|ale szczescie ze wiekszosc kandydatow uprawia wyborcze harakiri,
|rozpowszechniajac swoje polityczne poglady. :-)
|
|Aleksander Heba
Osmielam sie skomentowac wypowiedzi Jacka Arkuszewskiego i
Aleksandra Heby, zastrzegajac przy okazji, ze na jakiekolwiek
powazne prognozy jest jeszcze duzo za wczesnie.
Apel Lopuszanskiego jest pisany stylem typowego manifestu
politycznego i z cala pewnoscia nie zawiera postulatu
izolacjonizmu Polski, o co Panowie Lopuszanskiego oskarzacie.
Ogolnie mam wrazenie, ze popelniacie Panowie blad wypowiadajac
sie z lekcewazeniem o Lopuszanskim. Macie w nim chyba powaznego
przeciwnika. Po pierwsze, jak widac z przytoczonego apelu,
przemawia on do Polakow takim samym jezykiem, jakiego typowy
polityk brytyjski, irlandzki, norweski, dunski, czy szwajcarski uzylby
w stosunku swoich wyborcow. Mianowicie podkresla on prymat
interesu narodowego nad interesem Unii Europejskiej, czy wielkich
korporacji miedzynarodowych. Poniewaz z doswiadczenia wiemy, ze
Anglicy, Irlandczycy, czy Szwajcarzy taki jezyk lubia, mozemy
prawdopodobnie sadzic, ze polscy wyborcy ustosunkuja sie do
gloszonego przez Lopuszanskiego programu z sympatia. Po drugie,
nalezy patrzec na to, kto jeszcze kandyduje. Wszyscy pozostali
kandydaci dali sie juz poznac wyborcom z jakiejs zlej strony, t.j. albo
byli zwiazani z dawnym PRL-owskim establiszmentem, albo
dopuscili sie jakiegos klamstwa, czy niedotrzymania slowa. W takiej
sytuacji wielu wyborcow chetnie skloni sie ku nowemu, mniej
znanemu kandydatowi. Ludzie z natury odwracaja sie od politykow,
ktorzy glosza antywartosci i ktorzy juz zawiedli wyborcow. Zwiekszy
to szanse Lopuszanskiego. Po trzecie, Lopuszanski, jako do tej pory
jedyny, zaapelowal do Polonii i podkreslil jej zwiazek z Krajem.
Polonii, przynajmniej tej glosujacej, ktora wywalczyla sobie ostatnio
prawo do glosowania w drugiej turze, bardzo zalezy na dobru Polski i
uwaza ona, ze jest istotne dla wszystkich Polakow, rowniez i tych
rozrzuconych po swiecie, kto sprawuje w Warszawie urzad Prezydenta.
tjk