Pan Szymoszek, po dlugiej tyradzie, w ktorej wyjasnia teorie, ze
jezeli pojawi sie jakakolwiek praca podwazajaca obecnie obowiazujaca
teorie na tematy zwiazane z zaglada Zydow to na pewno jest to zwiazane
z antysemityzmem albo to od razu jest antysemityzm, pisze:

- A z ta wolnoscia badan naukowych w dziedzinie historii, to coz-
- zapewne nie byloby dobrze, gdyby ktos, np. w Polsce, otrzymal
- panstwowy grant na badania majace uzasadnic teze: "Kosciol katolicki
- najbardziej ludobojcza organizacja w historii ludzkosci". Chociazby
- dlatego nie wolno takiego grantu przyznac, ze pod pozorem badan
- historycznych w rzeczywistosci chodziloby o walke z Kosciolem w jego
- rowniez wspolczesnej formie. A bardzo duzo ludzi w tym kraju z
- Kosciolem sie identyfikuje, szkodliwosc spoleczna tego typu badan
- bylaby wiec niezwykle wprost razaca. I podobnie jest w przypadku
- "naukowych" prob negacji Holocaustu. Spoleczenstwo ma prawo okreslic
- sobie, co szkodliwe, a co nie, i odpowiednio reagowac.

Najwidoczniej uszla Panskiej uwadze podstawowa roznica miedzy oboma
przypadkami. Otoz w Polsce, wedlug obowiazujacego prawa, hipotetyczne
badania czy jakiekolwiek rzeczywiste wypowiedzi na temat Kosciola nie
sa obecnie nielegalne, natomiast klamstwo oswiecimskie jest niezgodne
z prawem. Dlatego na przyklad Urban moze sobie na temat Kosciola
publikowac co mu sie tylko zywnie podoba, a na tematy Oswiecimia tego
robic nie wolno.  Nawet jezeli chodzi o zwykla presje srodowiskowa, to
w przypadku spraw Zydowskich wydaje sie byc ona nie tylko wieksza, ale
szerzej akceptowalna.  I takiego stanu rzeczy w zadnym wypadku
racjonalnie wyjasnic sie nie da. I to szczegolnie w Polsce, gdzie, ze
wzgledu na role Kosciola w zyciu i kulturze Polski, powinno byc
dokladnie na odwrot niz to ma miejsce obecnie. To znaczy klamstwa o
Kosciele powinny byc zakazane, a w innych sprawach powinna byc presja.
Tylko czy Polakom taki stan rzeczy moze sie jeszcze w ogole pomiescic
w glowie czy tez "cywilizacja" juz w Polsce tez zagniezdzila sie na
dobre?

Rozumiem tez, ze przez grant rozumie Pan stypendium albo dotacje.
Grant to jest angielskie slowo, na ktore sa polskie odpowiedniki, i w
zwiazku z tym uzywanie tego slowa nie powinno miec miejsca w poprawnej
polskiej mowie.

Pan Niewiadomski, komentujac nasza wymiane zdan dotyczaca zakladania
cugli nauce, pisze:

- To nieprawda. Prosze przeczytac jeszcze raz moj posting. Ja nie
- pisalem o szczegolnym przypadku "badan naukowych dotyczacych zaglady
- Zydow w czasie II Wojny Swiatowej" lecz o nauce w ogole. Ta dyskusja
- rzeczywiscie zaczela sie od sprawy Dariusza Ratajczaka, ale ja
- zabralem w niej glos dopiero gdy zaczely sie pojawiac postulaty
- _absolutnej_ wolnosci slowa i badan naukowych.

Rozumiem wiec, ze popiera Pan nakladanie cugli nauce zawsze, w
przypadku, kiedy celem badan czy publikacji jest klamstwo. W tym
konkretnym przypadku, zwrocil wiec Pan uwage, ze Ratajczakowi powinno
sie cugle nalozyc albowiem napisal lub chcial napisac nieprawde.
Jezeli niedobrze scharakteryzowalem Pana stanowisko to prosze mnie
poprawic. Jezeli natomiast scharakteryzowalem je dobrze to pozwole
sobie zapytac, nie tylko Pana ale, przy okazji, wszystkich tych,
ktorzy podzielaja Panska opinie czy to w publicznych wypowiedziach czy
tez tylko w myslach, dlaczego kilka miesiecy temu, kiedy na Poland-L i
w wielu innych miejscach na swiecie dyskutowano o klamstwach zawartych
w ksiazce Conrwella "Hitler's Pope" Pan milczal?  Dlaczego nie
przeszkadzala Panu wtedy zadna etyka ani zadna moralnosc?  Dlaczego
wtedy nie kwestionowal Pan "prawa" Cornwella do napisania klamstw?
Dlaczego nie wyrazal Pan poparcia dla wyciagniecia sankcji wzgledem
Cornwella, a rozumie Pan sankcje podejmowane wgledem Ratajczaka i
innych?




Tadeusz Strzemecki

Odpowiedź listem elektroniczym