Re: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz
Jacek: Zbigniew J Koziol wrote: /../ Niech mnie szanowny Marek Kowalewski oswieci i poda przyklady bankow narodowych w jakichs krajach niezaleznych od wladz w tych krajach... Prosze jednak pominac Madagaskar, Wyspy Zielonego Przyladka i Kanade. zb. O ile sie nie myle Niemcy. Jacek A. Nie mylisz sie:-) Uta
Re: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz
Marek Kowalewski wrote: I p. Ziolkowska miala racje, NBP jako bank centralny powinien byc niezalezny od Sejmu i rzadu, inne rozwiazanie stanowiloby wplyw polityki na decyzje NBP co byloby bardzo niepokojace a juz na pewno swiadczyloby o keynesistowskim wiec lewicowym spojrzeniu na ekonomie. Niech mnie szanowny Marek Kowalewski oswieci i poda przyklady bankow narodowych w jakichs krajach niezaleznych od wladz w tych krajach... Prosze jednak pominac Madagaskar, Wyspy Zielonego Przyladka i Kanade. zb. Dzieki za podpowiedz, nie wiedzialem ze rowniez na Madagaskarze i na Wyspach Zielonego Przyladka, ze w Kanadzie to moglem sie domyslac , no w USA raczej tez ( chyba ze dojda do wladzy lewicowi populisci ala Buchanan , ale na to sie nie zanosi), oczywiscie Niemcy, jak i wiekszosc krajow niekomunistycznych gdzie polityka monetarna jest niezalezna od aktualnej koniunktury politycznej, inaczej istniala by obawa ze decyzje banku stalaby sie kielbasa wyborcza aktualnie rzadzacej formacji, nie wiem jak jest w Zairze, ale moze mnie szanowny Zbigniew Koziol oswieci. Pozdrawiam Marek Kowalewski
Re: The Polish Matrix
Mirka: /../ Sadze, ze to o czym pisal pan Borowiak jak najbardziej dotyczy przecietnego zjadacza chleba -- od tego jak 'nieprzecietni zjadacze' rzadza, zaleza szanse przecietnego zjadacza na zdobycie dobrego wyksztalcenia, zrealizowania swej przedsiebiorczosci etc. Oczywiscie zakladajac ze 'przedsiebiorczosc' to cos innego niz kolejny genialny pomysl na wejscie w posiadanie majatku lub wladzy na zasadzie 'cos za nic'. W przeciwienstwie do PRL-u (i innych demoludow) nie zalezy to wylacznie od 'nieprzecietniego zjadacza'. Jesli ktos ma lep, to ma mozliwosci na zdobycie wyksztalcenia, nawet jesli ta przedsiebiorczosc sklada sie z kilku 'genialnych pomyslow'. I jeszcze jeden duzy plus jest, ze to chyba calkiem niezalezne od rodzaju chleba zjedzony przez przecietnego czlowieka. A moze akurat to niektorym nie smakuje? Doszlam do zaskakujacego wniosku, ze w tym co pisze pan Borowiak jest sporo sensu, tyle ze okresowo zdarzaja mu sie napady agresji wirtualnej, co zniecheca wiekszosc 'przecietnych zjadaczy' do dyskusji, a stopniowo i do jego racji. De gustibus (non) est disputandum.. Mirka == Pozdrowienia Uta
Re: The Polish Matrix
Sadze, ze to o czym pisal pan Borowiak jak najbardziej dotyczy przecietnego zjadacza chleba -- od tego jak 'nieprzecietni zjadacze' rzadza, zaleza szanse przecietnego zjadacza na zdobycie dobrego wyksztalcenia, zrealizowania swej przedsiebiorczosci etc. Oczywiscie zakladajac ze 'przedsiebiorczosc' to cos innego niz kolejny genialny pomysl na wejscie w posiadanie majatku lub wladzy na zasadzie 'cos za nic'. Osobiscie nie przecenialbym roli politykow w zyciu przecietnego zjadacza chleba, ( wlasciwie to coz to takiego jest, pracownik najemny, robotnik, ktos kogo pensja nie przekracza pewnej granicy dochodow?). Ich role widzialbym w ksztaltowaniu pewnych ram ustrojowych i prawnych, w Polsce dochodza do tego jeszcze przeksztalcenia ustrojowe, prywatyzacja itp. i oczywiscie rola rzadzacych wzrasta w stosunku do krajow gdzie sytuacja gospodarcza jest bardziej stabilna. Ale jest jeszcze druga strona medalu, czy na prawde mozna winic politykow za to ze obywatel X jest tylko robotnikiem lub gornikiem ktorego kwalifikacje nie wytrzymuja konkurencji na rynku pracy, czy proces ciagle postepujacej nierentownosci kopaln to wina obecnych rzadow, czy wzrastajace bezrobocie wsrod robotnikow niewykfalifikowanych to tez wina rzadzacych, obecnie mamy doczynienia z powolnym zanikiem tej klasy na ktorej werbalnie PRL zbudowano, czytalem niedawno ciekawy artykul na ten temat we Wprost, zacytuje moze fragmenty bo nie wiem czy jest jeszcze w sieci do osiagniecia: "[...] Zró¿nicowana w warunkach gospodarki rynkowej grupa robotników nie ma ju¿ wspólnych interesów. "Arystokracja" (oko³o pó³ miliona osób) znalaz³a zatrudnienie i dobre zarobki w du¿ych firmach z kapita³em zagranicznym. Oko³o 600 tys. z nich zosta³o wspó³w³a¶cicielami w spó³kach pracowniczych - jest ich w Polsce 1200. Po przemianach sprzed dziesiêciu lat 2,5 mln robotników trafi³o na mniej lub bardziej trwa³e bezrobocie, a drugie tyle zasili³o szeregi ni¿szej klasy ¶redniej. Ci, którzy nie mieli nic do stracenia (ponad 700 tys. osób), zostali przedsiêbiorcami, rozpoczynaj±c karierê od handlu na ³ó¿kach polowych. W efekcie odsetek robotników pracuj±cych w wielkomiejskich fabrykach spad³ w ostatnich piêciu latach z 40 proc. do 27 proc. Ci, którzy pozostali, zachowali swój status tylko dziêki utrzymywaniu pañstwowych dotacji[...] Formalnie robotnicy to wci±¿ grupa 4-5 mln osób. W wiêkszo¶ci nie chc± oni byæ ju¿ jednak nazywani robotnikami - s± specjalistami, operatorami, asystentami. Odpowiednikiem marksowskiego lumpenproletariatu - pozbawionego i praw i pieniêdzy - s± "pracownicy na posy³ki" zatrudnieni w handlu, bankowo¶ci czy gastronomii. Je¶li nie zdobêd± dodatkowych kwalifikacji, za kilka lat mo¿e groziæ im definitywne po¿egnanie z rynkiem pracy. " Tak wiec czy przegrana zwyklego zjadacza chleba na skutek jego zanizonych kwalifikacji to tez wina politykow ? czy politycy powinni zmusic taka osobe do zdobywania kwalifikacji, a potem prowadzac go za raczke znalezc mu prace, kwestia sporna i chyba niewykonalna. Doszlam do zaskakujacego wniosku, ze w tym co pisze pan Borowiak jest sporo sensu, tyle ze okresowo zdarzaja mu sie napady agresji wirtualnej, co zniecheca wiekszosc 'przecietnych zjadaczy' do dyskusji, a stopniowo i do jego racji. Mirka == jesli to aluzja do mojego postu to zapewniam ze prezentuje poglady niezaleznie od mojego oponenta. Pozdrawiam Marek Kowalewski
Demokratyczna kontrola i sprawozdawczosc (bylo: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz)
Padla tu zaskakujaca sugestia, jakoby Bundesbank nie podlegal obowiazkowi sprawozdawczosci, a domaganie sie takiego obowiazku od banku centralnego mialoby byc dowodem "lewackiego rozumienia ekonomii". - W ustroju demokratycznym suwerenem jest narod, przed ktorym rozliczaja sie ze swej dzialalnosci wszystkie powolane do zycia instytucje i ponosza za te dzialalnosc konsekwencje. Demokracja nie moglaby istniec bez kontroli i odpowiedzialnosci swoich instytucji, gdyz natychmiast doszloby do korupcji i trwonienia publicznego majatku, ktorego producentem i wlascicielem jest narod. Uzasadnianie podejmowanych decyzji, przyjmowanie za nie odpowiedzialnosci i poddawanie sie ocenie oraz kontroli nazywamy sprawozdawczoscia. Nie ma, w praktyce i teorii zachodniej demokracji, zadnego rodzaju publicznej badz prywatnej instytucji, ktora nie podlegalaby obowiazkowi sprawozdawczosci. Publiczne instytucje centralne podlegaja obowiazkowi sprawozdawczosci wobec najwyzszej instytucji panstwa demokratycznego, jaka jest parlament. Nawet sam parlament podlega temu obowiazkowi i poddaje sie kontroli obywateli, ktorzy wybieraja don swoich przedstawicieli. Dzien wyborow jest dniem osadu oraz akceptacji, badz nie, kazdego posla indywidualnie (przynajmniej w systemie JOW). Wszystkie inne centralne instytucje publiczne skladaja sprawozdania posrednio lub bezposrednio parlamentowi oraz poddaja sie jego ocenie. Bank centralny nie jest i nie moze byc zadnym wyjatkiem. Gdy mowi sie o niezaleznosci banku centralnego, to oznacza to tylko tyle, ze biezace decyzje fiskalne i emisyjne, przede wszystkim decyzje o stopach procentowych, sa podejmowane przez sam bank, a nie przez administracje rzadowa. Bank centralny nie jest jednak wyjety spod prawa, musi uzasadniac swoje decyzje w sprawozdaniach oraz poddawac sie ocenie przez parlament. Uczestnicy Poland-l mieszkajacy w Unii Europejskiej z pewnoscia pamietaja dyskusje w mediach, jaka u nas miala miejsce przed ponad rokiem na temat sprawozdawczosci ECB (Europejskiego Banku Centralnego), ktoremu przeciez, wraz z utworzeniem nowej waluty, Bundesbank przekazal wowczas czesc swoich prerogatyw. Otoz ECB musi skladac kwartalne sprawozdania wobec trzech cial: Parlamentu Europejskiego, Rady Ministrow (jest to rada zlozona z czlonkow rzadow panstw czlonkowskich) oraz Komisji. Prezydent ECB przedstawia sprawozdania banku osobiscie i odpowiada na pytania w specjalnie do tego celu powolanej Komisji Parlamentu Europejskiego. Parlament Europejski ma takze prawo indywidualnego przesluchiwania kazdego czlonka Rady Wykonawczej (Executive Board) banku ECB. W szczegolnosci podlegaja oni przesluchaniom w przypadku dewiacji stopy inflacji w stosumku zalozonego przez parlament celu. Innymi slowy, jesli inflacja okazuje zbyt wysoka, a nawet gdyby byla zbyt niska, to bank ma obowiazek wytlumaczenia sie z tego. Tak oto wygladaja reguly sprawozdawczosci banku ECB, ktoremu mimo to czesto zarzuca sie, ze podlega w mniejszym stopniu demokratycznej kontroli, niz banki centralne samych panstw czlonkowskich Unii. Tomasz J Kazmierski
Re: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz
- Original Message - From: "Anna Niewiadomska" [EMAIL PROTECTED] Jest napisane do kedy trwa jej kadencja. Ale moze rzeczywiscie intencja ustawodawcy bylo to ze w czasie tej kadencji prezea NBP nie mozna ze stanowiska _usunac_. Nie wiem jaka byla intencja ustawodawcy ale sklanialabym sie do poda nej wyzej, pod warunkiem ,ze nie zostalo dokonane przestepstwo Mysle natomiast ze taki moralny obowiazek maja osoby piastujace swe stanowiska z wyboru. Biorac udzial w wyborach sugerowali przeciez swym wyborcom ze maja zamiar sluzyc im przez okreslona ilosc lat. Tego zaufania wyborcow nie nalezy sobie lekcewazyc. Michal Niewiadomski Tak naprawde, to nikt z nas nie zna prawdziwych przyczyn odejscia p.Pre zes. Wszyscy "gdybamy". i jak narazie wolalabym nie oceniac tego w kate goriach moralnych. Wiemy rowniez, ze obejmowanie stanowisk na tym poziomie poprzedzone jest roznymi zakulisowymi rozmowami. A moze zamiana banku jest wlasnie korzystna dla kraju? Joanna Cz. dla kraju
Re: Demokratyczna kontrola i sprawozdawczosc (bylo: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz)
Tomasz J Kazmierski wrote: Padla tu zaskakujaca sugestia, jakoby Bundesbank nie podlegal obowiazkowi sprawozdawczosci, a domaganie sie takiego obowiazku od banku centralnego mialoby byc dowodem "lewackiego rozumienia ekonomii". - W ustroju demokratycznym suwerenem jest narod, przed ktorym rozliczaja sie ze swej dzialalnosci wszystkie powolane do zycia instytucje i ponosza za te dzialalnosc konsekwencje. Demokracja nie moglaby istniec bez kontroli i odpowiedzialnosci swoich instytucji, gdyz natychmiast doszloby do korupcji i trwonienia publicznego majatku, ktorego producentem i wlascicielem jest narod. Uzasadnianie podejmowanych decyzji, przyjmowanie za nie odpowiedzialnosci i poddawanie sie ocenie oraz kontroli nazywamy sprawozdawczoscia. Nie ma, w praktyce i teorii zachodniej demokracji, zadnego rodzaju publicznej badz prywatnej instytucji, ktora nie podlegalaby obowiazkowi sprawozdawczosci. Publiczne instytucje centralne podlegaja obowiazkowi sprawozdawczosci wobec najwyzszej instytucji panstwa demokratycznego, jaka jest parlament. Nawet sam parlament podlega temu obowiazkowi i poddaje sie kontroli obywateli, ktorzy wybieraja don swoich przedstawicieli. Dzien wyborow jest dniem osadu oraz akceptacji, badz nie, kazdego posla indywidualnie (przynajmniej w systemie JOW). Wszystkie inne centralne instytucje publiczne skladaja sprawozdania posrednio lub bezposrednio parlamentowi oraz poddaja sie jego ocenie. Bank centralny nie jest i nie moze byc zadnym wyjatkiem. Gdy mowi sie o niezaleznosci banku centralnego, to oznacza to tylko tyle, ze biezace decyzje fiskalne i emisyjne, przede wszystkim decyzje o stopach procentowych, sa podejmowane przez sam bank, a nie przez administracje rzadowa. Bank centralny nie jest jednak wyjety spod prawa, musi uzasadniac swoje decyzje w sprawozdaniach oraz poddawac sie ocenie przez parlament. Uczestnicy Poland-l mieszkajacy w Unii Europejskiej z pewnoscia pamietaja dyskusje w mediach, jaka u nas miala miejsce przed ponad rokiem na temat sprawozdawczosci ECB (Europejskiego Banku Centralnego), ktoremu przeciez, wraz z utworzeniem nowej waluty, Bundesbank przekazal wowczas czesc swoich prerogatyw. Otoz ECB musi skladac kwartalne sprawozdania wobec trzech cial: Parlamentu Europejskiego, Rady Ministrow (jest to rada zlozona z czlonkow rzadow panstw czlonkowskich) oraz Komisji. Prezydent ECB przedstawia sprawozdania banku osobiscie i odpowiada na pytania w specjalnie do tego celu powolanej Komisji Parlamentu Europejskiego. Parlament Europejski ma takze prawo indywidualnego przesluchiwania kazdego czlonka Rady Wykonawczej (Executive Board) banku ECB. W szczegolnosci podlegaja oni przesluchaniom w przypadku dewiacji stopy inflacji w stosumku zalozonego przez parlament celu. Innymi slowy, jesli inflacja okazuje zbyt wysoka, a nawet gdyby byla zbyt niska, to bank ma obowiazek wytlumaczenia sie z tego. Tak oto wygladaja reguly sprawozdawczosci banku ECB, ktoremu mimo to czesto zarzuca sie, ze podlega w mniejszym stopniu demokratycznej kontroli, niz banki centralne samych panstw czlonkowskich Unii. Tomasz J Kazmierski Daruj Tomku, ale wzor UE z calym pogmatwaniem rodzajow wladzy i odpowiedzialnosci oraz nieprzejrzysta i nadmiernie rozbudowana biurokracja jest przykladem najmniej godnym nasladowania - wiecej, przykladem jak tego robic NIE nalezy. Jacek A.
Re: Demokratyczna kontrola i sprawozdawczosc (bylo: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz)
On Sun, 29 Oct 2000 11:23:39 +0100, Jacek Arkuszewski [EMAIL PROTECTED] wrote: Daruj Tomku, ale wzor UE z calym pogmatwaniem rodzajow wladzy i odpowiedzialnosci oraz nieprzejrzysta i nadmiernie rozbudowana biurokracja jest przykladem najmniej godnym nasladowania - wiecej, przykladem jak tego robic NIE nalezy. Zgadzam sie z ta opinia co do UE. Rzeczywiscie mechanizmy demokratycznej kontroli w UE sa slabe. Wlasnie dlatego podalem opis regul sprawozdawczosci banku ECB, zeby pokazac, ze nawet ECB podlega temu obowiazkowi, choc podzielam krytyke, co do efektywnosci tych regul. Tym bardziej nalezy sie wiec niepokoic, slyszac, ze polski bank emisyjny mialby nie podlegac _zadnej_ kontroli parlamentarnej. Nasz niepokoj powinien byc tym wiekszy, ze tak drastycznie niewykonanie celu inflacyjnego okreslonego przez ustawe budzetowa, jakie ma miejsce w Polsce, juz dawno powinno bylo byc przedmiotem jakiejs nadzwyczajnej akcji parlamentu. W takich oto warunkach slyszymy, ze NBP sie broni przed sprawozdawczoscia. Coz to takiego NBP chce przed nami ukryc? tjk
Re: Z Donosow
on 10/27/00 6:39 PM, Anna Niewiadomska at [EMAIL PROTECTED] wrote: Nie mam na szczescie zadnego majatku w Polsce, ale lektura dzisiejszych Donosow jednak mnie zbulwersowala: * Sejm (...) Uchwalil "male uwlaszczenie": ustawe pozwalajaca lokatorom na wykup na wlasnosc mieszkan zakladowych i spoldzielczych za drobny ulamek ich wartosci (do 3% w wypadku spoldzielczych, co najmniej 10% przy zakladowych). Czyzby to znaczylo, ze AWS odpuscila sobie rozdawanie mieszkan? * Czy to znaczy ze np. jak ktos wyjechal za granice, a swoje spoldzielcze mieszkanie w Polsce wynajal komus innemu, to ten lokator bedzie teraz mogl przejac je na wlasnosc placac tylko 3% wlasnosci? Musze o tym powiadomic swoja corke, ktora wybiera sie na dluzej do Polski a na czas pobytu zamierza wynajac sobie wlasnie takie mieszkanie. A jak wlasciciel przedsiebiorstwa pozwoli pracownikowi mieszkac w jakims kacie swojego domu, (ale ten kat jest na tyle samodzielny ze mozna go nazwac mieszkaniem zakladowym) to tez moze te czesc domu teraz utracic? No coz, nie takie rzeczy sie zdarzaly w Polsce 50 lat temu. Ale zeby teraz, jeszcze przed powrotem komunistow? Michal Niewiadomski Panie Michale, nie wiem dlaczego Pan to tak zrozumial. Ja zrozumialem, ze prawo wykupu ma ten "wlasciwy" lokator, ktory ma prawa spoldzielcze (wg nomenklatury spoldzielczej on sie nazywa lokatorem glownym) a nie ten, ktory aktualnie mieszkanie sobie wynajal. Chyba, ze ja sie myle. W Polsce, gdzie prawo istnieje tylko na papierze wszystko jest mozliwe. Pozdrawiam, Miet Gutowski.
Re: Z Donosow
At 10:00 29/10/2000 -0500, you wrote: on 10/27/00 6:39 PM, Anna Niewiadomska at [EMAIL PROTECTED] wrote: Nie mam na szczescie zadnego majatku w Polsce, ale lektura dzisiejszych Donosow jednak mnie zbulwersowala: * Sejm (...) Uchwalil "male uwlaszczenie": ustawe pozwalajaca lokatorom na wykup na wlasnosc mieszkan zakladowych i spoldzielczych za drobny ulamek ich wartosci (do 3% w wypadku spoldzielczych, co najmniej 10% przy zakladowych). Czyzby to znaczylo, ze AWS odpuscila sobie rozdawanie mieszkan? * Czy to znaczy ze np. jak ktos wyjechal za granice, a swoje spoldzielcze mieszkanie w Polsce wynajal komus innemu, to ten lokator bedzie teraz mogl przejac je na wlasnosc placac tylko 3% wlasnosci? Musze o tym powiadomic swoja corke, ktora wybiera sie na dluzej do Polski a na czas pobytu zamierza wynajac sobie wlasnie takie mieszkanie. A jak wlasciciel przedsiebiorstwa pozwoli pracownikowi mieszkac w jakims kacie swojego domu, (ale ten kat jest na tyle samodzielny ze mozna go nazwac mieszkaniem zakladowym) to tez moze te czesc domu teraz utracic? No coz, nie takie rzeczy sie zdarzaly w Polsce 50 lat temu. Ale zeby teraz, jeszcze przed powrotem komunistow? Michal Niewiadomski Panie Michale, nie wiem dlaczego Pan to tak zrozumial. Ja zrozumialem, ze prawo wykupu ma ten "wlasciwy" lokator, ktory ma prawa spoldzielcze (wg nomenklatury spoldzielczej on sie nazywa lokatorem glownym) a nie ten, ktory aktualnie mieszkanie sobie wynajal. Chyba, ze ja sie myle. W Polsce, gdzie prawo istnieje tylko na papierze wszystko jest mozliwe. Pozdrawiam, Miet Gutowski. Nie, tak naprawde to tego tak nie zrozumialem. Dobrze wiedzialem o co ustawodawcy chodzilo. Tymniemniej notatka Donosow wzieta doslownie znaczyla rowniez to co napisalem. A w Polsce uchwalono juz tyle knotow prawniczych, ze wcale bym sie nie zdziwil ze te ustawe zdolny adwokat moglby zinterpretowac tak jak ja to zrobilem. A tak przy okazji, skoro juz odezwalem sie ponownie na ten temat, to moze ktos mnie cieemnego emigranta oswieci. Napisano pare dni temu na Poland-L : "Po pierwsze: wynajmujacy mieszkanie nie jest lokatorem". Wiec po pierwsze od kiedy? Po drugie, jak teraz po polsku nazywa sie osoba ktora wynajmuje mieszkanie? Michal Niewiadomski
Re: Z Donosow
Mieczyslaw Gutowski wrote: Panie Michale, nie wiem dlaczego Pan to tak zrozumial. Ja zrozumialem, ze prawo wykupu ma ten "wlasciwy" lokator, ktory ma prawa spoldzielcze (wg nomenklatury spoldzielczej on sie nazywa lokatorem glownym) a nie ten, ktory aktualnie mieszkanie sobie wynajal. Wlasnie to bylem napisalem, ale z Hong-Kongu wrocily tylko zlosliwosci... Chyba, ze ja sie myle. Nie myli sie Pan. Krzysztof Borowiak
Re: Z Donosow
Anna Niewiadomska wrote: A tak przy okazji, skoro juz odezwalem sie ponownie na ten temat, to moze ktos mnie cieemnego emigranta oswieci. Napisano pare dni temu na Poland-L : "Po pierwsze: wynajmujacy mieszkanie nie jest lokatorem". Wiec po pierwsze od kiedy? Po drugie, jak teraz po polsku nazywa sie osoba ktora wynajmuje mieszkanie? Nigdy wynajmujacy nie mial praw lokatora, byl i jest w swietle prawa najemca, a to jest zasadnicza roznica. I zaden zdolny adwokat nic z tego wiecej nie "wydusi"! Krzysztof Borowiak
Re: The Polish Matrix
On Sun, 29 Oct 2000 10:19:07 +0100, Marek Kowalewski [EMAIL PROTECTED] wrote: ... Osobiscie nie przecenialbym roli politykow w zyciu przecietnego zjadacza chleba, ( wlasciwie to coz to takiego jest, pracownik najemny, robotnik, ktos kogo pensja nie przekracza pewnej granicy dochodow?). Ich role widzialbym w ksztaltowaniu pewnych ram ustrojowych i prawnych, w Polsce dochodza do tego jeszcze przeksztalcenia ustrojowe, prywatyzacja itp. i oczywiscie rola rzadzacych wzrasta w stosunku do krajow gdzie sytuacja gospodarcza jest bardziej stabilna. ... Okreslenia 'przecietny' i ' nieprzecietny' zjadacz chleba to zapewne na uzytek obecnego tematu czlowiek majacy/nie majacy znaczacego i decydujacego wplywu na system prawny kraju z wszelkimi tego konsekwencjami. W krajach o stabilnym systemie wprowadzania zmian, politycy nie maja wielkiego wplywu na codzienne zycie 'przecietnych' zjadaczy, ale Polska obecnie jest krajem gdzie ksztaltowane sa zasady wprowadzania zmian - czy wprowadzane one sa z uwzglednieniem interesu szerokich, czy tez waskich grup spolecznych (i ktorych), i w jaki sposob. Byla wielka szansa stworzenia efektywnego systemu samoregulujacego sie, obawiam sie ze nie zostala wykorzystana. Ale jest jeszcze druga strona medalu, czy na prawde mozna winic politykow za to ze obywatel X jest tylko robotnikiem lub gornikiem ktorego kwalifikacje nie wytrzymuja konkurencji na rynku pracy, czy proces ciagle postepujacej nierentownosci kopaln to wina obecnych rzadow, czy wzrastajace bezrobocie wsrod robotnikow niewykfalifikowanych to tez wina rzadzacych, .. tak, w duzym stopniu - bo klasa rzadzaca tworzy prawa i system ich wdrazania, decydujace o tworzeniu zachet i mozliwosci zmiany kwalifikacji przez ludzi. Jesli klada rzadzaca dziala w interesie waskich grup spolecznych i z mala perspektywa czasowa, lub nie moze stworzyc akutecznego aparatu panstwowego przeciwstawiajacego sie tymze waskim grupom, to rezultat jest taki jaki jest. .. Doszlam do zaskakujacego wniosku, ze w tym co pisze pan Borowiak jest sporo sensu, tyle ze okresowo zdarzaja mu sie napady agresji wirtualnej, co zniecheca wiekszosc 'przecietnych zjadaczy' do dyskusji, a stopniowo i do jego racji. ... jesli to aluzja do mojego postu to zapewniam ze prezentuje poglady niezaleznie od mojego oponenta. Pozdrawiam Marek Kowalewski nie, nie, zupelnie nie -- to ogolna uwaga jaka nasunela mi sie po przeczytaniu ostatnich postingow. pozdrawiam bardzo pospiesznie - Mirka ==
Re: Demokratyczna kontrola i sprawozdawczosc (bylo: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz)
On Sun, 29 Oct 2000 08:19:31 -0500, Tomasz J Kazmierski [EMAIL PROTECTED] wrote: ... Zgadzam sie z ta opinia co do UE. Rzeczywiscie mechanizmy demokratycznej kontroli w UE sa slabe. Wlasnie dlatego podalem opis regul sprawozdawczosci banku ECB, zeby pokazac, ze nawet ECB podlega temu obowiazkowi, choc podzielam krytyke, co do efektywnosci tych regul. Tym bardziej nalezy sie wiec niepokoic, slyszac, ze polski bank emisyjny mialby nie podlegac _zadnej_ kontroli parlamentarnej. Nasz niepokoj powinien byc tym wiekszy, ze tak drastycznie niewykonanie celu inflacyjnego okreslonego przez ustawe budzetowa, jakie ma miejsce w Polsce, juz dawno powinno bylo byc przedmiotem jakiejs nadzwyczajnej akcji parlamentu. W takich oto warunkach slyszymy, ze NBP sie broni przed sprawozdawczoscia. Coz to takiego NBP chce przed nami ukryc? tjk .. Wydaje mi sie, ze uzywanie banku ECB jako przykladu kontroli/braku kontroli jest nieadekwatne do obecnej sytuacji w Polsce. UE w obecnym ksztalcie to system w miare stabilny, czego nie da powiedziec sie o Polsce. Pani HGW byc moze zrezygnowala rowniez dlatego ze nie byla dluzej w stanie realizowac wytyczonych celow, lub przewidywala ze nie bedzie w stanie tego robic w zmienionym ukladzie sil po wyborach prezydenckich, a tym bardziej po zapowiadajacych sie wyborach do sejmu. Chyba jedynym rozwiazaniem, radykalnym i zupelnie nierealnym, bylby zakaz dzialania wszelkich partii politycznych... ? :-) 'zwolenniczka bezpartyjnosci' ==