Re: degeneracji narodowej ciag dalszy
Irek Zablocki wrote: Owszem "robmy swoje" ale nie wzywajmy imienia Pana Boga nadaremnie i dalej: A moze by tak optymistycznie zakonczyc, nie wzywajac nadaremnie. Najpierw o tych rzadzacych: "Komu Bog da urzad, da mu i rozum", a dla nas "W Bogu nadzieja, w pracy korzysc". Panie Irku, niech sie Pan zdecyduje z tym Bogiem: wzywac go nadaremnie czy tez nie? Chyba ze ja wzywam nadaremnie, a Pan juz nadaremnie "inaczej"... Krzysztof Borowiak
PDF (bylo: netograficzna Gwiazdka 2000)
On Thu, 28 Dec 2000, Zbigniew J Koziol wrote: Sugeruje Pan, ze tworcy pdfLateXa placa za fakt, ze ja sobie generuje u siebie pliki w formacie PDF? To jest temat o tym, w jaki sposob firmy propaguja swoje standardy i software. A wiec temat z dziedziny marketingu bardziej. Nie, niczego nie sugeruje. Nie wiem, jak jest naprawde. Mozliwosci jest wiele. By wyjasnic sprawe PDF do konca i rozwiac watpliwosci chcialbym przytoczyc fragmenty z Portable Document Format Reference Manual (dostepny w calosci pod adresem http://partners.adobe.com/asn/developer/PDFS/TN/PDFSPEC.PDF): ,,Adobe daje kazdemu prawo (copyright permission) do: 1. tworzenia dokumentow w formacie PDF 2. tworzenia driverow i aplikacji, ktore sluza do produkcji dokumentow w standardzie PDF 3. tworzenia driverow i aplikacji ktore interpretuja, czytaja, rozpoznaja i drukuja format PDF 4. kopiowania i uzywania zestawu operatorow i struktur danych jezyka Postscript i PDF, co jest konieczne do realizacji powyzszych punktow'' Adobe zastrzega sobie jedynie by w PDF pojawila sie informacja o prawach autorskich do samego formatu Faktem jest, ze tekst naukowy ze wzorami, zapisany jako prosty HTML, gdzie wzory zostaly osadzone jako bitmapy (dzieki automatycznemu konwerterowi) moge czytac praktycznie wszedzie i wszystkim Jasne. Robilem to 5 lat temu... Ale to nie jest rozwiazanie zadowalajace. Ani eleganckie. Hmmm... Sieciowa encyklopedia Wolframa ma wszystkie wzory jako bitmapy, natomiast w atrybucie ALT jest ich wersja zapisana przy pomocy skladni TeXowej. Dzieki temu do odczytania takiego HTML wystarczy zwykla przegladarka - z drugiej strony zas taki tekst mozna indeksowac i przeszukiwac oraz wstawiac gragmenty do wlasnego tekstu. Jak na prymitywne srodki jest to zaskakujaco eleganckie rozwiazanie. Ma Pan racje - to byloby cos! :) Ale... to wlasciwie szczegoly - glowna idea pojawila sie, a reszta to sprawa pracy wlozonej. Niestety, skomplikowane wzory - to bardzo trudne zadanie. Dlatego na razie w moim tekscie zlozone wzory sa wklejone jako grafika. Ale bede sie staral to zmienic... Niech Pan zauwazy, ze konwertowalem LaTeX do flash. Gdy juz odpowiedni konwerter bedzie dzialal mozliwie dobrze, wtedy generacja flash stanie sie zadaniem trywialnie prostym. Gdzie mozna znalezc Panskie przyklady oraz wspomniany konwerter? Chetnie bym tego sprobowal... Bartek Rajwa
Dywagacje o czasie i tysiacleciach
Moi zloci, Swiat wariuje na temat konca jednego tysiaclecia, poczatku drugiego. Inni wariuja na temat stulecia, choc to mniejsza okazja. Ale tak wlasciwie, to: - Nie bardzo wiemy od czego my wlasciwie te 2000 lat liczymy. Jezus Chrystus urodzil sie w roku -3 czy -5; nawet to nie jest pewne. Wiec liczymy od roku zupelnie umownego i do tego pierwszego. Roku zerowego nie bylo wcale. - Dlaczego tak niezwykle podniecajace jest to, ze mamy rok 2000. To jest tylko kwestia wyboru ukladu liczenia. Millenium w ukladzie dwojkowym mamy co 8 lat, w takim dziewiatkowym co 729. Dlaczego czyms nadzwyczajnym mialo by byc tysiac czy dwa tysiace lat w ukladzie dziesietnym? Ale moze warto zastanowic sie co to jest 2000 lat. Niech rok bedzie sekunda, urodzilem sie zatem troche ponad minute temu. A nasze 2000 lat to 33 minuty i 20 sekund. A wiec to nie jest znowu taki strasznie dlugi okres w porownaniu z ludzkim zyciem, spojrzcie na sekundnik zegarka. Kiedy mialem 8 lat poznalem ostatniego powstanca 1863 majacego wtedy okolo 100 lat. A bylo to w roku 1942, wiec ten czlowiek urodzil sie 2 minuty i 38 sekund temu. Tez duzo w porownaniu z dwoma milleniami. Przykladow mozna by mnozyc - moja zmarla w 1958 r. babka znala jeszcze jako dziecko powstanca z 1830. To znaczy ona jako dziecko, nie powstaniec jako dziecko. Czy naprawde czas jest liniowy? Pamietacie jak w dziecinstwie 2-miesieczne wakacje to byly wieki! A teraz mnie sie wydaje, ze poprzedni Sylwester byl przedwczoraj. Nie wspomne juz o hipotezie pewnego niemieckiego historyka, ze u schylku poprzedniego millenium Kosciol, ktory wowczas odpowiedzialny byl za kalendarz dodal nam bodaj 261 lat i tak naprawde mamy teraz koniec 1739 roku, anie jakigos tam drugiego tysiaclecia. Niech teraz kazdy wyciagnie swoje wnioski. Czego i Wam z w nowym tysiacleciu zyczy Wasz zawsze oddany Jacek A.
Re: Dywagacje o czasie i tysiacleciach
W piatek, 29 grudnia 2000 o godzinie 3:14 po poludniu Pan Jacek Arkuszewski napisal: Moi zloci, Swiat wariuje na temat konca jednego tysiaclecia, poczatku drugiego. Inni wariuja na temat stulecia, choc to mniejsza okazja. Ale tak wlasciwie, to: - Nie bardzo wiemy od czego my wlasciwie te 2000 lat liczymy. Jezus Chrystus urodzil sie w roku -3 czy -5; nawet to nie jest pewne. Wiec liczymy od roku zupelnie umownego i do tego pierwszego. Roku zerowego nie bylo wcale. (...) To czy nie bylo roku zerowego nie jest takie pewne. Przesylam moj artykul na ten temat: http://www.datapolis.pl/grzes/kzsxxiw.htm Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, piatek, 29 grudnia 2000 Kiedy zaczyna sie XXI wiek? To pytanie jest troche nieprecyzyjne. Precyzyjniej byloby spytac: "ktory dzien bedzie pierwszym dniem XXI wieku?" Na to pytanie sa dwie mozliwe odpowiedzi: 1. Bedzie do dzien 1 stycznia 2000 roku. 2. Bedzie do dzien 1 stycznia 2001 roku. Ja nie znam prawidlowej odpowiedzi. Ale twierdze, ze zadne obliczenia matematyczne nie sa w stanie rozstrzygnac problemu. Aby rozwiazac problem trzeba zdobyc odpowiednie informacje historyczne. Ale jakie? Zwolennicy wariantu 2. twierdza, ze wystarczajacym faktem do rozwiazanie problemu jest informacja, ze Dionizy Maly nie znal zera. Moim zdanie to za malo. Zanim to uzasadnie, podam fakty historyczne zwiazane z tym problemem, ktore udalo mi sie zdobyc: 1. Kalendarz julianski opracowal Juliusz Cezar w 46 pne (709 po zalozeniu Rzymu). Polegalo to na tym, ze rok zaczyna sie 1 stycznia, ma 12 miesiecy i trwa 365 i 1/4 dnia - czyli rok trwa 365 dni, a co czwarty jest przestepny i trwa 366 dni (dodatkowy dzien dodawano w lutym). Konkretnie Cezar zlecil opracowanie tego kalendarza astronomowi aleksandryjskiemu Sosigenesowi. Rok 709 trwal o 67 dni dluzej niz poprzednie lata, aby naprawic skumulowany blad poprzedniego kalendarza (roku Romulusa, ktory mial 10 nierownych miesiecy i rozpoczynal sie 1 marca). Ustalenie 1 stycznia jako poczatku roku nastapilo w 153 pne (byl to dzien obejmowania urzedu przez konsuli). Te informacje sa raczej pewne. 2. Kalendarz dionizyjski opracowal Dionizy Maly - uczony mnich scytyjski, w Rzymie - zaproszony tu w tym celu przez papieza Jana I. Jego modyfikacja kalendarza julianskiego polegala na zmianie numerowania lat nie od zalozenia Rzymu (ab urbe condita) a od "Panskiego stania sie czlowiekiem" ("Anni ab incarnatione Domini" - A. D.). Te informacje sa raczej pewne. Bylo to w roku w roku 525 ne (1278 ab urbe condita) - ale ta informacja jest sporna. Przy okazji widac tu, ze cos jest nie tak. Roznica w latach miedzy tymi okresami w mierze rzymskiej to: 1278 - 709 = 569 lata, a roznica w mierze naszej ery: Wariant 1 - byl rok zerowy: 525 ne - 46 pne = 571 lat, Wariant 2 - nie bylo roku zerowego: 525 ne - 46 pne = 570 lat, a wiec nie nalezy miec zaufania do tych danych. Przy okazji prosze zwrocic uwage na to, ze brak roku zerowego powoduje obocznosc przy operacjach arytmetycznych na datach z przelomu ery. 3. Z dzisiejszych badan wynika, ze Dionizemu przydarzyl sie blad rzedu siedmiu lat przy ustalaniu narodzin Chrystusa w taki sposob, ze date urodzin Chrystusa ustalil o siedem lat za pozno. (Dodal on trzy lata do i tak zle ustalonej przez Klemensa z Aleksandrii daty narodzenia Chrystusa.). To, ze Dionizy sie pomylil jest raczej pewne, natomiast sporne jest o ile. 4. Lata wstecz od narodzin Chrystusa (dodajac pne) zaczeto liczyc dopiero od XVIII w. A wiec Dionizy Maly nie liczyl dat przed narodzinami Chrystusa w swojej mierze, ale w mierze rzymskiej. 5. Nie udalo mi sie znalezc informacji o tym, ktory rok w mierze rzymskiej Dionizy uznal za rok narodzin Chrystusa. Na podstawie tych informacji twierdze, ze aby jednoznacznie odpowiedziec na pytanie kiedy zaczyna sie XXI wiek nalezy: 1. Sformulowac scisla definicje poczatku naszej ery. Wg mnie najsensowniejsza definicja to: "pierwszym dniem naszej ery byl 1 stycznia roku, o ktorym Dionizy Maly myslal, ze narodzil sie w nim Chrystus." 2. Ustalic, w ktorym roku Dionizy Maly ustalil swoja miare. Nalezy ustalic ktory to byl rok w mierze rzymskiej i jaki numer w swojej mierze nadal temu rokowi Dionizy. Najprawdopodobniej bylo to w 1278 ab urbe condita. A Dionizy nadal temu rokowi numer: A.D. 525. 3. Ustalic numer roku w mierze rzymskiej, ktory Dionizy uznal za rok narodzin Chrystusa. Tego nie udalo mi sie ustalic. Te trzy punkty wystarczaja do ustalenia kiedy zaczyna sie XXI wiek. A sila tego ustalenia bedzie proporcjonalna do sily udokumentowania tych informacji. Zadne inne obliczenia czy informacje nie pozwola tego ustalic. W szczegolnosci informacja, ze Dionizy nie znal zera w zaden sposob nie rozstrzyga problemu. Przedstawie prawdopodobne rozumowanie Dionizego (podane liczby sa przykladowe, choc sa bardzo prawdopodobne): wyliczyl on, ze Chrystus narodzil sie w 753 po zalozeniu Rzymu. Biezacy rok (wtedy gdy to liczyl) to 1278 po zalozeniu Rzymu. Odjal te
Re: Dywagacje o czasie i tysiacleciach
On Fri, 29 Dec 2000 15:14:28 +0100, Jacek Arkuszewski [EMAIL PROTECTED] wrote: Nie wspomne juz o hipotezie pewnego niemieckiego historyka, ze u schylku poprzedniego millenium Kosciol, ktory wowczas odpowiedzialny byl za kalendarz dodal nam bodaj 261 lat i tak naprawde mamy teraz koniec 1739 roku Fascynujace, ale szczerze mowiac raczej malo prawdopodobne. W kazdym razie, pierwsze slysze :-) Czy moglby Pan nieco rozwinac argumenty w/w historyka? Pozdrowienia Mikolaj Sawicki
Re: Dywagacje o czasie i tysiacleciach
Przyszlo mi do glowy jeszcze jedno, na co nikt tu jeszcze chyba nie zwrocil uwagi ani teraz, ani w podobnych dyskusjach przed rokiem. Coz to za takie epokowe wydarzenie ten poczatek tysiaclecia, jesli wydarza sie ono nawet jesli w scisle okreslony dzien (jesli sie juz na ktorys zdecydujemy) to w dwudziestu kilku terminach w roznych czesciach swiata. A niektorzy beda je nawet przezywac dwukrotnie. Ma na to n.p. szanse moja corka, ktora w niedziele leci z Hongkongu na wschod, do Toronto. Ale jak ktos lubi dostawac zyczenia z powodu tak banalnych okazji to sluze i moimi :-) Michal Niewiadomski
Re: Dywagacje o czasie i tysiacleciach
Mikolaj Sawicki wrote: On Fri, 29 Dec 2000 15:14:28 +0100, Jacek Arkuszewski [EMAIL PROTECTED] wrote: Nie wspomne juz o hipotezie pewnego niemieckiego historyka, ze u schylku poprzedniego millenium Kosciol, ktory wowczas odpowiedzialny byl za kalendarz dodal nam bodaj 261 lat i tak naprawde mamy teraz koniec 1739 roku Fascynujace, ale szczerze mowiac raczej malo prawdopodobne. W kazdym razie, pierwsze slysze :-) Czy moglby Pan nieco rozwinac argumenty w/w historyka? Pozdrowienia Mikolaj Sawicki Widzialem faceta kilka lat temu w TV, nazywa sie Illmann, ale glowy nie dam. Z tego co pamietam. Okolo roku 600 Kosciol byl przerazony liczba grzesznikow, a prawie oficjalna teza bylo, ze w 1000 roku nastapi koniec swiata. Przyspieszenie tej daty mialo wzbudzic wieksza poboznosc u wiernych. Jesli sie nie myle ogloszono bodaj w 620 roku, w samym srodku "Ciemnych Wiekow", a wiec wtedy, gdy praktycznie wszyscy poza duchownymi byli analfebetami, ze mamy rok 911. Argumenty przemawiajace za ta teza: 1. Niezwykle mala i o watpliwej dacie powstania liczba zabytkow architektury i dziel sztuki w Europie pochodzacych z okresu 620-900. 2. Rownie niewielka liczba postaci historycznych. Jedna z glownych jest oczywiscie Karol Wielki, Illmann twierdzi jednak, ze to postac zmyslona badz zlepek innych postaci i do tego nie posiadajaca grobu. Istnieje conajmniej 5 grobow Karola Wielkiego (Akwizgran, Trewir i jeszcze inne), ale w zadnym z nich nie odnaleziono ludzkich szczatkow. Inne postaci historyczne tez albo zmyslone, albo zyjace w rzeczywistosci w innym okresie. 3. Z okresu 620-911 nie istnieja ponoc absolutnie zadne zrodla pisane. 4. Parsowie wyemigrowali z zachodniej czesci obecnego Iranu do wschodnich Indii przed VII wiekiem. Obie czesci tego narodu az do XIX wieku zyly we wzajemnej izolacji, ale posiadaly swoj wlasny kalendarz. Indyjska, nowoczesniejsza populacja Parsow przystosowala go do kalendarza europejskiego po podbiciu Indii przez Anglie. Obecnie roznica miedzy oboma parsyjskimi kalendarzami ma wynosic wlasnie te 261 lat (nie jestem pewny, czy to 261, moze byc inna zblizona liczba). 5. Grzegorz XI (?) wprowadzajac w 1582 r. kalendarz gregorianski dodal 10 dni, a podobno powinien dodac 13, aby uzgodnic go z kalendarzem astronomicznym. Te brakujace 3 dni to owe dodane 260iles lat. Facet przytaczal jeszcze inne argumenty, ktorych nie pamietam. W kazdym razie nie mozna mu zarzucic braku pomyslowosci. Zreszta moze to i maniak, ale doktorat z historii podobno ma. Usilowalem znalezc go w internecie, ale nie powiodlo mi sie. Nawet nie pamietam dokladnie jego nazwiska: chyba ILLMANN, ale moze byc ILL z czyms innym. Jacek A.
Nieliniowy czas Re: Dywagacje o czasie i tysiacleciach
- Original Message - From: "Jacek Arkuszewski" [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Friday, December 29, 2000 08:14 Subject: Dywagacje o czasie i tysiacleciach [...] Czy naprawde czas jest liniowy? Pamietacie jak w dziecinstwie 2-miesieczne wakacje to byly wieki! A teraz mnie sie wydaje, ze poprzedni Sylwester byl przedwczoraj. Subiektywnie czas liniowy nie jest. Przeczytalem gdzies - dzieckiem bedac, wiec juz nie pamietam, gdzie - ze subiektywnie polowa zycia (pewnie przecietnej dlugosci) uplywa przed ok. 16 rokiem. Panowie matematycy na liscie pewnie w pamieci policza wykladnik stosownej funkcji wykladniczej, ;-). Piotr
Wunderwaffe
Niedawno pisalismy o V-1 i V-2. Chcialbym bardzo goraco polecic ksiazke Rogera Forda "Germany's -secret weapons-in World War II,wydana przez Brown Books w Londynie tego roku, ISBN 1-897884-61-3. 144 stron, bardzo bogato ilustrowanych, kwintesencyjnie napisanych, z dobrym indeksem i traktujaca o wszystkich nowych broniach (nie) zastosowanych przez Niemcow podczas IIWS. Ciekawe wprowadzenie, po ktorym ksiazka dzieli sie na czesci opisujace poszczegolne typy broni uzyte przez Niemcow, od samolotow odrzutowych po dosyc zaawansowane badania nad broniami atomowa i chemiczna. Nie sprawdzalem na Amazon Books, ale udalo mi sie ja kupic ze swiatecznym rabatem za $6.99 kanadyjskich. W.Glowacki