Jakie sa bolaczki amerykanskiej szkoly?
On Tue, 27 Apr 1999 15:45:54 +, A. M. Sikorski wrote: W mojej skromnej opinii wszyscy pomijamy najwazniejszy punkt. Tu nie chodzi o bron. Tu nie chodzi o Hitlera. Tu nie chodzi o kulture gotycka. Tu nie chodzi o wzorce. Tu nie chodzi o okreslenie ktore dzieci narazone sa na takie zachowania. Tu chodzi o nasz upadek jako rodzicow. Tu chodzi o nasz upadek jako spoleczenstwo. Wprawdzie mowimy tu o szkole amerykanskiej w zwiazku z ta wstrzasajaca tragedia, specjalnie jednak wysylam moj stary posting dotyczacy polskiej szkoly, gdyz problem pozostaje ten sam. Co uzdrowiac: rodzine czy szkole? Z rodzina amerykanska dzieje sie chyba naprawde nieciekawie. W wiekszosci wypadkow przestala spelniac swa podstawowa wychowawcza role. Boryka sie z trudnosciami finansowymi, z rozwodami, romansami ktoregos rodzicow na boku, z praca zawodowa samotnych matek na maksa, z wypruwaniem sobie zyl przez ojca - karierowicza. Pogon za dolarem, z tego, co slysze, to w Ameryce jakby wciaz funkcjonujaca "goraczka zlota", to dewiza na zycie przeslaniajaca wszystko inne. Wiecej, efektywniej, intensywniej, bo inaczej nie utrzymasz sie na wysoko postawionym poziomie. Efekt: dziecko wraca do domu, by cos zjesc, by sie przespac, by wyludzic potrzebne mu kieszonkowe. Poza tym jest pozostawione samemu sobie. Ile godzin pozostaje uczen na terenie szkoly? Zapewne wiekszosc dnia. Czy w szkole amerykanskiej, podobnie do francuskiej szkoly, jest regulamin podpisywany na poczatku roku przez ucznia i rodzicow, czy rodzice sa powiadamiani listownie o kazdym spoznieniu dziecka na zajecia, czy musza pisemnie usprawiedliwic kazda, nawet jednogodzinna nieobecnosc dziecka w szkole? Czy szkola informuje rodzicow, zadajac potwierdzenia o przyjeciu do wiadomosci o kazdym zawieszeniu zajec, z takich czy innych powodow? Jak wyglada wspolpraca szkoly z domem? Czy sa przewidziane spotkania nauczycieli z rodzicami? Czy dziala na terenie szkoly stowarzyszenie rodzicow i tzw. komitet uczniowski? Czy sa opiekunowie spoleczni majacy za zadanie drenowac w razie potrzeby pozaszkolne srodowisko ucznia? Czy jest w publicznej szkole zatrudniony psycholog, interweniujacy w tzw. trudnych przypadkach? Czy przy wejsciu i wyjsciu ze szkoly czuwaja dyzurujacy - pilnujacy, by nikt spoza szkoly nie wszedl na jej teren, by przeszkodzic przepychankom czy bojkom, by miec oko na to, co wnosi uczen na teren szkolnego obiektu? Postawilam tu same znaki zapytania, bo nie mam pojecia, jakie sa realia amerykanskiej szkoly. Jesli chodzi o Francje, na te wszystkie pytania odpowiadam pozytywnie. Jak jest w Ameryce? Jesli tego wszystkiego nie ma, a jest to wedlug mnie niezbedne minimum, nie tylko w rodzinie, ale i na terenie szkoly dziecko jest pozostawione samemu sobie. Nikt nie lubi byc sam, ciagnie do innych. Z poczucia psychicznej stabilnosci, z potrzeby przynaleznosci do grupy, dla zapewnienia sobie chocby pozornego poczucia bezpieczenstwa, dzieciak szuka chocby nieformalnych struktur jakos tam zorganizowanych, narzucajacych kryteria postepowania, opartych na jakims tam sposobie zycia, stawiajacym oczekiwania i zadania do spelnienia, a wiec to wszystko, czego nie znalazl ni w szkole, ni w domu. I tak powstaja mlodziezowe gangi. A z gangu do przestepstwa droga krotka. W omawianej tu tragedii wzielo udzial zaledwie dwoch chlopcow. ale to niczego nie zmienia: przyczynowosc, motywacja, mechanizm dzialania pozostaja ten same. Oczywiscie nie chce tu zupelnie slepo idealizowac francuskiej szkoly. I tu oczywiscie bywaja grozne sytuacje: tzw. bezplatna przemoc, narkomania mlodocianych, przejawy rasizmu, pobicie nauczyciela, itp. Policja bywa na terenie szkoly dosc czestym gosciem. Kilka lat temu doszlo tez do okrutnej zbrodni - czternastolatka motywowana prawdopodobnie zazdroscia powiesila kolezanke z klasy przy uzyciu dzieciecej skakanki, nie gdzie indziej, a wlasnie w szkolnej ubikacji. Ale takie dramaty moga zdarzyc sie wszedzie. Co innego mlodziezowy gang lub jak w tym przypadku ci dwaj chlopcy realizujacy bez najmniejszych przeszkod od dawna planowana i szczegolowo opracowana akcje. Jak to mozliwe, ze nikt ni z rodziny tych dzieci, ni w szkole niczego nie widzial, niczego nie podejrzewal lub nie wzial na powaznie omawianej podobno "rozruby"? Odpowiedz juz znacie - te dzieciaki byly pozostawione samym sobie. Magda N
Re: Muzeum Polskie w Rapperswilu
Piotr Mojski poleca Muzeum Polskie w Rapperswilu : Dla tych, ktorzy jeszcze nie odwiedzili - polecam http://www.muzeum-polskie.org reg. Piotr Odwiedzilam na razie wirtualnie. Brawa dla obu panow: Piotra i Jacka.;-) Pod koniec czerwca jade na 3 miesiace do Szwajcarii. Na pewno bedzie okazja zajrzec tam osobiscie.;-) Katarzyna
Re: Zboze? bylo: Goral-samosiejka
At 10:06 AM 4/28/99 +0200, you wrote: (...) Prosze nie krytykowac wspanialej kapusty ! bez niej nie ma bigosu ... ni i innych wspanialych salatek. Nie mowiac o golabkach !!! reg. Piotr A i znalezc mozna w niej czasem to i owo. Michal
Re: Zboze? bylo: Goral-samosiejka
(...) Prosze nie krytykowac wspanialej kapusty ! bez niej nie ma bigosu ... ni i innych wspanialych salatek. Nie mowiac o golabkach !!! reg. Piotr A i znalezc mozna w niej czasem to i owo. Michal ... no i o to wlasnie chdzi nawet sobie nie wyobrazacie jak bigos Szwajcarom smakuje ( ze zmrozonym kielonkiem - oczywiscie ) reg. Piotr
Re: Muzeum Polskie w Rapperswilu
Jesli mozna zypytac Kasiu, Co sciaga Cie do krainy Helwetow ? daj znac jak sie tu pojawisz ... reg. Piotr -Original Message- From: Katarzyna Zajac [mailto:[EMAIL PROTECTED]] Sent: Wednesday, April 28, 1999 1:01 PM To: [EMAIL PROTECTED] Subject: Re: Muzeum Polskie w Rapperswilu Piotr Mojski poleca Muzeum Polskie w Rapperswilu : Dla tych, ktorzy jeszcze nie odwiedzili - polecam http://www.muzeum-polskie.org reg. Piotr Odwiedzilam na razie wirtualnie. Brawa dla obu panow: Piotra i Jacka.;-) Pod koniec czerwca jade na 3 miesiace do Szwajcarii. Na pewno bedzie okazja zajrzec tam osobiscie.;-) Katarzyna
Re: Zboze? bylo: Goral-samosiejka
Z pszenicy sa buleczki, z zyta "Zytnioweczka" - w koncu kultura jakas. Dowcip mi sie przypomnial. Sa zawody, startuja Francuz, Niemiec i Polak. Daja Francuzowi do sprobowania wina. Ten okresla rocznik, region gdzie wino roslo, kat padania promieni Slonca itd. Niemcowi daja piwo- i znowu rocznik, browar, gatunek drzewa z ktorego zrobiono beczke...A Polak dostaje szklaneczke samogonu. Wyrok brzmi: zytnia. Konsternacja. Sedzia: niestety, pomylil sie pan i dziekujemy. Polak uscisla: ULICA Zytnia 6 mieszkania 3. Magda N Andrzej S.
Re: Zboze? bylo: Goral-samosiejka
Piotr Mojski: (...) Prosze nie krytykowac wspanialej kapusty ! bez niej nie ma bigosu ... ni i innych wspanialych salatek. Nie mowiac o golabkach !!! reg. Piotr A i znalezc mozna w niej czasem to i owo. Michal ... no i o to wlasnie chdzi nawet sobie nie wyobrazacie jak bigos Szwajcarom smakuje ( ze zmrozonym kielonkiem - oczywiscie ) reg. Piotr Ale chyba tylko dlatego, ze na przywozonej z Polski kapuscie. Tego swinstwa, ktore w Niemczech sprzedaja to ja do ust nie biore. UWAGA!!! SMAKOSZY O WRAZLIWSZYCH ZOLADKACH PROSZE O ZANIECHANIE DALSZESZEGO CZYTANIA BO IM SIE NIEDOBRZE ZROBIC MOZE!!! NAPRAWDE!!! A wiec jest jest kapusta kiszona z ananasem, Brrryyy... z rodzynkami, L..., z winem musujacym(Sekt), Uhhh... z curry ja juz nie moge W niczym to to nie przypomina tej zlocistej i chrupiacej kapustki, jaka sie u nas robi. My tu sobie nawzajem, z jedna Krakowianka, kapusta z Kraju szmuglujemy. Calymi sloikami. Tez wszystkim smakuje i nie dziwota. Irek
Re: Zboze? bylo: Goral-samosiejka
A i znalezc mozna w niej czasem to i owo. Michal ... no i o to wlasnie chdzi nawet sobie nie wyobrazacie jak bigos Szwajcarom smakuje ( ze zmrozonym kielonkiem - oczywiscie ) reg. Piotr Ale chyba tylko dlatego, ze na przywozonej z Polski kapuscie. Tego swinstwa, ktore w Niemczech sprzedaja to ja do ust nie biore. UWAGA!!! SMAKOSZY O WRAZLIWSZYCH ZOLADKACH PROSZE O ZANIECHANIE DALSZESZEGO CZYTANIA BO IM SIE NIEDOBRZE ZROBIC MOZE!!! NAPRAWDE!!! A wiec jest jest kapusta kiszona z ananasem, Brrryyy... z rodzynkami, L..., z winem musujacym(Sekt), Uhhh... z curry ja juz nie moge W niczym to to nie przypomina tej zlocistej i chrupiacej kapustki, jaka sie u nas robi. My tu sobie nawzajem, z jedna Krakowianka, kapusta z Kraju szmuglujemy. Calymi sloikami. Tez wszystkim smakuje i nie dziwota. Irek Kapusta jest rodem ze Szwajcarii makuje doekonale - wlasnie jest taka chrupiaca i zlocista. generalnie dostepne sa 2 warianty "czysta" i z kawalkami boczku - bigos z obydwu jak ta lala. Problem moze polega na tym ze Szwajcarzy mimo t ze ja doskonale produkuja nie wiedzo co z niej da sie zrobic ... reg. Piotr
Re: Columbine HS
Niasamowicie prygnebiajace, ale bardzo prawdziwe tak wlasnie jest. W naszej rodzinie staramy sie na to wplynac ale nie jest latwo: odpowiedz corki: "przeciez wszysca tak robia, dlaczego ja mam byc inna" Monika chce byc "IN" i nie ma w tym nic dziwnego - in polega jednak na tym co robi sie w piwnicy (komputer, telewizja, muzyka ...) znalezienie zlotego srodka jest bardzo trudne, ale jakm na razie wakacje spedzamy razem ... reg. Piotr -Original Message- From: Anna Niewiadomska [mailto:[EMAIL PROTECTED]] Sent: Wednesday, April 28, 1999 3:41 PM To: [EMAIL PROTECTED] Subject: Columbine HS Niemniej jednak, uwazam, ze poza rodzicami, spoleczenstwo at large ponosi odpowiedzialnosc za nasze zle traktowanie jednostki rodzinnej, za nasze lenistwo i brak zainteresowania dziecmi podczas gdy koncentrujemy sie na tym, zeby tylko nam samym bylo dobrze. Co dzieciom jest potrzebne to matka i ojciec a nie porozbijane rodziny i dzieci wozone z jednego miejsca na drugie. I nie sa potrzebne gry video ale czas spedzony z rodzina. --- dorota No wlasnie, ja mysle ze ludzie za malo z dziecmi rozmawiaja i nie wiedza potem co te dzieci mysla. Mowiac w uproszczeniu, jednym z najgorszych chyba "wynalazkow" w Ameryce Pn. byl tzw. basement. Tam wlasnie spedzaja amerykanskie dzieci tzw. middle class, najwazniejsze lata swego zycia czyli wczesne teenagers years. Nie musza uczyc sie manier, rozmawiac z doroslymi, zyja we wlasnych domach jak na odludziu z tym ze teraz do tego odludzia wtargnal internet i gry komputerowe. Muzyka mlodziezowa tez jest odeslana do basementu, dlatego rodzice pojecia nie maja czego te dzieci sluchaja. Rozwiazanie mialo byc wygodne, a przynosi fatalne skutki. Rodziny zyja na dwoch poziomnach w przenosnio i doslownie. I coraz mniej maja sobie do powiedzenia. I jeszcze jedno, szkola przestala byc przyjaznym badz neutralnym miejscem gdzie czlowiek pobiera nauki, to jest pole brutalnej walki. Tak brutalnej ze niektorzy odpadaja a inni strzelaja. Pozdrowienia Anna Niewiadomska
No Subject
Mnostwo przedsiebiorstw zyje i dorabia sie z tego, ze posyca nasza proznosc, dogadza nam bez granic, wychodzi na przeciw naszym roznym zachciankom, podnieca nasza wyobraznie, naklania nas aby uzywali zycia jak najwiecej, uspokaja nasze sumienia ze wszystko jest w porzadku mimo ze my mozemy i powinnismy byc odwrotnego mniemania. Wlasciwie niemal wszystko zorientowane jest na to abysmy zabrneli w odwrotnosc cnotliwego i skromnego zycia nawet kosztem karygodnego zadluzenia, dobrobytu naszych najblizszych i nawet naszego zdrowia.Mamy litowac sie przede wszystkim nad samymi soba, sobie dogadac, byc w kazdorazowej modzie, ubiec innych w przystosowaniu sie do zachodzacych ub wylacznie dniem dzisiejszym. Zwlaszcza telewizja pochlania nasz czas, przykuwa nas do ekranu i maci nasze sumienie.My zas jestesmy sklonni spedzic wiele godzin przed ekranem.Wiadomo ze najwiecej ogladaja telewizje dzieci i ludzie starzy.. Nasi telewizyjni wodzireje za nas mysla, przygotowuja dla nas nieustajaca uczte w trakcie ktorej dzieje sie dostatecznie wiele abysmy sami nie musielli myslec,Za nas bowiem mysli i wybiera caly sztab specjalistow od reklamy i podniety sa tak dawkowane, abysmy postepowali zgodnie z zyczeniem wielkich manipulatorow. Ludzie tak wlasnie uksztaltowani zdaja sie na bodzce i przymusy zewnetrzne znacznie bardziej anizeli na wlasne sumienie, swiadomosc dobra i zla, winy i kary, uczciwosci i nieuczciwosci.Dobre i sluszne jest to zostalo tak okreslone przez instytucje nie tyle obdarzone przez nas zaufaniem ile czyniace nas dostatecznie zaleznymi od siebie.Wystarfczy po prostu zaufac rozkazom,przepisom, procedurom,receptom a czy one sa rzeczywiscie sluszne moralnie to juz nie nasza sprawa. Badanie zachowan sie ludzi w sytuacjach laboratoryjnych eksperymentow wykazalo, ze wiekszosc ludzi faktycznie nie liczy sie z ludzkim cierpieniem jesli tylko nakazac im scisle postepowac wedlug ustalonej procedury. Jest w tym zatem wielkie niebezpieczenstwo dla calej ludzkosci gdy ludzie kieruja sie nie sumieniem a zewnetrznym nakazem,poczuciem, ze nie odpowiadaja sami za to co im zostalo nakazane wykonac. Z latwoscia i przyjemnoscia wyrzekamy sie wlasnego sadu i sumienia jesli mozemy to zdac na instytucje. Sam mialem w zyciu przypadki kiedy surowo ukarano mnie za cos czego w rzeczywistosci nie zbroilem a przeciwnie: postepowalem zgodnie z regulami mojego fachu. Bezdusznie rozumiana procedura okazala sie wygodna ucieczka w nieodpowiedzialnosc gdy moich kontrargumentow wogole nawet nie chciano sluchac. Systemy totalitarne sa w tym wzgledzie szczegolnie okrutne, gdyz nie tylko w nich skazuje sie ludzi w trybie przyspieszonym i na powszechna skale,ale jeszcze w dodatku wymusza sie przyznanie sie oskarzonych do win nieraz niepopelnionych. Z drugiej strony jednak takze i w demokracjach popelnia sie razace bledy,na przyklad w wychowaniu mlodziezy (vide ostatni mord szkolny w Colorado). Wiele jest nieprzemyslanych decyzji bo nikt nie jest dostatecznie gotowy glowic sie nad sensem postepowania. Tak na przyklad w miare wzrostu przestepczosci wiezienia przepelniaja sie bez miary i z ogromnym kosztem podatnikow, a jednoczesnie powszechnie wiadomo, ze pobyt w wiezieniu raczej ludzi deprawuje niz przywraca ich spoleczenstwu. W masowym ksztalceniu ilosc przewaza nad jakoscia mimo ze przeciez absolwenci nieraz okazuja sie niepotrzebni na rynku pracy. Rodzice schlebiaja swym dzieciom, a dziadkowie wnukom, mimo ze zdysplinowanie i samokontrola sa wprost niezbedne dla przyszlosci. Uczciwosc mimo wszystkp poplaca, gdyz zachowujac ja jestesmy wierni tej lepszej czesci, ktora w nas tkwi i ktora warto systematycznie wzmacniac co zreszta lezy w naszym dlugofalowym interesie. Mnostwo fatalnych w skutkach postepkow nastepuje po prostu z tego, ze ludzie dzialaja tak jak inni tlumaczac sie potem naiwnie,ze przeciez bezwolnie i bezwiednie dostosowywali sie do otoczenia. AJM ubiec innych w przystosowaniu sie do zachodzacych zmian, nie przejmowac sie przyszloscia, zyc przede wszystkim lub wy y È- / Â[ Î-È-¿ ï óÜ[ ï `=ï ò[Eï E0 \ø[è\² \ \ø[Î- Ï-è \³ _ \² / _ î È È Î`Ï-w-, -h, Ò n W n w n ¥ ÿÿ§ ÿÿ a ÿÿ ÿÿ ÿÿ ÿÿ' ÿÿ" ÿÿ- ÿÿ ÿÿ ÿÿ ÿÿ_ - h - h ÿÿÿÿ¢ ÿÿ¤ ÿÿ¦ ÿÿ¨ ÿÿª ÿÿ ÿÿ® ÿÿ° ÿÿ² ÿÿ´ ÿÿ ÿÿ¸ ÿÿº ÿÿ¼ ÿÿ¾ ÿÿÀ ÿÿÂ ÿÿÄ ÿÿ h Ä Æ ÿÿÈ ÿÿÊ ÿÿÌ ÿÿÎ ÿÿÐ ÿÿÒ ÿÿÔ ÿÿÖ ÿÿØ ÿÿÚ ÿÿÜ ÿÿÞ ÿÿà ÿÿâ ÿÿä ÿÿæ ÿÿè ÿÿê ÿÿì ÿÿ h ì î ÿÿð ÿÿò ÿÿô ÿÿö ÿÿø ÿÿú ÿÿü ÿÿþ ÿÿÿÿÿÿÿÿÿÿÿÿ ÿÿ ÿÿæ ÿÿè ÿÿê ÿÿì ÿÿ h 5 " | rzne znacznie bardziej anizeli na wlasne sumienie, swiadimiosc dobra i zla, winy i kary, uczciwosci Arial ci.Dobre i sluszne jest to zostalo tak okreslone przez instytucje nie tyle obdarzone przez nas zaufaniem
Re: Kapusta bylo: Zboze?
A. M. Sikorski: [..] A kapusta Brukselka skad jest? A chinska kapusta? Fenicjanie wynalezli pieniadz, ale kto wprowadzil nazwe "Kapusta" (cabbage) na banknoty? W polsce przyjela sie raczej nazwa "salata". AS Nie znam pochodzenia tych wyrazow, ale wiem, skad pochodzi nazwa 'KRAUTS' na Niemcow. Ale po tej dyskusji o golabkach, bigosach i salatkach, dziwie sie, ze 'Angole'/'Tommies' (Achtung: Dowcip! - nie strzelac!) nie mowia to na Polakow:-) Pozdrowienia Uta
Pojedynek Legutko - Pilch
Historyk idei, autor licznych prac z filozofii politycznej, wykladowca Uniwersytetu Jagiellonskiego prof. Ryszard Legutko wdal sie w polemike z felietonista "Polityki" i "Hustlera", a wczesniej "Tygodnika Powsze- chnego", Jerzym Pilchem. Zaczal Legutko tak ["Zycie", nr 80] : W ciagu ostatnich kilku lat zanudzano nas rozmaitymi gwiazdami: raz bylo to pismo "BruLion", innym razem Marcin Swietlicki, jeszcze innym Jerzy Pilch. Nie mozna bylo otworzyc gazety, by nie przeczytac kolejnych dysertacji o przelomowej roli "BruLionu", o poezji Swietlickiego, czy o prozie Pilcha. [...] Byc moze kultura nasza ma sie znacznie lepiej, niz wynika to z relacji w mediach. Problem w tym, ze coraz mniej jest ludzi, ktorzy potrafiliby dostrzec w niej rzeczy prawdziwie cenne, a dostrzeglszy - interesujaco i przenikliwie je opisac. Zwykle niestety tak jest - i nasze czasy nie stanowia tu wyjatku - iz to, co nie zostalo nazwane i opisane, chocby bylo najwartosciowsze, nie istnieje. Pilch nie zdzierzyl i odpowiedzial dluzszym wywodem w swoim felietonie pt. "Zmierzch mysliciela" [Polityka,nr16]: Ryszard Legutko slusznie ubolewa nad stadnoscia polskiego zycia kulturalnego. Otoz istotnie, ile razy w ciagu osta- tnich tygodni, a nawet miesiecy otwieram "Zycie", tylekroc trafiam tam na tekst Ryszarda Legutki, w ktorym autor ten z maniakalnym uporem zajmuje sie moja osoba. Natarczywosc Legutki mierzi mnie i stawia w klopotliwej sytuacji, ja bowiem Legutke cenie. Cenie Ryszarda Legutke, choc zarazem sprzyja mi jego niechec. Na wszelki wypadek objasniam ten nieskomplikowany paradoks: cenie Ryszarda Legutke za jego zalety i rownoczesnie zdaje sobie sprawe, ze ma on wady, ktore udaremniaja mu nie tylko akceptacje, ale jak sadze, nawet zrozumienie niektorych prostych wypo- wiedzi literackich. [...] Przy ogolnej, rzec chyba nawet mozna, wirtuozerii intelektu- alnej Legutko kiepsko jednak slyszy literature, po z natury rzeczy chaotycznych obszarach wszelakiej tworczosci porusza sie na oslep, mocny i wyrazisty w dawaniu generalnych dia- gnoz, wobec konkretow nie pasujacych do diagnozy unosi sie doktrynalnym gniewem. Drzemiacy w nim posepny ideolog (by nie rzec politruk) budzi sie zbyt czesto. Ostatnio w dodatku Ryszard Legutko w swej publicystyce wyraznie obnizyl loty, jal zdradzac sklonnosc do plotkarstwa oraz do ekscytacji wasko rozumiana seksualnoscia natury ludzkiej. Glowna teza tekstu Legutki jest sluszna, tyle ze niedopraco- wana myslowo. Otoz Legutko twierdzi, iz dzisiejszy obraz kul- tury polskiej w prasie, radiu i telewizji jest falszywy i powierzchowny, stadnosc odruchow, kolektywistyczne myslenie oraz inwazja ostentacyjnie bezrefleksyjnej mlodziezy do srodkow przekazu sprawiaja, iz powstaja osobliwe hierarchie, marni tworcy zbieraja laury, prawdziwe zas wartosci sa pomi- jane i przez to likwidowane. Otoz prawdopodobienstwo, iz w naszych czasach (cechujacych sie takze nieustannym polowaniem na nowych geniuszy) jakies prawdziwie doniosle dziela zostana niezauwazone i pominiete, jest nikle. [...] Bez wielkiego ryzyka twierdzic dzis mozna, iz dziela prawdzi- wie istotne raczej nie zostana dzis pominiete. Na odwrot: dzielom tym grozi zadeptanie przez pochlebcow, moga zostac zdewaluowane przez bezmyslnych chwalcow, moga zostac unices- twione przez nadmierna klake, moga zostac zagluszone przez przesadna owacje. Prostej ewentualnosci, iz glupio chwalic mozna i rzeczy dobre, Ryszard Legutko w ogole nie rozwaza. Niewatpliwie mechaniczna adoracja niektorych miernych i rze- komo kultowych tworcow jest objawem tandetnosci zycia kultu- ralnego. Ale gloszona przez Legutke teza, iz rozglos jest znakiem marnosci, wzmaga karykaturalnosc tego zycia. [...] Zmysl dowcipu, czy po prostu poczucie humoru nie jest - deli- katnie mowiac - mocna strona Ryszarda Legutki. W dzisiejszym "Zyciu" [nr 99] Ryszard Legutko w "Wyznaniach posepnego ideologa odpowiada Pilchowi tak: Pan Jerzy Pilch po kilku lechcacych moja proznosc komplementach - za ktore dziekuje - przystapil do zadawania ciosow. Napisal wiec, iz "maniakalnie" zajmuje sie jego osoba, ze unosze sie "doktrynalnym gniewem", ze slabo slysze literature, ze zbyt czesto wychodzi ze mnie posepny ideolog (by nie rzec politruk), ze obnizylem ostatnio loty i mam sklonnosc do "plotkarstwa oraz do ekscytacji wasko rozumiana seksualnoscia natury ludzkiej", ze marnuje czas czytajac godzinami gazety i ogladajac bezwolnie telewizje, ze nie mam poczucia humoru i z tego powodu moja mysl nie osiagnie "znamion prawdziwej wielkosci", ze wbrew niegdy- siejszym oczekiwaniom Pilcha i innych nie stane sie nigdy "istotnym autorytetem" ani "Wielkim Rozwiazujacym mysli wspol- czesnej". Bog zaplac za to mile, jakkolwiek -
Jugoslawia
Aleksander Matejko: /.../ Uczciwosc mimo wszystkp poplaca, gdyz zachowujac ja jestesmy wierni tej lepszej czesci, ktora w nas tkwi i ktora warto systematycznie wzmacniac co zreszta lezy w naszym dlugofalowym interesie. Mnostwo fatalnych w skutkach postepkow nastepuje po prostu z tego, ze ludzie dzialaja tak jak inni tlumaczac sie potem naiwnie,ze przeciez bezwolnie i bezwiednie dostosowywali sie do otoczenia. AJM Roman Sliwonik z tomu 'Tylko wzruszenie', Warszawa 1997: Jugoslawia Wspolczesny Hiob Chrzescijanin lub muzulmanin nagi Glodny We krwi caluje czyjes buty Sa to buty blizniego w innych momentach W innych fragmentach zycia zwanego czlowiekiem I patrzy jak mezczyzni z twarzami ociekajacymi slepota gwalca jego kobiete inne zwierze fotografuje scene i przekazuje ja do ogladania nam widzialem podobne sceny i uczynki w roku 1939 Przezylem otwieram Ksiege Hioba z duszy Hioba wieje zgroza slow moglbym napisac rzecz o scenie z zoldakami kazda z ofiar mialaby swoja kwestie kobieta moglaby mowic szarymi wargami tylko o bolu i moglaby prosic o litosc Jakim slowem Pytam kogo I po co Pozostalo jej tylko czekanie az sprawiajacy bol odejda Mezczyznie pochylonemu Calujacemu buty dalbym szanse smieszna ale ratujaca moja godnosc mowilby o zemscie Mscilby sie w identyczny sposob A co mowiliby oprawcy oprawcy Wiadomo to w wiekszosci my ktorzy ogladamy fotografie i przyzwalamy na gwalt rownoczesnie sluchajac przemowienia jakiegos zdziecinnialego prezydenta aktualnie pokazywanego w telewizji i nic nic sie nie odmieni i nic nie bedzie przywrocone nawet czesc ludzka Wszystkim uczestnikom i ogladajacym do opisania sceny nie trzeba geniusza ona mowi sama Jakby zyje soba Pochlania siebie zreszta geniusze zawsze Pieknie i olsniewajaco melli lagodzaco pojecia i powietrze wiatraki wyniesione przez nas na wzgorza ze swiatla Roman Sliwonik, 'Tylko wzruszenie', Biblioteka Magazynu Literackiego, Warszawa 1997
Re: Muzeum Polskie w Rapperswilu
Ciekawski Piotr Mojski : Jesli mozna zypytac Kasiu, Hmmm. Mozna... Co sciaga Cie do krainy Helwetow ? Interesy. ;-) Nie, nie. Oczywiscie praktyki studenckie. Jade do CERN-u na Summer Student Programme. Przy okazji zamierzam conieco pozwiedzac... daj znac jak sie tu pojawisz ... A po co ? Przeciez : Mapy w tym czasie beda na goscinnej wystawie w Krakowie . :-) Hi, hi. Co za zbieg okolicznosci. Powaznie? Katarzyna
Re: Uchodzcy z Kosowa w Kanadzie
At 12:48 AM -0700 4/28/99, W.Glowacki wrote: Dzisiejsza telewizja(CTV,BCTV,VTV) kilka razy pokazala pierwsza grupe uchodzcow- ograniczajac sie do pokazania jednej rodziny z Kosowa, ktorzy przyjechali do Kanady. Przebywali oni przez miesiac w obozie, w warunkach (cyt)"gorzej niz oplakanych". Wedlug pani minister od emigracji, pierszenstwo jak narazie maja ci, ktorych rodziny sa osiedlone w Kanadzie, mogace sponsorowac tych z Kosowa. W trakcie ogladnia programu musze sie przyznac, ze mialem dosyc mieszane uczucia. Po pierwsze; biorac nawet pod uwage, ze nowoprzybyli otrzymywali przedtem paczki z Kanady, to wygladali oni raczej na b. dobrze wygladajacych np. turystow przejazdem, raczej niz wystawionych na cierpienia w Kosowie. Bardzo czysto, dobrze, modnie i drogo ubrani, zadnych sladow wycienczenia, ogoleni, jednym slowem jak turysci, dobrze wypoczeci choc po dlugim locie. Ludzie z Kosowa nie uciekaja ze wzgledu na warunki ekonomiczne. Jak im bylo tak im bylo ale glodowki tam nie bylo i nie ma po co oczekiwac ubostwa. Do pokazania sie w TV w nowym kraju ubrali sie pewnie w to co maja najlepszego (albo moze w to co im podarowano w Kanadzie juz). I pewnie po to sie ogolili. W koncu telewizja to telewizja. Nie interesuje mnie w co ci ludzie sa ubrani. Jak moja babcia byla wysiedlana na Zamojszczyznie, to zabieralo sie tobolek a w tobolku byly rzeczy najlepsze jakie sie mialo, sucha zywnosc plus jakies sentymentalia. I znajac moja babcie, to jakby ja mieli w TV pokazywac, to pewnie skads by i sznurek perel na szyje znalazla na ta okazje. A ze to moze w sumie by jej politycznie zaszkodzilo to who cares. Kazdy chce sie czuc jak czlowiek, w czystym ubraniu i ogolony. Wydaje mi sie, ze po okropnosciach jakie slyszymy ze dzieja sie w bylej Jugoslawii, uchodzcy znajduja sobie jakas filozofie z ktora musza podchodzic do noweg zycia w nowym kraju. Moze wlasnie bardzo, bardzo zalezy im na tym, zeby wygladac "normalnie" i czysto i przyzwoicie. Nie bylam nigdy uchodzcem wiec nie mam pojecia jak bardzo mocne moze byc takie dazenie do normalnosci. A wiec, dla mnie niech sie ubieraja jak chca. No problem. d.
na pytanie
Panie Aleksandrze. Kilka dni temu zamiescil Pan taka tresc: "Tak konkretnie natomiast opryskliwosc w stosunku do osob zaleznych, chec uswietnienia samego siebie za wszelka cene, szukanie byle zdzbla zlego u sasiada, wyzywanie sie na osobach podleglych, dawanie bobu wszelkim takim osobom" I konczy Pan pytaniem: "Ciekawe czy i jak dalece powyzsze jest w jakims stopniu aktualne takze i dzis. Alexander J.Matejko" Oj jest, jest. Dobry przyklad podala Pani Kasia: pojedynek intelektualistow. Ryszard Legutko z Jerzym Pilchem. Nie mozna juz chyba odpowiedziec bez proby ponizenia czy tylko przyszycia latki rozmowcy. Byc moze osoby mieszkajace w kraju nie widza, nie slysza i nie czuja tej miejskiej pogardy dla innego czlowieka. Jakby wszyscy z miasta byli.:-) Pewnie sie przyzwyczaili jak sie przyzwyczaic mozna do wlasnego zapachu. A co bardzo wazne, to ze wiekszosc nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. To chyba to o czym Pan Antoszewski wspominal: "bezinteresowna nienawisc". Ja bym jeszcze dopisal "bezinteresowna zawisc i nieswiadome chamstwo". Tyle co spotykam obcesowosci, prostactwa, czy zwyklej nieuprzejmosci w czasie krotkich pobytow w Polsce, to przez lata pobytu w USA bym nie uzbieral. Wydaje mi sie ze Polak w kraju mysli ze jest lepszy wyzszoscia nad innym. Czasem stawalo sie juz uciazliwe sluchanie wszystkowiedzacych rozmowcow... Jesli nawet takich osob jest mniejszosc, to zdecydowanie dominuja one i sa latwiej spostrzegane. Na ich tle gina ci naprawde goscinni, uprzejmi i serdeczni. Nie wiem czy jestesmy gorsi czy lepsi od innych spoleczenstw. Bariera jezykowa umiemozliwia mi takie porownanie wprost, a ponadto w kazdym innym kraju jestem zawsze cudzoziemcem. Mimo takich krytycznych uwag mam wielkie serce dla wszystkich z ktorymi mam kontakty bedac swiadomym, ze to w glownej mierze warunki ksztaltuja charaktery. AS
Marzenia o przyszlosci
Przywodcy Wspolnoty Miedzynarodowej maja plany a przynajmniej jakies idee. Europa rejonow, ktore po cichu sa wprowadzane w roznych krajach (ostatnio w Wielkiej Brytanii) ulatwi pelne zniesienie granic narodowych i eliminacje szowinizmu i narodowego partykularyzmu. Ale co z Balkanami? Na szczescie zechciano uchylic rabka tajemnicy na uzytek niewtajemniczonych, tak wiec i my mozemy sie nacieszyc przyszlymi perspektywami wolnosci, dobrobytu i demokracji. Pare cytatow z doniesienia UPI, 25 kwietnia 1999: " Secretary of State Madeleine Albright told Congress this week the Clinton administration envisions a plan to reconstruct Kosovo, create a common Balkan currency and forge new trade relationships. She told Congress, which expressed concerns about the cost of such a program, that the Europeans were prepared to pay for most of it. "We must strengthen our efforts to support economic development and deepen democracy, ethnic and religious tolerance and regional integration of southeast Europe," Clinton remarked before opening NATO's meeting with the seven front-line states. "We will work to the day when all people - including the Serbs - enjoy freedom and live together." [...] And the president called on NATO finance ministers, who will meet in Washington next week with the World Bank and International Monetary Fund, to "explore aggressive ways for us to help." [Wlaczenie MFW jest jak najbardziej sluszne, w koncu MFW podjal inicjatywe w demaskacji korupcji i slabosci jugoslowianskiego modelu na przelomie lat 80-tych i 90-tych. Rekonstrukcja Balkan bedzie wymagala ogromnego zadluzenia i w ten sposob nieudolne balkanskie kraiki dostana sie pod inteligentny zarzad miedzynarodowych finansistow. Obecny chaos zamienie sie w produktywnosc i zrodlo dochodow, a ewentualne koszty moga byc pokryte przez zgnusnialych i zamoznych europejskich podatnikow] " Finalizing and implementing such a plan is a long way off, U.S. and European officials say, and they predict the devastation of the Balkans will get a lot worse before the NATO military operation ends. [...] Despite the devastating economic toll of the airstrikes, NATO spokesman Jamie Shea said all seven front-line states wanted NATO to press on with its military campaign until it won. Furthermore, he said those nations vowed during the meeting with NATO leaders this morning to stay the course of building Western-style democracies out of the ashes of the Balkans and rejected Milosevic's "vision of sectarian, mono- ethnic Balkans." Tak wiec postawienie radykalnych zadan wobec Jugoslawii w Rambouillet mialo donosny sens. Jesli by byly zaakceptowane otwarly by brame do reorganizacji resztek Jugoslawii - glownego osrodka oporu wobec postepu. (Propozycje te, jak zapewne jest wiadome wiekszosci czytelnikow, wlaczaly nieograniczony dostep dla NATO do calego obszaru federacji, na nieograniczony czas, z prawem zajmowania budynkow, zatrzymywania dowolnych osob i immunitetu wobec prawa.) Wobec odrzucenia pokoju krnabrni Serbowie stali sie odstraszajacym przykladem dla roznej masci bigotow i reakcjonistow, zas tymczasowe wyniszczenie ich panstwa (siegajace juz prawdopodobnie dziesiatkow miliardow dolarow) i wynikle zalamanie sie gospodarki sasiadow bedzie zbawczym bodzcem do przyszlej reorganizacji. Marcin Mankowski
Farma w centrum stolicy; bylo: Zboze?
Czytam o tym kawalku pola w centrum Warszawy i zamierzam cosik napisac o naszej farmie w centrum stolicy Ottawy, ale nie mam czasu. Myslalem, ze moze Pani Ania (no ta, ktora chyba blisko tej farmy) cos napisze, albo inny Ottawianin-Andrzej, ale nic nie bylo, to ja krotko. Wiecej pewnie mozna znalezc przez przeszukiwaczki internetowe pod haslami: Central Experimental Farm, Ottawa My to mamy dopiero farme - ponad 400ha ziemii. Mamy tam rozne rodzaje zboz, jarzyn, owocow, drzewa, budynki farmiarskie, zwierzeta hodowlane, gdzie miejskie dzieciaki moga zobaczyc wszystkie rodzaje typowych zwierzat hodowlanych, itp. Strona The Farm in the CIty: http://www.agr.ca/cef-fec/consultation/english/eornamental.htm i tam mozecie sobie pochodzic po tej farmie. Udanego zwiedzania! troche pod http://aceis.agr.ca/cb/news/n80204ae.html gdzie pisza, ze CENTRAL EXPERIMENTAL FARM DESIGNATED NATIONAL HISTORIC SITE, czyli ze nazwali zabytkiem historycznym i chyba pozostanie na dluzej. Strona o Arboretum na farmie: http://www.agr.ca/cef-fec/consultation/english/earboretum.htm Strona Ornamental Attractions: http://www.agr.ca/cef-fec/consultation/english/eornamental.htm CzP
Re: czy cos sie dzieje ( radioaktywnego) na Slowacji? Wazne
Zadzwonila do mnie kuzynka -pielegniarka pracujaca w szpitalu dla dzieci. Mowi spanikowana, ze dotarly do niej wiesci, ze na Slowacji podaja dzieciom masowo plyn Lugola. W Polsce podaja go tym, ktorzy wiedza i sie upomna. Ponoc "cos wywalilo", ale gdzie nie wiadomo. Mam wielka nadzieje, ze to tylko plotka-panika. Jezeli ktos z Panstwa jest w Polsce lub wie cos wiecej na ten temat - prosze puscic wiadomosc na liste. Marysia
Re: na pytanie
At 04:16 PM 4/28/99 +, you wrote: Panie Aleksandrze. Kilka dni temu zamiescil Pan taka tresc: "Tak konkretnie natomiast opryskliwosc w stosunku do osob zaleznych, chec uswietnienia samego siebie za wszelka cene, szukanie byle zdzbla zlego u sasiada, wyzywanie sie na osobach podleglych, dawanie bobu wszelkim takim osobom" I konczy Pan pytaniem: "Ciekawe czy i jak dalece powyzsze jest w jakims stopniu aktualne takze i dzis. Alexander J.Matejko" Oj jest, jest. Dobry przyklad podala Pani Kasia: pojedynek intelektualistow. Ryszard Legutko z Jerzym Pilchem. Nie mozna juz chyba odpowiedziec bez proby ponizenia czy tylko przyszycia latki rozmowcy. Byc moze osoby mieszkajace w kraju nie widza, nie slysza i nie czuja tej miejskiej pogardy dla innego czlowieka. Jakby wszyscy z miasta byli.:-) Pewnie sie przyzwyczaili jak sie przyzwyczaic mozna do wlasnego zapachu. A co bardzo wazne, to ze wiekszosc nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. To chyba to o czym Pan Antoszewski wspominal: "bezinteresowna nienawisc". Ja bym jeszcze dopisal "bezinteresowna zawisc i nieswiadome chamstwo". Tyle co spotykam obcesowosci, prostactwa, czy zwyklej nieuprzejmosci w czasie krotkich pobytow w Polsce, to przez lata pobytu w USA bym nie uzbieral. Wydaje mi sie ze Polak w kraju mysli ze jest lepszy wyzszoscia nad innym. Czasem stawalo sie juz uciazliwe sluchanie wszystkowiedzacych rozmowcow... Jesli nawet takich osob jest mniejszosc, to zdecydowanie dominuja one i sa latwiej spostrzegane. Na ich tle gina ci naprawde goscinni, uprzejmi i serdeczni. Nie wiem czy jestesmy gorsi czy lepsi od innych spoleczenstw. Bariera jezykowa umiemozliwia mi takie porownanie wprost, a ponadto w kazdym innym kraju jestem zawsze cudzoziemcem. Mimo takich krytycznych uwag mam wielkie serce dla wszystkich z ktorymi mam kontakty bedac swiadomym, ze to w glownej mierze warunki ksztaltuja charaktery. AS Warto byloby przytaczac konkretne przyklady brzydkiego postepowania.Ja na przyklad bylem w kraju jako ochotnik i miejscowe przestawicielstwo niespodziewanie wystawilo (zupelnie nie porozumiewajac sie ze mna co do jakichs zarzutow) taka opinie tajna,ze skreslono mnie z listy ochotnikow.Nigdy nie udalo mi sie ustalic o co faktycznie chodzilo.Chyba tylko o to abym nie przyjezdzal wiecej.Do dzis dnia mnie to boli. AJM Alexander J.Matejko University of Alberta fax (403)4927196
Re: Kapusta bylo: Zboze?
Kapusta jest rodem ze Szwajcarii makuje doekonale - wlasnie jest taka chrupiaca i zlocista. generalnie dostepne sa 2 warianty "czysta" i z kawalkami boczku - bigos z obydwu jak ta lala. Problem moze polega na tym ze Szwajcarzy mimo t ze ja doskonale produkuja nie wiedzo co z niej da sie zrobic ... reg. Piotr A kapusta Brukselka skad jest? A chinska kapusta? Fenicjanie wynalezli pieniadz, ale kto wprowadzil nazwe "Kapusta" (cabbage) na banknoty? W polsce przyjela sie raczej nazwa "salata". AS Nie... Nie tu musze wyjasnic: wyrazilem sie nieprecyzyjnie. Rodem ze Szwajcarii jest ta kapuyta, ktora kupuje w Szwajcarii. Nie wiem skad wziela sie kapusta jako taka. Polska kapusta na pewno rodem ze Szwajcerii nie jest . reg. Piotr
Re: plotka ([FWD]-Bill 602P/komentarz)
Witku, Cza moglbys wylaczyc to bzdurne potwierdzanie kazdego listu... reg. Piotr -Original Message- From: Witold Owoc [mailto:[EMAIL PROTECTED]] Sent: Wednesday, April 28, 1999 8:19 PM To: [EMAIL PROTECTED] Subject: plotka ([FWD]-Bill 602P/komentarz) Fakty sa pod http://www.canadapost.ca/CPC2/corpc/newsrel/rumour.html lub http://www.parl.gc.ca/cgi-bin/36/pb_gob.pl?e Zreszta, ze dowcip to widac od reki, bo numeracja zaczyna sie od "C" (Commons) lub "S" (Senate). Poczta planuje podac dowcipnisia (znaleziono kto to byl) do sadu. Witold Owoc
Re: Muzeum Polskie w Rapperswilu
Ciekawski Piotr Mojski : Jesli mozna zypytac Kasiu, Hmmm. Mozna... Co sciaga Cie do krainy Helwetow ? Interesy. ;-) Nie, nie. Oczywiscie praktyki studenckie. Jade do CERN-u na Summer Student Programme. Przy okazji zamierzam conieco pozwiedzac... ... jest co u nas ogladac, nie da sie ukryc; np: niedzwuadki w Bernie, sklepiki z zegarkami i czekolada itd... Oczywiscie najciekawsze w Szwajcarii jest Muzeum Polskie w Rapperswilu !!. W lecie bedziemy mieli wspaniala wastawe pt.: kon w malarstwie polskim... daj znac jak sie tu pojawisz ... A po co ? Przeciez : Przepraszam ua natretnosc ... Mapy w tym czasie beda na goscinnej wystawie w Krakowie . :-) Hi, hi. Co za zbieg okolicznosci. Powaznie? tak wlasnie prowadze pertraktacje z dyrekcja Muzeum Czartoryskich i Profesorem Waltosiem z Collegium Maius ... Mapy sa od roku w Polsce... W Muzeum rapperswilski jednak jest masa innch rzeczy do ogladania, no i sam Rapperswil - przepiekne miasteczko u podnuza Alp nad jeziorem ... Katarzyna reg. Piotr