Andrzej Szymoszek napisal

>     Mnie nurtuje jeszcze jedna kwestia: Switon podjal swoja akcje
>   jakby "w obronie" krzyza papieskiego. Czyli teraz wychodzi na to,
>   ze wlasciwie Switon postawil na swoim: stworzyl pewna sytuacje
>   skrajna, aby kompromisem okazalo sie to, o czym miala toczyc
>   sie dyskusja.

Cele Switonia sa jasne pewnie tylko dla niego samego (i jego ubeckiego
kumpla Janosza). Nie wiem czy "postawil na swoim" czy nie. Ale z pewnoscia
udalo mu sie skompromitowac tych, ktorzy chcieli sprawe krzyza negocjowac.
Teraz nieodparcie beda sie kojarzyc z wariatem ze zwirowiska.


>   Tymczasem rzeczywiscie dla religijnych Zydow
>   tak naprawde nie ma znaczenia, czy krzyz jest jeden, czy
>   piecset...

Tu jest wlasnie problem. O ile wiem z gazet (ostatni raz zwiedzalem oboz
jakies 10 lat temu) krzyz (ten tzw "papieski") nie stoi na terenie obozu,
ale w miejscu gdzie dokonanu egzekucji 152 osob. Jak rozumiem, ma sluzyc
upamietnieniu tych pomordowanych. Staram sie spojrzec na sytuacje, z
punktu widzenia Zydow, ale nie rozumiem caly czas w jaki sposob krzyz
_poza_ obozem, w miejscu gdzie zastrzelono 152 Polakow moze kogokolwiek
obrazac? Zupelnie bez sarkazmu - pytam powazanie - jakie sa argumenty?

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757

Odpowiedź listem elektroniczym