[EMAIL PROTECTED] wrote:
>
> Pan Koziol pisze:
>
> - Wierze, ze Pan Bog czasem wybacza klamstwa. Wierze, ze w przypadku
> - takim jak opisany rowniez. Na szczescie nie wywodzimy sie z kultury,
> - gdzie wszelkie spoleczne dzialania wynikaja logicznie z zasad
> - podstawowych.
>
> Pomimo humanitaryzmu hipotetycznej sytuacji ja jednak chcialbym
> zauwazyc, ze nie nam jest decydowac o tym, co Bog zrobi czy jak
> zadecyduje. Bog dal nam 10 przykazan aby je przestrzegac. Forma tych
> przykazan jest bardzo charakterystyczna. Przykladowo, Bog nie mowi
> "nie kradnij, no chyba, zeby ...", albo "Prosze Cie nie kradnij...",
> albo "Lepiej byloby, zebys nie kradl". Bog mowi "nie kradnij". Kropka.
> Wiekszosc z 10 przykazan ma forme nakazu, ktory musimy traktowac
> bezwglednie, albowiem tylko Bog wie co nasze nieposluszenstwo
> przyniesie. Zwykle nie sa to rzeczy dobre nawet dla nas samych, a
> nieprzestrzeganie przykazan wedle naszego uznania jest zawsze
> sprzeciwem wobec Boga.

W zasadzie przyznaje racje. Ale przypomina mi sie sie taka furtka w
mysleniu, z ktorej zarowno sam korzystam czasem jak i tlumacze zachowania
innych. Otoz nam, ludziom, stworzonym na obraz i podobienstwo Boga, dano nie
tylko cialo ale i umysl - watpliwy wprawdzie, zawodny, jakze bardzo zawodny,
ale na nasz uzytek i odpowiedzialnosc. Co wiecej, korzystanie z niego wydaje
mi sie byc nie tylko przywilejem, ale i powinnoscia. Mysle wiec, ze czasem
jest obowiazkiem naszym myslenie. I decydowanie. Tak jak powinnismy pamietac
o pokorze - bo umysl zawodny, tak tez powinnismy o tym, ze nam dano
odpowiedzialnosc za konsekwencje naszych czynow - wynikajacych rowniez z
myslenia.

Na to moje (w szczegolnosci) i Pana (zapewne) myslenie nakladaja sie tez
"kulturowe" nalecialosci. Pana stanowisko wydaje mi sie blizsze kulturze
protestanckiej (bez urazy prosze przyjac te uwage). Nie wiem, jak uzasadnic
fakt, ze ja, czujac sie katolikiem (tylko Pan Bog wybaczyc mi moze moze moja
"religijnosc", nikt inny), mysle, ze katolicy mniej sa zobowiazani
podporzadkowania sie scislym regulom. (Ta chec porownywania protestantyzmu z
katolicyzmem jest we mnie dosc silna, bo spedzilem pare lat w Holandii -
kraju ktory moglbym chetnie chlubic i krytykowac zarazem).

> Dziekuje tez za mile slowa zawarte w liscie.

Jestem gotow powtorzyc je raz jeszcze.

zb.
P.s.: Traktuje te rozmowe jako oddzielny temat, nie zwiazany z moja opinia
na temat sprawy doktora Ratajczaka.

Reply via email to