Pan Kazik Stys o Andrzeju Szy :

>  Czyzby p. Andrzej byl tak mlody, ze nie pamieta roku 1989,
>  kiedy to szalala inflacja rozpetana przez ostatni rzad PZPR. :)
>  Czyz gospodarka z 700% inflacja to nie <spektakularne zawalenie>
>  tejze gospodarki? Z takim bilansem otwarcia trzeba bylo zaczac
>  reformowac gospodarke.

Przyznaje, ze jak czytam "listy o polityce i gospodarce" autorstwa
wroclawskiego Andrzeja, to nie moge wyjsc z podziwu, skad sie
bierze u niego ta zadziwiajaca ignorancja i splycanie problemow
bez najmniejszej proby wnikania w istote rzeczy.

>  Doskonalym przykladem krotkiej pamieci sa wyniki ankiety, z przed
>  kilku lat, w ktorej spytano respondentow kiedy zylo im sie najlepiej.
>  Znaczna wiekszosc rodakow stwierdzila, ze za Gierka. Rachunek za to
>  <dobre zycie> przyszedl teraz. Ale kto wiaze ze soba te fakty.
>  Znacznie pozniejsze fakty (patrz wyzej) wymykaja sie ludziom
>  z pamieci.

Zgadzam sie z panem Kazikiem. Takze jesli idzie o to "odcinanie
kuponow" i opisany cykl politycznej koniunktury.

Ale wrocmy do ostatniej wypowiedzi Andrzeja, ktory oceniajac
poprzednie rzady SLD-PSL kombinuje tak :

> Ja mysle, ze nie jest to tylko problem zamykania kopalni.
> I latwe podzialy, w stylu iz tamta koalicja trwala przy
> starym, dobrym socjalizmie a obecna, reformuje z zapalem
> a la Margaret Thatcher, niewiele maja wspolnego z rzeczywi-
> stoscia.

Dla mnie to wlasnie jest przyklad rozumowania, przepraszam,
"domoroslego". Andrzej wklada w usta pani Ani cos ("latwe podzialy"),
czego ani ona, ani nikt tutaj nie sugerowal, a potem stwierdza,
ze to nie tak. Wedlug niego musi byc tak: albo stary dobry
socjalizm, albo reformy a la Thatcher. Nikt tu nie sugerowal,
ze np. Kolodko "trwal przy starym dobrym socjalizmie", kontynuowal
po prostu liberalna polityke finansowa Balcerowicza i jego nastepcow.
I dobrze.

Problem w czym innym.

Przeciez Polska musiala i nadal musi sie wyrwac na trwale z gospo-
darczej zapasci po 40 latach ksiezycowego "realnego socjalizmu".
Trwalymi pozostalosciami po tamtym sytemie sa garby w rodzaju:
duzej ilosci nierentownych kopaln, hut, przestarzalego
i przeludnionego rolnictwa, bankrutujacej sfery budzetowej
(emerytury wyplacane z budzetu).

Andrzeju, czy Ty nie rozumiesz, ze te problemy trzeba bylo zaczac
rozwiazywac, a zwlekanie z kazdym rokiem pogarszalo sytuacje.
Z drugiej strony, jest oczywistym, ze z tym wszystkim wiaza
sie losy wielkiej ilosci ludzi, dla ktorych to jest wielki problem
zyciowy. Ci ludzie byli, sa i beda temu oczywiscie przeciwni.
A wiec dazenie do uzdrowienia polskiej gospodarki _musialo_
spowodowac problemy spoleczne.

> Zaden Balcerowicz nie powie, czego to on musial nie zrobic,
> by ratowac gospodarke przed zawaleniem, bo tez i zadne spe-
> ktakularne zawalenie nie grozilo.

Totalna bzdura. Opoznienie reformowania systemu emerytalnego
zafundowane man przez 4 lata stagnacji i 4 lata wygodnego rza-
dzenia SLD (i PSL) dzis skutkuje zapascia na linii budzet-ZUS
(i bedzie skutkowac na przyszly rok, co wynika z budzetu)
i zadne zwalanie winy na jakiegos Alota tego nie zmaze. System
komputerowy do ZUS zamawiali postkomunisci. I co. Celowo przecia-
gali jego wdrozenie (ktore powinno byc poprzedzone uchwaleniem
ustaw), bo nie chcieli sie z ta cala emerytalna machina zmierzyc.
(PSL w tej reformie nie przeszkadzal). A problem trzeba bylo szybko
rozwiazywac. Od co najmniej osmiu lat bylo wiadomo ze budzetowi
z tego tylko powodu okolo 2000 roku grozi zapasc.

Zmierzam do tego, ze kontynuowanie liberalnej polityki finansowej
przez Kolodke nie wystarczalo. Nie wykorzystanie okresu wzrostu do
przygotowania zmian strukturalnych, to jest koronny zarzut
kierowany do SLD, na ktory postkomunisci nie maja odpowiedzi.

Zauwaz, ze nikt nie napuszczal na nich Leppera (ktory zreszta
przez cale 4 lata cicho siedzial i obudzil sie w dwa tygodnie po
objeciu rzadow przez Jerzego Buzka). Malo tego, opozycja propo-
nowala im na tym polu wspolprace (s.p. Andrzej Baczkowski po to
wszedl do ich rzadu, zeby przygotowac reforme systemu emerytalnego).

To samo dotyczy restrukturyzacji gornictwa, reform zbrojeniowki,
zmian w rolnictwie itp.

Dzis tacy ekonomisci w SLD, jak Borowski, czy Oleksy zaslaniaja
sie brakiem owczesnej checi wspolpracy ze strony PSL (choc przyznaja,
ze mogli liczyc wowczas na wspolprace czesci opozycji).
Przyparci przez dziennikarzy do muru nie kwestionuja faktu,
ze zmiany trzeba bylo juz wczesniej zaczac ( mowili o tym tez
wowczas, m.in. Oleksy w dyskusji z Balcerowiczem przed wyborami).

Ale Andrzej tego wie, nie rozumie, albo rozumiec nie chce.


Katarzyna

Odpowiedź listem elektroniczym