Re: virus drugiego tysiaclecia
osztow, ktore maja zostac wydane z funduszy federalnych na walke z problemem Y2K stale wzrastaja. A trzeba zaznaczyc, ze dzisiejsza srednia cena naprawy jednej linii kodu wynoszaca jednego dolara bedzie szybko wzrastala, i juz za okolo pol roku rok siegnie okolo 4 dolarow, a w roku 2000 ma siegnac az 6 dolarow. Trzeba sie liczyc, ze szacunkowa kwota naprawy problemu Y2K moze wzrosnac kilkakrotnie. * Kolejna istutucja rzadowa, IRS, tez nie trzyma sie wiele lepiej. Na przyklad w 1997 roku zaslynela z przetracenia 4 miliardow dolarow ($4 billions) w wyniku zamkniecia zle prowadzonego i niedokonczonego projektu usprawnienia sieci komputerowej. Dopiero w listopadzie 1998 roku zadecydowano kto i jak ma zaprojektowac i zainstalowc nowa siec komputerowa. Czy nie sadzicie Panstwo, ze troche pozno?... * Banki i inne instytucje finansowe to osobny temat. Jak wiemy, wlasnie banki zainteresowane mozliwosciami szybkich kalkulacji tworzyly pierwsze osrodki przetwarzania danych. Tak sie sklada, ze ci pionierzy musza sie teraz borykac z najwiekszymi problemami w postaci wymiany nie tylko sprzetu (co byloby bardzo proste), ale i nowego Software'u. Rok temu grupa 10 najwiekszych bankow, tzw. G10 wyslala memoradum do swych czlonkow i innych bankow, by "dzialano natychmiast, w przeciwnym przypadku czeka ich niewatpliwie smierc". Zalecono tez w tym dokumencie, by banki chcace przeprowadzic konsolidacje z innymi instutucjami finansowymi, wystrzegaly sie na razie nawiazywania kontaktow z instytucjami, ktore nie spelniaja warunkow Y2K. Wytyczono rowniez dla bankow pewne kryteria, m.in. by byly wstrzemiezliwe w udzielaniu pozyczek tym firmom, ktore nie moga udowodnic swego przygotowania do problemu Y2K (ergo nie beda po roku 2000 wyplacalne, bo zwyczajnie moga przestac istniec). Komisja udzielila rady, by banki nie angazowaly sie w przejmowaniu czy konsolidacji innych bankow, ktore nie sa Y2K Compliant co po prostu znaczy, ze banki, ktore nie spelnia na czas norm beda musialy zamknac swe podwoje. * Moglbym tak mowic jeszcze wiele o NIE-przygotowaniu zdecydowanej wiekszosci instytucji i firm do problem Y2K. Nie chce nawet wspominac o firmach z grupy tzw. Utilities, bo wlos sie jezy na glowie. Nie chce mowic o kompletnym ignoranctwie NERC, zarzadzajacymi 109 elektrowniami nuklearnymi w USA (jesli chodzi o elektrownie konwencjonalne: do konca 1998 roku tylko 26 % elektrowni konwencjonalnych dokonalo jakichkolwiek testow, wiekszosc zas jest dopiero na etapie inwentaryzacji i tworzenia planow naprawy!) Moglbym pisac duzo, bez uciekania sie do bezpodstawnych stwierdzen, lecz bazujac na konkretnych danych. No coz, nie mam niestety za wiele czasu, musze koordynowac naprawe tego co u mnie w pracy :( * Nie mam czasu pisac tez o problemie satelitow (a wlasciwie odbiornikow GPS, bo satelity sa OK), ktory wystapi 21 sierpnia 1999 roku (tzw. Rollover Issue). Przy braku wlasciwej regulacji kompletnie zle dane zostana wyswietlone w okolo 10 milionach odbiornikow GPS. A pamietac musimy, ze GPS sa uzywane nie tylko przez jednostki militarne, ale przez kazdy samolot, kazdy niemal statek, ba, nawet przez banki jako super precyzyjne zrodlo czasu. *Moze na koniec: czy wiecie Panstwo, ze nawet Windows 95 NIE JEST W PELNI Y2K Compliant? Prosze zajrzec na oficjalna strone Microsoft. Czy wiecie, ze nazywany przez Microsoft w pelni Y2K Compliant Office 97, NIE JEST W PELNI Compliant? (np. wazna funkcja DATE). Nie wierzycie? Prosze przeprowadzic nastepujacy eksperyment. Prosze otworzyc Excel 97 i wpisac w Cell date: "01/01/00". Windows wyswietli prawidlowa date: "January 1, 2000". Prosze teraz wpisac: "=DATE(00,01,01) i sformatowac (Format/Cell i wybrac date z czterocyfowym rokiem). I co dostajemy? January 1, 1900! Pozostaje z tym optymistycznym akcentem, Lech Maziakowski [EMAIL PROTECTED] Only 28,645,877 seconds left to Year 2000! - Original Message - From: Ewa Murawska <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Sunday, January 31, 1999 7:01 PM Subject: Re: virus drugiego tysiaclecia >> Na goroco moge tylko dodac, ze jestem pozytywny! >> Uwazam, ze Sylwester 2000 mozna zaplanowac na 3 dni >> w typowo familijnym srodowisku, z zabezpieczona lodowka, kontami >> i kartami kredytowymi, ogladajac od czasu do czasu rozne ciekawe >> programy w, mam nadzieje dzialajacych, telewizorach. >> >> Nie radze tez reagowac wtedy na rozne wezwania do platnosci, >> ani negatywne rezultaty badan lekarskich. >> >> Najbardziej zagrozone wirusem beda systemy w ktorych uzywa sie liczby >> okreslajacej rok, przy czym musi to byc nieszczesliwy zbieg wielu >> okolicznosci: >> (Trudno sobie wyobrazic programiste, ktory w oprogramowaniu windy, pralki, >> czy pacemakera uzywal liczby roku. W automatyce czas realny obejmuje >> znaczn
Re: virus drugiego tysiaclecia
> >Tak, o tym zapomnialam wspomniec... Problem moze byc nie tylko w zmianie > >date z 31/12/99 na 01/01/00, ale takze pod koniec lutego. I jeszcze > >przy zmianie czasu z zimowego na letni i odwrotnie (z tym sie zreszta > >borykamy tak czy owak, bo sa takie dosyc powszechnie uzywane biblioteki, > >ktore zostaly napisane przez specow w Ameryce, gdzie przesuniecie czasu > >jest dodatnie, a my tu a Australii mamy ujemne!!) > > > > To pani pracuje z Y2K! Czyli mamy tu experta. E tam, jaki ja tam ekspert. W praktycznie kazdej firmie trzeba dokonac oceny/naprawy programowania, ktore sie produkuje. No i w moim zespole padlo miedzy innymi na mnie. Zrobione, przetestowane i wyglada na to, ze bedzie dzialac. > >Metody poprawiania programow sa rozne i nadaja sie one lepiej lub gorzej > >do roznych typow programow. Problem jest naprawde wtedy, kiedy dwie > >cyfry nie pozwalaja na dokladnie okreslenie roku. Przykladem moze byc > >rejestr urodzin, gdzie w obecnej chwili mozna miec osoby urodzone w > >XIX i XX, a niedlugo i XXI wieku. > > > > Takie bazy danych przepuszcza sie przez odpowiedni algorytm korygujacy? Czy > tak? Na ogol nie. Wynika to stad, ze zmiany w formacie baz danych pociagalyby za soba koniecznosc zmian w programach, ktore sie z tymi bazami danych porozumiewaja i niewykluczone, ze wszystkich, nawet tych, ktore nic wspolnego z datami nie maja. To juz lepiej tylko zmienic te programy, ktore operuja datami i tylko "nauczyc" interpretowac te daty odpowiednio. Nie mam pojecia jednak co robi sie z tymi bazami danych, do ktorych typowe metody interpretacji sie nie nadaja. Moze faktycznie sie je zmienia. Tyle ze wtedy dochodza duze koszty zwiazane z przepisaniem danych ze starej bazy danych do nowej i wylaczaniem systemu na jakis czas (jezeli to trzeba zrobic, bo moze niekoniecznie). Niestety nie znam sie za bardzo na bazach danych, a i w roznych miejscach stosuje sie pewnie rozne rozwiazania i to jak sobie z Y2K ludzie radza zalezy w duzej mierze od konkretnej sytuacji. Bardzo to ogolnikowe, ale szczegoly znam tylko ze swojego projektu. Ewa
Re: virus drugiego tysiaclecia
Re :cenowy peak nieruchomosci w pocz 2000. Zaznaczam, ze nie siedze w branzy handlu nieruchomosciami, choc uwielbiam stare domy i gdybym miala za co, kupowalabym je na peczki.. Zdaje sie, ze podobne zjawisko zachodzilo przy okazji wszelkich wymian pieniedzy i politycznych przemian. "Lokowanie" jest stara tradycja, tak stara jak ludzka cywilizacja. Kiedy sie prowadzi wykopaliska i napotyka sie na "skarby" ( np garnek z kilkoma monetami, jakas bransoletka, naszyjnikiem itp) to z reguly pochodza one z okresu zagrozenia. Prorok Jeremiasz w okresie oblezenia Jerozolimy przez Babilonczykow ( a wiedzial z wizji, jak to sie skonczy - rzezia, deportacja do niewoli babilonskiej itd.) kupil sobie pole..
Re: virus drugiego tysiaclecia
>> Systemy nie odrozniajace roku 2000 beda "myslaly", ze jest to 1900 rok >> ktory zaczynal sie w poniedzialek. Rok 2000 zaczyna sie w sobote czyli beda >> myslec, ze czwartek to sobota itd. Drugim problemem moze byc liczba dni w >> 2000 roku ktory jest o jeden dzien dluzszy niz 1900 itd. Czyli programy, ktorych kalendarz tygodniowy jest obliczany w oparciu o numer roku. >Tak, o tym zapomnialam wspomniec... Problem moze byc nie tylko w zmianie >date z 31/12/99 na 01/01/00, ale takze pod koniec lutego. I jeszcze >przy zmianie czasu z zimowego na letni i odwrotnie (z tym sie zreszta >borykamy tak czy owak, bo sa takie dosyc powszechnie uzywane biblioteki, >ktore zostaly napisane przez specow w Ameryce, gdzie przesuniecie czasu >jest dodatnie, a my tu a Australii mamy ujemne!!) > To pani pracuje z Y2K! Czyli mamy tu experta. Jak widac glowny problem to tzw. rozproszona inteligencja w duzych systemach obslugiwanch przez proste mikroprocesory. Rzeczywiscie oswietlenie, regulacja ruchu, sieci cieplownicze, wodociagi-- pracujace w cyklach: dobowym, tygodniowym i rocznym. Tego rodzaju *Y2K* systemy powstawaly pewno gdzies w latach 1970- 80. Sieci energetyczne sa natomiast sterowane zwyklymi komputerami. Ciekawe.. > >Metody poprawiania programow sa rozne i nadaja sie one lepiej lub gorzej >do roznych typow programow. Problem jest naprawde wtedy, kiedy dwie >cyfry nie pozwalaja na dokladnie okreslenie roku. Przykladem moze byc >rejestr urodzin, gdzie w obecnej chwili mozna miec osoby urodzone w >XIX i XX, a niedlugo i XXI wieku. > Takie bazy danych przepuszcza sie przez odpowiedni algorytm korygujacy? Czy tak? >Chyba juz zamilkne, Trud milczenia prosze uprzejmie zostawic sobie na lepsze czasy:- >Ewa Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se >> Rysiek >> >
Re: virus drugiego tysiaclecia
Kolezanka powiedziala mi, ze dom kupila jako lokate wlasnie z mysla o Y2K.. A nie jest ona ani mitomanka, ani panikara - wrecz przeciwnie - takiej realistki dawno juz nie spotkalam. No i ma dobry przeplyw informacji z kregow bankowych NY, gdzie jej rodzina kroluje. W tej chwili, powiedziala, ceny sa umiarkowane, oprocentowanie kredytu niskie, a jej zdaniem sytuacja sie zmieni juz od polowy roku, jezeli nie od wiosny - ona przewiduje run na nieruchomosci jako zabezpieczenie gotowki spoczywajacej w bankach. Czy tu chodzi o opcje sprzedazy w roku 2000? Czy w takim razie przewiduje sie jaki cenowy pik na poczatek roku 2000? Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se
Re: virus drugiego tysiaclecia
Date sent: Mon, 1 Feb 1999 11:01:41 +1100 Send reply to: Discussion of Polish Culture list <[EMAIL PROTECTED]> From: Ewa Murawska <[EMAIL PROTECTED]> Subject: Re: virus drugiego tysiaclecia To: [EMAIL PROTECTED] > Na tym skoncze, bo na tem temat moglabym dlugo i monotonnie. > > Ewa Ewuniu, dawaj dalej, to jest bardzo ciekawe - przynajmniej dla mnie. Marysia
Re: virus drugiego tysiaclecia
> Niestety, ale rowniez windy czy sygnalizacja swietlna beda dotkniete bledem > 2KY. Swiatla i windy (przynajmniej w Australii) pracuja inaczej w dni > robocze niz w soboty i niedziele. > > Systemy nie odrozniajace roku 2000 beda "myslaly", ze jest to 1900 rok > ktory zaczynal sie w poniedzialek. Rok 2000 zaczyna sie w sobote czyli beda > myslec, ze czwartek to sobota itd. Drugim problemem moze byc liczba dni w > 2000 roku ktory jest o jeden dzien dluzszy niz 1900 itd. Tak, o tym zapomnialam wspomniec... Problem moze byc nie tylko w zmianie date z 31/12/99 na 01/01/00, ale takze pod koniec lutego. I jeszcze przy zmianie czasu z zimowego na letni i odwrotnie (z tym sie zreszta borykamy tak czy owak, bo sa takie dosyc powszechnie uzywane biblioteki, ktore zostaly napisane przez specow w Ameryce, gdzie przesuniecie czasu jest dodatnie, a my tu a Australii mamy ujemne!!) > Ciekawostka jest sposob w jaki sie "poprawia" programy. Otoz w wielu > przypadkach, sprawdza sie ostatnie dwie cyfry i jesli jest mniej niz 50 to > znaczy, ze jest to rok 2000. Przewiduje wiec nastepnego wirusa, w 2051 roku > :-) To zalezy od firmy, bo u nas jest 30. Te 50 to byloby nieco lepiej, bo UNIX (system operacyjny, ktory jak narazie wewnetrznie jest odporny na problem Y2K, bo kazda date traktuje jako liczba sekund od 1 stycznia 1970 roku) i tak pada w 2036 roku. Ale do tego czasu pewnie sie cos wymysli...:->. A poza tym UNIX to tylko czesc. Metody poprawiania programow sa rozne i nadaja sie one lepiej lub gorzej do roznych typow programow. Problem jest naprawde wtedy, kiedy dwie cyfry nie pozwalaja na dokladnie okreslenie roku. Przykladem moze byc rejestr urodzin, gdzie w obecnej chwili mozna miec osoby urodzone w XIX i XX, a niedlugo i XXI wieku. Chyba juz zamilkne, Ewa > Rysiek >
Re: virus drugiego tysiaclecia
Niestety, ale rowniez windy czy sygnalizacja swietlna beda dotkniete bledem 2KY. Swiatla i windy (przynajmniej w Australii) pracuja inaczej w dni robocze niz w soboty i niedziele. Systemy nie odrozniajace roku 2000 beda "myslaly", ze jest to 1900 rok ktory zaczynal sie w poniedzialek. Rok 2000 zaczyna sie w sobote czyli beda myslec, ze czwartek to sobota itd. Drugim problemem moze byc liczba dni w 2000 roku ktory jest o jeden dzien dluzszy niz 1900 itd. Ciekawostka jest sposob w jaki sie "poprawia" programy. Otoz w wielu przypadkach, sprawdza sie ostatnie dwie cyfry i jesli jest mniej niz 50 to znaczy, ze jest to rok 2000. Przewiduje wiec nastepnego wirusa, w 2051 roku :-) Rysiek > Najbardziej zagrozone wirusem beda systemy w ktorych uzywa sie liczby > okreslajacej rok, przy czym musi to byc nieszczesliwy zbieg wielu > okolicznosci: > (Trudno sobie wyobrazic programiste, ktory w oprogramowaniu windy, pralki, > czy pacemakera uzywal liczby roku. W automatyce czas realny obejmuje > znacznie mniejsze okresy). > > Wg mnie pozycje *rok* wykorzystuja glownie systemy finansowe. > Nalezy sie wiec spodziewac kolo roku 2000 roznych drobnych finansowych > perturbacji, skokow gieldy itp. > Pozdrowienia > Jacek Gancarczyk > http://www.eurofresh.se
Re: virus drugiego tysiaclecia
Date sent: Sun, 31 Jan 1999 18:30:10 +0100 Send reply to: Discussion of Polish Culture list <[EMAIL PROTECTED]> From: Jacek Gancarczyk <[EMAIL PROTECTED]> Subject: Re: virus drugiego tysiaclecia To: [EMAIL PROTECTED] Zastanawiam sie jak sie odbije lek przed wirusem na rynku nieruchomosci ( ot, taka luzna mysl). Mam kolezanke z Nowego Yorku (z rodziny zamoznych finansistow), ktora zrobila tu (czyli w Albercie) doktorat i nie dostala stalej pracy, tylko poducza gdzie popadnie jako sessional ( jak ja i wiele innych). Niechbnie bedzie sie starala o stala prace na innym uniwersytecie (na moim wydziale nie angazuja na stale ludzi na nim "wyswieconych"), ale kiedy odziedziczyla po babci pieniadze kilka tygodni temu, natychmiast kupila dom w najlepszej dzielnicy miasta.W Edmonton, ktore zyje z ropy naftowej, a ta jak wiadomo bardzo kiepsko stoi i nie przewiduje sie boomu na ropie opartego, co oznacza, ze mozemy z czasem rzeczywiscie stac sie Deadmonton, jak nas juz teraz niektorzy przedrzezniaja. Kolezanka powiedziala mi, ze dom kupila jako lokate wlasnie z mysla o Y2K.. A nie jest ona ani mitomanka, ani panikara - wrecz przeciwnie - takiej realistki dawno juz nie spotkalam. No i ma dobry przeplyw informacji z kregow bankowych NY, gdzie jej rodzina kroluje. W tej chwili, powiedziala, ceny sa umiarkowane, oprocentowanie kredytu niskie, a jej zdaniem sytuacja sie zmieni juz od polowy roku, jezeli nie od wiosny - ona przewiduje run na nieruchomosci jako zabezpieczenie gotowki spoczywajacej w bankach. Nie mam tego problemu ( lokaty i gotowki luznej wogole) wiec nie placze, mysle, ze wiekszosc rodakow na tej liscie tez nie, wiec mozemy to wszystko obserowac raczej beznamietnie.. Mozliwe, ze ceny nieruchomosci gwaltownie podskocza, a potem, kiedy okaze sie, zew Nowy Rok zgasla tylko jedna latarnia na ulicy i wogole jest wspaniale - spadna rownie gwaltownie. > Na goroco moge tylko dodac, ze jestem pozytywny! > Uwazam, ze Sylwester 2000 mozna zaplanowac na 3 dni > w typowo familijnym srodowisku, z zabezpieczona lodowka, kontami > i kartami kredytowymi, ogladajac od czasu do czasu rozne ciekawe > programy w, mam nadzieje dzialajacych, telewizorach. > > Nie radze tez reagowac wtedy na rozne wezwania do platnosci, > ani negatywne rezultaty badan lekarskich. > > Najbardziej zagrozone wirusem beda systemy w ktorych uzywa sie liczby > okreslajacej rok, przy czym musi to byc nieszczesliwy zbieg wielu > okolicznosci: > (Trudno sobie wyobrazic programiste, ktory w oprogramowaniu windy, pralki, > czy pacemakera uzywal liczby roku. W automatyce czas realny obejmuje > znacznie mniejsze okresy). > > Wg mnie pozycje *rok* wykorzystuja glownie systemy finansowe. > Nalezy sie wiec spodziewac kolo roku 2000 roznych drobnych finansowych > perturbacji, skokow gieldy itp. > Pozdrowienia > Jacek Gancarczyk > http://www.eurofresh.se
Re: virus drugiego tysiaclecia
> Na goroco moge tylko dodac, ze jestem pozytywny! > Uwazam, ze Sylwester 2000 mozna zaplanowac na 3 dni > w typowo familijnym srodowisku, z zabezpieczona lodowka, kontami > i kartami kredytowymi, ogladajac od czasu do czasu rozne ciekawe > programy w, mam nadzieje dzialajacych, telewizorach. > > Nie radze tez reagowac wtedy na rozne wezwania do platnosci, > ani negatywne rezultaty badan lekarskich. > > Najbardziej zagrozone wirusem beda systemy w ktorych uzywa sie liczby > okreslajacej rok, przy czym musi to byc nieszczesliwy zbieg wielu > okolicznosci: > (Trudno sobie wyobrazic programiste, ktory w oprogramowaniu windy, pralki, > czy pacemakera uzywal liczby roku. W automatyce czas realny obejmuje > znacznie mniejsze okresy). > > Wg mnie pozycje *rok* wykorzystuja glownie systemy finansowe. > Nalezy sie wiec spodziewac kolo roku 2000 roznych drobnych finansowych > perturbacji, skokow gieldy itp. > Pozdrowienia > Jacek Gancarczyk > http://www.eurofresh.se Ja tez jestem optymistka i niewykluczone, ze bedzie tak jak napisal Jacek. Podejrzewam, ze z tych systemow, ktore moga sie zawalic i sa wazne ten problem zostal juz zafiksowany (tam juz sie zaczelo te sprawy naprawiac pare lat temu, zeby miec czas naprawic i przede wszystkim dobrze przetestowac). Niestety jestem programistka i sama zajmowalam sie "naprawa" oprogramowania w moim projekcie, wiec wiem jak to w praktyce jest. Cala nadzieja w sumiennosci tych co naprawiaja, a potem tych co testuja. Moge tylko tyle powiedziec. Jak juz ktos powiedzial problem Y2K jest tam gdzie wazny jest rok, ale szerzej jest on wazny tam gdzie porownuje sie jakiekolwiek dwie daty (w roznych urzadzeniach domowych, to faktycznie nie jest istotne, czy chleb sie piecze od 1999/02/01-10:35 do 1999/02/01-11:35; tu wystarczy liczenie czasu stoperem). To zreszta zalezy jak ten czas jest interpretowany wewnetrznie, bo na zewnatrz moze byc widac tylko dwie cyfry roku, ale wewnetrznie to 99 jest interpretowane jako 1999, a 03 - jako 2003, w efekcie 03 jest wieksze od 99 tak jak bysmy w tym przypadku oczekiwali. Na tym skoncze, bo na tem temat moglabym dlugo i monotonnie. Ewa
Re: virus drugiego tysiaclecia
A moze ten wirus to ma byc dla nas cus' takiego jak ochlodzenie klimatu dla dinozaurow? Za bardzo sie co poniektorzy na naszej pieknej planecie rozpanoszyli, jak nie przymierzajac jaki brontoazur, ktory tyle zarl, ze sie sam na nogach utrzymac nie mogl, albo, co jeszcze gorsza, jak tyranozaur krwiozerczy. No i kara na tych rozpanoszonych przychodzi, jak ochlodzenie klimatu czy inna susza na gady nasze przedpotopowe. A ci co sie najbardziej wyspecjalizowali, chcac sie nachapac jak najwiecej, miast w niszach niewygodnych acz ekologicznie bezpiecznych siedziec, niczym nasi przodkowie z czasow gdy o Lucy wroble jeszcze nie cwierkaly, bo tez ich nie bylo, tylko pterodaktyle same lataly, ginac musza jak naonczas futurystyczne muchy w smole. Bo gatunki najbardziej wyspecjalizowanwe w zmienionych warunkach srodowiska pierwsze ulegaja zagladzie (to nie ja, to Karol co na 'Beagle' plywal chyba wymyslil - jest tu jaki biolog?). No i koniec koncow jak kto se za duzo komputrow nakupowal i sie za bardzo przyzwyczail to mu teraz cierpiec przyjdzie. A na Kamczatce na przyklad, w ogole tego, z cudzoziemska zwanego, Y2K, niet. A nakoniec to tylko chcialem upewnic (kogo? moze siebie?), ze z panem Muamarem czy Saddamem to ja nijakich zwiazkow nie mam, chociaz jak widze mialbym szanse w wydziale propagandy... Wojtek Jeglinski
Re: virus drugiego tysiaclecia
Na goroco moge tylko dodac, ze jestem pozytywny! Uwazam, ze Sylwester 2000 mozna zaplanowac na 3 dni w typowo familijnym srodowisku, z zabezpieczona lodowka, kontami i kartami kredytowymi, ogladajac od czasu do czasu rozne ciekawe programy w, mam nadzieje dzialajacych, telewizorach. Nie radze tez reagowac wtedy na rozne wezwania do platnosci, ani negatywne rezultaty badan lekarskich. Najbardziej zagrozone wirusem beda systemy w ktorych uzywa sie liczby okreslajacej rok, przy czym musi to byc nieszczesliwy zbieg wielu okolicznosci: (Trudno sobie wyobrazic programiste, ktory w oprogramowaniu windy, pralki, czy pacemakera uzywal liczby roku. W automatyce czas realny obejmuje znacznie mniejsze okresy). Wg mnie pozycje *rok* wykorzystuja glownie systemy finansowe. Nalezy sie wiec spodziewac kolo roku 2000 roznych drobnych finansowych perturbacji, skokow gieldy itp. Pozdrowienia Jacek Gancarczyk http://www.eurofresh.se
Re: virus drugiego tysiaclecia
>A ja ciagle mysle ze to strachy na Lachy. Ani ja nie mysle, ze do najgorszego dojdzie. Tak sobie rozmyslam co ma ten pies do tamtego pradu i jak by to bylo droge podlug gwiazd macac. em
Re: virus drugiego tysiaclecia
A ja ciagle mysle ze to strachy na Lachy. Tzn problem rzeczywiscie istnieje. Ale zostal w pore dostrzezony i wielkie firmy napewno mialy dosc srodkow zeby sobie z nim juz dawno poradzic. Wszystko to jest rozdmuchiwane z jednej strony przez firmy komputerowe ktore na tym zarabiaja (i bardzo dobrze ze wielu programistow pamietajacych stare jezyki moglo sobie dorobic do emerytury) oraz media z drugiej. Te ostatnie wiedza ze glowny cel ich istnienia czyli doglebna informacja o przygodach Billa i Moniki nie zostanie spelniony, jesli nie da sie na chwile odbiorcy odpoczac i posluchac o czyms innym. Tak wiec nie mysle ze bedzie jakas ogolna katastrofa. Moze spadnie jeden wiecej samolot (a coz to jest w porownaniu z milionami ludzi ginacymi w wypadkach samochodowych) ale nie wszystkie. Moze bankomaty jednego banku zatrzymaja sie na kilka godzin ale nie wszystkie na swiecie. Jesli zabraknie gdzies wody w kranie, to nie w Nowym Jorku czy Warszawie lecz w Pipidowce. I wtedy bez trudu da sie ja dowiezc cysternami z Pcimia. A jesli w Pcimiu nie ma dosc cystern oraz innych srodkow na taka akcje, to pewnie i w Pipidowce nie ma sterowanej komputerowo wody, wiec wogole nie ma problemu. Oczywiscie, jesli na kilka godzin zabrakloby pradu w calych Stanach Zjednoczonych, to milionom ludzi sprawiloby to klopot a setkom skrocilo zycie. Uwazam to jednak za mozliwe ale bardzo malo prawdopodobne. Wychodzac z domu tez trzeba sie liczyc z mozliwoscia trafienia piorunem. No i co z tego? W koncowych latach X stulecia tez mowiono powszechnie o nadchodzacym koncu swiata. Mysle ze i tym razem przyjdzie jeszcze na niego poczekac. Choc oczywiscie nikt nie zna dnia ani godziny. A swoja doroga czyz nie genialny byl (jest) Stanislaw Lem, ktory to wszystko przewidzial? W przeciwienstwie do innych ksiazek, nie pamietam zbyt dobrze "Rekopisu znalezionego w wannie", ale opisana tam Papyrolisa to przeciez wypisz wymaluj Y2K na owczesne czasy. No nic, w najgorszym razie mysle ze znajdziecie jak przyjdzie co do czego jakas odpowiednia wanne. Obawiam sie tylko troche o nas, bo w naszej hongkongskiej miesci sie tylko pol a nie dwie osoby. Wiec moze jednak do najgorszego nie dojdzie:-) Czego sobie i Wam zycze, Michal
Re: virus drugiego tysiaclecia
Con Edison przyznal, ze beda przerwy w doplywie pradu i ze beda traktowane jak kazdy inny kryzys. Elektrycznosc, telefony, system obronny uzaleznione sa od komputerow typu mainframe, kolosow, gdzie nie da sie przebudowac latwo oprogramowania. To ze dziala lub nie dziala Unix, NT czy inne Windows w Grayhoundzie nie ma rzeczywiscie znaczenia. Ludzie ktorzy z tego korzystaja moga pojsc do kasy, ale prad, ktory jest w systemie calkowicie zautomatyzowanym , a takze polaczanym scisle z systemem rachunkowym moze po prostu przestac plynac. Prawda jest, lub moze byc, ze informacja w szerokim tego slowa znaczeniu (na przyklad ksiazki) jest w niewielkim stopniu uzalezniona od komputerow. Prawda rowniez jest, ze informacja finansowa Wall Street jest zlozona w stu procentach w komputerach. Jezeli w roku 1929 krach na gieldzie nowojorskiej pociagnal niemal caly swiat w kryzys conajmniej czteroletni, to jaki wplyw moze miec brak pradu i polaczen telefonicznych na tym stricie Zreszta konkrtetny kryzys w roku 87 spowodowany byll tylko i wylacznie komputerami i ich blednie zautomatyzowanym systemem skupu i sprzedazy akcji. Strachy na lachy jezeli sa, to milo pomyslec o Edisonie, ale jezeli nie, to dotycza sprawnosci Cona Edisona, a nie Grayhounda. em
Re: virus drugiego tysiaclecia
Alez Pani Mario! Jesli tutaj zacznie sie cos dziwnego dziac w spoleczenstwie, to nie z powodu komputerow. Nie wiem, skad ta magiczna obawa przed komputerami. Troche przypomina mi to (nie wiem, na ile prawdziwe, bo uczono mnie tego dawno temu w polskiej szkole) niszczenie pierwszych maszyn parowych. Gdy tymczasem za problemy spoleczne odpowiedzialny byl system (nie uwazam bynajmniej marksistowskiej interpretacji dziejow z jedyna poprawna, trudno jej jednak sensu odmowicz czasem). Komputery moga byc tylko pretekstem. Jestem gleboko przekonany, ze nie wiecej niz z grubsza 10 % informacji w obiegu wokol zalezy mocno od komputerow. Jesli wziasc pod uwage, ze wiekszosc z komputerow radzi sobie jednak z problemem Y2K, to okazuje sie, ze tylko znikoma ilosc problemow moze powstac. To mit, ze komputery decyduja o wszystkim, nawet w Kanadzie ktora jest chyba jednym z najbardziej w swiecie skomputeryzowanych krajow. Niedawno mialem mala podroz autobusem firmy Grayhound, poza Toronto. Poszedlem najpierw poszukac informacji w internecie. A jakze, maja tam rozklad jazdy, ceny, itp. Jednak informacje podane tam wydaly mi sie dziwne. Zadzwonilem. Potwredzono mi telefonicznie te same informacje dziwaczne. Coz, poszedlem na dworzec i kupilem bilet. Okazalo sie ze cena jest zupelnie inna a autobusy jezdza zupelnie inaczej. Czyja wina? Komputerow czy ludzi? Te problemy typu Y2K sa naprawde problemami systemu ktory tu istnieje, a nie problemem czysto technicznym. Z Grayhound mialem juz w przeszlosci tak zabawne i kuriozalne historie, ze pewnie z trudem by mi uwierzono. Tylko dlatego, ze ten monopolista nie dba o ludzi zupelnie. zb. Maria Kozakiewicz wrote: > [...] > Widzi mi sie, ze Polska bedzie sie miala lepiej niz te kraje, ktore > zostaly nieomal od A do Z skomputeryzowane wczesnie. tutaj moze sie > okazac w praktyce i jeszcze na tym lez padole, ze ostatni sa > pierwszymi (mowiac "ostatni" mam na mysli tylko ogonek do > komputeryzacji i to w czasie - nowsze komputery fatalnego owego bledu > w postaci 00 zamiast w dacie nie maja ponoc). > marysia
Re: virus drugiego tysiaclecia
Date sent: Sat, 30 Jan 1999 13:27:59 MET Send reply to: Discussion of Polish Culture list <[EMAIL PROTECTED]> From: Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> Organization: University of Wroclaw (Chemistry) Subject: Re: virus drugiego tysiaclecia To: [EMAIL PROTECTED] > Nie za duzo troche tego na taki maly, biedny, powariowany kraj? > Reforma sluzby zdrowia, rolnicze blokady drog, epidemia grypy, > znowu mroz i jeszcze Y2K? > > Andrzej Widzi mi sie, ze Polska bedzie sie miala lepiej niz te kraje, ktore zostaly nieomal od A do Z skomputeryzowane wczesnie. tutaj moze sie okazac w praktyce i jeszcze na tym lez padole, ze ostatni sa pierwszymi (mowiac "ostatni" mam na mysli tylko ogonek do komputeryzacji i to w czasie - nowsze komputery fatalnego owego bledu w postaci 00 zamiast w dacie nie maja ponoc). marysia
Re: virus drugiego tysiaclecia
Andrzej Szymoszek wrote: > Nie za duzo troche tego na taki maly, biedny, powariowany kraj? > Reforma sluzby zdrowia, rolnicze blokady drog, epidemia grypy, > znowu mroz i jeszcze Y2K? > > Andrzej Jaaaki kraaaj?! Ale z cala powaga na poboczu, chyba nie; chyba nie za duzo. Jak to kiedys mimo powszechnych protestow spiewalem przy ogniskach gdzie nie wolno bylo oklaskami brawowac - "Dobre bylo, ale malo, ale malo, Aaale maaalo. Jeszcze wiecej by sie zdalo, by sie zdalo, Byyy sie zdaaalo - hej." Te "hej" nie za glosno. Ted Morawski
Re: virus drugiego tysiaclecia
Niezaleznie od braku vel szczesliwego posiadania miotly (odrzutowej?), a takze przyrostu nat. uzaleznionego, jak slysze, od oswietlenia domow mysle, ze cos z tych przewidywan, ze Y2K da nam sie we znaki jest na serio. Nie zebym panikowala, czy juz pakowala manatki i przenosila sie do jaskinii pod Calgary do wspolnoty przetrwania, ktora ponoc tam juz powstala i zamierza (kiedy juz TO WSZYSTKO sie skonczy) odradzac swiat. Zwyczajnie lubie wiedziec to, co sie da poznac..a juz szczegolnie mnie interesuja zalamania techniki i ich efekty. Patrze na to z jednej strony jako historyczka, a z drugiej jako ktos, kto pamieta noszenie wody w garnkach na 8 pietro (bo cisnienie spadlo), szukanie swieczek po omacku (bo prad wylaczyli) i noszenie wozeczka z niemowlakiem na 8 pietro (winda siadla), a takze zaopatrywanie w ciepla posciel i grzejnik elektryczny chorej tesciowej w szpitalu warszawskim. Mam bardzo mile (o dziwo) wspomnienia z tych mini- kryzysow zycia - wyzwalalo wiele dobra w ludziach. Nasi najlepsi przyjaciele to wlasnie ci, z ktorymi sie wode nosilo, ktorym sie pomagalo wozeczek targac ( badz oni pomagali). Mysle, ze Y2K, nawet w pelnym rozkwicie moze okazac sie swego rodzaju blogoslawienstwem dla ludzi zyjacych dla siebie i tylko dla siebie - kryzys zmusza do wyjscia z izolacji.. Uwazam jednak, ze nalezy sie chocby minimalnie przygotowac. Chocby po to, zeby otrzasnac sie zdziebko z iluzji pelnego bezpieczenstwa, jakie stwarza technika. Ostatecznie zainwestowac w puszki z jedzeniem mozna - nie zepsuja sie, zostana na camping na lato, lampa nafowa jest urokliwa - mamy w domu trzy i czasem sobie przy nich nostalgicznie siedzimy. Swieczki zawsze sie zuzyje tez. Mozna z tego tez Y2K zrobic cos w rodzaju rodzinno/przyjacielskiej zabawy. Zanam kanadyjczykow, ktorzy robia takie szkolenia przeciwpozarowe domowe, albo ucza jak przetrwac w samochodzie, ktory utknal na bezludziu w sniegu. Takie rzeczy sa zwyczajnie praktyczne. Starzy i mlodzi harcerze mieli by w "grze w Y2K" tu znaczna przewage. Np jak zaopatrzysz sie w wode w swojej okolicy, jezeli szlag trafi wieze cisnien zawiadywana poprzez komputer? Czy znasz swoich sasiadow ? Ja na przyklad mieszkam w dzielnicy, gdzie jest wielu emerytow uzaleznionych od pomcy spolecznej. Zalozmy skrajny wariant - braknie benzyny i nie dostaja obiadow. jak im zorganizowac pomoc.Itd, itd.. Jakie masz lekarstwa w domu i czego brak z pierwszej pomocy?Itd Itd. Wiem, ze gieldy beda pozamykane na jakis czas, a konkretnie do momentu, kiedy bedzie wiadomo, ze nie grozi globalny krach. Do najmniej interesujacych aspektow scenariusza skrajnie pesymistycznego Y2K nalezy terroryzm i rozruchy. O tym zwyczajnie wole nie myslec. Marysia
Re: virus drugiego tysiaclecia
Nie za duzo troche tego na taki maly, biedny, powariowany kraj? Reforma sluzby zdrowia, rolnicze blokady drog, epidemia grypy, znowu mroz i jeszcze Y2K? Andrzej
Re: virus drugiego tysiaclecia
> > Dorota I Rygiel wrote: > > No tak. Faceci tez lataja, jestem pewna. > > A co to, jakas dyskryminacja czy jak? Kazdy w panstwie Kanada ma prawo do tego > samego. Jesli nawet nie lataja i nie zamierzaja, to kiedys beda musieli. > Oczywiscie, to jest ich problem, jak to zrobia. Dlatego z gory zastrzegam, ze > miotly nie posiadam. *** Z gory? z jakiej gory? Nie z Lysej mam nadzieje! ** Tradycyjnie lataja baby, nie wiadomo dokladnie dlaczego, moze po prostu proces taki historii. A wiec dla facetow jest to raczej nie-tradycjonalne podejscie do lokomocji. No ale pan na tej gorze to pewnie wszystko lepiej wie... d.
Re: virus drugiego tysiaclecia
Rzeczywiscie problem komputerowy istnieje. W szczegolnosci dotyczy wojska panstw posiadajacych bron atomowa. Powstale zaburzenia komputerowe moga spowodowac fatalne nieporozumienia oraz nieprzewidziane konsekwencje. Szef Pentagonu w tym celu wyslal swojego przedstawiciela do Rosji, by wspolnie omowic zaistniale niebezpieczenstwo i mozliwosc wspolnego dzialania. Jak narazie Rosjanie widza w tym podstep Amerykanow,ktorzy rzekomo moga wniesc wirus lub po prostu wyweszyc tajemnice wojskowe. Ostateczna decyzja o wspoldzialaniu jeszcze nie zapadla. MSZ Rosji czeka na werdykt grupy komputerowcow, ktora ma opracowac plan wspolnego dzialania z przedstawicielami NATO.A wiec wyglada na to,ze problem istnieje. Zbigniew Siemienowicz
Re: virus drugiego tysiaclecia
Dorota I Rygiel wrote: > No tak. Faceci tez lataja, jestem pewna. A co to, jakas dyskryminacja czy jak? Kazdy w panstwie Kanada ma prawo do tego samego. Jesli nawet nie lataja i nie zamierzaja, to kiedys beda musieli. Oczywiscie, to jest ich problem, jak to zrobia. Dlatego z gory zastrzegam, ze miotly nie posiadam. zB. > d.
Re: virus drugiego tysiaclecia
> > zBigniew Koziol wrote: > > > Eva Madry wrote: > > > > > Na wszelki wypadek nie latac w tym czasie! > > > > Uprzejmie Pania Eve informuje, ze nie latam i nie zamierzam. Miotly tez nie > > posiadam. Ani innych podobnych akcesoriow. > Pani Evo: ja tez sobie cosik tak myslala: methinks the Koziol protesthes too much "nie latam I nie zamierzam." No tak. Faceci tez lataja, jestem pewna. d.
Re: virus drugiego tysiaclecia
zBigniew Koziol wrote: > Eva Madry wrote: > > > Na wszelki wypadek nie latac w tym czasie! > > Uprzejmie Pania Eve informuje, ze nie latam i nie zamierzam. Miotly tez nie > posiadam. Ani innych podobnych akcesoriow. W koncu wsrod tylu glupot na rynku ksiegarskim moze byc i jest semi fantastyczna "Y2K". Po czesci wyjasnia mozliwosci balaganu, po czesci snuje fikcyjne przypuszczenia, za to wyjasnienie zeby nie inwestowac w problem swiadczylyby, ze pan miotle posiada. em
Re: virus drugiego tysiaclecia
Dorota I Rygiel wrote: > To chyba ma pan na mysli przyrost naturalny. Pani Maria pyta o gospodarczy. Moim zdaniem wszystko w przyrodzie powiazane ze soba. > Pisze to bo pan napisal "w domach". Problem gospodarczy zacznie sie, jezeli > swiatla nie bedzie w fabrykach: samochodow, czesci, butow, swiatla, computerow, > mebli itd., ani w biurach gdzie siedza garnitury i podejmuja Wazne Decyzje. Niech sobie zrobia urlop w garniturach i bedzie po klopocie. Taniej niz inwestowanie w Y2K. zb. > dorota
Re: virus drugiego tysiaclecia
Eva Madry wrote: > Na wszelki wypadek nie latac w tym czasie! Uprzejmie Pania Eve informuje, ze nie latam i nie zamierzam. Miotly tez nie posiadam. Ani innych podobnych akcesoriow. zb. > > em
Re: virus drugiego tysiaclecia
Pani Maria pyta: > > > W gazecie wyczytalam znowu niedawno, ze armia kanadyjska wraz z > > rezerwistami ma byc postawiona w stan pogotowia na trzy pierwsze > > miesiace 2000 roku ( operacja Abacus). Kiedy indziej znowu czytalam > > (takoz w gazecie tutejszej), ze przewidywany jest ( w zwiazku z > > chochlikiem Y2K) znaczny spadek przyrostu gospodaczego w 2000. a pan zB. odpowiada: > > Ten przyrost to juz musi byc bzdura. Przyrost bardziej zalezy od tego, czy > jest swiatlo w domach czy go nie ma. > ** To chyba ma pan na mysli przyrost naturalny. Pani Maria pyta o gospodarczy. Pisze to bo pan napisal "w domach". Problem gospodarczy zacznie sie, jezeli swiatla nie bedzie w fabrykach: samochodow, czesci, butow, swiatla, computerow, mebli itd., ani w biurach gdzie siedza garnitury i podejmuja Wazne Decyzje. dorota
Re: virus drugiego tysiaclecia
Maria Kozakiewicz wrote: > Nie wiem, czy ten temat byl juz poruszany (i czy w zwiazku z tym aby > nie maja go wszyscy dosyc) ale czy jest ktos na tej liscie na tyle > komputerowo uswiadomiony, ze moglby mi cos blizszego powiedziec o co > chodzi z tym Y2K bug? Rozumiem, ze komputery glupieja bez > czterocyfrowej daty i ze je sie przestawia na 2000, ale.. 9/9/1999 moze byc grozny ze wzgledu na zwyczaj wpisywania takiej daty przez urzednikow kiedy data nie byla wazna. A teraz okaze sie prawdziwa! Spadek gospodarczy poniewaz ludzie moga w panice wyjmowac oszczednosci z bankow na pol roku przed 2000 ze strachu, ze w styczniu dowiedza sie, ze nie maja pieniedzy na koncie. Firmy nie dzialajace na przyklad po dwa tygodnie lub wiecej przestana istniec, itd. Samoloty spadaja, samochody nie chca wystartowac. Wszystko z powodu tego, ze dane rejestrowane sa w kolejnosci, czyli uzaleznione od zegara. Najpierw wieje wiatr ze wschodu, potem zmienia kierunek itd. Jezeli program zacznie fikac to klapa. Na wszelki wypadek nie latac w tym czasie! em
Re: virus drugiego tysiaclecia
Akurat nie interesowalem sie szczegolnie Y2K, ale przeciez tutaj kazdy moze, co chce ;) > Nie wiem, czy ten temat byl juz poruszany (i czy w zwiazku z tym aby > nie maja go wszyscy dosyc) ale czy jest ktos na tej liscie na tyle > komputerowo uswiadomiony, ze moglby mi cos blizszego powiedziec o co > chodzi z tym Y2K bug? Rozumiem, ze komputery glupieja bez > czterocyfrowej daty i ze je sie przestawia na 2000, ale.. Mniej wiecej o to chodzi. Kiedys, dawno temu, gdy projektowano komputery i pierwszy software, nikomu nie przyszlo na mysl, ze cos takiego jak rok 2000 moze istniec w przyrodzie. > Rozmawialam wczoraj z wykladowca kursow programowania na college i > powiedzial, ze mozna sie spodziewac doslownie wszystkiego - od > minimalnych zaklocen pracy np bankomatow, ktore zglupieja na jakies > trzy dni ( nie wiem dlaczego akurat na trzy) - po bardzo znaczne. > Twierdzi, ze nie latalby samolotem w sierpniu - w zwiazku z > przestawianiem kompoterow satelitow sterujacych samolotami ok 20 -21 > sierpnia, i ze glupawki komputery zaczna dostawac poczawszy od 9 > wrzesnia 1999. Tego to ja nie wiem. Ale w koncu w tych samolotach siedza ludzie i potrafia nimi sterowac. Nie nalezy przesadzac z panika. Jedna katastrofa wiecej czy mniej to w sumie drobiazg.. ;) > W gazecie wyczytalam znowu niedawno, ze armia kanadyjska wraz z > rezerwistami ma byc postawiona w stan pogotowia na trzy pierwsze > miesiace 2000 roku ( operacja Abacus). Kiedy indziej znowu czytalam > (takoz w gazecie tutejszej), ze przewidywany jest ( w zwiazku z > chochlikiem Y2K) znaczny spadek przyrostu gospodaczego w 2000. Ten przyrost to juz musi byc bzdura. Przyrost bardziej zalezy od tego, czy jest swiatlo w domach czy go nie ma. Armie moze i stawiaja w stan gotowosci, ale kto moze im tego zabronic? Kto ma na to wplyw tak naprawde? Tu w Toronto gdy spadlo troche zimy tez sprowadzono specjalne jednostki wojska i je postawiono. Ludzie lubia wojsko i gdy ktos dba o ich bezpieczenstwo. Kto moze wiedziec co i dlaczego nas czeka? > Nie panikuje, ale brzmi to srednio optymstycznie. Macie jakies > konkretne dane, przewidywania itp? Nic sie nie zmieni. Tylko cyfry w kalendarzu. Uwazam tez, ze Y2K to troche propaganda wplywowego juz przemyslu produkujacego software, a usilujacego zdobyc jeszcze wieksze fundusze na swe cele. Pozdrawiam :) zB.
Re: virus drugiego tysiaclecia
Nie wiem, czy ten temat byl juz poruszany (i czy w zwiazku z tym aby nie maja go wszyscy dosyc) ale czy jest ktos na tej liscie na tyle komputerowo uswiadomiony, ze moglby mi cos blizszego powiedziec o co chodzi z tym Y2K bug? Rozumiem, ze komputery glupieja bez czterocyfrowej daty i ze je sie przestawia na 2000, ale.. Rozmawialam wczoraj z wykladowca kursow programowania na college i powiedzial, ze mozna sie spodziewac doslownie wszystkiego - od minimalnych zaklocen pracy np bankomatow, ktore zglupieja na jakies trzy dni ( nie wiem dlaczego akurat na trzy) - po bardzo znaczne. Twierdzi, ze nie latalby samolotem w sierpniu - w zwiazku z przestawianiem kompoterow satelitow sterujacych samolotami ok 20 -21 sierpnia, i ze glupawki komputery zaczna dostawac poczawszy od 9 wrzesnia 1999. W gazecie wyczytalam znowu niedawno, ze armia kanadyjska wraz z rezerwistami ma byc postawiona w stan pogotowia na trzy pierwsze miesiace 2000 roku ( operacja Abacus). Kiedy indziej znowu czytalam (takoz w gazecie tutejszej), ze przewidywany jest ( w zwiazku z chochlikiem Y2K) znaczny spadek przyrostu gospodaczego w 2000. Nie panikuje, ale brzmi to srednio optymstycznie. Macie jakies konkretne dane, przewidywania itp? Co sie pisze o tym w Polsce i tam gdzie jestescie? Marysia