Pan Koziol pisze:

>
> > Polacy z tolerancji nie slyna (nie tylko religijnych) i dlatego przypominam
>
> To brzmi bardzo oryginalnie. Na czym mianowicie polega Pani zdaniem polska
> nietolerancyjnosc, konkretnie?

Nie dam sie Panu sprowokowac. Nie wierze tez, ze Pan nigdy o tym nie slyszal.
 Ale powtorze, ze Polacy sa raczej niechetni do tolerancji religijnych, rasowych oraz 
innych.
Prosze przejrzec sobie postings, to latwo Pan sie zorientuje, ze ciezko w tej
grupce byc kims innym.

 Nie mieszkam w Polsce, ale czesto sie zastanawiam co temu narodowi potrzeba,
aby wrocil do Europy w kulturowym tego slowa znaczeniu. I przewaznie wnioskuje,ze:

1. To juz jest w rekach nowej generacji, zeby stworzyc srodowisko, w ktorym
bedzie akceptowana dywersyfikacja religijna, kulturowa, rasowa, seksualna (yes, I 
don't envy gays and lesbians anywhere in the world but certainly NOT in Poland).
2. Potrzebny jest w Polsce  moralny lecz swiecki autorytet.

Swiecki dlatego, ze autorytet kosciola wypalil sie juz, wiadomo, ze kosciol twierdzi i 
chce, zeby nie robic tego czy tamtego i to sa wszystko byc moze bardzo
dobre zasady, oparte na judeo-chrzescijanskiej tradycji --- ale niestety ludzie
sobie z tego nic nie robia.
Moja teoria to dlatego, ze kosciol stracil autorytet. Do kosciola ludzie chodza
bo Kowalscy chodza, no bo co to by Kowalscy powiedzieli gdybysmy nie ochrzcili
naszego dziecka i tak dalej. Ale kwestie uczciwosci, mowienia prawdy, 
uczciwoscimalzenskiej powinny sie wywodzic od jakiegos autorytetu dla ktorego ludzie 
maja
wiele szacunku, prawdziwego szacunku.

Nie oczekuje, ze to kosciol zapewni Polakom. A kto czy co to tez nie wiem.

dorota

Reply via email to