Re: filmy i sitcomy
On 19 Jul 99 at 18:03, [EMAIL PROTECTED] wrote: > Zapewne ma Pani racje, ze uniknac sie tego nie da. Trudno zreszta mi > sie nie zgodzic kiedy widze tytul pod ktorym wymieniamy nasze listy. > Wprowadzila ten tytul osoba, ktora pisala, ze zdaje sobie sprawe z > istnienia wplywow amerykanskiej kultury. Ach, prawda? To ja jestem ta osoba, dla przypomnienia > Ja w swojej pierwszej wypowiedzi staralem sie tylko zwrocic uwage, ze > osoby ktore maja obowiazek dbac o kulture i jej niezasmiecanie, a > chyba zgodzi sie Pani, ze tym jest wprowadzanie do Polskiej kultury > elementow kultur obcych, tego nie robia. A od tych osob powinnismy > wymagac, aby robily co do nich nalezy. Wprowadzanie "elementow kultur obcych" moze byc zasmiecaniem, ale moze tez byc wzbogacaniem danej, np. polskiej, kultury. To zalezy od tych elementow. Poza tym, trzeba chyba czasami rozroznic pomiedzy "az" kultura, a "tylko" rozrywka. I pogodzic sie z tym, ze znacznie wiecej osob siegac bedzie po te druga. A cos naprawde "kulturalnego" jest wlasciwie nie dla wszystkich, tzn. nie ze broni sie do tego komus dostepu, tylko ten ktos wcale az tak bardzo nie chce sie z tym zaprzyjazniac, np. z muzyka Pendereckiego, teatrem Grotowskiego czy poezja Szymborskiej. Choc moze i smutne, ze niektorzy, i jest ich coraz wiecej, w ogole nie maja nic wspolnego z filharmonia, teatrem, poezja, a nawet kinem i ksiazka. Cala nadzieja w mlodych: licealistach, studentach... Poki jednak trwa upalne lato, "obowiazuje" znacznie lzejsza muza, taka podkasana troszke, co ja mowie, podkasana: w bikini muza. A nawet w toplessie. Rozrywka. A jak tu Panie wczesniej zauwazyly, na calym swiecie ludzie smieja sie z tego samego. > A co do mjest to tak do konca smieszna i > niewazna sprawa ( odwoluje sie tutaj do smieszka w Pani postingu ). > Chcialbym zwrocic uwage, ze muzyka w cywilizacji z ktorej wszyscy sie > wywodzimy, to melodia, slowa i rytm, w tej kolejnosci. I jezeli w tej > muzyce czegos brakowalo, to od konca. A dzis to tez juz sie odwrocilo. > > Tadeusz Strzemecki Andrzej Szymoszek
Re: filmy i sitcomy
Pani Niewiadomska pisze: - No dobrze, ale jezeli te filmy, sitcomy i teleturnieje maja tylko - tzw. plot albo reguly gry zapozyczone z Ameryki, a reszta czyli - realia, dialogi, zagadki sa polskie to jaka szkode to przynosi - Polakom? Przeciez zycie samo w sobie jest bardzo podobne wszedzie. - Jak zdrapac wlasnie te rozne rekwizyty to samo sedno ze tak powiem - wszedzie jest takie samo! Wlasnie samo kopiowanie ideii amerykanskich programow telewizyjnych jest bardzo szkodliwe. Jednym z powodow szkodliwosci idei na przyklad teleturniejow o takim poziomie jak "Kolo Fortuny", ktorych w Stanach Zjednoczonych jest bardzo duzo, chociazby na przyklad "Price is Right", jest postepujaca infantylizacja spoleczenstwa. Podobny poziom rowniez innych programow w amerykanskich mediach powoduje, ze spoleczenstwo jest niedoinformowane, ugruntowuje sie wszechobecny niski poziom wiedzy i wyksztalcenia i takie spoleczenstwo staje sie w rezultacie latwo podatne na propagande i manipulacje. Potencjalny argument, ze nie jest rola mediow dbanie o informacje czy wiedze spoleczenstwa nie jest prawda. Media bowiem nie maja w demokratycznym spoleczenstwie nieskrempowanej wolnosci. Wynika to z tego, ze media uzywaja fal, ktore sa wlasnoscia spoleczenstwa, i z tego powodu media maja nie tylko prawa ale obowiazki wzgledem spoleczenstwa. Jednym z podstawowych obowiazkow jest dostarczanie spoleczenstwu rzetelnej informacji. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych media staly sie tuba propagandy rzadu, co jest spowodowane tym, ze zadawanie "trudnych" pytan i dociekanie prawdy, co wydawaloby sie jest tradycyjna rola mediow i co jest konieczne przy rzetelnej informacji, w wielu przypadkach juz nie istnieje, albowiem spodziewany udzial znanych politykow i osob w ich programach obnizylby sie, a to z kolei odbiloby sie na ratingu. Zamiast wiec spelniac swoja statutowa role, media w Stanach Zjednoczonych wyewoluowaly w stan ktory jest sluzalczy wobec osrodkow wladzy i polityki i zaangazowlay sie w kreowanie spoleczenstwa, ktore to zaakceptuje. Mechanizmy te opisuje na przyklad ksiazka "On Bended Knee". Pani Zablocka pisze: - Nic nie implikowalam, nic nie argumentowalam. Tylko chcialam - powiedziec, ze to nie sa kopie i ze sciaganie pomyslow nie jest nic - specyficznie polskiego. To prawda, ze nie jest to Polska specyfika. Ale nie to jest tematem rozmowy. - A to co Pan mowi o niebezpiecznym wplywie amerykanskiej kultury (w - tym przypadku kina), podobnie juz mowiono w latach 30- tych o Jazzie - i w latach 50-tych o Rock'n Roll:-) Mozna ostrzec, zabraniac - krzyczec o wplywie, ale uniknac sie tego nie da. Zapewne ma Pani racje, ze uniknac sie tego nie da. Trudno zreszta mi sie nie zgodzic kiedy widze tytul pod ktorym wymieniamy nasze listy. Wprowadzila ten tytul osoba, ktora pisala, ze zdaje sobie sprawe z istnienia wplywow amerykanskiej kultury. Ja w swojej pierwszej wypowiedzi staralem sie tylko zwrocic uwage, ze osoby ktore maja obowiazek dbac o kulture i jej niezasmiecanie, a chyba zgodzi sie Pani, ze tym jest wprowadzanie do Polskiej kultury elementow kultur obcych, tego nie robia. A od tych osob powinnismy wymagac, aby robily co do nich nalezy. A co do muzyki, to nie wiem czy jest to tak do konca smieszna i niewazna sprawa ( odwoluje sie tutaj do smieszka w Pani postingu ). Chcialbym zwrocic uwage, ze muzyka w cywilizacji z ktorej wszyscy sie wywodzimy, to melodia, slowa i rytm, w tej kolejnosci. I jezeli w tej muzyce czegos brakowalo, to od konca. A dzis to tez juz sie odwrocilo. Tadeusz Strzemecki
Re: filmy i sitcomy
Pan Strzemecki: [..] > > Argument, ze gdzie indziej opisane przeze mnie zjawisko tez ma > miejsce, nie jest zadnym argumentem na to, ze jest to proceder > nieszkodliwy. Jezeli inni to zjawisko toleruja i nie widza w tym nic > groznego dla swojej kultury to jest to ich problem. Ja pisze o Polsce. > Poza tym, tolerowanie tego procederu przez innych nie powinno > implikowac, ze tak samo musza nan w zwiazku z tym patrzec inni. Gdyby > tak bylo, to byc moze juz mielibysmy swiat jak hamburger. > Nic nie implikowalam, nic nie argumentowalam. Tylko chcialam powiedziec, ze to nie sa kopie i ze sciaganie pomyslow nie jest nic specyficznie polskiego. A to co Pan mowi o niebezpiecznym wplywie amerykanskiej kultury (w tym przypadku kina), podobnie juz mowiono w latach 30- tych o Jazzie i w latach 50-tych o Rock'n Roll:-) Mozna ostrzec, zabraniac krzyczec o wplywie, ale uniknac sie tego nie da. Pozdrowienia Uta > > Tadeusz Strzemecki
filmy i sitcomy
No dobrze, ale jezeli te filmy, sitcomy i teleturnieje maja tylko tzw. plot albo reguly gry zapozyczone z Ameryki, a reszta czyli realia, dialogi, zagadki sa polskie to jaka szkode to przynosi Polakom? Przeciez zycie samo w sobie jest bardzo podobne wszedzie. Jak zdrapac wlasnie te rozne rekwizyty to samo sedno ze tak powiem wszedzie jest takie samo! Pozdrowienia Anna Niewiadomska, ostatnio otoczona Chinczykami ktorzy wbrew pozorom bardzo podobni sa do nas... P.S. A co to sa kanalarze?
Re: filmy i sitcomy
At 14:10 16-07-99 -0600, Izabela pisze: [...] >Nikt bezkarnie nie kopiowalby amerykanskich teleturniejow - nawet w >Polsce. "Kolo Fortuny" na przyklad jest na licencji Merva Griffina, ktory >to wszystko wymyslil. (Inna sprawa, ze w Polsce piec lat temu prowadzony >byl kompletnie beznadziejnie przez takiego aroganckiego typka, Pijanowski >sie chyba nazywa). Inny popularny teleturniej amerykanski "Jeopardy" ma >swoje mutacje w wielu krajach swiata, nawet w Turcji. A to ciekawe :) Byla tez australijska wersja. Utrzymala sie na antenie tylko kilka miesiecy. >Co do wiadomosci, to >ktos kto ostatnio wrocil z Polski opowiadal, ze z zadnego super dziennika >amerykanskiego nie mozna tyle sie dowiedziec, ile z dziennika telewizji >polskiej. Znow porownanie z Australia. Mamy tylko kilka kanalow telewizyjnych i kilka kablowych, ale serwis informacyjny uwazam za bardzo dobry. Sprawami swiatowymi zajmuje sie SBS, krajowymi ABC. Z amerykanskich przekaziorow mamy dzienna Jim Lehrer's hour. Dzienniki stacji komercjalnych nie sa warte ogladania. Wazna wiadomosc ze swiata podaja tylko wtedy, kiedy ma szanse wzbudzic sensacje. W randze waznosci taka wiadomosc traktuja na rowni z ratowaniem kotka z dachu i reklamami kleenex'a. Zig Rybak >Izabela > >
Re: filmy i sitcomy
Na moje uwagi o kopiach amerykanskich programow w Polskiej Telewizji Pani Zablocka pisze: - Nie sa to kopie. Programy robi sie na podstawie licencij firm - wymyslajacych te rozne teleturnieje. w ten sposob jeden i ten sam - pomysl trafia do roznych krajow o roznych jezykach i prowadzone sa - przez krajowcow. Nie koniecznie za wszystkim kryje sie amerykanska - firma. - Tez branza medialna amerykanska korzysta z idei tworcow - europiejskich krajow. Wiem, ze krecono francuskie (n.p. 'Trzech - meszczyzni i jedno dziecko') i niemieckie filmy (n.p. 'Niebo nad - Berlinem') powtornie z amerykanskimi aktorami w Hollywood. Pani Bozek pisze: - Nikt bezkarnie nie kopiowalby amerykanskich teleturniejow - nawet w - Polsce. "Kolo Fortuny" na przyklad jest na licencji Merva Griffina, - ktory to wszystko wymyslil. (Inna sprawa, ze w Polsce piec lat temu - prowadzony byl kompletnie beznadziejnie przez takiego aroganckiego - typka, Pijanowski sie chyba nazywa). Inny popularny teleturniej - amerykanski "Jeopardy" ma swoje mutacje w wielu krajach swiata, - nawet w Turcji. Co do wiadomosci, to ktos kto ostatnio wrocil z - Polski opowiadal, ze z zadnego super dziennika amerykanskiego nie - mozna tyle sie dowiedziec, ile z dziennika telewizji polskiej. Jezeli chodzi o wyzej wspomniene teleturnieje to z tego co wiem sa one wyprodukowane na licencji. Czy tak jest z innymi programami trudno mi powiedziec, byc moze tez. W moich listach jednakze nie chodzilo mi o sprawy formalne, ale o sam fakt przenoszenia do Polskiej rzeczywistosci amerykanskich programow ( prawie dokladnie ). W problemie o ktorym pisze, nie jest wazne czy jest to zrobione legalnie czy nie, ale ze jest to robione, oraz do pewnego stopnia, ze ludzie o tym nie wiedza. Glownie jednakze chodzi mi oczywiscie o szkody jakie te programy moga miec w Polskiej rzeczywistosci. Z zastrzeniami Pani Zablockiej, ze odwrotne zjawisko tez istnieje, sie w zasadzie zgadzam. Sam zreszta o tym wspomnialem przy okazji filmow. Ale to po pierwsze nie jest tematem na ktory pisze ( przenoszenie do Polski ), a po drugie w niczym to nie zmienia faktow, ze wiekszosc programow o ktorych mowa, w Polsce jest przeniesiona ze Stanow Zjednoczonych. Argument, ze gdzie indziej opisane przeze mnie zjawisko tez ma miejsce, nie jest zadnym argumentem na to, ze jest to proceder nieszkodliwy. Jezeli inni to zjawisko toleruja i nie widza w tym nic groznego dla swojej kultury to jest to ich problem. Ja pisze o Polsce. Poza tym, tolerowanie tego procederu przez innych nie powinno implikowac, ze tak samo musza nan w zwiazku z tym patrzec inni. Gdyby tak bylo, to byc moze juz mielibysmy swiat jak hamburger. Tadeusz Strzemecki
Re: filmy i sitcomy
[EMAIL PROTECTED] wrote: > Pan Owoc pisze: > > - Czy "Klan" i "Zlotopolscy" (dwa najpopularniejsze po "Czterech > - pancernych" i "Stawce wiekszej niz zycie" polskie seriale) to tez > - jakies nasladownictwo ? > > Na to odpowiedzi nie znam. W kazdym razie w Polskiej Telewizji tego > nasladownictwa jest ogromnie duzo. Na przyklad dokladnie skopiowana > jest wiekszosc teleturniejow czy zestaw i sposob podawania wiadomosci > ( przynajmniej w Polsacie ). > Nikt bezkarnie nie kopiowalby amerykanskich teleturniejow - nawet w Polsce. "Kolo Fortuny" na przyklad jest na licencji Merva Griffina, ktory to wszystko wymyslil. (Inna sprawa, ze w Polsce piec lat temu prowadzony byl kompletnie beznadziejnie przez takiego aroganckiego typka, Pijanowski sie chyba nazywa). Inny popularny teleturniej amerykanski "Jeopardy" ma swoje mutacje w wielu krajach swiata, nawet w Turcji. Co do wiadomosci, to ktos kto ostatnio wrocil z Polski opowiadal, ze z zadnego super dziennika amerykanskiego nie mozna tyle sie dowiedziec, ile z dziennika telewizji polskiej. Izabela
Re: filmy i sitcomy
[EMAIL PROTECTED]: [..] > Na to odpowiedzi nie znam. W kazdym razie w Polskiej Telewizji tego > nasladownictwa jest ogromnie duzo. Na przyklad dokladnie skopiowana > jest wiekszosc teleturniejow czy zestaw i sposob podawania wiadomosci > ( przynajmniej w Polsacie ). > Nie sa to kopie. Programy robi sie na podstawie licencij firm wymyslajacych te rozne teleturnieje. w ten sposob jeden i ten sam pomysl trafia do roznych krajow o roznych jezykach i prowadzone sa przez krajowcow. Nie koniecznie za wszystkim kryje sie amerykanska firma. Tez branza medialna amerykanska korzysta z idei tworcow europiejskich krajow. Wiem, ze krecono francuskie (n.p. 'Trzech meszczyzni i jedno dziecko') i niemieckie filmy (n.p. 'Niebo nad Berlinem') powtornie z amerykanskimi aktorami w Hollywood. [..] > > Tadeusz Strzemecki Pozdrowienia Uta
Re: filmy i sitcomy
Pan Owoc pisze: - Czy "Klan" i "Zlotopolscy" (dwa najpopularniejsze po "Czterech - pancernych" i "Stawce wiekszej niz zycie" polskie seriale) to tez - jakies nasladownictwo ? Na to odpowiedzi nie znam. W kazdym razie w Polskiej Telewizji tego nasladownictwa jest ogromnie duzo. Na przyklad dokladnie skopiowana jest wiekszosc teleturniejow czy zestaw i sposob podawania wiadomosci ( przynajmniej w Polsacie ). I dalej: - Czy "Miodowe lata" uzywaja pomyslow (ang. plot) z "Honeymooners" ? Czy tego uzywaja tez nie wiem, albowiem "Miodowe lata" ogladalem tylko kilka razy. W kazdym razie zostala skopiowana prawie dokladnie aparycja bohaterow, ich zachowanie, problemy i uklad mieszkania jak i miejsce akcji. W tym samym temacie Pan Szymoszek, komentujac moje uwagi o wplywie amerykanskiej kultury w Polsce, pisze: - Ja mam pojecie, ze gdzie sie nie rusze, tam moge przypadkiem - natrafic na sciage z kultury amerykanskiej. Jak mawia Zygmunt - Kaluzynski: kino amerykanskie jest najlepsze na swiecie. A jak nie - kino, to kultura, jesli nie najlepsza, to na pewno najbardziej - ekspansywna. Na przyklad, te amerykanskie filmy typu lu-bu-du: no - wiec one ciesza sie popularnoscia gawiedzi, sa cenione w - wypozyczalniach kaset video, i nic na to nie mozemy poradzic, - niestety. Calkowicie "wplywow z obcej kultury" nie da sie - wyeliminowac, bo to trzeba by zrobic jakie Chiny albo Iran. A te - "Miodowe lata" sa uwazam zupelnie nieszkodliwe. Kino amerykanskie jest byc moze najlepsze, ale tylko pod wzgledem technicznym. Filmy "dobre", sa w wiekszosci realizowane poza Hollywood, glownie w Anglii. Kino amerykanskie jest na pewno najbardziej ekspansywne, ale przez to tez i najbardziej niebezpieczne w swoim wplywie. I to nie tylko a Stanach Zjednoczonych, gdzie istnieje specjalny rodzaj przestepstw, tak zwane "copycat", ktore sa popelniane bezposrednio pod wplywem ogladania filmow. David Putnam, jeden z najbardziej znanych rezyserow i przez jakis czas prezydent Akademii Filmowej, jest jednym ze znanych krytykow filmu amerykanskiego i jego wplywow. Jako jedno z glownych niebezpieczenstw dla spoleczenstw jakie przypisuje filmowi amerykanskiemu jest wplyw na rozdzielenie wyobrazni czlowieka od rzeczywistosci, co uwaza za szczegolnie niebezpieczne w kulturach nie majacych wiele wspolnego z kultura amerykanska. Co do cieszenia sie popularnoscia kina amerykanskiego wsrod publicznosci to dodam, ze tak jest, ale jest to obraz zafalszowany, jak zreszta w przypadku wielu innych ankiet, albowiem nie istnieje alternywa do kina amerykanskiego. "Miodowe lata" byc moze sa nieszkodliwe, ale to zalezy jak na to popatrzymy. Fascynacja czymkolwiek ma bowiem to do siebie, ze rzadko wygasa, a raczej sie rozszerza. W przypadku Stanow Zjednoczonych ta fascynacja w Polsce juz dotyczy nie tylko seriali czy filmow, ale praktycznie wszystkiego. A to juz jest niebezpieczne, albowiem w pewnym momencie moze to zaczac dotyczyc takze wartosci reprezentowanych w kulturze amerykaskiej, ktorych juz nie tylko lepiej nie kopiowac, ale nalezaloby raczej sie ich wystrzegac. Polska, w przypadku braku ostroznosci w tej swojej fascynacji i kreowaniu mitu Stanow Zjednoczonych, moze stac sie takim zwolennikiem Stanow Zjednoczonych, ze kiedy powiedza one skacz, to Polacy sie tylko spytaja "jak wysoko". Tadeusz Strzemecki
Re: filmy i sitcomy
On 15 Jul 99 at 15:18, [EMAIL PROTECTED] wrote: > > Dalszej czesci listu Pana Szymoszka nie zamieszczam. Ja bardzo doceniam, ze Pan w ogole przeczytal, i jeszcze odpowiedzial... > Pan Szymoszek zastanawia sie czemu akurat taki tytul i w zasadzie nie > potrafi na to odpowiedziec. Wydaje mi sie, ze nikt w Polsce kto nie > przebywal w Stanach Zjednoczonych na to odpowiedziec nie potrafi. A > odpowiedz jest bardzo prosta. Serial "Miodowe lata" jest praktycznie > wierna kopia znanego serialu amerykanskiego zatytulowanego "The > Honeymooners" ( od "honeymoon", co po Polsku mozna przetlumaczyc mniej > wiecej jako miodowy miesiac ). Ach tak. No wlasnie, przyznam ze cos slyszalem, ale nie pamietalem podczas pisania. Ciekawe jakie intencje przyswiecaly naszym tworcom, ze akurat miodowe lata, a nie np. miesiace. Czyli co, ten Karol zyjac z zonka beztrosko i bezdzietnie, caly czas ma taki przedluzony "honeymoon"? Ciekawa koncepcja. > Jackie Gleason gra w tym serialu > kierowce autobusow, jego zonie, ktora gra chyba Audrey Meadows, na > imie Alice ( w polskim serialu Ala? ), Ala, ale nie Alicja, tylko Alina. > jego sasiada gra Art Carney, > ktory w "The Honeymooners" tez jest kanalarzem. Krotko mowiac "Miodowe > lata" to nahalnie skopiowany serial amerykanski, wlaczajac w to tytul. Nawet nie zauwazylem, czy oni pisza, ze to jest na jakiejs licencji. > W Polskiej telewizji, jak i w normalnym codziennym zyciu zreszta, > Polacy dobrowolnie ( chyba ) przyjmuja tyle elementow amerykanskiej > kultury, wlaczajac w to uzywanie wielu angielskich slow zarowno w > jezyku potocznym jak i w prasie, ze jest to po prostu zenujace. > Wiekszosc ludzi nie ma oczywiscie o tym najmniejszego pojecia, czego > list Pana Szymoszka jest najlepszym przykladem. A Ci ktorzy maja na to > wplyw, zamiast zupelnie niepotrzebne obce wplywy z Polskiej kultury > eliminowac, wydaja sie dzialac w kierunku zupelnie odwrotnym. Ja mam pojecie, ze gdzie sie nie rusze, tam moge przypadkiem natrafic na sciage z kultury amerykanskiej. Jak mawia Zygmunt Kaluzynski: kino amerykanskie jest najlepsze na swiecie. A jak nie kino, to kultura, jesli nie najlepsza, to na pewno najbardziej ekspansywna. Na przyklad, te amerykanskie filmy typu lu-bu-du: no wiec one ciesza sie popularnoscia gawiedzi, sa cenione w wypozyczalniach kaset video, i nic na to nie mozemy poradzic, niestety. Calkowicie "wplywow z obcej kultury" nie da sie wyeliminowac, bo to trzeba by zrobic jakie Chiny albo Iran. A te "Miodowe lata" sa uwazam zupelnie nieszkodliwe. > > > Tadeusz Strzemecki Andrzej Szymoszek
Re: filmy i sitcomy
Czy "Klan" i "Zlotopolscy" (dwa najpopularniejsze po "Czterech pancernych" i "Stawce wiekszej niz zycie" polskie seriale) to tez jakies nasladownictwo ? W i t o l d P.S. Czy "Miodowe lata" uzywaja pomyslow (ang. plot) z "Honeymooners" ?
Re: filmy i sitcomy
Pan Szymoszek pisze: - No wlasnie, "Miodowe lata". Nie wiem, czemu akurat taka nazwa tego - serialu w rezyserii znanego czlowieka Macieja Wojtyszki. Gdybym - mial to do czegos porownac, to do Flinstonow, polski tytul "Miedzy - nami jaskiniowcami". Tu i tam mamy dwa bezdzietne zaprzyjaznione - malzenstwa, przy czym zony sa wlasciwie tylko tlem dla mezow - oczywiscie jakos wychodza na swoje w tym wszystkim, ale to oni, a - zwlaszcza jeden, sa aktywni. I wlasnie role Freda Flinstone'a pelni - w polskim serialu Karol Krawczyk, grany przez Cezarego Z*aka. - Wiekszosc problemow bohaterow serialu wynika wlasnie z jego - pomyslow- glownie sa to pomysly jakiegos dobrego interesu, szybkiego - zarobku, itp. Karol jest motorniczym tramwaju, a jego serialowy - przyjaciel Tadzio Norek kanalarzem. Tadzia Norka gra nie kto inny - jak Artur Barcis, znany z Dekalogu Kieslowskiego (to ten co pojawia - sie w kazdym odcinku jako "aniol smierci") i tak samo jak Walczewski - w "Posterunku" udowadnia, ze wybitny aktor dramatyczny w sitcomowej - chalturze potrafi swietnie sobie poradzic. Dalszej czesci listu Pana Szymoszka nie zamieszczam. Pan Szymoszek zastanawia sie czemu akurat taki tytul i w zasadzie nie potrafi na to odpowiedziec. Wydaje mi sie, ze nikt w Polsce kto nie przebywal w Stanach Zjednoczonych na to odpowiedziec nie potrafi. A odpowiedz jest bardzo prosta. Serial "Miodowe lata" jest praktycznie wierna kopia znanego serialu amerykanskiego zatytulowanego "The Honeymooners" ( od "honeymoon", co po Polsku mozna przetlumaczyc mniej wiecej jako miodowy miesiac ). Jackie Gleason gra w tym serialu kierowce autobusow, jego zonie, ktora gra chyba Audrey Meadows, na imie Alice ( w polskim serialu Ala? ), jego sasiada gra Art Carney, ktory w "The Honeymooners" tez jest kanalarzem. Krotko mowiac "Miodowe lata" to nahalnie skopiowany serial amerykanski, wlaczajac w to tytul. W Polskiej telewizji, jak i w normalnym codziennym zyciu zreszta, Polacy dobrowolnie ( chyba ) przyjmuja tyle elementow amerykanskiej kultury, wlaczajac w to uzywanie wielu angielskich slow zarowno w jezyku potocznym jak i w prasie, ze jest to po prostu zenujace. Wiekszosc ludzi nie ma oczywiscie o tym najmniejszego pojecia, czego list Pana Szymoszka jest najlepszym przykladem. A Ci ktorzy maja na to wplyw, zamiast zupelnie niepotrzebne obce wplywy z Polskiej kultury eliminowac, wydaja sie dzialac w kierunku zupelnie odwrotnym. Tadeusz Strzemecki
Re: filmy i sitcomy
Ze spraw zaleglych: > Zaloge posterunku uzupelniaja: doswiadczona policjantka Zofia (to > znaczy, sa dwie rozne Zofie, jedna odchodzi po kilku poczatkowych > odcinkach, a na jej miejsce przychodzi nastepna, nazwiska aktorek > Ewa Szykulska i Joanna Sienkiewicz, kazda z Zofii probuje > z roznym skutkiem wniesc troche ladu do tego calego posterunkowego > balaganu) oraz dwoch czlonkow takiej jakby "grupy operacyjnej", > pseudonimy ich Arnie i Luksus, grani przez Piotrow Zelta i Burczyka. > Zwlaszcza Arnie jest charakterystyczny, pozuje bowiem na > Schwarzeneggera, Luksus nie tak wyrazisty, troche podrywacz, > ot taki cwaniaczek. Burczyk tak naprawde ma na imie Pawel. > Serial zostal wyprodukowany przez Canal + i jak ktos ma dostep > do tego platnego, kodowanego programu, to tam teraz > sa prezentowane nowe odcinki. Powtorka starych- na antenie > telewizji Polsat, rowniez z satelity, w piatki o dwudziestej > czasu polskiego. Ach, na Polsacie teraz tylko sroda z dni powszednich wolna od serialu. Bo to co jest w piatek o dwudziestej, po raz pierwszy emituja w czwartek ok. 23.30, a jest tez inny odcinek w poniedzialek o 23.30 i powtorka we wtorek o 20.00 czasu ma sie rozumiec polskiego. > > PS II Moze napisze jeszcze o "Miodowych Latach". No wlasnie, "Miodowe lata". Nie wiem, czemu akurat taka nazwa tego serialu w rezyserii znanego czlowieka Macieja Wojtyszki. Gdybym mial to do czegos porownac, to do Flinstonow, polski tytul "Miedzy nami jaskiniowcami". Tu i tam mamy dwa bezdzietne zaprzyjaznione malzenstwa, przy czym zony sa wlasciwie tylko tlem dla mezow oczywiscie jakos wychodza na swoje w tym wszystkim, ale to oni, a zwlaszcza jeden, sa aktywni. I wlasnie role Freda Flinstone'a pelni w polskim serialu Karol Krawczyk, grany przez Cezarego Z*aka. Wiekszosc problemow bohaterow serialu wynika wlasnie z jego pomyslow- glownie sa to pomysly jakiegos dobrego interesu, szybkiego zarobku, itp. Karol jest motorniczym tramwaju, a jego serialowy przyjaciel Tadzio Norek kanalarzem. Tadzia Norka gra nie kto inny jak Artur Barcis, znany z Dekalogu Kieslowskiego (to ten co pojawia sie w kazdym odcinku jako "aniol smierci") i tak samo jak Walczewski w "Posterunku" udowadnia, ze wybitny aktor dramatyczny w sitcomowej chalturze potrafi swietnie sobie poradzic. Zony glownych bohaterow grane sa przez: Karola Agnieszke Pilaszewska (rozsmiesza publicznosc nabijaniem sie z Karolowej slusznej tuszy, Cezary Zak to ten co gra Jozia, kumpla Rysia, w "Klanie"), a Tadzia Dorote Chotecka, te "kurwe" z "Posterunku", a tu przykladna malzonke. Ponadto w serialu wystepuje Marta Lipinska (w roli tesciowej Karola), z bardziej znanych aktorow zapamietalem jeszcze Marka Barbasiewicza. Serial nagrywany jest podobno tak jak opisywala Marzena: na scenie teatru, z udzialem publicznosci, i smiech w tle jest autentyczny. A jest sie z czego posmiac, wiekszosc moich znajomych przedklada perypetie Karola i kompanii nad zbyt humorystycznie "skrajny" Trzynasty Posterunek. Warto dodac, ze nie pierwszy to raz ktos ze srodowiska kanalarzy jest bohaterem polskiego serialu. Zaczelo sie od "Jana Serce"- w rezyserii Radoslawa Piwowarskiego, ze slynna piosenka Seweryna Krajewskiego "Uciekaj moje serce". Tematem filmu byly perypetie nomen omen sercowe glownego bohatera, rola Kazimierza Kaczora, z zawodu kanalarza wlasnie. A jednym z jego kolegow byl nieodzalowanej pamieci Jan Himilsbach i jak nikt pasowal do tej roli. Ale tez i nasi serialowi warszawscy kanalarze, wliczajac Norka, to nie jakies prymitywy, wyslawiaja sie bez tych wszystkich slow na k i ch, calkiem kulturalni ludzie. Andrzej Szymoszek
Re: Co wisi w powietrzu/ b. Re. filmy
Male Zielone: > On Wed, 30 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: > > > > > Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem > > przyjemnosci. > > Uhm, tez nam przyjemnosc! Tak sie u nas ziemskich mowi, czasami dodaje je sie - watpliwa. Male Zielone tez ma swoje zasad postepowania z innymi Zielonymi, no nie? > > >PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to > > Najwyrazniej obowiazuje w przyrodzie zasada zachowania Panie. > Wiec lepiej niech pan baczy, aby sie PW nie zmaterializowal. > Coz poczna panskie dziatki bez taty, albo z wujkiem?! > A wiecie Zielone moze ktos inny zniknie? Dlaczego zaraz ja? Ja tu jestem od niedawna. Szymoszek jest dluzej. ;-) > Zas gdyby pan mial takie przeczucia jakie my ostatnio mamy, to > moglby miec podstawy do niepokoju. Cos bowiem wisi w powietrzu i > to wcale niewykluczone, ze wisi PanieWaldku. Wszystkie znaki na > ziemi i niebie wskazuja, ze moze sie on niebawem pojawic, i > bedzie niedobrze oj niedobrze! Coz to za znaki, spyta pan? > Ano zauwazylismy ostatnio nasilenie sie przypadkow Wielkiej Tajemnicy > Internetu, a te dwa kataklizmy (tzn. WTI i PW), jak kazde > nieszczescia najczesciej wystepuja parami. > Male Zielone nie bujajcie! Wyscie PanieWaldku porwali, boscie mysleli, ze to taki przecietny ziemski jest. A PanieWaldku zaczal Wam sie do co zielenszych Zielonych dobierac i teraz chcecie sie pozbyc ziemskiego doswiadczalnego. A kazda bujda musi miec tajemnice no to... > Chce pan przykladu? Oto niedalej jak wczoraj poruszyl pan kwestie > naszego spolszczenia, jakis czas przedtem frapowalo pana uzywanie > przez nas pluralis majestatis. No to zajrzjmy do dzisiejszej Polityki, > str 85: > Male Zielone, a Wy sie tak nie boicie przyznawac do tego, ze czytacie Polityke? A moze Male Zielone wy sie przepaniewaldkujecie na Panie Waldku? Mozy wy naprawde porwany PanieWaldku jestescie i teraz wracacie do wlasciwych barw i korzeni? [...] > > No i czyz trzeba lepszych dowodow, ze cos wisi i ze moze niebawem spadnie > i bedzie niedobrze oj niedobrze. Oby pan tej swojej checi poznania PW > nie wypowiedzial w zla godzine! My w kazdym razie czynimy przygotowania > do calkowitego znikania ewakuacyjnego na dbrrree... > Ach, Male Zielone, jak to mowia ziemskie rosyjskie: pazywiom - uwidim. Strachy na Lachy - mowie polskie ziemskie a niemieckie ziemskie pija herbate i odczekuja. > > > > Grtxy > Irek > > W celu przezwyciezenia problemu pojawienia sie PW oraz pozbycia sie > pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: Co wisi w powietrzu/ b. Re. filmy
On 30 Jun 99 at 12:51, Male Zielone wrote: > Chce pan przykladu? Oto niedalej jak wczoraj poruszyl pan kwestie > naszego spolszczenia, jakis czas przedtem frapowalo pana uzywanie > przez nas pluralis majestatis. No to zajrzjmy do dzisiejszej Polityki, > str 85: > > "Ktos moze zachnac sie: dlaczego krokodyl chetnie posluguje sie > forma - my? Wyjasniam: po kilku miesiacach spedzonych u nas [w Polsce] > stal sie polskim patriota, rzecznikiem narodowych interesow. Opolaczyl > sie jak Peter Raina. Pokochal kraj wierzb i gruszek na wierzbie, > jak Bernard Margueritte." > > I tak dalej w podobnym tonie. > > No ale nie koniec ze zlymi przeczuciami. Zerknijmy bowiem na strone > 56 Polityki - kolejne WTI: > > "Slyszalem jak ktos mowil w telewizji, ze biskupi polscy w slynnym > liscie pisali: 'Przepraszamy i prosimy o przeproszenie'. Myslalem, ze > sie przeslyszalem. Ale potem znowu slysze: 'Przepraszamy...' > > No pewnie, ze sie przeslyszal, bo to nie w tv ale na P-L zielone > uzyly tego zwrotu. Ja mam jeszcze cos. Inny Autor, strona 83, polemizuje najwyrazniej z poweekendowym Szymoszkiem na Poland-l: "Jak by swiat byl urzadzony tak, jak Pan Bog przykazal, to idea opisywania kolejnych sobot i niedziel okazalaby sie monotonnym fiaskiem, soboty i niedziele winny byc do siebie blizniaczo podobne, jak byly w dziecinstwie. Gdybym ktoremukolwiek z moich czcigodnych przodkow probowal powiedziec, ze istota weekendu jest kolejna walka Andrzeja Goloty albo festiwal piosenki w Opolu, albo nawet gumowy pocisk, co przestrzelil oko jednemu fotoreporterowi w czasie zeszlotygodniowych zamieszek ulicznych, moj czcigodny przodek uznalby mnie niechybnie za czlowieka straconego". > > Grtxy > > > W celu przezwyciezenia problemu pojawienia sie PW oraz pozbycia sie > pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji. Andrzej Szymoszek
Przepraszamy czy wybaczamy/ b. Re. filmy
Male Zielone: [...] > > No ale nie koniec ze zlymi przeczuciami. Zerknijmy bowiem na strone > 56 Polityki - kolejne WTI: > > "Slyszalem jak ktos mowil w telewizji, ze biskupi polscy w slynnym > liscie pisali: 'Przepraszamy i prosimy o przeproszenie'. Myslalem, ze > sie przeslyszalem. Ale potem znowu slysze: 'Przepraszamy...' > > No pewnie, ze sie przeslyszal, bo to nie w tv ale na P-L zielone > uzyly tego zwrotu. > No pewnie, ze sie przeslyszal bo to bylo: "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie". Chyba... - bo ja bylem wtedy malutki. > Dalej autor pomstuje na przepraszanie, ktroe w dyplomacji 'stalo > sie mania swiatowa'. Zas o epidemii przepraszalnictwa pisal na P-L > nie kto inny jak PanieWaldku i to tak dawno, ze sie nawet wtedy > tak nie nazywal. > Teraz ponoc serbska opozycja przeprasza tych z Kosowa i caly swiat. Strach pomyslec co bedzie, jak ich Slobo wyrznie i nie przeprosi. [...] > > > Grtxy Irek
Co wisi w powietrzu/ b. Re. filmy
On Wed, 30 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: > > On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: > > > > Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem > przyjemnosci. Uhm, tez nam przyjemnosc! >PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to Najwyrazniej obowiazuje w przyrodzie zasada zachowania Panie. Wiec lepiej niech pan baczy, aby sie PW nie zmaterializowal. Coz poczna panskie dziatki bez taty, albo z wujkiem?! Zas gdyby pan mial takie przeczucia jakie my ostatnio mamy, to moglby miec podstawy do niepokoju. Cos bowiem wisi w powietrzu i to wcale niewykluczone, ze wisi PanieWaldku. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazuja, ze moze sie on niebawem pojawic, i bedzie niedobrze oj niedobrze! Coz to za znaki, spyta pan? Ano zauwazylismy ostatnio nasilenie sie przypadkow Wielkiej Tajemnicy Internetu, a te dwa kataklizmy (tzn. WTI i PW), jak kazde nieszczescia najczesciej wystepuja parami. Chce pan przykladu? Oto niedalej jak wczoraj poruszyl pan kwestie naszego spolszczenia, jakis czas przedtem frapowalo pana uzywanie przez nas pluralis majestatis. No to zajrzjmy do dzisiejszej Polityki, str 85: "Ktos moze zachnac sie: dlaczego krokodyl chetnie posluguje sie forma - my? Wyjasniam: po kilku miesiacach spedzonych u nas [w Polsce] stal sie polskim patriota, rzecznikiem narodowych interesow. Opolaczyl sie jak Peter Raina. Pokochal kraj wierzb i gruszek na wierzbie, jak Bernard Margueritte." I tak dalej w podobnym tonie. Ze to nie o zielonych lecz o krokodylu? A krokodyl jaki jest? No? Zielony. A nawet zielony bardziej. Czy krokodyl jest bardziej dlugi, czy bardziej zielony? Odp. bardziej zielony. Poniewaz jest taki zielony jak dlugi i jeszcze troche po bokach. Dodajmy od siebie, ze ma dwa boki. Tak jak my glowy. No ale nie koniec ze zlymi przeczuciami. Zerknijmy bowiem na strone 56 Polityki - kolejne WTI: "Slyszalem jak ktos mowil w telewizji, ze biskupi polscy w slynnym liscie pisali: 'Przepraszamy i prosimy o przeproszenie'. Myslalem, ze sie przeslyszalem. Ale potem znowu slysze: 'Przepraszamy...' No pewnie, ze sie przeslyszal, bo to nie w tv ale na P-L zielone uzyly tego zwrotu. Dalej autor pomstuje na przepraszanie, ktroe w dyplomacji 'stalo sie mania swiatowa'. Zas o epidemii przepraszalnictwa pisal na P-L nie kto inny jak PanieWaldku i to tak dawno, ze sie nawet wtedy tak nie nazywal. No i czyz trzeba lepszych dowodow, ze cos wisi i ze moze niebawem spadnie i bedzie niedobrze oj niedobrze. Oby pan tej swojej checi poznania PW nie wypowiedzial w zla godzine! My w kazdym razie czynimy przygotowania do calkowitego znikania ewakuacyjnego na dbrrree... Grtxy W celu przezwyciezenia problemu pojawienia sie PW oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: filmy
On 30 Jun 99 at 10:19, Irek Zablocki wrote: > > > Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki > > > wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie? > > > > A intelektualnych, intelektualych... Any doubts? > > No i niech pan tylko tak nie rozapacza, bo jeszcze pan sobie > > co zrobi. Na przyklad zniknie jak PW. Jesli robimy Jurop, to PW powinno sie czytac pi dabliu. > > W celu przezwyciezenia problemu Mutual Sense of Humour Disorder (MUSEHUDI) > > oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa > > prywatyzacji. W celu przezwyciezenia problemu ochrony wlasnosci intelektualnej zalecam sie do kilku panienek naraz. Ej eS.
Re: filmy
Male Zielone: > On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: > > > > > Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie? > > Podwojne obywatelstwo czy jak? > > My jestesmy jakie chcemy byc. A jak sie ma po dwie glowy, to i > papiery nie zaszkodzi miec zdublowane. To bardzo praktyczne miec dwie glowy. Znam takich co jedna glowe maja a ja czasem mam wrazenie, ze tylko pol a papiery tez maja podwojne. A jak gebe otworza, to tez pol na pol. I ciagle sie pytaja: "Jak to jest po polsku...?" Jakby sie w Hanowerze urodzili a nie w Krapkowicach. Podczas gdy w Hanowerze to najczystsza niemiecka mowa mowia a nie "taka~ szpracha~. > > Tak Wam dobro "naszych > > dzielnych wojakow" na sercu lezy? > > Cytowany powyzej PanieWaldku powiedzilby pewnie ( i niesprawiedliwie, > jak to on), ze zielone maja dosc pojemna definicje 'wlasnosci' i > 'naszosci', ktora niekoniecznie zgadza sie z duchem wiekszosci kodeksow > karnych swiata. Falsz oczywiscie: my tutejszych wojakow traktujemy jak > 'naszych' z czystej sympatii i troche z powodu, ze im wspolczujemy > posiadania takich komputerow dowodczych. > Male Zielone - ja jestem wzruszony, ja sie chyba poplacze. Ja juz dawno zauwazylem, ze jak Wy piszecie to wszystko t a k i e p o l s k i e. Wiecie, Male Zielone, ja mam troche rodziny wsrod wojakow - dlatego mnie tak bierze. > > To niby my Polacy, nie tylko z > > NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego > > cholera o tym nikt nie pisal? > > Tajemnica panstwowa. > Wszystko jasne! Ja wparawdzie baaardzo ciekawski jestem ale pro publico bono wole nie wiedziec. > > > > > > Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki > > wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie? > > Nie musi pan wstawiac, Wystarczy podejrzec , co robia kury kiedy > sobie zrobia jajo. Zas my zielone moglibysmy odwrocic powyzsze > o 180 stopni i zapytac sie, czy my tez musimy wstawiac. Ladnie by > ta nasza korespondencja wygladala: > > W odpowiedzi na ;-) ;-0 :-8 etc, etc... powiadamy <-: + :-} (mamy po > dwa smaileja na osobnika) i tak da kapo. Ciekawe jakby to roszyfrowali > spece od Eszelonu? Kury robia dziwne miny przy robieniu jaja i wydaja odglosy - pamietam, bo w kurniku widzialem. Innym razem jedna kura drugiej kurze zrobila jajo i dziobnela robaka. Widzialem tez, jak kogut kurze...ale nie napisze, bo dzieci czytaja. A tych specach od Eszelonu to innej okazji. > > > Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety > > posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych, > > A intelektualnych, intelektualych... Any doubts? > No i niech pan tylko tak nie rozapacza, bo jeszcze pan sobie > co zrobi. Na przyklad zniknie jak PW. Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem przyjemnosci. PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to sobie drinka zrobie ale nie po szymoszkowemu. > > A znikac to trzeba umiec, o taakkk... > Ach, Male Zielone, ja ogladalem statek kosmiczny Voyager i poprzednie modele i na mnie takie znikniecia wrazenia nie robia. Moze na innych ziemskich? > > Grtxy > > > W celu przezwyciezenia problemu Mutual Sense of Humour Disorder (MUSEHUDI) > oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa > prywatyzacji.
Re: filmy
On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: > > O! Ale sie Male Zielone powazne zrobily. Zawsze takie byly. Na przyklad PanieWaldku zanim zniknal zwykl byl mawiac (no powiedzmy, ze mawial; nam to przypominalo raczej eksplozje wulkanu), ze stanowimy, cytat: 'powazne zagrozeniei dla zdrowia psychicznego', koniec cytaty. > > Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie? > Podwojne obywatelstwo czy jak? My jestesmy jakie chcemy byc. A jak sie ma po dwie glowy, to i papiery nie zaszkodzi miec zdublowane. Tak Wam dobro "naszych > dzielnych wojakow" na sercu lezy? Cytowany powyzej PanieWaldku powiedzilby pewnie ( i niesprawiedliwie, jak to on), ze zielone maja dosc pojemna definicje 'wlasnosci' i 'naszosci', ktora niekoniecznie zgadza sie z duchem wiekszosci kodeksow karnych swiata. Falsz oczywiscie: my tutejszych wojakow traktujemy jak 'naszych' z czystej sympatii i troche z powodu, ze im wspolczujemy posiadania takich komputerow dowodczych. To niby my Polacy, nie tylko z > NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego > cholera o tym nikt nie pisal? Tajemnica panstwowa. > > > Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki > wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie? Nie musi pan wstawiac, Wystarczy podejrzec , co robia kury kiedy sobie zrobia jajo. Zas my zielone moglibysmy odwrocic powyzsze o 180 stopni i zapytac sie, czy my tez musimy wstawiac. Ladnie by ta nasza korespondencja wygladala: W odpowiedzi na ;-) ;-0 :-8 etc, etc... powiadamy <-: + :-} (mamy po dwa smaileja na osobnika) i tak da kapo. Ciekawe jakby to roszyfrowali spece od Eszelonu? > Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety > posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych, A intelektualnych, intelektualych... Any doubts? No i niech pan tylko tak nie rozapacza, bo jeszcze pan sobie co zrobi. Na przyklad zniknie jak PW. A znikac to trzeba umiec, o taakkk... Grtxy W celu przezwyciezenia problemu Mutual Sense of Humour Disorder (MUSEHUDI) oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: filmy
Male Zielone: > > Czasy czujnosci panie Irek dawno minely, teraz mamy wolnosc i > demokracje i czuwac mozna co najwyzej nad zwlokami komuny. > Zlosliwi zas nie zareagowali i slusznie. Zlosliwi wiedza > przeciez, ze w wolnej i demokratycznej Polsce nie ma innych filmow > niz amerykanskie. Nawet polskie sa amerykanskie, chociaz > Amerykanie odbierali by je raczej jako szyderstwo z wlasnego > kunsztu filmowego. Szczesciem nie sa na tyle glupi, zeby > to ogladac. O! Ale sie Male Zielone powazne zrobily. Panie Irek wprawdzie, poza administracja polska mieszka ale amerykanskie filmy krecone przez Lachow... zna. No... prawie wszystkie. Niemniej jednak dziekuje za trafna, pozaorbitalna definicje wspolczesnego polskiego kina. > Wystarczy, ze sie naogladaja cyrku urzadzanego > co rusz orzez naszych dzielnych wojakow, ktorzy na wyprzodki > proszeni czy nie pchaja sie pokazywac Wielkiemu Bratu zolnierskie > buty smarowane wazelina na grubosc lokcia. Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie? Podwojne obywatelstwo czy jak? Tak Wam dobro "naszych dzielnych wojakow" na sercu lezy? To niby my Polacy, nie tylko z NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego cholera o tym nikt nie pisal? > > Zas z tym budowaniem przez nas Juropa, to cos pan pokrecil. Zna > pan nas juz troche i powinien wiedziec, ze do czego jak czego, ale > do budowania to my nie mamy glow ani trab. A z tego pedu (i popedu) > Polakow ido Juropa to owszem nasmiewalismy sie szyderczo (pannie M. > zwracamy niniejszym uwage, ze powtorzylismy po raz drugi wyraz > 'szyderczo' Tak jest - uczynilismy to z upodobaniem!). > Male Zielone, ja tez wiem, ze glowy nie macie, (traba jest, ale jakas... nie na ziemskie warunki), ale humor zawsze Wam dopisywal. No i az takie glupie, nie jestescie. To, ze chromolicie Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie? A moze mam p o w o l ip i s a c , z e b y h u m o r m i e d z y l i t e r a m ib y l w i d o c z n y ? > > > > > W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci > > europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie > > przyspieszenie tempa integracji. > > Hej, panie Irek, czy wsrod europejskich wartosci brak jest szacunku > dla cudzej wlasnosci intelektualnej (am. kopyrajta)? > > > Zeby nam podobne, jak wyzej kalki, zniknely z nastepnych postingow, > jako i my znikamyy > Hej, Male Zielone, czy to zle, ze niektore ziemskie chcialy byc uprzejme i ze chcialy, podobnie jak Wy, zaleceniem sie pozegnac? Male Zielone swoja uwaga, zrobilo panie Irek wielka przykrosc. Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych, duchowa strawa sie pocieszac - bez Coli. Na koniec wstawia ;-), co by wiadomo bylo, ze to bardziej o smak jezyny chodzi a nie rozpacz czarna. > > Grtxy > Und tschuess! > > W celu przezwyciezenia problemu europeizacji zamerykanizowanej Polski oraz > pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji. A dziekuje bardzo - skorzystam w sierpniu. Irek
Re: filmy
On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote: > Zlosliwi, gdyby byli bardziej czujni, zauwazyliby, ze Male Zielone > podaly tylko amerykanskie filmy. Natomiast czesto-gesto > wspominaly o tym, ze wspolnie z ziemskimi buduja Jurop. Czasy czujnosci panie Irek dawno minely, teraz mamy wolnosc i demokracje i czuwac mozna co najwyzej nad zwlokami komuny. Zlosliwi zas nie zareagowali i slusznie. Zlosliwi wiedza przeciez, ze w wolnej i demokratycznej Polsce nie ma innych filmow niz amerykanskie. Nawet polskie sa amerykanskie, chociaz Amerykanie odbierali by je raczej jako szyderstwo z wlasnego kunsztu filmowego. Szczesciem nie sa na tyle glupi, zeby to ogladac. Wystarczy, ze sie naogladaja cyrku urzadzanego co rusz orzez naszych dzielnych wojakow, ktorzy na wyprzodki proszeni czy nie pchaja sie pokazywac Wielkiemu Bratu zolnierskie buty smarowane wazelina na grubosc lokcia. Zas z tym budowaniem przez nas Juropa, to cos pan pokrecil. Zna pan nas juz troche i powinien wiedziec, ze do czego jak czego, ale do budowania to my nie mamy glow ani trab. A z tego pedu (i popedu) Polakow ido Juropa to owszem nasmiewalismy sie szyderczo (pannie M. zwracamy niniejszym uwage, ze powtorzylismy po raz drugi wyraz 'szyderczo' Tak jest - uczynilismy to z upodobaniem!). > > W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci > europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie > przyspieszenie tempa integracji. Hej, panie Irek, czy wsrod europejskich wartosci brak jest szacunku dla cudzej wlasnosci intelektualnej (am. kopyrajta)? Zeby nam podobne, jak wyzej kalki, zniknely z nastepnych postingow, jako i my znikamyy Grtxy W celu przezwyciezenia problemu europeizacji zamerykanizowanej Polski oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: filmy
Male Zielone: > On Thu, 24 Jun 1999, Magdalena Lenarczyk wrote: > > > Bartek Rajwa: > > > > > Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja: > > > (...) > > a to moja: > > > a oto nasza: > > Gwiezdne Wojny I > Gwiezdne Wojny II > Gwiezdne Wojny III > Gwiezdne Wojny IV > ET > Armagedon > Park Jurajski > > > Grtxy > Zlosliwi, gdyby byli bardziej czujni, zauwazyliby, ze Male Zielone podaly tylko amerykanskie filmy. Natomiast czesto-gesto wspominaly o tym, ze wspolnie z ziemskimi buduja Jurop. No to co to za budowanie, jak sie popiera holyl~udska produkcje, a nie rodzime jewropejskie filmy, jak np. "La soupe aux choux"? > > W celu przezwyciezenia problemu ciazenie oraz pozbycia sie pypcia na nosie > zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji. W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie przyspieszenie tempa integracji. Irek
Re: filmy i sitcomy
Irek Zablocki schrieb: > > Andrzej Szymoszek: > > > [...] Cezary Pazura. Ten aktor nie okazal > > sie typem twardziela w stylu Linda, choc gral u jego boku > > u Pasikowskiego, ale uznanie zdobyl przede wszystkim jako > > komik ("Kiler" Machulskiego) i w tym charakterze, bo tez > > i w jakim innym moglby zrobic kariere w sitcomie, objawil > > sie jako glowny bohater serialu "Trzynasty posterunek". > > > [...] > > > > Andrzej Szymoszek > > > > Kilka tygodni temu przegladajac gazete telewizyjna, zauwazylem > recenzje niemieckiego filmu, w ktorym jednym z bohaterow mial > byc Polak. A potem zdumienie: wsrod wykonawcow widnialo > nazwisko Cezarego Pazury. A przeciez w RFN jest juz dyzurny > aktor polski grajacy Polakow.Dlaczego wlasnie Pazura? > Film traktowal o nieszczesliwej milosci niezrownowazonej > psychicznie Niemki i polskiego handlarza papierosow. Polecam > Panstwu ten dramat. Film nie jest najlatwiejszy w odbiorze ale tez > nie jest przeintelektualizowany. > Czytajac Andrzejowa relacje zastanawialem sie, czy Pazurze nie > grozi w Polsce zaszufladkowanie? Czy wiecznie grac bedzie > gamoniowatych policjantow lub cwanych taksowkarzy? Przyznaje, > ze film "Engelchen" (Aniolek) byl pierwszym filmem, obejrzanym > przeze mnie, w ktorym Pazura nie "blaznowal". Swoja role zagral > suwerennie a przeciez trudno nadac postaci przemytnika, cos > szczegolnego. Wydawaloby sie ze bedzie to jeszcze jedna, > stereotypowa postac Polaka w Niemczech. Pazura zagral jednak > tak przekonywujaco, tak realnie, ze mimo pistoletu i nielegalnego > zajecia, (i oczywiscie dzieki scenariuszowi ;-), byl najcieplejsza > postacia w tym filmie. Gdyby kogos film blizej zainteresowal, > poszukam wiecej na ten temat. > > Irek Widzialem rowniez ten film, tez mi sie podobal, Pazura zagral tam dosc nietypowa role przemytnika bo nie z wyboru tylko z koniecznosci jakby (trudna sytuacja materialna, zona z dzieckiem). Rola przemytnika choc sama w sobie dosc negatywna, postac jednak wykreowana w filmie odbiegala od stereotypow zwyklego szmuglera papierosow, Pazura wypadl wrecz pozytywnie na tle calego berlinskiego polswiadka kryminalnego, choc juz nie pamietam konca filmu, zawsze te najciekawsze filmy puszczaja po polnocy :) -- Marek Kowalewski http://www.komarek.w.pl
Re: filmy i sitcomy
Andrzej Szymoszek: > [...] Cezary Pazura. Ten aktor nie okazal > sie typem twardziela w stylu Linda, choc gral u jego boku > u Pasikowskiego, ale uznanie zdobyl przede wszystkim jako > komik ("Kiler" Machulskiego) i w tym charakterze, bo tez > i w jakim innym moglby zrobic kariere w sitcomie, objawil > sie jako glowny bohater serialu "Trzynasty posterunek". > [...] > > Andrzej Szymoszek > Kilka tygodni temu przegladajac gazete telewizyjna, zauwazylem recenzje niemieckiego filmu, w ktorym jednym z bohaterow mial byc Polak. A potem zdumienie: wsrod wykonawcow widnialo nazwisko Cezarego Pazury. A przeciez w RFN jest juz dyzurny aktor polski grajacy Polakow.Dlaczego wlasnie Pazura? Film traktowal o nieszczesliwej milosci niezrownowazonej psychicznie Niemki i polskiego handlarza papierosow. Polecam Panstwu ten dramat. Film nie jest najlatwiejszy w odbiorze ale tez nie jest przeintelektualizowany. Czytajac Andrzejowa relacje zastanawialem sie, czy Pazurze nie grozi w Polsce zaszufladkowanie? Czy wiecznie grac bedzie gamoniowatych policjantow lub cwanych taksowkarzy? Przyznaje, ze film "Engelchen" (Aniolek) byl pierwszym filmem, obejrzanym przeze mnie, w ktorym Pazura nie "blaznowal". Swoja role zagral suwerennie a przeciez trudno nadac postaci przemytnika, cos szczegolnego. Wydawaloby sie ze bedzie to jeszcze jedna, stereotypowa postac Polaka w Niemczech. Pazura zagral jednak tak przekonywujaco, tak realnie, ze mimo pistoletu i nielegalnego zajecia, (i oczywiscie dzieki scenariuszowi ;-), byl najcieplejsza postacia w tym filmie. Gdyby kogos film blizej zainteresowal, poszukam wiecej na ten temat. Irek
Re: filmy
Male Zielone schrieb: > > On Thu, 24 Jun 1999, Magdalena Lenarczyk wrote: > > > Bartek Rajwa: > > > > > > > Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja: > > > (...) > > a to moja: > > > > a oto nasza: > > Gwiezdne Wojny I > Gwiezdne Wojny II > Gwiezdne Wojny III > Gwiezdne Wojny IV > ET > Armagedon > Park Jurajski > Moje typy to: Taksowkarz Kabaret Dzisiejsze czasy Gandhi Mephisto Recenzje te i inne i migawki pod adresem: http://www.ginko.de/user/komarek/filmspl.htm Pozdrawiam -- Marek Kowalewski http://www.komarek.w.pl
Re: filmy i sitcomy
On Thu, 24 Jun 1999 11:35:29 -0400, Marzena Romanowicz wrote: >Andrzejowi i wszyskim zainteresowanym spiesze wyjasnic, ze odcinki >sitcomow rzeczywiscie sa nagrywane w obecnosci publicznosci i smiech jest >szczery i autentyczny. Nie wiem jakie amerykanskie sitcomy leca w Polsce, >ale na niektorych amerykanskich pod koniec kazdego odcinka kamera >odjezdza i pokazuje scene otoczona amfiteatralna widownia wypelniona po >brzegi zywymi, rozbawionymi ludzmi. > Moje dzieciaki tez byly niedawno na nagraniu odcinka swojego wiecej niz ulubionego serialu. Wejscie darmowe, trzeba sie tylko wczesniej telefonicznie zapisac. W tym wypadku przewidziany byl limit na trzysta mlodych ludzi. Dorotka podarowala swojemu idolowi maskotke, za co ja ucalowal w lewy policzek. Chodzila dumna jak paw i nie myla twarzy ze cztery dni. Oboje wrocili z przesympatycznymi autografami, obdarowani koszulkami reklamujacymi serial, bardzo zreszta popularny wsrod francuskiej mlodziezy, z ogromnym plakatem glownego bohatera. W czasie nagrania mloda publicznosc czestowana byla napojami i slodkosciami. Bylo to dla nich naprawde superekstra przezycie. Ogladajac odcinek w TV, wszyscy rozpoznawalismy dosc charakterystyczny, bardzo zywiolowy smiech Michala. Dorotka byla widac bardziej dyskretna, ale ona podkochuje sie w idolu, wiec zrozumiale.:-))) serdecznie, Magda N
Re: filmy i sitcomy
Andrzej Szymoszek pisze: >Sitcom to skrot od angielskiego "situation comedy". Charakteryzuje > sie tym, ze jak ogladamy go w telewizji, to slyszymy w odpowiednich > miejscach nagrany na tasme smiech widowni, tak jakby ogladala ona > akcje "live". Andrzejowi i wszyskim zainteresowanym spiesze wyjasnic, ze odcinki sitcomow rzeczywiscie sa nagrywane w obecnosci publicznosci i smiech jest szczery i autentyczny. Nie wiem jakie amerykanskie sitcomy leca w Polsce, ale na niektorych amerykanskich pod koniec kazdego odcinka kamera odjezdza i pokazuje scene otoczona amfiteatralna widownia wypelniona po brzegi zywymi, rozbawionymi ludzmi. O czym donosi Marzena
Re: filmy
Grtxy:> a oto nasza: Gwiezdne Wojny I Gwiezdne Wojny II Gwiezdne Wojny III Gwiezdne Wojny IV ET Armagedon Park Jurajski - a jakze by inaczej. Polecam takze "Bliskie spotkania" oraz "Body snatchers" nie mowiac o "Solaris", "Na srebrym globie" czy Flash Gordon. Oto moje tipki: "Osiem i pol" Frederico Fellini "Kochanek lady Chaterlay" (z Danielle Darrieux - czy ktos pamieta?) "Deszczowa piosenka" "Help" (ciagle smieszy) "Jak zabic starsza pania" (Lady killers - z cudownym mlodziutkim Alec Guiness) "Garsoniera" "Pol zartem pol serio" (Some like it hot - Billy Wilder0 Ich noce (Claudette Colbert i Clark Gable) ...oops wyglada na komediowy ranking... takze Zlodzieje rowerow i tyle innych swietnych filmow z mego dziecinstwa - a westerny "Winchester 73" czy "Ostatni walka Apacza" ktoz dzis pamieta te filmy. Rozmarzyla sie Kinomanka Magda
Re: filmy i sitcomy
Niektorym PT Listowiczom zachciewalo sie ostatnio polskich ksiazek. Dorzucilem filmy, oglaszajac wyniki plebiscytu "Polityki". Teraz zas pora na cos jeszcze bardziej wspolczesnego, a mianowicie sitcom. Sitcom to skrot od angielskiego "situation comedy". Charakteryzuje sie tym, ze jak ogladamy go w telewizji, to slyszymy w odpowiednich miejscach nagrany na tasme smiech widowni, tak jakby ogladala ona akcje "live". 99% telewidzow powie, iz ten smiech ich denerwuje, i w ogole co to za podpowiadanie, w ktorym miejscu nalezy sie smiac. Ale ogladaja sitcomy. Inna sprawa, ze telewidzowie aktywni w internecie, zwlaszcza chodzi tu o poczte elektroniczna ze szczegolnym uwzglednieniem list dyskusyjnych, nie powinni wybrzydzac, sami bowiem stosuja smiech "z tasmy" w rodzaju tych wszystkich :-), ;) itp. Najbardziej znane seriale z tego gatunku to "Alf" czy "Cosby Show". Sa to pozycje amerykanskie, sitcom jako gatunek narodzil sie wlasnie w Stanach Zjednoczonych. A ostatnio probuja swoich sil rowniez polscy tworcy. Palme pierwszenstwa nalezy przyznac Maciejowi Slesickiemu, rezyserowi zgrabnego filmu "Tato", gdzie jedna z glownych rol zagral Cezary Pazura. Ten aktor nie okazal sie typem twardziela w stylu Linda, choc gral u jego boku u Pasikowskiego, ale uznanie zdobyl przede wszystkim jako komik ("Kiler" Machulskiego) i w tym charakterze, bo tez i w jakim innym moglby zrobic kariere w sitcomie, objawil sie jako glowny bohater serialu "Trzynasty posterunek". Zawsze chetnie smiejemy sie z policjantow, z tych polglowkow- policjantow, dodajmy. Amerykanie tez- narobili iles tam odcinkow "Akademii policyjnej". A my nasz swojski "Trzynasty Posterunek". Trafia tam posterunkowy- nieudacznik, nazywa sie Cezary Cezary (jego wlasnie gra Cezary Pazura) i przez swoja glupote, bezczelnosc i niewyparzony jezyk prowokuje rozne smieszne sytuacje, ale zawsze jakos wychodzi na swoje. Aha, zeby nie bylo watpliwosci: dowcip z tego pierwszego polskiego sitcomu nie jest specjalnie wybredny, taki mozna powiedziec "nie dla kazdego". Oto probka w wykonaniu glownego bohatera: na posterunek przychodzi potezny Murzyn, koszykarz polskiej ligi, calkiem lysy, ze skarga na polskich rasistow, ze go pobili. Policjanci, w tym Cezary, zajeci sa ogladaniem transmisji meczu bokserskiego, walczy Polak (aluzja do Andrzeja Goloty) i zawodnik ciemnoskory. Koszykarz sklada na policji zazalenie na rasistow, a tu slyszy jak policjant drze sie (nie widzac, ze przed telewizorem): "Lej czarnego w lysa pale"...Tak jak tylko Pazura moglby to powiedziec. Inny przyklad: ogladajac ten sam mecz Cezary doszedl do wniosku, ze sedzia "jest slepy", bo nie zauwazyl czegos, co mogloby zaszkodzic zwyciestwu Polaka. I pelen wdziecznosci krzyczy: "Ten sedzia jest slepy! Dam pieniadze na zaklad dla ociemnialych!" Moze nie slepy, ale bardzo niedowidzacy, jest policjant Stepien, brawurowa rola Marka Walczewskiego. Na przyklad gra on w strzalki, czyli darts, tarcza wisi gdzie indziej, a on trafia w fotel, na ktorym siedzi pewna wazna osoba. Cezary mowi o nim tak: "Jesli on mowi, ze cos tam jest...to tego tam nie ma". A komendant posterunku to po dlugiej nieobecnosci Marek Perepeczko. Nabral przez lata wygladu "komendantowego", a skad go znamy? Zgrabnie o sobie przypomina w jednej ze scen, jak mu ktos chce powiesic w gabinecie zdjecie Schwarzeneggera: kaze zastapic go Janosikiem. Mamy tez w serialu kobiety. Policjantka Kasia (Aleksandra Wozniak, fantastycznie dlugie nogi) jest zakochana beznadziejnie w Czarku. Ten jednak, choc przyglup, umiejetnie ja zbywa i podaje sie za narzeczonego Jolki, dziwki co od czasu do czasu trafia na posterunek z powodow z jakich te panie trafiaja. Ruda Jolke gra Dorota Chotecka, prywatnie dziewczyna brata Pazury Radoslawa, z ktorym nawet powazyla sie na sesje zdjeciowa dla Playboya, tzn. oboje razem, nie widzialem. I przyznala jeszcze ta dziewczyna, ktora dla potrzeb filmu stara sie miec odpowiednio kurewska urode, ze jak np. przekroczy szybkosc i policjant ja zatrzyma, to nie tyle przekupi go egzemplarzem "Playboya" ze swymi zdjeciami, ile autografem Jolki z "Trzynastego". Policjanci bowiem lubia ten serial, mimo ze nie przedstawia ich w zbyt korzystnym swietle. Sa pewnie dumni, ze sam Pazura gra ich kolege po fachu. "Trzecia kobieta" Czarka jest jego serialowa siostra Agnieszka (Agnieszka Wlodarczyk, znana z drugiego filmu fabularnego Slesickiego pt. "Sara"), ktora on sie opiekuje, jako ze sa sierotami. Ta "opieka" tez jest polem do popisu dla specow od efektow komicznych. Zaloge posterunku uzupelniaja: doswiadczona policjantka Zofia (to znaczy, sa d
Re: filmy
On Thu, 24 Jun 1999, Magdalena Lenarczyk wrote: > Bartek Rajwa: > > > > Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja: > > (...) > a to moja: > a oto nasza: Gwiezdne Wojny I Gwiezdne Wojny II Gwiezdne Wojny III Gwiezdne Wojny IV ET Armagedon Park Jurajski Grtxy W celu przezwyciezenia problemu ciazenie oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.
Re: filmy
Bartek Rajwa: > Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja: > (...) > W przypadku kina zagranicznego wybor jest duzo trudniejszy. a to moja: Jak byc kochana Ziemia obiecana Seksmisja Eroica Rejs Zezowate szczescie Kanal Pasazerka Zywot Mateusza Rekopis znaleziony w Saragossie Kiedys chyba z 5 lat temu zrobilismy podobny plebiscyt na Polandii z Michalem Niewiadomskim, odzew byl minimalny i wygrala, o ile pamietam, bo nie szukalam w Buffalo - Ziemia Obiecana Filmy zagraniczne w nastepnym liscie... Serdecznie Magda
Re: filmy
Jak byc kochana z Barbara Kraftowna Sami Swoi Noce i Dnie Dziewczyny do wziecia Rejs -Original Message- From: Bartek Rajwa <[EMAIL PROTECTED]> To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]> Date: Wednesday, June 23, 1999 12:06 PM Subject: Re: filmy >Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja: > >5. "Krotki film o milosci" >4. "Noz w wodzie" >3. "Rejs" >2. "Pamietnik znaleziony w Saragossie" >1. "Ziemia obiecana" - w kazdej kategorii: jako film polski, jako dziela >kina "w ogole", jako film kultowy > > >W przypadku kina zagranicznego wybor jest duzo trudniejszy. Na razie wiec >tylko filmy polskie... > >B. Rajwa > > >-- >[EMAIL PROTECTED] > >Purdue University Cytometry Laboratories >1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette >IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757 >
Re: filmy
Bartek Rajwa pisze: > Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja: > (...) > W przypadku kina zagranicznego wybor jest duzo trudniejszy. Dla mnie nie... -)-)-) Kabaret Andrzej
Re: filmy
Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja: 5. "Krotki film o milosci" 4. "Noz w wodzie" 3. "Rejs" 2. "Pamietnik znaleziony w Saragossie" 1. "Ziemia obiecana" - w kazdej kategorii: jako film polski, jako dziela kina "w ogole", jako film kultowy W przypadku kina zagranicznego wybor jest duzo trudniejszy. Na razie wiec tylko filmy polskie... B. Rajwa -- [EMAIL PROTECTED] Purdue University Cytometry Laboratories 1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757
Re: filmy
On 27 Apr 99 at 13:26, Andrzej Szymoszek wrote: >Tak? No to dobra. To zobaczymy, co kto lubi. Akurat "Polityka" > urzadza kolejny plebiscyt, tym razem na film XX wieku, w kategorii > polskiej i zagranicznej. Myslalem ostatnio nad swoja polska > "dycha". Juz sa wyniki. Popatrzmy na nie przez pryzmat Szymoszkowego wyboru, o.k.? Tym bardziej ze nikt inny nie zglosil swoich propozycji. >Z okresu przedwojennego nic nie daje, bo bez przesady, szkoda > dziesiatki ;) Potem mamy tzw. szkole polska. "Popiol i diament" > prawde mowiac troche po mnie splynal, zreszta "ksiazka byla > lepsza" (tak powiedziala krowa zujac tasme filmowa ;) PiD o dziwo nie wygral, miejsce 7. > i z tego > okresu wybieram "Zezowate szczescie" Munka. Miejsce 16. >Wajde spostponowalem? Alez nie, to wielki rezyser i nie potrafi > wlasciwie robic zlych filmow. Dwa jego dziela wprowadzam: > "Czlowieka z marmuru", za oryginalny pomysl, to sie znakomicie > wpisuje w styl i blichtr lat 70-tych, Raz moja dycha zgadza sie z powszechna: miejsce 9. > a jest przeciez tak > dokladnie pod prad...Oraz "Korczaka", bo to bardzo piekny, > bardzo wzruszajacy obraz, przed ktorym dlugo sie bronilem, > ale w koncu skapitulowalem. Ten zas film nie zdobyl uznania. W pierwszej setce jest 9 filmow Wajdy, ale najpozniejszy to "Czlowiek z Zelaza" z roku 1981, "Korczak" byl potem. Szkoda. >Rowniez dlugo bronilem sie przed filmami Kieslowskiego. > Wlasciwie dopiero jak Go zabraklo...Dajemy "Przypadek", > to i Linda od razu z glowy ;) Mamy zatem 4. "Trzy kolory" pozycja 6., Weronika 20., o zabijaniu 22., Amator 27., i jest "Przypadek"- miejsce 50. W sumie 7 filmow w setce, ale "Polityka" podaje tylko pierwsza 50-tke. >Jaka jest definicja filmu kultowego? Najprosciej: film > kultowy to taki, z ktorego cytaty nadaja sie do sypania > nimi w roznych sytuacjach. Za kultowy nr 1 uchodzi > w Polsce rzecz jasna "Rejs" Piwowskiego, I to jest sensacyjny zwyciezca plebiscytu! 2759 glosow, co stanowi 55.65 % wszystkich. Gdybym wyslal swoje typy, bylbym w mniejszosci. > ale ja wybieram > cos, z czym zaprzyjaznilem sie znacznie blizej: "Misia" > Stanislawa Barei. A, to drugi raz sie zgadzamy: "Mis" pozycja 8. >Co jeszcze musi byc? Ano bezwzglednie "Nadzor" Wieslawa > Saniewskiego, Oczywiscie nie ma >Rownie osobista historia z "Ostatnim dzwonkiem" Magdaleny > Lazarkiewicz...a wiec mamy i reprezentantke plci pieknej. Tez nie ma. Z plci pieknej najlepiej wypadly Dorota Kedzierzawska ("Wrony" miejsce 39) i Wanda Jakubowska ("Ostatni etap" 45.). >Coraz trudniej na cos sie zdecydowac, a wszystko inne > odrzucic. Niech bedzie zatem "Zazdrosc i medycyna", > na podstawie powiesci Michala Choromanskiego, w rezyserii > Janusza Majewskiego. Ani widu, ani slychu, nic o Majewskim. >I co? No dobra, pojde na latwizne: bardzo dobra robota cechuje > filmy Juliusza Machulskiego, sa to swietne komedie, a wiec > wybieram "Kilera", bo chyba bardziej sie smialem niz na "Seksmisji". > No i w obu jest Stuhr, ale tylko tu Pazura. "Seksmisja" pozycja 3., "Vabank" 40., "Kiler" 48. >Last but not least: no dobra. "Ogniem i mieczem" Hoffmana. Miejsce 14. A "Potop" 5., tyle z Hoffmana. I co jeszcze? Komedie lubiane sa w kraju: 3 pierwsze miejsca zajely, miedzy "Rejsem" a "Seksmisja" sa "Sami swoi" Checinskiego. "Ziemia obiecana" o krok od podium. Na miejscu 10. sa "Krzyzacy" Aleksandra Forda. Plebiscyt byl rowniez na filmy zagraniczne, gdzie nie podawalem typow, takze szybciutko tylko pierwsza dycha: "Ojciec chrzestny", "Lot nad kukulczym gniazdem", "Casablanca", "Przeminelo z wiatrem", "Grek Zorba", "Ptaki", "Forrest Gump", "Kabaret", "Lista Schindlera", "Pol zartem, pol serio". Moim zdaniem, dziwna to stawka, ale kazda inna tez bylaby taka. Andrzej Szymoszek
Linda i filmy
On 27 Apr 99 at 12:13, Katarzyna Zajac wrote: > Sa lepsze sposoby spedzania wolnego czasu. > > Pan Linda nie jest (stanowczo) w moim typie.;-) To ulubieniec Andrzeja > Szszsz. Szczytem jego artyzmu jest na przyklad taki dialog: > > - Obejmij mnie... Obejmij... > - .. > - ... Nie rekmi ... Tak? No to dobra. To zobaczymy, co kto lubi. Akurat "Polityka" urzadza kolejny plebiscyt, tym razem na film XX wieku, w kategorii polskiej i zagranicznej. Myslalem ostatnio nad swoja polska "dycha". To bardzo trudny wybor. Trzeba wylonic 10 tytulow sposrod wielu. Czyli przyporzadkowac im "1", podczas gdy reszcie "0", do tego to sie sprowadza, nie ma kompromisu. Postanowilem starac sie nie byc snobem i potraktowac rzecz osobiscie, ale tez troszke reprezentatywnym byc- cos trzeba wszak dac z Wajdy, cos Kieslowskiego...Aha- i nie silic sie na cos, czego nie ogladalem, lub nie w calosci (to juz odpada "Ziemia obiecana", "Faraon", "Potop"...) Z okresu przedwojennego nic nie daje, bo bez przesady, szkoda dziesiatki ;) Potem mamy tzw. szkole polska. "Popiol i diament" prawde mowiac troche po mnie splynal, zreszta "ksiazka byla lepsza" (tak powiedziala krowa zujac tasme filmowa ;) i z tego okresu wybieram "Zezowate szczescie" Munka. Wajde spostponowalem? Alez nie, to wielki rezyser i nie potrafi wlasciwie robic zlych filmow. Dwa jego dziela wprowadzam: "Czlowieka z marmuru", za oryginalny pomysl, to sie znakomicie wpisuje w styl i blichtr lat 70-tych, a jest przeciez tak dokladnie pod prad...Oraz "Korczaka", bo to bardzo piekny, bardzo wzruszajacy obraz, przed ktorym dlugo sie bronilem, ale w koncu skapitulowalem. Rowniez dlugo bronilem sie przed filmami Kieslowskiego. Wlasciwie dopiero jak Go zabraklo...Dajemy "Przypadek", to i Linda od razu z glowy ;) Mamy zatem 4. Jaka jest definicja filmu kultowego? Najprosciej: film kultowy to taki, z ktorego cytaty nadaja sie do sypania nimi w roznych sytuacjach. Za kultowy nr 1 uchodzi w Polsce rzecz jasna "Rejs" Piwowskiego, ale ja wybieram cos, z czym zaprzyjaznilem sie znacznie blizej: "Misia" Stanislawa Barei. Inna definicja: film kultowy to taki, w ktorym gra Stanislaw Tym ;) Uff, polowa. Co jeszcze musi byc? Ano bezwzglednie "Nadzor" Wieslawa Saniewskiego, bardzo wazny dla mnie film w latach 80-tych, widzialem go z 5 razy, takze bardzo to osobisty wybor. Ewa Blaszczyk gra wiezniarke osadzona w wiezieniu dla kobiet. Rzecz jak tak dzisiaj sobie pomysle o konfrontacji beznadziei i nadziei. Rownie osobista historia z "Ostatnim dzwonkiem" Magdaleny Lazarkiewicz...a wiec mamy i reprezentantke plci pieknej. Ten film za piosenki, za Jacka Wojcickiego i taki nierzeczywisty moze troche, ale przyjemny obraz mlodziezy konca lat 80-tych. Wtedy sam sie jeszcze zaliczalem. Coraz trudniej na cos sie zdecydowac, a wszystko inne odrzucic. Niech bedzie zatem "Zazdrosc i medycyna", na podstawie powiesci Michala Choromanskiego, w rezyserii Janusza Majewskiego. Film o- patrz tytul. Lapicki, Dmochowski, Krzyzewska, ale dla mnie przede wszystkim Wlodzimierz Borunski, kuzyn Tuwima zreszta, jako zydowski krawiec. Genialna rola. I co? No dobra, pojde na latwizne: bardzo dobra robota cechuje filmy Juliusza Machulskiego, sa to swietne komedie, a wiec wybieram "Kilera", bo chyba bardziej sie smialem niz na "Seksmisji". No i w obu jest Stuhr, ale tylko tu Pazura. Last but not least: no dobra. "Ogniem i mieczem" Hoffmana. > Ja juz wole Marka Kondrata, ale w rolach teatralnych (w tv), w "Zakletych > rewirach", "Pulkowniku Kwiatkowskim", a nade wszystko w "CK Dezerterach". > Bo Czarek Pazura tez taki jakis nowoczesnie klykciowaty ;-) A ja dalem cos z Kondratem? No pewnie. Zagral w dwoch ostatnich wymienionych przeze mnie filmach, role epizodyczne, ale zawsze. > Ot chaltura. To podaj cos lepszego ;) > > Katarzyna Andrzej
Re: agenci, filmy, gole baby
On 28 Feb 99 at 22:52, Katarzyna Zajac sobie wyprasza: > Co jest ? Wypraszam sobie takie naruszanie mojej prywatnosci > > > Siostra ma lepiej, bo pojechala z kolegami az na dwa dni > > do Zwardonia w Beskidzie Slaskim. I jeszcze jej nie ma. Dlaczego lepiej? Ze z kolegami? Ze na dwa dni? Ze z kolegami na dwa dni? Ze do Zwardonia? W Beskidzie? > Jestem juz, jestem. ;-) Ale nie bedzie o "Ogniem i mieczem". No, o 22:52. To przynajmniej nie rozciagnelo sie na 2 dni i 2 noce. I o agent(k)ach ubezpieczeniowych: > Oprocz tego spektakl wymaga wlasciwej oprawy wizualnej, a wiec > agent powinien byc ubrany w marynarke w lagodnym deseniu, o sredniej > wielkosci klap. Agentka koniecznie w spodnicy zakrywajacej kolana. A dlaczego zakrywajacej. Osobiscie prosilbym o agentke odkrywajaca. No tak, ale chyba rozumiem, to sie przychodzi do domu, zona, te sprawy. To by korespondowalo z tym co ostatnio czytalem o technice sprzedazy nieruchomosci. Ponoc z mieszkania wystawionego na ogladanie potencjalnych klientow winny zniknac wszelkie makatki z golymi babami. Bo robi to zle wrazenie na kobietach, a to one podejmuja ostateczna decyzje w tak waznych sprawach jak zakup mieszkania. Podczas gdy np. do fryzjera czlowiek moze pojsc sam. Aha, przy okazji odpowiem drugiej siostrze: a moze ten film co Kaluzynski zachwalal, z golymi babami, byl po prostu dobry? To wszystko kwestia bardzo indywidualna, Kaluzynskiemu moglo sie podobac. Wezmy takie "Showgirls", w "Wyborczej" zrecenzowali ze nudny, a ja sie nie nudzilem. Co do tego wodolejstwa zas, tom przyzwyczajony. Juz mi dyrektor szkoly po nomen-omen maturze z polaka cos takiego zarzucil. I klamra spinaja te dwa zarzuty moje dotychczasowe dorosle zycie. > Byle do emerytury Byle do dyngusa, > > Katarzyna Andrzej