Andrzej Szymoszek odpowiada na
>
> > To byl dla mnie dobry rok, ten, ktory mija. Mimo drobnych
> > zlosliwosci losu, mimo niekiedy zgrzytliwej utarczki z
> > codziennoscia - dobry. A dla Ciebie?...
Dla mnie niczego. Tylko szkoda ze sie skonczyl. Ten juz taki
nie bedzie :(
- dla mnie przede wszystkim byl za krotki, a podejrzewam, ze ten
obecny przejdzie jeszcze szybciej..Konia z rzedem temu, kto zatrzyma
ten spieszacy sie czas, ktorego mi nie staje na madre lektury,
medytacje, prace spoleczne....Mimo wszystko sadze, ze ten idiotyczny
system amerykanski z przerwa [obowiazkowa] na lancz kradnie mi
kawalek dnia, a ponadto czlowiek [w tym i kobieta :-)] nie ma juz
tyle sil...W kuluarach zastanawiam sie z przyjaciolmi
nad zyciem (rodzinnym) bez lodowki,
pralki, piecyka gazowego, miksera, mikrofalowki, telefonu, wody
biezacej i goracej w kranie itp...
No, ale z drugiej strony ten mityczny rok 2000
mial nas wyzwolic od wiekszosci prac domowych..Pamietacie
wypracowania szkolne o nowym tysiacleciu....
Moze tylko zaleta tamtych czasow, mysle, byl brak telewizji ;-))).
Dlatego moze mamy bujniejsza wyobraznie i chec dotarcia do roznych
miejsc...Ale juz brak komputera bylby niedogodnoscia, nieprawdaz?
W sumie jednak 1998 to byl dobry rok - przede wszystkim moje biuro
wyszlo z podziemia i miesci sie teraz w lokalu z wielgachnymi
oknami....czym nieustannie sie zachwycam, widzac swiat nie tylko
okienkowy, ale i zaokienny. :-)
U nas zreszta potworna pogoda - temperatura skoczyla sie z -28 na +2
C-, noca padal snieg z deszczem, a nastepnie spadla do -2C
i ulice jak lodowisko. Co za dziki kraj ta Kanada.
Jeszcze raz najlepszego w 1999 [Magdziu, tak bezpieczniej ominac
nowy rok/Nowy Rok ;-)] Zreszta i mnie zdarzyla sie juz w tym roku
wpadka i to gramatyczna :-(
zawstydzona
Rybka [astronomiczna] zwana Magda ;-)