Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
W.Glowacki: Pani Uto, Moge tylko dodac do odpowiedzi pana Bartka pare rzeczy: [...] - akurat rzad niemiecki wydajac prawa anty-rewizjonistyczne winien byl byc ostatnim majacym cos do gadania na ten temat. Istnieje bowiem oficjalne stanowisko rzadu niemieckiego na temat przeszlosci i spraw III Rzeszy. [...] Anyway, nihil novi. Pozdrawiam, Wilhelm Glowacki Panie Wilhelmie, wprawdzie Panska odpowiedz nie jest do mnie adresowana, ale uwazam sie za osobe jak najbardziej zainteresowana. Od kilku lat mieszkam w Niemczech i nie uwazam, ze rzad niemiecki "winien byc ostatnim majacym cos do gadania na ten temat". Czy to sie komus podoba, czy nie, Niemcy podobnie jak Polska to suwerenne panstwo. Jeszcze kilka lat temu sam cytowalem pewnego Francuza mowiac: "tak, kocham Niemcy, ze az sie ciesze, ze sa dwa panstwa niemieckie". ;-) Wracajac do tematu: kto w takim razie powinien wydawac anty-rewizjonistyczne prawa? W powrot do stref okupacyjnych raczej nie wierze. Miliony obcokrajowcow (i ja rowniez) mieszkajacych w RFN raczej nie maja nic przeciwko temu, ze prawa te sa wydawane i respektowane. Rzeczywiscie istnieje oficjalne stanowisko rzadu niemieckiego, z ktorym jak to czesto bywa, nie wszyscy sa zadowoleni. Mnie osobiscie tez nie wszystko "pasuje", podobnie jak moim niemieckim wspolmieszkancom. Ale pogadac to my sobie mozemy. Co zas sie tyczy klamstw o Auschwitz, to w Niemczech praktycznie nikt nie ma co do tego zadnych watpliwosci, no chyba ze chodzi o "brazowych". I to sa jedyni, ktorzy o tym glosno mowia i pisza. Pozdrowienia z Minden, Irek Zablocki
Wolnosc slowa (bylo: Dr Ratajczak)
Pozdrawia Grzegorz Swiderski! W niedziele, 16 maja 1999 o godzinie 9:26 po poludniu Pani Uta napisala: Powiedzcie mi Panowie jedno: Co mozna zrozumiec pod 'wolnoscia slowa'? Czy to oznacza, ze mozna wszystko wypowiedziec lub napisac, nawet jesli to sa jawne klamstwa lub obraza innych osob lub innego narodu? Coraz bardziej zaciekawiona Bardzo precyzyjnie ten problem reguluje przykazanie: "nie bedziesz mowil falszywego swiadectwa przeciwko blizniemu swemu". I podobnie powinno do problemu podchodzic prawo. Oznacza to, ze nie kazde mowienie nieprawdy powinno byc karane. Musza byc spelnione nastepujace warunki, aby karac za wypowiadanie lub napisanie slow: 1. Tekst musi byc nieprawdziwy. 2. Tworca tekstu musi byc swiadomy tej nieprawdziwosci. 3. Tekst ten musi komus konkretnemu zaszkodzic materialnie. Takie przestepstwo powinno byc scigane tylko i wylacznie z powodztwa prywatnego i oskarzyciel powinien miec obowiazek udowodnienia, ze zachodza warunki wymienione w trzech powyzszych punktach. Z powazaniem, Grzegorz Swiderski, [EMAIL PROTECTED] http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/
Dr Ratajczak etc.
Niemieckie prawo zabraniajace klamstw na temat II wojny swiatowej uwazam za totalitarna uzurpacje panstwa. To jest kolejny przyklad socjalistycznego paternalizmu - ludzi uwaza sie za idiotow nie zdolnych do wlasnego osadu. Trzeba im narzucic prawde, bo sami by do niej nie doszli. Gdbybym byl obywatelem Niemiec prawo takie _obrazaloby_ mnie. Oznaczo ono, ze panstwo zaklada z gory moja niska inteligencje i niezdolnosc do samodzielnej oceny faktow w przypadku konfrontacji z klamstwem. Pozdrawiam, Bartek Rajwa Trele morele Drogi Panie, pmiec zbiorowa narodu ma niewiele wspolnego z inteligencja jednostek. Po pierwsze przecietni ludzie w kazdym narodzie sa mniej inteligentni niz sie Panu zdaje, a po drugie, wszyscy madrzy i glupi chca czuc sie dobrze w swojej skorze i dlatego latwo zapominaja o rzeczach zlych a chca pamietac rzeczy dobre, nawet jak te dobre sa wyimaginowane (czyli sa klamstwem). Wiadomo do czego doprowadzil Hitler Niemcow, wiadomo ze wiekszosc narodu go popierala, wiadomo ze ten system byl zbrodniczy i niebezpieczny dla otoczenia. Dlatego dobrze ze Niemcy maja prawa zabraniajace falszowania historii, czyli w ich przypadku wybielania jej. To jest naiwnosc wierzyc ze wolnosc slowa jest ponad wszystko. I nie chodzi tu o Pana ani o mnie, my wiemy swoje i trzeba bardzo dobrze klamac zeby nas nabrac, chociaz i to jest mozliwe. Chodzi przede wszystkiem o ludzi mlodych, ktorzy dopiero wyrabiaja sobie zdanie na pewne tematy. Nie wszyscy czytaja tony ksiazek, myszkuja i porownuja, inni przeczytaja jedna dwie pozycje na dany temat i maja wyrobiony poglad do konca zycia. Dobrze jesli pozostaje on ich slodka tajemnica, ale jesli zaczna propagowac ten poglad i po dwudziestu latach okaze sie ze to wszystko byla wina krolika bo nosem ruszal! Wystarczy ze taki poglad zdobedzie dosc zwolennikow i trzeba bedzie udowadniac od nowa co bylo zle a co dobre. A w koncu ludziom przestanie chciec sie cokolwiek udowadniac i nastepna wojna pod tymi samymi haslami gotowa. A co do "socjalistycznego paternalizmu" to zdaje sie ze te prawa pochodza glowniw z Republiki Federalnej a ta chyba nie byla socjalistyczna? No i jeszcze jedno, z korespondencji na P-L wynika jednak, ze jacys ludzie w Polsce biora na serio tezy tego Dr.Ratajczaka, czyli ze jego memy dzialaja i jak mutacja okaze sie dobra moga zagluszyc prawde! Kawal polega na tym ze duzo ludzi niczego nie konfrontuje z faktami, bo klamstwo jako twor sztuczny jest czesto przyjemniejsze i latwiejsze w uzyciu! Pozdrowienia Anna Niewiadomska
Re: Wolnosc slowa (bylo: Dr Ratajczak)
Grzegorz Swiderski: [..] 1. Tekst musi byc nieprawdziwy. 2. Tworca tekstu musi byc swiadomy tej nieprawdziwosci. 3. Tekst ten musi komus konkretnemu zaszkodzic materialnie. Dodalabym tu jeszcze, ze ..zaszkodzic 'duchowo' . Ale ciekawe, jak komus udowodnic punkt drugi? [..] Pozdrowienia Uta
Wolnosc slowa
Bartek Rajwa: Ktoz ma bowiem dekretowac, co jest "jawnym klamstwem" i co jest "obraza"? W jaki sposob mielibysmy posiasc ta absolutna wiedze by osodzac tych ktorzy glosza poglady sprzeczne z naszymi? [..] Niemieckie prawo zabraniajace klamstw na temat II wojny swiatowej uwazam za totalitarna uzurpacje panstwa. To jest kolejny przyklad socjalistycznego paternalizmu - ludzi uwaza sie za idiotow nie zdolnych do wlasnego osadu. Trzeba im narzucic prawde, bo sami by do niej nie doszli. Gdbybym byl obywatelem Niemiec prawo takie _obrazaloby_ mnie. Oznaczo ono, ze panstwo zaklada z gory moja niska inteligencje i niezdolnosc do samodzielnej oceny faktow w przypadku konfrontacji z klamstwem. Pozdrawiam, [..] Klamstwa jako takie jeszcze nie sa zabronione w Niemczech. Niemieckie prawo (i chyba polskie rowniez?) ograniczy wolnosc slowa w wypadku: - wezwanie do przemocy i gwaltu (n.p. wezwanie do moderstwa) - Naruszenie godnosci lub honoru czlowieka/narodu (n.p. 'Auschwitz-Luege') - Naruszenie ochrony mlodziezy (n.p. przez pornografie z dziecmi) Problem zawsze bedzie, zastosowania tych ograniczen i ochronna przed naduzyciem. Ale ten problem zawsze mamy z prawami juristycznymi. Rowniez nie sadze, ze kazdy obywatel zna sie na wszystkie sprawy tak dobrze, i odrozni falsz od prawdy. Przyklad: Pamietam dosc ostrej dyskusji na temat obozach koncentracyjnych tytulowane jako 'polskie'. Wtedy sie dziwilam, ze wogole sa ludzi, ktorzy wierza w to. Ale ktos mi zwracal uwage na fakt, ze duzo ludzi poza Europy nie uswiadomi sobie ta wojne tak jak my i moga to okresalenie uwazac za prawde. Nie zastanawiaja sie dluga nad tym i dyskutuja, czy wolno to powiedziec lub nie, czy to prawda lub nie, tylko kojarza teraz jedno (oboz) z drugim (polski). Uwazam, ze ograniczenie wolnosci slowa w tych trzech punktach jest slusnie i pewne wypowiedzi (jak w przykladzie) musza byc karalne. Pozdrowienia Uta PS: Oczywiscie moja opinia nie dotyczy tej bardzo ciekawej dyskusji o liberalizmie i prawach naturalnych:-)
Demokracja (bylo: Dr Ratajczak etc.)
Pozdrawia Grzegorz Swiderski! W poniedzialek, 17 maja 1999 o godzinie 10:46 rano Pani Anna Niewiadomska napisala: Trele morele Drogi Panie, pmiec zbiorowa narodu ma niewiele wspolnego z inteligencja jednostek. Po pierwsze przecietni ludzie w kazdym narodzie sa mniej inteligentni niz sie Panu zdaje, a po drugie, wszyscy madrzy i glupi chca czuc sie dobrze w swojej skorze i dlatego latwo zapominaja o rzeczach zlych a chca pamietac rzeczy dobre, nawet jak te dobre sa wyimaginowane (czyli sa klamstwem). (...) Brawo. Czyli jednak dyskusja jest potrzebna - dzieki niej ludzie zmieniaja zdanie i sa wreszcie w stanie zrozumiec, ze monarchia jest lepsza od demokracji. No bo chyba nie twierdzi Pani, ze ludzie, ktorzy w wiekszosci sa glupi, nieodpowiedzialni, maja krotka pamiec i sa niezdolni do obiektywnych ocen powinni miec wplyw na wybor wladzy w panstwie? Z powazaniem, Grzegorz Swiderski, [EMAIL PROTECTED] http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
At 12:22 PM 5/16/99 -0500, Bartek Rajwa wrote: Nie jestem w stanie zaspokoic panskiej ciekawosci, gdyz nie znam tych pogladow. I kto to pisze? Osoba ktora osmielala sie wytykac innym, ze nie czytali broszurki Pana Ratajczaka! Chyba czytal Pan cos innego niz napisalem. Otoz nie w-y-t-y-k-a-l-e-m, ale tylko bardzo grzecznie sie zapytalem jednego z dyskutantow czy zna opinie o ksiazce Ratajczaka z pierwszej, czy drugiej reki, wiedzac o tym, ze naklad tej ksiazki byl mikroskopijny. Oto specjalnie dla Pana jeszcze raz, chociaz rzadko to robie: Czy czytala Pani ksiazke p. Ratajczaka? Czy moze tylko opinie o niej? serdecznie Irek == Panskie zacietrzewienie i emocje kazaly widziec w tym postingu "wytykanie". Proponuje szklanke zimnej wody, zanim wyruszy Pan na krucjate przeciwko komukolwiek. Pan Karaskiewicz broni p. Ratajczaka, ale _nie_ _zna_ jego pogladow. Nie zna tez pogladow E. Zundela, ktorego Ratajczak cytuje. Zdumiewajace. Nie musze znac pogladow kogoklowiek, by bronic jego prawa do swobodnej wypowiedzi. Wierze, ze moze to byc dla Pana zdumiewajace. Pan Karaskiewicz sie _zastanawia_ nad sprawa ktorej _nie_ _zna_. (Przypominam, ze poprzednio oskarzal przeciwnikow Ratajczaka o nieznajomosc ksiazki). Tym razem "wytykanie" zamienil Pan w "oskarzanie". Rece sie uginaja. Tak jak np. Hoffman, ktory mowi "Dzialam w obronie pamieci tych ktorzy umarli za Sprawe w walce z zydokomuna" i nie wstydzi sie. Nie znam rowniez pogladow Hoffmana - ale jezeli dziala w obronie pamieci tych pomordowanych, to ma Pan racje - faktycznie nie ma sie czego wstydzic. To pozostawiam bez komentarza liczac, ze Pan sie _nie_ wpadl na to, iz Hoffman mial na mysli zolnierzy Wermachtu i czlonkow SS. Pisalem juz nie znam pogladow Hoffmana, wiec jak mialem wpasc na to, ze mial na mysli Wermacht i SS. Te formacje nie maja wylacznosci na "smierc za sprawe". Rozumie ze Pan tak sadzi, stad to zdziwienie ze nie zgadlem. Polakowi "smierc za sprawe" - w kontekscie jaki Pan podal - kojarzy sie przede wszystkim z AK i WIN-em. Z natury jestem niesmialy. Napewno daleko mi do odwagi Pana Bartka Rajwy, ktory bohatersko w tysiac na jednego rzucil sie na nieznanego nikomu dotad doktora historii. Co za natchnienie i inspiracja dla nas wszystkich. Panie Karaskiewicz - moze Pan nie przeczytal mojego mailu uwaznie, a moze mnie Pan z kims pomylil. Bo po pierwsze jest nas tylko dwoch (ja i moj brzuch), po drugie na nikogo sie nie rzucalem. Wrecz przeciwnie - naleze do tej nielicznej grupy, ktora uwaza, ze Pana Ratajczaka nalezy zostawic w spokoju. Klamie Pan w zywe oczy. Na nikogo sie Pan nie rzucil? To prosze przeczytac swoje postingi z kilku ostatnich dni - wlasnie zostawial Pan, dr Ratajczaka zupelnie w spokoju. Jezeli to nie jest rzucenie sie, w dodatku pelne chamskich epitetow, to co to jest? Czule slowka? Mimo, iz brzydze sie jego pogladami. Co wiecej uwazam, ze jego ksiazka powinna sie ukazac w wiekszym nakladzie niz mikroskopijny. I to jest najglupsze w tym wszystkim co ludzie jak Pan wyprawiaja z dr Ratajczakiem. Jezeli jego ksiazka faktycznie rehabilituje SS i Gestapo to powinna zostac skazana na zapomnienie. 350 egzemplarzy to dla niej naklad wystarczajacy. Niestety ludzie tacy jak Pan, tacy wlasnie "Chomeini" i "mudzahedini", robia jej najwieksza reklame. Przez ten wasz pisk i jazgot, wiecej ludzi ja przeczyta i tym samym wiecej da sie nabrac na to, co w niej jest. Niech Pan sobie pogratuluje rozprzestrzeniania pogladow zawartych w tej ksiazce. Co najwyzej dowiemy sie co nieco o Panu. Kto "my"? I skad ta ciekawosc tych "mych"? Nie, raczej jej nie zaspokoje. Meczcie sie nade mna dalej. _My_ czyli osoby zapisane na Poland-l. Juz bylo o tym "my Poland-L" w innym postingu. OK, w takim razie zdradze troche szczegolow o sobie: mam 182cm wzrostu, waze 72kg i fanatycznie lubie krowki (cukierki). To narazie tyle. Drogi Pani, jak Pan zapewne zauwazyl, jesli Pan czytal to co pisze na inne tematy, ja po prostu jestem ciekaw cudzych pogladow. Nie interesuja mnie zadne "epoki", ktore Pan bolesnie pamieta, podczas ktorych musial sie Pan "odcinac" lub cos "popierac". Znowu insynuacje. Dzieki Panu Bogu, osobiscie nigdy nie musialem sie "odcinac" lub cos "popierac", gdyz w epoce gdy to robiono, ja na gie mowilem papu. Natomiast nasluchalem sie o tym w domu, gdyz moja rodzina ma w genach jedna ceche: woli miec kregoslup zlamany niz zgiety. Jak juz wspomnialem, bylem po prostu ciekaw co Pan mysli. Czy Pan popiera poglady Pana Ratajczaka czy nie. Oczywiscie - slusznie Pan zauwazyl - nie musi Pan niczego deklarowac. To w koncu Pana osobista sprawa. Kwestia jest moze o tyle latwiejsza, ze skoro Pan _nie_ _zna_ pogladow Ratajczaka (co Pan na wstepie przyznal) to nie ma o czym mowic, prawda? Dlatego nigdy nie pisalem o pogladach dr Ratajczaka, a jedynie o hucpie prasowej, jaka wywolalo opublikowanie jego ksiazki. Gdyby nie byl Pan tak zaslepiony krucjata przeciwko dr
Demokracja - monarchia
Pozdrawia Grzegorz Swiderski! (...) Brawo. Czyli jednak dyskusja jest potrzebna - dzieki niej ludzie zmieniaja zdanie i sa wreszcie w stanie zrozumiec, ze monarchia jest lepsza od demokracji. No bo chyba nie twierdzi Pani, ze ludzie, ktorzy w wiekszosci sa glupi, nieodpowiedzialni, maja krotka pamiec i sa niezdolni do obiektywnych ocen powinni miec wplyw na wybor wladzy w panstwie? Chyba w koncu zetrzemy szpady drogi de Bergerac;-- (Jak go sie pisze?) Jesli monarchia parlamentarna typu szwedzkiego to zgoda. Wprawdzie jest tu tylko parlament jednoizbowy co odwleka realizacje wyborow personalnych ale za to jest symbol krzyza na fladze:-)) Poza tym to demokracja jest tu raczej totalna...nie ma nedzy ale i scisle ustalone regulki wiekszosci decyduja o b.wielu dziedzinach zycia prywatnego. Grupa wiekszosciowa w parlamencie bez oporu fosrsuje swoja polityke .. prawie jak za monarchii... Nie moze jednak przeginac drazka inaczej bo przegrywa w wyborach. Nie jestem pewien czy ma pan na mysli monarchie tradycyjna, czy ta typu szwedzkiego. Ale jesli tradycyjna to prawdopodobnie by pan rozmawial sam ze soba na wlasnej liscie dyskusyjnej. Co najwyzej moglby sie znalezc etat Stanczyka jesli spodobalby sie pan krolowi. Jesli chodzi o tradycje monarchii w Polsce to mamy przed soba dziewicze pole pokonania odsrodkowych dazen magnatow. Jak wiadomo w cywilazacjach zachodnich uporano sie generalnie z problemem dzieki preznej armii krolewskiej, ktora ograniczyla samowole tej grupy spolecznej. Na gruncie polskim stalo sie odwrotnie i prywata tej grupy zwyciezyla. Polecam dlatego ewentualnemu przyszlemu krolowi zorganizowanie sprawnej armii inaczej bedzie mu niedobrze... Czy mozna znac panskie stanowisko w powyzszych kwestiach? Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se decyduje Z powazaniem, Grzegorz Swiderski, [EMAIL PROTECTED] http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/
(Fwd) [polska] Janusz Korwin-Mikke o NATO
Janusz KORWIN-MIKKE "Na wlasna odpowiedzialnosc" Analiza Kazdy czlonek NATO ma prawo wystapic z pretensja o zlamanie statutu - zas o koniecznosci pomagania agresorom w ogole nie ma mowy! Wyobrazmy sobie, ze zakladam jakas firme - lub stowarzyszenie (zalozylem juz w zyciu kilka). By cos takiego zalozyc, trzeba miec jakis statut. Statut - zawierajacy rowniez przepisy zmiany tegoz statutu. Ot: taka prywatna konstytucje. Potem te firme lub stowarzyszenie rejestruje. Od tej chwili tych, co do niej dobrowolnie przystapili, obowiazuje jej statut. Gdy moja organizacja wykona cos,co nie jest zgodne z jej statutem - np. zajmie sie handlem diamentami, choc w akcie zalozycielskim jest tylko wydawanie tygodnikow - albo np. zarzad stowarzyszenia powolanego do wybielania Murzynow zajalby sie wybielaniem rowniez Eskimosow - to nie tylko organa kontrolne uznaja to za nielegalne (z rozmaitymi, przykrymi na ogol, konsekwencjami), ale i sami czlonkowie i wspolnicy wystapia z pretensja - do procesu cywilnego wlacznie ("Placilem skladki na wybielanie Murzynow, a nie Eskimosow!"); i beda mieli swieta racje. Tak dziala praworzadna, szanujaca sie organizacja. Tymczasem Polska zapisala sie - slusznie lub nie (UPR zajmowala w tym wzgledzie nieslychanie realistyczne stanowisko: zapiszemy sie, o ile jest to korzystne; prosimy o konkretne warunki, z pienieznymi na czele...) - do NATO. Organizacja ta, uwazajaca sie (i uwazana) za powazna, ma (oczywiscie!) swoj statut... ...i wydaje sie, ze powinna dzialac dokladnie w ramach tego statutu. Gdy obecnie padaja gromy, ze NATO zlamalo Konwencje Londynska, Karte NZ, Konwencje Genewska, Konwencje Haska (a panstwa europejskie jeszcze dodatkowo umowy helsinskie i OBWE) - to mnie to malo irytuje. Czasem zdarza sie, ze czlowiek - z waznych powodow - jakies tam przepisy zlamie. Sam zlamalem w zyciu pare tysiecy - co jest skutkiem nie tyle mego charakteru, co checi ustawodawcow z PRL (i okolic) wydawania tylu ustaw i rozporzadzen, ze nikt nie potrafil sie z nimi nawet zapoznac... ...(czy wiecie Panstwo, ze np. dajac zlotowke zebrakowi zapominacie zaplacic podatek od darowizny?)... ...choc tu akurat zadnych powaznych powodow nie widzialem. Gdyby NATO nie uderzylo, los Albanczykow (bo o nich tu chodzi) bylby zdecydowanie lepszy, a nie gorszy! (Byc moze naiwniak z Bialego Domu myslal inaczej...) Jednak irytuje mnie cos zupelnie innego: to, ze NATO zlamalo SWOJ statut! Statut NATO jest statutem Paktu Obronnego (prosze sobie przeczytac!) - a tu NATO przeprowadzilo akcje ofensywna. I w tym momencie kazdy czlonek NATO ma prawo wystapic z pretensja o zlamanie statutu - zas o koniecznosci pomagania agresorom w ogole nie ma mowy! Jednak zaraz potem stalo sie cos znacznie gorszego: Otoz w 50. rocznice NATO zebrali sie jego czlonkowie - i oglosili Deklaracje znacznie rozszerzajaca pojecie Paktu - ktory od tej pory ma prawo interweniowac praktycznie gdzie chce. Samo to nie jest niczym zlym. Oczywiscie: NATO - za zgoda wszystkich czlonkow - moze zmienic swoj statut... ... sek w tym, ze NATO tego nie zrobilo! Prosze sobie zajrzec do aktualnych dokumentow NATO: Statut jak byl - tak jest. Nikt go nie zmienil! W normalnej organizacji, jesli Rada uchwali, ze podejmie z banku miliard - a w statucie ma zapisane, ze moze podjac co najwyzej 10 mln - to wszyscy wzruszaja ramionami, pewni, ze organizacja tego nie zrobi - bo niby jak? Prawo - przynajmniej wlasne - obowiazuje! Tymczasem tu ogladamy pokaz kompletnego lekcewazenia Prawa. Przeciez przedstawicielom 19 Panstw-Czlonkow NATO, ktorzy zgodnie opowiedzieli sie za przeksztalceniem Paktu Obronnego w Sojusz-Zandarma (uwaga: ja nie mam nic przeciwko gens d'armes!), nic nie szkodzilo w stosownym trybie uchwalic zmiany Statutu! Mogli rozgrzeszyc GenSeka Paktu za zlamanie Statutu przez wyslanie wojsk do Kosowa - usprawiedliwiajac to "wyzsza koniecznoscia". Uznaliby tym samym, ze szanuja Prawo, choc je raz zlamali. Nic z tego. Ta banda barbarzyncow ma, jak widac, dla Prawa tylez poszanowania, co Lenin i Hitler (bo juz Stalin mial wieksze!). Nie liczy sie Prawo - licza sie Szlachetne Intencje. Otoz historia naszej cywilizacji dobitnie pokazuje, ze ile razy ludzie o szlachetnych intencjach (a nie watpie, ze Lenin mial szlachetne!) zaczynali dzialac, lamiac Prawo - to tak jakos ich aparat biurokratyczny (majacy mniej szlachetne intencje, a wieksza pazernosc) zaczynal krasc, rabowac i mordowac. Od rzemyczka - do kamyczka... Nadal zreszta bredzac o szlachetnych intencjach. Otoz ja tu pisze, ze nic nie mam przeciwko zandarmom. Tak! Wielokrotnie pisalem, ze dzieki spiskowi trzech czarnych orlow Europa miala 100 lat pokoju - i wiele razy deklarowalem, ze rewolucjonistow (takze polskich) chcacych rozwalic lad europejski pod haslami np. Wiosny Ludow potraktowalbym znacznie gorzej niz dobrotliwy Franciszek Jozef! Z tym, ze cesarze Austrii, Prus i Rosji przestrzegali Prawa (lub przynajmniej udawali, ze przestrzegaja). Ile wysilku wlozyla Katarzyna II, by Sejm
Wolnosc slowa (bylo: Dr Ratajczak)
Grzegorz Swiderski: [..] 1. Tekst musi byc nieprawdziwy. 2. Tworca tekstu musi byc swiadomy tej nieprawdziwosci. 3. Tekst ten musi komus konkretnemu zaszkodzic materialnie. Szkoda wynikla z klamstwa jest innego rodzaju niz natychmiastowa strata materialna. Moze ona prowadzic natomiast do szkod innych niz finansowe choc rownie fizyczne... Jedyna gwarancja jest istnienie niezaleznych sprawnych drog weryfikacji informacji. Aparat scigania rzadko kiedy sciga klamstwo o ile nie zagraza mu ono bezposrednio. W brew pozorom (i na szczescie) szerzenia klamstwa nazistowskiego godzi w demokratyczny apart wladzy w Niemczech. Ekipy sprawujace wladze moga byc bowiem wymienione na zwolennikow wiadomych prawd i racji. Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se Dodalabym tu jeszcze, ze ..zaszkodzic 'duchowo' . Ale ciekawe, jak komus udowodnic punkt drugi? [..] Pozdrowienia Uta
Re: (Fwd) [polska] Janusz Korwin-Mikke o NATO
Marcin Mankowski: [..] ...(czy wiecie Panstwo, ze np. dajac zlotowke zebrakowi zapominacie zaplacic podatek od darowizny?)... I nie ma o czym pamietac, bo ta ustawa 'podatek od darowizny' dotyczy zebraka, a nie 'dajacego'. Zebrak musi placic podadki. Darowizny pod pewnymi warunkami sa nawet wolne od podatkow (dla dajacego!). [..] Pozdrowienia Uta
Re: Kupuj tylko to co polskie!
At 09:29 PM 16/05/99 -0700, Pani Sliwka napisala: Czy wie pan, ze przez ostatnie dwa dni odbywala sie dwudniowa konferencja organizacji polonijnych w Toronto pod nazwa Polonia Naszych Marzen. Bardzo ciekawa. Czy to byla konferencja organizacji, czy takze niezrzeszonych? Doszly mnie sluchy, ze taka sie szykuje i organizatorami sa KPK i Polonia Przyszlosci (PP). Tych oststnich nie znalazlem na Internet. Nie mialem zadnego kontaktu do PP, wiec ponad 2 tygodnie temu wyslalem zapytanie przez email do KPK. Do dzis nie dostalem odpowiedzi. A skoro Pani pisze, ze juz ta konferencja byla, to "musztarda po obiedzie". Jesli KPK tak sprawnie dziala, jak wykazuja to ich akcje z tego roku i wnioskujac z braku odpowiedzi na listy, to raczej nie przewiduje wiekszych zmian. Mialem nadzieje uczestniczyc w tej konferencji przynajmniej jako obserwator, albo reporter. Nie udalo sie. Czy Pani Sliwka, lub ktos z P-L ma jakiekolwiek informacje na temat tego, co sie dzialo w czasie konferencji w Toronto w ostatni weekend? Prosilbym o podrzucenie na moj prywatny adres, bo moze to nie byc temat ogolnie interesujacy P-L. Zrobie podsumowanie i podrzuce na P-L, jesli bedzie widac, ze zainteresowanie istnieje. CzP [EMAIL PROTECTED]
Demokracja
Brawo. Czyli jednak dyskusja jest potrzebna - dzieki niej ludzie zmieniaja zdanie i sa wreszcie w stanie zrozumiec, ze monarchia jest lepsza od demokracji. No bo chyba nie twierdzi Pani, ze ludzie, ktorzy w wiekszosci sa glupi, nieodpowiedzialni, maja krotka pamiec i sa niezdolni do obiektywnych ocen powinni miec wplyw na wybor wladzy w panstwie? Z powazaniem, Grzegorz Swiderski, Ludzie jacy sa, kazdy widzi...Ale co z tym krolem? O ile pamietam Krol Stas umarl bezpotomnie, to jak Pan widzi wybor pierwszego krola z nowej dynastii? I czy tylko szlachta bedzie wybierac i jak bedzie sie sprawdzac kto zacz? A moze cenzus majatkowy? Wyksztalcenie? Co Pan proponuje? Zaciekawiona, poddana Jej Krolewskiej Mosci Elzbiety II Anna Niewiadomska.
Re: Groteskowosc Security Reasons
- Original Message - From: Lukasz Salwinski [EMAIL PROTECTED] To: [EMAIL PROTECTED] Sent: Sunday, May 16, 1999 11:03 PM Subject: Re: Groteskowosc "Security Reasons" Istnieja techniczne srodki potwierdzenia tozsamosci nadawcy e-mailu. "Szykanowanie wszystkich" jest technicznie zbedne, intelektualnie retentywne i moralnie nie do zaakceptowania. Piotr jakie znowu szykanowanie ? Z czym i z kim Pan polemizuje? Zwrot o "szykanowaniu wszystkich" nie pochodzi ode mnie, tylko od Grzegorza Swiderskiego, co jest uwidocznione w moim e-mailu. jak kto jest na tyle cwany ze wie jak poslugiwac sie PGP to i bez problemu popelni te 3 czy 4 linijki skryptu podpietego do procmaila i automatycznie wysylajacego potwierdzenie... Jak Pan na to wpadl? w ten sam sposob mozna argumentowac, ze koniecznosc slania postingow na poland-l w postaci e-email (a nie na ten przyklad w wersji papierowej) tez jest 'technicznie zbedne, intelektualnie retentywne i moralnie nie do zaakceptowania'. bo w koncu nie wszyscy maja dostep do emaila. a na dodatek w ramach uczenia sie jak wysylac taka emaile trzeba sie nauczyc intelektualnie retentywnego tupania/klikania/mlaskania (niepotrzebne skreslic ;o) myszka... Powyzsze wydaje mi sie albo produktem przedawkowania psychotropow, albo poczucia humoru, ktorego nie rozumiem. Piotr
Re: zagadki literackie
Hania: Powoli zaczyna temat nam wysychac wiec proponuje dalsza zabawe: ogrodek jordanowski slawojka pasteryzacja erlenmajerka diesel rentgen napoleonka melba kto da wiecej watt ohm ford xero(x) kalasznikow dulszczyzna donzuan casanova ... Majowo, Magda a co to erlenmajerka?
Re: Demokracja
Anna Niewiadomska: Ludzie jacy sa, kazdy widzi...Ale co z tym krolem? O ile pamietam Krol Stas umarl bezpotomnie, to jak Pan widzi wybor pierwszego krola z nowej dynastii? I czy tylko szlachta bedzie wybierac i jak bedzie sie sprawdzac kto zacz? A moze cenzus majatkowy? Wyksztalcenie? Co Pan proponuje? Zaciekawiona, poddana Jej Krolewskiej Mosci Elzbiety II Anna Niewiadomska. Ponoc zyje w Polsce potomek krola Stasia. Niestety z nieprawego loza. I nawet nie napewno, czy po mieczu. No i on chyba z zawodu e l e k t r y k. Zreszta ostatnich wladcow wybierano elekcyjnie. Moze znowu jakiegos Litwina? Byle nie Francuza, bo ostatni byl jakis lewy, zreszta zwial, jakby u nas ladnych chlopcow nie bylo. Bogdan, macie tam u siebie jakiegos ksiecia? A moze rzeczywiscie unie ze Szwecja? Jak mi powiat, tfu... starostwo dzierzoniowskie kto przyrzeknie - to jestem za. Jak pomysle ze Zabloccy herbu Mydlo Dziegciowe z szabla beda paradowac, nosy i uszy na sejmikach obcinac, na konikach po Dolnym Slasku rajtowac, zajezdzac dwory, Czechow i Saksonczykow podchodzic i przede wszystkiem chamow za morde trzymac. Ach!!! Rokosz trzeba zawiazac albo konfederacje i przegnac pospolstwo ze stolicy. Ireneusz P.F. Zablocki
Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)
Irek Karaskiewicz napisal Nie musze znac pogladow kogoklowiek, by bronic jego prawa do swobodnej wypowiedzi. Wierze, ze moze to byc dla Pana zdumiewajace. Ma Pan racje (i nie jest to dla mnie zdumiewajace). Klamie Pan w zywe oczy. Na nikogo sie Pan nie rzucil? To prosze przeczytac swoje postingi z kilku ostatnich dni - wlasnie zostawial Pan, dr Ratajczaka zupelnie w spokoju. Jezeli to nie jest rzucenie sie, w dodatku pelne chamskich epitetow, to co to jest? Czule slowka? Czy moje epitety odnosnie Dr Ratajczaka byly chamskie czy tylko dosadne to kwestia gustu. Ale zapomina Pan, ze podobnie jak Dr Ratajczak mam prawo do wolnej wypowiedzi - Pan Ratajczak o wojnie, a ja o Dr Ratajczaku. Piszac to co napisal chyba liczyl sie z ostrymi reakcjami - wszak poruszyl "niebezpieczne tematy". I to jest najglupsze w tym wszystkim co ludzie jak Pan wyprawiaja z dr Ratajczakiem. Jezeli jego ksiazka faktycznie rehabilituje SS i Gestapo to powinna zostac skazana na zapomnienie. 350 egzemplarzy to dla niej naklad wystarczajacy. Niestety ludzie tacy jak Pan, tacy wlasnie "Chomeini" i "mudzahedini", robia jej najwieksza reklame. Przez ten wasz pisk i jazgot, wiecej ludzi ja przeczyta i tym samym wiecej da sie nabrac na to, co w niej jest. Niech Pan sobie pogratuluje rozprzestrzeniania pogladow zawartych w tej ksiazce. Nie zgadzamy sie jak widac co do podstawowych zasad. Natomiast zastanawiam sie nad Panskim oststnim zdaniem jakoby zamieszanie wokol ksiazki mialo pomoc tresciom w niej zawartym. To ciekawy punkt do dyskusji. Dlatego nigdy nie pisalem o pogladach dr Ratajczaka, a jedynie o hucpie prasowej, jaka wywolalo opublikowanie jego ksiazki. Gdyby nie byl Pan tak zaslepiony krucjata przeciwko dr Ratajczakowi, nie doszukiwal sie Pan czegos, czego nie napisalem. Dziekuje za pochlebstwa, ale trudno moje 4 postingi nazwac "krucjata". Milczaco zalozylem, ze ma Pan pojecie o sprawie o ktorej sie Pan wypowiada... Bzdura. Milczaco zalozyl Pan ze jestem zwolennikiem pogladow dr Ratajczaka. I tu bije sie w piersi i publicznie Pana przepraszam. Na moje usprawiedliwienie mam jedynie tyle, ze dal mi Pan do tego powody - w pierwszym odruchu przeslal Pan bowiem na liste ten balamutny tekst Dr Ratajczaka jakoby wszystko bylo cacy, bo on tyle "prezentuje" itp. Ja zas, jak ten pies Pawlowa... Oczywiscie jest to slabe usprawiedliwienie. Ale mimo wszystko licze na Pana wyrozumialosc. Tak czy inaczej milo sie z Panem dyskutuje. Mi nieco mniej. Skonczylem dyskusje z Panem. Mam nadzieje, ze jednak nie jest to ostatnia okazja kiedy moge z Panem porozmawiac. Serdecznie, Bartek Rajwa -- [EMAIL PROTECTED] Purdue University Cytometry Laboratories 1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757
Re: zagadki literackie
Majowo, Magda a co to erlenmajerka? To kolba laboratoryjna , taka w ksztalcie lekko trojkatnym z dosc szeroka szyjka, w odroznieniu od kolby miarowej, okraglej z cieka szyja i plaskim dnem i retorty z denkiem okraglym. W laboratoriach sporo rzeczy nazywa sie od nazwisk, jest jeszcze szalka Petriego takie plaskie okragle cos z wieczkiem do hodowania bakterii, pipeta pasteurowska bez skali na ktora zaklada sie gumowy "smoczek" i uzywa do nakraplanie roznych plynow. Palnik Bunsena - na gaz i tak dalej. Powoli zreszta te stare nazwy wymieraja i zastepowane sa tzw. brand names, ale jeszcze sa. Xerox - nie , to chyba nie od nazwiska, predzej akronim ale nie wiem od czego. Akronimy tez fajne sa: Radar Laser Scuba yup'pie dink Pozdrowienia Hania
Re: Czy liberalizm jest niemoralny?
On 14 May 99 at 13:57, Grzegorz Swiderski wrote: Nie wiadomo na co konkretnie placi podatnik - placi za wszystko na co panstwo wydaje. Moja propozycja jest taka: przypuscmy, ze 60% budzetu panstwa jest wydawane na panstwowa sluzbe zdrowia, panstwowa oswiate i panstwowa kulture (pomoc spoleczna chwilowo omijam bo to nic nie znaczacy margines). Podatnik, ktory zrezygnuje z tych panstwowych uslug wylicza swoje podatki tak jak kazdy inny. Ale ostateczna sume, ktora ma wplacic mnozy przez 0.4. Czy teraz rozumie Pan moja propozycje? Czy ona jest niemoralna? Tak, wydaje mi sie, ze lepiej zrozumialem. Dziekuje. Zacznijmy moze od tematu: oswiata. Czy zgodzi sie Pan ze stwierdzeniem, ze kazde dziecko powinno chodzic do szkoly? Ja uwazam to za sprawe absolutnie oczywista. Niekoniecznie musi to byc szkola panstwowa, wlasnosc jest tu sprawa drugorzedna. To moze byc szkola prywatna, gminna, parafialna, jakakolwiek- byle wpisana do rejestru legalnie dzialajacych szkol. Aby miec pewnosc, ze nie chodzi np. o szkole mlodych kieszonkowcow, a byc moze niektorzy rodzice do takiej poslaliby swoje dzieci, widzac ich swietlana przyszlosc w tej wlasnie branzy. Jesli panstwo dzisiejsze pragnie uchodzic za cywilizowane, takie z pierwszej ligi swiatowej, to musi pozwolic sobie na system oswiaty dla _wszystkich_ dzieci, system finansowany z podatkow. Dlaczego z podatkow? Moze bowiem zdarzyc sie tak, ze jak kazemy niektorym ubogim, wielodzietnym rodzinom sfinansowac sie samym, to bedzie to nieludzkie, bo umra z glodu. Alternatywa wiec byloby nieposlanie tych dzieci do szkoly, badz poslanie niektorych. Tymczasem- patrz zalozenie- wszystkie dzieci musza chodzic do szkoly. Po prostu nie mozemy, my dorosli, odpowiedzialni wspolobywatele, zrobic jakiemus dziecku tylko dlatego ze np. ma ojca alkoholika, takiego numeru, ze nie wyslemy go do szkoly. Rozumie Pan? Stad koniecznosc ustanowienia pewnego systemu- minimum, jako bazy. A jak ktos dba o swoje dzieci, moze oczywiscie znalezc dla nich extra platna szkole elitarna czy jakas, nie mam nic przeciwko. Nie bardzo rozumiem, jak Pan sobie w tej sytuacji wyobraza "wykup z niewoli". Jesli nie ma Pan dzieci, tos Pan cwany. Zreszta: moze za latek pare Pan sie dorobi, i co wtedy? A jesli Pan ma i mowi: dobra, ja za nauke moich dzieci place sam- to istnieje ryzyko, ze sie Panu odwidzi, albo sie Pan stoczy, i nie bedzie za co tych dzieci uczyc. A tego- nawet nie Panu, ale im- my jako spoleczenstwo nie mozemy zrobic. W ogole zastanawiam sie, tak na marginesie, jakie w Panskim pojeciu liberalizmu jest miejsce dla dzieci. Liberal mowi: kazdy niech ma tyle, ile sobie wypracuje. No dobrze. Ale przeciez dzieci nie pracuja. Jak wiec Pan sobie wyobraza: tatus liberal przychodzi do domu z gotowka, ale daje jesc tylko sobie i ewentualnie mamusi, a dzieciakom jakies ochlapy, bo sobie nie zapracowaly? Czy dopuszcza Pan ingerencje Panstwa w rodzine, polegajaca na postawieniu takiego tatusia przed prokuratorem? A dopuszcza Pan zgode na to, zeby tatus zamiast do szkoly, poslal bachory do roboty? Niech Pan odpowie, to Pana poglady lepiej poznamy. Idzmy dalej: oczywiscie Pan moze byc "ponad" tym panstwowym systemem oswiaty, stac Pana, posyla Pan dzieci do najdrozszej szkoly i jest to stwierdzone. W tej sytuacji, uwazam, rzeczywiscie wariantem Panskiego "wykupu z niewoli" moze byc ulga podatkowa. Odejmie sobie Pan od dochodu czesc wydatkow na ksztalcenie dzieci, i troche sobie Pan ulzy. Nie mowie nie. No dobrze, westchnie Pan- mamy system powszechnej oswiaty, wymarzony przez roznych Szymoszkow, i sie zrobila straszna degrengolada, biurokracja, rozdete koszty. Co robic? Ano, w demokracji ma Pan taka mozliwosc, ze glosuje sie na jakas madra partie, ktora deklaruje "zrobienie porzadku" w tym jak mawia Walesa "temacie". Tedy droga. A nie kombinowac jakies wychodzenie z gry, "ja z tym nie chce miec nic wspolnego", "nie chce placic, nie chce korzystac" itp. Na marginesie: wypada sie zastanowic, na ile taki powszechny system oswiaty jest dobrem wspolnym, i czy przypadkiem gloszenie koncepcji w stylu: "nie wszystkie dzieci musza chodzic do szkoly", czy zwlaszcza umieszczanie tego w programie politycznym, nie byloby pogwalceniem zasad konstytucyjnych na tyle, ze mozna by sie zastanowic nad delegalizacja takiej partii jak UPR. Z powazaniem, Grzegorz Swiderski, [EMAIL PROTECTED] http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/ Ciag dalszy nastapi- o sluzbie zdrowia. Andrzej Szymoszek
Re: Czy liberalizm jest niemoralny?
On 14 May 99 at 13:57, Grzegorz Swiderski wrote: Caly problem w tym co to jest dobro wspolne w rozumieniu politycznym. Zanim sie to rozstrzygnie dobrze jest sie zastanowic nad przykladami. Czy panstwowa sluzba zdrowia lub oswiata jest dobrem wspolnym? Odpowiedz na to pytanie jest trudne, bo uwarunkowane politycznie. Bo panstwowa sluzba zdrowia i oswiata to we wspolczesnych demokracjach hasla sluzace zdobywaniu wladzy. O szkole juz pisalem. Teraz, na Pana zyczenie, ochrona zdrowia. Pytanie pomocnicze. Pan lubi takie pytania stawiac swoim rozmowcom i domaga sie Pan odpowiedzi. To ja tez sie bede domagal. Panu jest bliska zasada: "chcacemu nie dzieje sie krzywda". Na tej zasadzie bazuje caly Pana "wykup z niewoli". Pytam wiec: czy majac pewnosc, iz samobojca, ktoremu ma Pan mozliwosc uratowac zycie (bo co prawda rze,zi, ale mozna go odciac) rzeczywiscie chce sie z tym zyciem rozstac, uratuje go Pan czy nie? Co jest w tej sytuacji _moralne_? Uszanowac jego wole, czy wbrew jemu przywrocic go na ten padol lez? To wazna odpowiedz, bo da pojecie o Panskim rozumieniu czlowieczenstwa. Jak Pan wiec widzi, chcacemu nie dzieje sie krzywda. Tak, ale. Dlaczego zatem chce Pan brzydko sie zachowac i stworzyc ludziom powazny dylemat moralny? Jest tak: na pewnym poziomie rozwoju mamy dostepny okreslony standard uslug medycznych. Wiemy swietnie, co robic w przypadku zlamanej reki, zapalenia wyrostka, jak dzialac, jakie zwiazki chemiczne zwane "lekami" podawac. Z niektorymi sprawami nie radzimy sobie i ludzie umieraja, w kazdym razie dzieje sie to pozniej niz mialoby miejsce, gdybysmy sobie nie radzili ze sprawami- dzieki Bogu, mozna tak powiedziec- blahszymi. Czy zatem nie zgodzi sie Pan, ze kazdy czlonek spolecznosci winien miec miec zapewniony w razie czego taki wlasnie standard, niezaleznie od swojej sytuacji materialnej? (Porownanie leczenia do jedzenia jest oczywiscie balamutne, bo jak Pan ma klopoty finansowe, mozna sobie zmienic powiedzmy szynke na kielbase, ale nie mozna zastosowac tanszego lekarstwa na angine zamiast drozszego na zapalenia pluc, jesli akurat Pana dopadlo). Podobnie wiec jak pisalem poprzednio: kazde dziecko musi chodzic do szkoly, i kazdego czlowieka trzeba w podstawowym zakresie leczyc. Pan oczywiscie chce zrzec sie placenia na ten (nadzorowany przez Panstwo- ale niekoniecznie panstwowy jesli chodzi o wlasnosc) system, i leczyc sie prywatnie. No dobra. A tu- pech. Bo zapada Pan na chorobe, ktorej leczenie jest w systemie absolutnie standardowe, lekarze wiedza jak to robic. Niestety, jest to rownoczesnie drogie, i Pana stac moze i na wiele, ale akurat nie na to, gdyby sobie Pan chcial sam sfinansowac. I co, stawia Pan tych lekarzy w sytuacji takiej, ze albo Panu pomoga bez oplacania skladek, albo pozwola Panu umrzec. W pierwszym wariancie- kto by placil? Drugi, czy jest do przyjecia? Nawet jesli Pan "chcial", i nie dzieje sie Panu krzywda? Znow sytuacje komplikuja dzieci. Pan jesli chodzi o siebie, to powiedzmy, ze "sam chcial". A Pana dzieci? Chcialy przepraszam umierac? Chce je Pan pozbawic dostepnej a w razie czego koniecznej opieki? Liczy Pan tylko na siebie, na, nie wiem, kolegow, ksiedza proboszcza, miejscowych biznesmenow, ze w razie czego dosypia grosza? A jak nie dosypia? Co Pan powie dziecku, umierajacemu na glupie zapalenie pluc? Podobnie jak w przypadku systemu oswiaty, jesli Pana stac, moze Pan skorzystac z czegos ponadstandardowego, i sobie zaplacic, a potem miec prawo do ulgi podatkowej. I podobnie jak tam- chce Pan zmienic zly, glupi i niewydolny system sluzby zdrowia? Prosze bardzo, ale metodami demokratycznymi, z poszanowaniem zasady, ze musi nas byc stac na dostepny w XX wieku wachlarz uslug medycznych dla kazdego potrzebujacego, w zwiazku z czym kazdy _musi_ odprowadzic skladke, czy jak Pan woli, podatek. A Pan ze swoja partia polityczna mysli o odbiurokratyzowaniu, unowoczesnieniu, reformie finansowej czy innej tego systemu. Jak Pan widzi, te dzisiejsze "socjalistyczne" spoleczenstwa wymyslily rzeczy, wymyslily ludzkie prawa, ktore Pan uwaza za herezje, i widzi Pan tylko naduzycia i przekrety w ich konkretnej realizacji. Tymczasem nawet taka jaka jest w Polsce sluzba zdrowia potrafi czasem uratowac komus zdrowie lub zycie, i nawet polski system oswiaty czegos nauczyc. Nie jest metoda naprawy postulowanie, by ograniczyc ich powszechnosc! Ja tez przez jakis czas nie moglem zrozumiec, dlaczego tylko tam 2% popiera rozwiazania a la Korwin-Mikke. Przeciez liberalizm, takie to oczywiste. A tymczasem akurat tu nasze spoleczenstwo okazalo sie nad podziw dojrzale. Bo takie "ciemnogrodzkie" rozwiazania cofnelyby nas, jak pisaly Zielone, gdzies przed oswiecenie. I mialby Pan swojego krola, episkopat w senacie, zebrakow pod senatem, swoich Jankow Muzykantow i co jeszcze? Aha, niedomytych zolnierzy. Oraz bezmyslnych patriotow. Dzie-ku-je-my bardzo, i mysle ze wielu tu
Re: Matura A.D. 1999
On Sat, 15 May 1999, Czeslaw Piasta wrote: At 03:46 PM 14/05/99 -0700, Sliwka Prunka napisala : Jestem wdzieczna ze chcialo sie pani stukac na maszynie zeby zrobic przyjemnosc Starej Sliwce. Jest pani potwierdzeniem mojej teorii, ze polska mlodziez jest absolutnie wspaniala. Zgadzam sie z Pania Sliwka w 100%! Sledze korespondencje naszej maturzystki od dluzszego czasu i podziwiam zakres zainteresowan oraz wiedzy w wielu tematach. Jesli to jest typowa reprezentantka polskiej mlodziezy z klasy maturalnej, to przyznaje, ze mlodziez polska jest duzo lepiej zorientowana w historii, literaturze i wspolczesnym zyciu na calym swiecie niz moja generacja (matura 1967) . Cieszy mnie to ogromnie. Chcialbym sie przylaczyc do komplementow pani Sliweczki i pana Piasty. "Serce ros'c'ie patrzac na te czasy" :-) Dziekuje pannom Z. za to, ze tak ciekawie sie ja czyta :-) Tyle Swiatow dookola, a tak malo czasu ASM
Re: Wolnosc slowa (bylo: Dr Ratajczak)
Uta Zablocki wrote: Grzegorz Swiderski: [..] 1. Tekst musi byc nieprawdziwy. 2. Tworca tekstu musi byc swiadomy tej nieprawdziwosci. 3. Tekst ten musi komus konkretnemu zaszkodzic materialnie. Dodalabym tu jeszcze, ze ..zaszkodzic 'duchowo' . Ale ciekawe, jak komus udowodnic punkt drugi? Niekoniecznie... Oto urywek decyzji Human Rights Tribunal w Kanadzie (w wersji oryginalnej) w sprawie wspomnianego w tej dyskusji Ernsta Zundela: ". . . consistent with a focus on effect rather than intent, it is the effect of the message on the recipient, and ultimately on the person or group vilified, that is the focus of the analysis. The truth in some absolute sense really plays no role. Rather, it is the social context in which the message is delivered and heard which will determine the effect that the communication will have on the listener. It is not the truth or falsity per se that will evoke the emotion but rather how it is understood by the recipient. The objective truth of the statement is ultimately of no consequence if the subjective interpretation, by virtue of tone, social context and medium is one which 'arouses unusually strong and deep-felt emotions of detestation, calumny and vilification'. Therefore, in our view, whether the message is true or not is immaterial. Whether it is perceived to be true or credible may very well add to its impact, but its actual basis in truth is outside the scope of this inquiry." Czyli, abstrahujac od konkretnej sytuacji i pogladow gloszonych przez tegoz Zundela i w kontekscie bardziej ogolnym, kanadyjski Trybunal Praw Czlowieka stwierdza, ze nawet prawdziwosc gloszonych tez nie musi stanowic okolicznosci oddalajacej skarge przeciw glosicielowi tejze prawdy. Prawda, klamstwo, jakiez to ma znaczenie. Wazne, ze niewygodne dla mnie. Historyk, Thomas Macaulay, tak piszal o cenzurze Stuartow: "O wise policy. To leave the serpent his sting, and to deprive him only of his warning rattle." Andrzej
Re: zagadki literackie
Hania wyjasnia: a co to erlenmajerka? To kolba laboratoryjna , taka w ksztalcie lekko trojkatnym z dosc szeroka szyjka, w odroznieniu od kolby miarowej, okraglej z cieka szyja i plaskim dnem i retorty z denkiem okraglym. W laboratoriach sporo rzeczy nazywa sie od nazwisk, jest jeszcze szalka Petriego takie plaskie okragle cos z wieczkiem do hodowania bakterii, pipeta pasteurowska bez skali na ktora zaklada sie gumowy "smoczek" i uzywa do nakraplanie roznych plynow. Palnik Bunsena - na gaz i tak dalej. Powoli zreszta te stare nazwy wymieraja i zastepowane sa tzw. brand names, ale jeszcze sa. - dzieki :-) Moze jeszcze Szymoszek sie wlaczy do zabawy w pospolitowanie nazwisk i imion: makintosze - (dobre, choc ja wole kortlandy ;-) sadyzm epikureizm kartezjanizm marksizm leninizm, etc. leninowka chrzescijanstwo buddyzm, etc. lelouchy ;-) stachanowiec singer (maszyna do szycia) winchester colt bardotka Magda PS. Z tym xeroxem dalam do pieca, ale tu u nas paopularna jest rodzina Xerxa (libanskie korzenie) i stad moja pomylka. Jeszcze z poprzedniej zabawy: pers (dywan) lesbijka
Re: Demokracja -Reply
Irek Zablocki [EMAIL PROTECTED] 05/17/99 09:30am ... Jak mi powiat, tfu... starostwo dzierzoniowskie kto przyrzeknie - to jestem za. Jak pomysle ze Zabloccy herbu Mydlo Dziegciowe z szabla beda paradowac, nosy i uszy na sejmikach obcinac, na konikach po Dolnym Slasku rajtowac, zajezdzac dwory, Czechow i Saksonczykow podchodzic i przede wszystkiem chamow za morde trzymac. Ach!!! Rokosz trzeba zawiazac albo konfederacje i przegnac pospolstwo ze stolicy. Ireneusz P.F. Zablocki Z tym starostwem dzierzoniowskim to ostroznie ; - ) bo ja tez mam na to chrapke. Urodzilam sie tam Ania
Wolnosc slowa (bylo: Dr Ratajczak)
Niekoniecznie... Oto urywek decyzji Human Rights Tribunal w Kanadzie (w wersji oryginalnej) w sprawie wspomnianego w tej dyskusji Ernsta Zundela: Nie znam kontekstu ale ponizszy wywod psychologicznie dosc zawiklany. Czyli jakby przyrownuje sie mowienie roznymi jezykami do roznych form komunikacji niewerbalnej. Jak bowiem mozna rozumiec stwierdzenie, ze prawda nie ma znaczenia w procesie komunikacji? Na czym w takim razie komunikacja ma polegac? Na przeplywie bioenergi??? wzajemnej adoracji? Czy moze zniszczeniu adwersarza? Czyzby np. wiezien na procesie stalinowskim odwolujacy ochryplym glosem wymuszone w sledztwie zeznania zachowywal sie nagannie? Jak bez kryterium prawdy ocenic wartosc komunikacji? Czy trybunal tez reaguje na fluidy, wibracje i chemie personalna? To juz krok do stwierdzenia, ze np. zolte jest niedobre a czerwone ok - czysta estetyka! Jednym slowem prawda zabija czy jak?? Chyba tylko klamce. Niewazne ze komunikat jest prawdziwy!!! NO COMMENTS, Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se ". . . consistent with a focus on effect rather than intent, it is the effect of the message on the recipient, and ultimately on the person or group vilified, that is the focus of the analysis. The truth in some absolute sense really plays no role. Rather, it is the social context in which the message is delivered and heard which will determine the effect that the communication will have on the listener. It is not the truth or falsity per se that will evoke the emotion but rather how it is understood by the recipient. The objective truth of the statement is ultimately of no consequence if the subjective interpretation, by virtue of tone, social context and medium is one which 'arouses unusually strong and deep-felt emotions of detestation, calumny and vilification'. Therefore, in our view, whether the message is true or not is immaterial. Whether it is perceived to be true or credible may very well add to its impact, but its actual basis in truth is outside the scope of this inquiry." Czyli, abstrahujac od konkretnej sytuacji i pogladow gloszonych przez tegoz Zundela i w kontekscie bardziej ogolnym, kanadyjski Trybunal Praw Czlowieka stwierdza, ze nawet prawdziwosc gloszonych tez nie musi stanowic okolicznosci oddalajacej skarge przeciw glosicielowi tejze prawdy. Prawda, klamstwo, jakiez to ma znaczenie. Wazne, ze niewygodne dla mnie. Historyk, Thomas Macaulay, tak piszal o cenzurze Stuartow: "O wise policy. To leave the serpent his sting, and to deprive him only of his warning rattle." Andrzej
status report
Number of new subscribers under REVIEW: 2 (time remaining: 3-7 days) Current ruleset: Poland-L jest lista poswiecona polskiej kulturze. Korespondencja na liste moze byc wysylana tylko przez jej uczestnikow. Nowi uczestnicy przez pierwszych 3-7 dni uczestnicza tylko biernie. Kazdy musi potwierdzic swoja wypowiedz. Uczestnicy ktorych zachowanie naraza Poland-L lub State University of New York at Buffalo na klopoty, sa usuwani z listy na 3 lata.