Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-05-04 Wątek STRZEMECKI

Na opis hipotetycznej sytuacji, gdzie dochodzi do przypadkowego
zabojstwa i propozycji jego niekarania, wynikajacej z logiki
niekarania za przerwanie ciazy, Pan Szymoszek pisze:

- Tu akurat wycialem fragment mojego tekstu, do ktorego Pan sie
- odniosl, bo zainteresowani mysle kojarza: chodzilo o aborcje.  Pan
- mowi: nie ma roznicy. Ja chcialbym wskazac jedna zasadnicza:
- istnieje "grupa interesu", zainteresowana losem interlokutora z Pana
- opowiesci. Pewnie ma on rodzine, zone, dzieci, moze wnuki,
- przyjaciol, znajomych. Oni nie popusciliby. A nawet jesli nasz
- bohater jest bezdomny i nikogo nie ma, to ktokolwiek inny moglby
- sobie pomyslec tak: jesli bezkarnie zabito jego, moze mozna bedzie i
- mnie? I tez bedzie sie domagal nie popuszczenia zabojstwa plazem.

- Sytuacja dziecka w lonie matki jest znacznie mniej komfortowa: malo
- kto wie o jego istnieniu, a ewentualna "grupa interesow" (matka,
- ojciec) akurat go nie kochaja i skazuja na smierc.  Okrutne to, ale
- tak to wlasnie wyglada. Czlowiek w gruncie rzeczy ma na uwadze swoj
- wlasny interes, jesli wiec ja juz sie urodzilem, to mialem
- szczescie, i coz mnie obchodzi los tych, ktorych nawet jeszcze nic
- nie zaboli przy przerwaniu im zycia.  Takiej sam sobie udzielam
- odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie tak latwo godza sie na cos
- zdawaloby sie ewidentnie zlego i staraja sie, by bylo to legalne.

Trzeba sobie powiedziec, ze ludzie dzisiaj zyja zanurzeni po uszy w
wartosciach proponowanych przez rezim demokracji. Zanurzeni do tego
stopnia, ze czasami nie zdaja sobie juz sprawy jak daleko zaszlo
wynaturzenie tymi wartosciami. Ja, w tym co pisalem, staralem sie
tylko zwrocic uwage, ze byloby lepiej, gdybysmy mieli system, w ktorym
beda obowiazywaly i liczyly sie wartosci i prawa ludzi, wsrod ktorych
prawo czlowieka do zycia bedzie wartoscia najwyzsza, bezwzgledna i
niezalezna od zadnych "okolicznosci.". Czyli tak, jak to mialo miejsce
przez mniej wiecej dwa i pol tysiaca lat kiedy obowiazywala przysiega
Hipokratesa. Ta przysiega w dziejach ludzkosci nieobowiazywala tylko
dwa razy.  Obecnie, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, oraz w ciagu
dwunastu lat III Rzeszy.

- Ale, jesli sie nie myle, na dolarach wciaz pisza "in God we trust",
- prezydent-elekt zas przysiega na Biblie. W tej mozaice stanow
- zapewne daloby sie znalezc przyklady na "za" i na "przeciw". Jesli
- chodzi o przyklad nr 2- nie dostrzegalem nigdy zwiazku stroju z
- funkcjami duchownych i ludzi swieckiej sprawiedliwosci, ale jesli
- komus toga mialaby sie kojarzyc z sutanna, to moze lepiej, ze sie
- nie bedzie kojarzyc? Ludzie w sutannach maja wszak przygotowac na
- Sad Bozy, co im tam jakies ziemskie sady...

Pan moze nie dostrzegac zwiazku miedzy sutannami ksiezy i togami, ale
to oznacza tylko, ze albo nie jest Pan spostrzegawczy, albo tego
zwiazku nie zna. Ale to nie oznacza, ze takiego zwiazku nie ma.

Owszem, na dolarach wciaz pisza "in God we Trust". Kwestia tylko o
jakiego Boga chodzi. Owszem, przezydent-elekt przysiega na Biblie,
tylko ze dzisiaj w spoleczenstwie, przynajmniej amerykanskim, istnieja
prawa dotyczace krzywoprzysiestwa, co jeszcze nie tak dawno nie
istnialo bo nie bylo potrzebne. Byc moze te symboliczne resztki tego
co kiedys bylo istnieja jeszcze na takiej samej zasadzie, na jakiej w
Nowym Jorku w sadach jeszcze pozwala sie na wywieszanie dziesieciu
przykazan w salach sadowych, ale tylko pod warunkiem, ze nikt nie
powie, ze w to wierzy, albowiem w takim przypadku trzebaby te dziesiec
przykazan usunac, tak jak to sie stalo juz praktycznie we wszystkich
innych Stanach. Chociaz dawniej, przed wprowadzeniem rozdzialu
kosciola i panstwa byl to zwyczaj powszechny.

Poza tym, na banknocie jednodolarowym (sic) pisze sie tez o Nowym
Porzadku (sic), i to po lacinie (sic), od ktorego to Nowego Porzadku
przynajmniej kilku ostatnim prezydentom Stanow Zjednoczonych nie
zamykaja sie wrecz usta. A przeciez jeszcze do stosunkowo niedawna
tego tam nie bylo. Wiec moze to co na tych banknotach tam jest ( Bog )
tez wiecznie trwac nie bedzie.

O rozdziale kosciola od panstwa w Stanach Zjednoczonych Pan Szymoszek
pisze:

- Ja zadalem pytanie, bo akurat tego nie wiem, jakie byly w krotkiej w
- koncu historii USA uklady panstwa z Kosciolami, katolickim w
- szczegolnosci. Czy mozna powiedziec, ze kiedys nie bylo rozdzialu, a
- potem zaczeli wprowadzac. Czy nie jest czasem po prostu tak, ze
- wczesniej bylo powszechnie przyjete stosowanie sie do norm
- religijnych, a z czasem ludzie zaczeli sie od nich odwracac, i
- proces ten ma wiele przyczyn, o ktorych mozna pisac duzo, ale
- niekoniecznie sa to zakulisowe dzialania jakichs "masonow"?  Z
- drugiej strony, w wielu religijnych, konserwatywnych stanach jeszcze
- do niedawna funkcjonowalo w najlepsze okrutne niewolnictwo! Jak to
- wiec bylo z ta religijnoscia.

Nie tylko mozna powiedziec, ze kiedys rozdzialu kosciola od panstwa w
Stanach Zjednoczonych nie bylo, przynajmniej w takim znaczeniu w jakim
ten rozdzial jest rozumiany 

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-05-04 Wątek Andrzej Szymoszek

On 28 Apr 00 at 16:50, [EMAIL PROTECTED] wrote:

> Pan Szymoszek pisze:
>
> - Szczerze piszac, troszke sie juz zmeczylem dyskusja pp.
> - Strzemeckiego i Chodowca, dlugie ich listy, nie sledze...ale raz
> - postanowilem zebrac sie w sobie i przebrnac, moze znajde cos
> - ciekawego? Generalnie sympatyzujac z liberalnymi pogladami p.
> - Chodowca, gdy pan Strzemecki pisze ze:
>
> Fakt, ze na elektronicznej liscie dyskusyjnej jakas dyskusja nas meczy
> nie jest zadnym usprawiedliwieniem na narzekanie.

Ja nie narzekam, tylko szczerze napisalem, co wtedy czulem.


> Mozna bowiem nie
> czytac danego watku. Dlatego ja staram sie nie zmieniac tematu, aby
> Ci, ktorzy tak jak Pan sa dyskusja w danym watku znudzeni, nie musieli
> cierpiec z powodu mojego pisania na liste.

Nie. Temat jest ciekawy i ja w trosce wlasnie o ten ciekawy temat
  wyrazilem miedzy wierszami opinie, ze mala zmiana formy tego co sie
  pisze moglaby byc korzystna dla wiekszej liczby potencjalnych
  czytelnikow...

> W ogole to ja chce bardzo podziekowac Panu Szymoszkowi, ze nie tnie
> moich wypowiedzi na pojedyncze zdania czy fragmenty. Takie
> postepowanie bowiem, ktore nie jest postepowaniem Pana Szymoszka ale
> czesto jest udzialem innych, nie tylko znieksztalca wypowiedzi ale tez
> utrudnia dyskusje.

Bardzo prosze. Choc jesli mam byc calkiem szczery: nie
  staralem sie jakos specjalnie. Moze nieskromnie, uwazam, ze
  jak juz cos nowego pisze, to w moim liscie to wlasnie jest
  najwazniejsze, jesli jednak wygodnie posluzyc mi sie
  cytatem z przedmowcy, to go wplatam w sposob nadajacy moim
  zdaniem calosci jakis sens. W zyciu nie chcialbym czegokolwiek
  znieksztalcic.

> Ja proponowalbym Pana logike rozszerzyc na inne dziedziny zycia. Bo
> dlaczego my ludzie, mamy sie ograniczac i nie probowac generalizowac i
> wykorzystywac swoich doswiadczen. Proponuje w zwiazku z tym, aby
> stosowac Pana logike rowniez na przyklad w sytuacji, gdzie w klotni
> ktos sie zdenerwuje, poniosa go emocje i namietnosci, pobije sie ze
> swoim interlokutorem i w wyniku chwilowej pokusy, jako zupelnie boczny
> efekt dyskusji, go zabije. We wnetrzu mieszkania, dyskretnie, tak aby
> nikt o tym sie nie dowiedzial. Dlaczego karze sie takiego czlowieka?
> Czy nie wystarczy, ze byc moze do konca zycia bedzie mial byc moze
> wyrzuty sumienia?

   Tu akurat wycialem fragment mojego tekstu, do ktorego Pan sie
  odniosl, bo zainteresowani mysle kojarza: chodzilo o aborcje.
  Pan mowi: nie ma roznicy. Ja chcialbym wskazac jedna zasadnicza:
  istnieje "grupa interesu", zainteresowana losem interlokutora z Pana
  opowiesci. Pewnie ma on rodzine, zone, dzieci, moze wnuki,
  przyjaciol, znajomych. Oni nie popusciliby. A nawet jesli nasz
  bohater jest bezdomny i nikogo nie ma, to ktokolwiek inny
  moglby sobie pomyslec tak: jesli bezkarnie zabito jego, moze
  mozna bedzie i mnie? I tez bedzie sie domagal nie popuszczenia
  zabojstwa plazem.

   Sytuacja dziecka w lonie matki jest znacznie mniej komfortowa:
  malo kto wie o jego istnieniu, a ewentualna "grupa interesow"
  (matka, ojciec) akurat go nie kochaja i skazuja na smierc.
  Okrutne to, ale tak to wlasnie wyglada. Czlowiek w gruncie
  rzeczy ma na uwadze swoj wlasny interes, jesli wiec ja juz sie
  urodzilem, to mialem szczescie, i coz mnie obchodzi los tych,
  ktorych nawet jeszcze nic nie zaboli przy przerwaniu im zycia.
  Takiej sam sobie udzielam odpowiedzi na pytanie, dlaczego ludzie
  tak latwo godza sie na cos zdawaloby sie ewidentnie zlego
  i staraja sie, by bylo to legalne.

> - Czy sugeruje Pan, ze demokracja "jako taka" jest wrecz skazana na
> - "walke z chrzescijanstwem"?
>
> Ja probuje patrzec na fakty. A fakty sa takie, ze demokracje sprzedaje
> sie ludziom jako pewien system.  System, z ktorym automatycznie
> identyfikowane sa pewne wartosci oraz nieustannie wprowadzane sa
> wartosci nowe.  Tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc wartosci
> identyfikowanych z demokracja obecnie, a juz prawie wszystkie nowo
> proponowane, to sa wartosci dokladnie przeciwne moralnosci i etyce
> chrzescijanskiej. W Stanach Zjednoczonych, ktore odgrywaja wiodaca
> role w propagowaniu modelow zachowania oraz wartosci identyfikowanych
> obecnie z demokracja oraz tych nowo w niej tworzonych, w tej chwili
> otwarcie walczy sie juz nawet z symbolami zwiazanymi nieodlacznie z
> cywilizacja chrzescijanska.  Aby nie byc goloslownym podam dwa
> przyklady. Pierwszy z nich mial miejsce w lipcu 1999 roku, kiedy sad w
> Stanie Missouri nakazal usuniecie z flagi Stanu Missouri symbolu ryby
> jako symbolu chrzescijanstwa. Drugim przykladem jest fakt, ze jak
> wszyscy wiemy, w cywilizacji chrzescijanskiej zarowno ksieza jak i
> przedstawiciele wymiaru sprawiedliwosci nosza czarne ubiory z tego
> samego powodu. W Stanach Zjednoczonych adwokatom i prokuratorom ( na
> razie ) te ubiory juz zdarto. Kazdy zapewne chociaz raz, jezeli nie w
> zyciu to przynajmniej na filmie, to widzial.  Ale czy zauwazyl?

   Ale, jesli sie nie myle,

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-05-03 Wątek STRZEMECKI

Pan Chodowiec pisze:

- Urywek ktory Pan zacytowal dotyczyl zbrodni popelnionych na
- przymusowych robotnikach przebywajacych na terenie Rzeszy "within
- the borders of Germany itself".

Ja zacytowalem zdanie, ktore swiadczylo o tym, ze zarodek mial prawa i
byl uznany za czlowieka. Pana powyzsza uwaga byc moze dotyczy jakiegos
innego zdania.



Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-05-01 Wątek Greg Chodowiec

On Mon, 1 May 2000 14:08:40 -0400, you wrote:

>Pan Chodowiec pisze:
>
>- Pisze Pan dalej rozlewnie o decyzji sadu w sprawie "Roe vs. Wade",
>- ujawniajac oczywistosci typu "sad zabowiazany jest wydawac decyzje
>- zgodne z prawem". Zrecznie zas pomijaja Pan jedna z glownych funkcji
>- tej instytucji, ktora jest interpretacja Konstytucji, interpretacja
>- ktora sila rzeczy odzwierciedla swiatopoglad czlonkow tego ciala.
>- =46akt, ze przez dwiescie lat nikt nie domagal sie od sadu takiej
>- interpretacji potwierdza tylko teze, ze prawo zmienia sie gdyz
>- odzwieciedla ewolucje moralna spoleczenstwa i jego percepcje zla i
>- dobra.
>
>Ja sie z Panem absolutnie tutaj zgadzam. Wlasnie dokladnie o to
>chodzi, ze dziewieciu ludzi ma prawo interpretowania Konstytucji
>wedlug swojego uznania.  Istnieje wiec ogromna mozliwosc manipulacji.
>W przypadku tej decyzji na przyklad, ta grupa ludzi zupelnie
>zdymisjonowala intensywna dyskusje o przysiedze Hipokratesa, ktora
>poprzedzila wydanie przez sad ostatecznej decyzji. Na zdrowy rozsadek
>wydaje sie to byc nieprawdopodobne. A jednak mialo miejsce.
>

Drogi panie Strzemecki, demokracja w stylu amerykanskim ma wlasny
unikalny "flavor" - niektorym to "smakuje" a niektory nie. Przyznac
jednak trzeba, ze pomimo wielu wad, system polityczny jest w duzym
stopniu odpowiedzialny za sukcesy ekonomiczne i militarne Stanow
Zjednoczonych. 

>- Nie wiem tez gdzie w zdaniu "protection of the law was denied to the
>- unborn children" doczytal sie Pan, ze "traktowano dzieci jako
>- ludzi".  Mowa jest przeciez o "unborn children" ktorych usuniecie w
>- faszystowskiej Rzeszy bylo tylko wykroczeniem a nie zbrodnia
>- morderstwa.
>
>Ja chcialbym tylko zwrocic uwage, ze cytujac fragment o protekcji
>prawa w stosunku do nienarodzonych dzieci odpowiadalem na Pana
>stwierdzenie z dnia 27 kwietnia, ze nienarodzone dziecko nie posiadalo
>osobowosci prawnej. Pisal Pan wtedy:
>
>- Panowie Eichmann i Hildebrand skazani zostali za Zbrodnie Przeciwko
>- Ludzkosci a nie za morderstwo czegos co nie posiada nawet osobowosci
>- prawnej czyli w swietle uzytego prawa nie istnieje.
>
>Poza tym chcialem tez zwrocic uwage, ze III Rzesza ( z tego co Pan
>napisal o prawach tam obowiazujacych przez "Rzesze" rozumiem obszar
>Niemiec ) miala inne prawa odnosnie przerywania ciazy obowiazujace na
>terenie Niemiec a inne na terenie panstw okupowanych. Na terenie
>Niemiec przerywanie ciazy nie bylo dozwolone, a na terenach
>okupowanych juz wiadomo jakie te prawa byly. Dlatego Pana uwaga
>redukujaca problem do tego jak przerywanie ciazy wygladalo z prawnego
>puktu widzenia na terenie Rzeszy jest dziwna, albowiem nie za
>przekroczenie tych praw Niemcy byli skazywani w Norymberdze.
>
Urywek ktory Pan zacytowal dotyczyl zbrodni popelnionych na
przymusowych robotnikach przebywajacych na terenie Rzeszy "within the
borders of Germany itself".
>
>
>
>Tadeusz Strzemecki

Chcialbym Panu podziekowac za ciekawa dyskusje i hurtowo przeprosic o
ile moj agresywny styl polemiki urazil Pana. No coz, bardzo daleko mi
do idealu i dodatkowo wszelki idealizm wywoluje u mnie reakcje
alergiczna. Wybaczam nawzajem:)))

Uklony,
Greg Chodowiec



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-05-01 Wątek STRZEMECKI

Pan Chodowiec pisze:

- Pisze Pan dalej rozlewnie o decyzji sadu w sprawie "Roe vs. Wade",
- ujawniajac oczywistosci typu "sad zabowiazany jest wydawac decyzje
- zgodne z prawem". Zrecznie zas pomijaja Pan jedna z glownych funkcji
- tej instytucji, ktora jest interpretacja Konstytucji, interpretacja
- ktora sila rzeczy odzwierciedla swiatopoglad czlonkow tego ciala.
- =46akt, ze przez dwiescie lat nikt nie domagal sie od sadu takiej
- interpretacji potwierdza tylko teze, ze prawo zmienia sie gdyz
- odzwieciedla ewolucje moralna spoleczenstwa i jego percepcje zla i
- dobra.

Ja sie z Panem absolutnie tutaj zgadzam. Wlasnie dokladnie o to
chodzi, ze dziewieciu ludzi ma prawo interpretowania Konstytucji
wedlug swojego uznania.  Istnieje wiec ogromna mozliwosc manipulacji.
W przypadku tej decyzji na przyklad, ta grupa ludzi zupelnie
zdymisjonowala intensywna dyskusje o przysiedze Hipokratesa, ktora
poprzedzila wydanie przez sad ostatecznej decyzji. Na zdrowy rozsadek
wydaje sie to byc nieprawdopodobne. A jednak mialo miejsce.

- Nie wiem tez gdzie w zdaniu "protection of the law was denied to the
- unborn children" doczytal sie Pan, ze "traktowano dzieci jako
- ludzi".  Mowa jest przeciez o "unborn children" ktorych usuniecie w
- faszystowskiej Rzeszy bylo tylko wykroczeniem a nie zbrodnia
- morderstwa.

Ja chcialbym tylko zwrocic uwage, ze cytujac fragment o protekcji
prawa w stosunku do nienarodzonych dzieci odpowiadalem na Pana
stwierdzenie z dnia 27 kwietnia, ze nienarodzone dziecko nie posiadalo
osobowosci prawnej. Pisal Pan wtedy:

- Panowie Eichmann i Hildebrand skazani zostali za Zbrodnie Przeciwko
- Ludzkosci a nie za morderstwo czegos co nie posiada nawet osobowosci
- prawnej czyli w swietle uzytego prawa nie istnieje.

Poza tym chcialem tez zwrocic uwage, ze III Rzesza ( z tego co Pan
napisal o prawach tam obowiazujacych przez "Rzesze" rozumiem obszar
Niemiec ) miala inne prawa odnosnie przerywania ciazy obowiazujace na
terenie Niemiec a inne na terenie panstw okupowanych. Na terenie
Niemiec przerywanie ciazy nie bylo dozwolone, a na terenach
okupowanych juz wiadomo jakie te prawa byly. Dlatego Pana uwaga
redukujaca problem do tego jak przerywanie ciazy wygladalo z prawnego
puktu widzenia na terenie Rzeszy jest dziwna, albowiem nie za
przekroczenie tych praw Niemcy byli skazywani w Norymberdze.





Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-05-01 Wątek Greg Chodowiec

On Thu, 27 Apr 2000 22:26:10 -0400, you wrote:

Drogi panie Strzemecki, piszac o "probach przekonania w oparciu o
hipotetyczne sytulacje" zdaje sie Pan zapominac, ze przytoczylem
konkretne fakty i tylko w celu tych faktow zilustrowania uzylem
sytulacji hipotetycznych. Format listy wysylkowej nie pozwala mi
niestety na zalaczenie odrecznych rysunkow ktore pozwolilyby byc moze
na wytlumaczenie Panu podstawowych faktow.
Posluchalem tez panskiej porady i zakupilem wydanie paperback "Beyond
Abortion" w antykwariacie, gdyz lokalny Chapters o dziwo jej nie
posiadal. Lektura tej publikacji nie zmienila moich pogladow na temat
dozwolonej prawem aborcji. Jesli chodzi o doswiadczenia z tzw. "fetal
tissue" to przypominam sobie, ze to wlasnie Pan domaga sie
bezwzglednej wolnosci akademickiej.
Pisze Pan dalej rozlewnie o decyzji sadu w sprawie "Roe vs. Wade",
ujawniajac oczywistosci typu "sad zabowiazany jest wydawac decyzje
zgodne z prawem". Zrecznie zas pomijaja Pan jedna z glownych funkcji
tej instytucji, ktora jest interpretacja Konstytucji, interpretacja
ktora sila rzeczy odzwierciedla swiatopoglad czlonkow tego ciala.
Fakt, ze przez dwiescie lat nikt nie domagal sie od sadu takiej
interpretacji potwierdza tylko teze, ze prawo zmienia sie gdyz
odzwieciedla ewolucje moralna spoleczenstwa i jego percepcje zla i
dobra. 
Tak na marginesie, to dwiescie lat temu w Anglii, istnialo prawo
karajace smiercia za trzykrotne zaprzeczenie istnieniu boga, mam
nadzieje - plonna zapewne -, ze nie jest Pan zwolennikiem wprowadzenia
podobnego prawa w "klechokracji" ktora Pan propaguje w innych
dyskusjach.

Na oskarzenie o klamstwo poparte faktami pan Strzemecki odpowiada nie
zwiazana z meritum sprawy pogadanka logika-chalupnika:
"Jezeli byly Stany, gdzie przerywanie ciazy bylo dozwolone, to
istnialy ograniczenia w przeprowadzaniu tego zabiegu. Byly wiec nawet
w takich Stanach sytuacje, w ktorych przerywanie ciazy bylo
nielegalne."
Wiec drogi panie Strzemecki, raz jeszcze przypomne, ze moj argument
mial wylacznie za zadanie wykazanie, ze klamal Pan piszac "Zostalo to
(aborcja -gch) narzucone, albowiem we wszystkich bez wyjatku Stanach
mordowanie dzieci nienarodzonych bylo nielegalne przed 1973 rokiem."
Pomijajac oczywiscie drobnostki, takie jak np. to, ze wybryk logiki
zawarty w  zwrocie "mordowanie dzieci nienarodzonych" nie jest zgodny
z prawda, gdyz zaden Stan nawet 200 lat temu nie karal aborcji jako
morderstwa, donosze Panu, ze w przed rokiem 1820 aborcja byla w calym
US of A zupelnie legalna przed czwartym miesiacem ciazy (tzw.
"quickening"). Pierwsze prawa przeciwko aborcji byly w rzeczywistosci
"poison-control laws" majacymi na celu ochrone matek przed popularnymi
w tym czasie mieszankami aborcyjnymi. Aborcja w latach czterdziestych
dziewietnastego wieku byla naprawde wielkim biznesem, zapelniajacym
ogloszeniami prase codzienna. Madame Restell na przyklad prowadzila
handel produktem powodujacym aborcje pod nazwa "Female Monthly Pills"
przez 35 lat i poza armia komiwojazerow posiadala biura w NY, Bostonie
i Philadelphi.
Walka z aborcja prowadzona byla glownie przez lekarzy z powodow
rasowych i z checi wykluczenia "niezawodowej kompetycji" a nie
etycznych czy religijnych. Naplyw "plodnych" emigrantow slowianskich i
poludniowo europejskich motywowal np. znanego przeciwnika aborcji
Horatio R. Storera ktory napisal w 1868 o colonizacji zachodnich
polaci kontynentu "(Would the West )...be filled by our own children
or by those of aliens?". 
Dopiero w latach 70-tych XIX wieku proces kryminalizacji aborcji objol
cale uwczesne Stany Zjednoczone. Niezaleznie od prawa pod koniec XIX
wieku przeprowadzano rocznie w USA okolo 2 000 000 (tak to jest szesc
zer) aborcji co percapita odpowiada liczbie 6 do 7 razy wiekszej od
obecnej sredniej liczby aborcji. W wyniku tego nielegalnego procederu
w latach dwudziestych ginelo rocznie okolo 15 000 kobiet.
Do zarzutu klamstwa i manipulacji dodam wiec jeszcze zarzut zupelnego
braku wiedzy historycznej. Braku wiedzy ktory nie przeszkadza Panu -
bojownikowi o prawde - formulowac daleko idacych opini.
Wiele zamieszczonych powyzej faktow pochodzi z ksiazki "When Abortion
Was a Crime", napisanej przez Leslie J. Reagan. Odsylam tez do
licznych publikacji Lindy Gordon, James C. Mohra i Rickie Solingera.

Tradycyjnie juz manipulujac moimi wypowiedziami pisze dalej pan
Strzemecki: "Tak sie sklada, ze poziom edukacji w Polsce jest duzo
wyzszy niz w Stanach Zjednoczonych." co daje poczatek kolejnej
pogadance propagandowej. Jest to pisanina zupelnie od rzeczy gdyz
wrazilem sie precyzyjnie piszac "poziomu wyksztalcenia i dobrobytu
jednostki" a nie "lub dobrobytu jednostki".
Reszta listu Pan Strzemeckiego roi az sie od podobnych unikow - jak
"Eichmann zostal skazany nie tylko za zbrodnie przeciw ludzkosci, ale
rowniez za zbrodnie przeciw narodowi Zydwoskiemu" -, manipulacji,
klamstewek, niedomowien i nie popartych faktami swierdzen w rodzaju :
" czy "Stad wyciagam wniosek, ze przerywanie ciazy potraktowano jako
lu

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-28 Wątek STRZEMECKI

Pan Szymoszek pisze:

- Szczerze piszac, troszke sie juz zmeczylem dyskusja pp.
- Strzemeckiego i Chodowca, dlugie ich listy, nie sledze...ale raz
- postanowilem zebrac sie w sobie i przebrnac, moze znajde cos
- ciekawego? Generalnie sympatyzujac z liberalnymi pogladami p.
- Chodowca, gdy pan Strzemecki pisze ze:

Fakt, ze na elektronicznej liscie dyskusyjnej jakas dyskusja nas meczy
nie jest zadnym usprawiedliwieniem na narzekanie. Mozna bowiem nie
czytac danego watku. Dlatego ja staram sie nie zmieniac tematu, aby
Ci, ktorzy tak jak Pan sa dyskusja w danym watku znudzeni, nie musieli
cierpiec z powodu mojego pisania na liste.

Jednakze w ramach urozmaicenia dyskusji chcialbym podac dane, ktore
byc moze Pana zainteresuja. Otoz szacuje sie, ze w Stanach
Zjednoczonych, od poczatku nadania matkom prawa mordowania ich
nienarodzonych dzieci, przeprowadzono okolo 32 milionow takich
zabiegow. Aby uzmyslowic sobie te liczbe chcialbym zauwazyc, ze jest
to mniej wiecej poltora raza wiecej niz liczba ludzi w Kanadzie.
Rowniez, jest to liczba ktora mowi, ze przez 27 lat istnienia tego
prawa, kazdego roku ( srednio ) morduje sie w Stanach Zjednoczonych
mniej wiecej tyle dzieci nienarodzonych, ile zginelo Zydow w
Oswiecimiu przez kilka lat. Takie jest prawo. Ale co to jest za prawo?

W ogole to ja chce bardzo podziekowac Panu Szymoszkowi, ze nie tnie
moich wypowiedzi na pojedyncze zdania czy fragmenty. Takie
postepowanie bowiem, ktore nie jest postepowaniem Pana Szymoszka ale
czesto jest udzialem innych, nie tylko znieksztalca wypowiedzi ale tez
utrudnia dyskusje.  Jednakze poniewaz ja chcialbym skomentowac tylko
pewien fragment Pana wypowiedzi to zacytuje tylko jej kawalek, majac
nadzieje, ze wycinajac tylko odpowiedni, chociaz tez spoisty fragment,
nie znieksztalcam tego, co chcial Pan powiedziec. Pan Szymoszek pisze:

- Sytuacja w ktorej dochodzi do poczecia dziecka jest czesto celem w
- samym sobie, mamy tu do czynienia z pasjonujaca miedzyludzka
- rozgrywka (wyjawszy naturalnie przypadki gwaltu), gra namietnosci,
- ktorej ubocznym z punktu widzenia celu efektem okazuje sie nowe
- zycie. Jak wierzacy ludzie wiedza, poczecie to cud, laska Boza, a
- tam gdzie rozlewa sie laska, przystepuje do akcji zly duch-
- kusiciel. Jest wiec pokusa, poki to jeszcze takie male, w ogole
- czlowieka nie przypomina, odwrocic los- doprowadzic do sytuacji,
- jakby ten problem nigdy sie nie pojawil. Mozna to zalatwic
- dyskretnie, jako ze cala sprawa odbywa sie niejako we wnetrzu ciala
- kobiety. Naraza sie ona, mozemy nawet szczerze jej tego zyczyc, na
- niepokoj sumienia byc moze do konca zycia, ale sankcje karne jakos
- tu nie pasuja.

Ja proponowalbym Pana logike rozszerzyc na inne dziedziny zycia. Bo
dlaczego my ludzie, mamy sie ograniczac i nie probowac generalizowac i
wykorzystywac swoich doswiadczen. Proponuje w zwiazku z tym, aby
stosowac Pana logike rowniez na przyklad w sytuacji, gdzie w klotni
ktos sie zdenerwuje, poniosa go emocje i namietnosci, pobije sie ze
swoim interlokutorem i w wyniku chwilowej pokusy, jako zupelnie boczny
efekt dyskusji, go zabije. We wnetrzu mieszkania, dyskretnie, tak aby
nikt o tym sie nie dowiedzial. Dlaczego karze sie takiego czlowieka?
Czy nie wystarczy, ze byc moze do konca zycia bedzie mial byc moze
wyrzuty sumienia?

- Czy sugeruje Pan, ze demokracja "jako taka" jest wrecz skazana na
- "walke z chrzescijanstwem"?

Ja probuje patrzec na fakty. A fakty sa takie, ze demokracje sprzedaje
sie ludziom jako pewien system.  System, z ktorym automatycznie
identyfikowane sa pewne wartosci oraz nieustannie wprowadzane sa
wartosci nowe.  Tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc wartosci
identyfikowanych z demokracja obecnie, a juz prawie wszystkie nowo
proponowane, to sa wartosci dokladnie przeciwne moralnosci i etyce
chrzescijanskiej. W Stanach Zjednoczonych, ktore odgrywaja wiodaca
role w propagowaniu modelow zachowania oraz wartosci identyfikowanych
obecnie z demokracja oraz tych nowo w niej tworzonych, w tej chwili
otwarcie walczy sie juz nawet z symbolami zwiazanymi nieodlacznie z
cywilizacja chrzescijanska.  Aby nie byc goloslownym podam dwa
przyklady. Pierwszy z nich mial miejsce w lipcu 1999 roku, kiedy sad w
Stanie Missouri nakazal usuniecie z flagi Stanu Missouri symbolu ryby
jako symbolu chrzescijanstwa. Drugim przykladem jest fakt, ze jak
wszyscy wiemy, w cywilizacji chrzescijanskiej zarowno ksieza jak i
przedstawiciele wymiaru sprawiedliwosci nosza czarne ubiory z tego
samego powodu. W Stanach Zjednoczonych adwokatom i prokuratorom ( na
razie ) te ubiory juz zdarto. Kazdy zapewne chociaz raz, jezeli nie w
zyciu to przynajmniej na filmie, to widzial.  Ale czy zauwazyl?

- Trudno porownywac zycie publiczne w Polsce do modeli wypracowanych w
- USA. Zupelnie inne tradycje, takze i w dziedzinie prawa, zupelnie
- inna pozycja Kosciola- u nas jest chrzescijanstwo zdominowane przez
- Kosciol katolicki, tam jak wiadomo nie. Jaka byla historia i od
- ktorego Kosciola panstwo amerykanskie sie tak pr

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-28 Wątek Andrzej Szymoszek

   Szczerze piszac, troszke sie juz zmeczylem dyskusja pp.
Strzemeckiego i Chodowca, dlugie ich listy, nie sledze...ale
raz postanowilem zebrac sie w sobie i przebrnac, moze znajde
cos ciekawego? Generalnie sympatyzujac z liberalnymi pogladami p.
Chodowca, gdy pan Strzemecki pisze ze:


> Pan Chodowiec prosi miedzy innymi o zrodla informacji dotyczace Modest
> Protest i sprawy przysiegi Hipokratesa. Te informacje znajduja sie na
> przyklad w ksiazce "Beyond Abortion", ktorej autorem jest Suzanne
> Rini. Notabene, radze przeczytac cala ksiazke. Znajdzie Pan tam na
> przyklad opisy przypadkow, gdzie studenci medycyny w Stanach
> wychodzili zszokowani lub omdleni z pomieszczen, gdzie pakowali
> ruszajace sie jeszcze dzieci "otrzymane" w wyniku zabiegu przerwania
> ciazy do pojemnikow z lodem, ktore nastepnie wysylano w celach
> badawczych do laboratoriow.

   to ja oczywiscie go tu popieram, tzn. w kwestii aborcji. Z drugiej
strony, gdy zarodek jeszcze nie bardzo do dziecka podobny,
kilkutygodniowy, gdy trudno mowic w jego przypadku o bolu czy
jakimkolwiek innym odczuwaniu tego co sie z nim dzieje- nie
wprowadzalbym sankcji karnych wobec matki. Sytuacja w ktorej dochodzi
do poczecia dziecka jest czesto celem w samym sobie, mamy tu do
czynienia z pasjonujaca miedzyludzka rozgrywka (wyjawszy naturalnie
przypadki gwaltu), gra namietnosci, ktorej ubocznym z punktu widzenia
celu efektem okazuje sie nowe zycie. Jak wierzacy ludzie wiedza,
poczecie to cud, laska Boza, a tam gdzie rozlewa sie laska,
przystepuje do akcji zly duch- kusiciel. Jest wiec pokusa, poki to
jeszcze takie male, w ogole czlowieka nie przypomina, odwrocic
los- doprowadzic do sytuacji, jakby ten problem nigdy sie nie
pojawil. Mozna to zalatwic dyskretnie, jako ze cala sprawa odbywa
sie niejako we wnetrzu ciala kobiety. Naraza sie ona, mozemy nawet
szczerze jej tego zyczyc, na niepokoj sumienia byc moze do konca
zycia, ale sankcje karne jakos tu nie pasuja.


> O moich uwagach i wyrazaniu nadziei, ze walka z chrzescijanstwem w
> Polsce w otoczce prawa moze przebiegac wedlug modelu wypracowanego w
> Stanach Zjednoczonych, Pan Chodowiec pisze:
>
> - Nie ma obawy, potocza sie dokladnie taki samym torem. Jedyna droga
> - zwolnienia tego nieuniknionego procesu jest obnizenie poziomu
> - wyksztalcenia i dobrobytu jednostki. O czym wiedza juz dobrze polscy
> - nacjonalisci przeciwni wejsciu Polski do UE i domagajacy sie reformy
> - systemu edukacyjnego - "biedna ale katolicka". Tylko w krajach
> - biednych i z niewyksztalcona populacja, dogmatyzm ktory Pan
> - prezentuje ma szanse na zmonopolizowanie zycia spolecznego i
> - politycznego.
>
> A co do walki z chrzescijanstwem w demokracji, to sadzac z tego jak to
> zaczyna wygladac w Polsce, zgadzam sie, ze jest duza szansa na to, ze
> eliminacja cywilizacji chrzescijanskiej z zycia publicznego w Polsce
> bedzie przebiegac wedlug modelu wypracowanego w Stanach Zjednoczonych.

Czy sugeruje Pan, ze demokracja "jako taka" jest wrecz skazana
  na "walke z chrzescijanstwem"?

Trudno porownywac zycie publiczne w Polsce do modeli wypracowanych
  w USA. Zupelnie inne tradycje, takze i w dziedzinie prawa, zupelnie
  inna pozycja Kosciola- u nas jest chrzescijanstwo zdominowane przez
  Kosciol katolicki, tam jak wiadomo nie. Jaka byla historia i od
  ktorego Kosciola panstwo amerykanskie sie tak pracowicie
  oddzielalo.

> Z tego modelu wiadomo na przyklad, ile klopotow w tej walce
> przysporzyl brak rozdzialu kosciola od panstwa i ile lat, pracy i
> kretactwa trzeba bylo aby do taki rozdzial do ustawodawstwa wreszcie
> wprowadzic. Byc moze dlatego w Polsce, aby uniknac podobnych klopotow,
> zadbano o wprowadzenie do ustawodawstwa rozdzialu kosciola od panstwa
> od razu od samego poczatku, a co nastapilo poprzez zapisanie rozdzialu
> kosciola od panstwa w Konstytucji.

   A Pan nie jest za rozdzialem Kosciola od panstwa, ze glupio
 spytam? Albo inaczej: jesli nie rozdzial, to winna istniec jakas
 czesc wspolna- jaka w tym wypadku? Gdzie to ma sie nakladac
 i jak to pogodzic z rownoscia obywateli wobec prawa bez wzgledu
 na religie i wyznanie? Poza tym wydaje mi sie, ze religia
 rozwija sie najlepiej w warunkach trudnych, vide pierwsi
 chrzescijanie, a najgorzej gdy mamy "jednosc tronu i oltarza".


> Prawdopodobnie w Polsce tez
> decydujacy glos w eliminacji chrzescijanstwa z zycia publicznego
> bedzie nalezal do odpowiednika sadu Najwyzszego w Stanach
> Zjednoczonych. I tutaj pozwole sobie wobec tego przypomniec, ze jedna
> z pierwszych "afer" obecnie urzedujacego przezydenta Polski byla
> wlasnie afera zwiazana z poszerzeniem skladu sedziowskiego takiego
> sadu o trzy osoby. I te trzy osoby zostaly przez prezydenta tam
> wprowadzone. Czyli w sprawie skladu sedziowkiego w Polsce stalo sie
> prawie dokladnie to, co mialo miejsce w Stanach Zjednoczonych za
> Roosevelta (FDR).

   Chodzi o Trybunal Konstytucyjny, bo nie pamietam? Co do
 poszerzenia o trzy osoby: zapewne przyswiecal temu jakis polityczny
 cel,

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-27 Wątek STRZEMECKI

Bardzo duza czesc ostatniej wypowiedzi Pan Chodowca dotyczy gdybania i
prob przekonania w oparciu o hipotetyczne sytuacje ( np. "Gdyby
oskarzony podjal wylacznie kroki majace na celu kontrole urodzen i nie
udowodniono by mu zamiaru exterminacji "Jewish People", sad zmuszony
bylby uznac... ), ktore, poniewaz nie zaistnialy i poniewaz nie wiadmo
co by bylo gdyby, sa argumentami czysto hipotetycznymi i z takimi
argumentami trudno jest dyskutowac.

Pan Chodowiec prosi miedzy innymi o zrodla informacji dotyczace Modest
Protest i sprawy przysiegi Hipokratesa. Te informacje znajduja sie na
przyklad w ksiazce "Beyond Abortion", ktorej autorem jest Suzanne
Rini. Notabene, radze przeczytac cala ksiazke. Znajdzie Pan tam na
przyklad opisy przypadkow, gdzie studenci medycyny w Stanach
wychodzili zszokowani lub omdleni z pomieszczen, gdzie pakowali
ruszajace sie jeszcze dzieci "otrzymane" w wyniku zabiegu przerwania
ciazy do pojemnikow z lodem, ktore nastepnie wysylano w celach
badawczych do laboratoriow.

- Ludzie ci byli(sa) czescia spoleczenstwa i "moralnosc" tego
- spoleczenstwa sila rzeczy odzwierciedlali. Decyzja podjeta byla
- stosunkiem 7 - Za (concurring) i 2 - Przeciw (dissenting) wiec
- odzwierciedlala blisko opinie publiczna w tym okresie.

Jak juz wspomnialem, Sad Najwyzszy jest zobowiazany nie sluchac
opinii, czy tez podejmowac decyzje wynikajce z przekonan jego
czlonkow, ale wydawac decyzje zgodne z prawem, w tym wypadku z
Konstytucja. A w tym przypadku przez okolo dwiescie lat uwazano ze
przerwanie ciazy jest morderstwem, a nagle sobie uzmyslowiono, ze
jednak nim nie jest, oraz, w dodatku uzmyslowiono sobie, ze jest to
"prawo", ktorego przez dwiescie lat nikt w Konstytucji nie zauwazyl.
Pan moze uwazac to za normalne. Ja tego nigdy nie bede w stanie tak
przyjac.

O moim stwierdzeniu, ze nastapilo narzucenie prawa do mordowania
dzieci nienarodzonych w Stanach Zjednoczonych Pan Chodowiec pisze:

- Otoz w roku 1959 American Law Institute proponuje nowy model
- stanowego prawa karnego w sprawach aborcji. Model ten propaguje
- "legalizing abortion for reasons including the mental or physical
- health of the mother, pregnancy due to rape and incest, and fetal
- deformity".  W roku 1967 wchodzi w zycie w Colorado pierwsze prawo
- oparte na modelu ALI. W roku 1972 juz 13 stanow posiada tego typu
- prawa, 4 ma prawa jeszcze bardziej liberalne tzw. "on demand" a 33
- zezwala aborcje "save the mother's life" lub/i w wypadku "rape and
- incest" (31/2). Czyli byl to proces powolny, jak najbardziej
- demokratyczny, wcale nie zapoczatkowany decyzja sadu i raz jeszcze
- udowodnilem, czarno na bialym, ze zajmuje sie Pan propagowaniem
- klamstw.

Jezeli byly Stany, gdzie przerywanie ciazy bylo dozwolone, to istnialy
ograniczenia w przeprowadzaniu tego zabiegu. Byly wiec nawet w takich
Stanach sytuacje, w ktorych przerywanie ciazy bylo nielegalne. Te
ograniczenia zostaly zniesione decyzja Sadu Najwyzszego, i po decyzji
Sadu Najwyzeszego wszystkie Stany musialy dostosowac swoje
ustawodawtswo do decyzji Sadu Najwyzszego. Poniewaz to nastapilo, to
nastapilo narzucenie Stanom prawa. Poniewaz odbylo sie to zupelnie bez
udzialu spoleczenstwa, nie miato to nic wspolnego z demokracja. I
dopoki sedziowie nie beda wybieralni w demokratycznych wyborach, z
natury rzeczy spoleczenstwo nigdy udzialu w procesie orzekania wyrokow
miec nie bedzie.

O moich uwagach i wyrazaniu nadziei, ze walka z chrzescijanstwem w
Polsce w otoczce prawa moze przebiegac wedlug modelu wypracowanego w
Stanach Zjednoczonych, Pan Chodowiec pisze:

- Nie ma obawy, potocza sie dokladnie taki samym torem. Jedyna droga
- zwolnienia tego nieuniknionego procesu jest obnizenie poziomu
- wyksztalcenia i dobrobytu jednostki. O czym wiedza juz dobrze polscy
- nacjonalisci przeciwni wejsciu Polski do UE i domagajacy sie reformy
- systemu edukacyjnego - "biedna ale katolicka". Tylko w krajach
- biednych i z niewyksztalcona populacja, dogmatyzm ktory Pan
- prezentuje ma szanse na zmonopolizowanie zycia spolecznego i
- politycznego.

Tak sie sklada, ze poziom edukacji w Polsce jest duzo wyzszy niz w
Stanach Zjednoczonych. Uzywajac wiec Pana logiki rozumowania, wypadalo
by stwierdzic, ze to raczej demokracja jest mozliwa w niewyedukowanym
spoleczenstwie. A edukacja w Stanach Zjednoczonych nie dosc, ze juz
jest duzo nizsza niz w wielu innych miejscach, to jeszcze coraz
bardziej sprowadza sie do wylepiania szkol plakatami typu "Chronmy
Wieloryby."

A co do walki z chrzescijanstwem w demokracji, to sadzac z tego jak to
zaczyna wygladac w Polsce, zgadzam sie, ze jest duza szansa na to, ze
eliminacja cywilizacji chrzescijanskiej z zycia publicznego w Polsce
bedzie przebiegac wedlug modelu wypracowanego w Stanach Zjednoczonych.
Z tego modelu wiadomo na przyklad, ile klopotow w tej walce
przysporzyl brak rozdzialu kosciola od panstwa i ile lat, pracy i
kretactwa trzeba bylo aby do taki rozdzial do ustawodawstwa wreszcie
wprowadzic. Byc moze dlatego w Polsce, aby uniknac podobnych 

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-27 Wątek Greg Chodowiec

>Prosze wiec mi nie zarzucac, ze przykladow nie podawalem. Modest
>Protest byl jednym przykladem podanym przeze mnie, a opozycja do
>zmiany przysiegi Hipokratesa drugim. 
Drogi panie Strzemecki, zwykla uprzejmosc wobec oponeta wymaga
poparcia przykladow odnosnikami do materialow zrodlowych. Pan
wspomnial o wydarzeniach z ktorymi nie mam mozliwosci czy zamiaru
polemizowac gdyz nie moge zajmowac sie bez konca poszukiwaniem na
wlasna reke czy chodzi o wydarzenia rzeczywiste czy tylko o wytwor
panskiej wyobrazni.  Ja osobiscie z zasady, popieram wszystkie
przyklady odnosnikami ktore pozwalaja na tychze przykladow weryfikacje
i brak odnosnika prosze uwazac za przeoczenie z mojej strony.
Przykladem jest tu "opozycja do zmiany przysiegi Hipokratesa", proste
gdzie, kto i kiedy - drogi panie Strzemecki - wznioslo by to
stwierdzenie do rangi przykladu.
>Nie jest tez uczciwym z Pana strony, aby mowic o opozycji
>do prawa do mordowania dzieci teraz, bo ja nie o tym pisalem.
>Ja pisalem o tym, ze kiedy to prawo zostalo narzucone opozycja byla duza.
Pisal Pan tez o mozliwosci "uchwalenie nowej poprawki do Konstytucji"
i procesie "nieustannego procederu mordowania dzieci nienarodzonych"
wiec nasza dyskusja dotyczy tez bez watpienia terazniejszosci.
Nieuczciwym mozna raczej nazwac wytykanie mi "wykroczen" ktorych sie
Pan tez dopuscil i uzurpowanie sobie prawa do dyktowania kierunku
dyskusji.
>Nigdy nie twierdzilem ani nie mialem zamiaru twierdzic, ze byla ona 
>opozycja w 100%. A pisalem, ze opozycja byla duza po wprowadzeniu 
>prawa do mordowania dzieci nienarodzonych, albowiem odpowiadalem na Pana teze, 
Oswiecil nas Pan zdaniem - " O fakcie, ze "moralnosc spoleczenstwa"
zupelnie tego nie akceptowala i byla legalizacji morderstwa
przeciwna..." - podkreslam zwrot "zupelnie tego nie akceptowala" ktory
sugeruje cos bardzo bliskiego stu procentom (lub przynajmniej
zdecydowana wiekszosc) i pozwala mi oskarzac Pana o manipulacje, gdyz
nie podejrzewam Pana o brak zdolnosci do precyzyjnego formulowania
pogladow lub podejmowanie dyskusji bez znajomosci podstawowych danych
statystycznych. Przykladow podobnych manipulacji jest wiele.
Czy utrzymuje Pan, ze zwrot ""moralnosc spoleczenstwa" zupelnie tego
nie akceptowala" (decyzji sadu) w roku 1973 jest zgodny z prawda?
>ze zmiany takie jak wprowadzanie
>do ustawodawstwa prawa do mordowania dzieci wynikaja z powolnych zmian
>w spoleczenstwie i ze spoleczenstwo ma na to jakis wplyw. A to, w
>przypadku Stanow Zjednoczonych, gdzie prawo do mordowania dzieci
>zostalo narzucone decyzja Sadu najwyzszego, a wiec decyzja dziewieciu
>ludzi nie wybieranych w demokratycznych wyborach, nie jest prawda.
Ludzie ci byli(sa) czescia spoleczenstwa i "moralnosc" tego
spoleczenstwa sila rzeczy odzwierciedlali. Decyzja podjeta byla
stosunkiem 7 - Za (concurring) i 2 - Przeciw (dissenting) wiec
odzwierciedlala blisko opinie publiczna w tym okresie.
>Pan natomiast, wspominajac o 20% czy tez 15% opozycji odnosi sie do
>sytuacji na teraz. Pana dane nie sa wiec zwiazane z tematem naszej
>dyskusji.
Nie, odnosze sie tez do sytulacji z roku 1973 gdyz zmiany w wynikach
badan opini publicznej sa naprawde niewielkie. W 1972 wedlug National
Opinion Research Center University of Chicago 77-83% popieralo aborcje
w uzasadnionych wypadkach a w 1996 poparcie to wyrazalo sie liczba
79-88%. Piszac 15% (liczba zaokraglona na panska korzysc) mialem na
mysli rok 1973 co zreszta jest bardzo wyraznie napisane:
"O ile napisze Pan "narzucono 15% procentom spoleczenstwa" to bedzie
Pan przynajmniej pisal prawde. W roku 1973 sad zlegalizowal aborcje,
decyzja to byla zgodna z opinia 85% populacji."
> Nie swiadcza tez te dane o prawdziwosci Pana tezy jaka Pan
>wysunal na poczatku dyskusji, a mianowicie, ze zmiany w spoleczenstwie
>zachodza powoli i w wyniku tych zmian nastepuja zmiany w
>ustawodawstwie, ale swiadcza tylko o tym, ze deprawacja spoleczenstwa
>kiedy jest rozpoczeta to tylko postepuje. 
Nie wiem czy panski obrazliwy i niezbyt precyzyjny komentarz dobrze
zrozumialem - a wydaje mi sie, ze pisze Pan o "deprawacji
spoleczenstwa" rozpoczetej decyzja sadu - przedstawie wiec pare
dodatkowych faktow polemizujac z ta deklaracja i takze z panskim
uprzednim stwierdzeniem, ze "Zostalo to (aborcja -gch) narzucone,
albowiem we wszystkich bez wyjatku Stanach mordowanie dzieci
nienarodzonych bylo nielegalne przed 1973 rokiem.".
Otoz w roku 1959 American Law Institute proponuje nowy model stanowego
prawa karnego w sprawach aborcji. Model ten propaguje "legalizing
abortion for reasons including the mental or physical health of the
mother, pregnancy due to rape and incest, and fetal deformity".
W roku 1967 wchodzi w zycie w Colorado pierwsze prawo oparte na modelu
ALI. W roku 1972 juz 13 stanow posiada tego typu prawa, 4 ma prawa
jeszcze bardziej liberalne tzw. "on demand" a 33 zezwala aborcje "save
the mother's life" lub/i w wypadku "rape and incest" (31/2). Czyli byl
to proces powolny, jak najbardziej demokratyczny, wcale nie
zapoczatkow

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-25 Wątek STRZEMECKI

Pan Chodowiec, o moich przykladach na opor spoleczenstwa
amerykanskiego do narzuconego mu prawa do przerywania ciazy, pisze:

- Pan wydaje sie tylko trabic o tym, ze jakies tam opozycje istnieja.
- Nie splamil sie Pan jednak jeszcze zamieszczeniem konkretnych faktow
- popierajacych ktorekolwiek z panskich twierdzen. Czyzby dlatego, ze
- fakty te jasno wdowodnilyby, ze ta panska "opozycja" nie potrafi
- nawet wskrobac dwudziestu procentow poparcia!!! Zrobie to wiec za
- Pana, szanowny glosicielu prawdy niepopartej faktami.

I w dalszej czesci swojego listu Pan Chodowiec pisze:

- Panie Strzemecki opor taki istnial i istnieje ...  1.  Opor
- przeciwko aborcji wyraza sie obecnie liczba ok 15% (Gallup/CNN/USA
- Today Poll) osob przeciwnych aborcji w kazdej formie, 56%
- respondentow uwaza, ze oborcja powinna byc legalna "under certain
- circumstances" i 26% uwaza, ze aborcja powinna legalna byc zawsze
- "under any circumstances".
- http://www.pollingreport.com/abortion.htm 2.  Krok wstecz. W 7 lat
- po decyzji sadu New York Times/CBS News Poll (The New York Times,
- 1980-AUG-18, Page 1) zadal pytanie "The decision on whether or not
- to perform an abortion rests with the consenting patient, and should
- be performed by a licensed physician in conformance with good
- medical practice." i 90% respondentow zgadzalo sie z tym
- stwierdzeniem.  3.  Gwozdz programu: Badania National Opinion
- Research Center University of Chicago

W dniu 20 kwietnia ja napisalem miedzy innymi:

- A fakty sa takie, ze w Stanach Zjednoczonych mordowanie dzieci
- nienarodzonych zostalo spoleczenstwu narzucone decyzja Sadu
- Najwyzszego, co zreszta samo w sobie jest ewenementem w skali
- swiatowej. Zostalo to narzucone, albowiem we wszystkich bez wyjatku
- Stanach mordowanie dzieci nienarodzonych bylo nielegalne przed 1973
- rokiem. O fakcie, ze "moralnosc spoleczenstwa" zupelnie tego nie
- akceptowala i byla legalizacji morderstwa przeciwna, swiadcza
- chociazby Modest Protest czy opozycja w stosunku do zmiany przysiegi
- Hipokratesa.

Prosze wiec mi nie zarzucac, ze przykladow nie podawalem. Modest
Protest byl jednym przykladem podanym przeze mnie, a opozycja do
zmiany przysiegi Hipokratesa drugim. Nie jest tez uczciwym z Pana
strony, aby mowic o opozycji do prawa do mordowania dzieci teraz, bo
ja nie o tym pisalem. Ja pisalem o tym, ze kiedy to prawo zostalo
narzucone opozycja byla duza. Nigdy nie twierdzilem ani nie mialem
zamiaru twierdzic, ze byla ona opozycja w 100%. A pisalem, ze opozycja
byla duza po wprowadzeniu prawa do mordowania dzieci nienarodzonych,
albowiem odpowiadalem na Pana teze, ze zmiany takie jak wprowadzanie
do ustawodawstwa prawa do mordowania dzieci wynikaja z powolnych zmian
w spoleczenstwie i ze spoleczenstwo ma na to jakis wplyw. A to, w
przypadku Stanow Zjednoczonych, gdzie prawo do mordowania dzieci
zostalo narzucone decyzja Sadu najwyzszego, a wiec decyzja dziewieciu
ludzi nie wybieranych w demokratycznych wyborach, nie jest prawda.

Pan natomiast, wspominajac o 20% czy tez 15% opozycji odnosi sie do
sytuacji na teraz. Pana dane nie sa wiec zwiazane z tematem naszej
dyskusji. Nie swiadcza tez te dane o prawdziwosci Pana tezy jaka Pan
wysunal na poczatku dyskusji, a mianowicie, ze zmiany w spoleczenstwie
zachodza powoli i w wyniku tych zmian nastepuja zmiany w
ustawodawstwie, ale swiadcza tylko o tym, ze deprawacja spoleczenstwa
kiedy jest rozpoczeta to tylko postepuje. Dzis opozycja do mordow
dzieci nienarodzonych sprowadza sie do przeprowadzania ankiet, w
ktorych zawsze sa obecne drastyczne przypadki, jak gwalt czy
kazirodzctwo, ktorych obecnoscia w ankietach manipuluje sie, aby
uzyskac takie wyniki jak Pan cytuje. Ale tak naprawde to dzis
prawdziwa opozycja do morderstwa dzieci nienarodzonych, tego
najwiekszego ludobojstwa XX wieku, w takim stopniu w jakim istniala na
poczatku juz praktycznie nie istnieje. A dzieje sie tak dlatego, ze
spoleczestwu amerykanskiemu, poprzez narzucanie takich zasad jak prawo
matek do mordowania ich nienarodzonych dzieci, zostala wyrwana dusza
oraz zmieniony jego tradycyjnie chrzescijanski character.

- Czyli drogi panie Strzemecki Amerykanska opinia publiczna
- _zdecydowanie_ popierala i popiera aborcje regulowana odpowiednimi
- prawami. Dane NORC odzwierciedlaja tez swietnie stopniowa zmiane
- pogladow na temat aborcji przez amerykanska opinie publiczna i
- tlumacza decyzje sadu, ktora nie mialaby napewno miejsca w
- spoleczenstwie sprzeciwiajacym sie aborcji.

Najwczesniejsze z przytoczonych przez Pana danych, powiedzmy
prawdziwe, pochodza z lat 60tych.  W tych latach istniala w Stanach
szczegolna nagonka na wszystko co prawe i dobre oraz byly
popularyzowane nurty zachowan, ktore dzis staly sie normalnoscia. Ale
fakt pozostaje faktem, ze nie mialo to nic wspolnego z decyzja Sadu
Najwyzszego wprowadzajaca prawo do mordowania dzieci nienarodzonych.
Decyzja Sadu Najwyzszego byla bowiem podjeta rzekomo w oparciu o
Konstytucje. A konretnie o XIV poprawke czyli, z dokladnie te

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-24 Wątek Greg Chodowiec

Dla jasnosci pozwolilem sobie polaczyc panskie dwie odpowiedzi - na
temat ktory przypadkowo rozlaczylem.
>Podajac Panu przyklady 
Przyklady? Gdzie, kiedy, ile i komu? Kto usunol panskie obiecane
przyklady!!! Komus chyba ciazy sumienie!!! Domagam sie tych
przykladow!!!:)))
>opozycji spolecznej do narzuconego wszystkim
>Stanom prawa pokazalem, 
Pan wydaje sie tylko trabic o tym, ze jakies tam opozycje istnieja.
Nie splamil sie Pan jednak jeszcze zamieszczeniem konkretnych faktow
popierajacych ktorekolwiek z panskich twierdzen. Czyzby dlatego, ze
fakty te jasno wdowodnilyby, ze ta panska "opozycja" nie potrafi nawet
wskrobac dwudziestu procentow poparcia!!! Zrobie to wiec za Pana,
szanowny glosicielu prawdy niepopartej faktami.
>ze opor w stosunku do narzuconego prawa
>legalizujacego morderstwa dzieci nienarodzonych ze strony
>spoleczenstwa istnial.
Panie Strzemecki opor taki istnial i istnieje ...
1.
Opor przeciwko aborcji wyraza sie obecnie liczba ok 15%
(Gallup/CNN/USA Today Poll) osob przeciwnych aborcji w kazdej formie,
56% respondentow uwaza, ze oborcja powinna byc legalna "under certain
circumstances" i 26% uwaza, ze aborcja powinna legalna byc zawsze
"under any circumstances".
http://www.pollingreport.com/abortion.htm
2.
Krok wstecz. W 7 lat po decyzji sadu New York Times/CBS News Poll (The
New York Times, 1980-AUG-18, Page 1) zadal pytanie
"The decision on whether or not to perform an abortion rests with the
consenting patient, and should be performed by a licensed physician in
conformance with good medical practice." i  90% respondentow zgadzalo
sie z tym stwierdzeniem.
3.
Gwozdz programu:
Badania National Opinion Research Center
University of Chicago

Percent who think abortion 
should be legal in the case of (1) the 
health of the mother, (2) rape and 
(3) birth defects 
1965- 70.5,55.9,54.5
1972-83.4,74.6,77.8
1973-90.7,80.7,82.5
1980-87.9,80.3,80.4
1990-89.1,81.1,78.1
1996-88.5,80.9,79.0
 
Percent who think abortion should be 
legal if (1) poor, (2) single, (3) married but want  
no more children and (4) any reason (pytanie zadane tylko po 1977)
1965-21.2,17.4,15.5
1972-45.8,40.7,41.5
1973-51.8,47.5,46.1
1980-49.7,46.4,45.3,39.5
1990-45.6,43.3,43.4,41.7
1996-44.5,43.0,44.5,42.8
Czyli drogi panie Strzemecki Amerykanska opinia publiczna
_zdecydowanie_ popierala i popiera aborcje regulowana odpowiednimi
prawami. Dane NORC odzwierciedlaja tez swietnie stopniowa zmiane
pogladow na temat aborcji przez amerykanska opinie publiczna i
tlumacza decyzje sadu, ktora nie mialaby napewno miejsca w
spoleczenstwie sprzeciwiajacym sie aborcji.
>Jak spoleczenstwu amerykanskiemu zostala narzucona legalizacja
>morderstwa dzieci nienarodzonych jest rzeczywiscie bez znaczenia z
>punktu widzenia istnienia legalizacji tego morderstwa w stanie
>obecnym. 
Jak inaczej mozna nazwac powyzsze zdanie jak nie bezczelna manipulacja
faktami/demagogia. 
O ile napisze Pan "narzucono 15% procentom spoleczenstwa" to bedzie
Pan przynajmniej pisal prawde. W roku 1973 sad zlegalizowal aborcje,
decyzja to byla zgodna z opinia 85% populacji.
>Ja przypominam jednakze, ze odpowiadalem na Pana
>stwierdzenie, ze takie zmiany nastepuja powoli i to w wyniku zmian
>nastrojow spolecznych.  Wybierajac przyklad, ktory podalem, pokazalem
>Panu, ze twierdzac jakoby takie zmiany w ustawodawstwie zachodzily
>powoli i jakoby spoleczenstwo mialo na te zmiany jakikolwiek wplyw,
>Pan sie myli.
Raz jeszcze odrzuca Pan moja opinie bez minimalnego nawet uzasadnienia
i podania _jakichkolwiek_ faktow (czy nawet przykladow o ktorych Pan
mowi), poza wyklepywanie niezgodnych zreszta z prawda i zdrowym
rozsadkiem sloganow propagandowych. Uprzejmie prosze sie zdecydowac
czy prowadzi Pan polemike na temat aborcji czy wiec propagandowy.
>Nie ma Pan tez zupelnie racji twierdzac, ze fakt legalizacji tego
>morderstwa przez Sad Najwyzszy moznaby latwo zmienic. A racji Pan nie
>ma dlatego, ze prawo amerykanskie jest prawem typu "stare decisis", i
>w zwiaku z tym jedynym praktycznie mozliwym sposobem na zmiane decyzji
>Sadu Najwyzszego jest uchwalenie nowej poprawki do Konstytucji. A to,
>nie dosc, ze nigdy latwe nie bylo, to w obecnym stanie i w tej sprawie
>w szczegolnosci, jest wrecz praktycznie niemozliwe.
Jak najbardziej mozliwe o ile posiada sie dla tej poprawki poparcie
spoleczenstwa. Pietnastu procentom sie to napewno nie uda.
>Od razu na poczatku chcialbym zauwazyc, ze Pan Chodowiec wysuwa w
>swoich listach oskarzenia o manipulacje. Zapewniam Pana, ze nic
>takiego nie ma miejsca. Poza tym przy pisaniu listu zawsze moga wkrasc
>sie pewne sformulowania, ktore moga miec niejasne czy nawet bledne
>znaczenie. Jezeli cos takiego w moich wypowiedziach sie zdarzy czy Pan
>zauwazy cos takiego co jest niejasne, to zamiast od razu wysuwac
>oskarzenia prosze poprosic o wyjasnienie i ja takowego chetnie
>udziele.
A coz mam napisac panie Strzemecki? 
Ze mija sie Pan z prawda? - co sugeruje, ze zmierza Pan
przynajmniej w kierunku prawdy co byloby z mojej strony klam

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-24 Wątek STRZEMECKI

Pani Niewiadomska pisze:

- Alez dokladnie, to jest przyklad na to o czym ja pisalam: One (te
- kobiety) nie byly wolne, byly w obozie i nikt sie ich nie pytal czy
- chca przerwac ciaze czy nie. W tej chwili nigdzie na swiecie (oprocz
- Chin) nikt nikogo nie zmusza do przerywania ciazy. Wiec dlatego nie
- trzeba mieszac tych dwoch spraw, bo sie zaciemnia obie.

Jak juz pisalem w jednym z poprzednich listow, przykladem sytuacji, w
ktorej praktycznie nastapilo wymuszenie morderstwa dzieci
nienarodzonych jest program, ktory Milosevic podpisal z jedna z
agencji ONZ na nadzorowanie kontroli populacji urodzin wsrod kobiet
albanskich. Do tego stopnia jest to problem, ze samo ONZ przyznalo, ze
prawdopodobnie zostala pogwalcona Konwencja o ludobojstwie.
Oczywiscie, zadnej rozprawy w tej sprawie nie bedzie. Jezeli jest Pani
zainteresowana to przesle list z agencji ZENIT, ktory te sprawe
opisuje.

Pani w swojej wypowiedzi wydaje sie tez sugerowac, ze kiedy kobiete do
przerwania ciazy sie zmusi to to jest ludobojstwo, a jezeli kobieta
powiedzmy sama podejmie decyzje o przerwaniu ciazy to to juz
ludobojstwem nie jest. Mysle, ze to nie jest dobra logika, albowiem o
ludobojstwie decyduje co zostalo dokonane a nie jak to do tego doszlo.

O moich uwagach na temat wyrokow przeciwko Eichmannowi Pan Chodowiec
pisze:

- Po pierwsze, punktow w oskarzeniu bylo pietnascie a nie - jak znawca
- tematu pan Strzemecki donosi - cztery.  Po drugie, podmienia pan
- Strzemecki pojecie "zbrodni przeciwko ludzkosci" pojeciem
- "ludobojstwa" by osadzic trzecia manipulacje prawda na odpowiednim
- tle. Chodzi tu o glowna teze w ktorej usiluje pan Strzemecki
- dowiesc, ze wyrok sadu uznaje sam akt aborcji za ludobojstwo gdy w
- wyroku chodzi o akt "zbrodni przeciwko ludzkosci" w postaci
- planowania i egzekucji fizycznej zaglady narodu zydowskiego przy
- uzyciu srodkow takich jak np. odebranie temu narodowi prawa do
- prokreacji poprzez miedzyinnymi zmuszanie kobiet do usuwania
- ciazy.=20 Jak to wyrazil jeden z punktow aktu oskarzenia "Commencing
- in the year 1942, the Accused, together with others, adopted
- measures calculated to prevent births amongst the Jews of Germany,
- and the occupied countries."

Od razu na poczatku chcialbym zauwazyc, ze Pan Chodowiec wysuwa w
swoich listach oskarzenia o manipulacje. Zapewniam Pana, ze nic
takiego nie ma miejsca. Poza tym przy pisaniu listu zawsze moga wkrasc
sie pewne sformulowania, ktore moga miec niejasne czy nawet bledne
znaczenie. Jezeli cos takiego w moich wypowiedziach sie zdarzy czy Pan
zauwazy cos takiego co jest niejasne, to zamiast od razu wysuwac
oskarzenia prosze poprosic o wyjasnienie i ja takowego chetnie
udziele.

Przyznaje, ze moj list mogl rzeczywiscie zasugerowac, ze byly tylko
cztery punkty oskarzenia wysuniete wzgledem Eichmanna i jezeli tak sie
stalo to przepraszam. Ja jednakze w swoim liscie napisalem tez
wyraznie, ze czwarty punkt oskarzenia, ten o ktory mi chodzi i ktory
ma znaczenie w naszej dyskusji, byl taki jaki podalem.

Co do mojej rzekomej manipulacji "przeniesienia" "zbrodni przeciwko
ludzkosci" czy "zbrodni przeciwko narodowi Zydowskiemu" na zbrodnie
"ludobojstwa" to pozwole sobie wyjasnic, ze ja dobrze wiem jak byl
sformulowany zarzut przeciwko Eichmannowi. Jednakze, jezeli popatrzymy
na ten zarzut wysuniety przeciwko Eichmannowi, ktory ja wspomnialem, a
z ktorym Pan sie zgadza, a mianowicie, ze Eichmann "adopted measures
calculated to prevent births amongst the Jews of Germany, and the
occupied countries", to zarzut ten jest praktyczna kopia tego, co
Konwencja o ludobojstwie definiuje jako ludobojstwo. Roznica polega
tylko i wylacznie na uszczegolowieniu "grupy" wystepujacej w definicji
ludobojstwa zawartej w Konwencji o ludobojstwie. Taka roznica
jednakze, tylko odnosi zarzut ludobojstwa do konkretnej grupy ludzi,
ale nie czynni tego zarzutu jakims innym zarzutem. To mozna latwo
sprawdzic porownujac tresc punktu 2d Konwencji o ludobojstwie z
trescia czwartego zarzutu wysunietego Eichmannowi. To, ze takie
uszczegolowienie zarzutu wzgledem Eichmanna nastapilo a nawet bylo
konieczne jest oczywiste z tego powodu, ze Eichmann nie byl sadzony w
Norymberdze, ale w Izraelu, dlatego zarzuty skierowane przeciw niemu
musialy byc sformulowane tak, aby podlegal Izraelskiej jurysdykcji a
nie trybunalowi miedzynarodowemu.  Innymi slowy, jak sformulowano w
szczegolach czwarty zarzut przeciwko Eichmannowi nie jest wazne, ale
wazne jest czym ten zarzut byl. Byl to zarzut o ludobojstwo. Przypomne
tez Panu, aby nie bylo zadnych watpliwosci, ze w swoim originalnym
liscie na ten temat podalem drugi przyklad, ktory Pan skrzetnie
opuscil cytujac moj list, ze to co zarzucono innym przedstawicielom
III Rzeszy w sposob bezposredni, a co bylo dokladnie tym samym co
zarzucono Eichmannowi faktycznie, bylo zarzutem ludobojstwa. W
przypadku generala Richarda Hildebrandta, mojego drugiego przykladu,
nie moze juz byc absolutnie zadnych watpliwosci albowiem on zostal
skazany za ludobojstwo w pr

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-24 Wątek STRZEMECKI

Pan Chodowiec tak pisze o sprawie legalizacji morderstwa
nienarodzonych dzieci w Stanach Zjednoczonych:

- Czyli panskie "fakty" pokrywaja sie zupelnie z tym co napisalem. Czy
- zmiany zostaly "narzucone" decyzja sadu czy nastapily na skutek
- procesu parlamentarnego jest tu zupelnie bez znaczenia.
- Twierdzenie, ze "moralnosc spoleczenstwa" zupelnie tego nie
- akceptowala, jest z braku lepszego okreslenia ordynarnym klamstwem
- lub w najlepszym wypadku dowodem na nieznajomosc tematu.  Gdyby
- "moralnosc spoleczenstwa" nie zgadzala sie z decyzja sadu to przy
- niewielkim wysilku i uzyciu procesu parlamentarnego obowiazujace
- prawo zostaloby zmienione. Faktem jest, ze przez 27 lat nic takiego
- sie nie stalo i nie mysle by istnialy nawet minimalne szanse na
- zmiane omawianej sytulacji prawnej w niedalekiej przyszlosci.

Podajac Panu przyklady opozycji spolecznej do narzuconego wszystkim
Stanom prawa pokazalem, ze opor w stosunku do narzuconego prawa
legalizujacego morderstwa dzieci nienarodzonych ze strony
spoleczenstwa istnial.

Jak spoleczenstwu amerykanskiemu zostala narzucona legalizacja
morderstwa dzieci nienarodzonych jest rzeczywiscie bez znaczenia z
punktu widzenia istnienia legalizacji tego morderstwa w stanie
obecnym. Ja przypominam jednakze, ze odpowiadalem na Pana
stwierdzenie, ze takie zmiany nastepuja powoli i to w wyniku zmian
nastrojow spolecznych.  Wybierajac przyklad, ktory podalem, pokazalem
Panu, ze twierdzac jakoby takie zmiany w ustawodawstwie zachodzily
powoli i jakoby spoleczenstwo mialo na te zmiany jakikolwiek wplyw,
Pan sie myli.

Nie ma Pan tez zupelnie racji twierdzac, ze fakt legalizacji tego
morderstwa przez Sad Najwyzszy moznaby latwo zmienic. A racji Pan nie
ma dlatego, ze prawo amerykanskie jest prawem typu "stare decisis", i
w zwiaku z tym jedynym praktycznie mozliwym sposobem na zmiane decyzji
Sadu Najwyzszego jest uchwalenie nowej poprawki do Konstytucji. A to,
nie dosc, ze nigdy latwe nie bylo, to w obecnym stanie i w tej sprawie
w szczegolnosci, jest wrecz praktycznie niemozliwe.




Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-22 Wątek Greg Chodowiec

On Fri, 21 Apr 2000 19:26:05 -0400, you wrote:
<...>
>Odwolywanie sie do nauki Kosciola aby wywiesc teze, ze przerwanie
>ciazy jest morderstwem powinno wystarczyc, ale nie jest konieczne.
>Jezeli komukolwiek, jak to jest w Pani przypadku, nie wystarczy co w
>tej sprawie mowi Kosciol, to prosze w takim razie o odwolanie sie do
>Artykulu 2, punkt d, Rezolucji Zgromadzenia Ogolnego Narodow
>Zjednocznonych z dnia 9 grudnia 1948 roku zatytulowanego Convention on
>the Prevention and Punishment of the Crime of Genocide. Pozwole sobie
>przypomniec, ze to doswiadczenia Polskich kobiet, glownie, chcociaz
>rowniez kobiet Zydowskich, ktore, w ramach programu Reich Commisson
>for Strengthening of Germandom (RKFDV) byly poddawane presji na
>wykonywanie zabiegow przerywania ciazy, stanowily podstawe do
>sformulowania powyzszego zapisu w Konwencji o ludobojstwie.
<...>
>Tadeusz Strzemecki
Pomylkowo nie umiescilem ponizszego komentarza w poprzednim liscie.
Przepraszam.

Twierdzenie, ze "ze przerwanie ciazy jest morderstwem" na podstawie
Artykulu 2, punkt d, Rezolucji Zgromadzenia Ogolnego Narodow
Zjednocznonych z dnia 9 grudnia 1948 roku zatytulowanego Convention on
the Prevention and Punishment of the Crime of Genocide jest dowodem na
zupelny brak szacunku wobec prawdy, prezentowany przez pana
Strzemeckiego nie poraz zreszta pierwszy.

Zwracam uwage panstwa na to, ze artykul definiuje ludobojstwo jako
"zamiar zniszczenia w calosci lub czesciowona  grupy narodowej,
etnicznej, rasowej lub religijnej a punkt D mowi precyzuje sprawe
_przymusowej_  kontroli urodzen  okreslajac mianem ludobojstwa
"Podejmowanie krokow majacych na celu _przymusowe_ zapobieganie
urodzin...".
Czyli artykul 2 kwalifikuje wszelkie metody kontroli urodzen jako
ludobojstwo tylko i wylacznie gdy sa one przeprowadzone pod przymusem
i wobec grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej w celu
tejze grupy zniszczenia. W swietle tej ustawy przymusowe zabiegi
usuwania ciazy przeprowadzane w Chinach sa jak najbardziej legalne
gdyz obejmuja caly kraj a nie sprecyzowane grupy - a szkoda.


-
Article 2
In the present Convention, genocide means any of the following acts
committed with intent to destroy, in whole or in part, a national,
ethnical, racial or religious group, as such:

(a) Killing members of the group;

(b) Causing serious bodily or mental harm to members of the group;

(c) Deliberately inflicting on the group conditions of life calculated
to bring about its physical destruction in whole or in part;

(d) Imposing measures intended to prevent births within the group;

(e) Forcibly transferring children of the group to another group.

http://www1.umn.edu/humanrts/instree/x1cppcg.htm

Greg Chodowiec



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-22 Wątek Greg Chodowiec

On Fri, 21 Apr 2000 19:26:05 -0400, you wrote:

>Na moja prosbe, aby wyjasnic szczegoly gdzie zginelo kilka milionow
>Zydow poza Oswiecimiem, Pani Niewiadomska odpowiada.
>
>- Nie wiem dokladnie gdzie, gdzies w Europie podczas II Wojny
>- Swatowej.  Rachunki powinny byc dosc proste. Przeciez Polska
>- miedzywojenna to nie bylo Pernambuko i byly przeprowadzane spisy
>- ludnosci , no wiec bylo tyle a tyle ludzi wyznania mojrzeszowego jak
>- to sie wtedy nazywalo, zostalo tyle, wyjechalo tyle, no to reszta
>- zostala zamordowana. Jestem pewna ze ktos te rachunki przeprowadzil
>- i liczby sa duze, a dokladnie ile, gdzie i jak, to powoli traci
>- znaczenie.
>
>Gdyby bylo to takie proste jak Pani sugeruje, to od razu po wojnie
>byloby wiadomo jaka byla dokladna liczba ofiar. A przeciez zaczynano
>od nawet 9 milionow ofiar. Jedynym mozliwym argumentem na
>niedokladnosc liczb ofiar zaraz po wojnie bylby ewentualny fakt
>niedostepnosci odpowiednich dokumentow, ktory mogl zaistniec za rzadow
>komunistycznych.  Ale jezeli taki argument bylby dzisiaj uzyty dla
>wytlumaczenia rozbieznosci w liczbach ofiar podawanych kiedys i
>obecnie, to fakt niedostepnosci archiwow, jezeli to byl fakt, powinien
>spowodowac raczej ostroznosc w oszacowaniach liczb ofiar a nie ich
>nieuzasadnione wyolbrzymianie. A wlasnie to wyolbrzymianie liczby
>ofiar mialo miejsce. I teraz te nieustanne poprawki i zmiany w
>liczbach ofiar, polegajace, na podstawie dostepnych dokumentow, na
>ciaglym zanizaniu oficjalnej faktycznej liczby ofiar, sa miedzy innymi
>powodem rodzacych sie watpliwosci.
>
>- Ci co mieli byc za to ukarani albo ukarani zostali, albo im sie
>- udalo i teraz umieraja wlasna smiercia. Ci co przezyli tez juz
>- powoli odchodza na lono Abrahama.  Teraz to sie robi historia i
>- grzebanie w detalach jest couner-productive, chyba ze wlasnie
>- produktem tego grzebania ma byc wywolanie niecheci do ofiar i
>- udowodnienie, ze zawracaja glowe.  Nie chce mi sie juz powtarzac
>- tego w kolko, you've got the picture?
>
>Pani przypisuje negatywne intencje chyba wszystkim tym, ktorzy sprawa
>sie chca zajmowac. Nie ma najmniejszych powodow, aby tak postepowac.
>
>- Z wyjatkiem Chin Ludowych nie ma chyba kraju gdzie inni ludzie
>- zmuszali by kobiete do przerywania ciazy. Jezeli kobieta jest
>- katoliczka i przerywa ciaze to popelnia grzech i to jest sprawa
>- miedzy nia, Bogiem i ew.  spowiednikiem. Jesli jest niewierzaca,
>- albo jej wiara nie zabrania jej tego to to jest wylacznie jej
>- sprawa.  Zadne masowe mordy nienarodzinych dzieci nigdzie sie nie
>- odbywaja, nie ma obozow koncentracyjnych dla kobiet w ciazy, nie ma
>- przymusu w tej sprawie.
>
>[...]
>
>- Pisac mozna by tony na ten temat, ale czy mysmy tego przypadkiem nie
>- przerabiali?  Tak ze powtarzam jeszcze raz, pakowanie tych dwoch
>- tematow do wspolnego worka to mieszanie jablek z pomaranczami i
>- fikolek logiczny. Te tematy w ogole nie maja nic wspolnego ze
>- soba.
>
>Odwolywanie sie do nauki Kosciola aby wywiesc teze, ze przerwanie
>ciazy jest morderstwem powinno wystarczyc, ale nie jest konieczne.
>Jezeli komukolwiek, jak to jest w Pani przypadku, nie wystarczy co w
>tej sprawie mowi Kosciol, to prosze w takim razie o odwolanie sie do
>Artykulu 2, punkt d, Rezolucji Zgromadzenia Ogolnego Narodow
>Zjednocznonych z dnia 9 grudnia 1948 roku zatytulowanego Convention on
>the Prevention and Punishment of the Crime of Genocide. Pozwole sobie
>przypomniec, ze to doswiadczenia Polskich kobiet, glownie, chcociaz
>rowniez kobiet Zydowskich, ktore, w ramach programu Reich Commisson
>for Strengthening of Germandom (RKFDV) byly poddawane presji na
>wykonywanie zabiegow przerywania ciazy, stanowily podstawe do
>sformulowania powyzszego zapisu w Konwencji o ludobojstwie.
>
>Jezeli chodzi o Pani obiekcje, ze przerwanie ciazy jest morderstwem
>dopiero wtedy kiedy nastepuje przymus na wykonanie zabiegu przerwania
>ciazy to chcialbym zauwazyc, ze to nie z powodu przymusu na wykonanie
>zabiegu przerwania ciazy jest on uznany za ludobojstwo, ale z powodu
>tego czego ten przymus dotyczy. Chyba zgodzi sie Pani, ze gdyby
>przywodcy hitlerowscy zmuszali kobiety, glownie Polskie, do wycinania
>wyrostka robaczkowego to za ludobojstwo nie byliby skazywani. A
>wlasnie za ludobojstwo w grudniu 1961 zostal skazany Adolf Eichmann.
>Zostal on uznany winnym ludobojstwa we wszystkich czterech punktach
>oskarzenia.  Czwarty punkt tego oskarzenia brzmial: "Wydanie polecen,
>aby zakazywac urodzin oraz przerywac ciaze wsrod kobiet Zydowskich" w
>obozie koncentracyjnym Theresienstadt. 

Wyglada na to, ze Pan Strzemecki nie jest wstanie prowadzic dyskusji
bez ordynarnych manipulacji prawda. 
Sad skazal Eichmana za "Zbrodnie przeciwko Zydom, ludzkosci i zbrodnie
wojenne" a nie jak pan Strzemecki pisze "... Zostal on uznany winnym
ludobojstwa we wszystkich czterech punktach oskarzenia..."
Cytat z wyroku:
  "This Court sentences Adolf Eichmann to death, for the crimes
against the Jewish People, the crimes ag

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-21 Wątek STRZEMECKI

Na moja prosbe, aby wyjasnic szczegoly gdzie zginelo kilka milionow
Zydow poza Oswiecimiem, Pani Niewiadomska odpowiada.

- Nie wiem dokladnie gdzie, gdzies w Europie podczas II Wojny
- Swatowej.  Rachunki powinny byc dosc proste. Przeciez Polska
- miedzywojenna to nie bylo Pernambuko i byly przeprowadzane spisy
- ludnosci , no wiec bylo tyle a tyle ludzi wyznania mojrzeszowego jak
- to sie wtedy nazywalo, zostalo tyle, wyjechalo tyle, no to reszta
- zostala zamordowana. Jestem pewna ze ktos te rachunki przeprowadzil
- i liczby sa duze, a dokladnie ile, gdzie i jak, to powoli traci
- znaczenie.

Gdyby bylo to takie proste jak Pani sugeruje, to od razu po wojnie
byloby wiadomo jaka byla dokladna liczba ofiar. A przeciez zaczynano
od nawet 9 milionow ofiar. Jedynym mozliwym argumentem na
niedokladnosc liczb ofiar zaraz po wojnie bylby ewentualny fakt
niedostepnosci odpowiednich dokumentow, ktory mogl zaistniec za rzadow
komunistycznych.  Ale jezeli taki argument bylby dzisiaj uzyty dla
wytlumaczenia rozbieznosci w liczbach ofiar podawanych kiedys i
obecnie, to fakt niedostepnosci archiwow, jezeli to byl fakt, powinien
spowodowac raczej ostroznosc w oszacowaniach liczb ofiar a nie ich
nieuzasadnione wyolbrzymianie. A wlasnie to wyolbrzymianie liczby
ofiar mialo miejsce. I teraz te nieustanne poprawki i zmiany w
liczbach ofiar, polegajace, na podstawie dostepnych dokumentow, na
ciaglym zanizaniu oficjalnej faktycznej liczby ofiar, sa miedzy innymi
powodem rodzacych sie watpliwosci.

- Ci co mieli byc za to ukarani albo ukarani zostali, albo im sie
- udalo i teraz umieraja wlasna smiercia. Ci co przezyli tez juz
- powoli odchodza na lono Abrahama.  Teraz to sie robi historia i
- grzebanie w detalach jest couner-productive, chyba ze wlasnie
- produktem tego grzebania ma byc wywolanie niecheci do ofiar i
- udowodnienie, ze zawracaja glowe.  Nie chce mi sie juz powtarzac
- tego w kolko, you've got the picture?

Pani przypisuje negatywne intencje chyba wszystkim tym, ktorzy sprawa
sie chca zajmowac. Nie ma najmniejszych powodow, aby tak postepowac.

- Z wyjatkiem Chin Ludowych nie ma chyba kraju gdzie inni ludzie
- zmuszali by kobiete do przerywania ciazy. Jezeli kobieta jest
- katoliczka i przerywa ciaze to popelnia grzech i to jest sprawa
- miedzy nia, Bogiem i ew.  spowiednikiem. Jesli jest niewierzaca,
- albo jej wiara nie zabrania jej tego to to jest wylacznie jej
- sprawa.  Zadne masowe mordy nienarodzinych dzieci nigdzie sie nie
- odbywaja, nie ma obozow koncentracyjnych dla kobiet w ciazy, nie ma
- przymusu w tej sprawie.

[...]

- Pisac mozna by tony na ten temat, ale czy mysmy tego przypadkiem nie
- przerabiali?  Tak ze powtarzam jeszcze raz, pakowanie tych dwoch
- tematow do wspolnego worka to mieszanie jablek z pomaranczami i
- fikolek logiczny. Te tematy w ogole nie maja nic wspolnego ze
- soba.

Odwolywanie sie do nauki Kosciola aby wywiesc teze, ze przerwanie
ciazy jest morderstwem powinno wystarczyc, ale nie jest konieczne.
Jezeli komukolwiek, jak to jest w Pani przypadku, nie wystarczy co w
tej sprawie mowi Kosciol, to prosze w takim razie o odwolanie sie do
Artykulu 2, punkt d, Rezolucji Zgromadzenia Ogolnego Narodow
Zjednocznonych z dnia 9 grudnia 1948 roku zatytulowanego Convention on
the Prevention and Punishment of the Crime of Genocide. Pozwole sobie
przypomniec, ze to doswiadczenia Polskich kobiet, glownie, chcociaz
rowniez kobiet Zydowskich, ktore, w ramach programu Reich Commisson
for Strengthening of Germandom (RKFDV) byly poddawane presji na
wykonywanie zabiegow przerywania ciazy, stanowily podstawe do
sformulowania powyzszego zapisu w Konwencji o ludobojstwie.

Jezeli chodzi o Pani obiekcje, ze przerwanie ciazy jest morderstwem
dopiero wtedy kiedy nastepuje przymus na wykonanie zabiegu przerwania
ciazy to chcialbym zauwazyc, ze to nie z powodu przymusu na wykonanie
zabiegu przerwania ciazy jest on uznany za ludobojstwo, ale z powodu
tego czego ten przymus dotyczy. Chyba zgodzi sie Pani, ze gdyby
przywodcy hitlerowscy zmuszali kobiety, glownie Polskie, do wycinania
wyrostka robaczkowego to za ludobojstwo nie byliby skazywani. A
wlasnie za ludobojstwo w grudniu 1961 zostal skazany Adolf Eichmann.
Zostal on uznany winnym ludobojstwa we wszystkich czterech punktach
oskarzenia.  Czwarty punkt tego oskarzenia brzmial: "Wydanie polecen,
aby zakazywac urodzin oraz przerywac ciaze wsrod kobiet Zydowskich" w
obozie koncentracyjnym Theresienstadt. Za ludobojstwo, z tego samego
powodu, skazani zostali miedzy innymi general Richard Hildebrandt,
szef glownego biura Wydzialu Rasy i Przesiedlen programu RKFDV.





Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-20 Wątek Greg Chodowiec

On Thu, 20 Apr 2000 02:15:41 -0400, you wrote:
>Panskie dywagacje na temat prawa w demokracji, jego fundamentow i
>rozwoju w demokracji sa po pierwsze zupelnie niezwiazane z tematem
>dyskusji a po drugie w wiekszosci nieprawdziwe. To co Pan napisal
>powyzej to jest nic innego ale tylko standardowa propaganda podawana
>przez politykow w zasadzie w kazdym rezimie demokratycznym, moze za
>wyjatkiem tych rezimow, w ktorych politycy jescze sie nie zorientowali
>czym demokracja jest.
Drogi panie Strzemecki,
toczymy dyskusje na temat decyzji Komisji Dyscyplinarnej i tzw.
"wolnosci akademickiej" wiec dywagacje na temat roli prawa w zyciu
spolecznym sa jak najbardziej z tym tematem zwiazane. Atakuje i
odrzuca Pan paternalistycznie moje poglady bez podania nawet jednego
spojnego argumentu. Podobne sztuczki stosuje pan kilkakrotnie w
panskim liscie, lacznie z moim zdaniem nieuczciwymi wobec
polemizujacych z Panem osob, probami laczenia tematu etyki i wolnosci
akademickiej z tematem aborcji - bez watpienia - by wierzacy czytelnik
nieswiadomie polaczyl panskie sluszne dla katolika opnie na temat
aborcji z panskim - bardziej temu czytelnikowi obojetnymi - opniami na
temat "Klamstwa Oswiecimskiego". Uprawia Pan panie Strzemecki
demoagogie czystej wody.

>Do wszystkiego co Pan napisal powyzej sie nie ustosunkuje albowiem jak
>powiedzialem to co Pan pisze wyglada na probe wymanewrowania tematu
>dyskusji na boczny tor. 
>Chcialbym tylko jako przyklad niezgodnosci
>faktow z tym co Pan pisze podac sprawe zalegalizowania morderstwa
>dzieci nienarodzonych w Stanach Zjednoczonych. Otoz wedlug tego co Pan
>napisal, powinno to miec miejsce w wyniku "zmian w poczuciu moralnosci
>spoleczenstwa", ktore, "z pewnym opoznieniem", znalazly
>odzwierciedlenie w systemie prawnym. A fakty sa takie, ze w Stanach
>Zjednoczonych mordowanie dzieci nienarodzonych zostalo spoleczenstwu
>narzucone decyzja Sadu Najwyzszego, co zreszta samo w sobie jest
>ewenementem w skali swiatowej. Zostalo to narzucone, albowiem we
>wszystkich bez wyjatku Stanach mordowanie dzieci nienarodzonych bylo
>nielegalne przed 1973 rokiem. O fakcie, ze "moralnosc spoleczenstwa"
>zupelnie tego nie akceptowala i byla legalizacji morderstwa przeciwna,
>swiadcza chociazby Modest Protest czy opozycja w stosunku do zmiany
>przysiegi Hipokratesa.
>
Czyli panskie "fakty" pokrywaja sie zupelnie z tym co napisalem. Czy
zmiany zostaly "narzucone" decyzja sadu czy nastapily na skutek
procesu parlamentarnego jest tu zupelnie bez znaczenia.
Twierdzenie, ze "moralnosc spoleczenstwa" zupelnie tego nie
akceptowala, jest z braku lepszego okreslenia ordynarnym klamstwem lub
w najlepszym wypadku dowodem na nieznajomosc tematu.
Gdyby "moralnosc spoleczenstwa" nie zgadzala sie z decyzja sadu to
przy niewielkim wysilku i uzyciu procesu parlamentarnego obowiazujace
prawo zostaloby zmienione. Faktem jest, ze przez 27 lat nic takiego
sie nie stalo i nie mysle by istnialy nawet minimalne szanse na zmiane
omawianej sytulacji prawnej w niedalekiej przyszlosci.

>>To co Pan pisze powyzej to znowu jest proba sprowadzenia dyskusji do
>spraw moralnosci badan czy etyki zawodowej.

Na milosc boska, drogi Panie, prosze zaprzestac odwracania kota
ogonem. Nasza dyskusja dotyczy niczego innego jak wlasnie spraw
moralnosci i etyki. Moralnosc i etyka Pana Ratajczaka zostala oceniona
przez jego kolegow akademickich z Komisji Dysciplinarnej i wulgarny
faszysta propagujacy rasistowskie teorie, niegodne naukowca i klamstwa
wielokrotnie juz przez znawcow tematu obalone, zostal usuniety z
pozycji ktora "naukowcy" jego pokroju nie powini zajmowac. Srodowisko
akademickie nie jest wbrew panskim zyczeniom jakims tam zawieszonym w
prozni klubem starszych panow, niezaleznym od praw czy zasad
obowiazujacych reszte smiertelnikow. 
> A my nie rozmawiamy ani o
>moralnosci w prowadzeniu badan ani o etyce zawodowej. Te sprawy sa
>tylko kwestia tego, ktory badania prowadzi czy jako naukowiec wyraza
>swoje opinie. I to jest jego sprawa, jezeli chce naruszac jakiekolwiek
>zasady.  My natomiast rozmawiamy tylko i wylacznie o tym, czy powiniem
>miec prawo to robic.  I o niczym wiecej. 

Oh!!! zapomnial Pan chyba o aborcji.:)))

>Ja wyrazam opinie, ze kazdy w
>swojej dzialalnosci naukowej powinien prawo wypowiadania swoich opinii
>miec.  Co wiecej, obecnie istniejace niepisane prawo mowi, ze kazdy
>takie prawo ma. To prawo jest nazywane wolnoscia akademicka.  

Szkoda, ze prawo o ktorym Pan pisze jest prawem "niepisanym", gdyz
gdyby zapisano je na niezbyt szorstkim papierze szerokosci okolo 15
centymetrow i dodatkowo zwinieto je w rolke, to znalazlbym dla niego
role uzytkowa.

>Wedlug
>tego niepisanego prawa, kazdy ma mozliwosc nawet celowego naruszenia
>swojej wlasnej etyki, moralnosci, czy innych zasad, oczywiscie z
>wyjatkiem naruszenia prawa skodyfikowanego. \

To celowe "naruszenie swojej wlasnej etyki" ktore pozwole sobie nazwac
samogwaltem etycznym jest raczej domena artystow kabaretowych niz
naukowcow. Zwrot ten opisuje jednak 

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-20 Wątek Chris BOROWIAK

Anna Niewiadomska wrote:

> no wiec bylo tyle a tyle
> ludzi wyznania mojrzeszowego jak to sie wtedy nazywalo

Chyba sie Pani powyzsza ortografia bardzo narazila, nie bede
juz pisal komu...Wiadomo!   ;-)

Krzysztof Borowiak



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-20 Wątek Anna Niewiadomska

.
>Jednakze, jezeli
>jest tak jak Pani mowi, ze zginelo 3 miliony czy 6 milionow Zydow, to
>oznacza, ze gdzie indziej wymordowano ich wiecej niz w Oswiecimiu.
>Gdzie wiec to bylo?

Nie wiem dokladnie gdzie, gdzies w Europie podczas II Wojny Swatowej.
Rachunki powinny byc dosc proste. Przeciez Polska miedzywojenna to nie bylo
Pernambuko i byly przeprowadzane spisy ludnosci , no wiec bylo tyle a tyle
ludzi wyznania mojrzeszowego jak to sie wtedy nazywalo, zostalo tyle,
wyjechalo tyle, no to reszta zostala zamordowana. Jestem pewna ze ktos te
rachunki przeprowadzil i liczby sa duze, a dokladnie ile, gdzie i jak, to
powoli traci znaczenie.

Ci co mieli byc  za to ukarani albo ukarani zostali, albo im sie udalo i
teraz umieraja wlasna smiercia. Ci co przezyli tez juz powoli odchodza na
lono Abrahama.  Teraz to sie robi historia i grzebanie w detalach jest
couner-productive, chyba ze wlasnie produktem tego grzebania ma byc
wywolanie niecheci do ofiar i udowodnienie, ze zawracaja glowe.
Nie chce mi sie juz powtarzac tego w kolko, you've got the picture?

>
>No wlasnie. Jak mamy mowic prawde to mowmy prawde. Jednakze
>przypominam to o czym pisalem w jednym z pierwszych listow, ze nawet w
>Europie najwiekszym ludobojstwem XX w. jest raczej mordowanie dzieci
>nienarodzonych a nie zbrodnia na Zydach.

To co Pan pisze  w tym kontekscie o tych nienarodzonych dzieciach i
ludobojstwie to jest powracajaca fala, ale to jest moim zdaniem mieszanie
gestego z rzadkim, albo bardziej elegancko, porownywanie jablek z
pomaranczami.

Z wyjatkiem Chin Ludowych nie ma chyba kraju gdzie inni ludzie zmuszali by
kobiete do przerywania ciazy. Jezeli kobieta jest katoliczka i przerywa
ciaze to popelnia grzech i to jest sprawa miedzy nia, Bogiem i ew.
spowiednikiem. Jesli jest niewierzaca, albo jej wiara nie zabrania jej tego
to to jest wylacznie jej sprawa.  Zadne masowe mordy nienarodzinych dzieci
nigdzie sie nie odbywaja, nie ma  obozow koncentracyjnych dla kobiet w
ciazy, nie ma przymusu w tej sprawie.

Kosciol moze zalecac, przekonywac, odwodzic, robic co chce w odniesieniu do
swoich owieczek. Reszcie ludzi moze dawac przyklad i przestrzegac, jako
jeden z autorytetow moralnych, ale na tym jego rola sie konczy. I prosze
pamietac, ze jest autorytetem moralnym, ale nie jedynym i nie dla
wszystkich.

Pisac mozna by tony na ten temat, ale czy mysmy tego przypadkiem nie
przerabiali?  Tak ze powtarzam jeszcze raz, pakowanie tych dwoch tematow do
wspolnego worka  to mieszanie jablek z pomaranczami i fikolek logiczny. Te
tematy w ogole nie maja nic wspolnego ze soba.

>Tadeusz Strzemecki

Pozdrowienia Anna Niewiadomska



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-20 Wątek STRZEMECKI

Pan Holsztynski pisze:

- Niech ci, co posluguja sie falszywa sztuczka czynienia "naukowych
- rozwazan" z cierpienia i zaglady milionow, niech sie nie stroja w
- chrzescijanskie piorka, niech nie placza nad nienarodzonymi dziecmi,
- gdy maja mentalnosc szmalcownikow.  Beda/ skwierczec w piekle po
- wieki wiekow.

Nikt nie chce nikt falszowac.  Chodzi tylko o prawde i nic wiecej.
Mordowanie dzieci nienarodzonych to bylo i nadal jest ludobojstwo.
Ludobojstwo, ktorego rozmiary i znaczenie sie pomija i dlatego nalezy
o nim przypominac. I jest to tym gorsze, ze pomimo doswiadczen, w
wyniku ktorych ludobojstwa mialo juz nigdy nie byc, mordowanie dzieci
nienarodzonych trwa nadal, i w dodatku jest promowane jako prawo.




Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-19 Wątek STRZEMECKI

Pani Niewiadomska pisze:

- Pol Pot to Cambodia a nie Korea! I to jest wlasnie maly przyklad na
- to jak ludzie interesuja sie sprawami ktore ich bezposrednio nie
- dotycza

Przyznaje racje oczywiscie.

- No, no wlasnie to jest dokladnie rozumowanie o ktorym mowilam,
- milion, tylko milion, nie ma o czym mowic( nb. chyba nikt
- nigdzie nie twierdzi ze Oswiecim to bylo jedyne miejsce gdzie
- zgladzano Zydow.)

Myli sie Pani. Moja wypowiedz "okolo milion" wynika tylko z tego, ze
dokladna liczba nie jest znana. Ja tez poza tym nie twierdzilem, ze
Oswiecim jest jedynym miejscem gdzie mordowano Zydow. Jednakze, jezeli
jest tak jak Pani mowi, ze zginelo 3 miliony czy 6 milionow Zydow, to
oznacza, ze gdzie indziej wymordowano ich wiecej niz w Oswiecimiu.
Gdzie wiec to bylo?

- No dobrze, moze to bylo nawieksze europejskie ludobojstwo, ale my
- jestesmy europejczykami i a do tego Polakami wiekszosc tych ludzi
- byla wyrwana z ziem polskich.

No wlasnie. Jak mamy mowic prawde to mowmy prawde. Jednakze
przypominam to o czym pisalem w jednym z pierwszych listow, ze nawet w
Europie najwiekszym ludobojstwem XX w. jest raczej mordowanie dzieci
nienarodzonych a nie zbrodnia na Zydach.

- A ta opozycje to dokladnie po co?  Czy smutne pierwszenstwo Zydow
- rejestrze ludobojstw jakos Panu przeszkadza? Czy cos zmienia w losie
- tych ludzi? Czy jakos przeszkadza nam wspolczuc tym innym ofiarom...

Przeszkadza mi nieprawda, oraz jej wykorzystywanie w celach, ktore
uwlaczaja ofiarom.




Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-19 Wątek STRZEMECKI

Pan Chodowiec <[EMAIL PROTECTED]> pisze:

- O ile zgadzamy sie z powyzszymi stwierdzeniami mozemy powiedziec, ze
- poczucie moralnosc zrozumiane jako akceptacja zbioru zasad -
- wynikajacych z podzielanych przez wiekszosc spoleczenstwa
- "uniwersalnych prawd" - jest fundamentem na ktorym spoczywa prawo w
- krajach demokratycznych. Powolna ewolucja "uniwersalnych prawd",
- nieunikniona w ustroju demokratycznym, pociaga za soba oczywiscie
- zmiany w poczuciu moralnosci spoleczenstwa i z pewnym opoznieniem w
- systemie prawnym (vide liberalizacja prawa w ostatnim wieku, prawa
- kobiet, gay rights, aborcja...).
- Morderstwo czy kradziez jest zlem zaslugujacym na kare - jest to
- przyklady prostych, uniwersalnych i miejmy nadzieje niezmiennych
- zasad prawd - wspolnych prawie kazdej religii i kazdemu
- cywilizowanemu systemowi prawnemu. W krajach demokratycznych prawo
- odzwierciedla takze jak widac mniej universalne i relatywnie "nowe"
- prawdy - gloszace np., ze kazdy ma prawo do zycia w spoleczenstwie
- wolnym od dyskryminacji i nienawisci na tle religijnym czy rasowym.

Panskie dywagacje na temat prawa w demokracji, jego fundamentow i
rozwoju w demokracji sa po pierwsze zupelnie niezwiazane z tematem
dyskusji a po drugie w wiekszosci nieprawdziwe. To co Pan napisal
powyzej to jest nic innego ale tylko standardowa propaganda podawana
przez politykow w zasadzie w kazdym rezimie demokratycznym, moze za
wyjatkiem tych rezimow, w ktorych politycy jescze sie nie zorientowali
czym demokracja jest.

Do wszystkiego co Pan napisal powyzej sie nie ustosunkuje albowiem jak
powiedzialem to co Pan pisze wyglada na probe wymanewrowania tematu
dyskusji na boczny tor. Chcialbym tylko jako przyklad niezgodnosci
faktow z tym co Pan pisze podac sprawe zalegalizowania morderstwa
dzieci nienarodzonych w Stanach Zjednoczonych. Otoz wedlug tego co Pan
napisal, powinno to miec miejsce w wyniku "zmian w poczuciu moralnosci
spoleczenstwa", ktore, "z pewnym opoznieniem", znalazly
odzwierciedlenie w systemie prawnym. A fakty sa takie, ze w Stanach
Zjednoczonych mordowanie dzieci nienarodzonych zostalo spoleczenstwu
narzucone decyzja Sadu Najwyzszego, co zreszta samo w sobie jest
ewenementem w skali swiatowej. Zostalo to narzucone, albowiem we
wszystkich bez wyjatku Stanach mordowanie dzieci nienarodzonych bylo
nielegalne przed 1973 rokiem. O fakcie, ze "moralnosc spoleczenstwa"
zupelnie tego nie akceptowala i byla legalizacji morderstwa przeciwna,
swiadcza chociazby Modest Protest czy opozycja w stosunku do zmiany
przysiegi Hipokratesa.

Pan Chodowiec <[EMAIL PROTECTED]> pisze:

- Uwazam, ze myli sie Pan twierdzac, ze "Przedmiotem prawa nigdy nie
- powinno byc twierdzenie, ze jest pewna absolutna prawda i nikt,
- nawet uniwersytet, nie ma prawa prowadzic badan, ktore by te prawdy
- mogly zmienic czy podwazyc". O ile tezy czy badania sprzeczne sa z
- ogolnie przyjetymi zasadami moralnosci czyli "absolutnymi prawdami"
- wyznawanymi przez wiekszosci spoleczenstwa - ktore powinny
- oczywiscie byc odzwierciedlone w etyce zawodowej srodowiska
- akademickiego - i obowiazujacymi przepisami, to nie widze zadnego
- powodu dla ktorego naukowiec czy tez precyzyjniej "naukowiec z
- Opola" mialby stac ponad prawem. Jako przykladu "niebezpiecznych
- tematow" naukowych uzyjmy badan majacych na celu udowodnienie
- wiekszosci jednej rasy nad druga, czy makabryczne doswiadczenia z
- klonowaniem czlowieka z minimalnym ukladem nerwowym (mozgiem) w celu
- otrzymania "czesci zamiennych" do przeszczepow (czytalem o
- mozliwosci istnienia takich badan).

To co Pan pisze powyzej to znowu jest proba sprowadzenia dyskusji do
spraw moralnosci badan czy etyki zawodowej.  A my nie rozmawiamy ani o
moralnosci w prowadzeniu badan ani o etyce zawodowej. Te sprawy sa
tylko kwestia tego, ktory badania prowadzi czy jako naukowiec wyraza
swoje opinie. I to jest jego sprawa, jezeli chce naruszac jakiekolwiek
zasady.  My natomiast rozmawiamy tylko i wylacznie o tym, czy powiniem
miec prawo to robic.  I o niczym wiecej. Ja wyrazam opinie, ze kazdy w
swojej dzialalnosci naukowej powinien prawo wypowiadania swoich opinii
miec.  Co wiecej, obecnie istniejace niepisane prawo mowi, ze kazdy
takie prawo ma. To prawo jest nazywane wolnoscia akademicka.  Wedlug
tego niepisanego prawa, kazdy ma mozliwosc nawet celowego naruszenia
swojej wlasnej etyki, moralnosci, czy innych zasad, oczywiscie z
wyjatkiem naruszenia prawa skodyfikowanego. A jest to dozwolone
dlatego, ze prawo do wolnosci akademckiej jest prawem samoregulujacym
sie, w ktorym to systemie wyrazane opinie i poglady podlegaja ocenie
merytorycznej oraz srodowiskowej.  Jedyna konsekwencja w przypadku
ewidentnego naruszenia jakichkolwiek zasad jest i powinna byc utrata
wiarygodnosci.  I to dla naukowcow jest bodziec aby zadnych praw i
zasad nie przekraczac. W tak zorganizowanym ukladzie nie ma miejsca na
zadne konsekwencje administracyjne. W przypadku wszystkich ludzi, o
ktorych byla tutaj mowa, to niepisane prawo o wolnosci a

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-19 Wątek Anna Niewiadomska

>Dalej Pan Niewiadomski pisze:
>
>- Nie bardzo rozumiem o jakim ludobojstwie w Korei pan mowi. Nie bylo
>- go chyba w czasie wojny koreanskiej. Kiedys w odleglych stuleciach?
>- Mozliwe. A moze ma pan na mysli ostatnia kleske glodu? Nie nazwalbym
>- tego ludobojstwem, mimo ze napewno spowodowala to polityka
>- komunistow. Ale musze sie z panem zgodzic, jesli to o tym mowa, to
>- rzad Korei Polnocnej rzeczywiscie temu na poczatku zaprzeczal, i
>- watpie by jakikolwiek jego przedstawiciel stracil z tego powodu
>- prace. Ale zareczam panu ze ci ludzie nie ciesza sie poparciem ani
>- szacunkiem swojego "srodowiska" czyli innych rzadow swiata.
>
>Ja mialem na mysli czasy Pol Pota. Jest powszechnie uznanym, ze bylo
>to ludobojstwo, i ze stracilo wtedy zycie okolo 2 milionow ludzi.

Pol Pot to Cambodia a nie Korea! I to jest wlasnie maly przyklad  na to jak
ludzie  interesuja sie sprawami ktore ich bezposrednio  nie dotycza

>Jest
>to wiec wiecej niz liczba Zydow, ktorzy stracili zycie w Oswiecimiu,
>ktora to liczba jest obecnie oceniana na poziomie nieco ponad milion.

No, no  wlasnie to jest dokladnie rozumowanie o ktorym mowilam, milion,
tylko milion, nie ma o czym mowic( nb. chyba nikt nigdzie nie twierdzi
ze Oswiecim to bylo jedyne miejsce gdzie zgladzano Zydow.)

>Jest to wiec juz drugi przypadek ludobojstwa o rozmiarach wiekszych
>niz liczba Zydow, ktorzy stracili zycie, a pomimo to glosi sie
>"prawde", ze zaglada Zydow byla najwiekszym ludobojstwem w XX wieku.

No dobrze, moze to bylo nawieksze europejskie ludobojstwo, ale my jestesmy
europejczykami i  a do tego Polakami wiekszosc tych ludzi byla wyrwana z
ziem polskich.

>Poniewaz nie wydaje sie to byc prawda, przynajmniej jezeli chodzi o
>liczbe ludzi, ktorzy stracili zycie, powinna istniec opozycja do
>takich stwierdzen, a nie istnieje.

A ta opozycje to dokladnie po co?  Czy smutne pierwszenstwo Zydow rejestrze
ludobojstw jakos Panu przeszkadza? Czy cos zmienia w losie tych ludzi? Czy
jakos przeszkadza nam wspolczuc tym innym ofiarom...


>Tadeusz Strzemecki

Anna Niewiadomska



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-19 Wątek STRZEMECKI

Pan Niewiadomski pisze:

- Sprobuje odpowiedziec na tylko dwa fragmenty postingu p.
- Strzemeckiego.  Inaczej tekst wyszedlby za dlugi, mysle tez ze
- wszyscy sa juz nieco zmeczeni tym tematem. Co do innych spraw, to
- pozostaje przy swoim zdaniu ale swoj udzial w dyskusji na ich temat
- uwazam za zakonczony

Prosze nie zwazac uwagi na dlugosc listow. Sprawy, ktore dyskutujemy,
sa, a przynajmniej powinny byc, sprawami waznymi dla kazdego Polaka i
dlugosc listow nie powinna stanowic kryterium do odpowiedzi lub jej
braku. To czy 'wszyscy' sa znuzeni to tez nie wiadomo wiec tym
bardziej, jezeli ma Pan cos do dodania, to powinien Pan to zrobic.

Na temat nie istnienia jakielkolwiek presji w przypadku badan nad
zbrodniami popelnionymi w czasie II Wojny Swiatowej, postulowanego
przeze mnie, Pan Niewiadomski pisze:

- Czy powyzszy fragment oznacza ze postuluje pan pelna wolnosc slowa w
- nauczaniu i badaniach naukowych, nie ograniczona zadnymi wzgledami
- natury etycznej? Ja uwazam ze przedstawiciele wszystkich zawodow w
- powinni kierowac sie w swojej pracy rowniez wzgledami moralnymi. A
- jesli lamia etyke zawodowa, jest sprawa prawa, pracodawcy lub
- srodowiska by im to uniemozliwic. Kryterium prawdy obiektywnej nie
- wystarczy, nawet prawdziwe fakty mozna zestawic w calosc ktora
- bedzie falszem.

Kryterium prawdy obiektywnej powinno byc jedynym kryterium branym pod
uwage w przypadku badan naukowych, ktorych przedmiot nie dotyczy
bezposrednio etyki czy moralnosci, albowiem w pozostalych przypadkach
prawda obiektywna, a przynajmniej dazenie do je osiagniecia, powinno
byc jedyna rzecza, ktora liczy sie w nauce. Wszelkie badania naukowe
czy nawet opinie, ktore nie dotycza bezposrednio etyki czy moralnosci,
powinny byc zatem oceniane tylko i wylacznie przez pryzmat dazenia do
poznania prawdy obiektywnej. Nie ma najmniejszych powodow, aby badania
i opinie dotyczace zbrodni popelnionych w czasie II Wojny Swiatowej
traktowac na innych zasadach. Jezeli Zydzi, maja bardziej emocjonalne
podejscie do zaglady swojego narodu to jest to zrozumiale, ale nie
powinni oczekiwac aby inni tez koniecznie taki sam stosunek do tej
sprawy mieli.

Dalej Pan Niewiadomski pisze:

- Nie bardzo rozumiem o jakim ludobojstwie w Korei pan mowi. Nie bylo
- go chyba w czasie wojny koreanskiej. Kiedys w odleglych stuleciach?
- Mozliwe. A moze ma pan na mysli ostatnia kleske glodu? Nie nazwalbym
- tego ludobojstwem, mimo ze napewno spowodowala to polityka
- komunistow. Ale musze sie z panem zgodzic, jesli to o tym mowa, to
- rzad Korei Polnocnej rzeczywiscie temu na poczatku zaprzeczal, i
- watpie by jakikolwiek jego przedstawiciel stracil z tego powodu
- prace. Ale zareczam panu ze ci ludzie nie ciesza sie poparciem ani
- szacunkiem swojego "srodowiska" czyli innych rzadow swiata.

Ja mialem na mysli czasy Pol Pota. Jest powszechnie uznanym, ze bylo
to ludobojstwo, i ze stracilo wtedy zycie okolo 2 milionow ludzi. Jest
to wiec wiecej niz liczba Zydow, ktorzy stracili zycie w Oswiecimiu,
ktora to liczba jest obecnie oceniana na poziomie nieco ponad milion.
Jest to wiec juz drugi przypadek ludobojstwa o rozmiarach wiekszych
niz liczba Zydow, ktorzy stracili zycie, a pomimo to glosi sie
"prawde", ze zaglada Zydow byla najwiekszym ludobojstwem w XX wieku.
Poniewaz nie wydaje sie to byc prawda, przynajmniej jezeli chodzi o
liczbe ludzi, ktorzy stracili zycie, powinna istniec opozycja do
takich stwierdzen, a nie istnieje.

- Jesli zas cala ta Korea miala byc tylko figura retoryczna (jak w
- Krolu Ubu w Polsce czyli nigdzie), to odpowiem tak: Jesli jakis
- nauczyciel akademicki (w Japonii?), powodowany nienawiscia do
- wszystkiego co koreanskie opublikowal nie prace naukowa lecz
- paszkwil polityczny, zawierajacy albo klamstwa albo nawet wylacznie
- prawadziwe ale odpowiednio wyselekcjonowane fakty, to dla takiej
- osoby nie powinno byc miejsca na szanujacej sie uczelni.

Powinno tak byc ale nie jest. Koreanczycy w Japonii sa praktycznie
caly czas ponizani i dyskryminowani. Wsrod Japonczykow nastroje
anty-Koreanskie sa uwazane za rzecz normalna. Nie jest tez do
pomyslenia aby w Japonii ktokolwiek z mieszkancow zareagowal na
anty-Koreanskie wypowiedzi czy poglady.






Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-19 Wątek Greg Chodowiec

On Mon, 17 Apr 2000 20:33:38 -0400, you wrote:

>Pan Chodowiec pisze:
>
>- Czyli rozwijajac panska mysl - ze prawo ktore dotyczy "wydarzen z
>- przeszlosci" jest bezuzyteczne - kodeks karny powinien zajmowac sie
>- wylacznie wykroczeniami ktore popelnione beda w blizej nieokreslonej
>- przyszlosci.
>
>Nie o to chodzi. W procesach dotyczacych tego typu spraw sady
>rozpatruja szkodliwosc spoleczna czynu. A w przypadku zaprzeczania, ze
>cokolwiek mialo w przeszlosci miejsce lub nie, szkodliwosc spoleczna
>takiego zaprzeczania nie istnieje.  Innymi slowy, jest to
>nieytlumaczalne, ze w jakimkolwiek spoleczenstwie w jakikolwiek sposob
>na takie klamstwo sie reaguje.
>
>Na temat spelnianej przez prawo o klamstwie oswiecimskim funkcji Pan
>Chodowiec pisze:
>
>- Jasna funkcja tego prawa jest zapobieganie sytulacji w ktorej
>- uniwerytety ksztalca historykow zajmujacych sie produkcja
>- nieprzemyslanych i nie popartych zadnymi dowodami tez z uzyciem
>- okreslen typu "homo semiticus".
>
>O funckji prawa decyduja ustawodawcy, a nie przepis prawny sam w
>sobie.  Przedmiotem prawa nigdy nie powinno byc twierdzenie, ze jest
>pewna absolutna prawda i nikt, nawet uniwersytet, nie ma prawa
>prowadzic badan, ktore by te prawdy mogly zmienic czy podwazyc.  Takie
>pojmowanie i traktowanie prawa pachnie stalinizmem.
>
Sir William Blackstone wyrazil kiedys, trafna moim zdaniem opinie, ze
prawo jest ucielesnieniem poczucia moralnosci w danym spoleczenstwie.
Podobna opinie propaguje blizszy naszym czasom i chyba panskiemu
swiatopogladowi Pat Buchanan, ktory w wywiadzie dla Washington Times
osadzil ten poglad w amerykanskich realiach politycznych mowiac:
"...a struggle for the soul of America is under way, a struggle to
determine whose views, values, beliefs and standards will serve as the
basis of law."
O ile zgadzamy sie z powyzszymi stwierdzeniami mozemy powiedziec, ze
poczucie moralnosc zrozumiane jako akceptacja zbioru zasad -
wynikajacych z podzielanych przez wiekszosc spoleczenstwa
"uniwersalnych prawd" - jest fundamentem na ktorym spoczywa prawo w
krajach demokratycznych. Powolna ewolucja "uniwersalnych prawd",
nieunikniona w ustroju demokratycznym, pociaga za soba oczywiscie
zmiany w poczuciu moralnosci spoleczenstwa i z pewnym opoznieniem w
systemie prawnym (vide liberalizacja prawa w ostatnim wieku, prawa
kobiet, gay rights, aborcja...).
Morderstwo czy kradziez jest zlem zaslugujacym na kare - jest to
przyklady prostych, uniwersalnych i miejmy nadzieje niezmiennych zasad
- prawd - wspolnych prawie kazdej religii i kazdemu cywilizowanemu
systemowi prawnemu. W krajach demokratycznych prawo odzwierciedla
takze jak widac mniej universalne i relatywnie "nowe" prawdy -
gloszace np., ze kazdy ma prawo do zycia w spoleczenstwie wolnym od
dyskryminacji i nienawisci na tle religijnym czy rasowym.

Uwazam, ze myli sie Pan twierdzac, ze "Przedmiotem prawa nigdy nie
powinno byc twierdzenie, ze jest pewna absolutna prawda i nikt, nawet
uniwersytet, nie ma prawa prowadzic badan, ktore by te prawdy mogly
zmienic czy podwazyc". O ile tezy czy badania sprzeczne sa z ogolnie
przyjetymi zasadami moralnosci czyli "absolutnymi prawdami"
wyznawanymi przez wiekszosci spoleczenstwa - ktore powinny oczywiscie
byc odzwierciedlone w etyce zawodowej srodowiska akademickiego - i
obowiazujacymi przepisami, to nie widze zadnego powodu dla ktorego
naukowiec czy tez precyzyjniej "naukowiec z Opola" mialby stac ponad
prawem. Jako przykladu "niebezpiecznych tematow" naukowych uzyjmy
badan majacych na celu udowodnienie wiekszosci jednej rasy nad druga,
czy makabryczne doswiadczenia z klonowaniem czlowieka z minimalnym
ukladem nerwowym (mozgiem) w celu otrzymania "czesci zamiennych" do
przeszczepow (czytalem o mozliwosci istnienia takich badan).

Wracajac do sprawy pana Ratajczaka przypomne, ze decyzja komisji
dyscyplinarnej nie dotyczyla wylacznie "Klamstwa Oswiecimskiego" -
przyklad: 
"Mozemy wiec stwierdzic bez popelniania wiekszego bledu, ze cyklon B
stosowano w obozach do dezynfekcji, nie zas do mordowania ludzi;
laznia sluzyla do kapieli, nie byla miejscem, gdzie mordowano ludzi;
opowiadania ocalalych wiezniow, jakoby widzieli gazowanie ludzi, sa
bezwartosciowe." (podkreslam ostatnie zdanie) - lecz takze etyki
zawodowej "pana doktora" - ktory wyrazil sie o naukowcach nie
zgadzajacych sie z jego pogladami per:
"...zwykli koniunkturalisci, geszefciarze, pulpeciarze, wieksi i
mniejsi klamcy...prostytutki obwieszone tytulami przez mocodajnych
sutenerow ...To chwasty zapatrzone we wlasne kariery, stado
rozgadanych kelnerow, gotowych jednak na kazde skinienie nowego pana,
osobnicy bez czci, wiary, moralnosci. Bez Boga i Ojczyzny. Dobrzy
Europejczycy." - co samo w sobie powinno wystarczyc kazdej szanujacej
sie Komisji Dyscyplinarnej jako powod do zwolnienia. Nie przeszkodzilo
to tez wcale naszemu "naukowcowi" wytykac oskarzajacego palucha w
kierunku przeciwnikow:
"Przy czym oponent nie jest traktowany jako budzacy szacunek
przeciwnik; przeciwnie, jest czlow

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-18 Wątek Anna Niewiadomska

Sprobuje odpowiedziec na tylko dwa fragmenty postingu p. Strzemeckiego.
Inaczej tekst wyszedlby za dlugi, mysle tez ze wszyscy sa juz nieco
zmeczeni tym tematem. Co do innych spraw, to pozostaje przy swoim zdaniu
ale swoj udzial w dyskusji na ich temat uwazam za zakonczony

At 05:01 PM 4/18/00 +0800, you wrote:
(...)

>Poza tym to ja nie rozumiem Pana uwagi, ze, "...Jesli zlikwidujemy
>dotyczace tych spraw rozwiazania prawne, tym bardiej potrzebna bedzie
>oparta na zasadach etycznych a nie prawnych presja srodowiskowa...",
>albowiem tak piszac implikuje Pan, ze presja zwiazana z tymi sprawami
>w ogole musi istniec i jest to rzecz ustalona z gory i zatem cos
>oczywistego.  A my wlasnie o tym rozmawiamy, to znaczy o tym dlaczego
>ma istniec w ogole jakakolwiek presja w tych sprawach? Czy istnieje na

Czy powyzszy fragment oznacza ze postuluje pan pelna wolnosc slowa w
nauczaniu i badaniach naukowych, nie ograniczona zadnymi wzgledami natury
etycznej? Ja uwazam ze przedstawiciele wszystkich zawodow w powinni
kierowac sie w swojej pracy rowniez wzgledami moralnymi. A jesli lamia
etyke zawodowa, jest sprawa prawa, pracodawcy lub srodowiska by im to
uniemozliwic. Kryterium prawdy obiektywnej nie wystarczy, nawet prawdziwe
fakty mozna zestawic w calosc ktora bedzie falszem.

>przyklad taka presja, kiedy glosi sie inne ewidentne klamstwa lub
>idee?  Czy na przyklad, jezeli ktos powie, ze nie bylo ludobostwa w
>Korei, to straci prace albo bedzie mial jakiekolwiek innego rodzaju
>klopoty z tego powodu? Albo jezeli bedzie chcial badac ludobojstwo w

Nie bardzo rozumiem o jakim ludobojstwie w Korei pan mowi. Nie bylo go
chyba w czasie wojny koreanskiej. Kiedys w odleglych stuleciach? Mozliwe. A
moze ma pan na mysli ostatnia kleske glodu? Nie nazwalbym tego
ludobojstwem, mimo ze napewno spowodowala to polityka komunistow. Ale musze
sie z panem zgodzic, jesli to o tym mowa, to rzad Korei Polnocnej
rzeczywiscie temu na poczatku zaprzeczal, i watpie by jakikolwiek jego
przedstawiciel stracil z tego powodu prace. Ale zareczam panu ze ci ludzie
nie ciesza sie poparciem ani szacunkiem swojego "srodowiska" czyli innych
rzadow swiata.

Jesli zas cala ta Korea miala byc tylko figura retoryczna (jak w Krolu Ubu
- w Polsce czyli nigdzie), to odpowiem tak: Jesli jakis nauczyciel
akademicki (w Japonii?), powodowany nienawiscia do wszystkiego co
koreanskie opublikowal nie prace naukowa lecz paszkwil polityczny,
zawierajacy albo klamstwa albo nawet wylacznie prawadziwe ale odpowiednio
wyselekcjonowane fakty, to dla takiej osoby nie powinno byc miejsca na
szanujacej sie uczelni.
(...)
>
>Tadeusz Strzemecki
>

Michal Niewiadomski



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-17 Wątek STRZEMECKI

Pan Chodowiec pisze:

- Czyli rozwijajac panska mysl - ze prawo ktore dotyczy "wydarzen z
- przeszlosci" jest bezuzyteczne - kodeks karny powinien zajmowac sie
- wylacznie wykroczeniami ktore popelnione beda w blizej nieokreslonej
- przyszlosci.

Nie o to chodzi. W procesach dotyczacych tego typu spraw sady
rozpatruja szkodliwosc spoleczna czynu. A w przypadku zaprzeczania, ze
cokolwiek mialo w przeszlosci miejsce lub nie, szkodliwosc spoleczna
takiego zaprzeczania nie istnieje.  Innymi slowy, jest to
nieytlumaczalne, ze w jakimkolwiek spoleczenstwie w jakikolwiek sposob
na takie klamstwo sie reaguje.

Na temat spelnianej przez prawo o klamstwie oswiecimskim funkcji Pan
Chodowiec pisze:

- Jasna funkcja tego prawa jest zapobieganie sytulacji w ktorej
- uniwerytety ksztalca historykow zajmujacych sie produkcja
- nieprzemyslanych i nie popartych zadnymi dowodami tez z uzyciem
- okreslen typu "homo semiticus".

O funckji prawa decyduja ustawodawcy, a nie przepis prawny sam w
sobie.  Przedmiotem prawa nigdy nie powinno byc twierdzenie, ze jest
pewna absolutna prawda i nikt, nawet uniwersytet, nie ma prawa
prowadzic badan, ktore by te prawdy mogly zmienic czy podwazyc.  Takie
pojmowanie i traktowanie prawa pachnie stalinizmem.

Dalej Pan Chodowiec pisze:

- Co dla pana jest "dzieckiem nienarodzonym", dla wielu jest tylko
- grudka komorek (mam na mysli wczesna ciaze), co dla Pan jest
- "uzurpowaniem sobie prawa do legalizacji "prawa kobiet" dla innych
- jest poprostu logicznym i nie podlegajacym dyskusji prawem kobiet (i
- kazdego czlowieka) do decydowania o wlasnym ciele. Dlatego dyskusja
- na ten temat jest zupelnie bezcelowa, gdyz nie istnieje nawet
- minimalna szansa na znalezenie "wspolnego mianownika".

Kiedy w ciele kobiety dochodzi do zaplodnienia, system immunologiczny
kobiety zostaje zmieniony tak, aby nie produkowal przeciwcial
zwalczajacych zarodek. Zarodek wiec nie jest czescia ciala kobiety,
ale obcym cialem, przynajmniej z biologicznego puntku widzenia.

Poza tym, nawet jezeli zalozymy, ze tylko czesc spoleczenstwa uwaza,
ze w ciele kobiety dojrzewa nowy czlowiek, a mordowanie dzieci
nienarodzonych jest w takim spoleczenstwie dozwolone, to przynajmniej
dla tej czesci spoleczenstwa ktora traktuje dziecko nienarodzone jako
czlowieka, mamy do czynienia z sytuacja, o ktorej pisalem, a
mianowicie, ze dla tych ludzi obowiazujacy system prawny jest
zaklamaniem.






Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-17 Wątek STRZEMECKI

Na moje uwagi o prawie o klamstwie oswiecimskim Pan Niewiadomski pisze:

- Z powyzszym moglbym sie w zasadzie zgodzic. To znaczy w zasadzie nie
- przeszkadza mi istnienie takich rozwiazan prwanych, ale nie
- plakalbym gdyby zostaly zlikwidowane. Nie widze jednak zwiazku
- pomiedzy dwoma powyzszymi cytatami. Pierwszy dotyczy "etosu
- srodowiska akademickiego" czyli wewnetrzenej samoregulacji jednego
- srodowiska zawodowego drugi zas kategorii panstwowego parawa
- karnego. Jesli zlikwidujemy dotyczace tych spraw rozwiazania prawne,
- tym bardziej potrzebna bedzie oparta na zasadach etycznych a nie
- prawnych presja srodowiskowa. Nie rozumiem wiec tytulu tego postingu
- (na temat prawa panstwowego) i jego zwiazku z dzialalnoscia Senatu
- UW.

Ja w swojej wypowiedzi pisalem co prawda o bezsensownosci,
bezuzytecznosci i spolecznej szkodliwosci prawa o klamstwie
oswiecimskim i koniecznosci jego zlikwidowania gdziekolwiek istnieje,
ale to niekoniecznie oznacza, ze nie wiaze sie i to zupelnie z "etosem
srodowiska akademickiego" co Pan wydaje sie mi zarzucac. Sprawy te
wiaza sie dlatego, ze i prawo o klamstwie oswiecimskim i "etos
srodowiska akademickiego" w tej sprawie zakladaja bezkrytyczna
apoteoze wszystkich oficjalnie uznawanych elementow prawdy o ktorej
mowa. W przypadku pozycji zajetej w tym wypadku przez srodowisko
akademickie jest to tym bardziej niepokojace, ze przeczy podstawowej
zasadzie idei wolnosci badan naukowych na temat uznanej nawet prawdy.
Srodowisko akademickie, jezeli jest przekonane o absolutnosci calosci
prawdy, powinno ustosunkowac sie merytorycznie do ewentualnych bledow,
ktore przeciez w zwiazku z absolutnoscia prawdy na pewno by zaistnialy
czy to w pracy Irvinga czy Ratajczaka, a nie wypowiadac sie w sposob,
ktory ideologie wydaje sie stawiac ponad meritum. Taka postawa bowiem
ze strony srodowiska akademickiego jest nieprofesjonalna i pachnie
niczym innym jak tylko checia zamkniecia ust i podporzadkowywaniem sie
obowiazujacej ideologi.

Poza tym to ja nie rozumiem Pana uwagi, ze, "...Jesli zlikwidujemy
dotyczace tych spraw rozwiazania prawne, tym bardiej potrzebna bedzie
oparta na zasadach etycznych a nie prawnych presja srodowiskowa...",
albowiem tak piszac implikuje Pan, ze presja zwiazana z tymi sprawami
w ogole musi istniec i jest to rzecz ustalona z gory i zatem cos
oczywistego.  A my wlasnie o tym rozmawiamy, to znaczy o tym dlaczego
ma istniec w ogole jakakolwiek presja w tych sprawach? Czy istnieje na
przyklad taka presja, kiedy glosi sie inne ewidentne klamstwa lub
idee?  Czy na przyklad, jezeli ktos powie, ze nie bylo ludobostwa w
Korei, to straci prace albo bedzie mial jakiekolwiek innego rodzaju
klopoty z tego powodu? Albo jezeli bedzie chcial badac ludobojstwo w
Korei to ktos bedzie go z tego powodu ostracyzowal? Prawda jest taka,
ze presja, formalna ( prawo ) lub srodowiskowa, istnieje tylko w
przypadku sprawy zaglady Zydow a nie istnieje w przypadku zadnego
innego klamstwa, przynajmniej w takiej skali i intensywnosci jak w tym
jednym jedynym przypadku. Jest to zatem przypadek wyjatkowy, w ktorym
ustalona prawda wydaje sie byc podawana do wierzenia we wszystkich
spoleczenstwach, i to praktycznie bez zadnego uzasadnienia dlaczego
nie ma czy nie powinno byc zadnej mozliwosci modyfikacji i weryfikacji
tej prawdy.  Innymi slowy, jest to ideologia, ktora narzuca sie
spoleczenstwom na sile ( istnienie presji ). I fakt, ze srodowisko
naukowe, chociaz nie tylko, tej ideologi holduje i ja popiera,
przywodzi na mysl sytuacje z czasow komunistycznych, gdzie tez
narzuconej ideologi holdowano. I dlatego taka postawa w stosunku do
jakielkowiek kwestii, ze strony kazdego srodowiska, a ze strony
srodowiska akademickiego szczegolnie, albowiem to srodowisko z racji
swojego bytu jest zobowiazane do ciaglego poszukiwania prawdy, nie
tylko nie powinno byc ani popierane ani uwazane za cos normalnego, ale
powinno byc ostro potepione i skrytykowane.

Na moja uwage:

- sprawiedliwosci wsrod obywateli. A wedlug prawa o klamstwie
- oswiecimskim klamstwo o ludobojstwie kara sie wybiorczo, albowiem
- kara sie tylko klamstwa dotyczace ludobojstwa Zydow, a nie kara sie
- klamstw o zadnych innych ludobojstwach.  Przykladowo, chociaz ten
- przyklad akurat nie za bardzo dotyczy Polski to jednak nie wiadomo
- przez jak dlugo, nie kara sie wedlug tego prawa ludobojstwa
- polegajacego na mordowaniu dzieci nienarodzonych.  Szkodliwosc prawa
- zwanego klamstwem

Pan Niewiadomski pisze:

- Nie rozumiem. Postuluje wiec pan stosowanie akurat "prawa o
- klamstwie oswiecimskim" do spraw "ludobojstwa polegajacego na
- mordowaniu dzieci nienarodzonych". Chodzi panu o karanie sprawcow
- ludobojstwa wylacznie za klamstwo, czy tez istnieje jakas szeroka
- kategoria przestepcow ktorzy wprawdzie zabiegow przerywania ciazy
- nie wykonuja ani im sie nie poddaja, a tylko klamia w tych sprawach?

- Jesli to bylo tylko przejezyczenie i powyzszy fragment mial znaczyc
- ze to wlasnie samo istnienie praw o klamstwie oswiecimskim z

Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-15 Wątek Marcin Mankowski

On 15 Apr 00, at 21:23, Zbigniew J Koziol wrote:

> Doprawdy, nie moge pojac, za jakie grzechy przyszlo mi czytac tutaj listy
> kretynow bez zahamowan? Zastanawiam sie coraz czesciej: byc moze czas
> przyszedl, aby stac odejsc...

Prosze nie odchodzic. Zycie jest juz taka nieustajaca
syzyfowa praca (dla tych co sa pracowici oczywiscie).
Jak pewien Anglik powiedzial: "Cena wolnosci jest
nieustajaca czujnosc".

No i czujnie Pan wczesniej zauwazyl:

> Swoja droga - nostalgia ogarnia, gdy czyta sie, iz cos
> przeglosowano jednoglosnie... ;)

Przynajmniej mozna jeszcze konczyc klaskanie
wczesniej bez niemilych konsekwencji.

Marcin Mankowski

P.S.
Czy ktos pamieta slowa tej piosenki Okudzawy
jak to ludzie postanowili przypieczetowac czola
wszystkich glupcow napisem "glupi"?



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-15 Wątek Greg Chodowiec

On Sat, 15 Apr 2000 21:23:36 -0300, you wrote:

>Pan wybaczy, albo nie, ale pozwole sobie przytoczyc zaslyszane powiedzenie,
>chyba z Polski:
>
>A w domu, panie Chodowiec, czy wszyscy zdrowi?
>
>Doprawdy, nie moge pojac, za jakie grzechy przyszlo mi czytac tutaj listy
>kretynow bez zahamowan? Zastanawiam sie coraz czesciej: byc moze czas
>przyszedl, aby stac odejsc...
>
>zb.
>
Nie musi Pan odchodzic drogi panie Koziol, wystarczy nie pisac listow.
Zmiejszy Pan tym krokiem wydatnie liczbe listow autorstwa "kretynow
bez zahamowan".

Greg Chodowiec



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-15 Wątek Zbigniew J Koziol

Pan wybaczy, albo nie, ale pozwole sobie przytoczyc zaslyszane powiedzenie,
chyba z Polski:

A w domu, panie Chodowiec, czy wszyscy zdrowi?

Doprawdy, nie moge pojac, za jakie grzechy przyszlo mi czytac tutaj listy
kretynow bez zahamowan? Zastanawiam sie coraz czesciej: byc moze czas
przyszedl, aby stac odejsc...

zb.

Greg Chodowiec wrote:
>
> Drogi panie Mankowski, plakalem wzuroszony kwiecistym trybutem jaki
> poswiecil Pan rewizjonistom i innym patologicznym klamcom - ofiarom
> represji stosowanych przez jak to pan Strzemecki nazywa - rezimy
> demokratyczne. Niesamowite!!!
> Tak mnie ponioslo, ze gotowy bylem obic wirtualnie i po mesku pyski
> wielu zarliwych i przekonanych o swej szlachetnosci zwolennikow
> represji, bezwzglednie wyszukac i zgodnie z prawem skopac (rowniez
> wirualnie) takich przestepcow co uwielbiaja nagonke i znecanie sie w
> imie ustanowionego porzadku i prawa i oczywiscie odpowiednio zalatwic
> (wirtualnie) tych co posiadaja wlasne interesy (sic!!) i beszczelnie
> wierza w to co jest drukowane i gloszone poprzez autorytety (czyzby
> chodzilo Panu o czytelnikow i badaczy Pisma Swietego?).
> Niestety nasunely mi sie pewne watpliwosci na co zareagowalem irytacja
> i wrogoscia ...=20
> Panie Mankowski prosze wskazac przynajmniej JEDNA osobe ktora zostala
> usunieta z pracy, doprowadzona do ruiny i dodatkowo posiada jeszcze
> zakaz publikacji za rozpowszechnianie Klamstwa Oswiecimskiego w
> przeciwnym wypadku panskie dewagacje na temat "mccartyizmu" trzeba
> bedzie zaliczyc do gatunku niezbyt przemyslanej fantastyki.
>
> Greg Chodowiec



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-15 Wątek Greg Chodowiec

On Sat, 15 Apr 2000 07:16:32 -0400, you wrote:

>On 14 Apr 00, at 21:35, Greg Chodowiec wrote:
>
>> >Wydaje mi sie, ze w dyskusji o klamstwie oswiecimskim juz najwyzszy
>> >czas powiedziec sobie prawde, ze takie kuriozum prawne jak klamstwo
>> >oswiecimskie powinno byc jak najszybciej zlikwidowane nie tylko w
>> >Polsce, ale w kazdym systemie prawnym na calym swiecie. Jest to bowiem
>> >w kazdym systemie prawo bezuzyteczne, spelniajace niejasna funckje
>> >oraz spolecznie szkodliwe.
>> >
>> Drogi panie Strzemecki,=20
>> Wybaczy mi Pan, lecz to co ujawnia Pan jako prawde jest wylacznie
>> panska opinia - opinia bez watpienia podzielana przez pewna czesc
>> spoleczenstwa i czytelnikow listy wysylkowej Ciemnogrod, co wiosny nie
>> czyni.
>> Tak na marginesie to takie ciagoty to uzurpowania sobie prawdy
>> przypominaja mi troche wspomniany przez Pana mccartyizm.
>
>Swietna analogia. Ale cos sie Panu pomieszalo. To wlasnie ci ktorzy
>chca zakazac kwestionowania liczby zabitych w czasie wojny,
>uzywania gazu do zabijania na masowa skale i stopnia
>zaplanowania tej zbrodni przypominaja "mccartyizm".
>Oskarzenie o dzialalnosc komunistyczna, o sympatie komunistyczne
>i rozpowszechnianie komunistycznej ideologii bylo powodem do
>zwalniania z pracy, ruiny, zakazu publikacji, Ta kampania miala wielu
>zarliwych i przekonanych o swej szlachetnosci zwolennikow
>a przeciwnicy byli zastraszeni i bali sie odezwac.
>
>Nie wszyscy zwolennicy tej kampanii mieli jedna szlachetne motywy.
>Po pierwsze jest wielu takich co uwielbiaja nagonke i znecanie sie
>w imie ustanowionego porzadku i prawa, drudzy mieli wlasne interesy,
>trzeci pozbawieni kregoslupa zawsze trzymaja sie dominujacej linii
>i wreszcie, chyba najliczniejsza grupa po prostu wierza w to co
>jest drukowane i gloszone poprzez autorytety. Ludzie z tej
>ostatniej grupy reaguja irytacja i wrogoscia na tych co wysuwaja
>watpliwosci lub staraja sie opierac, bardziej chyba ze slabosci
>niz ze zlej woli.
>
>Marcin Mankowski

Drogi panie Mankowski, plakalem wzuroszony kwiecistym trybutem jaki
poswiecil Pan rewizjonistom i innym patologicznym klamcom - ofiarom
represji stosowanych przez jak to pan Strzemecki nazywa - rezimy
demokratyczne. Niesamowite!!!
Tak mnie ponioslo, ze gotowy bylem obic wirtualnie i po mesku pyski
wielu zarliwych i przekonanych o swej szlachetnosci zwolennikow
represji, bezwzglednie wyszukac i zgodnie z prawem skopac (rowniez
wirualnie) takich przestepcow co uwielbiaja nagonke i znecanie sie w
imie ustanowionego porzadku i prawa i oczywiscie odpowiednio zalatwic
(wirtualnie) tych co posiadaja wlasne interesy (sic!!) i beszczelnie
wierza w to co jest drukowane i gloszone poprzez autorytety (czyzby
chodzilo Panu o czytelnikow i badaczy Pisma Swietego?).
Niestety nasunely mi sie pewne watpliwosci na co zareagowalem irytacja
i wrogoscia ... 
Panie Mankowski prosze wskazac przynajmniej JEDNA osobe ktora zostala
usunieta z pracy, doprowadzona do ruiny i dodatkowo posiada jeszcze
zakaz publikacji za rozpowszechnianie Klamstwa Oswiecimskiego w
przeciwnym wypadku panskie dewagacje na temat "mccartyizmu" trzeba
bedzie zaliczyc do gatunku niezbyt przemyslanej fantastyki.

Greg Chodowiec



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-15 Wątek Chris BOROWIAK

[EMAIL PROTECTED] wrote:
>
> Pan Chodowiec, przytacza nastepujace zdanie z omowienia obrad Senatu
> Uniwersytetu Warszawskiego z dnia 19 stycznia 2000 roku:
>
> - Senat Uniwersytetu Warszawskiego stwierdza, ze gloszenie "klamstwa
> - oswiecimskiego", czyli zanegowanie zaglady Zydow nie da sie
> - usprawiedliwic prawem do swobody wypowiedzi i jest razaco niezgodne
> - z etosem naszego srodowiska; srodowisko akademickie nie akceptuje
> - wzniecania nienawisci do zadnej grupy spolecznej czy etnicznej.
>
> Wydaje mi sie, ze w dyskusji o klamstwie oswiecimskim juz najwyzszy
> czas powiedziec sobie prawde, ze takie kuriozum prawne jak klamstwo
> oswiecimskie powinno byc jak najszybciej zlikwidowane nie tylko w
> Polsce, ale w kazdym systemie prawnym na calym swiecie. Jest to bowiem
> w kazdym systemie prawo bezuzyteczne, spelniajace niejasna funckje
> oraz spolecznie szkodliwe.

[ciach]

Oj, panie Tadeuszu, chyba sie Pan tym tekstem baardzo narazi naszym (?)
listowym "wybranym inaczej". Obawiam sie, ze Pana zagryza!

Ale z mej strony - poparcie!

Pozdrawiam

Krzysztof Borowiak



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-15 Wątek Marcin Mankowski

On 14 Apr 00, at 21:35, Greg Chodowiec wrote:

> >Wydaje mi sie, ze w dyskusji o klamstwie oswiecimskim juz najwyzszy
> >czas powiedziec sobie prawde, ze takie kuriozum prawne jak klamstwo
> >oswiecimskie powinno byc jak najszybciej zlikwidowane nie tylko w
> >Polsce, ale w kazdym systemie prawnym na calym swiecie. Jest to bowiem
> >w kazdym systemie prawo bezuzyteczne, spelniajace niejasna funckje
> >oraz spolecznie szkodliwe.
> >
> Drogi panie Strzemecki,=20
> Wybaczy mi Pan, lecz to co ujawnia Pan jako prawde jest wylacznie
> panska opinia - opinia bez watpienia podzielana przez pewna czesc
> spoleczenstwa i czytelnikow listy wysylkowej Ciemnogrod, co wiosny nie
> czyni.
> Tak na marginesie to takie ciagoty to uzurpowania sobie prawdy
> przypominaja mi troche wspomniany przez Pana mccartyizm.

Swietna analogia. Ale cos sie Panu pomieszalo. To wlasnie ci ktorzy
chca zakazac kwestionowania liczby zabitych w czasie wojny,
uzywania gazu do zabijania na masowa skale i stopnia
zaplanowania tej zbrodni przypominaja "mccartyizm".
Oskarzenie o dzialalnosc komunistyczna, o sympatie komunistyczne
i rozpowszechnianie komunistycznej ideologii bylo powodem do
zwalniania z pracy, ruiny, zakazu publikacji, Ta kampania miala wielu
zarliwych i przekonanych o swej szlachetnosci zwolennikow
a przeciwnicy byli zastraszeni i bali sie odezwac.

Nie wszyscy zwolennicy tej kampanii mieli jedna szlachetne motywy.
Po pierwsze jest wielu takich co uwielbiaja nagonke i znecanie sie
w imie ustanowionego porzadku i prawa, drudzy mieli wlasne interesy,
trzeci pozbawieni kregoslupa zawsze trzymaja sie dominujacej linii
i wreszcie, chyba najliczniejsza grupa po prostu wierza w to co
jest drukowane i gloszone poprzez autorytety. Ludzie z tej
ostatniej grupy reaguja irytacja i wrogoscia na tych co wysuwaja
watpliwosci lub staraja sie opierac, bardziej chyba ze slabosci
niz ze zlej woli.

Marcin Mankowski



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-14 Wątek Greg Chodowiec

On Fri, 14 Apr 2000 16:51:14 -0400, you wrote:

>Pan Chodowiec, przytacza nastepujace zdanie z omowienia obrad Senatu
>Uniwersytetu Warszawskiego z dnia 19 stycznia 2000 roku:
>
>- Senat Uniwersytetu Warszawskiego stwierdza, ze gloszenie "klamstwa
>- oswiecimskiego", czyli zanegowanie zaglady Zydow nie da sie
>- usprawiedliwic prawem do swobody wypowiedzi i jest razaco niezgodne
>- z etosem naszego srodowiska; srodowisko akademickie nie akceptuje
>- wzniecania nienawisci do zadnej grupy spolecznej czy etnicznej.
>
>Wydaje mi sie, ze w dyskusji o klamstwie oswiecimskim juz najwyzszy
>czas powiedziec sobie prawde, ze takie kuriozum prawne jak klamstwo
>oswiecimskie powinno byc jak najszybciej zlikwidowane nie tylko w
>Polsce, ale w kazdym systemie prawnym na calym swiecie. Jest to bowiem
>w kazdym systemie prawo bezuzyteczne, spelniajace niejasna funckje
>oraz spolecznie szkodliwe.
>
Drogi panie Strzemecki, 
Wybaczy mi Pan, lecz to co ujawnia Pan jako prawde jest wylacznie
panska opinia - opinia bez watpienia podzielana przez pewna czesc
spoleczenstwa i czytelnikow listy wysylkowej Ciemnogrod, co wiosny nie
czyni.
Tak na marginesie to takie ciagoty to uzurpowania sobie prawdy
przypominaja mi troche wspomniany przez Pana mccartyizm.

>Prawo to jest bezuzyteczne, albowiem, chociaz stosowane jest ono w
>czasach obecnych to jednak dotyczy w bardzo duzym stopniu wydarzen z
>przeszlosci. 

Czyli rozwijajac panska mysl - ze prawo ktore dotyczy "wydarzen z
przeszlosci" jest bezuzyteczne - kodeks karny powinien zajmowac sie
wylacznie wykroczeniami ktore popelnione beda w blizej nieokreslonej
przyszlosci.
Musze przyznac, ze jest to koncept rewolucyjny, niestety nafaszerowany
problemami praktycznymi. Czy proponuje pan uzywanie kart Tarot czy tez
czytanie z krysztalowej kuli w celu wskazania potencjalnych
zloczyncow, niestety nie udalo mi sie z panskiej wypowiedzi
wydedukowac.

>Jezeli chodzi o jasnosc funkcji jakie to prawo ma
>spelniac to wydaje sie, ze oprocz posredniego uzywania tego prawa do
>ciagniecia zyskow materialnych od prawdziwych i rzekomych sprawcow
>zbrodni, jedyna jasna funkcja jaka to prawo spelnia wydaje sie byc
>nowoczesny mccartyizm majacy na celu ksztaltowanie i podtrzymywanie
>postawy, ktora kiedys historycy beda byc moze okreslali mianem homo
>semiticus. 

Jasna funkcja tego prawa jest zapobieganie sytulacji w ktorej
uniwerytety ksztalca historykow zajmujacych sie produkcja
nieprzemyslanych  i nie popartych zadnymi dowodami tez z uzyciem
okreslen typu "homo semiticus".

>Wreszcie rzecz chyba najwazniejsza, a mianowicie sprawa
>spolecznej szkodliwosci tego prawa. Niewypowiedziana wprost spoleczna
>szkodliwosc tego prawa polega na tym, ze w wyniku wybiorczego karania
>klamstw o ludobojstwie nastepuje ewidentne wypaczenia pojecia
>sprawiedliwosci wsrod obywateli. 

Zgodze sie z panem gdy zalozymy, ze wypaczenie pojecia sprawiedliwosci
ktore Pan tu prezentuje jest besposrednim wynikem omawianego prawa.

>A wedlug prawa o klamstwie
>oswiecimskim klamstwo o ludobojstwie kara sie wybiorczo, albowiem kara
>sie tylko klamstwa dotyczace ludobojstwa Zydow, a nie kara sie klamstw
>o zadnych innych ludobojstwach. Przykladowo, chociaz ten przyklad
>akurat nie za bardzo dotyczy Polski to jednak nie wiadomo przez jak
>dlugo, nie kara sie wedlug tego prawa ludobojstwa polegajacego na
>mordowaniu dzieci nienarodzonych.  Szkodliwosc prawa zwanego klamstwem
>oswiecimskim jest w tym przypadku szczegolnie widoczna, albowiem
>ludobojstwo polegajace na mordowaniu dzieci nienarodzonych nie tylko
>nie jest porownywalne do zbrodni popelnionych w czasie II Wojny
>Swiatowej, ale jest o wiele wieksze.  A to po pierwsze dlatego, ze w
>przeciwienstwie do nieustannego procederu mordowania dzieci
>nienarodzonych, zbrodnie II Wojny Swiatowej sa juz przeszloscia, po
>drugie dlatego, ze skala mordow dzieci nienarodzonych jest
>niewyobrazalnie wieksza od skali mordow popelnionych w czasie II Wojny
>Swiatowej, a po trzecie dlatego, ze wiekszosc rezimow demokratycznych
>jest odpowiedzialna za morderstwa dzieci nienarodzonych poprzez
>uzurpowanie sobie prawa do legalizacji "prawa kobiet" do popelniania
>tego morderstwa, przez ktora to legalizacje rezimy te implikuja i
>rozpowszechniaja klamstwo, ze mordowanie dzieci nienarodzonych mordem
>nie jest.
>
Co dla pana jest "dzieckiem nienarodzonym", dla wielu jest tylko
grudka komorek (mam na mysli wczesna ciaze), co dla Pan jest
"uzurpowaniem sobie prawa do legalizacji "prawa kobiet" dla innych
jest poprostu logicznym i nie podlegajacym dyskusji prawem kobiet (i
kazdego czlowieka) do decydowania o wlasnym ciele. Dlatego dyskusja na
ten temat jest zupelnie bezcelowa, gdyz nie istnieje nawet minimalna
szansa na znalezenie "wspolnego mianownika".

>
>
>
>
>Tadeusz Strzemecki

Greg Chodowiec



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-14 Wątek Anna Niewiadomska

At 04:51 PM 4/14/00 -0400, you wrote:
>Pan Chodowiec, przytacza nastepujace zdanie z omowienia obrad Senatu
>Uniwersytetu Warszawskiego z dnia 19 stycznia 2000 roku:
>
>- Senat Uniwersytetu Warszawskiego stwierdza, ze gloszenie "klamstwa
>- oswiecimskiego", czyli zanegowanie zaglady Zydow nie da sie
>- usprawiedliwic prawem do swobody wypowiedzi i jest razaco niezgodne
>- z etosem naszego srodowiska; srodowisko akademickie nie akceptuje
>- wzniecania nienawisci do zadnej grupy spolecznej czy etnicznej.
>
>Wydaje mi sie, ze w dyskusji o klamstwie oswiecimskim juz najwyzszy
>czas powiedziec sobie prawde, ze takie kuriozum prawne jak klamstwo
>oswiecimskie powinno byc jak najszybciej zlikwidowane nie tylko w
>Polsce, ale w kazdym systemie prawnym na calym swiecie. Jest to bowiem
>w kazdym systemie prawo bezuzyteczne, spelniajace niejasna funckje
>oraz spolecznie szkodliwe.
>

Z powyzszym moglbym sie w zasadzie zgodzic. To znaczy w zasadzie nie
przeszkadza mi istnienie takich rozwiazan prwanych, ale nie plakalbym gdyby
zostaly zlikwidowane. Nie widze jednak zwiazku pomiedzy dwoma powyzszymi
cytatami. Pierwszy dotyczy "etosu srodowiska akademickiego" czyli
wewnetrzenej samoregulacji jednego srodowiska zawodowego drugi zas
kategorii panstwowego parawa karnego. Jesli zlikwidujemy dotyczace tych
spraw rozwiazania prawne, tym bardziej potrzebna bedzie oparta na zasadach
etycznych a nie prawnych presja srodowiskowa. Nie rozumiem wiec tytulu tego
postingu (na temat prawa panstwowego) i jego zwiazku z dzialalnoscia Senatu
UW.


>sprawiedliwosci wsrod obywateli. A wedlug prawa o klamstwie
>oswiecimskim klamstwo o ludobojstwie kara sie wybiorczo, albowiem kara
>sie tylko klamstwa dotyczace ludobojstwa Zydow, a nie kara sie klamstw
>o zadnych innych ludobojstwach.  Przykladowo, chociaz ten przyklad
>akurat nie za bardzo dotyczy Polski to jednak nie wiadomo przez jak
>dlugo, nie kara sie wedlug tego prawa ludobojstwa polegajacego na
>mordowaniu dzieci nienarodzonych.  Szkodliwosc prawa zwanego klamstwem

Nie rozumiem. Postuluje wiec pan stosowanie akurat "prawa o klamstwie
oswiecimskim" do spraw "ludobojstwa polegajacego na mordowaniu dzieci
nienarodzonych". Chodzi panu o karanie sprawcow ludobojstwa wylacznie za
klamstwo, czy tez istnieje jakas szeroka kategoria przestepcow ktorzy
wprawdzie zabiegow przerywania ciazy nie wykonuja ani im sie nie poddaja, a
tylko klamia w tych sprawach?

Jesli to bylo tylko przejezyczenie i powyzszy fragment mial znaczyc ze to
wlasnie samo istnienie praw o klamstwie oswiecimskim zacheca kobiety do
przerywania ciazy to ja takiego zwiazku nie widze, i nawet nie mam ochoty
na ten temat dyskutowac.


>oswiecimskim jest w tym przypadku szczegolnie widoczna, albowiem
>ludobojstwo polegajace na mordowaniu dzieci nienarodzonych nie tylko
>nie jest porownywalne do zbrodni popelnionych w czasie II Wojny
>Swiatowej, ale jest o wiele wieksze.  A to po pierwsze dlatego, ze w
>przeciwienstwie do nieustannego procederu mordowania dzieci
>nienarodzonych, zbrodnie II Wojny Swiatowej sa juz przeszloscia, po
>drugie dlatego, ze skala mordow dzieci nienarodzonych jest
>niewyobrazalnie wieksza od skali mordow popelnionych w czasie II Wojny
>Swiatowej, a po trzecie dlatego, ze wiekszosc rezimow demokratycznych
>jest odpowiedzialna za morderstwa dzieci nienarodzonych poprzez
>uzurpowanie sobie prawa do legalizacji "prawa kobiet" do popelniania
>tego morderstwa, przez ktora to legalizacje rezimy te implikuja i
>rozpowszechniaja klamstwo, ze mordowanie dzieci nienarodzonych mordem
>nie jest.
>
Na powyzszy temat, moim zdaniem zupelnie nie zwiazany z tytulem tego
postingu tez mam swoje poglady, ale tym razem zachowam je dla siebie.
>
>Tadeusz Strzemecki
>

Michal Niewiadomski



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-14 Wątek STRZEMECKI

Pan Chodowiec, przytacza nastepujace zdanie z omowienia obrad Senatu
Uniwersytetu Warszawskiego z dnia 19 stycznia 2000 roku:

- Senat Uniwersytetu Warszawskiego stwierdza, ze gloszenie "klamstwa
- oswiecimskiego", czyli zanegowanie zaglady Zydow nie da sie
- usprawiedliwic prawem do swobody wypowiedzi i jest razaco niezgodne
- z etosem naszego srodowiska; srodowisko akademickie nie akceptuje
- wzniecania nienawisci do zadnej grupy spolecznej czy etnicznej.

Wydaje mi sie, ze w dyskusji o klamstwie oswiecimskim juz najwyzszy
czas powiedziec sobie prawde, ze takie kuriozum prawne jak klamstwo
oswiecimskie powinno byc jak najszybciej zlikwidowane nie tylko w
Polsce, ale w kazdym systemie prawnym na calym swiecie. Jest to bowiem
w kazdym systemie prawo bezuzyteczne, spelniajace niejasna funckje
oraz spolecznie szkodliwe.

Prawo to jest bezuzyteczne, albowiem, chociaz stosowane jest ono w
czasach obecnych to jednak dotyczy w bardzo duzym stopniu wydarzen z
przeszlosci. Jezeli chodzi o jasnosc funkcji jakie to prawo ma
spelniac to wydaje sie, ze oprocz posredniego uzywania tego prawa do
ciagniecia zyskow materialnych od prawdziwych i rzekomych sprawcow
zbrodni, jedyna jasna funkcja jaka to prawo spelnia wydaje sie byc
nowoczesny mccartyizm majacy na celu ksztaltowanie i podtrzymywanie
postawy, ktora kiedys historycy beda byc moze okreslali mianem homo
semiticus. Wreszcie rzecz chyba najwazniejsza, a mianowicie sprawa
spolecznej szkodliwosci tego prawa. Niewypowiedziana wprost spoleczna
szkodliwosc tego prawa polega na tym, ze w wyniku wybiorczego karania
klamstw o ludobojstwie nastepuje ewidentne wypaczenia pojecia
sprawiedliwosci wsrod obywateli. A wedlug prawa o klamstwie
oswiecimskim klamstwo o ludobojstwie kara sie wybiorczo, albowiem kara
sie tylko klamstwa dotyczace ludobojstwa Zydow, a nie kara sie klamstw
o zadnych innych ludobojstwach.  Przykladowo, chociaz ten przyklad
akurat nie za bardzo dotyczy Polski to jednak nie wiadomo przez jak
dlugo, nie kara sie wedlug tego prawa ludobojstwa polegajacego na
mordowaniu dzieci nienarodzonych.  Szkodliwosc prawa zwanego klamstwem
oswiecimskim jest w tym przypadku szczegolnie widoczna, albowiem
ludobojstwo polegajace na mordowaniu dzieci nienarodzonych nie tylko
nie jest porownywalne do zbrodni popelnionych w czasie II Wojny
Swiatowej, ale jest o wiele wieksze.  A to po pierwsze dlatego, ze w
przeciwienstwie do nieustannego procederu mordowania dzieci
nienarodzonych, zbrodnie II Wojny Swiatowej sa juz przeszloscia, po
drugie dlatego, ze skala mordow dzieci nienarodzonych jest
niewyobrazalnie wieksza od skali mordow popelnionych w czasie II Wojny
Swiatowej, a po trzecie dlatego, ze wiekszosc rezimow demokratycznych
jest odpowiedzialna za morderstwa dzieci nienarodzonych poprzez
uzurpowanie sobie prawa do legalizacji "prawa kobiet" do popelniania
tego morderstwa, przez ktora to legalizacje rezimy te implikuja i
rozpowszechniaja klamstwo, ze mordowanie dzieci nienarodzonych mordem
nie jest.





Tadeusz Strzemecki



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-11 Wątek Andrzej Mezynski

On Tue, 11 Apr 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

>Tak sie zastanawiam...Jak wysmarowano dom Marka Edelmana, to
>  z tego co niektorzy potem gadali wynikalo, iz winien jest
>  wlasciwie sam Edelman. I w ogole jak on smial jeszcze cos

Powaznie pan mowi? Ktos obwinial Edelmana o to, ze ktos malowal na
budynku w ktorym on mieszkal? Wydawalo mi sie, ze nic mnie juz nie
zdziwi, ale okazuje sie, ze (ktorys z kolei raz) nie mialem racji.
Kto takie rzeczy gadal?  I ze niby dlaczego Edelmana wina?  Noca
sam sobie malowal czy co?

ASM



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-11 Wątek Andrzej Szymoszek

   Tak sie zastanawiam...Jak wysmarowano dom Marka Edelmana, to
 z tego co niektorzy potem gadali wynikalo, iz winien jest
 wlasciwie sam Edelman. I w ogole jak on smial jeszcze cos
 takiego wygadywac, co wygadywal. Teraz przeczytal pan
 Januszewski tekst profesora Holowki o Ratajczaku i wychodzi
 na to, ze winien Holowko, bo glupio uzasadnia.

   Tymczasem przeciez niczego tu wlasciwie uzasadniac nie
 trzeba. Kazde dziecko w Polsce, ktore chodzi pare lat do szkoly,
 wie, ze w Oswiecimiu, nawet jesli rozumianym jako Brzezinka,
 Niemcy mordowali Zydow w komorach gazowych. Nie tylko Zydow,
 zgoda, i nie tylko w komorach gazowych, ale ta szczegolna
 forma jest oczywista tak jak fakt mordowania polskich
 oficerow strzalem w tyl glowy w Lasku Katynskim. Pan Januszewski
 uwaza, ze Holowko zle uzasadnia, ale czy pana zdaniem Ratajczak
 zle pisze, bo o to tu chodzi? Byli Zydzi mordowani w Oswiecimiu
 na masowa skale, czy nie? Pan podobno wie cos wiecej i sie
 spodziewa, ze jak ktos sie kolo tego zakreci, to odkryje
 prawde. Jaka prawde? To byli ci Zydzi mordowani, czy nie?

  Andrzej Szymoszek

 PS Jak kto ma dostep do TV Polonia: dzisiaj o 21 czasu warszawskiego
bedzie film Magdaleny Lazarkiewicz "Zwirowisko". Polecam.
Zwlaszcza mieszkajacym za granica. Taka galeria postaci
i postaw, jakich u siebie podejrzewam nie macie. Istny
Park Jurajski po polsku. Zachecam.



Re: Opinia prof. Jacka Holowki

2000-04-10 Wątek Zbigniew J Koziol

Pan Michal Niewiadomski:
>
> Dziekuje, jaknajbardziej. Czyli jest to w pewnym stopniu oficjalne
> stanowisko mojej bylej uczelni.
>

Jest pewien problem drobny. Jesli to, co przyslal na liste bodajze Pan
Chodowiec jest "oficjalnym stanowiskiem", to pozwole sobie zauwazyc, iz na
logike, to nie ma w nim nic bezposrednio na temat Dr. Ratajczaka (a zdawalo
mi sie, iz na ten wlasnie temat rozmawialismy?) Pod stanowiskiem jako takim
i owszem, moze bym sie i podpisal. Ale z niego niewiele wlasciwie wynika,
chyba ze tylko propagandowo. Co raczej zniecheca do szacunku dla owego
gremium ktore je wydalo, niestety. Moze nie powinien wiec Pan, Panie
Michale, zadowalac sie wieloznacznymi oswiadczeniami rowniez mojego
Uniwersytetu? (Pierwszego. Moj drugi to Universiteit van Amsterdam, bo tam
dostalem PhD). Swoja droga - nostalgia ogarnia, gdy czyta sie, iz cos
przeglosowano jednoglosnie... ;)

Pozdrawiam,
zb.