Pan  Niewiadomski pisze:

- Powiedziawszy to, dodam ze nie mam nic przeciwko usuwaniu z pracy
- osob o "niepopularnych pogladach". Po prostu zalezy z jakiej pracy.
- Nawet ludzie tak odrazajacy jak Ratajczak czy Keegstra maja nie
- tylko wolnosc slowa ale i prawo do zycia, wiec gdyby byli
- rzeznikami, grabarzami czy mechanikami samochodowymi ich pracodawcy
- nie powinno obchodzic co mysla o historii lat czterdziestych
- dwudziestego wieku. Co innego w przypadku nauczycieli szkolnych czy
- akademickich. Wierze w wolnosc przekonan i nie przeszkadza mi
- istnienie roznych Towarzystw Plaskiej Ziemi, napewno jednak nie
- chcialbym by wyznawca takiej "niepopularnej teorii naukowej" byl
- nauczycielem przyrody moich dzieci. Podobnie nie chcialbym by
- historii uczyl je ktos wierzacy swiecie ze to Polacy wymordowali
- Zydow w polish concentration camps a za to Niemcy polskich oficerow
- w Katyniu. Obowiazkiem wladz szkolnych czy uniwersyteckich jet by do
- tego nie dopuscic. Nie widze natomiast nic zlego zeby, w imie
- wolnosci slowa, teorii plaskiej ziemi nauczano chetnych na jakich
- specjalnych kursach organizowanych przez TPZ poza oficjalnymi
- uniwersytetami i nie za pieniadze podatnika. Podobnie, w
- przeciwienstwie do innych obroncow wolnosci slowa, nic mi nie
- przeszkadza gdy Kosciol Katolicki zabrania od czasu do czasu
- nauczania w katolickich uczelniach jakims teologom ktorzy w swoim
- nauczaniu przekroczyli granice oficjalnej doktryny. Moga sobie
- przeciwez poszukac innego forum dla gloszenia swoich pogladow.
- Poniewaz jednak wolnosc slowa i przekonan jest prawem dosc
- fundamentalnym, pracodawcy musza w takich sprawach posttepowac z
- wielka ostroznoscia. Np. zasiegajac opinii srodowiska zawodowego.
- Wyrazem takiej opinii byla np. uchwala Senatu UW w sprawie (jak
- rozumiem bylego na szczescie) pracownika innej polskiej uczelni,
- Ratajczaka.

Pan powyzej bawi sie w rozwadnianie problemu i uprawia demagogie, jaka
jest mieszanie Kosciola, ktorego Pan uzywa za przyklad tylko dlatego,
ze jest to ogolnie zrozumiale i naturalne, ze poniewaz w przypadku
Kosciola mowimy o wierze, Kosciol chcac gwarantowac autentycznosc
nauki ktora glosi, musi miec mozliwosc kontroli nad tym co sie w jego
imieniu glosi, a nastepnie probuje Pan to naturalne ograniczenie
rowniez stosowac tam, gdzie nie ma dla niego miejsca. W przypadku
historii, taka sytuacja, ze jest jakas uznana prawda, ktora musi byc
za wszelka cene broniona jest zaprzeczeniem zdrowego rozsadku.
Srodowisko naukowe musi akceptowac mozliwosc zmiany obowiazujacych
"prawd" bo inaczej nie jest naukowe.

Co do Pana twierdzenia, ze w przypadku nauczycieli akademickich musza
oni glosic uznane poglady to jest to jakas paranoja, albowiem w nauce
nie ma prawd absolutnych. Cokolwiek wiec Ratajczak czy inni chcieli
robic nie powinno sie im tego zabraniac w jakikolwiek administracyjny
sposob, albowiem jest to rownowazne z zakladaniem cugli nauce. Fakt,
ze Pan to popiera, swiadczy o tym, ze albo Pan juz tego nie widzi co
Pan robi, albo celowo takie poglady probuje popularyzowac aby utrwalac
te absolutna naukowa prawde i postawe ludzi, ktora dyktuje im aby
bezkrytycznie przyjmowac to co im sie za prawde podaje.

Pisze Pan tez, ze nie chcialby Pan aby wyznawcy innych niepopularnych
teorii nie uczyli Panskich dzieci. Ja pytam wiec jakich "innych"
teorii? Innych od tej jedynie slusznej interpretacji historii, ktora
juz zostala ustalona i zaakceptowana do indoktrynacji? Czy Pana
zdaniem Norman Davies, autor Bozego Igrzyska i innych ksiazek, tez
reprezentuje takie "inne" teorie? Najwidoczniej tak Pan uwaza i zgadza
sie z tym, ze nie przyjeto go do pracy na Stanford. Z tym jednak, ze w
przypadku Daviesa tez nie bylo zadnych merytorycznych argumentow na
to, ze to co twierdzi jest nieprawda, ale tylko takie, ze to co mowil
to nie jest to co jest przyjete zeby mowic.

Ja juz w ogole pomijam w tej calej dyskusji fakt, ze kara sie ludzi w
jakikolwiek sposob za klamstwo, jakiekolwiek by ono nie bylo. Przeciez
to juz samo w sobie to jest jakims wynaturzeniem zdrowego rozsadku.





Tadeusz Strzemecki

Odpowiedź listem elektroniczym