Internet a misja Kosciola
Ponizej zalaczam fragment tekstu Andrzeja Rozkruta pt."Szukajcie (w sieci), a znajdziecie" opublikowanego w najnowszym "Tygodniku Powszechnym" (nr 19/2600 z 9 maja 1999 r.) Izabella *** Postep technologiczny pociaga za soba zmiany w sposobach komunikowania sie. Zaden srodek spolecznego przekazu nie oferuje tyle, co internet, w ktorym po raz pierwszy doszlo do zintegrowania tekstu, obrazu i dzwieku. [...] Jan Pawel II w swoim oredziu "Misja Kosciola w erze kompu- terow"(1990) mowi o potrzebie wykorzystywania nowych spo- sobow komunikowania sie, jakie daje rozwoj technik kompu- terowych; mowi wprost, ze bylby winny przed Panem, gdyby ich nie wykorzystywal do gloszenia swojego przeslania. W poslaniu do biskupow polskich z 1997 roku wypowiada slowa, ktore pozwole sobie przytoczyc w tym kontekscie: Nikogo nie mozemy uwazac za straconego... Kosciol musi byc wolny w gloszeniu Ewangelii oraz wszystkich zawartych w niej prawd i wskazan. Takiej wolnosci pragnie, o taka wolnosc zabiega i ona mu wystarczy. Nie ma zatem watpliwosci, czy Kosciol powinien korzystac z internetu, tak jak korzysta z prasy, radia czy telewizji. [...] Niedawno czlonkowie jednej z internetowych grup dyskusyjnych (kilkadziesiat osob z roznych czesci Polski i swiata) zwrocili sie z prosba do abpa Zycinskiego o przydzielenie tej "wirtualnej parafii" kapelana. W odpowiedzi sekretarz arcybiskupa odpisal, ze taka forma chyba bylaby niewskazana, zwlasz- cza, ze inne grupy odbiorcow przekazu medial- nego - radiosluchacze, telewidzowie, czytel- nicy - rowniez nie posiadaja kapelanow. [...] Z pewnoscia czyms wlasciwym byloby zasieganie opinii czy rady w konkretnych kwestiach teolo- gicznych czy dogmatycznych u specjalistow z danej dziedziny. Duchowni powinni byc aktywni w internecie. Nie jako wirtualni pasterze, ale jako ci, ktorzy beda dawali swiadectwo i nauczali (wszak to ich obowiazek). Ile zbednych dyskusji byloby mniej w roznych grupach dyskusyjnych, gdyby wlaczyli sie w nie ksieza i kompetentnie prezentowali nauke Kosciola. Problem polega na, tak mysle, braku odwagi. Skomputeryzowanych, z dostepem do sieci ksiezy jest juz w Polsce dosc duzo, nie widzi sie ich jednak prawie wcale na listach dyskusyjnych zwiazanych z religia. Mozna uslyszec argument, ze taka aktywna obecnosc, to strata czasu, ze nie warto sie tym zajmowac. Inni nie wytrzymuja napiecia, nawet jesli potrafia sie wyslowic na pismie, widzac, ze na niewiele sie to zdaje, w zderzeniu z prowokujacym slowotokiem milkna. A pozostali brna w coraz wiekszym blocie myslowym produko- wanym przez nieliczne najczesciej, za to glosne osoby, gloszace rozne herezje.
prof. Jerzy Robert Nowak
Prof. Jerzy Roberk Nowak w Sterling Hts., dnia 16-go Maja 1999r. Jerzy Robert Nowak - ur. w 1940r., historyk, publicysta, profesor na wyzszej uczelni. Jest autorem 600 artykulow i kilkunastu ksiazek, m. in. wyboru mysli Norwida Gorzki to chleb polskosc, Zagrozenia dla Polski i polskosci, Czarny leksykon. Wszystkie publikacje prof. Jerzego Roberta Nowaka sa znakomita lektura dla tych, ktorzy mysla i czuja po polsku. Dla wszystkich, ktorzy chca walczyc o to, aby Ojczyzna w pelni odpowiadala marzeniom naszych przodkow o prawdziwej i suwerennej Polsce. Aby w pelni wyrazala cala istote chrzescijanskich wartosci, ktore przepajaly Polske od tysiaclecia i ktore tak mocno oddzialaly na cala nasza historie i kulture, stajac sie trzonem polskosci. Przyjdz sam! Zobacz! Posluchaj! Zapros takze innych do: Sali im. Jana Pawla II-go (przy kosciele M.B. Czestochowskiej) 3100 18 Mila Sterling Hts, MI 48314 Niedziela 16-go Maja, godzina 3-a po poludniu. Cala polonie serdecznie zaprasza rodzina Radia Maryja Gdzie sa serca bijace po polsku tam jest POLSKA. *** Taka ulotke rozdawali przed uroczysta msza swieta dla uczczenia 35-cio lecia slubow kaplanskich dr. ksiedza Nila, ktory ostatnie 21 lat spedzil sluzbe u Boga w Orchard Lake, Michigan. Pozdrawiam, Konrad -- "Im bardziej chore panstwo, tym wiecej w nim praw." Tacyt . : Konrad Lepecki : : : : [EMAIL PROTECTED]: : Moja witryna zawiera artykuly : : "Pro Fide Rege et Lege" z NCz!: : http://members.tripod.com/~tytus/Welcome.html : .
Re: plotka (komentarza ciag dalszy)
Lukasz Salwinski na moje obawy o probe opodatkowania internetu pisze: Tego i ja sie obawiam... Andrzej a ja nie bo to jest zupelnie nierealne. 'internet' to nie instytucja ktora mozna zmusic do placenia podatkow. e-mail nie jest rozsylany przez jeden centralny serwer, ktory mozna kontrolowac. jak ktos zamknie jeden serwer to poczta polezie inna droga i tyle. Niech sie Pan nie oszukuje. Opodatkowac mozna wszystko. Zreszta moze nie chodzi tu o opodatkowanie, ale raczej o tzw. user fees. Realnie patrzac nie potrzeba nawet do wprowadzenia tego wiele pomyslowosci. a jak ktos wpadnie na pomysl opodatkowania tego co przez jakis oficjalny serwer przechodzi to zawsze moge poloczyc sie z domu przez modem bezposrednio z adresatem albo z liczydlem w sasiednim kraju i wyslac co chce. I zaplacic za polaczenie zamiejscowe. Czyli jak nie kijem, to palka. taka to juz jest ta przebrzydla internetowa technologia - oprocz tego, ze na atak nuklearny odporna ('internet' to efekt kontraktow amerykanskiego Department of Defense majacych na celu utworzenie zdecentralizowanego systemu komunikacji nieczulego na zniszczenie czesci wezlow) to jeszcze nie bardzo poddaje sie kontroli... Poddaje sie, poddaje. Kontrolowany jest Pan caly czas - ile czasu spedza Pan na necie, jakie miejsca Pan odwiedza, ile bajtow przeszlo w obie strony do i z panskiego komputera. Mozna zablokowac sciaganie danych z pewnych adresow co mialo juz miejsce w Kanadzie (chodzilo bodajze o jakis "anonimowy" serwer z child pornography). Panska uwaga powyzej jest sluszna, ale nie ma sie nijak do kontroli nad internetem - decentralizacja powieksza niezawodnosc sieci ale nijak nie pomniejsza mechanizmow kontroli nad nia. Andrzej
Re: Fachmanstwo lingwistyczne
Szanowny Panie Sikorski, Taki wstep brzmi lepiej i niweluje wrazenie chamstwa jakie odebralem z czytania Panskich poprzednich listow. Nie umiem sie przyzwyczaic do takiej przywary aby ublizac osobie jedynie z tego powodu, ze cytowane przez nia poglady innych autorytetow Panu nie odpowiadaja. Wyjasnie to dalej. To co zacytowalem z panskiego listu jest piramidalna bzdura. Powie to Panu kazdy student lingwistyki. Obojetne--absolutnie obojetne--kto to powiedzial, jest to piramidalna bzdura. Jesli to Panscy studenci, to zgoda. Tez niewiele powiedza procz wykretow, inwektyw i zaprzeczen.:( Do rzeczy. Jesli Pan sie nie zgadza z tym co "obojetnie kto to powiedzial" czemu czynil Pan aluzje do mojej poczytalnosci i probowal obrazic? To dla mnie nie jest nieumiejetnosc dyskusji, to jest wlasnie chamstwo. Nieumiejetnosc dyskusji u Pana sprowadza sie do tego, ze nie podal Pan zadnego argumentu. Walac na oslep sprzeciwani i uporczywie krzyczac "Bzdura" nic tresciwego Pan nie podal. Jesli zalozmy ze czerpalem wiadomosci z niewlasciwych zrodel, to prosze sprostowac, bo jesli 10 wskazanych przez Pana osob wie, to 200 innych moze nie wiedziec, a w tym osoby nie mowiace po angielsku. Pan ma szalenie wybiorcza pamiec. Dalem Panu trzy szanse wycfac sie z tematu, o ktorym Pan nie ma bladego pojecia abunczucznie "trzymo mowe". Po treciej probie okreslilem Pana tak jak Pan na to zaslguje. Ho, ho. Jaki laskawy dziedzic na folwarku.:-) A kto dal Panu prawo do samosadu i monopol na wiedze. Dlaczego mam sie wycofac bez poznania odpowiedzi. Co to jest "trzymo mowe", czy to z Panskiego srodowiska? Jesli to nie odpowiada pojeciu chamstwa, to co to jest? Dlaczego mam sie wycofac, a nie wyzwac Pana na pojedynek. Nie odpowiem nawet dla zartu, ze szlachta z sie nie pojedynkuje.:-) Vide: [cytat poczatek Panskiego listu, Fri, 9 Oct 1998 15:21:17 +] =poczatek 61 tysiecy slow E tam! A ja obstaje przy 60 tysiacach racej niz przy milionie. Sam jestem autorem slownika (wymowy), w ktorym mamy 100K+ slow. No tak! Prosze powiedziec, czy w tym slowniku nie ma przypadkiem slow jak "pierogi" czy innych rdzennie angielskich, lub nazwisk jak Sikorski. Ha, ha, no bo jak to wymawiac? Webster 3rd podaje, ze zawiera 750,000 slow (nie liczylem ale sadzac po wymiarach tomiszcza i drobnym druku), chyba faktycznie tyle. Prosze tam zajrzec i sprawdzic setki slow francuskich, chinskich itd. Ja te slowniki znam i dlatego kwestionuje liczbe slow w jezyku ANGIELSKIM. Nie kwestionuje natomiast liczby hasel w encyklopediach jakimi sa tutejsze slowniki. koniec cytatu Powyzsze jest przez pana wybranymi moimi bardzo lagodnymi sugestiami ze nie bardzo Pan wie o czym Pan mowi. Wiem, Panie Konopka. Pisalem o slowach ANGIELSKICH podajac, ze w slownikach wystepuja tez slowa ktore z innego punktu widzenia slowami ANGIELSKIMI nie sa. Sa tam np. nazwy polskich miast. Nie robilem komentarzy zostawiajac cytaty jako dobitny dowod, ze Pan nie rozumie. Manipuluje Pan ponadto informacja, bo w poprzednich korespondencjach podawalem zrodla i nazwiaka naukowcow prowadzacych wieloletnie badania nad liczebnoscia slow. Cytowalem tez doslownie wazne zdania. Oczywiscie, jak w wielu dziedzinach wiedzy podlady sie scieraja i autorzy maja czesto rozbiezne poglady. Spotykalem liczby od 60 tys do miliona, ale zaden z autorow nie wyzywal drugiego. Mnie przypadla do gustu argumentacja 60 tys. Wypowiedz dotyczyla ilosci slow ktore mozemy uznac za slowa czysto angielskie. Dlaczego mielibysmy ograniczac sie do miliona slow, gdy samych owadow jest znacznie wiecej. Czy Panska "kielbasa" to juz 100% angielskie slowo, a jesli tak to dlaczego i od kiedy? Z pytaniem o ilosc slow zwrocilem sie do uznanego autorytetu juz po owej niechlubnej dyskusji. W odroznieniu od Panskiej, otrzymalem uprzejma odpowiedz, ze "musimy sie zastanowic, co determinuje uznanie danego slowa za angielskie". Czy Pan zna taka odpowiedz? Obie Panskie reakcje (w/w) sa absolutnym i 100% dowodem ze nie ma Pan zielonego pojecia o lingwistyce. W odroznieniu od Pana nigdy nie twierdzilem ze mam. Ale tez w odroznieniu od Pana podawalem opinie innych osob (nazwiska bardziej uznane niz Konopka) a Pana stac bylo jedynie na inwektywy. Brak Panu innych argumentow, czy kultury? Poniewaz Pan zaczal znowu swoje pol-inteligentne kompleksiki wylewac jak to angielski jest jednym z najbiedniejszych jezykow, i plesc bzdury o krotkim 'a', dopelnilo to tylko obrazu panskiej znajomosci tych zagadnien. A poniewaz to sa bzdury i wprowadza Pan ludzi w blad, nalezy ich moim zdaniem ostrzec. Przepraszam za to ze Pan nie zrozumial. Pisalem do Pana Andrzeja Szymoszka na jego pytanie ktore brzmialo: "TO sie wymawia "fak", ale na moje polskie ucho, jak powiemy tak jak ja to napisalem, "wychodzi" wulgarniej. Czy ktos moglby potwierdzic albo zaprzeczyc?" wyjasniajac podalem: Jest to jedyna wymowa w angielskim. Pan nawet nie
Re: Analogie historyczne ?
Izabella Wroblewska: Amerykanski historyk William Larsch przypomnial kiedys slowa pewnego znanego amerykanskiego polityka i dyplomaty : "W calym tym zamecie narodowosciowych ambicji Ameryka nie moze stracic z oczu swoich interesow europejskich. Kompromis z Moskwa pozwoli nam uniknac lawiny wojen narodowych, nowego rozlewu konfliktow i dalszego an- gazowania naszych sil i pieniedzy w Europie." [...] Podmiotem, ktorego mial dotyczyc kompromis nie bylo Kosowo, lecz Polska. Warto pamietac slowa Harrimana, kiedy Strobe Talbott rozmawia z Prima- kowem, czy Czernomyrdinem w sprawie wojny na Balkanach. Izabella Na coz to sie zda, to pamietanie, Pani Izabello? "To bylo, a nie jest". Tego rodzaju analogie historyczne sa, delikatnie mowiac, grubymi nicmi szyte. Po pierwsze, (mimo ze nie jestem hurrapatriota), biesi mnie, kiedy sie Polske porownuje z Kosowem. Nawet podbita i wyniszczona wojna Polska w roku 44, to nie jakas tam balkanska prowincja, ktora probuje wybic sie na niepodleglosc w 99. Polska byla powazna karta rozgrywkowa w rywalizacji sojusznikow. Kosowo, to potrosze poligon dla wyprobowania najnowszego uzbrojenia, a potrosze polityczny teatr Clintona i kumli. Dzisiejsza Federacja Rosyjska, to nie to samo panstwo, ktore pol wieku temu komunizowalo pol Europy. Wprawdzie Serbia oddala sie pod rosyjska obrone, podobnie jak Bialorus, czy ponoc, jakis czas temu Bulgaria Ziwkowa. Rosja jednak jakos nie kwapi sie udzieleniem pomocy, ograniczajac sie jedynie do gestow. NATO usilowalo w pojedynke zaprowadzic porzadek na Balkanach, chcac przy okazji, dac prztyka w nos Rosji. W koncu "Niedzwiedz" wspanialomyslnie zgodzil sie pomieszac w kotle. Niemcy grzecznie poprosili, bo w koncu samym im przyjdzie przyjmowac uchodzcow. Anglia i Francja tego nie robia, bo to by oznaczalo popieranie polityki Milosewicza(sic!). Co bedzie dalej? Pazywiom - uwidim. Irek
Internet a misja Kosciola
-Original Message- From: Izabella Wroblewska [EMAIL PROTECTED] Duchowni powinni byc aktywni w internecie. Nie jako wirtualni pasterze, ale jako ci, ktorzy beda dawali swiadectwo i nauczali (wszak to ich obowiazek). Ile zbednych dyskusji byloby mniej w roznych grupach dyskusyjnych, gdyby wlaczyli sie w nie ksieza i kompetentnie prezentowali nauke Kosciola. .Ile zbednych dyskusji byloby mniej w roznych grupach dyskusyjnych, ? To ja juz nawet nie moge sobie pogadac na inne tematy niz te ktore ksiedza interesuja? Dlaczego uwaza panie ze moj glos w dyskusji jest zbedny w obliczu sutanny? Jestem oburzona. ''A pozostali brna w coraz wiekszym blocie myslowym produkowanym przez nieliczne najczesciej, za to glosne osoby, gloszace rozne herezje." Prosze mi wybaczyc ale to jest najwieksza herezja w calej wypowiedzi. Czy byla by pani zadowolona gdybym weszla do pani domu i zarzadala swoich porzadkow, tak jak ja je rozumiem? Nie sadze. Nie wszyscy maja tak gleboka wiare w prawosc i wszysktowiedze ksiezy jak pani. Moje doswiadczenie jest nieco odmienne i zdecydowanie szukam list ktore nie sa wylacznie pro-koscielne. Do takich list na przyklad nalezy lista Ciemnogrod. Uprzedzam pania iz na tej liscie kobiety nie sa mile widziane a dobrze wychowane sa te ktore siedza w kuchni i nie zabieraja glosu. Wyglaszajac poglad typu ''A pozostali brna w coraz wiekszym blocie myslowym " oswiadczam pani iz obrazila mnie pani bardzo gleboko. Z powazaniem Sliwka Prunka PS Pod wzgledem gramatycznym zdanie '). Ile zbednych dyskusji byloby mniej w roznych grupach dyskusyjnych, gdyby .." jest zdaniem niepoprawnym gramatycznie. Byloby mniej zbednych dyskusji w roznych grupach dyskusyjnych, gdyby... O ile..., o tyle -Original Message- From: Izabella Wroblewska [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] [EMAIL PROTECTED] Date: Wednesday, May 05, 1999 3:33 AM Subject: Internet a misja Kosciola Ponizej zalaczam fragment tekstu Andrzeja Rozkruta pt."Szukajcie (w sieci), a znajdziecie" opublikowanego w najnowszym "Tygodniku Powszechnym" (nr 19/2600 z 9 maja 1999 r.) Izabella *** Postep technologiczny pociaga za soba zmiany w sposobach komunikowania sie. Zaden srodek spolecznego przekazu nie oferuje tyle, co internet, w ktorym po raz pierwszy doszlo do zintegrowania tekstu, obrazu i dzwieku. [...] Jan Pawel II w swoim oredziu "Misja Kosciola w erze kompu- terow"(1990) mowi o potrzebie wykorzystywania nowych spo- sobow komunikowania sie, jakie daje rozwoj technik kompu- terowych; mowi wprost, ze bylby winny przed Panem, gdyby ich nie wykorzystywal do gloszenia swojego przeslania. W poslaniu do biskupow polskich z 1997 roku wypowiada slowa, ktore pozwole sobie przytoczyc w tym kontekscie: Nikogo nie mozemy uwazac za straconego... Kosciol musi byc wolny w gloszeniu Ewangelii oraz wszystkich zawartych w niej prawd i wskazan. Takiej wolnosci pragnie, o taka wolnosc zabiega i ona mu wystarczy. Nie ma zatem watpliwosci, czy Kosciol powinien korzystac z internetu, tak jak korzysta z prasy, radia czy telewizji. [...] Niedawno czlonkowie jednej z internetowych grup dyskusyjnych (kilkadziesiat osob z roznych czesci Polski i swiata) zwrocili sie z prosba do abpa Zycinskiego o przydzielenie tej "wirtualnej parafii" kapelana. W odpowiedzi sekretarz arcybiskupa odpisal, ze taka forma chyba bylaby niewskazana, zwlasz- cza, ze inne grupy odbiorcow przekazu medial- nego - radiosluchacze, telewidzowie, czytel- nicy - rowniez nie posiadaja kapelanow. [...] Z pewnoscia czyms wlasciwym byloby zasieganie opinii czy rady w konkretnych kwestiach teolo- gicznych czy dogmatycznych u specjalistow z danej dziedziny. Duchowni powinni byc aktywni w internecie. Nie jako wirtualni pasterze, ale jako ci, ktorzy beda dawali swiadectwo i nauczali (wszak to ich obowiazek). Ile zbednych dyskusji byloby mniej w roznych grupach dyskusyjnych, gdyby wlaczyli sie w nie ksieza i kompetentnie prezentowali nauke Kosciola. Problem polega na, tak mysle, braku odwagi. Skomputeryzowanych, z dostepem do sieci ksiezy jest juz w Polsce dosc duzo, nie widzi sie ich jednak prawie wcale na listach dyskusyjnych zwiazanych z religia. Mozna uslyszec argument, ze taka aktywna obecnosc, to strata czasu, ze nie warto sie tym zajmowac. Inni nie wytrzymuja napiecia, nawet jesli potrafia sie wyslowic na pismie, widzac, ze na niewiele sie to zdaje, w zderzeniu z prowokujacym slowotokiem milkna. A pozostali brna w coraz wiekszym blocie myslowym produko- wanym przez nieliczne najczesciej, za to glosne osoby, gloszace rozne herezje.
Re: plotka (komentarza ciag dalszy), ...ale jak dlugo?
No dobrze niech ci bedzie. Trzy lata temu zaczeto mowic o rosnacym w Ontario zanieczyszczeniu powietrza. Rzad doszedl do wniosku iz trzeba przeleciec producentow samochodow i co sie okazalo.. Ano okazalo sie iz produkowane/sprzedawane w Ontario samochody zdecydowanie emituja duzo, duzo ponizej najnizszych norm. Co wiec madrzy liberalowie zrobili? Po pierwsze wyskalowali nowe urzadzenia i wyslali do nich wszystkich uzytkownikow samochodow. Indywidualny uzytkownik to nie wielki koncern ktory ma o wiele lepszych prawnikow niz rzad. Tylko zmiana rzadow moze spowodowac zniesienie tego nowego, dodatkowego podatku. nie bardzo pojmuje gdzie w powyzszym podatek i od czego... i czym to sie rozni od tutejszego (ie US) 'smog check' ? Inna forma podatku nalozona masowo na wszyskich urzytkownikow byly zainstalowane kamery na 401. Nikt nie mogl zrobic nic. Dopiero zmiana rzadu i wywalenie liberalow spowodowalo usuniecie kamer z 401. co to jest 'kamera na 401' tez nie mam zielonego pojecia :o( Moze masz racje iz nie bedziemy placic od przeslanego listu ale nie musze dwa razy myslec zeby sie utwierdzic w przekonaniu iz liberalowi tak tworczy w tworzeniu nowych podatkow i na to znajda sposob. moze i znajda. ale nie w ramach opodatkowania 'internetu' bo to jest _technicznie_ niewykonalne - w odroznieniu od samochodow z centralnie przyznawanymi numerami rejestracyjnymi brak centralnego rejestru komputerow na 'internecie' jak tez i nie istnieje centralny komputer przez ktory przechodzi kazdy kawalek emalii. a w takiej sytuacji wyegzekwowanie jakiegokolwiek podatku nie jest mozliwe. lukasz
zdjecia z 1-go Maja, Torun
Witam panstwa serdecznie i chcialbym Was zaprosic na moja internetowa strone, gdzie zamiescilem zdjecia ze zdazen w Toruniu podczas 'uroczystosci' pierwszomajowych. http://members.tripod.com/~tytus/1_Maja/index.html pozdrawiam, Konrad -- "Im bardziej chore panstwo, tym wiecej w nim praw." Tacyt . : Konrad Lepecki : : : : [EMAIL PROTECTED]: : Moja witryna zawiera artykuly : : "Pro Fide Rege et Lege" z NCz!: : http://members.tripod.com/~tytus/Welcome.html : .
niespodzianka
Witam! Zapraszam na strone www: http://members.tripod.com/tytus/jaja/index.html Pozdrawiam, Konrad -- "Im bardziej chore panstwo, tym wiecej w nim praw." Tacyt . : Konrad Lepecki : : : : [EMAIL PROTECTED]: : Moja witryna zawiera artykuly : : "Pro Fide Rege et Lege" z NCz!: : http://members.tripod.com/~tytus/Welcome.html : .
Re: A tak w ogole to grzeczniej prosze!
On Wed, 5 May 1999 17:10:30 -0500, Andrzej Mezynski wrote: Do Anny Niewiadomskiej: O? O grzecznosci sobie pani przypomniala? Najpierw zasmieca pani moja poczte bezsensownym belkotem, pelnym wulgaryzmow, z brzydkim slowem w "subject" a teraz o grzecznosci sie domaga? Z wykrzyknikiem? No wlasnie, jesli musi juz pani bluzgac, to moze w prywatnej poczcie, tak zeby osoby ktore sobie nie zycza, nie byly zmuszone tego czytac. Dalej juz pani wyobraznia nie siega? Pan Szymoszek byc moze swoich dzieci pilnuje, zeby Polandela nie czytaly, ale na pewno gdzies tam na swiecie jakies dziecko, stesknione za kultura przodkow, przeglada archiwa Polandela. I co czyta? Wulgarne belkoty. Nie wstyd pani? Nie mam watpliwosci, ze moze mi pani "nawrzucac", udowodnila mi to pani dostatecznie. Moze jednak w prywatnej poczcie? Zeby wstydu kulturze polskiej nie przynosic? Czy rzeczywiscie prawo do wulgarnego slownictwa jest takie wazne Alez Pan beznadziejnie, nieuleczalnie upierdliwy!:( O rany, jakze mam Pana z cala Panska przyzwoitoscia serdecznie dosyc! Au secours! Magda N
Re: A tak w ogole to grzeczniej prosze!
On Thu, 6 May 1999, Magdalena Nawrocka wrote: Alez Pan beznadziejnie, nieuleczalnie upierdliwy!:( O rany, jakze mam Pana z cala Panska przyzwoitoscia serdecznie dosyc! Nie tylko "upierdliwy" (jak to powiedziec po angielsku?) ale i "clueless" (jak to powiedziec po polsku?), co widac bylo z odpowiedzi na moj sarkastyczny posting z "dwukropkiem, kreska i prawym nawiasem". Lukasz P. -- lp mcs usd [EMAIL PROTECTED] http://www.acusd.edu/~bmp/lukasz.html --