Historycznie? No dobra, niech bedzie. Film widzialem wczoraj
 w TV Polonia, historyczny, "Smierc prezydenta", czyli o tym,
 jak to owczesna "liga republikanska" uprzyjemniala czas
 prezydentury, a zarazem ostatnie dni zycia Gabriela Narutowicza.
 Narutowicza gral Mrozewski, Niewiadomskiego (Eligiusza ;-)
 Walczewski (dla mlodych: Stepien z XIII Posterunku), rezyseria
 Kawalerowicz. Ciekawy film.

   Tymczasem Papiez historycznie, jak najbardziej, "popisywal sie"
 w Wadowicach ku uciesze setek sluchaczy, bardzo spontanicznych,
 w ktorych okrzykach radosci bylo cos takiego, ze az ciarki po
 plecach przechodzily, taka "wzruszajaca radosc". Balem sie
 tylko wybuchu spontanicznych oklaskow, jak Papiez wspomnial
 o Zydach wadowickich, ktorzy pewnie nie przezyli wojny.
 Ale zapadla cisza. Aha, trzeba tego nie widziec, albo byc daleko,
 zeby sie przejac trescia jakiegos tam transparentu.

   A Krakow we wtorek to mial przerabane. Nie dosc ze lalo, ze
 Papiez nie stawil sie na Bloniach, to jeszcze UEFA podjela
 ostateczna decyzje o niedopuszczeniu Wisly do Ligi Mistrzow.
 Zamiast bedzie Widzew Lodz.

   A zamiast Papieza byl kardynal Sodano, nawet sobie na tronie
 "papieskim" usiadl, co moglo oznaczac, ze sie przymierza.
 Tu Wisla, tam Widzew, sa dobre krakowskie rodziny, sa i dobre
 lodzkie rodziny. Z jednej zdaje sie pochodzi minister profesor
 Bronislaw Geremek. On to jak spotkal Papieza w palacu
 prezydenckim, oznajmil mu (w imieniu NATO?), ze jest nadzieja
 na pokoj w Kosowie, po czym dodal: "ale jak mawia kardynal
 Sodano, diabel tkwi w szczegolach". Sprytny, z religijnej
 rodziny pochodzi, a tak sie dystansuje od istnienia diabla,
 na kardynala Sodano zrzuca...

   Najlepsze ze "dobra lodzka rodzina" to byli dla odmiany
 Poznanscy. Ot, historycznie...

 Andrzej Szymoszek

Odpowiedź listem elektroniczym