Re: Wszystkiego najlepszego
On Fri, 22 Dec 2000 19:41:27 -0700, Witold Owoc <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >i pomyslnosci w nadchodzacym nowym Tysiacleciu. Witku, to Kanada spozniona az o rok? :-) A my tu zawsze myslelismy, ze jestescie za nami zaledwie 5 do 8 godzin. Serdecznie pozdrawiam i nawzajem zycze wszelkiej pomyslnosci. tjk
Re: 30 lat temu
On Tue, 19 Dec 2000 14:42:35 -0500, Mikolaj Sawicki <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > (...) Moja wizja Polski jest panstwo prawa >i przejrzystej demokracji parlamentarnej, ktorej waznym elementem >musza byc JOW. Jesli propagandzistom SLD uda sie utrwalic "myslenie" >przedstawione przez p. Szymoszka, to przyszla Polska w optymistycznym >wariancie bedzie bananowa republika rzadzona przez uwlaszczonych komunistow >i skorumpowana posolidarnosciowa gangrene, a w wariancie pesymistycznym >nie bedzie jej wcale, bo jakos tak bywalo, ze historia dawala nam szanse >nie dluzej niz przez dwadziescia lat, wiec bylibysmy juz w drugiej >polowie... Przylaczam sie do bardzo ciekawej wypowiedzi Mikolaja. Propaganda przeciw propozycjom naprawy ustroju III-ej Rzplitej majacym na celu uczynienie z Polski nowoczesnej, obywatelskiej demokracji parlamentarnej (chodzi tu o przede wszystkim o reforme prawa wyborczego) wydaje sie ostatnio nasilac. Propaganda ta wydaje sie uzywac nastepujacych czterech argumentow: 1.) reformowac panstwo chca nieudacznicy, ktorzy nie "zalapali sie" do wladzy, 2.) reformy mialyby rzekomo na celu powrot do PRL i jej zludnego "bezpieczenstwa socjalnego", 3.) zmiany spowolnilyby entuzjastyczny marsz III Rzplitej do Unii Europejskiej, 4) panstwo wlasnie dokonalo "czterech wielkich reform" i nalezy tylko troche poczekac na ich pozytywne skutki. Malo kto, procz samych propagandzistow, wydaje sie te argumenty traktowac powaznie. W miare postepujacego upadku III Rzplitej nie tylko rosnie oddolny nacisk na potrzebe reform ustrojowych, ale sila postkomunistycznej oligarchii slabnie. Jest kilka dowodow tej slabosci. Za 11 dni zaczyna sie w Polsce nowy rok finansowy, a Sejm do tej pory nie uchwalil ustawy budzetowej. Wyrazny pat powstal w zwiazku z projektem ustawy o ordynacji wyborczej (z nowym podzialem na wielomandatowe okregi i utrwaleniem antykonstytucyjnej "listy Zombich"). Ustawa miala byc uchwalona w polowie grudnia, a nowe wybory mialy podobno odbyc sie na wiosne. Komisja Nadzwyczajna ds Ordynacji nie zebrala sie od lipca, ustawa nie zostala nawet przeslana do Sejmu, a wiec wiosenne wybory staly sie niemozliwe. Wczoraj dowiedzielismy sie tez nieoczekiwanie, ze Sejm nie zdazy uchwalic przed 1 stycznia poprawionej ustawy o obywatelstwie, za wprowadzeniem ktorej w pierwszej wersji glosowalo prawie 100% poslow. Proces legislacyjny musi sie teraz rozpoczac od nowa. Polonia wydaje sie interpretowac to wydarzenie jako swe wielkie zwyciestwo, ale prosciej jest chyba ten sukces Polonii wyjasnic zwykla indolencja Sejmu (o ile to jest rzeczywiscie sukces, bo nadal obowiazuje ustawa o obywatelstwie z 1962r.) Tomasz J Kazmierski
Re: Czy Bank of Scotland jest trefny ?
On Mon, 18 Dec 2000 18:52:16 +0100, Malgorzata Zajac <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >- jesli bank PeKaO SA jest powaznym bankiem kraju > aspirujacego do EU, to moze mimo wszystko Bank > of Scotland jest trefny ? > >Czy ktos wie cos na ten temat ? Niewiele wiem na temat banku PeKaO SA, ale dlaczego Bank Of Scotland mialby byc "trefny"? Szkocja, a takze tzw. Channel Islands (kilka wysp w Kanale Angielskim w poblizu wybrzeza z Francja; dwie najwieksze z nich to Jersey i Guernsey), maja swoje wlasne wzory banknotow i monet. To sa tez funty szterlingi i kazdy bank na Wyspach Brytyjskich wymienia je w stosunku 1:1 bez zadnych oplat. Monety maja ten sam ksztalt i wage, co m.in. oznacza, ze przyjmuja je wszystkie maszyny sprzedajace. W sklepach, szczegolnie na poludniu Anglii moga sie zdarzac nieporozumienia, bo nie wszyscy znaja wyglad szkockich banknotow. tjk PS. Jednofuntowka szkocka ma na obrzezu napis lacinski: "nemo me impune lacessit" (nikt mnie nie tknie bezkarnie).
19 lat temu
16 grudnia 1981r. oddzial specjalny ZOMO pacyfikujacy kopalnie "Manifest Lipcowy" i "Wujek" otworzyl w "Wujku" ogien do strajkujacych gornikow. Zginelo 9 gornikow, a kilkudziesieciu zostalo rannych. W listopadzie 1997r, po ponad czteroletnim procesie, Sad Apelacyjny w Warszawie podtrzymal wyrok Sad Wojewodzkiego w Katowicach uniewinniajacy 11 oskarzonych o zamordowanie gornikow, a wobec 11 innych umarzajacy postepowanie z powodu przedawnienia. tjk Modlitwa gornikow Kopalni "Wujek" (wg Psalmu 144) Boze, piesn nowa bedziemy Ci spiewac, grac Ci bedziemy na dziewieciu strunach, smyczkiem wegielnym, czarnym jak antracyt. O Panie, nie chmurz swych niebios i nie ciskaj piorunem w haldy, aby zadymily. Wyciagnij swa reke z wysoka i zdejmij opaske z oczu przerazonej, ktorej usta mowia na wiatr. Niech ujrzy, ze jej prawica jest pusta, a waga w jej lewicy - falszywa. Daj ludowi laske milosci do Kaina, choc zbrodnie swoja dzisiaj nazwal prawem. Zasiej pokoj w duszach naszych sierot, aby mogly, jak mlode topole, pomyslnie rosnac wysoko ponad chwasty. I ulecz rany w sercach naszych matek, niech ucichnie lament na polskich ulicach. tjk, 21 Nov 97
Kim byl Janek Wisniewski?
Polecam uwadze Panstwa wstrzasajacy reportaz Piotra Adamowicza pod tym tytulem w sobotnio-niedzielnej Rzplitej: http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/grudzien70_001216/grudzien70_a_2.html tjk
30 lat temu
Rano 16 grudnia 1970r wojsko i milicja otworzyly ogien do robotnikow pod II Brama Stoczni Gdanskiej. Poraz pierwszy po kilkudniowych strajkach i ulicznych protestach w Trojmiescie przeciw podwyzkom cen zywnosci padli zabici. Kolejni robotnicy zgineli probujac zdobyc budynek telewizji we Wrzeszczu, aby nadac informacje o wydarzeniach. W nocy z 16-17 grudnia wszyscy strajkujacy zostali wyparci ze Stoczni i jej teren zajelo wojsko. Nastepnego dnia, 17-go grudnia, krotko przed godz 6-ta rano wojsko dokonalo kolejnej masakry na stacji kolejki podmiejskiej Gdynia Stocznia ostrzeliwujac z z dzial czolgowych i karabinow maszynowych robotnikow udajacych sie do pracy. W odpowiedzi robotnicy udali pod budynek Komitetu Miejskiego PZPR w Gdyni niosac na wyjetych z futryn drzwiach ciala zabitych. Pod budynkiem Komitetu padly kolejne strzaly i kolejni zabici. Odpowiedzialni za te czyny do dzis nie zostali osadzeni, a rodziny zamordowanych nie otrzymaly zadnej rekompensaty. Tomasz J Kazmierski
Ciele o dwoch glowach
Nie pierwszy raz okazuje sie, ze polska polityka zagraniczna to ciele o dwoch glowach. Sygnal pozytywny: "Depesze gratulacyjna do prezydenta-elekta Stanow Zjednoczonych Ameryki, Georga Bush'a, przeslal dzis Aleksander Kwasniewski" (PAP). Sygnal negatywny: "W ocenie bylego ministra spraw zagranicznych Bronislawa Geremka (UW), stosunki polsko-amerykanskie sa i beda dobre bez wzgledu na to, kto jest prezydentem USA" (PAP). przytoczyl tjk
Re: 19-ta rocznica
On Thu, 14 Dec 2000 23:25:20 +0100, Chris BOROWIAK <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Fe Tomku, jak mozesz - bedac czlonkiem tutejszej swiatlej >i jewropejskiej spolecznosci - sluchac tak ciemnogrodzkiego >i faszystowskiego radia? ;-))) Z przykroscia musze Pana poinformowac, ze z ciemnogrodzkimi i faszystowskimi wypowiedziami stykam sie glownie na Poland-l. tjk
Max Planck i jego wyklad 14 grudnia 1900 r
Rzadko zdarza sie, by wazne wydarzenia z historii nauki byly przedmiotem zainteresowania mediow. Jednak dzis z samego rana Radio BBC 4 przypomnialo, ze 14 grudnia 1900 Max Planck przedstawil w Niemieckim Towarzystwie Fizycznym teorie kwantyfikacji energii znana dzis jako teorie kwantow. Jest to jedna z najbardziej fundamentalnych teorii wspolczesnej fizyki, ktora doprowadzila m.in. do powstania mechaniki kwantowej zaproponowanej przez Wernera Heisenberga w r. 1927. Mechanika kwantowa stanowi dzis podstawe elektroniki ciala stalego, bez ktorej nie mogloby istniec prawie zadne wspolczesne urzadzenie techniczne, od bezprzewodowego dzwonka do drzwi do rakiet kosmicznych. Bez mechaniki kwantowej nie byloby bowiem ani tranzystora, ani komputera. Podobnie jak pozniej Einstein, Planck nie byl rozumiany przez wspolczesnych. Teza, ze energia nie moze przemieszczac sie w sposob ciagly wydawala sie owczesnym fizykom obrazoburcza. W 1902r dokonano jednak poraz pierwszy eksperymentalnego potwierdzenia teorii Plancka poprzez wykazanie, ze promieniowanie elektromagnetyczne o czestotliwosci f moze rozchodzic sie dopiero po przekroczeniu pewnego, minimalnego poziomu (tj. kwantu) energii E, rownego E = hf. Stala h nosi dzis nazwe "stalej Plancka". Tomasz J Kazmierski
Re: 19-ta rocznica
On Wed, 13 Dec 2000 18:07:22 -0500, Andrzej Szelerski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Pozwalam sobie, mimo kilku niecenzuralnych slow, przeslac ten wiersz. > (...) >I chocby przyszlo miliard Chinczykow, >A kazdy zjadlby miliard klopsikow, >I sralby potem przez tysiac lat, >To nie zasraliby Kraju Rad. No, nie wiem... Mamy 10^18 klopsikow. Powierzchnia Kraju Rad wynosila 20mln km^2, czyli 20e9 m^2. Zakladajac, ze klopsiki byly naprawde malutkie, 20g sztuka i ze odchody wyniosly zaledwie 10% masy klopsikow, otrzymujemy az 100 ton naturalnego nawozu na kazdy metr kwadratowy Kraju Rad. A powaznie to bardzo dziekuje Andrzejowi za przypomnienie rocznicy i nadeslanie wiersza. Nb. trwaja teraz bardzo interesujace Rozmowy Niedokonczone na temat potrzeby zachowania pamieci. Z calego swiata dzwonia byli internowani, dzialacze pomagajacy Polsce w stanie wojennym i inni. Pozdrawiam tjk
J Przystawa vs. J A Majcherek
Zalaczam do wiadomosci Panstwa polemike J. Przystawy z artykulem J. A. Majcherka "Ordynacja a demokracja", ktory ukazal sie w "Rz" 28 listopada 2000r. tjk -- Jerzy Przystawa Nie straszcie nas ciagle postkomuna! Przez 10 lat eksperymentowania z ordynacja proporcjonalna (OP) na wlasnej skórze dobitnie poznalismy najrózniejsze wady tego systemu: niestabilnosc i slabosc rzadów; rozbuchane partyjniactwo, które nie liczy sie wcale z dobrem kraju lecz dba tylko o interesy klanów partyjnych; faktyczne pozbawienie obywateli biernego prawa wyborczego i zredukowanie ich praw do prawa glosowania; niemal kompletny zanik odpowiedzialnosci w zyciu publicznym i politycznym - te liste mozna kontynuowac. W efekcie mamy frustracje spoleczna i poglebiajace sie zniechecenie do demokracji, niemoznosc zbudowania spoleczenstwa obywatelskiego. System wyborczy reprezentacji proporcjonalnej odziera posla z odpowiedzialnosci osobistej. Czyni zen maszynke do glosowania, a nie myslacego i czujacego czlowieka". Tak pisal swiatowej slawy filozof i politolog austriacki Karl Popper (The Economist, marzec 1988). Co raz wiecej Polaków dochodzi do przekonania, ze ordynacja proporcjonalna jest podstawowa wada ustrojowa polskiej demokracji i ze bez radykalnej naprawy systemu wyborczego nie ma mowy o naprawie Rzeczypospolitej. Podczas tzw. prawyborów prezydenckich w Nysie, 24 wrzesnia b.r., 74% wyborców, zapytywanych w tej sprawie przez ankieterów Osrodka Badan Wyborczych, odpowiedzialo, ze sa za wprowadzeniem jednomandatowych okregów wyborczych (JOW). 27 listopada, w programie radiowym "Puls Trójki", wszyscy radiosluchacze, którzy dodzwonili sie do studia, wypowiadali sie jednoznacznie przeciwko obecnemu systemowi wyborczemu. Co raz wiecej osób domaga sie odpowiedzi na pytanie: dlaczego w Polsce nie ma prawa bytu ordynacja wyborcza, jaka od stuleci posluguja sie najwyzej rozwiniete demokracje, takie jak brytyjska czy amerykanska? Próby odpowiedzi na to pytanie, na lamach "Rzeczpospolitej", podjeli sie ostatnio dziennikarz niemiecki Klaus Bachmann ("Budowanie demokracji na skróty", "Rz" z 10-12 listopada) i Janusz A. Majcherek ("Ordynacja a demokracja", "Rz" z 28 listopada). Obaj ci adwokaci OP wywodza, ze JOW doprowadzilyby w Polsce do jeszcze gorszej sytuacji niz jest w tej chwili i rysuja czarny scenariusz takiej transfomacji. W odróznieniu jednak od nas, propagatorów idei JOW, którzy nasza propozycje wspieramy bogatym doswiadczeniem krajów, w których takie ordynacje obowiazuja, nasi adwersarze nie podaja przykladów panstw, w których wprowadzenie jednomandatowych okregów wyborczych doprowadziloby do sugerowanych przez nich nieszczesc. Spróbujmy zatem przyjrzec sie logice tych wywodów. Poniewaz artykul K. Bachmanna doczekal sie juz riposty na lamach "Rz", zajme sie tutaj tylko przepowiedniami J. A. Majcherka. W artykule tego ostatniego doliczylem sie trzech podstawowych zarzutów wobec propozycji JOW: (1) "w wyborach proporcjonalnych przewazajaca wiekszosc glosujacych znajduje potem przedstawicieli popieranego przez siebie ugrupowania w parlamencie, przy wiekszosciowej obsadzie mandatów jest inaczej"; (2) nastapilaby niebezpieczna polaryzacja sceny politycznej na dwa bloki historyczne postkomunistyczny i postsolidarnosciowy; (3) wybory wygralby bezapalecyjnie SLD i zmonopolizowalby calkowicie wladze polityczna w Polsce. Poza tymi grozbami Autor rozprawia sie jeszcze z teza, ze ordynacja wiekszosciowa stanowi panaceum na wszelkie bolaczki naszego zycia spolecznego. Ten ostatni argument jest typowym strzalem kula w plot, gdyz uczestniczac aktywnie w Ruchu na Rzecz JOW nie slyszalem jeszcze, zeby zwolennicy tego postulatu uwazali JOW za lekarstwo na wszystkie choroby. Z luboscia jednak rozwodza sie nad tym przeciwnicy JOW, a J.A. Majcherek poswieca rozprawie z teza, która sam wysuwa ok. 1/3 swego tekstu. Niepotrzebnie. Tak jak amputacja zgangrenowanej nogi - konieczna dla uratowania zycia delikwenta - nie uleczy astmy czy syfilisu, tak i wprowadzenie JOW bedzie tylko usunieciem podstawowej wady ustroju Rzeczypospolitej, tak jak 200 lat temu nasi przodkowie rozprawili sie z liberum veto. Tylko tyle i az tyle. Argument (1), ze OP daje lepsza reprezentacje wiekszosci wyborców, podczas gdy JOW, zdaniem Majcherka prowadzi do efektu przeciwnego, poruszyl mnie do tego stopnia, ze zadalem sobie trud sprawdzenia tego horoskopu na przykladzie ostatnich wyborów do Sejmu RP. Na 28.409.054 uprawnionych do glosowania WSZYSCY poslowie obecnego Sejmu uzyskali razem az 6.671.208 glosów, tj dokladnie 23,78%. Poslowie ugrupowania, które obecnie samodzielnie rzadzi Polska, tj. AWS, uzyskali lacznie 2.868.777 glosów , czyli ok. 10% wszystkich wyborców! Oczywiscie, jezeli nadal obowiazuje myslenie dialektyczne, w którym mniejszosc to wiekszosc a wiekszosc to mniejszosc, to dialektyczna racja moze byc po stronie J. A. Majcherka. W przeciwnym razie liczby te calkowicie falsyfikuja jego twierdzenie. W solidnie uargumentowane
Faust (Re: Prawo do secesji)
On Mon, 4 Dec 2000 09:26:04 +0100, Uta Zablocki-Berlin wrote: |Ciekawa interpretcja dramatu Goethego, ktora widzi w Mefistofolesie |tylko 'szatanski aspekt'. Ja raczej widze w Mefistofolesie nieunikalna |czesc czlowieka. Jest on (tak jak w dramacie juz przez sama role..) |jednoczesnie partnerem i kontrahentem. Mefisto jest racjonalnym czescia | zycia, ktoremu wiedza i poznanie sluzy do wlasnych celow, a Faust stanowi |idealista, ktoremu wiedza ma sluzyc wyzszym celom. W ciagu dramatu |rola 'zla' i ' dobra' nie jest juz tak jednoznacznie ('Von neuem wird mir |es klar: ich bin ein Teil der Kraft, die stets das Boese will und stets |das Gute schafft'). Moral Goethego w Fauscie jest bardzo prosty i jednoznaczny. Kiedy swiat zaczal na wielka skale glosic "racjonalizm diabla", Pani Uto i podziwiac Mefistofelesa, Goethe juz nie zyl. Przypomnijmy. Faust, bardzo juz stary uczony i filozof, zegnajac sie z zyciem zlorzeczy Bogu. Ma do Boga pretensje o to, ze nic nie osiagnal, wiedza niczego mu nie dala, schodzi do grobu zapomniany, schorowany i w lachmanach. Na to zjawia sie Mefistofeles i ofiaruje Faustowi w zamian za podpis na cyrografie cos, co zawiera w sobie wszystko: bogactwo, szczescie i slawe. Tym czyms jest mlodosc. Faust bez wahania podpisuje cyrograf i zamienia sie w pieknego mlodzienca. Od tego momentu Faust ma pieniadze, sile i pomoc Mefistofelesa na kazde zawolanie. Zycie jego jest jednak znaczone ciaglym pasmem nieszczesc i tragedii innych. Dramat konczy sie tym, ze Faust odrzuca ostatnia oferte pomocy Mefistofelesa: nie zgadza sie, by Mefisto uratowal kochanke Fausta Malgorzate skazana na szafot za dzieciobojstwo (przerwanie ciazy) z winy Fausta. Wczesniej Mefistofeles pomogl Faustowi zabic narzeczonego Malgorzaty. Faust /z/ada od Mefistofelesa zwrotu cyrografu, ten zamienia go z powrotem w starca, a Faust wyznaje szczerze blad, jaki popelnil przechodzac ze sluzby Bogu na sluzbe Szatanowi. Stary Faust umiera szczesliwy. Zostaje uwolniony od grzechu i zostaje, wraz ze skazana na smierc ukochana, wziety do nieba. I to jest wlasnie ten prosty moral: kto odda dusze w sluzbe szatanowi, nie zazna spokoju i bedzie sial wokol siebie nieszczescia i tragedie. Bedzie tak dopoty, dopoki szczerze nie wyzna bledu i nie wypowie diabelskiego kontraktu. tjk
Prawo do secesji (bylo: Antypolska chucpa ...)
Pan Grzegorz Swiderski: |Prawo naturalne pozwala bronic dowolna wspolnote przed dowolna |agresja na te wspolnote. Ale nie o to chodzi w prawie narodow |do samostanowienia. To prawo zezwala narodowi na utworzenie |wlasnego panstwa nawet jesli w granicach panstwa nie |narodowego, w ktorym zyje, nie jest ten narod w zaden sposob |przesladowany. Takie prawo nie jest naturalne. To, co Pan definuje jako "prawo do samostanowienia", nalezaloby wlasciwiej nazwac "prawem do secesji". Ma Pan racje, takiego prawa nie ma. Prawo do samostanowienia czesciej definuje sie jako prawo narodu do odwrocenia skutkow agresji, np. podboju kolonialnego badz innej formy zaboru. Tak rozumiane prawo do samostanowienia jest zgodne z prawem naturalnym i jest uznawane przez spolecznosc miedzynarodowa. Ogol panstw demokratycznych natomiat z reguly nie uznaje prawa do secesji i niemal kazda dotychczasowa proba secesji czesci jakiejs federacji konczyla sie wojna domowa. Gdyby dzis Szkoci postanowili jednostronie zerwac unie z Anglia, Parlament w Westminster uzylby przeciw nim wojska. Podobnie postapiliby Szwajcarzy, gdyby ktorys z kantonow postanowil oderwac sie od Zwiazku, czy tez Niemcy lub Amerykanie, gdyby jakas czesc ich panstw podjela probe secesji. Niestety, czasami w panstwach demokratycznych mamy do czynienia z hipokrytyczna postawa wobec secesji. Zdarza sie bowiem, ze popieramy ruchy secesyjne w innych panstawach, gdy sadzimy, ze sluzy to jakims naszym interesom. Hipokryzja w polityce miedzynarodowej prowadzi jednak niechybnie do zbrodni i nieszczesc. Wyraznym tego przykladem jest rozpad Jugoslawii, ktory rozpoczal sie 10 lat temu w momencie, gdy Niemcy, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone poparly ambicje nacjonalistow chorwackich. Secesja wywolala nieuchronnie wojne domowa, poparcie z zewnatrz wzmocnilo ekstremistow roznych odmian, hipokryzja spowodowala koniecznosc stosowania z naszej strony klamliwej propagandy i nazwania "prawami humanitarnymi" tego, co w istocie bylo demonem nacjonalistycznych zabobonow. Rezultat jest taki, ze w Jugoslawii nieszczescie goni nieszczescie. Poglebiamy nasza hipokryzje obarczajac Jugoslowian wina za swe wlasne grzechy, tylko je przeciez w ten sposob powiekszajac. Poparcie dla secesji zawsze gwalci prawo naturalne, ktore jest wszak po prostu Dekalogiem. Rola, jaka w ciagu ostatniego 10-lecia odegralismy w rozpadzie Jugoslawii, przypomina postawe Fausta, bohatera dramatu Goethego, ktory kiedy juz raz podpisal szatanski cyrograf, brnal tylko z jednego grzechu w drugi. Kazda proba Fausta naprawienia uczynionego przezen zla konczyla sie jeszcze wiekszym zlem. Kto raz posluchal Mefistofelesa, nie moze z szatanskiej sluzby wyjsc inaczej, jak tylko oddajac z powrotem cyrograf, dokonujac pelnej i szczerej spowiedzi oraz zadoscuczynienia. Taki jest moral dramatu i wiecznie aktualne przeslanie Goethego. Tomasz J Kazmierski
Bernard Margueritte: "Ekonomia z ludzka twarza", T.S. 1 XII MM
O tegorocznych noblistach z ekonomii pisze w najnowszym Tygodniku Solidarnosc Bernard Margueritte: http://www.solidarnosc.pol.pl/2000/ts48/t07.html "W tym roku ekonomicznego Nobla dostali James Heckman, z uniwersytetu w Chicago, i Daniel McFadden, z Berkeley. Prasa polska malo o tym pisala. Ciekawe dlaczego? Chyba nie dlatego, ze obaj sie zaangazowali w praktyczna ekonomie, badajac konsekwencje rozwiazan gospodarczych w zyciu codziennym ludzi. Heckman jest najlepszym znawca amerykanskiego systemu pomocy spolecznej i pokazal wplyw inwestycji oswiatowych na rozwój. McFadden utorowal drogl do budowania lepszego systemu transportu publicznego w San Francisco i wykazal jak wazne dla spolecznosci sa takie rzeczy, jak wlasciwy system telefoniczny, uregulowanie poboru energii w domach jednorodzinnych czy budowanie przytulkow dla osób starszych. Obaj, jak podkreslila Akademia, nie zatrzymali sie na teorii, ale zajeli sie "waznymi problemami spolecznymi". tjk
Re: Liberalowie w Polsce (bylo: Dyskryminacja polskichkatolikow???)
On Mon, 27 Nov 2000 14:23:14 -0500, Miet Gutowski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Domyslam sie skad ta niechec. >Ktos powiedzial, ze ludzie sa tacy sami wszedzie a tylko warunki w jakich zyja >sa rozne. >Przypuszczam, ze zadecydowaly glosy tych, ktorzy juz nie maja problemu z >edukacja dzieci. >Oni mysla sobie tak: - gdy ja mialem male dzieci, to panstwo nie bylo tak dobre >i nie ulatwialo mi zycia i nie stac mnie bylo na wybor takiej szkoly jaka bym >sobie zyczyl, to teraz dlaczego z moich podatkow ktos inny ma korzystac? > >Pozdrawiam, >Miet To brzmi prawdopodobnie. Lata dzialalnosci spolecznej nauczyly mnie, ze wiekszosc wyborcow jest nieufna wobec kazdej zmiany w wydawaniu publicznych pieniedzy i na wszelki wypadek glosuje przeciw. Prawo statutowe trudno jest zmienic, potrzebna jest wielka akcja propagandowa, a to kosztuje. Do tego malo kto posiada podstawowe umiejetnosci liczenia i przewidywania wydatkow. Takie vouchery, o ktorych pisze Lukasz, poprawilyby przeciez efektywnosc zarzadzania szkolami, a wiec prawdopodobnie zmniejszylyby sie na dluzsza mete podatki, rowniez i dla tych, ktorzy nie maja dzieci w wieku szkolnym. Pozdrawiam T. tjk
Manifestacja CAFOD w Londynie sob. 2 grudnia
Gdyby ktos z Panstwa byl przypadkiem w poblizu budynku Parlamentu i Downing Street w Londynie w najblizsza sobote 2 grudnia, to zachecam do obejrzenia "manifestacji swiatel" organizowanej przez CAFOD w godz 12:15-15:30. Bedzie to akcja w ramach jednej z najwazniejszych inicjatyw politycznych Kosciola Katolickiego w Anglii i Walii, jaka jest prowadzona od kilku lat kampania przeciw zadluzeniu panstw afrykanskich. CAFOD (Catholic Agency for Overseas Development) prowadzi intensywna dzialalnosc misyjna i charytatywna w Afryce. Informacje o manifestacji podal wczoraj w mojej parafii proboszcz z ambony, a takze parafialny "newsletter". Dokladny program znajduje sie na stronach internetowych CAFOD: www.cafod.co.uk. Centraln/a czesci/a manifestacji bedzie procesja swiatel, w czasie ktorej uczestnicy ze swiecami przejda od Westminster Abbey (katedra anglikanska naprzeciw Parlamentu) do budynku Treasury (Skarbu) i Downing Street. Wczesniej odbeda sie spotkania w Westminster Cathedral (nie mylic z Abbey), czyli katedrze katolickiej przy Victoria Street w polowie drogi miedzy Parlamentem i stacj/a Victoria), Emmanuel Centre przy Marsham St. i St Margaret's Church. tjk
Re: Liberalowie w Polsce (bylo: Dyskryminacja polskich katolikow???)
On Mon, 27 Nov 2000 08:20:25 -0800, Lukasz Salwinski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >(...) i wlasnie tym razem w Kalifornii >byl glosowany 'prop 38' chyba (numeru nie pomne) - chodzilo o vouchery >na ksztalcenie w szkolach prywatnych - w skrocie - rodzice nie >posylajacy dziecka do szkoly publicznej dostawac by mieli voucher na (...) Dziekuje za te informacje. Pamietam, jak w czasie kilkumiesiecznego pobytu w Kalifornii kilka lat temu zapukala do moich drzwi grupa nastolatkow proszac o glosowanie za jakims "prop" w sprawie szkol (wyjasnijmy nie-Kalifornijczykom, ze "prop" to skrot od "proposition", co oznacza projekt ustawy stanowej uchwalanej w drodze referendum). Spotkanie to bylo zabawne. Powiedzialem, ze nie moge glosowac, na co reakcja byla gwaltowna: "Sir, how can you _not_ support our schools!?" Ja na to, ze nie jestem obywatelem USA i dlatego nie moge glosowac, choc bardzo mi milo, ze przyszli do mnie, bo doceniam aktywnosc w zyciu publicznym i prace spoleczna mlodziezy. Rozstalismy sie w wielkiej przyjazni. Ale do rzeczy. W Polsce tez dyskutowano koncepcje bonu edukacyjnego, ktora niestety przepadla. W sprawach ekonomicznych trudno jest krykowac takie decyzje ustawodawcze obywateli, jak ta z Kalifornii, bo konstytucja dopuszcza dyskryminacje ze wzgledu na status majatkowy. Naruszeniem konstytucji bylaby dyskryminacja religijna lub etniczna, co w CA jest nie do pomyslenia. Niestety, z taka wlasnie dyskryminacja mamy do czynienia w Polsce, jesli szkoly jednych grup wyznaniowych sa finansowane z budzetu, a innych nie. tjk
Re: Liberalowie w Polsce (bylo: Dyskryminacja polskich katolikow???)
On Mon, 27 Nov 2000 09:57:43 +0100, Irek Zablocki <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > (...) Synonimem dewocji jest slowo bigoteria, ktorym raczyl Pan okreslic moj >list. Nawet gdybysmy rozszerzyli to pojecie na niereligijna dzialalnosc, to i >tak trudno byloby to mi przypisac. Owszem, krytycznie oceniam to, co czynia >niektorzy katolicy, ale to dlugo jeszcze nie oznacza, ze jest to z mojje strony >przejaw antykatolicyzmu. Odpowiadalem na Panski list, w ktorym wyrazil Pan zaskakujacy poglad, iz katolicy nie sa obecnie w Polsce dyskryminowani. Moja krytyka dotyczyla jednak wszystkich nietolerancyjnych wypowiedzi wobec katolikow. Wiem, ze slowo bigoteria w jezyku polskim ma wezszy zasieg niz w anglosaskim kregu kulturowym, gdzie oznacza kazdy rodzaj negatywnych stereotypow grupowych i nietolerancji. Uzylem tego slowa w tym szerszym znaczeniu. Wybaczy Pan, ze nie zgodze sie z tlumaczeniem, iz "krytyczne" ocenianie postepowania "niektorych katolikow" nie jest przyczynianiem sie do propagowania negatywnych stereotypow. Zalew tych "krytycznych uwag wobec niektorych katolikow" (majacych czesto forme zwyklych szyderstw - rowniez na Poland-L) w Polsce juz dawno przekroczyl mase krytyczna i ma wszelkie znamiona polaryzujacej spoleczenstwo nietolerancji. Jest to zjawisko niezwykle szkodliwe, niszczace wspolnote. Negatywna retoryka jest zlem przede wszystkim dlatego, ze prowadzi ona do uzasadnienia calkiem konkretnych dzialan zmierzajacych do ograniczenia roznych form wolnosci. Latwiej jest przeciez uzasadnic szykany, jesli najpierw zdemonizuje sie ofiare. Zdemonizowano skutecznie Radio Maryja i jego zalozyciela oraz dyrektora, redemptoryste o. Tadeusza Rydzyka, a przeciez radio to stanowi wsparcie duchowe dla milionow ludzi, prowadzi tysiace pozytywnych akcji, oddaje swa antene inicjatywom publicznym i jest jedynym medium budujacym wspolnote miedzy Polonia i Krajem. Demonizacja uzasadnia administracyjne szykany wobec tego radia, ktore nigdy nie doczekalo sie pelnej realizacji udzielonej mu koncesji i jest ostatnio zagrozone aministracyjnym zamknieciem. Nie chodzi tylko o media. Dlaczego katolicy w Anglii moga posylac swe dzieci do bezplatnych, panstwowych szkol katolickich, a w Polsce z podobnego przywileju moga korzystac wszystkie grupy religijne, ale katolicy nie? Szkoly katolickie nie otrzymuja finansowania z budzetu panstwa, mimo, ze katolicy placa takie same podatki, jak wszyscy inni. Zwrocilem tez uwage na to, ze akty nietolerancji i nierownego traktowania podejmowane sa w imieniu "liberalizmu", a to slowo przeciez oznacza "wolnosc". Coz to za liberalizm, ktory uznaje wolnosc jednych, a innych nie? Tomasz J Kazmierski
Re: JOW w Trojce
On Sat, 25 Nov 2000 05:02:05 -0500, Tomasz J Kazmierski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Otrzymalem od p. Janusza Sanockiego, burmistrza Nysy, wiadomosc, >ze radiowa Trojka zaproponowala mu wywiad nt. JOW w najblizszy >poniedzialek (27-go bm) o godz. 10-ej. Audycja zakonczyla sie ok. pol godziny temu. Byc moze niektorzy subskrybenci P-L mieli okazje jej wysluchac (PR 3 jest odbierane w Europie przez Eutelsat, na podnosnej fonii TV Polonia wraz z PR 1, 5, RMF FM i RM) i zechcieliby podzielic sie wrazeniami. Mozna miec zastrzezenia, co do formatu audycji: jeden Sanocki przez telefon przeciw trzem poslom obecnym w studiu plus redaktor prowadzacej. W sumie jednak Trojce naleza sie brawa za podjecie tematu JOW i w ogole za dopuszczenie do mikrofonu kogos spoza oligarchii, a takze za udzielanie mikrofonu sluchaczom (oprocz Radia Maryja jedynie Trojka pozwala obywatelom regularnie wypowiadac sie na wazne tematy publiczne - choc w mniejszym zakresie, bo nie ze studia, tylko przez telefon). Rozdzwiek miedzy pogladami obecnych w studiu poslow i dzwoniacych sluchaczy byl uderzajacy. Juz samo to, ze poslowie i obywatele mowia innymi glosami swiadczy bardzo /z/le o obecnej ordynacji wyborczej: wybory maja przeciez wylaniac reprezentantow obywateli. Nie ulega watpliwosci, ze atmosfera wokol JOW zmienia sie i znaczenie ruchu rosnie. Wyraznie odczuwalo sie nerwowosc poslow i to niezaleznie od orientacji partyjnej. Posel Ludwik Dorn z AWS zaatakowal burmistrza Sanockiego ad personam, a calemu ruchowi JOW zarzucil nieuctwo. Sam jednak nie wykazal sie wiedza na temat stosowanych na swiecie ordynacji wyborczych. Posel Kaczmarek z SLD dal wyraznie do zrozumienia, ze gotow bylby zgodzic sie na likwidacje listy krajowej. To jest znaczne ustepstwo wobec dotychczasowego, ("kompromisowego" - jak mowil p. Kaczmarek) stanowiska SLD, aby liste krajowa zmniejszyc z 69 nazwisk do 50. Czy pan Kaczmarek i inni poslowie rozumieja, ze likwidacja listy krajowej to obecnie o wiele za malo? Zobaczymy. tjk
Re: koncesje radiokomunikacyjne
On Sat, 25 Nov 2000 19:20:33 +0100, Grzegorz Swiderski o falach radiowych: > (...)Jesli nic takiego sie >nie wytworzy i dochodzi do konfliktow, ktore trudno jest >rozwiazac odwolujac sie do prawa zwyczajowego, to nalezy uznac, >ze takie nowe zasoby sa wlasnoscia panstwa i panstwo ma >obowiazek sprzedac te zasoby na licytacji. W zakresie FM (a w kontekscie dyskusji o Radiu Maryja o tym pasmie jest mowa) jest wystarczajaco duzo pasm. Zakres FM uzywany w radiodyfuzji publicznej ma szerokosc 20MHz (od 88 do 108MHz) i teoretycznie moze zmiescic 200 nadajnikow na obszarze o promieniu 100km. Nawet taka aglomeracja jak Londyn wykorzystuje ok 10% calego zakresu FM, bo po prostu nie ma az tylu chetnych nadawcow. Praktycznie nie istnieja techniczne ograniczenia nadawania w pasmie FM i nie moze tu byc mowy o "ograniczonych zasobach". Koncesjonowanie czestotliwosci i rejestracja nadawcow moga i powinny byc prowadzone, ale jedynie ze wzgledow administracyjno-organizacyjnych. tjk
JOW w Trojce
Otrzymalem od p. Janusza Sanockiego, burmistrza Nysy, wiadomosc, ze radiowa Trojka zaproponowala mu wywiad nt. JOW w najblizszy poniedzialek (27-go bm) o godz. 10-ej. tjk
Re: Liberalowie w Polsce (bylo: Dyskryminacja polskich katolikow???)
On Fri, 24 Nov 2000 13:07:56 +0100, Grzegorz Swiderski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Bo i w Polsce i w Europie nie ma zadnych liberalow, ktorzy >mieliby jakiekolwiek istotne wplywy polityczne. Gdyby mieli, to >w ogole nie byloby koncesji. Zgadzam sie z Panska definicja liberalizmu, ale z drugiej strony uwazam, ze kazdy ma prawo nazwac sie tak, jak chce. Nieuniknione jest wiec rownoleg/le istnienie wielu definicji tego pojecia. Kilka osob na Poland-l wyraznie okreslilo sie jako "liberalowie, a w polskim zyciu publicznym wiekszosc czlonkow oligarchii rzadzacej uzywa wobec siebie tego okreslenia. Tak sie sklada, ze "liberalowie" na tej liscie wielokrotnie dali wyraz swej antykatolickiej bigoterii. W ciagu ostatnich dwoch dni uzyli oni wobec katolikow okreslen "prawdziwki" i "dewotki". Wczesniej padly rownie obrazliwe okreslenia. Na samych epitetach nie konczy sie i dzis padl glos uzasadniajacy celowosc manipulacji zmierzajacych do zamkniecia Radia Maryja. Wziawszy pod uwage etymologie slowa "liberalizm", moglibysmy uznac te sytuacje za groteskowa, gdyby nie to, ze sprawa wolnosci i rownosci praw jest spraw/a powazn/a. tjk
Re: Dyskryminacja polskich katolikow??? (bylo: Dobro i zlo miedzy innymi)
On Thu, 23 Nov 2000 15:47:08 +0100, Irek Zablocki <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Byc moze cos umknelo mojej uwadze? Byc moze. 13 listopada 2000r. przewodniczacy KRRiTV, pan Juliusz Braun podal w prasie wiadomosc o mozliwosci ubiegania sie do dnia 14 grudnia 2000 o odnowe koncesji i czestotliwosci radiowych dla Radia Zet i Radia RMF FM. Oferta omija Radio Maryja, ktore ma okolo 10 milionow sluchaczy. Oznacza to, ze Radio Maryja nie bedzie moglo ubiegac sie od odnowe koncesji. Gdzie sa te rowne szanse, ktore rzekomo w Polsce maja katolicy? Gdzie jest szacunek dla ustawy o radiofonii i telewizji z 29 grudnia 1992r i dla konstytucji, ktora wszystkim gwarantuje rowne prawa? Panowie nazywacie sie liberalami, ale chcecie budowac dziwny rodzaj liberalizmu: liberalizmu, w ktorym jedni sa wolni, ale inni nie. "Europa", o ktorej tyle lubicie mowicie, to nie jest ta Europa, w ktorej ja mieszkam. Z Waszej "Europy" wieje syberyjskim mrozem. Tomasz J Kazmierski
Re: Brawo Rzeczpospolita!
On Wed, 22 Nov 2000 04:40:09 -0500, Tomasz J Kazmierski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Polecam uwadze Panstwa artykul Jerzego Przystawy "Przede >wszystkim odpowiedzialnosc" nt. ordynacji wyborczej w dzisiejszej >Rzplitej: > >http://www.rzeczpospolita.pl/Pl- iso/gazeta/wydanie_001122/publicystyka/publi >cystyka_a_5.html > Rzeczpospolita dokonala skrotow w tekscie polemiki Jerzego Przystawy z artykulem Bachmanna. Pelny tekst mozna przeczytac w witrynie p. Krystyny Kalitki z Leszna: http://kalitka.dhs.org/polemika.html tjk
Re: Swieto Niepodleglosci
On Tue, 21 Nov 2000 17:20:45 MET, Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > (...) I na miejscu "prawdziwkow", > o ktorych wieksza i wieksza aktywnosc upomina sie > pan Kazmierski, nie robilbym z Daniela Olbrychskiego > takiego "swojaka- bohatera", (...) Po raz kolejny wyraza sie Pan o ludziach wierzacych w sposob niezwykle obrazliwy. Zechce Pan zauwazyc, ze nie upominalem sie o ich "wieksza aktywnosc", ale o rowne ich traktowanie. tjk
Brawo Rzeczpospolita!
Polecam uwadze Panstwa artykul Jerzego Przystawy "Przede wszystkim odpowiedzialnosc" nt. ordynacji wyborczej w dzisiejszej Rzplitej: http://www.rzeczpospolita.pl/Pl-iso/gazeta/wydanie_001122/publicystyka/publi cystyka_a_5.html Choc Rzplita udzielila kilkakrotnie swych lamow rzecznikom "JOW" publikujac artykuly A. Kaminskiego (27 pazdz., krytyke Klausa Bachmanna artykulu Kaminskiego 10 listopada i replike Kaminskiego 14 listopada), moj artykul (20 lipca 2000) oraz J. Sanockiego (22 pazdz. 99), to jednak fakt pojawienia sie na lamach najpowazniejszego polskiego dziennika wypowiedzi prof. Przystawy, tworcy i od 9 lat lidera ruchu JOW nalezy uznac za najbardziej znaczacy. Dzieki dziennikowi mamy w Polsce prawdziwa publiczna debate nad najwieksz/a wad/a ustrojow/a III Rzplitej - partyjn/a ordynacj/a wyborcz/a, pozbawiajac/a obywateli prawdziwej reprezentacji. Dzisiejsze wydanie utwierdza mnie w wierze, ze dobry Pan Bog nie przestaje laskawym okiem spogladac na nasz umeczony Kraj i sprawy w Polsce wkrotce beda mialy sie ku lepszemu. Tomasz J Kazmierski
Re: Ciekawy artykul w ...
On Mon, 20 Nov 2000 12:04:07 -0600, Andrzej Mezynski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >W sumie, Zydzi zawdziczaja narodowi polskiemu kilkaset lat >"azylu", wzglednego dobrobytu i mozliwosci odrodzenia. >Wiekszosc zalozycieli Izraela byla posrednio (poprzez Rosje) >lub bezposrednio potomkami zydowskich "azylantow" w Polsce. >Jest to prawda niezaprzeczalna. Byloby wielka arogancja z naszej strony, gdybysmy uzywali historii jako instrumentu do wyliczania, kto i co nam dzisiaj zawdziecza. Nam jeszcze nikt nic nie zawdziecza. To raczej my jestesmy winni wdziecznosc tym, co byli przed nami. My mozemy dopiero zapracowac na wdziecznosc, tych co przyjda po nas, jesli uda nam sie nie zmarnowac dziedzictwa, z ktorego czerpiemy. tjk
Re: Ciekawy artykul w ...
On Mon, 20 Nov 2000 11:53:03 +0100, Krzysztof Sokolowski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > (...) Mniej wiecej w tym >samym czasie, wowczas kiedy regularne francuskie formacje wojskowe >wydawaly zydow niemieckim silom okupacyjnym z entuzjazmem, ktory budzil >obrzydzenie samych Niemcow (patrz: Vercors), w Polsce AK karalo >szmalcownikow smiercia a pewna pani ideolog Narodowej Demokracji, >autorka jakze polskich tekstow antysemickich... z narazeniem zycia >organizowala "Zegote" (ciekaw jestem swoja droga, kto tu o tym wie i kto >moze mi podac jej nazwisko). > Chodzi Panu z cala pewnoscia o Zofie Kossak-Szczucka. Mam wrazenie, ze ogol subskrybentow Poland-L dobrze zna to nazwisko i zwiazane z nim wydarzenia. tjk
Re: Ciekawy artykul w ...
On Fri, 17 Nov 2000 22:43:42 -0700, Izabela Joanna Bozek <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > >kilka faktow: >1483 - wygnanie Zydow z Warszawy, ponownie wypedza ich ksiaze Janusz >Mazowiecki w 1525 >1495-1503 - wygnanie Zydow z Litwy przez Aleksandra Jagiellonczyka Wygnanie? Ten okres charakteryzowal sie najwiekszym w historii Rzplitej naplywem ludnosci zydowskiej do Polski, glownie z Hiszpanii, Austrii i Rosji, ale takze z innych krajow Europy, skad byli masowo wypedzani. Jesli chodzi o Litwe, to trzeba przypomniec, ze car Moskwy, a byl nim wtedy Iwan III, wykonywal zalecenia synodow Cerkwii, ktore nakazywaly przymusowa konwersje Zydow na prawoslawie. Powodowalo to masowy exodus ludnosci zydowskiej na wschodnie rubieze Rzplitej. Potomkow tych z nich, ktorzy osiedlali sie w granicznych miastach, tj. w Polocku, Witebsku i Smolensku spotkal pozniej krwawy los z rak najezdzajacego Polske Iwana IV-go (Groznego), a kolejne 100 lat pozniej, w czasie Potopu, z rak cara Aliekseja. Miasta Rzplitej, m.in. Warszawa, wydawaly w tym czasie uchwaly okreslajace reguly osiedlania przybyszow, wyznaczajac im miejsce zamieszkania glownie poza murami miejskimi. Nie nazywalbym tych aktow "wygnaniem". W pol. XVIw. liczebnosc ludnosci zydowskiej w Polsce siegnela 200 tys., co stanowilo wiekszosc populacji swiatowej Zydow. W czasie, gdy rozpoczela sie masowa emigracja do Ameryki pod koniec XIXw. w Polsce zylo juz ok 80% wszystkich Zydow swiata. Zachowal sie piekny tekst Responsy rabina Mosze Isserlesa zyjacego w Krakowie w latach 1510-73: "Lepiej zyc o suchym chlebie, ale zyc w spokoju w Polsce". Jestem sklonny wierzyc raczej relacji naocznego swiadka XVI-wiecznych wydarzen niz dzisiejszym pseudo-historykom, ktorzy lubia czytac historie od tylu. Tomasz J Kazmierski
Liberalizm w postkomunistycznej Polsce postulat uprywatnienia religii
Powstaniu III-ej Rzeczypospolitej towarzyszyla zmiana dominujacej w zyciu politycznym PRL ideologii marksistowskej na nowa ideologie, ktora przejela wiele z roznych form filozoficznego i ideologicznego liberalizmu, jakie wczesniej pojawialy sie w roznych okresach historii glownie na terenach kontynentalnej Europy. W kulturze anglosaskiej takze istnieje wiele rodzajow liberalizmu, ale to nie anglosaski liberalizm stal sie podstawa nowej ideologii zreformowanej lewicy w Polsce. Nowy liberalizm charakteryzuje m.in. prymat indywidualizmu nad dobrem wspolnoty, oddzielenie prawa od etyki, postulat "uprywatnienia" religii oraz absolutyzacja wolnosci indywidualnej. Nowi, polscy liberalowie wniesli do swej ideologii takze niektore elementy marksizmu, w tym przede wszystkim pojecie wroga ideologicznego oraz elitaryzm w zyciu publicznym. Nie przeniesli jednak markistowskiego etosu wielkich aspiracji. Hipertrofia wlasnej wolnosci (przy jednoczesnej, razacej atrofii wolnosci dla oponentow liberalizmu) spowodowala m.in. brak wymagan wobec samych siebie. Skutkuje to rozkwitem masowej subkultury o niskim poziomie, negacj/a wyzszych potrzeb oraz wypaczeniem idei tolerancji, ktora stala sie synonimem przyzwolenia na patologie w rodzaju pewnych rodzajow przestepstw, do ktorych naleza glownie korupcja polityczna oraz zawlaszczanie majatku publicznego badz prywatnego. Ow brak aspiracji i falszywa tolerancja objawiaja sie takze marginalizacj/a potrzeby edukacji mlodziezy i budowania postaw obywatelskich i spolecznych, a zamiast tego przyzwoleniem na latwy dostep do pornografii, narkotykow, alkoholu, czy tytoniu. Skomentujmy dzis krotko postulat uprywatnienia religii. Polski liberalizm jest tak podobny do dawnego marksizmu, ze mozna pokusic sie o parafraze znanego hasla z ksiazki "Farma zwierzat" George'a Orwella i satyrycznie podsumowac nowa ideologie zdaniem: "wszyscy ludzie sa wolni, ale niektorzy wolniejsi". Podobienstwa miedzy stara i nowa ideologia szczegolnie wyraznie objawiaja sie w stosunku polskich liberalow do religii. Liberalizm pragnie mianowicie utrzymac status, jaki religia miala w czasach komunistycznych. Dazy wiec do usuniecia z zycia publicznego wszelkich przejawow obecnosci sacrum. Idea wolnosci sumienia jest utozsamiana z sekularyzacja wszelkich sektorow zycia spolecznego, przede wszystkim polityki i edukacji, ale takze kultury i mediow. Stworzono nowe, eufemistyczne pojecie "neutralnosci swiatopogladowej panstwa", ktore w istocie jest postulatem rugowania z zycia politycznego wartosci, wzorcow i norm moralnych niesionych przez religie. Ludzie religijni w Polsce nie powinni rezygnowac z naleznych im uprawnien do manifestowania swoich postaw publicznie i maja prawo cieszyc sie tymi samymi wolnosciami, ktore maja u siebie religijni Anglicy, Niemcy, Wlosi, czy Amerykanie. Publiczna manifestacja swej religijnosci jest nie tylko prawem, ale i obowiazkiem wierzacych, bo dobro wspolne calego panstwa wymaga powszechnej obecnosci w zyciu publicznym wszystkich swiatopogladow. Absencja katolikow i zgoda na postulaty liberalow bylyby w istocie pogodzeniem sie ze zlamaniem wlasnego sumienia, dzialaniem wbrew etyce i dzieleniem wlasnego zycia na dwa opozycyjne sobie sektory. Prawdziwa tolerancja powinna cechowac sie cnot/a roztropnosci, ktora miedzy innymi nakazuje ochrone dobra wspolnoty. Bez ochrony dobra wspolnoty nikt przeciez indywidualnie nie moglby sie cieszyc najmniejsza chocby wolnoscia. Tomasz J Kazmierski
Re: Kosciol Katolicki a kara smierci
>Oto fragment mojej odpowiedzi w tej sprawie, opublikowanej na >Poland-L 12 lipca 1997, nie mysle zebym musial cokolwiek tu zmieniac lub >dodawac. Postscriptum tez zachowuje swa aktualnosc. > >Michal Niewiadomski Przytoczone przez Pana cytaty z Katechizmu i encykliki "Evangelium Vitae" nie potwierdzaja Panskiej tezy, ze Kosciol jest "zdecydowanym przeciwnikiem" kary smierci. Przeciwnie, zaprzeczaja jej. Panska odpowiedz na temat modlitwy o JOW nie zawiera odniesienia do zadnych "przepisow", z ktorych mialby rzekomo wynikac zakaz odmawiania takiej modlitwy. Tomasz J Kazmierski
Re: Glupia sprawa
On Fri, 17 Nov 2000 07:22:11 +0800, Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >(...) Mowie tu o karze >smierci, ktorej Kosciol Katolicki jest obecnie zdecydowanym przeciwnikiem. > >Pelen podziwu, > >Michal Niewiadomski > Z checia poznalbym zrodlo powyzszej informacji. Jesli przyjac bowiem Katechizm za oficjalna wykladnie nauki spolecznej Kosciola Katolickiego, to jest dosc oczywiste, ze Kosciol "zdecydowanym przeciwnikiem" kary smierci nie jest. Bylbym rowniez wdzieczny za zacytowanie wspomnianych przez Pana wczesniej w innym watku "przepisow", z ktorych jakoby mial wynikac zakaz odmawiania modlitwy p. Gieysztora o JOW w czasie mszy. tjk
Eclipsis Poloniae
Komunizm pozostawil po zobie przerazajaca spuscizne: pokolenie o trwale zakorzenionej mentalnosci niewolniczej. Dzisiejsza Rzeczpospolita przynosi informacje godna Kafki. Oto okazuje sie, ze Komisja Europejska "zgadza sie", aby polski rzad przejal dlugi Huty Warszawa. "W zamian" Komisja chce, aby Polska zmniejszyla produkcje stali o kolejne kilka milionow ton rocznie, co umozliwi wiekszy eksport stali z Unii do Polski. W innej wiadomosci Premier dumnie obwieszcza: "jedziemy do Unii ekspresem!". Kiedys mowilo sie, ze Polska wysyla do ZSRR milion ton tucznika, a w zamian otrzymuje milion par butow do podzelowania. Ale tamto to byl dowcip! Jakby tego bylo malo, na Poland-l jeden z krajowych respondentow rozpacza z powodu jesiennej pory Swieta Niepodleglosci i proponuje obchodzic w zamian cos w rodzaju angielskiego Bank Holiday (!), najlepiej w porze wiosennej. Niedlugo pewnie przeczytamy sugestie, aby Swieto 3-go Maja zastapic Szewskim Poniedzialkiem. Na szczescie umysly anglosaskie nie sa jeszcze zatrute oparami postkomunistycznego nihilizmu i serwilizmu. Przyjemnie bylo obswerwowac tegoroczne obchody "Remembrance Day", czyli wlasnie dnia 11-go listopada. Od kilku dni wielu mieszkancow Wysp nosi w butonierkach sztuczne, czerwone maki, symbol Dnia Pamieci. Poprzedni rzad przywrocil stara tradycje obchodzenia tego dnia dwuminutowej ciszy na czesc poleglych. Punktualnie o godzinie 11-ej, jedenastego dnia, jedenastego miesiaca na dwie minuty zatrzymuje sie cala Wielka Brytania. Wyja syreny, staja samochody, kupujacy w sklepacj przerywaja ogladanie towarow, a przechodnie na ulicach w milczeniu zatrzymuja sie w miejscu. 12-go obchodzono, jak co roku w najblizsza Dniu Pamieci niedziele, msze na ulicy Whitehall w Londynie pod pomnikiem Cenotaph, wzniesionym dla uczczenia ofiar pierwszej wojny swiatowej. Msze odprawia arcybiskup Canterbury, a uczestniczy w niej rodzina krolewska, premier rzadu oraz byli premierzy, a takze licznie zgromadzeni ministrowie rzadu pracujacy w budynkach przy Whitehall, Downing Street, poslowie z pobliskiego Parlamentu oraz weterani rozmaitych konfliktow zbrojnych. Wsrod bylych premierow byli w tym roku John Major, Magaret Thatcher oraz coraz bardziej wiekowy, ale ciagle jeszcze tryskajacy energia i przenikliwie blyskotliwy Edward Heath. Tomasz J Kazmierski
Frontal nudity vs. posterior bloodshed (Re: Floryda-zdaniem innych_
W.Glowacki <[EMAIL PROTECTED]> wrote [quoting an anonymous Internet source]: >The Republican candidate, George W. Bush, stated that there >is too much bloody violence in the movies and on television. >Vice President Al Gore, his Democratic opponent, stated that >the media presents Americans with too much sex and frontal >nudity. >In other words, Bush says there is too much gore and Gore >says there is too much bush. So we have frontal nudity versus posterior bloodshed :-) Surely this one is made up but it sums everything up very well. tjk
Re: Kto wlasciwie liczy glosy?
On Fri, 10 Nov 2000 18:34:55 -0500, Mirka Kozak <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >ps. skonfudowana to ja bylam, i nadal jestem, faktem ze czlowiek typu Busha >dotarl tak wysoko. Musimy sie pogodzic nawet i z tym, ze czlowiek typu Kwasniewskiego moze dotrzec bardzo wysoko. W demokracji stajemy do konfrontacji, czasem bardzo ostrej, ale nie robimy tego po to, zeby sie nawzajem niszczyc. Kiedy juz urna wyborcza przemowi, akceptujemy wynik i zaczynamy dzialac wpolnie. Manipulacje demokratow swiadcza o tym obozie jak najgorzej, a Gore okazal sie byc "bad loser". Demokracja nie polega przeciez na tym, zeby powtarzac glosowanie tak dlugo, az komus spodoba sie wynik. Przykro mi z powodu tych dziurek w Palm Beach, ale z doswiadczenia chyba wszyscy wiemy, ze jesli ktos glosowanie traktuje powaznie, to bardzo uwaza, gdzie postawic krzyzyk. Jesli sie robi bledy, to trzeba umiec zyc z ich konsekwencjami. Tomasz J Kazmierski
Te, Deum, laudamus
W Polsce od pol godziny jest dzien 11 listopada, Swieto Niepodleglosci. Radio Maryja odtworzylo o polnocy stara piesn dziekczyna, "Te Deum", w wykonaniu orkiestry i choru Wojska Polskiego. Z przyjemnoscia odnotowuje ten objaw powrotu w polskim zyciu publicznym do starej tradycji. Piesn "Te Deum" od najdawniejszych czasow spiewa sie w Polsce w bardzo wyjatkowych, uroczystych okazjach o charakterze radosnym. Oto tresc pierwszych zwrotek: "Ciebie, Boze, wyslawiamy, Tobie, Panie, wielka chwala; Ciebie Ojca Niebios bramy, Ciebie wielbi ziemia cala. Tobie wszyscy Aniolowie, Tobie moce i Niebiosy, Cheruby, Serafinowie, Sla wieczystej piesni glosy. Swiety, swiety nad swietymi Bog Zastepow, Krol laskawy, Pelne niebo z kregiem ziemi Majestatu Twojej slawy! Apostolow Tobie rzesza, Chor prorokow pelen chwaly, Tobie holdy niesc pospiesza, Meczennikow orszak bialy." Pozdrawiam Wszystkich z okazji Swieta, Tomasz J Kazmierski
Re: Modlitwa o JOW
On Thu, 9 Nov 2000 16:42:36 -0500, Miet Gutowski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >W USA nikt nie ma watpliwosci, ze istnieje rozdzial kosciola od panstwa. >Jednak nie przeszkadza to nikomu, ze np. Rev. Jesse Jackson zajmuje sie >polityka i to bardzo aktywnie a przed wyborami Al Gore mianowal swym zastepca >glowe synagogi zydowskiej Libermana. Prawie co niedziele slysze w swoim kosciele modlitwy wiernych o pokoj w Pln. Irlandii albo o anulowanie dlugow krajow najbiedniejszych. Obie inicjatywy sa jak najbardziej polityczne. Ta druga ma masowy zasieg i bierze w niej udzial m.in. mlodziez szkolna wysylajac do czlonkow Parlamentu monety jednofuntowe na splate dlugu, ktorych odbior ci biedacy musza potwierdzac. Moja corka ma takie potwierdzenie od naszego posla na pieknym tloczonym papierze z naglowkiem House of Commons. Co tam zreszta swieccy. Wszak z naszej ambony nieraz padly ostre slowa przeciw postkolonialnej globalizacji, ktora zrujnowala Afryke. Nie zdarzylo mi sie chyba slyszec kazania z ust afkrykanskiego misjonarza, badz wizytujacego proboszcza z Afryki, ktore nie odnosiloby sie do dlugu. Nikt tu nikogo nie poucza, o co wolno sie modlic i nie straszy "przepisami". Nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wiele dobrodziejstw, ktore tu mamy i ktore traktujemy jako oczywiste, gdzie indziej wydaja sie byc nie do zaakceptowania. Pozdrawiam tjk
Re: Modlitwa o JOW
On Thu, 9 Nov 2000 22:31:09 +0800, Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Kazdy ma niewatpliwie prawo modlic sie indywidualnie czy zbiorowo o co >tylko chce. Mam jednak nadzieje ze ta modlitwa nie bedzie publicznie >odmawiana w czasie nabozenstwa w zadnym kosciele katolickim. Byloby to >bowiem wciaganie Kosciola w biezace rozgrywki polityczne dotyczace materii >jaknajbardziej swieckiej. > >Michal Niewiadomski Katolicy to nie podludzie i maja prawo cieszyc sie taka sama wolnoscia slowa, jak wszyscy inni. W szczegolnosci maja prawo odmiawiana w swoich kosciolach takich modlitw, jakich sobie zycza. Kazdy ma bowiem takie samo prawo uczestniczenia w zyciu publicznym. Bardzo zle dzieje sie tam, gdzie zycie publiczne zdominowane jest przez arogantow, ktorzy uzurpuja sobie prawo zamykania ust innym. Tomasz J Kazmierski
Re: Senator nie z tej ziemi
On Thu, 9 Nov 2000 19:44:16 +0800, Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Skoro mowa o roznych systemach wyborczych oraz amerykanskich wyborach, to >moze ktos mi wyjasni co dzieje sie w stanie Missouri. > >Rozumiem ze wola wyborcow zostakla wyrazona jasno: wiekszoscia glosow >zdecydowali ze w Senacie USA ma ich reprezentowac niejaki Mel Carnahan. Ale >senator-elekt najwyrazniej nie ma ochoty, czy raczej mozliwosci by objac to >stanowisko. Nie zlozyl wszakze formalnej rezygnacji. Tymniemniej czytam oto >w dzisiejszej gazecie ze "Carnahan's widow, Jean, 66 will be appointed to >fill his seat" > Gazeta dziwi sie, ze kandydat, ktorego zona jest wdowa, nie zlozyl formalnej rezygnacji? Zdarza sie niestety czesto, ze gazety nie mowia nam calej prawdy, bo za wiele miejsca zajmuja im inne rzeczy. tjk
Modlitwa o JOW
Otrzymalem przed chwila od p.Jerzego Gieysztora z Wroclawia tekst modlitwy na okolicznosc zblizajacego sie Swieta Niepodleglosci. Zalaczam do wiadomosci Panstwa. tjk Módlmy sie: o przerwanie zmowy milczenia na temat obecnej ordynacji wyborczej i jej negatywnych skutków dla Polski ; zeby Duch Swiety szafarz laski madrego rozumu pomagal w uswiadomieniu Rodakom mozliwosci wplywania na losy Ojczyzny przez wprowadzenie Jednomandatowych Okregów Wyborczych.
Re: Kto wlasciwie liczy glosy?
On Wed, 8 Nov 2000 11:35:17 -0500, Marcin Mankowski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Kto liczy glosy w amerykanskich wyborach? >Popatrzcie na: >http://www.votescam.com/interview.html > >Ja tego zupelnie nie rozumiem. Czy moze mnie ktos >oswiecic? Artykul jest rzeczywiscie niezrozumialy, nie stawia zadnego konkretnego zarzutu i nie zawiera odniesienia do zadnych faktow. Byc moze ktos z US zechcialby na tym forum opisac w szczegolach procedure liczenia glosow? Bylbym bardzo zdziwiony, gdyby mialo sie okazac, ze amerykanski system jest bardzo rozny od brytyjskiego. Tutaj glosy licza spolecznie obywatele, tak zwani "counting agents", nominowani przez kandydatow. Glosy liczone sa publicznie, tzn. wyborcy moga procedure liczenia obserwowac. W wyborach w UK nie uzywa sie zadnych komputerow, bo okregi (jednomandatowe) sa male i wyniki oglasza bezposrednio po zakonczeniu liczenia tzw. "returning officer", czyli osoba odpowiedzialna za przebieg glosowania, liczenia i ogloszenie wynikow. Liczenie trwa zazwyczaj 3-4 godz i wyniki z calego kraju znane sa zwykle okolo polnocy. Wyobrazam sobie, ze ze w wyborach prezydenckich w USA sumowanie wynikow z poszczegolnych hrabstw w skali calego stanu jest nietrywialnym zadaniem i trzeba jednak zatrudnic profesjonalistow, ktorzy tego zsumowania dokonaja przy pomocy komputerow. Nie ma jednak przeszkod, zeby ta procedura nie byla przejrzysta, a wyniki sprawdzalne dla kazdego, skoro kazde hrabstwo tak czy inaczej podaje swoj rezultat do wiadomosci publicznej. tjk
Re: Demokratyczna kontrola i sprawozdawczosc (bylo: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz)
On Sun, 29 Oct 2000 11:23:39 +0100, Jacek Arkuszewski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > Daruj Tomku, ale wzor UE z calym pogmatwaniem rodzajow wladzy >i odpowiedzialnosci oraz nieprzejrzysta i nadmiernie rozbudowana >biurokracja >jest przykladem najmniej godnym nasladowania - wiecej, przykladem jak tego > >robic NIE nalezy. > Zgadzam sie z ta opinia co do UE. Rzeczywiscie mechanizmy demokratycznej kontroli w UE sa slabe. Wlasnie dlatego podalem opis regul sprawozdawczosci banku ECB, zeby pokazac, ze nawet ECB podlega temu obowiazkowi, choc podzielam krytyke, co do efektywnosci tych regul. Tym bardziej nalezy sie wiec niepokoic, slyszac, ze polski bank emisyjny mialby nie podlegac _zadnej_ kontroli parlamentarnej. Nasz niepokoj powinien byc tym wiekszy, ze tak drastycznie niewykonanie celu inflacyjnego okreslonego przez ustawe budzetowa, jakie ma miejsce w Polsce, juz dawno powinno bylo byc przedmiotem jakiejs nadzwyczajnej akcji parlamentu. W takich oto warunkach slyszymy, ze NBP sie broni przed sprawozdawczoscia. Coz to takiego NBP chce przed nami ukryc? tjk
Demokratyczna kontrola i sprawozdawczosc (bylo: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz)
Padla tu zaskakujaca sugestia, jakoby Bundesbank nie podlegal obowiazkowi sprawozdawczosci, a domaganie sie takiego obowiazku od banku centralnego mialoby byc dowodem "lewackiego rozumienia ekonomii". - W ustroju demokratycznym suwerenem jest narod, przed ktorym rozliczaja sie ze swej dzialalnosci wszystkie powolane do zycia instytucje i ponosza za te dzialalnosc konsekwencje. Demokracja nie moglaby istniec bez kontroli i odpowiedzialnosci swoich instytucji, gdyz natychmiast doszloby do korupcji i trwonienia publicznego majatku, ktorego producentem i wlascicielem jest narod. Uzasadnianie podejmowanych decyzji, przyjmowanie za nie odpowiedzialnosci i poddawanie sie ocenie oraz kontroli nazywamy sprawozdawczoscia. Nie ma, w praktyce i teorii zachodniej demokracji, zadnego rodzaju publicznej badz prywatnej instytucji, ktora nie podlegalaby obowiazkowi sprawozdawczosci. Publiczne instytucje centralne podlegaja obowiazkowi sprawozdawczosci wobec najwyzszej instytucji panstwa demokratycznego, jaka jest parlament. Nawet sam parlament podlega temu obowiazkowi i poddaje sie kontroli obywateli, ktorzy wybieraja don swoich przedstawicieli. Dzien wyborow jest dniem osadu oraz akceptacji, badz nie, kazdego posla indywidualnie (przynajmniej w systemie JOW). Wszystkie inne centralne instytucje publiczne skladaja sprawozdania posrednio lub bezposrednio parlamentowi oraz poddaja sie jego ocenie. Bank centralny nie jest i nie moze byc zadnym wyjatkiem. Gdy mowi sie o niezaleznosci banku centralnego, to oznacza to tylko tyle, ze biezace decyzje fiskalne i emisyjne, przede wszystkim decyzje o stopach procentowych, sa podejmowane przez sam bank, a nie przez administracje rzadowa. Bank centralny nie jest jednak wyjety spod prawa, musi uzasadniac swoje decyzje w sprawozdaniach oraz poddawac sie ocenie przez parlament. Uczestnicy Poland-l mieszkajacy w Unii Europejskiej z pewnoscia pamietaja dyskusje w mediach, jaka u nas miala miejsce przed ponad rokiem na temat sprawozdawczosci ECB (Europejskiego Banku Centralnego), ktoremu przeciez, wraz z utworzeniem nowej waluty, Bundesbank przekazal wowczas czesc swoich prerogatyw. Otoz ECB musi skladac kwartalne sprawozdania wobec trzech cial: Parlamentu Europejskiego, Rady Ministrow (jest to rada zlozona z czlonkow rzadow panstw czlonkowskich) oraz Komisji. Prezydent ECB przedstawia sprawozdania banku osobiscie i odpowiada na pytania w specjalnie do tego celu powolanej Komisji Parlamentu Europejskiego. Parlament Europejski ma takze prawo indywidualnego przesluchiwania kazdego czlonka Rady Wykonawczej (Executive Board) banku ECB. W szczegolnosci podlegaja oni przesluchaniom w przypadku dewiacji stopy inflacji w stosumku zalozonego przez parlament celu. Innymi slowy, jesli inflacja okazuje zbyt wysoka, a nawet gdyby byla zbyt niska, to bank ma obowiazek wytlumaczenia sie z tego. Tak oto wygladaja reguly sprawozdawczosci banku ECB, ktoremu mimo to czesto zarzuca sie, ze podlega w mniejszym stopniu demokratycznej kontroli, niz banki centralne samych panstw czlonkowskich Unii. Tomasz J Kazmierski
Re: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz
On Sat, 28 Oct 2000 17:56:34 +0100, Jacek Arkuszewski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Tomasz J Kazmierski wrote: > >> On Fri, 27 Oct 2000 13:52:33 +0100, Jacek Arkuszewski <[EMAIL PROTECTED]> >> wrote: >> >> > Moj ulubieniec czolowy "intelektualista" wsrod politykow, czyli >> > niejaki Kalinowski domaga sie wrecz kontroli rzadu nad NBP, chyba >> > marzy sie drukowanie pieniedzy na potrzeby PSL. SLDowcy tez maja >> > pdejscie raczej wczorajsze do polityki monetarnej. >> >> Przy okazji wypowiedzi Kalinowskiego wyszlo na jaw, ze NBP odmawia >> zlozenia sprawozdania finansowego Sejmowi. Jesli nawet taka instytucja >> jak bank narodowy postawila sie ponad parlamentem, to czego jeszcze >> potrzeba, zeby uznac, iz panstwo sie rozpadlo? >> >> tjk > >Nie wiem skad ta wiadomosc, ze NBP nie chce zlozyc sprawozdania. Podejrzewam, >ze od Kalinowskiego ktory notorycznie klamie naginajac fakty do swoich tez. > >Jacek A. Sprawa jest chyba powazniejsza. Po wypowiedzi Kalinowskiego w TV Polonia nastapila wypowiedz, p. Ziolkowskiej, czlonkini Rady Polityki Pienieznej, ktora - o ile dobrze ja zrozumialem - uzasadniala prawo NBP do niesprawozdawania sie przed Sejmem. Uzasadniala to ona niezaleznoscia NBP. Powiedziala wyraznie, ze NBP jest niezalezny i od rzadu i od Sejmu. Takie rozumienie niezaleznosci banku centralnego i to przez osobe piastujaca funkcje publiczna w urzedzie majacym wplyw na decyzje NBP, wydalo mi sie bardzo niepokojace. tjk
Re: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz
On Fri, 27 Oct 2000 13:52:33 +0100, Jacek Arkuszewski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > Moj ulubieniec czolowy "intelektualista" wsrod politykow, czyli > niejaki Kalinowski domaga sie wrecz kontroli rzadu nad NBP, chyba > marzy sie drukowanie pieniedzy na potrzeby PSL. SLDowcy tez maja > pdejscie raczej wczorajsze do polityki monetarnej. Przy okazji wypowiedzi Kalinowskiego wyszlo na jaw, ze NBP odmawia zlozenia sprawozdania finansowego Sejmowi. Jesli nawet taka instytucja jak bank narodowy postawila sie ponad parlamentem, to czego jeszcze potrzeba, zeby uznac, iz panstwo sie rozpadlo? tjk
Re: Czy proporcjonalny = sprawiedliwy? (Re: JOW)
On Sat, 28 Oct 2000 13:51:02 +0200, Uta Zablocki-Berlin <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >/../ > >> System PGP w Pln. Irlandii tez istnieje, ale w wyborach >> do samorzadu calej prowincji powolanego po podpisaniu tzw. Good >> Friday Agreement dwa lata temu. > >Od poczatku lat 70-tych w Polnocnej Irlandii obowiazuje system STV > w wyborach komunalnych, parlamentarnych i eurpejskich. >http://explorers.whyte.com/allsum.htm Pozwoli Pani, ze zacytuje fragment ze wskazanej przez Pania strony dotyczacy wyborow do Parlamentu w Westminster: "Elections are by the antiquated single-member constituency method;" Autor tej strony zdaje sie wprawdzie nie lubic systemu JOW, ale bynajmniej nie zaprzecza faktowi, ze ten system jest w Pln. Irlandii w wyborach parlamentarnych stosowany. Na ogol nie mam pretensji do dyskutantow, ktorzy wskazuja na zrodla sugerujac, jakoby zawieraly one cos odwrotnego niz naprawde zawieraja. Chetnie podejme dyskusje nawet o faktach, bo wszyscy z takich dyskusji korzystamy i sie uczymy. Pani jednak posluzyla sie ta metoda w dyskusji ze mna juz trzeci raz. Czuje sie troche tak, jakbym w rozmowie ze studentem powiedzial, ze 2x2=4, a on by mi zaprzeczyl i pokazal w odpowiedzi ksiazke z tabliczka mnozenia, zebym sobie zajrzal i sprawdzil. Mam nadzieje, ze podziela Pani moj poglad, iz taka metoda prowadzenia dyskusji jest absurdalna. tjk
Re: Czy proporcjonalny = sprawiedliwy? (Re: JOW)
On Tue, 24 Oct 2000 16:48:35 +0200, Uta Zablocki-Berlin wrote: > >Moja uwaga dotyczyla dwa twierdzenia: > - JOW ma byc sprawiedliwym systemem > - JOW nie przyczyni sie do powstania ekstremalnych sytuacji. > >Do tego drugiego punktu przedstawilam Irlandie Polncna, gdzie na >poczatku lat 70-tych byl system JOW. Nie jest to calkiem system >wiekszosciowy, bo przez uwzglednienia drugich, trzecich i dalszych >preferencji wyborcow (transferable vote) wzgledne (proporcjonalne) >poparcie partii w ludnosci zostanie lepiej uwzglednione. Faktem jest, >ze zostal on wprowadzony, aby lepiej uwzglednic mniejszoscia katolicka. >Z powodu niesprawiedliej sytuacji powstala ekstremalna sytuacja. Przepraszam za krotkie opoznienie w odpowiedzi. Z poprzedniego listu Pani odnioslem wrazenie, ze pisze Pani o systemie PGP (Pojedynczy Glos Przechodni, STV - Single Transferable Vote) w Republice Irlandzkiej. Tam rzeczywiscie w wyborach parlamentarnych obowiazuje STV, ktory, jak juz byla mowa, nie jest systemem proporcjonalnym. Tzw. wybory proporcjonalne, to wybory, w ktorych mandaty dzieli sie miedzy partie politycze, a przeciez w systemie PGP, podobnie jak w JOW, partie polityczne nie sa w ogole wspominane. Okazuje sie jednak, ze chodzilo Pani o Polnocna Irlandie, ktora jest czescia Zjednoczonego Krolestwa. Wyjasnijmy wiec, ze w wyborach do Parlamentu w Londynie, system JOW obowiazuje w Pln. Irlandii tak samo, jak w calym panstwie. W Pln. Irlandii jest siedem okregow, w ktorych z reguly wygrywa pieciu protestantow i dwoch katolikow. Jest od wielu lat ogolnie wiadome, ze polnocno-irlandzcy poslowie katoliccy nie jezdza do Londynu. Nazwiska obecnych, Gerry Adams i Martin McGuinness, czesto powtarzaja sie w doniesieniach agencji swiatowych nt Pln. Irlandii. Nie zasiadaja oni w Izbie Gmin w Westminster, gdyz odmowili zlozenia slubowania poselskiego, ktory zawiera klauzule lojalnosci wobec monarchy. Obaj sa czlonkami partii Sinn Fein (wym. "szyn fejn", co z celtyckiego tlumaczy sie "my sami"), ktora nie uznaje zwierzchnictwa Wlk. Brytanii nad prowincja. System PGP w Pln. Irlandii tez istnieje, ale w wyborach do samorzadu calej prowincji powolanego po podpisaniu tzw. Good Friday Agreement dwa lata temu. Sugestie Pani, jakoby system JOW mial byc przyczyna konfliktu, jaki istnieje w Polnocnej Irlandii, pozostawie bez komentarza. Tomasz J Kazmierski
Italia bis?
Zwolennikom proporcjonalnej ordynacji wyborczej polecam artykul Doroty Kani w dzisiejszym "Zyciu" pt. "Miedzynarodowka": http://www.zycie.wp.pl/weekend.html?id=3142 "Zorganizowane grupy przestepcze osiagnely to, do czego dazyly od lat - przenikne³y do struktur wladzy, korumpujac urzednikow panstwowych. Do tej pory mozna by³o na ten temat jedynie snuc domysly. Teraz policjanci zajmujacy sie zwalczaniem przestepczosci zorganizowanej mowia - juz wiemy to z cala pewnoscia. (...)W osobistym komputerze Leszka D. znalezli liste nazwisk skorumpowanych urzednikow panstwowych i poslow. Malo tego, okazalo sie, ze pod plaszczykiem legalnie dzialajacej fundacji pruszkowska mafia finansowala wybory niektorych osob do parlamentu, a takze wplacila pieniadze na ostatnie kampanie wyborcze kilku kandydatow na prezydenta." tjk
Re: Wazny artykul z 'Rzeczpospolitej'
On Thu, 26 Oct 2000 19:13:13 EDT, Mirka Kozak <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >"Pasozytniczy uklad interesow" taki tyutl ma ten artykul, jest w dziale >"Dzisiejsze wydanie"|"Publicystyka", autorem jest ANTONI Z. KAMINSKI. Oto kilka dalszych cytatow. "Latwo dostrzec, iz panstwo polskie ulega przyspieszonemu procesowi degradacji. Jezeli trend ten utrzyma sie, to w niedalekiej przyszlosci czeka nas gleboki kryzys spoleczno- polityczny. Jego objawy sa widoczne. Jedna z pierwszych zmian, jakie powinno sie przeprowadzic, jest zmiana ordynacji wyborczej." O partiach w systemie wiekszosciowym "Partie, w systemie wiekszosciowym, przez swoje programy i dzialania polityczne, staraja sie integrowac glowne sily spoleczne. Interesy, ktore nie sa reprezentowane przez partie, to interesy grup marginalnych. Partie sa zasadniczym mechanizmem laczenia interesow partykularnych w koncepcje interesu publicznego, ujetego w program dzialania dla panstwa." O skutkach ordynacji proporcjonalnej "Skutkiem tego jest tlumienie zycia publicznego jako dyskursu miedzy roznymi interesami i pogladami na dobro publiczne, bo idea dobra publicznego ustepuje miejsca roszczeniom mniejszosciowych elektoratow. Tworzy sie uklad interesow partykularnych. Ich przedstawiciele miedzy soba zawiazuja z reguly niejawne uklady, po to, by system mogl w ogole dzialac." O jedynej drodze wyjscia z tej sytuacji "Waznym zrodlem rozgrabiania mienia publicznego przez prywatne interesy, tworzenia siê w Polsce "kapitalizmu lupiezczego" jest wiec system wyborczy i zbudowany na tym fundamencie pasozytniczy system partyjny. Ten pasozytniczy uklad interesow hamuje rozwoj kultury zycia publicznego. Zmiana ordynacji wyborczej, jakkolwiek trudna do przeprowadzenia, jest jedyna droga wyjscia z tej sytuacji." tjk
Wazny artykul
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_001027/publicystyka/publicystyka _a_1.html tjk
Re: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz
On Thu, 26 Oct 2000 17:12:06 -0400, Mirka Kozak <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > >Nie zdawalam sobie sprawy, ze EBOR to tak maly bank. Przejscie na stanowisko >wykonawcze w EBOR na pewno wiaze sie ze zrezygnowaniem z prezesowania NBP i >RPP, to zostalo juz podane do wiadomosci publicznej. W takim razie mozna to >rozumiec roznie, ale na pewno tak: pani HGW woli stanowisko VP w EBOR od >prezesowania NBP. Bezposrednio po ukazaniu sie komunikatu o tej zmianie pani >HGW nie byla uchwytna dla mediow, nastepnego dnia udzielila wyjasnienia >telefonicznie dla TVP, niestety nie doslyszalam co mowila. W miedzyczasie zajrzalem do witryny internetowej EBOR: http://www.ebrd.com Z raportu "Profit/Loss account" na dzien 31 marca 2000 dowiadujemy sie, ze w pierwszym kwartale br. dochod(income) wyniosl 210mln euro, wydatki (expenses) 157 mln. Na stronie "Senior staff": http://www.ebrd.com/english/contact/g04.htm ogloszony jest vacat na stanowisku wiceprezydenta d/s Kadr i Administracji: "Personnel and Administration Vice President: Vacant Director of Personnel: Franco Furno Director of Administration: John McNess" tjk
Re: pani Hanna Gronkiewicz-Waltz
On Thu, 26 Oct 2000 14:39:54 EDT, Mirka Kozak <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > > Pani G-W od stycznia 2001 przejdzie na stanowisko VP ds. kadr i >administracji w EBOR, co jest zupelnie naturalnym nastepnym stopniem w >rozwoju jej kariery > zawodowej, szczegolnie w perspektywie wejscia polski do UE. > > Czasy przywiazania do miejsca pracy, zsylania po studiach na prowincje, >etc., chyba juz minely ? Ejze. Przejscie ze stanowiska decyzyjnego w EBOR (governor) na stanowisko wykonawcze (vice-chairperson) mialoby byc stopniem w rozwoju kariery? W dodatku taki ruch musialby sie wiazac z rezygnacja z funkcji prezesa NBP, a chyba nie moze byc porownania miedzy statusem nieduzego banku prywatnego o obrocie kilku mld euro rocznie, a statusem banku narodowego panstwa wielkosci Polski. Wielkosc EBOR to moze kilka procent wielkosci NBP. Jest tez roznica w splendorze i odpowiedzialnosci miedzy sprawowaniem waznego urzedu publicznego, a posada w instytucji prywatnej. Gdyby konczyla sie kadencja pani Gronkiewicz-Waltz w NBP, to pewnie taki ruch bylby naturalny, ale w srodku kadencji? Jak mamy to rozumiec? tjk
Re: Dzwiek twardej waluty
On Thu, 26 Oct 2000 16:57:38 +0200, Malgorzata Zajac <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Dla wielu prawdziwie szokujace bylo oswiadczenie przedstawiciela >londynskiego biura prasowego EBOR, ktory pewnego pieknego dnia >niespodziewanie zakomunikowal dziennikarzom, ze > >pani Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostanie prezesem >NBP jeszcze przez jakis czas, przynajmniej miesiac. Przyznam, ze zupelnie nie rozumiem, o co tu chodzi. Pani Gronkiewicz-Waltz jest jednym z gubernatorow banku EBOR w Londynie (=EBRD, European Bank for Reconstruction and Development), a jednoczesnie prezesem NBP. Bank EBOR zajmuje sie udzielaniem pozyczek na finansowanie projektow publicznych i prywatnych w krajach postkomunistycznych. Wielkosc obrotow EBOR z Polska wynosi kilkaset mln euro rocznie. Byc moze rzecznik EBOR wypowiadal sie na temat przyszlosci p. G-W w EBOR, a nie w NBP? Moze slowo "governor" przetlumaczono na "prezes" i wyszla jakas niezrecznosc? tjk
Re: JOW
On Tue, 24 Oct 2000 16:49:09 +0200, Uta Zablocki-Berlin wrote: >Tomasz J Kazmierski : >/../ >> Komisja powolana zostala w 1997r >> celu sformulowania propozycji wprowadzenia w Wielkiej Brytanii >> systemy proporcjonalnego. Po burzliwej, trwajacej prawie rok >> ogolnonarodowej debacie Komisja skonczyla swoj zywot raportem, >> ktory mowi, ze jednak nalezy pozostawic jednomandatowosc! > >Prosze tu popatrzyc: >http://www.official-documents.co.uk/document/cm40/4090/contents.htm Tak, to jest wlasnie raport Komisji Lorda Jenkinsa. Juz drugi raz wskazuje Pani ten link, a ja juz drugi raz powtarzam glowna konkluzje raportu. Dokladnie Jenkins proponuje australijski system jednomandatowy Alternative Vote w 85%, a tylko w 15% proporcjonalnosc. Wszystkie szczegoly znajduja sie w raporcie. Parlament nie podjal dalszych prac nad reforma prawa wyborczego. >O ile pamietam obiecal ta reforme Blair w wyborach. Tak, obiecal liberalom. Blair zawarl przed wyborami koalicje z partia socjalliberalna,a po wyborach wywiazal sie z danego im slowa i powolal Komisje w Izbie Lordow, ktorej zadaniem bylo opracowanie reformy brytyjskiego prawa wyborczego. Przewodnictwo Komisji powierzyl wybitnemu dzialaczowi partii Socjalliberalnej, Lordowi Jenkinsowi. Dalszy ciag juz znamy. Do pozostalych argumentow w Pani liscie ustosunkowalem sie juz wczesniej. tjk
Re: JOW
On Tue, 24 Oct 2000 09:53:10 -0400, Marcin Mankowski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Ja jestem sceptyczny w stosunku do wspolczesnej masowej demokracji, >uwazam, ze ten system i tak nie bedzie trwal wiele dluzej niz demokracja >atenska a znacznie krocej niz republika rzymska. Jest to ciekawa mysl, ktora chcialbym podjac. Ateny i Rzym nie upadly same z siebie, ale na skutek interwencji z zewnatrz. Oczywiscie nie stanowi to dowodu trwalosci obecnej demokracji, ktora dominuje swiat zarowno gospodarczo jak i militarnie, co sprawia wrazenie niezniszczalnosci. Upadek demokracji jest mozliwy. Mozliwe jest powtorzenie, nawet w rozwinietych krajach Zachodu, paradygmatu ustroju stworzonego przez Lenina, gdzie zakladano, ze zwykli ludzie nie wiedza, co dla nich jest dobre i konieczny jest rzad elit, oligarchia intelektualistow, ktorzy stanowia awangarde myslaca i decydujaca w imieniu naiwnych i niezorientowanych mas. Trwalosc tego paradygmatu widac dzis na przykladzie Polski, gdzie mala oligarchia samozwanczych "autorytetow moralnych" i "fachowcow" uzurpuje sobie prawo do sprawowania nadrzednej roli nad "nieprzygotowanym do demokracji spoleczenstwem". Politolodzy na Zachodzie dziela sie coraz wyrazniej na sceptykow i idealistow demokracji. Sceptycy argumentuja, ze rosnaca rola instytucji pozapanstwowych i wielkich, miedzynarodowych korporacji oznacza smierc panstwa narodowego, a tym samym smierc suwerennosci i konstytucjonalizmu, czyli niezbednych atrybutow demokratycznego ustroju. Idealisci przypominaja, ze jedynie demokracja jest ustrojem, ktory sam poddaje sie ciaglej krytyce, dzieki czemu ulega ciaglemu wzmacnianiu i broni sie przed upadkiem. Wiek XX stworzyl nowa sytuacje w postaci masowego rozszerzenia praw demokratycznych na cale populacje panstw Zachodu. Barokowy i oswieceniowy obywatel, wyksztalcony, odpowiedzialny i dobrze poinformowany, juz nie istnieje. Dzisiejsze masy, obywatele USA, czy Wlk Brytanii, jedynie w niewielkim stopniu interesuja sie aktywnie zyciem politycznym. Znaczna wiekszosc obywateli brytyjskich nie zna nazwiska Marszalka Izby Gmin (Speaker of the House of Commons). Podobnie wiekszosc Amerykanow nie wie, ktora z dwoch partii ma w danej kadencji przewage w Kongresie. Upadl mit obywatela bioracego na codzien udzial w sprawowaniu wladzy, obywatela debatujacego, kontrolujacego na codzien politykow i mowiacego o sobie "panstwo to ja". Nie wiemy jednak, czy ta nowa sytuacja oznacza nieuchronny upadek demokracji. Aktywnych obywateli zarowno USA, jak i Wlk Brytania maja ciagle bez liku (wystarczy czytac Internet :-). Skorumpowani politycy od czasu do czasu sa wskazywani palcem i odchodza. W wyborach (jednomandatowych oczywiscie), bierze udzial dostatecznie duza czesc populacji, aby politycy czuli na sobie oddech nastepujacych im na piety ludzi, ktorzy placa podatki i wymagaja za swe pieniadze bardzo wiele. Kilka tygodni temu masy mieszkancow Wlk Brytanii w ciagu kilku godzin doprowadzily kraj do zastoju z powodu zbyt wysokiej akcyzy na benzyne. Po dwoch dniach w ciagu minut blokade odwolano i dano rzadowi szanse na przygotowanie odpowiednich zmian na nowy rok budzetowy. (wiemy juz, ze akcyza zmaleje, ale wzrosnie podatek drogowy dla zagranicznych ciezarowek - drzyj Brukselo!). Taki stopien aktywnosci i samoorganizacji obywateli swiadczylby o tym, ze z masowa demokracja nie jest jeszcze, przynajmniej tutaj, tak /zle. tjk
Re: JOW
On Tue, 24 Oct 2000 07:01:03 +0200, Uta Zablocki-Berlin <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Dla duzo Anglikow rowniez i od dluzszego czasu chce reformowac system >wyborczy. Zreformowac system wyborczy chca male partie, glownie socjalliberalowie, bo to daloby im wieksza reprezentacje w Parlamencie. Prowadza te kampanie od momentu powstania partii w 1983r, a wiec rzeczywiscie od dluzszego czasu. Na szczescie wiekszosc Brytyjczykow rozumie, z e proporcjonalnosc bylaby lepsza dla aktywistow partyjnych, ale jednomandatowosc jest lepsza dla obywateli. Pisalem juz w dyskusji z Pania o raporcie komisji Lorda Jenkinsa, jednego z liderow partii socjaliberalnej. Komisja powolana zostala w 1997r celu sformulowania propozycji wprowadzenia w Wielkiej Brytanii systemy proporcjonalnego. Po burzliwej, trwajacej prawie rok ogolnonarodowej debacie Komisja skonczyla swoj zywot raportem, ktory mowi, ze jednak nalezy pozostawic jednomandatowosc! >W roku 1997 Labour otrzymaly dwa trzecie miesc (absolutna > wiekszosc!) , mimo, ze mieli tylko 45%. Tories dostali 31% miejsc, a >mieli 25% glosow. A liberalowie, zadna ekstremalna partia, mieli 17% > glosow, a dostali tylko 7% miejsc. W roku 1983 unia z > socjaldemokracji i liberalow otrzymala 25,4% glosow, ale tylko 3,5% >miejsc! (...) To prawda, Labourzysci maja w Parlamencie bezwzgledna wiekszosc, a przed tem mieli ja Torysi. Za rok chyba znowu wroca Torysi i tez beda mieli bezwzgledna wiekszosc. To dzieki ordynacji jednomandatowej, brytyjska demokracja jest stabilna, politycy sa indywidualnie kontrolowani przez obywateli i dzieki temu podlegaja rotacji. Partie o malym poparciu nie moga bowiem liczyc na udzial w rzadzie, ani nawet na wieksza reprezentacje w parlamencie, zanim nie przekonaja wyborcow do oddania na ich reprezentantow wiekszosci glosow. Partie i ich aparaty nie sa bowiem suwerenami w panstwie. Suwerenem jest narod. Tomasz J Kazmierski
Czy proporcjonalny = sprawiedliwy? (Re: JOW)
Andrzej Szelerski: > Partia Liberalna w okregach wyborczych o mniejszej populacji (przede > wszystkim w okregach wiejskich), natomiast Partia Liberalna wygrywala > zdecydowanie w okregach o wiekszej populacji (przede wszystkim w duzych > miastach). > > Jest to ewidentna niesprawiedliwosc systemu jednomandatowego. > > Drugi przypadek. Okolo 15 lat temu w Nowym Brunszwiku Partia Liberalna > zdobyla w przyblizeniu tyle samo glosow co Partia Konserwatywna i Partia > Nowych Demokratow. Ale jednoczesnie zdobyla 100% tak, 100% mandatow. Nie > bylo ZADNEGO przedstawiciela opozycji. Dla Kanadyjczykow podaje nazwisko > owczesnego premiera Partii Liberalnej Nowego Brunszwiku: Frank McKenna. > > Jest to ewidentna niesprawiedliwosc systemu jednomandatowego. Terytorialny zwiazek posla z wyborcami nalezy do logiki jednomandatowosci i nie ma nic niesprawiedliwego w tym, ze jakas partia zdobywa 100% mandatow w okregach, gdzie ma najwieksze poparcie (nawiasem mowiac, jesli prawda jest to, co Pan sugeruje powyzej, z okregi wyborcze w Kanadzie roznia sie znacznie co do populacji, to nalezy zlozyc skarge do sadu o zlamanie zasady rownosci wyborow). Kazdy element demokratycznego ustroju mozna krytykowac i wskazywac na wady. Na przyklad zwolennicy ustroju radzieckiego czesto mawiali, ze ustroj USA jest zly, bo na ulicach jest tylu bezdomnych. Zapominali, ze proponowana przez nich alternatywa tylko w teorii jest piekna, a w praktyce oznaczala zniewolenie. Podobnie jest z ordynacja wyborcza. Proporcjonalnosc, jako alternatywa dla jednomandatowosci oznacza erozje samej demokracji i wypaczenie idei obywatelskiej reprezentacji. Proporcjonalnosc tylko w teorii brzmi pieknie i kojarzy sie ze sprawiedliwoscia. W praktyce jest zupelnie inaczej. Czy chcecie miec w Kanadzie, to co jest w Polsce? Nie sadze. Przytocze fragment niedawnego apelu studentow Wydzialu Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego: "1. Obecny system wyborczy oparty na ordynacji proporcjonalnej jest zrodlem wielu patologii w ¿yciu publicznym Polski. Odrywa poslow od spoleczenstwa, a zamykaj¹c struktury partii politycznych, utrudnia obywatelom skuteczny wp³yw na ¿ycie publiczne kraju. 2. Wybory proporcjonalne zapewniaja politykom praktyczna nieusuwalnosc. W ten sposób proporcjonalnosc prowadzi do politycznej korupcji, afer i nadu¿yc. 3. System wyborow proporcjonalnych sprowadza wyborce do roli podmiotu manipulacji i uniemo¿liwia racjonalny wybor sporód kilkuset kandydatow. 4. Ordynacji proporcjonalnej przeciwstawiamy jasny, prosty i zrozumialy dla kazdego obywatela system wyborow jednomandatowych - 1 posel z kazdego okregu - powiatu lub dzielnicy wiêkszych miast! W taki sposób wybieraj¹ Anglicy, Amerykanie, Kanadyjczycy, Wlosi, Francuzi, Japonczycy. Jednomandatowe okregi wyborcze sa jedyna szansa dla uzdrowienia sytuacji politycznej w naszym kraju. (...) Opole 12 kwietnia 2000 r." On Tue, 24 Oct 2000 07:01:03 +0200, Uta Zablocki-Berlin <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >A co do ekstremow, do system wiekszosciowy wyborczy rowniez byl jeden >powod wybuchu konfliktu w Polnocnej Irlandii na poczatku lat 70-tych. >Katolicko-nacjonalna czesc ludnosci byl wiecznie 'podreprezentowna'. > Od tej pory obowiazuje, jak w Irlandii system single-transferable- > vote-system (STV), ktory rowniez uwzglednia male partie. Wyjasnijmy tutaj, ze irlandzki system STV jest tez systemem wiekszosciowym. Nie ma on nic wspolnego z proporcjonalnoscia. Nie uwzglednia on bynajmniej zadnych partii, malych, czy duzych. W ordynacji STV glosuje sie wylacznie na osoby, a partie polityczne nie sa w ordynacji STV w ogole wspominane. Co do ekstremy, to musze ponownie przypomniec teorie Duvergera. Duverger zwraca uwage na latwosc zdobywania wplywow w parlamencie przez male partie, a wiec takze partie ekstremistyczne, w systemach proporcjonalnych. Wplywy te sa z reguly wieksze niz wynikaloby to z poparcia wyborcow, bo male partie stanowia role jezyczka uwagi w koalicjach rzadowych i sa w stanie szantazowac wieksze ugrupowania. To, co sie dzieje w Polsce widzimy jak na dloni - scenariusz jak z ksiazki Duvergera. W Niemczech tez mamy przyklad zbyt duzych wplywow FDP i Zielonych, choc nie w takim stopniu, bo 50% poslow pochodzi z okregow jednomandatowych. Przed wojna proporcjonalnosc umozliwila uczestnictwo w rzadzie partii NSDAP, ktora nie miala duzego poparcia. Hitler nigdy nie doszedlby do wladzy, gdyby w Republice Weimarskiej obowiazywala ordynacja jednomandatowa. Wbrew temu, co Pani sugeruje, jedna z cech jednomandatowosci jest bowiem wzmacnianie ugrupowan umiarkowanych. Czy proporcjonalny system wyborczy jest sprawiedliwy? Odpowiedzmy na to proste pytanie. Przyklady Wloch w latach 47-93 i obecnie Polski, a takze Francji przed 1959r daly juz jasna odpowiedz: nie!. Tomasz J Kazmierski
Re: Koniec AWS?
On Tue, 24 Oct 2000 07:33:52 +0800, Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Czy mamy rozumiec ze pana recepta polega na tym ze obecny paralment ma >"tylko" zmienic konstytucje? I ze jest w stanie to zrobic? Jesli nawet tak, >to w obecnej sytuacji przy jednomandatowych wyborach, SLD uzyskalaby >jeszcze bardziej mizadzaca przewage. Wierze ze JOW bylyby na dalsza mete >korzystne, ale napewno nie jest to rozwiazanie krotkoterminowe. > >Michal Niewiadomski Mowimy o bardzo powaznej wadzie ustrojowej, ktora niszczy panstwo i grozi calkowitym paralizem systemu konstytucyjnego w Polsce. Wydarzenia w AWS sa kolejnym przykladem dzialania tej wady. Widzimy przeciez wyraznie, ze zasadnicze decyzje o przyszlosci partii sa podejmowane w bardzo waskim gronie "partii wewnetrznej" lub, jak kto woli, "biura politycznego", z calkowitym odcieciem tzw. "grass roots", czyli obywateli. Ten archaiczny system wciaz utrzymuje sie w Polsce, a przeciez zanikl on juz nawet w Rosji, ktora jest ojczyzna leninowskiej struktury partyjnej. Poruszyl Pan problem zmiany konstytucji. Jesli chcemy ustawe zasadnicza traktowac powaznie, to zmiana jest konieczna. Trzeba usunac wewnetrzna sprzecznosc konstytucyjnego zapisu stanowiacego, ze wybory maja byc zarowno rowne, jak i proporcjonalne oraz bezposrednie. Proporcjonalne wybory nie sa bezposrednie - sprzecznosc miedzy proporcjonalnoscia i bezposrednioscia jest trywialna i obecna ordynacja w sposob oczywisty lamie konstytucje. Obecny, polski system wyborczy lamie rowniez zasade rownosci. System JOW nie oczywiscie proporcjonalny, ale przynajmniej zapewnilby rownosc i bezposredniosc. Mozna powiedziec, ze system w JOW w wiekszym stopniu przestrzegalby obecnej konstytucji niz ordynacja proporcjonalna. Dalej powtorzyl Pan argument, ze przeciez JOW wzmocni tylko SLD. Po pierwsze, krytyka ordynacji wyborczej z punktu widzenia preferencji partyjnych jest sprzeczna z podstawowym wymaganiem demokracji, aby decydowala wola obywateli. Po drugie, obecnie stosowana w Polsce metoda d'Hondta, ktora nieslusznie jest nazywana "proporcjonalna" (nb. mamy tu kolejne zlamanie konstytucji), moze jeszcze bardziej wzmocnic SLD dajac tej partii o wiele wiecej mandatow niz wynikaloby to z proporcji uzyskanych glosow. Wezmy dla przykladu wynik jednego z sondazy sprzed kilku dni: SLD-40%, AWS-19% UW-8% PSL -7%. Zalozmy, ze wielkosc sredniego okregu bedzie 8 mandatow, bo o takich okregach mowi sie teraz w Nadzwyczajnej Komisji Sejmowej. Policzmy ilorazy d'Hondta dla kazdej partii: SLD: 40, 40/2=20, 40/3=13.33, 40/4=10, 40/5=8, 40/6=6.667 AWS 19, 19/2=9.5, 19/3=6.33, 19/4=4.75 UW 8, 8/2=4,8/3=2.667, 8/4=2 PSL7, 7/2=3.5 7/3=1.75 Z osmiu najwiekszych ilorazow: 40, 20, 19, 13.33, 10, 9.5, 8, 8, piec nalezy do SLD, dwa do AWS i jeden do UW. Taki bylby wiec przydzial mandatow w osmiomandatowym okregu. Calkowita liczba poslow wybieranych w okregach to 391. Daloby to nastepujace oszacowanie: SLD - 244 mandaty, AWS - 98 mandatow, UW - 49, i PSL - 0. Zalozmy, ze 69 mandatow z listy "zombich" (czyli listy ogolnopolskiej - mamy tu kolejne, niezwykle powazne zlamanie konstytucji, bo poslowie z tej listy nie sa w ogole wybrani w zadnych wyborach) podzieli sie idealnie proporcjonalnie. Mamy wiec: SLD- 37, AWS - 18, UW - 7, PSL-7. W sumie otrzymujemy: SLD - 281 mandatow (61%), AWS - 116 mandatow (25%), UW - 56 mandatow (12%) i PSL - 7 mandatow (1.5%). Nijak sie to nie ma do konstytucyjnego wymagania proporcjonalnosci. tjk
Re: Koniec AWS?
On Mon, 23 Oct 2000 17:49:55 +0200, Jacek Arkuszewski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >> Nawet jesli pelne zwyciestwo SLD jest nieuniknione, to i tak w przyszlym >> Sejmie powinna byc silna i sprawnie dzialajaca opozycja, a nie kilkanascie >> zwalczajacych sie wzajemnie ugrupowan. Czy i na to nie ma juz szans? >> (...) >> Ja w Hongkongu napewno nie mam na to recepty. >> >> Michal Niewiadomski > >Ja w Ennetbaden tez, a i wiekszosc ludzi w Warszawie podobnie. Owszem, jest recepta. W politologii znane jest tzw. prawo Duvergera, ktore traktuje o socjologicznych mechanizmach ordynacji wyborczych. Prawo Duvergera mowi m.in., ze jednomandatowe okregi wyborcze sprzyjaja integracji ugrupowan politycznych w dwie dominujace partie. Dodatkowo JOW sprzyjaja wzmacnianiu w obu partiach stronnictw o pogladach umiarkowanych i oslabianiu stronnictw o pogladach ekstermistycznych. tjk
The Polish Matrix
The Polish Matrix W znanym hollywodzkim filmie "Men in black" jeden z bohaterow posiada urzadzenie, ktore przy pomocy krotkiego blysku swiatla w oczy wymazuje selektywnie pamiec o tym, co sie wie i widzialo o zyjacych wsrod nas przybyszach z kosmosu. Ogladajac doniesienia telewizyjne z Polski ma sie czesto wrazenie, ze nasza swiadomosc poddawana jest promieniowaniu o znacznie potezniejszym dzialaniu. Dzialaniu, ktore wylacza w naszych mozgach nie tylko pamiec, ale takze wszystkie inne polaczenia miedzy neuronami uniemozliwiajac nam jakakolwiek analize tego, co sie dookola nas dzieje. Oto na przyklad, ogladajac dzis scene skazania Boguslawa Bagsika, najpierw uslyszelismy z wysokosci lawy sedziowskiej wyrok - "9 lat" - a za chwile zobaczylismy jak skazany wychodzi z sadu na ulice. Zaraz... taki wyrok i mozna isc do domu? Czy nikt nie protestowal, nie krzyczal: "zatrzymac go!"? Nie! Sedziowie, obroncy, prokurator i publicznosc, rozeszli sie spokojnie, a telewidzowie spokojnie ogladaja nastepna porcje papki. Gdzie cos takiego jest mozliwe? Ano w III Rzeczypospolitej po 10 latach intensywnej budowy liberalnej demokracji i panstwa prawa. To nie wszystko. Otoz kazde polskie dziecko wie, ze Bagsik poszedl siedziec (napisalem "siedziec"? Przepraszam, przejezyczylem sie) przede wszystkim za tak zwany oscylator, na ktorym, wedlug gazet z lat 1991-92, zarobil ni mniej ni wiecej, tylko 400 milionow dolarow. Oscylator mial polegac na tym, ze Bagsik przewozil helikopterem z banku do banku duze sumy pieniedzy, dzieki czemu uzyskiwal kilkukrotne ich oprocentowanie na raz, co pozwolilo mu zarobic oraz wywiezc za granice $400mln. "Brawo!" - wyrwalo sie dzis komus w przyplywie podziwu na jednej z polskich list dyskusyjnych - "tak wykolowac banki, no, no". Sam Bagsik argumentowal, ze przeciez dzialal uczciwie i nie moze byc mowy o przestepstwie, skoro nic nikomu nie zginelo i nikt sie nie skarzy. Zostawmy te semantyke. Czy ktos z nas zapytal, czy w ogole da sie "zarobic" glupie 400 milionow dolarow, czyli nieco wiecej niz 0.5% owczesnego Produktu Krajowego Brutto w Polsce, wozac forse helikopterami? Chyba mamy prawo nazwac sume $400mln, czyli rownowartosc dochodu z prywatyzacji 200 fabryk wielkosci Wedla, "glupi/a"? Coz to bowiem jest w porownaniu z tym, co 9 lat temu odkryl i opisal pewien kontroler NIK, s.p. Michal Falzman w raporcie "O wyprowadzeniu z polskiego systemu bankowego 46mld dolarow", a wiec sumy ponad 100 krotnie wyzszej? Nie pamietacie Panstwo Michala Falzmana? A szkoda, nie wykluczone, ze znowu winne jest jakies telewizyjne promieniowanie. Jesli tak, to nie pamietacie moze i tego, ze NBP zdolal kilka lat temu odzyskac od jednego z bankow za granica bodajze 86mln dolarow z pieniedzy ukradzionych (chcialem powiedziec "zarobionych", przepraszam za niesforny jezyk) przez Bagsika i jego wspolnika, Gasiorowskiego. Zalozmy, ze suma $400mln, o zwiniecie ktorej oskarzamy "naszych wybitnych byznesmenow czasu przelomu" to przesada i skupmy sie na rozwiazaniu latwiejszej lamiglowki matematycznej pt. "Jak Babacki i Gagacki zmiescili do helikoptera rownowartosc $86mln". Te $86mln, o ktorych na pewno wiemy, ze istnialy i dostaly nog, w przeliczeniu na zlotowki po owczesnym kursie 1$=10,000 zl (dzis 1zl), stanowia sume 860,000,000,000 zl. Zakladajac, ze panowie Babacki i Gagacki wozili pieniadze w banknotach o olbrzymim nominale 5,000zl, jakie wtedy w Polsce byly w obiegu, daje to liczbe ok. 192 mln banknotow. Taki stosik banknotow drukowanych na dobrym, bankowym papierze o wadze wlasciwej 120gsm, musial wazyc nie mniej niz 100,000kg (100 ton). Gdyby ten papier zapakowac do walizek po 20kg, musialby wypelnic 5,000 walizek. Jak duzy byl ten helikopter. A jak wozono te walizki z lotniska do banku? Nawet jesli w jedna taksowke wejdzie 10 walizek, to skad oni brali 500 taksowek na raz? Przeciez my, nieudacznicy finansowi, na jedna taksowke czekamy nieraz wieki. Zanim nasze mozgi dotknie kolejny blysk telewizyjnego promieniowania, zdajmy sobie sprawe, ze takich sum nie da sie krasc/zarabiac (niepotrzebne skreslic) latajac od banku do banku helikopterami. Do tego, prosze Panstwa, potrzebne sa komputery, telefony, dostep do olbrzymich funduszy oraz organizacja. Tomasz J Kazmierski
Re: Bez komentarza
On Tue, 17 Oct 2000 09:17:48 +0200, Jacek Arkuszewski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > >Przypuszczam, ze rodzajem "Return ball" bylo by ustanowienie jako pelnomocnika >w tej sprawie poprzez konsulat przedstawiciela MSZ. Nie sadze, zeby MSZ mogl odmowic, >a gdyby tak sie stalo, to bylaby duza chryja. Unfortunately, it is impossible to return the ball. Ustawa nie daje mozliwosci uzupelnienia skargi, ponownego zlozenia skargi ani odwolania sie od postanowienia SN. Nie moge juz wiecej zrobic ponad to, co uczynilem powiadamiajac sad o przestepstwie wobec ordynacji wyborczej. I choc uslyszalem w odpowiedzi "nie garb sie", zostajac potraktowany jak uczniak, a nie jak obywatel, suweren Rzeczypospolitej, moge przynajmniej spac spokojnie. tjk
Re: Bez komentarza
On Tue, 17 Oct 2000 07:51:33 +0800, Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Zgoda, ale nie do konca. Ten (ustawowy) wymog by wyborcy zagraniczni >musieli poslugiwac sie pelnomocnikami wydaje sie raczej szykana niz >rozumnym prawem. Sad Najwyzszy okazal sie nie tyle sedzia, co strona. Stron/a bynajmniej nie obywatela, ktory ma byc suwerenem wobec administracji, ale lamiacej ustawe Panstwowej Komisji Wyborczej. Sadowi Najwyzszemu nie przeszkodzilo, ze PKW zlamala prawo, przeszkodzila za to formalnosc bez zadnego praktycznego znaczenia: brak pelnomocnika wnioskodawcy do doreczen. Wezcie Panstwo pod uwage dokladna tresc Art 73 ust 2 ustawy z 27 wrzesnia 1990, na ktora powolal sie Sad Najwyzszy: "W odniesieniu do wyborcy przebywaj¹cego za granic¹ lub na polskim statku morskim wymogi wymienione w ust. 1 uwa¿a siê za spe³nione, je¿eli protest zosta³ z³o¿ony odpowiednio w³aciwemu terytorialnie konsulowi lub kapitanowi statku. Wyborca obowi¹zany jest do³¹czyæ do protestu zawiadomienie o ustanowieniu swojego pe³nomocnika zamieszka³ego w kraju lub pe³nomocnika do dorêczeñ zamieszka³ego w kraju, pod rygorem pozostawienia protestu bez biegu." Mozna stad wnioskowac, ze obowiazek ustanowienia pelnomocnika do doreczen zamieszkalego w kraju dotyczy wyborcow skladajacych protesty za granica, np. w konsulatach. Sad moze miec rzeczywiscie trudnosci w doreczaniu korespondencji takim osobom. Ja zlozylem swoj protest bezposrednio do siedziby SN w Warszawie poprzez fax oraz email, podajac jednoczesnie oprocz adresu domowego rowniez swoj numer faxu i kontakt emailowy. Sad Najwyszy mogl zwazyc, ze doreczanie korespondencji autorowi wniosku bylo mozliwe az na trzy rozne sposoby. Zamiast tego Sad zwazyl, ze niespelnienie formalnosci posiadania pelnomocnikado doreczen jest powodem pozostawienia sprawy bez dalszego biegu. Poza tym zwrocmy uwage, ze zwrot "pod rygorem pozostawienia sprawy bez biegu" nie jest rownowazny okresleniu "Sad pozostawia sprawe bez biegu". Ustawa nie zobowiazuje Sadu do pozostawienia sprawy bez biegu z powodu braku pelnomocnika. Az sie chce powiedziec ze smutkiem: jaka Rzeczpopospolita, taka sprawiedliwosc. Tomasz J Kazmierski
Bez komentarza
Niektore postanowienia Sadu Najwyzszego w sprawach protestow wyborczych dostepne sa w internecie pod adresem http://www.sn.pl/orzecznictwo/2.html tjk --- Postanowienie z dnia 12 padziernika 2000 r. (Sygn. akt III SW 10/00) S¹d Najwy¿szy - Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeñ Spo³ecznych po rozpoznaniu w dniu 12 padziernika 2000 r. sprawy z protestu T. J. K. przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej p o s t a n a w i a : pozostawiæ protest bez dalszego biegu. U z a s d n i e n i e Dnia 11 padziernika 2000 r. T. J.K. z³o¿y³ pismo nazwane "Skarg¹ w sprawie przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w obwodzie Nr 162-Z w Londynie". Jego zdaniem, w wymienionym obwodzie dosz³o do niezgodnoci postêpowania z art. 47 ust. 2 ustawy z dnia 27 wrzenia 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, gdy¿ karty do g³osowania rozdawane wyborcom nie by³y opatrzone odciskiem pieczêci Pañstwowej Komisji Wyborczej, lecz znajdowa³ siê na nich odcisk pieczêci Przewodnicz¹cego Obwodowej Komisji Wyborczej, który równie¿ sam - jak poinformowa³ o tym wnioskodawcê - dokona³ druku kart do g³osowania. Je¿eli jednak Pañstwowa Komisja dopuci³a do takiego odstêpstwa przez wydanie uchwa³y z dnia 20 wrzenia 2000 r., to tym samym pozbawi³a siê kontroli nad drukiem i dystrybucj¹ kart do g³osowania, co "nie przystaje do praktyki zachodnich demokracji, gdzie g³osy obliczaj¹ na oczach publicznoci sami obywatele". S¹d Najwy¿szy zwa¿y³, co nastêpuje: Zgodnie z art. 129 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, wyborcy przys³uguje prawo zg³oszenia do S¹du Najwy¿szego protestu przeciwko wa¿noci wyboru Prezydenta na zasadach okrelonych w ustawie. Ustawa z dnia 27 wrzenia 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej (jednolity tekst: Dz. U. z 2000 r. Nr 47, poz. 544) stanowi, ¿e wyborca przebywaj¹cy za granic¹ obowi¹zany jest do³¹czyæ do protestu zawiadomienie o ustanowieniu swojego pe³nomocnika zamieszka³ego w kraju lub pe³nomocnika do dorêczeñ zamieszka³ego w kraju, pod rygorem pozostawienia protestu bez biegu (art. 73 ust. 2). Wnosz¹cy protest nie ustanowi³ pe³nomocnika. Z tych wzglêdów na podstawie art. 73 ust. 2 i art. 74 ust. 1 ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej S¹d Najwy¿szy postanowi³ jak w sentencji.
Komentarz
bicie, po nastepnych wyborach prezydenckich wszyscy bedziemy zupelnie gdzie indziej. Tomasz J Kazmierski
"Wczoraj <>, dzis bohaterowie", Robert Fisk, The Independent, 8 pazdz 2000
Wczoraj "szkody uboczne", dzis bohaterowie Robert Fisk, (c) The Independent, 8 pazdz 2000 (tlum (c) tjk) Wczoraj nienawidzilismy ich, dzis ich kochamy. Bestialscy Serbowie "popierajacy" Slobodana Miloszewicia byli "szkod/a uboczn/a". Teraz sa zbawieniem dla "najnowszej demokracji" Europy. Niecale poltora roku temu patrzylem na bezglowe zwloki popa z Warwarina, na krew mlodego studenta matematyki rozmazana w poprzek drogi, cialo Mileny Malobabic na terenie szpitala w Surdulicy. Wszyscy byli ofiarami NATO, ofiarami, ktore NATO skwitowalo z ubolewaniem jako skutki uboczne wojny. Wszyscy zgineli z rak pilotow NATO. Ale teraz, poniewaz ich krewni glosowali, przynajmniej wiekszosc z nich, na Wojslawa Kostunice, zostali naszymi aliantami i przyjaciolmi, partnerami w majacej podobno nastapic rekonstrukcji Balkanow. Czy my na pewno jestesmy zdrowi? Z taka amnezja? Watpie, czy Serbowie tez na to zapadli. Nie sadze, ze mieszkancy Surdulicy rozbija na kawalki pomnik, jaki postawili na czesc ofiar nalotow NATO. Watpie tez, biorac pod uwage przeszlosc pana Kostunicy, czy i on zachoruje na amnezje. Zaraz, coz to takiego powiedzial o Kosowie ledwie rok temu George Robertson, nasz byly minister obrony, a dzis Sekretarz Generalny NATO? "Serbowie won, przyjdzie NATO, uchodzcy wroca". Dopiero po "czystkach etnicznych" dokonywanych na Serbach na oczach NATO przez kosowskich Albanczykow pan (teraz Lord) Robertson wyjasnil, ze mial na mysli jedynie serbskich paramilitarystow. Za pozno. Co NATO zamierza zrobic, gdy nasz ulubiony, umiarkowany prezydent nowej Serbii zazada powrotu wszystkich serbskich uchodzcow do Kosowa? A co z Serbami, ktorzy byli w Kosowie w czasie wojny? Paramilitarni kryminalisci, ktorzy mordowali i wyrzucali Albanczykow, pewnie byli zbyt pijani, zeby glosowac. Ale powiedziano nam, ze wiekszosc poborowych w wojsku glosowala na Kostunice (dlatego Miloszewic mial zwolnic ich z wojska przed proponowana, druga runda). Czy to przypadkiem nie byli ci sami poborowi, ktorzy sluzyli w Kosowie w czasie bombardowan NATO? Czy to nie ci sami, ktorzy przygladali sie masakrom, albo brali w nich udzial? Czy to ma znaczyc, ze ich nadal nie lubimy, czy tez, ze ich kochamy ? Wszystkie wojny domowe koncza sie balaganem. Dwoch najwiekszych rzezimieszkow w Bosni, Radowan Karadzic i Ratko Mladic, ciagle przebywa na wolnosci. W Libanie, po zakonczonej wojnie, wszyscy, ktorzy weszli do rzadu maja krew na rekach, oprocz jednego. W piatek wieczorem od Jamesa Rubina z Departamentu Stanu nadszedl intrygujacy komentarz. Rok temu Rubin palal checia postawienia Miloszewicia przed trybunalem wojennym, a teraz, zapytany, czy serbski dyktator bedzie dostarczony do Hagi, zawahal sie chwile i powiedzial, ze to zapamietajcie te slowa "kwestia sekwencyjnosci". Sekwencyjnosci? Kto wymyslil to slowo? Skad ono sie wzielo? Wyglada na to, ze Serbia, kiedy juz wroci do rodziny narodow, bedzie musiala sama rozpatrzyc wine Miloszewicia w jakims (cytuje znowu Rubina) "procesie prawnym". Zdaje sie, ze Amerykanie dadza Serbom wolna reke w sprawie Miloszewicia, o ile tylko zaakceptuje on Kostunice jako prezydenta. Zrobil to. A wiec moze upieklo sie naszej Bestii z Belgradu, moze jednak nie pojedzie do Hagi, Czy to mozliwe, czy to na pewno mozliwe, ze czlowiek, ktorego kiedys wyklinalismy jako "Rzeznika z Belgradu" (tak dokladnie nazwala go telewizja BBC World w zeszly piatek) teraz zamieni sie w jagnie, intrygujacy zabytek, ktory od czasu do czasu udzieli nam wywiadu opowiadajac o swych negocjacjach z Richardem Hoolbrookiem w Dayton i narzekajac, ze go nie rozumiano? Oczywiscie, ze nie bedziemy go lubic, pewnie go zignorujemy. Tak samo, jak zignorujemy przyjaznych nam poborowych, ktorzy patrzyli na Gologote kosowskich Albanczykow co najmniej bezczynnie, a ktorzy teraz lojalnie glosowali na partie opozycyjne finansowane przez NATO. Zawsze mowilismy, ze walczymy tylko z Miloszewiciem, a nie narodem serbskim. To samo mowilismy przed bombardowaniem Libii w 1986r i Iraku w 1991 (a takze w Egipcie w 1956.). Ale zabijalismy Serbow i to coraz bardziej bezkarnie, w miare jak cele NATO stawaly sie coraz bardziej cywilne. Teraz oni sa naszymi bohaterami, takimi, jakimi byli w czasie obu wojen swiatowych. Mozna miec tylko nadzieje, ze Serbowie mysla podobnie. -
Skarga w sprawie przeprowadzenia wyborow w okregu 162-Z
Przesylam do wiadomosci Panstwa. tjk Pierwszy Prezes, Sad Najwyzszy pl. Krasinskich 2/4/6 00-951 Warszawa, POLAND fax: +48 22 530-91-00 email: [EMAIL PROTECTED] 10 pazdziernika 2000r. Skarga w sprawie przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w okregu Nr 162-Z w Londynie. Powód wnoszacy skarge: Tomasz J Kazmierski, 10 Granby Grove, Southampton, Wielka Brytania. fax: +44 23 8036 3780 email: [EMAIL PROTECTED] Przedmiot skargi: Karty do glosowania rozdawane wyborcom w okregu Nr 162-Z w Londynie w dn. 8 pazdziernika 2000r. nie byly opatrzone odciskiem pieczeci Panstwowej Komisji Wyborczej. Obecny w lokalu wyborczym Przewodniczacy Obwodowej Komisji Wyborczej poinformowal mnie, ze Konsulat RP w Londynie na mocy uchwaly Panstwowej Komisji Wyborczej (Uchwala PKW z 20 wrzesnia 2000r, w sprawie sposobu sporzadzania i przekazania kart do glosowania dla obwodów glosowania utworzonych za granica w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Mon. Pol. Nr 28, poz. 586) sam dokonal druku kart do glosowania i opatrzyl je odciskiem wlasnej pieczeci w miejsce odcisku pieczeci Panstwowej Komisji Wyborczej. Zwracam sie do Sadu Najwyzszego o orzeczenie w sprawie zgodnosci wyzej wymienionej Uchwaly Panstwowej Komisji Wyborczej z Ustawa z dn. 27.09.1990 r. o wyborze Prezydenta RP, a w szczególnosci z Art 47, ust.2 tej Ustawy, ktorego tresc brzmi: "Na karcie do glosowania drukuje sie odcisk pieczeci Panstwowej Komisji Wyborczej oraz oznacza miejsce na umieszczenie pieczeci obwodowej komisji wyborczej." Uzasadnienie Panstwowa Komisja Wyborcza pozbawila sie w drodze Uchwaly z 20 wrzesnia 2000r kontroli nad drukiem i dystrybucja kart do glosowania. Lamiac ustawowy obowiazek opatrzenia kazdej karty do glosowania odciskiem wlasnej pieczeci, Panstwowa Komisja Wyborcza nie zagwarantowala w ten sposób odpowiedniego zabezpieczenia przed ewentualnymi przestepstwami przeciw suwerennej wladzy obywateli Rzeczypospolitej Polskiej realizowanej w akcie wyborow. Prawdopodobienstwo niewlasciwego ustalenia wyników wyborów bylo tym wieksze, ze zastosowany w wyborach Prezydenta RP niepubliczny sposób liczenia glosów nie przystaje do praktyki zachodnich demokracji, gdzie glosy obliczaja na oczach publicznosci sami obywatele, osoby wskazane przez stajacych do wyborów kandydatów. Uchwala Panstwowej Komisji Wyborczej z dn 20 wrzesnia w polaczeniu z nieprzejrzystym sposobem ustalania wyników wyborów mogly spowodowac oslabienie reputacji Rzeczypospolitej Polskiej za granica i dostarczyc argumentów przeciwnikom przyjecia Polski do Unii Europejskiej. W panstwach czlonkowskich Unii jawnosc i przejrzystosc procesu ustalania wyników glosowania sa uwazane za istotny element demokratycznego procesu i warunek waznosci wyborów. Podpis
Re: miscellanea (Re: Obiecanka)
P. Kazik Stys pisze o kanadyjskim Swiecie Dziekczynienia: |Nie znam formalnych przyczyn. Przypuszczam, ze jest spowodowane wzgledami |praktycznymi. Swieto Dziekczynienia to dla Kanadyjczykow nasze Boze |Narodzenie pod pewnymi wzgledami. To swieto,kiedy spotykaja sie rodziny. |W wiekszosci Kanady listopad to dla niektorych prowincji juz zima, a w | innych bardzo niepewna pogoda. (...) Szczegolowy opis historii tego swieta w Kanadzie znajduje sie na stronie podanej przez p. Glowackiego: http://home.ican.net/~marlatt/craig/thanksgiving.html Obecnie obchodzona data zostala ustalona stosunkowo niedawno. 31 stycznia 1957r. kanadyjski Parlament podjal taka oto uchwale: "Dzien Ogolnego Dziekczynienia Bogu Wszechmogacemu za obfite zbiory, ktorymi blogoslawiona jest Kanada... ma byc obchodzony w drugi poniedzialek pazdziernika" "A Day of General Thanksgiving to Almighty God for the bountiful harvest with which Canada has been blessed... to be observed on the second Monday in October." tjk
miscellanea (Re: Obiecanka)
A wiec, Jacku, nieopatrznie przyznales sie, ze jezdziles po Bieszczadach w 1952r. Duzy blad! Teraz nie popuscimy i wydusimy z Ciebie szersze zeznania. Pierwszy raz bylem w Bieszczadach jesienia 1968r i do dzis pamietam to niesamowite wrazenie: ruiny zabudowan wiejskich, zdziczale sady pelne jabloni i grusz (owoce byly jadalne, a jakze!), mlode drzewa i krzaki rosnace na srodku nieuzywanych drog. Bylismy oczywiscie pod Baligrodem w miejscu, gdzie zginal Swierczewski. Starsi od nas asystenci z PW opowiadali o Bieszczadach niesamowite rzeczy. Mawiali: trzeba tu bylo byc w latach 50-ch! Nie bylo wtedy asfaltowej obwodnicy, PKS-ow, czy schroniska w Wetlinie. W ogole, poza nazwa, nie bylo za bardzo samej Wetliny. Pamietam, ze ogladalismy podziemne schrony oddzialow UPA w ksztalcie litery L. Ksztalt ten mial chronic przed wybuchami granatow rzucanych przez wojsko do srodka. Taktyka malych oddzialow UPA (tzw. czot, czota to mniej wiecej pluton) polegala na uzywaniu ukrytych, lesnych schronow-ziemianek w czasie ucieczki przed poscigiem po to, by moc zostac z tylu i poruszac sie po sladach, za scigajacym oddzialem. Napisz wiecej o Bieszczadach. Przy okazji zmienie calkowicie temat i w tym samym liscie, zeby nie obciazac serwera, przypomne, ze na swiecie obchodzone sa dzis trzy znane swieta. Pierwsze, to Yom Kippur, najbardziej uroczyste swieto zydowskiego roku liturgicznego. Katolikom bardzo jest bliski ekspiacyjny charakter tego swieta, podobnego w charakterze do sakramentu komunii, czyli pojednania czlowieka z Bogiem na znak oczyszczenia duszy z grzechow. Dwa pozostale swieta to amerykanski Columbus Day i kanadyjskie Swieto Dziekczynienia (Thanksgiving). Mimo czestych podrozy na Nowy Kontynent, nigdy nie udalo mi sie dowiedziec, dlaczego Kanadyjczycy nie jedza "dziekczynnego" indyka razem Amerykanami, tj. w koncu listopada. Czyzby rezym Korony Brytyjskiej tak zadekretowal? Pozdrawiam Wszystkich tjk
Re: Po glosowaniu
On Mon, 9 Oct 2000 11:05:42 +0200, Malgorzata Zajac <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >> Okolo 22-giej, po podliczeniu glosow >w obwodzie, przewodniczacy komisji poprosil go do lokalu, >pokazal protokol z wynikami i zapytal : > > Czy jest sie o co klocic. Niech mi Pan powie, czy Pana > glos istotnie zmienilby cos w wynikaach ? Te wybory wygladaja jak kabaret, nie wiadomo, czy smiac sie, czy plakac. Pewien moj angielski znajomy radzi sie smiac i pociesza, ze w Jugoslawii jest jeszcze gorzej. To jednak wcale nie jest smieszne. Pogarda dla zasad i procedur demokracji jest przerazajaca. Nas tutaj najbardziej szokuje tajne liczenie glosow i to huczne oglaszanie wynikow _przed policzeniem glosow_. Mozna zapytac, po co w ogole sie trudzic i organizowac wybory, skoro wystarczy zapytac PBS. tjk
Re: Karty do glosowania w Obwodzie 162-Z w Londynie
On Sun, 8 Oct 2000 20:51:02 -0600, Greg Chodowiec <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >"§ 2. Jezeli do 10 dnia przed dniem glosowania nie zostana dostarczone >karty do glosowania wydrukowane w kraju, konsul sporzadza je w >brzmieniu przekazanym przez komisje, o której mowa w § 1. W takim >wypadku na karcie, w miejsce pieczeci Panstwowej Komisji Wyborczej, >umieszcza sie odcisk pieczeci urzedowej konsulatu lub ambasady." > > >Zycze powodzenia, >Greg Chodowiec Zwraca sie Pan do mnie niegrzecznie. Mimo to chetnie odpowiem. Panstwowa Komisja Wyborcza ma obowiazek wykonac polecenia ustawy i dlatego nie miala prawa w drodze uchwaly pozbawic sie kontroli nad drukiem i dystrybucja kart do glosowania. Jest to zlamanie ustawy o wyborze prezydenta. Tak jak napisalem poprzednio, skutkiem tej decyzji moze byc tylko zwiekszenie prawdopodobienstwa przestepstw. Poza tym w wyborach w Polsce otwieranie urn i liczenie glosow jest niepubliczne, co daje dodatkowe powody do niepokoju. Na Zachodzie glosy licza i nadzoruja publicznie sami obywatele, co tu jest uwazane za istotny element demokratycznego procesu i warunek prawidlowosci przeprowadzenia wyborow. Tomasz J Kazmierski
Karty do glosowania w Obwodzie 162-Z w Londynie
W czasie glosowania w Ambasadzie RP w Londynie zauwazylem, ze karty do glosowania wydawane wyborcom nie posiadaja odcisku pieczeci Panstwowej Komisji Wyborczej. Zamiast tego, w miejscu przeznaczonym na odcisk pieczeci PKW, wydrukowano odcisk pieczeci Konsulatu RP w Londynie. Odcisk drugiej wymaganej pieczeci, Obwodowej Komisji Wyborczej, wydrukowano prawidlowo. Zwrocilem na to uwage obecnym w lokalu wyborczym p. konsulowi K/e/zlowi i Przewodniczacemu Obwodowej Komisji Wyborczej p. Gabrielczykowi. Panowie K/e/zel i Gabrielczyk poinformowali mnie, ze na mocy uchwaly Panstwowej Komisji Wyborczej Konsulat w Londynie otrzymal prawo wydrukowania kart do glosowania i opatrzenia ich swoja pieczecia zamiast pieczeci Panstwowej Komisji Wyborczej. Kiedy powiedzialem, ze uchwala taka bylaby sprzeczna z Ustawa o Wyborze Prezydenta RP, obaj panowie poradzili mi, abym zlozyl zazalenie. Oto tresc Art 47, ust 2 Ustawy: "Na karcie do glosowania drukuje sie odcisk pieczeci Panstwowej Komisji Wyborczej oraz oznacza miejsce na umieszczenie pieczêci obwodowej komisji wyborczej." Jutro zamierzam zlozyc formalne skargi do PKW i Sadu Najwyzszego. Dzis mam pytanie do glosujacych za granica osob, czy podobna sytuacja wystapila gdzie indziej. Sprawa jest bowiem powazna. PKW, nie posiadajac pelnej kontroli nad drukiem i dystrybucja kart do glosowania, nie moze teraz zagwarantowac odpowiedniego zabezpieczenia przed przestepstwami wyborczymi i ewentualnym znieksztalceniem woli wyborcow. Sytuacje pogarsza niepubliczny sposob liczenia glosow w obwodach, nie przystajacy do praktyki zachodnich demokracji, gdzie glosy licza i publicznie nadzoruja sami obywatele. Tomasz J Kazmierski Tomasz J Kazmierski
Re: Jak manipuluje Eugeniusz Smolar
On Sun, 8 Oct 2000 00:18:28 +0200, Papleban W Ziety___ <[EMAIL PROTECTED]> wrote: Ale, powaznie uwazasz > ten artykul, jakby nie bylo w 79%[*] skladajacy sie z bez- > posrednich i posrednich cytatow z RM (ktorych, zakladam, > Domoslawski nie sfalszowal bo zbyt latwo byloby to udowodnic), > tudziez 21% wiazacego watki --zakladam-- pastiszu stylu wy- > powiedzi RM, za "antykatolicka propagande"? Juz w pierwszym cytacie jest falsz. Kazdy, kto choc troche slucha tego radia, wie, ze o. Rydzyk nie ma zwyczaju straszyc: "bedzie po nas". Przeciwnie, w jego naturze jest ciagly optymizm, coz z postawy Polyanny. Kazdy to o nim wie i niejeden mu tej cechy zazdrosci. Wyszydzony przez p. Domoslawskiego argument o wezu, ktory musial zwabic Ewe nie tylko kuszacymi slowami, ale i kuszacym wygladem (aluzja do makijazu i szkiel kontaktowych Kwasniewskiego), slyszalem w radiu na wlasne uszy. W mojej opinii ta uwaga, by nie kierowac sie wygladem kandydata, brzmiala sensownie. Inne szyderstwo i znieksztalcony cytat: "No, niestety, wybacz, modle sie za ciebie, ale jestes klamca, ciebie nie bede wybieral" dowodzi co najmniej tyle, ze p. Domoslawski nie rozumie fundamentalnych elementow postawy czlowieka religijnego. Kazda religia glosi, ze nalezy nienawidziec grzech, czyli w tym wypadku klamstwo, ale kochac grzesznika - "modle sie za ciebie". Kpiny z sedziwego i powaznego ojca profesora Krapca, emerytowanego rektora KULu, sa ponizej jakiegokolwiek poziomu. Nie bardzo tez rozumiem, o jakim poziomie literackim mowisz? Wezmy te oto probke: "Powstalo wzburzenie wielkie na ministra Siwca i prezydenta". Zalosne. Chcial moze dorownac autorowi "Ogniem i Mieczem"? Jest jeszcze inna, wazniejsza sprawa. Gazeta Wyborcza, zamieszczajac taki tekst, niebezpiecznie gra uczuciami religijnymi i budzi emocje, nad ktorymi w pewnym momencie mozna nie zapanowac. Nic tak nie dzieli ludzi i nie budzi tak wielkich pasji, jak obraza wartosci sacrum. W swiecie, w ktorym ja i Ty zyjemy, tego rodzaju wystapienia nazywane sa bigoteria i nie widac ich nawet w najgorszych gazetach. Polsce potrzeba teraz dzialan pozytywnych i budowania wspolnot. Szyderstwa religijne niczego nie buduja, jedynie niszcza i sa dowodem postawy co najmniej bardzo nieodpowiedzialnej. tjk
Re: Jak manipuluje Eugeniusz Smolar
On Sat, 7 Oct 2000 12:45:17 +0200, Papleban W Ziety___ <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >http://www.gazeta.pl/Iso/Wyborcza/Opinie/01/079opi.html > >GW> Alleluja i do urny > >GW> Pewnego dnia zawolal Ojciec Dyrektor: - Jezeli >GW> przegramy te wybory, jezeli wybrany bedzie mason >GW> czy komunista, to zobaczycie, co bedzie potem >GW> z Sejmem. Do Sejmu tez wejda, a pozniej beda >GW> wybory samorzadowe. I co? Tez wejda. I bedzie >GW> po nas - Artur Domoslawski sluchal przez miesiac >GW> Radia Maryja. > >[ Jesli wierzyc GW, artykul winien byc dostepny na www > przez minimum tydzien od dnia zamieszczenia, 3 X 2000 ] Przeczytalem ten artykul Domoslawskiego, jest to antykatolicka propaganda na poziomie Zolnierza Wolnosci. Gazeta z ambicjami nie powinna zamieszczac takich tekstow. tjk
Jugoslawia - klamstwa niszcza bardziej niz bomby
"Gratulacje Serbio, witajcie w demokracji" - taka i wiele podobnych wypowiedzi z Ameryki moglismy przeczytac w ostatnich dniach na jugoslowianskich listach dyskusyjnych. Jednak odpowiedz z Jugoslawii najwyrazniej zaskoczyla Amerykanina: "Zabierz stad swe g***ne gratulacje". Telewizja CNN nie pokazywala bowiem Amerykanom wszystkiego, co dzialo sie na ulicach Belgradu. Widac bylo wprawdzie, jak zorganizowane grupy pod haslem walki o demokracje podpalily budynek Federalnego Parlamentu, polamawszy wczesniej lawy poselskie w sali posiedzen, ale nie widac bylo, ze w tym samym czasie inni ludzie na ulicach palili w symbolicznym gescie banknoty jednodolarowe. Nie palili flagi agresora, ktory napadl na nich przed rokiem i obrocil ich kraj w ruine. Palili dolary. Zapamietajcie sobie ten gest. W innej wypowiedzi, ktora padla na polskim forum dyskusyjnym, zasugerowano Serbom tonem poczucia wyzszosci, zeby nie powtarzali bledu polskiego okraglego stolu i nie umawiali sie na nic z "rezymem Miloszewicia". Sugestia ta jest calkowicie chybiona, gdyz w odroznieniu od Polski w 1989r, w Jugoslawii od kilkunastu lat istnieje wielopartyjny system konstytucyjny, w ktorym rzad oraz prezydent sprawuja wladze z mandatu otrzymanego w wyborach. Serbowie zdjeli Miloszewicia z urzedu w powszechnym glosowaniu, ale rownoczesnie w innym, niedawnym glosowaniu dali jego partii mandat na sprawowanie rzadu. Zadne akty gwaltu, ani spalenie budynku parlamentu nie sa w stanie tego zmienic. Rok temu przyrownywalismy Serbow do plemienia Belzebuba, dzis najwyrazniej chcemy ich zakochac na smierc. Wyleczmy najpierw nasze umysly z trucizny klamstwa, wyspowiadajmy sie z grzechu zniszczenia ich kraju i co najwazniejsze, naprawmy skutki tego grzechu. Dobre rady dawajmy im wtedy, gdy o nie poprosza. Tomasz J Kazmierski
Re: Tony Blair w Polsce
esem Polski, kraju, w ktorym Blair przemawial. Polska telewizja, ktora byla przeciez najblizej, nie transmitowala przemowienia nawet dla wlasnych widzow. Serwisy informacyjne pokazywaly material komiczny: twarz Premiera i jego poruszajace sie jak u ryby usta. Zamiast slow mowcy slychac bylo komentarz narratora. W slowach komentarza telewizyjnego, jak rowniez w sobotnich doniesieniach krajowych agencji informacyjnych oraz gazet, powtarzaja sie w roznych przypadkowych kombinacjach te same slowa: Europa, rozszerzenie, data przyjecia, poparcie, zapewnil, pochwalil, gotowi. Ma sie wrazenie, ze nikt w Polsce nie rozumie, o czym dyskutuje Europa, a komentarze pisze jakis komputer. Nie ma w Polsce zadnej publicznej debaty, nie tworzy sie zadnej wizji, zadnego planu, a w mediach nie widac obywateli. Polacy zapewniaja Unie, ze "sa gotowi", ale czy rzeczywiscie tak jest? Czy Polacy sa naprawde gotowi do wstapienia do Unii, chociazby mentalnie? Tomasz J Kazmierski
Tony Blair w Polsce
Dzis z wizyta do Polski udaje sie Premier Rzadu Wielkiej Brytanii, pan Toni Blair. Wedlug informacji podanej dzisiaj rano przez program "Today" w radiu BBC 4, pan Blair ma przedstawic w Polsce plan reformy konstytucyjnej Unii Europejskiej w celu wzmocnienia mechanizmow demokratycznej kontroli nad decyzjami Komisji Europejskiej w Brukseli. Plan Blaira zaklada utworzenie drugiej izby parlamentu europejskiego, czyli senatu, ktory skladalby sie z osob wcesniej wybranych do poszczegolnych parlamentow czlonkowskich. Plan utworzenia Senatu Europejskiego jest odpowiedzia na krytyke braku mechanizmow demokratycznych na poziomie Unii Europejskiej, podczas gdy poszczegolne panstwa czlonkowskie ciesza sie wolnymi ustrojami obywatelskimi, o dynamicznych mechanizmach kontrolnych, gdzie wladza spoczywa w rekach odpowiedzialnych przed obywatelami i skutecznie dzialajacych parlamentach. Tomasz J Kazmierski
JOW (Re: nie lgac)
On Fri, 6 Oct 2000 07:17:06 +0800, Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Kontynuujac w tym tonie: zasada JOW rzeczywiscie nie jest niestety >stosowana w polskich wyborach samorzadowych i sejmowych. Nie zapominajmy >jednak ze juz od dziesieciu lat obowiazuje ona w wyborach prezydenckich. >Tak, wybory przed ktorymi tak ostro toczy sie teraz kampania, odbeda sie w >Jednomandatowym Okregu Wyborczym. > >Michal Niewiadomski > >:-) Nazywanie wyborow prezydenckich wyborami JOW jest niewlasciwe. Istnieje mianowicie fundamentalna roznica miedzy parlamentarnymi wyborami JOW, a wyborami prezydenckimi. Ta roznica to wielkosc okregu wyborczego (pisalem kilka dni temu, ze wielkosc okregu wyborczego ma zasadnicze znaczenie dla wytworzenia mechanizmow obywatelskiej kontroli i rozliczania reprezentantow). Okregi wyborcze w dobrze dzialajacych demokracjach o ustrojach unitarnych sa male, 60-80tys mieszkancow. Tak jest np. w UK, Francji i we Wloszech. Dla kontrastu prezydencki "okreg wyborczy" w Polsce ma ok. 40mln mieszkancow. Redukuje to do zera szanse wyboru kandydatow, ktorzy nie dysponuja olbrzymimi srodkami finansowymi. Liczba kandydatow, ktorzy moga sie liczyc w takich wyborach jest bardzo niewielka i jest niezwykle prawdopodobne, ze zaden z tych kandydatow, ktorzy maja praktyczne szanse zwyciestwa, nie cieszy sie wielka popularnoscia. Potrzeba posiadania wielkich srodkow finansowych wynika ze zwyklej koniecznosci poinformowania wyborcow, ze oto staje do wyborow kandydat i dlaczego. Nikt z nas, o ile codziennie nie wystepuje w telewizji, nie jest powszechnie znany. Nawet wsrod najblizej mieszkajacych sasiadow znajdziemy wiele osob, ktore nas nie w ogole nie znaja badz nie pamietaja. W UK kandydaci do Parlamentu wydaja srednio ok =A34000 ($6000) na kampanie wyborcza. Gdyby okregiem byl caly kraj, suma ta musialaby byc wielokrotnie wyzsza, dokladnie 652-krotnie, bo tyle jest okregow wyborczych. A wiec zeby osiagnac ten sam stopien popularnosci, trzeba by wydac co najmniej 4mln dolarow. W praktyce suma ta musialaby byc jeszcze wyzsza, gdyz koszty docierania do wyborcow poprzez media rosna nieliniowo z zasiegiem i wielkoscia tych mediow. tjk
Re: proporcje, tradycje
On Thu, 5 Oct 2000 07:27:48 -0400, W=?ISO-8859-1?Q?=B3odzimierz_Holszty=F1ski?= <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > >Czyli w polowie zgadzasz sie ze mna: konsekwencja kabotynskiego >zachowania Kwasniewskiego (i Siwca) moze byc, ze Kwasniewskiego >nie wybiora na prezydenta (nawet to watpliwe) -- w koncu >drobiazg. Konsekwencja wystapien Jankowskich moga byc mordowania. >Wiec mi odpowiedz czy zgadzasz sie z brunatowiczem, z tegoz watku, >gdy odpowiadasz na pytanie, ktore raz jeszcze postawie, wiec sie >Tomku nie wymiguj, odpowiedz uczciwie: > > ktory z dwoch aktow jest bardziej obcy idei chrzescijanstwa > -- kpiny z papieza czy sianie nienawisci rasowej? To, co mialem do powiedzenia w tamtej sprawie, jest dostepne publicznie w archiwach Poland-L. Teraz moge tylko poraz kolejny zauwazyc, ze ponizanie wartosci sacrum budzi z reguly eskalacje wielkich pasji. Nie wiadomo, gdzie taka eskalacja moze sie zatrzymac. Moim zdaniem katolicy w Polsce i tak reaguja na ponizenia spotykajace ich ze strony glowy panstwa bardzo powsciagliwie. Nie wyobrazam sobie, zeby kandydat w jakichkolwiek wyborach w UK mialby po tego rodzaju wybryku szanse w ogole istniec w zyciu publicznym, a coz dopiero nadal kandydowac. tjk
Re: proporcje, tradycje
On Wed, 4 Oct 2000 18:23:11 -0400, Sztuka Myslenia (wh) <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > >Po raz pierwszy wypowiedz Jana Nowaka-Jezioranskiego, ktorego >cenie ogromnie, ktorego wspominam zawsze jak najmilej, >zmartwila mnie, gdyz porownal rzeczy nie do porownania. >Z jednej strony niestosowne wyglupianie sie bez wiekszej >konsekwencji. Z drugiej strony rasistowskie dzielenie obywateli >Polski, sianie nienawisci przez ksiedza Jankowskiego. Tym >razem slynny Kurier z Warszawy zapedzil sie. Obrazanie wartosci swietych dla milionow ludzi przez glowe panstwa nigdy nie jest "wyglupianiem sie bez wiekszej konsekwencji". Jesli popatrzec na nastroje w ostatnich dniach zarowno w Polsce jak i wsrod emigracji, to nie ulega watpliwosci, ze konsekwencje juz sa i to powazne. Wiekszosc biskupow zlozyla emocjonalne oswiadczenia potepiajace czyn prezydenta. Rady samorzadowe podejmuja uchwaly deklarujace prezydenta i jego ministra jako osoby niepozadane. Jest to niemal stan cywilnego wypowiedzenia legitymacji. Proby pomniejszania znaczenia obrazania swietosci pogarszaja jeszcze sytuacje. Redukowanie znaczenia wybryku do poziomu niewinnego zartu odbierane jest jako kolejny dowod lekcewazenia wartosci sacrum i kolejna ciezka obraza. tjk
Nie lgac i nie kpic
Pani Kasiu, Niech Pani prosze nie ustaje i nie poddaje sie tym zalosnym szyderstwom z mlodosci. Iuventas omnia continet: vitam, amorem, fortunam, sapientiam et opulentiam. Maximo thesauro iuventas est, iuventas omnia vincit et senecti semper cedant iuventati. tjk
Re: Przepraszam cie, Kopenhago, za admirala Nelsona
On Tue, 3 Oct 2000 18:27:26 +0200, Uta Zablocki-Berlin <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > >Czy Pan uslyszal przemowienie prezydenta Francji na uroczystosci z okazji Dnia >Zjednoczenia Niemiec? >W rzeczywistosci jest to juz Europa wywrocona do gory nogami i bardzo sie ciesze >z tego powodu. > >Pozdrowienia >Uta Slyszalem przemowienie i ogladalem kilka programow wspominajacych demonstracje w Dreznie i Lipsku przed 11 laty - od tego wszystko sie zaczelo - a takze wspomnienia z eksodusu tysiecy mieszkancow NRD przez Wegry i Czechy do RFN latem 1989. BBC World i TV Deutsche Welle nadaja dzis uroczystosci na zywo z Drezna. 11 lat temu uciekajacym z NRD Niemcom pomagali zwykli ludzie w Czechoslowacji i na Wegrzech. To byl wlasnie ten prawdziwy duch Europy: umiejetnosc solidarnego dzialania w obronie wolnosci. Europa stala wtedy jak najbardziej na "wlasnych nogach", tych odwiecznych, o tysiacletniej tradycji. Nie byla wywrocona do gory nogami. Rowniez przesylam pozdrowienia Tomasz J Kazmierski
V-ta Konferencja JOW w Ciechocinku, 18 XI MM
Przekazuje Panstwu tresc zaproszenia na V-ta Konferencje JOW, jakie otrzymalem od Pani Ani Niedzialkowskiej z Akademickiego Kola JOW w warszawskiej SGH. tjk From: [EMAIL PROTECTED] Serdecznie zapraszamy wszystkich czlonkow Obywatelskiego Ruchu na rzecz Zmiany Systemu Wyborczego w Kraju i na emigracji i wszystkich, ktorzy uwazaja, ze trzeba zmienic w Polsce system wyborczy na V-ta Ogolnopolska Konferencje pod patronatem Marszalka Sejmu J.E. Macieja Plazynskiego "Posel z kazdego powiatu" w dniu 18 listopada 2000 roku do centrum konferencyjnego "Amazonka" przy ulicy Traugutta 5 w Ciechocinku Zgloszenia wraz z oplata (w przypadku nocleg/ow) w wysokosci 50 PLN prosimy kierowac na adres: Biuro Ruchu JOW, ul. Bialoskornicza 3/1, 50-134 Wroc³aw lub [EMAIL PROTECTED] Organizatorzy UWAGA: Organizatorzy nie zapewnia noclegu, jesli zgloszenie nadejdzie po 1.11.00 V Ogólnopolska Konferencja "Posel z kazdego powiatu" odbedzie sie 18 listopada w centrum konferencyjnym "Amazonka" w Ciechocinku, przy ul. Traugutta 5. Nad przygotowaniami czuwa prof. Miroslaw Dakowski wraz z czlonkami Akademickiego Ruchu na rzecz Jednomandatowych Okrêgów Wyborczych. Organizatorzy chca, by konferencja przyczynila sie do rozpowszechnienia idei jednomandatowych okregów wyborczych na Ziemi Kujawsko-Pomorskiej. Przewidywane sa wiec imprezy towarzyszace, które przyciagna uwagr jej mieszkancow. Wstepny program: Prof. Jerzy Przystawa "Montowanie demokracji po roku 1989" Prof. Miroslaw Dakowski "Ordynacja nieproporcjonalna, wybory niebezposrednie oraz nierówne" Julia Pitera (Transparency International) "Obywatel nie jest bezradny" Burmistrz Janusz Sanocki "Partie typu leninowskiego" Referaty wyglosza inni zaproszeni goscie. Przewidywana jest druga czesc panelu z udzialem dzialaczy Ruchu Obywatelskiego na rzecz JOW. Podczas ostatniej audycji "Przy unijnym stoliku" byla podawana informacja na temat konferencji. Przygotowywana jest akcja promocyjna. Patronat nad konferencja objal J.E. Marszalek Sejmu RP Maciej Plazynski. Zainteresowanie uczestnictwem wyrazili takze niektórzy poslowie.
Re: Przepraszam cie, Kopenhago, za admirala Nelsona
On Mon, 2 Oct 2000 14:01:40 +0200, Jacek Arkuszewski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > >Tomku, podchodzisz do euro zbyt emocjonalnie. Przyczyn slabosci euro >jest wiele. Mnie sie wydaje, ze do najwazniejszych naleza: > >- slabsza konkurencyjnosc gospodarki unijnej w porownaniu z amerykanska, >- fakt, ze wiekszosc surowcow z ropa na czele handlowana jest w $$, >- brak domkniecia finansowego UE: brak naprzyklad uzgodnionego systemu > podatkowego, >- brak poteznej gospodarczo W.Brytanii w systemie. > >Dopiero na dalszym miejscu moga - choc nie musza - wystepowac twoje argumenty. Jednak w dyskusjach wysuwa sie raczej najpierw te argumenty, ktore opisalem poprzednio. Argument o potrzebie demokratycznej kontroli slyszy sie ostatnio codziennie. Irlandczycy narzekaja, ze po wprowadzeniu euro inflacja skoczyla do 6%, slynny irlandzki boom zamienia sie w katastrofe i domagaja sie od prezesa Bank of Ireland, zeby cos z tym zrobil. Niestety, Bank of Ireland stracil juz mozliwosc wplywania na inflacje poprzez kontrolowanie stop procentowych. Teraz o stopach procentowych w Eurolandii decyduje Frankfurt, ktory kieruje sie swoim interesem, a nie interesem Irlandczykow. Jesli chodzi o argument braku zaufania do nowej waluty, to waga tego czynnika zostala potwierdzona ostatnio posrednio przez pana Prodi, ktory narzekal, ze 30-procentowy spadek euro wobec dolara nie odpowiada sytuacji gospodarczej w Eurolandii. Rzeczywiscie nie odpowiada. Niski kurs euro jest bowiem wynikiem w duzej mierze mniejszego zaufania inwestorow do nowej waluty niz do dolara. Jest tez w tych euroklotniach (oczywiscie, ze sa one emocjonalne) element ironii. Komisja Europejska zaapelowala do USA i Japonii o ratowanie euro przed referendum w Danii. W wyniku interwencji kurs euro wzrosl z $0.85 do $0.88. A wiec euro, ktore mialo byc orezem Unii Europejskiej w walce gospodarczej z USA, jest ratowane przez wroga :-) Zdrowko T.
Re: Przepraszam cie, Kopenhago, za admirala Nelsona
On Mon, 2 Oct 2000 15:05:05 +0800, Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Mnie w tej calej EURO kwestii nie podoba sie jeszcze inna rzecz, dlaczego >postanowiono zabrac miejscowym walutom ich historyczne nazwy? To jest moim >zdaniem bez sensu. Co innego przeliczniki bankowe (czy tez brak takowych), >a co innego lokalne nazwy. Co by to szkodzilo zeby w jednym miejscu byl >frank, w innym marka czy korona, nawet z dopiskiem euroCiekawa tez >jestem czy czesc tych protestow nie jest zwiazana wlasnie z ta trywialna >strona reformy. Ale moze sie myle. Protesty przeciw euro koncentruja sie glownie wokol nastepujacych dwoch argumentow. Po pierwsze, nie nalezy tworzyc wspolnej waluty jesli nie powstaly instytucje polityczne gwarantujace konstytucjonalizm i demokratyczna kontrole. Jest to argument wolnosciowy. Drugi argument jest czysto ekonomiczny. Euro jest mianowicie eksperymentem nie majacym precedensu w przeszlosci. Swiat malych przedsiebiorcow i drobnych inwestorow nie lubi niesprawdzonych rozwiazan. Jeszcze sto lat temu najwazniejsze waluty swiata, takie jak dolar, funt i frank szwajcarski mialy 100-procentowe pokrycie w zlocie. Obecnie wartosc waluty krazacej po swiecie bez tego pokrycia przekracza kilkaset mld $$. Zamiast zlota, czynnikiem utrzymujacym wartosc zielonych, czy szarych kawalkow papieru z podpisami dyrektorow bankow jest obecnie zaufanie. Gromadzimy chetnie prostokatne arkusiki z napisem "In God we trust", bo wierzymy, ze cokolwiek na swiecie w przyszlosci sie stanie, wartosc tych papierkow pozostanie wysoka. Wierzymy, bo tak bylo przez ostatnie 200 lat. Dla kontrastu euro nie ma ani pokrycia w zlocie, ani zadnej historii. Komisarze w Brukseli mogli zadekretowac utworzenie nowego pieniadza: wszak Niemcy, Francuzi, czy Wlosi nie byli nawet pytani w zadnym referendum, czy sie na to zgadzaja. Na mocy podobnego dekretu, wydanego przez innych komisarzy, powstal kiedys rubel transferowy, po ktorym dzis nie ma nawet sladu. Zadnemu komisarzowi nie udalo sie bowiem zadekretowac zaufania. tjk
"Ciezsza podajcie mi zbroje" - Andrzej Czachor, Ostatnie slowo w Nysie
Zalaczam do wiadomosci Panstwa wypowiedz prof. Andrzeja Czachora z Instytutu Badan Atomowych na IV-ej Samorzadowej Konferencji w Nysie, 22-24 wrzesnia 2000. tjk --- Ostatnie slowo w Nysie Traktujemy wprowadzenie jednomandatowych okregow w wyborach do Sejmu jako fundamentalny postulat ustrojowy - jako metode wmontowania odpowiedzialnosci w system dzialania Panstwa. Nie ma wazniejszej sprawy niz rozumny wybór poslow. Uwazamy, ze obecny system wyborczy, ktory zmusza obywateli do wybierania partii politycznych, gubi nasze Panstwo - eliminuje odpowiedzialnosc poslow przed wyborcami, sprzyja korupcji politycznej i gospodarczej, blokuje wymiane i promocje ludzi, demoralizuje partie polityczne, niszczy demokracje. Chcemy do Sejmu wybierac osoby, nie partie. Aby to osiagnac, musimy przekonac mnostwo ludzi. Nie ma na to jednej oczywistej metody. Prawda, nasz Ruch osiagnal ostatnio wiele. Musimy jednak stale pamietac, ze nie jest to zegar, który nakrecili niezmordowani Przystawa i Sanocki, a teraz chodzi juz sam przez sie. To jest raczej nieustanny konkurs na inicjatywy, na sposoby dotarcia do tej przekornej i nieufnej materii, jaka jest nasze spoleczenstwo. Kazdy z nas szuka wlasnych drog prowadzacych do wspolnego celu. Te proby raz wychodza nam, raz nie wychodza, ale zawsze podnosza temperature, napinaja luk. Patrze na twarze w tej sali i widze wykonane prace, zaskakujace pomysly, smiale inicjatywy. Mamy tu Krystyne Kalitke z Leszna, z jej atrakcyjna strona internetowa JOW. Jest i profesor Dakowski, ktory tym razem zaskoczyl nas ulicznym happeningiem. Obok usmiecha sie Lazarowicz, wspolautor "Otwartej Ksiegi". Niedziallkowska i Pompowski to nie tylko Akademickie Stowarzyszenie JOW, ale takze ekranowe czytadlo "Na przekor". Slawny partyzant, pulkownik Heda, zjednal dla nas poparcie kombatantow AK - a wiec tych, ktorzy w ogniu sprawdzili niegdys swoj patriotyzm . Jest i Gieysztor z Wroclawia, inicjator naszej niedawnej supliki do Prymasa i Kardynalow, ktora zadziwia logika i kultura. Ilski juz teraz pracuje nad kronika Ruchu. Urbanczak z Poznania dotarl w naszej sprawie do samego Marszalka Sejmu. Rutkiewicz z Warszawy przygotowal projekt Konstytucji z opcja JOW. General Jauer aktywizuje dla nas rodowiska emerytowanych oficerow. Radny Zwijacz goscil nas niedawno w pieknym Klodzku. Posel Wedrychowicz organizuje bliska nam inicjatywe ustawodawcza grupy poslów. Soltys Zaborowski przywiozl wyrazy poparcia od hardych Kaszubow. Cielecki, ten z "Virtuti Militari" na piersi, udostepnia dla JOW radiostacje "Jutrzenka". Pani Lila Badurska wiesci z Nysy zawiezie az do Gdanska. A to przeciez tylko niektorzy z nas. Gdy trudzilem sie, dawno temu, nad praca doktorska, niepewny swego, zniechecony, Profesor Maciej Suffczynski powiedzial mi cos waznego. "Nie ustawac, proszê pamietac, nie wolno ustawac". Tego staram sie trzymac do tej pory, i to dedykuje wszystkim w tej sali. Mozna zedrzec ten kaganiec - zmienic ordynacje. Zrobimy to. A na koniec zacytuje fragment wiersza Poety - rozpoznacie kogo. Wielu z nich byly to najtezsze glowy swego czasu - potrafili jak nikt inny koncentrowac w swych utworach mysl piekna i dalekowzroczna. Oto sa slowa: "Lecz nie z wziecia przyklaskow, nie z zaszczytnej palmy Zesmy pozyteczniejsi, z tego sie pochwalmy. Niech kazdy jak ow Greczyn glosi dzielnosc swoje Mocniejszy jestem, ciezsza podajcie mi zbroje." Andrzej Czachor
Ilu powinno byc poslow w Sejmie?
W dyskusji na temat reformy prawa wyborczego w Polsce pada od czasu do czasu postulat ograniczenia liczby poslow w Sejmie. Postulat ten wychodzi przewaznie od egzotycznych grup politycznych niechetnych demokracji i sugerujacych badz system semiautokratyczny, badz semianarchiczny. Podsylam Panstwu moja wypowiedz na innym, malenkim forum, gdzie odbywa sie dyskusja miedzy zwolennikami JOW i pewnym sympatykiem UPR. Jego nazwisko w tekscie usunalem i zastapilem litera X. tjk > Drodzy Panstwo, > Chcialbym krotko ustosunkowac sie do postulatu p. [X] > w Jego dyskusji z prof. Przystawa. Chodzi o postulat zmniejszenia > liczby poslow w Sejmie do 200. Pan [X] powoluje sie > na przyklad USA, kraju o prawie 300 mln mieszkancow, ktory > ma tylko 400 reprezentantow. Pisze On takze, ze Wlk Brytania moze > miec az 550 poslow (w rzeczywistosci Izba Gmin ma 652 czlonkow) > na 58mln ludnosci, bo jest to spoleczenstwo rozsadniejsze i bardziej > odpowiedzialne od polskiego. > > Dyskutujac o liczbie poslow i porownujac Polske z innymi > krajami, nie nalezy zapominac o roznicach miedzy panstwami > federalnymi i unitarnymi. Panstwa federalne, takie jak USA, Niemcy > czy Szwajcaria, to panstwa o dwupoziomowej wladzy ustawodawczej. Jest > oczywiscie prawda, ze okreg wyborczy w USA w wyborach do Izby > Reprezentantow ma prawie 1 mln mieszkancow, ale do tego trzeba dodac > kilka tysiecy reprezentantow wybieranych w malych okregach > jednomandatowych w poszczegolnych hrabstwach do az 50 parlamentow > stanowych. > > Wielkosc okregu wyborczego ma zasadnicze znaczenie dla wytworzenia > mechanizmow obywatelskiej kontroli i rozliczania reprezentantow. Okregi > wyborcze powinny byc male, a w zwiazku z tym liczba poslow w parlamencie > odpowiednio duza. W europejskich panstwach o ustrojach unitarnych > mamy dla przykladu: w Wielkiej Brytanii 652 poslow na 58 mln ludnosci, > we Francji 577 - na 50 mln i w 60-milionwych Wloszech 630 reprezentantow. > Widac stac, ze 460 poslow na 38mln ludnosci w Polsce jest liczba > doskonale zgadzajaca sie z typowym. europejskim modelem. > > Dalej mamy argument, ze Brytyjczycy sa rzekomo rozsadniejsi i bardziej > odpowiedzialni od Polakow, w domysle: zasluguja na cos innego, lepszego, > Kilka razy, w rozmowach z Rodakami zauwazylem tego typu > rozumowanie. Ten sposob myslenia ujawnia brak elementarnego > szacunku dla samych siebie. Dlaczego mianowicie Polacy mieliby > zaslugiwac na gorszy rodzaj ustroju niz Anglicy? Przez wieleset lat > parlamentaryzm rozwijal sie rownolegle w obu tych panstwach, lezacych na > dwoch krancach Europy, w sposob bardzo podobny. Zwrocila na to uwage > krolowa Elzbieta II w swym przemowieniu w Sejmie kilka lat temu. W pewnych > rzeczach przodowala Anglia, takich jak np. separacja wladzy > ustawodawczej i wykonawczej w latach 1700-ch, a w pewnych Polska, np. > przywilej Neminem Captivabimus w 1425r, czy nadrzedna nad monarcha, > prawodawcza funkcja parlamentu od 1505r. Mozna zaryzykowac twierdzenie, > ze gdyby nie rozbiory, Wielka Brytania i Polska mialyby dzis bardzo > podobne systemy polityczne. Zabory nie zniszczyly dorobku historii, co > zreszta widac, patrzac na odradzajace sie dzis w Polsce zycie publiczne > i proby wziecia wlasnych spraw we wlasne rece. Najlepszym przykladem > jest ruch JOW. Polacy nie powinni sami sie ponizac i powtarzac bzdury > wbijane im do glowy przez najezdzcow. > > Tomasz J Kazmierski
Re: Przepraszam cie, Kopenhago, za admirala Nelsona
On Sat, 30 Sep 2000 21:00:10 -0400, Kazik Stys <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Sadze, ze proces globalizacji bedzie postepowal bez wzgledu na opory. >Swiat staje sie coraz mniejszy. Zaczynamy sobie deptac po palcach. to >"deptanie" musi byc w jakis sposob regulowane. Jezeli nie, to moze >dojsc do rekoczynow. A tego chyba niewielu z nas pragnie. >Kazik Stys Opor przeciw Euro nie jest wystapieniem przeciw globalizacji. Jest to dzialanie w obronie demokracji obywatelskiej i konstytucjonalizmu, a wiec klasycznych wartosci kultury europejskiej. To, co proponuje nam nasz socjalistyczny Premier Blair i eurofile we wszystkich partiach jest koncepcj/a dosc prost/a: porzucmy suwerennosc parlamentu i rzady sprawowane przez ludzi wybranych i kontrolowanych przez nas. Instytucje, ktorym przekazemy wladze to: Centralny Bank Europejski we Franfurcie, sedziowie Sadu Europejskiego w Luxemburgu i ministrowie Komisji Europejskiej w Brukseli. Mozemy liczyc na to, ze od czasu do czasu wywrzemy wplyw na decyzje tych instytucji, ale nie mozemy sie spodziewac, ze bedziemy je kontrolowac tak samo,jak teraz kontrolujemy nasz parlament i rozliczamy indywidualnych poslow. Euro to propozycja wywrocenia do gory nogami calej tysiacletniej kultury europejskiej. Zbyt bardzo kochamy nasza wolnosc i zwiazany z nia dobrobyt, zebysmy mogli z wlasnej woli sie jej wyrzec. Wolnosc i lokalny samorzad, to esencja europejskiej duszy. Jest utopi/a twierdzenie, ze wspolna waluta i erozja suwerennosci zlikwiduja konflikty w Europie. Jest wrecz odwrotnie. Najwieksze pozary i zgliszcza towarzyszyly probom centralizacji Europy: od prob odbudowy Rzymu przez Karola Wielkiego, az po nazizm i komunizm. Tomasz J Kazmierski
Press Release - Citizen's Movement for Single-Member Electoral Districts in Poland
CITIZEN'S MOVEMENT FOR SINGLE-MEMBER ELECTORAL CONSTITUENCIES 50-134 Wroclaw, ul. Bialoskornicza 3/1 tel: (071)-342-46-44, tel/fax: (071)-353-14-38 e-mail: [EMAIL PROTECTED], [EMAIL PROTECTED] PRESS RELEASE date: 28 September 2000 The IV-th National Local Government Conference "One deputy from each district (powiat)" was held in Nysa on 22-24 September 2000. The I-st Conference took place on 13-14 November 1999 also in Nysa, II-nd - on 13-14 May 2000 in Klodzko and III-rd - in Poznan, on 16 June 2000. Approximately 100 participants from all over Poland took part in the Conference. A group of overseas participants represented Germany, Great Britain and the European Working Group of the "Mut zur Ethik" Movement from Switzerland. Statements of support for the Conference aims were received from Mr Maciej Plazynski, Marshall of the Sejm, prof. Andrzej Stelmachowski, former Marshall of the Senate, Mr. Jerzy Stepien, former General Electoral Commissioner (Returning Officer) and a Judge of the Constitutional Tribunal, and others. Letters of support were also received from two distinguished overseas supporters, namely from Lord Norman Lamont, former Chancellor of the Exchequer in the Thatcher Government and Mr Vladimir Bukovsky. Six candidates running in the election for the Office of President of the Republic of Poland personally attended the Conference. These were, in alphabetic order, Messrs Dariusz Grabowski, Janusz Korwin-Mikke, Andrzej Lepper, Jan Lopuszanski, Jan Olszewski and Bogdan Pawlowski. A seventh candidate, Dr Andrzej Olechowski delegated a representative from his Electoral Staff. They all pledged publicly and unequivocally their support for a reform of the electoral system in Poland. Another presidential candidate, gen. Tadeusz Wilecki was unable to attend the Conference personally but he has stated in his electoral manifesto the need for an electoral system based on single-member electoral constituencies. The Conference participants issued an appeal to all the presidential candidates, who support the idea of single-member constituencies, that they form an electoral alliance and concentrate their electoral campaigns around that member of the alliance, who would achieve the highest ranking in the Nysa primaries. Officers of the Centre For Electoral Research carried out a poll during the Nysa primaries and asked every 10-th voter to answer the question whether they are in favour of a simple majority FPTP system in Poland. 73.81% answered "Yes", 8.66 % gave a "No" answer and the others expressed no opinion. The result of this opinion poll indicates that the postulate of the FPTP electoral system has the support of a great majority of Poles. In these circumstances it is inexplicable that the question of the electoral law is not raised by the state public media and that the media make themselves unavailable for a public national debate on this fundamental issue. Moreover, while the presidential primaries in Nysa enjoyed extensive coverage in the state media, neither the Conference nor the results of the Nysa opinion poll had been mentioned in a single press report or a television news bulletin. We have therefore submitted an official complaint to the State Council for Radio and TV Programmes and demanded an explanation. The participants of the Nysa Conference resolved to hold the V-th National Conference "One deputy from each district" in the town of Ciechocinek on the 18th of November 2000.
BERNARD MARGUERITTE - Tyg. Solidarnosc, 29 wrzesnia
Bernard Margueritte celnie komentuje niedawne "wybory" "samorzadowe" w Warszawie: <> http://www.solidarnosc.pol.pl/2000/ts39/t08.html tjk
Przepraszam cie, Kopenhago, za admirala Nelsona
Przepraszam cie, Kopenhago, za admirala Nelsona Tomasz J Kazmierski Od dwoch dni Brytania jest w stanie euforii. Brytyjski Union Jack powiewa obok flagi z bialym krzyzem na czerwonym tle. Nikt nie ma watpliwosci, ze Brytania i Dania to dwa bratanki. W pubach podobno zabraklo piwa Carlsberg, totez nie zdziwie sie, gdy w poniedzialek okaze sie, ze w naszej uniwersyteckiej ksiegarni wykupiono wszystkie egzemplarze Hamleta i studenci anglistyki nie beda mogli zaopatrzyc sie w niezbedne pomoce naukowe. Michael Portillo, Minister Finansow Gabinetu Cieni triumfuje we wszystkich kanalach telewizyjnych: a nie mowilem! Nikt rozsadny nie chce sztucznego pieniadza! Dla przecietnego mieszkanca wysp brytyjskich jest jasne, ze prawdziwy pieniadz, to funt szterling. Euro to, co najwyzej, "monopoly money" (aluzja do banknotow na niby w popularnej grze planszowej). Kiedy moje radio-budzik wlaczylo sie dzis rano po rozpoczeciu polityczno-publicystycznego programu "Today" w Radiu BBC 4, natychmiast uslyszalem slowo "Denmark". Felietonista opisywal swa wizyte w Kopenhadze 40 lat temu. Zgubil sie na ulicach tego pieknego miasta i po wielu godzinach blakania zapytal kelnerke jednej z restauracji o droge. Skoczylo sie, jak mowil, nie tylko na pokazaniu drogi, ale tez na spedzeniu z kelnerka calej, "lubricious" nocy (nie podaje w tym miejscu tlumaczenia na polski, ze wzgledu na czytajaca te slowa mlodziez). Nastepnego dnia, idac na umowione spotkanie z biznesmenami, znowu pomylil ulice. Kiedy przygodnie napotkany przechodzien zapytal go, czy jest Anglikiem i czy jest zgubiony, nasz bohater potwierdzil, ze i jedno i drugie. Dunczyk zawiozl go wiec samochodem na miejsce spotkania, a po drodze dokladnie opisywal wszystkie mijane miejsca o jakimkolwiek historycznym znaczeniu. W opowiesciach tych powtarzal sie ciagle ten sam motyw: tu stalo kiedys to i to, a pozniej zbudowano to i tamto. Anglika zainteresowalo, co stalo sie z budynkami, ktore staly tu kiedys i dlaczego tak wiele z nich zniklo. Dunczyk odpowiedzial, ze w 1801 roku przyplynal tu z Anglii admiral Nelson i je zburzyl [bitwa pod Kopenhaga, 2 kwietnia 1801, http://www.cleverley.org/navy/index.html]. Ale to nie szkodzi - mowil Dunczyk w czterdziestym piatym Anglicy wrocili i wyzwolili nas z pod obcego jarzma. W miniony czwartek kontynuowal felietonista Dunczycy zrobili dla nas to samo, co my dla nich w 1945 roku. Funt szterling to suwerennosc i wolnosc, a euro to wladza wielkich bankow i "multinats", czyli miedzynarodowych korporacji. Na koniec - powiedzial - ja cie, Kopenhago, bardzo, bardzo przepraszam za admirala Nelsona. To sie juz wiecej nie powtorzy. --- Southampton, sobota 30 wrzesnia 2000
Re: Przezroczystosc I
On Sat, 30 Sep 2000 11:40:56 +0800, Anna Niewiadomska <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Pytam sie, bo zyjac przez wiele lat w Kanadzie, kraju o rownie ugruntowanej >demokracji i podobnym systemie politycznym, nigdy sie z czyms takim nie >spotkalem. Jesli takie deklaracje byly nawet skladane, to nigdy nie byly >przedmiotem zainteresowania prasy, ani elementem kampanii wyborczej. Pytam >tez glownie o poslow Izby Gmin, bo tylko ich stanowiska pochodza z >bezposrednich wyborow (w jednomandatowych okregach). Naprawde nie zetknal sie Pan nigdy ze szczegolowymi "Declarations of interest" skladanymi nie tylko przez politykow wybieranych na jakiekolwiek stanowiska publiczne, czy corocznie ministrow, pracownikow administracji publicznej, ale takze konsultantow technicznych dokonujacych ekspertyz dla ministerstw/samorzadow lokalnych w sprawach kontraktow itd. Nigdy nie slyszal Pan o inspekcjach finansowych, deklaracjach majatkowych politykow, stawianych publicznie na zebraniach wyborczych zarzutow typu: "Czy Pan rzeczywiscie moze zostac radnym, wszak Panski ziec ma firme budowlana, ktora remontuje szkoly?"? Czy nigdy gazety w Kanadzie nie pisaly o politykach skladajacych falszywe zeznania majatkowe, czy odprowadzajacych pieniadze za granice? Nigdy nie bylo u Was parlamentarzystow usunietych z urzedu za tzw. afery "cash for questions", czyli "sprzedawanie" swej prerogatywy naglasniania pewnych spraw w parlamencie? Coz to za demokracje macie w tej Kanadzie? :-) tjk
Dawid 53.1% - Goliat 46.9%
W referendum wzielo udzial ponad 87% uprawnionych. Tysiace obywateli zebralo sie ratuszach i hallach miejskich, aby pomagac i obserwowac liczenie glosow. Liczenie 4mln glosow trwalo mniej niz dwie godziny. Wspanialy przyklad obywatelskiej kultury i wspolnego dzialania. W brytyjskich pubach poznym wieczorem panowala radosc i miala miejsce wzmozona konsumpcja piwa Carlsberg. Telewizja BBC pokazywala Anglikow wymachujacych flagami z bialym krzyzem na czerwonym tle. Odzyl dawny duch prawdziwej, europejskiej wspolnoty. Ktos w TV zapytal, gdzie w Danii jest ten zamek, w ktorym mieszkal Hamlet: wszak bylo, nie bylo, Brytyjczyk. Do programu "phone-in" w telewizji Sky News, ogladanej w calej Europie, dzwonia wszyscy: Anglicy, Szwedzi i Dunczycy. W pojedynku Goliata z Dawidem wygral Dawid. Z Poland-l powialo wschodnim chlodem: Dania mala, w domysle: wykreci jej sie latwo reke. Ano, zobaczymy :-) Tomasz J Kazmierski
Re: Parodysci z prezydenckiego palacu
On Thu, 28 Sep 2000 16:26:51 MET, Andrzej Szymoszek <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > (...) Od kiedy to wyborca > moze sobie uznac, ze dany kawalek czyjegos majatku zostal uzyskany > nielegalnie? Od tego jest w panstwie prawa sad. Jesli zas > pomyslimy tak: ma duzo- na pewno ukradl- to to pachnie > bolszewizmem. Zawsze nalezy pytac o to, czy majatek polityka zmienil sie w czasie sprawowania publicznego urzedu i o pochodzenie tego majatku. Pani Katarzyna Zajac zadaje takie same pytania, jakie zadawaliby w podobnej sytuacji obywatele UK lub US. Przezroczystosc, obawiazek rozliczania sie osob sprawujacych urzedy publiczne przed obywatelami oraz mechanizmy obywatelskiej kontroli nad politykami, to sa cechy definujace demokracje. Totalitaryzm mial pewne mechanizmy ograniczajace korupcje polegajace na strachu swoich funkcjonariuszy przed "wyzszymi" funkcjonariuszami. Ustroj wolny nie ma natomiast innej obrony przed korupcja, jak suwerenna wladza narodu i nadrzedna nad politykami rola obywateli. Jedynie wlasciciel majatku publicznego, a wiec narod, jest w stanie tego majatku skutecznie pilnowac. Zmiany ustrojowe w Polsce, niestety, nie wytworzyly mechanizmow obywatelskiej kontroli i wzajemnego rownowazenia sie wladz poprzez rozdzial kompetencji decyzyjnych od wykonawczych. Skutki tego sa tragiczne. Jesli cos tu pachnie bolszewizmem, prosze Pana, to raczej oburzanie sie na wyrazy nieufnosci wobec politykow i nerwowe reagowanie na sugestie, ze "wladza" mialaby sie z czegokolwiek tlumaczyc. Tomasz J Kazmierski
Skarga Ruchu JOW do KRRiT
Przesylam do wiadmosci Panstwa. tjk -- RUCH OBYWATELSKI NA RZECZ JEDNOMANDATOWYCH OKREGOW WYBORCZYCH 50-134 Wroclaw, ul. Bialoskornicza 3/1 tel.: (071)-342-46-44, tel./fax: (071)-353-14-38 e-mail: [EMAIL PROTECTED], [EMAIL PROTECTED] Nysa, 26 wrzesnia 2000 Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji Skwer Ks. Kardynala Stefana Wyszynskiego 9 01-015 Warszawa SKARGA na dzialalnosc radia i telewizji publicznej W imieniu Ruchu Obywatelskiego na Rzecz Jednomandatowych Okregow Wyborczych skladamy skarge na dzialalnosc radia i telewizji publicznej w Polsce, kt¢re od lat ignoruja i pomijaja milczeniem dzialalnosc naszego Ruchu, w ktorym uczestnicza setki tysiecy obywateli polskich, kt¢ry cieszy sie poparciem wiekszosci kandydatow do Urzedu Prezydenta RP, poparciem Marszalka Sejmu, i ktory zebral juz ponad 100 tysiecy podpisow domagajacych sie referendum w tej fundamentalnej dla ustroju panstwa sprawie. Podlegle Radzie srodki masowego przekazu w Polsce ignoruja calkowicie wyrazne zapisy Ustawy o Radiofonii i Telewizji z dnia 29 grudnia 1992, w szczegolnosci zapisy art. 21 ust. 2 pkt. 2, 3 i 4 tej Ustawy. Domagamy sie od Krajowej Rady podjecia krokow, ktore doprowadza do skorygowania tej szkodzacej rozwojowi spoleczenstwa obywatelskiego praktyki i do udzielenia glosu przedstawicielom naszego Ruchu na falach telewizji publicznej i radia. UZASADNIENIE Ruch Obywatelski na Rzecz Jednomandatowych Okregow Wyborczych od kilku lat gromadzi podpisy obywateli Rzeczypospolitej domagajacych sie referendum w sprawie zmiany systemu wyborczego w Polsce i wprowadzenia ordynacji z jednomandatowymi okregami wyborczymi takiej, jaka obowiazuje w najwyzej rozwinietych demokracjach, na przyklad: w Stanach Zjednoczonych AP, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii, Francji a czesciowo takze we Wloszech, Japonii czy Niemczech. Pod tym /z/adaniem podpisalo sie juz sto kilkadziesiat tysiecy obywateli. Do /z/adania tego przylaczyly sie, w oficjalnych uchwalach, dziesiatki rad gminnych, powiatowych, a nawet sejmikow wojewodzkich. Przylaczylo sie do naszego Ruchu szereg ogolnopolskich organizacji spolecznych. Przedstawiciele Ruchu odbyli setki spotkan na terenie calego kraju, zwolali dziesiatki konferencji prasowych. Tylko w ciagu minionego roku odbyly sie 4 ogolnopolskie konferencje samorzadowe pod haslem "Posel z kazdego powiatu", w ktorych udzial wzieli przedstawiciele dziesiatkow samorzadow terytorialnych, prezydenci i burmistrzowie miast, wojtowie gmin, profesorowie polskich uczelni, goscie z zagranicy. Poparcia naszym dzialaniom udzielil oficjalnie Marszalek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, autorytety moralne, jak np. zmarli niedawno Redaktor Jerzy Giedroyc i Gustaw Herling-Grudzinski. Przedstawiciele Ruchu przygotowali i przedstawili Sejmowi gotowy projekt ordynacji wyborczej z jednomandatowymi okregami wyborczymi. Wszystkie te dzialania Ruchu sa calkowicie ignorowane i przemilczane przez panstwowa telewizje i radia publiczne. Na falach tych mediow nie odbyla sie ani jedna powazna rozmowa na ten temat, nie znalazlo sie miejsce dla ani jednej audycji radiowej czy telewizyjnej, w ktorych dzialacze Ruchu mogliby, w rozsadnym czasie antenowym, przedstawic swoj poglad na te fundamentalna dla demokracji sprawe. Szczegolnie wymownym i oburzajacym przykladem mnanipulatorskiej, sprzecznej z zapisami ustawowymi dzialalnosci mediow publicznych jest zachowanie sie tych instytucji w zwiazku z prawyborami prezydenckimi w Nysie i odbywajac/a sie tam IV Ogolnopolsk/a Konferencj/a Samorzadow/a "Posel z kazdego powiatu", w dniach 22 - 24 wrzesnia. Organizatorzy tej Konferencji zwrocili sie do wszystkich kandydatow na Urzad Prezydenta Rzeczypospolitej z prosba o przedstawienie swojego stanowiska w sprawie ordynacji wyborczej do Sejmu. Zwracajac sie z tym do kandydatow bylismy zainspirowani powtarzajacymi sie uporczywie utyskiwaniami dziennikarzy telewizyjnych i radiowych, ze kampania wyborcza jest niemrawa, ze nie dotyczy spraw waznych dla panstwa itp. itd. Sklonilismy wiec kandydatow, zeby wypowiedzieli sie w sprawie tak waznej jak ordynacja wyborcza. SIEDMIU z nich odpowiedzialo pozytywnie na nasze zaproszenie, stawili sie przed uczestnikami konferencji, ale przede wszystkim OPOWIEDZIELI SIE JEDNOZNACZNIE ZA ZMIANA ORDYNACJI WYBORCZEJ i wprowadzeniem ordynacji wiekszosciowej. Byli to, w alfabetycznym porzadku, panowie: Dariusz Grabowski, Janusz Korwin-Mikke, Andrzej Lepper, Jan Lopuszanski, Andrzej Olechowski, Jan Olszewski i Bogdan Pawlowski. Osmy kandydat, gen. Tadeusz Wilecki, w swojej kampanii wyborczej rowniez zdecydowanie wypowiada sie na rzecz jednomandatowych okregow wyborczych. Publiczne media zignorowaly ten doniosly fakt, w zadnym z nich nie znalazla sie najmniejsza nawet wzmianka o konferencji i wystapieniu na niej kandydatow do Urzedu Prezydenta, ani o ich stanowisku w tej najwazniejszej sprawie. Faktem, byc moze nawet jeszcze bardziej oburzajacym, jest ten, ze media publiczne pominely milczeniem, iz podczas prawyborow w Nysie
JOW-itki
Przesylam Panstwu tekst piosenki spiewanej w dniach 22-24 wrzesnia br. w Domu Metalowca w Nysie. tjk -- JOW-itki (slowa: Andrzej Czachor melodia: Hej tam od Krakowa, modra Wisla plynie) Jednomandatowo Wybierzemy posly By nam sily przybywalo By zlodziei ubywalo Dzieci zdrowo rosly W Sejmie proporcyje Wokol korupcyje Narod pasie biurokracje Nie ma za co na wakacje Reka reke myje Partyje wybory Dlawia polska nacje Dal nam przyklad Italianiec Mozna zerwac ten kaganiec Zmienic ordynacje ---
Informacja Burmistrza Nysy
Przesylam do wiadomosci Panstwa tekst informacji opublikowanej dzisiaj przez Burmistrza Nysy, p. Janusza Sanockiego. tjk --- 1) W ramach rozgrywanych w Nysie Prawyborow Prezydenckich 2000 Osrodek Badan wyborczych przeprowadzil badanie preferencji wyborczych osob, wychodzacych z punktu wyborczego (sondaz exit poll). Wsrod zadawanych respondentom pytan bylo pytanie: "Czy jestes za wprowadzeniem jednomandatowych okregow wyborczych?" Badaniem objeto 1974 osoby (co 10 sposrod osob, ktore oddaly glos). Za wprowadzeniem Jednomandatowych Okregow Wyborczych opowiedzialo sie 73,81proc. wyborcow, przeciw 8,66 proc. zas 17,53 nie mialo zdania. Wynik sondazy jest wielkim sukcesem Ruchu na rzecz JOW i swiadczy iz spoleczenstwo (przynajmniej w Nysie) rozumie i zdecydowanie opowiada sie za wprowadzeniem zmiany ordynacji wyborczej. 2) Rownolegle z Prawyborami Prezydenckimi odbywala sie w Nysie IV Krajowa Konferencja JOW pod haslem: "Posel z kazdego powiatu". W konferencji zorganizowanej przez Obywatelski ruch na rzecz JOW i Sotawryszenie JOW wzielo udzial 80 osob z roznych osrodkow Kraju: z Warszawy, Krakowa, Wroclawia, Szczecina, Opola, Wieruszowa, Koscierzyny, Gdanska, Sierpca, Lubina, Klodzka, Poznania, Leszna i Nysy. Konferencja trwala od piatku 22 wrzesnia, do niedzieli 24. W sobote Konferencje odwiedzili rowniez kandydaci na prezydenta: Jan Olszewski, Dariusz Grabowski, Janusz Korwin-Mikke, Jan Lopuszanski, Andrzej Lepper, Bogdan Paw³owski. Wszyscy oni wyrazili poparcie dla JOW, niektorzy jak Korwin-Mikke i Lopuszanski z zastrzezeniami. Sweog przedstawiciela wydelegowal na Konferencje Andrzej Olechowski, ktory w przeslanym liscie wyrazil poparcie dla ideii JOW. Wczesniej poparcie dla JOW wyrazil gen. Wilecki. W konferencji uczestniczyl rowniez Michal Drozdek - przedstawiciel Marszalka Sejmu Macieja Plazynskiego, ktory w specjalnym liscie do uczestnikow konferencji wyrazil swoje poparcie dla JOW. Obradom ruchu na rzecz JOW przysluchiwali sie goscie ze Szwajcarii z ruchu "Mut zur Ethik" oraz z Wielkiej Brytanii. Uzgodniono iz nastepna konferencja odbedzie sie w Ciechocinku. (inf. przekazal Janusz Sanocki)
Re: Przeslanie Lorda Lamonta do uczestnikow IV-ej Konferencji JOW w Nysie
On Mon, 25 Sep 2000 10:30:33 +0200, Uta Zablocki-Berlin <[EMAIL PROTECTED]> wrote: > [Lord Lamont]: >> Chcialbym Panstwa zapewnic o moim poparciu dla Waszej kampanii o >> wprowadzenie w Polsce systemu wyborczego w oparciu o zasade zwyklej >> wiekszosci. Gleboko wierze, ze system "Pierwszy Na Mecie" >>(jednomandatowy) jest najlepszy, daje on wyborcy jasny wybor, zwiazek >> z konkretna osoba oraz wylania konkretnegoreprezentanta zwiazanego z >> rzeczywistym terenem, a nie ulamek jakiejs liczby.Ponadto, system >> proporcjonalny, sprzyjajac fragmentacji systemu politycznego, >> wspomaga ekstremizm i wymusza na partiach zaostrzanie wzajemnych >> roznic. Watpie,czy Hitler moglby kiedykolwiek dojsc do wladzy w >> brytyjskim systemie wyborczym. W istocie system ten byl jedna z >> przyczyn klesk wyborczych ponoszonych przez brytyjskich faszystow >> i komunistow w okresie miedzywojennym. >> > Zycze Panstwu powodzenia >> >> Lord Lamont, byly Minister Finansow w Wielkiej Brytanii, > /../ > To jest chyba tylko teoretycznie tak. Akurat pod Magret Thatcher okazalo > sie, ze moze dojsc do ekstremalnej polaryzacji partii i srodek wyborcow > zdaje sie nieciekawy. Obawiam sie, ze zachodzi tu jakies nieporozumienie. Ani bowiem w czasie czterech kadencji Partii Konserwatywnej pod rzadami Thatcher, ani w zadnym innym czasie, nie doszlo do "ekstremalnej polaryzacji partii". Jest wrecz przeciwnie. Uklad dwupartyjny, tworzony przez jednomandatowy system wyborczy, konsoliduje roznice pogladow w obu partiach i wysuwa na czolo element umiarkowany. W obu partiach wystepuja stronnictwa ekstremalne (np. wsrod Labourzystow: "walczacy (militant) socjalisci", a wsrod Konserwatystow: faszystowski "Front Narodowy"), ale zawsze byly one na marginesie i nie odegraly nigdy zadnej politycznej roli. Jest to zasluga jednomandatowego systemu wyborczego. Widac zreszta obecnie, ze mimo zmiany rzadzacej partii w wyniku wyborow 1997r., zasadnicze kierunki brytyjskiej polityki wewnetrznej i zewnetrznej pozostaly nie zmienione. >Znalazlam ciekawy artykul dotyczacy trwajaca dyskusje o zmianie systemu wyborczego w WB: >http://www.official-documents.co.uk/document/cm40/4090/contents.htm Dokument ten jest raportem glosnej kilka lat temu w Anglii Komisji Lorda Jenkinsa. Komisje Jenkinsa powolal premier Tony Blair zaraz po wygranych wyborach w 1997r. Blair zostal wtedy przekonany przez zwolennikow proporcjonalej reprezentancji, skladajacych sie glownie z czlonkow tzw "trzeciej partii", tj. socjal-liberalow, ze nalezy zmienic system wyborczy w Wielkiej Brytanii na proporcjonalny. Lord Jenkins, czlonek partii Socjalno-Liberalnej, mial w zamierzeniu stworzyc raport uzasadniajacy potrzebe reformy prawa wyborczego i wprowadzenia proporcjonalnej reprezentacji. W czasie prac Komisji odbyla sie trwajaca prawie 2 lata debata, w wyniku ktorej okazalo sie, ze opinia publiczna nie chce proporcjonalnosci. Obawiano sie, ze demokracja brytyjska, a szczegolnie tak charakterystyczne dla niej mechanizmy obywatelskiej kontroli, uleglyby wtedy erozji. Mowilo sie w dyskusjach, ze "proporcjonalnosc sprzyja politykom, a jednomandatowosc sprzyja obywatelom". W koncowej czesci wkazanego przez Pania raportu Jenkinsa znajdzie Pani jego gl/own/a rekomendacj/e: 80-85% Parlamentu powinno byc jednak nadal wybierane w okregach jednomandatowych. Jest to zupelnie inna konkluzja od tej, jakiej oczekiwali politycy partii liberalnej. Po opublikowaniu raportu Parlament nie podjal, jak dotad, zadnych dalszych dzialan. Mozna wiec powiedziec, ze te bitwe o prawo wyborcze wygrali w Anglii obywatele. Tomasz J Kazmierski
Re: Pyrkanie na P-L
On Wed, 20 Sep 2000 15:13:22 +0200, Malgorzata Zajac <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >Znany polski aktor powraca ze szwagrem jego starym >Polonezem (*) z Zakopanego do Warszawy. W czasie >przejazdu przez most Debnicki w Krakowie samochod >nagle staje i nie daje sie uruchomic. Jako turysta czesto odwiedzajacy Polske i zywotnie zainteresowany bezpiecznym przejazdem na trasie Warszawa-Zakopane, mam nastepujace pytanie. Czy rzeczywiscie nalezy jechac przez ruchliwe centrum Krakowa i potem ryzykowac zycie na trasie nr 7 (przez Kielce, Radom)? Jest przeciez wygodny przejazd dwupasmowa obwodnica do Katowic i potem tzw. "gierkowka", tez dwupasmowa, do samej Warszawy. Moim zdaniem tak jest nie tylko szybciej, ale, co wazniejsze, ma sie tez wieksza szanse dojechania na miejsce. tjk
Re: zloto-srebro-bra/z
On Sat, 16 Sep 2000 16:45:08 -0400, Wlodzimierz Holsztynski <[EMAIL PROTECTED]> wrote: >6 Korea P³d. 0 2 1 Podobno Korea pn+pld wystepuja razem? tjkorpe
"Spowolnienie prac nad ordynacja", Rzeczpospolita 15 IX MM
Jutrzejsza Rzeczpospolita informuje o aktualnym stanie dyskusji w Komisji Nadzwyczajnej Sejmu ds Ordynacji Wyborczej: http://www.rzeczpospolita.pl/Pl-iso/gazeta/wydanie_000915/kraj/kraj_a_1.html #3 tjk