Sprawa z Owsiakiem wyglada tak, ze ten z lekka nawiedzony
 facet postanowil w pewnym momencie swoje nawiedzenie wykorzystac
 pozytywnie. Akcja, przy zaangazowaniu telewizji, przeszla chyba
 najsmielsze oczekiwania. Piotr Pacewicz w "Wyborczej" napisal,
 ze Polakom udalo sie wykreowac w dzisiejszej
 skomplikowanej rzeczywistosci nowe swieto- dzien finalu Wielkiej
 Orkiestry Swiatecznej Pomocy.

   W pewnych kregach dosc powszechny jest przesad, ze jak kto
 chce byc do konca wiarygodnym "swietym", czyli kims kto pomaga
 bliznim, to musi byc "nasz"- najlepiej jak dziala pod szyldem
 Kosciola czy Caritasu. A niech jeszcze glosi poglady zbyt
 liberalne- a, to wtedy wypowiada mu sie wojne i udowadnia,
 ze to "nie moze byc prawda".

   Owsiak podaje sie za katolika (z zawodu jest witrazysta i jego
 pracownia m.in. wykonywala witraze do kaplicy prezydenckiej za
 poprzedniego prezydenta), ale wyrasta tez z tradycji rock'n'rollowej,
 a co to za tradycja, to mogl sie kazdy przekonac, kto ogladal film
 "The Doors". Jedni sie wynaturzaja w wyprawy krzyzowe i inkwizycje,
 inni w narkotyki i wolna milosc. Stad Owsiakowe przeslanie do
 mlodziezy "robta co chceta", zreszta on wiele razy sie zarzekal,
 ze mu to podchwycono i potraktowano jako pretekst, by uzasadnic,
 jaki straszny z niego nihilista. Podobna sprawa jak z "gruba
 kreska" Mazowieckiego. Konflikt zrobil sie pare lat temu
 w Zarach (woj. lubuskie) wokol letniej masowej imprezy
 rock'n'rollowej Owsiaka "Przystanek Woodstock". Taka ogromna
 rzesza mlodziezy, o wygladzie nie wzudzajacym zaufania filistrow,
 na pewno w czesci zainteresowana piciem, cpaniem i przygodnym
 seksem, przyciagnela katolickich duszpasterzy wraz z oddana im
 mlodzieza oazowa i z innych wspolnot religijnych, celem
 ewangelizacji. I na obrzezu imprezy Przystanek Woodstock
 ksieza zorganizowali Przystanek Jezus. Owsiak sie wkurzyl,
 bo potraktowal to jako swoista forme "intelektualnej
 kradziezy" i "nieuczciwej konkurencji", gromko protestowal
 tez przeciwko zarzutom, jakoby moralnosc i zachowanie
 uczestnikow jego imprezy dyskwalifikowaly ich wraz z ta
 impreza i z nim samym. Z kolei "ci od Jezusa" agrumentowali,
 ze w ogole nie ma tu mowy o konkurencji i nie w takich
 kategoriach nalezy na to patrzec, a w ogole to Kosciol od 2000 lat
 ewangelizuje mimo wszelkich przeciwnosci i bedzie to robil
 nadal. Nie wiem, co szykuje sie w Zarach w tym roku, byc moze
 Owsiak ostatecznie zrezygnowal. Troszke swoja reakcja na
 przedsiewziecie duszpasterzy podpadl hierarchom, ale
 wierzy chyba w swoja sile medialna i niezalezny spoleczny
 autorytet.

    Z jego Orkiestry zrobil sie rzeczywiscie straszny ogolnopolski
 moloch- chec niesienia pomocy doprowadzila do przekroczenia
 "masy krytycznej". Normalnie kojarzymy dzialalnosc charytatywna
 z pomoca swiadczona przez jednych ludzi innym ludziom, gdzies
 lokalnie, w malych wspolnotach, a tu telewizja, caly kraj,
 i zaczeto mowic o kwotach rzedu istotnych ulamkow
 budzetu ministerstwa zdrowia. Jak kiedys zauwazyl Janusz Korwin-
 Mikke, moze to prowadzic do sytuacji, w ktorej
 politycy beda podswiadomie doliczac pieniadze "orkiestrowe", i skoro
 np. kardiolodzy dostana od Owsiaka mniej wiecej tyle, to my im
 pociagnieciem dlugopisu zmniejszymy dotacje powiedzmy o polowe
 tej sumy. Ja dodalbym: i jeszcze zostanie troche na mercedesy dla
 wiceministrow. Do takich paradoksow moze dojsc przy tak
 gigantycznej akcji, przez to mozna by miec pewnie zastrzezenia
 do jej efektywnosci. Ale gdy konkretne rzeczy widac, tu np.
 jezdzi jedna karetka wiecej, tam jakis aparat, owdzie setke
 dzieci mozna zoperowac, to przy czyms takim zarzuty
 o malzenstwach homoseksualnych wydaja sie smieszne.


 Andrzej Szymoszek

Odpowiedź listem elektroniczym