Re: idzie Europa
Oj, juz dlugo sie nie odzywalam...do mojej normalnej pracy, dochodzi mi tez ogladanie sie za nowa pozycja na przyszly rok szkolny. Po dwoch latach opuszczam Japonie. Bo juz czas. :) Mam tylko pytanie dla Pana Swiderskiego... Co ja komus szkodze, gdy ten ktos nie moze znalezc pracy w swoim zawodzie - dlaczego musze finansowac jego przekwalifikowanie? W czym ja jestem winny, ze ktos ma pecha - on ma swojego pecha, ja swojego - dlaczego ja mam finansowac cudzego pecha? Czy jest Pan moze Chrzescijanem? Pytam sie, poniewaz w drodze do szkoly dzisiaj przemyslalam Pana ostanie wypowiedzi (bo mnie mocno zaszokowaly). Wiec, jak tak jechalam zapytalam sie sama siebie, "Jak moze Chrzescijan czy tez osoba z sumieniem i z dobroscia odwrocic sie od tego ktory potrzebuje pomocy?" Jestesmy ludzmi w koncu, czy jakas bakteria? Pech czy nie pech, wydaje mi sie, ze trzeba pomoc osobie ktora nie ma pracy, ktora jest chora, ktora nie moze pracowac, ktora nas potrzebuje. Mysle, to jest tylko moja skromna opinia, ze samolubstwo w stylu "Co moje to moje, a Ty pechowy biedaku spadaj!" tylko poglebia biede i beznadziejnosc. Moze jestem mloda, ale chyba nie naiwna. Mieszkalam w czterech panstwach w ciagu mojego zycia i znam kilka systemow rzadowych. Wiem co lubie, wiem gdzie chce mieszkac, wiem co szukam. Jezeli Panu podoba sie monarchia, moze Pan sobie kupic katek swiata, ogrodzic plotem, i miec swoja monarchie. Jak ja lubie mowic, "Anything is possible." :) Pozdrawiam serdecznie (i jak zawsze przepraszam za bledy) Kinga ~~~ Absurdity, n.: A statement or belief manifestly inconsistent with one's own opinion. - Ambrose Bierce, "The Devil's Dictionary" ~~~
Monarchie - Re: idzie Europa
Przychodza mi do glowy nastepujace monarchie (moze pare mi ucieklo): * Arabia Saudyjska Dania (?) Hiszpania Holandia Japonia (a to nawet cesarstwo) * Jordania * Kuwejt Monaco * Nepal Szwecja Wielka Brytania Gwiazdkami oznaczylem te kraje, gdzie (cyt. Mieta) krol moze batem poswistywac (zakladam, ze bezkarnie :-)). Nie wyglada na to jednak, zeby ustroj monarchiczny mial dzis jakikolwiek wplyw na dobro i sprawnosc tych krajow. Prosze przestac wierzyc w bajki. Marek Mieczyslaw Gutowski wrote: Eva Madry wrote: zBigniew Koziol wrote: Eva Madry wrote: Grzegorz Swiderski wrote:: [...] Bardzo mi sie podoba ta sentymentalna podroz w monarchie. A kto w niej bedzie oddzielal glupich od nieglupich? Z tym, Pani Ewo, jakos najmniejszy mam problem. Niech sie wiec glupota od nieglupoty sama rozdziela, a nieglupi w mym przekonaniu skorzystaja na tym. Nie mam i ja problemu, boc glupi od nieglupich sami sie oddzielaja, ale najbardziej zle wychodza na tym zupelnie nieglupi. Gdyby zupelnie nieglupi wychodzili na tym w jakimkolwiek porzadku dobrze to mielibysmy zapewnienie, ze krol bedzie dobry. Przynajmniej dla tych zupelnie nieglupich. A teraz. Dobry krol ma wladze, a wladza korumpuje i znieksztalca. Taki przypisek do naturalnych praw. Potem nawet trefnis krola, ktory najbardziej rozsmiesza, zaczyna myslec, ze rzadzi. I rzadzi. em Nie jestem znawca problemow ustrojowych. Chcialbym tylko dorzucic, ze obecnie mamy w swiecie kila przykladow ustroju monarchicznego i panstwa te ciesza sie dosc duzym uznaniem. A na pogrzeb jednego krola o nazwisku Husein to zjechal caly prawie swiatowy establiszment. Jeden maz stanu to nawet lekarzom spod opieki uciekl, tak bardzo chcial krola uczcic w jego ostatniej drodze. Gdzie jak gdzie, ale w moim rodzinnym kraju, czyli Polsce, przydalby sie krol i to nie jakis tam krol dobrodziej ale taki, ktory zamiast berla to batem by poswistywal. Uszanowanie, Miet Gutowski. begin: vcard fn: Marek Minta n: Minta;Marek org:FNC, TDD-Pearl River, NY email;internet: [EMAIL PROTECTED] title: Software Development Manager x-mozilla-cpt: ;0 x-mozilla-html: TRUE version:2.1 end:vcard
Re: Zwykly wierszyk zwyczajowy.
Anna Niewiadomska wrote: I tak to najzupelniej niespodziewanie wzielismy udzial w obrzedach pogrzebowych jakiegos mieszkanca hongkongskiej wyspy Cheng Chau. Hm, raczej, i tak to nie wzielismy udzialu w obrzedach pogrzebowych mieszkanca wyspy, a inni tez nie, jezdzac na rowerach. Z odleglosci przygladalismy sie niznajomym rytualom, a okapturzeni kojarzyli nam sie z wyrokiem malo boskim. Ja tez bylam w restauracji. Meksyskanskiej. Wszyscy procz mnie jedli guacamole przyrzadzane na goraco. Znaczy sie na oczach. Z wozeczkiem posiekanych warzywek podjezdzal okapturzony meksykanin, rozcinal zielony owoc i zwinnie uderzal w pestke wyciagajac ja nozem. Nikt nie zachowywal sie obojetnie. Wiele pan przy stolikach bylo ubranych na czarno, bo chcialo wygladac elegancko. Niektorzy jedli nozem i widelcem. Na deser podano gratisowo jakies serce w czerwonym sosie. Przy wyjsciu zapomniano mi oddac kapelusika. Po ulicy przechadzali sie obojetnie inni. :) em
lepiej pozno niz wcale
Jako ze lista Poland-L jest takze o kulturze, a o "tlustym czwartku" bylo postingow ZERO, pozwalam sobie na niniejszy tekst, ktorego tytul, nota bene zaczerpniety z biuletynu MSZ-u, nomen omen idealnie pasuje do zerowej ilosci postingow w tymze temacie. Moze ktos zdazy na czas w roku 2000-:). Wilhelm Glowacki. --- PRO MEMORIA 10.2.Warszawa - Tlusty Czwartek - przypadajacy w tym roku 11 lutego - rozpoczyna ostatni, lecz zarazem najhuczniejszy tydzien karnawalowych szalenstw. Zgodnie ze staropolskim zwyczajem, tego dnia mozna dac upust lakomstwu i do syta najesc sie paczkow i faworkow. W dawnej Polsce slodkiemu obzarstwu oddawano sie az do tzw. kusego wtorku, by w Srode Popielcowa rozpoczac 40-dniowy post. Tlusty Czwartek, zwany tez ``combrem``, od wiekow uplywal na jedzeniu i piciu. Na stolach - podobnie jak dzis - nie moglo zabraknac przede wszystkim smazonych na tluszczu slodkich racuchow, chrustow i paczkow. Podawano tez kasze i kapuste ze skwarkami, tluste miesa i suto okraszane slonina pierogi. Zwyczaj ten przetrwal do dzis. Co roku w Tlusty Czwartek w calej Polski smazy sie miliony paczkow, zas przed cukierniami ustawiaja sie dlugie kolejki. Tradycja tlustego ucztowania w ostatni czwartek karnawalu wywodzi sie z XVII-wiecznego Krakowa. Legenda glosi, ze zyl tam rajca miejski nazwiskiem Comber, ktory znecal sie nad krakowskimi przekupkami - nakladal na nie grzywny, lzyl i przetrzymywal w lochu. Gdy zmarl, kobiety urzadzily na krakowskim rynku wielka zabawe - usmazyly gory paczkow i faworkow, raczyly sie wodka, spiewaly i tanczyly. Od tego czasu Tlusty Czwartek swietowany jest co roku.
Re: Pies na kobiety
On 12 Feb 99 at 14:39, Malgorzata Zajac wrote: To pewnie zainteresuje pana Glaza, albo pana Szymoszka. Wczoraj wieczorem TVN pokazala Ibisekcje z aktorem Tadeuszem Plucinskim. A niby czemu mialby mnie akurat zainteresowac Plucinski. Gdyby to byla Ibisekcja z Panem Glazem...Ale zarty na bok. Powazna sprawa sie zrobila, bo wczoraj onze Plucinski wystapil w "Wieczorze z wampirem", cos tam piate przez dziesiate slyszalem, i: Pan Plucinski okazal sie byc erotomanem. ...no wlasnie. On zreszta w jednym z filmow zagral takiego siebie, a byla to komedia Barei "Co mi zrobisz jak mnie zlapiesz". Zdobyte panie zaznaczal a la Mike Tyson, czyli mialy plasterek na uchu. Przez caly program chwalil sie swoimi osiagnieciami w tej dziedzinie. Twierdzil, ze niemal codzien- nie przez cale (dorosle) zycie podrywal sobie rozne panie, ze tak sie wyraze, dorywczo. Oprocz tego mial przewaznie dwie stale partnerki. Nie wiem jak tam Pan Glaz, ale u mnie "codziennie" jest poza weekendami, ktore w zasadzie spedzam w domu ;-))) Za najpiekniejszy kwiat uznal pan Plucinski sterczyk [korekta - nie poprawiac]. Po chwili poprawil sie i powiedzial, ze oczywiscie storczyk. To sie nazywa fallizm. Pojecie z dziedziny kultury i sztuki, moze Ci sie przyda na maturze ;- ) Na zakonczenie informuje, ze Tadeusz Plucinski skonczyl wlasnie 72 lata i zapewnia, ze czuje sie mlodo :-) Bo jeszcze mowil, ze uprawia(l) sport. Tyle plotek na dzien dzisiejszy. Malgorzata wywolany do tablicy, Andrzej
Re: Krolestwo za Walentynke :-)
On 14 Feb 99 at 17:27, Magdalena Lenarczyk wrote: - no, ale, niestety, inny maz stanu calkowicie olal krolewski pogrzeb, przedkladajac szusy na stokach narciarskich..A tlumaczyl sie potem gesto z tego "faux pas" w parlamencie, nawet na pismie, ze az hadko bylo ogladac... Kogo masz na mysli? Bo jesli chodzi o: Ciekawam, czy piekny Olo pospieszyl do Jordanu, czy tez zadowolil sie jakim pomniejszym "krolikiem"... to pojechal na urlop, zostawil palac prezydencki z okraglym stolem do zwiedzania dla pospolstwa, w Ammanie wykrecil sie Kaliszem oraz Geremek jeszcze tez byl. Wydawalo mi sie, ze rozpoznalam na ekranie szlachetne oblicze Jerzego Buzka, malo popularnego, niestety, premiera 3 RP..., Czy krajowcy moga to potwierdzic..? Krajowcy moga co najwyzej potwierdzic, ze malo popularny rzeczywiscie jest. Ach, co to bylo w sobote. Poszedl premier Buzek do Spodka w Katowicach na impreze muzyczno-rozrywkowa pod tytulem wreczanie Play-Boxow. Taki Play-Box to jest nagroda dla tworcow z kregu muzyki pop i rocka, przyznawana przez lokalne komercyjne rozglosnie radiowe z calej Polski. I jak podaje dzisiejszy Superexpress, na imprezie zaszalal niejaki Skiba, czyli Krzysztof Skiba, lider wesolego zespolu rockandrollowego Big Cyc. Nagrody co prawda zadnej nie zdobyli, towarzyszyli grupie Czarno-Czarni (nie chodzi o klerykow!), ktorych piosenka "Nogi" zostala ogloszona wiceprzebojem zeszlego roku, za to pod koniec Skiba dorwal sie do mikrofonu, zapytal: "Czy jest na sali pan Buzek?" i zaczal rozwazac, ktora czesc ciala by mu pokazac, i zdecydowal sie na jak to okreslil "dupe". Pokazal, a premier i premierowa opuscili sale. Skiba slynie z happeningow. W zeszlym roku w towarzystwie czlowieka spoza srodowiska rockandrollowego, Janusza Korwin- Mikkego, konsumowali pod urzedem skarbowym formularz podatkowy, tzw. PIT. Korwin ponoc arystokratycznie tylko nadgryzl, Skiba zas wrabal calosc. Inna sprawa, ze ostatnio (moze sie umowili?) polaczyl ich specyficzny "szacunek" dla osoby premiera Buzka: lider Big Cyc to juz wiemy, a lider partii UPR zorganizowal seminarium na temat jakosci zycia w Polsce pod rzadami ludzi takich jak "prof. Jerzy Buzek" i "dr Jan Frank". Podatki ponoc za tego drugiego byly nizsze, a jak podatki nizsze, to u Korwina znaczy, ze bylo lepiej, wiecej wolnosci. Trzecim, moze najpowazniejszym antybuzkowcem ostatnich czasow jest w Polsce Andrzej Lepper...a kolejnych dlugo by wymieniac, bo wg sondazy niezadowolenie z dzialan rzadu okazuje 58% Polakow. To najgorszy wynik od 1989 roku. Ludzie poddawani kolejnym "reformom" coraz bardziej czuja, ze cala ta zabawa jest raczej dla kolejnych zmieniajacych sie oligarchii i ze sama demokracja, polegajaca na wyborze miedzy organizacja SLD-PSL a AWS-UW, nic tak naprawde nie daje. Poglebia sie podzial znany z czasow komuny na "nas" i "onych", zamiast czegos co mogloby pasowac choc troche do "Europy" otrzymujemy srodkowoeuropejska mutacje republiki bananowej. Ale ja zupelnie nie o takich powaznych rzeczach chcialem pisac! Chodzilo od poczatku o te Play-Boxy. Bo mnie od posladkow Skiby bardziej jeszcze zbulwersowal fakt nieuwzglednienia w prezentacji osiagniec muzycznych minionego roku Kazika Staszewskiego, jego zespolu Kult i utworow z plyty Ostateczny Krach Systemu Korporacji. Nie istnieli, zdaniem ludzi z lokalnych rozglosni radiowych, nie bylo przeboju PanieWaldku czy Gdy nie ma dzieci, ze o Dziewczynie bez zeba na przedzie nie wspomne. Czy az tak bardzo nie pasowali do premiera? Wzieli Skibe, to im podpasowal... A, i grupy T-Love tez nie dostrzeglem (bo ogladalem retransmisje na Polsacie ostatniej nocy), ale jak ktos spiewa "Jest super, jest super, wiec o co ci chodzi", to tez nie o to chodzi. Co zatem okazalo sie najpopularniejsze? Kobity z miasta Lublina, od okolo dwudziestu lat na scenie, ktore w tym roku wzielo na jakies mdlawe, usypiajace refleksje, Urszula Kasprzyk- Zybowska i Beata Kozidrak-Pietras. Ta pierwsza miala przeboj roku, "Aniol wie", a wlasciwie chyba tylko Pan Bog wie, dlaczego to zostalo przebojem roku, druga zas za samo rozpoczecie kariery poza zespolem Bajm okrzyknieto "wokalistka roku". Z Lublina tez pochodzi "zespol roku", Budka Suflera, rozumiem ze za 1997 rok i "Tango" nalezalo im sie, ale zeszly rok to jeszcze byla taka czkawka po tamtym, i to chyba dlatego. Milego Walentynkowania ( ostatniego w Y1K ;-) zyczy Magda. PS. A pamietacie, kto, o kim i kiedy spiewal te piosenke? "Walentyna Walentyna pierwsza w swiecie podniebna miss jej imieniem niech sie zaczyna najnowszy Walentyna twist" O, wlasnie. Moglyby wtedy Filipinki dostac Play-Boxa. Andrzej
Re: Bohunowi slawa !
Pani Malgorzata Zajac w swym liscie nt. Bohuna sienkiewiczowego i Iwana wspomina: Pani Bozek przypomniala, ze w powiesci Sienkiewicza Zagloba mowil na niego "Jurek". Nie wiem jak w filmie, bo go jeszcze nie widzialam. Szkoda jednak, ze Bohun nie mowi w filmie swoim glosem. Nieliczni na razie zauwazyli, ze zostal zdubbingowany. Nalezycie tedy przygotowany obejrzalem 'Ogniem i mieczem'. Imie Bohuna w filmie pada az dwukrotnie. Po raz pierwszy z ust Heleny gdy pode Horpynowymi skrzydlami JURKO ja pozostawia, a drugi raz... z przejecia zapomnialem kiedy i kto... Wojtek Jeglinski
Re: lepiej pozno niz wcale
Pan Wilhelm Glowacki o tlustym czwartku : od wiekow uplywal na jedzeniu i piciu. Na stolach - podobnie jak dzis - nie moglo zabraknac przede wszystkim smazonych na tluszczu slodkich racuchow, chrustow i paczkow. Podawano tez kasze i kapuste ze skwarkami, tluste miesa i suto okraszane slonina pierogi. Zwyczaj ten przetrwal do dzis. Co roku w Tlusty Czwartek w calej Polski smazy sie miliony paczkow, zas przed cukierniami ustawiaja sie dlugie kolejki. Tradycja tlustego ucztowania w ostatni czwartek karnawalu wywodzi sie z XVII-wiecznego Krakowa. To nie tylko polska tradycja. Tegoroczny "tlusty czwartek" spedzilam w Dolomitach w okolicach Cortiny. Wlosi - oni to dopiero obchodza ten dzien. Po poludniu wychodza gromadnie na uliczki tamtejszych miasteczek poprzebierani w swoje regionalne stroje. Urzadzaja sobie prawdziwy karnawal z instrumentami, spiewami i zabawa. Oczywiscie do zabawy zapraszaja turystow, narciarzy spedzajacych w miasteczkach swoje 'apres ski', gapiow - co tam bede pisac - zabawa we wspanialej atmosferze. Napoje wyskokowe tez sa, ale spoko, zadnych mocno zawianych nie widac. Sniegu mnostwo, ale bez przesady, gorzej w Austrii i na Slowacji, tam rzeczywiscie troche za duzo. Trasy narciarskie super przygotowane, zadnych kolejek do wyciagow, w przeciwienstwie do Polski. Za to paskudnie sie podrozuje, bo snieg nawiany na drogach, sluzby drogowe nie nadazaja z odsniezaniem, zwlaszcza na Slowacji. A i juz po polskiej stronie na trasie od Chyznego do Krakowa tez nie jest dobrze. Katarzyna
Nowi kandydaci do Oscara
Okazuje sie, ze i my mamy w kraju w dziedzinie public relations utalento- wanych inscenizatorow. Lokalny osrodek telewizji Katowice (emisja w Nicamie) , ktory odbieramy w domu, nadaje raz na dwa tygodnie cykliczny program dla mniejszosci niemieckiej (tak samo zreszta, jak i osrodek krakowski, ktory nadaje pro- gramy dla mniejszosci ukrainskiej). Otoz okazalo sie nagle, ze ten prog- ram emitowany z Katowic dla Niemcow p.t."Schlesien Journal" z braku laku zaczal (chyba wzorujac sie na programach BBC o maltanskich ho- telarzach, o ktorych pisala Kasia) kreowac rzeczywistosc. Byly pracownik telewizji opisal jak w roku 1993 jego owczesny szef, ktory odpowiedzialny byl za program, zlecal mu malowanie sprayem na murach budynkow publicznych w Opolu antyniemieckich napisow. Malowanie odbywalo sie wlasnie na potrzeby programu "Schlesien Journal". Gosciu wyruszal w nocy na miasto, malowal co trzeba, a nastepnego dnia do miasta przyjezdzala specjalna ekipa telewizyjna z Katowic, ktora napisy filmowala. Ponadto ten sam szef programu, moze aby go uatrakcyjnic, a moze jeszcze z innego powodu, zlecal swoim podwladnym inscenizowanie napasci Polakow na Niemcow, inscenizowanie antyniemieckich wypo- wiedzi, ktore filmowano. Informacje bylego pracownika Telewizji Kato- wice potwierdzili inni wspolpracownicy programu. Opisala to wszystko w piatek i sobote "Nowa Trybuna Opolska". Glowny artysta-inscenizator tlumaczy sie, ze jesli nawet jakies tego typu inscenizacje mialy miejsce, to nie zostaly wyemitowane. Ciekawe. Pewnie znowu krasnoludki krecily na potrzeby czyjegos prywatnego archiwum... O sprawie programu "Schlesien Journal" pisze tez Gazeta Wyborcza. Malgorzata
Re: Zwykly wierszyk zwyczajowy.
Eva Madry wrote: Zgoda. A w prezencie to Wam nawet gwiazdy ponazywam. Mozna wyslac psie pieniadze do instytutu kocich prezentow i dostac swiadectwo nazwania bezimiennej gwiazdy. em Hop. Nie tak fast (tlum - not so szybko). Mam nadzieje ze nie podjelas praktyki kobiecych sztuczek pani K. Sam mialbym kandydatow na Aldebaranow czy tam jakichs czerwonych karlow, ale boje sie ze mnie zwiazkowcy IAU moga wysmiac - http://www.ips-planetarium.org/ips-starnaming.html a do tego jeszcze jakis komisarz miejski mi kare wlepi - http://www.spacelaser.com/astro/starscam.html So, jak to sie tu ponoc nie mowi, jaki masz inny stellar pomyslunek? Ted Morawski
Re: Czemu znowu groch z kapusta?
Ted Morawski wrote: Osobom dostajacym oczoplasu czytajac ostatnie zestawy pojecioplasow zalecam deske ratunku zwana terminologia. Pomieszano ostatnio formy struktur panstwa ze sposobami sprawowania rzadow w panstwach.W zalecaniu monarchii, poplatala sie republika z demokracja. Monarchie nalezy raczej odrozniac od republiki. Zas i w monarchii i republice spotkac mozna rzady roznych "kracji". Dla przykladu: A mowilem, ze sie na tym za bardzo nie wyznaje. Na dodatek teraz widze, ze to bardziej skomplikowane niz sama matematyka. 1) Autokracje. Rzadzenie przez jednego czlowieka. W monarchii krol, w republice dyktator. Moze byc tyranem, despota, chorym, zdrowym, dobrym, zlym. 2) Oligarchie. Rzadzenie przez grupy ludzi. W monarchii zgrupowania magnatow wplywowych jakimkolwiek wplywem, w republice zgrupowania magnatow wplywowych jakimkolwiek wplywem. Do oligarchii mozna zaliczyc: a) Plutokracje - rzadzenie przez grupy bogaczy. b) Arystokracje - rzadzenie przez grupy uwazane z takich czy innych powodow za najszlachetniejsze. c) Szereg innych, wlaczajac dzis w Rosji modna kleptokracje - rzady przez zgrupowania zlodzieji. 3) Demokracje. Rzady sprawowane przez ludnosc jako calosc. W niektorych monarchiach za gwarancja konstytucji, metoda parlamentow. W niektorych republikach, za gwarancja konstytucji, metoda parlamentow. Demokracje z bardzo okropnie grubsza mozna podzielic na: a) Bezposrednie - gdzie o wszystkim jest referendum w ktorym kazdy rownie glosuje niezaleznie czy wie o co chodzi czy nie wie. Rzadko spotykane, starozytna Grecje i zalogi okretow pirackich majac w uwzglednieniu. b) Posrednie - gdzie ludzie zdaja swoje glosy na wiekszoscia wybranych poslow w wolnych, powtarzanych okresowo, i rzetelnie liczonych wyborach, glosujac dyskretnie za kotara w ustroniu od oka sasiada czy kogokolwiek. Zaklada sie ze zdaja swe glosy na swych poslow z roznych powodow, wliczajac brak czasu, brak zainteresowania szczegolami, ogromna znajomosc wszystkiego pod sloncem, ogromna ilosc czasu, brak pojecia o czymkolwiek, i wiele innych motywacji. Zaklada sie takze ze niektorzy wcale nie beda chcieli zdawac swego glosu na jakiegokolwiek akurat dostepnego posla czy w ogole komukolwiek. Tym sie gwarantuje albo nie gwarantuje zosko samoskie nieodbieralne prawo dochodzenia wlasnych sposobow wplywania na bliznich, byle tylko na bliznich nie wplywali przemoca czy to guzow na ciele czy innych przykrosci krzywdy nieodbieralnych praw tych bliznich. 4) Anarchie - w ktorych rzadza i wszyscy i nikt. Mialem znajomych szczerych tego zwolennikow i nagadalem sie z nimi o tym tak ze mi nieco temat obrzydl. Sami sobie poczytajcie. Ja wyraznie tego nie polecam jesli ktos ma o mnie watpliwosci To bylo tak po lebkach w strukturach instytucji swieckich wladz panstwowych. Po za tymi swieckimi, jest prawda jeszcze cos takiego jak regnum ducha spraw nadprzyrodzonych dla tych ktorzy wierza ze w ogole cos moze byc nadprzyrodzone. Ja bedac jednym z takich uznaje zasadnosc i koniecznosc w krolewstwie ducha jeszcze jednej "kracji". Teokracji - rzadow sprawowanych boska opatrznoscia albo bezposrednim dzialaniem albo za posrednictwem przez nia ustanowionych wykonawcow. To sie dla mnie nie tyczy wladzy swieckiej, jest kwestia wiary nie rozumu, i dla mnie nie ma miejsca w politycznym wplywie moim na mych bliznich czy wierza tak jak ja, czy inaczej, czy w ogole nie wierza w nadprzyrodzona opatrznosc. A czy nie mozna by to ujac jakos tak: - jak sie zwal, tak sie zwal, byle by sie dobrze mial? Co mi tam nazwy, punkty, podpunkty. Wazne aby system byl sprawiedliwy i zeby ludziom zylo sie dobrze. System moze byc demokratyczny, i co z tego, i moze w nim byc wszystko do d... Jeszcze. Blagam napawde serdecznie i zyczliwie by mieszkajac w polnocnym Michigan nie nawolywac do swego kraju rodzinnego o koniecznosci tam wynoszenia na tron krola z biczem czy nawet bez bicza. Potem sie ludzie w Polsce slusznie gniewaja ze im z zagranicy mowia jak maja sobie w domu obrazki wieszac na scianie. A mnie juz naprawde coraz trudniej tlumaczyc ze ja tez z bolem jestem Amerykanin. Ted Morawski Widzisz Tedzie u Ciebie to wszystko jakos wyglada prosciej. A u mnie to tak wszystko wyglada prosto jakby byk siusial. Ja nie jestem taki przekonany czy nie przyjdzie mi starych lat spedzic w Polsce czyli u siebie. Bo w dalszym ciagu Polska to jest moj kraj. Latam tam co roku, spedzam miesiac lub dwa ze starymi rodzicami, bratem, przyjaciolmi. Odwiedze kochane gory. Naklne sie tez co nie miara na mnostwo rzeczy, ktore mnie do szlu doprowadzaja, naprzysiegam sobie w duchu, ze noga moja juz tu...itd,
Re: Zwykly wierszyk zwyczajowy/liscie winorosli.
On Sun, 14 Feb 1999, Irek Zablocki wrote: I kiedy Moje Serce sluchac bedzie Chet`a Baker`a spiewajacego i trabiacego "She Was Too Good To Me", ja przyrzadze faszerowane liscie winorosli z ryzem, owocami pinii i rodzynkami. A tej monoootooonni to sie nie damy! Irek i co? Jezeli liscie winorosli i owoce pinii sa afrodyzjakami to juz chyba nie byla "too good for you" ? Albo wrecz na odwrot? :) :) :) amk :-)) Irek
Zwykly wierszyk zwyczajowy.
Anna Niewiadomska wrote: I tak to najzupelniej niespodziewanie wzielismy udzial w obrzedach pogrzebowych jakiegos mieszkanca hongkongskiej wyspy Cheng Chau. Na deser podano gratisowo jakies serce w czerwonym sosie. Przy wyjsciu zapomniano mi oddac kapelusika. Po ulicy przechadzali sie obojetnie inni. Jak to? Czyzby nic nie zauwazyli???:-) :) em Co za ozieble i oschle typki!,-) Pozdrowienia Jacek Gancarczyk
Re: Zwykly wierszyk zwyczajowy.
Ted Morawski wrote: Hop. Nie tak fast (tlum - not so szybko). Mam nadzieje ze nie podjelas praktyki kobiecych sztuczek pani K. Nie. Mam swoje. So, jak to sie tu ponoc nie mowi, jaki masz inny stellar pomyslunek? Acha, oszustwo. Normalnie wolnorynkowe oszustwo. Wyciaganie pieniedzy przez monarchistyczne kola. No to podaruje Wam wierszyk o baba jadze. *** Czy widziales kiedy dobra baba jage malutka, z dziecieca buzia, czasem w pokorze bo drogi we wlasnym lesie znalezc nie moze Czy uciekales przed nia w strachu ze ci glowke w cieply ogien wsadzi a duszyczka twoja z wiatrem puszczona zakreci w glowkach lesnej czeladzi Ze z reszty ciala przysmaku czarownic nawazy i popijac go bedzie malymi lyczkami zeby ustami moc pocalunki skladac babajagie Ty zmarzniety z trwogi, zza drzewa wpatrzony we wlasne mary, chcialbys uwierzyc w jej czary i oddac wszystko co drogie Czy widziales kiedy taka baba jage nieboge. em
Kung Hei Fat Choy
Jutro, 16 lutego 1999 roku, w pewnym bylym kanadyjskim miescie nad Pacyfikiem, rozpoczynaja sie uroczystosci zwiazane z Rokiem Krolika. Jak zaanonsowala tv, podalo radio i napisala prasa, ze 119 publicznych szkol, tylko 9 bedzie otwartych dla uczniow. Reszta bedzie swiecila pustkami, ze wzgledu na uroczystosci noworoczne. Kung Hei Fat Choy. Wilhelm Glowacki Vanhong, Canchina