On Thu, 7 Jan 1999, Wieslaw Kochanski wrote:

> Dzien Dobry.
>
> Zanim sie panstwo rozpedza w dyskusji na temat swiatowego
> spisku pare faktow :
>
> 1)
> Pare Zydowskich organizacji grozilo ze beda sabotowaly starania Polski
> o przyjecie do NATO.
> Jak wiemy Polska zostala przyjeta, a najsilnieszy lobing na rzecz Polski
> to kilku amerykanskich Zydowskich politykow.
>

  Prawda, pisalem przed chwila o tym do Pani Malgorzaty Zajac.

> 2)
> Zupelnie podobnie odbyla sie sprawa przyjecia Polski na kandydata do EU.
> Pare zydowskich org. grozilo sabotazem a pare zydowskich popieralo.
>
  Tez prawda.

> 3)
> Znam osobiscie kilku polkich Zydow, ktorz pisza dosc regularnie do gazet
> w Kanadzie i USA wskazujac im na niepoprawnosc zwrotu "Polish C. Camps"
> Robia to wprawdzie bez wielkiego szumu gdyz staranie sie o tytul
> zasluzonego Polskiego Patrioty troche w ich wydaniu nie pasuje.
> Robia to z poczucia wiezow do kraju w  ktorym sie urodzili, robia to
> z powodu poczucia sprawiedliwosci.
>

  Rowniez prawda. Kilku znam z imienia i nazwiska, nawet osobiscie.
Podobni mieszkaja w US of America, tez mi znani.


> 4)
> Jezeli chodzi o Australie to polecam lekture artykulow w Polskiej
> emigracyjnej prasie a zwlasza artykuly na temat Zydow Pana Lisa.
> Ukazaly sie w Australi jakies 2 lata temu, bez wyraznych protestow Poloni,
> na temat klamstw czy rzeczowosci faktow.

Nie czytuje polonijnej ani niepolonijnej prasy australijskiej. Za
daleko, chociaz kiedys cos drukowalem w prasie polonijnej tego kontynentu.


A teraz tym bardziej nie przeczytam prasy polonijnej. Zupelnie bez zwiazku
z pewnym Prezem polonijnym w Australii, przypomnial mi sie dowcip
angielsko-szkocki, ktory tylko minimalnie, jednym przyslowkiem
tylko, uzupelnie, zupelnie wylaczajac z kregu mozliwych personifikacji
tego dowcipu paru moich madrych polono-australiskich znajomych.

Otoz ad rem:

Pewien Anglik pragnal zostac Szkotem. Poszedl do lekarza neurochiruga.

Ten mu mowi: - All right, Sir, mozna to zrobic operacyjnie, ale wiaze sie
to z usunieciem cwiartki mozgu pacjenta.

Anglik powiada: Ja bardzo chce, ja bardzo prosze. Never mind, please do it


Pacjent budzi sie z glebokiej narkozy:

Over his head, there is an awfully frightened and apologetic neurosurgeon:

- I am terribly sorry, Sir, I sincerely do apologize, but my knife had
slipped and totally unwillingly I have removed one-half of your brain.

The ecstaticly smiling patient replies at once:

OK, mate, W PORZADECZKU.


 5)
> Szweckim przyslowiem "puste puszki slychac najwiecej". Nalezy sie wiec
> zastanowic czy te puste puszki stanowia 100% opini Zydow o Polsce.
> Te "puste puszki" mozna zaobserwowac po obydwu stronach. Trzeba
> tylko "chciec". Dlatego z regularnoscia zegarka mozna przeczytac
> artykuly o Zydach tak samo nieprawdziwe i ponizajace.
>

  To rowniez prawda...

Ale, ale...

Jakos zadziwiajaco wielu Polakow naganialo Niemcom, albo
Polakom-policjantom niemieckim polskich Zydow do tychze niemieckich
(nazistowskich, jezeli ktos woli; ja nie) obozow koncentracyjnych na
polskim terytorium. A jeszcze gorzej, wielu z tych polskich naganiaczy nie
szmalcowalo nawet, nie bralo za to pieniedzy, nawet tej kostki masla z
trocinami.

Nie przypadkowo Niemcy zrobili niemieckie (nazistwoskie) obozy
koncentracyjne na terytorium Polski. Najdelikatniej mowiac, jednego mogli
byc pewni: Nie beda mieli tam zadnych dodatkowych, niespodziewanych
trudnosci, nie beda musieli tracic kul na Polakow w jakis sposob
szkodzacym tym obozom z zewnatrz.

A wewnatrz, owszem byli kapo Zydzi, ale byli i kapo Polacy, nie
wszyscy z kapow, ale i tak o wieli liczniejsi niz kapo zydowscy.

Byl w obozie oswiecimskim ruch oporu wiezniow, roczlonkowany z
koniecznosci, glownie jednak polski.

Zawsze podejrzewalem, nikt tego jasno nie napisal, nikt sie nie
odwazyl (chociaz z Garliskiego nalezy czytac to o czym nie jest napisane),
wiec zawsze podejrzewalem, ze polski ruch oporu w Auschwitz byl poza
Zydami, obok Zydow.

Teraz jest dla mnie jasne, ze jakkolwiek nie spojrzec na ten ruch oporu,
to odbywal on sie rowniez kosztem Zydow.

Ja wiem, ze byla to sytuacja zblizona treage (sp ?). Slowo jest
francuskie, z I wojny, moze spod Verdun.  Chodzi w nim o to, ze lekarz na
polu bitwy musial decydowac o zyciu i smierci rannych. I dzielil rannych
na trzy kategorie: pierwsza -  beznadziejna, daje im srodki przeciwbolowe
i przeciwstrzasowe, jezeli je ma, i umieraja oni szybko. Druga kategoria,
to sa ciezko ranni, nad kazdym musialby popracowac dlugo, kosztem zapasow
medycznych i to z niewiadomym skutkiem.
I trzecia kategoria: ranii niby lekko, ale krew z nich uplywa, umra. Nad
kazdym trzeba popracowac krotko, zatamowac krwotok, zsdzyc cos, czy cos
takiego. Szybko, uratuje sie ich wielu, kosztem tych kilku, nad ktorymi
trzebaby pracowac dlugo. No wiec jak wybierze lekarz? Drugiej kategorii
rannych, tez daje srodki przeciwbolowe i odstawia do pierwszej.

Pan Glowacki (Tomahawk) zapytal mnie w lecie 1998 o Dr. Aleksandra
Deringa, polskiego lekarza w Auschwitz, doskonalego chirurga, (przed wojna
znanego endeckiego atysemite), ktory w tym obozie cieszyl sie ogromnym
uznaniem niemieckim, wyszedl wczesniej z obozu z dwoma walizkami, chociaz
w pasiaku, do szpitala w Niemczech jako lekarz.

Tenze sam Dehring oddal duze uslugi polskiemu ruchowi oporu w Auschwitz,
kierowanemu przez dlugi czas przez rtm. Witolda Pileckiego (straconego po
wojnie przez komunistow, jako "szpieg Andersa").

Ale i tenze sam Dering przeprowadzil ok. 130 (zapisy jego wlasna reka w
ksiedze szpitalnej z Auschwitz) operacji dla eksperymetow na Zydach i
Zydowkach, ktorym Niemcy naswietlali promieniami Rentgena jadra lub
jajniki (zeby ktos zmnie zle nie zrozumial, jadra mezczyznom; jajniki
kobietom, chodzilo o spowodowanie nieplodnosci Zydow, Niemcy zamierali
zachowac niektorych do pracy niewolniczej na czas wojny).

Wg pozniejszych zeznan ocalalych ofiar i swiadkow z pomocniczego personelu
szpitala, Dering robil te operacje bez wystarczajacego znieczulenia,
blyskawicznie, niby sprawnie, ale niedbale. Wiele z ofiar tych operacji
zmarlo po nich w obozie.

Byly zeznania ofiary i swiadkow o tym, jak Dering, uderzyl w twarz
podnoszaca sie, opierajaca, wrzeszczaca z bolu mloda Zydowke (z Saloniuk w
Grecji), krzyczac do niej po niemiecku: "Lass mich fertig mein arbeit,
verfluchte Ju:din" - Daj mi skonczyc moja robote, przekleta Zydowko.
Podobnych zeznan bylo wiecej.

Dering, ktory po wojnie, jak sam przyznal sie w sadzie angielskim w 1964
roku, sklamal do wladz brytjskich o swojej przeszlosci, spowodowal ow
proces w 1964 roku w LOndynie sam. Oskarzyl pisarza zydowskiego Leo Urisa
o znieslawienie.

Rzeczywiscie Uris "screwed up the job", piszac, ze Dering wykonal 17,000
operacji. Niby pisarz, a jeden z tych glupich Zydow, co to sa gorsi niz
przechrzty (see moj posting przed chwila do Pani Malgorzaty Zajac). Jednym
slowem, Dering uzyskal wyrok lawy przysieglych, ktory potwierdzal
zaistnienie znieslawienia go przez Urisa, tyle, iz dostal tylko
jedna-polowe pensa (byly takie monety) odszkodowania, zamiast zadanych
ilus tam tysiecy funtow szterligow (Cf. AOL).

Ja, znajac zapis tego procesu, nie moge zrozumiec tego wyroku.

Prawda, ze gorsi byli Dr. Mengele i Dr. Schumann, zwierzchnik Deringa.
Dla mnie jednakze, w mojej opinii, Dr. Aleksander Dering, niezaleznie od
tego, ze ponoc przechowywal radio pod podloga w szpitalu, ze ponoc
uratowal jakichs polskich wiezniow - byl - powtarzam BYL wg mnie, polskim
zbrodniarzem wojennym.

***

Nie bawie sie w semantyczne spory o znaczenie, zgadzam sie klamliwe,
terminu "Polish concentration camps". Dla mnie byloby to rowniez i z
pogranicza semantycznego dzielenia wlosa na czworo.

Wracajac do szwedzkiego powiedzenia o pustej puszcze i halasu przez nia
czynionego, w tej sprawie ta polska puszka z niemieckich obozow
koncentracyjnych na ziemi polskiej nie byla tak zupelnie pusta.

I teraz moge tylko przytoczyc slynna reklame blended whisky Chivas Regal:

" For the host it's almost empty, for the guest it's almost full."

A tak naprawde, to nalezy tylko odmowic Kaddisz.

> Pozdrowienia
> Wieslaw
>

Andrzej Kobos


PS. Ach, jeszcze jedno pytanie do Pani Malgorzaty Zajac (zeby nie wysylac
ekstra postingu z jednym pytaniem tylko):

Czy Pania, Malgorzato, na lekcjach religii w Polsce uczono jeszcze o
zydowskich mordercach Chrystusa? Spodziewam sie, ze juz
nie. Mnie jeszcze uczyli o takich, a sporo po mnie rowniez mnostwo moich
znajomych, mlodszych ode mnie.

amk

Odpowiedź listem elektroniczym