Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Irek Karaskiewicz

Pan Bartek Rajwa zwrocil sie specjalnie do mnie:

Do Pana Karaskiewicza: Drogi Panie, jesli zgadzasz sie z pogladami Dr
Ratajczaka (oraz Panow Zundela i Hoffmana), to miej odwage to glosno
powiedziec.

Nie jestem w stanie zaspokoic panskiej ciekawosci, gdyz nie znam tych
pogladow. Zastanawia mnie natomiast inne zjawisko medialne: ten niesamowity
jazgot dobiegajacy ze wszystkich mediow, ta banda lokaji, ktora rzucila sie
w tysiac na jednego, tylko dlatego ze osmielil sie on powiedziec glosno cos
(byc moze glupiego, nie znam) co im nie pasuje, i to w niezauwazalnie
niskim nakladzie. Oczywiscie jest to celowe szczucie i gipsowanie ust.

Tak jak np. Hoffman, ktory mowi "Dzialam w obronie pamieci
tych ktorzy umarli za Sprawe w walce z zydokomuna" i nie wstydzi sie.

Nie znam rowniez pogladow Hoffmana - ale jezeli dziala w obronie pamieci
tych pomordowanych, to ma Pan racje - faktycznie nie ma sie czego wstydzic.

Nie rob Pan w portki ze strachu.

Z natury jestem niesmialy. Napewno daleko mi do odwagi Pana Bartka Rajwy,
ktory bohatersko w tysiac na jednego rzucil sie na nieznanego nikomu dotad
doktora historii. Co za natchnienie i inspiracja dla nas wszystkich.

Nikt Pana nie zje.

Nie jestem pewien - wygladam dosyc apetycznie.

Co najwyzej dowiemy
sie co nieco o Panu.

Kto "my"? I skad ta ciekawosc tych "mych"? Nie, raczej jej nie zaspokoje.
Meczcie sie nade mna dalej.

Jezeli zas nie zgadza sie Pan z tezami z ksiazki
Ratajczaka to moze tez nam Pan o tym napisze? Otwrcie i bez mazgajstwa:
"Uwazam, ze Ratajczak plecie bzdury, ale ma do tego prawo w ramach
wolnosci slowa".

Co za budujaca zacheta do samookreslenia. Pomylil Pan epoki, Panie Rajwa.
Epoka "popierania" lub "odcinania sie" minela i poki co jeszcze nie
wrocila, chociaz w pelni rozumie panska z nia tesknote, pobrzmiewajaca z
tego co Pan powyzej napisal. Nawet byl Pan tak laskawy, ze podal mi Pan
gotowa formule: "Uwazam, ze...itd ple, ple, ple".

Bedzie to jakas odmiana w stosunku do Pana stalej mantry na temat
Jugoslawi i Drogiego Slobo.

Chce pan odmiany, to prosze dla odmiany oto kawal, cos o Panu:

Plynie krokodyl i spostrzega siedzacego na brzegu zajaca ktory lowi
ryby. Wiec mysli sobie tak: "podplyne i zapytam: Czesc zajac, biora? A
jak on mi odpowie ze biora to powiem: Pewnie, durnemu zajacowi zawsze
biora. A jak odpowie ze nie biora? Hmmm... wtedy powiem: pewnie, durnemu
zajacowi to nigdy nie biora!" Podplywa zatem i mowi: "Czesc zajac, jak
tam ryby? Biora?" Zajac patrzy na niego przeciagle i cedzi przez zeby:
"Plyn stad, zielone gowno..."

Najbardziej gardze tymi, ktorzy wstydza sie swoich pogladow.

Ja natomiast takimi bohaterami, co to w tysiac rzucaja sie na jednego.

Irek



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Male Zielone

On Sun, 16 May 1999, Irek Karaskiewicz wrote:

 "Plyn stad, zielone gowno..."


 Irek


No, no , panie Irek!

Grtxy


W celu przezwyciezenia problemu Y2K oraz pozbycia sie pypcia na nosie
zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Irek Karaskiewicz

At 02:31 PM 5/16/99 +0200, Male Zielone wrote:

On Sun, 16 May 1999, Irek Karaskiewicz wrote:

 "Plyn stad, zielone gowno..."


 Irek


No, no , panie Irek!
(...)

Sorry, Male Zielone. Ty i tak bylbys z duzej litery, gdyby o Ciebie chodzilo.

serdecznie

Irek



Re: Matura A.D. 1999

1999-05-16 Wątek Zielinski

W zwiazku z tym, co napisal p. Piasta:

1. Pani Malgosia - moim zdaniem - na pewno nie jest typowa przedstawicielka
mlodziezy polskiej, lecz jej przedstawicielka wybitna i wyjatkowa. Znam dosc
duzo mlodych ludzi w Polsce, w wieku od 14 do 26 lat, sama mam dwoch synow w
tym wieku i ogromna wiekszosc z nich nie jest ani tak oczytana, ani tak
inteligentna, ani nie ma takich zdolnosci literackich.

2. Przesadzil Pan z naszym pokoleniem - ja tez jestem rocznik maturalny
1967. Wsrod nas tez byly jednostki wybitne, utalentowane, inteligentne i
wyjatkowo oczytane. Poza tym takie porownania nie maja sensu, bo mysmy nie
jezdzili dowolnie czesto za granice, nie mieli nieocenzurowanej prasy i
ksiazek, zagranicznej prasy i ksiazek, anten satelitarnych i komputerow, o
internecie nie wspominajac.

 I bardzo prosze nie argumentowac, ze na to wszystko potrzebne sa pieniadze.
Za naszych czasow nawet pieniadze nie dawaly takich mozliwosci.

Miedzy naszymi rodzicami (nawet tymi urodzonymi w zamierzchlych latach
dziesiatych i dwudziestych naszego wieku) a nami nie bylo takich roznic w
dostepie do informacji  (w zakresie informacji globalnej, mozliwosci
technicznych, jakosci urzadzen, itp.) jakie sa miedzy nami a naszymi
dziecmi. A jesli chodzi o cenzure i tzw. dostep do swiata to porownujac trzy
rozne pokolenia (rozne, tzn. nie kolejno po sobie nastepujace) - tych, co
mieli ok. 20 lat przed wojna, tych, co mieli 20 lat w latach piecdziesiatych
i szescdziesiatych i tych, co maja 20 lat dzis - nasze pokolenie na pewno
bylo pod tym wzgledem najbardziej pokrzywdzone.  Ale mimo to nikt z moich
kolegow, nawet nie tych wybitnie inteligentnych czy uzdolnionych, nie mowil
"przyszlem" i "poszlem". Dzis w Polsce mowia tak nawet studenci i magistrzy
(doktora jeszcze zadnego nie przylapalam).

Alicja Zielinska

PS. Serdecznie pozdrawiam ,,male zielone'' - lubie ich nieslychanie
inteligentne poczucie humoru.



Re: Opowiesc

1999-05-16 Wątek Eva Madry

Wojtek Jeglinski wrote:

 Ewa Madry:
 /.../
 Jezeli ktos chcialby cos poprawic to zachecam.
  Wybieglosciami,
  Wybieglosciami mysli
  obliczal westchnienia ksztaltu
  wnet wiazal wierzcholek chusty
  w dziewie
  tt
  na stos wieczny
  krajobraz rozpusty.

 Zachecony poprawiam - za duzo monotury najwidoczniej.

 Wybieglosci

 To sen, to zew, to krzyk
 Najprzebieglejszych sil
 To cisza jezior i
 Fal dzikich straszny ryk

 Tajemnej rosy won
 Ptakow lakowych spiew
 Wulkanu wybuch gdy
 Dotyka skroni skron

 To pustyn rudych zar
 I wiecznych sniegow chlod
 Za szczescia szczery placz
 I spokoj czarnych mar

 wj

Serdecznie pana pozdrawiam panie Wojtku.  Bardzo mi sie podobaja pana
nieslychane poprawki, krzyk, ryk, spiew i rombek tajemnicy.

em



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Bartek Rajwa

Irek Karaskiewicz napisal

 Nie jestem w stanie zaspokoic panskiej ciekawosci, gdyz nie znam tych
 pogladow.

I kto to pisze? Osoba ktora osmielala sie wytykac innym, ze nie czytali
broszurki Pana Ratajczaka! Pan Karaskiewicz broni p. Ratajczaka, ale _nie_
_zna_ jego pogladow. Nie zna tez pogladow E. Zundela, ktorego Ratajczak
cytuje.

Zdumiewajace.

Dalej caly czas mamy to samo to zwykle:

 Zastanawia mnie natomiast inne zjawisko medialne: ten niesamowity
 jazgot dobiegajacy ze wszystkich mediow, ta banda lokaji, ktora rzucila sie
 w tysiac na jednego, tylko dlatego ze osmielil sie on powiedziec glosno cos
 (byc moze glupiego, nie znam) co im nie pasuje, i to w niezauwazalnie
 niskim nakladzie. Oczywiscie jest to celowe szczucie i gipsowanie ust.

Pan Karaskiewicz sie _zastanawia_ nad sprawa ktorej _nie_ _zna_.
(Przypominam, ze poprzednio oskarzal przeciwnikow Ratajczaka o
nieznajomosc ksiazki).

Ale skoro Pan Karaskiewicz sie zastanawia to ja moze Panu Karaskiewiczowi
pomoge:

Otoz ow "jazgot" najpewniej dlatego sie podniosl, gdyz dotad w Polsce nie
bylo jeszcze historyka (badz co badz z doktoratem), ktory mialby poglady
neo-nazistowskie i pial w jednym chorze z takimi typami jak Zundel (ktory
gloryfikuje dzialalnosc SS). Widzi Pan, moze Pan nie wie, ale SS i
Gestapo, a nawet i "rycerski" Wermacht, wymordowali wielu Polakow i
dziwnie brzmi jezeli Polak staje sie jednym z tych ktorzy chca owe
milutkie formacje rehabilitowac. Teraz Pan rozumie? Pewnie dlatego
niektorzy sa oburzeni. Ja sie im nie dziwie, aczkolwiek nie mam do tej
sprawy tak emocjonalnego stosunku.


 Tak jak np. Hoffman, ktory mowi "Dzialam w obronie pamieci
 tych ktorzy umarli za Sprawe w walce z zydokomuna" i nie wstydzi sie.

 Nie znam rowniez pogladow Hoffmana - ale jezeli dziala w obronie pamieci
 tych pomordowanych, to ma Pan racje - faktycznie nie ma sie czego wstydzic.

To pozostawiam bez komentarza liczac, ze Pan sie _nie_ wpadl na to, iz
Hoffman mial na mysli zolnierzy Wermachtu i czlonkow SS.

 Z natury jestem niesmialy. Napewno daleko mi do odwagi Pana Bartka Rajwy,
 ktory bohatersko w tysiac na jednego rzucil sie na nieznanego nikomu dotad
 doktora historii. Co za natchnienie i inspiracja dla nas wszystkich.

Panie Karaskiewicz - moze Pan nie przeczytal mojego mailu uwaznie, a moze
mnie Pan z kims pomylil. Bo po pierwsze jest nas tylko dwoch (ja i moj
brzuch), po drugie na nikogo sie nie rzucalem. Wrecz przeciwnie - naleze
do tej nielicznej grupy, ktora uwaza, ze Pana Ratajczaka nalezy zostawic w
spokoju. Mimo, iz brzydze sie jego pogladami. Co wiecej uwazam, ze jego
ksiazka powinna sie ukazac w wiekszym nakladzie niz mikroskopijny. Sam ja
chetnie kupie. Badz Pan wiec laskaw powsciagnac cugle swojej erystyki.

 Co najwyzej dowiemy
 sie co nieco o Panu.

 Kto "my"? I skad ta ciekawosc tych "mych"? Nie, raczej jej nie zaspokoje.
 Meczcie sie nade mna dalej.

_My_ czyli osoby zapisane na Poland-l. Panie Karaskiewicz nie popadaj Pan
w paranoje.

 Jezeli zas nie zgadza sie Pan z tezami z ksiazki
 Ratajczaka to moze tez nam Pan o tym napisze? Otwrcie i bez mazgajstwa:
 "Uwazam, ze Ratajczak plecie bzdury, ale ma do tego prawo w ramach
 wolnosci slowa".

 Co za budujaca zacheta do samookreslenia. Pomylil Pan epoki, Panie Rajwa.
 Epoka "popierania" lub "odcinania sie" minela i poki co jeszcze nie
 wrocila, chociaz w pelni rozumie panska z nia tesknote, pobrzmiewajaca z
 tego co Pan powyzej napisal. Nawet byl Pan tak laskawy, ze podal mi Pan
 gotowa formule: "Uwazam, ze...itd ple, ple, ple".

Drogi Pani, jak Pan zapewne zauwazyl, jesli Pan czytal to co pisze na inne
tematy, ja po prostu jestem ciekaw cudzych pogladow. Nie interesuja mnie
zadne "epoki", ktore Pan bolesnie pamieta, podczas ktorych musial sie Pan
"odcinac" lub cos "popierac". Rozumiem, ze bylo to dla Pana przezycie
traumatyczne i szczerze wspolczuje jesli dotknalem jakiegos bolesnego
punktu z Pana zyciorysu.

Jak juz wspomnialem, bylem po prostu ciekaw co Pan mysli. Czy Pan popiera
poglady Pana Ratajczaka czy nie. Oczywiscie - slusznie Pan zauwazyl - nie
musi Pan niczego deklarowac. To w koncu Pana osobista sprawa. Kwestia jest
moze o tyle latwiejsza, ze skoro Pan _nie_ _zna_ pogladow Ratajczaka (co
Pan na wstepie przyznal) to nie ma o czym mowic, prawda?

I jeszcze jedno: jesli zastanawia sie Pan skad sie bierze moja ciekawosc
to tez moge Panu wytlumaczyc: Poland-L to lista _dyskusyjna_. By prowadzic
dyskusje trzeba znac opinie innych uczestnikow dyskusji. Dlatego jestem
tych opinii ciekaw, gdyz chce prowadzic _dyskusje_.

Milczaco zalozylem, ze ma Pan pojecie o sprawie o ktorej sie Pan
wypowiada...

 Plynie krokodyl i spostrzega siedzacego na brzegu zajaca ktory lowi
 ryby. Wiec mysli sobie tak: "podplyne i zapytam: Czesc zajac, biora? A
 jak on mi odpowie ze biora to powiem: Pewnie, durnemu zajacowi zawsze
 biora. A jak odpowie ze nie biora? Hmmm... wtedy powiem: pewnie, durnemu
 zajacowi to nigdy nie biora!" Podplywa zatem i mowi: "Czesc zajac, jak
 tam ryby? Biora?" 

Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek W.Glowacki

Panie Bartku,
Bardzo doceniam panskie glosne heraldowanie wolnosci slowa.To sie bardzo ceni.
Ale:
1. nie musi Pan odrazu uzywac przymiotnikow,
2. nie musi Pan odrazu dawac siebie jako swietlany przyklad glosiciela
wolnosci slowa, bo przynajmiej to brzmi dla mnie bardzo niedowierzajaco,
3. nie musi Pan od razu rzucac inwektywani osobistymi,
A poza tym jestem bardziej niz przekonany, ze tak naprawde jest Pan
glosicielem wolnosci slowa, ale tylko w jedna strone, mimo ze sie Pan tak
nia podnieca i zachwala.
Po co wiec cala ta konspiracja? Partyzantka minela juz dosyc dawno, a i
lesniczy poszedl na emeryture.
Wilhelm Glowacki
ps. radze panu taka taktyke; nie odpowiada mi tekst lub poglady, a takze i
czyjs list.OK. Wtedy naciskam "D" i mam spokoj duszy. A tak juz na
marginesie, pewien instytut, ktory wlasnie walczy o wolnosc slowa i prawa
czlowieka, wydal broszurke jak to Polacy mordowali Zydow. I co mam z tym
robic? Moze Pan mi doradzi. Watpie.
=


At 12:33 PM 5/15/99 , you wrote:
Irek Karaskiewicz napisal

 Oddajmy glos samemu bohaterowi;
 
 Opole dnia 9. Maja 1999

 Nie jestem rewizjonista, prezentuje tylko punkt widzenia rewizjonistow,
 ale to nie oznacza ze sie z nimi zgadzam. Inna rzecz, ze jestem
 przeciwny wsadzaniu ich do wiezienia. Historia musi byc wolna od dzialan
 penalizacyjnych.


Potwierdza sie to co pisalem. Dr Ratajczak to tchorzliwa miernota w
schodzonych butach. Najpierw wyglasza jakiej tezy, a potem jak rozpetuje
sie afera to nie ma nawet tyle odwagi by stanac jak panowie Hoffman czy
Zundel (czy nawet Irving - zachowujac wszelkie proporcje) i powiedziec
otwarcie: "Tak, to jest moje zdanie. Jestem go gotow bronic..."

Zamiast tego kwiczy zalosnie i opowiada bajki, jakoby "prezentowal tylko
punkt widzenia reakcjonistow".

Zalosne.

Spojrzcie Panstwo na strony WWW takich dzialaczy neonazistowskich jak
wspomniani Hoffman czy Zundel. Mozna na nich znalezc polemike z
twierdzeniami historykow. Mozna tez znalezc odsylacze to stron
anty-nazistowskich, gdzie jest podejmowana z ich twierdzeniami dyskusja!
Jedym slowem, co by nie mowic o szalenstwie pogladow tych ludzi, to trzeba
im przyznac: staja do syskusji z otwarta przylbica. I choc ich metody
erystyczne pozostawiaja _wiele_ do zyczenia, to jest to _dyskusja_, nie
zas chowanie sie po katach i wykrzykiwanie nazistowskich haselek z ukrycia
- jak robi to Dr Ratajczak.

 Niestety Zydzi  czytaja ja wybiorczo, a nawet mam pewnosc, ze w ogole
 jej nie czytali.

Oto URL: http://www.ciemnogrod.net/Texts/ratajczak.htm

Tak na marginesie. Warto to powiedziec od razu by nie bylo watpliwosci:
uwazam, ze dobrze sie stalo, iz witryna Ciemnogrodu opublikowala ten
tekst. Nalezy im sie _pochwala_, a nie nagana. Ksiazka ta wywolala szereg
burzliwych dyskusji i jej dostepnosc jest _konieczna_ by wyrobic sobie
swoje zdanie. Inaczej - korzystajac z faktu, ze malo kto moze te broszure
przeczytac - Dr Ratajczak bedzie nas mamil nadal osiadczeniami jakoby
tylko "presentowac czyjes poglady".

Nie sadze tez by zamieszczenie tej ksiazki w ramach witryny "Ciemnogrodu"
mialo sugerowac zbieznosc pogladow z Dr Ratajczakiem. Ci ktorzy tak
sadza, warto by wiedzieli, ze na "Ciemnogrodzie" mozna znalezc miedzy
innymi: kacik ciemnogrodzian _ateistow_, strone poswiecona kulturze Romow
(i uzasadnieniu dlaczego Romowie sa "naturalnymi" Ciemnogrodzianami"),
linki do rozmaitych witryn poczynajac od pisma "Sceptyk" walczacego z
para-naukami (astrologia, parapsychologia...), az do stron poswieconych
sektom religijnym.

To tyle na marginesie. Nie jestem czlonkiem "Ciemnogrodu", ani tez nie
identyfikuje sie z nimi. Jestem po prostu za _wolnoscia_ (w tym wolnoscia
slowa), a przeciwko _przymusowi_.

 Jestem ofiara nagonki, bo sprzeciwiam sie politycznej poprawnosci. Coraz
 czesciej w mojej obronie wystepuja w Polsce prawicowe gazety a caly czas
 staja za mna moi studenci i duza czesc opinii publicznej mojego miasta.
 Dlaczego? Bo czytali moja ksiazke.

No coz... Ja po przeczytaniu zalosnych wypocin Dr Ratajczaka oczywiscie
takze "stoje za nim". W tym sensie, ze nie uwazam by powinien byc wsadzony
do wiezienia. I pewnie wiele osob ze mna sie zgadza. Ale jesli ta kreatura
mysli, ze to oznacza poparcie jego tez to powinien zaliczyc kurs
elementarnej logiki.

 Ciekaw jestem, kiedy to szalenstwo sie skonczy.

 Dariusz Ratajczak

Jesli ma Pan na mysli _swoje_ szalenstwo, to nie sadze by
rokowania byly dobre. Poki co proponuje prozac panie doktorze.

Bartek Rajwa


Ps:

Do Pana Karaskiewicza: Drogi Panie, jesli zgadzasz sie z pogladami Dr
Ratajczaka (oraz Panow Zundela i Hoffmana), to miej odwage to glosno
powiedziec. Tak jak np. Hoffman, ktory mowi "Dzialam w obronie pamieci
tych ktorzy umarli za Sprawe w walce z zydokomuna" i nie wstydzi sie.

Nie rob Pan w portki ze strachu. Nikt Pana nie zje. Co najwyzej dowiemy
sie co nieco o Panu. Jezeli zas nie zgadza sie Pan z tezami z ksiazki
Ratajczaka to moze tez nam Pan o tym 

Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Bartek Rajwa

Panie Wilhelnie,

 1. nie musi Pan odrazu uzywac przymiotnikow,

Dlaczego? Przymiotniki pomagaja okreslic osobisty stosunek do
dyskutowanych spraw? Czyz nie?

 2. nie musi Pan odrazu dawac siebie jako swietlany przyklad glosiciela
 wolnosci slowa, bo przynajmiej to brzmi dla mnie bardzo niedowierzajaco,

Podkreslam moj stosunek do wolnosci slowa by rozgraniczyc dwie sprawy:
a) poparcie tresci gloszonych przez Dr Ratajczaka
b) poparcie prawa Dr Ratajczaka do gloszenia dowolnych tresci

Gdybym nie podkreslal, iz jestem zdecydowanie za absolutna wolnoscia
wypowiedzi ktos moglby pomyslec (tak jak pomyslal Pan Karaskiewicz), ze po
prostu chcialbym Panu Ratajczakowi zamknac usta.

Nic na to nie poradze jesli moje deklaracje Pana nie przekonuja. Moze mi
Pan ufac lub nie - to Panski wybor. Ja w kazdym razie nie dalem Panu
zadnych powodow do tego by mi Pan zarzucal hipokryzje.

 3. nie musi Pan od razu rzucac inwektywani osobistymi,

??? Ma Pan na mysli moja opinie, iz Dr Ratajczak jest miernota? No coz...
Pozostane jednak przy swoim zdaniu. Sa osoby o podobnych pogladach co Dr
Ratajczak, osoby ktore to poglady odwaznie propaguja i o ktorych nigdy bym
sie tak nie wyrazil. Dlaczego? Bo szanuje ich odwage. Odwage byc moze w
nieslusznej sprawie. Ale jednak... Kogo mam na mysli - o tym juz pisalem.

[dla uscislenia: mowiac "poglady Dr Ratajczaka" nie mam na mysli calosci
jego wizji historiozoficzej, ale konkretna sprawe stosunku do Holocaustu]

 A poza tym jestem bardziej niz przekonany, ze tak naprawde jest Pan
 glosicielem wolnosci slowa, ale tylko w jedna strone, mimo ze sie Pan tak
 nia podnieca i zachwala.

Rozumiem, co mi Pan chce przypisac Panie Wilhelmie i wcale sie Panu nie
dziwie, gdyz zazwyczaj wiekszosc osob broni prawa tylko do takich
wypowiedzi, ktore sa zbiezne z ich pogladami. Z drugiej strony troche
jednak mi przykro, ze postrzega Pan wszystko w tak bialo-czarny sposob:
albo jestes z nami, albo przeciw nam.

Coz, ja jestem, wrecz obsesyjnie przywiazany do moich liberalnych pogladow
(Uwaga: liberalych w sensie europejskim tego slowa). Jesli mial Pan
cierpliwosc sledzic chocby dyskusje o ubezpieczeniach (temat: czy
liberalizm jest niemoralny) wie Pan co mam na mysli. W ramach moich
przekonan integralna ich czescia jest wolnosc slowa. Dlatego po raz juz
chyba trzeci w ciagu ostatnich dni powtarzam: uwazam dochodzenie
prokuratorskie przeciw Dr. Ratajczakowi za farse. Ale nie dlatego, ze sie
z nim zgadzam, lecz dlatego, ze dzis to moze byc Ratajczak, a jutro moze
socjalisci beda wsadzac do pudla tych, ktorzy watpia w zbawcza moc
ubezpieczen spolecznych.

Jesli wiec zbiera Pan np. podpisy pod petycja do wladz kanadyjskich by np.
zaprzestaly molestowania E. Zundela to _deklaruje_ moje poparcie i chetnie
sie podpisze!!

 Po co wiec cala ta konspiracja? Partyzantka minela juz dosyc dawno, a i
 lesniczy poszedl na emeryture.



 Wilhelm Glowacki
 ps. radze panu taka taktyke; nie odpowiada mi tekst lub poglady, a takze i
 czyjs list.OK. Wtedy naciskam "D" i mam spokoj duszy.

Panie Wilhemie, Poland-l to lista dyskusyja, a nie kolo wzajemnej
adoracji. Ja dzialam odwrotnie niz Pan. Jesli _odpowiadaja_ mi czyjes
poglady to wtedy naciskam D, a jesli nie to z nimi _dyskutuje_. Co w tym
zlego? Ja i tak mam spokoj duszy.

 A tak juz na
 marginesie, pewien instytut, ktory wlasnie walczy o wolnosc slowa i prawa
 czlowieka, wydal broszurke jak to Polacy mordowali Zydow. I co mam z tym
 robic? Moze Pan mi doradzi. Watpie.

Slusznie Pan watpi, bo nie wiem co moge Panu doradzic. Wiem jedno -
policja nie jest od przywolywania do porzadku historykow. Moze powinien
napisac Pan polemike? Nie - mam lepszy pomysl. Uwazam, ze nalezaloby
przygotowac strone WWW, gdzie punkt po punkcie ujawniono by klamstwa i
przeinaczenia w broszurze o ktorej Pan wspomnial. Strona taka moglaby byc
punktem wyjscia do wiekszego projektu, ktorego bardzo brakuje.

A przy okazji: czy ta broszura jest dostepna na WWW? Jesli nie to jak ja
mozna otrzymac (jesli to mozliwe bez finansowego wspomagania owego
"instytutu").

Pozdrawiam serdecznie panie Wilhelmie, zawsze z uwaga sledze Pana
wypowiedzi!


Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Irek Zablocki

Bartek Rajwa:

 Panie Wilhelnie,

[..]

  A poza tym jestem bardziej niz przekonany, ze tak naprawde jest Pan
  glosicielem wolnosci slowa, ale tylko w jedna strone, mimo ze sie Pan tak
  nia podnieca i zachwala.

 Rozumiem, co mi Pan chce przypisac Panie Wilhelmie i wcale sie Panu nie
 dziwie, gdyz zazwyczaj wiekszosc osob broni prawa tylko do takich
 wypowiedzi, ktore sa zbiezne z ich pogladami. Z drugiej strony troche
 jednak mi przykro, ze postrzega Pan wszystko w tak bialo-czarny sposob:
 albo jestes z nami, albo przeciw nam.

 Coz, ja jestem, wrecz obsesyjnie przywiazany do moich liberalnych pogladow
 (Uwaga: liberalych w sensie europejskim tego slowa). Jesli mial Pan
 cierpliwosc sledzic chocby dyskusje o ubezpieczeniach (temat: czy
 liberalizm jest niemoralny) wie Pan co mam na mysli. W ramach moich
 przekonan integralna ich czescia jest wolnosc slowa. Dlatego po raz juz
 chyba trzeci w ciagu ostatnich dni powtarzam: uwazam dochodzenie
 prokuratorskie przeciw Dr. Ratajczakowi za farse. Ale nie dlatego, ze sie
 z nim zgadzam, lecz dlatego, ze dzis to moze byc Ratajczak, a jutro moze
 socjalisci beda wsadzac do pudla tych, ktorzy watpia w zbawcza moc
 ubezpieczen spolecznych.

Powiedzcie mi Panowie jedno: Co mozna zrozumiec pod 'wolnoscia
slowa'? Czy to oznacza, ze mozna wszystko wypowiedziec lub napisac,
nawet jesli to sa jawne klamstwa lub obraza  innych osob lub
innego narodu?

Coraz bardziej zaciekawiona
Uta



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Bartek Rajwa

Uta napisala:

 Powiedzcie mi Panowie jedno: Co mozna zrozumiec pod 'wolnoscia
 slowa'? Czy to oznacza, ze mozna wszystko wypowiedziec lub napisac,
 nawet jesli to sa jawne klamstwa lub obraza  innych osob lub
 innego narodu?

 Coraz bardziej zaciekawiona

Tak.

Ktoz ma bowiem dekretowac, co jest "jawnym klamstwem" i co jest "obraza"?
W jaki sposob mielibysmy posiasc ta absolutna wiedze by osodzac tych
ktorzy glosza poglady sprzeczne z naszymi?

Z przeciwnikami nalezy sie spierac, a nie wsadzac ich do wiezien. Prosze
mi powiedziec, co wlasciwie dobrego wyniknelo _kiedykolwiek_ z
ograniczania wolnosci slowa??

Oczywscie inna kwestia jest _odpowiedzialnosc_. Czlowiek, ktory pewne
poglady wypowiada musi sie liczyc z calym szeregiem konsewkencji, miedzy
inymi:
a) znajomi nie beda sie do niego odzywali
b) sasiad mu przestanie sie klaniac
c) obrazenie chiec beda przeprosin
d) obrazeni wystapia do sadu o odszkodowanie

I to jest dobrze. To jest OK. Jesli bezczelnie klamie to z pewnoscia latwo
to bedzie pokazac. Oczywiscie poruszamy tu delikatny temat: jedni klamcy
maja potezna tube propagandowa, inni jedynie malutki megafonik... Nie ma
rownosci. Z jednymi klamcami latwo jest polemizowac inni chca nas
nastraszyc Zycie jest ciezkie.

Ale z drugiej strony prosze zwrocic uwage na paradoksy jakie ze sciagania
klamcow wynikaja - vide prowokacja NCz! Jezeli jutro oglosze w wydanej
wlasnym sumptem broszurze, ze to Buszmeni zrzucili bombe na Nagasaki, to z
pewnoscia nikt mnie nie bedzie scigal. Jedynie kilka osob powie, ze jestem
stukniety.

W konkretnym przypadku Dr Ratajczaka: nalezy goscia zostawic w spokoju. Z
drugiej strony tak samo jak On mial prawo pisac to co napisal, ja mam
prawo nazwac go np "neo-nazista" (czy cokolwiek innego mi slina na jezyk
przyniesie).

Niemieckie prawo zabraniajace klamstw na temat II wojny swiatowej uwazam
za totalitarna uzurpacje panstwa. To jest kolejny przyklad
socjalistycznego paternalizmu - ludzi uwaza sie za idiotow nie zdolnych do
wlasnego osadu. Trzeba im narzucic prawde, bo sami by do niej nie doszli.
Gdbybym byl obywatelem Niemiec prawo takie _obrazaloby_ mnie. Oznaczo ono,
ze panstwo zaklada z gory moja niska inteligencje i niezdolnosc do
samodzielnej oceny faktow w przypadku konfrontacji z klamstwem.

Pozdrawiam,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: zagadki literackie

1999-05-16 Wątek Ewa Murawska

  Magda z Fryderykowa napisala:

 Przypomnial mi sie odcinek "Seinfelda" , w ktorym Jerry zabiegajac o
 wzgledy "native American" nieustannie acz nieswiadomie  uzywa
 "expression" uwlaczajacych indianom ...
 . Moze ktos (Rafalek? Dorotka?) przypomni kilka z nich, jedno zdaje
 sie brzmialo "Indian promise" i znaczylo,  niedotrzymanie
 obietnicy(?). Ach ci Jankesi ;-(
 


 No wlasnie, podobno  nawet Indian Summer jest obrazliwe, bo niby lato a
 nieprawdziwe, czyli Indianie klamiaA nam sie po prostu podobala
 piosenka co to jeden Francuz ja spiewal dawno temu...Indianskie Lato...

Kilka tygodni temu przeczytalam, ze producent kredek i tym podobnych
rzeczy Crayola zmienia nazwe jednej z kredek z Indian Red na cos
innego (pewnie zwykly Red), co by sie zle nie kojarzylo. Sytuacja
jest troche smieszna, bo nazwa tego koloru wziela sie od rejonu swiata,
w ktorym wydobywany jest czerwony barwnik uzywany do produkcji tego
koloru.
Jakies dwadziescia lat temu zmieniono tez nazwe innej kredki z "Flesh"
na "Peach".

Przytoczyla,
Ewa



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Richard Majchrzak

Ma Pan prawo pisac _my_  jesli to dotyczy Was dwoch (Pan i Panski brzuch),
jak Pan pisze:

Bartek Rajwa napisal 17 Maja 1999 roku o godzinie 3:23:
mnie Pan z kims pomylil. Bo po pierwsze jest nas tylko
dwoch (ja i moj brzuch), po drugie na nikogo sie nie rzucalem.


ale niech Pan nie pisze :

_My_ czyli osoby zapisane na Poland-l.

bo ja tez jestem na liste zapisany ale z Panskim _My_ sie nie utozsamiam bo
o moje zdanie Pan mnie nie pytal.
A mogl Pan napisac: _My_ czyli czesc osob zapisanych na Poland-l
popierajacych moj program czy moje poglady, czy moja partie czy cos w tym
stylu.

Niby drobiazg a jaka roznica :-)

Ryszard Majchrzak



Kupuj tylko to co polskie!

1999-05-16 Wątek Sliwka Prunka

Czy wie pan, ze przez ostatnie dwa dni odbywala sie dwudniowa konferencja
organizacji polonijnych w Toronto pod nazwa Polonia Naszych Marzen. Bardzo
ciekawa.

Sliwka
-Original Message-
From: Czeslaw Piasta [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED] [EMAIL PROTECTED]
Date: Saturday, May 15, 1999 6:45 PM
Subject: Re: Kupuj tylko to co polskie!


At 06:16 PM 13/05/99 -0600,  Witold Owoc pisal:

Czy w Polsce cieszy sie popularnoscia akcja kupowania polskich
towarow i uslug ? Czy to jest akcja Rzadu polskiego ?

W USA jest akcja "buy American", w Kanadzie radza "buy Canadian",
a nawet lokalny rzad reklamuje "buy Alberta made".

U nas w stolicy Kanady radza (po polsku!):
=
- Kupuj polskie i kanadyjskie.
- Czytaj prase polonijna.
- Ogladaj polskie programy w TV.
- Uczeszczaj na imprezy polonijne w Twojej miejscowosci.
- Odwiedzaj polonijne strony na Internet (kilka odnosnikow do
  polskich stron znajdziesz pod:
  http://www.compmore.net/~czeslaw/SIP/links.htm ).
- Bierz czynny udzial w zyciu polonijnym - wstap do organizacji
  polonijnej.
=

Powyzsze jest zamieszczone w kazdym numerze Komunikatow Lokalnych,
biuletynu elektronicznego wydawanego w Ottawie. Kilkanascie ostatnich
numerow archiwalnych dostepnych jest pod:
  http://www.compmore.net/~czeslaw/SIP/komlok/

CzP




problematyczne _my_

1999-05-16 Wątek Bartek Rajwa

Richard Majchrzak napisal

 ale niech Pan nie pisze :

 _My_ czyli osoby zapisane na Poland-l.

 bo ja tez jestem na liste zapisany ale z Panskim _My_ sie nie utozsamiam bo
 o moje zdanie Pan mnie nie pytal.
 A mogl Pan napisac: _My_ czyli czesc osob zapisanych na Poland-l
 popierajacych moj program czy moje poglady, czy moja partie czy cos w tym
 stylu.


Panie Ryszardzie. Zdanie ktore postanowil Pan skomentowac dotyczylo tylko
tego _kto_ sie ma szanse dowiedziec o pogladach Pana Karaskiewicza.

Napisalem _my_ (w domysle osoby zapisane na Poland-l), bo wlasnie _my_
(osoby zapisane na poland-l) sie o nich dowiemy, jesli Pan Karaskiewicz
postanowi je kiedys na poland-l ujawnic.

Tylko tyle.

Obawiam sie, ze doszlo do nieporozumienia. Nawet jesli sie Pana o zdanie
nie pytalem, to nic nie poradze na to, jesli niostroznie przeczyta Pan
jakis posting Pana Karaskiewicza i dowie sie o jego opiniach (na dowolny
temat). Wtedy tez (chcac nie chca) bedzie Pan nalezal to tego _my_.
Trudno. Takie jest zycie.

Jak sam Pan widzi nie tylko osoby "popierajace moj program" (nie
wiedzialem, ze mam takowy) lub "moja partie" (nie mam partii), ale po
prostu wszyscy abonenci Poland-l beda sie mogli dowiedziec o zamyslach
Pana Karaskiewicza (jesli Pan Karaskiewicz zdecyduje sie nam to wyjawic -
bo _slusznie_ zauwazyl, ze to jego sprawa i nic mi do tego).

Chyba, ze ma Pan Pana Karaskiewicza w jakims kill-file'u. Wtedy
faktycznie, przyznaje Panu racje. Nie moge pisac _my_, bo sa osoby, jak
Pan, ktore postingow Pana Karaskiewicza nie czytuja mimo iz sa abonentami
poland-l.

 Niby drobiazg a jaka roznica :-)

Drobiazg to malo powiedziane, Panie Ryszardzie.

Bartek Rajwa


PS: W moim wyjasnieniu niestety znow znalazl sie logiczny blad. Wszak nie
moge pisac "osoby zapisane na poland-l", bo czyz Male Zielone mozna
definiowac jako _osobe_ (w liczbnie poj.)? Male Zielone moze
zaprotestowac, ze nikt sie _ich_ o zdanie nie pytal. Wyglada bowiem na to,
ze Male Zielone nie sie sa osoba, lecz wieloscia osob o dosc zawilych
stosunkach spolecznych.

Niby drobiazg a jaka roznica (jakby powiedzial Pan Ryszard)


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Czy liberalizm jest niemoralny?

1999-05-16 Wątek Sliwka Prunka

Sliwka Prunka napisala

 To nie byla ani obelga ani komplement.  Mowiac salonowym jezykiem
rozmawiamy
 jak slepy o kolorach. Ja pisze moje wlasne, osobiste zdanie twierdzace a
pan
 do tego namietnie dopisuje 'co autor mial na mysli'. Ta rozmowa niczego
nie
 wniosla.

Ma Pani racje. Ta rozmowa doszla do kresu. To jest troche podobnie jak z
ks. Wroblem. Z jednej strony argumenty z drugiej wciaz ta sama odpowiedz:
"Panu brak szacunku dla Spolecznej Nauki Kosciola; Pan nie rozumie
Spoleczenej Nauki Kosciola; liberalizm jest niemoralny".

W Pani przypadku mantra jest inna: "Ubezpieczenia powinny byc obowiazkowe,
bo powinny byc obowiazkowe, bo ja uwazam, ze powiny byc obowiazkowe, bo
tak sadze..."

Dlaczego? Co Pania sklania do takich pogladow? Tego sie nie dowiemy.

Moze zbyt wiele oczekiwalem proszac Pania o uzasadnienie?

W kazdym razie dziekuje za czas poswiecony na odpowiedzi na moje e-maile.
Wprawdzie nie posunelismy sie dalej poza wielokrotne powtorzenie, iz Pani
zdaniem "ubezpieczenia powinny byc obowiazkowe", ale dobre i to, gdyz
pokazuje, ze pewne utarte schematy myslowe nawet wsrod ludzi
wyksztalconych i inteligentnych nie podlegaja dyskusji.

Na koniec napisala Pani:

 Dla mnie pieniadz jest elementem wymiany towarowo - pienieznej a nie
tematem
 do rozwazan moralnych.

Chcialoby sie tu zapytac: skoro tak to dlaczego w imie dziwnie pojmowanej
"moralnosci" chce Pani odbierac te pieniadze innym? Ale slowo sie rzeklo:
dyskusje czas konczyc... (tym bardziej iz wiele nowych ciekawych tematow
pojawilo sie na Poland-l)


Pozdrawiam serdecznie,

Bartek Rajwa


--

'Moze zbyt wiele oczekiwalem proszac Pania o uzasadnienie?'

I tu uderzyl pan w sedno sprawy. Kiedy zapyta sie mnie pan czy wedlug mnie
mozna sie z panstwa czesciowo wypisac to odpowiem krotko 'nie'. Dlaczego?
Nie czuje sie na silach odpowiedziec na to pytanie. TO jest moje osobiste
odczucie. Mam grubo ponad czterdziesci lat i slowo 'nie' jest rezultatem
obazkow przez te lata nalozonych na siebie. Analiza mojej odpowiedzi
przerasta moje mozliwosci.


Chcialoby sie tu zapytac: skoro tak to dlaczego w imie dziwnie pojmowanej
"moralnosci" chce Pani odbierac te pieniadze innym?

Odpowiem krotko. Kiedy moj dziadzio umieral na raka przed smiercia lezal w
szpitalu ponad poltora roku. Nikt z rodziny nie bylby w stanie zapewnic mu
opieki ktora dawal mu szpital. Przez poltora roku odbieralam innym
pieniadze.
Kiedy do tego samego szpitala przychodzili inni zabierali ode mnie pieniadze
i uwazalam ze tak jest dobrze. Dlaczego? Nie wiem. Tak czuje i uwazam.

Byc moze system powszechnego ubezpieczenia nie jest najlepszy ale wydaje mi
sie ze przynajmniej tym najbardziej potrzebujacym zapewnia niezbedne
minimum.

Podobnie jest w rodzinie. Czasem sie z niej korzysta ale czasem trzeba sie
zatrzymac w swoim marszu w pol kroku i zwolnic bo inni nie nadazaja.

Prosze mi wierzyc ze ja tez bym chciala aby wszyscy byli piekni, zdrowi i
bogaci ...ale tak nie jest.

A co do mantry. I tu ma pan racje. To jest moja mantra to jest dobre, to
jest zle a tego nie wiem. To jest dobre, to jest zle a tego nie wiem. W
zyciu jest wiele sytuacji ktore nie wiem jak rozwiazac a jednak musze dac
odpowiedz. Najtrudniej jest zyciu dotrzymac kroku. Bardzo latwo sie jest
potknac i trzeba wielu lat zeby sie wykaraskac.

Pozdrawiam serdecznie

Sliwka




[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757




Re: Groteskowosc Security Reasons

1999-05-16 Wątek Piotr Palacz

- Original Message -
From: Maciej Jakubowski [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Monday, May 10, 1999 2:31 AM
Subject: Re: Groteskowosc "Security Reasons"


 On Sat, 8 May 1999, Piotr Palacz wrote:

  
   Ta procedura wynika z tego, ze kiedys jakis Wieslaw "Sciepa"
   Kochanski przesylal listy na Poland-L na cudze konto. A sam
   mial trudnosci z zapisaniem sie na liste - a bardzo chcial cos
   napisac.
 
  Wydaje mi sie, ze robi Poan z blizej mi nieznanego osobnika idiote.
  Jaki to problem posiasc nowa tozasmosc na sieci i i wten sposob
  dostawac sie na liste?

 Problem zaden.
 Ale przyznam sie, ze wole miec te pewnosc, ze zaden eu-geniusz nie bedzie
 sie podpisywal moim nazwiskiem pod tym, co sam napisal

 To nie chodzi tylko o wyslanie listu z cudzego adresu, to w koncu nie jest
 az tak naganne jak udawanie, ze jakis list zostal wyslany (i ppodpisany
 moim nazwiskiem!!!) przerz kogo innego

Biorac pod uwage powyzsze, malowniczo wspomniana w tytule groteskowosc
polega na nieprzystawaniu upierdliwosci rozwiazania do skali i
czestotliwosci problemu,
ktory ma rozwiazywac.

"Problem", czyli falszowanie cudzej tozsamosci, mial, jak wynika z zeznan,
wymiary jednostkowe -
"ktos kiedys". Obecne "rozwiazanie" problemu polega na wymianie 4 e-maili
zamiast jednego
w odniesieniu do *wszystkich* subskrybentow.
Mnie to osobiscie przypomina slawne powiedzenie,
ze lepiej zastrzelic tysiac niewinnych niz jeden winny mialby uciec wladzy
ludowej.
*Zadna* z list, ktore czytuje obecnie i ktore czytalem w przeszlosci, takich
srodkow nie stosuje.
Czyzby dlatego tylko, ze brakuje tam dewiantow, ktorzy maja aspiracje do
uczestnictwa
w ezoterycznych biesiadach?

Wlasciwe rozwiazanie, moim zdaniem, powinno miec takze rozmiary jednostkowe:
osoby zaatakowane e-mailowo w przeszlosci, lub te, dla ktorych
nienaruszalnosc
ich e-mailowej tozsamosci jest wyjatkowo cenna, powinni sygnowac swoje listy
kluczem PGP i po klopocie. Listserver mozna i tak skonfigurowac, zeby
odrzucal
listy od pewnych osob bez klucza.

Do komarow nie strzela sie z armaty - zwlaszcza papierowej.

Piotr



Re: Groteskowosc Security Reasons

1999-05-16 Wątek Piotr Palacz

- Original Message -
From: Grzegorz Swiderski [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Saturday, May 08, 1999 6:36 PM
Subject: Re: Groteskowosc "Security Reasons"


[...]
 W kazdym razie lepiej szykanowac intruzow, a nie mieszkancow.
 Ale w tym celu trzeba oczywiscie umiec odroznic jednych od
 drugich. Gdy nie ma kryteriow odrozniajacych, trzeba szykanowac
 wszystkich.

Istnieja techniczne srodki potwierdzenia tozsamosci nadawcy e-mailu.

"Szykanowanie wszystkich" jest technicznie zbedne,
intelektualnie retentywne i moralnie nie do zaakceptowania.

Piotr



Jeszcze o DU, bylo: Re: Uranowe odpady

1999-05-16 Wątek Piotr Palacz

- Original Message -
From: Marcin Mankowski [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Sent: Friday, April 09, 1999 3:24 AM
Subject: Uranowe odpady


 (http://www.iacenter.org/duyug.htm)

 Sara Flounders, a contributing author of Metal of Dishonor: Depleted
Uranium
 and the Co-Director of the International Action Center, said, "Warthogs
fired
 roughly 940,000 rounds of DU shells during the Gulf War. More than 600,000
 pounds of radioactive waste was left in the Gulf Region after the war. And
DU
 weapons in smaller number were already used by NATO troops during the
bombing of
 Serbian areas of Bosnia in 1995.


Niedawno ogladalem program na lokalnym kanale paramilitarnym
o publicznej nazwie "History Channel".
Wspominano tam wlasnie o zatajeniach wlasnosci pociskow z DU w czasie
kampanii irackiej.
Wedle relacji, istnial specjalny oddzial lub oddzialy do usuwania skazen
radioaktywnych wywolanych uzyciem DU; dotyczylo to zarowno wrakow
irackich, jak i amerykanskich (bodaj kilka rozwalonych APC).
Skazenia rzekomo byly wystarczajaco silne, zeby pojedyncze obiekty byly
zakopywane
na pustyni i zeby ludzie przy tym pracujacy zapadali na chorobe popromienna.

To tak na pocieszenie ...

Piotr



Jeszcze o polskiej maturze

1999-05-16 Wątek Piotr Palacz

Czy zadania/pytania maturalne z fizyki i matematyki sa gdzies dostepne?
Bede wdzieczny w imieniu syna i wlasnym.

Piotr



Re: Groteskowosc Security Reasons

1999-05-16 Wątek Lukasz Salwinski

Istnieja techniczne srodki potwierdzenia tozsamosci nadawcy e-mailu.

"Szykanowanie wszystkich" jest technicznie zbedne,
intelektualnie retentywne i moralnie nie do zaakceptowania.

Piotr

jakie znowu szykanowanie ? jak kto jest na tyle cwany ze wie
jak poslugiwac sie PGP to i  bez problemu popelni te 3 czy 4 linijki
skryptu podpietego do procmaila i automatycznie wysylajacego
potwierdzenie...

w ten sam sposob mozna argumentowac, ze koniecznosc slania postingow
na poland-l w postaci e-email (a nie na ten przyklad w wersji papierowej)
tez jest 'technicznie zbedne, intelektualnie retentywne i moralnie nie
do zaakceptowania'. bo w koncu nie wszyscy maja dostep do emaila. a na
dodatek w ramach uczenia sie jak wysylac taka emaile trzeba sie nauczyc
intelektualnie retentywnego tupania/klikania/mlaskania (niepotrzebne
skreslic ;o) myszka...

lukasz



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek W.Glowacki

Pani Uto,

Moge tylko dodac do odpowiedzi pana Bartka pare rzeczy:

- nie spodziewalem sie tak jasnego i klarownego stanowiska na Poland-L od
dluzszego czasu, aczkolwiek jak napisalem w poprzednim postingu, nie jestem
zwolennikiem uzywania "przymiotnikow" przez obie strony. Tu nie ustapie
pola p.Bartkowi-:))), tylko dlatego chocby ze druga strona(-y),
wolajaca(-ce) sie najbardziej "pokrzywdzona"(-nymi), bez zadnej oglady,
tudziez manier uzywaja ile sie daje. Dokladnie jak p.Bartek podkresla,
inaczej tuba propagandowa.
- akurat rzad niemiecki wydajac prawa anty-rewizjonistyczne winien byl byc
ostatnim majacym cos do gadania na ten temat. Istnieje bowiem oficjalne
stanowisko rzadu niemieckiego na temat przeszlosci i spraw III Rzeszy.
- tak sie rowniez sklada, ze tzw. tuba demokracji posiada aktualnie w swoim
arsenale szereg ustawodawstw, przepisow, ustaw, uzupelnien do kodeksow
karnych i postepowania karnego, ze w oparciu o nie, tylko na podstawie
donosu oraz uregulowan komisji praw czlowieka, ma prawo zajac np. komputer,
dokonac rewizji domowej, zabronic wjazdu do kraju, etc., a takze i skazac
powiekszonym wyrokiem sadowym o 1/3 na wiezenie i grzywny. Zwykle dodaje
sie z urzedu przepis o "probie lub podzeganiu" do i tu zwykle jest
dluuuga lista, zwykle zaczynajaca od slowa "H", a konczaca sie prawie
do ludzkich praw dla zwierzat.
- rownoczesnie egzekutorzy wolnosci wszystkiego- ale w jedna strone, i tu
musze przeprosic publicznie p.Bartka o zaliczenie go to tej kategorii, co
niniejszym czynie, na cale gardla wrzeszcza ze sa obroncami wolnosci slowa.
Anyway, nihil novi.
Pozdrawiam,

Wilhelm Glowacki
ps. przyklady kar pochodza z Kanady i czesciowo USA, choc tam jest znacznie
bardziej przestrzegana wolnosc slowa. Believed or not.
Czyli Pani Uto, nie wszystko podlega pod kategorie "idota" lub "scheiss", a
raczej mam wrazenie, ze winno byc "eine kleine scheisse music"- ale dla w/w
egzekutorow wolnosci.
==

At 12:49 PM 5/16/99 , you wrote:
Uta napisala:

 Powiedzcie mi Panowie jedno: Co mozna zrozumiec pod 'wolnoscia
 slowa'? Czy to oznacza, ze mozna wszystko wypowiedziec lub napisac,
 nawet jesli to sa jawne klamstwa lub obraza  innych osob lub
 innego narodu?

 Coraz bardziej zaciekawiona

Tak.

Ktoz ma bowiem dekretowac, co jest "jawnym klamstwem" i co jest "obraza"?
W jaki sposob mielibysmy posiasc ta absolutna wiedze by osodzac tych
ktorzy glosza poglady sprzeczne z naszymi?

Z przeciwnikami nalezy sie spierac, a nie wsadzac ich do wiezien. Prosze
mi powiedziec, co wlasciwie dobrego wyniknelo _kiedykolwiek_ z
ograniczania wolnosci slowa??

Oczywscie inna kwestia jest _odpowiedzialnosc_. Czlowiek, ktory pewne
poglady wypowiada musi sie liczyc z calym szeregiem konsewkencji, miedzy
inymi:
a) znajomi nie beda sie do niego odzywali
b) sasiad mu przestanie sie klaniac
c) obrazenie chiec beda przeprosin
d) obrazeni wystapia do sadu o odszkodowanie

I to jest dobrze. To jest OK. Jesli bezczelnie klamie to z pewnoscia latwo
to bedzie pokazac. Oczywiscie poruszamy tu delikatny temat: jedni klamcy
maja potezna tube propagandowa, inni jedynie malutki megafonik... Nie ma
rownosci. Z jednymi klamcami latwo jest polemizowac inni chca nas
nastraszyc Zycie jest ciezkie.

Ale z drugiej strony prosze zwrocic uwage na paradoksy jakie ze sciagania
klamcow wynikaja - vide prowokacja NCz! Jezeli jutro oglosze w wydanej
wlasnym sumptem broszurze, ze to Buszmeni zrzucili bombe na Nagasaki, to z
pewnoscia nikt mnie nie bedzie scigal. Jedynie kilka osob powie, ze jestem
stukniety.

W konkretnym przypadku Dr Ratajczaka: nalezy goscia zostawic w spokoju. Z
drugiej strony tak samo jak On mial prawo pisac to co napisal, ja mam
prawo nazwac go np "neo-nazista" (czy cokolwiek innego mi slina na jezyk
przyniesie).

Niemieckie prawo zabraniajace klamstw na temat II wojny swiatowej uwazam
za totalitarna uzurpacje panstwa. To jest kolejny przyklad
socjalistycznego paternalizmu - ludzi uwaza sie za idiotow nie zdolnych do
wlasnego osadu. Trzeba im narzucic prawde, bo sami by do niej nie doszli.
Gdbybym byl obywatelem Niemiec prawo takie _obrazaloby_ mnie. Oznaczo ono,
ze panstwo zaklada z gory moja niska inteligencje i niezdolnosc do
samodzielnej oceny faktow w przypadku konfrontacji z klamstwem.

Pozdrawiam,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757




Re: Jeszcze o polskiej maturze

1999-05-16 Wątek Maciej Jakubowski

On Sun, 16 May 1999, Piotr Palacz wrote:

 Czy zadania/pytania maturalne z fizyki i matematyki sa gdzies dostepne?
 Bede wdzieczny w imieniu syna i wlasnym.

 Piotr



Pytania wraz z rozwiazaniami beda dostepne u mnie (z matematyki)
Juz teraz sa zadania z matury probnej. BezpostPochodzenie  - bezposrednio
ze zrodla,  czyli od KOmisji Egzaminacyjnej


--
Maciej Jakubowski
[EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/
ICQ UIN Petroniusz: 969959; Chata Petroniusza: 25151739



Re: zagadki literackie

1999-05-16 Wątek Ewa Murawska

  Magda z Fryderykowa napisala:

 Przypomnial mi sie odcinek "Seinfelda" , w ktorym Jerry zabiegajac o
 wzgledy "native American" nieustannie acz nieswiadomie  uzywa
 "expression" uwlaczajacych indianom ...
 . Moze ktos (Rafalek? Dorotka?) przypomni kilka z nich, jedno zdaje
 sie brzmialo "Indian promise" i znaczylo,  niedotrzymanie
 obietnicy(?). Ach ci Jankesi ;-(
 


 No wlasnie, podobno  nawet Indian Summer jest obrazliwe, bo niby lato a
 nieprawdziwe, czyli Indianie klamiaA nam sie po prostu podobala
 piosenka co to jeden Francuz ja spiewal dawno temu...Indianskie Lato...

Kilka tygodni temu przeczytalam, ze producent kredek i tym podobnych
rzeczy Crayola zmienia nazwe jednej z kredek z Indian Red na cos
innego (pewnie zwykly Red), co by sie zle nie kojarzylo. Sytuacja
jest troche smieszna, bo nazwa tego koloru wziela sie od rejonu swiata,
w ktorym wydobywany jest czerwony barwnik uzywany do produkcji tego
koloru.
Jakies dwadziescia lat temu zmieniono tez nazwe innej kredki z "Flesh"
na "Peach".

Przytoczyla,
Ewa



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Wątek Richard Majchrzak

Ma Pan prawo pisac _my_  jesli to dotyczy Was dwoch (Pan i Panski brzuch),
jak Pan pisze:

Bartek Rajwa napisal 17 Maja 1999 roku o godzinie 3:23:
mnie Pan z kims pomylil. Bo po pierwsze jest nas tylko
dwoch (ja i moj brzuch), po drugie na nikogo sie nie rzucalem.


ale niech Pan nie pisze :

_My_ czyli osoby zapisane na Poland-l.

bo ja tez jestem na liste zapisany ale z Panskim _My_ sie nie utozsamiam bo
o moje zdanie Pan mnie nie pytal.
A mogl Pan napisac: _My_ czyli czesc osob zapisanych na Poland-l
popierajacych moj program czy moje poglady, czy moja partie czy cos w tym
stylu.

Niby drobiazg a jaka roznica :-)

Ryszard Majchrzak



Kupuj tylko to co polskie!

1999-05-16 Wątek Sliwka Prunka

Czy wie pan, ze przez ostatnie dwa dni odbywala sie dwudniowa konferencja
organizacji polonijnych w Toronto pod nazwa Polonia Naszych Marzen. Bardzo
ciekawa.

Sliwka
-Original Message-
From: Czeslaw Piasta [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED] [EMAIL PROTECTED]
Date: Saturday, May 15, 1999 6:45 PM
Subject: Re: Kupuj tylko to co polskie!


At 06:16 PM 13/05/99 -0600,  Witold Owoc pisal:

Czy w Polsce cieszy sie popularnoscia akcja kupowania polskich
towarow i uslug ? Czy to jest akcja Rzadu polskiego ?

W USA jest akcja "buy American", w Kanadzie radza "buy Canadian",
a nawet lokalny rzad reklamuje "buy Alberta made".

U nas w stolicy Kanady radza (po polsku!):
=
- Kupuj polskie i kanadyjskie.
- Czytaj prase polonijna.
- Ogladaj polskie programy w TV.
- Uczeszczaj na imprezy polonijne w Twojej miejscowosci.
- Odwiedzaj polonijne strony na Internet (kilka odnosnikow do
  polskich stron znajdziesz pod:
  http://www.compmore.net/~czeslaw/SIP/links.htm ).
- Bierz czynny udzial w zyciu polonijnym - wstap do organizacji
  polonijnej.
=

Powyzsze jest zamieszczone w kazdym numerze Komunikatow Lokalnych,
biuletynu elektronicznego wydawanego w Ottawie. Kilkanascie ostatnich
numerow archiwalnych dostepnych jest pod:
  http://www.compmore.net/~czeslaw/SIP/komlok/

CzP