Re: Suche fakty. - i tylko one

2000-06-05 Wątek Witold Owoc

Jacek Arkuszewski <[EMAIL PROTECTED]>:
> Chrzest jest jedynym sakramentem do udzielenia
> ktorego nie jest potrzebny duchowny.
Nie jest to prawda w wyznaniu rzymsko-katolickim.
Z Katechizmu Kosciola Katolickiego:
,,sami malzonkowie jako szafarze laski Chrystusa
  udzielaja sobie nawzajem sakramentu malzenstwa''



Re: Suche fakty.

2000-06-05 Wątek Chris BOROWIAK

JA wrote:

> Chrzci sie dziecko, a nie rodzicow!

Ale chrzci sie pod warunkiem, ze dziecko bedzie wychowywane religijnie.
Dziecko w tym wypadku ma udzielany sakrament na zyczenie wierzacych
i gwarantujacych religijne wychowanie rodzicow! Taki jest warunek!
 Chrzest sw. jest sakramentem, a nie polisa ubezpieczeniowa "tak na wszelki
wypadek" dla kazdego.

> A zreszta rodzice sa wierzacy!

To moze wreszcie ujawni Pan motywacje odmowy owego ksiedza, bo zapewne jakies
uzasadnienie zostalo rodzicom przekazane...

> > Udzielenie w takim przypadku
> > sakramentu Chrztu sw. (tak na wszelki wypadek, a nuz Pan Bog istnieje?)
> > byloby niestosowne.
>
> Dlacvzego? Jak przy tak pojmowanej doktrynie mozna wogole nawracac
> i prowadzic dzialalnosc misyjna. Dzieli sie zatem ludzi na tych
> "cacy" i tych "be"?

Jeszcze raz powtorze: sakramentow udziela sie ludziom tego godnym,
Kosciol sw.
nie jest hurtownia do rozdawania sakramentow i plynacych z nich lask Bozych.
Zatem tak: dzieli sie ludzi na tych, ktorzy sa godni sakramentu i tych, ktorzy
nie sa go godni. Moze ich Pan nazywac odpowiednio "cacy" i "be".

> Jesli mialo byc to prawda, to oznaczalo by to, ze polski
> Kosciol zdegenerowal sie do dosc paskudnej sekty.

Przy takich argumentach z Panskiej strony nie uwazam dalszej dyskusji za celowa.


Krzysztof Borowiak



Re: Suche fakty.

2000-06-05 Wątek Chris BOROWIAK

Anna Niewiadomska wrote:

> Jesli ksiadz z przykladu byl ksiedzem uczciwym i bogobojnym i kierowal sie
> powyzsza argumentacja to znaczyloby tylko ze jest bezdennie glupi. Ja
> potraktowalem go z wiekszym szacunkiem: zalozylem ze dziala racjonalnie -
> albo z powodow ideowych (checi przyczynienia szkod katolicyzmowi) albo po
> prostu dla zysku materialnego (srednioterminowego, bo nie przyjmujac oplaty
> tym razem ponisl strate ale moze liczyc na zwiekszenie karnosci przyszlych
> klientow).
>
> No bo z panskiego wytlumaczenia wynika ze jego dzialanie byloby po pierwsze
> sprzeczne z zasadami chrzescijanstwa, a po drugie sprzeczne z misja
> Kosciola, ktory katolikow "zyjacych z dala od Kosciola" powinien raczej
> umacniac w wierze niz odtracac.


Panie Niewiadomski, zarowno Pan, jak i JA stosujecie znana metode opluwania
Kosciola Katolickiego podajac niesprawdzony i niejasny przyklad na ponoc
nieewangeliczne zachowanie jakiegos - jak mniemam - wirtualnego ksiedza.
Zabraklo jeszcze argumentow o supermarkecie prowadzonym przez Kosciol
i o licznej gromadce dzieci miejscowego proboszcza. Kompletny prymitywizm!
Wymyslcie Panowie cos inteligentniejszego, w co banda brunatniakow uwierzy!

Aby zas uwiarygodnic swa argumentacje dokonujecie Panowie dodatkowego naduzycia,
okreslajac siebie jako katolikow, osoby wierzace.

Otoz:
- Panow wiara - jesli istnieje! - powinna zostac wzmocniona poglebionymi studiami
   z zakresu doktryny Kosciola Katolickiego, nie bedziecie sie wowczas dziwic
   kazdej decyzji przedstawiciela Kosciola; mnie szkoda czasu na dzialalnosc
   oswiatowa!
- z kazdego Panow stwierdzenia bije jawna niechec lub nawet wrogosc do Kosciola,
   wiec rowniez uwazam za pozbawione sensu dalsze dyskutowanie z tak hucpiarskimi
   argumentami i metodami walki z Kosciolem Katolickim.

Niech Was Bog ma w swej opiece!


Krzysztof Borowiak



Re: Suche fakty.

2000-06-05 Wątek Marcin Mankowski

On 5 Jun 00, at 9:45, Bogdan Jakszta wrote:

> > Jesli ochrzczony umiera wkrotce po chrzcie a szczegolnie jesli
> > dotyczy to malego dziecka, to znajduje sie automatycznie w stanie laski,
> > bo laska chrztu laczy sie z bezgrzesznoscia.
> >
> > Mysle, ze nabozenstwo zalobne za dusze nie jest wtedy niezbedne
> > bo zmarly idzie prosto do Nieba.
> >
> > Marcin Mankowski
>
> Czyli innymi slowy "Nie potrzebuja lekarza zdrowi, tylko ci,
> ktorzy sie zle maja". Czy nie zbyt doslownie interpretuje pan
> Pismo Swiete?

"Zbyt doslownie"? Ja wcale nie mialem tego ustepu na mysli (ani zadnego
innego w tym konkretnym przypadku).

> Moim zdaniem nabozenstwo zalobne jest niezbedne nawet
> w takim wypadku. I jesli jeden ksiadz odmowil takiego nabozenstwa,
> sa przeciez inni, jest jeszcze biskup, kardynal a nawet papiez.

Piszac "nie jest niezbedne" mialem na mysli dokladnie to co napisalem,
a nie, ze nie jest potrzebne. pozyteczne lub stosowne. Nabozenstwo
takie POWINNO sie odbyc.
"Niezbednosc" odnosilem sie do celu takiego nabozenstwa. Zbawienie duszy
zmarlego nowo ochrzczonego malego dziecka jest calkiem zapewniony.

Marcin Mankowski



Re: Suche fakty.

2000-06-05 Wątek Bogdan Jakszta

Marcin Mankowski wrote:

> Jesli ochrzczony umiera wkrotce po chrzcie a szczegolnie jesli
> dotyczy to malego dziecka, to znajduje sie automatycznie w stanie laski,
> bo laska chrztu laczy sie z bezgrzesznoscia.
>
> Mysle, ze nabozenstwo zalobne za dusze nie jest wtedy niezbedne
> bo zmarly idzie prosto do Nieba.
>
> Marcin Mankowski

Czyli innymi slowy "Nie potrzebuja lekarza zdrowi, tylko ci,
ktorzy sie zle maja". Czy nie zbyt doslownie interpretuje pan
Pismo Swiete?
Moim zdaniem nabozenstwo zalobne jest niezbedne nawet
w takim wypadku. I jesli jeden ksiadz odmowil takiego nabozenstwa,
sa przeciez inni, jest jeszcze biskup, kardynal a nawet papiez.

Bogdan



Re: Suche fakty.

2000-06-04 Wątek Marcin Mankowski

On 3 Jun 00, at 23:18, JA wrote:

> Malenstwo bylo caly czas w inkubatorze, sztucznie respirowane
> i odzywiane. W dzien czy dwa po urodzeniu zostalo
> ochrzczone "z wody".
>
> Kilka dni temu zmarlo.
>
> Ksiadz odmowil mszy zalobnej za jego dusze, jak rowniez katolickiego
> pogrzebu.
>
> Nie wiem jak to nazwac.

W wyjatkowej sytuacji jak zagrozenie smiercia i brak
duchownego (lub odmowy poslugi) osoba moze byc ochrzczona przez
wierzaca i ochrzczona osobe swiecka poprzez trzykrotny kontakt z woda
polaczony z trzykrotna inwokacja Trojcy Swietej (np "sluga bozy
NN jest chrzczony w imie Ojca i Syna i Ducha Swietego").

Wtedy chrzest ma moc to znaczy dokonuje sie przyjecie ochrzonego
do Kosciola i nastepuje pelne odpuszczenie grzechow (wlaczajac
konsekwencje upadku Adama i Ewy).

Jesli ochrzczony umiera wkrotce po chrzcie a szczegolnie jesli
dotyczy to malego dziecka, to znajduje sie automatycznie w stanie laski,
bo laska chrztu laczy sie z bezgrzesznoscia.

Mysle, ze nabozenstwo zalobne za dusze nie jest wtedy niezbedne
bo zmarly idzie prosto do Nieba.

Marcin Mankowski



Re: Suche fakty.

2000-06-04 Wątek Anna Niewiadomska

At 08:20 PM 6/4/00 +0200, you wrote:
(...)
>
>> Jesli ma pan jakies lepsze wytlumaczenie, to zamiast krytykowac to co ja
>> napisalem, prosze je przedstawic i wtedy byc moze wywiaze sie dalsza
dyskusja.
>
>Wytlumaczenie decyzji ksiedza moze byc nastepujace: dostrzegl mianowicie
>(lub wiedzial to wczesniej), ze rodzice dziecka zyli z dala od Kosciola
>i nie mozna ich bylo uznac za ludzi wierzacych. Udzielenie w takim przypadku
>sakramentu Chrztu sw. (tak na wszelki wypadek, a nuz Pan Bog istnieje?)
>byloby niestosowne. W przypadku smierci dziecka nieochrzczonego (uprzedzam
>dalsze komentarze) Kosciol kaze nam zachowac nadzieje w milosierdzie Boze
>(por. Katechizm KK).
>
>> Dlaczego od razu inwektyw.
>
>Jesli ksiadz z przykladu byl ksiedzem uczciwym i bogobojnym i kierowal sie
>powyzsza argumentacja, to zastosowane przez Pana insynuacje pod jego adresem
>nie mozna nazwac lagodniejszym od "inwektywy" okresleniem.
>
>
>Krzysztof Borowiak
>
>

Jesli ksiadz z przykladu byl ksiedzem uczciwym i bogobojnym i kierowal sie
powyzsza argumentacja to znaczyloby tylko ze jest bezdennie glupi. Ja
potraktowalem go z wiekszym szacunkiem: zalozylem ze dziala racjonalnie -
albo z powodow ideowych (checi przyczynienia szkod katolicyzmowi) albo po
prostu dla zysku materialnego (srednioterminowego, bo nie przyjmujac oplaty
tym razem ponisl strate ale moze liczyc na zwiekszenie karnosci przyszlych
klientow).

No bo z panskiego wytlumaczenia wynika ze jego dzialanie byloby po pierwsze
sprzeczne z zasadami chrzescijanstwa, a po drugie sprzeczne z misja
Kosciola, ktory katolikow "zyjacych z dala od Kosciola" powinien raczej
umacniac w wierze niz odtracac.

Moja prognoza ze jesli wiecej bedzie w Polsce takich ksiezy teraz, to nie
bedzie katolikow za kilkadziesiat lat pozostaje w mocy.

Michal Niewiadomski



Re: Suche fakty.

2000-06-04 Wątek JA

Chris BOROWIAK wrote:
>
> Anna Niewiadomska wrote:
> >
> > Tym razem odstapie od swego zwyczaju, i odpowiem na posting p. K. Borowiaka.
>
> Ale mnie spotkal zaszczyt... Chyba wydrukuje ten list i zachowam w ramce
> dla potomnych.
>
> > Jesli ma pan jakies lepsze wytlumaczenie, to zamiast krytykowac to co ja
> > napisalem, prosze je przedstawic i wtedy byc moze wywiaze sie dalsza dyskusja.
>
> Wytlumaczenie decyzji ksiedza moze byc nastepujace: dostrzegl mianowicie
> (lub wiedzial to wczesniej), ze rodzice dziecka zyli z dala od Kosciola
> i nie mozna ich bylo uznac za ludzi wierzacych.

Chrzci sie dziecko, a nie rodzicow! Ochrona zycia nienarodzonego, o ktora
tak walczy Kosciol opiera sie na niewzruszonej zasadzie, ze dziecko, a nawet
plod jest istota Boza!. Niech pan nie prawi herezji panie Borowiak.
A zreszta rodzice sa wierzacy!

Udzielenie w takim przypadku
> sakramentu Chrztu sw. (tak na wszelki wypadek, a nuz Pan Bog istnieje?)
> byloby niestosowne.

Dlacvzego? Jak przy tak pojmowanej doktrynie mozna wogole nawracac
i prowadzic dzialalnosc misyjna. Dzieli sie zatem ludzi na tych
"cacy" i tych "be"?

Jesli mialo byc to prawda, to oznaczalo by to, ze polski
Kosciol zdegenerowal sie do dosc paskudnej sekty.

 W przypadku smierci dziecka nieochrzczonego (uprzedzam
> dalsze komentarze) Kosciol kaze nam zachowac nadzieje w milosierdzie Boze
> (por. Katechizm KK).

Dziecko zostalo ochrzczone, tyle, ze nie przez kaplana.
Chrzest jest jedynym sakramentem do udzielenia ktorego
nie jest potrzebny duchowny.

>
> > Dlaczego od razu inwektyw.
>
> Jesli ksiadz z przykladu byl ksiedzem uczciwym i bogobojnym i kierowal sie
> powyzsza argumentacja, to zastosowane przez Pana insynuacje pod jego adresem
> nie mozna nazwac lagodniejszym od "inwektywy" okresleniem.
>

Z pewnoscia nie byl ani uczciwy, ani bogobojny - zaczynam podejrzewac, ze chodzilo
tu o te 300 czy 200 zlotych za chrzest.

Jacek Arkuszewski


> Krzysztof Borowiak



Re: Suche fakty.

2000-06-04 Wątek Chris BOROWIAK

Anna Niewiadomska wrote:
>
> Tym razem odstapie od swego zwyczaju, i odpowiem na posting p. K. Borowiaka.

Ale mnie spotkal zaszczyt... Chyba wydrukuje ten list i zachowam w ramce
dla potomnych.

> Jesli ma pan jakies lepsze wytlumaczenie, to zamiast krytykowac to co ja
> napisalem, prosze je przedstawic i wtedy byc moze wywiaze sie dalsza dyskusja.

Wytlumaczenie decyzji ksiedza moze byc nastepujace: dostrzegl mianowicie
(lub wiedzial to wczesniej), ze rodzice dziecka zyli z dala od Kosciola
i nie mozna ich bylo uznac za ludzi wierzacych. Udzielenie w takim przypadku
sakramentu Chrztu sw. (tak na wszelki wypadek, a nuz Pan Bog istnieje?)
byloby niestosowne. W przypadku smierci dziecka nieochrzczonego (uprzedzam
dalsze komentarze) Kosciol kaze nam zachowac nadzieje w milosierdzie Boze
(por. Katechizm KK).

> Dlaczego od razu inwektyw.

Jesli ksiadz z przykladu byl ksiedzem uczciwym i bogobojnym i kierowal sie
powyzsza argumentacja, to zastosowane przez Pana insynuacje pod jego adresem
nie mozna nazwac lagodniejszym od "inwektywy" okresleniem.


Krzysztof Borowiak



Re: Suche fakty.

2000-06-04 Wątek Anna Niewiadomska
 pan tez o argumenty tego ksiedza. To pytanie bylo bardziej
uzasadnione, ale tych argumentow latwo jest sie domyslic. A to co zostalo
powiedziane rodzinie nie musi odpowiadac prawdziwym motywom.

Znam Jacka A z sieci dostatecznie dlugo by nie watpic ze przedstawione
przez niego tytulowe "suche fakty" sa calkowicie prawdziwe.

No i jeszcze odpowiedz na pana pytanie: nie, nie zostalem osobiscie
dotkniety taka tragedia, i nigdy nie spotkala mnie osobiscie az taka
bezdusznosc ze strony ksiezy katolickich. Mialem zreszta szczescie spotkac
w zyciu znacznie wiecej ksiezy dobrych niz zlych a nawet wiecej madrych niz
glupich. Tym pierwszym wiele zawdzieczam. Wiekszosc tych kontaktow
przypadala jednak na dawne czasy - tak pomyslnego dla Kosciola Katolickiego
w Polsce (choc wtedy nikt tego nie wiedzial) okresu komunistycznych
represji. Teraz czasy sie jednak zmienily, i obawiam sie ze do kosciola
instytucjonalnego trafila spora liczba osob po prostu niewlasciwych. Byc
moze rowniez i czesc z tych ktorzy kiedys mieli szczery zamiar sluzyc Bogu,
w zmienionej sytuacji odwrocili sie ku Mamonie. Albo milosc blizniego
zastapili jego pogarda. Wierze oczywiscie ze jest ich zdecydowana mniejszosc.

Ale takie suche fakty jak podane przez Jacka nie powinny przechodzic jakby
byly czyms normalnym, a nie godna potepienia aberacja.

Michal Niewiadomski



Re: Suche fakty.

2000-06-04 Wątek Chris BOROWIAK

Anna Niewiadomska/Michal Niewiadomski napisal, odczytujac telepatycznie
intencje nieznanego sobie ksiedza:

> Decyzja tego ksiedza byla po prostu spowodowana
> bezinteresownym pragnieniem sprawienia dodatkowego bolu i tak juz
> cierpiacym bliznim.
>
> A moze i nie bezinteresownym. Tamten ksiadz nie wierzy zapewne w Boga wiec
> nie boi sie Jego gniewu. Byc moze zostal ksiedzem, bo nienawidzi z jakichs
> powodow Kosciola Powszechnego i uznal ze wlasnie od wewnatrz moze mu
> najskuteczniej szkodzic.

Latwosc, z jaka przychodzi Panu/Pani (niepotrzebne skreslic, a tak a propos:
nie mozna przy konfiguracji programu pocztowego na jedynie slusznym komputerze
typu PC ustawic nazwe uzytkownika np. "Niewiadomscy" - i nie ma juz problemu
z obojnactwem autora/autorki? Moj Macintosh ma taka opcje...) oceniac intencje
obcej sobie osoby jest dla mnie przerazajaca: co Pan/Pani wie o tym ksiedzu
ponad to, co napisal jednostronnie JA? Czemu nie zapyta Pan/Pani o motywacje
(jak to uczynil wczesniej pan Owoc)? Czy zatem Pana/Pani oceny w stosunku
do uczestnikow tej listy sa rownie glebokie, wywazone i w miare mozliwosci
oparte na obiektywnych faktach???

> Moze zreszta niesprawiedliwie go oceniam.

Jestem przekonany, ze tak! Troche pozno po wiazance inwektyw na taka
refleksje...

> A odchodzenie ludzi od wiary jest dosc powolne. Wiec dopiero po latach
> dzialalnosc takich ksiezy przyniesie owoce i koscioly w Polsce beda juz
> zupelnie puste.

Tego - mam nadzieje - Pan/Pani nie doczeka...


Krzysztof Borowiak


PS. Ciekawi mnie, czy z rowna "odwaga" i bezinteresowna zlosliwoscia
dokonalby Pan/Pani analizy zachowania jakiegos rabina???



Re: Suche fakty.

2000-06-04 Wątek JA

Witold Owoc wrote:
>
> } Ksiadz odmowil mszy zalobnej za jego dusze,
> } jak rowniez katolickiego pogrzebu.
> Czy mozna prosic o podanie jakie argumenty zostaly uzyte przy odmowie?
>
> W
>
> P.S. Dlaczego "dzien czy dwa po urodzeniu" nie proszono o chrzest
> kapelana w szpitalu? Czy proszono i odmowil (tu bym sie zdziwil)?

Nie znam szczegolow, podejrzewam, ze dziecko bylo w takim stanie pod kloszem
iz nie bylo to mozliwe. Ponadto nie bylo do niego dostepu i przez caly
czas bylo przenoszone z oddzialu na oddzial.

Jacek A.



Re: Suche fakty.

2000-06-03 Wątek Witold Owoc

Michal Niewiadomski:
} moge szerzej skomentowac
Zanim ja przejde od faktow do komentarzy, to chcialem sie
zapytac pana Michala Niewiadomskiego czy byl kiedys w takiej
sytuacji jak rodzina tego dziecka ? Ja bylem.

Wyrazy mojego wspolczucia - Witold Owoc



Re: Suche fakty.

2000-06-03 Wątek Anna Niewiadomska

At 11:18 PM 6/3/00 +0200, you wrote:
(...)
>Malenstwo bylo caly czas w inkubatorze, sztucznie respirowane
>i odzywiane. W dzien czy dwa po urodzeniu zostalo
>ochrzczone "z wody".
>
>Kilka dni temu zmarlo.
>
>Ksiadz odmowil mszy zalobnej za jego dusze, jak rowniez katolickiego
>pogrzebu.
>
>Nie wiem jak to nazwac.
>
>Jacek A.
>
>

Tez nie wiem jak to nazwac jednym slowem, ale moge szerzej skomentowac.

Dziecko bylo oczywiscie waznie ochrzczone bo w religii katoliciej chrztu
moze udzielic kazdy czlowiek ktory sam jest ochrzczony, a np. do zawarcia
sakramentalnego malzenstwa tez nie potrzebny jest ksiadz - wystarczy tylko
akt dwojga narzeczonych. Decyzja tego ksiedza byla po prostu spowodowana
bezinteresownym pragnieniem sprawienia dodatkowego bolu i tak juz
cierpiacym bliznim.

A moze i nie bezinteresownym. Tamten ksiadz nie wierzy zapewne w Boga wiec
nie boi sie Jego gniewu. Byc moze zostal ksiedzem, bo nienawidzi z jakichs
powodow Kosciola Powszechnego i uznal ze wlasnie od wewnatrz moze mu
najskuteczniej szkodzic. Moze zreszta niesprawiedliwie go oceniam. Byc
moze, nie wierzac w Boga, i nie widzac potrzeby kierowania sie nauka
Kosciola, wybral po prostu ten zawod dla pieniedzy. Wtedy ta decyzja jest
oczywiscie racjonalna i zgodna z interesem grupowym.  Nastepni rodzice albo
postaraja sie o chrzest z udzialem jakiegos ksiedza, albo wiecej pieniedzy
zaproponuja za "katolicki" pogrzeb.

A odchodzenie ludzi od wiary jest dosc powolne. Wiec dopiero po latach
dzialalnosc takich ksiezy przyniesie owoce i koscioly w Polsce beda juz
zupelnie puste. Zawodowy interes grupowy rzadko jednak bierze pod uwage
interesy przyszlych pracownikow tej samej branzy.

Michal Niewiadomski



Re: Suche fakty.

2000-06-03 Wątek Witold Owoc

} Ksiadz odmowil mszy zalobnej za jego dusze,
} jak rowniez katolickiego pogrzebu.
Czy mozna prosic o podanie jakie argumenty zostaly uzyte przy odmowie?

W

P.S. Dlaczego "dzien czy dwa po urodzeniu" nie proszono o chrzest
kapelana w szpitalu? Czy proszono i odmowil (tu bym sie zdziwil)?



Suche fakty.

2000-06-03 Wątek JA

10 maja siostrzenica mojej zony urodzila w Warszawie coreczke
przy pomocy zabiegu tzw. "cesarskiego".

Donoszone dziecko urodzilo sie z wieloma ciezkimi
wadami: brakiem wzroku i sluchu, wada serca, niedorozwojem
nerek i pluc. Z gory bylo wiadomo, ze nie ma szans na
przezycie. Wady te, niezwykle rzadkie, mialy podloze genetyczne.

Malenstwo bylo caly czas w inkubatorze, sztucznie respirowane
i odzywiane. W dzien czy dwa po urodzeniu zostalo
ochrzczone "z wody".

Kilka dni temu zmarlo.

Ksiadz odmowil mszy zalobnej za jego dusze, jak rowniez katolickiego
pogrzebu.

Nie wiem jak to nazwac.

Jacek A.