Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Pan Bartek Rajwa zwrocil sie specjalnie do mnie: >Do Pana Karaskiewicza: Drogi Panie, jesli zgadzasz sie z pogladami Dr >Ratajczaka (oraz Panow Zundela i Hoffmana), to miej odwage to glosno >powiedziec. Nie jestem w stanie zaspokoic panskiej ciekawosci, gdyz nie znam tych pogladow. Zastanawia mnie natomiast inne zjawisko medialne: ten niesamowity jazgot dobiegajacy ze wszystkich mediow, ta banda lokaji, ktora rzucila sie w tysiac na jednego, tylko dlatego ze osmielil sie on powiedziec glosno cos (byc moze glupiego, nie znam) co im nie pasuje, i to w niezauwazalnie niskim nakladzie. Oczywiscie jest to celowe szczucie i gipsowanie ust. >Tak jak np. Hoffman, ktory mowi "Dzialam w obronie pamieci >tych ktorzy umarli za Sprawe w walce z zydokomuna" i nie wstydzi sie. Nie znam rowniez pogladow Hoffmana - ale jezeli dziala w obronie pamieci tych pomordowanych, to ma Pan racje - faktycznie nie ma sie czego wstydzic. >Nie rob Pan w portki ze strachu. Z natury jestem niesmialy. Napewno daleko mi do odwagi Pana Bartka Rajwy, ktory bohatersko w tysiac na jednego rzucil sie na nieznanego nikomu dotad doktora historii. Co za natchnienie i inspiracja dla nas wszystkich. >Nikt Pana nie zje. Nie jestem pewien - wygladam dosyc apetycznie. >Co najwyzej dowiemy >sie co nieco o Panu. Kto "my"? I skad ta ciekawosc tych "mych"? Nie, raczej jej nie zaspokoje. Meczcie sie nade mna dalej. >Jezeli zas nie zgadza sie Pan z tezami z ksiazki >Ratajczaka to moze tez nam Pan o tym napisze? Otwrcie i bez mazgajstwa: >"Uwazam, ze Ratajczak plecie bzdury, ale ma do tego prawo w ramach >wolnosci slowa". Co za budujaca zacheta do samookreslenia. Pomylil Pan epoki, Panie Rajwa. Epoka "popierania" lub "odcinania sie" minela i poki co jeszcze nie wrocila, chociaz w pelni rozumie panska z nia tesknote, pobrzmiewajaca z tego co Pan powyzej napisal. Nawet byl Pan tak laskawy, ze podal mi Pan gotowa formule: "Uwazam, ze...itd ple, ple, ple". >Bedzie to jakas odmiana w stosunku do Pana stalej mantry na temat >Jugoslawi i Drogiego Slobo. Chce pan odmiany, to prosze dla odmiany oto kawal, cos o Panu: Plynie krokodyl i spostrzega siedzacego na brzegu zajaca ktory lowi ryby. Wiec mysli sobie tak: "podplyne i zapytam: Czesc zajac, biora? A jak on mi odpowie ze biora to powiem: Pewnie, durnemu zajacowi zawsze biora. A jak odpowie ze nie biora? Hmmm... wtedy powiem: pewnie, durnemu zajacowi to nigdy nie biora!" Podplywa zatem i mowi: "Czesc zajac, jak tam ryby? Biora?" Zajac patrzy na niego przeciagle i cedzi przez zeby: "Plyn stad, zielone gowno..." >Najbardziej gardze tymi, ktorzy wstydza sie swoich pogladow. Ja natomiast takimi bohaterami, co to w tysiac rzucaja sie na jednego. Irek
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
On Sun, 16 May 1999, Irek Karaskiewicz wrote: > "Plyn stad, zielone gowno..." > > > Irek > No, no , panie Irek! Grtxy W celu przezwyciezenia problemu Y2K oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
At 02:31 PM 5/16/99 +0200, Male Zielone wrote: >On Sun, 16 May 1999, Irek Karaskiewicz wrote: > >> "Plyn stad, zielone gowno..." >> >> >> Irek >> > >No, no , panie Irek! (...) Sorry, Male Zielone. Ty i tak bylbys z duzej litery, gdyby o Ciebie chodzilo. serdecznie Irek
Re: Matura A.D. 1999
W zwiazku z tym, co napisal p. Piasta: 1. Pani Malgosia - moim zdaniem - na pewno nie jest typowa przedstawicielka mlodziezy polskiej, lecz jej przedstawicielka wybitna i wyjatkowa. Znam dosc duzo mlodych ludzi w Polsce, w wieku od 14 do 26 lat, sama mam dwoch synow w tym wieku i ogromna wiekszosc z nich nie jest ani tak oczytana, ani tak inteligentna, ani nie ma takich zdolnosci literackich. 2. Przesadzil Pan z naszym pokoleniem - ja tez jestem rocznik maturalny 1967. Wsrod nas tez byly jednostki wybitne, utalentowane, inteligentne i wyjatkowo oczytane. Poza tym takie porownania nie maja sensu, bo mysmy nie jezdzili dowolnie czesto za granice, nie mieli nieocenzurowanej prasy i ksiazek, zagranicznej prasy i ksiazek, anten satelitarnych i komputerow, o internecie nie wspominajac. I bardzo prosze nie argumentowac, ze na to wszystko potrzebne sa pieniadze. Za naszych czasow nawet pieniadze nie dawaly takich mozliwosci. Miedzy naszymi rodzicami (nawet tymi urodzonymi w zamierzchlych latach dziesiatych i dwudziestych naszego wieku) a nami nie bylo takich roznic w dostepie do informacji (w zakresie informacji globalnej, mozliwosci technicznych, jakosci urzadzen, itp.) jakie sa miedzy nami a naszymi dziecmi. A jesli chodzi o cenzure i tzw. dostep do swiata to porownujac trzy rozne pokolenia (rozne, tzn. nie kolejno po sobie nastepujace) - tych, co mieli ok. 20 lat przed wojna, tych, co mieli 20 lat w latach piecdziesiatych i szescdziesiatych i tych, co maja 20 lat dzis - nasze pokolenie na pewno bylo pod tym wzgledem najbardziej pokrzywdzone. Ale mimo to nikt z moich kolegow, nawet nie tych wybitnie inteligentnych czy uzdolnionych, nie mowil "przyszlem" i "poszlem". Dzis w Polsce mowia tak nawet studenci i magistrzy (doktora jeszcze zadnego nie przylapalam). Alicja Zielinska PS. Serdecznie pozdrawiam ,,male zielone'' - lubie ich nieslychanie inteligentne poczucie humoru.
Re: Opowiesc
Wojtek Jeglinski wrote: > Ewa Madry: > /.../ > >Jezeli ktos chcialby cos poprawic to zachecam. > > Wybieglosciami, > > Wybieglosciami mysli > > obliczal westchnienia ksztaltu > > wnet wiazal wierzcholek chusty > > w dziewie > > tt > > na stos wieczny > > krajobraz rozpusty. > > Zachecony poprawiam - za duzo monotury najwidoczniej. > > Wybieglosci > > To sen, to zew, to krzyk > Najprzebieglejszych sil > To cisza jezior i > Fal dzikich straszny ryk > > Tajemnej rosy won > Ptakow lakowych spiew > Wulkanu wybuch gdy > Dotyka skroni skron > > To pustyn rudych zar > I wiecznych sniegow chlod > Za szczescia szczery placz > I spokoj czarnych mar > > wj Serdecznie pana pozdrawiam panie Wojtku. Bardzo mi sie podobaja pana nieslychane poprawki, krzyk, ryk, spiew i rombek tajemnicy. em
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Irek Karaskiewicz napisal > Nie jestem w stanie zaspokoic panskiej ciekawosci, gdyz nie znam tych > pogladow. I kto to pisze? Osoba ktora osmielala sie wytykac innym, ze nie czytali broszurki Pana Ratajczaka! Pan Karaskiewicz broni p. Ratajczaka, ale _nie_ _zna_ jego pogladow. Nie zna tez pogladow E. Zundela, ktorego Ratajczak cytuje. Zdumiewajace. Dalej caly czas mamy to samo to zwykle: > Zastanawia mnie natomiast inne zjawisko medialne: ten niesamowity > jazgot dobiegajacy ze wszystkich mediow, ta banda lokaji, ktora rzucila sie > w tysiac na jednego, tylko dlatego ze osmielil sie on powiedziec glosno cos > (byc moze glupiego, nie znam) co im nie pasuje, i to w niezauwazalnie > niskim nakladzie. Oczywiscie jest to celowe szczucie i gipsowanie ust. Pan Karaskiewicz sie _zastanawia_ nad sprawa ktorej _nie_ _zna_. (Przypominam, ze poprzednio oskarzal przeciwnikow Ratajczaka o nieznajomosc ksiazki). Ale skoro Pan Karaskiewicz sie zastanawia to ja moze Panu Karaskiewiczowi pomoge: Otoz ow "jazgot" najpewniej dlatego sie podniosl, gdyz dotad w Polsce nie bylo jeszcze historyka (badz co badz z doktoratem), ktory mialby poglady neo-nazistowskie i pial w jednym chorze z takimi typami jak Zundel (ktory gloryfikuje dzialalnosc SS). Widzi Pan, moze Pan nie wie, ale SS i Gestapo, a nawet i "rycerski" Wermacht, wymordowali wielu Polakow i dziwnie brzmi jezeli Polak staje sie jednym z tych ktorzy chca owe milutkie formacje rehabilitowac. Teraz Pan rozumie? Pewnie dlatego niektorzy sa oburzeni. Ja sie im nie dziwie, aczkolwiek nie mam do tej sprawy tak emocjonalnego stosunku. > >Tak jak np. Hoffman, ktory mowi "Dzialam w obronie pamieci > >tych ktorzy umarli za Sprawe w walce z zydokomuna" i nie wstydzi sie. > > Nie znam rowniez pogladow Hoffmana - ale jezeli dziala w obronie pamieci > tych pomordowanych, to ma Pan racje - faktycznie nie ma sie czego wstydzic. To pozostawiam bez komentarza liczac, ze Pan sie _nie_ wpadl na to, iz Hoffman mial na mysli zolnierzy Wermachtu i czlonkow SS. > Z natury jestem niesmialy. Napewno daleko mi do odwagi Pana Bartka Rajwy, > ktory bohatersko w tysiac na jednego rzucil sie na nieznanego nikomu dotad > doktora historii. Co za natchnienie i inspiracja dla nas wszystkich. Panie Karaskiewicz - moze Pan nie przeczytal mojego mailu uwaznie, a moze mnie Pan z kims pomylil. Bo po pierwsze jest nas tylko dwoch (ja i moj brzuch), po drugie na nikogo sie nie rzucalem. Wrecz przeciwnie - naleze do tej nielicznej grupy, ktora uwaza, ze Pana Ratajczaka nalezy zostawic w spokoju. Mimo, iz brzydze sie jego pogladami. Co wiecej uwazam, ze jego ksiazka powinna sie ukazac w wiekszym nakladzie niz mikroskopijny. Sam ja chetnie kupie. Badz Pan wiec laskaw powsciagnac cugle swojej erystyki. > >Co najwyzej dowiemy > >sie co nieco o Panu. > > Kto "my"? I skad ta ciekawosc tych "mych"? Nie, raczej jej nie zaspokoje. > Meczcie sie nade mna dalej. _My_ czyli osoby zapisane na Poland-l. Panie Karaskiewicz nie popadaj Pan w paranoje. > >Jezeli zas nie zgadza sie Pan z tezami z ksiazki > >Ratajczaka to moze tez nam Pan o tym napisze? Otwrcie i bez mazgajstwa: > >"Uwazam, ze Ratajczak plecie bzdury, ale ma do tego prawo w ramach > >wolnosci slowa". > > Co za budujaca zacheta do samookreslenia. Pomylil Pan epoki, Panie Rajwa. > Epoka "popierania" lub "odcinania sie" minela i poki co jeszcze nie > wrocila, chociaz w pelni rozumie panska z nia tesknote, pobrzmiewajaca z > tego co Pan powyzej napisal. Nawet byl Pan tak laskawy, ze podal mi Pan > gotowa formule: "Uwazam, ze...itd ple, ple, ple". Drogi Pani, jak Pan zapewne zauwazyl, jesli Pan czytal to co pisze na inne tematy, ja po prostu jestem ciekaw cudzych pogladow. Nie interesuja mnie zadne "epoki", ktore Pan bolesnie pamieta, podczas ktorych musial sie Pan "odcinac" lub cos "popierac". Rozumiem, ze bylo to dla Pana przezycie traumatyczne i szczerze wspolczuje jesli dotknalem jakiegos bolesnego punktu z Pana zyciorysu. Jak juz wspomnialem, bylem po prostu ciekaw co Pan mysli. Czy Pan popiera poglady Pana Ratajczaka czy nie. Oczywiscie - slusznie Pan zauwazyl - nie musi Pan niczego deklarowac. To w koncu Pana osobista sprawa. Kwestia jest moze o tyle latwiejsza, ze skoro Pan _nie_ _zna_ pogladow Ratajczaka (co Pan na wstepie przyznal) to nie ma o czym mowic, prawda? I jeszcze jedno: jesli zastanawia sie Pan skad sie bierze moja ciekawosc to tez moge Panu wytlumaczyc: Poland-L to lista _dyskusyjna_. By prowadzic dyskusje trzeba znac opinie innych uczestnikow dyskusji. Dlatego jestem tych opinii ciekaw, gdyz chce prowadzic _dyskusje_. Milczaco zalozylem, ze ma Pan pojecie o sprawie o ktorej sie Pan wypowiada... > Plynie krokodyl i spostrzega siedzacego na brzegu zajaca ktory lowi > ryby. Wiec mysli sobie tak: "podplyne i zapytam: Czesc zajac, biora? A > jak on mi odpowie ze biora to powiem: Pewnie, durnemu zajacowi zawsze > biora. A jak odpowie ze nie biora? Hmmm... wtedy powiem: pewnie, durnemu > zajacowi to nigdy nie biora!" Podplywa zatem i
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Panie Bartku, Bardzo doceniam panskie glosne heraldowanie wolnosci slowa.To sie bardzo ceni. Ale: 1. nie musi Pan odrazu uzywac przymiotnikow, 2. nie musi Pan odrazu dawac siebie jako swietlany przyklad glosiciela wolnosci slowa, bo przynajmiej to brzmi dla mnie bardzo niedowierzajaco, 3. nie musi Pan od razu rzucac inwektywani osobistymi, A poza tym jestem bardziej niz przekonany, ze tak naprawde jest Pan glosicielem wolnosci slowa, ale tylko w jedna strone, mimo ze sie Pan tak nia podnieca i zachwala. Po co wiec cala ta konspiracja? Partyzantka minela juz dosyc dawno, a i lesniczy poszedl na emeryture. Wilhelm Glowacki ps. radze panu taka taktyke; nie odpowiada mi tekst lub poglady, a takze i czyjs list.OK. Wtedy naciskam "D" i mam spokoj duszy. A tak juz na marginesie, pewien instytut, ktory wlasnie walczy o wolnosc slowa i prawa czlowieka, wydal broszurke jak to Polacy mordowali Zydow. I co mam z tym robic? Moze Pan mi doradzi. Watpie. = At 12:33 PM 5/15/99 , you wrote: >Irek Karaskiewicz napisal > >> Oddajmy glos samemu bohaterowi; >> >> Opole dnia 9. Maja 1999 >> >> Nie jestem rewizjonista, prezentuje tylko punkt widzenia rewizjonistow, >> ale to nie oznacza ze sie z nimi zgadzam. Inna rzecz, ze jestem >> przeciwny wsadzaniu ich do wiezienia. Historia musi byc wolna od dzialan >> penalizacyjnych. > > >Potwierdza sie to co pisalem. Dr Ratajczak to tchorzliwa miernota w >schodzonych butach. Najpierw wyglasza jakiej tezy, a potem jak rozpetuje >sie afera to nie ma nawet tyle odwagi by stanac jak panowie Hoffman czy >Zundel (czy nawet Irving - zachowujac wszelkie proporcje) i powiedziec >otwarcie: "Tak, to jest moje zdanie. Jestem go gotow bronic..." > >Zamiast tego kwiczy zalosnie i opowiada bajki, jakoby "prezentowal tylko >punkt widzenia reakcjonistow". > >Zalosne. > >Spojrzcie Panstwo na strony WWW takich dzialaczy neonazistowskich jak >wspomniani Hoffman czy Zundel. Mozna na nich znalezc polemike z >twierdzeniami historykow. Mozna tez znalezc odsylacze to stron >anty-nazistowskich, gdzie jest podejmowana z ich twierdzeniami dyskusja! >Jedym slowem, co by nie mowic o szalenstwie pogladow tych ludzi, to trzeba >im przyznac: staja do syskusji z otwarta przylbica. I choc ich metody >erystyczne pozostawiaja _wiele_ do zyczenia, to jest to _dyskusja_, nie >zas chowanie sie po katach i wykrzykiwanie nazistowskich haselek z ukrycia >- jak robi to Dr Ratajczak. > >> Niestety Zydzi czytaja ja wybiorczo, a nawet mam pewnosc, ze w ogole >> jej nie czytali. > >Oto URL: http://www.ciemnogrod.net/Texts/ratajczak.htm > >Tak na marginesie. Warto to powiedziec od razu by nie bylo watpliwosci: >uwazam, ze dobrze sie stalo, iz witryna Ciemnogrodu opublikowala ten >tekst. Nalezy im sie _pochwala_, a nie nagana. Ksiazka ta wywolala szereg >burzliwych dyskusji i jej dostepnosc jest _konieczna_ by wyrobic sobie >swoje zdanie. Inaczej - korzystajac z faktu, ze malo kto moze te broszure >przeczytac - Dr Ratajczak bedzie nas mamil nadal osiadczeniami jakoby >tylko "presentowac czyjes poglady". > >Nie sadze tez by zamieszczenie tej ksiazki w ramach witryny "Ciemnogrodu" >mialo sugerowac zbieznosc pogladow z Dr Ratajczakiem. Ci ktorzy tak >sadza, warto by wiedzieli, ze na "Ciemnogrodzie" mozna znalezc miedzy >innymi: kacik ciemnogrodzian _ateistow_, strone poswiecona kulturze Romow >(i uzasadnieniu dlaczego Romowie sa "naturalnymi" Ciemnogrodzianami"), >linki do rozmaitych witryn poczynajac od pisma "Sceptyk" walczacego z >para-naukami (astrologia, parapsychologia...), az do stron poswieconych >sektom religijnym. > >To tyle na marginesie. Nie jestem czlonkiem "Ciemnogrodu", ani tez nie >identyfikuje sie z nimi. Jestem po prostu za _wolnoscia_ (w tym wolnoscia >slowa), a przeciwko _przymusowi_. > >> Jestem ofiara nagonki, bo sprzeciwiam sie politycznej poprawnosci. Coraz >> czesciej w mojej obronie wystepuja w Polsce prawicowe gazety a caly czas >> staja za mna moi studenci i duza czesc opinii publicznej mojego miasta. >> Dlaczego? Bo czytali moja ksiazke. > >No coz... Ja po przeczytaniu zalosnych wypocin Dr Ratajczaka oczywiscie >takze "stoje za nim". W tym sensie, ze nie uwazam by powinien byc wsadzony >do wiezienia. I pewnie wiele osob ze mna sie zgadza. Ale jesli ta kreatura >mysli, ze to oznacza poparcie jego tez to powinien zaliczyc kurs >elementarnej logiki. > >> Ciekaw jestem, kiedy to szalenstwo sie skonczy. >> >> Dariusz Ratajczak > >Jesli ma Pan na mysli _swoje_ szalenstwo, to nie sadze by >rokowania byly dobre. Poki co proponuje prozac panie doktorze. > >Bartek Rajwa > > >Ps: > >Do Pana Karaskiewicza: Drogi Panie, jesli zgadzasz sie z pogladami Dr >Ratajczaka (oraz Panow Zundela i Hoffmana), to miej odwage to glosno >powiedziec. Tak jak np. Hoffman, ktory mowi "Dzialam w obronie pamieci >tych ktorzy umarli za Sprawe w walce z zydokomuna" i nie wstydzi sie. > >Nie rob Pan w portki ze strachu. Nikt Pana nie zje. Co najwyzej dowiemy >sie co
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Panie Wilhelnie, > 1. nie musi Pan odrazu uzywac przymiotnikow, Dlaczego? Przymiotniki pomagaja okreslic osobisty stosunek do dyskutowanych spraw? Czyz nie? > 2. nie musi Pan odrazu dawac siebie jako swietlany przyklad glosiciela > wolnosci slowa, bo przynajmiej to brzmi dla mnie bardzo niedowierzajaco, Podkreslam moj stosunek do wolnosci slowa by rozgraniczyc dwie sprawy: a) poparcie tresci gloszonych przez Dr Ratajczaka b) poparcie prawa Dr Ratajczaka do gloszenia dowolnych tresci Gdybym nie podkreslal, iz jestem zdecydowanie za absolutna wolnoscia wypowiedzi ktos moglby pomyslec (tak jak pomyslal Pan Karaskiewicz), ze po prostu chcialbym Panu Ratajczakowi zamknac usta. Nic na to nie poradze jesli moje deklaracje Pana nie przekonuja. Moze mi Pan ufac lub nie - to Panski wybor. Ja w kazdym razie nie dalem Panu zadnych powodow do tego by mi Pan zarzucal hipokryzje. > 3. nie musi Pan od razu rzucac inwektywani osobistymi, ??? Ma Pan na mysli moja opinie, iz Dr Ratajczak jest miernota? No coz... Pozostane jednak przy swoim zdaniu. Sa osoby o podobnych pogladach co Dr Ratajczak, osoby ktore to poglady odwaznie propaguja i o ktorych nigdy bym sie tak nie wyrazil. Dlaczego? Bo szanuje ich odwage. Odwage byc moze w nieslusznej sprawie. Ale jednak... Kogo mam na mysli - o tym juz pisalem. [dla uscislenia: mowiac "poglady Dr Ratajczaka" nie mam na mysli calosci jego wizji historiozoficzej, ale konkretna sprawe stosunku do Holocaustu] > A poza tym jestem bardziej niz przekonany, ze tak naprawde jest Pan > glosicielem wolnosci slowa, ale tylko w jedna strone, mimo ze sie Pan tak > nia podnieca i zachwala. Rozumiem, co mi Pan chce przypisac Panie Wilhelmie i wcale sie Panu nie dziwie, gdyz zazwyczaj wiekszosc osob broni prawa tylko do takich wypowiedzi, ktore sa zbiezne z ich pogladami. Z drugiej strony troche jednak mi przykro, ze postrzega Pan wszystko w tak bialo-czarny sposob: albo jestes z nami, albo przeciw nam. Coz, ja jestem, wrecz obsesyjnie przywiazany do moich liberalnych pogladow (Uwaga: liberalych w sensie europejskim tego slowa). Jesli mial Pan cierpliwosc sledzic chocby dyskusje o ubezpieczeniach (temat: czy liberalizm jest niemoralny) wie Pan co mam na mysli. W ramach moich przekonan integralna ich czescia jest wolnosc slowa. Dlatego po raz juz chyba trzeci w ciagu ostatnich dni powtarzam: uwazam dochodzenie prokuratorskie przeciw Dr. Ratajczakowi za farse. Ale nie dlatego, ze sie z nim zgadzam, lecz dlatego, ze dzis to moze byc Ratajczak, a jutro moze socjalisci beda wsadzac do pudla tych, ktorzy watpia w zbawcza moc ubezpieczen spolecznych. Jesli wiec zbiera Pan np. podpisy pod petycja do wladz kanadyjskich by np. zaprzestaly molestowania E. Zundela to _deklaruje_ moje poparcie i chetnie sie podpisze!! > Po co wiec cala ta konspiracja? Partyzantka minela juz dosyc dawno, a i > lesniczy poszedl na emeryture. > Wilhelm Glowacki > ps. radze panu taka taktyke; nie odpowiada mi tekst lub poglady, a takze i > czyjs list.OK. Wtedy naciskam "D" i mam spokoj duszy. Panie Wilhemie, Poland-l to lista dyskusyja, a nie kolo wzajemnej adoracji. Ja dzialam odwrotnie niz Pan. Jesli _odpowiadaja_ mi czyjes poglady to wtedy naciskam D, a jesli nie to z nimi _dyskutuje_. Co w tym zlego? Ja i tak mam spokoj duszy. > A tak juz na > marginesie, pewien instytut, ktory wlasnie walczy o wolnosc slowa i prawa > czlowieka, wydal broszurke jak to Polacy mordowali Zydow. I co mam z tym > robic? Moze Pan mi doradzi. Watpie. Slusznie Pan watpi, bo nie wiem co moge Panu doradzic. Wiem jedno - policja nie jest od przywolywania do porzadku historykow. Moze powinien napisac Pan polemike? Nie - mam lepszy pomysl. Uwazam, ze nalezaloby przygotowac strone WWW, gdzie punkt po punkcie ujawniono by klamstwa i przeinaczenia w broszurze o ktorej Pan wspomnial. Strona taka moglaby byc punktem wyjscia do wiekszego projektu, ktorego bardzo brakuje. A przy okazji: czy ta broszura jest dostepna na WWW? Jesli nie to jak ja mozna otrzymac (jesli to mozliwe bez finansowego wspomagania owego "instytutu"). Pozdrawiam serdecznie panie Wilhelmie, zawsze z uwaga sledze Pana wypowiedzi! Bartek Rajwa -- [EMAIL PROTECTED] Purdue University Cytometry Laboratories 1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Bartek Rajwa: > Panie Wilhelnie, > [..] > > A poza tym jestem bardziej niz przekonany, ze tak naprawde jest Pan > > glosicielem wolnosci slowa, ale tylko w jedna strone, mimo ze sie Pan tak > > nia podnieca i zachwala. > > Rozumiem, co mi Pan chce przypisac Panie Wilhelmie i wcale sie Panu nie > dziwie, gdyz zazwyczaj wiekszosc osob broni prawa tylko do takich > wypowiedzi, ktore sa zbiezne z ich pogladami. Z drugiej strony troche > jednak mi przykro, ze postrzega Pan wszystko w tak bialo-czarny sposob: > albo jestes z nami, albo przeciw nam. > > Coz, ja jestem, wrecz obsesyjnie przywiazany do moich liberalnych pogladow > (Uwaga: liberalych w sensie europejskim tego slowa). Jesli mial Pan > cierpliwosc sledzic chocby dyskusje o ubezpieczeniach (temat: czy > liberalizm jest niemoralny) wie Pan co mam na mysli. W ramach moich > przekonan integralna ich czescia jest wolnosc slowa. Dlatego po raz juz > chyba trzeci w ciagu ostatnich dni powtarzam: uwazam dochodzenie > prokuratorskie przeciw Dr. Ratajczakowi za farse. Ale nie dlatego, ze sie > z nim zgadzam, lecz dlatego, ze dzis to moze byc Ratajczak, a jutro moze > socjalisci beda wsadzac do pudla tych, ktorzy watpia w zbawcza moc > ubezpieczen spolecznych. > Powiedzcie mi Panowie jedno: Co mozna zrozumiec pod 'wolnoscia slowa'? Czy to oznacza, ze mozna wszystko wypowiedziec lub napisac, nawet jesli to sa jawne klamstwa lub obraza innych osob lub innego narodu? Coraz bardziej zaciekawiona Uta
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Uta napisala: > Powiedzcie mi Panowie jedno: Co mozna zrozumiec pod 'wolnoscia > slowa'? Czy to oznacza, ze mozna wszystko wypowiedziec lub napisac, > nawet jesli to sa jawne klamstwa lub obraza innych osob lub > innego narodu? > > Coraz bardziej zaciekawiona Tak. Ktoz ma bowiem dekretowac, co jest "jawnym klamstwem" i co jest "obraza"? W jaki sposob mielibysmy posiasc ta absolutna wiedze by osodzac tych ktorzy glosza poglady sprzeczne z naszymi? Z przeciwnikami nalezy sie spierac, a nie wsadzac ich do wiezien. Prosze mi powiedziec, co wlasciwie dobrego wyniknelo _kiedykolwiek_ z ograniczania wolnosci slowa?? Oczywscie inna kwestia jest _odpowiedzialnosc_. Czlowiek, ktory pewne poglady wypowiada musi sie liczyc z calym szeregiem konsewkencji, miedzy inymi: a) znajomi nie beda sie do niego odzywali b) sasiad mu przestanie sie klaniac c) obrazenie chiec beda przeprosin d) obrazeni wystapia do sadu o odszkodowanie I to jest dobrze. To jest OK. Jesli bezczelnie klamie to z pewnoscia latwo to bedzie pokazac. Oczywiscie poruszamy tu delikatny temat: jedni klamcy maja potezna tube propagandowa, inni jedynie malutki megafonik... Nie ma rownosci. Z jednymi klamcami latwo jest polemizowac inni chca nas nastraszyc Zycie jest ciezkie. Ale z drugiej strony prosze zwrocic uwage na paradoksy jakie ze sciagania klamcow wynikaja - vide prowokacja NCz! Jezeli jutro oglosze w wydanej wlasnym sumptem broszurze, ze to Buszmeni zrzucili bombe na Nagasaki, to z pewnoscia nikt mnie nie bedzie scigal. Jedynie kilka osob powie, ze jestem stukniety. W konkretnym przypadku Dr Ratajczaka: nalezy goscia zostawic w spokoju. Z drugiej strony tak samo jak On mial prawo pisac to co napisal, ja mam prawo nazwac go np "neo-nazista" (czy cokolwiek innego mi slina na jezyk przyniesie). Niemieckie prawo zabraniajace klamstw na temat II wojny swiatowej uwazam za totalitarna uzurpacje panstwa. To jest kolejny przyklad socjalistycznego paternalizmu - ludzi uwaza sie za idiotow nie zdolnych do wlasnego osadu. Trzeba im narzucic prawde, bo sami by do niej nie doszli. Gdbybym byl obywatelem Niemiec prawo takie _obrazaloby_ mnie. Oznaczo ono, ze panstwo zaklada z gory moja niska inteligencje i niezdolnosc do samodzielnej oceny faktow w przypadku konfrontacji z klamstwem. Pozdrawiam, Bartek Rajwa -- [EMAIL PROTECTED] Purdue University Cytometry Laboratories 1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757
Re: zagadki literackie
> Magda z Fryderykowa napisala: > > >Przypomnial mi sie odcinek "Seinfelda" , w ktorym Jerry zabiegajac o > >wzgledy "native American" nieustannie acz nieswiadomie uzywa > >"expression" uwlaczajacych indianom ... > >. Moze ktos (Rafalek? Dorotka?) przypomni kilka z nich, jedno zdaje > >sie brzmialo "Indian promise" i znaczylo, niedotrzymanie > >obietnicy(?). Ach ci Jankesi ;-( > > > > > No wlasnie, podobno nawet Indian Summer jest obrazliwe, bo niby lato a > nieprawdziwe, czyli Indianie klamiaA nam sie po prostu podobala > piosenka co to jeden Francuz ja spiewal dawno temu...Indianskie Lato... > Kilka tygodni temu przeczytalam, ze producent kredek i tym podobnych rzeczy Crayola zmienia nazwe jednej z kredek z Indian Red na cos innego (pewnie zwykly Red), co by sie zle nie kojarzylo. Sytuacja jest troche smieszna, bo nazwa tego koloru wziela sie od rejonu swiata, w ktorym wydobywany jest czerwony barwnik uzywany do produkcji tego koloru. Jakies dwadziescia lat temu zmieniono tez nazwe innej kredki z "Flesh" na "Peach". Przytoczyla, Ewa
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Ma Pan prawo pisac _my_ jesli to dotyczy Was dwoch (Pan i Panski brzuch), jak Pan pisze: Bartek Rajwa napisal 17 Maja 1999 roku o godzinie 3:23: >mnie Pan z kims pomylil. Bo po pierwsze jest nas tylko >dwoch (ja i moj brzuch), po drugie na nikogo sie nie rzucalem. ale niech Pan nie pisze : >_My_ czyli osoby zapisane na Poland-l. bo ja tez jestem na liste zapisany ale z Panskim _My_ sie nie utozsamiam bo o moje zdanie Pan mnie nie pytal. A mogl Pan napisac: _My_ czyli czesc osob zapisanych na Poland-l popierajacych moj program czy moje poglady, czy moja partie czy cos w tym stylu. Niby drobiazg a jaka roznica :-) Ryszard Majchrzak
Kupuj tylko to co polskie!
Czy wie pan, ze przez ostatnie dwa dni odbywala sie dwudniowa konferencja organizacji polonijnych w Toronto pod nazwa Polonia Naszych Marzen. Bardzo ciekawa. Sliwka -Original Message- From: Czeslaw Piasta <[EMAIL PROTECTED]> To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]> Date: Saturday, May 15, 1999 6:45 PM Subject: Re: Kupuj tylko to co polskie! >At 06:16 PM 13/05/99 -0600, Witold Owoc pisal: > >>Czy w Polsce cieszy sie popularnoscia akcja kupowania polskich >>towarow i uslug ? Czy to jest akcja Rzadu polskiego ? >> >>W USA jest akcja "buy American", w Kanadzie radza "buy Canadian", >>a nawet lokalny rzad reklamuje "buy Alberta made". > >U nas w stolicy Kanady radza (po polsku!): >= >- Kupuj polskie i kanadyjskie. >- Czytaj prase polonijna. >- Ogladaj polskie programy w TV. >- Uczeszczaj na imprezy polonijne w Twojej miejscowosci. >- Odwiedzaj polonijne strony na Internet (kilka odnosnikow do > polskich stron znajdziesz pod: > http://www.compmore.net/~czeslaw/SIP/links.htm ). >- Bierz czynny udzial w zyciu polonijnym - wstap do organizacji > polonijnej. >= > >Powyzsze jest zamieszczone w kazdym numerze Komunikatow Lokalnych, >biuletynu elektronicznego wydawanego w Ottawie. Kilkanascie ostatnich >numerow archiwalnych dostepnych jest pod: > http://www.compmore.net/~czeslaw/SIP/komlok/ > >CzP >
problematyczne _my_
Richard Majchrzak napisal > ale niech Pan nie pisze : > > >_My_ czyli osoby zapisane na Poland-l. > > bo ja tez jestem na liste zapisany ale z Panskim _My_ sie nie utozsamiam bo > o moje zdanie Pan mnie nie pytal. > A mogl Pan napisac: _My_ czyli czesc osob zapisanych na Poland-l > popierajacych moj program czy moje poglady, czy moja partie czy cos w tym > stylu. Panie Ryszardzie. Zdanie ktore postanowil Pan skomentowac dotyczylo tylko tego _kto_ sie ma szanse dowiedziec o pogladach Pana Karaskiewicza. Napisalem _my_ (w domysle osoby zapisane na Poland-l), bo wlasnie _my_ (osoby zapisane na poland-l) sie o nich dowiemy, jesli Pan Karaskiewicz postanowi je kiedys na poland-l ujawnic. Tylko tyle. Obawiam sie, ze doszlo do nieporozumienia. Nawet jesli sie Pana o zdanie nie pytalem, to nic nie poradze na to, jesli niostroznie przeczyta Pan jakis posting Pana Karaskiewicza i dowie sie o jego opiniach (na dowolny temat). Wtedy tez (chcac nie chca) bedzie Pan nalezal to tego _my_. Trudno. Takie jest zycie. Jak sam Pan widzi nie tylko osoby "popierajace moj program" (nie wiedzialem, ze mam takowy) lub "moja partie" (nie mam partii), ale po prostu wszyscy abonenci Poland-l beda sie mogli dowiedziec o zamyslach Pana Karaskiewicza (jesli Pan Karaskiewicz zdecyduje sie nam to wyjawic - bo _slusznie_ zauwazyl, ze to jego sprawa i nic mi do tego). Chyba, ze ma Pan Pana Karaskiewicza w jakims kill-file'u. Wtedy faktycznie, przyznaje Panu racje. Nie moge pisac _my_, bo sa osoby, jak Pan, ktore postingow Pana Karaskiewicza nie czytuja mimo iz sa abonentami poland-l. > Niby drobiazg a jaka roznica :-) Drobiazg to malo powiedziane, Panie Ryszardzie. Bartek Rajwa PS: W moim wyjasnieniu niestety znow znalazl sie logiczny blad. Wszak nie moge pisac "osoby zapisane na poland-l", bo czyz Male Zielone mozna definiowac jako _osobe_ (w liczbnie poj.)? Male Zielone moze zaprotestowac, ze nikt sie _ich_ o zdanie nie pytal. Wyglada bowiem na to, ze Male Zielone nie sie sa osoba, lecz wieloscia osob o dosc zawilych stosunkach spolecznych. Niby drobiazg a jaka roznica (jakby powiedzial Pan Ryszard) -- [EMAIL PROTECTED] Purdue University Cytometry Laboratories 1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757
Czy liberalizm jest niemoralny?
>Sliwka Prunka napisala > >> To nie byla ani obelga ani komplement. Mowiac salonowym jezykiem rozmawiamy >> jak slepy o kolorach. Ja pisze moje wlasne, osobiste zdanie twierdzace a pan >> do tego namietnie dopisuje 'co autor mial na mysli'. Ta rozmowa niczego nie >> wniosla. > >Ma Pani racje. Ta rozmowa doszla do kresu. To jest troche podobnie jak z >ks. Wroblem. Z jednej strony argumenty z drugiej wciaz ta sama odpowiedz: >"Panu brak szacunku dla Spolecznej Nauki Kosciola; Pan nie rozumie >Spoleczenej Nauki Kosciola; liberalizm jest niemoralny". > >W Pani przypadku mantra jest inna: "Ubezpieczenia powinny byc obowiazkowe, >bo powinny byc obowiazkowe, bo ja uwazam, ze powiny byc obowiazkowe, bo >tak sadze..." > >Dlaczego? Co Pania sklania do takich pogladow? Tego sie nie dowiemy. > >Moze zbyt wiele oczekiwalem proszac Pania o uzasadnienie? > >W kazdym razie dziekuje za czas poswiecony na odpowiedzi na moje e-maile. >Wprawdzie nie posunelismy sie dalej poza wielokrotne powtorzenie, iz Pani >zdaniem "ubezpieczenia powinny byc obowiazkowe", ale dobre i to, gdyz >pokazuje, ze pewne utarte schematy myslowe nawet wsrod ludzi >wyksztalconych i inteligentnych nie podlegaja dyskusji. > >Na koniec napisala Pani: > >> Dla mnie pieniadz jest elementem wymiany towarowo - pienieznej a nie tematem >> do rozwazan moralnych. > >Chcialoby sie tu zapytac: skoro tak to dlaczego w imie dziwnie pojmowanej >"moralnosci" chce Pani odbierac te pieniadze innym? Ale slowo sie rzeklo: >dyskusje czas konczyc... (tym bardziej iz wiele nowych ciekawych tematow >pojawilo sie na Poland-l) > > >Pozdrawiam serdecznie, > >Bartek Rajwa > > >-- 'Moze zbyt wiele oczekiwalem proszac Pania o uzasadnienie?' I tu uderzyl pan w sedno sprawy. Kiedy zapyta sie mnie pan czy wedlug mnie mozna sie z panstwa czesciowo wypisac to odpowiem krotko 'nie'. Dlaczego? Nie czuje sie na silach odpowiedziec na to pytanie. TO jest moje osobiste odczucie. Mam grubo ponad czterdziesci lat i slowo 'nie' jest rezultatem obazkow przez te lata nalozonych na siebie. Analiza mojej odpowiedzi przerasta moje mozliwosci. >Chcialoby sie tu zapytac: skoro tak to dlaczego w imie dziwnie pojmowanej >"moralnosci" chce Pani odbierac te pieniadze innym? Odpowiem krotko. Kiedy moj dziadzio umieral na raka przed smiercia lezal w szpitalu ponad poltora roku. Nikt z rodziny nie bylby w stanie zapewnic mu opieki ktora dawal mu szpital. Przez poltora roku odbieralam innym pieniadze. Kiedy do tego samego szpitala przychodzili inni zabierali ode mnie pieniadze i uwazalam ze tak jest dobrze. Dlaczego? Nie wiem. Tak czuje i uwazam. Byc moze system powszechnego ubezpieczenia nie jest najlepszy ale wydaje mi sie ze przynajmniej tym najbardziej potrzebujacym zapewnia niezbedne minimum. Podobnie jest w rodzinie. Czasem sie z niej korzysta ale czasem trzeba sie zatrzymac w swoim marszu w pol kroku i zwolnic bo inni nie nadazaja. Prosze mi wierzyc ze ja tez bym chciala aby wszyscy byli piekni, zdrowi i bogaci ...ale tak nie jest. A co do mantry. I tu ma pan racje. To jest moja mantra to jest dobre, to jest zle a tego nie wiem. To jest dobre, to jest zle a tego nie wiem. W zyciu jest wiele sytuacji ktore nie wiem jak rozwiazac a jednak musze dac odpowiedz. Najtrudniej jest zyciu dotrzymac kroku. Bardzo latwo sie jest potknac i trzeba wielu lat zeby sie wykaraskac. Pozdrawiam serdecznie Sliwka >[EMAIL PROTECTED] > >Purdue University Cytometry Laboratories >1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette >IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757 >
Re: Groteskowosc "Security Reasons"
- Original Message - From: Maciej Jakubowski <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Monday, May 10, 1999 2:31 AM Subject: Re: Groteskowosc "Security Reasons" > On Sat, 8 May 1999, Piotr Palacz wrote: > > > > > > > Ta procedura wynika z tego, ze kiedys jakis Wieslaw "Sciepa" > > > Kochanski przesylal listy na Poland-L na cudze konto. A sam > > > mial trudnosci z zapisaniem sie na liste - a bardzo chcial cos > > > napisac. > > > > Wydaje mi sie, ze robi Poan z blizej mi nieznanego osobnika idiote. > > Jaki to problem posiasc nowa tozasmosc na sieci i i wten sposob > > dostawac sie na liste? > > Problem zaden. > Ale przyznam sie, ze wole miec te pewnosc, ze zaden eu-geniusz nie bedzie > sie podpisywal moim nazwiskiem pod tym, co sam napisal > > To nie chodzi tylko o wyslanie listu z cudzego adresu, to w koncu nie jest > az tak naganne jak udawanie, ze jakis list zostal wyslany (i ppodpisany > moim nazwiskiem!!!) przerz kogo innego Biorac pod uwage powyzsze, malowniczo wspomniana w tytule groteskowosc polega na nieprzystawaniu upierdliwosci rozwiazania do skali i czestotliwosci problemu, ktory ma rozwiazywac. "Problem", czyli falszowanie cudzej tozsamosci, mial, jak wynika z zeznan, wymiary jednostkowe - "ktos kiedys". Obecne "rozwiazanie" problemu polega na wymianie 4 e-maili zamiast jednego w odniesieniu do *wszystkich* subskrybentow. Mnie to osobiscie przypomina slawne powiedzenie, ze lepiej zastrzelic tysiac niewinnych niz jeden winny mialby uciec wladzy ludowej. *Zadna* z list, ktore czytuje obecnie i ktore czytalem w przeszlosci, takich srodkow nie stosuje. Czyzby dlatego tylko, ze brakuje tam dewiantow, ktorzy maja aspiracje do uczestnictwa w ezoterycznych biesiadach? Wlasciwe rozwiazanie, moim zdaniem, powinno miec takze rozmiary jednostkowe: osoby zaatakowane e-mailowo w przeszlosci, lub te, dla ktorych nienaruszalnosc ich e-mailowej tozsamosci jest wyjatkowo cenna, powinni sygnowac swoje listy kluczem PGP i po klopocie. Listserver mozna i tak skonfigurowac, zeby odrzucal listy od pewnych osob bez klucza. Do komarow nie strzela sie z armaty - zwlaszcza papierowej. Piotr
Re: Groteskowosc "Security Reasons"
- Original Message - From: Grzegorz Swiderski <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Saturday, May 08, 1999 6:36 PM Subject: Re: Groteskowosc "Security Reasons" [...] > W kazdym razie lepiej szykanowac intruzow, a nie mieszkancow. > Ale w tym celu trzeba oczywiscie umiec odroznic jednych od > drugich. Gdy nie ma kryteriow odrozniajacych, trzeba szykanowac > wszystkich. Istnieja techniczne srodki potwierdzenia tozsamosci nadawcy e-mailu. "Szykanowanie wszystkich" jest technicznie zbedne, intelektualnie retentywne i moralnie nie do zaakceptowania. Piotr
Jeszcze o DU, bylo: Re: Uranowe odpady
- Original Message - From: Marcin Mankowski <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Friday, April 09, 1999 3:24 AM Subject: Uranowe odpady > (http://www.iacenter.org/duyug.htm) > > Sara Flounders, a contributing author of Metal of Dishonor: Depleted Uranium > and the Co-Director of the International Action Center, said, "Warthogs fired > roughly 940,000 rounds of DU shells during the Gulf War. More than 600,000 > pounds of radioactive waste was left in the Gulf Region after the war. And DU > weapons in smaller number were already used by NATO troops during the bombing of > Serbian areas of Bosnia in 1995. > Niedawno ogladalem program na lokalnym kanale paramilitarnym o publicznej nazwie "History Channel". Wspominano tam wlasnie o zatajeniach wlasnosci pociskow z DU w czasie kampanii irackiej. Wedle relacji, istnial specjalny oddzial lub oddzialy do usuwania skazen radioaktywnych wywolanych uzyciem DU; dotyczylo to zarowno wrakow irackich, jak i amerykanskich (bodaj kilka rozwalonych APC). Skazenia rzekomo byly wystarczajaco silne, zeby pojedyncze obiekty byly zakopywane na pustyni i zeby ludzie przy tym pracujacy zapadali na chorobe popromienna. To tak na pocieszenie ... Piotr
Jeszcze o polskiej maturze
Czy zadania/pytania maturalne z fizyki i matematyki sa gdzies dostepne? Bede wdzieczny w imieniu syna i wlasnym. Piotr
Re: Groteskowosc "Security Reasons"
>Istnieja techniczne srodki potwierdzenia tozsamosci nadawcy e-mailu. > >"Szykanowanie wszystkich" jest technicznie zbedne, >intelektualnie retentywne i moralnie nie do zaakceptowania. > >Piotr jakie znowu szykanowanie ? jak kto jest na tyle cwany ze wie jak poslugiwac sie PGP to i bez problemu popelni te 3 czy 4 linijki skryptu podpietego do procmaila i automatycznie wysylajacego potwierdzenie... w ten sam sposob mozna argumentowac, ze koniecznosc slania postingow na poland-l w postaci e-email (a nie na ten przyklad w wersji papierowej) tez jest 'technicznie zbedne, intelektualnie retentywne i moralnie nie do zaakceptowania'. bo w koncu nie wszyscy maja dostep do emaila. a na dodatek w ramach uczenia sie jak wysylac taka emaile trzeba sie nauczyc intelektualnie retentywnego tupania/klikania/mlaskania (niepotrzebne skreslic ;o) myszka... lukasz
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Pani Uto, Moge tylko dodac do odpowiedzi pana Bartka pare rzeczy: - nie spodziewalem sie tak jasnego i klarownego stanowiska na Poland-L od dluzszego czasu, aczkolwiek jak napisalem w poprzednim postingu, nie jestem zwolennikiem uzywania "przymiotnikow" przez obie strony. Tu nie ustapie pola p.Bartkowi-:))), tylko dlatego chocby ze druga strona(-y), wolajaca(-ce) sie najbardziej "pokrzywdzona"(-nymi), bez zadnej oglady, tudziez manier uzywaja ile sie daje. Dokladnie jak p.Bartek podkresla, inaczej tuba propagandowa. - akurat rzad niemiecki wydajac prawa anty-rewizjonistyczne winien byl byc ostatnim majacym cos do gadania na ten temat. Istnieje bowiem oficjalne stanowisko rzadu niemieckiego na temat przeszlosci i spraw III Rzeszy. - tak sie rowniez sklada, ze tzw. tuba demokracji posiada aktualnie w swoim arsenale szereg ustawodawstw, przepisow, ustaw, uzupelnien do kodeksow karnych i postepowania karnego, ze w oparciu o nie, tylko na podstawie donosu oraz uregulowan komisji praw czlowieka, ma prawo zajac np. komputer, dokonac rewizji domowej, zabronic wjazdu do kraju, etc., a takze i skazac powiekszonym wyrokiem sadowym o 1/3 na wiezenie i grzywny. Zwykle dodaje sie z urzedu przepis o "probie lub podzeganiu" do i tu zwykle jest dluuuga lista, zwykle zaczynajaca od slowa "H", a konczaca sie prawie do ludzkich praw dla zwierzat. - rownoczesnie egzekutorzy wolnosci wszystkiego- ale w jedna strone, i tu musze przeprosic publicznie p.Bartka o zaliczenie go to tej kategorii, co niniejszym czynie, na cale gardla wrzeszcza ze sa obroncami wolnosci slowa. Anyway, nihil novi. Pozdrawiam, Wilhelm Glowacki ps. przyklady kar pochodza z Kanady i czesciowo USA, choc tam jest znacznie bardziej przestrzegana wolnosc slowa. Believed or not. Czyli Pani Uto, nie wszystko podlega pod kategorie "idota" lub "scheiss", a raczej mam wrazenie, ze winno byc "eine kleine scheisse music"- ale dla w/w egzekutorow wolnosci. == At 12:49 PM 5/16/99 , you wrote: >Uta napisala: > >> Powiedzcie mi Panowie jedno: Co mozna zrozumiec pod 'wolnoscia >> slowa'? Czy to oznacza, ze mozna wszystko wypowiedziec lub napisac, >> nawet jesli to sa jawne klamstwa lub obraza innych osob lub >> innego narodu? >> >> Coraz bardziej zaciekawiona > >Tak. > >Ktoz ma bowiem dekretowac, co jest "jawnym klamstwem" i co jest "obraza"? >W jaki sposob mielibysmy posiasc ta absolutna wiedze by osodzac tych >ktorzy glosza poglady sprzeczne z naszymi? > >Z przeciwnikami nalezy sie spierac, a nie wsadzac ich do wiezien. Prosze >mi powiedziec, co wlasciwie dobrego wyniknelo _kiedykolwiek_ z >ograniczania wolnosci slowa?? > >Oczywscie inna kwestia jest _odpowiedzialnosc_. Czlowiek, ktory pewne >poglady wypowiada musi sie liczyc z calym szeregiem konsewkencji, miedzy >inymi: >a) znajomi nie beda sie do niego odzywali >b) sasiad mu przestanie sie klaniac >c) obrazenie chiec beda przeprosin >d) obrazeni wystapia do sadu o odszkodowanie > >I to jest dobrze. To jest OK. Jesli bezczelnie klamie to z pewnoscia latwo >to bedzie pokazac. Oczywiscie poruszamy tu delikatny temat: jedni klamcy >maja potezna tube propagandowa, inni jedynie malutki megafonik... Nie ma >rownosci. Z jednymi klamcami latwo jest polemizowac inni chca nas >nastraszyc Zycie jest ciezkie. > >Ale z drugiej strony prosze zwrocic uwage na paradoksy jakie ze sciagania >klamcow wynikaja - vide prowokacja NCz! Jezeli jutro oglosze w wydanej >wlasnym sumptem broszurze, ze to Buszmeni zrzucili bombe na Nagasaki, to z >pewnoscia nikt mnie nie bedzie scigal. Jedynie kilka osob powie, ze jestem >stukniety. > >W konkretnym przypadku Dr Ratajczaka: nalezy goscia zostawic w spokoju. Z >drugiej strony tak samo jak On mial prawo pisac to co napisal, ja mam >prawo nazwac go np "neo-nazista" (czy cokolwiek innego mi slina na jezyk >przyniesie). > >Niemieckie prawo zabraniajace klamstw na temat II wojny swiatowej uwazam >za totalitarna uzurpacje panstwa. To jest kolejny przyklad >socjalistycznego paternalizmu - ludzi uwaza sie za idiotow nie zdolnych do >wlasnego osadu. Trzeba im narzucic prawde, bo sami by do niej nie doszli. >Gdbybym byl obywatelem Niemiec prawo takie _obrazaloby_ mnie. Oznaczo ono, >ze panstwo zaklada z gory moja niska inteligencje i niezdolnosc do >samodzielnej oceny faktow w przypadku konfrontacji z klamstwem. > >Pozdrawiam, > >Bartek Rajwa > > >-- >[EMAIL PROTECTED] > >Purdue University Cytometry Laboratories >1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette >IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757 >
Re: Jeszcze o polskiej maturze
On Sun, 16 May 1999, Piotr Palacz wrote: > Czy zadania/pytania maturalne z fizyki i matematyki sa gdzies dostepne? > Bede wdzieczny w imieniu syna i wlasnym. > > Piotr Pytania wraz z rozwiazaniami beda dostepne u mnie (z matematyki) Juz teraz sa zadania z matury probnej. BezpostPochodzenie - bezposrednio ze zrodla, czyli od KOmisji Egzaminacyjnej > -- Maciej Jakubowski [EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/ ICQ UIN Petroniusz: 969959; Chata Petroniusza: 25151739
Re: zagadki literackie
> Magda z Fryderykowa napisala: > > >Przypomnial mi sie odcinek "Seinfelda" , w ktorym Jerry zabiegajac o > >wzgledy "native American" nieustannie acz nieswiadomie uzywa > >"expression" uwlaczajacych indianom ... > >. Moze ktos (Rafalek? Dorotka?) przypomni kilka z nich, jedno zdaje > >sie brzmialo "Indian promise" i znaczylo, niedotrzymanie > >obietnicy(?). Ach ci Jankesi ;-( > > > > > No wlasnie, podobno nawet Indian Summer jest obrazliwe, bo niby lato a > nieprawdziwe, czyli Indianie klamiaA nam sie po prostu podobala > piosenka co to jeden Francuz ja spiewal dawno temu...Indianskie Lato... > Kilka tygodni temu przeczytalam, ze producent kredek i tym podobnych rzeczy Crayola zmienia nazwe jednej z kredek z Indian Red na cos innego (pewnie zwykly Red), co by sie zle nie kojarzylo. Sytuacja jest troche smieszna, bo nazwa tego koloru wziela sie od rejonu swiata, w ktorym wydobywany jest czerwony barwnik uzywany do produkcji tego koloru. Jakies dwadziescia lat temu zmieniono tez nazwe innej kredki z "Flesh" na "Peach". Przytoczyla, Ewa
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Ma Pan prawo pisac _my_ jesli to dotyczy Was dwoch (Pan i Panski brzuch), jak Pan pisze: Bartek Rajwa napisal 17 Maja 1999 roku o godzinie 3:23: >mnie Pan z kims pomylil. Bo po pierwsze jest nas tylko >dwoch (ja i moj brzuch), po drugie na nikogo sie nie rzucalem. ale niech Pan nie pisze : >_My_ czyli osoby zapisane na Poland-l. bo ja tez jestem na liste zapisany ale z Panskim _My_ sie nie utozsamiam bo o moje zdanie Pan mnie nie pytal. A mogl Pan napisac: _My_ czyli czesc osob zapisanych na Poland-l popierajacych moj program czy moje poglady, czy moja partie czy cos w tym stylu. Niby drobiazg a jaka roznica :-) Ryszard Majchrzak
Kupuj tylko to co polskie!
Czy wie pan, ze przez ostatnie dwa dni odbywala sie dwudniowa konferencja organizacji polonijnych w Toronto pod nazwa Polonia Naszych Marzen. Bardzo ciekawa. Sliwka -Original Message- From: Czeslaw Piasta <[EMAIL PROTECTED]> To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]> Date: Saturday, May 15, 1999 6:45 PM Subject: Re: Kupuj tylko to co polskie! >At 06:16 PM 13/05/99 -0600, Witold Owoc pisal: > >>Czy w Polsce cieszy sie popularnoscia akcja kupowania polskich >>towarow i uslug ? Czy to jest akcja Rzadu polskiego ? >> >>W USA jest akcja "buy American", w Kanadzie radza "buy Canadian", >>a nawet lokalny rzad reklamuje "buy Alberta made". > >U nas w stolicy Kanady radza (po polsku!): >= >- Kupuj polskie i kanadyjskie. >- Czytaj prase polonijna. >- Ogladaj polskie programy w TV. >- Uczeszczaj na imprezy polonijne w Twojej miejscowosci. >- Odwiedzaj polonijne strony na Internet (kilka odnosnikow do > polskich stron znajdziesz pod: > http://www.compmore.net/~czeslaw/SIP/links.htm ). >- Bierz czynny udzial w zyciu polonijnym - wstap do organizacji > polonijnej. >= > >Powyzsze jest zamieszczone w kazdym numerze Komunikatow Lokalnych, >biuletynu elektronicznego wydawanego w Ottawie. Kilkanascie ostatnich >numerow archiwalnych dostepnych jest pod: > http://www.compmore.net/~czeslaw/SIP/komlok/ > >CzP >