Adam Tomaszewski wrote:
>
> ----- Original Message -----
> From: "Wlodzimierz Holsztynski" <[EMAIL PROTECTED]>
> To: <[EMAIL PROTECTED]>
> Sent: Sunday, June 11, 2000 12:22 PM
> Subject: Re: NYT,Katyn,Marzec68,Autobus z "Poludnia" -Reply
>
> > On Sun, 11 Jun 2000 15:42:31 +0200, Malgorzata Zajac
> > <[EMAIL PROTECTED]> wrote:
> >
> > >> W czasie okupacji okupant byl izolowany pod kazdym wzgledem,
> > towarzysko itd., zreszta sam sie izolowal jako "Wyzsza Rasa"
> > (dopiero w odwrocie, gdy dostawal w d..., to sie nieco
> > zmienilo, juz byl nieco mniej "Wyzsza/ Rasa/", o czym wspomina
> > w swoich pamietnikach Hugo Steinhaus). Lecz byly epizody,
> > zle epizody, kiedy Niemcy tez wciagali Polakow do akcji
> > przeciwko Zydom, i zawsze znajdowali chetnych, tak chetnych,
> > ze mieli potem materialy propagandowe, zawsze znalezli
> > takich gorliwcow jak dzis Borowiak, Januszewski, Glowacki, czy
> > ten nowy i reszta naszej Polandelowskiej brunatnej holotki, i
> > w koncu musieli ich powstrzymywac--idea/ Niemcow w czasie okupacji,
> > tak jak i Stalina, nie bylo dawac Polakom inicjatywy (polscy
> > komunisci, rozentuzjazmowani zaborem wschodniej Polski w 1939
> > przez Sojuz, gardlowali krotko i szybko znikali--Stalin potrzebowal
> > bezmyslnych wykonawcow, a nie ideologow i ideowcow; znowu mozna
> > przeczytac o tym miedzy innymi w pamietnikach Hugo Steinhausa).
> >
> > PZPR nie ograniczal sie do przesladowan Zydow w 1968r.
> > Robil to sprytniej.  Wciagal w to "przecietnego Polaka",
> > i w duzej, w o wiele za duzej mierze wciagnal go. Az
> > Gomulka, ktory te/ "zabawe/" rozpetal, w koncu probowal
> > afere/ mitygowac, przynajmniej relatywnie. (Moze nie mial
> > ochoty emigrowac jako rodzina, trzymajac sie/ spodnicy
> > swojej zony).
> >
> > Oczywiscie wielu "przecietnych Polakow" postapilo niegodnie,
> > bo sie bali, wrecz przesadnie trzesli ze strachu przed
> > perspektywa niezdefiniowanych represji, ktorych konca ani zakresu
> > nie mogli przewidziec--na tym polega niepraworzadne panstwo,
> > brak wiary w prawo, tym bardziej, kiedy w wypadku Zydow kazdy
> > wiedzial, ze obrona przez prawo nie istnieje.
> >
> > Wspomne, ze innym "spryciarskim" (tchorzowskim i cynicznym,
> > wyuczonym u Stalina i u hitlerowcow) pociagnieciem PZPRu,
> > bylo unikanie w owych czasach zostawiania pisemnych sladow
> > po konkretnych akcjach samego PZPRu lub administracji, na
> > ile to bylo tylko mozliwe.
> >
> > Hej, Malgosiu, nawet Cie/ w planie nie bylo, kiedy cala sala,
> > okolo 70 osob, przy ledwie 2 wstrzymujacych sie, glosowala,
> > ze jestem "Syjonista" i wrogiem Polski. To byli studenci
> > nieco starsi od Ciebie, troche tez jeszcze starszych osob,
> > pracownikow naukowych (I tak wtedy wygralem :-).
> >
> > Bardziej zmartwilo mnnie, gdy przyjazny mi matematyk, nic nie
> > majacy wspolnego z partia, zapytal czy zamierzam (po wyemigrowaniu)
> > wrocic do Polski. Wymamrotalem zaskoczony, ze nie wiem, ze gdyby
> > ogolna atmosfera zmienila sie, to tak.  Odrzekl "To niedobrze, bo
> > Polacy nie wracaja/". Powiedzial i bez sensu i oczywista nieprawde,
> > sam mial blisko przyklady, ze niektorzy wracali.  Zmartwilo mnie,
> > ze naraz nie bylismy juz kolegami, tylko Zydem i Polakiem, do
> > ktorych stosowaly sie rozne przepisy i nakazy.  Gdy w 1968 z calej
> > grupy matematykow tylko Wlodkowi Kuperbergowi i mnie nie dano wziac
> > udzialu w matematycznej konferencji, to przejal sie tym Profesor
> > Borsuk, ktory pamietal przedwojenna praworzadnosc, a ja
> > wychowany w komunistycznym bezprawiu przyjalem swoja krzywde
> > jako cos oczywistego, nic we mnie nie drgnelo. Ale kiedy kolega
> > (ten od teorii powrotow), dalej mi zyczliwy, przestal byc kolega/,
> > to odczulem. Naraz "przecietnego Polaka" i mnie przedzielil
> > zasrany stol dialogowy.
> >
> > Pozdrawiam Cie Malgosiu serdecznie, nie traktuj (mojego
> > sklerotycznego mozdzku) tak surowo :-)
> >
> >     Wlodek
> >
> > PS. Z zabawnych momentow: przez kilka dni mozna bylo sie
> > cieszyc rozlepionymi po calej Warszawie **oficjalnymi**
> > plakatami "50 lat cyrku radzieckiego"  (pol roku wczesniej
> > byla rocznica Vielikoj Rievolucji).
>
> Prosze pana ,
> przecietny Polak z tamtego okresu to Polak  dzis  grubo po 60,
> przecietny Polak  dzisiaj, to  czlowiek 35-40 letni, nie majacy nic
> wspolnego z tamtymi wydarzeniami.
> Ci modzi ludzie zyja dzis swoim zyciem, swoimi troskami i klopotami,
> Oni nie chca zyc troskami i uwiklaniami tamtych lat. Oni patrza przed
> siebie, w przyszlosc.
> Pan zyje przeszloscia, ma pan do tego prawo,  ci mlodzi  ludzie maja takie
> samo prawo zyc swoim zyciem ,
> bez oskarzen, osadzania i  nieuzasadnionych pretensji.
>
> Adam Tomaszewski

Mam lat 66 i musze Wlodku ci powiedziec, ze obracales sie w calkiem niestosownym
towarzystwie. W moim srodowisku bylo calkiem inaczej i urzadzalismy wrecz
uroczyste pozegnania osobom zmuszanym do wyjazdu zagranice. A wielu z Zydow
wyjechalo bez przymusu, bowiem widzieli w tym szanse by wyemigrowac: zycie
w Polsce wtedy nie bylo latwe dla wszystkich. Jescze jeden przyklad: wiele lat
pracowalem z pania K. pochodzenia zydowskiego i nikt jej do wyjazdu nie zmuszal
mimo, ze wcale nie ukrywala tego, ze jest Zydowka.. Wiec tak czarno-
bialo tez nie bylo, i mimo ze to byla tragedia dla wielu nie ma co robic
teraz z tego najwiekszego dramatu w powojennej historii Polski; czasy
stalinowskie byly bez porownania gorsze. A juz przepraszac "w imieniu narodu",
ktory wowczas nic nie mial do powiedzenia to poprostu glupota, a w ustach
bylego komunisty wrecz skrajny cynizm.

Pozdrowienia

Jacek A.

Odpowiedź listem elektroniczym