> Panie Marku! Bylo rzeczywiscie TROCHE inaczej.
> Nie bylo samodzielnych i nienamaszczonych przez
> wladze kandydatow w wyborach. Ale mozliwosci
> zmiany sytuacji (zgodne z prawem) prawie sie nie
> zmienily: udzial raz na 4 lata w wyborach parlamen-
> tarnych jest jedyna taka mozliwoscia. Sytuacja
> materialna skutecznie zniecheca ludzi (przecietnych)
> do innych przejawow aktywnosci politycznej, jesli na to
> naklada sie nepotyzm i kumoterstwo elit politycznych,
> to nie trzeba miec IQ powyzej 180, aby dostrzec gleboka
> beznadziejnosc snucia realnych planow zrobienia kariery
> w zyciu. Nie tylko politycznej kariery...
>
> Krzysztof Borowiak

Mowimy troche o dwoch roznych rzeczach, wplyw na elity polityczne jest
oczywiscie ograniczony, i wybory nie gwarantuje ze osoba na ktora glosujemy
okaze sie sumiennym wykonawca obietnic przedwyborczych, na kazdym szczeblu
od samorzadow poczynajac na sejmie konczac, choc szansa jest wieksza niz za
komuny, bo czynne i bierne prawo wyborcze stalo sie faktem.

Ja jednak pisalem o czyms innym, chodzilo mi o to ze szanse awansu
zawodowego, zalozenia wlasnej firmy, zdobycia pieniedzy poprzez wlasna
przedsiebiorczosc wzrosly w stosunku do czasow PRL-u , choc oczywiscie
konkurencja wyeliminowala olbrzymia ilosc malych sklepikarzy i handlowcow,
a ze przy okazji wielu na tym stracilo to uboczny skutek okresu
przejsciowego, transformacji ustrojowej przez ktora Polska przechodzi (bo
ona wciaz trwa).
A co do sugestii o malym zaangazowaniu w sprawach polityki, to jest problem
nie tylko krajow mniej zamoznych, frekwencja wyborcza na zachodzie obniza
sie i 60% to juz pewnie sukces.


Pozdrawiam
Marek Kowalewski

Odpowiedź listem elektroniczym