Re: falszywe uogolnienie
On Thu, 25 May 2000 09:12:18 -0500, you wrote: >On Wed, 24 May 2000, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > >> 24 maja 2000 14:30:42 -0400, Stefan Buchholz <[EMAIL PROTECTED]> uogolnia: >> >> > [...] Dziwi mnie tylko fakt, ze narod, >> >ktory tyle wycierpal, wie co to jest bol >> > w szerokim tego slowa znaczeniu, >> >potrafil byc taki sam jak niedawny oprawca >> > a nawet w pewnych okolicznosciach >> >go przeskakiwac. [...] >> > >> >Stefan B. >> >> >> Jakiz ogromny i ogromnie falszywy przeskok >> z jednej osoby na caly narod. To tak jakby >> na podstawie Bra/zowiaka i Waniajewskiego >> oskarzac caly narod o szmalcowniczy, skrajnie >> nieuczciwy charakter i beznadziejnie niskie IQ. >> Co za haniebny nonsens. >> >>Wlodzimierz Holsztynski > >Alez, wlasnie to pan i panu podobni robicie na >Polandelu. Uporczywie powtarzacie stereotypy typu >Polaka-szmalcownika, Polaka-brunatniaka, Polaka- >zakompleksionego rasisty itepe. >Czyz pan tego nie widzi? Czy tylko udaje, >ze potepia tego typu propagande nienawisci >jednoczesnie ja uprawiajac? > >Ekstremisci tucza sie nawzajem swoja nienawiscia. > >ASM Kolejna runda oskarzen nie popartych dowodami. Nazwiska, niech Pan poda nazwiska autorow panie Mezynski i niech nie zapomni Pan poprzec panskich odkryc tymi "widocznymi" przykladami UPORCZYWEGO POWTARZANIA STEREOTYPU Polaka-zakompleksionego rasisty, Polaka-szmalcownika, Polaka-brunatniaka. Uwazam osobiscie, ze uporczywym powtarzaniem stereotypu Polaka-zakompleksionego rasisty zajmuje sie tu gang pana Koziola, Borowiaka, Glowackiego i spolki. Greg Chodowiec
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
On Thu, 25 May 2000 13:00:48 -0400, you wrote: >Witam, > >> Greg Chodowiec: >> >> > Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego >> > rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem >> > lecz Polakiem > >Przepraszam, ze sie wtracam, ale byle przekonany ze jest Pan Grekiem...:-))) > >Stefan B. Nie ma sprawy, panie Buchholz, za dysleksje nie musi Pan jeszcze przepraszac. Greg Chodowiec
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
On Thu, 25 May 2000 12:26:30 -0300, you wrote: >Greg Chodowiec: > >> Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego >> rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem >> lecz Polakiem > >No prosze, jak wazna dla niektorych zawartosc rozporka - >mnie sie to kojarzy w pewien sposob. Oczywiscie, ze sie Panu z czyms kojarzy, szczegolnie po paru setkach. Wiec nie musi sie Pan tu publicznie obsliniac z tego powodu. Niech Pan lepiej poprze dowodami panskie oskarzenia o poslugiwanie sie "wysublimowanymi klamstwami i graniem z zyciem ludzkim". >Gratuluje, ze nie >jest pan Zydem. skoro to takie wazne dla pana. Nie wydaje >mi sie jednak, bym mial powod pana przepraszac za to, ze nie jest. > A ja gratuluje Panu talentu w tworzeniu niezwykle plytkich sarkazmow. Wyjasnie wiec tutaj Panu i reszcie brunatnej komitywy, ze bardzo waznym jest dla mnie fakt, ze jestem Polakiem i nie traktuje letka reka zadnego lachudry ktory sie jak Pan z tego faktu wysmiewa. Dzisiaj zajmuje sie Pan skutecznie utrwalaniem streotypu Polaka jako niedouczonego rasisty a czym zajmnie sie Pan jutro? Strona z polskimi dowcipami czy tez wybazgroli Pan pare artykulikow o "polskich obozach"? Gdyby rzeczywiscie istnial spisek majacy na celu zdyskredytowanie Polski i Polakow, to ludzie panskiego pokroju graliby w nim kluczowa role, gdyz nic nie potwierdza w oczach opini publicznej slusznosci osrodkow oskarzajacych Polakow en masse o rasizm jak wlasnie polscy rasisci. Greg Chodowiec PS Utrzymuje wszystko co o Panu do tej pory napisalem, okaleczenie panskiego nazwiska nie bylo jednak z mojej strony czynem rozmyslnym. Za bledna pisownie panskiego nazwiska, przepraszam. >> [...] Literackie pobekiwanie pana Kozla [...] > >Koziola, nie Kozla - nie pierwszy raz blednie pan odmienia. >Watpie, by byl to zamierzony blad, ale z drugiej strony metode >pseudo-dyskusji poprzez przekrecanie nazwiska stosowano tu przeciez. >Skoro imputuje mi pan "nachalne weryfikowanie zawartosci", to nie mam >powodu spodziewac sie od pana uczciwosci rowniez i w tym przypadku. > >zb.
Re: Karl Popper od destruktywnym dzialaniu malych partii w rzadach
On Thu, 25 May 2000 19:04:44 -0400, Tomasz J Kazmierski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Karl Popper od destruktywnym dzialaniu malych partii w rzadach >--- > > > [...] >Popper zauwaza, ze proporcjonalnosc wymusilaby rzady >koalicyjne, w ktorych male partie wywieralyby wplyw >nieproporcjonalnie duzy, a czesto decydujacy, na formowanie >rzadu oraz na wszelkie jego decyzje. Wplyw malej partii >uczestniczacej w koalicji rzadzacej bylby o wiele wiekszy niz >wynikaloby to z poparcia wyborcow, pisze Popper. Sama idea >proporcjonalnosci zostaje wiec zniszczona w zarodku, staje sie >niemozliwa do realizacji utopia. > >Co wiecej, twierdzi Popper, rzady mniejszosciowe w reprezentacji >proporcjonalnej mialyby szkodliwy wplyw na rzecz dla demokracji >decydujaca: mozliwosc usuwania zlych, badz skorumpowanych >politykow w drodze glosowania, a wiec w dniu wyborow. Obecnie, >przypomina Popper, dzieki jednomandatowosci, dzien wyborow >jest "dniem sadu". Kazdy posel z osobna musi pokornie stanac >przed wyborcami i wyjasnic swoje czyny i zaniechania. Jesli >wyborcy mieliby glosowac na listy partyjne w okregach >wielomandatowych, mozliwosc indywidualnego rozliczania >reprezentantow zostalaby im odebrana. Z czasem ludzie >przyzwyczailiby sie, ze zadna z partii politycznych nie moze >zostac rozliczona za wlasne decyzje, ktore wszak mogly zostac >wymuszone koniecznoscia utrzymania koalicji. Dzien, w ktorym >wyborcy straca mozliwosc os\adzania indywidualnych postaw >politykow, bedzie dniem konca demokracji. > > >Tomasz J Kazmierski Przed laty, na Poland-L i w Internecie, stawialem sprawe konsekwentniej, bardziej zasadniczo. Panstwo nie powinno w swoim slowniku w ogole miec wyrazenia "partia polityczna". Nie powinno ono istniec w prawie, w przepisach podatkowych, w opisie Sejmu, itd. Gdy pieniadze zmioeniaja rece, to sa na to przepisy ogolne. A czy sale wynajmuje klub szachowy, czy partia polityczna, to dla panstwa i administracji tez powinno byc obojetne -- byle przestrzegali przepisow przeciwpozarowych, itp. Kazdy kandydat na obieralne stanowisko powinien byc wybierany tylko jako osoba (reprezentujaca tylko siebie), i nigdy nie jako czlonek jakiejs partii. Partie polityczne powinny istniec, powinny skupiac podobnie myslacych ludzi, powinny tworzyc pro9gramy i popierac swoich czlonkow. Uwazac jednak nalezy za niemoralne, zeby wybrani byli partii cokolwiek winni, zeby przed partia odpowiadali. Od tego jest wolna prasa, itp. zeby takie wypadki przedstawila wyborcom, po czym taki polityk powinien byc na dlugo spalony. Powinno istniec zrozumienie, cze/sc etyki politycznej, ze wybrani odpowiadaja tylko przed wyborcami i przed spoleczenstwem. Powinno byc czescia/ kultury, ze rzad dobiera sie tak, by jak najsprawniej dzialal z korzyscia dla spoleczenstwa, a nie dla partii. Choc ekipa rzadowa, jak druzyna pilki noznej, powinna stanowic dobrze dobrana grupe ludzi, ktorzy sie szanuja, ktorzy nawzajem sie cenia i lubia, i choc jest nierealnym, wrecz niemoszliwym, zeby na kazdym stanowisku byla najwyzej kwalifikowana osoba (co by to znaczylo? kto ocenia? tym razem juz nie wyborcy, nie doslownie, nie bezposrednio), to jednak razace decyzje personalne, faworyzujace partie polityczna, powinny spotykac sie z potepieniem przez wyborcow. Krotko mowiac, partie polityczne powinny byc kuzniami idei, klubami, a nie rurami podla/czanymi do podatkowego koryta. -- Wlodek
Re: falszywe uogolnienie
W czwartek, 25 maja 2000 13:31:47 -0500, ekstremalny Andrzej Mezynski <[EMAIL PROTECTED]> pyta niedomyslnie: > [...] >W pierwszej chwili sie chcialem obrazic >lecz, byc moze nie mialem powodu? >[...] > >Czym sobie zasluzylem na miano ekstremisty [...]? > > [...] > >ASM Glupota/. -- Wlodek PS. Nie ma powodu obrazac sie, fakt.
Dogma
At 09:03 PM 5/25/00 +0200, you wrote: >Wlasnie, czy ktos ogladal "Dogme"? Nie mialem okazji zobaczyc tego filmu,a >zdaje sie ze Lars von Tiers ma calkiem sporo ciekawych rzeczy do >przekazania. Tak mi sie przynajmniej wydaje czytajac streszczenia i >scenariusze kolejnych flmow. :-) Co Szanowni Panstwo mysla o jego >tworczosci? >. >Aleksander Heba >[EMAIL PROTECTED] > Ja widzialem. Nie pamietam nazwiska autora. Lars von Tiers? Czy to ten od "Festen"? (tamtego tez nie pamietam). Jesli tak to chyba nie od Dogmy. Film nie byl arcydzielem, nie byl nawet w gornej jednej trzeciej (licznych) filmow ktore obejrzalem w ubieglym roku. Ale byl dosc smieszny, o sprawach religii przemawial w ciekawy sposob, a tresci ktore chcial przekazac byly jak najbardziej pozytywne. No i napewno nie moze chyba obrazic zadnych uczuc religijnych osoby o zwyklym poziomie inteligencji. Inna rzecz czy w Polsce zostalby wlasciwie zrozumiany. Jego adresatem byla publiczka amerykanska ktora o religii nie ma bladego pojecia i do ktorej, autorzy uznali, nalezy przemawiac "jej wlasnym jezykiem" (wiem, USA to jeden z najbardziej religijnych krajow zachodnich, ale to nie do tej religijnej czesci spoleczenstwa film adresowano). W Polsce gdzie tylko (az?) jakies 30% ludnosci chodzi regularnie do kosciola, te pozostale 70% cos jednak o tych sprawach wie. Z drugiej strony brak tez jakiegos dystansu, i dosc zartobliwe podejscie filmu napewno wywolaloby niezdrowe emocje. Wiec moze i lepiej ze jak slysze film nie bedzie w Polsce pokazany. Dyskusja nad stosunkiem do wlasnej religii jest wsrod polskich katolikow napewno potrzebna, ale tamten film sprowadzilby ja tylko na zla droge. Mysle natomiast ze amerykanskiej mlodziezy, ktorej sam tytul moze sie nawet nie kojarzyc z religia, i pojdzie na to przez przypadek, obejrzenie filmu napewno dobrze zrobi. Michal Niewiadomski
Karl Popper od destruktywnym dzialaniu malych partii w rzadach
Karl Popper od destruktywnym dzialaniu malych partii w rzadach --- W drugiej polowie lat 80-tych miala miejsce w Wielkiej Brytanii burzliwa, publiczna debata na temat mozliwosci wprowadzenia w kraju proporcjonalnego systemu wyborczego. Debata spowodowana byla powstaniem cztery lata wczesniej nowej partii politycznej o nazwie SDP (Social Democratic Party), zalozonej przez czworke prominentnych politykow po ich wystapieniu z szeregow Partii Pracy (Labour Party). Okazalo sie, ze nowa partia, choc cieszy sie calkiem pokaznym poparciem wyborcow, uzyskuje w wyborach parlamentarnych zaledwie kilka mandatow. Oto na przyklad w wyborach 1987r, czyli w drugich wyborach, w ktorych stawala SDP, partia ta otrzymala 24% glosow i zdobyla zaledwie 4 mandaty w 650-osobowej Izbie Gmin. W brytyjskim systemie, opartym na jednomandatowych okregach wyborczych, trzeba bowiem wygrac wybory w danym okregu - a wiec byc najbardziej popieranym przez wyborcow kandydatem - aby zdobyc mandat. Aby moc odgrywac istotna role w Parlamencie i uczestniczyc w tworzeniu rzadu, konieczne jest wiec bardzo duze poparcie wyborcow w wielu okregach, ktorego SDP nie miala. Zwolennicy SDP prowadzili wiec intensywna kampanie na rzecz porzucenia jednomandatowych okregow i wprowadzenia systemu wielomandatowego z glosowaniem na listy partyjne. System taki zapewnilby im ilosc mandatow w Parlamencie proporcjonalna do ilosci otrzymanych glosow. W debacie zabral glos niezyjacy juz Karl Popper, znany filozof austriackiego pochodzenia mieszkajacy od 1938r w Londynie, autor ksiazki "Spoleczenstwo otwarte i jego wrogowie" (Open Society and Its Enemies). Popper, podobnie jak wiekszosc obywateli wysp brytyjskich, goraco argumentowal przeciw reprezentacji proporcjonalnej, przewidujac, w razie jej wprowadzenia, erozje demokracji oraz upadek wielowiekowej tradycji wolnego, obywatelskiego spoleczenstwa. W lipcu 1988r, czyli ponad pol roku po nieszczesnych dla SDP wyborach, tygodnik "The Economist" opublikowal obszerny artykul Poppera. Popper przedstawia w nim cala swoja klasyczna teorie demokracji i wyjasnia liczne, zgubne efekty reprezentacji proporcjonalnej. Jednym z tych zgubnych efektow sa, wedlug Poppera, rzady mniejszosci. Popper zauwaza, ze proporcjonalnosc wymusilaby rzady koalicyjne, w ktorych male partie wywieralyby wplyw nieproporcjonalnie duzy, a czesto decydujacy, na formowanie rzadu oraz na wszelkie jego decyzje. Wplyw malej partii uczestniczacej w koalicji rzadzacej bylby o wiele wiekszy niz wynikaloby to z poparcia wyborcow, pisze Popper. Sama idea proporcjonalnosci zostaje wiec zniszczona w zarodku, staje sie niemozliwa do realizacji utopia. Co wiecej, twierdzi Popper, rzady mniejszosciowe w reprezentacji proporcjonalnej mialyby szkodliwy wplyw na rzecz dla demokracji decydujaca: mozliwosc usuwania zlych, badz skorumpowanych politykow w drodze glosowania, a wiec w dniu wyborow. Obecnie, przypomina Popper, dzieki jednomandatowosci, dzien wyborow jest "dniem sadu". Kazdy posel z osobna musi pokornie stanac przed wyborcami i wyjasnic swoje czyny i zaniechania. Jesli wyborcy mieliby glosowac na listy partyjne w okregach wielomandatowych, mozliwosc indywidualnego rozliczania reprezentantow zostalaby im odebrana. Z czasem ludzie przyzwyczailiby sie, ze zadna z partii politycznych nie moze zostac rozliczona za wlasne decyzje, ktore wszak mogly zostac wymuszone koniecznoscia utrzymania koalicji. Dzien, w ktorym wyborcy straca mozliwosc os\adzania indywidualnych postaw politykow, bedzie dniem konca demokracji. Tomasz J Kazmierski
Re: Szczury uciekaja z okretu
Jacek A. <[EMAIL PROTECTED]> } Tyle juz razy dalo sie Unie "zalatwic", dlaczego i nie tym razem? } } Ci co pisza o odpowiedzialnosci za panstwo powinni o powyzszym pamietac Ciekawe co Pan pisze, bo zza oceanu to wyglada zupelnie na odwrot. Np. UW robi co chce z ustawami (ustawa o pornografii). Np. w AWS zdania sa podzielone jak i czy isc do UE, UW chce do UE, rzad idzie do UE. Ja nie wartosciuje tych zachowan, tylko zaznaczam, ze po drugiej stronie Atlantyku widac sytuacje dokladnie na odwrot niz Pan napisal. W
Re: Moj obraz polskiego rynku prasowego
Co to znaczy "Wiadomo"? Czyzby to byla slynna definicja konia Chmielowskiego? Jesli tak to po co marnowac bity? Jacek A.
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Grzegorz Swiderski wrote: > > W czwartek, 25 maja 2000 o godzinie 4:42 po poludniu > Pan Irek Zablocki napisal: > > > (...) > > Mialem watpliwa przyjemnosc poznac kilku _brunatniakow_ roznej > > narodowosci i gdybym mial uzyc synonimow, to zaczalbym od > > faszystow, nacjonalistow a potem juz cala skala mozliwosci > > poczawszy od anty...inne niz moja narodowosc, religia, wyglad > > zwyczaje, zachowanie itd. > > Czy moglbym prosic o wskazanie ktore konkretnie osoby piszace na > Poland-l sa faszystami i ktore konkretnie ich wypowiedzi o tym > swiadcza? > > Czy anty-X (gdzie X to nazwa dowolnego narodu, religii, grupy > itp...), to nielubienie X, czy cos wiecej lub mniej? > > Czy niechec do innych narodow charakteryzuje wszystkie narody > tak samo, czy sa narody, ktore wyjatkowo nie lubia innych > narodow? > > Pozdrawiam, > Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ > Warszawa, czwartek, 25 maja 2000 Slyszalem niedawno pewne okreslenie: "Dawniej antysemita byl ten, co nie lubil Zydow, a teraz to ten, ktorego Zydzi nie lubia". Cos w tym jednak jest. Jacek A.
Re: Szczury uciekaja z okretu
Chris BOROWIAK wrote: > > Andrzej Szymoszek wrote: > > > PS W jednej z dzisiejszych gazet mamy wyniki ostatniego sondazu > > CBOS-u. I zagadka nie tylko dla matematykow: jesli > > procentowe poparcie dla SLD wyraza sie pewna liczba dwucyfrowa, > > a dla AWS tez dwucyfrowa, ale taka, ze cyfra dziesiatek > > w liczbie AWS-u jest cyfra jednosci w liczbie SLD i odwrotnie, > > to ile kazde z ugrupowan ze tak powiem posiada? > > Gwoli rzetelnosci, ktorej zabraklo cytowanemu wyzej autorowi: > > _ > > DONOSY pisza: > > Sondaze CBOS > > (zrobione jeszcze przed kryzysem) wykazuja rosnace > ^ > poparcie dla SLD (41%) i malejace dla AWS (14%). Dalej UW 9%, PSL 7%, > UP 5%. > _ > > Zwracam uwage, na podkreslenie, skadinad wiadomo, ze poparcie dla > premiera i AWS aktualnie wyraznie wzroslo. Spoleczenstwo ma widac > dosc hucpy UWniarzy! > > Krzysztof Borowiak Jest rzecza warta z pewnoscia rozleglych badan socjologicznych, dlaczego UW wzbudza taka nienawisc, znacznie nawet wieksza niz SLD u tak zwanych "antykomunistow" wszelkiej masci. Powyzszy posting jest tego wrecz klinicznym przykladem. Mowa jest o wynikach sondazyu dotyczacego SLD i AWS, ale wkoncu okazuje sie, ze to jest hucpa Uwniarzy! Zaczynam powaznie podejrzewac, ze powodz 1997 to tez byl spisek UW. Niewatpliwie wlasnie UW maczalo palce w trzesieniu ziemi w Turcji nie mowiac juz o wojnie w Czeczenii i klesce AIDS w Afryce. Jacek A.
Re: Szczury uciekaja z okretu
Pan Maciej Ilowiecki pisze: "Istnieja jednak pewne granice glupoty, niekompetencji, nieudolnosci i niezrozumienia potrzeb wielkiego miasta" Calkowita zgoda z tym, ze ow festiwal glupoty, niekompetencji i niezrozumienia rozpetali radni AWSu, gdy obrazeni nie wiadomo na kogo za przegrane wybory zaczeli bojkotowac swoje obowiazki. A Manius z Buzkiem mysleli, ze moga robic co zechca byle dostac sie do konfitur. Tyle juz razy dalo sie Unie "zalatwic", dlaczego i nie tym razem? Ci co pisza o odpowiedzialnosci za panstwo powinni o powyzszym pamietac. Wydaje sie, ze zabawa sie skonczyla i zaczely sie dla glupcow i cynikow z AWSu schody. Jacek A.
Fax the Belarusins! (Poles in Brest under threat)
Please forward this notice to all concerned. Together we can make a difference POLES IN BRZESC NEED OUR HELP!!! PROTEST LUKASHENKO'S OUTRAGES!!! FAX THE BELARUSAN EMBASSY!!! Rodacy! Charter '97, the most active human rights organization in Belarus, has reported that Fr. Zbigniew Karolak will be deported from Brest to Poland (see posting from Charter's website at www.charter97.org ). This may happen in just a few days. Time is short! Fr. Karolak's only crime is that he has served well his flock, most of them Poles. Fr. Karolak came to Belarus ten years ago and the Lukashenko regime has harassed him from time to time. The latest round of harassment began in March, when Lukashenko's police arrested Fr. Karolak in March, literally taking him by force from his church. The regime accused him of supposed visa irregularities. Only protests by his parishioners saved Fr. Karolak from deportation and gained his release. The Lukashenko regime took revenge on the leaders of these protests, starting court cases against them. The Polish community represents a bastion of anti-regime strength that the dictator cannot abide. By deporting this brave man, the regime hopes to weaken the Poles of Belarus and thus opposition to Soviet-style rule. The people of Belarus have long faced repression, first from the Soviets, now from the Soviet hold-over regime. This repressive dictatorship will do anything to the people of Belarus to stay in power and its actions constitute a grave threat to the security of Poland, Europe, and the world. This has become glaringly clear as Belarus has now agreed to help Iraq upgrade its air defense system to allow it to attack American and allied aircraft. It is not only ethnic Belarusins who suffer under the lash of Lukashenko. Our Polish brothers and sisters in Brest now face their hour of trial. The Belarusan opposition has stood by them, as the fact that Charter '97 raised the issue shows, can we do any less? Dictators, especially Soviet-style ones like Lukashenko, cannot stand when it turns out that people are watching and condemning their foul deeds. Let Lukashenko know he cannot hide his harassment of the Polish minority and Catholic Church! Let him know that someone cares! Fax his ambassador in Washington D.C.!! As Mickiewicz said "Jesli o nich zapomne, to Ty Panie Boze zapomnij o mnie." Below you will find a form letter to print off and send please modify it as you see fit. Please fax this letter in the next 2-3 days! Below you will also find a news release from Charter '97, a brave group of human rights activists working for a free Belarus. John Radzilowski President Polish American Cultural Institute of Minnesota SAMPLE PROTEST LETTER --- USE OR WRITE YOUR OWN: ** May 26, 2000 H.E. Valery Tsepkalo Ambassador Embassy of the Republic of Belarus 1615 New Hampshire Avenue NW Washington, D.C. 20009 FAX: (202) 986-1805 Dear Ambassador Tsepkalo: I am writing to protest the continued harassment by your government of Fr. Zbigniew Karolak, a Polish Roman Catholic priest at the Cathedral of the Holy Cross in Brest. Fr. Karolak has served his parishioners and the Church well over the past 10 years. His arrest in march, being drug out of his church without even being allowed to genuflect, and threats to deport him are an outrage. Such actions violate international obligations to respect freedom of religion the rights of minorities, including the Polish minority in Belarus. These outrages, which your government is committing, even violate the guarantees of Belarus's own constitution (either that of 1994 or 1996). I urge you and your government to live up to the obligations, which it has freely taken, to respect freedom of religion and the rights of minorities. Fr. Karolak must be left to serve his flock and the Lord in peace. He must not be deported. As a member of the Polish community in the United States, I will not forget my brothers and sisters in Belarus. If your government continues with its harassment of Fr. Karolak and the Polish minority, I will work to see that the U.S. Government enacts sanctions against the Lukshenko government. Sincerely, ** >From Charter '97 website: Catholic priest from the Holy Cross Cathedral, citizen of Poland, father Zbignev Karolak has been obliged to leave the country by June 1 at the latest. If he does it not, force will be applied against him to get him out of Belarus, said to BelaPAN May 22 Arkady Kastuchits chief of the Leninsky police station of Brest. Brest authorities have numerously declared the deadline before which the priest has to leave the country first it was April 14, later it got changed for Ma
Moj obraz polskiego rynku prasowego
Specjalnie dla pana Michala z Hong-Kongu sporzadzilam taki wykaz. Jest on wynikiem moich spostrzezen i nie pretenduje bynajmniej do jakiegos wykazu wzorcowego. Moze ktos zechce uzupelnic, albo skorygowac. Katarzyna ~~ Bez Dogmatu - kwartalnik kulturalno-polityczny, ostro lewicowy (niekiedy oceniany jako ultralewicowy) skupiajacy sie na "przeciwdzialaniu: klerykalizacji zycia publi- cznego, ideologizacji prawa, wprowadzania indoktry - nacji religijnej do wychowania szkolnego itp., stanowi forum srodowisk wolnomyslicielskich i humanistycznych Fakty i Mity - Dwutygodnik (?), bardzo agresywny, skupia sie na tropieniu przekretow i sensacji w zyciu duchownych i Kosciola, pisuje w nim morderca ks. Popieluszki Grzegorz Piotrowski, NIE - wiadomo Dzis - miesiecznik kierowany przez Rakowskiego, propagujacy amnezje historyczna, populizm i gloryfikujacy okres PRL, Tygodnik Angora - tematyka szeroka, przedrukowuje artykuly z innych pism, drukuje tez wlasne, z ktorych artykuly red. Rozyckiego skupiaja sie glownie na krytyce Kosciola, Trybuna - dziennik SLD (redagowany przez posla Urbanczyka) Przeglad - tygodnik zwiazany z SLD (redagowany przez zaufanego Aleksandra Kwasniewskiego - Jerzego Domanskiego) Przeglad Tygodniowy - tygodnik zwiazany z SLD, Polityka - wiadomo Gazeta Wyborcza - wiadomo Tygodnik Powszechny - wiadomo Rzeczpospolita - wiadomo Wprost - wiadomo Tygodnik Solidarnosc - wiadomo Dziennik Polski - najwieksza gazeta w Krakowie Nowe Panstwo - tygodnik umiarkowanie konserwatywny (chyba trzeci w tej chwili tygodnik na rynku po Polityce i Wprost), posiada dodatek "Posttygodnik Nowozytny" redagowany przez Roberta Tekieli, Czyta sie go bardzo dobrze. Tygodnik AWS - ilustrowany, wydawany przez malopolski AWS, porusza zwykle szeroka tematyke, w tym spoleczna, Zycie - wiadomo Gazeta Polska - tygodnik Piotra Wierzbickiego, popiera integracje z UE, sprzyja Balcerowiczowi, popiera lustracje, wydrukowal niedawno dokumenty NIK, skierowane do prokuratury w 1992 roku obciazajace osobiscie A.Kwasniewskiego, krytykuje postkomunistow, ale takze narodowcow, popiera kandydature Krzaklewskiego. Glos - tygodnik Katolicko-Narodowy (nierozprowadzany przez RUCH) antykomunistyczny, nie zwalcza integracji z UE, ale krytykuje czesto unijna biurokracje i pomysly wspolnego europejskiego rzadu, posiada dobry dzial historyczny, czesto podaje precyzyjne informacje, ktorych nie drukuja nawet wysokonakladowe dzienniki, popiera nieoficjalnie Krzaklewskiego, Najwyzszy Czas - tygodnik konserwatywno-liberalny Janusza Korwina - Mikke, zwiazany z UPR, Nasz Dziennik - wiadomo Nasza Polska - tygodnik Piotra Jakuckiego, przeciwny integracji Polski z UE, przeciwny prywatyzacji, krytykuje bardziej UW, niz SLD, komentarze w ostrym tonie, w stalym konflikcie ze srodowiskiem GW, popiera kandydature Lopuszanskiego. Mysl Polska - tygodnik Stronnictwa Narodowego, bliski PSL - reprezentuje moim zdaniem tradycyjne podejscie Endecji, antyniemiecki, prorosyjski, popiera kandydature gen.Wileckiego. To tyle, Katarzyna == P.S. Adam Michnik napisal po poludniu list do PAP-u, w ktorym przeprosil za swoje dzisiejsze wypowiedzi w sadzie.
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Dziekuje za pomoc, przy okazji musze powiedziec ze jestem nieco zaskoczony efektami swojego pierwszego listu pt."Stosunki pol-niem". Ciesze sie, ze mimo wszystko na liscie przewazaja cywilizowane poglady, co dalo sie odczuc po rozwinieciu watku. pozdrawiam, . Aleksander Heba [EMAIL PROTECTED] > -Original Message- > From: Discussion of Polish Culture list > [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Uta > Zablocki-Berlin > Sent: Thursday, May 25, 2000 10:46 AM > To: [EMAIL PROTECTED] > Subject: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945 > Wyszukalam troche niemieckich linkow: > > http://www.muenster.org/dpja/polindex.html - Polsko-Niemiecka [...] > /028-6013981-9967214 > Uta
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Dla mnie pojecie "brunatniak" ma znaczenie wybitnie pejoratywne, kojarzy sie z nazizmem, NSDAP i tym podobnym. Dlatego nawet jesli ktos piszac do mnie per "brunatniak" bedzie tlumaczyl,ze chodzi mu o bliskoznaczne okreslenie semity, czy nawet pracownika Centrum Szymona Wiesenthala, to i tak slowa te bede rozpatrywal wedle swojego wlasnego slownika pojec . Aleksander Heba [EMAIL PROTECTED] > -Original Message- > From: Discussion of Polish Culture list > [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Irek Zablocki > Sent: Thursday, May 25, 2000 4:42 PM > To: [EMAIL PROTECTED] > Subject: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945 > > Pan Aleksander Heba napisal: > > > p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym > > > racza sie piszacy na tej liscie? [...] > > Wiec jak ktos chce ukryc swoj antysemityzm i dobrze sie > > zakamuflowac to pisze "brunatniak" zamiast "zyd" i dzieki temu > > przez niezorientowanych odbierany jest jako antyfaszysta. > > Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ > Interesujaca zonglerka slowna. Podobnie, jak z tym _ciemnogrodem_. Lata > cale Polacy przyzwyczaili sie do wlasciwego rozumienia tego okreslenia, > bedacego synonimem zabobonu i wstecznictwa, az tu ktos wpadl na genialny > pomysl, zeby slowu przypisac nowe znaczenie. [...] > Irek
Re: Dziennikarze ignoruja Adama Michnika
1. Celowa prowokacja A.Michnika - majaca na celu upublicznienie problemu nierzetelnosci mediow? 2. Pokaz kiepskiego humoru? 3. Osobiste amimozje? 4. Pomysl na wykrecenie sie od zaimprowizowanej konferencji? 5. Klopoty rodzinne? 6. Bol glowy? 7. Inne? Ktory numer Panstwo obstawiacie? Fakt, faktem, ze A.M. zachowal sie zbyt arogancko. No i jest to bardzo nieprofesjonalne z punktu widzenia Public Relations, co w przypadku red.nacz. jednej z bardziej wplywowych gazet powinno zastanawiac. . Aleksander Heba [EMAIL PROTECTED] > -Original Message- > From: Discussion of Polish Culture list > [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Malgorzata Zajac > Sent: Thursday, May 25, 2000 12:39 PM > To: [EMAIL PROTECTED] > Subject: Dziennikarze ignoruja Adama Michnika > O rety, bedzie dzis jeszcze raz o Michniku. ;-) Podaje za Polskim > Radiem (PR1). > Dzis w sadzie lustracyjnym w sprawie Roberta Mroziewicza zeznaje > jako swiadek Adam Michnik. Przed wejsciem do sali sadowej zeb- > rali sie dziennikarze, zamierzajacy z nim przeprowadzic rozmowy > na goraco. Ten jednak oznajmil, ze nie bedzie rozmawial z dzien- > nikarzami w obecnosci przedstawiciela Polskiej Agencji Prasowej. > Na zapytania dziennikarzy, dlaczego usiluje ignorowac PAP, Michnik > oswiadczyl, ze zlapal agencje pieciokrotnie na klamstwie. > Zasugerowal przejscie na bok, aby obecny przy wejsciu na sale > sadowa dziennikarz PAP-u nie mogl uslyszec rozmowy. Obecni tam > dziennikarze z oburzeniem odrzucili jego propozycje i zignorowali > solidarnie jego dalsze uwagi. > Malgorzata
Re: ich dziennik
Wlasnie, czy ktos ogladal "Dogme"? Nie mialem okazji zobaczyc tego filmu,a zdaje sie ze Lars von Tiers ma calkiem sporo ciekawych rzeczy do przekazania. Tak mi sie przynajmniej wydaje czytajac streszczenia i scenariusze kolejnych flmow. :-) Co Szanowni Panstwo mysla o jego tworczosci? . Aleksander Heba [EMAIL PROTECTED] > -Original Message- > From: Discussion of Polish Culture list > [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Andrzej > Szymoszek > Sent: Thursday, May 25, 2000 6:03 PM > To: [EMAIL PROTECTED] > Subject: Re: ich dziennik > > Co to jest "Nasz Dziennik"? Czy to jest to pismo ktore zbudowano na > > tradycjach nieslawnej pamieci Slowa Powszechnego? > Geneze raczej wywodza z Radia Maryja. Taki "organ prasowy" > rozglosni. Charakteryzuja sie niechecia do integracji > europejskiej [...] > za wielki sukces swoj i czytelnikow > uznali ostatnio wycofanie sie dystrybutora z rozpowszechniania > w Polsce filmu "Dogma". Walcza z wszelka "pornografia", ^^^
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Witam, > > PS. Czy nie ma Pan rodziny w okolicach Grajewa? > > Nic mi o tym nie wiadomo... > Krzysztof Borowiak Moze rozwine temacik. Czy w Pana rodzinie nie ma bylego trenera (chyba judokow) Nastuli? Pytam sie, gdyz jest to rodzina mojej zony a ja mialem przyjemnosc wychowywac dwa lata Agnieszke i Marte Borowiak. Wiem, ze jeden z Borowiakow dal dyla do Stanow i chyba mieszka w Chicago. Czy to przypadkiem nie Pan?:-)) Pozdrawiam Stefan B. >
Re: falszywe uogolnienie
On Thu, 25 May 2000, Magdalena Lenarczyk wrote: > > Jakiz ogromny i ogromnie falszywy przeskok > > z jednej osoby na caly narod. To tak jakby > > na podstawie Bra/zowiaka i Waniajewskiego > > oskarzac caly narod o szmalcowniczy, skrajnie > > nieuczciwy charakter i beznadziejnie niskie IQ. > > Co za haniebny nonsens. > > > >Wlodzimierz Holsztynski > > Alez, wlasnie to pan i panu podobni robicie na > Polandelu. Uporczywie powtarzacie stereotypy typu > Polaka-szmalcownika, Polaka-brunatniaka, Polaka- > zakompleksionego rasisty itepe. > Czyz pan tego nie widzi? Czy tylko udaje, > ze potepia tego typu propagande nienawisci > jednoczesnie ja uprawiajac? > > Ekstremisci tucza sie nawzajem swoja nienawiscia. > > - musi byc Pan, Panie Andrzeju pokaznych rozmiarow. > > Szczuplutka Magda ;-) > W pierwszej chwili sie chcialem obrazic lecz, byc moze nie mialem powodu? Pani tak sobie tylko "podzartowywuje"? Czym sobie zasluzylem na miano ekstremisty, pani Magdo? Podspiewujac Niemena (slowem zlym zraqzic tak jak nozem uuu ye yeyee!) ASM
Re: Szczury uciekaja z okretu
Andrzej Szymoszek wrote: > PS W jednej z dzisiejszych gazet mamy wyniki ostatniego sondazu > CBOS-u. I zagadka nie tylko dla matematykow: jesli > procentowe poparcie dla SLD wyraza sie pewna liczba dwucyfrowa, > a dla AWS tez dwucyfrowa, ale taka, ze cyfra dziesiatek > w liczbie AWS-u jest cyfra jednosci w liczbie SLD i odwrotnie, > to ile kazde z ugrupowan ze tak powiem posiada? Gwoli rzetelnosci, ktorej zabraklo cytowanemu wyzej autorowi: _ DONOSY pisza: Sondaze CBOS (zrobione jeszcze przed kryzysem) wykazuja rosnace ^ poparcie dla SLD (41%) i malejace dla AWS (14%). Dalej UW 9%, PSL 7%, UP 5%. _ Zwracam uwage, na podkreslenie, skadinad wiadomo, ze poparcie dla premiera i AWS aktualnie wyraznie wzroslo. Spoleczenstwo ma widac dosc hucpy UWniarzy! Krzysztof Borowiak
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Stefan Buchholz wrote: > PS. Czy nie ma Pan rodziny w okolicach Grajewa? Nic mi o tym nie wiadomo... Pozdrawiam serdecznie Krzysztof Borowiak
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
W czwartek, 25 maja 2000 o godzinie 4:42 po poludniu Pan Irek Zablocki napisal: > (...) > Mialem watpliwa przyjemnosc poznac kilku _brunatniakow_ roznej > narodowosci i gdybym mial uzyc synonimow, to zaczalbym od > faszystow, nacjonalistow a potem juz cala skala mozliwosci > poczawszy od anty...inne niz moja narodowosc, religia, wyglad > zwyczaje, zachowanie itd. Czy moglbym prosic o wskazanie ktore konkretnie osoby piszace na Poland-l sa faszystami i ktore konkretnie ich wypowiedzi o tym swiadcza? Czy anty-X (gdzie X to nazwa dowolnego narodu, religii, grupy itp...), to nielubienie X, czy cos wiecej lub mniej? Czy niechec do innych narodow charakteryzuje wszystkie narody tak samo, czy sa narody, ktore wyjatkowo nie lubia innych narodow? Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, czwartek, 25 maja 2000
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
W czwartek, 25 maja 2000 o godzinie 4:42 po poludniu Pan Irek Zablocki napisal: > Interesujaca zonglerka slowna. Podobnie, jak z tym > _ciemnogrodem_. Lata cale Polacy przyzwyczaili sie do > wlasciwego rozumienia tego okreslenia, bedacego synonimem > zabobonu i wstecznictwa, az tu ktos wpadl na genialny pomysl, > zeby slowu przypisac nowe znaczenie. Kto wpadl? O jakie nowe znaczenie chodzi? > Pol biedy jesli chodzi o pojecie (czytaj dumnie) bedace > wspolnym dobrem dorobku kulturalnego polskiej kultury. (Dalej > normalnie) Mozna z nim robic co sie rzewnie podoba. Nawet > nadawac pozytywne zabarwienie. Chociaz s.p. Stasio Kostka > Potocki przewraca sie w grobie. W innych kulturach poza polska pojecie "Ciemnogrod" nie wystepuje? Czy Ciemnogrodzinami moga byc tylko Polacy? > Gorzej, jesli chodzi o nowopowstale slowo, jak _brunatniaki_, > ktorego autora mozna nazwac po imieniu i nazwisku, ba! nawet > palcem pokazac. To juz moim zdaniem gwalt na na prawach > autorskich. Prosze o wskazanie tego autora. Jak autor zdefiniowal znaczenie tego slowa? > P.T. Autor nie zabronil dalszego uzywania tegoz okreslenia ale > na pewno ma cos przeciwko temu, zeby tym slowem okreslac > pewien narod lub wyznawcow pewnej religii. Mozna sie > naturalnie tlumaczyc tym, ze nikt wyjasnic nie chce. A coz tu > tlumaczyc?! "Labedz, jaki jest, ciekawe na stawach w Polszcze > napatrzy sie oko". (Specjalnie wzielem ptaka, bo kobylke > zajezdzili cytujac). To jest oczywiste dla ludzi swiatlych i inteligentnych. Ja jestem ciemnogrodzkim cwiercinteligentem i jak mi sie nie napisze wprost, to nie rozumiem. > Skad zas te synonimy? Sam czort tego nie wie. To chyba troche, > jak w tym ukrainskim powiedzonku o staruszkach: "szo ne > doczuje, ce dokaze", czyli po naszemu: co nie doslyszy, to > dopowie. Parafrazujac i przenoszac na nasz grunt: co nie > doczyta, to dopisze. Ja moglbym byc moze sie domyslec co to znaczy brunatniak gdyby ktos mi wypisal liste brunatniakow piszacych na Poland-l i spis ich tekstow swiadczacych o ich brunatniactwie - ale nie moge sie o to doprosic. Jak brunatniacy to nie Zydzi, to moze brunatniacy to Wlosi? Pisal Pan, ze w brazowych koszulach chodzono w Niemczech w 36 roku. To moze brunatniacy to Niemcy? Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, czwartek, 25 maja 2000
Re: ich dziennik
Pan Michal Niewiadomski : >> Co to jest "Nasz Dziennik"? Czy to jest to pismo ktore zbudowano >> na tradycjach nieslawnej pamieci Slowa Powszechnego? Nie. Nie na tamtych tradycjach. Pan Andrzej Szymoszek : >Geneze raczej wywodza z Radia Maryja. Formalnie, o ile mi wiadomo, "Nasz Dziennik" nie ma powiazan z "Radiem Maryja". Wydaje go Spolka "Spes". Natomiast na pewno sympatyzuje z "Radiem Maryja" i vice versa. Radio omawia niektore artykuly, a gazeta drukuje program radia i czasem przedrukowuje teksty wyglaszane w radiu. > Charakteryzuja sie niechecia do integracji europejskiej (oczywiscie > uczestnictwa Polski w UE), Tak, to prawda. Musze nawet powiedziec, ze stanowisko "Naszego Dziennika" w tej sprawie jest zdecydowanie przeciw integracji. > Kosciol widza wg schematu "oblezonej twierdzy", krytykuja wszelka > mysl, ktora moglaby sie pojawic w "GW", "TP", Rzepie czy > Polityce, Nie. Owszem krytykuja (ostro, czesto moim zdaniem zbyt ostro i na oslep), ale to przesada, ze wszelka mysl. "GW" odplaca im zreszta pieknym za nadobne, "Polityka" rzadziej. A "Rzeczpospolita" krytykuja niezwykle rzadko (w granicach bledu statystycznego, czyli tak jak wszyscy inni) W sprawach widzenia Kosciola, nie mozna splycac sadow, jak to robi pan Andrzej. Jest czesc lewicowej prasy w Polsce, ktora programowo zwalcza Kosciol. Oprocz wysokonakladowego "NIE", jest tez fanatyczne pismo "Fakty i Mity" (to jest prawdziwy koszmar), oraz kilka pism o niz- szym nakladzie, jak np. "Bez Dogmatu", "Dzis", czy nawet "Angora" (ktora kiedys z upodobaniem cytowal p.Marek Kowalewski). Dlatego syndrom oblezonej twierdzy ma chyba pewne psychologiczne uzasadnie- nie. Krotko mowiac nie powinno sie go oceniac w oderwaniu od otoczenia. > tropia afery gospodarcze, tzw. "wyprzedaz za bezcen majatku naro- > dowego", Tego akurat nie powinno sie traktowac jako zarzut. Te rzeczy powinna tropic wolna prasa w wolnym kraju. M.in. po to jest. > za wielki sukces swoj i czytelnikow uznali ostatnio wycofanie sie > dystrybutora z rozpowszechniania w Polsce filmu "Dogma". Walcza > z wszelka "pornografia", To prawda. Ja tez walcze na swoim podworku.;-) > wyciagaja sprawy z historii Polski, co mialoby swiadczyc o ich > "prawdziwym patriotyzmie", itp. To jest absurd. Samo slowo "wyciaganie" w kontekscie historii wlasnego kraju jest smieszne. Tak moze pisac tylko ktos, kto nie rozumie roli historii w kulturze swojego kraju. Czytalam w "Naszym Dzienniku" wiele dobrych artykulow historycznych, zwiazanych np. z historia kresow polskich. Podo- bnych rzeczy nie widzialam w zadnej innej polskiej gazecie. > O ile wiem, asystenta koscielnego tam nie ma, choc niewatpliwie > wielu ksiezy, nawet biskupow, sympatyzuje z linia "Dziennika", > podobnie jak z "Radiem Maryja". Asystenta nie ma. A jesli idzie o sympatie biskupow, to "Nasz Dziennik" ma prawdopodobnie podobna liczbe zwolennikow co "Tygodnik Pow- szechny". > Ugrupowanie polityczne? Niewatpliwie ci, ktorzy odpadli z AWS, a > wiec "Nasze kolo" posla Jana Lopuszanskiego (ciekawe, czy odwaza > sie lansowac go jako kandydata na prezydenta wbrew Krzaklewskiemu), > inne ugrupowania bliskie katolicko- narodowej prawicy, jak ZChN (przy- > najmniej czesc), ROP... "Nasz Dziennik" promuje Klub "Mysl dla Polski" i dosc czesto i ostro atakuje AWS, za jego, rzekomo zbyt liberalna polityke. Ja mysle, ze "Nasz Dziennik" jest z gazet wielonakladowych najmlodszy. Ma wiele wad, mozna mu wiele zarzucac. Np. to, ze drukuje czasem infor- macje niedokladnie sprawdzone. Ale czasem pewne wazne informacje mozna przeczytac _tylko_ u nich. Oceniajac go, trzeba go widziec na tle calego rynku prasowego. Malgorzata
polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Witam, > Greg Chodowiec: > > > Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego > > rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem > > lecz Polakiem Przepraszam, ze sie wtracam, ale byle przekonany ze jest Pan Grekiem...:-))) Stefan B.
Re: Szczury uciekaja z okretu
On 25 May 00 at 18:00, Katarzyna Zajac wrote: > Media elektroniczne, ktore w przytlaczajacej wiekszosci sa > w rekach ludzi SLD (TV), PSL (Radio) i Unii Wolnosci jazgocza Itp, itd. Dziekujemy bardzo za mnostwo jakze slusznych dowodow na to, ze za obecny balagan w Stolicy i kryzys w koalicji rzadowej odpowiadaja w kolejnosci: SLD wraz z prezydentem Kwasniewskim i telewizja Kwiatkowskiego, PSL, i ta niesforna, zdradziecka Unia Wolnosci. A juz myslalem, ze tego nie da sie udowodnic. Andrzej PS W jednej z dzisiejszych gazet mamy wyniki ostatniego sondazu CBOS-u. I zagadka nie tylko dla matematykow: jesli procentowe poparcie dla SLD wyraza sie pewna liczba dwucyfrowa, a dla AWS tez dwucyfrowa, ale taka, ze cyfra dziesiatek w liczbie AWS-u jest cyfra jednosci w liczbie SLD i odwrotnie, to ile kazde z ugrupowan ze tak powiem posiada? PS II Tylko ten subject jakis nieszczesliwy, o szczurach...Przeciez taki np. premier Buzek lada chwila moze podac sie do dymisji...
Szczury uciekaja z okretu
Media elektroniczne, ktore w przytlaczajacej wiekszosci sa w rekach ludzi SLD (TV), PSL (Radio) i Unii Wolnosci jazgocza od kilku juz dni o premierze - zamachowcu. To samo pisze prasa SLD i Unii Wolnosci. Poczytajmy (w skrocie), co pisze prasa sprzyjajaca premierowi, ktora stanowi mniejszosc. Na poczatek jedno wprowadzajace zdanie pochodzace z porannej wypowiedzi dla Radia Plus posla AWS (SKL) Jana Rokity z Krakowa, ktory odniosl sie m.in. do wczorajszego publicznego, ostrego ataku wicepremiera Balcerowicza na premiera Buzka (PR1, PR3) Katarzyna Jan Rokita - negocjator AWS w rozmowach z Unia Wolnosci, odnoszac sie do radiowej wypowiedzi Leszka Balcerowicza [PR1] : Leszek Balcerowicz jest jak malutkie dziecko, ktore grozi, ze zabierze wiadereczko i odejdzie obrazone z piaskownicy, w ktorej z luboscia taplalo sie przez ostatnie 3 lata. ~~~ Julia Pitera - czlonkini walczacej z korupcja "Transparency International, Tygodnik "Nowe Panstwo" : Problem warszawski urodzil sie juz w 1994 roku, kiedy za czasow koalicji SLD-PSL powstala koszmarna "ustawa warszawska", ktora stworzyla wowczas trzyszczeblowy sa- morzad dla gminy Centrum, bo jeszcze bez powiatu i wo- jewodztwa. Juz wowczas ludzie kompletnie sie pogubili. Balagan byl skrzetnie wykorzystywany przez rozmaite grupy interesow. Natomiast politycy parlamentarni - uwazajac, ze to sprawa lokalna - nigdy na serio nie zajeli sie tym problemem. SLD-owcy i niektorzy unijni radni mowia o "stanie wojennym" w stolicy. Jednakze zamach na demokracje jest juz zawarty w ustawie warszawskiej przyjetej szesc lat temu przez koali- cje SLD-PSL i Unie Wolnosci. Zmora warszawskiego samorzadu jest to, ze nie dziala on jak samorzad, ktorego celem jest zaspokajanie potrzeb publicznych. Tymczasem miasto stoleczne Warszawa na roznych szczeblach samorzadu zachowuje sie jak spolka z ograniczo- na odpowiedzialnoscia. ~~ Anatol Arciuch - Tygodnik "Nowe Panstwo" : No i doczekalismy sie. Ledwo polska demokracja zdolala nieco okrzepnac przez minione dziesiec lat, a tu zawisla nad nia czarna chmura dyktatury. Z chmury zas lunela ulewa, zatruta niczym czarnobylski deszcz, ktora zmyla eseldowskiego burmistrza gminy Centrum, a kto wie, czy nie splucze tez z foteli niektorych innych tamtejszych dygnitarzy. Tak oto premier Buzek ukazal swe prawdziwe, odrazajace oblicze pogromcy demokracji i samorzadnosci, tyrana majacego sobie za nic nie tylko prawo, ale - o zgrozo! - takze interesy Unii Wolnosci. Podobnie jak interesy najbardziej umilowanej przez Polakow (przynajmniej tak wynikaloby z sondazy) partii III Rzeczypospolitej, koalicyjnego partnera tejze Unii w Warszawie - SLD. Unia stawia na kleske wyborcza AWS. I to zarowno w wy- borach prezydenckich, jak i parlamentarnych. Silna AWS na pewno nie wybaczy unitom ich zdrady. Unia, aby w jakiejkolwiek formie utrzymac sie przy wladzy, moze wiec liczyc tylko na cud... albo centrolewicowa "wielka koalicje" z SLD. I wlasnie warszawska combinazione zmontowana przez Pawla Piskorskiego miala byc - jak sie wydaje - laboratoryjna proba organizacji, dzialania - i trwalosci - takiej koalicji w skali ogolnokrajowej. Stad zapewne taka wscieklosc unijnych "pragmatykow" na decyzje premiera burzaca ten prototypowy uklad. I stad byc moze zadziwiajaca, jak dotychczas, dyskrecja w tej sprawie "etosowcow" Unii. ~ Marek Michalowski - dziennik "Zycie" : Mamy rzadowe trzesienie ziemi. Czule gieldowe i kantorowe sejsmografy natychmiast zareagowaly. Na rynku walutowym zloty chwieje sie, zmieniajac w ciagu dnia swoj kurs o kilkanascie groszy. Paniczna wyprzedaz akcji polskich spolek odnotowano na warszawskim parkiecie, ktorego glowny wskaznik spadl wczoraj do rekordowo niskiego poziomu. Nerwowe reakcje rynkow walutowego i gieldowego nie dziwia. Zawsze tak sie dzieje, kiedy nerwowo zachowuja sie politycy, zwlaszcza skupieni w partii, ktorej jedno z wyborczych hasel brzmialo przed laty "Sila spokoju". To przedstawi- ciele UW zawsze podkreslali, ze sa partia ludzi odpowie- dzialnych, a Leszek Balcerowicz twierdzil, ze nie moze kandydowac na prezydenta, bo czuje sie osobiscie odpowie- dzialny za gospodarcza transformacje. Teraz zapomnial nagle o swojej misji za sprawa awantury w warszawskiej gminie Centrum. Okazuje sie, ze dla Balce- rowicza to wystarczajaco wazny powod, aby pozwolic na doprowadzenie do rozregulowania gospodarki, ktora mial sie opiekowac. ~~ Jan Pietrzak - "Tygodnik Solidarnosc" : Trafila sie ostatnio warszawiakom heca az milo. Dzien kazdy przynosi kolejne odslony farsy pt."Falszywy burmistrz kontra prawdziwy komisarz". 260 radnych gminy Centrum pozbawionych nieoczekiwanie codziennych diet, ru
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Greg Chodowiec: > Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego > rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem > lecz Polakiem No prosze, jak wazna dla niektorych zawartosc rozporka - mnie sie to kojarzy w pewien sposob. Gratuluje, ze nie jest pan Zydem. skoro to takie wazne dla pana. Nie wydaje mi sie jednak, bym mial powod pana przepraszac za to, ze nie jest. > [...] Literackie pobekiwanie pana Kozla [...] Koziola, nie Kozla - nie pierwszy raz blednie pan odmienia. Watpie, by byl to zamierzony blad, ale z drugiej strony metode pseudo-dyskusji poprzez przekrecanie nazwiska stosowano tu przeciez. Skoro imputuje mi pan "nachalne weryfikowanie zawartosci", to nie mam powodu spodziewac sie od pana uczciwosci rowniez i w tym przypadku. zb.
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
> > W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM > > Pan Aleksander Heba napisal: > > > > > (...) > > > p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym > > > racza sie piszacy na tej liscie? > > > > Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie > > chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo > > uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to: > > Nie bylbym taki pewien takiego okreslenia... > > Mi sie to kojarzy o wiele jednoznaczniej. > > I to nie tylko dlatego, ze i wsrod Zydow mam przyjaciol - wirtualnych > i realnych. > > Natomiast "brunatniakow" w zadnej mierze do moich przyjaciol zaliczyc > nie potrafie... > > -- > Maciej Jakubowski Naturalnie, ze okreslenie to powinno kojarzyc sie jednoznaczne. W latach 80-tych poznalem sympatycznego wschodniego berlinczyka. Kiedys w rozmowie zapytalem, czy ma rodzine na Zachodzie. Odpowiedzial, ze owszem ma ale nie utrzymuje z nia kontaktu. Zrobilem mine, ze niby wiem o co chodzi. Der Berliner zauwazyl to i skorygowal: "Nie, nie to co myslisz. Nikt z mojej rodziny nie jest w partii." (Kontakty _towarzyszy_ i ich rodzin z Zachodem nie byly mile widziane.) "Mam tam wujka ale on jest _brazowy_ i z kims takim nie chcemy miec nic wspolnego". Wujek byly zapewne neofaszysta lub w najlepszym wypadku republikaninem i to wystarczalo. Pochodzenie tego okreslenia jest raczej powszechnie znane i dokladnej historii przytyczac nie widze potrzeby. Moze opisze epizod, jaki opowiedziano mi niedawno. Rzecz dzieje sie w roku 36 w Meklemburgii. Moja rozmowczyni, wowczas nastolatka, wybrala sie z wujkiem, starszym i schorowanym czlowiekiem do pobliskiego miasta. Idac ulica mijali wlasnie grupe mlodych mezczyzn w brazowych koszulach z faszystowska flaga. Nagle jeden z nich podbiegl do wujka i spoliczkowal go za to, ze nie oddal honoru fladze. Mialem watpliwa przyjemnosc poznac kilku _brunatniakow_ roznej narodowosci i gdybym mial uzyc synonimow, to zaczalbym od faszystow, nacjonalistow a potem juz cala skala mozliwosci poczawszy od anty...inne niz moja narodowosc, religia, wyglad zwyczaje, zachowanie itd. Irek
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
-Ursprüngliche Nachricht- Von: "Grzegorz Swiderski" <[EMAIL PROTECTED]> An: <[EMAIL PROTECTED]> Gesendet: Donnerstag, 25. Mai 2000 10:28 Betreff: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945 > W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM > Pan Aleksander Heba napisal: > > > (...) > > p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym > > racza sie piszacy na tej liscie? > > Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie > chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo > uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to: > "eskimos", "brazowiak" i "goral". Slow zastepczych uzywa sie > dlatego, ze pojawienie sie slowa "zyd" w jakimkolwiek > kontekscie powoduje oskarzenie o antysemityzm i rasizm, a to > moze skutkowac nawet w sankcjach prawnych czy wyrzuceniem z > pracy. Wiec jak ktos chce ukryc swoj antysemityzm i dobrze sie > zakamuflowac to pisze "brunatniak" zamiast "zyd" i dzieki temu > przez niezorientowanych odbierany jest jako antyfaszysta. > > Pozdrawiam, > Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ > Warszawa, czwartek, 25 maja 2000 Interesujaca zonglerka slowna. Podobnie, jak z tym _ciemnogrodem_. Lata cale Polacy przyzwyczaili sie do wlasciwego rozumienia tego okreslenia, bedacego synonimem zabobonu i wstecznictwa, az tu ktos wpadl na genialny pomysl, zeby slowu przypisac nowe znaczenie. Pol biedy jesli chodzi o pojecie (czytaj dumnie) bedace wspolnym dobrem dorobku kulturalnego polskiej kultury. (Dalej normalnie) Mozna z nim robic co sie rzewnie podoba. Nawet nadawac pozytywne zabarwienie. Chociaz s.p. Stasio Kostka Potocki przewraca sie w grobie. Gorzej, jesli chodzi o nowopowstale slowo, jak _brunatniaki_, ktorego autora mozna nazwac po imieniu i nazwisku, ba! nawet palcem pokazac. To juz moim zdaniem gwalt na na prawach autorskich. P.T. Autor nie zabronil dalszego uzywania tegoz okreslenia ale na pewno ma cos przeciwko temu, zeby tym slowem okreslac pewien narod lub wyznawcow pewnej religii. Mozna sie naturalnie tlumaczyc tym, ze nikt wyjasnic nie chce. A coz tu tlumaczyc?! "Labedz, jaki jest, ciekawe na stawach w Polszcze napatrzy sie oko". (Specjalnie wzielem ptaka, bo kobylke zajezdzili cytujac). Skad zas te synonimy? Sam czort tego nie wie. To chyba troche, jak w tym ukrainskim powiedzonku o staruszkach: "szo ne doczuje, ce dokaze", czyli po naszemu: co nie doslyszy, to dopowie. Parafrazujac i przenoszac na nasz grunt: co nie doczyta, to dopisze. Irek
Re: falszywe uogolnienie
> Jakiz ogromny i ogromnie falszywy przeskok > z jednej osoby na caly narod. To tak jakby > na podstawie Bra/zowiaka i Waniajewskiego > oskarzac caly narod o szmalcowniczy, skrajnie > nieuczciwy charakter i beznadziejnie niskie IQ. > Co za haniebny nonsens. > >Wlodzimierz Holsztynski Alez, wlasnie to pan i panu podobni robicie na Polandelu. Uporczywie powtarzacie stereotypy typu Polaka-szmalcownika, Polaka-brunatniaka, Polaka- zakompleksionego rasisty itepe. Czyz pan tego nie widzi? Czy tylko udaje, ze potepia tego typu propagande nienawisci jednoczesnie ja uprawiajac? Ekstremisci tucza sie nawzajem swoja nienawiscia. - musi byc Pan, Panie Andrzeju pokaznych rozmiarow. Szczuplutka Magda ;-)
Re: status report
On Thu, 25 May 2000, Witold Owoc wrote: > } Uczestnicy ktorych zachowanie naraza Poland-L lub State University > } of New York at Buffalo na klopoty, sa usuwani z listy na 3 lata. > > Fakty nawet te malo przyjemne duzo rzadziej narazaja na klopoty niz > przeklenstwa, obelgi i wymyslania (komus, od czegos). > > W > > P.S. Nie czuje sie w obowiazku wprowadzac instytucje zoltej kartki. Dlaczego nie? Uwazam, ze nalezy dac ludziom upomnienie zanim sie wykresli z listy na 3 lata za "przeklenstwa, obelgi i wymyslania (komus, od czegos". Na pewno nalezy cos z tym zrobic, bo elementy awanturnicze zaczynaja dominowac liste :-) Extremisci tucza sie nawzajem swoja nienawiscia ASM
Re: falszywe uogolnienie
On Wed, 24 May 2000, Wlodzimierz Holsztynski wrote: > 24 maja 2000 14:30:42 -0400, Stefan Buchholz <[EMAIL PROTECTED]> uogolnia: > > > [...] Dziwi mnie tylko fakt, ze narod, > >ktory tyle wycierpal, wie co to jest bol > > w szerokim tego slowa znaczeniu, > >potrafil byc taki sam jak niedawny oprawca > > a nawet w pewnych okolicznosciach > >go przeskakiwac. [...] > > > >Stefan B. > > > Jakiz ogromny i ogromnie falszywy przeskok > z jednej osoby na caly narod. To tak jakby > na podstawie Bra/zowiaka i Waniajewskiego > oskarzac caly narod o szmalcowniczy, skrajnie > nieuczciwy charakter i beznadziejnie niskie IQ. > Co za haniebny nonsens. > >Wlodzimierz Holsztynski Alez, wlasnie to pan i panu podobni robicie na Polandelu. Uporczywie powtarzacie stereotypy typu Polaka-szmalcownika, Polaka-brunatniaka, Polaka- zakompleksionego rasisty itepe. Czyz pan tego nie widzi? Czy tylko udaje, ze potepia tego typu propagande nienawisci jednoczesnie ja uprawiajac? Ekstremisci tucza sie nawzajem swoja nienawiscia. ASM
Re: ich dziennik
On 24 May 00 at 21:27, Michal wrote: > > Andrzej > > > > Co to jest "Nasz Dziennik"? Czy to jest to pismo ktore zbudowano na > tradycjach nieslawnej pamieci Slowa Powszechnego? Geneze raczej wywodza z Radia Maryja. Taki "organ prasowy" rozglosni. Charakteryzuja sie niechecia do integracji europejskiej (oczywiscie uczestnictwa Polski w UE), Kosciol widza wg schematu "oblezonej twierdzy", krytykuja wszelka mysl, ktora moglaby sie pojawic w "GW", "TP", Rzepie czy Polityce, tropia afery gospodarcze, tzw. "wyprzedaz za bezcen majatku narodowego", za wielki sukces swoj i czytelnikow uznali ostatnio wycofanie sie dystrybutora z rozpowszechniania w Polsce filmu "Dogma". Walcza z wszelka "pornografia", wyciagaja sprawy z historii Polski, co mialoby swiadczyc o ich "prawdziwym patriotyzmie", itp. > Czy jest calkowicie > niezalezne czy ma jakies oficjalne powiazania z Kosciolem Katolickim, np. > "asystenta koscielnego w redakcji? A moze jest powiazany z jakims > konkretnym ugrupowaniem politycznym? O ile wiem, asystenta koscielnego tam nie ma, choc niewatpliwie wielu ksiezy, nawet biskupow, sympatyzuje z linia "Dziennika", podobnie jak z "Radiem Maryja". Ugrupowanie polityczne? Niewatpliwie ci, ktorzy odpadli z AWS, a wiec "Nasze kolo" posla Jana Lopuszanskiego (ciekawe, czy odwaza sie lansowac go jako kandydata na prezydenta wbrew Krzaklewskiemu), inne ugrupowania bliskie katolicko- narodowej prawicy, jak ZChN (przynajmniej czesc), ROP... > Przepraszam za te pytania, ktore dla "krajowcow" moga byc zdumiewajace, ale > z tej odleglosci odpowiedzi wcale nie sa az tak oczywiste. > > Michal Niewiadomski W koncu musial ktos odpowiedziec, no nie? ;) Andrzej
Re: [FWD]A.Szczypiorski
On 24 May 00 at 22:41, [EMAIL PROTECTED] wrote: > Panie Andrzeju, > Widac ze zrozumielismy sie znakomicie- ale znow inaczej-;)).Prosze > przeczytac uwaznie fragment swojego postingu, ktory zostal przeze mnie > skomentowany. Gdzie ja mowie, pisze lub komentuje (nasz, ich) Dziennik? Czy > Pan widzi? Bo ja nie. > W.G. Ja nie mowie, ze Pan mowi, pisze lub komentuje. To ja tak od siebie zaczalem komentowac. Taka nadbudowa do naszej dotychczasowej wymiany pogladow. Wie Pan co, jak tak obserwuje co sie teraz na tej liscie dzieje, to stwierdzam, ze Pan to jeszcze w porzadku gosc... Andrzej Szymoszek
Refleksja H-G
PAP doniosl 00-0523 Gustaw Herling-Grudziski powiedzia½ na spotkaniu w warszawskim "Czytelniku", e w PRL-u yli te ludzie bezkompromisowi i czyÊci, tacy jak Zbigniew Herbert. http://dziennik.pap.com.pl/Kul/kul_1.html KS
Dziennikarze ignoruja Adama Michnika
Witam, Idac za stylem myslenia pewnego pana z tej listy trzeba glosno powiedziec, ze bojkotujacy dziennikarze to nie kto inny jak grupa "brunatniakow". Gdyz jak mozna taka swietlana osobke jaka jest Michnik zwyczajni osiusiac nie wspomne o wymiotach. Pozdrawiam. Stefan BUCHHOLZ (prosze nie masakrowac mojego nazwiska, wystarczy, ze ktos masakruje swoje) > O rety, bedzie dzis jeszcze raz o Michniku. ;-) Podaje za Polskim > Radiem (PR1). > > Dzis w sadzie lustracyjnym w sprawie Roberta Mroziewicza zeznaje > jako swiadek Adam Michnik. Przed wejsciem do sali sadowej zeb- > rali sie dziennikarze, zamierzajacy z nim przeprowadzic rozmowy > na goraco. Ten jednak oznajmil, ze nie bedzie rozmawial z dzien- > nikarzami w obecnosci przedstawiciela Polskiej Agencji Prasowej. > Na zapytania dziennikarzy, dlaczego usiluje ignorowac PAP, Michnik > oswiadczyl, ze zlapal agencje pieciokrotnie na klamstwie. > > Zasugerowal przejscie na bok, aby obecny przy wejsciu na sale > sadowa dziennikarz PAP-u nie mogl uslyszec rozmowy. Obecni tam > dziennikarze z oburzeniem odrzucili jego propozycje i zignorowali > solidarnie jego dalsze uwagi. > > Malgorzata >
Dziennikarze ignoruja Adama Michnika
O rety, bedzie dzis jeszcze raz o Michniku. ;-) Podaje za Polskim Radiem (PR1). Dzis w sadzie lustracyjnym w sprawie Roberta Mroziewicza zeznaje jako swiadek Adam Michnik. Przed wejsciem do sali sadowej zeb- rali sie dziennikarze, zamierzajacy z nim przeprowadzic rozmowy na goraco. Ten jednak oznajmil, ze nie bedzie rozmawial z dzien- nikarzami w obecnosci przedstawiciela Polskiej Agencji Prasowej. Na zapytania dziennikarzy, dlaczego usiluje ignorowac PAP, Michnik oswiadczyl, ze zlapal agencje pieciokrotnie na klamstwie. Zasugerowal przejscie na bok, aby obecny przy wejsciu na sale sadowa dziennikarz PAP-u nie mogl uslyszec rozmowy. Obecni tam dziennikarze z oburzeniem odrzucili jego propozycje i zignorowali solidarnie jego dalsze uwagi. Malgorzata
"Odpieprzcie sie od Herberta !"
W dzisiejszych czasach nie sama matematyka czlowiek zyje i powinien tez interesowac sie debata publiczna (a jesli to mozliwe, brac nawet w niej udzial) ;-) Przekazuje oswiadczenie zlozone przez Gustawa Herlinga-Grudzinskiego we wtorek 23 maja w Warszawie, w zwiazku z jego glosnym wywiadem, przeprowadzonym przez Anne Bikont i Joanne Szczesna, i opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" z 29 kwietnia. Malgorzata -O-O-O- Jeszcze w Neapolu dowiedzialem sie, ze rozmowa przeprowadzona ze mna przez panie Anne Bikont i Joanne Szczesna i opublikowana w "Gazecie Wyborczej" zostala przez czesc czytelnikow przyjeta krytycznie i niechetnie. Popelnilem blad, godzac sie na ten wywiad. Nie czytuje "Gazety Wyborczej", ale wczesniej mialem z nia pewne zatargi, ktore sprawily, ze pozniej z nia nie wspolpracowalem. Wiedzialem zatem, z kim mam do czynienia. Jednak moim przyjaciolom udalo sie mnie przekonac, ze warto zgodzic sie na ten wywiad.Swoj blad uprzytomnilem sobie juz po pierwszych dziesieciu minutach rozmowy z paniami, ktore przyjechaly do mnie, do Neapolu. Od razu zrozumialem bowiem, ze nie jest to normalna rozmowa dziennikarek z polskim pisarzem zamieszkalym w Neapolu, ale przesluchanie. Przyjechaly dwie panie sledcze wyslane do mnie przez instytucje, ktora moglbym nazwac jedynie swieckim, progresywnym urzedem, na ktorego czele stoi Adam Michnik. Znam Adama Michnika od wielu lat. Kiedy go poznalem, bylem zafascynowany jego plodnoscia w podsuwaniu pomyslow politycznych, w planowaniu operacji politycznych. Bylem takze zafascynowany jego dzielnoscia osobista. I rozumiem doskonale, ze mogl u swoich rodakow budzic nie tylko respekt, ale nawet podziw. Ale nie wszystkie jego pomysly byly dobre. Byly i takie, ktore oparte byly na braku informacji, na zupelnie bezpodstawnych oczekiwaniach. Sam bylem swiadkiem takiej proby, kiedy pewnego dnia Michnik zapukal do mojego pokoju, bardzo przejety, i powiedzial mi: "Zaproponowalem Jerzemu (nazywal tak Giedroycia), ze zostane tutaj, jezeli po najdluzszym zyciu da mi "Kulture"". Ja podnioslem glowe i zapytalem: "Co Giedroyc ci na to odpowie- dzial?" Na to Michnik: "Jerzy powiedzial, ze to niemozliwe, bo "Kultura" jest przeznaczona dla ciebie, jako nastepcy". Wiedzialem, ze to nieprawda. Ja nie tylko, ze nigdy nie rozmawialem z Giedroyciem i nie wysnuwalem takich pomyslow, ale wlasnie wtedy staralem sie sklonic Giedroycia do opublikowania oswiadczenia, ze z jego smiercia "Kultura" przestanie wychodzic. Bylem wtedy przerazony tym rozmnozeniem sie jego samozwanczych nastepcow. Za kazdym razem kiedy przyjezdzalem do Francji, slyszalem nowe nazwiska, a to bylo grozne takze z punktu widzenia naszych czytelnikow i naszych abonentow. Udalo mi sie Giedroycia przekonac i takie oswiadczenie sie ukazalo. Podaje to jako przyklad, ze wsrod tych blyskotliwych pomyslow Michnika byly tez operacje kruche, oparte na zupelnej ignorancji. Podczas mojej rozmowy z paniami sledczymi zrozumialem jego nowy pomysl polityczny. W pierwszych chwilach naszej rozmowy panie przeczytaly mi fragment listu Zbigniewa Herberta do Czeslawa Milosza Powiedzialem im, ze jestem zaskoczony. I chcialem panstwu wyjasnic dlaczego. Bylem zaskoczony, poniewaz w mojej przyjazni z Herbertem wydawalo sie, ze rozmawialismy na wszystkie tematy, wymienialismy wszelkie doswiadczenia, a on nigdy mi o tym epizodzie ubeckim nie opowiadal [...] Moje zaskoczenie nie oznaczalo w zadnym wypadku dystansowania sie od Herberta. Mnie sie zdaje, ze panie, ktore odwiedzily mnie w Neapolu, wykonujace plan przygotowany, moim zdaniem, przez Adama Michnika, chcialy cytujac ten list Herberta rzucic na niego cien. Chodzilo o pomieszanie w swiadomosci czytelnikow czystych postaci z naszej nieodleglej przeszlosci z postaciami marnymi i nieczystymi. Ten plan polega na probie przekonania wszystkich, ze Herbert, ktory wydawal sie nam czysty, byl zaplatany w jakies brudne sprawy. Ten pomysl jest absolutnym nonsensem, dajacym sie porownac na przyklad z pomyslem objecia przez Michnika redakcji "Kultury". Jest to pomysl bardzo grozny. Jesli mam racje, polega on na probie spopularyzowania hasla, ktore brzmialoby - parafrazujac tytul powiesci Hlaski - "Wszyscy byli zabrudzeni". Otoz tak nie bylo. Nie wszyscy byli zabrudzeni. Kiedy wiele lat temu poznalem Herberta na uroczystej kolacji urzadzonej przez Janka Lebensteina i jego matke, po godzinnej rozmowie z nim zrozumialem, ze mam do czynienia z czlowiekiem czystym, wiernym swoim opcjom politycznym, narodowym, artystycznym i filozofi- cznym. I nigdy nie zmienilem swego o nim zdania. Za nonsens uwazam probe powiedzenia, ze nie bylo ludzi czystych, ze wszyscy byli w jakis sposob zabrudzeni, a wiec dajmy spokoj, nie uzywajmy odwolan do koloru bialego i czarnego, bo jedyny wlasciwy kolor to ciemno szary. Nigdy nie zgodze sie, zeby do jednego worka wrzucano takich ludzi jak Zbigniew Herbert i takich jak Wladyslaw Broniewski czy Kazimierz Brandys. Wymienilem nazwiska Broniewskiego i Brandy
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
W czwartek, 25 maja 2000 10:52 AM Pan Maciej Jakubowski napisal: > (...) > Natomiast "brunatniakow" w zadnej mierze do moich przyjaciol > zaliczyc nie potrafie... A potrafilby Pan wyliczyc tych nieprzyjacielskich "brunatniakow", ktorzy pisza na naszej liscie i potrafilby Pan podac jakie maja cechy pozwalajace nadac im wspolna nazwe? Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, czwartek, 25 maja 2000
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
- Original Message - From: "Grzegorz Swiderski" <[EMAIL PROTECTED]> To: <[EMAIL PROTECTED]> Sent: Thursday, May 25, 2000 10:28 AM Subject: Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945 > W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM > Pan Aleksander Heba napisal: > > > (...) > > p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym > > racza sie piszacy na tej liscie? > > Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie > chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo > uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to: Nie bylbym taki pewien takiego okreslenia... Mi sie to kojarzy o wiele jednoznaczniej. I to nie tylko dlatego, ze i wsrod Zydow mam przyjaciol - wirtualnych i realnych. Natomiast "brunatniakow" w zadnej mierze do moich przyjaciol zaliczyc nie potrafie... > Pozdrawiam, > Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ > Warszawa, czwartek, 25 maja 2000 -- Maciej Jakubowski [EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/ ICQ UIN Petroniusz: 969959; Chata Petroniusza: 25151739 SMS: [EMAIL PROTECTED]
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Aleksander Heba: > Witam Szanownych Grupowiczow! > > Poszukuje wszelkich materialow na temat polsko-niemieckich stosunkow > kulturalnych po 1945 roku. > W grê wchodzi j.polski, j.angielski, j.niemiecki. > > Z gory dziekuje. > . > Aleksander Heba > [EMAIL PROTECTED] Wyszukalam troche niemieckich linkow: http://www.muenster.org/dpja/polindex.html - Polsko-Niemiecka Akademia Mlodziezowa Muenster e.V. http://www.dpg-brandenburg.de/index1024.htm - Towarzystwo Polsko-Niemieckie Brandenburgii http://www.vov.de/projekt-polen/index.html http://www.dpjw.org/ - Polsko-Niemieckiej Wspolpracy Mlodziezy http://www.deutsche-heimat.com/darmstadt/dpi/ - Niemiecki instytut Polski A tu jeszcze ksiazka: http://www.amazon.de/exec/obidos/ASIN/380468761X/qid%3D945699258/sr%3D1-32/028-6013981-9967214 A jeszcze pare slow do reakcji na liscie (nie do Pana:): Reakcja byla dla mnie szokiem. Iluzja jest mysl, ze po jednej stronie stali tylko cudowni, prawomyslni - a po innej stronie tylko okrutni modercy. Doprowadzi to tylko do mystifakcji wydarzen wojennych. A odwrotnie, znalezenie osob, ktorzy sie nie zachowali wedlug tego stereotypa wojennego sa szybko wykorzystane do usprawiedliwienia wlasnych nienawisci. Jesli ta wojna jedno ma cos nauczyc dla tej generacji, ktora nie walczyla i przezyla strazne wydarzenia wojenne i powojenne, to to, ze wszelkie uzasadnienia nienawisci na tle rasy lub narodu sa _przyczynna_, a nie _skutkiem_ tych wojen, a rowniez tej wojny, ktory rozpoczal moj narod w imieniu zagrozenia przez 'bolszewickie Zydowctwo' i 'slowianskiego podczlowieka'. Owszem, byli tacy jak n.p. Klos lub Morel. A dlaczego nie? Czy to cos nowego? Moja babcia zostala liczne razy zgwalcona, nie tylko przez rosyjskich zolnierze. A co mi to ma nauczyc: Ze slowianie lubia gwalcic, szczegolnie po przezyciu na wlasnej skorze strasne rzeczy? Bzdura. Niemcy to samo robili, Francuzi, a Amerykanie rowniez. Wojna czynni z ludzi zwierzeta, wiec starajmy sie zlikwidowac wszystkie przyczynny do tych wojen, razem: dawni sprawcy i dawne ofiary. Im mniej znamy 'tych innych', tym latwiej jest zachowac stare przesady. Poszczegolne wydarzenia, moze z dziecinstwa, moze z opowiadan innych, stana sie uogolnym wytlumaczeniem charakteru pewnego narodu lub wyznanania. Pozdrowienia Uta ___ 1.000.000 DM gewinnen - kostenlos tippen - http://millionenklick.web.de [EMAIL PROTECTED], 8MB Speicher, Verschluesselung - http://freemail.web.de
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
W czwartek, 25 maja 2000 6:50 AM Pan Aleksander Heba napisal: > (...) > p.s. Aha, czy "brunatniak" to takie dyzurne slowo, ktorym > racza sie piszacy na tej liscie? Tak. To jest szyfr. Pytalem sie co to znaczy, ale nikt nie chce tutaj tego wyjasnic. Z kontekstu w jakim jest to slowo uzywane wynika, ze to jest synonim zyda - inne synonimy to: "eskimos", "brazowiak" i "goral". Slow zastepczych uzywa sie dlatego, ze pojawienie sie slowa "zyd" w jakimkolwiek kontekscie powoduje oskarzenie o antysemityzm i rasizm, a to moze skutkowac nawet w sankcjach prawnych czy wyrzuceniem z pracy. Wiec jak ktos chce ukryc swoj antysemityzm i dobrze sie zakamuflowac to pisze "brunatniak" zamiast "zyd" i dzieki temu przez niezorientowanych odbierany jest jako antyfaszysta. Pozdrawiam, Grzegorz Swiderski, http://www.datapolis.pl/grzes/ Warszawa, czwartek, 25 maja 2000
Re: Powtorka ze szkolnej matematyki
Wlodek Holsztynski napisal: > Pokazalas, ze takze sum(0) = sum(1) = sum(2) = 0 > (a w nastepnym artykule to co nazwalas korekta/ jest > tylko uwaga/, bo wszystko powyzej napisalas poprawnie; > oczywiscie, jezeli lubisz sie biczowac, to nie bede > Ci w tym Malgosiu przeszkadzal). Nie lubie, oczywiscie. Ale pan Tomasz zrobil aluzje do angielskich 19-latkow, a jako ze ja zaliczam sie rowniez do takowych polskich, to uwazalam za stosowne odpisac z marszu. Poza tym jestem dopiero na I roku telekomunuikacji i tymczasem nie dorobilam sie tytulu profesorskiego ;-) > Suma jest jak calka, tyle, ze dyskretna. Wiec scalkujmy > dyskretnie, czyli zsumujmy. Zeby nie nudzic detalami > wyprowadzania formuly, podam tylko ogolna idee, a potem > od razu wynik. Szukamy funkcji f ("calki") takiej, > zeby f(i) - f(i-1) bylo rowne wyrazowi z sumy Malgosi; > albo rownowaznie, z litosci dla oka, zeby > > f(i+1) - f(i) = (1/2)*(i^4 - i^2) > > Wtedy suma Malgosi wynosi f(N). Otoz (jak latwo widziec :-) > >f(N) = (1/10)*N^5 - (1/4)*N^4 + (1/4)*N^2 - (1/10)*N > >= (1/20)*(N+1)*N*(N-1)*(N-2)*(2*N - 1) Uuuu. Bardzo sprytne i jednoczesnie proste, rzeczywiscie. > Pozdrawiam i uczestnika i organizatora zabawy, Ja tez. Malgorzata
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
On Wed, 24 May 2000 23:23:45 -0300, you wrote: >Greg Chodowiec wrote: >> >> Analizujac plod panskiej dziurawej logiki: o ile za dzialania >> zydowskiego (dowody prosze), sadystycznego komendanta obozu dla >> Polakow pochodzenia niemieckiego (volksdojczow?) odpowiada caly narod >> zydowski to dlaczego caly narod niemiecki - czy w tez panska matka w >> szczegolnosci - nie mialaby odpowiadac np. za winy niemieckiego >> komendanta Oswiecimia? >> Rzygac sie chce gdy tepy rasista uzywa meczarni zadanych bezprawnie >> jego matce z powodu pochodzenia by racjonalizowac wlasne rasistowskie >> fobie. Czy glupota posiada granice? >> Jak widac nie... > >Mnie tez chce sie zygac, gdy czytam takich degeneratow moralnych jak >Chodowiec. > >Kiedys gdzies napisalem: Urban powinien byl wisiec juz dawno temu. Za >propagande zla. > >Pan malo odstaje od niego - metody te same. > >Ja sie juz na pana temat wypowiedzialem z pare razy. Miedzy mna a panem >przyjazni nie bedzie na pewno. Bo i po co? Moge sie przyjaznic z tymi, >ktorzy sa cos warci. Rasizm i poslugiwanie sie klamstwem jest niestety >domena wielu Zydow (nie twierdze, ze wszystkich, wcale nie wszystkich). Na >podstawie moich wlasnych subiektywnych doswiadczen moge stwierdzic z calym >przekonaniem, ze Zydzi sa najwiekszymi rasistami jakich spotkalem. Pan mi >pasuje do tej najbardziej zdegenerowanej moralnie, niedouczonej grupy Zydow, >ktora gotowa uzyc wszelkich metod aby zwyciezyc. Pluje na pana - nie na pana >jako Zyda (lub zyda) lecz na pana jako czlowieka, bo zasluzyl pan sobie na >to swymi wysublimowanymi klamstwami i graniem z zyciem ludzkim. > >zb. Z cala subtelnoscia miliona malp bebniacych niestrudzenie w klawiature, wybebnil pan Koziol kolejny rasistowski paszkwil. Literackie pobekiwanie pana Kozla streszczone i przetlumaczone na jezyk polski wydaje sie byc oskarzeniem pomawiajacym mnie o wysublimowane (dziekuje) klamstwo i "granie z zyciem ludzkim". Zarzutow tych pan Koziol niestety nie popiera zadnymi dowodami. Zapewne z powodu ich braku. Ja osobiscie przyznaje sie do "grania" - co prawda nie z zyciem ludzkim - lecz wlacznie na niewypolerowanych trabach marki Buc. Jesli chodzi o panskie nachalne weryfikowanie zawartosci mojego rozporka to po pierwsze wbrew panskim zyczeniom nie jestem Zydem lecz Polakiem a po drugie zasugeruje by ograniczyl Pan panskie weryfikacyjne ciagaty do wizyt w szaletach publicznych czy tez lokalach do tego rodzaju zachowania przeznaczonych. Pozostane wdziecznym. Pobekuje Pan dalej: "Pluje na pana - nie na pana jako Zyda (lub zyda) lecz na pana jako czlowieka" Nie mam Panu tego wcale za zle, gdyz plucie wydaje sie to byc jedyna forma ekspresji uczuc Panu dostepna i dodatkowo o ile celnosc panskiego plucia podobna jest do celnosci z jaka wyraza Pan panskie poglady na pismie, to opluje Pan sobie wlasna buzke jak trzeba. Koncze z panem wasc, gdyz kolejka "interesantow" juz sie ustawila. NASTEPNY!!! PROSZE!!! Dzien dobry panie Januszewski, Raczyl Pan wyrazic panskie rozterki piszac: "To tak jak dzialalnosc pianotworcza przeslania rozum. Pan Stefan B. jak do chwili obecnej nie prezentowal swoich pogladow a jedynie stwierdzil bolesne dla Pana fakty." Drogi panie Januszewski o ile ponizszy cytat z listu z ktorym polemizowalem nie jest dla Pana prezentacja pogladow to prosze wyjasnic co jest. "Dziwi mnie tylko fakt, ze narod, ktory tyle wycierpal, wie co to jest bol w szerokim tego slowa znaczeniu, potrafil byc taki sam jak niedawny oprawca a nawet w pewnych okolicznosciach go przeskakiwac." Pisze Pan dalej: "Na czym ten rasizm Pana Stefana B. polega? Czy moze mnie Pan oswiecic? Czy podanie rzeczywistych a nie urojnych faktow jest rasizmem? I jeszcze jedno, czy stwierdzenie faktu, ze ktos jest Zydem, Niemcem, Polakiem czy tez Arabem jest jakims przestepstwem? Mnie np wogole nie boli jak jakis obcokrajowiec stwierdzi ze jestem Polakiem. Co wiecej, jestem z tego wrecz dumny." Na kaganek oswiaty to nigdy nie jest za pozno, by Pana oswiecic uzyje dzisiaj reflektorow samochodowych. Prosze stanac tutaj panie Januszewski, TUTAJ NIE TAM... No dobra, przepraszam, nie bede juz krzyczal, niech Pan nie placze, prosze stanac spokojnie i zamknac oczy, przejad.. przepraszam przyjade za chwile... O ile, panie Jauszewski, powiedzmy sobie twor wyobrazni Mr.Goldbloom z Nowego Yorku twierdzi - w oparciu o wlasne doswiadczenia z np. nie istniejacym w rzeczywistosci panem B. - ze wszyscy Polacy sa niedomytymi antysemitami to zgodnie z definicja Mr.Goldbloom jest rasista gdyz przypisuje pewne negatywne cechy jednego palanta calemu narodowi. Prosze czytac powoli i mrugnac oczetami gdy wkoncu Pan zrozumie. Przerwa reklamowa == Greg Chodowiec poleca polskie ksiegarnie na Internecie: http://www.empik.com/strona_glowna.cgi http://www.merlin.com.pl/sklep/strona.glowna == Pan Januszewski mruga... chyba rzesa... == Konsekwetnie gdy Herr Buchholz pisze komentujac wyczyny komendant
Re: polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945
Chwalac sie --niestety pochopnie-- umiejetnoscia zrozumienia po polsku wyrazonego pytania o "polsko-niemieckie stosunki kulturalne po 1945 roku", w odpowiedzi Bucholz Stefan serwuje nam dawke endreck'u dla uposledzonych pt. "wszystkiemu winni zydzi" (por. "Protokol Medrcow Syjonu", itp dziela swiatowej beletrystyki). Na jego obrone trzeba jednak przyznac, ze pytajacemu Hebie chodzilo ?chyba? o stosunki _kulturowe_; miedzy dwiema kulturami; a wiec Bucholz poniekad mial powod dodo znania krotkiego spiecia w mozdzku. # Poniewaz ostatnio panuje na Polandelu moda na # --co tu duzo mowic-- zydowska logike, zjawisko # wielce naganne, pozwolam sobie siegnac do # innego skarbca argumentow za a nawet przeciw # -- jak niegdys wyrazil sie Prezydent-defekt; # mianowicie takowych zaprawionych prawdziwym # sarmackim logo-sosem. [Wiem ze gros czytelnikow # tego foruma bedzie mi wdzieczne za to, ze, dla # odmiany, wyraze je nie podpierajac sie slupkami] Swiadkuje wiec Bucholz, Stefan [Wed, 24 May 2000 07:34:20 -0400] takimi oto slowy: >[...] Co najdziwniejsze na czele tego "obozu pracy" >stal wesolutki zyd w mundurze polskiego oficera. [...] Po pierwsze primo: zakladam ze zrodlem tej informacyi jest nie kto inny jak Mutter Bucholz. Czy Mutter Bucholz zapamietala nazwisko, wzglednie --poniewaz rozchodzi sie o zyda, nawet jesli wyjatkowo jak na takich, "wesolutkiego"-- pseudonim/ anonim lub inne "haslo rozpoznawcze" tego osobnika? (jesli nie, to z czasem przyjdzie zadac pytanie "dlaczego nie". Ale jeszcze nie pora.) Po drugie primo: poniewaz byl to "zyd w mundurze polskiego oficera" nalezy postawic pytanie, czy nie byl to przypad- kiem zwykly przebieraniec? Wszyscy przeciez wiemy, ze zyd i mundur nie ida w parze (dla wielbicielek BNF: ´zyd´ !== ´mundur´); a co dopiero jak mowa jest o POLSKIM MUNDURZE z prawdziwej _niekoszernej_ rogozy (bez deseniu i made in Odessa; to ostatnie, przyznaje jednak, niezweryfikowane zalozenie). Chyba przeciez nikt nie watpi, ze jakis zyd, obojetnie co o takowych sadzimy, bylby na tyle glupi zeby myslal, ze, ubierajac sie w mundur POLSKIEGO OFICERA, tym samym udaloby mu sie zwiesc CZUJNE POLSKIE OKO?! Badzmy sprawiedliwi, panowla, nie odbierajmy zydom inteligencyi tylko dlatego ze im jej zazdroscimy! Po trzecie primo: skad wlasciwie wiadomo, ze byl to "zyd" (wzglednie, zeby nie tracic czasu na jalowe dociekania, zyd, "Zyd" albo Zyd); obojetnie jak "wesolutki"? Nie moge sobie wyobrazic, zeby ow chodzil po tym "obozie pracy" przedstawiajac sie kazdemu jednemu per "Czesc pracy, jestem zyd wesolutki" czy temu podobne. Czy Mutter Bucholz dokonala jakiejs namacalnej weryfikacji, np. zagladajac owemu osobnikowi w spodnie? (nieuswiadomionym w tak waznej kwesti zydowskiej ginekologii ujawniam niniejszym, ze mezczyzni-zydzi rodza sie z dwoma czlonkami; zas, gwoli pelnosci, kobiety-zydowki "maja w poprzek". Inspekcja okularna jest wiec najdobitniejszym i jedynym niezaprze- czalnym sprawdzianem ich odrebnosci. WYCIAC, ZAPAMIETAC NA PRZYSZLOSC!!!) A) Jesli nie dokonala takich ogledzin, to jakim innym ?sposobem? wykryla w nim "zyda"??? Ja sie tylko pytam. B) Jesli jednak tak, Mutter Bucholz wie to bezapelacyjnie; a do tego, JESLI data tzw. pokalanego poczecia Bucholza Stefana przypada na okres jej pobytu w tym obozie (mozna to obliczyc przez odliczenie 9 miesiecy od daty urodzenia) to, czy Bucholz Stefan nie sadzilby ze byloby na miejscu poddac sie badaniom krwi u jakiegos do piatego pokolenia wstecz gwarantowanie zweryfikowanego polskiego lekarza? Trzeba bowiem podkreslic, ze sama nazwa konta emailowego Bucholza Stefana "leon@" daje wielce do myslenia (por. "Leon Blum" i inne takie, jak wynika z samego imienia, zydowskie osobniki).¨ Pan BOROWIK posiada blizsze namiary takowych lekarzy w Warthelandzie, a nadto dysponuje ku temu specjalnymi papierkami lakmusowymi -- wystarczy mu tylko nasiusiac; w przypadku wyniku "YID-positive" zabarwi sie na zolto). Zreszta takie badanie przydaloby sie kazdemu aspirujacemu do nazwy Rasowo Czystego Polaka obojetnie od terminu jego poczecia czy wyklucia. Parrdon, zapomnialem ze Bucholz Stefan byc moze nie ma takich aspiracyj ("parrdon" to z francuska, z wrrednie dodanym "r" dla ekstrra efektu). Po czwarte primo: prosze Bucholza Stefana, nazywanie zyda "wesolutkim", obojetnie od okolicznosci, poniekad przeczy samemu sobie (por. "Polglowacki" i "oxymoron"). Zyskalby pan wiele na wiarygodnosci gdyby rozpowszechnial pan to w wersji zyda-ponuraka albo chociazby zyda-wilkolaka (por. "Odrazajacy Drab"; "Tani Dran" itp). Po