On Wed, 5 Apr 2000 16:26:07 +0200, you wrote:

...
>Przesada. To jest bezzasadna zonglerka pojeciem antysemityzmu. Czasem
>wpada mi w reke np "Glos" i w zadnym wypadku nie mozna go porownywac
>z pisemkami typu "Szczerbiec", ktorych zreszta prawie nikt nie czyta. Tak
>samo zreszta jak uzywanie przez jednego z panow slowa "szmatlawiec"
>w stosunku do "Naszego Dziennika". Jezeli chcemy cos napietnowac, to
>pietnujmy konkretnego autora konkretnego tekstu. W przeciwnym przypadku
>doprowadzamy problem do absurdu.
>
Pani Malgorzato,
mam nadzieje, ze wydajac badz co badz negatywna ocene pisma
"Szczerbiec" przy pomocy zwrotu -pisemkami typu "Szczerbiec"- miala
pani (przynajmniej) na mysli "konkretnego autora konkretnego
tekstu".:)))
Moja ocena "Naszego Dziennika" nie jest oparta na jednorazowym
kontakcie z ta publikacja, kolportujaca usilnie informacje niezgodne z
prawda, zdrowym rozsadkiem i podstawowymi zasadami etyki
dziennikarskiej.
Pare przykladow z dzisiejszego wydania:

"..Tymczasem dwie fundacje amerykanskich miliarderów Davida Packarda i
Teda Turnera nadal popieraja kontrola urodzen. Fundacje te maja
przekazac w tym tygodniu kilkanascie milionów dolarów na wsparcie
programów antynatalistycznych, majacych na celu ograniczenie ludnosci
kolorowej w krajach ubogich."
http://www.naszdziennik.pl/sw04.html

Podkreslam zwrot "ograniczenie ludnosci kolorowej w krajach ubogich"
ktorym powinni zajac sie prawnicy wymienionych fundacji.

I prawdziwy rarytas pod celnym tytulem
"Ludzie zacznijcie myslec"

"...Mlodziez studencka Politechniki Bialostockiej, która ma odwage
myslec i czuc po polsku wystosowala apel do Prezydenta RP Aleksandra
Kwasniewskiego o podpisanie ustawy wprowadzajacej calkowity zakaz
pornografii."
http://www.naszdziennik.pl/ml01.html

Pozwoli wiec pani, ze zdobywajac sie na odwage by myslec i czuc po
polsku pozostane przy mojej subiektywnej ocenie "Naszego Dziennika"
ktora (pociesze pania) nie jest jeszcze jedyna obowiazujaca.

Uklony,
Greg Chodowiec

>Przed tygodniem ogladalam w sieci telewizyjnej Hallmark propagandowy film
>Edwina Sherina pt. "Lena - My One Hundred Children". W filmie ogladamy
>sceny rozgrywajace sie w antysemickich miastach: Krakow i Zakopane w
>1945 roku. Banda prymitywnych Polakow: mlodych i starszych przesladuje
>przez caly film setke zydowskich dzieci w takim stopniu, ze jedynie uczciwy
>oficer Urzedu Bezpieczenstwa jest zmuszony wyposazyc mlodych Zydow
>w bron z karabinem maszynowym wlacznie. Wsrod polskiego spoleczenstwa
>nie ma jednego sprawiedliwego. Nawet polski lekarz odmawia pomocy
>choremu zydowskiemu dziecku. Sprawiedliwy jest jedynie oficer czechoslo-
>wackiej strazy granicznej, ktory pozwala zydowskim dzieciom opuscic nasz
>rasistowski kraj ze sfalszowanymi dokumentami.
>
>Czy mamy wyciagac wnioski, ze robienie takich filmow to standard? Czy
>to przejaw jakiegos stalego nurtu ekstremizmu z drugiej strony? Chyba nie.
>Jakis rozsadek trzeba zachowac i przestac bic piane, jak to robia niektorzy
>owladnieci obsesjami starsi panowie.
>
>Malgorzata

Odpowiedź listem elektroniczym