Re: filmy i sitcomy

1999-07-20 Wątek Andrzej Szymoszek

On 19 Jul 99 at 18:03, [EMAIL PROTECTED] wrote:

> Zapewne ma Pani racje, ze uniknac sie tego nie da. Trudno zreszta mi
> sie nie zgodzic kiedy widze tytul pod ktorym wymieniamy nasze listy.
> Wprowadzila ten tytul osoba, ktora pisala, ze zdaje sobie sprawe z
> istnienia wplywow amerykanskiej kultury.

 Ach, prawda? To ja jestem ta osoba, dla przypomnienia

> Ja w swojej pierwszej wypowiedzi staralem sie tylko zwrocic uwage, ze
> osoby ktore maja obowiazek dbac o kulture i jej niezasmiecanie, a
> chyba zgodzi sie Pani, ze tym jest wprowadzanie do Polskiej kultury
> elementow kultur obcych, tego nie robia. A od tych osob powinnismy
> wymagac, aby robily co do nich nalezy.

 Wprowadzanie "elementow kultur obcych" moze byc zasmiecaniem,
  ale moze tez byc wzbogacaniem danej, np. polskiej, kultury.
  To zalezy od tych elementow. Poza tym, trzeba chyba czasami
  rozroznic  pomiedzy "az" kultura, a "tylko" rozrywka. I pogodzic
  sie z tym, ze znacznie wiecej osob siegac bedzie po te druga.
  A cos naprawde "kulturalnego" jest wlasciwie nie dla wszystkich,
  tzn. nie ze broni sie do tego komus dostepu, tylko ten ktos
  wcale az tak bardzo nie chce sie z tym zaprzyjazniac, np. z muzyka
  Pendereckiego, teatrem Grotowskiego czy poezja Szymborskiej.
  Choc moze i smutne, ze niektorzy, i jest ich coraz wiecej,
  w ogole nie maja nic wspolnego z filharmonia, teatrem, poezja,
  a nawet kinem i ksiazka. Cala nadzieja w mlodych: licealistach,
  studentach...

Poki jednak trwa upalne lato, "obowiazuje" znacznie lzejsza
  muza, taka podkasana troszke, co ja mowie, podkasana: w bikini
  muza. A nawet w toplessie. Rozrywka. A jak tu Panie wczesniej
  zauwazyly, na calym swiecie ludzie smieja sie z tego samego.

> A co do mjest to tak do konca smieszna i
> niewazna sprawa ( odwoluje sie tutaj do smieszka w Pani postingu ).
> Chcialbym zwrocic uwage, ze muzyka w cywilizacji z ktorej wszyscy sie
> wywodzimy, to melodia, slowa i rytm, w tej kolejnosci. I jezeli w tej
> muzyce czegos brakowalo, to od konca. A dzis to tez juz sie odwrocilo.
>
> Tadeusz Strzemecki


  Andrzej Szymoszek



Re: filmy i sitcomy

1999-07-19 Wątek STRZEMECKI

Pani Niewiadomska pisze:

- No dobrze, ale jezeli te filmy, sitcomy i teleturnieje maja tylko
- tzw. plot albo reguly gry zapozyczone z Ameryki, a reszta czyli
- realia, dialogi, zagadki sa polskie to jaka szkode to przynosi
- Polakom? Przeciez zycie samo w sobie jest bardzo podobne wszedzie.
- Jak zdrapac wlasnie te rozne rekwizyty to samo sedno ze tak powiem
- wszedzie jest takie samo!

Wlasnie samo kopiowanie ideii amerykanskich programow telewizyjnych
jest bardzo szkodliwe. Jednym z powodow szkodliwosci idei na przyklad
teleturniejow o takim poziomie jak "Kolo Fortuny", ktorych w Stanach
Zjednoczonych jest bardzo duzo, chociazby na przyklad "Price is
Right", jest postepujaca infantylizacja spoleczenstwa. Podobny poziom
rowniez innych programow w amerykanskich mediach powoduje, ze
spoleczenstwo jest niedoinformowane, ugruntowuje sie wszechobecny
niski poziom wiedzy i wyksztalcenia i takie spoleczenstwo staje sie w
rezultacie latwo podatne na propagande i manipulacje.

Potencjalny argument, ze nie jest rola mediow dbanie o informacje czy
wiedze spoleczenstwa nie jest prawda. Media bowiem nie maja w
demokratycznym spoleczenstwie nieskrempowanej wolnosci. Wynika to z
tego, ze media uzywaja fal, ktore sa wlasnoscia spoleczenstwa, i z
tego powodu media maja nie tylko prawa ale obowiazki wzgledem
spoleczenstwa. Jednym z podstawowych obowiazkow jest dostarczanie
spoleczenstwu rzetelnej informacji.

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych media staly sie tuba propagandy
rzadu, co jest spowodowane tym, ze zadawanie "trudnych" pytan i
dociekanie prawdy, co wydawaloby sie jest tradycyjna rola mediow i co
jest konieczne przy rzetelnej informacji, w wielu przypadkach juz nie
istnieje, albowiem spodziewany udzial znanych politykow i osob w ich
programach obnizylby sie, a to z kolei odbiloby sie na ratingu.
Zamiast wiec spelniac swoja statutowa role, media w Stanach
Zjednoczonych wyewoluowaly w stan ktory jest sluzalczy wobec osrodkow
wladzy i polityki i zaangazowlay sie w kreowanie spoleczenstwa, ktore
to zaakceptuje. Mechanizmy te opisuje na przyklad ksiazka "On Bended
Knee".

Pani Zablocka pisze:

- Nic nie implikowalam, nic nie argumentowalam. Tylko chcialam
- powiedziec, ze to nie sa kopie i ze sciaganie pomyslow nie jest nic
- specyficznie polskiego.

To prawda, ze nie jest to Polska specyfika. Ale nie to jest tematem
rozmowy.

- A to co Pan mowi o niebezpiecznym wplywie amerykanskiej kultury (w
- tym przypadku kina), podobnie juz mowiono w latach 30- tych o Jazzie
- i w latach 50-tych o Rock'n Roll:-) Mozna ostrzec, zabraniac
- krzyczec o wplywie, ale uniknac sie tego nie da.

Zapewne ma Pani racje, ze uniknac sie tego nie da. Trudno zreszta mi
sie nie zgodzic kiedy widze tytul pod ktorym wymieniamy nasze listy.
Wprowadzila ten tytul osoba, ktora pisala, ze zdaje sobie sprawe z
istnienia wplywow amerykanskiej kultury.

Ja w swojej pierwszej wypowiedzi staralem sie tylko zwrocic uwage, ze
osoby ktore maja obowiazek dbac o kulture i jej niezasmiecanie, a
chyba zgodzi sie Pani, ze tym jest wprowadzanie do Polskiej kultury
elementow kultur obcych, tego nie robia. A od tych osob powinnismy
wymagac, aby robily co do nich nalezy.

A co do muzyki, to nie wiem czy jest to tak do konca smieszna i
niewazna sprawa ( odwoluje sie tutaj do smieszka w Pani postingu ).
Chcialbym zwrocic uwage, ze muzyka w cywilizacji z ktorej wszyscy sie
wywodzimy, to melodia, slowa i rytm, w tej kolejnosci. I jezeli w tej
muzyce czegos brakowalo, to od konca. A dzis to tez juz sie odwrocilo.




Tadeusz Strzemecki



Re: filmy i sitcomy

1999-07-17 Wątek Uta Zablocki-Berlin

Pan Strzemecki:

[..]
>
> Argument, ze gdzie indziej opisane przeze mnie zjawisko tez ma
> miejsce, nie jest zadnym argumentem na to, ze jest to proceder
> nieszkodliwy. Jezeli inni to zjawisko toleruja i nie widza w tym nic
> groznego dla swojej kultury to jest to ich problem. Ja pisze o Polsce.
> Poza tym, tolerowanie tego procederu przez innych nie powinno
> implikowac, ze tak samo musza nan w zwiazku z tym patrzec inni. Gdyby
> tak bylo, to byc moze juz mielibysmy swiat jak hamburger.
>
Nic nie implikowalam, nic nie argumentowalam. Tylko chcialam
powiedziec, ze to nie sa kopie i ze sciaganie pomyslow nie jest
nic specyficznie polskiego.
A to co Pan mowi o niebezpiecznym wplywie amerykanskiej
kultury (w tym przypadku kina), podobnie juz mowiono w latach 30-
tych o Jazzie i w latach 50-tych o Rock'n Roll:-)
Mozna ostrzec, zabraniac krzyczec o wplywie, ale uniknac sie
tego nie da.

Pozdrowienia
Uta




>
> Tadeusz Strzemecki



filmy i sitcomy

1999-07-17 Wątek Anna Niewiadomska

No dobrze, ale jezeli te filmy, sitcomy i teleturnieje maja tylko tzw. plot
albo reguly gry zapozyczone z Ameryki, a reszta czyli realia, dialogi,
zagadki  sa polskie to jaka szkode to przynosi Polakom? Przeciez zycie samo
w sobie jest bardzo podobne wszedzie. Jak zdrapac wlasnie te rozne
rekwizyty to samo sedno ze tak powiem wszedzie jest takie samo!

Pozdrowienia Anna Niewiadomska, ostatnio otoczona Chinczykami ktorzy wbrew
pozorom bardzo podobni sa do nas...

P.S. A co to sa kanalarze?



Re: filmy i sitcomy

1999-07-16 Wątek Z.I. Rybak

At 14:10 16-07-99 -0600, Izabela pisze:
[...]

>Nikt bezkarnie nie kopiowalby amerykanskich teleturniejow -  nawet w
>Polsce. "Kolo Fortuny" na przyklad jest na licencji Merva Griffina, ktory
>to wszystko wymyslil. (Inna sprawa, ze w Polsce piec lat temu prowadzony
>byl kompletnie beznadziejnie przez takiego aroganckiego typka, Pijanowski
>sie chyba nazywa). Inny popularny teleturniej amerykanski "Jeopardy" ma
>swoje mutacje w wielu krajach swiata, nawet w Turcji.

A to ciekawe :) Byla tez australijska wersja. Utrzymala sie na antenie
tylko kilka miesiecy.

>Co do wiadomosci, to
>ktos kto ostatnio wrocil z Polski opowiadal, ze z zadnego super dziennika
>amerykanskiego nie mozna tyle sie dowiedziec, ile z dziennika telewizji
>polskiej.

Znow porownanie z Australia. Mamy tylko kilka kanalow telewizyjnych i kilka
kablowych, ale serwis informacyjny uwazam za bardzo dobry. Sprawami
swiatowymi zajmuje sie SBS, krajowymi ABC. Z amerykanskich przekaziorow
mamy dzienna Jim Lehrer's hour.

Dzienniki stacji komercjalnych nie sa warte ogladania. Wazna wiadomosc ze
swiata podaja tylko wtedy, kiedy ma szanse wzbudzic sensacje. W randze
waznosci taka wiadomosc traktuja na rowni z ratowaniem kotka z dachu i
reklamami kleenex'a.

Zig Rybak

>Izabela
>
>



Re: filmy i sitcomy

1999-07-16 Wątek STRZEMECKI

Na moje uwagi o kopiach amerykanskich programow w Polskiej Telewizji
Pani Zablocka pisze:

- Nie sa to kopie. Programy robi sie na podstawie licencij firm
- wymyslajacych te rozne teleturnieje. w ten sposob jeden i ten sam
- pomysl trafia do roznych krajow o roznych jezykach i prowadzone sa
- przez krajowcow. Nie koniecznie za wszystkim kryje sie amerykanska
- firma.

- Tez branza medialna amerykanska korzysta z idei tworcow
- europiejskich krajow. Wiem, ze krecono francuskie (n.p. 'Trzech
- meszczyzni i jedno dziecko') i niemieckie filmy (n.p. 'Niebo nad
- Berlinem') powtornie z amerykanskimi aktorami w Hollywood.

Pani Bozek pisze:

- Nikt bezkarnie nie kopiowalby amerykanskich teleturniejow - nawet w
- Polsce. "Kolo Fortuny" na przyklad jest na licencji Merva Griffina,
- ktory to wszystko wymyslil. (Inna sprawa, ze w Polsce piec lat temu
- prowadzony byl kompletnie beznadziejnie przez takiego aroganckiego
- typka, Pijanowski sie chyba nazywa). Inny popularny teleturniej
- amerykanski "Jeopardy" ma swoje mutacje w wielu krajach swiata,
- nawet w Turcji. Co do wiadomosci, to ktos kto ostatnio wrocil z
- Polski opowiadal, ze z zadnego super dziennika amerykanskiego nie
- mozna tyle sie dowiedziec, ile z dziennika telewizji polskiej.

Jezeli chodzi o wyzej wspomniene teleturnieje to z tego co wiem sa one
wyprodukowane na licencji. Czy tak jest z innymi programami trudno mi
powiedziec, byc moze tez. W moich listach jednakze nie chodzilo mi o
sprawy formalne, ale o sam fakt przenoszenia do Polskiej
rzeczywistosci amerykanskich programow ( prawie dokladnie ). W
problemie o ktorym pisze, nie jest wazne czy jest to zrobione legalnie
czy nie, ale ze jest to robione, oraz do pewnego stopnia, ze ludzie o
tym nie wiedza. Glownie jednakze chodzi mi oczywiscie o szkody jakie
te programy moga miec w Polskiej rzeczywistosci.

Z zastrzeniami Pani Zablockiej, ze odwrotne zjawisko tez istnieje, sie
w zasadzie zgadzam. Sam zreszta o tym wspomnialem przy okazji filmow.
Ale to po pierwsze nie jest tematem na ktory pisze ( przenoszenie do
Polski ), a po drugie w niczym to nie zmienia faktow, ze wiekszosc
programow o ktorych mowa, w Polsce jest przeniesiona ze Stanow
Zjednoczonych.

Argument, ze gdzie indziej opisane przeze mnie zjawisko tez ma
miejsce, nie jest zadnym argumentem na to, ze jest to proceder
nieszkodliwy. Jezeli inni to zjawisko toleruja i nie widza w tym nic
groznego dla swojej kultury to jest to ich problem. Ja pisze o Polsce.
Poza tym, tolerowanie tego procederu przez innych nie powinno
implikowac, ze tak samo musza nan w zwiazku z tym patrzec inni. Gdyby
tak bylo, to byc moze juz mielibysmy swiat jak hamburger.



Tadeusz Strzemecki



Re: filmy i sitcomy

1999-07-16 Wątek Izabela Bozek

[EMAIL PROTECTED] wrote:

> Pan Owoc pisze:
>
> - Czy "Klan" i "Zlotopolscy" (dwa najpopularniejsze po "Czterech
> - pancernych" i "Stawce wiekszej niz zycie" polskie seriale) to tez
> - jakies nasladownictwo ?
>
> Na to odpowiedzi nie znam. W kazdym razie w Polskiej Telewizji tego
> nasladownictwa jest ogromnie duzo. Na przyklad dokladnie skopiowana
> jest wiekszosc teleturniejow czy zestaw i sposob podawania wiadomosci
> ( przynajmniej w Polsacie ).
>

Nikt bezkarnie nie kopiowalby amerykanskich teleturniejow -  nawet w
Polsce. "Kolo Fortuny" na przyklad jest na licencji Merva Griffina, ktory
to wszystko wymyslil. (Inna sprawa, ze w Polsce piec lat temu prowadzony
byl kompletnie beznadziejnie przez takiego aroganckiego typka, Pijanowski
sie chyba nazywa). Inny popularny teleturniej amerykanski "Jeopardy" ma
swoje mutacje w wielu krajach swiata, nawet w Turcji. Co do wiadomosci, to
ktos kto ostatnio wrocil z Polski opowiadal, ze z zadnego super dziennika
amerykanskiego nie mozna tyle sie dowiedziec, ile z dziennika telewizji
polskiej.
Izabela



Re: filmy i sitcomy

1999-07-16 Wątek Uta Zablocki-Berlin

[EMAIL PROTECTED]:

[..]
> Na to odpowiedzi nie znam. W kazdym razie w Polskiej Telewizji tego
> nasladownictwa jest ogromnie duzo. Na przyklad dokladnie skopiowana
> jest wiekszosc teleturniejow czy zestaw i sposob podawania wiadomosci
> ( przynajmniej w Polsacie ).
>
Nie sa to kopie. Programy robi sie na podstawie licencij firm
wymyslajacych te rozne teleturnieje. w ten sposob jeden i ten sam
pomysl trafia do roznych krajow o roznych jezykach i prowadzone
sa przez krajowcow. Nie koniecznie za wszystkim kryje sie
amerykanska firma.
Tez branza medialna amerykanska korzysta z idei tworcow
europiejskich krajow. Wiem, ze krecono francuskie (n.p. 'Trzech
meszczyzni i jedno dziecko') i niemieckie filmy (n.p. 'Niebo nad
Berlinem')  powtornie z amerykanskimi aktorami w Hollywood.

[..]
>
> Tadeusz Strzemecki

Pozdrowienia
Uta



Re: filmy i sitcomy

1999-07-16 Wątek STRZEMECKI

Pan Owoc pisze:

- Czy "Klan" i "Zlotopolscy" (dwa najpopularniejsze po "Czterech
- pancernych" i "Stawce wiekszej niz zycie" polskie seriale) to tez
- jakies nasladownictwo ?

Na to odpowiedzi nie znam. W kazdym razie w Polskiej Telewizji tego
nasladownictwa jest ogromnie duzo. Na przyklad dokladnie skopiowana
jest wiekszosc teleturniejow czy zestaw i sposob podawania wiadomosci
( przynajmniej w Polsacie ).

I dalej:

- Czy "Miodowe lata" uzywaja pomyslow (ang. plot) z "Honeymooners" ?

Czy tego uzywaja tez nie wiem, albowiem "Miodowe lata" ogladalem tylko
kilka razy. W kazdym razie zostala skopiowana prawie dokladnie
aparycja bohaterow, ich zachowanie, problemy i uklad mieszkania jak i
miejsce akcji.

W tym samym temacie Pan Szymoszek, komentujac moje uwagi o wplywie
amerykanskiej kultury w Polsce, pisze:

- Ja mam pojecie, ze gdzie sie nie rusze, tam moge przypadkiem
- natrafic na sciage z kultury amerykanskiej. Jak mawia Zygmunt
- Kaluzynski: kino amerykanskie jest najlepsze na swiecie. A jak nie
- kino, to kultura, jesli nie najlepsza, to na pewno najbardziej
- ekspansywna. Na przyklad, te amerykanskie filmy typu lu-bu-du: no
- wiec one ciesza sie popularnoscia gawiedzi, sa cenione w
- wypozyczalniach kaset video, i nic na to nie mozemy poradzic,
- niestety. Calkowicie "wplywow z obcej kultury" nie da sie
- wyeliminowac, bo to trzeba by zrobic jakie Chiny albo Iran.  A te
- "Miodowe lata" sa uwazam zupelnie nieszkodliwe.

Kino amerykanskie jest byc moze najlepsze, ale tylko pod wzgledem
technicznym. Filmy "dobre", sa w wiekszosci realizowane poza
Hollywood, glownie w Anglii. Kino amerykanskie jest na pewno
najbardziej ekspansywne, ale przez to tez i najbardziej niebezpieczne
w swoim wplywie. I to nie tylko a Stanach Zjednoczonych, gdzie
istnieje specjalny rodzaj przestepstw, tak zwane "copycat", ktore sa
popelniane bezposrednio pod wplywem ogladania filmow. David Putnam,
jeden z najbardziej znanych rezyserow i przez jakis czas prezydent
Akademii Filmowej, jest jednym ze znanych krytykow filmu
amerykanskiego i jego wplywow. Jako jedno z glownych niebezpieczenstw
dla spoleczenstw jakie przypisuje filmowi amerykanskiemu jest wplyw na
rozdzielenie wyobrazni czlowieka od rzeczywistosci, co uwaza za
szczegolnie niebezpieczne w kulturach nie majacych wiele wspolnego z
kultura amerykanska.

Co do cieszenia sie popularnoscia kina amerykanskiego wsrod
publicznosci to dodam, ze tak jest, ale jest to obraz zafalszowany,
jak zreszta w przypadku wielu innych ankiet, albowiem nie istnieje
alternywa do kina amerykanskiego.

"Miodowe lata" byc moze sa nieszkodliwe, ale to zalezy jak na to
popatrzymy. Fascynacja czymkolwiek ma bowiem to do siebie, ze rzadko
wygasa, a raczej sie rozszerza. W przypadku Stanow Zjednoczonych ta
fascynacja w Polsce juz dotyczy nie tylko seriali czy filmow, ale
praktycznie wszystkiego. A to juz jest niebezpieczne, albowiem w
pewnym momencie moze to zaczac dotyczyc takze wartosci
reprezentowanych w kulturze amerykaskiej, ktorych juz nie tylko lepiej
nie kopiowac, ale nalezaloby raczej sie ich wystrzegac. Polska, w
przypadku braku ostroznosci w tej swojej fascynacji i kreowaniu mitu
Stanow Zjednoczonych, moze stac sie takim zwolennikiem Stanow
Zjednoczonych, ze kiedy powiedza one skacz, to Polacy sie tylko
spytaja "jak wysoko".



Tadeusz Strzemecki



Re: filmy i sitcomy

1999-07-16 Wątek Andrzej Szymoszek

On 15 Jul 99 at 15:18, [EMAIL PROTECTED] wrote:

>
> Dalszej czesci listu Pana Szymoszka nie zamieszczam.

Ja bardzo doceniam, ze Pan w ogole przeczytal, i jeszcze
  odpowiedzial...

> Pan Szymoszek zastanawia sie czemu akurat taki tytul i w zasadzie nie
> potrafi na to odpowiedziec. Wydaje mi sie, ze nikt w Polsce kto nie
> przebywal w Stanach Zjednoczonych na to odpowiedziec nie potrafi. A
> odpowiedz jest bardzo prosta. Serial "Miodowe lata" jest praktycznie
> wierna kopia znanego serialu amerykanskiego zatytulowanego "The
> Honeymooners" ( od "honeymoon", co po Polsku mozna przetlumaczyc mniej
> wiecej jako miodowy miesiac ).

Ach tak. No wlasnie, przyznam ze cos slyszalem, ale nie pamietalem
  podczas pisania. Ciekawe jakie intencje przyswiecaly naszym
  tworcom, ze akurat miodowe lata, a nie np. miesiace. Czyli
  co, ten Karol zyjac z zonka beztrosko i bezdzietnie, caly czas ma
  taki przedluzony "honeymoon"? Ciekawa koncepcja.

> Jackie Gleason gra w tym serialu
> kierowce autobusow, jego zonie, ktora gra chyba Audrey Meadows, na
> imie Alice ( w polskim serialu Ala? ),

 Ala, ale nie Alicja, tylko Alina.


> jego sasiada gra Art Carney,
> ktory w "The Honeymooners" tez jest kanalarzem. Krotko mowiac "Miodowe
> lata" to nahalnie skopiowany serial amerykanski, wlaczajac w to tytul.

  Nawet nie zauwazylem, czy oni pisza, ze to jest na jakiejs
licencji.

> W Polskiej telewizji, jak i w normalnym codziennym zyciu zreszta,
> Polacy dobrowolnie ( chyba ) przyjmuja tyle elementow amerykanskiej
> kultury, wlaczajac w to uzywanie wielu angielskich slow zarowno w
> jezyku potocznym jak i w prasie, ze jest to po prostu zenujace.
> Wiekszosc ludzi nie ma oczywiscie o tym najmniejszego pojecia, czego
> list Pana Szymoszka jest najlepszym przykladem. A Ci ktorzy maja na to
> wplyw, zamiast zupelnie niepotrzebne obce wplywy z Polskiej kultury
> eliminowac, wydaja sie dzialac w kierunku zupelnie odwrotnym.

Ja mam pojecie, ze gdzie sie nie rusze, tam moge przypadkiem
  natrafic na sciage z kultury amerykanskiej. Jak mawia Zygmunt
  Kaluzynski: kino amerykanskie jest najlepsze na swiecie. A jak
  nie kino, to kultura, jesli nie najlepsza, to na pewno najbardziej
  ekspansywna. Na przyklad, te amerykanskie filmy typu lu-bu-du:
  no wiec one ciesza sie popularnoscia gawiedzi, sa cenione
  w wypozyczalniach kaset video, i nic na to nie mozemy poradzic,
  niestety. Calkowicie "wplywow z obcej kultury" nie da sie
  wyeliminowac, bo to trzeba by zrobic jakie Chiny albo Iran.
  A te "Miodowe lata" sa uwazam zupelnie nieszkodliwe.

>
>
> Tadeusz Strzemecki

   Andrzej Szymoszek



Re: filmy i sitcomy

1999-07-15 Wątek W i t o l d O w o c

Czy "Klan" i "Zlotopolscy" (dwa najpopularniejsze po "Czterech
pancernych" i "Stawce wiekszej niz zycie" polskie seriale) to
tez jakies nasladownictwo ?

W i t o l d

P.S. Czy "Miodowe lata" uzywaja pomyslow (ang. plot) z "Honeymooners" ?



Re: filmy i sitcomy

1999-07-15 Wątek STRZEMECKI

Pan Szymoszek pisze:

- No wlasnie, "Miodowe lata". Nie wiem, czemu akurat taka nazwa tego
- serialu w rezyserii znanego czlowieka Macieja Wojtyszki.  Gdybym
- mial to do czegos porownac, to do Flinstonow, polski tytul "Miedzy
- nami jaskiniowcami". Tu i tam mamy dwa bezdzietne zaprzyjaznione
- malzenstwa, przy czym zony sa wlasciwie tylko tlem dla mezow
- oczywiscie jakos wychodza na swoje w tym wszystkim, ale to oni, a
- zwlaszcza jeden, sa aktywni. I wlasnie role Freda Flinstone'a pelni
- w polskim serialu Karol Krawczyk, grany przez Cezarego Z*aka.
- Wiekszosc problemow bohaterow serialu wynika wlasnie z jego
- pomyslow- glownie sa to pomysly jakiegos dobrego interesu, szybkiego
- zarobku, itp. Karol jest motorniczym tramwaju, a jego serialowy
- przyjaciel Tadzio Norek kanalarzem.  Tadzia Norka gra nie kto inny
- jak Artur Barcis, znany z Dekalogu Kieslowskiego (to ten co pojawia
- sie w kazdym odcinku jako "aniol smierci") i tak samo jak Walczewski
- w "Posterunku" udowadnia, ze wybitny aktor dramatyczny w sitcomowej
- chalturze potrafi swietnie sobie poradzic.

Dalszej czesci listu Pana Szymoszka nie zamieszczam.

Pan Szymoszek zastanawia sie czemu akurat taki tytul i w zasadzie nie
potrafi na to odpowiedziec. Wydaje mi sie, ze nikt w Polsce kto nie
przebywal w Stanach Zjednoczonych na to odpowiedziec nie potrafi. A
odpowiedz jest bardzo prosta. Serial "Miodowe lata" jest praktycznie
wierna kopia znanego serialu amerykanskiego zatytulowanego "The
Honeymooners" ( od "honeymoon", co po Polsku mozna przetlumaczyc mniej
wiecej jako miodowy miesiac ). Jackie Gleason gra w tym serialu
kierowce autobusow, jego zonie, ktora gra chyba Audrey Meadows, na
imie Alice ( w polskim serialu Ala? ), jego sasiada gra Art Carney,
ktory w "The Honeymooners" tez jest kanalarzem. Krotko mowiac "Miodowe
lata" to nahalnie skopiowany serial amerykanski, wlaczajac w to tytul.

W Polskiej telewizji, jak i w normalnym codziennym zyciu zreszta,
Polacy dobrowolnie ( chyba ) przyjmuja tyle elementow amerykanskiej
kultury, wlaczajac w to uzywanie wielu angielskich slow zarowno w
jezyku potocznym jak i w prasie, ze jest to po prostu zenujace.
Wiekszosc ludzi nie ma oczywiscie o tym najmniejszego pojecia, czego
list Pana Szymoszka jest najlepszym przykladem. A Ci ktorzy maja na to
wplyw, zamiast zupelnie niepotrzebne obce wplywy z Polskiej kultury
eliminowac, wydaja sie dzialac w kierunku zupelnie odwrotnym.



Tadeusz Strzemecki



Re: filmy i sitcomy

1999-07-15 Wątek Andrzej Szymoszek

   Ze spraw zaleglych:

>  Zaloge posterunku uzupelniaja: doswiadczona policjantka Zofia (to
>   znaczy, sa dwie rozne Zofie, jedna odchodzi po kilku poczatkowych
>   odcinkach, a na jej miejsce przychodzi nastepna, nazwiska aktorek
>   Ewa Szykulska i Joanna Sienkiewicz, kazda z Zofii probuje
>   z roznym skutkiem wniesc troche ladu do tego calego posterunkowego
>   balaganu) oraz dwoch czlonkow takiej jakby "grupy operacyjnej",
>   pseudonimy ich Arnie i Luksus, grani przez Piotrow Zelta i Burczyka.
>   Zwlaszcza Arnie jest charakterystyczny, pozuje bowiem na
>   Schwarzeneggera, Luksus nie tak wyrazisty, troche podrywacz,
>   ot taki cwaniaczek.

 Burczyk tak naprawde ma na imie Pawel.

>  Serial zostal wyprodukowany przez Canal + i jak ktos ma dostep
>   do tego platnego, kodowanego programu, to tam teraz
>   sa prezentowane nowe odcinki. Powtorka starych- na antenie
>   telewizji Polsat, rowniez z satelity, w piatki o dwudziestej
>   czasu polskiego.

 Ach, na Polsacie teraz tylko sroda z dni powszednich wolna
   od serialu. Bo to co jest w piatek o dwudziestej, po raz
   pierwszy emituja w czwartek ok. 23.30, a jest tez inny
   odcinek w poniedzialek o 23.30 i powtorka we wtorek o 20.00
   czasu ma sie rozumiec polskiego.

>
> PS II Moze napisze jeszcze o "Miodowych Latach".

 No wlasnie, "Miodowe lata". Nie wiem, czemu akurat taka nazwa
   tego serialu w rezyserii znanego czlowieka Macieja Wojtyszki.
   Gdybym mial to do czegos porownac, to do Flinstonow, polski
   tytul "Miedzy nami jaskiniowcami". Tu i tam mamy dwa bezdzietne
   zaprzyjaznione malzenstwa, przy czym zony sa wlasciwie tylko
   tlem dla mezow oczywiscie jakos wychodza na swoje w tym
   wszystkim, ale to oni, a zwlaszcza jeden, sa aktywni. I wlasnie
   role Freda Flinstone'a pelni w polskim serialu Karol Krawczyk,
   grany przez Cezarego Z*aka. Wiekszosc problemow bohaterow serialu
   wynika wlasnie z jego pomyslow- glownie sa to pomysly jakiegos
   dobrego interesu, szybkiego zarobku, itp. Karol jest motorniczym
   tramwaju, a jego serialowy przyjaciel Tadzio Norek kanalarzem.
   Tadzia Norka gra nie kto inny jak Artur Barcis, znany z Dekalogu
   Kieslowskiego (to ten co pojawia sie w kazdym odcinku jako
   "aniol smierci") i tak samo jak Walczewski w "Posterunku"
   udowadnia, ze wybitny aktor dramatyczny w sitcomowej chalturze
   potrafi swietnie sobie poradzic.

   Zony glownych bohaterow grane sa przez: Karola Agnieszke
   Pilaszewska (rozsmiesza publicznosc nabijaniem sie z Karolowej
   slusznej tuszy, Cezary Zak to ten co gra Jozia, kumpla Rysia,
   w "Klanie"), a Tadzia Dorote Chotecka, te "kurwe" z "Posterunku",
   a tu przykladna malzonke. Ponadto w serialu wystepuje Marta
   Lipinska (w roli tesciowej Karola), z bardziej znanych aktorow
   zapamietalem jeszcze Marka Barbasiewicza.

   Serial nagrywany jest podobno tak jak opisywala Marzena:
   na scenie teatru, z udzialem publicznosci, i smiech w tle
   jest autentyczny. A jest sie z czego posmiac, wiekszosc moich
   znajomych przedklada perypetie Karola i kompanii nad zbyt
   humorystycznie "skrajny" Trzynasty Posterunek.

  Warto dodac, ze nie pierwszy to raz ktos ze srodowiska
   kanalarzy jest bohaterem polskiego serialu. Zaczelo sie od
   "Jana Serce"- w rezyserii Radoslawa Piwowarskiego, ze slynna
   piosenka Seweryna Krajewskiego "Uciekaj moje serce". Tematem
   filmu byly perypetie nomen omen sercowe glownego bohatera,
   rola Kazimierza Kaczora, z zawodu kanalarza wlasnie. A jednym
   z jego kolegow byl nieodzalowanej pamieci Jan Himilsbach i jak
   nikt pasowal do tej roli. Ale tez i nasi serialowi warszawscy
   kanalarze, wliczajac Norka, to nie jakies prymitywy, wyslawiaja
   sie bez tych wszystkich slow na k i ch, calkiem kulturalni
   ludzie.


 Andrzej Szymoszek



Re: Co wisi w powietrzu/ b. Re. filmy

1999-06-30 Wątek Irek Zablocki

Male Zielone:

> On Wed, 30 Jun 1999, Irek Zablocki wrote:
>
> >
> > Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem
> > przyjemnosci.
>
> Uhm, tez nam przyjemnosc!

Tak sie u nas ziemskich mowi, czasami dodaje je sie - watpliwa.
Male Zielone tez ma swoje zasad postepowania z innymi
Zielonymi, no nie?
>
> >PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to
>
> Najwyrazniej obowiazuje w przyrodzie zasada zachowania Panie.
> Wiec lepiej niech pan baczy, aby sie PW nie zmaterializowal.
> Coz poczna panskie dziatki bez taty, albo z wujkiem?!
>
A wiecie Zielone moze ktos inny zniknie? Dlaczego zaraz ja? Ja tu
jestem od niedawna. Szymoszek jest dluzej. ;-)

> Zas gdyby pan mial takie przeczucia jakie my ostatnio mamy, to
> moglby miec podstawy do niepokoju. Cos bowiem wisi w powietrzu i
> to wcale niewykluczone, ze wisi PanieWaldku. Wszystkie znaki na
> ziemi i niebie wskazuja, ze moze sie on niebawem pojawic, i
> bedzie niedobrze oj niedobrze! Coz to za znaki, spyta pan?
> Ano zauwazylismy ostatnio nasilenie sie przypadkow Wielkiej Tajemnicy
> Internetu, a te dwa kataklizmy (tzn. WTI i PW), jak kazde
> nieszczescia najczesciej wystepuja parami.
>
Male Zielone nie bujajcie! Wyscie PanieWaldku porwali, boscie
mysleli, ze to taki przecietny ziemski jest. A PanieWaldku zaczal
Wam sie do co zielenszych Zielonych dobierac i teraz chcecie sie
pozbyc ziemskiego doswiadczalnego. A kazda bujda musi miec
tajemnice no to...

> Chce pan przykladu? Oto niedalej jak wczoraj poruszyl pan kwestie
> naszego spolszczenia, jakis czas przedtem frapowalo pana uzywanie
> przez nas pluralis majestatis. No to zajrzjmy do dzisiejszej Polityki,
> str 85:
>
Male Zielone, a Wy sie tak nie boicie przyznawac do tego, ze
czytacie Polityke? A moze Male Zielone wy sie
przepaniewaldkujecie na Panie Waldku? Mozy wy naprawde
porwany PanieWaldku jestescie i teraz wracacie do wlasciwych
barw i korzeni?

[...]
>
> No i czyz trzeba lepszych dowodow, ze cos wisi i ze moze niebawem spadnie
> i bedzie niedobrze oj niedobrze. Oby pan tej swojej checi poznania PW
> nie wypowiedzial w zla godzine! My w kazdym razie czynimy przygotowania
> do calkowitego znikania ewakuacyjnego na dbrrree...
>
Ach, Male Zielone, jak to mowia ziemskie rosyjskie: pazywiom -
uwidim. Strachy na Lachy - mowie polskie ziemskie a niemieckie
ziemskie pija herbate i odczekuja.
>
>
>
> Grtxy
>
Irek
>
> W celu przezwyciezenia problemu pojawienia sie PW  oraz pozbycia sie
> pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.



Re: Co wisi w powietrzu/ b. Re. filmy

1999-06-30 Wątek Andrzej Szymoszek

On 30 Jun 99 at 12:51, Male Zielone wrote:

> Chce pan przykladu? Oto niedalej jak wczoraj poruszyl pan kwestie
> naszego spolszczenia, jakis czas przedtem frapowalo pana uzywanie
> przez nas pluralis majestatis. No to zajrzjmy do dzisiejszej Polityki,
> str 85:
>
> "Ktos moze zachnac sie: dlaczego krokodyl chetnie posluguje sie
> forma - my? Wyjasniam: po kilku miesiacach spedzonych u nas [w Polsce]
> stal sie polskim patriota, rzecznikiem narodowych interesow. Opolaczyl
> sie jak Peter Raina. Pokochal kraj wierzb i gruszek na wierzbie,
> jak Bernard Margueritte."
>
> I tak dalej w podobnym tonie.
>
> No ale nie koniec ze zlymi przeczuciami. Zerknijmy bowiem na strone
> 56 Polityki - kolejne WTI:
>
> "Slyszalem jak ktos mowil w telewizji, ze biskupi polscy w slynnym
> liscie pisali: 'Przepraszamy i prosimy o przeproszenie'. Myslalem, ze
> sie przeslyszalem. Ale potem znowu slysze: 'Przepraszamy...'
>
> No pewnie, ze sie przeslyszal, bo to nie w tv ale na P-L zielone
> uzyly tego zwrotu.

  Ja mam jeszcze cos. Inny Autor, strona 83, polemizuje
   najwyrazniej z poweekendowym Szymoszkiem na Poland-l:

 "Jak by swiat byl urzadzony tak, jak Pan Bog przykazal, to idea
   opisywania kolejnych sobot i niedziel okazalaby sie monotonnym
   fiaskiem, soboty i niedziele winny byc do siebie blizniaczo
   podobne, jak byly w dziecinstwie. Gdybym ktoremukolwiek
   z moich czcigodnych przodkow probowal powiedziec, ze istota
   weekendu jest kolejna walka Andrzeja Goloty albo festiwal piosenki
   w Opolu, albo nawet gumowy pocisk, co przestrzelil oko jednemu
   fotoreporterowi w czasie zeszlotygodniowych zamieszek ulicznych,
   moj czcigodny przodek uznalby mnie niechybnie za czlowieka
   straconego".
>
> Grtxy
>
>
> W celu przezwyciezenia problemu pojawienia sie PW  oraz pozbycia sie
> pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.

Andrzej Szymoszek



Przepraszamy czy wybaczamy/ b. Re. filmy

1999-06-30 Wątek Irek Zablocki

Male Zielone:
[...]
>
> No ale nie koniec ze zlymi przeczuciami. Zerknijmy bowiem na strone
> 56 Polityki - kolejne WTI:
>
> "Slyszalem jak ktos mowil w telewizji, ze biskupi polscy w slynnym
> liscie pisali: 'Przepraszamy i prosimy o przeproszenie'. Myslalem, ze
> sie przeslyszalem. Ale potem znowu slysze: 'Przepraszamy...'
>
> No pewnie, ze sie przeslyszal, bo to nie w tv ale na P-L zielone
> uzyly tego zwrotu.
>
No pewnie, ze sie przeslyszal bo to bylo: "Wybaczamy i prosimy
o wybaczenie". Chyba... - bo ja bylem wtedy malutki.

> Dalej autor pomstuje na przepraszanie, ktroe w dyplomacji 'stalo
> sie mania swiatowa'. Zas o epidemii przepraszalnictwa pisal na P-L
> nie kto inny jak PanieWaldku i to tak dawno, ze sie nawet wtedy
> tak nie nazywal.
>
Teraz ponoc serbska opozycja przeprasza tych z Kosowa i caly
swiat. Strach pomyslec co bedzie, jak ich Slobo wyrznie i nie
przeprosi.

[...]
>
>
> Grtxy

Irek



Co wisi w powietrzu/ b. Re. filmy

1999-06-30 Wątek Male Zielone

On Wed, 30 Jun 1999, Irek Zablocki wrote:

> > On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote:
> >
>
> Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem
> przyjemnosci.

Uhm, tez nam przyjemnosc!

>PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to

Najwyrazniej obowiazuje w przyrodzie zasada zachowania Panie.
Wiec lepiej niech pan baczy, aby sie PW nie zmaterializowal.
Coz poczna panskie dziatki bez taty, albo z wujkiem?!

Zas gdyby pan mial takie przeczucia jakie my ostatnio mamy, to
moglby miec podstawy do niepokoju. Cos bowiem wisi w powietrzu i
to wcale niewykluczone, ze wisi PanieWaldku. Wszystkie znaki na
ziemi i niebie wskazuja, ze moze sie on niebawem pojawic, i
bedzie niedobrze oj niedobrze! Coz to za znaki, spyta pan?
Ano zauwazylismy ostatnio nasilenie sie przypadkow Wielkiej Tajemnicy
Internetu, a te dwa kataklizmy (tzn. WTI i PW), jak kazde
nieszczescia najczesciej wystepuja parami.

Chce pan przykladu? Oto niedalej jak wczoraj poruszyl pan kwestie
naszego spolszczenia, jakis czas przedtem frapowalo pana uzywanie
przez nas pluralis majestatis. No to zajrzjmy do dzisiejszej Polityki,
str 85:

"Ktos moze zachnac sie: dlaczego krokodyl chetnie posluguje sie
forma - my? Wyjasniam: po kilku miesiacach spedzonych u nas [w Polsce]
stal sie polskim patriota, rzecznikiem narodowych interesow. Opolaczyl
sie jak Peter Raina. Pokochal kraj wierzb i gruszek na wierzbie,
jak Bernard Margueritte."

I tak dalej w podobnym tonie.
Ze to nie o zielonych lecz o krokodylu? A krokodyl jaki jest?
No? Zielony. A nawet zielony bardziej.

Czy krokodyl jest bardziej dlugi, czy bardziej zielony?
Odp. bardziej zielony. Poniewaz jest taki zielony jak dlugi i
jeszcze troche po bokach.

Dodajmy od siebie, ze ma dwa boki. Tak jak my glowy.

No ale nie koniec ze zlymi przeczuciami. Zerknijmy bowiem na strone
56 Polityki - kolejne WTI:

"Slyszalem jak ktos mowil w telewizji, ze biskupi polscy w slynnym
liscie pisali: 'Przepraszamy i prosimy o przeproszenie'. Myslalem, ze
sie przeslyszalem. Ale potem znowu slysze: 'Przepraszamy...'

No pewnie, ze sie przeslyszal, bo to nie w tv ale na P-L zielone
uzyly tego zwrotu.

Dalej autor pomstuje na przepraszanie, ktroe w dyplomacji 'stalo
sie mania swiatowa'. Zas o epidemii przepraszalnictwa pisal na P-L
nie kto inny jak PanieWaldku i to tak dawno, ze sie nawet wtedy
tak nie nazywal.

No i czyz trzeba lepszych dowodow, ze cos wisi i ze moze niebawem spadnie
i bedzie niedobrze oj niedobrze. Oby pan tej swojej checi poznania PW
nie wypowiedzial w zla godzine! My w kazdym razie czynimy przygotowania
do calkowitego znikania ewakuacyjnego na dbrrree...




Grtxy


W celu przezwyciezenia problemu pojawienia sie PW  oraz pozbycia sie
pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.



Re: filmy

1999-06-30 Wątek Andrzej Szymoszek

On 30 Jun 99 at 10:19, Irek Zablocki wrote:

> > > Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki
> > > wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie?
> >
> > A intelektualnych, intelektualych... Any doubts?
> > No i niech pan tylko tak nie rozapacza, bo jeszcze pan sobie
> > co zrobi. Na przyklad zniknie jak PW.

Jesli robimy Jurop, to PW powinno sie czytac pi dabliu.

> > W celu przezwyciezenia problemu Mutual Sense of Humour Disorder (MUSEHUDI)
> > oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa
> > prywatyzacji.

W celu przezwyciezenia problemu ochrony wlasnosci intelektualnej
  zalecam sie do kilku panienek naraz.

   Ej eS.



Re: filmy

1999-06-30 Wątek Irek Zablocki

Male Zielone:

> On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote:
>
> >
> > Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie?
> > Podwojne obywatelstwo czy jak?
>
> My jestesmy jakie chcemy byc. A jak sie ma po dwie glowy, to i
> papiery nie zaszkodzi miec zdublowane.

To bardzo praktyczne miec dwie glowy. Znam takich co jedna
glowe maja a ja czasem mam wrazenie, ze tylko pol a papiery tez
maja podwojne. A jak gebe otworza, to tez pol na pol. I ciagle sie
pytaja: "Jak to jest po polsku...?" Jakby sie w Hanowerze urodzili
a nie w Krapkowicach. Podczas gdy w Hanowerze to najczystsza
niemiecka mowa mowia a nie "taka~ szpracha~.
>
> Tak Wam dobro "naszych
> > dzielnych wojakow" na sercu lezy?
>
> Cytowany powyzej PanieWaldku powiedzilby pewnie ( i niesprawiedliwie,
> jak to on), ze zielone maja dosc pojemna definicje 'wlasnosci' i
> 'naszosci', ktora niekoniecznie zgadza sie z duchem wiekszosci kodeksow
> karnych swiata. Falsz oczywiscie: my tutejszych wojakow traktujemy jak
> 'naszych' z czystej sympatii i troche z powodu, ze im wspolczujemy
> posiadania takich komputerow dowodczych.
>
Male Zielone - ja jestem wzruszony, ja sie chyba poplacze. Ja juz
dawno zauwazylem, ze jak Wy piszecie to wszystko  t a k i e
p o l s k i e. Wiecie, Male Zielone, ja mam troche rodziny wsrod
wojakow - dlatego mnie tak bierze.
>
> To niby my Polacy, nie tylko z
> > NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego
> > cholera o tym nikt nie pisal?
>
> Tajemnica panstwowa.
>
Wszystko jasne! Ja wparawdzie baaardzo ciekawski jestem ale
pro publico bono wole nie wiedziec.
>
> > >
> > Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki
> > wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie?
>
> Nie musi pan wstawiac, Wystarczy podejrzec , co robia kury kiedy
> sobie zrobia jajo. Zas my zielone moglibysmy odwrocic powyzsze
> o 180 stopni i zapytac sie, czy my tez musimy wstawiac. Ladnie by
> ta nasza korespondencja wygladala:
>
> W odpowiedzi na ;-) ;-0 :-8 etc, etc... powiadamy <-: + :-} (mamy po
> dwa smaileja na osobnika) i tak da kapo. Ciekawe jakby to roszyfrowali
> spece od Eszelonu?

Kury robia dziwne miny przy robieniu jaja i wydaja odglosy -
pamietam, bo w kurniku widzialem. Innym razem jedna kura
drugiej kurze zrobila jajo i dziobnela robaka. Widzialem tez, jak
kogut kurze...ale nie napisze, bo dzieci czytaja.
A tych specach od Eszelonu to innej okazji.
>
> > Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety
> > posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych,
>
> A intelektualnych, intelektualych... Any doubts?
> No i niech pan tylko tak nie rozapacza, bo jeszcze pan sobie
> co zrobi. Na przyklad zniknie jak PW.

Mnie jest z powodu znikniecia PW przykro bo nie mialem
przyjemnosci. PW jakos tak zniknal a ja sie pojawilem. A zrobic to
sobie drinka zrobie ale nie po szymoszkowemu.
>
> A znikac to trzeba umiec, o taakkk...
>
Ach, Male Zielone, ja ogladalem statek kosmiczny Voyager i
poprzednie modele i na mnie takie znikniecia wrazenia nie robia.
Moze na innych ziemskich?
>
> Grtxy
>
>
> W celu przezwyciezenia problemu Mutual Sense of Humour Disorder (MUSEHUDI)
> oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa
> prywatyzacji.



Re: filmy

1999-06-29 Wątek Male Zielone

On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote:

>
> O! Ale sie Male Zielone powazne zrobily.

Zawsze takie byly. Na przyklad PanieWaldku zanim zniknal zwykl byl mawiac
(no powiedzmy, ze mawial; nam to przypominalo raczej eksplozje wulkanu),
ze stanowimy, cytat: 'powazne zagrozeniei dla zdrowia psychicznego',
koniec cytaty.

>
> Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie?
> Podwojne obywatelstwo czy jak?

My jestesmy jakie chcemy byc. A jak sie ma po dwie glowy, to i
papiery nie zaszkodzi miec zdublowane.

Tak Wam dobro "naszych
> dzielnych wojakow" na sercu lezy?

Cytowany powyzej PanieWaldku powiedzilby pewnie ( i niesprawiedliwie,
jak to on), ze zielone maja dosc pojemna definicje 'wlasnosci' i
'naszosci', ktora niekoniecznie zgadza sie z duchem wiekszosci kodeksow
karnych swiata. Falsz oczywiscie: my tutejszych wojakow traktujemy jak
'naszych' z czystej sympatii i troche z powodu, ze im wspolczujemy
posiadania takich komputerow dowodczych.


To niby my Polacy, nie tylko z
> NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego
> cholera o tym nikt nie pisal?

Tajemnica panstwowa.


> >
> Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki
> wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie?

Nie musi pan wstawiac, Wystarczy podejrzec , co robia kury kiedy
sobie zrobia jajo. Zas my zielone moglibysmy odwrocic powyzsze
o 180 stopni i zapytac sie, czy my tez musimy wstawiac. Ladnie by
ta nasza korespondencja wygladala:

W odpowiedzi na ;-) ;-0 :-8 etc, etc... powiadamy <-: + :-} (mamy po
dwa smaileja na osobnika) i tak da kapo. Ciekawe jakby to roszyfrowali
spece od Eszelonu?

> Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety
> posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych,

A intelektualnych, intelektualych... Any doubts?
No i niech pan tylko tak nie rozapacza, bo jeszcze pan sobie
co zrobi. Na przyklad zniknie jak PW.

A znikac to trzeba umiec, o taakkk...


Grtxy


W celu przezwyciezenia problemu Mutual Sense of Humour Disorder (MUSEHUDI)
oraz pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa
prywatyzacji.



Re: filmy

1999-06-29 Wątek Irek Zablocki

Male Zielone:
>
> Czasy czujnosci panie Irek dawno minely, teraz mamy wolnosc i
> demokracje i czuwac mozna co najwyzej nad zwlokami komuny.
> Zlosliwi zas nie zareagowali i slusznie. Zlosliwi wiedza
> przeciez, ze w wolnej i demokratycznej Polsce nie ma innych filmow
> niz amerykanskie. Nawet polskie sa amerykanskie, chociaz
> Amerykanie odbierali by je raczej jako szyderstwo z wlasnego
> kunsztu filmowego. Szczesciem nie sa na tyle glupi, zeby
> to ogladac.

O! Ale sie Male Zielone powazne zrobily. Panie Irek wprawdzie,
poza administracja polska mieszka ale amerykanskie filmy
krecone przez Lachow... zna. No... prawie wszystkie. Niemniej
jednak dziekuje za trafna, pozaorbitalna definicje wspolczesnego
polskiego kina.

> Wystarczy, ze sie naogladaja cyrku urzadzanego
> co rusz orzez naszych dzielnych wojakow, ktorzy na wyprzodki
> proszeni czy nie pchaja sie pokazywac Wielkiemu Bratu zolnierskie
> buty smarowane wazelina na grubosc lokcia.

Zaraz, zaraz Male Zielone... to Wy jestescie Zielone czy Polskie?
Podwojne obywatelstwo czy jak? Tak Wam dobro "naszych
dzielnych wojakow" na sercu lezy? To niby my Polacy, nie tylko z
NATO w sojuszu ale i z Zielonymi alianci? Od kiedy? A czego
cholera o tym nikt nie pisal?
>
> Zas z tym budowaniem przez nas Juropa, to cos pan pokrecil. Zna
> pan nas juz troche i powinien wiedziec, ze do czego jak czego, ale
> do budowania to my nie mamy glow ani trab. A z tego pedu (i popedu)
> Polakow ido Juropa to owszem nasmiewalismy sie szyderczo (pannie M.
> zwracamy niniejszym uwage, ze powtorzylismy po raz drugi wyraz
> 'szyderczo' Tak jest - uczynilismy to z upodobaniem!).
>
Male Zielone, ja tez wiem, ze glowy nie macie, (traba jest, ale
jakas... nie na ziemskie warunki), ale humor zawsze Wam
dopisywal. No i az takie glupie, nie jestescie. To, ze chromolicie
Jurop, to ja wiem. Ale, czy ja mam na przyszlosc smieszki
wstawiac? O tak :-), zeby bylo jasne, ze ja sobie jaja robie? A
moze mam  p  o  w  o  l  ip  i  s  a  c  ,  z  e  b  y   h  u  m  o  r
m  i  e  d  z  y   l  i  t  e  r  a  m  ib  y  l   w  i  d  o  c  z  n  y   ?
>
> >
> > W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci
> > europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie
> > przyspieszenie tempa integracji.
>
> Hej, panie Irek, czy wsrod europejskich wartosci brak jest szacunku
> dla cudzej wlasnosci intelektualnej (am. kopyrajta)?
>
>
> Zeby nam podobne, jak wyzej kalki, zniknely z nastepnych postingow,
> jako i my znikamyy
>
Hej, Male Zielone, czy to zle, ze niektore ziemskie chcialy byc
uprzejme i ze chcialy, podobnie jak Wy, zaleceniem sie pozegnac?
Male Zielone swoja uwaga, zrobilo panie Irek wielka przykrosc.
Panie Irek idzie teraz zrozpaczony i do zywego dotkniety
posadzeniem o przywlaszczenie wartosci intelektualnych,
duchowa strawa sie pocieszac - bez Coli. Na koniec wstawia ;-),
co by wiadomo bylo, ze to bardziej o smak jezyny chodzi a nie
rozpacz czarna.
>
> Grtxy
>
Und tschuess!
>
> W celu przezwyciezenia problemu europeizacji zamerykanizowanej Polski oraz
> pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.

A dziekuje bardzo - skorzystam w sierpniu.

Irek



Re: filmy

1999-06-29 Wątek Male Zielone

On Tue, 29 Jun 1999, Irek Zablocki wrote:

> Zlosliwi, gdyby byli bardziej czujni, zauwazyliby, ze Male Zielone
> podaly tylko amerykanskie filmy. Natomiast czesto-gesto
> wspominaly o tym, ze wspolnie z ziemskimi buduja Jurop.

Czasy czujnosci panie Irek dawno minely, teraz mamy wolnosc i
demokracje i czuwac mozna co najwyzej nad zwlokami komuny.
Zlosliwi zas nie zareagowali i slusznie. Zlosliwi wiedza
przeciez, ze w wolnej i demokratycznej Polsce nie ma innych filmow
niz amerykanskie. Nawet polskie sa amerykanskie, chociaz
Amerykanie odbierali by je raczej jako szyderstwo z wlasnego
kunsztu filmowego. Szczesciem nie sa na tyle glupi, zeby
to ogladac. Wystarczy, ze sie naogladaja cyrku urzadzanego
co rusz orzez naszych dzielnych wojakow, ktorzy na wyprzodki
proszeni czy nie pchaja sie pokazywac Wielkiemu Bratu zolnierskie
buty smarowane wazelina na grubosc lokcia.

Zas z tym budowaniem przez nas Juropa, to cos pan pokrecil. Zna
pan nas juz troche i powinien wiedziec, ze do czego jak czego, ale
do budowania to my nie mamy glow ani trab. A z tego pedu (i popedu)
Polakow ido Juropa to owszem nasmiewalismy sie szyderczo (pannie M.
zwracamy niniejszym uwage, ze powtorzylismy po raz drugi wyraz
'szyderczo' Tak jest - uczynilismy to z upodobaniem!).


>
> W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci
> europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie
> przyspieszenie tempa integracji.

Hej, panie Irek, czy wsrod europejskich wartosci brak jest szacunku
dla cudzej wlasnosci intelektualnej (am. kopyrajta)?


Zeby nam podobne, jak wyzej kalki, zniknely z nastepnych postingow,
jako i my znikamyy


Grtxy


W celu przezwyciezenia problemu europeizacji zamerykanizowanej Polski oraz
pozbycia sie pypcia na nosie zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.



Re: filmy

1999-06-28 Wątek Irek Zablocki

Male Zielone:

> On Thu, 24 Jun 1999, Magdalena Lenarczyk wrote:
>
> > Bartek Rajwa:
> >
> > > Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja:
> > > (...)
> > a to moja:
> >
> a oto nasza:
>
> Gwiezdne Wojny I
> Gwiezdne Wojny II
> Gwiezdne Wojny III
> Gwiezdne Wojny IV
> ET
> Armagedon
> Park Jurajski
>
>
> Grtxy
>
Zlosliwi, gdyby byli bardziej czujni, zauwazyliby, ze Male Zielone
podaly tylko amerykanskie filmy. Natomiast czesto-gesto
wspominaly o tym, ze wspolnie z ziemskimi buduja Jurop. No to
co to za budowanie, jak sie popiera holyl~udska produkcje, a nie
rodzime jewropejskie filmy, jak np. "La soupe aux choux"?
>
> W celu przezwyciezenia problemu ciazenie oraz pozbycia sie pypcia na nosie
> zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.

W celu przezwyciezenia problemu nie dostrzegania wartosci
europejskich oraz pozbycia sie pypcia na trabie zaleca sie
przyspieszenie tempa integracji.

Irek



Re: filmy i sitcomy

1999-06-26 Wątek komarek

Irek Zablocki schrieb:
>
> Andrzej Szymoszek:
>
> >   [...] Cezary Pazura. Ten aktor nie okazal
> >   sie typem twardziela w stylu Linda, choc gral u jego boku
> >   u Pasikowskiego, ale uznanie zdobyl przede wszystkim jako
> >   komik ("Kiler" Machulskiego) i w tym charakterze, bo tez
> >   i w jakim innym moglby zrobic kariere w sitcomie, objawil
> >   sie jako glowny bohater serialu "Trzynasty posterunek".
> >
> [...]
> >
> > Andrzej Szymoszek
> >
>
> Kilka tygodni temu przegladajac gazete telewizyjna, zauwazylem
> recenzje niemieckiego filmu, w ktorym jednym z bohaterow mial
> byc Polak. A potem zdumienie: wsrod wykonawcow widnialo
> nazwisko Cezarego Pazury. A przeciez w RFN jest juz dyzurny
> aktor polski grajacy Polakow.Dlaczego wlasnie Pazura?
> Film traktowal o nieszczesliwej milosci niezrownowazonej
> psychicznie Niemki i polskiego handlarza papierosow. Polecam
> Panstwu ten dramat. Film nie jest najlatwiejszy w odbiorze ale tez
> nie jest przeintelektualizowany.
> Czytajac Andrzejowa relacje zastanawialem sie, czy Pazurze nie
> grozi w Polsce zaszufladkowanie? Czy wiecznie grac bedzie
> gamoniowatych policjantow lub cwanych taksowkarzy? Przyznaje,
> ze film "Engelchen" (Aniolek) byl pierwszym filmem, obejrzanym
> przeze mnie, w ktorym Pazura nie "blaznowal". Swoja role zagral
> suwerennie a przeciez trudno nadac postaci przemytnika, cos
> szczegolnego. Wydawaloby sie ze bedzie to jeszcze jedna,
> stereotypowa postac Polaka w Niemczech. Pazura zagral jednak
> tak przekonywujaco, tak realnie, ze mimo pistoletu i nielegalnego
> zajecia, (i oczywiscie dzieki scenariuszowi ;-), byl najcieplejsza
> postacia w tym filmie. Gdyby kogos film blizej zainteresowal,
> poszukam wiecej na ten temat.
>
> Irek

Widzialem rowniez ten film, tez mi sie podobal, Pazura zagral tam dosc
nietypowa role przemytnika bo nie z wyboru tylko z koniecznosci jakby
(trudna sytuacja materialna, zona z dzieckiem). Rola przemytnika choc
sama w sobie dosc negatywna, postac jednak wykreowana w filmie odbiegala
od stereotypow zwyklego szmuglera papierosow, Pazura wypadl wrecz
pozytywnie na tle calego berlinskiego polswiadka kryminalnego, choc juz
nie pamietam konca filmu, zawsze te najciekawsze filmy puszczaja po
polnocy :)

--
Marek Kowalewski
http://www.komarek.w.pl



Re: filmy i sitcomy

1999-06-25 Wątek Anonymous

Andrzej Szymoszek:


>   [...] Cezary Pazura. Ten aktor nie okazal
>   sie typem twardziela w stylu Linda, choc gral u jego boku
>   u Pasikowskiego, ale uznanie zdobyl przede wszystkim jako
>   komik ("Kiler" Machulskiego) i w tym charakterze, bo tez
>   i w jakim innym moglby zrobic kariere w sitcomie, objawil
>   sie jako glowny bohater serialu "Trzynasty posterunek".
>
[...]
>
> Andrzej Szymoszek
>

Kilka tygodni temu przegladajac gazete telewizyjna, zauwazylem
recenzje niemieckiego filmu, w ktorym jednym z bohaterow mial
byc Polak. A potem zdumienie: wsrod wykonawcow widnialo
nazwisko Cezarego Pazury. A przeciez w RFN jest juz dyzurny
aktor polski grajacy Polakow.Dlaczego wlasnie Pazura?
Film traktowal o nieszczesliwej milosci niezrownowazonej
psychicznie Niemki i polskiego handlarza papierosow. Polecam
Panstwu ten dramat. Film nie jest najlatwiejszy w odbiorze ale tez
nie jest przeintelektualizowany.
Czytajac Andrzejowa relacje zastanawialem sie, czy Pazurze nie
grozi w Polsce zaszufladkowanie? Czy wiecznie grac bedzie
gamoniowatych policjantow lub cwanych taksowkarzy? Przyznaje,
ze film "Engelchen" (Aniolek) byl pierwszym filmem, obejrzanym
przeze mnie, w ktorym Pazura nie "blaznowal". Swoja role zagral
suwerennie a przeciez trudno nadac postaci przemytnika, cos
szczegolnego. Wydawaloby sie ze bedzie to jeszcze jedna,
stereotypowa postac Polaka w Niemczech. Pazura zagral jednak
tak przekonywujaco, tak realnie, ze mimo pistoletu i nielegalnego
zajecia, (i oczywiscie dzieki scenariuszowi ;-), byl najcieplejsza
postacia w tym filmie. Gdyby kogos film blizej zainteresowal,
poszukam wiecej na ten temat.

Irek



Re: filmy

1999-06-25 Wątek komarek

Male Zielone schrieb:
>
> On Thu, 24 Jun 1999, Magdalena Lenarczyk wrote:
>
> > Bartek Rajwa:
> >
> >
> > > Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja:
> > > (...)
> > a to moja:
> >
>
> a oto nasza:
>
> Gwiezdne Wojny I
> Gwiezdne Wojny II
> Gwiezdne Wojny III
> Gwiezdne Wojny IV
> ET
> Armagedon
> Park Jurajski
>
Moje typy to:

Taksowkarz
Kabaret
Dzisiejsze czasy
Gandhi
Mephisto

Recenzje te i inne i migawki pod adresem:

http://www.ginko.de/user/komarek/filmspl.htm

Pozdrawiam
--
Marek Kowalewski
http://www.komarek.w.pl



Re: filmy i sitcomy

1999-06-24 Wątek Anonymous

On Thu, 24 Jun 1999 11:35:29 -0400, Marzena Romanowicz wrote:

>Andrzejowi i wszyskim zainteresowanym spiesze wyjasnic, ze odcinki
>sitcomow rzeczywiscie sa nagrywane w obecnosci publicznosci i smiech jest
>szczery i autentyczny. Nie wiem jakie amerykanskie sitcomy leca w Polsce,
>ale na niektorych amerykanskich pod koniec kazdego odcinka kamera
>odjezdza i pokazuje scene otoczona amfiteatralna widownia wypelniona po
>brzegi zywymi, rozbawionymi ludzmi.
>

Moje dzieciaki tez byly niedawno na nagraniu odcinka swojego wiecej niz
ulubionego serialu. Wejscie darmowe, trzeba sie tylko wczesniej
telefonicznie zapisac. W tym wypadku przewidziany byl limit na trzysta
mlodych ludzi. Dorotka podarowala swojemu idolowi maskotke, za co ja
ucalowal w lewy policzek. Chodzila dumna jak paw i nie myla twarzy ze
cztery dni. Oboje wrocili z przesympatycznymi autografami, obdarowani
koszulkami reklamujacymi serial, bardzo zreszta popularny wsrod
francuskiej mlodziezy, z ogromnym plakatem glownego bohatera. W czasie
nagrania mloda publicznosc czestowana byla napojami i slodkosciami. Bylo
to dla nich naprawde superekstra przezycie. Ogladajac odcinek w TV,
wszyscy rozpoznawalismy dosc charakterystyczny, bardzo zywiolowy smiech
Michala. Dorotka byla widac bardziej dyskretna, ale ona podkochuje sie w
idolu, wiec zrozumiale.:-)))


serdecznie,


Magda N



Re: filmy i sitcomy

1999-06-24 Wątek Anonymous

Andrzej Szymoszek pisze:

>Sitcom to skrot od angielskiego "situation comedy". Charakteryzuje
>  sie tym, ze jak ogladamy go w telewizji, to slyszymy w odpowiednich
>  miejscach nagrany na tasme smiech widowni, tak jakby ogladala ona
>  akcje "live".

Andrzejowi i wszyskim zainteresowanym spiesze wyjasnic, ze odcinki sitcomow
rzeczywiscie sa nagrywane w obecnosci publicznosci i smiech jest szczery i
autentyczny. Nie wiem jakie amerykanskie sitcomy leca w Polsce, ale na
niektorych amerykanskich pod koniec kazdego odcinka kamera odjezdza i
pokazuje scene otoczona amfiteatralna widownia wypelniona po brzegi zywymi,
rozbawionymi ludzmi.

O czym donosi
Marzena



Re: filmy

1999-06-24 Wątek Anonymous

Grtxy:>


a oto nasza:

Gwiezdne Wojny I
Gwiezdne Wojny II
Gwiezdne Wojny III
Gwiezdne Wojny IV
ET
Armagedon
Park Jurajski



- a jakze by inaczej. Polecam takze "Bliskie spotkania" oraz
"Body snatchers" nie mowiac o "Solaris", "Na srebrym globie"
czy Flash Gordon.

Oto moje tipki:

"Osiem i pol" Frederico Fellini
"Kochanek lady Chaterlay" (z Danielle Darrieux - czy ktos pamieta?)
"Deszczowa piosenka"
"Help" (ciagle smieszy)
"Jak zabic starsza pania" (Lady killers - z cudownym mlodziutkim Alec
Guiness)
"Garsoniera"
"Pol zartem pol serio" (Some like it hot - Billy Wilder0
Ich noce (Claudette Colbert i Clark Gable)

...oops wyglada na komediowy ranking...

takze Zlodzieje rowerow  i tyle innych swietnych filmow z mego
dziecinstwa - a westerny "Winchester 73" czy "Ostatni walka Apacza"
ktoz dzis pamieta te filmy.

Rozmarzyla sie
Kinomanka Magda



Re: filmy i sitcomy

1999-06-24 Wątek Anonymous

Niektorym PT Listowiczom zachciewalo sie ostatnio polskich
  ksiazek. Dorzucilem filmy, oglaszajac wyniki plebiscytu "Polityki".
  Teraz zas pora na cos jeszcze bardziej wspolczesnego, a mianowicie
  sitcom.

Sitcom to skrot od angielskiego "situation comedy". Charakteryzuje
  sie tym, ze jak ogladamy go w telewizji, to slyszymy w odpowiednich
  miejscach nagrany na tasme smiech widowni, tak jakby ogladala ona
  akcje "live". 99% telewidzow powie, iz ten smiech ich denerwuje,
  i w ogole co to za podpowiadanie, w ktorym miejscu nalezy sie
  smiac. Ale ogladaja sitcomy. Inna sprawa, ze telewidzowie aktywni
  w internecie, zwlaszcza chodzi tu o poczte elektroniczna ze
  szczegolnym uwzglednieniem list dyskusyjnych, nie powinni
  wybrzydzac, sami bowiem stosuja smiech "z tasmy" w rodzaju
  tych wszystkich :-), ;) itp.

Najbardziej znane seriale z tego gatunku to "Alf" czy "Cosby
  Show". Sa to pozycje amerykanskie, sitcom jako gatunek narodzil
  sie wlasnie w Stanach Zjednoczonych. A ostatnio probuja swoich
  sil rowniez polscy tworcy. Palme pierwszenstwa nalezy przyznac
  Maciejowi Slesickiemu, rezyserowi zgrabnego filmu "Tato", gdzie
  jedna z glownych rol zagral Cezary Pazura. Ten aktor nie okazal
  sie typem twardziela w stylu Linda, choc gral u jego boku
  u Pasikowskiego, ale uznanie zdobyl przede wszystkim jako
  komik ("Kiler" Machulskiego) i w tym charakterze, bo tez
  i w jakim innym moglby zrobic kariere w sitcomie, objawil
  sie jako glowny bohater serialu "Trzynasty posterunek".

Zawsze chetnie smiejemy sie z policjantow, z tych polglowkow-
  policjantow, dodajmy. Amerykanie tez- narobili iles tam odcinkow
  "Akademii policyjnej". A my nasz swojski "Trzynasty Posterunek".
  Trafia tam posterunkowy- nieudacznik, nazywa sie Cezary Cezary
  (jego wlasnie gra Cezary Pazura) i przez swoja glupote,
  bezczelnosc i niewyparzony jezyk prowokuje rozne smieszne
  sytuacje, ale zawsze jakos wychodzi na swoje.

Aha, zeby nie bylo watpliwosci: dowcip z tego pierwszego polskiego
  sitcomu nie jest specjalnie wybredny, taki mozna powiedziec
  "nie dla kazdego". Oto probka w wykonaniu glownego bohatera:
  na posterunek przychodzi potezny Murzyn, koszykarz polskiej ligi,
  calkiem lysy,  ze skarga na polskich rasistow, ze go pobili.
  Policjanci, w tym Cezary, zajeci sa ogladaniem transmisji meczu
  bokserskiego, walczy Polak (aluzja do Andrzeja Goloty) i zawodnik
  ciemnoskory. Koszykarz sklada na policji zazalenie na rasistow,
  a tu slyszy jak policjant drze sie (nie widzac, ze przed
  telewizorem): "Lej czarnego w lysa pale"...Tak jak tylko Pazura
  moglby to powiedziec.

Inny przyklad: ogladajac ten sam mecz Cezary doszedl do wniosku,
  ze sedzia "jest slepy", bo nie zauwazyl czegos, co mogloby
  zaszkodzic zwyciestwu Polaka. I pelen wdziecznosci krzyczy: "Ten
  sedzia jest slepy! Dam pieniadze na zaklad dla ociemnialych!"

Moze nie slepy, ale bardzo niedowidzacy, jest policjant Stepien,
  brawurowa rola Marka Walczewskiego. Na przyklad gra on w strzalki,
  czyli darts, tarcza wisi gdzie indziej, a on trafia w fotel,
  na ktorym siedzi pewna wazna osoba. Cezary mowi o nim tak:
  "Jesli on mowi, ze cos tam jest...to tego tam nie ma".

A komendant posterunku to po dlugiej nieobecnosci Marek
  Perepeczko. Nabral przez lata wygladu "komendantowego", a skad
  go znamy? Zgrabnie o sobie przypomina w jednej ze scen, jak
  mu ktos chce powiesic w gabinecie zdjecie Schwarzeneggera:
  kaze zastapic go Janosikiem.

Mamy tez w serialu kobiety. Policjantka Kasia (Aleksandra
  Wozniak, fantastycznie dlugie nogi) jest zakochana beznadziejnie
  w Czarku. Ten jednak, choc przyglup, umiejetnie ja zbywa
  i podaje sie za narzeczonego Jolki, dziwki co od czasu do czasu
  trafia na posterunek z powodow z jakich te panie trafiaja.
  Ruda Jolke gra Dorota Chotecka, prywatnie dziewczyna brata
  Pazury Radoslawa, z ktorym nawet powazyla sie na sesje zdjeciowa
  dla Playboya, tzn. oboje razem, nie widzialem. I przyznala
  jeszcze ta dziewczyna, ktora dla potrzeb filmu stara sie miec
  odpowiednio kurewska urode, ze jak np. przekroczy szybkosc
  i policjant ja zatrzyma, to nie tyle przekupi go egzemplarzem
  "Playboya" ze swymi zdjeciami, ile autografem Jolki z "Trzynastego".
  Policjanci bowiem lubia ten serial, mimo ze nie przedstawia ich
  w zbyt korzystnym swietle. Sa pewnie dumni, ze sam Pazura gra
  ich kolege po fachu.

"Trzecia kobieta" Czarka jest jego serialowa siostra Agnieszka
  (Agnieszka Wlodarczyk, znana z drugiego filmu fabularnego
  Slesickiego pt. "Sara"), ktora on sie opiekuje, jako ze
  sa sierotami. Ta "opieka" tez jest polem do popisu dla specow
  od efektow komicznych.

 Zaloge posterunku uzupelniaja: doswiadczona policjantka Zofia (to
  znaczy, sa d

Re: filmy

1999-06-24 Wątek Anonymous

On Thu, 24 Jun 1999, Magdalena Lenarczyk wrote:

> Bartek Rajwa:
>
>
> > Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja:
> > (...)
> a to moja:
>


a oto nasza:

Gwiezdne Wojny I
Gwiezdne Wojny II
Gwiezdne Wojny III
Gwiezdne Wojny IV
ET
Armagedon
Park Jurajski



Grtxy


W celu przezwyciezenia problemu ciazenie oraz pozbycia sie pypcia na nosie
zaleca sie przyspieszenie tempa prywatyzacji.



Re: filmy

1999-06-24 Wątek Anonymous

Bartek Rajwa:


> Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja:
> (...)
> W przypadku kina zagranicznego wybor jest duzo trudniejszy.


a to moja:

Jak byc kochana
Ziemia obiecana
Seksmisja
Eroica
Rejs
Zezowate szczescie
Kanal
Pasazerka
Zywot Mateusza
Rekopis znaleziony w Saragossie

Kiedys chyba z  5 lat temu zrobilismy podobny plebiscyt na Polandii
z Michalem Niewiadomskim, odzew byl minimalny i wygrala, o ile
pamietam, bo nie szukalam w Buffalo - Ziemia Obiecana

Filmy zagraniczne w nastepnym liscie...


Serdecznie
Magda



Re: filmy

1999-06-23 Wątek Anonymous

Jak byc kochana z Barbara Kraftowna
Sami Swoi
Noce i Dnie
Dziewczyny do wziecia
Rejs
-Original Message-
From: Bartek Rajwa <[EMAIL PROTECTED]>
To: [EMAIL PROTECTED] <[EMAIL PROTECTED]>
Date: Wednesday, June 23, 1999 12:06 PM
Subject: Re: filmy


>Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja:
>
>5. "Krotki film o milosci"
>4. "Noz w wodzie"
>3. "Rejs"
>2. "Pamietnik znaleziony w Saragossie"
>1. "Ziemia obiecana" - w kazdej kategorii: jako film polski, jako dziela
>kina "w ogole", jako film kultowy
>
>
>W przypadku kina zagranicznego wybor jest duzo trudniejszy. Na razie wiec
>tylko filmy polskie...
>
>B. Rajwa
>
>
>--
>[EMAIL PROTECTED]
>
>Purdue University Cytometry Laboratories
>1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
>IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757
>



Re: filmy

1999-06-23 Wątek Anonymous

Bartek Rajwa pisze:

> Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja:
> (...)
> W przypadku kina zagranicznego wybor jest duzo trudniejszy.

Dla mnie nie... -)-)-)

Kabaret

Andrzej



Re: filmy

1999-06-23 Wątek Anonymous

Szybciutko, moja fimowa klasyfikacja:

5. "Krotki film o milosci"
4. "Noz w wodzie"
3. "Rejs"
2. "Pamietnik znaleziony w Saragossie"
1. "Ziemia obiecana" - w kazdej kategorii: jako film polski, jako dziela
kina "w ogole", jako film kultowy


W przypadku kina zagranicznego wybor jest duzo trudniejszy. Na razie wiec
tylko filmy polskie...

B. Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: filmy

1999-06-23 Wątek Anonymous

On 27 Apr 99 at 13:26, Andrzej Szymoszek wrote:

>Tak? No to dobra. To zobaczymy, co kto lubi. Akurat "Polityka"
>  urzadza kolejny plebiscyt, tym razem na film XX wieku, w kategorii
>  polskiej i zagranicznej. Myslalem ostatnio nad swoja polska
>  "dycha".

 Juz sa wyniki. Popatrzmy na nie przez pryzmat Szymoszkowego
   wyboru, o.k.? Tym bardziej ze nikt inny nie zglosil swoich
   propozycji.

>Z okresu przedwojennego nic nie daje, bo bez przesady, szkoda
>  dziesiatki ;) Potem mamy tzw. szkole polska. "Popiol i diament"
>  prawde mowiac troche po mnie splynal, zreszta "ksiazka byla
>  lepsza" (tak powiedziala krowa zujac tasme filmowa ;)

 PiD o dziwo nie wygral, miejsce 7.

>  i z tego
>  okresu wybieram "Zezowate szczescie" Munka.

 Miejsce 16.

>Wajde spostponowalem? Alez nie, to wielki rezyser i nie potrafi
>  wlasciwie robic zlych filmow. Dwa jego dziela wprowadzam:
>  "Czlowieka z marmuru", za oryginalny pomysl, to sie znakomicie
>  wpisuje w styl i blichtr lat 70-tych,

 Raz moja dycha zgadza sie z powszechna: miejsce 9.

>  a jest przeciez tak
>  dokladnie pod prad...Oraz "Korczaka", bo to bardzo piekny,
>  bardzo wzruszajacy obraz, przed ktorym dlugo sie bronilem,
>  ale w koncu skapitulowalem.

 Ten zas film nie zdobyl uznania. W pierwszej setce jest
   9 filmow Wajdy, ale najpozniejszy to "Czlowiek z Zelaza"
   z roku 1981, "Korczak" byl potem. Szkoda.

>Rowniez dlugo bronilem sie przed filmami Kieslowskiego.
>  Wlasciwie dopiero jak Go zabraklo...Dajemy "Przypadek",
>  to i Linda od razu z glowy ;) Mamy zatem 4.

 "Trzy kolory" pozycja 6., Weronika 20., o zabijaniu 22.,
   Amator 27., i jest "Przypadek"- miejsce 50. W sumie 7 filmow
   w setce, ale "Polityka" podaje tylko pierwsza 50-tke.

>Jaka jest definicja filmu kultowego? Najprosciej: film
>  kultowy to taki, z ktorego cytaty nadaja sie do sypania
>  nimi w roznych sytuacjach. Za kultowy nr 1 uchodzi
>  w Polsce rzecz jasna "Rejs" Piwowskiego,

 I to jest sensacyjny zwyciezca plebiscytu! 2759 glosow,
   co stanowi 55.65 % wszystkich. Gdybym wyslal swoje typy,
   bylbym w mniejszosci.

>  ale ja wybieram
>  cos, z czym zaprzyjaznilem sie znacznie blizej: "Misia"
>  Stanislawa Barei.

 A, to drugi raz sie zgadzamy: "Mis" pozycja 8.

>Co jeszcze musi byc? Ano bezwzglednie "Nadzor" Wieslawa
>  Saniewskiego,


Oczywiscie nie ma

>Rownie osobista historia z "Ostatnim dzwonkiem" Magdaleny
>  Lazarkiewicz...a wiec mamy i reprezentantke plci pieknej.

Tez nie ma. Z plci pieknej najlepiej wypadly Dorota Kedzierzawska
  ("Wrony" miejsce 39) i Wanda Jakubowska ("Ostatni etap" 45.).

>Coraz trudniej na cos sie zdecydowac, a wszystko inne
>  odrzucic. Niech bedzie zatem "Zazdrosc i medycyna",
>  na podstawie powiesci Michala Choromanskiego, w rezyserii
>  Janusza Majewskiego.

 Ani widu, ani slychu, nic o Majewskim.

>I co? No dobra, pojde na latwizne: bardzo dobra robota cechuje
>  filmy Juliusza Machulskiego, sa to swietne komedie, a wiec
>  wybieram "Kilera", bo chyba bardziej sie smialem niz na "Seksmisji".
>  No i w obu jest Stuhr, ale tylko tu Pazura.

 "Seksmisja" pozycja 3., "Vabank" 40., "Kiler" 48.

>Last but not least: no dobra. "Ogniem i mieczem" Hoffmana.

 Miejsce 14. A "Potop" 5., tyle z Hoffmana.

   I co jeszcze? Komedie lubiane sa w kraju: 3 pierwsze miejsca
zajely, miedzy "Rejsem" a "Seksmisja" sa "Sami swoi" Checinskiego.
"Ziemia obiecana" o krok od podium. Na miejscu 10. sa "Krzyzacy"
Aleksandra Forda.

   Plebiscyt byl rowniez na filmy zagraniczne, gdzie nie podawalem
typow, takze szybciutko tylko pierwsza dycha: "Ojciec chrzestny",
"Lot nad kukulczym gniazdem", "Casablanca", "Przeminelo
z wiatrem", "Grek Zorba", "Ptaki", "Forrest Gump", "Kabaret",
"Lista Schindlera", "Pol zartem, pol serio". Moim zdaniem,
dziwna to stawka, ale kazda inna tez bylaby taka.


 Andrzej Szymoszek



Linda i filmy

1999-04-27 Wątek Andrzej Szymoszek

On 27 Apr 99 at 12:13, Katarzyna Zajac wrote:

> Sa lepsze sposoby spedzania wolnego czasu.
>
> Pan Linda nie jest (stanowczo) w moim typie.;-) To ulubieniec Andrzeja
> Szszsz. Szczytem jego artyzmu jest na przyklad taki dialog:
>
> - Obejmij mnie...  Obejmij...
> - ..
> - ... Nie rekmi ...

   Tak? No to dobra. To zobaczymy, co kto lubi. Akurat "Polityka"
 urzadza kolejny plebiscyt, tym razem na film XX wieku, w kategorii
 polskiej i zagranicznej. Myslalem ostatnio nad swoja polska
 "dycha".

   To bardzo trudny wybor. Trzeba wylonic 10 tytulow sposrod
 wielu. Czyli przyporzadkowac im "1", podczas gdy reszcie "0",
 do tego to sie sprowadza, nie ma kompromisu.

   Postanowilem starac sie nie byc snobem i potraktowac rzecz
 osobiscie, ale tez troszke reprezentatywnym byc- cos trzeba
 wszak dac z Wajdy, cos Kieslowskiego...Aha- i nie silic sie
 na cos, czego nie ogladalem, lub nie w calosci (to juz odpada "Ziemia
 obiecana", "Faraon", "Potop"...)

   Z okresu przedwojennego nic nie daje, bo bez przesady, szkoda
 dziesiatki ;) Potem mamy tzw. szkole polska. "Popiol i diament"
 prawde mowiac troche po mnie splynal, zreszta "ksiazka byla
 lepsza" (tak powiedziala krowa zujac tasme filmowa ;) i z tego
 okresu wybieram "Zezowate szczescie" Munka.

   Wajde spostponowalem? Alez nie, to wielki rezyser i nie potrafi
 wlasciwie robic zlych filmow. Dwa jego dziela wprowadzam:
 "Czlowieka z marmuru", za oryginalny pomysl, to sie znakomicie
 wpisuje w styl i blichtr lat 70-tych, a jest przeciez tak
 dokladnie pod prad...Oraz "Korczaka", bo to bardzo piekny,
 bardzo wzruszajacy obraz, przed ktorym dlugo sie bronilem,
 ale w koncu skapitulowalem.

   Rowniez dlugo bronilem sie przed filmami Kieslowskiego.
 Wlasciwie dopiero jak Go zabraklo...Dajemy "Przypadek",
 to i Linda od razu z glowy ;) Mamy zatem 4.

   Jaka jest definicja filmu kultowego? Najprosciej: film
 kultowy to taki, z ktorego cytaty nadaja sie do sypania
 nimi w roznych sytuacjach. Za kultowy nr 1 uchodzi
 w Polsce rzecz jasna "Rejs" Piwowskiego, ale ja wybieram
 cos, z czym zaprzyjaznilem sie znacznie blizej: "Misia"
 Stanislawa Barei. Inna definicja: film kultowy to taki,
 w ktorym gra Stanislaw Tym ;) Uff, polowa.

   Co jeszcze musi byc? Ano bezwzglednie "Nadzor" Wieslawa
 Saniewskiego, bardzo wazny dla mnie film w latach 80-tych,
 widzialem go z 5 razy, takze bardzo to osobisty wybor.
 Ewa Blaszczyk gra wiezniarke osadzona w wiezieniu dla kobiet.
 Rzecz jak tak dzisiaj sobie pomysle o konfrontacji
 beznadziei i nadziei.

   Rownie osobista historia z "Ostatnim dzwonkiem" Magdaleny
 Lazarkiewicz...a wiec mamy i reprezentantke plci pieknej.
 Ten film za piosenki, za Jacka Wojcickiego i taki
 nierzeczywisty moze troche, ale przyjemny obraz mlodziezy
 konca lat 80-tych. Wtedy sam sie jeszcze zaliczalem.

   Coraz trudniej na cos sie zdecydowac, a wszystko inne
 odrzucic. Niech bedzie zatem "Zazdrosc i medycyna",
 na podstawie powiesci Michala Choromanskiego, w rezyserii
 Janusza Majewskiego. Film o- patrz tytul. Lapicki, Dmochowski,
 Krzyzewska, ale dla mnie przede wszystkim Wlodzimierz Borunski,
 kuzyn Tuwima zreszta, jako zydowski krawiec. Genialna rola.

   I co? No dobra, pojde na latwizne: bardzo dobra robota cechuje
 filmy Juliusza Machulskiego, sa to swietne komedie, a wiec
 wybieram "Kilera", bo chyba bardziej sie smialem niz na "Seksmisji".
 No i w obu jest Stuhr, ale tylko tu Pazura.

   Last but not least: no dobra. "Ogniem i mieczem" Hoffmana.

> Ja juz wole Marka Kondrata, ale w rolach teatralnych (w tv), w "Zakletych
> rewirach", "Pulkowniku Kwiatkowskim", a nade wszystko w "CK Dezerterach".
> Bo Czarek Pazura tez taki jakis nowoczesnie klykciowaty ;-)

A ja dalem cos z Kondratem? No pewnie. Zagral w dwoch ostatnich
  wymienionych przeze mnie filmach, role epizodyczne, ale zawsze.

> Ot chaltura.

   To podaj cos lepszego ;)

>
> Katarzyna

Andrzej



Re: agenci, filmy, gole baby

1999-03-01 Wątek Andrzej Szymoszek

On 28 Feb 99 at 22:52, Katarzyna Zajac sobie wyprasza:

> Co jest ? Wypraszam sobie takie naruszanie mojej prywatnosci
>
> > Siostra ma lepiej, bo pojechala z kolegami az na dwa dni
> > do Zwardonia w Beskidzie Slaskim. I jeszcze jej nie ma.

   Dlaczego lepiej? Ze z kolegami? Ze na dwa dni? Ze z kolegami
  na dwa dni? Ze do Zwardonia? W Beskidzie?

> Jestem juz, jestem. ;-) Ale nie bedzie o "Ogniem i mieczem".

  No, o 22:52. To przynajmniej nie rozciagnelo sie na 2 dni
 i 2 noce.

   I o agent(k)ach ubezpieczeniowych:

> Oprocz tego spektakl wymaga wlasciwej oprawy wizualnej, a wiec
> agent powinien byc ubrany w marynarke w lagodnym deseniu, o sredniej
> wielkosci klap. Agentka koniecznie w spodnicy zakrywajacej kolana.

   A dlaczego zakrywajacej. Osobiscie prosilbym o agentke odkrywajaca.
  No tak, ale chyba rozumiem, to sie przychodzi do domu, zona,
  te sprawy.

   To by korespondowalo z tym co ostatnio czytalem o technice
  sprzedazy nieruchomosci. Ponoc z mieszkania wystawionego
  na ogladanie potencjalnych klientow winny zniknac wszelkie
  makatki z golymi babami. Bo robi to zle wrazenie na kobietach,
  a to one podejmuja ostateczna decyzje w tak waznych sprawach jak
  zakup mieszkania. Podczas gdy np. do fryzjera czlowiek moze
  pojsc sam.

   Aha, przy okazji odpowiem drugiej siostrze: a moze ten
  film co Kaluzynski zachwalal, z golymi babami, byl
  po prostu dobry? To wszystko kwestia bardzo indywidualna,
  Kaluzynskiemu moglo sie podobac. Wezmy takie "Showgirls",
  w "Wyborczej" zrecenzowali ze nudny, a ja sie nie nudzilem.

   Co do tego wodolejstwa zas, tom przyzwyczajony. Juz mi
  dyrektor szkoly po nomen-omen maturze z polaka cos takiego
  zarzucil. I klamra spinaja te dwa zarzuty moje dotychczasowe
  dorosle zycie.

> Byle do emerytury

   Byle do dyngusa,

>
> Katarzyna

  Andrzej