Re: Doorsi / takze: PS. polskie znaczki
On Thu, 10 Aug 2000 12:17:21 MET, Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >On 9 Aug 00 at 18:23, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > >> gdys' im obcy >> gdys' im obcy >> gdys' im obcy > >"Ludzie sa obcy, gdy jestes obcy"- podoba mi sie. Ale niestety > gorzej z refrenem. Nie bardzo da sie to zaspiewac, "len jor > strendz" to sa 3 sylaby, a "gdys jest obcy"- cztery. Andrzeju, po prostu zagapilem sie! Nie zamierzalem zmieniac ilosci sylab, na odwrot, trzymalem sie ich liczby dokladnie. zrobilem pomylke. >> Kiedys, jakze juz dawno temu, >> a jakby wczoraj, byl sobie genialny chlopaczek, >> jeszcze nie skonczyl 12 lat gdy zaczal krotka serie >> genialnych, wolnych tlumaczen z angielskiego. A niecale >> dziewiec lat pozniej juz nie zyl, zyl raptem 20 lat. >> nazywal sie Wlodek Szymanowicz. Przede wszystkim byl >> artysta, rysowal i malowal. Juz po jego smierci jego wiersze >> przebily sie na krotko. Wspaniale tez strzygl, byl wirtuozem. > > Fryzjerem tez byl? Strzygl siebie, nawet po ciemku, a czasem przyjaciol lub czlonkow rodziny. W tym rowniez byl niezwyklym mistrzem. Trzeba tez bylo go widziec, gdy rysowal. Idee, obrazy z przeszlosci lub z danej chwili, i olowek w jego reku, to bylo jedno. A kto sie przygladal, to uczyl sie czegos nowego o ludziach obok (lub z przeszlosci). Jedna-dwie kreski. W szkole wygral miedzynbarodowy konkurs "Afryka w oczach dziecka". Po szkole studiowal na ASP w Warszawie. (Zreszta cale zycie mieszkal w Warszawie, poza pierwszym rokiem zycia lub dwoma -- urodzil sie we Wroclawiu). Pozdrawiam, Wlodek >> Pozdrawiam >> >> Wlodek >> > > Rowniez, i dziekuje za krytyczna analize, > > Andrzej
Re: Doorsi / takze: PS. polskie znaczki
Dziekuje P.Andrzejowi za nadeslane tlumaczenia, a Wlodkowi za komentarz. Kiedys rozmawialem na tamat problemow zwiazanych z tlumaczeniami z angielskiego z Piotrem Sommerem, ktory obok Stanislawa Baranczaka jest chyba najwazniejszym tlumaczem poezji anglojezycznej na jezyk polski i jest jednoczesnie redaktorem naczelnym Literatury na Swiecie . Na pytanie o problemy zwiazane z tlumaczeniami odpowiedzial, ze problem jest jeden. Jezyk angielski jest jezykiem bogatszym. Polskim jezyk broni sie jednak tym, ze jest jezykiem dosc elastycznym. To tyle chcialem dorzucic w sprawie watku tlumaczeniowego. Pozdrawiam Jacek O. - Original Message - From: Wlodzimierz Holsztynski <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Thursday, August 10, 2000 8:23 AM Subject: Re: Doorsi / takze: PS. polskie znaczki > On Tue, 8 Aug 2000 13:58:44 MET, Andrzej Szymoszek > <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > > > No to lecimy z tymi Doorsami. Na poczatek oryginal: > > > >PEOPLE ARE STRANGE (from _Strange Days_) > >-- --- --- > > > > People are strange when you're a stranger > > Faces look ugly when you're alone > > Women seem wicked when you're unwanted > > Streets are uneven when you're down > > > > When you're strange > > Faces come out of the rain > > When you're strange > > No one remembers your name > > > > When you're strange > > When you're strange > > When you're strange > > > > People are strange when you're a stranger > > Faces look ugly when you're alone > > Women seem wicked when you're unwanted > > Streets are uneven when you're down > > > > When you're strange > > Faces come out of the rain > > When you're strange > > No one remembers your name > > > > When you're strange > > When you're strange > > When you're strange > > >Jim Morrison > > (Andrzeju, jednak autora nalezy podac za kazdym razem). > > Piekny wiersz poswiecony pamieci Jim Morrisona > napisal Michael McNeilley, ktory sam zmarl niedawno, > o czym powiadomilem P-L. > > > > A po polsku to leci tak: > > > > > >Ludzie sa dziwni, ludzie sa sztywni > >gdy jestes obcy, gdy jestes sam. > >Nierowne drogi, placza sie nogi > >pod zlym spojrzeniem mijanych dam. > > > >Gdys jest sam > >wszyscy traktuja cie zle > >gdys jest sam > >nikt nie wie gdzie miejsce twe > > > > gdys jest sam > > gdys jest sam > > gdys jest sam > > > > > > Prawdziwe wyzwanie to jednak bylo "Riders on the Storm": > > > Hm, tlumaczysz pomyslowo, ale Twoje tlumaczenie wedlug mnie > nie jest tym razem dobre. Gdy nie masz szacunku dla oryginalu, > gdy go nie cenisz, to mozesz je wtedy traktowac > jako pretekst i napisac cos luzno zwiazanego > i lepszego. Gdy uwazasz oryginal za dobry, to > go nie "ulepszaj". a jezeli, to bardzo delikatnie > i w duchu oryginalu. > > Postanowilem tez sprobowac. Oto moje mysli. > Po angielsku "strange" przede wszystkim znaczy "dziwny". > Jednak "stranger" znaczy "obcy". Wiec w oryginale slowo > "strange" nabiera na tyle znaczenia "obcy", ze po dluzszym > zatanowieniu sie zdecydowalem, ze lepiej miec w tlumaczeniu > "obcy" i "obcy" niz roznie brzmiace slowa "dziwny" i "obcy". > Po polsku "dziwny" za mocno akcentuje dziwnosc, w porownaniu > z oryginalem, ktory "dziwnosc" ze "strange" troche usuwa, na tym > polega smak tego wiersza. Czyli po polsku bardzo trudno > taka subtelnosc oddac, a na niej polega caly nastroj piosenki > Morrisona. Wiec ulomnie, choc z zachowaniem ilosci sylab, > i z wprowadzeniem rymu tylko tam, gdzie ma go autor > (moj jest niestety czestochowski, ale w piosence to nie takie > wazne), przetlumaczylem tekst Morrisona natepujaco: > > > ludzie sa/ obcy, gdy jestes obcy > twarze ich brzydkie, gdy jestes sam > kobiety ostre, jestes niechciany, > bruk z wybojami, gdys pod psem > > gdys' jest obcy > deszcz czyja/s' twarz wywola > gdys' jest obcy > ciebie nikt nie zawola > > gdys' im obcy > gdys' im obcy > gdys' im obcy > > > W nastepnym swoim tlumaczeniu ponizszego utworu > masz duzo ciekawego w swojej wersji. Musze > jeszcze sobie spokojniej przeczytac (ostatnio > dotkliwie brak mi czasu, az mi glupi
Re: Doorsi / takze: PS. polskie znaczki
On 9 Aug 00 at 18:23, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > > No to lecimy z tymi Doorsami. Na poczatek oryginal: > > > >PEOPLE ARE STRANGE (from _Strange Days_) > >-- --- --- > > > > People are strange when you're a stranger > > Faces look ugly when you're alone > > Women seem wicked when you're unwanted > > Streets are uneven when you're down > > > > When you're strange > > Faces come out of the rain > > When you're strange > > No one remembers your name > > > > When you're strange > > When you're strange > > When you're strange > > > > People are strange when you're a stranger > > Faces look ugly when you're alone > > Women seem wicked when you're unwanted > > Streets are uneven when you're down > > > > When you're strange > > Faces come out of the rain > > When you're strange > > No one remembers your name > > > > When you're strange > > When you're strange > > When you're strange > > >Jim Morrison > > > A po polsku to leci tak: > > > > > >Ludzie sa dziwni, ludzie sa sztywni > >gdy jestes obcy, gdy jestes sam. > >Nierowne drogi, placza sie nogi > >pod zlym spojrzeniem mijanych dam. > > > >Gdys jest sam > >wszyscy traktuja cie zle > >gdys jest sam > >nikt nie wie gdzie miejsce twe > > > > gdys jest sam > > gdys jest sam > > gdys jest sam > > Hm, tlumaczysz pomyslowo, ale Twoje tlumaczenie wedlug mnie > nie jest tym razem dobre. Masz prawo tak sadzic oczywiscie. Ciesze sie z krytyki, bo wtedy nie watpie w autentycznosc pochwal (chocby za Wysockiego ;) > Gdy nie masz szacunku dla oryginalu, > gdy go nie cenisz, to mozesz je wtedy traktowac > jako pretekst i napisac cos luzno zwiazanego > i lepszego. Gdy uwazasz oryginal za dobry, to > go nie "ulepszaj". a jezeli, to bardzo delikatnie > i w duchu oryginalu. Probowalem wlasnie to zrobic. Poza tym: ja tlumacze w tym wypadku piosenke, nie wiersz. Celem jest zaspiewanie tego na te sama melodie. Musze wiec odbiec nieco od oryginalu. Czy "ulepszam"? Mozna powiedziec, ze te "mijane damy" sa pogorszeniem w stosunku do "woomen seem wicked", ale mozesz miec oczywiscie inne zdanie. > Postanowilem tez sprobowac. Oto moje mysli. > Po angielsku "strange" przede wszystkim znaczy "dziwny". > Jednak "stranger" znaczy "obcy". Wiec w oryginale slowo > "strange" nabiera na tyle znaczenia "obcy", ze po dluzszym > zatanowieniu sie zdecydowalem, ze lepiej miec w tlumaczeniu > "obcy" i "obcy" niz roznie brzmiace slowa "dziwny" i "obcy". "Dziwny" pojawia sie tylko raz i to w odniesieniu do ludzi. Oni sa "dziwni", ty jestes "obcy". "Ludzie sa dziwni" dobrze mi sie zaspiewalo i w dodatku znalazlem rym "sztywni", takie bardzo polskie okreslenie czlowieka, z kontaktem z ktorym masz jakies problemy. Tak moge sie wytlumaczyc, uznajac Twoja racje co do zasady. W angielskim jednak jest to jedno slowo- czyli moze ten "dziwny" i "obcy" nie tak daleko od siebie w tym kontekscie? > Po polsku "dziwny" za mocno akcentuje dziwnosc, w porownaniu > z oryginalem, ktory "dziwnosc" ze "strange" troche usuwa, na tym > polega smak tego wiersza. Czyli po polsku bardzo trudno > taka subtelnosc oddac, a na niej polega caly nastroj piosenki > Morrisona. Wiec ulomnie, choc z zachowaniem ilosci sylab, > i z wprowadzeniem rymu tylko tam, gdzie ma go autor > (moj jest niestety czestochowski, ale w piosence to nie takie > wazne), przetlumaczylem tekst Morrisona natepujaco: > > > ludzie sa/ obcy, gdy jestes obcy > twarze ich brzydkie, gdy jestes sam > kobiety ostre, jestes niechciany, > bruk z wybojami, gdys pod psem > > gdys' jest obcy > deszcz czyja/s' twarz wywola > gdys' jest obcy > ciebie nikt nie zawola > > gdys' im obcy > gdys' im obcy > gdys' im obcy "Ludzie sa obcy, gdy jestes obcy"- podoba mi sie. Ale niestety gorzej z refrenem. Nie bardzo da sie to zaspiewac, "len jor strendz" to sa 3 sylaby, a "gdys jest obcy"- cztery. > W nastepnym swoim tlumaczeniu ponizszego utworu > masz duzo ciekawego w swojej wersji. Musze > jeszcze sobie spokojniej przeczytac (ostatnio > dotkliwie brak mi czasu, az mi glupio to mowic, > ale nie chce robic wrazenia, ze nie dbam). > W kazdym razie nie tlumaczylbym "an actor out > on loan", jako "zly aktor". To odczuwam jako > zdecydowany minus. Moze i tak. Taki maly minus ;) > Poza tym "wyjasniles" odbiorcom, ze dziewczyna > jest dziewczyna/ zabojcy. Moze tak, a moze nie. Tak to odebrales? Bo ja wcale nie mialem takiego zamiaru. Jak dla mnie, te zwrotki w ogole sie kupy nie trzymaja, nie bardzo rozumiem, "co poeta chcial przez to powiedziec", skupiam sie wiec na tym, co powiedzial. Na nastroju, itp. > Nawet doswiadczeni tlumacze nie moga oprzec sie > pokusie wytlumaczenia w swojej wersji, "co > autor mial na mysli". Wtedy niszcza/ poezje/. Ciekawe skad wrazenie, ze ja tak wlasnie zrobilem... Czy "musisz kocha
Re: Doorsi / takze: PS. polskie znaczki
On Tue, 8 Aug 2000 13:58:44 MET, Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > No to lecimy z tymi Doorsami. Na poczatek oryginal: > >PEOPLE ARE STRANGE (from _Strange Days_) >-- --- --- > > People are strange when you're a stranger > Faces look ugly when you're alone > Women seem wicked when you're unwanted > Streets are uneven when you're down > > When you're strange > Faces come out of the rain > When you're strange > No one remembers your name > > When you're strange > When you're strange > When you're strange > > People are strange when you're a stranger > Faces look ugly when you're alone > Women seem wicked when you're unwanted > Streets are uneven when you're down > > When you're strange > Faces come out of the rain > When you're strange > No one remembers your name > > When you're strange > When you're strange > When you're strange Jim Morrison (Andrzeju, jednak autora nalezy podac za kazdym razem). Piekny wiersz poswiecony pamieci Jim Morrisona napisal Michael McNeilley, ktory sam zmarl niedawno, o czym powiadomilem P-L. > A po polsku to leci tak: > > >Ludzie sa dziwni, ludzie sa sztywni >gdy jestes obcy, gdy jestes sam. >Nierowne drogi, placza sie nogi >pod zlym spojrzeniem mijanych dam. > >Gdys jest sam >wszyscy traktuja cie zle >gdys jest sam >nikt nie wie gdzie miejsce twe > > gdys jest sam > gdys jest sam > gdys jest sam > > > Prawdziwe wyzwanie to jednak bylo "Riders on the Storm": Hm, tlumaczysz pomyslowo, ale Twoje tlumaczenie wedlug mnie nie jest tym razem dobre. Gdy nie masz szacunku dla oryginalu, gdy go nie cenisz, to mozesz je wtedy traktowac jako pretekst i napisac cos luzno zwiazanego i lepszego. Gdy uwazasz oryginal za dobry, to go nie "ulepszaj". a jezeli, to bardzo delikatnie i w duchu oryginalu. Postanowilem tez sprobowac. Oto moje mysli. Po angielsku "strange" przede wszystkim znaczy "dziwny". Jednak "stranger" znaczy "obcy". Wiec w oryginale slowo "strange" nabiera na tyle znaczenia "obcy", ze po dluzszym zatanowieniu sie zdecydowalem, ze lepiej miec w tlumaczeniu "obcy" i "obcy" niz roznie brzmiace slowa "dziwny" i "obcy". Po polsku "dziwny" za mocno akcentuje dziwnosc, w porownaniu z oryginalem, ktory "dziwnosc" ze "strange" troche usuwa, na tym polega smak tego wiersza. Czyli po polsku bardzo trudno taka subtelnosc oddac, a na niej polega caly nastroj piosenki Morrisona. Wiec ulomnie, choc z zachowaniem ilosci sylab, i z wprowadzeniem rymu tylko tam, gdzie ma go autor (moj jest niestety czestochowski, ale w piosence to nie takie wazne), przetlumaczylem tekst Morrisona natepujaco: ludzie sa/ obcy, gdy jestes obcy twarze ich brzydkie, gdy jestes sam kobiety ostre, jestes niechciany, bruk z wybojami, gdys pod psem gdys' jest obcy deszcz czyja/s' twarz wywola gdys' jest obcy ciebie nikt nie zawola gdys' im obcy gdys' im obcy gdys' im obcy W nastepnym swoim tlumaczeniu ponizszego utworu masz duzo ciekawego w swojej wersji. Musze jeszcze sobie spokojniej przeczytac (ostatnio dotkliwie brak mi czasu, az mi glupio to mowic, ale nie chce robic wrazenia, ze nie dbam). W kazdym razie nie tlumaczylbym "an actor out on loan", jako "zly aktor". To odczuwam jako zdecydowany minus. Poza tym "wyjasniles" odbiorcom, ze dziewczyna jest dziewczyna/ zabojcy. Moze tak, a moze nie. Nawet doswiadczeni tlumacze nie moga oprzec sie pokusie wytlumaczenia w swojej wersji, "co autor mial na mysli". Wtedy niszcza/ poezje/. Byc moze Morrison powiedzial, ze czlowiek potrzebuje milosci, zeby nie stac sie "morderca/". Czyli dziewczyna powinna kochac nie morderce, lecz "zwyklego" mezczyzne, ktory nie jest (jeszcze) asocjalny. Mozna dalej snuc rozwazania, ale na powyzszym poprzestane. Dzieki wielkie Andrzeju za podzielenie sie swoimi tlumaczeniami, takze za wstukanie oryginalow. Kiedys, jakze juz dawno temu, a jakby wczoraj, byl sobie genialny chlopaczek, jeszcze nie skonczyl 12 lat gdy zaczal krotka serie genialnych, wolnych tlumaczen z angielskiego. A niecale dziewiec lat pozniej juz nie zyl, zyl raptem 20 lat. nazywal sie Wlodek Szymanowicz. Przede wszystkim byl artysta, rysowal i malowal. Juz po jego smierci jego wiersze przebily sie na krotko. Wspaniale tez strzygl, byl wirtuozem. Pozdrawiam Wlodek PS. Naprawde szkoda, ze nie mamy polskich znaczkow. Wiele innych grup polskich ma je, nawet obowiazuja/. Az przykro, bo dzis juz czuje/ opor przed dawaniem polskiej poezji bez polskich znaczkow, juz nie ma to zadnego uzasadnienia. *** >RIDERS ON THE STORM (from _L.A. Woman_) >-- -- --- - > >Riders on the storm >Riders on the storm >Into this house we're born >Into this world we're thrown >Like a dog without a bone >An actor out on loan >Riders on the storm > >There's a killer on the road >His brain is squirming like a toad >Take a long holiday >Let your children
Re: SV: Re: Odp: Polskie znaczki a P-L
We wtorek, 9 maja 2000, Pan Jacek Gancarczyk napisal : > Kompletna amerykanizacja malej Austrii! > Larum Panowie! > > A gdzie U Umlau, a umlau z ISO 8859-2? Umlauty sa w ISO 8859-1 a nie w 8859-2. Poza tym wcale ich nie potrzeba, zeby pisac poprawnie i tak aby kazdy rozumial, po porostu zamiast u-umlaut : ue, zamiast a-umlaut ae. funkcjonuje to dobrze i kazdy wie o co chodzi, zwlaszcza gdy na prawde np. a-umlaut sie wymawia jako ae. > Zaluja wam 8 bitow?? to musza przejsc na angielski w pracy, w szkole i=20 > w milosci... Nie zaluja. Tylko ja nie mam uprawnien aby na naszym uczelnianym serverku gdzie rowniez czytam wszystkie e-maile, zainstalowac ISO 8859-2. Druga sprawa, ze nawet niezbyt mi sie chce bawic, bo sie do 7-bitowki przyzwyczajilem. A po trzecie coz z tego, ze gdyby nawet jakbym mogl czytac, to i tak bym pisal w ASCII z przyzwyczajenia, tudziez chocby dlatego, ze ciagle myslec gdzie jest teraz kazdy polski "krzaczek" na amerykanskiej klawiaturze jest zajeciem meczacym. Nie oznacza to, ze jestem kompletnie przeciwny polskim znakom, bo i tak sie moge domyslec co te "krzaczki" na moim monitorze maja oznaczac. Z uklonami Grzegorz Rumatowski -- "I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." Grzegorz Rumatowski ([EMAIL PROTECTED]) http://josefine.ben.tuwien.ac.at/~grumatow/
SV: Re: Odp: Polskie znaczki a P-L
> > Jestem przeciw z roznych powodow. Po pierwsze chocby dlatego, ze juz > raz sie klocilem z administratorem komputera gdzie odbieram poczte. > Poniewaz jest to maszyna unixowa, a ja nie mam uprawnien do > zainstalowania polskich znakow, to bede widzial tylko krzaki. > Po drugie sie przyzwyczailem do pisania w 7-bitowym zestawie ASCII i > nie jestem kompatybilny z 8-bitowymi zestawami ISO czy innymi takimi > ;-) Kompletna amerykanizacja malej Austrii! Larum Panowie! A gdzie U Umlau, a umlau z ISO 8859-2? Zaluja wam 8 bitow?? to musza przejsc na angielski w pracy, w szkole i w milosci... Zluzcie skarge i zarzadajcie jako rekompensaty bezplatnego serwisu 3D!! Ach ta biedna, obolala, stara i piekna Europa www.eurofresh.se/qtvr > > Z uszanowaniem > Grzegorz Rumatowski > -- > "I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." > Grzegorz Rumatowski ([EMAIL PROTECTED]) > http://josefine.ben.tuwien.ac.at/~grumatow/ >
Re: Odp: Polskie znaczki a P-L
On Sun, May 07, 2000 at 08:55:49AM +0200, Chris BOROWIAK wrote : > Witold Owoc wrote: > > = > > > Serwer (juz) toleruje ISO 8859-2, ale uzytkownicy nie :-( > > No to sprawdzam: > > =B1=E6=EA=B3=F1=F3=B6=BC=BF > =A1=C6=CA=A3=D1=D3=A6=AC=AF > > Tez jestem za przejsciem na polskie literki, byle byl to jedyny > uprawniony standard: ISO 8859-2 (Latin 2). > > Krzysztof Borowiak Witam! Jestem przeciw z roznych powodow. Po pierwsze chocby dlatego, ze juz raz sie klocilem z administratorem komputera gdzie odbieram poczte. Poniewaz jest to maszyna unixowa, a ja nie mam uprawnien do zainstalowania polskich znakow, to bede widzial tylko krzaki. Po drugie sie przyzwyczailem do pisania w 7-bitowym zestawie ASCII i nie jestem kompatybilny z 8-bitowymi zestawami ISO czy innymi takimi ;-) Z uszanowaniem Grzegorz Rumatowski -- "I love work; it fascinates me; I can sit and watch it for hours." Grzegorz Rumatowski ([EMAIL PROTECTED]) http://josefine.ben.tuwien.ac.at/~grumatow/
forma(t) - bylo: Polskie znaczki a P-L
Wlodku, Albo Panie Wlodku :) Z tym uzywaniem formy z "Pan" lub jej nieuzywaniem w moim przypadku jest mniej wiecej tak. W zasadzie uzywam tego magicznego slowa w stosunku do kazdego, do ktorego czuje szacunek lub pewien respekt, w zasadzie zawsze do chocby nieco starszych od siebie. Pan wiec, Panie Wlodku, nalezy do tych kategorii. Uzywam jednak formy "Pan" z pewna dowolnoscia. Bywa, ze pisze w tym samym liscie zwracajac sie po imieniu, a potem uzywajac formy bardziej oficjalnej. Lubie w ten sposob. Czasem owa zmiennosc formy moze podkreslac zmiennosc emocjonalnego stosunku do osoby - jest to wprawdzie malo precyzyjny sposob przekazywania wlasnych odczuc czy sadow, ale nie widze powodu, aby z tego sposobu rezygnowac, mimo, ze czasem moze robic wrazenie braku konsekwencji. W rozmowach ludzi nie istnieje jednak cos takiego jak jeden pewny osad, rozmawianie jest gra argumentow i emocji. Nie tylko nawet nie chce porzucania tych zasad - czasem nawet probuje kreowac intencjonalnie emocjonalne sytuacje na liscie - bo emocje sa czescia natury ludzkiej tak samo jak poslugiwanie sie logika. Do Panien z Krakowa, na przyklad, zwracam sie w sposob bardzo bezposredni czasem, albo w sposob podkreslajacy moj szacunek (bo w mojej opinii zasluguja nan). Na nieco wariackiej liscie IYP-L jaka prowadze od dawna, liscie skladajacej sie z osob glownie duzo mlodszych, z reguly uzywam formy "Ty" - takze w stosunku do nielicznych osob starszych ode mnie. Innymi slowy - raz jeszcze podkresle - forma zalezy od kontekstu i sytuacji, i moze tez byc sposobem podkreslenia w danym kontekscie wlasnego stosunku emocjonalnego do rozmowcy. Pamietam, ze temat "formy" na liscie byl w przeszlosci rozwazany, nie pamietam zas wnioskow ;) Jest otoz taka rzecz jeszcze (Wlodka prosze o niewyciaganie zbyt daleko idacych wnioskow, niemniej, warto pamietac o fakcie). Otoz forma w jakiej zwracam sie, zalezy przeciez ode mnie tez. To moj rozmowca lub sluchacze moga potem miec pretensje ktore byc moze zechce lub nie zechce wziasc pod uwage. W skrajnych przypadkach ktos moglby mnie nazwac na przyklad chamem, za nieuzywanie odpowiedniej formy. Takie sa prawa mojego rozmowcy lub sluchaczy, w pelni przyslugujace im. Do mnie jednak nalezy wybor formy. Jesli jest wlasciwy - bede rad, jesli nie - moze mi byc glupio z powodu niepoprawnego zachowania sie. Pozdrawiam! zb. P.s.: Zaraz napisze jeszcze pare slow prywatnie, na inny temat ;)
Odp: Polskie znaczki a P-L
- Original Message - From: Włodzimierz Holsztyński <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Sunday, May 07, 2000 6:48 AM Subject: Polskie znaczki a P-L > On Sat, 6 May 2000 21:10:16 -0300, Zbigniew J Koziol <[EMAIL PROTECTED]> > wrote: > > >Wlodzimierz Holsztyski wrote: > >> [...] > >> A dla tych, ktorzy moga > >> odczytac ISO-8859-2, wersja z ogonkami: > >> [...] > > > >Mysle, Panie Wlodku, ze serwer nie trawi nalezycie zadnych ISO, z wyjatkiem > >byc moze tych pierwszych (ale mysle raczej, ze nic nie trawi poza ASCII). Trawi, trawi. Jeśli tylko klient poczty - czyli komputer odbiorcy potrafi czytać polskie litery, to wszystko wygląda dokładnie tak, jak powinno. Wystarczy - by dla formatu ISO- wybrać odpowiednią czcionkę, zawierającą polski znaki diakrytyczne. > Jak przed laty, tak i obecnie, czytam P-L > z Internetu, a nie w emailu. Znaczki polskie > widze wtedy bez klopotu. Wiec sadze, ze > to nie kwestia serwera w Buffalo. Serwer > co otrzyma, to przekaze i mu wszystko > jedno czy ascii czy nie Dokładnie tak. Może mieć tylko opoty przed przesyłaniem załączników, zbyt wielkich plików, czy testów sformatowanych w html-u, ale jak się orientuję, trawi również unicode (co prawda w archiwum - tym, które można ściągać bezpośrednio od listserva - zamiast tekstu jest sieczka (utf8) - ale tu jednakowo traktowane są wszystkie znaki. > (byle nie przesylac > specjalnych kodow kontrolnych, czego i tak > nikt by nie robil). Przyznaje od razu, ze sie > nie znam, wiec nie bede sie upieral, tylko > na wszelki wypadek chce sprawdzic. Tak czy inaczej, Sprawdzałem - więc wiem > to dzis nie ma powodu, zebysmy na P-L meczyli sie > bez pelnego polskiego alfabetu. Jezeli rzeczywiscie Powód - owszem kest - ale to w konfiguracji komputerów czytających listę Niestety nadal niektóre z nich albo nie potrafią prawidłowo odkodować ISO-8859-2 (bo w przestawieniu z CP1250 na ISO na ogół nie ma kłopotu) albo nie mają "na pokładzie" polskich liter w ogóle. Poza tym niektóre programy pocztowe nie dość że same nie potrafią czytać po polsku - to jeszcze zmieniają kodowanie na jakieś własne - często dla nas dość egzotyczne - liter również). Nie wiem czemu, ale celuja w tym, doskonałe skądinąd, komputery firmy Apple. > cos zalezy od Buffalo, to z latwoscia to powinni > w ciagu tygodnia w 5 minut zrobic. BYle im w takim > wypadku witek to zasugerowal. Jezeli nie jest to > kwestia Buffalo, to osoby z polski juz maja nastawienie > pecetow na polski alfabet, ci co korzystaja z MS lub > Netscape tez nie maja trudnosci, byc moize nikt nie > mialby trudnosci, wiec warto wreszcie, po latach > niewygody, te kwestie rozwiazac. > Wlodek -- Maciej Jakubowski [EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/ ICQ UIN Petroniusz: 969959; Chata Petroniusza: 25151739 SMS: [EMAIL PROTECTED]
Re: Odp: Polskie znaczki a P-L
Chris BOROWIAK wrote: > > Witold Owoc wrote: > > = > > > Serwer (juz) toleruje ISO 8859-2, ale uzytkownicy nie :-( > > No to sprawdzam: > > =B1=E6=EA=B3=F1=F3=B6=BC=BF > =A1=C6=CA=A3=D1=D3=A6=AC=AF > > Tez jestem za przejsciem na polskie literki, byle byl to jedyny > uprawniony standard: ISO 8859-2 (Latin 2). Jak widac z powyzszego pan Witek sie myli! Dla pewnosci wyciag z zadania potwierdzenia przez serwer, gdzie "jak wol stoi napisane", ze moj tekst byl kodowany prawidlowo (vide przedostatnia linijka): - Original message (ID=FF2618AB) (32 lines) --- Received: (qmail 28058 invoked from network); 7 May 2000 06:55:56 - Received: from goliath.sylaba.poznan.pl (195.216.104.3) by listserv.acsu.buffalo.edu with SMTP; 7 May 2000 06:55:56 - Received: from sylaba.poznan.pl (c0-44.icpnet.pl [62.21.0.44]) by goliath.sylaba.poznan.pl (8.9.3/8.9.3) with ESMTP id IAA10812 for <[EMAIL PROTECTED]>; Sun, 7 May 2000 08:55:53 +0200 (CEST) Message-ID: <[EMAIL PROTECTED]> Date: Sun, 07 May 2000 08:55:49 +0200 From: Chris BOROWIAK <[EMAIL PROTECTED]> X-Mailer: Mozilla 4.72 (Macintosh; U; PPC) X-Accept-Language: pl,en,pdf MIME-Version: 1.0 To: Discussion of Polish Culture list <[EMAIL PROTECTED]> Subject: Re: Odp: Polskie znaczki a P-L References: <[EMAIL PROTECTED]> Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2 Content-Transfer-Encoding: quoted-printable --- Panie Witku, coz Pan na to? Jednak chyba serwer... Pozdrawiam Krzysztof Borowiak
Re: Odp: Polskie znaczki a P-L
Witold Owoc wrote: > > Serwer (juz) toleruje ISO 8859-2, ale uzytkownicy nie :-( No to sprawdzam: ąćęłńóśźż ĄĆĘŁŃÓŚŹŻ Tez jestem za przejsciem na polskie literki, byle byl to jedyny uprawniony standard: ISO 8859-2 (Latin 2). Krzysztof Borowiak
Odp: Polskie znaczki a P-L
Serwer (juz) toleruje ISO 8859-2, ale uzytkownicy nie :-( Nawet wiersz pana Holsztynskiego byl nieprawidlowo wyslany... (ISO 8859-1)
Polskie znaczki a P-L
On Sat, 6 May 2000 21:10:16 -0300, Zbigniew J Koziol <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Wlodzimierz Holsztyski wrote: >> [...] >> A dla tych, ktorzy moga >> odczytac ISO-8859-2, wersja z ogonkami: >> [...] > >Mysle, Panie Wlodku, ze serwer nie trawi nalezycie zadnych ISO, z wyjatkiem >byc moze tych pierwszych (ale mysle raczej, ze nic nie trawi poza ASCII). Jak przed laty, tak i obecnie, czytam P-L z Internetu, a nie w emailu. Znaczki polskie widze wtedy bez klopotu. Wiec sadze, ze to nie kwestia serwera w Buffalo. Serwer co otrzyma, to przekaze i mu wszystko jedno czy ascii czy nie (byle nie przesylac specjalnych kodow kontrolnych, czego i tak nikt by nie robil). Przyznaje od razu, ze sie nie znam, wiec nie bede sie upieral, tylko na wszelki wypadek chce sprawdzic. Tak czy inaczej, to dzis nie ma powodu, zebysmy na P-L meczyli sie bez pelnego polskiego alfabetu. Jezeli rzeczywiscie cos zalezy od Buffalo, to z latwoscia to powinni w ciagu tygodnia w 5 minut zrobic. BYle im w takim wypadku witek to zasugerowal. Jezeli nie jest to kwestia Buffalo, to osoby z polski juz maja nastawienie pecetow na polski alfabet, ci co korzystaja z MS lub Netscape tez nie maja trudnosci, byc moize nikt nie mialby trudnosci, wiec warto wreszcie, po latach niewygody, te kwestie rozwiazac. >Cieplo, >zb. Milo mi, ze cieplo, tylko dlaczego po raz pierwszy, po latach znajomosci per "Pan"? Tak sobie tylko retorycznie pytam czyli wydziwiam i nawzajem serdecznie pozdrawiam, Wlodek PS. Pani Kasia tez ze mna formalnie, wiec cos czuje, ze jej mlodsza siostra, Malgosia, tez, i tylko w przekorze mlodszego rodzenstwa nikla nadzieja :-) Tak-tak, to juz nie te czasy, kiedy wszyscy byli per "Ty". Wiele sie zmienilo, panie dziejku, zlote czasy drzewiej byly, w zeszlym tysiacleciu :-)
Re: znaczki
Ewa Murawska wrote: > > A po ile jest maslo? Proponowalbym 16zl niebieskie i 17,50 czerwone. > > > > Michal > > > > :-) > A jaka jest roznica miedzy nimi. Maslo to maslo, chyba, ze w tym > czerwonym jest wieksza zawartosc masla w masle (ze sparafrazuje > Czechowicza z "Poszukiwany, poszukiwana" - pamietacie to?). > O ile pamietam bylo kiedys jakies maslo w bialym i maslo w zlotym > papierku (extra sie zwalo chyba?). Hi, hi, hi. To "maslo" w bialym papierku, zwane "detetycznym" pamietam z tego, ze jak sie je smarowalo na chlebie to strzykalo po oczach spod noza jakim bialawym plynem. A tymi "antycznymi" colour coded wyrobami to chyba cos w tym bylo, bo oprocz masla to rowniez "polowki" pamietam niebieskie i czerwone. Cen niestety nie wspomne, bo malolat wtedy bylem i nie konsumowalem. Pozdrawiam wszytkich w nowym 1999 Andrzej
Re: znaczki
> A po ile jest maslo? Proponowalbym 16zl niebieskie i 17,50 czerwone. > > Michal > > :-) A jaka jest roznica miedzy nimi. Maslo to maslo, chyba, ze w tym czerwonym jest wieksza zawartosc masla w masle (ze sparafrazuje Czechowicza z "Poszukiwany, poszukiwana" - pamietacie to?). O ile pamietam bylo kiedys jakies maslo w bialym i maslo w zlotym papierku (extra sie zwalo chyba?). Ewa
znaczki
Jeszcze cos z Donosow: ** Od 1 lutego drozeja uslugi pocztowe. Znaczek na list lub kartke bedzie kosztowac 70 groszy (bylo 55 i 65 gr). ** A nie mogloby byc jak Pan Bog przykazal, 60gr zamiejscowy a 40gr miejscowy i kartka? I komu to przeszkadzalo? A po ile jest maslo? Proponowalbym 16zl niebieskie i 17,50 czerwone. Michal :-)