On 21 Apr 00 at 20:24, [EMAIL PROTECTED] wrote:
> Najwidoczniej uszla Panskiej uwadze podstawowa roznica miedzy oboma
> przypadkami. Otoz w Polsce, wedlug obowiazujacego prawa, hipotetyczne
> badania czy jakiekolwiek rzeczywiste wypowiedzi na temat Kosciola nie
> sa obecnie nielegalne, natomiast klamstwo oswiecimskie jest niezgodne
> z prawem. Dlatego na przyklad Urban moze sobie na temat Kosciola
> publikowac co mu sie tylko zywnie podoba, a na tematy Oswiecimia tego
> robic nie wolno. Nawet jezeli chodzi o zwykla presje srodowiskowa, to
> w przypadku spraw Zydowskich wydaje sie byc ona nie tylko wieksza, ale
> szerzej akceptowalna.
Nie pamietam w tej chwili odpowiedniego przepisu prawa, ale
jestem przekonany, ze nie tylko o "klamstwo oswiecimskie"
chodzi. Taki sam jest paragraf na wszelkiego rodzaju podwazanie
prawdy o zbrodni hitlerowcow czy stalinowcow na narodzie
polskim. Pewnie nawet istnieje jeszcze Komisja Badania Zbrodni
Przeciwko Narodowi Polskiemu, ktorej automatycznie podlegaja
rowniez zbrodnie dokonane w Polsce na narodzie zydowskim.
Dlatego nie tylko o zaglade Zydow tu chodzi. Istnieje takze
przepis o nieurazaniu uczuc religijnych, wiec nie kazda
wypowiedz na temat Kosciola jest mozliwa. Jesli chodzi
o Urbana, to zamierzchla historia raczej sie on nie zajmuje,
nie wiem dokladnie, bo nie czytuje jego gazety, ale z tego
co ogolnie wiem o sensie istnienia tygodnika "Nie" (ale
egzystecjalnie zabrzmialo, co? ;), tropi sie tam rozne
kompromitujace zdarzenia z zycia przedstawicieli Kosciola
i politykow prawicy. Trudno powiedziec, co i ile z tego
jest prawda, nie slychac jakos o wygrywanych z "Nie"
procesach sadowych o znieslawienie, powstala nieco dziwna
sytuacja, w ktorej "antyklerykalowie" sa zadowoleni z poznania
"prawdziwego oblicza Kosciola", "klerykalowie" w ogole do
reki pisma nie biora i wszystko tam to dla nich jedno
klamstwo, przy czym ze wzgledu na osobe redaktora
naczelnego, w ogole nie nalezy sie nim przejmowac. Sytuacja
wiec jak widzimy dosc patowa i chyba wygodna dla obu stron.
> I takiego stanu rzeczy w zadnym wypadku
> racjonalnie wyjasnic sie nie da. I to szczegolnie w Polsce, gdzie, ze
> wzgledu na role Kosciola w zyciu i kulturze Polski, powinno byc
> dokladnie na odwrot niz to ma miejsce obecnie. To znaczy klamstwa o
> Kosciele powinny byc zakazane, a w innych sprawach powinna byc presja.
> Tylko czy Polakom taki stan rzeczy moze sie jeszcze w ogole pomiescic
> w glowie czy tez "cywilizacja" juz w Polsce tez zagniezdzila sie na
> dobre?
Lepiej niech te "klamstwa" o Kosciele zakazane nie beda, bo
nie usposobiloby to specjalnie dobrze ludzi do Kosciola. Poza tym,
jak juz bylby zakaz, to moze ktos pokusilby sie o dokladne
sprawdzenie, co jest klamstwem albo nie. Kosciolowi nie byloby
to specjalnie na reke. Kosciol lubi, jak sie ludziska
sluchaja, i przyjmuja to, co mowi. A nie grzebia w Jego
przeszlosci.
> Rozumiem tez, ze przez grant rozumie Pan stypendium albo dotacje.
> Grant to jest angielskie slowo, na ktore sa polskie odpowiedniki, i w
> zwiazku z tym uzywanie tego slowa nie powinno miec miejsca w poprawnej
> polskiej mowie.
O, i tu sie zaczelo! Tu sie rozpetalo! Ma ktos e-mail
do profesora Miodka? A, to ja wlasciwie powinieniem miec,
pracujemy w koncu w tej samej firmie...Osobiscie uwazam,
ze nie ma we wspolczesnej polszczyznie lepszego slowa
na "grant" niz "grant". Tak jak np. na "komputer".
Subwencje, dotacje pojawiaja sie na ogol wtedy, gdy ktos
juz ma jakies pieniadze, np. z wlasnej dzialalnosci
gospodarczej, ale ma ich za malo, jest wiec celowe, by mu
dorzucic, jak nie przymierzajac chlopu z Unii Europejskiej.
A tu chodzi o srodki na finansowanie projektu badawczego
w dziedzinie nauki. Stypendium- to nie to, zasilek,
zapomoga- wisielczy humor...To jest cos niepodobnego
do jakiejkolwiek innej formy przekazywania komus pieniedzy
na cos. Dlatego potrzebne nowe slowo. A w ogole, co to za
jakies, "uzywanie tego slowa nie powinno miec miejsca
w poprawnej polskiej mowie". Czasu by mi nie starczylo, gdybym
mial na tym forum odnosic sie do kazdego zauwazonego
przypadku nieprawidlowego uzycia polskiej mowy. Lepiej
wiec dac sobie spokoj. Chociaz Panu zapewne przyswieca tu
jakis cel wyzszy "ochrony polskiej kultury przed zalewem...
itp, itd". Podobnie jak bylo kiedys w przypadku smiesznego
serialu "Miodowe Lata".
>
> Tadeusz Strzemecki
Andrzej Szymoszek