Droga Pani,
Obie nazwy "Vanhong" i "Canchina" przytoczone za The Vancouver Sun z maja-
czerwca tamtego roku, jako podtytuly 5-ciowej serii o "wplywie chinskich
imigrantow na Vancoucer, B.C. i reszte Kanady".
Mam nadzieje, ze Pani to czytala, tym bardziej, ze byl tam rowniez artykul
o jezyku angielskim, ktorym juz tylko wlada zaledwie 46% miasta.
Rownie polecam pani wizyte w City Hall'u, gdzie recepcjonistka siedzi za
napisem(mam nadzieje ze jeszcze ten ostatni jest- ja mam zdjecie):
"Cantonese and Mandarin spoken here. English too".
A moze  Pani obejzy sobie kopie  do pracy z Royal Bank? "No white should
apply". A moze tak aplikacje do RCMP? Rownie ciekawa.
Witaj jasnosci PC inaczej.

Wilhelm Glowacki.
ps. ten Pani wstyd a mnie przypomina mi list pewnej Pani do The Province,
ktorej bylo wstyd za "wielkosc meskich przyrodzen u bialych", stad
pochwalila sie "dumna zona dwoch non white braci". The Province ciagnela
wtedy artykuly o "wielonarodowosciowym seksie i jego korzysciach dla Kanady".
==========

At 07:57 PM 2/15/99 -0800, you wrote:
> Panie Glowacki:
>
>Wstyd mi za pana jako mieszkanca Vancouver - miasta w ktorym i ja
>mieszkam.
>Mam nadzieje, ze pan sprawe przemyslal i zapadl sie pod ziemie
>ze wstydu.
>
>
>precz ciemnoto!
>
>
>dorota
>

Odpowiedź listem elektroniczym