Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Uta Zablocki-Berlin schrieb: > > Marek Kowalewski: > > > mojski_piotr schrieb: > > > > > > [...] Bledem tym bylo > > > > niewyciagniecie > > > > konsekwencji z wyniku wyborczego z czerwca 1989 roku i nierozliczenie > > > > komunistycznej przeszlosci - jak to uczyniono chociazby w > > > > Niemczech czy > > > > Czechach. > > > > > > Prosze o jakies przyklady tych rozliczen, ja takich nie znam ... > > > > Powiem wiecej do dzis byli wspolpracownicy Stasi , o ile mnie pamiec nie > > myli Ministerprezydent Brandenburgii ktorego dowody wspolpracy > > publikowal "Stern" nadal ciesza sie dobrym zdrowiem i piastowaniem > > stanowisk. > > Manfred Stolpe temu zaprzecza i sad narazie tez nic nie > udowodnil. > A tak przy okazji: Czy sama przynaleznosc do jakiesz partii lub > instytucji komunistycznej jest powowdem do rozliczenia sie? > > Pozdrowienia > Uta Mysle ze odpowiedz na to dali polscy wyborcy, byly minister i sekretarz KC w rzadzie Jaruzelskiego jest prezydentem, inny byly sekretarz KC przewodniczacym partii majacej dzis najwieksze poparcie wsrod wyborcow. Takie rozliczenie ze wszystkim i wszystkimi jest mozliwe chyba tylko pod rzadami totalitarnymi, ale trzeba tez wtedy uwazac aby nie rozliczyc sie przy okazji i z soba samym. Pozdrawiam -- Marek Kowalewski http://www.komarek.w.pl
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
[...] > > Manfred Stolpe temu zaprzecza i sad narazie tez nic nie > udowodnil. > A tak przy okazji: Czy sama przynaleznosc do jakiesz partii lub > instytucji komunistycznej jest powowdem do rozliczenia sie? > Tak, oczywiscie, partie komunistyczne w demoludach to nie jakies tam organizacje to pozostajace u steru wladzy organizacje przestepczo-terrorystyczne > > Pozdrowienia > Uta >
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
[...] Pani Uta pisze: >A tak przy okazji: Czy sama przynaleznosc do jakiesz partii lub >instytucji komunistycznej jest powowdem do rozliczenia sie? Tak. Skoro Sejm oficjalnie uznal doktryne komunizmu wyznawana przez PSL/PPS/PZPR za organizacje dzialajace na niekorzysc Polski, to na pewno powinno byc wyjasnione kto w tych organizacjach dzialal, jakie byly jego obowiazki i jak wielki byl ich wklad w budowe komunizmu. Nie ma sie jednak czego obawiac. Rozliczenie jest niemozliwe. Ci sami ludzie, ktorzy przed Magdalenka wmawiali narodowi raj robotniczy - nadal zajmuja najwyzsze stanowiska panstwowe. Ostatnio okazalo sie, ze niedawno odnalezione, znakomicie zachowane (wedlug pierwszych wiadomosci prasowych) teczki UB sa jednak cale zagrzybiale i nieczytelne. To tyle sie dowiedzielismy prawdy. Zrodlo: www.wiadomosci.tvp.com.pl/kraj/spoleczne/07/14/akta/akta.html Zig Rybak >Pozdrowienia >Uta
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Marek Kowalewski: > mojski_piotr schrieb: > > > > [...] Bledem tym bylo > > > niewyciagniecie > > > konsekwencji z wyniku wyborczego z czerwca 1989 roku i nierozliczenie > > > komunistycznej przeszlosci - jak to uczyniono chociazby w > > > Niemczech czy > > > Czechach. > > > > Prosze o jakies przyklady tych rozliczen, ja takich nie znam ... > > Powiem wiecej do dzis byli wspolpracownicy Stasi , o ile mnie pamiec nie > myli Ministerprezydent Brandenburgii ktorego dowody wspolpracy > publikowal "Stern" nadal ciesza sie dobrym zdrowiem i piastowaniem > stanowisk. Manfred Stolpe temu zaprzecza i sad narazie tez nic nie udowodnil. A tak przy okazji: Czy sama przynaleznosc do jakiesz partii lub instytucji komunistycznej jest powowdem do rozliczenia sie? Pozdrowienia Uta
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
mojski_piotr schrieb: > > [...] Bledem tym bylo > > niewyciagniecie > > konsekwencji z wyniku wyborczego z czerwca 1989 roku i nierozliczenie > > komunistycznej przeszlosci - jak to uczyniono chociazby w > > Niemczech czy > > Czechach. > > Prosze o jakies przyklady tych rozliczen, ja takich nie znam ... Powiem wiecej do dzis byli wspolpracownicy Stasi , o ile mnie pamiec nie myli Ministerprezydent Brandenburgii ktorego dowody wspolpracy publikowal "Stern" nadal ciesza sie dobrym zdrowiem i piastowaniem stanowisk. -- Marek Kowalewski http://www.komarek.w.pl
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
mojski_piotr: > [...] Bledem tym bylo > > niewyciagniecie > > konsekwencji z wyniku wyborczego z czerwca 1989 roku i nierozliczenie > > komunistycznej przeszlosci - jak to uczyniono chociazby w > > Niemczech czy > > Czechach. > > Prosze o jakies przyklady tych rozliczen, ja takich nie znam ... > Bo albo rozlicza sie na cwierc gwizdka, albo na pokaz. Praktycznie takich przykladow nie ma. W Czechach np. pracownikow naukowych, o ktorych wiadomo bylo ze byli komunistami zsylano na prowincje. Po 3-4 latach sciagano ich z powrotem. Ojca jednego z moich znajomych zwolniono z kierowniczego stanowiska, wkrotce jednak, po przejeciu zakladu przez inwestora zachodniego, przyjeto go do pracy ponownie. W Niemczech zas, gorliwie skazuje sie na wiezienie, bylych enerdowskich pogranicznikow chroniacych granicy, jakby nie bylo suwerennego panstwa i wykonujacych rozkazy zwierzchnikow. Natomiast zaraz po wojnie identycznie motywujacych swoje zbrodnicze postepowanie esesmanow puszczano na wolnosc. Pewnych ludzi bylej nomenklatury nikt nie rusza - wiedza zbyt wiele. Z innych usiluje sie zrobic diablow wcielonych. Szara mase najmniej to obchodzi. [...] > > > > Krzysztof Borowiak > > > > reg. > Piotr Irek
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
[...] Bledem tym bylo > niewyciagniecie > konsekwencji z wyniku wyborczego z czerwca 1989 roku i nierozliczenie > komunistycznej przeszlosci - jak to uczyniono chociazby w > Niemczech czy > Czechach. Prosze o jakies przyklady tych rozliczen, ja takich nie znam ... Relatywizm moralnego osadu przeszlosci, udawanie, ze nie ma > problemu, przyzwolenie dla powszechnej zamiany "czerwonej ksiazeczki" > na ksiazeczke czekowa - to wszystko sprawilo, ze spoleczenstwo polskie > jest czesto apatyczne, niezainteresowane zyciem spoleczno-politycznym > w kraju, jakby powtorka (tyle, ze tym razem nie do konca uzasadniona) > emigracji wewnetrznej z czasow stanu wojennego. > > To byl wielki blad - glownie elit politycznych, ktore mogly > te sytuacje > oprotestowac, czy chocby jano naswietlic "szarej masie", bo > ta ostatnia > rzeczywiscie nie miala w tej materii wiele do powiedzenia... ... miala - wybrala SLD i Kwasniewskiego ... > > Krzysztof Borowiak > reg. Piotr
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
[...] >ze wolalbym tutaj czytac sama piekna polszczyzne, ale brak jej jest >odczuwany rownie bolesnie na innych listach, na ktorych pisuja >wylacznie Polacy mieszkajacy od zawsze w Polsce ! Z najbardziej uciazliwym kaleczeniem jezyka polskiego spotykam sie na ulicach polskich miast - i to wszystkich jakie znam i regularnie odwiedzam (Krakow, Warszawa, Poznan, Wroiclaw i Gdansk) > - no i to slowo WYLACZNA miara patriotyzmu. jesli Pan sie zastanowi, >to chyba sie Pan ze mna zgodzi, ze dobra znajomosc polszczyzny >nie jest warunkiem ani dostatecznym, ani koniecznym prawdziwego >patriotyzmu. Prawda ? > reg. Piotr
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
> Tu sie z Panem nie zgodze. Popelniono jeden powazny blad (pisze bezosobowo, > bo za tym bledem ukrywa sie nie statystyczny Polak, lecz "magdalenkowa" > "elyta", ktora dogadala sie z komuchami). Bledem tym bylo niewyciagniecie > konsekwencji z wyniku wyborczego z czerwca 1989 roku i nierozliczenie > komunistycznej przeszlosci - jak to uczyniono chociazby w Niemczech czy > Czechach. ... ... > To byl wielki blad - glownie elit politycznych, ktore mogly te sytuacje > oprotestowac, czy chocby jano naswietlic "szarej masie", bo ta ostatnia > rzeczywiscie nie miala w tej materii wiele do powiedzenia... > > Krzysztof Borowiak --- No i nie potrafi pan spojrzec na to z dystansu, tylko wchodzi pan w nikomu niepotrzebne i juz wlasciwie zapomniane detale takie jak rzekome rozmowy w Magdalence, o ktorych tresci nie tylko nikt nic nie wie, ale nawet nie wiadomo, czy naprawde sie odbyly. Uwazam dalsza dyskusje za pozbawiona sensu. Jacek A. --- Rozmowy w Magdalence jednak mialy miejsce. Zbyt wiele osob w spotkania tam wypowiadaly sie na temat ich temat. A wiec trudno sadzic, ze byla to tylko zreczna mistyfikacja sluzb specjalnych PRL. Polecam Krzysztofa Dubinskiego. O Magdalence pisali takze K. Gebert (Mebel) i Krzysztof Leski (Rzecz o okraglym stole). Czy brak dekomunizacji w Polsce byl rezultatem rozmow w Magdalence to inna sprawa. Prowadzenie quasi-dekomunizacji oraz prowadzenie dochodzen przeciwko zbirom komunistycnym dopiero teraz jest bledem. To powinno byc zrobione natychmiast po przejeciu wladzy przez Solidarnosc. Natomiast czy bylo to mozliwe juz w czasach Magdalenki pozostaje kwestia otwarta. Nalezy pamietac, ze PZPR miala w reku wszystkie . Pamiec Powstania Warszawskiego, bez wzgledu na nasza osobista jego ocene, jeszcze przez dlugie lata bedzie przestroga przed zbyt pochopnym dzialaniem w swiadomosci polskiego spoleczenstwa. Nie watpie, ze pamiec ta byla zywa wsrod solidarnosciowych przedstawicieli rozmow. Czesi Biala Gore pamietaja do dzis. Nalezy takze pamietac, ze Wielki Brat jeszcze czuwal. Obawiam sie, ze p. K. Borowiak zbyt uproscil zagadnienie mozliwosci dekomunizacji i rozliczen za zbrodnie juz w tym czasie. Kazik Stys
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Chris BOROWIAK wrote: > Jacek Arkuszewski wrote: > > > > Jaki to historyczny blad Polacy popelnili? > > > > W ciagu ostatnich 20 lat nie popelnili praktycznie zadnego. Proszetylko > > spojrzec na to nie z perspektywy przyziemnych rozgrywek > > politycznych o ktorych juz za rok czy dwa wszyscy zapomna, > > lecz z perpektywy kogos, co bedzie badal nasze czasy za lat 100 > > czy 200. > > Tu sie z Panem nie zgodze. Popelniono jeden powazny blad (pisze bezosobowo, > bo za tym bledem ukrywa sie nie statystyczny Polak, lecz "magdalenkowa" > "elyta", ktora dogadala sie z komuchami). Bledem tym bylo niewyciagniecie > konsekwencji z wyniku wyborczego z czerwca 1989 roku i nierozliczenie > komunistycznej przeszlosci - jak to uczyniono chociazby w Niemczech czy > Czechach. Relatywizm moralnego osadu przeszlosci, udawanie, ze nie ma > problemu, przyzwolenie dla powszechnej zamiany "czerwonej ksiazeczki" > na ksiazeczke czekowa - to wszystko sprawilo, ze spoleczenstwo polskie > jest czesto apatyczne, niezainteresowane zyciem spoleczno-politycznym > w kraju, jakby powtorka (tyle, ze tym razem nie do konca uzasadniona) > emigracji wewnetrznej z czasow stanu wojennego. > > To byl wielki blad - glownie elit politycznych, ktore mogly te sytuacje > oprotestowac, czy chocby jano naswietlic "szarej masie", bo ta ostatnia > rzeczywiscie nie miala w tej materii wiele do powiedzenia... > > Krzysztof Borowiak No i nie potrafi pan spojrzec na to z dystansu, tylko wchodzi pan w nikomu niepotrzebne i juz wlasciwie zapomniane detale takie jak rzekome rozmowy w Magdalence, o ktorych tresci nie tylko nikt nic nie wie, ale nawet nie wiadomo, czy naprawde sie odbyly. Uwazam dalsza dyskusje za pozbawiona sensu. Jacek A.
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Andrew M. Sikorski schrieb: > > Komarek (Marek Kowalewski) pisze: > > > Tu musze sie wtracic, o ile sobie dobrze przypominam w poprzednim liscie z > > Subjectem : lipiec sie zaczyna oponowal pan aby uwazac na pewne wyrazenia > > majace dzieciom uzyje tu panskiego okreslenia "historyczne porno" > > zaoszczedzic. > > Jesli pan nie dostrzega roznicy pomiedzy pomowieniem Polakow o wspolprace > z hitlerowcami, a moim stwierdzeniem i stawia pan znak rownosci, ba nawet > tolerujac to pierwsze, a pietnujac moja opinie o prospericie ubekow i > komonistow (nie tylko Urbana), to ja zechce pozostac bez proby polemiki. Ja nie toleruje tego pierwszego, aczkolwiek na pewno zdazaly sie przypadki kolaboracji z okupantem i nie nalezy tego przemilczac (oczywiscie intencje autora tych slow byly przeciwne). Co do UBekow to od ich zbrodni jest sadownictwo a nie urzad finansowy, albo moze uwaza pan ze powinno sie podatki od bylej przynaleznosci do PZPR czy SB wprowadzic? > > czyzby nie > > bylo w idei chrzescijanskiej czegos takiego jak nawrocenie), > > Ja widze roznice pomiedzy hipokryzja, karierowiczostwem, koniunkturalizmem > i lizusostewm, a ideami chrzescijanstwa. ja tez, ale skad pan wie jakimi ludzie kieruja sie przeslankami, czy uscisniecie reki papieza przez Kwasniewskiego tez pan do takich kategorii kwalifikuje, uwaza pan ze powinno sie przed bylymi czlonkami PZPR wrota swiatyn zamknac, albo moze zabronic klekania, ja powiem cos przeciwnego, w Polsce powinno sie przestac oplacac klekac, jak w kazdym panstwie cywilizowanym religia powinno pozostac w sferze zycia prywatnego i sumienia, nie powinna byc mozliwosci wykorzystywania jej do celow politycznych, niestety tak sie dzieje, a robi to nie tylko lewica. > > no i rodzynek na koniec 78 % > > spoleczenstwa wedlug pana popiera rzady postkomunistyczne. > > Informacje spotka pan chocby w Polityce, bo zrodla zachodnie moga byc > ponownie odczytywane jako wroga propaganda. Dzis sam Kwasniewski ma > popularnosc 73% wygrywa o kilka dlugosci z kazdym kandydatem prawicy. To > podano w Polsce do wiadomosci. Pan pisal jednak o rzadzie nie o prezydencie, on ma taka popularnosc poniewaz nie ma zbyt duzej konkurencji i zachowuje pewna rownowage partyjna. > >Ani to rzady > > postkomunistyczne teraz a poparcie > > wynosi obecnie dla AWS ok. 20% UW 8%, > > Ni to jak nic kandydaci bez komunistycznej przeszlosci zajma naczelne > pozycje, a pismo Urbana i podobne zbankrutuje. Ciesze sie. Czy uwaza pan ze bankructwo jakiegos pisma jest w gestii rzadu, jesli tak to gratuluje pogladow, to ze pismo Urbana prosperuje to moze zasluga tematow poruszanych, moze jakby w Polsce bylo wiecej pism pornograficznych to pismo Urbana stracilo by na popularnosci, a moze to dowod na niska kulture czytelnikow, nie czuje sie zreszta w mocy oceniania tego. > > Obraz dziesiejszej Polski przedstawiony przez > > pana ociera sie o pewne charakterystyczne cechy gatunku filmowego zwanego > > horrorem, czy takie byly pana intencje. > > Na tyle na ile znam Hollywood, to raczej zycie wyprzedza scenariusze, a nie > film podsuwa zyciowe rozwiazania. > Co do moich intencji, to bylo to raczej zadko spotkane szczere zwierzenie i > moje osobiste, mysle, ze nawet bardzo osobiste wyznanie. Czy bylo > taktownie pisac na liste z udzialem Polakow z kraju? Chyba nie. Tak samo > nie powiemy publicznie, ze ja do Kowalskich juz nie pojde, bo u nich w > domu jesli Kowalscy bedo mogli to przeczytac. Ale jesli to ma pomoc w > rozpoznaniu plam, to zgadzam sie byc owca. jesli o tych Polakach w kraju bylo do mnie to moj adres jest mylacy, mieszkam w Niemczech. > > > Dla lepszego obrazu przyrownam powrot z emigracji do ponownego > > > poslubienia malzonka z ktorym uprzednio bralo sie rozwod w atmosferze > > > odrazy czy zastraszenia. Po uwzglednieniu takiego przypadku jak moj, > > > jestem gotow zgodzic sie z Pani zdaniem. Choc przyznam ze niewiele > > > powracajacych osob ktore znam uczynily to z jakichkolwiek patriotycznych > > > pobudek, a raczej dla wygody zycia, albo w poszukiwaniu nowego polskiego > > > zlotego runa. > > > > mozna ta sytuacje dokladnie odwrocic i to samo o osobach decydujacych sie > > na emigracje z Polski napisac. > > Chcialbym pana przekonac, ze np. USA nie jest az tak latwo, ale sa wielkie > szanse dla zdolnych, chetnych i pracowitych. Nie twierdze, ze tylko inny > powracaja, bo nostalgia moze byc silniejsza. Nie istnieje jednak taka presja > powrotu jaka sklaniala do wyjazdu. Jeszcze raz analogia z rozwodem: mozna > potem miec kontakty, ale bez checi na ponowny slub. > Chyba nie ma pan tak wiele znajomosci i wiedzy o przyczynach wyjazdu > Polakow aby powiedziec, ze NIEWIELU wyjechalo z powodow innych niz > wygodnictwo? Nie mam, ale twierdze ze wielu ktorzy wyjechali mogli tez pozostac, to ze wyjechali majac jednoczesnie jakies powody polityczne ku temu nie jest w konflikcie z tym ze rowniez oczekiwali poprawy swej sytuacji materialnej, wiem co mowie bo do takich i ja naleze. > Mysle (m
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Jacek Arkuszewski wrote: > > Jaki to historyczny blad Polacy popelnili? > > W ciagu ostatnich 20 lat nie popelnili praktycznie zadnego. Proszetylko > spojrzec na to nie z perspektywy przyziemnych rozgrywek > politycznych o ktorych juz za rok czy dwa wszyscy zapomna, > lecz z perpektywy kogos, co bedzie badal nasze czasy za lat 100 > czy 200. Tu sie z Panem nie zgodze. Popelniono jeden powazny blad (pisze bezosobowo, bo za tym bledem ukrywa sie nie statystyczny Polak, lecz "magdalenkowa" "elyta", ktora dogadala sie z komuchami). Bledem tym bylo niewyciagniecie konsekwencji z wyniku wyborczego z czerwca 1989 roku i nierozliczenie komunistycznej przeszlosci - jak to uczyniono chociazby w Niemczech czy Czechach. Relatywizm moralnego osadu przeszlosci, udawanie, ze nie ma problemu, przyzwolenie dla powszechnej zamiany "czerwonej ksiazeczki" na ksiazeczke czekowa - to wszystko sprawilo, ze spoleczenstwo polskie jest czesto apatyczne, niezainteresowane zyciem spoleczno-politycznym w kraju, jakby powtorka (tyle, ze tym razem nie do konca uzasadniona) emigracji wewnetrznej z czasow stanu wojennego. To byl wielki blad - glownie elit politycznych, ktore mogly te sytuacje oprotestowac, czy chocby jano naswietlic "szarej masie", bo ta ostatnia rzeczywiscie nie miala w tej materii wiele do powiedzenia... Krzysztof Borowiak
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
komarek wrote: > > Chris BOROWIAK schrieb: > > Zapewniam Pania, ze stopien znajomosci naszego jezyka nie jest wylaczna > > miara patriotyzmu - na tej liscie sa Polacy kaleczacy jezyk ojcow, ale nie > > odwazylbym sie ich postponowac i podwazac ich milosc do Ojczyzny. Moze sami > > sie wypowiedza... [ciach] > Ale wiara to jeszcze nie wszystko, katolicy sa tez i we Wloszech i > Hiszpanii i we wielu innych krajach, druga moze nawet wazniejsza role > wiezi i utrzymania swiadomosci narodowej jest ojczysty jezyk, on to > powoduje ze od tysiaclecia jestesmy tym samym narodem, odnajdujemy sie > dzieki nim na calym swiecie, porozumiewamy sie przez internet dzieki > niemu, a Pan uwaza ze nie jest on synonimem patriotyzmu, nierozumiem > Pana, mysle ze nie przemyslal Pan do konca swej wypowiedzi i radze na > przyszlosc to robic. Prosze jeszcze raz przeczytac to, co napisalem. "STOPIEN znajomosci jezyka nie jest WYLACZNA miara patriotyzmu" Specjalnie wyroznilem te dwa slowa, bo one sa najistotniejsze: - dla mnie nie stopien znajomosci polszczyzny jest wazny, bo on czesto nie zalezy od danej osoby. Zalezy od rodzicow, wieku, w ktorym ten ktos wyemigrowal (a moze w ogole urodzil sie juz na obczyznie). Wazne jest to natomiast, czy dana osoba identyfikuje sie z jezykiem polskim (czy szerzej: kultura polska), czy chetnie tego jezyka uzywa. Jesli go nawet kaleczy i popelnia bledy gramatyczne, czy nawet orto- graficzne, to potrafie osobe taka rozgrzeszyc, bo nigdy nie wiem, ile wysilku kosztuje ja uzywanie nielatwego jezyka ojczystego. Pewnie, ze wolalbym tutaj czytac sama piekna polszczyzne, ale brak jej jest odczuwany rownie bolesnie na innych listach, na ktorych pisuja wylacznie Polacy mieszkajacy od zawsze w Polsce ! - no i to slowo WYLACZNA miara patriotyzmu. jesli Pan sie zastanowi, to chyba sie Pan ze mna zgodzi, ze dobra znajomosc polszczyzny nie jest warunkiem ani dostatecznym, ani koniecznym prawdziwego patriotyzmu. Prawda ? Dam konkretny przyklad (bardzo przepraszam autora tekstu ponizej zacytowanego, ze posluzyl mi jako krolik doswiadczalny - zapewniam, ze bez najmniejszego udzialu zlych intencji !). Oto fragment dyskusji z naszej listy: > Naprzyklad: panstwo wydajace paszport gwarantuje ze przyjmnie > dana osobe spowrotem na swoja ziemie. > Dalej, cywilizowane panstwo - nieiwem czy Polska do takiego nalezy, > ambasada panstwa wydajacego paszport jest zobowiazana dac pomoc > swojemu obywatelowi w obcym kraju. > w/w przytyczka do Polski - wychodzi z przykrego przykladu > jaki przeszlem z pracownikami polskiej ambasady w Washingtonie Sporo w tym tekscie roznego rodzaju bledow jezykowych - to jest bezsprzeczny fakt. Ale czy na tej podstawie mialby ktos z nas prawo oceniac patriotyzm autora powyzszych slow ? Jesli bylby Polakiem mieszkajacym stale w Polsce - to tak ! Powiedzialbym wowczas, ze lekcewazy polski jezyk i polska kulture robiac tyle bledow. Ale na naszej liscie przewazaja (?) emigranci (do nich tez nalezy cytowany autor) i ja nie osmielilbym sie na tej podstawie cokolwiek powiedziec o jego stosunku do ojczyzny ! Mam nadzieje, ze Pana przekonalem do swoich argumentow ! Pozdrawiam Krzysztof Borowiak
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Komarek (Marek Kowalewski) pisze: > Tu musze sie wtracic, o ile sobie dobrze przypominam w poprzednim liscie z > Subjectem : lipiec sie zaczyna oponowal pan aby uwazac na pewne wyrazenia > majace dzieciom uzyje tu panskiego okreslenia "historyczne porno" > zaoszczedzic. Jesli pan nie dostrzega roznicy pomiedzy pomowieniem Polakow o wspolprace z hitlerowcami, a moim stwierdzeniem i stawia pan znak rownosci, ba nawet tolerujac to pierwsze, a pietnujac moja opinie o prospericie ubekow i komonistow (nie tylko Urbana), to ja zechce pozostac bez proby polemiki. > czyzby nie > bylo w idei chrzescijanskiej czegos takiego jak nawrocenie), Ja widze roznice pomiedzy hipokryzja, karierowiczostwem, koniunkturalizmem i lizusostewm, a ideami chrzescijanstwa. > no i rodzynek na koniec 78 % > spoleczenstwa wedlug pana popiera rzady postkomunistyczne. Informacje spotka pan chocby w Polityce, bo zrodla zachodnie moga byc ponownie odczytywane jako wroga propaganda. Dzis sam Kwasniewski ma popularnosc 73% wygrywa o kilka dlugosci z kazdym kandydatem prawicy. To podano w Polsce do wiadomosci. >Ani to rzady > postkomunistyczne teraz a poparcie > wynosi obecnie dla AWS ok. 20% UW 8%, Ni to jak nic kandydaci bez komunistycznej przeszlosci zajma naczelne pozycje, a pismo Urbana i podobne zbankrutuje. Ciesze sie. > Obraz dziesiejszej Polski przedstawiony przez > pana ociera sie o pewne charakterystyczne cechy gatunku filmowego zwanego > horrorem, czy takie byly pana intencje. Na tyle na ile znam Hollywood, to raczej zycie wyprzedza scenariusze, a nie film podsuwa zyciowe rozwiazania. Co do moich intencji, to bylo to raczej zadko spotkane szczere zwierzenie i moje osobiste, mysle, ze nawet bardzo osobiste wyznanie. Czy bylo taktownie pisac na liste z udzialem Polakow z kraju? Chyba nie. Tak samo nie powiemy publicznie, ze ja do Kowalskich juz nie pojde, bo u nich w domu jesli Kowalscy bedo mogli to przeczytac. Ale jesli to ma pomoc w rozpoznaniu plam, to zgadzam sie byc owca. > > > Dla lepszego obrazu przyrownam powrot z emigracji do ponownego > > poslubienia malzonka z ktorym uprzednio bralo sie rozwod w atmosferze > > odrazy czy zastraszenia. Po uwzglednieniu takiego przypadku jak moj, > > jestem gotow zgodzic sie z Pani zdaniem. Choc przyznam ze niewiele > > powracajacych osob ktore znam uczynily to z jakichkolwiek patriotycznych > > pobudek, a raczej dla wygody zycia, albo w poszukiwaniu nowego polskiego > > zlotego runa. > > mozna ta sytuacje dokladnie odwrocic i to samo o osobach decydujacych sie > na emigracje z Polski napisac. Chcialbym pana przekonac, ze np. USA nie jest az tak latwo, ale sa wielkie szanse dla zdolnych, chetnych i pracowitych. Nie twierdze, ze tylko inny powracaja, bo nostalgia moze byc silniejsza. Nie istnieje jednak taka presja powrotu jaka sklaniala do wyjazdu. Jeszcze raz analogia z rozwodem: mozna potem miec kontakty, ale bez checi na ponowny slub. Chyba nie ma pan tak wiele znajomosci i wiedzy o przyczynach wyjazdu Polakow aby powiedziec, ze NIEWIELU wyjechalo z powodow innych niz wygodnictwo? Mysle (moze sie myle) ze pan pewnie byl zbyt mlody by miec do oceny wyjazdu powody inne niz przygoda, szansa i wyzwanie. Ale byli inni. Do poczucia krzywdy chyba sie dorasta "staremu rzecze czyzyk mlody..." Nie chce polemizowac z sama definicja przymysu, ale w historii byly ciekawe przypadki "dobrowolnych" emigracji (na PBS ogladalem wczoraj historie Trockiego). Nie wiem czy Mickiewicz, Chopin, Norwid, Mochnacki, Slowacki i inni uczestnicy Wielkiej Emigracji dostawali paszport w jedna strone jak to zostalo uznane warunkiem przymysu emigracji. Z pewnoscia i oni jednak uznali ze dla nich przymus istnial. Dzis warunki nie te i Lelewelowska idea zjednoczenia emigrantow tez martwa z oczywistych powodow. Pana Jacka (witam) zapewnie, ze nie dyskutujemy tez o tym i nasza rola sprowadza sie do konsumpcyjnosci zycia w kraju osiedlenia i duchowej wiezi z Polska. Potrzeba powrotu ze wzgledow politycznych czy patriotycznych jest znikoma. Zniwelowana zostala latwoscia komunikacji i dostepnoscia informacji. > > A ja dodam ze dzis aby miec dobrze trzeba miec troche wiecej w glowie niz > kiedys, a przynaleznosc partyjna nie odgrywa juz roli. > Tu ma pan racje, ze przynaleznosc nie odgrywa roli. Ale koneksje, stare sympatie i mentalnosc chyba tak. Dawne mienie w glowie mialo sie nijak do samego mienia, tak jak dzis mienie do mienia w glowie. Szanse jednak sa, bo w czasach jakie ja wspominam wcale ich nie bylo. > -- > Marek Kowalewski > http://www.komarek.w.pl AS
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
To nie bardzo wyobrazam sobie jak mozna powrocic > do dawnych komunistow chocby chodzacych dzis do kosciola na kolanach, > sasiadow donosicieli, UBekow serwujacych dzis szybkie dania i jeszcze > nalezec do tych 78 procent spoleczenstwa wykazujacego poparcie dla post > komunistycznego rzadu. Tu musze sie wtracic, o ile sobie dobrze przypominam w poprzednim liscie z Subjectem : lipiec sie zaczyna oponowal pan aby uwazac na pewne wyrazenia majace dzieciom uzyje tu panskiego okreslenia "historyczne porno" zaoszczedzic. Zgoda, ale to co pan teraz pisze to jest "terazniejsze porno". Jesli ktores z tych dzieciakow zyjacych dzis na emigracji i nie znajacych dzisiejszej Polski to przeczyta to moga rzeczywiscie przyjac za pewnik panskie opisy sasiadow donosicieli (ja mialem osobiscie pijakow za sasiadow) czerwonych menczennikow chodzacych na kleczkach do swiatyni (duzo z nich robilo to i wczesniej lecz po kryjomu, zreszta czyzby nie bylo w idei chrzescijanskiej czegos takiego jak nawrocenie), UBekow serwujacych dania ( ja osobiscie choc ich tez nie lubie to bardziej troszcze sie o jakosc tego dania niz osobe kelnera, no chyba ze trzyma palec w zupie , wtedy to co innego :) no i rodzynek na koniec 78 % spoleczenstwa wedlug pana popiera rzady postkomunistyczne. Ani to rzady postkomunistyczne teraz bo przypominam rzadzi koalicja AWS i UW (jesli to dla pana postkomunisci to panska sprawa, uwlacza to jednak wielu wyborcom w Polsce ktorzy wlasnie na nie glosowali), a poparcie wedlug danych OBOP wynosi obecnie dla AWS ok. 20% UW 8%, w odroznieniu od postkomunistycznej opozycji SLD 30% i PSL 10%. Obraz dziesiejszej Polski przedstawiony przez pana ociera sie o pewne charakterystyczne cechy gatunku filmowego zwanego horrorem, czy takie byly pana intencje. > Dla lepszego obrazu przyrownam powrot z emigracji do ponownego poslubienia > malzonka z ktorym uprzednio bralo sie rozwod w atmosferze odrazy czy > zastraszenia. > Po uwzglednieniu takiego przypadku jak moj, jestem gotow zgodzic sie z Pani > zdaniem. Choc przyznam ze niewiele powracajacych osob ktore znam > uczynily to z jakichkolwiek patriotycznych pobudek, a raczej dla wygody > zycia, albo w poszukiwaniu nowego polskiego zlotego runa. mozna ta sytuacje dokladnie odwrocic i to samo o osobach decydujacych sie na emigracje z Polski napisac. > Z kolei eliminujac aspekt mojej emigracji moge sparafrazowac Pani wlasne > slowa: "Ja mieszkam w USA bo mi sie tutaj bardziej podoba niz w Polsce, a > los mi na to na razie pozwala." > > Zal mi tylko tych ktorzy opuscili Polske bi im tam bylo zle, a teraz tu tez > narzekaja i tesknia za powrotem. Ludzie, chcialbym takim powiedziec, > polubcie swoj los, bo sami go upiekliscie wg wlasnej receptury. No bo czy nie > jest prawda, ze mozna bylo byc dzialaczem w partii (Partii?) i moglo by wam > byc dobrze i wtedy i dzis? > A ja dodam ze dzis aby miec dobrze trzeba miec troche wiecej w glowie niz kiedys, a przynaleznosc partyjna nie odgrywa juz roli. -- Marek Kowalewski http://www.komarek.w.pl
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Andrzej Mezynski wrote: > On Fri, 9 Jul 1999, Jacek Arkuszewski wrote: > > > Nie jestem w stanie pojac tej dyskusji. > > > > Jeden mieszka w Bialymstoku, inny w Los Angeles, jeszcze inny w > > Wuppertalu > > albo Baden. > > > > To wszystko - nie przywolujmy duchow "Wielkiej Emigracji" bo to nie te > > juz > > czasy. > > > > JA > > Odpowiem krotko: Czasy sie powtarzaja, panie Arkuszewski :-) > albo: > Historia kolem sie toczy :-) > lub: > Nic nowego pod sloncem :-) > > Yyy, nie... to byloby za krotko :-) Powiem jeszcze krocej: bzdura!!! Niech mi pan poda choc jeden konkretny przykladgdy historia sie powtarza. > > > Byc moze mamy inne czasy, wiele rzeczy sie zmienilo, ale jednak > jestesmy "te same ludzie", podobne mamy uczucia, emocje, marzenia > i tesknoty jak rowniez nikczemne instynkty. Sa wsrod nas tak > zwane "Wielkoduchy", mamy sporo "Nawiedzonych" jak rowniez otoczeni > jestesmy "Nikczemnymi Zdrajcami" (ktorych widzimy wszedzie, tylko > nie tam gdzie oni w tej wlasnie chwili nas sprzedawaja :-(. Pieknie, ale to jest zupelnie niezalezne od tego czy sie mieszka w Buenos Aires czyPiasecznie. Nie mowiac juz o tym, ze z jednej z tych miejscowosci do drugiej mozna sie przeniesc w kilkanascie godzin, zas wiadomosc przeslac praktycznie natychmiast. I do tego nie istnieja obecnie zadne bariery polityczne. > > > A tak nawiasem mowiac, pamietajmy, ze narod ktory nie zna swojej > historii, skazany jest na powtarzanie swoich historycznych bledow. Co ma piernik do wiatraka? Nie o tym dyskutujemy. > > > Jaki to historyczny blad Polacy popelnili? W ciagu ostatnich 20 lat nie popelnili praktycznie zadnego. Proszetylko spojrzec na to nie z perspektywy przyziemnych rozgrywek politycznych o ktorych juz za rok czy dwa wszyscy zapomna, lecz z perpektywy kogos, co bedzie badal nasze czasy za lat 100 czy 200. > > > > Pyta wasz, > > jak zwykle pelen niezwykle madrych mysli :-) > acz > jak zwykle niezwykle niemadry, :-( > > ASM Jacek A.
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
On Fri, 9 Jul 1999, Jacek Arkuszewski wrote: > Nie jestem w stanie pojac tej dyskusji. > > Jeden mieszka w Bialymstoku, inny w Los Angeles, jeszcze inny w > Wuppertalu > albo Baden. > > To wszystko - nie przywolujmy duchow "Wielkiej Emigracji" bo to nie te > juz > czasy. > > JA Odpowiem krotko: Czasy sie powtarzaja, panie Arkuszewski :-) albo: Historia kolem sie toczy :-) lub: Nic nowego pod sloncem :-) Yyy, nie... to byloby za krotko :-) Byc moze mamy inne czasy, wiele rzeczy sie zmienilo, ale jednak jestesmy "te same ludzie", podobne mamy uczucia, emocje, marzenia i tesknoty jak rowniez nikczemne instynkty. Sa wsrod nas tak zwane "Wielkoduchy", mamy sporo "Nawiedzonych" jak rowniez otoczeni jestesmy "Nikczemnymi Zdrajcami" (ktorych widzimy wszedzie, tylko nie tam gdzie oni w tej wlasnie chwili nas sprzedawaja :-(. A tak nawiasem mowiac, pamietajmy, ze narod ktory nie zna swojej historii, skazany jest na powtarzanie swoich historycznych bledow. Jaki to historyczny blad Polacy popelnili? Pyta wasz, jak zwykle pelen niezwykle madrych mysli :-) acz jak zwykle niezwykle niemadry, :-( ASM
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Nie jestem w stanie pojac tej dyskusji. Jeden mieszka w Bialymstoku, inny w Los Angeles, jeszcze inny w Wuppertalu albo Baden. To wszystko - nie przywolujmy duchow "Wielkiej Emigracji" bo to nie te juz czasy. JA
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Chris BOROWIAK schrieb: > > > Ja mam wokol siebie > > samych patriotow. Tym bardziej patriotyczni im slabiej znaja polski. > > Zapewniam Pania, ze stopien znajomosci naszego jezyka nie jest wylaczna > miara patriotyzmu - na tej liscie sa Polacy kaleczacy jezyk ojcow, ale nie > odwazylbym sie ich postponowac i podwazac ich milosc do Ojczyzny. Moze sami > sie wypowiedza... Prosze Pana, czytalem pana listy i dokumentowal Pan swoje prawdy zwiezlie i logicznie do tego punktu, tu Pan popelnil powazny blad, dlatego pozwolilem sie wlaczyc w ta dyskusje. Niechcialbym obrazac ludzi slabo znajacy jezyk polski z gory przepraszam za to co napisze, nawet rozumie tych emigrantow w trzecim pokoleniu, jesli nawet slowa po polsku nie umieja, dziwie sie jednak ze Pan uzywa tego argumentu, jak dotad z Pana argumentacji wynika ze jest Pan konserwatysta i narodowym katolikiem. Tu jednak uzywa Pan typowego argumentu dla liberalow, nagle w imie retoryki i na sile zaprzeczenia komus jego racji uzywa Pan swiatopogladu swych przeciwnikow. Broni pan krzyzy na Zwirowisku wiec wiara katolicka jest zapewne dla Pana wazna rzecza, powiem wiecej jest pewnie srodkiem do utrzymania wiezi z krajem i polskoscia na obczyznie i to dobrze. Taka role ta wiara pelnila dla nas Polakow pod okupacja, niewazne jaka, przez 200 lat. Ale wiara to jeszcze nie wszystko, katolicy sa tez i we Wloszech i Hiszpanii i we wielu innych krajach, druga moze nawet wazniejsza role wiezi i utrzymania swiadomosci narodowej jest ojczysty jezyk, on to powoduje ze od tysiaclecia jestesmy tym samym narodem, odnajdujemy sie dzieki nim na calym swiecie, porozumiewamy sie przez internet dzieki niemu, a Pan uwaza ze nie jest on synonimem patriotyzmu, nierozumiem Pana, mysle ze nie przemyslal Pan do konca swej wypowiedzi i radze na przyszlosc to robic. z powazaniem -- Marek Kowalewski http://www.komarek.w.pl
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
On Thu, 8 Jul 1999, Milosz Zielinski wrote: > W dzisiejszych czasach kazdy, kto twierdzi, ze emigrowal z przyczyn politycznych, > moze wrocic do Polski i obchodzic wsrod rodakow kolejne rocznice Dlaczego mowi pani "kto twierdzi"? Tak jakby zakladala pani, ze TYLKO twierdzi a tak NA..(razem czy osobno?)... a tak RZECZYWISCIE to z innych przyczyn emigrowal? A jesli chodzi o to kto moze wrocic a kto nie, to trzeba tez wziasc pod uwage, ze uciekajac z Polski, uchodzcy polityczni potracili bardzo czesto caly dorobek swojego zycia (ja na przyklad musialem sprzedac dom i sad za tak [brzydko] zwane psie pieniadze :-() Czlowiek "zainwestowal" tez lata na dostosowywanie sie do zycia w nowym srodowisku, nauke itp. Byc moze "wzialem" pani slowa zbyt powaznie, ale temat powrotu do Polski emigrantow jest mi bliski, bo sam sie nad tym zastanawiam. Zadowolony z zycia w Stanach, ale jednak, jak zwykle niezwykle steskniony za Polska, ASM
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
On Wed, 7 Jul 1999, Marcin Mankowski wrote: [...] > > Prosze sie nie martwic, wkrotce wraz z postepem techniki i organizacji > spolecznej przeszlosc (czyli zbiorowa pamiec) bedzie modyfikowana > tak aby ludzkie podporzadkowali sie wymogom rozumu i oswieconych > warst rzadzacych. > Problem z Serbami jest, ze nie chca zapominiec o Kosowie i nie chca > uwierzyc w nieomylnosc NATO i swiatowych srodkow masowego > przekazu. Przeciez nie moze byc aby Miedzynarodowa Wspolnota sie mylila > albo miala zle intencje ! > Tak samo Polacy nie chca sie przyznac do swej wspolpracy z hitleryzmem. > Globalna rededukacja bedzie wymagac wielkiego wysilku i wytrwalosci > ale zostanie wynagrodzona powszechna szczesliwoscia i dobrobytem. > > Oczekujac niecierpliwie nowego wspanialego swiata. > Marcin Mankowski > Byc moze uzna pan to za komplement, ale czytajac ten panski posting mialem wrazenie, ze napisal go Rakowski - nasz polski Machiavelli (kolejny komplement). Przewrotne te panskie argumenty, niezgodne z rzeczywistoscia i prowokujace do demagogii "w druga strone". Na przyklad, mozna powiedziec, ze glownym "problemem" Serbow jest to, ze morduja slabszych - najpierw Chorwatow, potem Bosniakow ostatnio Kosowian - po dosyc przeciaglym przygladaniu sie i wysluchiwaniu argumentow typu: Chorwaci wspolpracowali z Hitlerowcami i sa wszyscy Ustaszi, spolecznosc miedzynarodowa zorientowala sie, ze glownymi mordercami w bylej Jugoslawii sa serbscy nacjonalisci i komunisci. Prawda, jak to prawda kryje sie (tchorzliwie) gdzies tam posrodku. Podziele sie z panstwem moja opinia: Serbowie zmarnowali swoja wielka szanse historyczna, gdy po opanowaniu 1/3 terytoriow Chorwacji i wiekszosci Bosni-Hercegowiny (wlaczajac w to kawalek wybrzeza) Serbowie nie utwierdzili tego zawarciem pokoju z gwarancjami miedzynarodowymi w zamian za zobligowanie sie do przestrzegania praw miejszosci narodowych, aresztowanie ekstremistow (Arkan) itp. Smiem twierdzic, ze gdyby serbskie przywodztwo bylo madrzejsze, to Serbia bylaby dzisiaj dwukrotnie wieksza zapewne czesc Chorwatow i Bosniakow zyloby w tej Wiekszej Serbii, moze niechetnie, ale bez strachu o utrate zycia. Wiekszosc Serbow nie jest mordercami, ale nie potrafili wybrac sobie madrego przywodcy i teraz maja biede (a my z nimi). Ze slowianskim pozdrowieniem, ASM
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>> >> A szkoda. Szczegolnie 'los rzuconego na obczyznie..." Niby kto i kogo >> rzucal. To co pan cytuje to piesni patriotyczne. Czy chce mi pan powiedziec >> ze obozy uchodzcow polskich we Wloszech, Niemczech(!), Grecji i gdzie sie >> tylko da byle nie w Polsce to dowod na pariotyzm? Moze i tak. Odroznianie >> prawdy od marzen na jawie jest bolesne ale prawdziwe. Ja mam wokol siebie >> samych patriotow. Tym bardziej patriotyczni im slabiej znaja polski. > >Tu musze wtracic swoje trzy grosze, bylem naocznym swiadkiem tego >"patriotyzmu" w obozach oczekujacych na azyl polityczny, czyli dla >takich jak ja Polakow w Niemczech. >Poza nie licznymi wyjatkami ktore rzeczywiscie podstawy ku udzielenia >tegoz azylu mieli reszta swoj patriotyzm prezentowala w dosc dziwny >sposob, tak jakby nie rozumieli tego slowa, prezentowali swoja postawa >dowod na totalny brak tego patriotyzmu. >Pomine tu juz fakt ze uchodzcami politycznymi wcale nie byli, ich >przesladowania ograniczaly sie do klotni z majstrem w zakladzie lub >zaswiadczeniem z pobytu w izbie wytrzezwien, to jeszcze na dodatek jakby >chcac zaprzeczyc swemu patriotyzmowi robili wszystko aby miejscowej >ludnosci okazac jak ci patrioci w Polsce sie prezentuja. >Pijanstwo, zlodziejstwo byly na porzadku dziennym, wielokrotnie >przyjezdzala policja na rewizje, paru tez przylapanych na goracym >uczynku wyproszono do kraju, chcac im zaoszczedzic wiezienia w >Niemczech. >Dziwilem sie wtedy ze ci tzw. prawdziwi patrioci pojecia o znaczeniu >slowa nie maja, bo jednoczesnie tak kochajac swoj kraj szkalowali go >swoja postawa na kazdym kroku. >Nie musze chyba dodawac ze wiekszosc z nich azylu w Niemczech nie >dostala, a niektorym udalo sie wyjechac do USA czy Kanady. > >-- >Marek Kowalewski Nie musze chyba dodawac ze wiekszosc z nich azylu w Niemczech nie >dostala, Juz nie mowiac o tym, ze wielu z tych ktorzy swietuja patriotycznie wszystkie patriotyczne rocznice wyrzekna sie wszystkiego : rodziny, jezyka, kultury by zostajac Obywatelem korzystac z jalmuzny danego kraju. Sliwka Prunka
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>Zal mi tylko tych ktorzy opuscili Polske bi im tam bylo zle, a teraz tu tez >narzekaja i tesknia za powrotem. Ludzie, chcialbym takim powiedziec, >polubcie swoj los, bo sami go upiekliscie wg wlasnej receptury. No bo czy nie >jest prawda, ze mozna bylo byc dzialaczem w partii (Partii?) i moglo by wam >byc dobrze i wtedy i dzis? > >AS > I ja sie pod tym podpisuje za wyjatkiem tego ze mi kogos zal. Ci co wyjechali zrobili to dlatego ze chcieli. Wszyskie inne argumenty uwazam za falszywe. Nigdy nie bylam w zadnej organizacji a i o Polsce i Kanadzie mam zawsze bardzo dobre zdanie. Nawet jezeli nie zawsze to do smierci bede stosowac zasade ze na wlasne gniazdo sie nie sra. Mam powyzej dziurek w nosie 'patriotow' ktorzy porzucili Polske bo im tam bylo zle. powyjezdzali na zachod i opowiadaja bzdury jaki to straszny kraj. Regula jest ze wlasnie ci ludzie nie nostryfikuja dyplomow nie zakladaja prosperujacych firm i nigdy nie ucza sie praw i jezyka kraju ktory wybrali jako swoja droga ojczyzne. Mnie bardzo ostro i to publicznie skrytykowano za nie przylacznie sie do mnifestacji polskiej w dniu przyjecia Polski do Nato. Moje spojrzenie na sprawe bylo takie ze nie ma sie z czego cieszyc. Pozdrawiam wszystkich tych ktorzy lubia kraj i ludzi w ktorym przyszlo im zyc. SLiwka
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
> Ano, takie haselko: chodzenie na pielgrzymki jest > dobre dla zdrowia. Podpis: ministrant zdrowia i opieki > duchowej. Mocne. > Andrzej Szymoszek Jednym z najlepszych plakatow naszego milenium byl plakat 'Palenie jest do dupy' Ale na ten wielu zareagowalo :(((. A szkoda..Mimo wielokrotnych wysilkow nie udalo mi sie go kupic. >
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
> W dzisiejszych czasach kazdy, kto twierdzi, ze emigrowal z przyczyn > politycznych, moze wrocic do Polski i obchodzic wsrod rodakow kolejne > rocznice czerwca, lipca, sierpnia, wrzesnia, pazdziernika, listopada > (Dzien Wszystkich Swietych tez przeciez inaczej obchodzony niz gdzie > indziej), grudnia, itd. Ja mieszkam w Szwajcarii bo mi sie tutaj bardziej > podoba niz w Polsce, a los mi na to na razie pozwala. Alicja Zielinska Niestety, Pani Alicjo, to daleko posunieta generalizacja. Nie kazdy z tych co "moga" powrocic sa w stanie pokonac wiele barier glownie psychologicznych. Ja nie potrafie, a mam innych przyjaciol ktorzy anu chca, ani potrafia. Jesli ktos mial wybor albo usunac sie z Polski, albo byc usunietym z zycia i wybral pierwszy wariant. To nie bardzo wyobrazam sobie jak mozna powrocic do dawnych komunistow chocby chodzacych dzis do kosciola na kolanach, sasiadow donosicieli, UBekow serwujacych dzis szybkie dania i jeszcze nalezec do tych 78 procent spoleczenstwa wykazujacego poparcie dla post komunistycznego rzadu. Dla lepszego obrazu przyrownam powrot z emigracji do ponownego poslubienia malzonka z ktorym uprzednio bralo sie rozwod w atmosferze odrazy czy zastraszenia. Po uwzglednieniu takiego przypadku jak moj, jestem gotow zgodzic sie z Pani zdaniem. Choc przyznam ze niewiele powracajacych osob ktore znam uczynily to z jakichkolwiek patriotycznych pobudek, a raczej dla wygody zycia, albo w poszukiwaniu nowego polskiego zlotego runa. Z kolei eliminujac aspekt mojej emigracji moge sparafrazowac Pani wlasne slowa: "Ja mieszkam w USA bo mi sie tutaj bardziej podoba niz w Polsce, a los mi na to na razie pozwala." Zal mi tylko tych ktorzy opuscili Polske bi im tam bylo zle, a teraz tu tez narzekaja i tesknia za powrotem. Ludzie, chcialbym takim powiedziec, polubcie swoj los, bo sami go upiekliscie wg wlasnej receptury. No bo czy nie jest prawda, ze mozna bylo byc dzialaczem w partii (Partii?) i moglo by wam byc dobrze i wtedy i dzis? AS
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
W dzisiejszych czasach kazdy, kto twierdzi, ze emigrowal z przyczyn politycznych, moze wrocic do Polski i obchodzic wsrod rodakow kolejne rocznice czerwca, lipca, sierpnia, wrzesnia, pazdziernika, listopada (Dzien Wszystkich Swietych tez przeciez inaczej obchodzony niz gdzie indziej), grudnia, itd. Ja mieszkam w Szwajcarii bo mi sie tutaj bardziej podoba niz w Polsce, a los mi na to na razie pozwala. Alicja Zielinska
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Sliwka Prunka pisze: > A szkoda. Szczegolnie 'los rzuconego na obczyznie..." Niby kto i kogo > rzucal. Niektorych to i rzucal. Nie wszyscy wyjechali za szmalem. Znam kogos komu "wladza" pokazala drzwi w formie paszportu w jedna strone. Nigdy co prawda sie z tym nie afiszowal. Skrzyzowaly mi sie drogi rowniez z kims, gdzies w 1982 kto wtedy liczyl sobie ponizej 20 lat, ale nie zajelo mu duzo czasu, by dorobic sobie etykietke czlonka KORu. W tych czasach to byl taki modny trend - byc (bylym) czlonkiem czegos, szczegolnie jak weryfikacja czlonkostwa nie byla mozliwa. > To co pan cytuje to piesni patriotyczne. Nie ma nic niestosownego w spiewaniu piesni patriotycznych. Chyba, ze sie przesiaklo kanadyjskim stylem myslenia, w ktorym slowo "patriotyzm" zalicza sie do skamienialosci jezykowych -)-)-). > Czy chce mi pan powiedziec > ze obozy uchodzcow polskich we Wloszech, Niemczech(!), Grecji i gdzie sie > tylko da byle nie w Polsce to dowod na pariotyzm? Moze i tak. Nic takiego nie bylo sugerowane. Oczywiscie wszystko zalezy of tego jak kto rozumie znaczenie slowa "patriotyzm". Z moja interpretacja tegoz, obozy uchodzcow bylyby jednym z ostatnich miejsc gdzie bym szukal atriotyzmu. > Odroznianie > prawdy od marzen na jawie jest bolesne ale prawdziwe. Ja mam wokol siebie > samych patriotow. Tym bardziej patriotyczni im slabiej znaja polski. Ach ten konflikt miedzy "stara" emigracja, a "patriotami" ze stazem z obozow uchodzcow... Andrzej
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
> > A szkoda. Szczegolnie 'los rzuconego na obczyznie..." Niby kto i kogo > rzucal. To co pan cytuje to piesni patriotyczne. Czy chce mi pan powiedziec > ze obozy uchodzcow polskich we Wloszech, Niemczech(!), Grecji i gdzie sie > tylko da byle nie w Polsce to dowod na pariotyzm? Moze i tak. Odroznianie > prawdy od marzen na jawie jest bolesne ale prawdziwe. Ja mam wokol siebie > samych patriotow. Tym bardziej patriotyczni im slabiej znaja polski. Tu musze wtracic swoje trzy grosze, bylem naocznym swiadkiem tego "patriotyzmu" w obozach oczekujacych na azyl polityczny, czyli dla takich jak ja Polakow w Niemczech. Poza nie licznymi wyjatkami ktore rzeczywiscie podstawy ku udzielenia tegoz azylu mieli reszta swoj patriotyzm prezentowala w dosc dziwny sposob, tak jakby nie rozumieli tego slowa, prezentowali swoja postawa dowod na totalny brak tego patriotyzmu. Pomine tu juz fakt ze uchodzcami politycznymi wcale nie byli, ich przesladowania ograniczaly sie do klotni z majstrem w zakladzie lub zaswiadczeniem z pobytu w izbie wytrzezwien, to jeszcze na dodatek jakby chcac zaprzeczyc swemu patriotyzmowi robili wszystko aby miejscowej ludnosci okazac jak ci patrioci w Polsce sie prezentuja. Pijanstwo, zlodziejstwo byly na porzadku dziennym, wielokrotnie przyjezdzala policja na rewizje, paru tez przylapanych na goracym uczynku wyproszono do kraju, chcac im zaoszczedzic wiezienia w Niemczech. Dziwilem sie wtedy ze ci tzw. prawdziwi patrioci pojecia o znaczeniu slowa nie maja, bo jednoczesnie tak kochajac swoj kraj szkalowali go swoja postawa na kazdym kroku. Nie musze chyba dodawac ze wiekszosc z nich azylu w Niemczech nie dostala, a niektorym udalo sie wyjechac do USA czy Kanady. -- Marek Kowalewski http://www.komarek.w.pl
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
On 6 Jul 99 at 17:50, Sliwka Prunka wrote: > Wiecej grzechow nie pamietam za wszystkie serdecznie dziekuje > > Sliwka Pozytywka No patrz Pani Pani Sliwko, ze mnie sie tez ostatnio zdarzylo posluzyc tym, nie wiem, aforyzmem? To znaczy, bez Pani blyskotliwej koncowki. Bylem bowiem na konferencji i gdy podczas grill party stalem po n-te piwo, powiedzialem tej pani co je rozlewala: poprosze jeszcze jedno piwo, wiecej grzechow nie pamietam. A jesli mowimy o dowcipkowaniu na tle religijnym, to we Wroclawiu porozlepiano afisze, udajace reklamy papierosow. Jak wiadomo, na kazdej reklamie papierosow musi byc krowiastymi literami napisane, ze palenie tytoniu jest szkodliwe dla zdrowia, i ze informuje o tym minister zdrowia i opieki spolecznej. A co pojawilo sie w tych dniach na wroclawskich billboardach? Ano, takie haselko: chodzenie na pielgrzymki jest dobre dla zdrowia. Podpis: ministrant zdrowia i opieki duchowej. Mocne. Bardzo dobrze, ze i tym kregom nie brakuje poczucia humoru. Andrzej Szymoszek
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Sliwka Prunka wrote: > >> Nie mam nic wiecej Pani do powiedzenia... > >> > >> Krzysztof Borowiak > > A szkoda. Jesli tak bardzo Pani zaluje, to sie dam namowic ;-) > Szczegolnie 'los rzuconego na obczyznie..." Niby kto i kogo > rzucal. Myslalem, ze osoba zyjaca (chyba z wyboru ?) na emigracji potrafi sama znalezc odpowiedz na powyzsze pytanie ("kto i kogo ?"). Przyczyn emigracji jest wiele (mam w tym zakresie co prawda tylko teoretyczne wyksztalcenie jako absolwent trzyletniego Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego przy Seminarium Zagranicznym XX. Chrystusowcow), zgodzi sie Pani wszakze ze mna, iz nie wszyscy emigrowali w pelni dobrowolnie. > To co pan cytuje to piesni patriotyczne. Czy wie Pani, ze niejeden Polak za spiewanie piesni patriotycznych tracil zycie ? Ja mam do nich stosunek emocjonalny, wiec nie komentuje dalej... Ad rem: jesli kazda wzmianka o patriotyzmie jest dla Pani spiewem piesni patriotycznej, to gratuluje muzykalnosci ! > Ja mam wokol siebie > samych patriotow. Tym bardziej patriotyczni im slabiej znaja polski. Zapewniam Pania, ze stopien znajomosci naszego jezyka nie jest wylaczna miara patriotyzmu - na tej liscie sa Polacy kaleczacy jezyk ojcow, ale nie odwazylbym sie ich postponowac i podwazac ich milosc do Ojczyzny. Moze sami sie wypowiedza... > Po raz pierwszy ktos dyskutujac > przeczytal caly tekst i odczytal go w intencji nie interpretatora ale Sliwka > piszacego. Chyba obrazila Pani powyzszym stwierdzeniem niejednego uczestnika tej listy. Po raz pierwszy, doprawdy ? Krzysztof Borowiak
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Sliwka Prunka: [...] > > przyklad: Jugoslawianie podobnie jak Polacy pamietaja wojny, obozy > koncentracyjne a jednak mimo pamieci zdarzenia powracaja w takim samym > wydaniu. Male sprostowanie: Jugoslowianie w trakcie ostatniej wojny nawzajem sie mordowali i wsadzali do obozow na skale, jaka w Polsce nie byla do pomyslenia. Niektorzy Jugoslowianie gorliwie wspomagali Hitlera w jego misji oczyszczania Europy z Zydow i Slowian. W Zagrzebiu toczy sie wlasnie proces jednego komendantow - Chorwata, ktory w swoim okrucienstwie przewyzszyl nawet hitlerowskich oprawcow. Dlaczego "zdarzenia powracaja"? Moze dlatego, ze Tito chcac zbudowac bezkonfliktowe, wielonarodowosciowe panstwo, za wszelka cene probowal zatuszowac zbrodnie dokonywane m.in. przez ustasza i czetnikow. Przeciez niektore masowe groby zaczeto odkrywac pod koniec lat osiemdziesiatych. Moze wlasnie dlatego, ze probowano za wszelka cene zapomniec, okropienstwa wojny wrocily. > > Gdyby bylo tak jak bys chcial zeby bylo a nie tak jak jest w dziejach > ludzkosci mielibysmy jedna wojne, jedno morderstwo, jedna aborcje, jednego > alkoholika. Wszystkie statystyki potwierdzaja ze zlo rodzi zlo. > Dokladnie. Wazne jest, jak sie pamieta. Czy pamieta sie po to by nadal czynic zlo, czy tez po to by don nie dopuscic. > Sliwka> Irek
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>Sliwka Prunka <[EMAIL PROTECTED]> napisal: > >> >Diabli nadali... Ma byc: >> > >> >Ludzie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te same bledy, co >> >ich przodkowie. >> > >> >Goraca jakos... >> > >> >Andrzej >> >> A mnie sie wydaje, ze to zdanie ' Ludzie nie zapominajacy o przeszlosci >> popelnia w przyszlosci te same bledy, co ich przodkowie' jest prawdziwe. >> >> przyklad: Jugoslawianie podobnie jak Polacy pamietaja wojny, obozy >> koncentracyjne a jednak mimo pamieci zdarzenia powracaja w takim samym >> wydaniu. > >Prosze sie nie martwic, wkrotce wraz z postepem techniki i organizacji >spolecznej przeszlosc (czyli zbiorowa pamiec) bedzie modyfikowana >tak aby ludzkie podporzadkowali sie wymogom rozumu i oswieconych >warst rzadzacych. >Problem z Serbami jest, ze nie chca zapominiec o Kosowie i nie chca >uwierzyc w nieomylnosc NATO i swiatowych srodkow masowego >przekazu. Przeciez nie moze byc aby Miedzynarodowa Wspolnota sie mylila >albo miala zle intencje ! >Tak samo Polacy nie chca sie przyznac do swej wspolpracy z hitleryzmem. >Globalna rededukacja bedzie wymagac wielkiego wysilku i wytrwalosci >ale zostanie wynagrodzona powszechna szczesliwoscia i dobrobytem. > >Oczekujac niecierpliwie nowego wspanialego swiata. >Marcin Mankowski > Swiete slowa. Prunka
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>> Widze, ze pelna tradycji narodowej i olbrzymiej wiezi z kultura swego (?) >> narodu dolacza Pani do obecnych rowniez na tej liscie przesmiewcow tego, >> co drogie sercu kazdego Polaka. Zwlaszcza Polaka rzuconego przez los na >> obczyzne. >> Nie mam nic wiecej Pani do powiedzenia... >> >> Krzysztof Borowiak A szkoda. Szczegolnie 'los rzuconego na obczyznie..." Niby kto i kogo rzucal. To co pan cytuje to piesni patriotyczne. Czy chce mi pan powiedziec ze obozy uchodzcow polskich we Wloszech, Niemczech(!), Grecji i gdzie sie tylko da byle nie w Polsce to dowod na pariotyzm? Moze i tak. Odroznianie prawdy od marzen na jawie jest bolesne ale prawdziwe. Ja mam wokol siebie samych patriotow. Tym bardziej patriotyczni im slabiej znaja polski. Pozdrawiam. Chyle czola przed pania Ewa. Po raz pierwszy ktos dyskutujac przeczytal caly tekst i odczytal go w intencji nie interpretatora ale Sliwka piszacego. Dziekuje pani Ewo i cieplo pozdrawiam. > >Ewa >
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Sliwka Prunka <[EMAIL PROTECTED]> napisal: > >Diabli nadali... Ma byc: > > > >Ludzie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te same bledy, co > >ich przodkowie. > > > >Goraca jakos... > > > >Andrzej > > A mnie sie wydaje, ze to zdanie ' Ludzie nie zapominajacy o przeszlosci > popelnia w przyszlosci te same bledy, co ich przodkowie' jest prawdziwe. > > przyklad: Jugoslawianie podobnie jak Polacy pamietaja wojny, obozy > koncentracyjne a jednak mimo pamieci zdarzenia powracaja w takim samym > wydaniu. Prosze sie nie martwic, wkrotce wraz z postepem techniki i organizacji spolecznej przeszlosc (czyli zbiorowa pamiec) bedzie modyfikowana tak aby ludzkie podporzadkowali sie wymogom rozumu i oswieconych warst rzadzacych. Problem z Serbami jest, ze nie chca zapominiec o Kosowie i nie chca uwierzyc w nieomylnosc NATO i swiatowych srodkow masowego przekazu. Przeciez nie moze byc aby Miedzynarodowa Wspolnota sie mylila albo miala zle intencje ! Tak samo Polacy nie chca sie przyznac do swej wspolpracy z hitleryzmem. Globalna rededukacja bedzie wymagac wielkiego wysilku i wytrwalosci ale zostanie wynagrodzona powszechna szczesliwoscia i dobrobytem. Oczekujac niecierpliwie nowego wspanialego swiata. Marcin Mankowski
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
> Sliwka Prunka wrote: > > > Nie nie mam. Co wydawalo mi sie klarownie opisalam w calym liscie. Dla > > wprawy proponuje panu sporzadzic kalendarz wszystkich waznych rocznic i to > > niekoniecznie zaczynajac od Bitwy pod Grunwaldem choc i ta tuz tuz. > > [ciach, bo szkoda cytowac] > > Widze, ze pelna tradycji narodowej i olbrzymiej wiezi z kultura swego (?) > narodu dolacza Pani do obecnych rowniez na tej liscie przesmiewcow tego, > co drogie sercu kazdego Polaka. Zwlaszcza Polaka rzuconego przez los na > obczyzne. Pan jak zwykle z grubej rury... Sliwka napisala: > > Czy wieczne wspominanie wydarzen drugiej wojny swiatowej, Oswiecimia nie > > jest celebracja okrucienstw, morderstw, wynaturzenia? To ze na koncu sie > > mowi ze bylismy tylko podmiotem to nie jest wazne. Wazne jest to ze zajmuje > > ta pamiec tak duza czesc naszego ograniczonego umyslu, ze nie mamy miejsca > > na nowy spokojny swiat. Ciagle musimy wyrownywac rachunki. Ja nie widze > > sensu. Jezeli pan widzi, prosze bardzo ale tak jak powiedzialam juz beze > > mnie. Jeden mniej w tej calej masie zadajacych sprawiedliwosci nie robi > > zadnej roznicy > > > > SLiwka Na co Andrzej odrzekl: > Narod bez historii to narod ulomny. > > Ludzie nie znajacy swojej przeszlosci nie sa w stanie wyjsc poza sposob zycia > polegajacy na zadowoleniu z chwili obecnej. Czy Sliwka nawoluje do tego, zeby nie uczyc sie (i nie znac) historii swojego kraju/narodu? Chodzi raczej o to, ze z kazdym nowym pokoleniem wydarzenia z przeszlosci staja sie po prostu historia w ksiazkowym znaczeniu, bo to pokolenie traci osobiste/rodzinne wiezi z tym okresem. Rownie dobrze mozna tu wszystkim wypominac, ze nie wspominaja i dyskutuja tak szeroko klesk naszych powstan narodowych, czy innych wydarzen z jeszcze dalszej przeszlosci. Przeciez to tez historia naszego narodu. To co powyzej napisalam (prosilabym zauwazyc!!) nie oznacza, ze jak pojawia sie jakies przeklamanie w mediach, to nalezy spokojnie temu przyklasnac. O ile pamietam podobne zdanie wyrazila Sliwka. > > Nie mam nic wiecej Pani do powiedzenia... > > Krzysztof Borowiak Ewa
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
mojski_piotr wrote: > O nie !!! nikt inny na polandeli nie krytykowal wlasnie w taki sposob > patriotyzmu jak ja - co zreszta dosc dokladnie zacytowales... OK, jesli upomina sie Pan o palme takiego pierwszenstwa, to prosze bardzo... > Poznan byl walka o egzystencje. o zrzucaniu nadajnikow nie wiedzial zaden > robotnik. byla to - sluszna - ale doklejona akcja... Ho, ho, widze tu duze braki w wiedzy o wydarzeniach Poznanskiego Czerwca. Polecam niezwykle ciekawa monografie, ktora wydano w 1981 roku, pt. "Poznan- ski Czerwiec 1956 " pod redakcja Jaroslawa Maciejewskiego i Zofii Trojanowi- czowej (drugie wydanie Wydawnictwa Poznanskiego z 1990 roku jest bardziej dostepne). > Ignorancja zwirowiskowa nie ma szans wytrzymac zadneh > historii z czym na pewno jako czlowiek inteligentny w pelni sie zgadzasz Jesli wyzsze wyksztalcenie i stopien naukowy pozwalaja mi zaliczyc siebie do inteligencji polskiej, to w pelni sie nie zgadzam ! > do > tej samej grupy polskich wolnosciowych szalenstw zaliczamy przeciez Rydzyka > ze swoja rozglosnia radiowa i kilka nieprzemyslanych wystapien X. > Jankowskiego. Ktorzy "my" ? Bo ja sie do nich nie zaliczam ! > Widzisz - sa kraje w ktorych rasizm jest karany, w naszej ojczyznie jeszcze > nie, a szkoda... Rasizm w Polsce jest dostatecznie pietnowany, problem polega na tym, ze kazde stanowisko nieprzychylne TEJ grupie narodowosciowej, chocby bylo oparte na faktach historycznych i w pelni uzasadnione, jest od razu z glosna hucpa traktowane jako antysemityzm. A to jest oczywiste naduzycie ! Krzysztof Borowiak
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Sliwka Prunka wrote: > Nie nie mam. Co wydawalo mi sie klarownie opisalam w calym liscie. Dla > wprawy proponuje panu sporzadzic kalendarz wszystkich waznych rocznic i to > niekoniecznie zaczynajac od Bitwy pod Grunwaldem choc i ta tuz tuz. [ciach, bo szkoda cytowac] Widze, ze pelna tradycji narodowej i olbrzymiej wiezi z kultura swego (?) narodu dolacza Pani do obecnych rowniez na tej liscie przesmiewcow tego, co drogie sercu kazdego Polaka. Zwlaszcza Polaka rzuconego przez los na obczyzne. Nie mam nic wiecej Pani do powiedzenia... Krzysztof Borowiak
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>Andrew Golebiowski pisze: > >> Ludzie nie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te same bledy, co >> ich przodkowie. > >Diabli nadali... Ma byc: > >Ludzie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te same bledy, co >ich przodkowie. > >Goraca jakos... > >Andrzej A mnie sie wydaje, ze to zdanie ' Ludzie nie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te same bledy, co ich przodkowie' jest prawdziwe. przyklad: Jugoslawianie podobnie jak Polacy pamietaja wojny, obozy koncentracyjne a jednak mimo pamieci zdarzenia powracaja w takim samym wydaniu. Gdyby bylo tak jak bys chcial zeby bylo a nie tak jak jest w dziejach ludzkosci mielibysmy jedna wojne, jedno morderstwo, jedna aborcje, jednego alkoholika. Wszystkie statystyki potwierdzaja ze zlo rodzi zlo. Sliwka>
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Pozdrawia Grzegorz Swiderski! W srode, 07 lipca 1999 o godzinie 2:46 po poludniu Pan Andrew Golebiowski napisal: > (...) > Ludzie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te > same bledy, co ich przodkowie. > (...) Czy moge to umiescic w swoim zbiorku aforyzmow? Przy okazji zapraszam wszystkich do poczytania mojego zbiorku, wlasnie niedawno uzupelnilem go o wiele nowych aforyzmow: http://www.datapolis.pl/grzes/aforyzmy.htm Z powazaniem, Grzegorz Swiderski http://www.datapolis.pl/grzes/
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Andrew Golebiowski pisze: > Ludzie nie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te same bledy, co > ich przodkowie. Diabli nadali... Ma byc: Ludzie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te same bledy, co ich przodkowie. Goraca jakos... Andrzej
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Sliwka Prunka pisze: > Czlowiek jest tak drobna czastka we Wszechswiecie ze nie pamiec o nim jest > wazna. PO dobrym kolodzieju pamiec zostaje przechowana w drzewie, po > rolniku w ziemi zawsze plodnej, po duchownym w etycznym spolecznestwie... Po > czlowieku jako czlowieku nie ma pamieci... > > Czy wieczne wspominanie wydarzen drugiej wojny swiatowej, Oswiecimia nie > jest celebracja okrucienstw, morderstw, wynaturzenia? To ze na koncu sie > mowi ze bylismy tylko podmiotem to nie jest wazne. Wazne jest to ze zajmuje > ta pamiec tak duza czesc naszego ograniczonego umyslu, ze nie mamy miejsca > na nowy spokojny swiat. Ciagle musimy wyrownywac rachunki. Ja nie widze > sensu. Jezeli pan widzi, prosze bardzo ale tak jak powiedzialam juz beze > mnie. Jeden mniej w tej calej masie zadajacych sprawiedliwosci nie robi > zadnej roznicy > > SLiwka Narod bez historii to narod ulomny. Ludzie nie znajacy swojej przeszlosci nie sa w stanie wyjsc poza sposob zycia polegajacy na zadowoleniu z chwili obecnej. Ludzie nie zapominajacy o przeszlosci popelnia w przyszlosci te same bledy, co ich przodkowie. Tu nie chodzi o prymitywne wyrownywanie rachunkow. Tu nie chodzi o samobiczowanie sie czesto niewygodnymi wspomnieniami z przeszlosci. Rzecz w tym by isc do przodu, zamiast dreptac w kolko. I popelniac bledy nowe, zamiast powtarzania tych z przeszlosci. Uff... Andrzej
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
W.Glowacki wrote: > Ja sie urodzilem w bydlecym wagonie jadac na 11-letnia "wycieczke" do > Rosji, praktycznie z wyrokiem smierci dla mojej matki i baci(w ramach > odpowiedzialnosci zbiorowej). Ze wzgledu na unikalnosc obozu(-ow), Gazeta z > Toronto zaproponowala mi pare lat temu sfinansowanie ksiazki > wspomnieniowej. Nie zgodzilem sie, nie mowie na ten temat i mowic nie > bede(jak narazie). Prosze sie wiec nie dziwic swojemu wujkowi, gdyz wie co > czyni. I prosze zrozumiec jedna rzecz, nie chodzi o swietowanie, chodzi o > zachowanie pamieci, bo po mnie, Panu i innych wkrotce slad sie zatrze, a > Polska zostanie obwolana sprawca II WS. Juz pewni "fachowcy" nad tym > zagadnieniem pracuja, przy wydajnej pomocy ppp-czyli prawdziwych polskich > patriotow, ale inaczej. > Wilhelm Glowacki > === Tak, to calkowita racja. Od kilku lat sledze okolo 1 wrzesnia jak prasa i inne media w USA wspominaja WWII. A wiec, nie wspominaja . W zeszlym roku byla cisza absolutna, a juz fakt, ze ta wojna rozpoczela sie atakiem Niemcow na Polske nikomu przez gardlo nie przechodzi. Z wyjatkiem samych Polakow, oczywiscie. Moze zaprosze do poszukiwan, ktokolwiek cos znajdzie na ten temat w okolicy 1 wrzesnia niech zapoda na liste. Jestem przekonany, ze trud daremny. Pozdrawiam, Miet Gutowski.
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>Pani Sliwka pisze: > Najstarszy brat mojej mamy zostal >zeslany na Sybir z ktorego wrocil.. i do tej pory nie powiedzial na ten >temat ani slowa. > >Droga Pani, czy spytala pani brata dlaczego nichce mowic? > >Moj znajomy wrocil i wiele ciekawych zeczy opowiedzial... >Pogonie >Seweryn Czlowiek nie rozmawia o sprawach ktore go gleboko zabolaly. SLiwka >
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>> >> Moim zdaniem jest to zdrowe zjawisko kiedy ludzie po ciaglych churaganach >> zyciowych moga powrocic do pracowitej codziennosci. >> >> Nie trzeba koniecznie o czyms zapomniec wystarczy opdpuscic. >> >> Sliwka Prunka >> > > >Niektorzy po prostu nie umieja odpuszczac, choc pewnie chca aby im >zostalo odpuszczone (swoich grzechow nie pamietam, cudze serdecznie >pietnuje) > >-- >Marek Kowalewski Wiecej grzechow nie pamietam za wszystkie serdecznie dziekuje Sliwka Pozytywka >http://www.komarek.w.pl >
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
I prosze zrozumiec jedna rzecz, nie chodzi o swietowanie, chodzi o >zachowanie pamieci, bo po mnie, ? Czlowiek jest tak drobna czastka we Wszechswiecie ze nie pamiec o nim jest wazna. PO dobrym kolodzieju pamiec zostaje przechowana w drzewie, po rolniku w ziemi zawsze plodnej, po duchownym w etycznym spolecznestwie... Po czlowieku jako czlowieku nie ma pamieci... Czy wieczne wspominanie wydarzen drugiej wojny swiatowej, Oswiecimia nie jest celebracja okrucienstw, morderstw, wynaturzenia? To ze na koncu sie mowi ze bylismy tylko podmiotem to nie jest wazne. Wazne jest to ze zajmuje ta pamiec tak duza czesc naszego ograniczonego umyslu, ze nie mamy miejsca na nowy spokojny swiat. Ciagle musimy wyrownywac rachunki. Ja nie widze sensu. Jezeli pan widzi, prosze bardzo ale tak jak powiedzialam juz beze mnie. Jeden mniej w tej calej masie zadajacych sprawiedliwosci nie robi zadnej roznicy SLiwka
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
> -Original Message- > From: Discussion of Polish Culture list > [mailto:[EMAIL PROTECTED]]On Behalf Of Chris BOROWIAK > Sent: Monday, July 05, 1999 5:40 PM > To: [EMAIL PROTECTED] > Subject: Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna... > > > mojski_piotr wrote: > > > To wlasnie ja pisalem o patriotyzmie powatpiewajac czy jest > to uczucie > > wyzsze. > > Akurat kogos innego mialem na mysli, nieobecnego juz na tej liscie. O nie !!! nikt inny na polandeli nie krytykowal wlasnie w taki sposob patriotyzmu jak ja - co zreszta dosc dokladnie zacytowales... > > > Jak wowczas tak i teraz mam niezbyt duzo szacunku do wszystkich > > odmian patriotyzmu, ktore znam z dnia dzisiejszego. Na > pewno nie byla oznaka > > patriotyzmu walka o chleb w Poznaniu w 1956 - to byla walka > o egzystencje... > > Walczacy o egzystencje akurat nie spiewaja patriotycznych i > religijnych > piesni, nie atakuja siedziby znienawidzinego UBP, nie zrzucaja z dachu > nadajnikow zagluszajacych wolny glos ze swiata etc. Sprawy > egzystencjalne > byly - owszem - zapalnikiem wydarzen Poznanskiego Czerwca, ale bylo to > (nie tylko moim zdaniem) regularne powstanie narodowe (ograniczone do > Poznania i okolic) przeciwko tyranii i despotycznym rzadom komuny. > Poznan byl walka o egzystencje. o zrzucaniu nadajnikow nie wiedzial zaden robotnik. byla to - sluszna - ale doklejona akcja... > > Ci ze Zwirowiska tez mowia o sobie ze sa patriotami - jestem > > przekonany ze nie wiedza co to slowo znaczy. > > Kazdy ocenia to ze swych pozycji, nie odwazylbym sie na tak radykalne > stwierdzenie. Niejeden raz historia ocenila - szkoda, ze post factum - > inaczej pewne wydarzenia, niz je pojmowali i interpretowali > wspolczesni. > Takie jest prawo historii, wiec ostrozniej z ocena kto jest patriota, > a kto nie wie, co znaczy slowo "patriotyzm" ! > Masz racje. Jednak sa pewne uniwersalne formy zachowanie, ktore wytrzymuja nawet historie. Ignorancja zwirowiskowa nie ma szans wytrzymac zadneh historii z czym na pewno jako czlowiek inteligentny w pelni sie zgadzasz, do tej samej grupy polskich wolnosciowych szalenstw zaliczamy przeciez Rydzyka ze swoja rozglosnia radiowa i kilka nieprzemyslanych wystapien X. Jankowskiego. Widzisz - sa kraje w ktorych rasizm jest karany, w naszej ojczyznie jeszcze nie, a szkoda... > > Krzysztof Borowiak > > reg. Piotr
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
> Ps. Kto to spiewal? > ja jestem pro-, ja jestem pro-, ja jestem prowokator! ...pionek historii, wladzy trzon co wyzwala passe, moc i budzi gniew ja funkcjonariusz nieuchwytny po cichu zjawiam sie i nikne... Trzeci Oddech Kaczuchy. - a jak przyjemnie gdy pot plynie ze mnie... Um-ta-ta, um-ta-ta w rytmie walczyka... Pewien urzednik z Urzedu nie przyszedl dzisiaj do pracy chcial w ten sposob zaprotestowac przeciwko niskiej placy... - a to chyba Gintrowski Czy wszyscy na weligiaturze? Magda
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
> > Moim zdaniem jest to zdrowe zjawisko kiedy ludzie po ciaglych churaganach > zyciowych moga powrocic do pracowitej codziennosci. > > Nie trzeba koniecznie o czyms zapomniec wystarczy opdpuscic. > > Sliwka Prunka > > Niektorzy po prostu nie umieja odpuszczac, choc pewnie chca aby im zostalo odpuszczone (swoich grzechow nie pamietam, cudze serdecznie pietnuje) -- Marek Kowalewski http://www.komarek.w.pl
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Andrzej Mezynski wrote: > Ps. Kto to spiewal? > ja jestem pro-, ja jestem pro-, ja jestem prowokator! ...pionek historii, wladzy trzon co wyzwala passe, moc i budzi gniew ja funkcjonariusz nieuchwytny po cichu zjawiam sie i nikne... Trzeci Oddech Kaczuchy. Um-ta-ta, um-ta-ta w rytmie walczyka... Pewien urzednik z Urzedu nie przyszedl dzisiaj do pracy chcial w ten sposob zaprotestowac przeciwko niskiej placy...
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
On Mon, 5 Jul 1999, Chris BOROWIAK wrote: [...] > PS. > Andrzej Mezynski wrote: > > > Jezeli napisalby pan > > cos o Czerwcu 1956, zalozeniu KOR'u czy dzialalnosci ROBCIO > > Chyba ROPCIO (Ruch Obrony Praw Czlowieka i Obywatela) ! > Tak, tak, oczywiscie : ROPCIO - wszystko przez to, ze w naszym jezyku niekture spolgloski "sie ubezdzwieczniaja", (nie ma to nic wspolnego ze skleroza w moim mozgu [ktorej nie ma :-)]). Ruch Obrony Praw Czlowieka i Obywatela powstal nieco pozniej niz KOR, o ile dobrze pamietam w 1977 roku, mialem w reku pare publikacji wydanych przez te grupe, nie atakowali KOR'u ale wyraznie bylo widac ich tendencje prawicowe. Nie wiem dokladnie czy nastapilo to w drodze rozlamu, ale jakis czas po rozpoczeciu ukazywania sie publikacji ROBCIO, dalo sie slyszec o powstaniu nacjonalistycznego Ruchu Mlodej Polski. Malo sie w tych sprawach orientuje, mieszkalem na prowincji i mialem slaby dostep do publikacji lub relacji "swiatkow naocznych" - byloby wspaniale, gdyby ktos lepiej zorientowany wiecej o poczatkach ruchow prawicowych w Polsce napisal. A moze nasi prawicowcy sie wstydza tych poczatkow? Jak zwykle niezwykle prowokacyjny prowokator, ASM Ps. Kto to spiewal? ja jestem pro-, ja jestem pro-, ja jestem prowokator!
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Ja sie urodzilem w bydlecym wagonie jadac na 11-letnia "wycieczke" do Rosji, praktycznie z wyrokiem smierci dla mojej matki i baci(w ramach odpowiedzialnosci zbiorowej). Ze wzgledu na unikalnosc obozu(-ow), Gazeta z Toronto zaproponowala mi pare lat temu sfinansowanie ksiazki wspomnieniowej. Nie zgodzilem sie, nie mowie na ten temat i mowic nie bede(jak narazie). Prosze sie wiec nie dziwic swojemu wujkowi, gdyz wie co czyni. I prosze zrozumiec jedna rzecz, nie chodzi o swietowanie, chodzi o zachowanie pamieci, bo po mnie, Panu i innych wkrotce slad sie zatrze, a Polska zostanie obwolana sprawca II WS. Juz pewni "fachowcy" nad tym zagadnieniem pracuja, przy wydajnej pomocy ppp-czyli prawdziwych polskich patriotow, ale inaczej. Wilhelm Glowacki === At 01:57 PM 7/5/99 , you wrote: >>Sliwka Prunka wrote: [...] >>Krzysztof Borowiak > >Nie nie mam. Co wydawalo mi sie klarownie opisalam w calym liscie. Dla >wprawy proponuje panu sporzadzic kalendarz wszystkich waznych rocznic i to >niekoniecznie zaczynajac od Bitwy pod Grunwaldem choc i ta tuz tuz. Doda do >tego swoje wlasne i bedzie mial pan w kalendarzu cala mase rzezi, gwaltow, >powodzi, utrat majatkow, rozbiorow, rakow, bialaczek, tragicznych wypadkow.. >a w miedzyczasie prosze dodac pare godzin na wspoczesne zycie. Mnie moich >ostatnich zasranych 20 lat nikt nie odda. Najstarszy brat mojej mamy zostal >zeslany na Sybir z ktorego wrocil.. i do tej pory nie powiedzial na ten >temat ani slowa. Drugi z kolei spedzil dwa lata w Oswiecimiu. Prosze mi >wierzyc nam sie nie chce swietowac ani jednego ani drugiego. Zycie nie >powinno tak wygladac.Zycie powinno sie zyc. I jezeli sprowadzimy zycie >wylacznie do zycia to i tak bedziemy mieli wszystcy rece pelne roboty. A >jezeli ktos chce po raz kolejny swietowac pieklo na ziemi? Prosze bardzo. >Ale beze mnie. > >Sliwka >> >
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Pani Sliwka pisze: Najstarszy brat mojej mamy zostal zeslany na Sybir z ktorego wrocil.. i do tej pory nie powiedzial na ten temat ani slowa. Droga Pani, czy spytala pani brata dlaczego nichce mowic? Moj znajomy wrocil i wiele ciekawych zeczy opowiedzial... Pogonie Seweryn
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>Sliwka Prunka wrote: > >> Nie trzeba koniecznie o czyms zapomniec wystarczy opdpuscic. > >Jesli ma Pani na mysli "odpuszczenie" w sensie win i grzechow, >to warunkiem takiego aktu jest przyznanie sie winnego do swych >przewinien i wyrazenie skruchy i zalu. Warunek bezwzgledny >"odpuszczenia" czegokolwiek. > >Chyba ze ma Pani na mysli "odpuszczenie sobie" tego typu sprawy. >To wtedy juz insza inszosc - nie komentuje jej. > >Krzysztof Borowiak Nie nie mam. Co wydawalo mi sie klarownie opisalam w calym liscie. Dla wprawy proponuje panu sporzadzic kalendarz wszystkich waznych rocznic i to niekoniecznie zaczynajac od Bitwy pod Grunwaldem choc i ta tuz tuz. Doda do tego swoje wlasne i bedzie mial pan w kalendarzu cala mase rzezi, gwaltow, powodzi, utrat majatkow, rozbiorow, rakow, bialaczek, tragicznych wypadkow.. a w miedzyczasie prosze dodac pare godzin na wspoczesne zycie. Mnie moich ostatnich zasranych 20 lat nikt nie odda. Najstarszy brat mojej mamy zostal zeslany na Sybir z ktorego wrocil.. i do tej pory nie powiedzial na ten temat ani slowa. Drugi z kolei spedzil dwa lata w Oswiecimiu. Prosze mi wierzyc nam sie nie chce swietowac ani jednego ani drugiego. Zycie nie powinno tak wygladac.Zycie powinno sie zyc. I jezeli sprowadzimy zycie wylacznie do zycia to i tak bedziemy mieli wszystcy rece pelne roboty. A jezeli ktos chce po raz kolejny swietowac pieklo na ziemi? Prosze bardzo. Ale beze mnie. Sliwka >
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
Sliwka Prunka wrote: > Nie trzeba koniecznie o czyms zapomniec wystarczy opdpuscic. Jesli ma Pani na mysli "odpuszczenie" w sensie win i grzechow, to warunkiem takiego aktu jest przyznanie sie winnego do swych przewinien i wyrazenie skruchy i zalu. Warunek bezwzgledny "odpuszczenia" czegokolwiek. Chyba ze ma Pani na mysli "odpuszczenie sobie" tego typu sprawy. To wtedy juz insza inszosc - nie komentuje jej. Krzysztof Borowiak
Re: Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
mojski_piotr wrote: > To wlasnie ja pisalem o patriotyzmie powatpiewajac czy jest to uczucie > wyzsze. Akurat kogos innego mialem na mysli, nieobecnego juz na tej liscie. > Jak wowczas tak i teraz mam niezbyt duzo szacunku do wszystkich > odmian patriotyzmu, ktore znam z dnia dzisiejszego. Na pewno nie byla oznaka > patriotyzmu walka o chleb w Poznaniu w 1956 - to byla walka o egzystencje... Walczacy o egzystencje akurat nie spiewaja patriotycznych i religijnych piesni, nie atakuja siedziby znienawidzinego UBP, nie zrzucaja z dachu nadajnikow zagluszajacych wolny glos ze swiata etc. Sprawy egzystencjalne byly - owszem - zapalnikiem wydarzen Poznanskiego Czerwca, ale bylo to (nie tylko moim zdaniem) regularne powstanie narodowe (ograniczone do Poznania i okolic) przeciwko tyranii i despotycznym rzadom komuny. > Ci ze Zwirowiska tez mowia o sobie ze sa patriotami - jestem > przekonany ze nie wiedza co to slowo znaczy. Kazdy ocenia to ze swych pozycji, nie odwazylbym sie na tak radykalne stwierdzenie. Niejeden raz historia ocenila - szkoda, ze post factum - inaczej pewne wydarzenia, niz je pojmowali i interpretowali wspolczesni. Takie jest prawo historii, wiec ostrozniej z ocena kto jest patriota, a kto nie wie, co znaczy slowo "patriotyzm" ! Krzysztof Borowiak PS. Andrzej Mezynski wrote: > Jezeli napisalby pan > cos o Czerwcu 1956, zalozeniu KOR'u czy dzialalnosci ROBCIO Chyba ROPCIO (Ruch Obrony Praw Czlowieka i Obywatela) !
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
>[...] >> Takie czasy jednakze nastaly, ze ludzie mysla jak zwiazac >> koniec z koncem >> i nie maja glowy do rocznic patriotycznych. Na tej liscie tez >> malo elementow >> patriotyzmu, ktos nawet kiedys wysmiewal sie tu z tego >> starodawnego uczucia, >> powatpiewajac w to, czy jest ono uczuciem wyzszym. No coz, >> dlaczego uczestnicy >> tej listy (w tym wypadku byli uczestnicy) mieliby byc inni, >> niz ogol w Polsce... >> >> Refleksyjnie >> >> Krzysztof Borowiak >> > >Krzysiek, > >To wlasnie ja pisalem o patriotyzmie powatpiewajac czy jest to uczucie >wyzsze. Jak wowczas tak i teraz mam niezbyt duzo szacunku do wszystkich >odmian patriotyzmu, ktore znam z dnia dzisiejszego. Na pewno nie byla oznaka >patriotyzmu walka o chleb w Poznaniu w 1956 - to byla walka o egzystencje... >i nie mam zamiaru umniejszac jej znaczenia dla historii walki Polakow z >komuna. Ci ze Zwirowiska tez mowia o sobie ze sa patriotami - jestem >przekonany ze nie wiedza co to slowo znaczy. > >reg. >Piotr Nie sadze aby nierozdrapywanie na nowo przeszlosci bylo brakiem patriotyzmu. Wedlug mnie w zyciu kazdego wspolczesnego Polaka jest tyle rocznic tragicznych, ze gdyby sie dobrze zastanowic to trzeba by bylo podzielic kazdy dzien na czesc oficjalna gdzie przezywamy patriotyczne zrywy i kleski zas w czesci nieoficjalnej te prywatne, najbardziej osobiste. Moim zdaniem jest to zdrowe zjawisko kiedy ludzie po ciaglych churaganach zyciowych moga powrocic do pracowitej codziennosci. Nie trzeba koniecznie o czyms zapomniec wystarczy opdpuscic. Sliwka Prunka >
Czerwiec sie konczy, lipiec sie zaczyna...
[...] > Takie czasy jednakze nastaly, ze ludzie mysla jak zwiazac > koniec z koncem > i nie maja glowy do rocznic patriotycznych. Na tej liscie tez > malo elementow > patriotyzmu, ktos nawet kiedys wysmiewal sie tu z tego > starodawnego uczucia, > powatpiewajac w to, czy jest ono uczuciem wyzszym. No coz, > dlaczego uczestnicy > tej listy (w tym wypadku byli uczestnicy) mieliby byc inni, > niz ogol w Polsce... > > Refleksyjnie > > Krzysztof Borowiak > Krzysiek, To wlasnie ja pisalem o patriotyzmie powatpiewajac czy jest to uczucie wyzsze. Jak wowczas tak i teraz mam niezbyt duzo szacunku do wszystkich odmian patriotyzmu, ktore znam z dnia dzisiejszego. Na pewno nie byla oznaka patriotyzmu walka o chleb w Poznaniu w 1956 - to byla walka o egzystencje... i nie mam zamiaru umniejszac jej znaczenia dla historii walki Polakow z komuna. Ci ze Zwirowiska tez mowia o sobie ze sa patriotami - jestem przekonany ze nie wiedza co to slowo znaczy. reg. Piotr