Bardzo duza czesc ostatniej wypowiedzi Pan Chodowca dotyczy gdybania i
prob przekonania w oparciu o hipotetyczne sytuacje ( np. "Gdyby
oskarzony podjal wylacznie kroki majace na celu kontrole urodzen i nie
udowodniono by mu zamiaru exterminacji "Jewish People", sad zmuszony
bylby uznac... ), ktore, poniewaz nie zaistnialy i poniewaz nie wiadmo
co by bylo gdyby, sa argumentami czysto hipotetycznymi i z takimi
argumentami trudno jest dyskutowac.

Pan Chodowiec prosi miedzy innymi o zrodla informacji dotyczace Modest
Protest i sprawy przysiegi Hipokratesa. Te informacje znajduja sie na
przyklad w ksiazce "Beyond Abortion", ktorej autorem jest Suzanne
Rini. Notabene, radze przeczytac cala ksiazke. Znajdzie Pan tam na
przyklad opisy przypadkow, gdzie studenci medycyny w Stanach
wychodzili zszokowani lub omdleni z pomieszczen, gdzie pakowali
ruszajace sie jeszcze dzieci "otrzymane" w wyniku zabiegu przerwania
ciazy do pojemnikow z lodem, ktore nastepnie wysylano w celach
badawczych do laboratoriow.

- Ludzie ci byli(sa) czescia spoleczenstwa i "moralnosc" tego
- spoleczenstwa sila rzeczy odzwierciedlali. Decyzja podjeta byla
- stosunkiem 7 - Za (concurring) i 2 - Przeciw (dissenting) wiec
- odzwierciedlala blisko opinie publiczna w tym okresie.

Jak juz wspomnialem, Sad Najwyzszy jest zobowiazany nie sluchac
opinii, czy tez podejmowac decyzje wynikajce z przekonan jego
czlonkow, ale wydawac decyzje zgodne z prawem, w tym wypadku z
Konstytucja. A w tym przypadku przez okolo dwiescie lat uwazano ze
przerwanie ciazy jest morderstwem, a nagle sobie uzmyslowiono, ze
jednak nim nie jest, oraz, w dodatku uzmyslowiono sobie, ze jest to
"prawo", ktorego przez dwiescie lat nikt w Konstytucji nie zauwazyl.
Pan moze uwazac to za normalne. Ja tego nigdy nie bede w stanie tak
przyjac.

O moim stwierdzeniu, ze nastapilo narzucenie prawa do mordowania
dzieci nienarodzonych w Stanach Zjednoczonych Pan Chodowiec pisze:

- Otoz w roku 1959 American Law Institute proponuje nowy model
- stanowego prawa karnego w sprawach aborcji. Model ten propaguje
- "legalizing abortion for reasons including the mental or physical
- health of the mother, pregnancy due to rape and incest, and fetal
- deformity".  W roku 1967 wchodzi w zycie w Colorado pierwsze prawo
- oparte na modelu ALI. W roku 1972 juz 13 stanow posiada tego typu
- prawa, 4 ma prawa jeszcze bardziej liberalne tzw. "on demand" a 33
- zezwala aborcje "save the mother's life" lub/i w wypadku "rape and
- incest" (31/2). Czyli byl to proces powolny, jak najbardziej
- demokratyczny, wcale nie zapoczatkowany decyzja sadu i raz jeszcze
- udowodnilem, czarno na bialym, ze zajmuje sie Pan propagowaniem
- klamstw.

Jezeli byly Stany, gdzie przerywanie ciazy bylo dozwolone, to istnialy
ograniczenia w przeprowadzaniu tego zabiegu. Byly wiec nawet w takich
Stanach sytuacje, w ktorych przerywanie ciazy bylo nielegalne. Te
ograniczenia zostaly zniesione decyzja Sadu Najwyzszego, i po decyzji
Sadu Najwyzeszego wszystkie Stany musialy dostosowac swoje
ustawodawtswo do decyzji Sadu Najwyzszego. Poniewaz to nastapilo, to
nastapilo narzucenie Stanom prawa. Poniewaz odbylo sie to zupelnie bez
udzialu spoleczenstwa, nie miato to nic wspolnego z demokracja. I
dopoki sedziowie nie beda wybieralni w demokratycznych wyborach, z
natury rzeczy spoleczenstwo nigdy udzialu w procesie orzekania wyrokow
miec nie bedzie.

O moich uwagach i wyrazaniu nadziei, ze walka z chrzescijanstwem w
Polsce w otoczce prawa moze przebiegac wedlug modelu wypracowanego w
Stanach Zjednoczonych, Pan Chodowiec pisze:

- Nie ma obawy, potocza sie dokladnie taki samym torem. Jedyna droga
- zwolnienia tego nieuniknionego procesu jest obnizenie poziomu
- wyksztalcenia i dobrobytu jednostki. O czym wiedza juz dobrze polscy
- nacjonalisci przeciwni wejsciu Polski do UE i domagajacy sie reformy
- systemu edukacyjnego - "biedna ale katolicka". Tylko w krajach
- biednych i z niewyksztalcona populacja, dogmatyzm ktory Pan
- prezentuje ma szanse na zmonopolizowanie zycia spolecznego i
- politycznego.

Tak sie sklada, ze poziom edukacji w Polsce jest duzo wyzszy niz w
Stanach Zjednoczonych. Uzywajac wiec Pana logiki rozumowania, wypadalo
by stwierdzic, ze to raczej demokracja jest mozliwa w niewyedukowanym
spoleczenstwie. A edukacja w Stanach Zjednoczonych nie dosc, ze juz
jest duzo nizsza niz w wielu innych miejscach, to jeszcze coraz
bardziej sprowadza sie do wylepiania szkol plakatami typu "Chronmy
Wieloryby."

A co do walki z chrzescijanstwem w demokracji, to sadzac z tego jak to
zaczyna wygladac w Polsce, zgadzam sie, ze jest duza szansa na to, ze
eliminacja cywilizacji chrzescijanskiej z zycia publicznego w Polsce
bedzie przebiegac wedlug modelu wypracowanego w Stanach Zjednoczonych.
Z tego modelu wiadomo na przyklad, ile klopotow w tej walce
przysporzyl brak rozdzialu kosciola od panstwa i ile lat, pracy i
kretactwa trzeba bylo aby do taki rozdzial do ustawodawstwa wreszcie
wprowadzic. Byc moze dlatego w Polsce, aby uniknac podobnych klopotow,
zadbano o wprowadzenie do ustawodawstwa rozdzialu kosciola od panstwa
od razu od samego poczatku, a co nastapilo poprzez zapisanie rozdzialu
kosciola od panstwa w Konstytucji. Prawdopodobnie w Polsce tez
decydujacy glos w eliminacji chrzescijanstwa z zycia publicznego
bedzie nalezal do odpowiednika sadu Najwyzszego w Stanach
Zjednoczonych. I tutaj pozwole sobie wobec tego przypomniec, ze jedna
z pierwszych "afer" obecnie urzedujacego przezydenta Polski byla
wlasnie afera zwiazana z poszerzeniem skladu sedziowskiego takiego
sadu o trzy osoby. I te trzy osoby zostaly przez prezydenta tam
wprowadzone. Czyli w sprawie skladu sedziowkiego w Polsce stalo sie
prawie dokladnie to, co mialo miejsce w Stanach Zjednoczonych za
Roosevelta (FDR).

- Stwierdzam poraz dwudziesty, ze nie zaprezentowal Pan kompletnie
- _zadnych_ dowodow poza uparta manipulacja slowem "ludobojstwo",
- implikujacych, ze usuwanie ciazy uznane zostalo w wspomnianych
- procesach za morderstwo. Istnienie takich dowodow jest wylacznie
- plodem panskiej wyobrazni. Panowie Eichmann i Hildebrand skazani
- zostali za Zbrodnie Przeciwko Ludzkosci a nie za morderstwo czegos
- co nie posiada nawet osobowosci prawnej czyli w swietle uzytego
- prawa nie istnieje.

Eichmann zostal skazany nie tylko za zbrodnie przeciw ludzkosci, ale
rowniez za zbrodnie przeciw narodowi Zydwoskiemu. Ja juz chyba
niejeden raz to napisalem, ale jezeli trzeba, to bede powtarzal tak
dlugo, az Pan wreszcie to zrozumie i przyjmie. Cztery pierwsze punkty
oskarzenia przeciw Eichmannowi byly oskarzeniem o zbrodnie przeciw
narodowi Zydowskiemu. I do tych punktow oskarzenia ja od poczatku sie
odwoluje w tym co pisze. A Pan, tak jak powyzej, ciagle odwoluje sie
do pozostalych oskarzen. Nie ma przeciez potrzeby tego robic, bo ja na
pozostale punkty oskarzenia sie nigdzie nie powoluje. Napisalem tez
Panu moje wyjasnienie, ze zarzut wystawiony Eichmannowi w punkcie
oskarzenia o zbrodnie przeciw narodowi Zydowskiemu jest taki sam ( to
znaczy dokladnie sie pokrywa ) jak definicja ludobojstwa w Konwencji o
ludobojstwie. Stad wyciagam wniosek, ze przerywanie ciazy potraktowano
jako ludobojstwo.  Jezeli natomiast popelnione zostalo ludobojstwo, to
w przypadku dzieci nienarodzonych ta zbrodnia jest morderstwem.

Co do rzekomego nie posiadania przez zarodek praw to absolutnie sie
Pan myli. To znaczy dla jasnosci podaje, ze mi chodzi o stan prawa na
tamte lata a nie na teraz. A na tamte lata, wedlug praw
miedzynarodowych, wtedy zarodek takie prawa posiadal. W Nuremberg
Military Tribunals (Washington, 1949-54) IV:1077, czytamy, ze wsrod
oskarzen jakie wysunieto w stosunku do kierownictwa RKFDV w przypadku
nr. 8 bylo napisane, ze "protection of the law was denied to the
unborn children of the Russian and Polish women in Nazi Germany.
Abortions were encouraged and even forced on these women." Moim
zdaniem jest napisane wyraznie, ze chodzi o dzieci, a wiec ludzi,
ktorzy jeszcze nie sa narodzeni, a ktorzy juz maja prawa. Ja wiec nie
rozumiem, dlaczego Pan upiera sie, ze w tamtych procesach na pewno nie
chodzilo o ludzi.

W swoim liscie probuje Pan tez forsowac interpretacje, ze w oskarzeniu
Eichmanna nie chodzilo o to, ze przeprowadzajac zabiegi przerywania
ciazy zabijano ludzi, ale, ze poprzez przerywanie ciazy probowano
doprowadzic do unicestwienia narodu traktujac przerywanie ciazy jako
metode kontroli urodzen. Jest to oczywiste gdybanie, ale ja chcialbym
zauwazyc, ze nie jest to interpretacja nawet prawdopodobna.

Otoz wiemy, ze chodzilo o zabiegi ciazy przeprowadzane na kobietach,
ktore byly w obozach. Jezeli nie tylko w obozach, to poniewaz byly do
tego zmuszane, musiala istniec nad tymi kobietami jakas forma kontroli
i zniewolenia. Zatem, dzieci tych kobiet, gdyby ewentualnie sie
narodzily, tez w takiej samej kontroli ( oboz czy cokolwiek ) tez by
sie automatycznie znalazly. Wiemy tez jako fakt, ze w przypadku kobiet
Zydowskich, ktore byly poddane rzeczonej kontroli ( oboz etc. ), to
byly one przeznaczone do unicestwienia. Ich dzieci zatem, jako
czlonkowie narodu juz przeznaczonego do unicestwienia, tez
unicestwione by byly.  Z tego wynika, ze nie moglo tu chodzic o
jakakolwiek kontrole urodzin, albowiem nie mialo to zadnego znaczenia.
Znaczenie kontroli urodzin bowiem by to mialo tylko wtedy, gdyby
istniala mozliwosc dalszej prokreacji narodu ze strony dzieci czy to
dzieci czy kobiet powtornie. A takiej mozliwosci nie bylo.  Dlatego,
kiedy w Konwencji o ludobojstwie mowa jest o przerywaniu ciazy jako o
ludobojstwie, nalezy, logicznie rzecz biorac, uznac istnienie tego
zapisu jako skutek traktowania przeprowadzenia przerywania ciazy jako
zabicie czlowieka. Tym bardziej, ze jak juz wczesniej cytowalem i
jeszcze raz powtorze, w procesie Norymberskim traktowano dzieci jako
ludzi, gdyz w jednym z oskarzen w stosunku do kierownictwa RKFDV
znalazl sie zarzut, ze "protection of the law was denied to the unborn
children of the Russian and Polish women in Nazi Germany.  Abortions
were encouraged and even forced on these women."




Tadeusz Strzemecki

Odpowiedź listem elektroniczym