Pytanie

2000-01-08 Thread ibozek

Czy ktos z Panstwa ma jakiekolwiek informacje na temat dzialajacej w
poczatkach II wojny w Warszawie konspiracyjnej grupy pod nazwa
"Muszkieterowie"?

Izabela



pytanie

2000-05-11 Thread Jacek Gancarczyk

Czy to prawda, ze Marsz Zywych odbyl sie 3 Maja?

Jacek



pytanie administracyjne

2000-10-06 Thread Andrzej Szymoszek

  Chcialem zapytac Pana Administratora, czy w zwiazku z ostatnia
 dosc gwaltowna wymiana pogladow i inwektyw na poland-l,
 oraz nastepujacym po tym naglym uspokojeniu, zostaly podjete
 jakies akcje w rodzaju uniemozliwienia komus pisania
 na liste. A jesli tak, to komu. Ja lubie wiedziec do kogo
 pisze, do kogo juz nie, moze nie ma sensu odpowiadac
 komus kto zostal odciety...

 Andrzej Szymoszek



Elektryczne pytanie

1999-12-12 Thread Dorota I Rygiel

Czy ktos z Panstwa wie co oznacza termin "magister inzynier
elektryk" w jezyku angielskim? Czy to jest stopien Master
in Electric Engineering? Tu chyba nie chodzi o bycie
elektrykiem ale jezeli nie to dlaczego jest "elektryk"
w tym tytule?

Pozdrowienia

Dorota



Re: Pytanie

2000-01-09 Thread Kazik Stys

ibozek ([EMAIL PROTECTED]) writes:
> Czy ktos z Panstwa ma jakiekolwiek informacje na temat dzialajacej w
> poczatkach II wojny w Warszawie konspiracyjnej grupy pod nazwa
> "Muszkieterowie"?
>
> Izabela
Bardzo skomplikowana historia. Nie znam opracowania traktujacego wylacznie
o tej grupie. Natomiast grupa ta jest wspomniana w wielu opracowaniach
dotyczacych historii okupacji. Jej przywodca, bodajze inz. Witkowski, mial
wielkie ambicje, ktore zawiodly go na manowce. Musialbym pogrzebac w mojej
bibliotece, aby znalezc wiecej szczegolow.
Kazik Stys



Re: Pytanie

2000-01-10 Thread Kazik Stys

Ponizej dodatkowe szczegoly dotyczace organizacji konspiracyjnej
.
Szefem tej organizacji byl inz. Stefan Witkowski uzywajacy
pseudonimow Tenczyn'ski, Kaniewski, Inzynier. Czlowiek bardzo energiczny,
doskonaly organizator, sprytny, zzerany przez wybujale ambicje, czlowiek
bez skrupulow.
Witkowski faktycznie nigdy nie uznal zwierzchnictwa ZWZ i staral
sie o bezposrednie kontakty z wladzami polskimi na emigracji. Nakazy
podporzadkowania sie ZWZ ignorowal.
Muszkieterzy byli organizacja o niewielkim zasiegu, ktora powstala
na poczatku 1940 r. i specjalizowala sie w wywiadzie i kontrwywiadzie. W
raporcie do gen. Sikorskiego gen. Sosnkowski wyrazil o nim opinie <... ze
jest to czlowiek o wybujalej ambicji, w duzej mierze fantasta, w pracy
nieostrozny.>
Witkowski byl gotowy dostarczac informacje kazdemu kto mu placil.
Jego kontakty z wladzami polskimi na emigracji dotyczyly w duzej mierze
finansow. Opinia gen Sosnkowskiego na temat dostarczanych materialow przez
Muszkieterow byla na ogol krytyczna.
Witkowski byl podejrzewany o wspolprace z wywiadami angielskim,
amerykanskim, sowieckim i niemieckim. Wspolnym mianownikiem byly pieniadze.
Miarka sie przebrala, kiedy Witkowski postanowil nawiazac bezposredni
kontakt z gen. Andersem przebywajacym wtedy jeszcze w Zw. Sowieckim i
wyslal tam swojego agenta przy pomocy wywiadu niemieckiego. Gen. Grot
(Rowecki) kiedy dowiedzial sie o tym postanowil skierowac sprawe do sadu,
ktorego przewodniczacym byl gen Bor (Komorowski). Nalezy tu dodac, ze
Witkowskiemu wielokrotnie uprzednio nakazano podporzadkowanie sie ZWZ.
Witkowskiemu zarzucano: kontakty z hitlerowcami, zabojstwa swoich
wspoloracownikow, napady na kurierow ZWZ-AK, przekazywanie falszywych
wiadomosci wywiadowczych, wyludzanie pieniedzy. Przewod sadowy zarzuty
potwierdzil, a Wojskowy Sad Specjalny orzekl kare smierci. Wyrok
zatwierdzil gen. Grot. Wyrok wykonano.
Wielu wspolpracownikow Witkowskiego uprzednio juz opuscilo go nie
bedac zadowolona z dzialalnosci organizacji. Witkowski mial takze
zwolennikow nawet i po smierci. Wykonawca wyroku AK zginal nastepnie z rak
jednego z Muszkieterow.
Powyzsze informacje na podstawie Armia Krajowa w Dokumentach
1939-45 (tom I) oraz Polska Walczaca , Jerzy Slaski
Kazik Stys



na pytanie

1999-04-28 Thread A. M. Sikorski

Panie Aleksandrze.

Kilka dni temu zamiescil Pan taka tresc:

"Tak  konkretnie natomiast opryskliwosc w stosunku do
 osob zaleznych, chec uswietnienia samego siebie
za wszelka cene, szukanie byle zdzbla zlego u
sasiada, wyzywanie sie na osobach podleglych,
 dawanie bobu wszelkim takim osobom"

I konczy Pan pytaniem:

"Ciekawe czy i jak dalece powyzsze jest w jakims stopniu aktualne
 takze i dzis.
 Alexander J.Matejko"

Oj jest, jest.  Dobry przyklad podala Pani Kasia: pojedynek intelektualistow.
Ryszard Legutko z Jerzym Pilchem. Nie mozna juz chyba odpowiedziec bez
proby ponizenia czy tylko przyszycia latki rozmowcy.

Byc moze osoby mieszkajace w kraju nie widza, nie slysza i nie czuja tej
miejskiej pogardy dla innego czlowieka.  Jakby wszyscy z miasta byli.:-)
Pewnie sie przyzwyczaili jak sie przyzwyczaic mozna do wlasnego zapachu.
A co bardzo wazne, to ze wiekszosc nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.  To
chyba to o czym Pan Antoszewski wspominal:  "bezinteresowna nienawisc".
Ja bym jeszcze dopisal "bezinteresowna zawisc i nieswiadome chamstwo".

Tyle co spotykam obcesowosci, prostactwa, czy zwyklej nieuprzejmosci w
czasie krotkich pobytow w Polsce, to przez lata pobytu w USA bym nie
uzbieral.  Wydaje mi sie ze Polak w kraju mysli ze jest lepszy wyzszoscia nad
innym.  Czasem stawalo sie juz uciazliwe sluchanie wszystkowiedzacych
rozmowcow...
Jesli nawet takich osob jest mniejszosc, to zdecydowanie dominuja one i sa
latwiej spostrzegane.  Na ich tle gina ci naprawde goscinni, uprzejmi i
serdeczni.

Nie wiem czy jestesmy gorsi czy lepsi od innych spoleczenstw.  Bariera
jezykowa umiemozliwia mi takie porownanie wprost, a ponadto w kazdym
innym kraju jestem zawsze cudzoziemcem.

Mimo takich krytycznych uwag mam wielkie serce dla wszystkich z ktorymi
mam kontakty bedac swiadomym, ze to w glownej mierze warunki ksztaltuja
charaktery.

AS



pytanie lingwistyczne

1999-09-22 Thread Andrew Golebiowski

Klaniam sie wszystkim

Kurcze!! Zdawalo mi sie, ze po blisko 20 latach juz takich podstawowych
puytan zadawac nie bede musial. Nic bardziej blednego - po raz kolejny
okazuje sie, ze trzeba sie uczyc cale zycie...

Mam pytanie do expertow w obiegowej angielszczyznie. Od jakiegos czasu
spotykam w mediach drukowanych skrot "AWOL".

Jak sie to rozwija?

Za wyjazsnienie pozostane wdzieczny do grobowej deski

W wisielczym nastroju...

Andrzej



Re: pytanie administracyjne

2000-10-06 Thread Malgorzata Zajac

Obrazony pan Andrzej Szymoszek pisze :

>  Ja lubie wiedziec do kogo pisze, do kogo juz nie, moze nie ma
>  sensu odpowiadac komus kto zostal odciety...

No dobrze, ze Pan jeszcze tutaj jest ;-) Bo mam do Pana jeszcze jedno
slowo. Czy Pan sobie zdaje sprawe, ze dwa dni temu przedrukowal
Pan nam tutaj z "Gazety Wyborczej" wytwor chorej wyobrazni panow
redaktorow, ktory to wytwor starali sie oni przypisac Marianowi Krza-
klewskiemu ?

Chodzi o ankiete, kogo by odznaczyl a kogo nie. Wczoraj sztab Krza-
klewskiego oficjalnie zaprotestowal w tej sprawie.

Czy to sa powazne metody kampanii wyborczej ? Czy to jest powazna
gazeta ?  Moze warto konfrontowac informacje, ktore ona podaje.
Dzis na przyklad niejaki Wojciech Orlinski zabral sie za recenzowanie
doktoratu Krzaklewskiego. Napisal, ze niewiele z tego rozumie, ale
zasugerowal, ze Krzaklewski nie jest informatykiem, tylko metalurgiem.

Dziennikarz, dla ktorego opracowanie modelu matematycznego jakiegos
obiektu metalurgicznego, algorytmow i programow komputerowych,
ktore ten model realizuja, nie wskazuje ze facet sie na informatyce biegle
zna jest marnym dziennikarzyna. Tym bardziej, ze Krzaklewski nie stu-
diowal metalurgii, tylko komputerowe sterowanie procesami i piec
metalurgiczny stanowil dla niego po prostu wybrany obiekt badan.

Wypadaloby przynajmniej troche znac sie na tym o czym sie pisze.
Gazeta, ktora drukuje takie bzdury, sugerujac, ze kandydat blednie okreslil
w ankiecie swoj zawod, jest marna gazeta.

Jak mowi Wlodek Holsztynski: wstyd.

Malgorzata



Re: pytanie administracyjne

2000-10-06 Thread Andrzej Szymoszek

> Obrazony pan Andrzej Szymoszek pisze :
>
> >  Ja lubie wiedziec do kogo pisze, do kogo juz nie, moze nie ma
> >  sensu odpowiadac komus kto zostal odciety...
>
> No dobrze, ze Pan jeszcze tutaj jest ;-) Bo mam do Pana jeszcze jedno
> slowo. Czy Pan sobie zdaje sprawe, ze dwa dni temu przedrukowal
> Pan nam tutaj z "Gazety Wyborczej" wytwor chorej wyobrazni panow
> redaktorow, ktory to wytwor starali sie oni przypisac Marianowi Krza-
> klewskiemu ?
>
> Chodzi o ankiete, kogo by odznaczyl a kogo nie. Wczoraj sztab Krza-
> klewskiego oficjalnie zaprotestowal w tej sprawie.

Oficjalnie zaprotestowal? Gdzie? W "Wyborczej" tego nie znalazlem.
   Ale malo tego: na stronie www.krzaklewski.pl tez ani slowa
   o protescie. To chyba dosc wazna sprawa, bo Kwasniewski tez sie na
   te wyniki powolywal, dlaczego nie staraja sie rozpowszechnic?
   Ani nie bylo w serwisie Polskiej Agencji Prasowej www.pap.pl

Kogo w takim razie kandydat odznaczylby, a kogo nie?

> Czy to sa powazne metody kampanii wyborczej ? Czy to jest powazna
> gazeta ?  Moze warto konfrontowac informacje, ktore ona podaje.
> Dzis na przyklad niejaki Wojciech Orlinski zabral sie za recenzowanie
> doktoratu Krzaklewskiego. Napisal, ze niewiele z tego rozumie, ale
> zasugerowal, ze Krzaklewski nie jest informatykiem, tylko metalurgiem.

Manipulujesz. Warto wskazac kontekst: mowa jest nie tylko
  o Krzaklewskim ale o wszystkich innych kandydatach z wyzszym
  wyksztalceniem. Pisane jest na lamach satyrycznego, z przymruzeniem
  oka dodatku "Gazeta na plaze". Jak to sie mowi: "z jajem".
  Mimo dystansu i humoru, wyczuwa sie cos w rodzaju szacunku
  dziennikarza do doktoratu Krzaklewskiego, bo tylko z tej
  pracy nie byl on w stanie nic zrozumiec. Omowione sa tez np. wyniki
  sondazu, do ktorego kandydata zwrocono by sie po pozyczke
  pieniezna, z ktorym zostawilo dziecko, ktory wyglada na dwoje
  ze sprawowania w podstawowce itp. Czytalem na glos wspolpracownikom,
  rechotali bardzo, bo to jest smieszne. Tylko trzeba miec jako takie
  poczucie humoru i dystans, a nie od razu wytaczac najciezsze
  armaty.

(brak Kwasniewskiego w dziale poswieconym dokonaniom naukowym
  kandydatow jest szalenie wymowny, w ogole wyciaganie sprawy
  dyplomow jest moim zdaniem przypominaniem pewnego grzechu
  Kwasniewskiego i jesli juz, wymowa tekstu jest znacznie bardziej
  antykwasniewska niz antykrzaklewska).

> Dziennikarz, dla ktorego opracowanie modelu matematycznego jakiegos
> obiektu metalurgicznego, algorytmow i programow komputerowych,
> ktore ten model realizuja, nie wskazuje ze facet sie na informatyce biegle
> zna jest marnym dziennikarzyna. Tym bardziej, ze Krzaklewski nie stu-
> diowal metalurgii, tylko komputerowe sterowanie procesami i piec
> metalurgiczny stanowil dla niego po prostu wybrany obiekt badan.
>
> Wypadaloby przynajmniej troche znac sie na tym o czym sie pisze.
> Gazeta, ktora drukuje takie bzdury, sugerujac, ze kandydat blednie okreslil
> w ankiecie swoj zawod, jest marna gazeta.
>
> Jak mowi Wlodek Holsztynski: wstyd.
>
> Malgorzata

   Wlasnie on jakby teraz nie mowil. I to mnie niepokoi.

   Andrzej



Re: Elektryczne pytanie

1999-12-12 Thread Wojciech Tatina

Master of Science in Electrical Engineering

WOjciech Tatina
http://www.wtinet.com


-Original Message-
From: Discussion of Polish Culture list
[mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Dorota I Rygiel
Sent: Sunday, December 12, 1999 3:28 PM
To: [EMAIL PROTECTED]
Subject: Elektryczne pytanie


Czy ktos z Panstwa wie co oznacza termin "magister inzynier
elektryk" w jezyku angielskim? Czy to jest stopien Master
in Electric Engineering? Tu chyba nie chodzi o bycie
elektrykiem ale jezeli nie to dlaczego jest "elektryk"
w tym tytule?

Pozdrowienia

Dorota



Re: Elektryczne pytanie

1999-12-12 Thread Chris BOROWIAK

Dorota I Rygiel wrote:
>
> Czy ktos z Panstwa wie co oznacza termin "magister inzynier
> elektryk" w jezyku angielskim? Czy to jest stopien Master
> in Electric Engineering? Tu chyba nie chodzi o bycie
> elektrykiem ale jezeli nie to dlaczego jest "elektryk"
> w tym tytule?

Tytul "magister inzynier" oznacza ukonczenie pelnych studiow
inzynierskich z napisaniem i obronieniem pracy magisterskiej
wlacznie. Mozna byc samym "inzynierem", jesli nie pisalo sie
(i bronilo) pracy magisterskiej. Za moich czasow studia magi-
sterskie trwaly dluzej (5 lat) od inzynierskich. Dzisiaj jest
jeszcze mozliwosc uzyskania nizszego stopnia wyksztalcenia:
licencjatu.
Dodatek "elektryk" za mgr.inz. precyzuje tylko kierunek studiow,
tzn. ukonczony wydzial elektryczny ktorejs politechniki.
W takim brzmieniu jest wpis danej osoby w dyplomie magisterskim.

Mam nadzieje, ze pomoglem.

Krzysztof Borowiak



Re: Elektryczne pytanie

1999-12-12 Thread Dorota I Rygiel

dzieki serdeczne!


Dorota



Re: Elektryczne pytanie

1999-12-12 Thread E. Ladna

magister inzynier elektryk = Master of Electrical Engineering (formalny
tytul; slowa inzynier nie tlumaczy sie)

magister -- stopien naukowy
inzynier -- tytul zawodowy
elektryk -- specjalizacja

Mozna tez mowic o Master's degree in Electrical Engineering.

Niektore uczelnie w krajach anglosaskich moga nadawac nieco inaczej brzmiace
tytuly, na przyklad Master of Applied Science in Electrical Engineering.

Z powazaniem,

E. Ladna

-Original Message-
From: Dorota I Rygiel <[EMAIL PROTECTED]>
To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]>
Date: Sunday, December 12, 1999 4:26 PM
Subject: Elektryczne pytanie


>Czy ktos z Panstwa wie co oznacza termin "magister inzynier
>elektryk" w jezyku angielskim? Czy to jest stopien Master
>in Electric Engineering? Tu chyba nie chodzi o bycie
>elektrykiem ale jezeli nie to dlaczego jest "elektryk"
>w tym tytule?
>
>Pozdrowienia
>
>Dorota



pytanie o Jaskiernie

1999-04-14 Thread Czeslaw Piasta

Prosilbym o podrzucenie mi na moj prywatny adres wszelkich informacji
na temat przygotowywanych stanowisk ambasadora RP w roznych krajach
dla tow. Jaskierni, jesli ktos ma takie informacje. Sprawa byla glosna okolo
dwa lata temu.

Dziekuje bardzo,

Czeslaw Piasta
[EMAIL PROTECTED]



Re: na pytanie

1999-04-28 Thread Alex Matejko

At 04:16 PM 4/28/99 +, you wrote:
>Panie Aleksandrze.
>
>Kilka dni temu zamiescil Pan taka tresc:
>
>"Tak  konkretnie natomiast opryskliwosc w stosunku do
> osob zaleznych, chec uswietnienia samego siebie
>za wszelka cene, szukanie byle zdzbla zlego u
>sasiada, wyzywanie sie na osobach podleglych,
> dawanie bobu wszelkim takim osobom"
>
>I konczy Pan pytaniem:
>
>"Ciekawe czy i jak dalece powyzsze jest w jakims stopniu aktualne
> takze i dzis.
> Alexander J.Matejko"
>
>Oj jest, jest.  Dobry przyklad podala Pani Kasia: pojedynek intelektualistow.
>Ryszard Legutko z Jerzym Pilchem. Nie mozna juz chyba odpowiedziec bez
>proby ponizenia czy tylko przyszycia latki rozmowcy.
>
>Byc moze osoby mieszkajace w kraju nie widza, nie slysza i nie czuja tej
>miejskiej pogardy dla innego czlowieka.  Jakby wszyscy z miasta byli.:-)
>Pewnie sie przyzwyczaili jak sie przyzwyczaic mozna do wlasnego zapachu.
>A co bardzo wazne, to ze wiekszosc nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.  To
>chyba to o czym Pan Antoszewski wspominal:  "bezinteresowna nienawisc".
>Ja bym jeszcze dopisal "bezinteresowna zawisc i nieswiadome chamstwo".
>
>Tyle co spotykam obcesowosci, prostactwa, czy zwyklej nieuprzejmosci w
>czasie krotkich pobytow w Polsce, to przez lata pobytu w USA bym nie
>uzbieral.  Wydaje mi sie ze Polak w kraju mysli ze jest lepszy wyzszoscia nad
>innym.  Czasem stawalo sie juz uciazliwe sluchanie wszystkowiedzacych
>rozmowcow...
>Jesli nawet takich osob jest mniejszosc, to zdecydowanie dominuja one i sa
>latwiej spostrzegane.  Na ich tle gina ci naprawde goscinni, uprzejmi i
>serdeczni.
>
>Nie wiem czy jestesmy gorsi czy lepsi od innych spoleczenstw.  Bariera
>jezykowa umiemozliwia mi takie porownanie wprost, a ponadto w kazdym
>innym kraju jestem zawsze cudzoziemcem.
>
>Mimo takich krytycznych uwag mam wielkie serce dla wszystkich z ktorymi
>mam kontakty bedac swiadomym, ze to w glownej mierze warunki ksztaltuja
>charaktery.
>
>AS
>
Warto byloby przytaczac konkretne przyklady brzydkiego postepowania.Ja na
przyklad bylem w kraju jako ochotnik
i miejscowe przestawicielstwo niespodziewanie wystawilo
(zupelnie nie porozumiewajac sie ze mna co do jakichs
zarzutow) taka opinie tajna,ze skreslono mnie z listy
ochotnikow.Nigdy nie udalo mi sie ustalic o co faktycznie
chodzilo.Chyba tylko o to abym nie przyjezdzal wiecej.Do dzis dnia mnie to
boli.

AJM

 Alexander J.Matejko
University of Alberta
 fax (403)4927196



Re: na pytanie

1999-04-29 Thread Andrew Golebiowski

Pan Matejko pisze

> "Tak  konkretnie natomiast opryskliwosc w stosunku do
>  osob zaleznych, chec uswietnienia samego siebie
> za wszelka cene, szukanie byle zdzbla zlego u
> sasiada, wyzywanie sie na osobach podleglych,
>  dawanie bobu wszelkim takim osobom"
>
> (...)
>
> "Ciekawe czy i jak dalece powyzsze jest w jakims stopniu aktualne
>  takze i dzis.

Jest to jeden z wazniejszych powodow dla ktorych sredni czas pracy
profesjonalisty w jednej kompanii wynosi 3-3.5 roku. Aczkolwiek malo w tym jest
opryskliwosci, wiekszosc pokryta jest falszywym usmiechem i falszywa troska o
podwladnego.

Widze to na codzien u marnych managerow.

Andrzej



Odp: pytanie lingwistyczne

1999-09-22 Thread Przemyslaw Pawelec

- Wiadomość oryginalna -
Od: Andrew Golebiowski <[EMAIL PROTECTED]>

> Od jakiegos czasu
> spotykam w mediach drukowanych skrot "AWOL".
>
> Jak sie to rozwija?

"absent without leave"
czyli "nieobecny bez pozwolenia"
termin wojskowy, o zolnierzach, ktorzy opuscili koszary bez zezwolenia
przelozonych
czyli w potocznej polszczyznie wojskowej: "na samowolce"  (lub "na
lewiznie")
Jest nawet taki film, "Samowolka" wlasnie.

 _
 \_\_|_|Przemyslaw Pawelec
   \_\|_|
 \__|(z milym uczuciem, ze tak latwo zaskarbil sobie wdziecznosc do
grobowej deski)



Re: pytanie lingwistyczne

1999-09-23 Thread Andrew M. Sikorski

> Klaniam sie wszystkim
>
> Kurcze!! Zdawalo mi sie, ze po blisko 20 latach juz takich podstawowych
> puytan zadawac nie bede musial. Nic bardziej blednego - po raz kolejny
> okazuje sie, ze trzeba sie uczyc cale zycie...
>
> Mam pytanie do expertow w obiegowej angielszczyznie. Od jakiegos czasu
> spotykam w mediach drukowanych skrot "AWOL".

Mialem w zasadzie nie odpowiadac, bo pytanie wyraznie adresowane do
EXPERTOW.
Jako nie expert odpowiem, ze to moze byc Acting Workshop On-Line, o czym
sie wlasnie duzo pisze, ale zalezy gdzie sie czyta.
Moze to byc takze AWOL (Animation WithOut Limitations) zarejestrowana
firma http://awol.highend.com/ Jest tez agencja turystyczna A.W.O.L.
AS

>
> Jak sie to rozwija?
>
> Za wyjazsnienie pozostane wdzieczny do grobowej deski
>
> W wisielczym nastroju...
>
> Andrzej



Pytanie do panien Zajac

2000-10-07 Thread jack OLSZANKA

Drogie Panie,
Wspomniany tu pare razy przy innej okazji 
i bardzo chwalony przez ktoras z Was (za bardzo wysoka
inteligencje)  Czeslaw Bielecki (z AWS-u) , pisal w ostatnim 
swym felietonie we WPROST(8/10/00), o klopotach, przed ktorymi 
stoja wyborcy , z powodu jakosci kandydatow
i zakonczyl nastepujaca refleksja:
< Tak, warto pomyslec o przyszlych wyborach prezydenckich,
   zanim pojawia sie podobni kandydaci.
   Nie zyjemy przeciez w Polsce, czyli nigdzie  i zalezy to od nas,
   a nie - od nikogo. Panstwowcy, mamy jeszcze chwile czasu po
   tych wyborach, o ktorych wielu mysli : " Koncz wasc, wstydu 
   oszczedz" >  
 Nie jest jasne, czy jest to kierowany przez wielu w myslach
 apel do Kwasniewskiego,  czy tez do Krzaklewskiego.
 Co Panie o tym sadza?  
Pozdrawiam 
Jacek O. 
  



Pytanie do Pana Konopki

1999-04-06 Thread Marcin Mankowski

Rafal S. Konopka <[EMAIL PROTECTED]> napisal:

> Przez moje rece przeszlo ok 1000 studentow ze przecietnego amerykanskiego
> uniwerku, studentow wszystkich kierunkow (technicznych, humanistycznych,
> itp.), ktorych uczylem Essay writing i Literary Composition (oba

[...]

> Biorac pod uwage pewne konstrukcje, frazy i metafory, pisal to ktos o
> "slavic background" ktory ma za soba high school w USA.  Slavic dlatego,
> ze rownie dobrze podobnych okreslen/metafor spodziewalbym sie od studenta
> z Polski/Rosji/Czech...  Amerykanie takich fraz/metafor nie uzywaja.

Ja bylbym bardzo zainteresowany szczegolami. Moglby Pan podac przyklady?
Im wiecej tym lepiej.

Autor napisal:

  "Although I am an American citizen, born and raised in San Antonio, Texas, I
   have lived, studied and worked in Yugoslavia (Serbia) for almost thirteen
   years now. I initially came to help a friend build his house in a village
   near Novi Sad. Subsequently I fell in love, got married and established my"

Z drugiej strony, ja po kilkunastoletnim pobycie w USA mam problemy z unikaniem
anglicyzmow. Nie obraze sie jesli tekst, ktory teraz pisze ktos zanalizuje pod
tym katem. Mimo tego udzielalem lekcji z jezyka polskiego dla Amerykanow.
Czy jest mozliwe, ze autor skonczywszy szkole srednia w Stanach i studia
w Serbii, nabawil sie slowianskich nalecialosci? I moze byc, ze uczeniem
angielskiego mogl lepiej zarobic na utrzymanie rodziny?
(Niestety teraz popyt na angielski pewnie w Serbii spadnie).

Czekam niecierpliwie na odpowiedz.

Marcin Mankowski



Wojna w Jugoslawii (pytanie)

1999-05-15 Thread Bartek Rajwa

JKM o wojnie w Jugoslawii:

"Swoja droga: my tu w Polsce martwimy sie rzecza malo prawdopodobna,
przynajmniej w najblizszym czasie: ze oto mniejszosc niemiecka czy
ukrainska, zachecona jakimis obietnicami, urzadzi irredente - i obce
wojska wkrocza, by "zapewnic jej Prawa Czlowieka". Tymczasem jest
obiektywna prawda, ze powody do zaniepokojenia - i to powazne!! - ma JE
Aleksander Lukaszenka! Ciekaw jestem, czy ci sami ludzie, którzy potepiaja
interwencje w Kosowie "w obronie Albanczyków", bronia zasady suwerennosci
i gwaltownie przeciwstawiliby siê interwencji NATO w obronie praw np.
"mniejszosci niemieckiej na Opolszczyznie" - potepiliby taka sama
interwencje "w obronie przesladowanej mniejszosci polskiej na Bialej Rusi"
- i ewentualne oderwanie lub "obdarzenie autonomia" Polesia? Czy tez
zastosowaliby moralnosc Kalego: Jesli my ukrasc krowe, to nie byc grzech?
To jest bardzo wazne pytanie - bedace sprawdzianem przywiazania
konserwatysty do zasad moralnych i politycznych!"

[zrodlo: NCz! on line nr 20/99]

Podal:

Bartek Rajwa


-- 
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Pytanie do Administratora Listy

1999-09-29 Thread STRZEMECKI

Jezeli wrazenie, ze Panu Kobosowi ponownie przywrocone zostalo
czlonkostwo w liscie Poland-l, jest prawdziwe, to niniejszym zwracam
sie do administratora listy Poland-l, Pana Owoca, o publiczne
wyjasnienie dlaczego to czlonkostwo zostalo Panu Kobosowi przywrocone
po okresie skreslenia z listy krotszym niz to wynika ze statutu listy
Poland-l.



Tadeusz Strzemecki



Re: Ruckkehr unerwunscht (5) - pytanie

2000-02-24 Thread Malina Ptys

>
> >  czy Wojciech Dzieduszycki opisywany przez pania jest Wojciechem
> >  Hrabia Dzieduszyckim mieszkajacym we Wroclawiu?
>
> Tak. Zgadza sie. To hrabia Dzieduszycki z Wroclawia.
>
> Malgorzata

Niesamowite. Pana Hrabiego Dzieduszyckiego pamietam z pobytow w teatrze.
Chodzil na wszystkie przedstawienia, zawsze wyprostowany, zyczliwie
usmiechniety. W powodzi chlopo-komuny cieszyl sie nieustajacym powodzeniem
i sympatia, glownie, jak sadze dzieki nietuzinkowej osobowosci i erudycji.
Nie wiedzialam ze mial dobry glos, siedzial w wiezieniu.. jak niewiele
czlowiek wie, jak wiele innym dopisuje

Dziekuje za odpowiedz

Malina



Re: Ruckkehr unerwunscht (5) - pytanie

2000-02-23 Thread Malina Ptys

>
>   Ale zycie wiezienne toczylo sie dalej, glodne dni i noce wlokly sie
>   jedne za drugimi. Bylismy wszyscy wdzieczni Wojtkowi Dzieduszy-
>   ckiemu za jego spiew na korytarzu. Spiewal wprawdzie swoje
>   arie operowe na polecenie "muzykalnych" wachmanow, ale silny
>   glos i polskie slowa piesni przechodzily przez mury i drzwi, docie-
>   raly do naszych uszu, umozliwialy nam choc chwilowe zapomnienie
>   o strasznej rzeczywistosci i przypominaly, ze tam gdzies za murami
>   istnieje inny, lepszy, piekniejszy swiat.
>
> 
> - Mieczyslaw Zajac: "Powrot niepozadany", Wydawnictwo Literackie,
>   Krakow, 1986.

czy Wojciech Dzieduszycki opisywany przez pania jest Wojciechem Hrabia
Dzieduszyckim mieszkajacym we Wroclawiu?



Re: Ruckkehr unerwunscht (5) - pytanie

2000-02-24 Thread Malgorzata Zajac

>  czy Wojciech Dzieduszycki opisywany przez pania jest Wojciechem
>  Hrabia Dzieduszyckim mieszkajacym we Wroclawiu?

Tak. Zgadza sie. To hrabia Dzieduszycki z Wroclawia.

Malgorzata



Re: Pytanie do Pana Konopki

1999-04-06 Thread Rafal S. Konopka

Zbiorczo, bo niestety nie mam czasu na analizy:

1. Fachowo takimi rzeczami przestalem sie zajmowac ok 10 lat temu.
Niestety wiec ni ejestem w stanie podac, zadnej bibliografii.  Nie mniej
jednak jest rzecza ogolnie (w linwistyce wiadoma), ze wply "rodzimej"
kultury (powiedzmy first language) bardzo rzutuje na ksztalt, forme,
stylistyke jezyka drugie, nawet opanowanego na native (near-native) poziomie.

Dla przykladu--chyba Uta potwierdzi--niemieckie kanony erudycji wymagaja
"faulknerowskich" zdan (czytaj jedno zdanie minimum 100 slow :-)).
Jezeli wiec czytam tekst--znakomita, bezbledna angielszczyzna--w ktorym
kazde zdanie jest nieslychani skomplikowane syntaktycznie (wielostopniowe
modyfikacje, relative clauses, contact clauses, appositives, adverbials,
itp) to mam wszelkie prawo (i podstawy) przypuszczac, ze
napisal to Niemiec/Niemka.  I w jakis tam 7/10 przypadkow bede mial racje.

2. Podobniez, gdy czytam (rownie znakomita angielszyzna napisany) tekst w
ktorym jest masa metaforyki przyrodniczej, zakladam ze pisany byl przez
kogos z dalekiego wschodu.  Oczywiscie to tak bardzo z grubsza.

3. W rzeczonym liscie, I swear, rzucilem okiem na jakies 4-5 paragrafow
drugiej czesci.  Pierwszej nawet nie otworzylem.  Pierwsza moja
reakcja--honest injun--bylo "napisal to sam Mankowski" (tyle tylko ze
poziom angielskiego za dobry).  Zarty, zartami.  Kilka wyrazen, sposob
rozwiniecia mysli natychmiast wskazywaly na slowianska dusze.  Tyle
tylko, ze oczywiscie wyksztalcna w high school USA (stad wlasnie
ex-patriot, bowiem takie bledy popelniaja high-schoolers a nie ci ktorzy
angielskiego ucza sie jako second language).

4. Jest rzecza bardzo oczywista dla MYSLACEGO czlowieka, ze "precyzyjne"
establishing credentials, wskazuje natychmiast na falsz.  Wezcie do reki
pierwszy z brzegu "Make Money Fast" junk mail i zobaczcie od czego sie
zaczyna--"establishing credentials".  "Gdy pierwszy raz moja narzyczon
(wzglednie pastor) namowila mnie bym rzucil okiem na te oferte, wysmialem
ja/go.  Kto wierzy w takie bzdury.  To napewno scam"  itd, itp,
Kto z Was przeczytal wiecej niz 3/4 linijki??

5. Osoba majaca MODICUM gietkiego umyslu, widzac zdanie, ze (cytuje z
pamieci, gdzies 3/4/ pragraf czesci II) NATO bombarduje at will those
who refused to join NATO...

przestaje czytac, bo to jest absurd wymyslony tepej czaszce politruka
"starym stylu."  Nawet fanatyk, ktorego ultra-leftist politics
have gone further and further from the mainstream (dla Pana Mankowskiego
jest to niemal doslowny cytat z Time o Chomskym) nie napisalby/wymyslil
takiej bzdury.  Jezeli jest jedno zdanie wskazujace na Serbska Bezpieke
(nawet chyba nie TANJUG) jako autora listu, to wlasnie to (sposrod tych
ktore ja przeczytalem)

Rafal



Re: Pytanie do Pana Konopki

1999-04-06 Thread Irek Zablocki

Rafal S. Konopka:

[..]
> Dla przykladu--chyba Uta potwierdzi--niemieckie kanony erudycji wymagaja
> "faulknerowskich" zdan (czytaj jedno zdanie minimum 100 slow :-)).
> Jezeli wiec czytam tekst--znakomita, bezbledna angielszczyzna--w ktorym
> kazde zdanie jest nieslychani skomplikowane syntaktycznie (wielostopniowe
> modyfikacje, relative clauses, contact clauses, appositives, adverbials,
> itp) to mam wszelkie prawo (i podstawy) przypuszczac, ze
> napisal to Niemiec/Niemka.  I w jakis tam 7/10 przypadkow bede mial racje.

Mein lieber Her Konopke, niniejszym stanowczo protestuje
przeciwko Panskim incynuacjem, jakoby my Niemcy chcac wyrazic
jakakolwiek, chocby najbanalsza mysl uzywamy do tego wedlug
Panskiego, jak to sie wkroce okaze, blednego mniemania, zbyt duzej,
wrecz przesadniej i zupelnie niepotrzebnej, ba, nawet niewskazanej
ilosci slow, ktore mozna by bylo, na ten przyklad polskim zwyczajem
lub tez norma zastapic krotkimi, i o zkrozo (!) dosadnymi zdaniami
majacymi, jak to sie po polsku mowi krotko i zwiezlowato ... o czym
napisalam, aha ... oddac to do czego Niemiec rzekomo zuzywa..
a zreszta dajmy temu spokoj, bo to kolejna proba
znieslawienia niemieckiej kultury pismieniczej i mowy Johanna
Wolfganga Goethego (!) i Friedericha Schillera (!), przeciwko czemu
ja stanowczo protestuje i zgory Pana uprzedzam, ze podejme
odpowiednie srodki, aby Pan cofnal to wszystko, co Pan w swoim liscie
napisal i wyslal na POLAND-L, liste polskiej kultury, co mnie do
glebi wzburzylo powodujac niezwloczne pisanie mej skromniej
aczkolwiek pelniej wymowy odpowiedzi.

[..]
> Rafal
>
Uta

PS No i co - Thomas Mann mi dorowna?:-))



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-09-29 Thread Witold Owoc

Pan Tadeusz Strzemecki <[EMAIL PROTECTED]>:
} Jezeli wrazenie, ze Panu Kobosowi ponownie przywrocone zostalo
} czlonkostwo w liscie Poland-l, jest prawdziwe, to niniejszym zwracam
} sie do administratora listy Poland-l, Pana Owoca, o publiczne
} wyjasnienie dlaczego to czlonkostwo zostalo Panu Kobosowi przywrocone
} po okresie skreslenia z listy krotszym niz to wynika ze statutu listy
} Poland-l.
Otoz 16 marca napisalem co ponizej, a termin trzyletni jak
i szesciomiesieczny zostaly, w dyskusji ktora nastapila,
uznane raczej za zbyt dlugie niz zbyt krotkie (przy okazji
przekaze, ze obserwujac Internet od wielu lat, w dalszym
ciagu mam wprost przeciwne zdanie).
_
Date: Tue, 16 Mar 1999 23:07:08 -0700
From: Witold Owoc <[EMAIL PROTECTED]>
Subject: do pana Andrzeja Kobosa i wszystkich innych

Pan Andrzej Kobos w liscie do mnie poprosil o wyjasnienia, oto one.

Podstawowa regula systemu prawnego (a na pewno systemow
amerykanskiego, kanadyjskiego i polskiego) jest niesprzecznosc prawa
nizszego rzedu z prawem wyzszego rzedu, na przyklad konstytucja.
Przykladowo jesli konstytucje KPlU (Kanady, Polski lub USA)
zakazywalyby dzialalnosci antyradzieckiej, to zaden regulamin w KPlU
nie moze na taka dzialalnosc zezwalac i nie potrzeba juz zadnego
dodatkowego regulaminu aby dzialalnosc antyradziecka zakazac. I
odwrotnie jesli konstytucja KPlU nie ogranicza na przyklad dostepu
kobiet, to zaden regulamin nie moze takich ograniczen wprowadzac. O
tym czy zachodzi zgodnosc z konstytucja decyduja odpowiednie organy
sadowe.

Wrocmy do sadow, ktore sa wlasciwym organem przed ktory wnosi sie
sprawy o znieslawienie czy tez naruszenie godnosci osobistej. Pozew
do sadu wnosi sie przeciwko osobie, ktora dokonala tego aktu.
Przykladowo kilka kilometrow od pana Kobosa tzw. "bialy" Kanadyjczyk
kazal "Hindusowi" Kanadyjczykowi ,,wynosic sie z powrotem do
Indii''. Czy H.K. pojdzie do sadu przeciw mediom (prasie, radiu,
telewizji) czy przeciw B.K. ?

Praktyka REVIEW listow uczestnikow, w obliczu tego, ze teraz
list kazdej osoby jest potwierdzony nie ma dalszej racji bytu.
Teraz w mysl:

 Uczestnicy ktorych zachowanie naraza Poland-L lub State University
 of New York at Buffalo na klopoty, sa z listy usuwani.

osoby albo beda sie stosowaly do powyzszego albo beda z Poland-L
wypisywane. Z prawem powrotu po nie wczesniej niz trzech latach
(banicja dotyczy osob a nie adresow poczty elektronicznej).

Czy sa chetni na role "arbitrow elegancji" ? Wybor przez aklamacje ?
W koncu czasem chyba starczy tylko wskazac dobra droga.

Aby nie zapomniec biezace reguly listy beda wysylane conajmniej trzy
razy w miesiacu lub przy okazji "Status report".

Poniewaz reguly dopiero teraz zostaly skodyfikowane, a prawo nie
powinno dzialac wstecz, chcialbym aby wyjatkowo pan Andrzej Kobos
mogl wrocic do pelnego udzialu w liscie juz za szesc miesiecy.
_

Witold Owoc



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-09-29 Thread piotr.mojski

Chyba najwazniejsze jest zapytac sie Pana Kobosa czy na te liste w ogole
chce wrocic ...

Witek,

Czy moglbys jeszcze po krotce opisac jakie sytuacje czy zachowania
uczestnikow jakiekolwiek listy moglyby narazic na klopoty tate University of
New York at Buffalo ?? przeciez oni nie maja zadnego wplywu na to co tutaj
wypisujemy i jestem przekonany ze gwizdza na to koncertowo. Odnosze wrazenie
ze te ograniczenia, o ktorych piszesz sa bez sensu ...

reg.
Piotr

>
> Pan Tadeusz Strzemecki <[EMAIL PROTECTED]>:
> } Jezeli wrazenie, ze Panu Kobosowi ponownie przywrocone zostalo
[...]
>
> Pan Andrzej Kobos w liscie do mnie poprosil o wyjasnienia, oto one.
>
> Podstawowa regula systemu prawnego (a na pewno systemow[...]
___
>
> Witold Owoc
>



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-09-29 Thread STRZEMECKI

W odpowiedzi na moja prosbe o wyjasnienie zwiazane z powrotem Pana
Kobosa na liste przed uplywem statutowej kary Pan Owoc odpowiada:

- Poniewaz reguly dopiero teraz zostaly skodyfikowane, a prawo nie
- powinno dzialac wstecz, chcialbym aby wyjatkowo pan Andrzej Kobos
- mogl wrocic do pelnego udzialu w liscie juz za szesc miesiecy.

Ja pamietam Panska wypowiedz z tamtego czasu do ktorej Pan sie
odwoluje w swojej odpowiedzi, ale mimo wszystko zapytalem o
wyjasnienie interpretacji zapisow statutu jaka zastosowano w
przypadku Pana Kobosa z nastepujacych powodow:


1.   Regula usuwania uczestnikow listy istniala przed jej
 skodyfikowaniem w obecnym statucie. Regula ta byla tez stosowana
 w praktyce. Nie moze wiec w Panskiej odpowiedzi na moje pytanie
 chodzic o to czy regula usuwania z listy istniala w ogole, ale
 tylko o czas i sposob karnego usuniecia z listy.

 W praktyce, osoby ktore w przeszlosci zostaly usuniete z Poland-l
 w oparciu o zasady usuwania obowiazujce poprzednio ( przed
 skodyfikowaniem ) juz nigdy na Poland-l nie powrocily. Nie bylo
 zadnych wyjatkow w stosunku do nikogo z usunietych osob, ale
 tylko i wylacznie twarde stosowanie obowiazujacej poprzednio
 reguly, ktore w praktyce konczylo sie odejsciem z listy na
 zawsze. Co wiecej, zgodnie z zasadami poprzednio obowiazujacej
 reguly, usuwana osoba czesto doswiadczala klopotow sluzbowych,
 szczegolnie kiedy korzystala z uslug interenetowych swojego
 pracodawcy.

2.   Jezeli, jak Pan twierdzi w swojej odpowiedzi na moje pytanie,
 skodyfikowana regula obowiazujaca obecnie nie powinna byc
 zastosowana w stosunku do Pana Kobosa, to nalezaloby sie
 spodziewac, ze zgodnie z zasadami przyjetymi w prawie, do ktorego
 Pan sie w innym fragmencie swojej wypowiedzi odwoluje i zgodnie
 ze zwyklym odczuciem sprawiedliwosci, w stosunku do Pana Kobosa
 zastosowana powinna byc ta regula usuwania z listy, ktora
 istniala przed regula skodyfikowana i obecnie obowiazujaca w
 sposob w jaki jest to wyrazone w statucie.

3.   Pan Kobos zostal usuniety z listy na zasadach wyjatkowych, co sam
 Pan potwierdza w cytowanym fragmencie Panskiej odpowiedzi
 zawartym na paczatku tego listu. Ale zasady te sa wyjatkowe nie
 tylko w swietle obecnie obowiazujacych regul usuwania z listy, o
 zrozumienie czego wydaje sie Pan prosic, ale pozostaja w
 jaskrawym kontrascie z regula usuwania obowiazujaca przed
 skodyfikowaniem nowych zasad. Takie wyjatkowe traktowanie Pana
 Kobosa jest niezrozumiale, trudne do wytlumaczenia i wydaje sie
 byc niesprawiedliwe w stosunku do tych, ktorzy zostali usunieci z
 listy na jakze bardziej surowych zasadach.




Tadeusz Strzemecki



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-09-30 Thread Stev Pec

Szanowny wlascicielu listy... jak inni wracaja na liste
Moze by tak pozwolic Panu Iwan Rusak wrocic na liste takze
Pogodnie
Seweryn



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-09-30 Thread Andrzej Mezynski

On Wed, 29 Sep 1999 [EMAIL PROTECTED] wrote:

[...]
>  W praktyce, osoby ktore w przeszlosci zostaly usuniete z Poland-l
>  w oparciu o zasady usuwania obowiazujce poprzednio ( przed
>  skodyfikowaniem ) juz nigdy na Poland-l nie powrocily. Nie bylo
>  zadnych wyjatkow w stosunku do nikogo z usunietych osob, ale
>  tylko i wylacznie twarde stosowanie obowiazujacej poprzednio
>  reguly, ktore w praktyce konczylo sie odejsciem z listy na
>  zawsze. Co wiecej, zgodnie z zasadami poprzednio obowiazujacej
>  reguly, usuwana osoba czesto doswiadczala klopotow sluzbowych,
>  szczegolnie kiedy korzystala z uslug interenetowych swojego
>  pracodawcy.
[...]

Choc obrzydzenie mnie bierze kiedy widze Kobosa ponownie na liscie
I ciesze sie, ze nie tylko ja jestem niemile zaskoczony jego powrotem,
musze powiedziec, ze byl on jedynym jak dotad uczestniem Polandela
usunietym z listy.  Jestem tutaj dostatecznie dlugo (a skleroze mam
niedostatecznie rozwinieta) aby to stwierdzic.  Byly pewne plotki i
proby dezinformacji, na przyklad pani Nawrocka klamala kiedys, piszac o
usunieciu pana Wiechowskiego, lecz kazdy kto wtedy na liscie byl wie,
ze sam sie wypisal.
Ale
nie wazne (a moze nawet niewazne !?!)
ni-mniejszym:

Protestuje przeciwka przedwczesnemu przywroceniu Kobosa na liste i
ostuluje wywalenie tego maniaka na reszte regulaminowego 36 miesiecznego
okresu "wydalniczego".

Niezwykle tym razem powazny,

ASM



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-10-01 Thread Maciej Jakubowski

On Thu, 30 Sep 1999, Andrzej Mezynski wrote:

> Choc obrzydzenie mnie bierze kiedy widze Kobosa ponownie na liscie
> I ciesze sie, ze nie tylko ja jestem niemile zaskoczony jego powrotem,
> musze powiedziec, ze byl on jedynym jak dotad uczestniem Polandela
> usunietym z listy.  Jestem tutaj dostatecznie dlugo (a skleroze mam
> niedostatecznie rozwinieta) aby to stwierdzic.  Byly pewne plotki i

Z tego, co mi wiadomo, to usunieta z listy zostala (a i to za swoja
zgoda, jesli sie nie myle) Jedynie pani Emilia... Nie wiem, jak bylo z
LeoTarem.


> Niezwykle tym razem powazny,
>
> ASM


Ja tez niezwykle powaznie (ale we wlasnym imieniu i bez przytaczania
nazwisk i rzucania oskarzen o klamastwa) prosze o niewyrazanie publiczne
swego obrzydzenia. Wole je "demonstrowac" ignorowaniem tych, do ktorych to
obrzydzenie czuje. Przepraszam za niezastosowanie sie do poprzedniego
zdania.


--
Maciej Jakubowski
[EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/
ICQ UIN Petroniusz: 969959; Chata Petroniusza: 25151739



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-10-01 Thread Stev Pec

Choc obrzydzenie mnie bierze kiedy widze Kobosa ponownie na liscie
I ciesze sie, ze nie tylko ja jestem niemile zaskoczony jego powrotem,
musze powiedziec, ze byl on jedynym jak dotad uczestniem Polandela
usunietym z listy.
ASM
**

Nieprawda.
Byli inni Iwan Rusak, Polak na emigracji
bez znajomych charujacy na farmie amerykanskiej.
Moze nie intelektualista jasz reszta
ale takze ma prawo powrotu

Wiec Panie ASM sa jeszcze maluczki, czornyj roboczyj
co chce dostepu
Pogodnie
Seweryn



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-10-01 Thread STRZEMECKI

Pan Mezynski pisze:

- Choc obrzydzenie mnie bierze kiedy widze Kobosa ponownie na liscie I
- ciesze sie, ze nie tylko ja jestem niemile zaskoczony jego powrotem,
- musze powiedziec, ze byl on jedynym jak dotad uczestniem Polandela
- usunietym z listy.  Jestem tutaj dostatecznie dlugo (a skleroze mam
- niedostatecznie rozwinieta) aby to stwierdzic.  Byly pewne plotki i
- proby dezinformacji, na przyklad pani Nawrocka klamala kiedys,
- piszac o usunieciu pana Wiechowskiego, lecz kazdy kto wtedy na
- liscie byl wie, ze sam sie wypisal.

Myli sie Pan twierdzac, ze Pan Kobos byl jedynym usunietym z listy.
Pierwsza osoba usunieta z listy byl Pan Fijor. I to wlasnie wtedy idea
usuwania z listy Poland-L zostala wprowadzona. Wprowadzona "na sile" i
wbrew obowiazujacym do tamtej pory regulom. Pozwole sobie tez
przypomniec, ze inicjatorem usuniecia Pana Fijora z listy byl Pan
Gilboa, osoba zupelnie spoza listy, ktory, jak to wyrazil, "zadzwonil
do kilku swoich przyjaciol" zeby zrobili z Poland-L porzadek ze
wzgledu na, jego zdaniem, antysemicki charakter wypowiedzi na
Poland-L. I to od tamtego telefonu widmo wykluczenia z listy zawislo
nad Poland-L. A skad Pan Gilboa wiedzial co sie na liscie mowi na niej
nie bedac nie zostalo nigdy na liscie wyjasnione.



Tadeusz Strzemecki



Re: Pytanie do Administratora Listy

1999-10-03 Thread piotr.mojski

> wzgledu na, jego zdaniem, antysemicki charakter wypowiedzi na
> Poland-L. I to od tamtego telefonu widmo wykluczenia z listy zawislo
> nad Poland-L. A skad Pan Gilboa wiedzial co sie na liscie mowi na niej
> nie bedac nie zostalo nigdy na liscie wyjasnione.
>
>
>
> Tadeusz Strzemecki
>

To rzeczywiscie bardzo Ciekawe.

Swoja droga wypowiedzi antysemickich na liscie jest i bylo tyle samo co
antypolskiech. Nie ma w tym w zasadzie nic zlego, tak dlugo jak nie
zawieraja "wycieczek" osobistych lub nie sa pisane wulgarnym czy obrazliwym
tonem. Antysemityzm, antypolonizm, rsizm czy inne tego typu zboczena
istnieja w kazdym spoleczenstwie, nalezy z tym walczyc, to jasne, wazne jest
natomiasz zachowanie umiaru wzajemnego szacunku i tolerancji. Tylko wtedy
taka walka bedzie skuteczna...

reg.
Piotr



odpowiedzi (bylo "Pytanie do Administratora Listy")

1999-10-14 Thread Witold Owoc

Data: piatek, 1 pazdziernika 1999, 15:35:56 -0400
Temat: Re: Od Administratora Listy

Tadeusz Strzemecki <[EMAIL PROTECTED]>:
} Pan Owoc pisze:
} - Biorac pod uwage, ze serwer w Buffalo praktycznie uniesmiertelnia
} - nasze slowa, wypowiadam sie na tym forum majac to na uwadze.
} - Zima zwrocono mi uwage (czasem bardzo delikatnie i subtelnie,
} - rowniez ze strony plci innej niz plec piekna), ze o ile decyzje sa
} - moimi decyzjami, to byloby milo wiedziec co sie za nimi kryje.
} - Stad w pewnym sensie 16 marca ,,gruba kreska'' (:- co zrobic,
} - przestac uzywac tego wyrazenia?) oddzielilem przeszlosc. Teraz
} - objasniam swoje decyzje, czyli jesli kogos bede wyrzucal, to lista
} - dowie sie o tym pierwsza.
}
} Z powyzszej wypowiedzi nie wynika dostatecznie jasno co ma Pan na
} mysli. Wobec tego prosze o sprecyzowanie, czy piszac powyzszy tekst
} mial Pan na mysli to, ze od teraz decyzje o usuwaniu czlonkow listy
} Poland-L beda jasno, publicznie i szczegolow motywowane i uzasadniane,
} czy tylko to, ze od teraz lista Poland-L bedzie pierwsza, ktora o
} decyzji usuniecia kogos z listy sie dowie.
Moim zamiarem jest stosowanie sie do obu. Zwlaszcza chodzi mi o
dawanie przykladu czego nie nalezy robic. Aczkolwiek zdaje sobie
sprawe, ze sa (i zawsze od 1989 roku byly!) osoby __swiadomie__
przeciagajace strune.

} Panska powyzsza wypowiedz wyjasnia natomiast precyzyjnie, ze "gruba
} kreska" z 16 marca dotyczyla kwestii upublicznienia motywacji i
} oznajmienia decyzji o usunieciu czlonka listy Poland-L. Ta "gruba
} kreska" jest wiec dla Pana. Natomiast Panska odpowiedz nie wyjasnia,
} dlaczego "gruba kreske" najwyrazniej zastosowano rowniez w stosunku do
} wykluczenia z listy Pana Kobosa.
Pan Andrzej Kobos wypisal sie sam, zanim cokolwiek zadecydowalem.
Zmusilo mnie to do umieszczenia jednorazowej, tylko jego dotyczacej
klauzuli (prawo nie powinno dzialac wstecz?). W pewnym sensie zmienilo
to moje nastawienie do innych - bede wyrzucal nieobecnych.


Data: piatek, 1 pazdziernika 1999, 15:30:08 -0400
Temat: Re: Pytanie do Administratora Listy

Tadeusz Strzemecki <[EMAIL PROTECTED]>:
} Pan Mezynski pisze:
} - Choc obrzydzenie mnie bierze kiedy widze Kobosa ponownie na liscie i
} - ciesze sie, ze nie tylko ja jestem niemile zaskoczony jego powrotem,
} - musze powiedziec, ze byl on jedynym jak dotad uczestnikiem Polandela
} - usunietym z listy. Jestem tutaj dostatecznie dlugo (a skleroze mam
} - niedostatecznie rozwinieta) aby to stwierdzic. Byly pewne plotki i
} - proby dezinformacji, na przyklad pani Nawrocka klamala kiedys,
} - piszac o usunieciu pana Wiechowskiego, lecz kazdy kto wtedy na
} - liscie byl wie, ze sam sie wypisal.
Tak to prawda, nie zostal z listy wyrzucony.

} Myli sie Pan twierdzac, ze Pan Kobos byl jedynym usunietym z listy.
} Pierwsza osoba usunieta z listy byl Pan Fijor. I to wlasnie wtedy idea
To bylo zupelnie inaczej. Pan Fijor zostal pozbawiony swojego konta
na uniwersytecie. Bylo to w czasach gdy zajmowalo wiecej niz kilka
minut aby miec nowy adres poczty elektroniczej. Wrocil wiec na
Poland-L dopiero po jakims czasie uzywajac innego adresu.

} usuwania z listy Poland-L zostala wprowadzona. Wprowadzona "na sile" i
} wbrew obowiazujacym do tamtej pory regulom. Pozwole sobie tez
} przypomniec, ze inicjatorem usuniecia Pana Fijora z listy byl Pan
} Gilboa, osoba zupelnie spoza listy, ktory, jak to wyrazil, "zadzwonil
Administratorzy listy oraz serwera otrzymali list z uniwersytetu,
na ktorym bylo konto p. Fijora, ze konta nie ma i nie bedzie.
W tej sytuacji (jak zawsze, gdy konto przestaje byc aktualne)
adres zostal usuniety.

} do kilku swoich przyjaciol" zeby zrobili z Poland-L porzadek ze
} wzgledu na, jego zdaniem, antysemicki charakter wypowiedzi na
} Poland-L. I to od tamtego telefonu widmo wykluczenia z listy zawislo
} nad Poland-L. A skad Pan Gilboa wiedzial co sie na liscie mowi na niej
} nie bedac nie zostalo nigdy na liscie wyjasnione.
Wedlug relacji prasowych, informatorem byl jego kolega, ktory tylko
czytal Poland-L, a w dyskusjach nie uczestniczyl. Rowniez obecnie 2/3
osob zapisanych tylko czyta listy.


Data: piatek, 1 pazdziernika 1999, 13:52:36 -0500
Temat: Re: Pytanie do Administratora Listy

Stev Pec <[EMAIL PROTECTED]>:
] Choc obrzydzenie mnie bierze kiedy widze Kobosa ponownie na liscie
] I ciesze sie, ze nie tylko ja jestem niemile zaskoczony jego powrotem,
] musze powiedziec, ze byl on jedynym jak dotad uczestniem Polandela
] usunietym z listy.
] ASM
] **
]
] Nieprawda.
] Byli inni Iwan Rusak, Polak na emigracji
] bez znajomych charujacy na farmie amerykanskiej.
] Moze nie intelektualista jasz reszta
] ale takze ma prawo powrotu
O ile dobrze pamietam, znalazl sie w grupie osob piszacych spod
niesprawdzalnych adresow. Wyslalem mu jak i innym informacje, ze
nam sie nie musi przedstawiac, ale swojemu ISP.
Do tej grupy zalicza sie tez "zbierajacy truskawki w Kalifornii",
kto

Re: Pytanie do Administratora Listy (fwd)

1999-09-29 Thread Andrew Kobos

Zupelnie niezamierzenie, jak zlosliwy chochlik, ponizsze poszlo tylko do
Pana Strzemeckiego. Przepraszam.

Andrzej Kobos

-- Forwarded message --
Date: Wed, 29 Sep 1999 17:49:17 -0600 (MDT)
From: Andrew Kobos <[EMAIL PROTECTED]>
To: [EMAIL PROTECTED]
Subject: Re: Pytanie do Administratora Listy



Nie zamierzam wchodzic w te dyskusje. Chce tylko stwierdzic, ze nigdy nie
zostalem usuniety z listy Poland-L. Wypisalem sie z niej sam, niezaleznie
od tego co Pan Owoc napisal 16 marca 1999.

Andrzej Kobos



Re: Pytanie do Administratora Listy (fwd)

1999-09-30 Thread Andrew Golebiowski

Pan Andrew Kobos pisze:

> Nie zamierzam wchodzic w te dyskusje. Chce tylko stwierdzic, ze nigdy nie
> zostalem usuniety z listy Poland-L. Wypisalem sie z niej sam, niezaleznie
> od tego co Pan Owoc napisal 16 marca 1999.

a ja czytam:

Nie zamierzam niczego wyjasniac. Nie przyznalem sie do winy, ale wymierzylem
sobie najwyzszy wymiar kary, niezaleznie od tego co durna lawa przysieglych
zechcialaby orzec w mojej sprawie.

A szara mase traktuje sie jak stado baranow...

Andrzej



Re: Pytanie do Administratora Listy (fwd)

1999-09-30 Thread Stev Pec

Nie zamierzam niczego wyjasniac. Nie przyznalem sie do winy, ale wymierzylem
sobie najwyzszy wymiar kary, niezaleznie od tego co durna lawa przysieglych
zechcialaby orzec w mojej sprawie.

A szara mase traktuje sie jak stado baranow...

Andrzej
***

Panie Andrzeju tylko baran pisze o lawie przysieglycg DURNA.
Toz to ludzie wybrani i moga zedecydowac o Pana przyszlosci,
wiec poco nastawiac ich wrogo do siebie poprzez wyzywanie.
Pogodnie
Seweryn



Re: Pytanie do Administratora Listy (fwd)

1999-09-30 Thread Andrew Golebiowski

Stev Pec ostrzega:

> Nie zamierzam niczego wyjasniac. Nie przyznalem sie do winy, ale wymierzylem
> sobie najwyzszy wymiar kary, niezaleznie od tego co durna lawa przysieglych
> zechcialaby orzec w mojej sprawie.
>
> A szara mase traktuje sie jak stado baranow...
>
> Andrzej
> ***
>
> Panie Andrzeju tylko baran pisze o lawie przysieglycg DURNA.
> Toz to ludzie wybrani i moga zedecydowac o Pana przyszlosci,
> wiec poco nastawiac ich wrogo do siebie poprzez wyzywanie.
> Pogodnie
> Seweryn

O swojej przyszlosc, szanowny Panie, to ja bede decydowal sam. takie mam zasady.
Ale dziekuje za troske o moja przyszlosc mimo ze mam nadzieje, ze nie przyjdzie mi
stawac przed lawa wiec moje (niefortunne???) sformulowania pod jej  adresem snu z
powiek mi spedzac nie beda - no, przynajmniej na razie.

Piszac o "lawie przysieglych" mialem na mysli tych wszystkich z POLAND-Li, ktorzy
wzieli udzial w sondazu na temat wiadomy rozpisanym przez listownera w marcu tego
roku. Ja tez w nim wzialem udzial i czuje sie w tej chwili wlasnie jak duren.
Kurcze, czy Panu to trzeba tak dokladnie tlumaczyc? No dobra, bede pamietal na
przyszlosc.

Tu az mnie korci zapytac, czy pryncypium za prawo nie dziala wstecz zostaloby
zastosowane rowniez do niejakich... a zreszta po co rzucac nazwiskami? No tak... a
moze ja swoim baranim rozumkiem ogarnac tego nie moge?

A w temacie, ze "lawa" to "ludzie wybrani", to prosze mnie uswiadomic jak i przez
kogo. Moze tam u Was w USofA jest inaczej niz u nas na polnoc od 49 rownoleznika,
ale ja jakos nigdy nie mialem szansy wplywu na sklad lawy przysieglych. A i u Was
chyba tez nie bardzo, jesli mam wnosic z tych skrawkow informacji jakie pamietam o
"procesie stulecia" w USofA wlasnie.

U Pana pogodnie a u mnie pochmurnie i wiatr taki, ze lba o malo co nie zerwie...

Andrzej - baran (prosze zauwazyc ze z malej litery)



Re: odpowiedzi (bylo "Pytanie do Administratora Listy")

1999-10-18 Thread STRZEMECKI

W odpowiedzi na moja prosbe o wyjasnienie, czy teraz decyzje o
usuwaniu czlonkow listy Poland-L beda jasno, publicznie i szczegolowo
motywowane i uzasadniane, czy tylko od teraz lista Poland-L bedzie
pierwsza, ktora o decyzji usuniecia kogos z listy sie dowie, Pan Owoc
odpowiada:

- Moim zamiarem jest stosowanie sie do obu. Zwlaszcza chodzi mi o
- dawanie przykladu czego nie nalezy robic. Aczkolwiek zdaje sobie
- sprawe, ze sa (i zawsze od 1989 roku byly!) osoby __swiadomie__
- przeciagajace strune.

Pierwsze zdanie jest dla mnie jasne. Pozwole tez sobie zalozyc, ze
wszystkie podejmowane decyzje beda w taki sam sposob wyjasniane na
liscie. Jezeli sie myle w swoim zalozeniu to prosze o sprostowanie i
ewentualne wyjasnienia dlaczego nie bedzie to mialo miejsca. Drugie
zdanie powyzszej odpowiedzi uwazam i przyjmuje za przejezyczenie.
Jezeli jednakze z jakiegos powodu tak nie jest to chcialbym zauwazyc,
ze przykladow z Pana strony jak postepowac nie nalezy lista juz ma
wystarczajaco duzo.  Potrzeba raczej przykladow odwrotnych. Obecnosci
trzeciego zdania zupelnie nie rozumiem.

Na moja prosbe o wyjasnienie czemu zastosowano gruba kreske w stosunku
do wykluczenia z listy Pana Kobosa, Pan Owoc odpowiada:

- Pan Andrzej Kobos wypisal sie sam, zanim cokolwiek zadecydowalem.
- Zmusilo mnie to do umieszczenia jednorazowej, tylko jego dotyczacej
- klauzuli (prawo nie powinno dzialac wstecz?). W pewnym sensie
- zmienilo to moje nastawienie do innych - bede wyrzucal nieobecnych.

W ponizszej swojej odpowiedzi ja zupelnie abstrahuje od faktu, ze Pan
nic nie zdecydowal w sprawie Pana Kobosa przez przynajmniej kilka dni
od incydentu ktory Pan Kobos spowodowal. Sprawa dla wielu byla wtedy
oczywista, a Pan z decyzja nie wiadomo dlaczego zwlekal. Natomiast
Panskie stwierdzenie zawarte w powyzszej odpowiedzi, ze Pan Kobos
wypisal sie sam, jest dla mnie niespodzianka. Watpie aby pisal Pan w
tym wypadku prawde z dwoch powodow, ktore ponizej przedstawiam.

Otoz po pierwsze trudno mi Panu uwierzyc dlatego, ze obiekcje i uwagi
zglaszane do Pana w sprawie przedwczesnego powrotu Pana Kobosa na
liste oparte byly na rozumieniu Panskiej wypowiedzi z 16 Marca, kiedy
Pan pisal co nastepuje:

- Poniewaz reguly dopiero teraz zostaly skodyfikowane, a prawo nie
- powinno dzialac wstecz, chcialbym aby wyjatkowo pan Andrzej Kobos
- mogl wrocic do pelnego udzialu w liscie juz za szesc miesiecy.

Z powyzszego fragmentu Panskiego listu z dnia 16 Marca wynika, ze to
przez Pana zostala podjeta decyzja o usunieciu Pana Kobosa z listy na
pol roku. Takie rozumienie Panskiego listu z 16 Marca dyktuje sama
logika. Jezeli bowiem Pan Kobos wypisal sie sam to albo mogl powrocic
na liste kiedy chcial albo nie. Jezeli Pan Kobos nie mogl powrocic
kiedy chcial, albo po prostu posluchal Panskiego apelu bo jakos sie o
nim dowiedzial ( na liscie go juz nie bylo ), to de facto zostal przez
Pana usuniety z udzialu w liscie. Poniewaz Pan temu zaprzecza, to
zdanie "wypisal sie sam" implikuje, ze Pan Kobos mogl powrocic kiedy
on sam tego chcial. Ale w takim przypadku Panska prosba lub
oznajmienie, ze chcialby Pan "aby wyjatkowo pan Andrzej Kobos mogl
wrocic do pelnego udzialu w liscie juz za szesc miesiecy" nie miala
sensu bo ani Pan ani nikt inny nie mial wplywu na to kiedy Pan Kobos
zdecyduje sie na liste powrocic.

Chcialbym tez zwrocic uwage, ze ja nie jestem jedynym ktory tak
zrozumial Panska wypowiedz z dnia 16 Marca. Przykladowo, Pan Mezynski,
w dniu 30 sierpnia, napisal w dyskusji zaistnialej po powrocie Pana
Kobosa, ze "byl on jedynym jak dotad uczestniem Polandela usunietym z
listy".

Drugi powod, ktory powoduje moje watpliwosci co do wyrazania przez
Pana prawdy w ostatniej odpowiedzi kiedy twierdzi Pan, ze Pan Kobos
wypisal sie sam jest spowodowany tym, ze dopiero wiele dni po
rozpoczeciu dyskusji na temat przedwczesnego powrotu Pana Kobosa,
majac wiele okazji do sprostowania moich stwierdzen, ze Pan Kobos
zostal z listy usuniety, zdecydowal sie Pan to zrobic dopiero wtedy,
kiedy niespojnosci w Pana postepowaniu wzgledem wykluczenia Pana
Kobosa z listy staly sie trudne do wytlumaczenia i obrony.

Komentujac ponizszy fragment listu Pana Mezynskiego

- Byly pewne plotki i proby dezinformacji, na przyklad pani Nawrocka
- klamala kiedys, piszac o usunieciu pana Wiechowskiego, lecz kazdy
- kto wtedy na liscie byl wie, ze sam sie wypisal.

Pan Owoc pisze:

- Tak to prawda, nie zostal z listy wyrzucony.

Prosze Pana, suche stwierdzenie, ze Pan Wiechowski, a byc moze inni
tez, wypisali sie sami, jest manipulacja prawda. Trzeba bowiem
przypomniec, ze odebral Pan prawo zabierania glosu na liscie Panu
Wiechowskiemu. Mogl on czytac listy, ale nie mogl na nie ani na
zarzuty mu wysuwane odpowiadac. Wypisal sie wiec bo nie widzial sensu
takiego "uczestnictwa" w liscie a nie dlatego, ze chcial sie wypisac.

Moje stwierdzenie, ze "pierwsza osoba usunieta z listy byl Pan Fijor"
i ze to od tego czasu zaczelo sie straszenie ludzi wydaleniem z listy,
Pan Owoc komentuje nastepu

komentarz Re: odpowiedzi (bylo "Pytanie do Administratora Listy")

1999-10-19 Thread ____Textpert Alert____

  Czy zauwazyliscie panstwo ten cudownie usypiajacy efekt
  slow pana STRZEMECKIEGO? Meze-meze-meze-meze. Chrapalem
  jak susel (in real time!). Pan STRZEMECKI winien to opa-
  tentowac.


__L