On Thu, 5 Oct 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

>         Chodzi po prostu o to, by nie zegnac sie z tym co czlowiek
>      najcenniejszego od Boga otrzymal: z rozumem. Moj swietej
>      pamieci wroclawski rodak i imiennik, poeta i satyryk
>      Andrzej Waligorski, mawial iz nalezy tepic glupote
>      niewazne w jakie szaty akurat sie przebiera. Przejawy
>      tej glupoty to: tania demagogia, fanatyzm, histeryczne
>      reakcje, plecenie kosmicznych bzdur, nienawisc do inaczej
>      myslacych. W takie bagno Polska nie powinna dac sie wpuscic
>      i podejrzewam nie da, nawet jesli wsrod wpuszczajacych beda
>      biskupi, kandydaci na prezydenta czy inni dostojnicy.
>      Ale co sobie pokrzycza, powypisuja na poland-l, do Rydzyka
>      podzwonia, to rzeczywiscie krwi w stanie napsuc jest.

    Po przeczytaniu kilku ostatnich Pana listow odnosze wrazenie, ze
formulujac wnioski nazbyt powierzchownie traktuje Pan polska rze-
czywistosc. Prawdopodobnie jak dotychczas nie dostrzegl Pan co tak
naprawde ostatnio sie stalo. Duza liczba obywateli poslugujacych sie
najcenniejszym otrzymanym od Boga darem zdala sobie nagle sprawe, ze
w wyniku funkcjonowania specyficznego ukladu medialnego wytworzyl sie
calkowicie falszywy obraz polskiej rzeczywistosci politycznej: z jednej
strony zreformowani socjaldemokraci i "ludzie rozumni", z drugiej
zas faszyzujacy antykomunisci-awanturnicy. Zauwazylem, ze Pan ten
falszywy obraz z upodobaniem propaguje. Nie Pan jeden na tej liscie.

    Zapomnijmy na chwile o wyborach. Mniejsze znaczenie ma fakt, ze nagle
ujawnienie niektorych przemilczanych epizodow z zycia prezydenta
kompromituje go. Wieksze natomiast, ze kompromituje polska demokracje,
polskie srodowisko dziennikarskie, glownie tych, ktorzy kierujac mediami
i majac dostep do informacji, blokowali ja i wypromowali fikcyjny obraz
Kwasniewskiego. Mowimy o mediach, ktore nie dopelnily swojego podstawowego
obowiazku. Istnieja pewne reguly demokratycznej gry, z ktorych jedna z
wazniejszych jest informowanie obywateli. Przemilczanie lub falszowanie
faktow to rodzaj manipulacji, ktory w normalnych warunkach demokratycznego
kraju po prostu wychodzi na jaw, a ktory do pewnego stopnia daje sie ukryc
w warunkach, nazwijmy to, chorego ukladu medialnego. Dzis taki uklad w
istocie monopolizuje polskie media.

    W swoich listach posluguje sie Pan argumentem, twierdzac ze czlowiek,
ktory ma w sondazach 55% poparcia musi byc w porzadku. Argument ten nie ma
zastosowania w przypadku gleboko zafalszowanej rzeczywistosci publicznej.
Ponadto posluguje sie Pan nim instrumentalnie. Z Pana listow wynika, ze
nie przyszloby Panu do glowy uzyc tego samego argumentu np. w przypadku
Jorga Haidera, o pewnej postaci historycznej nie wspominajac.


Mietek Zajac

Odpowiedź listem elektroniczym