Re: idzie Europa

1999-02-19 Wątek Squeaky Nun

(przepraszam ze jeszcze raz wysylam, ale za pierwszym razem mnie obcielo.
:)  Sorki jezeli ktos ma teraz dwie kopie w calosci.)

Ludzie sie bija o rzeczy w ktore wierza i na ktorym i zalezy.

Ludzie sie bija o rzeczy w ktore wierza...zgadzam sie z tym...wiele ludzi
wierzy w Boga i w Jego imieniu wybiera sie na bitwe, w Jego imieniu
zastrzeli sasiada (bo ten chodzi do innego kosciola, lub tez do synagogi,
etc.), w Jego imieniu w Pakistanie teraz jest moda na zabijanie kobiet
(zon, siostr, corek) bo ta jakos splamila honor rodziny (czyli mezczyzny).
W imieniu Boga jest tyle walki, jest tyle przemocy, jest tyle wariacji ze
az nie chce mi sie wierzyc.

Roznice tworza sie w warunkach wolnosci.

Roznice tworza sie bo ludzie nie sa robotami i nie mozna ich zaprogramowac.
 Kazdy z nas, mimo ze jest czlowiekiem, jest innym.  Warunki wolnosci
bardzo malusienka role graja w trworzeniu roznic.  Ja lubie to, a Pan to a
tamta Pani tamto.  No i juz: roznice.  Ja mam brazowe wlosy i zielone oczy,
a ona jest bladynka z brazowymi oczami.  Ja chce demokracje, a on chce
monarchie.  Roznice sa czesto roznicami genetycznymi, a na genetyczne
sprawy, niestety, warunki wolnosci wcale nie wplywaja.

Aby zlikwidowac roznice i podzialy nalezy ludzi zniewolic
(najlepiej w skryty sposob). Aby ludzie stracili ochote do walki
nalezy ich znieczulic i pozbawic pragnien.

Ja nie chce zlikwidowac roznice.  Ba, wrecz przeciwnie.  Trzeba roznice
zaakceptowac.  Trzeba nauczyc sie, ze ludzie o innych pogladach, o innych
ambicjach, o innej wiarze sa rowni nam.  Roznice sa wazne, bo jezeli
wszyscy bysmy byli jednakowi, to podrozowanie wcale nie bylo by ciekawe.
Roznice pozwalaja na to aby nowe wynalazki, nowe ideologie, polepszenia w
zyciu byly zrealizowane.  Tylko trzeba podejsc do tego z otwartoscia, a nie
od razu ludzi zkreslasc.

Wyroznianie religii jako zrodla konfliktow jest czescia retoryki
wojujacego sekularyzmu i samo prowadzi do przemocy.

Ale niestety, jest ona zrodlem konfliktow.  Pan zobaczy co sie dzialo przez
wieki w Irlandii, co sie dzieje w Izraelu, co sie dzieje w Tybecie, co sie
dzieje w wielu innych krajach gdzie ludzie sa odpychani lub tez atakowani
za religie do ktorej naleza.

Nie chce zniszczyc religii.  Chce tylko aby ludzie do roznic mieli jakies
zdrowe podejscie i przestali sie nienawidzic.

Dziekuje bardzo Magdzie za wspanialy tekst, ktory strasznie mi sie podobal. :)

Pozdrawiam serdecznie slowami wspanialego John'a Lennona

"Imagine there's no heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky
...
Imagine all the people
Living life in peace..."

Kinga
:)

~~~
Absurdity, n.:
A statement or belief manifestly inconsistent with one's own opinion.
- Ambrose Bierce, "The Devil's Dictionary"
~~~



Re: Bohunowi slawa !

1999-02-19 Wątek Andrzej Szymoszek


 Bohunowi na imie bylo Jur. Pewnikiem od jurnosci; no ale od tego jest
 na P-L lepszy specjalista.

 W. Glaz

  Nawet nie wiedzialem, ze mnie do tablicy wywoluja, a tu prosze:
poszedlem na to Ogniem i mieczem. Przy okazji: slyszalem, ze
w takich Stanach Zjednoczonych Ameryki nie mozna sobie pojsc
do kina i obejrzec film Hoffmana na duzym ekranie, bardzo mnie
przyznaje ta ignorancja zbulwersowala, no a jak jest w innych
krajach, chocby tych blizszych, europejskich? Zeby zatem
troszke wynagrodzic tym nie z wlasnej winy poszkodowanym,
rzuce garsc pofilmowych uwag.

  Mowi sie, ze film ma dwie osie glowne: watek milosny
i wydarzenia historyczne. Osie glowne? Brzmi jak tensor
bezwladnosci, a wiec powiedzmy inaczej: to takie dwie
kromki chleba sa, jedna niezbyt swieza, druga z nieco
podfalszowana piekarnicza receptura Sienkiewicza,
a w srodku to co najsmakowitsze: dzemik z tzw. postaci
charakterystycznych, ktorym zawdzieczamy, ze w ogole mamy
tu jakas kanapke.

   Niezbyt swieza? No bo co to za watek milosny. Pani Izabela
Scorupco w roli kniaziowny Heleny  wlasciwie nie gra w tym filmie, ona
po prostu jest, nawet jak sie kapie to tak szybko, ze nic specjalnego
nie dojrzysz ;-) Zadnych watpliwosci, rozterek, od poczatku chce tego
Skrzetuskiego (Michal Zebrowski, podobnie jak Scorupcownie nie daje mu
sie wielkich szans blysniecia dramatycznym talentem, powsciagliwie
gra) wlasciwie nie bardzo wiadomo dlaczego, ani tez dlaczego
on ja tak od pierwszego wejrzenia kocha. Najciekawszy z trojki Bohun
(Aleksander Domogarow, wiecej od konkurenta danych szans w
scenariuszu, i wykorzystanych), u ktorego przynajmniej jakas teskna
dusza, jakas namietnosc daje znac o sobie, ale Helena wlasciwie ani
przez moment go nie rozwaza, mimo ze czasami dziwnie na niego patrzy.
Kozak odjechal, "i zyli dlugo i szczesliwie", ale pewnie byli nudni
jako malzenstwo.

   Podfalszowana receptura? No bo trzeba bylo jakis uklon w strone
naszych braci Ukraincow zrobic. Chmielnicki (gra go owacyjnie
w Polsce przyjmowany ukrainski gwiazdor Bohdan Stupka) to prawdziwy
maz stanu, ktoremu o cos chodzi, zas jego przeciwnik ksiaze Jeremi
Wisniowiecki (niezly Andrzej Seweryn) okazuje sie pospolitym
okrutnikiem, do reszty traci sie do niego sympatie po rozkazie
wbicia posla od Chmielnickiego na pal.  Jesli mielibysmy cos za
zle Chmielnickiemu, to angazowanie tych okrutnych, polnagich,
lysych z kosmykami wlosow tylko, skosnookich tatarow, dowodzonych
globalnie przez chana (Adam Ferency, fajnie ucharakteryzowany),
a lokalnie przez Tuhaj-Beja (Olbrychski, patrzy sie na te role
z przymruzeniem oka). Tatarzy sa zdecydowanie malo sympatyczni,
ale tez i reprezentuja mocarstwo oscienne, a wiec i tzw. wielka
polityke, i ich ukladom z krolem Janem Kazimierzem (Marek Kondrat,
udanie gra kogos znacznie mlodszego od siebie) zawdzieczamy
chwilowe przynajmniej zawieszenie broni i spokoj; polskie
krolestwo w filmie to cos znacznie powazniejszego niz taki
Wisniowiecki, budzi szacunek, spoglada sie na nie jak dzisiaj
na NATO, troszke chyba idealizacji w tym jest.

   Niestety, piora sie wszyscy dosyc krwawo (pelny profesjonalizm
jesli chodzi o sceny batalistyczne, te wszystkie realistyczne
zadawanie sobie ran i smierci) i az wspomnialem sobie ostatnie nasze
dyskusje na poland-l, wymyslilem ze od tamtego czasu troszke
zmadrzelismy, jednak te "prawa czlowieka" do czegos sie przydaja.

   Teraz smakowity dzemik. Zaczac wypada naturalnie od pana Zagloby.
Krzysztof Kowalewski w tej roli rzeczywiscie rewelacyjny, lepszy
niz sie spodziewalem, taki "inny". Jego Zagloba to wlasciwie
postac niezupelnie pasujaca do bajki, jakby z innej epoki, wcale
nie tak pozytywna, ot cwaniaczek na ciaglym rauszu, w ogole nie
serio, nawet jak jest okrutny na stryszku, to jakby caly film
oko do nas puszczal. Dla mnie ex aequo nr 1 z nim to jednak
Rzedzian, zagrany przez Wojciecha Malajkata, a dlaczego? Nie
musze wszystkiego pisac, sami zobaczcie ;-) Longinus Podbipieta
(Wiktor Zborowski) tez swietny, tez inny niz sie spodziewalem,
sielankowy taki, a najwiecej zastrzezen z Hoffmanowskiej galerii
mialbym do Zamachowskiego, ktory mi na Wolodyjowskiego jakos nie
pasuje. Choc ma czlowiek zadanie praktycznie niewykonalne, zagrac
te role po Lomnickim. Coz, maly to on jest, ale zeby od razu
Maly Rycerz? Nie no, poprawny, czasem smieszny, czy jednak Michal
taki powinien byc? A moze mam uprzedzenie, bo w tym samym czasie
aktor nachalnie reklamuje w telewizji Commercial Union?  Liste
postaci waznych i ciekawych, tak zwanych charakterystycznych,
uzupelnia znakomita Horpyna, nie pamietam nazwiska aktorki
ukrainskiej.

Muzyka w filmie Krzesimira Debskiego i jest to muzyka najwyzszej
proby. Bardzo fajnie sie wplata "Na zielonej Ukrainie", a takze
slysze wciaz "Czerwony pas, za pasem bron". Inne takie czysto
filmowe, techniczne sprawy- na moje laickie oko lepiej by tego
w Hollywood nie zrobili.

To co, moze by jakis Oskarek dla filmu zagranicznego? Absolutnie
polecam. To trzeba zobaczyc.

Andrzej 

Re: Ciemne strony polityki

1999-02-19 Wątek Jacek Kupinski

Magdalena Nawrocka wrote:

 On Thu, 18 Feb 1999 15:32:38 MET, Andrzej Szymoszek wrote:

 a za dlon podniesiona nad Polska kula w leb, by wymienic tylko te
 dwa przyklady. Moze takiego zolnierza-agresora beda oplakiwac
 rodzice, zona, dzieci- trudno.
 A samemu oczywiscie na nikogo nie napadac.
 

 Przepraszam, Andrzeju, za takie obciecie, ale chce nawiazac do
 watku wojny.

 Magda N

 ///

 "Kazda polityka oparta jest na prostej, brutalnej zasadzie "do ut
 des", gdzie robic trzeba wysilki,azeby zwyciezyc i wowczas warte
 jest tylko to, co zwyciestwu pomaga."
  - Jozef Pilsudski

 Wiem,  ze sie powtarzam, powtorze jednak raz jeszcze -  nie
 lubie  polityki.  Jakos do politykow nie mam  zaufania,  pewnie
 stad ta niechec? Okazuje sie, ze taka postawa moze byc oceniana
 przez innych jako nie tylko niepoprawna, ale i wrecz szkodliwa.
 Tu sie zdziwilam. A komu ja tam moge zaszkodzic?
 [...]

W pelni sie z Pania zgadzam, rowniez nie cierpie politykow. Jast to
chyba najgorszy
typ czlowieka myslacego, myslacego wylacznie o swoich interesach,
zaklamanego
do granic ludzkiej tolerancji.

Bardzo spodobala mi sie idea demokracji przez internet. Umozliwilaby
wyaliminowanie
przynajmniej sporej czesci darmozjadow, ktorym dzis musimy placic nasze
pieniadze,
bez kontroli wzasadzie.

Jacek Kupinski



Re: Ciemne strony polityki

1999-02-19 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W piatek, 19 lutego 1999 o godzinie 2:56 po poludniu
Pan Jacek Kupinski napisal:

 (...)
 Bardzo spodobala mi sie idea demokracji przez internet.
 Umozliwilaby wyaliminowanie przynajmniej sporej czesci
 darmozjadow, ktorym dzis musimy placic nasze pieniadze, bez
 kontroli wzasadzie.

No a jakie by wg Pana byly skutki glosowania bezposredniego
przez Internet nad podatkami? Daloby sie skonstruowac sensowny
budzet panstwa?

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: Bohunowi slawa !

1999-02-19 Wątek Irek Zablocki

 Bohunowi na imie bylo Jur. Pewnikiem od jurnosci; no ale od tego jest
 na P-L lepszy specjalista.

Przepraszam, ze nadal roztrzasam temat niczym chlopi obornik na
Borynowym polu, ale od czego niby ma byc ten "lepszy specjalista": od
Bohunowego imienia czy od "jurnosci"?

Nadal zbity z pantalyku
Irek



Re: Zarty i przeprosiny Turnera

1999-02-19 Wątek Kasia Zajac

Pan Turner prowadzi tez w Polsce interesy. Mamy w kablu kilka jego
kanalow: Turner Classic Movies, TNT i oczywiscie CNN. Widocznie mu
na interesach w Polsce nie bardzo zalezy.


Katarzyna

Spoko, spoko PT wyrachowany biznesmen wie co mowic aby
"publika" chciala ogladac
Ot i klopot - z praca dziada chyba nie da sie zwolnic.

---



Re: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC

1999-02-19 Wątek Andrew Golebiowski

Andrzej Szelerski wrote:

  Oto moj list do Premiera Canady sprzed trzech tygodni:
  Date: Tue, 26 Jan 1999 22:17:28 -0700 (MST)
  From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
  To: [EMAIL PROTECTED]
  Cc: [EMAIL PROTECTED]
  Subject: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC
 
 
Andrew M. Kobos (Dr.)

 Dalej wyciete.

I slusznie, bo i po co cytowac taki smiec...

 Jak czytam takie wypowiedzi, ktore napawaja autora wielka duma,
 rozumie dlaczego w piekle przy polskim kotle nie ma zadnego
 straznika. Zawsze znajdzie sie taki, jak powyzszy dumny z siebie
 w nawiasie Dr. ktory upilnuje i sciagnie do smoly tego, ktory
 probuje sie wydostac. Przerazajace, lecz niestety prawdziwe.

 Jak mozna pisac taki list i czuc sie Polakiem.

 Andrzej Szelerski

Smutne to, ale jakze prawdziwe.

A moze by tak panu Kobosowi zbojkotowac jego "Zwoje (nie)Polskie"? Jakis
licznik hitow to onez "Zwoje" chyba tam maja. Moze ladne, okraglutkie "0"
stanowiloby element pana redaktora otrzezwiajacy?

Tak sobie myslac cichutenko...

Andrzej



Re: Krzyze[fwd]

1999-02-19 Wątek Irek Zablocki

 Dla mnie nie tak bardzo. Wszystko w zyciu sie przydaje.

A na co moze sie przydac Panu Kobosowi polskie obywatelstwo? Az tak
atrakcyjnym krajem Polska nie jest. Po co komu polskie obywatelstwo
skoro posiada inne o ktorym marza miliony? Kilka tygodni wczesniej
sam zlozylem podanie o paszport dla mojego siedmiomiesiecznego synka.
Bynajmniej nie dla "wiekszej wiarygodnosci". A na co ma sie to
przydac? Pani w konsulacie odpowiedziala: "O, przybal Polsce nowy
obywatel".

 Bez polskiego
 obywatelstwa ma sie jednak mniejsza wiarygodnosc w tematach zwiazanych z
 polskimi sprawami.

Czy ma to znaczyc, ze zdanie wnuka Polaka mieszkajacego w np. Nowej
Zelandii nie bedzie brane pod uwage mimo iz mowi on po polsku i zywo
interesuje sie wszystkim co polskie. A co z tlumaczami polskiej
literatury? Co z zagranicznymi  specjalistami od spraw polskich?
Co w koncu z Polakami na Wschodzie? Sa obywatelami Litwy, Rosji,
Ukrainy itd ale nadal sa tak jak Pan i ja - Polakami.

  Bardziej mnie
zastanawia, iz tak latwo odzyskac polskie
 obywatelstwo po uprzednim jego pozbyciu sie. Ale z czasem wszystkiemu
 przestaje sie dziwic...

Pan Kobos pozbyl sie obywatelstwa "Polski Ludowej" - marionetkowego
panstwa; obywatelstwa "szesnastej republiki radzieckiej". Przyja
ponownie obywatelstwo Rzeczpospolitej Polskiej. I rzeczywiscie nie ma
czemu tu sie dziwic.

 zb.


Irek Zablocki



Re: Wielki Kryzys

1999-02-19 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W srode, 17 lutego 1999 o godzinie 11:11 po poludniu
Pan Lukasz Salwinski napisal:

  Ja przeslalem fragment - wstep. Polecam przeczytanie calego
  rozdzialu o wielkim kryzysie i calej ksiazki. No i warto
  tez poczytac inne ksiazki wymienionych przeze mnie autorow.

 w ktorym 'analizy' jakos brak. jak cytowac to przynajmniej z
 sensem.

Specjalnie dla Pana znalazlem odpowiednie informacje w sieci:
http://www.mises.org/fullstory.asp?FS=%3Ch3%3EGovernment+Caused

Z powazaniem,
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC

1999-02-19 Wątek Maciej Jakubowski

On Fri, 19 Feb 1999, Andrew Golebiowski wrote:

  Dalej wyciete.

 I slusznie, bo i po co cytowac taki smiec...

 Smutne to, ale jakze prawdziwe.

Ja tez powycinalem

 A moze by tak panu Kobosowi zbojkotowac jego "Zwoje (nie)Polskie"? Jakis
 licznik hitow to onez "Zwoje" chyba tam maja. Moze ladne, okraglutkie "0"
 stanowiloby element pana redaktora otrzezwiajacy?

 Tak sobie myslac cichutenko...

Mozna zrealizowac. Nic nie stoi na przeszkodzie, by "nie czytac" Zwojow.
Natomiast nawolywanie do "nie czytania" jest kolejnym personalnym
atakiem na osobe, nie na poglady. Mozna nie czytac ksiazek, ale
niekoniecznie trzeba je publicznie palic na stosach ze wzgledu na nazwisko
autora...

Najlepsza metoda (zreszta tu, w tym liscie proponowana) jest ignorowanie,
co mozna bez trudu zrealizowac - pomijajac milczeniem niechciane listy.
Bo agresja, nawet slowna, to bron obosieczna, moze sie obrocic przeciwko
mowiacemu.

A skoro juz o "Zwojach" mowa - to warto najpierw do nich zajrzec - by
pozniej sie o nich wypowiadac. Niestety - kazde "zajrzenie" jest
rejestrowane wiec... licznik bije...

A pisanie o czyms, ze jest zle - tylko dlatego, ze autorem jest jakas
konkretna osoba... Ech, nie bede kontynuowal.


 Andrzej


--
Maciej Jakubowski
[EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/
ICQ UIN Petroniusz: 969959; Chata Petroniusza: 25151739



Re: Zarty i przeprosiny Turnera

1999-02-19 Wątek Malgorzata Zajac

Dowcipasek podszywajacy sie pod Kasie Zet pisze :

  Spoko, spoko PT wyrachowany biznesmen wie co mowic
  aby "publika" chciala ogladac.
  Ot i klopot - z praca dziada chyba nie da sie zwolnic.

Trelemorele, dowcipasku. O jakim zwalnianiu ty piszesz ?  To co zrobil,
to po prostu zenujace zachowanie najzwyczajniejszego prostaka, ktoremu
przewrocilo sie w glowie.  Usilujacy uchodzic za nowoczesnego gosciu
mowi, ze dziesiec przykazan wyszlo z mody, a potem serwuje prymitywne
polish jokes. Coz to za reklama ?  Niech on tam sobie bedzie kim chce.
Kto by sie tam takim prostakiem przejmowal

Przeczytalam, ze dzielnie sekunduje mu zona - Jane Fonda. Pytana
przez dziennikarzy o swoja widoczna aktywnosc seksualna w mlodosci
odpowiedziala, ze taka byla wtedy moda i choc nie chciala, musiala...
poddac sie presji otoczenia. Po prostu nie chciala odstawac od reszty.

A teraz usiluje grac, psia kostka, wielka moralistke.


Malgorzata (od wczoraj pelnoletnia, a co...)



Re: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC

1999-02-19 Wątek Andrew Golebiowski

Maciej Jakubowski wrote:

 Mozna zrealizowac. Nic nie stoi na przeszkodzie, by "nie czytac" Zwojow.
 Natomiast nawolywanie do "nie czytania" jest kolejnym personalnym
 atakiem na osobe, nie na poglady.

Acha. Dobrze, ze mi Pan to "lopatka do glowy", bo na to bym za nic nie wpadl.
Nawolywanie do bojkotu publikacji rowna sie atakowi personalnemu na autora?
Hmm, hmm.

A tak w ogole to prosze mi powiedziec gdzie znalazl Pan w moim liscie
"nawolywanie do nie czytania". Widzi Pan, ja wierze, ze pisze sie po to by
przekazac pewne poglady odbiorcy. Przypuszczam, ze jest to rowniez cel
"Zwojow" i ich redaktora. Jezeli odbiorcy nie ma, cel nie jest osiagniety.
Brak odbiorcy daje w sposob bezdyskusyjny autorowi do zrozumienia, ze poglady
jego sa ogolowi obce i, dla mnie przynajmniej, stanowilby sygnal alarmowy.

Owszem, zasugerowam mozliwa forme dzialania przeciwko pogladom jakie
wielokrotnie reprezentuje tu Pan Kobos, ale zeby zaraz nawolywanie... Chyba
sie nie rozumiemy.

 Mozna nie czytac ksiazek, ale
 niekoniecznie trzeba je publicznie palic na stosach ze wzgledu na nazwisko
 autora...

Powyzsze jest niczym innym jak zwykla insynuacja. Ja nigdzie nie nawolywalem
do spalenia prac Pana Kobosa, zamkniecia mu dostepu do serwera za "Zwojami",
czy tez jakiegokolwiek innego aktu gwaltu.

Wrecz przeciwnie, w imie wolnosci slowa jestem gotow walczyc o prawo Pana
Kobosa do publikowania swoich tekstow, nawet jesli moja opinia o niektorych
(przynajmniej tych ostatnich kilku lat) jest zdecydowanie negatywna.

 Najlepsza metoda (zreszta tu, w tym liscie proponowana) jest ignorowanie,
 co mozna bez trudu zrealizowac - pomijajac milczeniem niechciane listy.
 Bo agresja, nawet slowna, to bron obosieczna, moze sie obrocic przeciwko
 mowiacemu.

A coz innego ja sugerowalem jak nie ignorowanie?

Tyle, ze trudno jest czasami ignorowac akty, ktore, w moim przekonaniu, godza
w interesy spolecznosci polskiej, tak jak to czyni opublikowany tu list Pana
Kobosa do premiera Kanady. Nie wiem skad u Pana Kobosa bierze sie tyle
niecheci do Kongresu Polonii Kanadyjskiej, ktorego mandatem jest
reprezentowanie interesu polskiego w rzadzie kanadyjskim. Widze tylko, ze list
ten jest bezposrednim atakiem na wiarygodnosc tej instytucji, w sytuacji gdy
stoi przed nia wiele zadan do zrealizowania ktorych wiarygodnosc jest
elementem niezbednym.

Mozna zwrocic sie z krytyka do zarzadu KPK. Mozna napisac artykow krytyczny na
POLAND-l, w "Zwojach", you name it.
Ale robic smrod wokol organizacji przed wladzami kraju w ktorym dziala...?

"Miej proporcjum, mociumpanie".

 A skoro juz o "Zwojach" mowa - to warto najpierw do nich zajrzec - by
 pozniej sie o nich wypowiadac. Niestety - kazde "zajrzenie" jest
 rejestrowane wiec... licznik bije...

Zagladalem - dlatego osmielam sie o nich wyrazic swoja opinie.

 A pisanie o czyms, ze jest zle - tylko dlatego, ze autorem jest jakas
 konkretna osoba... Ech, nie bede kontynuowal.

Wie Pan, to jest po prostu smieszne. Czy nie pisze sie po to by dac dowod
swoim pogladom, osobowosci, wiedzy itp? Cyz Pan Kobos - redaktor "Zwojow" to
jakis inny czlowiek niz Pan Kobos z POLAND-Lu?

I wreszcie, czy to co poprzednio napisalem bylo o Panu Kobosie, czy tez o jego
liscie do premiera Kanady w pierwszej czesci i o "Zwojach" w drugiej? Prosze
przeczytac jeszcze raz, moze dojdzie Pan do innych wnioskow.

Andrzej



Re: Apokalipsa nadchodzi

1999-02-19 Wątek Grzegorz Swiderski

Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
W piatek, 19 lutego 1999 o godzinie 8:15 po poludniu
Pan Witold Owoc napisal:

 (...)
 Jak to w ogole sie liczy? Od wiekow juz :-) mamy
 lata 1-100, to I wiek, bo roku zerowego nie ma i nie bylo,
 (...)

No i to jest wlasnie kluczowe - czy rok zerowy byl, czy nie?
Trzeba to udowodnic. Podobne rozumowanie do Pana, ale troche
bardziej precyzyjne jest przedstawione na stronach Biuletynu
Sceptycznego: http://free.polbox.pl/a/adpiet/XXIwiek.html

Fakt, ze Dionizy Maly nie znal zera nie jest zadnym dowodem, co
wyjasniam w mojej polemice do tego artykulu na stronie:
http://free.polbox.pl/a/adpiet/kzsxxiw.html

Prosze udowodnic, ze roku zerowego nie bylo. Jesli go nie bylo,
bo Dionizy nie znal zera, to i nie bylo pierwszych pieciu
wiekow, bo wymyslil je dopiero Dionizy jak juz minely. Jesli
Dionizy mogl ustalic cos wstecz, bo tak mu lepiej pasowalo, to
dlaczego my dzis nie mozemy ustalic czegos wstecz, bo tak nam
lepiej pasuje? A lepiej pasuje, ze rok zerowy byl, bo wtedy nie
ma obocznosci przy operacjach arytmetycznych na latach z
przelomu naszej ery. Koniec wieku jest sprawa umowna, wiec
lepiej przyjac sensowniejsza umowe.

Historycy licza, ze przed 1 rokiem ne byl 1 rok pne, a potem 2
pne, 3 pne itd... Astronomowie licza, ze przed rokiem 1 byl rok
0, a potem -1, -2 itd... (czyli rok 0 astronomiczny = rok 1 pne
historyczny). Umowa astronomow jest sensowniejsza. Umowy te
powstaly po XVIII wieku.

Mozemy wiec przyjac umowe astronomow, historykow lub Dionizego.
Jaka byla umowa Dionizego w sprawie roku zerowego? Ktora umowe
powinnismy przyjac i dlaczego?

Z powazaniem
Grzegorz Swiderski,
[EMAIL PROTECTED]
http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/



Re: Krzyze[fwd]

1999-02-19 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 19 Feb 1999, Wojciech Jeglinski wrote:

 List o krzyzach nie podobal mi sie. Nie wprawia mnie co prawda w oslupienie
 fakt, ze jego autor, jak slysze, zrzekl sie, a nastepnie wystapil o polskie
 obywatelstwo i nie widze w tresci listu niczego co byloby szczegolnie
 bulwersujace. Niemniej list nie podobal mi sie bowiem wierze w prawdziwosc
 ludowej madrosci o praniu brudow we wlasnych katach. Niechetnie tedy
 przyjmuje do wiadomosci wiadomosci, ze Rodacy mieszkajacy poza Polska
 szukaja sprawiedliwosci poza Polska i Polakami w sprawach Polski i Polakow.
 Pojechal premier Kanady do Polski bez przedstawicieli Kongresu Polonii,
 mozna sie z jego decyzja zgadzac lub nie. Mozna swoje poparcie wyrazic, ale
 przeciez nie do Chretiena, na boga! Bo co ja tu, w Polsce, moge sobie
 pomyslec?


  Panie Wojtku,

  Nie wiem czy Pan przeczyta te moja odpowiedz, bo Pan Owoc od dwoch
dni wybral metode zamkniecia mi "pyska". Jak dalece mu sie to uda, to
"poziwiom, uwidim."...

  Z niczego sie tutaj nie tlumacze, ale dwa punkty wyjasnien.

1.  To nie jest pranie naszych brudow za granica, bo sprawa jest
miedzynarodowa. Dla mnie ani Polska, ani Kanada nie sa "zagranica", ani
bliska :) , ani daleka, chociaz do Polski geograficznie mi dalej niz np. w
moim  kraju do mojej (jednej z dwoch moich) stolicy.

Sprawa poza tym dotyczyla podrozy Jeana Chretiena, premiera mojego kraju
(jednego z dwoch), w ktorym akurat mieszkam.

2. Humorystycznym aspektem tego (poza histerycznymi reakcjami kilku
Poland-L-owiczow), jest to, ze dowiedzialem o calej sprawie z Poland-L. Z
postingu bodajze Czeslawa Piasty, albo Pana Golebiowskiego, nie pamietam
juz. Siedzialem w domu z ciezka grypa i czasem laczylem sie z moja poczta
elektroniczna.

Malo tego, pewnie bym nie napisal do Premiera Chretiena, gdyby nie
protesty Kongresu Polonii Kanadyjskiej i organizowanie akcji pisania
listow protestacyjnych do Chretiena. Najpierw zreszta rozmawialam
(pokaszlujac) dluzsza chwile z Prime Minister Office. Mam tanie rozmowy
miedzymiastowe. Powiem Panu tylko tyle, ze co do faktow, to niczego
ode mnie sie nie dowiedzieli, czego by juz byli nie wiedzieli.


 No i jeszcze moge sobie pomyslec -  czego 'my' emigracyjni wlasciwie chcemy
 od 'naszej' calosci polskiej. Chcemy demokracji czy chodzenia na skarge?

Wie Pan, znajac Pana teksty, nie sadze, zeby Pan wierzyl, ze ja chodzilem
na skarge. KPK mnie od kilku lat, ani ziebi ani chlodzi. Tyle, ze nie
uwazam, zeby KPK, jako reprezentant Polonii, byl wybierany demokratycznie.
Sa to wygodne wielu dzialaczom zaszlosci historyczne (ktore znam
doskonale), ktorych nikt nie chce zmienic. O dzialalnosci KPK tez wiem
sporo. Tak sie akurat sklada.

I jeszcze cos, co napisalem w uprzejmej odpowiedzi Panom Kupinskiemu
i Szelerskiemu wczoraj w nocy, co najwyrazniej Pan Owoc, samozwanczy
admistrator i cenzor listy, arbitralnie wyrzucil do kosza:

Toutes proportiones gardees, jest to "jakosciowo" to samo przekonanie,
ktore sklonilo sp. Jerzego Turowicza (byl to ostatni Jego publiczny akt),
Milosza, Szymborska, Bartoszewskiego i jeszcze kogos, do napisania
kilka miesiecy temu listu otwartego do Premiera Buzka. I to samo
uczucie wstydu za to, co dzieje sie i jest tolerowane na Zwirowisku.


Niechze sobie niektorzy pomysla (Pana, Panie Wojtku, nie trzeba do tego
namawiac), ale ci, ktorzy warcza, a nie przedstawili zadnego rzeczowego
argumentu przeciwko mojemu listowi, - ze mozna napisac cos, bo akurat
takie, a nie inne ma sie przekonania, i za nimi sie obstaje.

Dlatego wlasnie napisalem ow list, i jezeli bede przekonany, ze powinien
napisac dalsze, to je napisze.


 Nie wyarazilbym swoich sadow dostatecznie nie zaznaczjac, ze teksty Pana
 Kobosa na Poland-l i gdzie indziej czytam z przyjemnoscia, choc zwykle
 nie calkiem sie z nimi zgadzam a czasem wrecz przeciwnie. Niemniej,
 raduje sie dusza ze rozum musi pomyslec.

   I blush !

 Wojtek Jeglinski


 PS. Wszelkie 'my' nie na miejscu nalezy oczywiscie rozumiec jako skromne
 'ja', bardzo prosze.


  Roger.

  Pozdrowienia,

  Andrzej Kobos



help please

1999-02-19 Wątek Clark Edwards

Today I have two questions.  I am looking for relatives with the
Sal~uk surname.  The family hails from the village of Drohojo~w
in southeastern Poland, a bit north of Przemys~l.  Is this name
common throughout Poland?  Can anyone give me a rough
approximation of the distribution of the name in Poland?
A third question please:  Does anyone know which agency
in Munich, Germany might have records for an individual who died
intestate (without a will)?   Thank you one and all.
Rose Edwards e-mail:  [EMAIL PROTECTED]