Wlodzimierz Holsztynski:
> Czyli sie zgadzamy -- dla dobra rodziny nalezy unikac sytuacji,
> w ktorej homoseksualisci pod presja socjalna/ (a nie z wlasnej
> potrzeby) zakladaja/ normalne zdawaloby sie, a nieszczesliwe
> rodziny, nawet miewaja dzieci.  Jezeli maja potrzebe wlasnych
> dzieci (na ogol nie maja/), to sprawa sie komplikuje, ale
> szczesliwie jest poza wyznaczonym tematem.
Nie rozumiem jak mozna dyskutowac sprawe rodziny pomijajac
sprawe dzieci?
Moim zdaniem caly problem rodzin/malzenstw osob homoseksualnych
dotyczy tego czy powinno sie, czy nie pozwolic im adoptowac
dzieci (jezeli sami miec ich nie moga czy nie chca).
jezeli nie chodziloby o dzieci, to wlasciwie co stoi na
przeszkodzie prawnemu uznaniu zwiazku dwoch osob tej samej
plci, tak zeby mogly dziedziczyc po sobie majatek, czy
miec takie same prawe jakie ma obecnie malzenstwo (czy
nawet zwiazek defacto, w niektorych krajach) osob plci
roznej.

> Gdy nie maja/
> takiej potrzeby, a mimo to zakladaja rodzine, to jest to
> nieszczescie, bo tworza nieszczesliwe rodziny.
>
> >Juz niektore stany wprowadzily wydawanie Certyfikatow MALZENSKICH
> >jednoseksowcom, czekam na wyrazenie zgody na sluby mieszane;np. panie z
> >kaninami, albo panowie z kozami- zakladajac oczywiscie ze beda umialy
> >gotowac-:)[to z bacy z koza na halach]
Moze to dowcip, ale niesmaczny. Mozna homoseksualistow nie lubic
i nie popierac, ale po co im od razu sugerowac, ze ich praktyki
sa tej samej klasy co zoofilow.

> Wedlug mnie panstwo, administracja, prawo w ogole nie powinno
> miec slowa malzenstwo w swoim slowniku.  Niech malzenstwami i rozwodami
> zajmuje sie kto chce, powioedzmy koscioly, ale nie urzad podatkowy.
> W prawie powinno byc miejsce dla dzieci, rodzicow, opiekunow, ale
> nie dla malzenstwa. Malzenstwo, we wszelakiej formie, jest sprawa/
> prywatna/ -- "zwyczajne" hetero malzenstwa tez.
Tak samo jak prywatna sprawa jest sprawa podzialu majatku, kiedy
jednej ze stron ten "prywatny" uklad sie znudzi. Podobnie sprawa
wyznaczenia opiekunow dzieci tez jest sprawa zupenie "prywatna".
Ciekawe jak w takiej sytuacji rozwiazac tego typu kwestie?

> >Moja rodzina [...] przeciwna wszelkim prawnie uregulowanym dewiacjom.
>
> Prawo powinno byc minimalne i uniwersalne.
> Przestepstwa spowodowane nienawiscia i uprzedzeniami, to
> po prostu przestepstwa.  Powinny byc surowo karane, by
> kryminalisci wiedzieli, ze prawo chroni kazdego.  To
> bylby najdobitniejszy message.
Ba, wszystko ladnie, ale ktos musi stwierdzic, ze dany
postepek jest przeciwko temu minimalnemu prawu.
Zreszta mamy (jak kto, ze juz wlacze tu wiare) Dziesiec
Przykazan. Niby proste, jasne, a ile roznych interpretacji.

Ewa

Odpowiedź listem elektroniczym