Tekst profesora fizyki teoretycznej Jerzego Przystawy, znanego
we Wroclawiu dzialacza politycznego opcji skrajnych (od "Solidarnosci
Walczacej" Morawieckiego po okolice ROP-u czy UPR), protektora
Stanislawa Helskiego, ktory walnal Jaruzelskiego kamieniem w leb,
swiadczy o tym, ze czasem skrajnosci spotykaja sie gdzies za
plecami. Taki antykomunista, wystepuje nagle w jednym chorze
ze zwolennikami Miloszevica i ZBiR-u. To moze bierze sie stad,
ze Clinton jest znienawidzony jako "lewicowiec". "Prawicowcy"
to chyba Lukaszenko i Miloszevic? Ha, stosuja metody, ktore
byc moze niektorzy zwolennicy "prawicy" chetnie zobaczyliby
u siebie.

  Andrzej Szymoszek

Odpowiedź listem elektroniczym