Re: zmiany

1999-11-09 Wątek Andrew Kobos

On Sat, 6 Nov 1999, W i t o l d O w o c wrote:

[...]


 Utworzylem liste Jewish-PL. Oto ogloszenie o jej powstaniu, ktore
 Panstwo jako pierwsi ogladaja (tlumaczenie na jezyk polski ponizej).
 Dyskusje na "te" tematy prosze tam przeniesc.
 

[...]


 W i t o l d
 O w o c


  Sadzilem, ze postepowania Pana Witolda Owoca juz mnie nie zaskoczy.
Mylilem sie.

Wystarczylo, ze z przyczyn technicznych nie czytalem przez kilka dni
postingow z listy Poland-L, zebym potem wyczytal, ze Pan Owoc szykuje
wirtualna noc dlugich nozy na otwartej liscie dyskusyjnej, ktora
przed kilku laty zawladnal, mowiac po polsku (nie w jidisz), "psim
swedem."

Ciekawi mnie kilka spraw:

1) Wedlug jakich kryteriow Pan Owoc bedzie oceniac, ktora tematyka jest
polsko-zydowska? To jest powazne pytanie. Sprawy polsko-zydowskie sa
silnym sprzezeniem i oddzialywaniem (od stuleci) spraw polskich i
zydowskich. Czy w tym sprzezeniu przestaly byc sprawami tylko polskimi lub
zydowskimi? Jakie formalne "credentials" ma Pan Owoc do podejmowania
decyzji szufladkujacych te tematyke? Poza oczywista niechecia do Zydow,
wykluczajaca wszelki dialog, nawet w atmosferze jednostronnych
osobistych obelg Glowackiego.

2) Na jakiej podstawie i z czyjego upowaznienia (SUNY Buffalo ?) Pan Owoc
wprowadza na publicznej liscie sztuczne tematyczne, a w gruncie rzeczy
narodowosciowe podzialy? To jest tez powazne pytanie.

3) Czy Pan Owoc probuje stworzyc nowe getta, nazwijmy je polsko-zydowkie,
w ktorych wirtualnie zamknie polskich Zydow (i nie tylko polskich), jak
rowniez polskich nie-Zydow (przynajmniej dwoch), ktorzy maja czelnosc
poruszac polsko-katolicko niekoszerne tematy? To, co zamierza zrobic Pan
Owoc jest oczywista kontynuacja po szescdziesieciu latach, na progu XXI
wieku, owych kazan ksiezy "postulujacych w czasie wojny, by po jej
zakonczeniu utrzymac getta." (Krzysztof Darewicz,

http://www.rzeczpospolita.pl/Pl-iso/gazeta/wydanie_991106/swiat/swiat_a_2.html

3) Kto bedzie moderatorem, "ownerem" nowej listy? Pan Owoc? To tak, jakby
lis byl dozorca kurnika. A moze lepiej niech Pan Owoc zamianuje ownerem i
moderatorem niejakiego Glowackiego z Vancouver, BC, albo jednego ze swoich
poznanskich krajanow. Ci zapewne zaraz wymysla nowe przepisy norymberskie
dla Jewish-PL i beda je egzekwowac wirtualnym Zyklonem-B, wazac
polsko-zydowskich dyskutantow bez kosci. (Nawiasem, ilu ludzi juz sie
zapisalo na Jewish-PL Pana Witolda Owoca?)

Nie pisze tego bez przyczyny, wystarczy przeczytac w archiwum PL z
ostatnich dni, kto entuzjastycznie poparl pomysl Witolda Owoca.

4) Czy idea cenzurowania tematyki postingow, wyrzucenia calej tematyki
polsko-zydowskiej i zydowskiej z listy dzialajacej na serwerze SUNY
Buffalo, uniwersytetu korzystajacego z publicznych pieniedzy
amerykanskich, zostala skonsultowana z wladzami tego uniwersytetu i
uzyskala ich aprobate?


Pan Witold Owoc zapewne udzieli mi publicznej odpowiedzi na te tematy, ma
wszak, uzywajac zaszczytnego staropolskiego okreslenia "senatorska glowe."
Mam nadzieje, ze oszczedzi mi trudu dalszego poszukiwania tych odpowiedzi
i wyprowadzi mnie z przekonania, iz jego pomysl jest w najbardziej
obrzydliwej tradycji polskiego fanatyzmu, szowinizmu i antysemityzmu.


Andrzej Kobos



Re: Beatyfikacja Piusa XII ?

1999-11-03 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 2 Nov 1999, Malgorzata Zajac wrote:

[...]


 Co ciekawe, postac Piusa XII stala sie kontrowersyjna na szerokim
 publicznym forum dopiero w roku 1963, po wystawieniu w Berlinie
 sztuki "Namiestnik" Rolfa Hochhutha (zawierajacej razace przeklama-
 nia historyczne, co potwierdzil m.in. Robert Kempner - byly szef amery-
 kanskiej delegacji oskarzycieli w Norymberdze). Karykaturalny obraz
 papieza zaczal sie wowczas stopniowo utrwalac w opinii publicznej.


[...]


 Malgorzata



  Dotknela Pani tutaj dwoch istotnych problemow.

  Najpierw latwiejszy: sztuka(i) Hochhuta.

  Hochhut napisal co najmniej dwie kontrowersyjne sztuki: "Namiestnik" i
"General i jego zolnierze" (o gen. Sikorskim, jego smierci i Churchillu).

  W "Generale" lansuje teorie smierci Sikorakiego w wyniku zamachu
brytyjskiego. Sztuka ta spotkala sie wtedy z ogromna polemika,
zaprzeczeniami, krytyka, etc., ze strony ogolnie mowiac brytyjskiej
i polskiej (emigracyjnej). Bylo wiele artykulow na ten temat, m. in.
londynskich "Wiadomosciach." Wykazano niescislosci, fantazje Hochhuta.

Podobnie, choc bodajze w mniejszym stopniu, bylo ze sztuka "Namiestnik."

Jest prawda, ze obie sztuki rozbudzily publiczne zainteresowanie
wydarzeniami, do ktorych sie odnosza. I bardzo dobrze, pomimo fantazji
autora. Spelnilo to pozyteczna rola.

Niestety w obu przypadkach archiwa pozostaja nadal zamkniete, tak
brytyjskie, jak i watykanskie.

Najlepsza rada byloby po prostu udostepnic historykom bez ograniczen
archiwa odnoszace sie do obu spraw.

BTW. Powszechna obecnie teoria smierci gen. Sikorskiego jest sabotaz
dokonany przez kogos z ramienia Kima Philby'ego, z polecenia sowieckiego.
Kim Philby, agent sowiecki, byl wowczas bardzo wysoko postawiona
osobistoscia w "bezpieczenstwie" brytyjskim w Gibraltarze.

Teoria jest taka, ze komisja brytyjaka natrafila na slady tego, na slad
Philby'ego, ale zbagatelizowano to. Philby bezkarnie operowal do roku
bodajze 1961, w kazdym razie, wczesnych lat 60.

Jezeli tak, to jest to karygodna kompromitacja brytyjska.




Drugi problem, trudniejszy:

Pisze Pani ze dopiero w roku 1963 etc.

Rzeczywiscie, przez pierwsze powiedzmy 15-17 lat po Shoah, mowilo sie o
tym niewiele. W duzym stopniu milczeli sami Zydzi.

Dlaczego tak bylo jest przedmiotem wielu publikacji. Zarowno po hebrajsku
jak i angielsku.

Milczeli oczywiscie i inni, wlaczajac Kosciol Katolicki i inne koscioly
chrzescijanskie, ale to juz inna sprawa.

W kazdym razie, wyjasnienie, na ktore zgadza sie wielu, jest mniej wiecej
takie:

Nieliczni Zydzi, ktorzy wyszli z zyciem z Shoah, milczeli o tym, woleli i
wola nadal (choc biologicznie jest juz ich coraz mniej) nie mowic o tym.
Zajelo dluzszy czas zdanie sobie sprawy z tego co sie stalo, jakby
pogodzenie sie, zrozumienie tego (coming to terms - jest dobrym
okresleniem). Odczuwano to wrecz jako sprawe wstydliwa. Narzucalo to
watpliwosci wrecz religijne, gdzie byl Bog ? (powstalo nawet cos w rodzaju
teologii Shoah; prosze poczytac chocby w znakomitej ksiazce Stanislawa
Krajewskiego "Judaizm, Zydzi, Polska").

Do tego doszlo powstanie panstwa Israel, walka o przetrwanie tego panstwa.
Jest tutaj cale zagadnienia polaczenia Shoah z niepodleglym Izraelem.
Jedni widza zwiazek, inni nie. Niedawno byl ciekawy artykul Davida Arnow'a
z Columbii w "Reformed Judaism". Sam tez napisalem cos o tym na liscie
dyskusyjnej "Reformed Judaism". Arnow neguje istnienie zwiazku, ja widze
pewien zwiazek a posteriori.

Shoah nadal narzuca problemy moralne, psychologiczne na "zbiorowa"
psychike Zydow zarowno w Izraelu jak w Diasporze. To sa bardzo powazne
problemy, ktore rozwiazac moze tylko czas i otwarta, szerokie dyskusje.

Tak czy inaczej, zajelo cca. 15 lat zanim zaczeto szeroko mowic o Shoah.

I jeszcze jedno: "Dziekczynne" reakcje Zydow zaraz lub niedlugo po wojnie
wobec Piusa XII wziely sie chyba z dwoch rzeczy. Jakkolwiek by nie bylo z
papiezem Piusem XII, KK poprzez swoich ksiezy i zakonnice uratowal wielu
Zydow, zgodzmy sie tysiace, chociaz nie byly to setki tysiecy. Robiono
to zarowno z czystego humanitaryzmu ludzkiego, podpartego ideami
milosierdzia wiary chrzescijanskiej, jak i niekiedy dla
chrystianizacji, w szczegolnosci dzieci. Tak czy inaczej, uratowano wielu.
Nic dziwnego, ze Zydzi wyrazali i wyrazaja nadal (tak nadal - wobec
indywidualnych osob) swoja wdziecznosc. A ze wtedy niektorzy uznali (nie
znajac zreszta do konca ogromu ilosciowego i jakosciowego tego, co sie
stalo), ze nalezy wyrazic wdziecznosc papiezowi jako zwierzchnikowi KK, to
bylo to naturalnym odruchem. Mimo wszystko wowczas, nawet w oczach
zydowskich, kosciol uchodzil za cos prawie nienaruszalnego.

Zreszta po wojnie we Wloszech bylo mnostwo wojska alianckiego, wielu
dowodcow chodzilo do Papieza na audiencje, ktorych on udzielal w
atmosferze bardzo sztucznej. Prosze przeczytac fragment wspomnien gen.
Andersa ("Bez Ostatniego rozdzialu") z jego audiencji u Piusa XII.

Co mogl papiez zrobic, to teraz sa tylko mniej lub bardziej 

Re: Beatyfikacja Piusa XII ?

1999-11-03 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 3 Nov 1999, Andrew Golebiowski wrote:



 October 31, 1999

 Finding something you can believe in

 By R. CORT KIRKWOOD-- Ottawa Sun


 Indeed, Christians are called upon to correct lies, not to overlook them.


  True, Mr. Kirkwood. May I suggest you write another article calling for
unrestricted opening the Vatican Archives on Pius XII for the historians.


 Unhappily, Catholics do overlook them as if nothing had happened. We've come
 a long way from the Crusades, when Christians laid down their lives for the
 Cross.


  In your opinion it is bad, very bad, is it not?

  You may know that during the Crusades the Catholics massacred many
thousands of non-Catholics in the Holy Land. And by the way, before a
crusade, they massacred (for training purposes perhaps) tens of thousands
of Jews in West/South Germany.

  I presume, in your opinion nothing had happened except that we've come a
long way... Unhapilly, is it not?


 As for Hitler's Pope, I don't believe he existed.


  Then go and defend your beliefs. I suggest to Cambridge, UK, with a
Damascus steel sword. Perhaps you will not have to even lay your
life down since in both the UK and Canada there is no capital punishment.


  Andrew Kobos



Re: Beatyfikacja Piusa XII ?

1999-11-03 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 3 Nov 1999, Kozakiewioz, Maria wrote:

 nie na temat moze - ale Andrzeju, czy nie przesadzasz zdziebko
 piszac
  Jest prawda, ze obie sztuki rozbudzily publiczne zainteresowanie
  wydarzeniami, do ktorych sie odnosza. I bardzo dobrze, pomimo fantazji
  autora. Spelnilo to pozyteczna rola.

  chodzi mi o "bardzo dobrze" - polprawda/cwierc prawda /1/100 prawdy jest
 zawsze krzywda.
 pamietam sprzed kilku miesiacy 20 minutowy program
  ( w ramach dziennika telewizyjnego w Edmonton, w prime time czyli
 czasie najwiekszej ogladalnosci) o okrutnym traktowaniu trzech
 ( obecnie juz po 50tce) pan, ktore ongi ( jako kilkuletnie dzeici) spedzily kilka 
miesiacy w sierocincu
 prowadzonym przez zakonnice. Nikt z oskarzonych juz nie zyl, oskarzenia byly
 bardzo metne i nieprecyzyjne  - ale program poszedl na antene..
 Nie bylo juz kontynuacji tego oskarzenia ani w sadzie ani w TV,
 ale co ludzie zobaczyli to zobaczyli i - uwierzyli w to, bo "przeciez
 pokazywali w TV" - i o to producentom zapewne chodzilo. Nie o
 obiektywna prawde..



  Trudno mi skomentowac program telewizyjny, bo go nie widzialem.

  Sprawa sierocincow i szkol dla dzieci, szczegolnie indianskich jest
szara, ani czarna, ani biala. Dzialy sie tam rozne rzeczy, chociaz nie
mozna generalizowac. Jest na pewno w wielu oskarzeniach duzo przesady i
zmyslen w roznych celach.

Sam natrafilem ponad dwa lata temu na pewne slady archiwalne, chociaz
akurat nie byla to szkola dla "native children." Przeczytaj dokladnie
Pamietniki O. Antoniego Sylli, OMI. (NIE chodzi to o niego samego).


Natomiast co do Hochhuta. Sztuki Hochhuta nie sa dokumentem historycznym.
Postacie sa fikcyjne, chociaz z kluczem.

Nie zaprzeczysz, ze jest nadal problem zrodlowych informacji zarowno o
Piusie XII jak i smierci Sikorskiego. Hochhut przez swoja fikcje, zgoda,
ze krzydzaca itd., zwrocil publiczna uwage na te dwa problemy. I od tego
czasu wszyscy wiedza, ze jest tutaj jakis problem. I pod tym wzgledem,
chociaz metoda byla krzywdzaca, spelnila moze nawet nie zamierzona przez
Hochhuta dobra role: zwrocila uwage na problem. Smiem zauwazyc, ze nie
byloby zadnego problemu gdyby zarowno Brytyjczycy jak i Watykam otwarli
byli swoje archiwa dotyczace odpowiednio domniemanego zamachu na
Sikorskiego i postawy Piusa XII i Watykanu wobec Shoah.

Kto sieje burze...

amk



Re: Beatyfikacja Piusa XII ?

1999-11-02 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 2 Nov 1999, Malgorzata Zajac wrote:

 Wedlug mnie ksiazka Cornwella jest beznadziejnie jednostronna.
 Autor nie usiluje szukac prawdy podajac zrodla historyczne, ograni-
 cza sie do manipulowania faktami aby zgadzaly sie z jego teza.


[...]


  Pani Malgorzata posluguje sie biegle zrodlami anglojezycznymi wiec:

  Jedna z najpowazniejszych dotad ksiazek na temat Watykan viz. Holocaust
jest ksiazka:

John F. Morley: Vatican Diplomacy and the Jews During the Holocaust
1929-1943.
Ktav Publishing House Inc. New York 1980.

Autor jest historykiem, czlonkiem Seton Hall University, Priest Faculty.

Posluzyl sie dokumentami z archiwum watykanskiego, Yad Vashem etc. Jest
caly rozdzial o sytuaxcji w Polsce. Ksiazka traktuje takze o apelach
katolikow (w tym polskich) o pomoc dla katolikow.

Oto koncowa czesc "Conclusions" Morleya (scan). Po angielsku, ale to
pestka, czyz nie?


No argument is raised here against Pius XII's concentration upon
diplomacy.  The Vatican's diplomatic system was such that it could
have been an effective means to demonstrate humanitarian concern for
all the victims of the war.  That it was not was the responsibility
of Pius XII, who chose to emphasize diplomacy, then decided not to
use it to its full effectiveness.  An attitude of reserve and
prudence, joined with a desire to offend no national, particularly
Germany, placed a straitjacket on Vatican diplomacy and made it
little different from the diplomatic practices of civil states.

The Pope, in defining and restraining Vatican diplomatic practice
in this way, failed not only the Jews but also many members of the
Church who suffered brutal treatment from the Germans.  Moreover, he
caused Vatican diplomacy to fail, by forcing it to make a mockery of
its claims that it was an ideal form of diplomacy dedicated to
justice, brotherhood, and other similarly exalted goals, when in
practice it made little attempt to work toward any of them.
The nuncios could have vigorously protested the rationale behind
the racial laws as a violation of justice.  Likewise could they have
condemned the deportations that followed.  These protests might have
led to the severing of diplomatic relations with particular
countries.  No matter what their results, these efforts of the
nuncios would have made clear that the Church and its diplomatic
service were concerned for all men and opposed to injustice of any
kind.

The Pope did not give such direction to the Vatican diplomats.  He
chose reserve, prudence, and a diplomatic presence in all the
capitals over any other goal or needs.  This approach does not seem
to have been motivated by malevolence or anti-Semitism, but was
caused by an inability to depart from cherished ecclesiastical or
personal concepts to confront the evils besetting Europe and the
Jewish people.

It must be concluded that Vatican diplomacy failed the Jews during
the Holocaust by not doing all that it was possible for it to do on
their behalf.  It also failed itself because in neglecting the needs
of the Jews, and pursuing a goal of reserve rather than humanitarian
concern, it betrayed the ideals that it had set for itself.  The
nuncios, the secretary of state, and, most of all, the Pope share
the responsibility for this dual failure.

---

I jeszcze jedno:

W roku 1957 Prymas Polski Stefan Kardynal Wyszynski, po raz pierwszy po
wyjsciu z internowania, pojechal z biskupami (ktorzy zreszta tez wczesniej
siedzieli) do Rzymu. Oczekiwal kilka tygodni zanim zostal zaproszony na
audiencje u papieza Piusa XII, ktory w miedzyczasie udzieli audiencji np.
wloskiej strazy pozarnej.


 Ale wydaje mi sie, ze ocena jego dokonan powinna byc wszechstronna
 i uczciwa. W wersji Cornwella na pewno taka nie jest.

  Skad ta pewnosc "na pewno". Zarzuca Pani Cromwellowi nieuczciwosc. To
ciezkie oskarzenie, tym bardziej sliskie, ze nieprawdziwe.


[...]


 Malgorzata


  Andrzej KObos



Re: Dydaktyka Messrs. Glowackiego i Rybaka

1999-11-01 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 1 Nov 1999, R. Antoszewski wrote:


 To bardzo interesujace, co Pan pisze.
 A jak mozna by sie z tym dokumentem zapoznac?
 (ew. odpowiedz na priv., prosze)


  Jest to wydanie dwujezyczne: niemieckie i angielskie. Z lewej strony
fotografie oryginalu pisanego na maszynie po niemiecku, z prawej
tlumaczenie angielskie.

Ksiazka jest taka:

The Stroop Report

Translated from the German and annotated by Sybil Milton
Introduction by Andrzej Wirth

Panthenon Book, New York, 1979
ISBN 0-394-50443-7 (h/c)
ISBN 0-394-73817-9 (pb)

Zawiera (podaje tylko angielskie tytuly czesci ksiazki):

Introduction
The Jewish Quarter of Warsaw Is No More
The Stroop Report
Daily Reports
Pictorial Report
Notes

Jako "ciekawostka": Raport zawiera album zdjec zrobionych przez Niemcow
podczas tlumienia powstania w Ghetcie. Wsrod nich wiele znanych zdjec,
m.in. malego chlopca w czapce w podniesionymi do gory rekami, z podpisem:
"Pulled from the bunkers by force" (podpis niemiecki w niemieckim
pisanym gotyku jest trudny dla mnie do odczytania).


 A jakie liczby figuruja przy innych narodowosciach, czy mozna cos na
 ten temat tam sie doszukac?


  Jest jeszcze poln. Feuerloschpolizei   (strazacy)  166

  O tych strazakach jest wiadomo najmniej.

  Wiem z pewnej relacji, ze przed powstaniem jezdzila czasem do ghetta
miejska straz pozarna, lub nawet straz pozarna z duzych fabryk. Ale to
inna historia.

Figuruje w spisie jeszcze cos takiego:

Fremdvolkische Wachmannschaften [Foreign Ethnic Units]
1 Batl. Trawnikima:nner  2/335

To jest 1 Batalion z Trawnikow na Ukrainie. Chodzi o Ukraincow.
Jerst nawet zdjecie "Askarisow", zapewne tych Ukraincow.

Reszta Niemcy, glownie SS ale i Wehrmacht tez.

Zaraz napisze drugi posting w odpowiedzi p. Glowackiemu. Tam bedzie wiecej
o Raporcie Stroopa.

 Ostatnio przeczytalem 'Hitler's willing executioners' napisana przez
 D. J. Goldhagena.
 Ciekaw jestem, czy P-Listowicze maja jakas opinie o tej ksiazce, i
 jaka.


  Niech Pan nawet nie pyta !

  Moja opinia jest zupelnie progoldhagenowska. Ten czlowiek ma racje!
Wlozono ogromny wysilek w Niemczech dla podwazenia tez Goldhagena. Bez
wiekszych osiagniec.

Niedawno mialem spory udzial w dyskusji o pojednaniu polsko-niemieckim
i o tezach Golhagena na liscie Swiatowid. Byc moze cos z tego ukaze sie w
Zwojach. Nie jest to jednak proste, gdyz w gre musi wchodzic zgoda kilku
osob. Jezeli zrobie cos z tego to, bedzie Pan pierwszym, ktory to
dostanie.

 Pozdrawiam 'wsiech pliennych i Was wojennych' -


  I jeszcze jedno: Panskiej ksiazeczki nie czytalem. Niech Pan pogrzebie w
swojej pamieci. Natomiast z ogromnym zainteresowaniem i przyjemnoscia
przeczytalbym Panska ksiazke o cudacznosciach tego swiata. Moz moglby mi
ja Pan przyslac? Bylbym bardzo wdzieczny. Prosze o kontakt prywatny.

 RA


  Pozdrawiam 'Antypodalnych'

  amk



Re: Raport Stroopa [ b. Dydaktyka Messrs. Glowackiego i Rybaka]

1999-11-01 Wątek Andrew Kobos

Lamie swoje wlasne postanowienie nie odpowiadania panu Glowackiego,
postanowienie nie rozmawiania z propagatorem neonazizmu.

Robie to dla wyjasnienia kilku punktow.

On Mon, 1 Nov 1999, W.Glowacki wrote:


 Z wydania
   "W Czterdziesta Rocznice"- Agonia, walka i smierc warszawskiego getta,
 czyli Marka Edelmana oryginalne "Getto Walczy" z 1945 roku, rewydane
 dokladnie przez Polska Fundacje Kulturalna w Londynie w 1983 roku, z
 uzupelnieniami, poslowie Jozef Garlinski, slowo Zofia Nalkowska, ISBN 0
 85065 129 9,
 strona 7:
 [...]"Nowy atak, lepiej przygotowany, przypuszczono dnia 19 kwietnia z
 udzialem ponad 2,000 SS-manow, zolnierzy Wehrmachtu i policji, przy uzyciu
 artylerii i broni pancernej".[...]

  [...]

 Tak wiec dochodzimy do sytuacji, w ktorej nalezaloby  sie wprost zapytac;
 czy Marek Edelman klamie?.

  Nie, Marek Edelman nie klamie. Wspomina wszak o policji.

  W Ghetcie byly dwa rodzaje policji: polska granatowa i zydowska.

Policje zydowska Niemcy uzyli tylko 19 kwietnia jako tarczy ochronnej.
Potem ta policja zniknela zupelnie.

Polska policja granatowa brala udzial w walkach od poczatku do konca, choc
nie zawsze na pierwszej linii.

Ale o tym, ze brala udzial w walkach na pierwszej linii swiadczy
chociazby lista rannych z Raportu Stroopa:

19 kwietnia 1943

Franciszek Kluzinski, 7 komisariat
Waclaw Frydrykiewicz, 1 komisariat
(2 na 24 rannych z sil niemieckich tego dnia)

20 kwietnia
Boleslaw Gruszecki  (1 z 10)

27 kwietnia

Boleslaw Stasik, 8 komisariat   (1 z 4)

1 maja
Jezry Mostowski
Antoni Gladkowski   (2 z 2)

***

Polskie pismo podziemne "Dzien Warszawy", reprezentujace linie rzadu
emigracyjnego, z 20 kwietnia zamiescilo artykul o wybuchu powstania w
Ghetcie.

Jest w nim zdanie (tutaj w tlumaczeniu angielskim):

"Army troops and the blue Polish police surrounded the Jewish quarter and
the action began with a siege on the houses."

  Podczas proby wysadzenia czesci muru ghetta przez oddzial kpt.
Pszennego na Bonifraterskiej, to wlasnie granatowy policjant zaalarmowal
Niemcow. Proba sie nie powiodla, zginelo dwoch zolnierzy AK.

Jedynego przejscia do centrum ghetta w otworze muru pilnowali
podczas powstania polscy policjanci i Ukraincy: 12 ludzi na przejscie
szerokosci dwoch metrow.

Wypalonych ruin ghetta, jeszcze w czasie walk w innych czesciach,
pilnowala polska policja granatowa, wylapujac Zydow, ktorzy ciagle jakos
ukrywali sie w ruinach.

6 maja 1943, juz pod koniec powstania,
podziemna Rzeczpospolita Polska (organ polskiego panstwa podziemnego)
pisala o brutalnosci i kolaboracji polskiej policji granatowej w
wylapywaniu Zydow.

Znanych jest kilka zdjec niemieckich przejscia do ghetta i kontroli przy
bramach, jeszcze przed powstaniem. Zawsze zolnierz niemiecki i polscy
policjanci granatowi.

Mysle, ze to chwatit.

***

I jeszcze dwie uwagi nie zwiazane z Ghettem:

Podczas akcji pod Arsenalem 28 marca 1943 odbicia Janka Bytnara
"Rudego", "Alek" Dawidowski zostal smiertelnie postrzelony nie przez
Niemcow, ale przez polskiego policjanta granatowego.

Chociaz z drugiej strony byli policjanci granatowi na sluzbie polskiego
podziemia, dostarczajac cennych informacji.


 Reszty histerycznych "historyzmow" pozwole sobie delikatnie mowiac
 zignorowac, gdyz co innego zupelnie znaczy "stan ilosciowy policji gratowej
 wedlug raportu Stroopa", a co innego jej udzial w tlumieniu Powstania, o
 czym p. amk powinien dokladnie wiedziec.

  Wlasnie wiem, ze brali udzial i opisalem to czesciowo powyzej.


 Rownie dobrze winien znac historie
 i "historie" dokumentow w w posiadaniu GKBZ-H, ale juz tradycyjna swoja
 metoda wmawiania dziecka w brzuch, uzywa nie wypowiedzianych lub nie
 wypisanych slow, ie; "ubolewa nad 'klamstwem'".
 Ale w sumie, to przeciez nihil novi.

  Pisze Pan kompletne bzdury, co jest nihil novi u Pana.

  Oto krotka historia Raportu Stroopa:

Przygotowano trzy kopie tego raportu. Jedna otrzymal Himmler, druga
Krueger, trzecia Stroop. Wedlug Stroopa kopia w Archiwum GKBZNP jest
kopia, ktora mial Himmler. Zostala znaleziona pod koniec wojny przez
zolnierzy amerykanskiej 7 Armii.

Egzemplarz ten byl materialem dowodowym w Procesie Norymberskim w 1946
roku. (Nosi tez pieczatke  INTERNATIONAL MILITARY TRIBUNAL NURNBERG,
GERMANY. USA Exhibit 2751, Filed Dec. 13, 1945.

Byl tez uzyty w roku 1947 przez American Military Tribunal w Norymberdze,
i w koncu w roku 1951 przed Sadem w Warszawie w procesie Stroopa i innych.
Stroop nigdy nie kwestional autentycznosci tego dokumentu, ktory
przedstawiono mu na procesie w Warszawie.

Pozostale dwie kopie raportu zostaly prawdopodobnie zniszczone (przez
Stroopa i Krugera)

Pan G. zatracil juz zupelnie poczucie rzeczywistosci jezeli oskarza tutaj
GKBZNP o falszowanie raportu Stroopa.

 W.G.
 ps. ciekawie sobie p.amk ustawil "reply to", miast na liste, to do siebie.
 Ale to chyba juz z nawyku, albo i z urzedu-;)

  A do tego to juz Panu g, Panie Glowacki.

  Andrzej Kobos



Dydaktyka Messrs. Glowackiego i Rybaka

1999-10-31 Wątek Andrew Kobos

Pospieszylem sie z wymazaniem postingow Messrs. Glowackiego i Rybaka. Pan
Glowacki ubolewa na "klamstwem" z Vancouver, BC, ze Polacy brali udzial w
tlumieniu powstania w Ghetcie Warszawskim. Pan Rybak, waha sie czy nalezy
mi przetlumaczyc cytat z postingu Mr. Glowackiego, zebym mogl napisac
protest, w jego jezylu Rybaka "donos."

Moze bym i napisal, gdybym nie mial problemow ze znalezieniem dowodu, ze
Polacy nie brali udzialu w tlumieniu powstania w Ghetcie Warszawskim.

Mam przed soba wydanie fotograficzne (facsimile) Raportu Stroopa.
opieczetowane przez Archiwum Glownej Komisji Badania Zbrodni Niem. w
Polsce Dok. N. 22/2023 Inw. 4516.

Znajduje tam:

Na str. 7 "Einsatzkrafte" - Sily uzyte

figuruje wsrod Ordnugspolizei:

poln. Polizei [polska policja] 4/363   [4 oficerow/363 szeregowych]

Chodzi zapewne o polska policje granatowa.

Na str. 3 raportu Stroopa, wsrod nazwisk poleglych za Fuhrera i Ojczyzne:

For den Fuhrer und fur ihr Vaterland
sind im Kampf bei der Vernichtung von Juden und Banditen im ehemaligen
judischen Wohnbezirl in Warschau gefallen:

figuruje z data 19.4.43

poln. Pol.-Hptw. Julian Zieliski, geb. 13.11.1891, 14. Komm.


No i jak tu pisac protest? Zostawiam to Messrs. Glowackiemu i Rybakowi.


Andrzej Kobos



Re: zly address

1999-10-30 Wątek Andrew Kobos

On Sat, 30 Oct 1999, R. Antoszewski wrote:

 Roman Antoszewski

 PS
 Wszystkich pozostalych P-Landowiczow przepraszam za te prywate,
 zapewnianm, dla jeno celow..


  Czy odkrywczych i zadziwiajacych jak eksperyment z gwozdziem na jednej
z wysp Pacyfiku, ktory opisal ow podroznik z wyprawy Magellana ?  :) :) :)


amk



Re: Kanonizacje, interpretacje Torah

1999-10-29 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 29 Oct 1999, Jacek Arkuszewski wrote:


 Ponoc interpretacji Tory jest tyle ile jest szkol Yeshiva. Tak mnie
 poinformowali moi zydowscy przyjaciele.


  Tak, zapewne nawet wiecej. Caly judaizm to jest jedno wielkie spieranie
sie, dyskusja, szukanie wlasnej interpretacji. Judaizm pozwala na
budowanie wlasnej relacji z Bogiem. Nawet na spor z Bogiem. Zreszta isra
- el znaczy ci, ktorzy spieraja sie, mocuja sie z Bogiem.

Znam na ten temat znakomita historyjke (zaslyszana od rabina):

Czterech rabinow spiera sie o interpretacje. Trzech zawsze przeglosowuje
czwartego, ktory wie, ze ma racje.  Ten czwarty prosi Odwiecznego: Wiesz,
ze mam racje, daj im znak.

Zrywa sie wiatr burza, pioruny...

- No widzicie!

- E tam, burza zawsze moze sie zdarzyc - i znowu przeglosowuja tego
czwartego.

Czwarty prosi znowu: Wiesz Odwieczy, ze mam racje! Daj wyrazny znak,
powiedz im.

Niebo czernieje, chmury otwieraja sie i slychac glos wielki:

- HE'S RIGHT !!

- You better listen, I'm right!

- No, now it's three to two !


Talmud jest jednym wielkim sporem interpretacyjnym. Drukowany jest zresta
w formie kilku opinii na jednej stronie, przynajmniej tych
najwazniejszych.

Sprowadza sie to mniej wiecej do tego: tu masz zbior zasad, wybieraj,
reszta jest miedzy toba a Bogiem.


 Mowimy o dwoch rzeczach. Nie nalezy mieszac inetrpretacji swietych
 ksiag,
 czy tez innych doktryn religijnych z antysemityzmem, bo to byloby
 duze uproszczenie.


  Niestety w praktyce istnieje bardzo silne sprzezenie zwrotne miedzy
antyjudaizmem i antysemityzmem, czyli mozna rzecz miedzy interpretacja
ksiag i antysemityzmem.



 Czesc

 Jacek A.


  Czolem

  amk



Re: John Cornwell i jego hipoteza

1999-10-28 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 27 Oct 1999, Jacek Arkuszewski wrote:


 Malgosiu, cos ci sie pokickalo. Inny facet napisal ksiazke
 majaca udowodnic te teze i Cornwell zostal wrecz zatrudniony
 przez Watykan, by zbadac jak to naprawde bylo.

  [...]



 Ksiazka Cornwella nosi tytul "The Thief in the Night".


  [...]


 Wyszperaj te ksiazke w domu i przeczytaj jeszcze raz. A ten drugi
 sensacyjny autor ma nazwisko zaczynajace sie bodaj na Y. Wylecialo
 mi z glowy.

 Jacek A.


  Dzieki Jacku. Uratowales mnie przed niepokojem o moja pamiec. To nie byl
Cornwell. Mialem racje ! Mlodej pani pokrecilo sie. Co to bedzie za 40
lat, jak bedzie w naszym wieku ?

Ten drugi czlowiek nazywa sie rzeczywiscie na Y. Oto ksiazka:

Yallop, David A. In God's name: an investigation into the murder of Pope
John Paul I. Bantham Books, Toronto, New York, 1984.

Teraz sobie przypominam, ze gdzies czytalem o wnioskach Cornwella, tak jak
je opisujesz, ale ksiazki chyba nigdy nie mialem w rece.

Dziekuje Slawkowi S., Ucie i Tobie za tytul tamtej ksiazki Cornwella.

Jezeli Cornwell ma dobra reputacje w Watykanie, to tym wazniejsza jest
jego ksiazka o Piusie XII. Postaram sie kupic ja w sobote.

Co do drugiego Twojego postingu, to Zydzi maja prawo mowic o
beatyfikacji/kanonizacji papieza Piusa XII, ktory w najlepszym przypadku
tylko milczal na temat Shoah, a takze o beatyfikacji/kanonizacji Jana
XXIII, ktory odwrocil 1800 lat nauki Kosciola o zbiorowej winie Zydow.

Oczywiscie kanonizacji, w zydowskim, niereligijnym zrozumieniu, jako
najwyzszego uznania czlowieka przez Kosciol. Zrozumienie religijne
swietosci, niezaleznie od ludzkich zalet swietego, nie ma sensu w
judaizmie, wrecz ma posmak balwochwalstwa.

amk



Re: Beatyfikacja Piusa XII ?

1999-10-28 Wątek Andrew Kobos

On Thu, 28 Oct 1999, Malgorzata Zajac wrote:

 Mam w rece nowa ksiazke Cornwella "Hitler's Pope: The Secret His-
 tory of Pius XII". Musze ja jutro oddac. Dzis przejrzalam tylko ostatni
 rozdzial. Jest on prawie w calosci atakiem nie na Piusa XII, ale na
 obecnego papieza Jana Pawla II. Cornwell przedstawia go jako
 "tradycjonalistycznego autokrate, gorszego jeszcze od Pacellego".
 Gorszego. Wyglada mi na to, ze atakowanie Piusa XII jest dla Johna
 Cornwella tylko pretekstem i uzasadnieniem ataku na Kosciol.


  Droga Pani,

  Zeby nie powtarzac jalowo sformulowania o trelachmorelach Pani siostry,
dwie godziny temu kupilem ksiazke Cornwella "Hitler's Pope."

Ksiazka warta dokladnego przeczytania, co zrobie niebawem, moze nawet cos
napisze po tej lekturze. Przeczytalem juz natomiast wspomniany przez Pania
ostatni rozdzial (ostatni, jezeli nie liczyc koncowej dyskusji zrodel.)

W tym ostatnim rozdziale, kilka stron o JPII jest podrozdzialem. Nie
znalazlem tam niczego atakujacego JPII, wrecz odwrotnie, wydaje mi sie ten
tekst byc wywazonym i prawdziwym, pelnym zreszta szacunku dla JPII,
aczkolwiek nie bezkrytycznego.

Inkryminowane przez Pania zdanie wyrwala Pani z kontekstu, a na dodatek
zacytowala tylko w czesci. Nie ma tam sformulowania "jeszcze gorszego."
Nie swiadczy to dobrze o reporterskiej uczciwosci Pani, nie mowiac juz o
dokladnosci tlumaczenia.

Cale zdanie brzmi:

"Advocate and enabler of social and political activities in Poland in
the 1970s and 1980s, he [JPII] has emerged a traditionalist autocrat as
despotic in his management of the Church as Pacelli ever was."

Prosze sprobowac porzadnie to przetlumaczyc.


Jak juz jestesmy przy ostatnim rozdziale tej ksiazki, to uderza trafnosc
ostatniego zdania tego rozdzialu.

"It has been the urgent thesis of this book, however, that when the papacy
waxes strong at the expense of the people of God, the Catholic Church
declines in moral and spiritual influence to the detriment of us all.

[...]


 Malgorzata


amk



Re: Beatyfikacja Piusa XII ?

1999-10-28 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 29 Oct 1999, Anna Niewiadomska wrote:

 Ja rozumiem ze protesty przeciwko tej beatyfikacji wynikaja z oskarzen o to
 ze Pius XII czegos tam NIE zrobil. Mam w tej sprawie swoje zdanie ale
 zachowam je dla siebie.

 Czy moglby mi ktos jednak wytlumaczyc, bo choc uwazam sie za dosc dobrze
 poinformowanego w sprawach religijnych, to tego akurat nie wiem, co takiego
 Pius XII ZROBIL ze ma zaslugiwac na beatyfikacje? Pod jakim wzgledem byl
 niezwykly?

 Michal Niewiadomski


  Nie uwazam sie za dobrze poinformowanego, ale pewnej odpowiedzi
dostarczylo mi przegladniecie ksiazki Cornwell "Hitler's Pope" i
przeczytanie jej (przed)ostatniego rozdzialu.

Najpierw na powaznie z tego ostatniego rozdzialu:

Sprawa beatyfikacji (kanonizacji) Piusa XII jest probierzem ukladu sil w
najwyzszej hierarchii Kosciola pomiedzy tradycjonalistami i
konserwatystami, a tymi, ktorzy powiedzmy ogolnie chca otwarcia Kosciola
na swiat wspolczesny i zmian w podejsciu do problemow Kosciola.

A humorystycznie:

Jest w tej ksiazce zdjecie Piusa XII patrzacego "slodko" na wrobelka,
ktory siedzi na palcu jego dloni. Podpis pod zdjeciem mowi o tym, ze Pius
XII otoczony byl za zycia nimbem swietosci.



Beatyfikacja Piusa XII ?

1999-10-27 Wątek Andrew Kobos

A jednak powoli nie ?

amk

-


Wednesday October 27 12:21 AM ET

Vatican Slows Beatification For Pius XII - Group

NEW YORK (Reuters) - The Roman Catholic Church has decided
to slow down the process toward sainthood for Pope Pius XII --
who is under new controversy for his wartime role -- while
moving actively toward making a saint of his successor, Pope
John XXIII, a senior Jewish official said Tuesday.

World Jewish Congress Executive Director Elan Steinberg said
that Vatican officials informed Jewish leaders of that in
private meetings last week at the Vatican.

"The effect will be that during the millennium year we will
likely see the beatification of John XXIII instead of Pius
XII," he added.

Beatification is the penultimate step leading to sainthood
in the Catholic Church.

The meetings were called at the Vatican to discuss the
formation of a joint Catholic-Jewish committee to review the
Holy See's World War II archives.

Many Jewish groups have criticised Pius XII for staying
publicly silent during World War II about Nazi atrocities. The
church, however, has strongly defended the wartime pope and
credited him with saving hundreds of thousands of Jewish lives
with behind-the-scenes efforts.

John XXIII, who was pope from 1958-63, has been praised by
Jewish leaders for his wartime work in saving Jews when he was
apostolic delegate to Turkey. Jewish leaders have also praised
him for convening the Second Vatican Council, which formally
removed from church doctrine that Jews were collectively
responsible for the death of Christ.

Steinberg said there was no commitment by the Vatican to
cancel the process of beatification for Pius XII, which, like
that for John XXIII, has been going on for several years.

"We do not expect an official Vatican announcement about
this. However, the development would be a wonderful gesture to
the Jewish world because, by all accounts, John XXIII was a
compassionate, caring and sensitive individual -- the very
definition of saintliness."

A new book by the British Catholic scholar John Cornwell,
"Hitler's Pope: The Secret History of Pius XII," accused the
pope of being indifferent to the fate of the Jews during World
War II and to harboring anti-Semitic sentiments before the war.
Pius XII was pontiff from 1939-58.


---



Re: John Cornwell i jego hipoteza

1999-10-27 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 27 Oct 1999, Malgorzata Zajac wrote:

   A new book by the British Catholic scholar John Cornwell,
   "Hitler's Pope: The Secret History of Pius XII," accused the
   pope of being indifferent to the fate of the Jews during World
   War II and to harboring anti-Semitic sentiments before the war.
   Pius XII was pontiff from 1939-58.

 Mielismy gdzies w domu poprzednia ksiazke Cornwella, ktory
 specjalizowal sie chyba w dokladaniu Watykanowi. Byla ona wy-
 dana okolo dziesiec lat temu. Usilowal w niej przeforsowac hipoteze,
 ze papiez Jan Pawel I nie zmarl smiercia naturalna. Cornwell pisal
 w niej, ze jego zdaniem JP I padl ofiara spisku watykanskiej wstecznej
 koterii, ktora w ten sposob utorowala droge do papieskiego tronu
 reprezentantowi sil konserwatywnych Karolowi Wojtyle.


  Czy Pani jest pewna ze Cornwell napisal ksiazke o JPI ??

  Pamietam te ksiazke, ale nazwisko autora bylo chyba inne. Prosze o
szczegoly. Pod Cornwellem na www, ani w katalogu ogromnej biblioteki
University of Alberta nie ma tej ksiazki.


 Slyszalam, ze ta jego nowa ksiazka ma podobno dwie wersje.
 Jedna ostra, ktora byla publikowana we fragmentach w Ameryce
 w jakims miesieczniku, a druga zlagodzona opublikowana niedawno
 we Wloszech, Niemczech i chyba we Francji.


  Kilka szczegolow o tej ksiazce mozna znalezc pod:

http://www.penguinputnam.com/catalog/nfiction/books/27556_description.html


 Dziadek mi mowi, ze ten miesiecznik to "Vanity Fair".


  "Vanity Fair" nie jest brukowym pismem, ani "dla doroslych."


 Malgorzata



amk



Korupcja w Polsce

1999-10-26 Wątek Andrew Kobos

Bardzo optymistyczne :)

amk



Tuesday October 26  4:23 PM ET

Corruption On The Rise In Poland - Report

WARSAW (Reuters) - Corruption in Poland increased for the
third year in a row in 1999, with the country slipping four
notches to 44th place on a list of least corrupt states released
by Transparency International Tuesday.

The group, a major non-governmental anti-corruption
organization, listed Poland between Mongolia and Brazil in its
corruption ratings for 1999, which encompassed 99 countries.

Jacek Leski, deputy head of Transparency International
Poland, told reporters that corruption was prevalent at all
administrative levels, in parliament and in the court system.

In 1997 Poland debuted in 29th place in the rankings, which
are determined by nationwide public opinion polls, and has lost
ground each year since.pPublic disquiet has grown at ingrained
bureaucratic graft and links between politicians and business in Poland.

"The root of Poland's corruption and the most difficult
problem still to be solved is the mechanism of financing
political parties and politicians," - Leski said.

Polish political parties now obtain cash mainly from
anonymous donations by firms and individuals which do not have
to show their funds come from legal activities.

"All politicians say they want to get rid of corruption --
the cancer of our everyday life -- but in reality they do
nothing about it," said Transparency's Julia Pitera.

Slovenia was ranked as the least corrupt country in formerly
communist eastern Europe, gaining 25th place, Estonia was in
27th place, Hungary 31st and the Czech Republic 39th.

Bulgaria and Romania were ranked below Poland, tied for 63rd
place. Russia was 82nd in the rankings with Nigeria and Cameroon
taking up the last two places.

Transparency International was founded in 1993 in Germany
and has 77 national sections.



Re: Budowanie agentury wedlug oficerow bezpieki

1999-10-26 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 26 Oct 1999, Witold Owoc wrote:

 W miare mozna ufac opisowi metod stosowanych przez esbekow,
 gdy sie oni nimi chwala. Co natomiast nie budzi zaufania,
 to stwierdzenia typu, ze prawie wszyscy, ze latwo itd.

 W


  Tak. Utrafil Pan w sedno sprawy.

amk



Re: ODP: Duch starych ksiag

1999-10-26 Wątek Andrew Kobos

Problem poruszony przez Wojtka Jeglinskiego jest czestym przewiniem na
listach dyskusyjnych i w Internecie.

Poniewaz sam przedrukowuje pewne rzeczy w Zwojach, wypracowalem sobie
pewne zasady, ktore przekonsultowalem z kanadyjskim prawnikiem od
wlasnosci intelektualnej.

Otoz podstawowym dobrem, prawnie strzezonym, jest wlasnosc intelektualna.
Absolutnie nie wolno przedrukowywac in extenso cudzego tekstu pod swoim
czy innym nazwiskiem. To jest plagiat! Wolno przedrukowywac (wlaczajac w
to wirtualne przedrukowywanie w Internecie, fragmenty cudzego tekstu w
swoim tekscie, jako powiedzmy cytaty, ale z wyraznym zaznaczeniem
autorstwa. Mozliwie sporna sprawa jest dlugosc przedrukowywanych
fragmentow, bez uprzedniej zgody autora.

Dopuszczalne sa rozmaite formy kompilacji: recenzja, przeglad, zbior
wypowiedzi itd. Zawsze jednak musi byc nazwisko autora/ow. To jest
absolutnie podstawowa rzecz, ktora w zasadzie niweluje problem naruszenia
wlasnosci intelektualnej czy plagiatu.

Lista dyskusyjna, jakkolwiek zwqykle pisana niestarannie i szybko, ot
szybka odpowiedz w dyskusji, nie zwalnia od koniecznosci szanowania
wlasnosci intelektualnej. Dopuszczalne sa krotkie bezosobowe odniesienia
typu gdszies czytalem/czytalam, jezeli sa 1-2 zdaniowe, pisane bez
przypisywania sobie autorstwa.

W publikacjach nalezy w zasadzie uzyskac zgode autora. Staram sie robic to
konsekwentnie i wierzcie mi, za kulisami Zwojow jest cala korespondencja z
prosbami o zgode na przedruki. Te na ogol latwo uzyskac, bo internet
jest atrakcyjnym medium dla reklamy nazwiska autora, jezeli kontekst
w jakim cos ma sie ukazac nie jest uwlaczajacy.

Gorzej jest tam, gdzie autorzy sa nieosiagalni, ale nie tolerowalne byloby
podpisanie np. artykulu Grydzewskiego innym (swoim) nazwiskiem. Zasoby
wielkiej literatury wchodza w sklad wspolnego dobra kulturalnego i rzadza
sie bardziej liberalnymi zasadami przedrukow.

W sumie sprawy przedrukow na internecie nie sa jasno okreslone, ale
podstwowa zasada pozostaje poszanowanie cudzej wlasnosci intelektualnej i
niepopelnianie plagiatow.

Teraz o nieszczesnym, aczkolwiek bardzo interesujacym postingu Izabelli
Wroblewskiej. Przykro mi, szanuje Izabelle, ale zgadzam sie w
zupelnosci z Wojtkiem Jeglinskim. Izabella wykorzystala cudzy material pod
swoim nazwiskiem. Byc moze zdarzalo sie jej to wczesniej (w bardzo
skadinad ciekawych postingach), ale teraz Jeglinski zlapal konkretny
artykul pierwotny.

Jak Jeglinski napisal w pierwszym swoim postingu, nie byloby to cos
strasznego, katastrofalnego, gdyby... Wlasnie gdyby... Izabella,
obracajaca sie przeciez w swiecie czulym na plagiaty naukowe, zareagowala
byla na to pewna zaklopotana apologia, nawet proba obrocenia sprawy w
zart.

I wszystko byloby skonczylo sie tylko nauczka na przyszlosc. A tak,
tlumaczenie, ze przeciez Kalicki tez opieral sie na czyms, nie zalatwia
niczego. Kalicki podal zrodla, zrobil powiedzmy przeglad zagadnienia
(niepelny, zreszta nieuniknienie), wlozyl w to jakas swoja mysl,
konstrukcje, wnioski, etc. Jezeli Kalicki sciagal od kogos bez podania
zrodla, to jest to problem Kalickiego, z ktorego on powinien sie
wytlumaczyc, a nie jest to zadne usprawiedliwienie, przyzwolenie na
korzystanie z cudzej wlasnosci intelektualnej (nawet tego samego
Kalickiego) dla Izabelli Wroblewskiej.

To byl, wedlug mnie, pierwszy powazny blad Izabelli w "damage control".

Wczoraj rano (mojego czasu) nastapilo cos co nazwalbym druga proba "damage
control": katastrofalny posting Katarzyny Zajac, corki Izabelli.

Damage control jest sztuka niezwykle trudna, rzadko udaje sie najlepszym
wyjadaczom. Powierzenie damage control mlodej, przemadrzalej osobie bylo
drugim bledem Izabelli. Obrazanie innych sformulowaniami "trele morele
drogi panie", albo usprawiedliwiwianie ciezkiego zapozyczenia
intelektualnego gotowaniem kolacji i zasobami domowego dysku
komputerowego (juz Telimena miala wszystko w petersburskim biurku), jest
smieszne i moznaby wzruszyc ramionami na znana na listach internetowych
zapalczywa wszystko wiedze i pewnosc siebie mlodej autorki, gdyby sprawa
nie dotyczyla powaznej osoby, w tym przypadku jej matki.

Ja rozumiem, ze Katarzyna Zajac jest osoba pelnoletnia, ze formalnie
jej matka nie ma kontroli nad tym co corka pisze na Poland-L, ale, jezeli
moge, sugerowalbym, zeby Izabella wyjasnila sprawe sama.

To nie chodzi o wypadek przy pracy, to nie chodzi o zawile tlumaczenie, ze
jednak to nie byl plagiat, ze inni tez sciagaja, to chodzi po prostu
o postawienie sprawy techniki (przynajmniej) inkryminowanego postingu
jasno i odwaznie.

Przykro mi, ze napisalem taki posting jak ten, ale w moim przekonaniu
powinienem to zrobic i wlasnie zrobilem.

Andrzej Kobos



Re: [FWD]prof.D.Ratajczak

1999-10-23 Wątek Andrew Kobos

Carrier jest oczywiscie przez podwojne r. Jedno r zjadlem wczoraj z
kanapka lunchowa i dotad mi sie tym r odbija.

Reszta jest opiniami pana S. do ktorych ma prawo. Najlepiej niech mniej
czyta moje postingi.

amk



Re: [FWD]prof.D.Ratajczak

1999-10-22 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 22 Oct 1999, W.Glowacki wrote:

 21 pazdziernika 1999  Dr Dariusz Ratajczak odpowiedzial listownie na
 paszkwil Dawida Warszawskiego zamieszczony w Gazecie Wyborczej z  dnia
 20.10.1999r. ponizszej tresci a podejrzewajac, ze go nie wydrukuja, prosi o
 poinformowanie  opinii publicznej przez internet.

 Korzystajac z przyslugujacego mi  prawa  do odpowiedzi na komentarze do
 tzw. Sprawy Ratajczaka, panow Warszawskiego i prof. Wrzesinskiego (GW
 20.10.99), stwierdzam co nastepuje:
 1. Jezeli pan Warszawski ( dla ktorego jestem panem Ratajczakiem a nie
 Ratajczakiem) chce bojkotowac ksiegarnie z niepoprawnymi ksiazkami - jego
 sprawa. Tyle tylko, ze na bojkocie sie zaczyna a konczy paleniem woluminow.
 Proponuje zatem rozsadny kompromis: pan nie kupuje ksiazek Dawida Irvinga a
 ja niejakiego Urisa. Bedziemy kwita.
 2. Szanowny Panie Profesorze,
 Wbrew temu co Pan sadzi, piszac podrozdzial " Rewizjonizm Holocaustu"
 korzystalem rowniez z powaznych obcojezycznych prac analitycznych ( np.:
 K.L. Majdanek, - C. Matogno, J. Grafa). Jezeli natomiast przestal uwazac
 mnie Pan za historyka to zycze Panu wszystkiego najlepszego w towarzystwie
 bylych falszerzy historii, nadal "zaludniajacych" polskie uniwersytety, w
 tym bierutowski Uniwersytet Wroclawski.
 Dariusz Ratajczak
 21 pazdziernika1999,Opole
 
 Przypominam jeszcze raz "duetowi"- to jest [FWD]
 W.G.



  Czytam to w przerwie lunchowej i nie jestem zupelnie zaskoczony bo:

1.  Dariusz Ratajczak uzywa jezyka typowego dla pewnej kategorii ludzi,
ktorzy fabrykuja argumenty dla dowodzenia tez rasistowskich,
nacjonalistycznych albo oczyszczajacych nazizm.

2.  Carierem, nosnikiem czesci tez Ratajczaka na Poland-L jest pan
Glowacki. Pan Wilhelm Glowacki ma historie postingow na Poland-L
oczyszczajacych nazizm, ze wspomne jego gloryfikacje Davida Irwinga (z
powodu ktorej Tomasz Kazmierski opuscil Poland-L w protescie przeciwko
bezczynnosci w tym wzgledzie wlasciciela listy), albo jego poprzednie
dyskusje z kilkoma innymi osobami na liscie Poland-L.


Andrzej Kobos



Re: Maggie w akcji

1999-10-21 Wątek Andrew Kobos

Brytyjczycy o swoim honorze wobec bylych sojusznikow ? ...


To nie tyle admiral Cochrane przewraca sie w grobie, a Prezydent RP
Wladyslaw Raczkiewicz.


A moze by tak w ramach honoru Brytyjczycy ujawniji archiwa zwiazane ze
smiercia gen. Wladyslawa Sikorskiego ? Moze Baroness Thather zaapeluje o
to w ramach swojego niezmiernego poczucia lojalnosci?


amk



Re: Bog m/f

1999-10-21 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 22 Oct 1999, Michal Niewiadomski wrote:

 Bog mimo ze rodzaju meskiego (gender stracil juz niestety po angielsku
 swoje gramatyczne wylacznie znaczenie, ale rodzaj to chyba jeszcze po
 polsku dotyczy w tym kontekscie wylacznie gramatyki?) rzeczywiscie nie ma
 plci, no ale Bog Ojciec i Syn Bozy to bezwatpienia "mezczyzni". Rowniez
 "przed" czlowieczenstwen Syn to Syn - wystarczy wspomniec Credo Nicejskie.
 Sytuacje ratuje Duch Swiety, ktory wszak ukazywal sie jako golebica. A wiec
 gora nasi!


  (Mialem juz odpowiedziec Andrzejowi S, ale Michal sformulowal wyrazniej
to, co chcialem skomentowac.)

  Bynajmniej !!! Nie. Nie sa gora.

  Nie ma sensu mowic, ze Bog Ojciec i Syn Bozy byli/sa mezczyznami, gdyz
nie stosuje sie tutaj pojecie biologicznego ojcowstwa czy synowstwa.
Samo ojcowstwo/synowstwo tez nie ma sensu, bo implikuje dwie osoby w
roznym wieku/czasie. A ponoc chrzescijanstwo jest religia monoteistyczna a
Jedyny Bog takze i w chrzescijanstwie jest ponoc odwieczny.

To ze Bog stal sie Czlowiekiem plci meskiej, chwilowo, na 33 ziemskie
lata, czy ikononograficznie, czy rzekomo (pisze rzekomo, bo dla niektorych
Jezus, ktory raczej bez watpienia byl postacia historyczna, nie byl/jest
Bogiem), a potem zniknal jako Czlowiek (wczesniej jeszcze przenikajac
sciany, co zadnemu czlowiekowi nie udalo sie bez wzgledu na plec) nie
dowodzi, ze Bog jako Odwieczny Stworca, Absolut i Suweren jest
jakiegokolwiek plci biologicznej, ze wogole jest sens o Bogu mowic w
kategoriach
ludzkich.

To jest bardzo milo i atrakcyjnie myslec, ze Bog byl nawet na krotko
jednym z nas, ludzi (a jeszcze milej mezczyzna) i ze cierpial jak
wiekszosc ludzi cierpi, a nawet wiecej, ze reagowal jak czlowiek, takze i
rodzaju meskiego (specjalne zrozumienie dla Marii Magdaleny), ale to
niczego nie ustala na dluga, bezczasowa, odwieczna mete.

Credo Nicejskie, czy jakiekolwiek inne, jest pozniejszym wytworem ludzi, w
dodatku zgromadzenia mezczyzn w czasie gdy kobieta mogla albo sie modlic i
umartwiac si, albo byc posluszna mezczyznom i sluzyc mu prawie wylacznie
seksualnie i prokreacyjnie. Wytworem na potrzeby organizacji kosciola, nie
Boga Jedynego.


 No i jeszcze jeden problem: czy to dla nas dobrze czy zle ze i aniol i
 diabel (zarowno na lebku od szpilki czy poza nim) tez sa rodzaju meskiego?


  Raczej zle, moim skromnym zdaniem.

  Andrzej Szymoszek


 Michal Niewiadomski


  Andrzej Kobos



Re: Vatican-Holocaust-Jews

1999-10-20 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 20 Oct 1999, Izabella Wroblewska wrote:

   Andrzej Kobos zacytowal Reutersa :

  Father Pierre Blet, the only surviving member of the Vatican
  team of historians who produced the 11-volume study, has said
  there is nothing substantial in the secret archives relating to
  Pius XII that was not made public.
 
  But several Jewish leaders have said they were aware of
  documents sent to the Vatican about the Holocaust during the war
  which did not figure in Blet's study.

   O ile dobrze pamietam, juz okolo poltora roku temu podczas
   posiedzenia watykansko-zydowskiej komisji ds. wzajemnych
   kontaktow proponowano powolanie podobnej wspolnej komisji
   archiwistow, ale wtedy jakos do tego nie doszlo.

   Powoli postepuje proces otwierania archiwow, m.in. amery-
   kanskich i rosyjskich. Teraz watykanskich. Postac Piusa XII
   bedzie jeszcze z pewnoscia przedmiotem wielu nowych rozpraw.

   O. Pierre Blet (jezuita), oprocz tego ze - jak przypomnial
   Reuters - przygotowywal [przypomne, ze robil to na polecenie
   Pawla VI] publikacje wspomnianej 11-tomowej archiwalnej do-
   kumentacji, jest autorem wydanej dwa lata temu we Francji
   ksiazki o pontyfikacie Piusa XII podczas wojny ( niedawno
   ukazalo sie jej tlumaczenie wloskie).

   O. Blet twierdzi z cala stanowczoscia, ze znajdujace sie
   w archiwum watykanskim dokumenty dowodza niezbicie, ze pel-
   na rozwagi postawa papieza wobec nazistowskiej Rzeszy pody-
   ktowana byla troska o los ofiar hitleryzmu. Jego zdaniem
   Pius XII powstrzymywal sie od oficjalnego potepienia Hitlera,
   bo nie chcial pogarszac sytuacji przesladowanej ludnosci,
   tak samo jak alianckie rzady.

   Jednak znaki zapytania pozostaja.



Iza, dziekuje za Twoj interesujacy posting. Moze pamietasz, ze w
Zwojach 2/15 1999 opublikowalem tlumaczenie polskie dialogu na temat
planowanej beatyfikacji Papieza Piusa XII, z amerykanskiego zydowskiego
dwumiesiecznika kulturalnego "Moment". Jeden glos (Abrahama Foxmana) byl
przeciwko, drugi (Eugene Fishera) - za. Foxman wspomina tam dzielo O.
Blet'a Jezuity (nie wiem dlaczego pisze o 12 tomach - moze byly jakies
uzupelniania w 12-tym.) :


"Dokumenty niedawno opublikowane przez Pierre Blet'a, ksiedza-jezuite
zaangazowanego w przygotowanie dwunastu tomow wybranych watykanskich
dokumentow o Drugiej Wojnie Swiatowej, dowodza jasno z raportow biskupow i
nuncjuszy, ze papiez wiedzial doskonale jaka byla sytuacja Zydow. W jakim
stopniu i do kogo Pius wyrazil swoj wstrzas wobec eksterminacji Zydow? W
ktorym to punkcie argument niektorych, iz papiez obawial sie, ze nawet
wiecej Zydow cierpialoby, gdyby on stanal glosno w ich obronie, utrzymuje
chocby cien wiarygodnosci w swietle wiedzy Watykanu o sytuacji?"

(tlum. moje - amk).

Problem jest wiec z interpretacja dokumentow zawartych "u Bleta", a takze
z tym czy opublikowano wszystkie dokumenty. Sa uzasadnione twierdzenia, ze
nie opublikowano wszystkich. Co jest w utajnionych? Znowu sa pewne
twierdzenia o tym. Dlaczego sa utajnione?

Wydaje mi sie, ze warto przeczytac dwuglos Foxman-Fisher, wywazony i
spokojny.



   Postawa Piusa XII podczas wojny krytykowana byla nie tylko
   przez srodowiska zydowskie, ale takze przez wielu polskich
   katolikow.

   Jesli idzie o polskie akcenty, to moze wypadaloby przypomniec,
   ze w grudniu 1939 roku Pius XII mianowal biskupa gdanskiego
   - Niemca Karla Spletta administratorem diecezji chelminskiej,
   a niemieckiego ksiedza Hilariusa Breitingera administratorem
   archidiecezji gniezniensko-poznanskiej z jurysdykcja dla
   ludnosci niemieckiej. Obie te nominacje wywolaly natychmias-
   towe protesty Rzadu Rzeczypospolitej na wychodzstwie, ktory
   zaprotestowal w oficjalnej nocie, wskazujac ze decyzje te
   sa sprzeczne z konkordatem z 1925 roku.


Otoz to. W Zwojach 3/16 1999 jest fragment wspomnien ks. Waleriana
Meysztowicza dotyczacy postawy Piusa XII wobec Polakow. Tekst ten
zreszta poslalem kiedys wczesniej na Poland-L.

Ks. Meysztowicz nie mowi co prawda o tych biskupach niemieckich
mianowanych przez Papieza dla terytorium polskiego, ale jest, rzeklbym,
dewastujacy.


   Pozostaje jeszcze problem procesu beatyfikacyjnego Piusa XII.
   Sir Sigmund Sternberg, ktory pelni funkcje przewodniczacego
   organu wykonawczego Konferencji Chrzescijan i Zydow, oglosil
   kilka dni temu, ze Jan Pawel II zawiesil proces beatyfikacyj-
   ny. Sternberg, ktory jest kawalerem papieskiego Orderu Wielkiego
   Swietego Jerzego, powolal sie przy tym na "bardzo wazne zrodlo
   watykanskie". Wczoraj jednak Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej
   odpowiedzialo, ze nie posiada tego rodzaju informacji.



   Oby wiadomosc od Sir Sigmunda byla prawdziwa.

 Izabella


  Andrzej (amk)



Vatican-Holocaust-Jews

1999-10-19 Wątek Andrew Kobos

Some progress, but where is the problem ?
- almost the Rotten-Egg Nebula.

amk

-


Tuesday, October 19 10:54 AM ET

Catholic-Jewish Team To Study Vatican Wartime Role


By Philip Pullella

VATICAN CITY (Reuters)


A Catholic-Jewish team of scholars will review published material
from the Vatican's  World War Two archives in an attempt to shed light on
the Church's role during the Holocaust period, the Vatican said Tuesday.

Vatican and Jewish sources  said the Holy See's archives for the period
will not be thrown open directly to the group,
as some Jewish leaders have requested, but the scholars eventually
may receive indirect and partial access.

A Vatican statement said the Holy See and an international
committee of Jewish leaders had agreed to appoint a joint team
"to review published volumes'" of Church archival material.

The six-member team will review an 11-volume study produced
by Jesuit historians between 1965 and 1981 that relates to the
Church's role during World War Two.

The thorniest question that has troubled Catholic-Jewish relations
over the past decades is the role of wartime Pope Pius XII
during the period.

The Vatican has strongly defended Pius, saying he worked
behind the scenes to save Jews from Hitler's Holocaust and did
not speak out forcefully for fear of making the situation worse
for both Catholics and Jews in Europe.

Some Jewish groups have accused Pius of intentionally
turning a blind eye to the Holocaust and have called on the
Vatican to open its archives to qualified outside scholars.


A Compromise Agreement On Access To The Archives

Tuesday's agreement appeared to be a compromise.

The team of three Catholic and three Jewish scholars will
first review the massive published study together, seeking to
resolve outstanding questions and write a report on their work.

The Vatican statement said the joint team could "draw on
the knowledge and assistance of other specialists."

Cardinal Edward Cassidy, head of the Vatican's Commission
for Religious Relations with the Jews, said that if questions
remained after the group reviewed the public material
"they should seek further clarification."

This was an apparent reference to the possibility that the
group might get partial or indirect access to the archives for
the period, which are still closed to outside historians.

Seymour Reich, chairman of the International Jewish
Committee on Interreligious Consultations, welcomed the joint
study as "a useful first step in resolving the matter of the
Vatican's role during World War Two."

Rabbi David Rosen, head of the Israel office of the
Anti-Defamation League and an expert on Vatican-Israeli
relations, said: "I think this is a tribute to the goodwill on
both sides and shows how far we've come in the dialogue."

The names of the Catholic and Jewish scholars would be
announced soon, the Vatican statement said.

Father Pierre Blet, the only surviving member of the Vatican
team of historians who produced the 11-volume study, has said
there is nothing substantial in the secret archives relating to
Pius XII that was not made public.

But several Jewish leaders have said they were aware of
documents sent to the Vatican about the Holocaust during the war
which did not figure in Blet's study.



Re: Odp: liberalizm -Reply

1999-10-19 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 19 Oct 1999, Michal Sulej wrote:


 Jezeli ktos uwaza sie przykladowo za katolika, powinien tez uznawac (a
 przynajmniej szanowac) gloszone przez Kosciol prawdy wiary i dogmaty. W
 innym przypadku tak naprawde tworzy sobie na wlasny uzytek jakas inna
 religie, a wlasnie wsrod takich osob najchetniej dzialaja roznorakie sekty.


  Pan zapewne zdaje sobie sprawe z tego, ze chrzescijanstwo zaczelo sie
jako sekta?




 Przy czym w sektach, jako organizacjach stricte przestepczych, stosujacych

   


  Ja nie mowie, ze wszystkie sekty sa cacy, ale zeby zaraz scisle
przestepczych? Nowa inkwizycja sie Panu marzy ???



 Poza tym rozne wymagania pozornie nie zwiazane z sama istota wiary sa
 charakterystyczne nie tylko w Kosciele Katolickim, chociazby nakaz
 koszernosci wsrod Zydow albo zakaz transfuzji wsrod Swiadkow Jehowy (tez
 chyba rodzaje dogmatu) i czy tu tez nalezy doszukiwac sie jakichs prob
 manipulacji?

  O Swiadkach Jehowy nic nie wiem, a co do koszernosci zydowskiej, to
bierze sie ona z Torah/Starego Testamentu. Jest tam nawet krotka wzmianka
dlaczego.

Stary Testament nie zostal odrzucony przez chrzescijanstwo.
Chrzescijanstwo bierze z niego rozne rzeczy, niekiedy okrojone, ale
bierze. Np. Dekalog, o zmienionej numeracji przykazan i
pewnych manipulacjach z pierwszym przykazaniem. A kielbaski to tak mile
jesc, przeciez takie dobre, naprawde moga bys swietne. Po co sobie
odmawiac i zrazac tych, ktorzy je lubieli i lubia.

Tak, oczywiscie jest tez manipulacja w koszernosci na niekorzysc hodowcow
swin, polawiaczy krewetek i wegorzy, mysliwych, etc.

Andrzej Kobos



 Michal Sulej
 tel. (48) 0 501 937 307
 [EMAIL PROTECTED]  http://www.ariadna.pl/psychologia




Re: Odp: liberalizm -Reply

1999-10-18 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 18 Oct 1999, Andrzej Szymoszek wrote:

 On 17 Oct 99 at 1:27, Michal Sulej wrote:


 Oj nie, absolutnie sobie nie kpie. Czasem mam takie grzeszne
   zapedy, by sie smiac np. czytajac "Szwejka", licze przy tym
   na wyrozumialosc i poczucie humoru Pana Boga wieksze niz
   niektorych Jego slug ;) Byc moze latwiej mi o owe "kpiny",
   bo sa to w gruncie rzeczy moje wlasne dogmaty, z cudzych
   bym tak nie smial, a z wariacji nt. swoich jakos latwiej. Czy on
   tak bardzo "podstawowy"? Przyjecie kazdego dogmatu w gruncie
   rzeczy zaweza, bardziej sluzy podzialom wsrod ludzi niz
   Prawdzie przez wielkie P, kontakt z Absolutem mozna sobie
   wyobrazic bez wielu takich dogmatow,


 Andrzej




To jest dla mnie jedna z kilku podstawowych trudnosci z
chrzescijanstwem, ktora narastala w mojej swiadomosci przez wiele, wiele
lat:

Ogromna nadbudowa ludzka, szczegolnie pozniejsza. Pierwsza, podstawowa,
zaczela sie od sw. Pawla, ktory na dobra sprawe stworzyl religie. Potem
przyszly dogmaty.


Problem sprowadza sie do tego, gdzie konczy sie udzial Boga w
w religii chrzescijanskiej, rzymsko-katolickiej w szczegolnosci, gdzie
zaczyna sie w nich udzial czlowieka, bynajmniej nie intrepetacyjny, ale
wlasnie dogmatyczny.

Czy dogmaty sa na potrzeby religii, chwale Boga Jedynego i dziekczynienie
Jemu/Jej (Bog winien byc gender-free)? Czy moze na potrzeby organizacji,
niezwykle dlugofalowej, poteznej, sprawnej, kierujacej sie zasadami
pojeciowej atrakcyjnosci dla ludzkiej psychiki, przetrwania i umocnienia
sie, posluszenstwa wobec niej, etc. ?

Andrzej Kobos



Re: Duchy starych ksiag

1999-10-18 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 18 Oct 1999, Izabella Wroblewska wrote:


Izabello,

  Dzieki za bardzo interesujacy posting.

  Moze wraca dawny duch, nie tylko ksiag ...


   Z trzynastu zgloszonych na aukcje dziel w domu aukcyjnym
   Reiss  Sohn krakowscy specjalisci rozpoznali jedenascie.
   Stwierdzili, ze sa to dziela skradzione z Biblioteki Ja-
   giellonskiej w Krakowie. Chociaz wczesniej wlasciciel domu
   aukcyjnego pan Godeberg Reiss utrzymywal stanowczo, ze wy-
   stawione na aukcje starodruki pochodza z pewnego zrodla,
   po zajeciu dziel przez prokuratora i zbadaniu ich przez
   profesorow UJ Stanislawa Szczura i Jana Pirozynskiego
   zmienil zdanie. Zaprezentowal polskiej ekipie nastepne
   szesc dziel, ktore mialy byc wystawione na kolejna aukcje.
   Okazalo sie, ze wszystkie one tez pochodza z Jagiellonki.


  To bardzo interesujace. To zapewne ten sam Reiss, ktory przynajmniej do
kilku lat wstecz, mial dom aukcyjny "Reiss i Auvermann" starych ksiag,
drukow, sztychow i map. Moze to ta sama firma, teraz jako Reiss  Son.

Wydawali co pol roku (dwie aukcje na rok) duze katalogi aukcyjne, w zoltej
okladce. Mam ich kilkanascie.

W latach 80., gdy mialem wiecej pieniedzy, kupilem tak kilka dawnych map
Polski i starych sztychow "polonicznych".



   Wydano wspolny komunikat, z ktorego wynika ze w Niemczech
   znajduje sie ogolem 18 inkunabulow i starodrukow pochodza-
   cych z ostatnich kradziezy. O sprawie pisze szczegolowo
   prasa. "Gazeta Wyborcza" sugeruje nawet, ze w stosunku
   do dzialan domu aukcyjnego Reiss  Sohn nalezaloby uzywac
   brzydkiego slowa "paserstwo". Innego zdania sa profesoro-
   wie UJ. Problemem nierozwiazanym pozostaje nadal uspra-
   wnienie systemow zabezpieczajacych zbiory w polskich bib-
   liotekach i muzeach.


Nie, to nie paserstwo. Mialem kiedys w rece Londynie u bardzo powaznego
dealera map, XVIII wieczna mape Magni Ducatus Lithuanie Seuttera z
pieczatka na odwrocie: "Bibliotieka Akademii Nauk CCCP". Nie kupilem jej
(w kilka lat pozniej dostale taka mape, od Tomka Niewodniczanskiego).
Zwrocilem wtedy uwage dealerowi. Nawet sie nie zmieszal, powiedzial, ze
nie rozumie co to znaczy (pieczatka w cyrylicy), ze z pewnego zrodla. Ja
juz dodam, ze Bibliotieka Akademii Nauk CCCP posiadla zapewne te mape z
rabunku z jakichs polskich zbiorow.


   Juz wrzesien 1939 roku przyniosl polskim bibliotekom olbrzy-
   mie straty. W wyniku nalotow Luftwaffe splonela w calosci
   wspaniala Biblioteka Ordynacji Przezdzieckich, liczaca ponad
   30 tys. woluminow. Splonelo wtedy takze ponad 400 tys. tomow
   Centralnej Biblioteki Wojskowej w Warszawie.


W Centralnej Bibliotece Wojskowej splonely we wrzesniu 1939 w calosci
zbiory z Muzeum Polskiego w Rappersvilu, przeniesione do Polski uchwala
Sejmu Ustawodawczego, bodajze w roku 1927. Obecne zbiory w Rappervilu sa w
porownaniu z tamtymi nikla proba stworzenia nowej kolekcji.

W Powstaniu Warszawskim splonela w Palacu Krasinskich Biblioteka Narodowa,
a a niej np. fragmenty dokladnej mapy Polski Bernarda WApowskiego z
ok. 1520 roku. Fragmenty te odnalazl przed wojna Kazimierz Piekarski w
oprawie rejestru archiwalnego. Ocalaly tylko fotograficzne facsimile tych
fragmentow, zrobione przed wojna. Tyle tylko, nic wiecej, z
najslynneiejszej mapy Polski. Mapa pechowa, bo drzeworytnicze bloki do
niej splonely w Krakowie w Drukarni Unglera w wielkim pozarze Krakowa.

Inna mapa, pierwsze wydanie mapy Polski Grodeckiego, tez jedyny zachowany
egzemplarz splonela w alianckim bombardowaniu Monachium w roku 44 albo 45.


   Byly chlubne wyjatki, jak Charlota Seipelt, ktora w tym okresie
   przechowala w swojej ksiegarni kilka tysiecy zakazanych ksiazek,
   rozprowadzajac je pozniej potajemnie wsrod zaufanych Polakow.
   Trzydziesci dwa tysiace polskich ksiazek przechowala do konca
   wojny w firmowych magazynach w Lodzi wdowa po niemieckim ksie-
   garzu Greilichu. Wspolwlasciciel znanej lodzkiej ksiegarni
   Urbanowicza, M.Kramer podpisal wprawdzie volksliste, ale ukry-
   wal i chronil polskie ksiazki. Uruchomil nawet konspiracyjna
   wypozyczalnie dla Polakow.


Jezeli pozwolisz, to mam dla Ciebie pewna sugestie:

Wiem, ze dzialal w Krakowie, w Istytucie Botaniki UJ w Ogrodzie
Botanicznym, Niemiec, nazwisko jego wylecialo mi z glowy, ktory
staral sie chronic tamtejsze polskie zbiory. Dzialal w porozumieniu z
profesorem Janem Szaferem. Razem uratowali dosyc duzo.

Ja kiedys u kogos czytalem o tym wzmianke (bodajze Szafera) w pismie
"Krakow", ktore teraz juz nie istnieje. Warto byloby odszukac jakies
szczegoly. Moze zajelabys sie tym, kiedy znuzy Cie ogladanie
polskiej telewizji. :) :) :) ?


   Niemieccy zarzadcy poznanskiej biblioteki uniwersyteckiej
   w pierwszych tygodniach okupacji zniszczyli wszystkie ksiazki
   dla dzieci i mlodziezy. Ponad 66 tys. ksiazek wyslano do biblio-
   tek niemieckich.

   Z koncem 1939 roku gauleiterzy Pomorza i Kraju Warty opublikowali
   zarzadzenia o rozwiazaniu wszystkich bez wyjatku organizacji
   polskich i 

Re: Spiaca zaloga /MP-J/

1999-10-15 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 15 Oct 1999, Maciej Jakubowski wrote:

 On Fri, 15 Oct 1999, Iwona Mroczek wrote:

  Nareszcie poznalam cos Aneri. Do tej pory znalam ja
  jako przyjaciolke wielka Pawlikowskiej - Jasnorzewskie,
  ktora zachwycala sie jej dusza...
  Wiec tak pisala Irena...
  Dziekuje za to-

 To jest wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej


  Iwonka

 Skad mozna sie dowiedzec, kim byla adresatka tego wiersza?


  A mozna Maciusiu, mozna, w ramach przypowiastki o kamieniu i chlebie.

* * *

  Irena Weissowa - "Aneri" (ok. 1890-1981)  (anagram imienia Irena) byla
zona wielkiego malarza Wojciecha Weissa. Sama, jego uczennica, byla znana
malarka, szczegolnie kwiatow i portretow. W mlodosci niezwykle piekna,
pozowala mezowi do wielu portretow olejnych, rysunkowych i graficznych, a
takze kilku aktow. Dozyla poznego wieku, malujac do konca oraz robiac
mozaiki z kamykow. Pochowana jest w Kalwarii Zebrzydowskiej przy mezu.

Przede mna (doslownie) wisza dwa portrety pedzla Aneri - moj z roku 1947 i
mojego syna z roku 1977. Ojciec moj byl zaprzyjazniony z Wojciechem
Weissem (zm. 1950) i z Aneri. Ta przyjazn przeszla na mnie. Bylem czestym
jej gosciem na Krupniczej w Krakowie i w Kalwarii. Obdarowala mnie kilkoma
drzeworytami Wojciecha Weissa. Sam Weiss obdarowal po wojnie mojego ojca
dwoma plotnami - pejzazami.

Ja zrobilem Aneri i jej synowi Prof. Stanislawowi Weissowi kompletna
dokumentacje fotograficzna grafik Wojciecha Weissa oraz
kilka dobrych zdjec Aneri w pozniejszym juz wieku (jedno zdobi katalog
Jej wystawy z roku 1979 w Palacu Sztuki. Do smierci wielbila
malarstwo meza. W 1977 roku napisala mi dedykacje na ksiazce "Szkicownik
Wojciecha Weissa":

"Pragne aby ta ksiazka byla dla Pana - Drogi Panie Andrzeju - zrodlem
radosci jaka daje sztuka Mego Mistrza. - aneri [sic! z malej litery!]
6.I. 1977
Krakow

Aneri byla tez poetka. Jezeli kogos to interesuje to jutro moge wpisac Jej
dwa wiersze o Jej malowaniu. Pisala tez wspomnienia, nieopublikowane.

Itd, Itd, ale u mnie juz 3:20 w nocy.

Andrzej Kobos

  

   /Aneri Weissowej/
  
   W jesiennym wichrze
   W rudej zamieci
   Lodka za lodka
   Wiruje, leci.
  
   To akacjowa
   Srebrzysta flota.
   Zaloga, - ziarnka
   Z ciemnego zlota.
  
   Siedza skulone
   Po trzy, po cztery -
   Spiac odrzucily
   Wiosla i stery...
  
   Gdy watla lodke
   Wicher przewraca,
   Szepcza zbudzone:
   "Bog i Akacja!"

 --
 Maciej Jakubowski
 [EMAIL PROTECTED] http://krakwom.bci.krakow.pl/
 ICQ UIN Petroniusz: 969959; Chata Petroniusza: 25151739




Re: Szanowni wujkowie i dziadkowie i ciocie

1999-10-15 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 15 Oct 1999, Anna Niewiadomska wrote:

 [ciach]...

 Jak juz chcecie szukac ewentualnych aberracji, to szukajcie ich w swoim
 pokoleniu.
 
 
 Malgorzata
 


 Powiedziala co wiedziala i czympredzej odleciala,
 a wieczorem gdzies pod borem slub juz brala z muchomorem:-

 (dobrze ze nie z prawdziwkiem) .


  najlepiej byloby z BOROWIKIEM

 Pozdrowienia ciocia Hania


  amk



Nowy meczet w Nazarecie

1999-10-14 Wątek Andrew Kobos

Wg dzisiejszego Reuters news-release Watykan jest zatroskany planami
muzulmanow zbudowania meczetu w bezposrednim sasiedztwie katolickiej
Bazyliki Zwiastowania w Nazarecie. Jest mowa o wartosci Nazaretu dla
calego chrzescijanstwa i o solidarnosci Papieza z zaniepokojonymi
chrzescijanami.

Podzielajac w pelni zatroskanie Watykanu i Papieza, usiluje sobie
przypomniec czy Watykan odezwal sie zatroskany w czasie akcji Switonia
stawiania krzyzy na Zwirowisku w bylym obozie smierci Auschwitz. Stoi tam
dotad wielki krzyz "papieski".


Andrzej Kobos



Re: Salonowe opinie

1999-10-13 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 13 Oct 1999, Katarzyna Zajac wrote:

[...]

 Z pewnoscia najwazniejszy byl dla niego niekwestionowany posagowy wzorzec
 Milosza rodem z warszawskiego salonu.


[...]


 Katarzyna


  Gdybym mial wiecej zapalu do Poland-L, to przeslalbym Wam artykul z
dawnych Wiadomosci (londynskich) pt. "Poputczik Milosz", albo jeszcze
lepiej pierwszy programowy artykul Milosza, bodajze pt. tytulem "Nie",
z paryskiej Kultury.

Scanner nie bierze droibnego polskiego druku, za duzo roboty.
Wiec poszukajcie w bibliotekach.

amk



Re: rola pana waldka

1999-10-12 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 12 Oct 1999, Anna Niewiadomska wrote:

 At 03:31 PM 10/12/99 +0200, you wrote:
 (...)
 Nie. To jest zwyczajne ble, ble, ble kogos, kto jak ten mlody
 naukowiec wyjechal do Manitoby, kupil sobie Cadilaca, albo innego
 trupa i mu sie zdawalo, ze zlapal byka za rogi... ;-)
 
 
 Katarzyna
 

 Ciekawe o kim tu moze byc mowa? Ja tam slyszalem o jednym co pojechal do
 Alberty i kupil Mustanga, ale zeby do Manitoby i Kadilaka? Czego to ludzie
 nie wymysla!

 Michal Niewiadomski



  Boje sie, ze prawda historyczna jest posrodku, z kazdego po troche. Nie
byl to Cadillac, tylko Ford Mustang, i nie byla to Alberta, tylko
Manitoba.

Ja tam nigdy nie nie mialem Cadillaca, poza wypozyczonym w Kansas City,
MO, w wakacje 1993. Ah, kiedys zdarzylo mi sie prowadzic cadillaca miedzy
Edmonton a Webster, kolo Grand Prairie, AB.

amk



Re: Bardzo mi przykro

1999-10-12 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 12 Oct 1999, W i t o l d O w o c wrote:

 Bardzo mi przykro, lecz to nie wymyslania, a tresc poslania
 Tsuu T'ina Nation (szczepu Indian, mieszkajacego w Albercie)
 do wielu adresatow (nie tylko tych wymienionych przez Pana).

  Przyznaje sie, nie czytalem tego poslania.  Ale mimo wszystko watpie,
aby bylo tam doslownie sformulowanie, ktorego Pan uzyl:

 A w prowincji, w ktorej stolica jest Edmonton, policjanci
 strzelaja tylko i wylacznie do malutkich dzieci Indian.

  Teraz pisze Pan "tresc", tzn. strescil Pan, ze wylacznie i do malutkich
dzieci ??

  To jest "libel". Akurat wiem, jakie sa zasady uzycia broni w policji w
Edmonton i jakie "investigation" pociaga za soba kazde uzycie broni przez
policjanta.


 Czy na dowcipy o "First Nations" w swojej pracy
 reaguje Pan tak samo ?


  Musze sie Panu uczciwie przyznac, ze pracuje w Albercie (z przerwa
czteroletnia) od roku 1984, w tym rok na The University of Calgary, gdzie
rozumiem i Pan pracuje, ale nie slyszalem w pracy dowcipu o "First
Nations."


 Artykul z "Western Report" (listopad 1998) napisany przez Janelle
 Holden "If not racism, then what?" chyba dostatecznie jasno
 opisuje sytuacje. Prosze zreszta poczytac "Windspeaker"
 (Canada's National Aboriginal News Source).

  Will try.


 AN tez na Pana miejscu bralbym powazniej. Chyba ze Pan
 jest postawnym blondynem z niebieskimi oczyma (wiec ma
 szanse unikniecia ich terroru na jaki czas, gdyz jako
 Polacy, a wiec Slowianie jestesmy nizsza rasa anyway).


  FYI, nie jestem ani blondynem, ani postawnym. I co z tego ma dla mnie
wyniknac? To jest niby Panskie "przyjazne ostrzezenie?" Dziekuje, ile mi
pisane, tyle mi pisane.


 Widzi Pan, to jest ta roznica, ktorej Pan nie chce zauwazyc.
 Co z tego, ze karza; jak Pan chce przywrocic zycie umarlym
 Dlaczego czyjes zycie dla Pana, moze byc zastapione krzeslem
 elektrycznym dla kogos innego. Dlaczego nie lepiej, aby nie
 strzelano w ogole ? Dlaczego nie jest lepiej tam gdzie
 morderstw na tle rasowym sie nie popelnia ?
 A Koreanczycy w L.A., dlaczego o nich Pan nie napisze ?


  Dokladnie to, prosze Pana. Strzelanie do "innych ludzi" zaczyna sie np.
od dowcipow (i ich tolerowania) o Zyklonie-B i i tego "ile dziecko
zydowskie wazy bez kosci?" Czytal Pan "dowcipy" Waldemara Konika? Ktos
(ok. 3800 ludzi) tolerowal je przez rok, pewnie jako swietna zabawe.
W Polsce, juz po wojnie, popelnionono ok. 2000 morderstw na tle rasowym,
niektore zwiazane z probami powrotu Zydow do swojej wlasnosci, wiekszosc
nawet bez tego powodu. Nie licze juz tych podczas okupacji. Ponad rok
temu zdewastowano cmentarz zydowski w Warszawie; demonstrowalo potem
przeciwko temu 120 osob: 3% audytorium Konika.

To co, z dwojga zlego mamy zgodzic sie na "dowcipy" w zamian za to, ze nie
ma morderstw na tle rasowym?

Trzeba krzyczec o tym wszystkim.

O Koreanczykach nie napisze.

Co do przywracania zycia umarlym, to niezyjacy juz Rabbi Abraham Herschel
(urodzony w Warszawie, ocalaly z Holocaustu, potem w Cincinatti, OH),
pytany bodajze przez ambasadora niemieckiego w USA czy moze przebaczyc
Niemcom (moze nazistom, nie pamietam) odpowiedzial: Ja nie moge, idzcie
prosic o przebaczenie popioly w Auschwitz. (NB. te popioly, ktore Konik
chcial wazyc, z ktorym to Konikiem Pan sugeruje mi rozmawiac).

 Nie podaje sie im reki, nie zaprasza do stolu, ale rozmawia!
 Wezmy tych nieszczesnych terrorystow, otoz rozmawia sie z
 nimi i to duzo. A nawet powiem, ze glownie sie z nimi
 rozmawia i dzieki temu moze Pan sobie w domowym zaciszu
 przed telewizorem czesto wysluchac, ze uwolniono zakladnikow,
 ze terrorysci oddali sie w rece policji.

  Rozumiem, ze p. Konik nie wzial jeszcze zakladnikow, ani nie oddal sie w
rece policji polskiej. Chyba, ze policja polska po niego przyszla, w co
bardzo watpie.

Rozmawiaja z terrorystami experci, psychologowie, etc. po to by wyciagnac
ludzi zywych. To, jak dotad, nie bylby temat mojej ewentualnej rozmowy z
Konikiem. Mialem wg Pana targowac sie z Konikiem, ktory "dowcip" moze
zatrzymac, a ktory usunac?

A jego dowcipy o blondynkach byly wg Pana OK? Takie milusinskie, macho,
nieprawdaz?


 A Pan widzi tylko surowosc i twarda reke

 W i t o l d
 O w o c

 P.S. Naigrywanie sie z tego, ze ja pisze o smierci niewinnych
  ludzi w dalszym ciagu nie jest chyba komedia ?


  Nie jest. Ale komedia, a raczej tragikomedia bylo to, ze ktos zwiazany z
Instytutem Chemii BioOrganicznej PAN (tak, tak!), rzekomo poprzez
przygotowywanie pracy magisterskiej, mogl cos takiego bezkarnie robic do
calkiem sporego audytorium przez conajmniej rok. Za polskie pieniadze
publiczne. I moze jeszcze jakies zachodnie, np na sprzet komputerowy PCSS.

Komedia sa tez niektore glosy w tej sprawie (juz post factum) na
liscie, ktorej Pan jest wlascicielem, moderatorem czy administratorem w
pewnym sensie z ramienia SUNY Buffalo.

Andrzej Kobos



Re: film Hotel Polonia - prosba (fwd)

1999-10-06 Wątek Andrew Kobos

Troche informacji o Hotelu Polonia (jedynym, praktycznie niezniszczonym
budynku w samym cetrum Warszawy), a nawet kilka zdjec, jest w ksiazce
Arthura Bliss Lane (ambasadora USA w Warszawie po wojnie), pt. "I saw
Poland Betrayed."

Pewnie jest polskie wydanie tego. Ja mam amerykanskie z roku bodajze 1948.

amk



Re: Teatr kukielek

1999-10-06 Wątek Andrew Kobos

"W temacie" kukielek polecam Panstwu rozmowe z socjologiem Pawlem
Spiewakiem o wyborze miedzy dzuma a cholera w dzisiejszej (6 pazdiernika)
"Rzeczpospolitej."

Jedna z polskich kukielek ma dzume, druga cholere. Ktora wybiora wyborcy
w Polsce?

amk



Re: anty etc

1999-10-05 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 5 Oct 1999, Andrzej Szymoszek wrote:

 Pan Sulej zauwazyl, ze wszystko jest normalnie, a tu kupil modem
   i dowiedzial sie, ze istnieje polski antysemityzm. Oczywiscie
   mozna sie o tym przy pomocy internetu przekonac, ale nie zawsze
   tak, jak to Pan mysli. Co zrobic na przyklad z:

   http://www.man.poznan.pl/~konik/humor/Zydzi.html

 No wlasnie, co mozna zrobic. Chetnie bym cos zrobil, ale nie
   bardzo wiem, co. Ale pewnie na liscie sa ludzie doswiadczeni
   w tego typu akcjach, to mi powiedza i popra.

Andrzej Szymoszek



Zajrzalem tam i zupelnie oniemialem.

First things first:

Kto to jest www.man.poznan.pl  ??


amk



Re: Nagroda Nike

1999-10-04 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 4 Oct 1999, Zielinski wrote:

 Stanislaw Baranczak (ur. 1946) pochodzi z Poznania. Juz na poczatku lat
 siedemdziesiatych publikowal wiersze przeciwko systemowi totalitarnemu. Na
 podstawie jego poezji studencki teatr "Osmego Dnia" przygotowal
 przedstawienie pt. "Jednym tchem", ktore odbilo sie wowczas szerokim echem
 nie tylko w Polsce. Z tym przedstawieniem, mimo trudnosci i oporow cenzury,
 teatr odbyl tournee po Anglii i Holandii.
 Staszek Baranczak po studiach podjal prace na Uniwersytecie Adama
 Mickiewicza w Poznaniu. Oskarzony o danie lapowki (wtedy najczesciej
 oskarzano o branie i dawanie lapowek, jazde srodkami komunikacji miejskiej
 bez waznego biletu, itp.) zostal dyscyplinarnie zwolniony z uniwersytetu.
 Wyjechal na uniwersytet Harvarda i tam juz pozostal.
 Jest wybitnym poeta, tlumaczem (m.in. tlumaczyl Szekspira) i eseista.
 Opublikowal ok. 70 ksiazek.
 Staszek jest chory na Parkinsona (i nie robi z tego tajemnicy).

 W nadziei, ze dowiedzieli sie panstwo czegos konkretnego o tegorocznym
 laureacie nagrody "Nike",

 Alicja Zielinska



  Dzieki za info. Warto moze dodac, ze Baranczak ma w Harvard University
katedre slowiansko-polonistyczna, ktora kiedys przez wiele lat prowadzil
wybitny polski literaturoznawca Wiktor Weintraub. Kiedys, w latach 50.
przez krotko wykladal tam Tymon Terlecki.


amk



Re: NYT o Polsce (w krzywym zwierciadle)

1999-10-01 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 1 Oct 1999, Chris BOROWIAK wrote:

 Krzysztof

 PS. Ja tez protestuje przeciw ponownej obecnosci Kobosa na liscie !


  Jezeli wypisze sie, juz tym razem na dobre, z listy dyskusyjnej Poland-L
(co zostalo z lat jej swietnosci?), to przede wszystkim z powodu Panskiej
obecnosci na tej liscie.

amk



Guenther Grass - Nobel '99

1999-09-30 Wątek Andrew Kobos

Jak wszyscy juz wiemy Guenter Grass zostal (bardzo zasluzenie!) laureatem
literackiej Nagrody Nobla 1999. Chwala komitetowi noblowskiemu.

A tutaj moj apel do Uty Z-B. aby zechciala napisac cos interesujacego i
moze mniej znanego o Guenterze Grassie.


Andrzej Kobos



Re: Extra zaslugi ?

1999-09-29 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 29 Sep 1999, Malgorzata Zajac wrote:

 Wracajac do pana "Jura", to wypadaloby skomentowac jego
 wypowiedz przynajmniej w jednej kwestii.


[...]


 A tak w ogole to wypadaloby oprocz ogladania opakowan zaglebic
 sie troche w istote rzeczy.

 Malgorzata


  Laskawa Pani pewnie nie wie, ale "pan" nigdy nie bylo, ani nie jest
uzywane w odsniesieniu do pseudonimow konspiracyjnych. Jezeli juz, to
stopien wojkowy, w tym przypadku "por." Jest to zwrot bez sensu, wrecz
lekcewazacy (to zreszta nic nowego). Jezeli juz to "wracajac do pana
Andrzeja Wolskiego." Tyle, a propos Pani "wypadaloby."

Nie moge oprzec sie wrazeniu, ze niektorzy nie zaglebiaja sie w
"istote rzeczy" wewnatrz opakowan, ale wrecz, jak hunwejbini, rozbijaja
"palkami slow" te opakowania, a przy okazji tych, ktorzy rzekomo
tylko ogladaja te opakowania.

Nie wiem czy Pani wie, kto to byli i co robili hunwejbini. To dawne czasy
i daleko.

amk



Re: Teatr kukielek

1999-09-29 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 29 Sep 1999, Katarzyna Zajac wrote:


 Prosze jednakowoz, aby Pan nie zapomnial podac zrodla podanej
 przez Pana informacji o rachunkach telefonicznych corki premiera.


  Alez, gdziez bym smial, prosze Pania! Pani jest jednak zupelnie
nieludzka, nie pozwala mi Pani spedzic w spokoju pory lunchowej, nawet
akurat w moje urodziny. Never mind though.

Od kogo pochodzi owa wiadomosc, podalem tutaj wczesniej, odpowiadajac
Izabelli. Nazwiska mojego "zrodla" ujawnic nie moge. Stara zasada,
podobnie jak Pani dociekliwosc jest stara zasada oficerow sledczych, vulgo
"sledzi", (nie tylko zreszta z UB): "No, a teraz nazwiska!"

W kazdym razie, przed momentem rozmawialem ponownie z moim zrodlem.
Potwierdzil to. Oto, co jeszcze uslyszalem:

Sprawa miala miejsce rok czy poltora temu. Mlody czlowiek, znany z imienia
i nazwiska, byl studentem bodajze II roku Szkoly Teatralnej w Krakowie.

Lista rozmow panny B z telefonu komorkowego dostarczonego jej przez BOR
(normalna i wlasciwa procedura ze wzgledu na bezpieczenstwo VIP) oraz ich
koszt zostal ujawniony przeciekiem z biura premiera, ktore najwyrazniej
otrzymalo rachunek. Mlody czlowiek zostal oficjalnie doradca premiera
(pewnie jednym z) ds. mlodziezy. Rozmowy staly sie automatycznie rozmowami
rzadowymi. Premier byl publicznie o to pytany. Odpowiedzial, ze nalezy
promowac mlodych, zdolnych ludzi (wspaniala przyszlosc, prosze to
przemyslec!), ze lubi otaczac sie mlodymi ludzmi (znam sam wynikajaca
stad swiezosc spojrzenia), ze w koncu ma prawo wyboru swoich doradcow (tyz
prowda). Jednym slowem wszystko jest prefectly all right.


 Oto kierownicy tego cyrku :

  [...]

  Tu przypomniala mi Pani pewna gleboka madrosc starego rabina z Lezajska:

  "Nie moj cyrk, nie moje malpy."


amk

 Katarzyna




Re: Pytanie do Administratora Listy (fwd)

1999-09-29 Wątek Andrew Kobos

Zupelnie niezamierzenie, jak zlosliwy chochlik, ponizsze poszlo tylko do
Pana Strzemeckiego. Przepraszam.

Andrzej Kobos

-- Forwarded message --
Date: Wed, 29 Sep 1999 17:49:17 -0600 (MDT)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Subject: Re: Pytanie do Administratora Listy



Nie zamierzam wchodzic w te dyskusje. Chce tylko stwierdzic, ze nigdy nie
zostalem usuniety z listy Poland-L. Wypisalem sie z niej sam, niezaleznie
od tego co Pan Owoc napisal 16 marca 1999.

Andrzej Kobos



Re: Zapomniana piosenka

1999-09-28 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 28 Sep 1999, Piotr Walczak wrote:

 Witold Biedrzycki:
 
 Nie jestem zapisany na poland-l, ktora to liste czytam przez www
 wiec posylam poczta prywatna wszystko co pamietam, czyli tekst.
 Moze sie pan czuc upowazniony do puszczenia dalej.
 
 Witold Biedrzycki
 
 
 Posylam ci gazete ktora o wszystkim klamie
 Na czolowej stronie portret diabla
 On zamiast duszy zlote mam medale
 Mowi pokoj gdy siega do gardla
 
 Przeczytaj gazete ktora o wszystkim klamie
 Przypatrz sie obliczu diabla
 Ty spisz tam slodko w dalekiej Montanie
 Tulisz piersi do jedwabnego przescieradla
 
 Przyslij mi struny do mojej gitary
 Tu stal wciaz przekuwaja na lemiesze
 Ten list bedzie spiewem co piec przed dwunasta
 wiatr przebudzenia niesie.
 
 ... jedna zwrotka, w ktorej byla
 mowa o Cavendish, Vermont, wyleciala z glowy ...
 


  Ta ostatnia zwrotka moglaby byc najciekawsza.

  Pod Cavendish, Vermont, w lesie na stoku (ok. 8 km boczna, a potem lesna
droga od Cavendish) mieszkal przez wiele lat Aleksander Solzenicyn. W 1994
roku bylem tak, stanalem samochodem pod prosta brama w glab lasu, do
posiadlosci AS. Byla tylko jedna kamera telewizyjna nad brama, jakas
zardzewiala, moze nawet nie dzialala. Samo Cavendish, VT, jest malenkim,
spokojnym miasteczkiem. Wokol cudowne lasy klonowe i sosnowe. Zbieraja tam
wiosna maple sape, z ktorego robia maple syrup.  Jesienia, wlasnie teraz,
w Vermont i sasiednim New Hampshire jest foliage festival, niewiarygodnie
kolorowe liscie. Zjezdzaja turysci ogladac to i fotografowac. A nieco
dalej sa piekne White Mountains w New Hapshire.

amk



Re: Apatriotyczne srodowisko

1999-09-28 Wątek Andrew Kobos

Pomyslalem sobie, ze najlepszym, nie zamierzonym przyczynkiem do dyskusji
okreslanej tutaj subject'em "Apatriotyczne srodowisko" bylaby rozmowa z
Dr. Andrzejem Wolskim w ostatnim Plusie Minusie, ktory mozna przeczytac na
internecie pod adresem Rzeczpospolitej.

http://www.rzeczpospolita.pl/Pl=iso/index.html/

(kliknac "Stale dodatki" po lewej stronie u gory, a potem Plus Minus.)

Andrzej Wolski mowi o Prezydencie Kwasniewskim, rzekomej destabilizacji
panstwa przez lewicowa opozycje, o demokracji, o sytuacji w Polsce, nawet
nieco o obecnym rzadzie RP.

Andrzeja Wolskiego znam bardzo blisko od wielu lat i jestem z nim
serdecznie zaprzyjazniony. Jezeli jakis czlowiek moze byc krysztalowy, to
Andrzej Wolski jest wlasnie krysztalowym czlowiek.

Zolnierz Kedywu KG AK, Batalionu Zoska, przeszedl cale Powstanie od Woli
po Czerniakow, z tych ktorzy bili sie do konca. W obozie jenieckim po
Powstaniu (nigdy nie byl tak glodny jak w tym obozie niemieckim, nawet
potem w wiezieniu w Polsce), aresztowany 3 stycznia 1949, w
pierwszej czworce zolnierzy Zgrupoweania Radoslawa, torturowany w
sledztwie, skazany na 10 lat, wiezien Mokotowa i Rawicza, zwolniony po
ponad 5 latach w 1954 roku. Mialby znakomite powody do slepej nienawisci.
Nie ma jej jednak. Godny, szlachetny czlowiek.

Przeczytajcie Panstwo.

A potem moze wznowimy te dyskusje.

NB. W Zwojach 18 sa jego wspomnienia powstancze z Czerniakowa. Byly
wydrukowane (za moim posrednictwem) w Arcanach w roku 1995, nb. dosyc
prawicowym pismie krakowskim.

Andrzej Kobos



Nowe Zwoje 6/19, 1999

1999-09-27 Wątek Andrew Kobos

Nowe, bogato ilustrowane wydanie "Zwojow" 6/19, 1999, ukazalo sie juz na
Internecie pod adresem:

http://www.math.ualberta.ca/~amk/zwoje/


W biezacym wydaniu Zwojow znajduja sie m. in. artykuly o Fryderyku
Chopinie (z wiazku ze zblizajaca sie 150. rocznica jego smierci), artykul
o Emily Carr i jej malarstwie, wybor poezji Janusza Szubera oraz
przegladowy artykul o terrorze komunistycznym w Polsce.



Pod powyzszym adresem URL znajduje sie najnowszy numer "Zwojow" i
kompletne archiwum wszystkich poprzednich numerow oraz pelny, podzielony
na kategorie tematyczne, Indeks Tresci Zwojow.

Dostepny jest juz rowniez bardziej przejrzysty Indeks ramkowy tresci, na
razie tylko w wersji bez polskich znakow. Nalezy kliknac "Indeks ramkowy"
na stronie tytulowej, lub pod spisem tresci.


Znajduja sie pod tym adresem wydania zarowno z polskimi znakami
diakrytycznymi, jak i bez nich. Przeskok pomiedzy nimi nastepuje ze strony
glownej, albo z indeksow indywidualnych numerow "Zwojow."

Podstawowe nawigowanie odbywa sie poprzez klikniecie na odpowiednie
"przyciski" na glownej stronie. Ponadto, indeksy poszczegolnych numerow i
poszczegolne artykuly (zawsze pod tekstem) oferuja nawigowanie zarowno
wewnatrz numeru, jak i przeskok do archiwum.

Podobnie, strona wejsciowa do archiwum oferuje wybor pomiedzy dwiema
wersjami tekstow archiwalnych oraz przeskok do pelnego Indeksu Tresci "Zwojow".
Indeks Tresci umozliwia bezposredni przeskok (link) do kazdego artykulu.

Ze strony glownej istnieje rowniez mozliwosc przeskoku (links) do innych,
niezaleznych stron (adresow), zwiazanych ze "Zwojami" albo z nimi
"zaprzyjaznionymi."

Zestaw Zwojow (archiwum wlaczajac) znajduje sie rowniez pod
adresem krakowskim:

http://wom1.bci.pl/zwoje/


Na glownej stronie "Zwojow" pod nowym adresem znajduje sie przycisk "KRAKOW,"
ktory umozliwia przeskok (link) do adresu krakowskiego "Zwojow."

Dziekujemy za zainteresowanie "Zwojami." Zyczymy Panstwu milej lektury.


Andrzej M. Kobos



Re: Apatriotyczne srodowisko

1999-09-24 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 24 Sep 1999, Izabella Wroblewska wrote:


   List pani Ani Niewiadomskiej jest przykladem zupelnego
   niezrozumienia sytuacji w najwazniejszych polskich mediach.
   Prezydent Kwasniewski nie jest ofiara. Jego ludzie kierujacy
   TVP od dluzszego czasu staraja sie zdestabilizowac sytuacje
   polityczna w kraju.


 Izabella


  Na dziesieciolecie PL zaczalem niedawno przygladac sie dyskusjom na
Poland-L.

  Jezeli Prezydent Kwasniewski byl rzeczywiscie pijany w Charkowie to
jest to przykry, glupi blasd z jego strony. Na ile lekcewazenie, trudno
powiedziec. Czasem wypije sie kieliszek czy dwa, sadzac, ze bez
skutkow. Wtedy to jest bezmyslnosc. Czy blad ten byl karygodny, ocenia to
za rok polscy wyborcy.


Dwa dni temu rozmawialem z Profesorem PM z Uniwersytetu Warszawskiego,
profesorem nauk scislych (nie chce go tu identyfikowac). Z tego, co PM
mi powiedzial wynika, ze to AWS destabilizuje sytuacje w kraju. Podobno w
Polsce trudno teraz znalezc czlowieka, ktory przyznalby sie do tego, ze
glosowal na nich.

Sprawa Tomaszewskiego, nie wiadomo z czyjej reki, ponoc Tomaszewskiemu
niedlugo przed odejsciem nie podobala sie praca premiera i mowil o tym na
posiedzeniach rzadu, ponoc Palubicki odwolal gen Petlickiego z Gromu bo ow
byl czlowiekiem Tomaszewskiego, ponoc jednym z doradcow premiera zostal
mlody czlowiek z Krakowa, do ktorego corka premiera wydzwonila za okolo 15
tys nowych zlotych polskich z komorkowego telefonu oplacanego przez BOR.
Ponoc nic dziwnego, ze Lepper jest w stanie wyciagnac chlopow w bronami na
drogi panstwowe. Ponoc wszystkim prawie w Polsce analogia z istnieniem w
Polsce jeszcze nieco ponad 10 lat temu pary I sekretarz-premier (z
decydujaca przewaga tego pierwszego) nie jest odlegla od obecnej
rzeczywistosci.

Tyle a propos "destabilizacji panstwa." Panstwa zreszta nie rozlatuja sie
z przyczyn upicia sie, albo oralnego seksu i cygar prezydentow. Panstwa
rozlatuja sie (Polska wlasnie tak kiedys sie byla rozleciala) z przyczyn
glupoty politycznej i spolecznej, z przyczyn zaniku pojecia dobra
wspolnego, jakim jest panstwo.

Z placeniem za telewizje w Kanadzie jest tak, ze placi kazdy za tzw.
"cable". Nie musi oczywiscie, ale wtedy ma tylko 2-4 kanaly lichej
jakosci. Nadajniki nie sa raczej dostosowane do nadawania "w powietrze."

Andrzej Kobos (amk)



Re: Prosba Pana Owoca (fwd) -Reply

1999-02-22 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 22 Feb 1999, Anna Romanowska wrote:


 Nie rozumiem o co wiec chodzilo Panu Owocowi, kiedy prosil, etc.

 Jak zreszta nie rozumiem Jego postepowania, a wlasciwie rozumiem
 wylacznie jako wyrzucanie Andrzeja Kobosa za list do Premiera
 Kanady
 Doroty Rygiel z listy Poland-L oraz jako zawoalowana obrona i
 oczyszczenie
 pola np. dla Pana Majchrzaka.

 Andrzej Kobos

 Ja nie chce zeby Poland-l ponownie przeksztalcil sie w pyskowke, ale
 moim zdaniem ( mysle, ze sie nie myle) w pierwszym "rzucie"
 szlabanowym znalazles sie Ty wlasnie za tym szlabanem z powodu
 bardzo slusznego i oczywistego: Twoje okreslenie postingu jednego z
 uczestnikow listy jako " spermy zarazonej HIV" nie cytuje dokladnie bo
 zrobilam natychmiastowy delete po Twoich "argumentach" .
 Bardzo sobie pochlebiasz piszac, ze p.Owoc chce Ciebie wyrzucic za
 list do Premiera Kanady.


  Aniu,

  Moj list o postingach Borowiaka byl kilka miesiecy temu (nie mam czasu
teraz szukac daty w archiwum.

Oczywiscie mozesz (w sensie both you can and you may) robic delete
wszystkiego co Ci sie podoba.

Nie, nie pochlebiam sobie. Oto dowod, ktory ma w rece Pan Owoc od kilku
dni:


From [EMAIL PROTECTED] Mon Feb 22 11:23:46 1999
Date: Sat, 20 Feb 1999 17:11:36 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: Discussion of Polish Culture list [EMAIL PROTECTED]

[...]

Subject: Re: Zablokowwany posting (1)



Poniewaz Pan Owoc zablokowal zupelnie moje postingi przesylam ostatnia,
trzecia wersje mojej odpowiedzi p. Kupinskiemu.

Slowo komentarza:

Wysylalem na Poland-L trzy wersje tego postingu. Byly po kolei zablokowane
przez Pana Owoca, ktory nie odpowiada na moje listy prywatne do niego.

Powod, ze napisalem w ogole ten posting byla odpowiedzi p. Kupinskiemu i
to, ze p. Majchrzak oskarzyl mnie dwukrotnie publicznie, bez zadnego
dowodu, ze napisalem list do Premiera Kanady "na zapotrzebowanie".
Naruszylo to moje "dobra osobiste."

Powod, dla ktorego napisalem az trzy wersje tego postingu, od "dodatkow"
ironicznych, poprzez neutralny, az do tego absolutnie nie atakujacego,
zalaczonego ponizej, byl podwojny:

1. Chcialem dojsc z Panem Owocem do polubownego zalatwienia sprawy
blokowania mnie i usuwalem, ironie osobiste, aby nie mogl on uznac tego za
atak osobisty na p. Majchrzaka. Chcialem mu ulatwic zalatwienie tej
sprawy.

2. Poniewaz Pan Owoc twierdzil, [Byl jego poczatkowy posting "prosba"], ze
chodzilo mu tylko o usuniecie
aspektow/atakow osobistych z dyskusji, wiec zastosowalem drobny test. W
momencie usuniecia zupelnie atakow osobistych i uprzejmego tonu listu,
jezeli chodzilo mu tylko o "spokoj", to go mial w trzeciej wersji mojego
postingu. Ta wersja jest w posiadaniu Pana Owoca od ok 24 godzin.

To nie wystarczylo. Pan Owoc mimo odezwania sie w miedzyczasie na liscie,
blokuje ten posting dalej.

Uznaje to za dowod, ze jedynym celem Pana Owoca w tej sprawie jest
usuniecie mnie z listy dyskusyjnej Poland-L za kare za moj list do
Premiera Kanady. Tak to rozumiem bez watpliwosci i to rozumienie bedzie
dyktowalo moje ewentulne dzialania od wtorku 23 lutego 1999.

Za moment jeszcze jeden zablokowany moj posting w odpowiedzi na wczorajszy
posting i identyczny list prywatny p. Owoca do kilku osob.



DODANE TERAZ MONDAY AM - amk]

[ten drugi poslalem na PL, kiedy Owoc po otrzymaniu m. in. tego tutaj
postingu, chwilowo mnie odblokowal]



Andrzej Kobos

---------


Date: Fri, 19 Feb 1999 17:26:32 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: POLAND-L [EMAIL PROTECTED]
Subject: Re: List do Premiera Kanady (b. Re: Krzyze[fwd]) (fwd)


Jeszcze raz - zablokowany przez Pana Owoca moj wczorajszy posting z
wyrzuconymi (dla pana Owoca) cenzuralnymi, wrecz pochwalnymi, choc moze
ironicznymi kilkoma slowami.

amk

-- Forwarded message --
Date: Thu, 18 Feb 1999 23:40:52 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: Discussion of Polish Culture list [EMAIL PROTECTED]
Subject: Re: List do Premiera Kanady (b. Re: Krzyze[fwd])



On Thu, 18 Feb 1999, Jacek Kupinski wrote:

 jej brakiem. To chcialem podkreslic. A wracajac do sedna problemu, jest Pan
 fizykiem nuklearnym
 wiec chyba otarl sie Pan o trzecia zasade dynamiki Newtona: Kazdej akcji
 towarzyszy rowna co do
 wielkosci lecz przeciwnie skierowana reakcja. Mysle, ze jest to prawo uniwersalne
 stosowane
 nie tylko w fizyce ale i w stosunkach miedzy narodami.

 Jacek Kupinski



  Prosze Pana dokladnie tak. Ma Pan racje (to powaznie - nie ironicznie).
Jestem (moze raczej bylem) fizykiem nuklearnym, teraz bardziej
matematykiem. Zreszta, do III zasady dynamiki Newtona nie potrzeba byc z
wyksztalcenia az fizykiem. Pisze to nie z przekasem, gdyz slusznie odniosl
to Pan do narodow.

Jeszcze raz, dokladnie tak. Reakcja zydowska (nie wszystkich Zydow), jest
reakcja na postepowania Polakow (nie wszystkich) wobec Zydow, w
szczegolnosci w ciagu ostatni

Re: Prosba

1999-02-21 Wątek Andrew Kobos

On Sat, 20 Feb 1999, Witold Owoc wrote:

 X-To:   [EMAIL PROTECTED],
 [EMAIL PROTECTED],
 [EMAIL PROTECTED],
 [EMAIL PROTECTED],
 [EMAIL PROTECTED],
 [EMAIL PROTECTED],
 [EMAIL PROTECTED]

 Poniewaz pojawiaja sie na Poland-L pytania i komentarze
 do pana Andrzeja Kobosa, ktorym nie mogl on na liscie
 odpowiedziec - chcialem mu to czasowo, do poniedzialku
 wlacznie, umozliwic. Chyba oczywiscie, ze nastapi
 porozumienie wewnatrz grona do ktorego adresuje ten watek.

 Witold Owoc
 --
 Pierwszym dniem XXI wieku jest 1 stycznia 2001.



  OK. Wobec tego rozumiem, ze zwalnia Pan moj posting w odpowiedzi na Pana
"prosbe." Ma on zwiaze z tym, co Pan nazywa "porozumieniem wewnatrz
grona." Zreszta Pana pytanie w Panskiej "presbie" bylo jednym z pytan
do mnie na Poland-L, o ktorych Pan wspoomina.

Zeby Panu ulatwic zadanie, rozpoczynam za moment od forward postingu,
zawierajacego te odpowiedz. Przepraszam kilkanascie osob, Pana wlaczajac,
ktore otrzymaly juz ten posting kilka godzin temu. Sprawa zreszta dotyczy
wszystkich subskrybentow Poland-L.


Andrzej Kobos.



Re: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC (fwd) (II)

1999-02-21 Wątek Andrew Kobos

CZESC II  (beda jednak III czesci)

 Dla informacji wszystkich Poland-l'owiczow nalezy dodac, ze wspolpraca
 miedzy Canadian Jewish Congress (CJC) oraz Kongresem Polonii Kanadyj-
 skiej (KPK) w ostatnich latach poczynila ogromne postepy i obie organi-
 zacje sa w tak dobrych stosunkach jak jeszcze nigdy nie bylo w historii
 tych organizacji.

  Mysle, ze zapowiadany tutaj przez Pana proces KPK vs. Andrew M. Kobos o
list do premiera Kanady poprawi jeszcze bardziej te stosunki.

A tak nawiasem mowiac, to ma Pan na mnie wplyw generujacy pomysly.
Dziekuje Panu. W poniedzialek wysle kopie mojego listu do CJC, wiem do
kogo. Dotad tego nie zrobilem. I jezeli przetlumacze ten Pana posting na
otwarta liste, to im tez wysle. Zrezta jeden z subskrybentow Poland-L juz
zrelacjonowal moj list duzej organizacji polonijnej w Edmonton, ktorej
nawiasem mowiac jestem pelnoprawnym, choc od pewnego czasu dormant (miedzy
innymi przez antysemityzm), czlonkiem. Wyslalem dzisiaj w poludnie
kopie listu do prezesa tej organizacji. Obchodzacy niedawno 70. urodziny
Kazimierz Kutz, mial w pazdzierniku 1998 "mily" publiczny encounter. Kutz
odpowiedzial tak, ze nabralem do niego ogromnego szacunku (serio, to nie
ironia).

 KPK od samego poczatku goraco poparl decyzje premiera Kanady w sprawie
 zaproszenia delegacji CJC i B'nai Brith do zlozenia wspolnej wizyty
 w Oswiecimiu. Wielokrotnie to bylo wyraznie podkreslane przez KPK, zeby
 uniknac niepotrzebnych nieporozumien.



  Good for them !

 Jedyne o co KPK prosil, to mozliwosc otrzymania podobnego zaproszenia,
 zeby i reprezentanci Polonii mogli uczestniczyc w tej wizycie. Moze
 dalej
 zacytuje wypowiedz pana Bernarda Wisniewskiego z Zarzadu Glownego KPK,
 ktory wyrazil swoje rozczarowanie z powodu odmowy zaproszenia Polakow
 w artykule w Glob  Mail 8 lutego, 1999:

 "If a Polish Catholic man or women, with the Auschwitz number
 still indelibly tattooed on his or her arm, was so unwanted by
 the Prime Minister on his pilgrimage to the place of their torment,
 we can only suggest that Mr. Chretien needs new advisors. His
 present set may seem politically astute, but they lack something
 in decency and compassion, qualities that enable one to see the
 dignity and value of every human life."

 Obawiam sie, ze to samo co powiedzial pan Wisniewski o doradcach z PMO,
 moge powiedziec o doradcy premiera z Poland-L.


  To raczej Pan Wiszniewski probuje radzic Premierowi. W kazdym kraju szef
panstwa ma wolna reke w dobieraniu swojego staffu, rowniez w Kanadzie.

  Przepraszam, Pan na serio? Ma Pan wiarygodne informacje, ze mam zostac
doradca PM. ? Hu, hu, coz za perspektywa. Jean Chretien chyba bedzie
jeszcze premierem Canady przez nastepna kadencje.

Ale znowu znakomity pomysl Pana. Jak ja im posle tlumaczenie tego, to moze
chwyca Pana idee. Wooowgh... !


Auschwitz is the graveyard or rather the ash-yard of almost two
million people. Over ninety percent of them Jewish people.

 Panie Kobos, prosilbym o niepodawanie mylnych statystyk, jesli pan nie
 zna liczb. Powtarzanie polprawd w ktorakolwiek strone nikomu dobrze nie
 sluzy. Szacunkowe dane: jesli okolo 2 mln i okolo 1,5 mln Zydzi, to da
 okolo 75%. W otrzymanym press release z CJC wyczytalem:


  Nie bede sie spieral czy okolo 2 mln to dostecznie blisko 1.5 miliona. w
kazdym razie 100,000 polskich ofiar jest bardzo bliskie najlepszym
oszacowaniom. Takze "over 90 %" jest bardzo bliskie prawdy i tak. Sad
pewnie rozstrzygnie, jezeli dojdzie do sprawy sadowej.


 "Joining Mr. Ronen was his father, Mordechai, a survivor of Auschwitz
 and CJC executive vice-president Jack Silverstone. Mr. Chretien became
 the first sitting prime minister to set foot on the grounds of the
 notorious former Nazi death camps where 1.5 million Jews were murdered."


   And I do mean this as a non-Jewish Canadian

 Jedno z Polskich przyslow mowi: "bardziej papieski od samego papieza".


  Szelerski tu juz cytowal polski kociol w piekle, pan teraz Papieza.
Moze ja i wobec tego do Watykanu tez posle kopie tego listu. Znowu pomysl
godny rozwazenia! Nie sadze, zeby papiez byl zadowolony z sytuacji na
Zwirowisku.


 Zacytuje moze Claire Rosenon, ktory pisze w East European Jewish Affairs:

   "I cannot believe that the Poles are in a position to influence the
   international public's 'connotations' of Auschwitz. Jews have fought
   long and hard to maintain power over the interpretation of Auschwitz
   as a symbol. For there to be any change in this regard, we Jews will
   have to relax our 'exclusivist' vision of suffering".

Dziekuje za cytat, zrewanzuje sie jakims innym, tylko teraz musze
orac jak wol, bo Pan Owoc dal mi Poland-L tylko do poniedzialku.
W poniedzialek zreszta pracuje. Bodajze, ze o tym Rosenie bylo juz tutaj
na Poland-L.

Wie Pan, warto np. poczytac madra korespondencje pomiedzy Janem
Nowakiem-Jezioranskim a Mr. Harrisem z AJC (jezeli nie przekrecam tego
nazwiska). Polonijne pismo (DOBRE!) w 

Re: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC (fwd) (III)

1999-02-21 Wątek Andrew Kobos

Czesc III, ostatnia.

amk

-

The Auschwitz ash-yard, should be left alone, intact. If for nothing
else, then for the humbleness emanating from the death of the murdered
millions.

 Mialem okazje odwiedzic Oswiecim, Majdanek, Sztutowo. W kazdym z tych
 obozow widzialem baraki, piece, zwaly butow i innych czesci ubrania, itp.
 Do dzis pamietam ten zapach specificznej stechlizny, towarzyszacy kazdej
 z tych wizyt. Mialem rowniez okazje odwiedzac tereny bylych obozow koncen-
 tracyjnych na terenie Niemiec. Tam nie bylo tej stechlizny. Tam nie bylo
 wogole barakow.

 W Buchenwaldzie spytalem przewodniczke, czemu nie ma tutaj zachowanych
 zadnych barakow obozowych, z wyjatkiem jednego betonowego pomiesczenia
 w podziemiu, miejsca pamiatki po znanym ichnim komuniscie.


  Rozumiem, ze Buchenwald byl w DDR. (Uta potwierdz, lub zaprzecz,
  prosze.)

 Odpowiedz byla taka sama, jak w innych obozach na terenie Niemiec. Musieli
 wszystko zrownac z ziemia i posiac trawe, gdyz:
- grozilo rozprzestrzenieniem sie jakichs zaraz i wladze sanitarne
  zarzadzily uporzadkowanie terenu
- z drugiej strony, to tez dodatkowym powodem byl brak pracownikow,
  gdyz zaden Niemiec nie chcial pracowac na terenie bylego obozu.

 No i prosze bardzo - maja "problem z glowy". Nawet nie znajdziesz hasla
 "Buchenwald" w Encyklopedii Britannica. A z powodu braku tego hasla, to
 nawet nikt nie protestuje. Przepraszam, nie tylko tego hasla, ale nikt
 nie protestuje przeciw Niemcom, ze oni doprowadzili do zaglady i oni
 byli sprawcami. Wprost przeciwnie, za czesto sie zdaza, ze obozy koncen-
 tracyjne przypisuje sie Polakom, co jest bardzo latwo robic w Ameryce
 Polnocnej z powodu ogolnego braku znajomosci historii, ale i nie tylko.


  Nie bylem w Buchenwaldzie, trudno mi cokolwiek o tym powiedziec. Wiem,
ze w Dachau sa resztki. Niech Pan np. zapyta Iwaniuka, byl tam kiedys,
napisal potem piekny wiersz "Kanon". Dachau jest w dawnym RFN. Uta, czy w
Dachau sa krzyze ?

 Tak, jest w Encyklopedii Britannica haslo "Oswiecim, German Auschwitz"
 i tam podane jest, ze w trzech obozach Zasole, Brzezinka i Dwory zostalo
 zmasakrowanych miedzy 1 mln i 5 mln ludzi.

  Nie wiem, ktore wydanie Britannici Pan ma. Ja nie mam zadnego, moje
(zreszta z 1984 roku) stracilem w rozwodzie.

W kazdym razie, jezeli sprzed 91-92 roku, to informacja ta jest OK.

Polska wczesniejsza liczba byla 4 mln., oparta na raporcie sowieckim po
wyzwoleniu resztek obozu Auschwitz.


 Bardzo jestem wdzieczny Polakom, ze potrafili zachowac te obozy zaglady
 nie na pamiatke, ale na przestroge dla calej ludzkosci, zeby pokazac
 jak "czlowiek czlowiekowi zgotowal ten los". Utrzymanie jakichkolwiek
 muzeow nie jest tanie dla spoleczenstwa. Doceniam wysilek naszych dziad-
 kow, rodzicow i wspoltowarzyszy trudow zycia w powojennej Polsce, zeby
 byly zapewnione srodki na ten zacny cel. Zeby miedzy innymi Zydzi z CJC
 mogli pokazac swoim potomnym, jak Niemcy potraktowali ich Narod.


  Zgadzam sie z Panem. Chociaz podejrzewam, ze po wojnie komunisci nie
zrobili tego dla Zydow, tylko przeciwko Niemcom.  Akurat nasi dziadkowie i
ojcowie nie mieli wplywu wowczas na rozdzial srodkow. Ale to niewazne
tutaj, dobrze ze sa zachowane, whatever the reasons.

 Bardzo nieludzkie jest wykorzystywanie przez rozne skrajne pojedyncze
 osoby i grupy ludzi tej tragedii milionow ofiar ludzkich do gier poli-
 tycznych i propagandowych. Nasz kraj Kanada, ktora sie mieni krajem
 wielo-kulturowym powinna swiecic przykladem traktowania swoich obywa-
 teli jako rownych sobie i pomagac jednoczyc spolecznosci etniczne a nie
 dzielic je. Dlatego uwazam, ze byl to ogromny blad ze strony doradcow
 mojego Premiera, ze nie doradzili, zeby na te historyczna wyprawe do
 miejsca kazni nie dolaczyc delegacji wiezniow-Oswiecimia Polakow.

 Ci sami doradcy, 3 tygodnie pozniej popelnili kolejny wielki blad, ze
 nie doradzili premierowi wyjazdu na pogrzeb krola Hussejna.

  Sprawa pogrzebu Husejna nie ma tu nic do rzeczy, niech Pan znajdzie
lepszy zarzut.


 Jest to kolejny dowod na to, ze Polacy mieli racje, ze doradcy premiera
 popelniaja karygodne bledy. KPK oczekuje wyjasnien w tej sprawie.


  Pewnie je otrzyma.

 Zmuszony zostalem do zabrania glosu w tej sprawie przez samego pana
 Kobosia, ktory "zwalil wine" na mnie, ze to przeze mnie on napisal ten
 list o antysemityzmie Polakow, bo ja podrzucilem na Poland-L informacje
 o problemie miedzy KPK i PMO. Tak, bo to byl jedyny problem, jaki byl
 i istnieje w dalszym ciagu - problem z Biurem Premiera Kanady. W liscie
 pana Kobosia implikuje on dodatkowy temat antysemityzmu Polakow
 jako grupy etnicznej. Radzilbym to przemyslec.

  A Pan sadzi, ze PMO o tym antysemizmie i o polskiej prasie nie wiedzialo
wczesniej? Zapewniam Pana, ze wiedzialo.


 Jestem bardzo zainteresowany tematem miedzy naszymi dwoma narodami,
 Polakami i Zydami, i jak widze jakies wystapienia antysemickie lub
 antypolskie, to staram sie cos w tej 

Re: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC

1999-02-21 Wątek Andrew Kobos

On Sun, 21 Feb 1999, Czeslaw Piasta wrote:

 Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED] pisze:



  Odpowiadam tylko na jedno:



  Jedno z Polskich przyslow mowi: "bardziej papieski od samego papieza".

Szelerski tu juz cytowal polski kociol w piekle, pan teraz Papieza.

 Nie, panie Kobos, ja nie CYTUJE Papieza. Prosze przeczytac, co jest napisane
 w moim zdaniu powyzej.


  Tu oczywiscie bylo moje typo wynikle z mojego przyzwyczajenia pisania o
Papiezu Janie Pawle II z duzej litery.

  I moze nieprecyzyjny skrot myslowy w srodku nocy. Mialem na mysli
cytowanie przyslow i dykteryjek.

  Powinno to bylo brzmiec:

Szelerski tu juz cytowal dykteryjke o polskim kotle, teraz Pan przyslowie
o samograniczeniach papieza. Jak juz o papiezu mowa to ... as followed in
the original.


Andrzej Kobos


  Reszte Pana postingu przyjmuje do wiadomosci.
  Dziekuje tez Panu za dzisiejszy list prywatny.



 Czeslaw Piasta




Re: Krzyze[fwd]

1999-02-19 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 19 Feb 1999, Wojciech Jeglinski wrote:

 List o krzyzach nie podobal mi sie. Nie wprawia mnie co prawda w oslupienie
 fakt, ze jego autor, jak slysze, zrzekl sie, a nastepnie wystapil o polskie
 obywatelstwo i nie widze w tresci listu niczego co byloby szczegolnie
 bulwersujace. Niemniej list nie podobal mi sie bowiem wierze w prawdziwosc
 ludowej madrosci o praniu brudow we wlasnych katach. Niechetnie tedy
 przyjmuje do wiadomosci wiadomosci, ze Rodacy mieszkajacy poza Polska
 szukaja sprawiedliwosci poza Polska i Polakami w sprawach Polski i Polakow.
 Pojechal premier Kanady do Polski bez przedstawicieli Kongresu Polonii,
 mozna sie z jego decyzja zgadzac lub nie. Mozna swoje poparcie wyrazic, ale
 przeciez nie do Chretiena, na boga! Bo co ja tu, w Polsce, moge sobie
 pomyslec?


  Panie Wojtku,

  Nie wiem czy Pan przeczyta te moja odpowiedz, bo Pan Owoc od dwoch
dni wybral metode zamkniecia mi "pyska". Jak dalece mu sie to uda, to
"poziwiom, uwidim."...

  Z niczego sie tutaj nie tlumacze, ale dwa punkty wyjasnien.

1.  To nie jest pranie naszych brudow za granica, bo sprawa jest
miedzynarodowa. Dla mnie ani Polska, ani Kanada nie sa "zagranica", ani
bliska :) , ani daleka, chociaz do Polski geograficznie mi dalej niz np. w
moim  kraju do mojej (jednej z dwoch moich) stolicy.

Sprawa poza tym dotyczyla podrozy Jeana Chretiena, premiera mojego kraju
(jednego z dwoch), w ktorym akurat mieszkam.

2. Humorystycznym aspektem tego (poza histerycznymi reakcjami kilku
Poland-L-owiczow), jest to, ze dowiedzialem o calej sprawie z Poland-L. Z
postingu bodajze Czeslawa Piasty, albo Pana Golebiowskiego, nie pamietam
juz. Siedzialem w domu z ciezka grypa i czasem laczylem sie z moja poczta
elektroniczna.

Malo tego, pewnie bym nie napisal do Premiera Chretiena, gdyby nie
protesty Kongresu Polonii Kanadyjskiej i organizowanie akcji pisania
listow protestacyjnych do Chretiena. Najpierw zreszta rozmawialam
(pokaszlujac) dluzsza chwile z Prime Minister Office. Mam tanie rozmowy
miedzymiastowe. Powiem Panu tylko tyle, ze co do faktow, to niczego
ode mnie sie nie dowiedzieli, czego by juz byli nie wiedzieli.


 No i jeszcze moge sobie pomyslec -  czego 'my' emigracyjni wlasciwie chcemy
 od 'naszej' calosci polskiej. Chcemy demokracji czy chodzenia na skarge?

Wie Pan, znajac Pana teksty, nie sadze, zeby Pan wierzyl, ze ja chodzilem
na skarge. KPK mnie od kilku lat, ani ziebi ani chlodzi. Tyle, ze nie
uwazam, zeby KPK, jako reprezentant Polonii, byl wybierany demokratycznie.
Sa to wygodne wielu dzialaczom zaszlosci historyczne (ktore znam
doskonale), ktorych nikt nie chce zmienic. O dzialalnosci KPK tez wiem
sporo. Tak sie akurat sklada.

I jeszcze cos, co napisalem w uprzejmej odpowiedzi Panom Kupinskiemu
i Szelerskiemu wczoraj w nocy, co najwyrazniej Pan Owoc, samozwanczy
admistrator i cenzor listy, arbitralnie wyrzucil do kosza:

Toutes proportiones gardees, jest to "jakosciowo" to samo przekonanie,
ktore sklonilo sp. Jerzego Turowicza (byl to ostatni Jego publiczny akt),
Milosza, Szymborska, Bartoszewskiego i jeszcze kogos, do napisania
kilka miesiecy temu listu otwartego do Premiera Buzka. I to samo
uczucie wstydu za to, co dzieje sie i jest tolerowane na Zwirowisku.


Niechze sobie niektorzy pomysla (Pana, Panie Wojtku, nie trzeba do tego
namawiac), ale ci, ktorzy warcza, a nie przedstawili zadnego rzeczowego
argumentu przeciwko mojemu listowi, - ze mozna napisac cos, bo akurat
takie, a nie inne ma sie przekonania, i za nimi sie obstaje.

Dlatego wlasnie napisalem ow list, i jezeli bede przekonany, ze powinien
napisac dalsze, to je napisze.


 Nie wyarazilbym swoich sadow dostatecznie nie zaznaczjac, ze teksty Pana
 Kobosa na Poland-l i gdzie indziej czytam z przyjemnoscia, choc zwykle
 nie calkiem sie z nimi zgadzam a czasem wrecz przeciwnie. Niemniej,
 raduje sie dusza ze rozum musi pomyslec.

   I blush !

 Wojtek Jeglinski


 PS. Wszelkie 'my' nie na miejscu nalezy oczywiscie rozumiec jako skromne
 'ja', bardzo prosze.


  Roger.

  Pozdrowienia,

  Andrzej Kobos



Re: Zwoje - Drohobycz

1999-02-17 Wątek Andrew Kobos

On Thu, 11 Feb 1999, Richard Majchrzak wrote:

 Idac za informacja z Poland-L odwiedzilem strony Zwojow. Zaczalem od
 artykulu "Krzyk i Kadysz Henryka Grynberga". Znalazlem swietny wstep i
 wstrzasajace zdjecia. Natomiast zaskoczyla mnie recenzja ksiazki H.
 Grynberga "Drohobycz Drohobycz". Polecam zainteresowanym list dr.
 Drobiszewskiego, mieszkanca Drohobycz, na temat tej ksiazki pod adresem:
  http://www.polish.org.au/fcpa/_lisogon.htm - z polskimi literami
 lub  http://www.polish.org.au/fcpa/_lisnoog.htm - bez polskich liter.

 Rekomenduje ten list bo zalaczone sa tam kopie orginalnych materialow. Dr.
 Drobiszewski dokumentuje swoj list udowadniajac klamstwo zawarte w ksiazce
 bo ksiazka, jak wynika z listu Dr. Drobiszewskiego, operuje pol-prawdami a
 czasem zwyklym klamstwem. A propos, udowodnienia.



  Odpowiadam raz jeszcze na ten posting, juz po rozmowie telefonicznej z
Henrykiem Grynbergiem. Odpowiadam, choc niechetnie, poniewaz Pan Majchrzak
insynuuje rozne niemile rzeczy, w dodatku w powiazaniu z moim esejem o
ksiazce Grynberga "Drohobycz, Drohobycz" w moim pismie internetowym
"Zwoje".

Otoz, na owej stronie

http://www.polish.org.au/fcpa/_lisnoog.htm

jest dlugi list Dr. Jerzego Drobiszewskiego z Canberry, w mlodosci
mieszkanca Drohobycza, do wydawnictwa WAB w Warszawie, ktore wydalo
"Drohobycz, Drohobycz", datowany 30 wrzesnia 1997.

Pan Drobiszewski zalacza na tej stronie fotokopie Sprawozdania Dyrekcji
Gimnazjum im. Krola Wl. Jagielly w Drohobyczu za rok szkolny 1938/39.

Fotokopie te zawieraja tylko statystyke wyznaniowa i spis uczniow dwoch
roznych klas (IVb i IIb), z zaznaczonymi nazwiskami uczniow Pinkasa
Lustiga i Jerzego Drobiszewskiego.

Dowodza jedynie, ze w gimnazjum tym bylo wielu uczniow Zydow, wsrod nich
Pinkas Lustig i tego ze uczniem (nie w klasie Lustiga) byl Jerzy
Drobiszewski. Niczego wiecej.

Ryszard Majrzak napisal:

 Drobiszewski dokumentuje swoj list udowadniajac klamstwo

To jest pobozne zyczenie Majchrzaka. Pan Drobiszewski nie udowodnil
zadnego klamstwa.

Pan Drobiszewski kwestionuje 16 "punktow" na osmiu stronach ksiazki
Grynberga, opartej rzeczywiscie na relacji Lustiga.

4 punkty sa sprostowaniem (byc moze prawdziwym) szczegolow
personalnych, lub liczbowych, niezbyt istotnych, ktore mogly byc mylnie
zapamietane przez Pinkasa Lustiga. Normalna rzecz.

4 punkty sa stwierdzeniem, kto byl kolega/kolezanka Pana Drobiszewskiego.

W pozostalych zarzutach Pan Drobiszewski, zapewne uczciwie pisze: "nie
pamietam, nie slyszalem, nie wiem, obraz nienozliwy w naszym gimnazjum,
czy taki czlowiek mogl byc antysemita" itp.

Czy Jankowski jest w spisie uczniow czy nie, nieczego nie dowodzi. Byc
moze wyrzucili go z gimnazjum, albo ukonczyl je przed rokiem 1938/39. Nie
wiadomo.

Pomijajac fakt, ze Drobiszewski byl w innej klasie niz Lustig, dwa lata
nizej, i mogl nie wiedziec o wielu sprawach, to jak sam pisze "nie
pamietam, nie slyszalem, etc., najwyzej budzi watpliwosci, a nie udowadnia
klamstwa. Jezeli sie czegos nie pamieta, o czyms sie nie slyszalo, to
jednak lepiej o tym nie pisac.

A nawet jezeli, to dlaczego mamy wierzyc Drobiszewskiemu, a nie Lustigowi?
Kwestia wyboru, Drobiszewski nie przedstawia znaczacych dowodow przeciwko
Lustigowi i implicite Grynbergowi.

Ze ekscesy antyzydowskie byly w szkolach i miastach, to sa fakty
potwierdzone nawet sadownie i urzedowo w Polsce miedzywojennej. Bito
Zydow, mlodych, dzieci i starych. Dzieci polskie bily dzieci zydowskie,
okrucienstwem typu wsadzania pokrzyw do spodni. Np. nieboszczyk moj wujek
opowiadal z humorem jak to robil. W Wadowicach, w Rownym etc. bili, a w
Drohobyczu nie?

Teraz oczywiscie mowi sie, ze nikt nie byl antysemita. To teraz niemile
byc tak okreslonym, nawet przez implikacje opisu. Ale o tym czy byl
antysemityzm, czy nayczyciele i uczniowie byli antysemitami, czy nie, to
wiedza najlepiej Zydzi. Oni tego doswiadczyli na wlasnej skorze.

Niestety dla Panow Drobiszewskiego i Majchrzaka, gdy mowa o wybrykach
antysemickich, to ja i Henryk Grynberg wierzymy Zydom, a nie Polakom, zas
w szczegolnosci nie Panu Drobiszewskiego, ktory i tak nie slyszal i nie
pamieta.


I jeszcze jedno:

List Pana Drobiszewskiego adresowany byl do Wydawnictwa WAB i zwracal sie
do nich, nie do Grynberga. Tak, jak Pan Drobiszewski prosil, list ten
zostal przekazany Henrykowi Grynbergowi wkrotce po jego otrzymaniu przez
wydawnictwo; list nie adresowany do Grynberga. Tresc jego jest od ponad
roku doskonale znana Grynbergowi. Nic go jednak nie obligowalo do
odpowiadania na ten list, w ktorym wszystkie zarzuty opieraja sie na
stwierdzeniach autora: "nie pamietam, nie slyszalem."
Raz jeszcze: Grynberg i ja tez, wierzymy Pinkasowi Lustigowi.


Andrzej Kobos.




 Recenzja w "Zwojach" zawiera pewien fragment dotyczacy wypowiedzi Marka
 Edelmana z Tygodnika Powszechnego nr 16, 18 kwietnia 1993, str 5. Opis
 wstrzasajacy ale czy prawdziwy? Zrodlem byla, cytuje: "Sluzyla u niego
 Zydowka - jako Polka 

Re: Krzyze[fwd]

1999-02-17 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 15 Feb 1999, W.Glowacki wrote:

 February 25th Pre-Purim Protest at Polish Consulate Against 300
 Crosses at Auschwitz (IsraelWire-2/15)

 Declaring that "neither the Polish government nor Church
 has acted against the desecration of Auschwitz by the erection of
 hundreds of crosses and the presence of a church at Birkenau, Auschwitz's
 killing
 grounds," Shalom International announced a pre-Purim protest vigil on
 Thursday, February 25th, 5:30pm, at the Polish Consulate, Madison Avenue
  37th Street, Manhattan.


  Gdybym byl 25 lutego w NYC, to przylaczylbym sie do tej vigil.

[...]

amk

 Wilhelm Glowacki



Oto moj list do Premiera Canady sprzed trzech tygodni:


Date: Tue, 26 Jan 1999 22:17:28 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: [EMAIL PROTECTED]
Cc: [EMAIL PROTECTED]
Subject: Voice in support of PM's trip to Auschwitz without CPC




Andrew M. Kobos (Dr.)


(home address - removed here)



The Right Honourable Jean Chretien,
Prime Minister of Canada
Ottawa, Ontario, K1A OA2

January 26, 1999


Dear Prime Minister:

I am taking the liberty and the privilege to write to you, Sir,
to sincerely thank you and congratulate you on your decision not
to have invited representatives of the Canadian Polish
community (Canadian Polish Congress) to accompany you on your
recent true pilgrimage to Auschwitz Nazi death camp in Poland.
And I do mean this as a non-Jewish Canadian of Polish origin and
a member of the Polish community in Alberta.

Please bear with me since my letter will exceed the customary 150
words, but I want to make a few points clear. Given my past and
my contribution to the upholding the Polish heritage in this
country, only an insane person could accuse me of disloyalty to
my country of birth - Poland. However, as a thinking and morally
honest man I cannot and will not extend a blank support to
everything what is going on in Poland and in the Polish community
in Canada.

And let me say this, Mr. Prime Minister: I regard the current
situation around the Auschwitz camp as despicable. I have no
leverage whatsoever, but I put the blame for it on the Polish
authorities and the Polish Church. While the action of erecting
hundreds of crosses at a Nazi execution site in Auschwitz, the
"Zwirowisko", may be called stupidity at the best or a religious
terrorism at the worst, the long idleness of the Polish
authorities and the Church, their empty declarations with no
action, taking cover behind a small local court, while it was
them who gave rise to the whole conflict and who broke the signed
agreements, amounts to nothing less but hypocrisy. It is a
complacence in violating the fundamental human dignity and
humbleness in the face of death of millions.

Auschwitz is the graveyard or rather the ash-yard of almost two
million people. Over ninety percent of them Jewish people, men,
women, children, babies, elderly, able-bodied and lamed. True,
some 100,000 of them were Polish, mostly Roman Catholics.  A
horrifying number. But in the sheer bookkeeping of  Auschwitz
death, a small number. It so happened that among the latter was
my father's brother, Czeslaw Kobos, a Catholic. Tough luck.

The Jewish Holocaust was done in the countless places, many
extermination camps, many ghettos in Poland and across the
Nazi/German occupied Europe. But Auschwitz, perhaps because of
the paralyzing horror of the great number of  totally innocent
Jewish victims, is very special. By having been a highly
specialized, huge death plant for the people by the people, it
has become and will remain the most powerful symbol of the
Holocaust. It was there, as you, Sir, may have seen it only a few
days ago, where the Nazis built the gas chambers, crematoria,
where the rail tracks abruptly ended beyond a watch-tower, and
the platform led human beings straight into the gas chambers.
This platform, gas chambers and crematoria have become the
symbols of the Shoah, the most tragic part of the history of
Jews, Europe, the world, and the humanity. We have to live with it
and up to it. No choice. Tough luck.

The Holocaust was the Holocaust of Jews. A well planned and
exercised extinction of almost a whole people, only because they
were Jews. They were not killed in action, in repression, in the
underground struggle, by coincidence of unfortunate events, by
hunger or epidemic. They were killed because and only because
they were Jews. Their death, a Jewish death,  was unique in
reason and abandonment. Being "Jude"!

I am sure you are perfectly aware of all this, Mr. Prime
Minister. However, if you still bear with me, Sir, against this
horrific, hideous background I would like to build my case.

Firstly. No one would like to have his or her death marked by a
religious symbol not only alien to him/her but frequently and
rightfully perceived by him/her as a symbol

Re: nie zawsze wiek czyni cuda

1999-02-16 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 16 Feb 1999, W.Glowacki wrote:

[...]

 Jan Nowak-Jezioranski, byly kierownik sekcji polskiej
 Radia Wolna Europa, powiedzial, ze ``porozumienie Okraglego
 Stolu uchronilo Polske przed konfrontacja zbrojna i rozlewem
 krwi. Negocjacje przy Okraglym Stole doprowadzily do wyborow w
 czerwcu 1989 r., ktore to umozliwily Tadeuszowi Mazowieckiemu
 utworzyc rzad solidarnosciowy.``
 -
 Jeszcze jeden z przepowiadaczy przeszlosci, "odkrywajacy" Ameryke po raz
 kolejny.

 Wilhelm Glowacki


  Panie Glowacki,

Czy musi Pan ujadac jak pies (nie piesek) przydrozny to na Zydow, to na
Chinczykow, to na Jana Nowaka-Jezioranskiego, ktoremu Pan poza ujadaniem i
tak nie dorowna, ani krzywdy nie zdola zrobic.

A naigrywanie sie z wieku czlowieka 85 letniego jest krotkowzroczna
niegodziwoscia.

Zycze Panu, zeby Pan dozyl tego wieku i z takim umyslem jak Jana
Nowaka-Jezioranskiego.

Andrzej Kobos



Re: Zwykly wierszyk zwyczajowy/liscie winorosli.

1999-02-15 Wątek Andrew Kobos

On Sun, 14 Feb 1999, Irek Zablocki wrote:

 I kiedy Moje Serce sluchac
 bedzie Chet`a Baker`a spiewajacego i trabiacego "She Was Too Good To
 Me", ja przyrzadze faszerowane liscie winorosli z ryzem, owocami
 pinii i rodzynkami. A tej monoootooonni to sie nie damy!


  Irek i co? Jezeli liscie winorosli i owoce pinii sa afrodyzjakami to
juz chyba nie byla "too good for you" ? Albo wrecz na odwrot?  :) :) :)

amk

 :-))
 Irek




Re: Idzie zapytanie.

1999-02-13 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 12 Feb 1999, Ted Morawski wrote:


 Czy istnieje w potocznym polskim jakies rozroznienie
 malp tak jak to moze slabo staralem sie wytlumaczyc powyzej?
 Ja bym mial treme nazwac goryla okresleniem "monkey" po
 angielsku, ale czy moge sie nie tremowac stosowaniem slowa
 malpa po polsku na wszystkie te zwierzaki?

  O ile wiem nie ma rozroznienia. Wszystkie sa malpy :)

A jesli sie nawet
 moge nie tremowac, to czy jednak jest jakies polskie slowne
 odroznienie stosowane naukowo jesli nie potocznie? Czy to
 moze Pana Witka "malpy czlekopodobne" odpowiada do
 terminu "apes" na te malpy bez ogonow?


  Tak, tyle ze termin, ktory ja zawsze slyszalem byl nie "malpy
czlekopodobne" tylko "malpy czlekoksztaltne."

  amk


  Moze i niewazne pytanie, ale mnie zawsze ciekawilo.

  Ted Morawski


Ted, nie ma pytan niewaznych, szczegolnie od Ciebie.

A.



Zwoje 1 (14)/1999

1999-02-13 Wątek Andrew Kobos

Przeprasza, za ten posting drugi raz, ale z penymi zmianami i dodatkami
(w tym postingu, nie w Zwojach 14)

!!!

UWAGA !!!

ZMIANA ADRESU ZWOJOW W KRAKOWIE 

Nowy adres Zwojow w Krakowie jest:

http://www.krakwom.bci.pl/zwoje/




Moga wystepowac trudnosci z polaczeniem do Krakowa, bo tamtem server jest
przekonfigurowywany.

drugi adres krakowski (w to samo miejsce) jest

http://wom1.bci.krakow.pl/zwoje/

---


 Nowe, bogato ilustrowane wydanie "Zwojow" - styczniowo-lutowe
Nr. 1 (14)/1999, jest juz na Internecie w dwoch wersjach: tj. z i bez
polskich znakow diakrytycznych.

 Adres "Zwojow" jest:

 http://www.krakwom.bci.pl/zwoje/
==

 Moga wystapic chwilowe zaburzenia komunikacji z tym nowym serwerem.


 Ponadto, tylko biezacy numer 1 (14) bez polskich liter jest rowniez
dostepny pod drugim, niezmienionym adresem:

 http://www.polcannet.com/zwoje/


 W obu wersjach nalezy kliknac na stronie tytulowej przycisk "Najnowszy
 numer"; w obu wersjach dostepne sa rowniez wszystkie wydania poprzednie,
 po kliknieciu "przycisku" "Archiwalne".

 Kompletne archiwum "Zwojow" znajduje sie pod tym samym (nowym) adresem
 krakowskim.
 Pod tym adresem jest rowniez indeks tresci "Zwojow" do ktorego jest tez
 link ze strony tutulowej "na" adresie "polcanet".

 Na stronach krakowskich, pod artykulami znajduje sie "przycisk"
 "Bez ogonkow", ktorego klikniecie przelacza na wersje bez polskich
 znakow diakrytycznych.


 Zyczymy Panstwu milej lektury.


 Andrzej Kobos
 Maciej Jakubowski



Re: idzie Europa

1999-02-12 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 12 Feb 1999 [EMAIL PROTECTED] wrote:

 Na nastepujaca wypowiedz Pana Swiderskiego:

 - W kazdym razie tych, ktorzy beda krytykowac monarchie uznaje za
 - skutecznie zindoktrynowanych przez komunistyczne szkolnictwo,

 Pan Konopka pisze:

 - Slusznie, tylko pytam kto tak skutecznie zindoktrynizowal no circa
 - 200 milionow Amerykanow, ba, nawet w czasach, w ktorych o komunizmie
 - nikt nie slyszal.

 Masoneria




  Oczywiscie, przy pomocy cyklistow, filatelistow i filumenistow oraz
kynofilow...

My chyba jednak zyjemy w plaskim swiecie, tzn na plaskiej Ziemi,
plywajacej po kosmicznym oceanie, z ktorego wylaniajacymi sie potwory,
odganiane (egzorcyzowane) tylko przez KK.


 Tadeusz Strzemecki


amk



Profesor Aleksander Gieysztor nie zyje

1999-02-10 Wątek Andrew Kobos

9 lutego zmarl w Warszawie po dluzszej chorobie Profesor Aleksander
Gieysztor, VM, OB. Mial 83 lata. Pochodzil ze starej rodziny z Wielkiego
Ksiestwa Litewskiego.

Byl historykiem mediewista, muzealnikiem, wielkim milosnikiem Zamku
Krolewskiego w Warszawie i jego pierwszym dlugoletnim dyrektorem po
odbudowie. Byl Profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, Doktorem HC wielu
uniwersytetow w swiecie, dwukrotnie Prezesem Polskiej Akademii Nauk.

Podczas okupacji byl w konspiracji od roku 1940. Byl oficerem Komendy
Glownej Armii Krajowej, ps. Borowicz. Po Powstaniu Warszawskim byl w
niemieckim obozie jenieckim.

W latach 70-80tych byl posrednikiem miedzy rzadem a opozycja. Cieszyl sie
szacunkiem i zaufaniem opozycji. Bral udzial w obradach "okraglego stolu."

Kilkakrotnie zetknalem sie z Nim osobiscie i korespondowalem z Nim.
Byl poczatkowym sygnatariuszem listu otwartego "O sprawiedliwosc i prawde"
w roku 1993.

Niech odpoczywa w pokoju.

Andrzej Kobos



Zwoje 1 (14)/1999

1999-02-10 Wątek Andrew Kobos

!!!

UWAGA !!!

ZMIANA ADRESU ZWOJOW W KRAKOWIE 

Nowy adres Zwojow w Krakowie jest:

http://www.krakwom.bci.pl/zwoje/





 Nowe, bogato ilustrowane wydanie "Zwojow" - styczniowo-lutowe
Nr. 1 (14)/1999, jest juz na Internecie w dwoch wersjach: tj. z i bez
polskich znakow diakrytycznych.

 Adres "Zwojow" jest:

 http://www.krakwom.bci.pl/zwoje/
==

 Moga wystapic chwilowe zaburzenia komunikacji z tym nowym serwerem.


 Ponadto, tylko biezacy numer 1 (14) bez polskich liter dostepny dostepny
 bedzie od niedzieli 14 lutego pod drugim, niezmienionym adresem:

 http://www.polcannet.com/zwoje/

 (obecnie sa tam jeszcze Zwoje 13).


 W obu wersjach nalezy kliknac na stronie tytulowej przycisk "Najnowszy
 numer"; w obu wersjach dostepne sa rowniez wszystkie wydania poprzednie,
 po kliknieciu "przycisku" "Archiwalne".

 Kompletne archiwum "Zwojow" znajduje sie pod tym samym (nowym) adresem
 krakowskim.
 Pod tym adresem jest rowniez indeks tresci "Zwojow" do ktorego jest tez
 link ze strony tutulowej "na" adresie "polcanet".

 Na stronach krakowskich, pod artykulami znajduje sie "przycisk"
 "Bez ogonkow", ktorego klikniecie przelacza na wersje bez polskich
 znakow diakrytycznych.


 Zyczymy Panstwu milej lektury.


 Andrzej Kobos
 Maciej Jakubowski



Re: Rakowski - Nowy bohater Tokszoku

1999-02-03 Wątek Andrew Kobos

Kasiu,

Kiedy czytalem tegoz Rakowskiego w RZ. o sp. Jerzym Turowiczu, ogarnelo
mnie to samo obrzydzenie.

Zreszta jest to typ, ktorego wyjatkowo nie cierpie. Jezeli znajde, to
podesle jeden moj text o nim z roku 1988.

Pamietam wywiad Orlany Fallaci z nim w The Times w zimie 1982. Nawet to
jeszcze mam w archiwum, pilnie przywiezione do Kanady.

Fallaci powiedziala mu:

"Panie Rakowski, pan dalej nic nie rozumie."

A moze on wlasnie rozumie wszystko?

amk



Re: S+P Jerzy Turowicz

1999-01-28 Wątek Andrew Kobos

Sp. Jerzy Turowicz byl i popzostanie jednym z historycznych gigantow
Polski trwajacej, swiatlej, toterancyjne, z poczuciem przyszlosci. Polski
- czesci cywilizacji zachodniej.

Niech odpoczywa w pokoju.

Andrzej Kobos



Re: Kto pluje w nasza kawe?

1999-01-27 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 27 Jan 1999, Mirka Kozak wrote:

 Ryszard Majchrzak wrote:

  Ciagle Pani tu reklamuje osiagniecia zolnierskie a ja ciagle probuje
  nakreslic linie podzialu,


 zaintrygowala mnie ta potrzeba wytyczania linii podzialu na polskiej liscie,
 poszperalam na Internecie, i oto co wypadlo:

 http://www.uq.net.au/~zzwfrenk/kj9812mj.htm

 ooops !.

 znikam --
 m.
 ==


  Mirka,

  zanim znikniesz, ciekawostka. ../zzwfrenk/kj9812mj.htm ani
../zzwfrenk/ juz nie ma internecie. Bylem tam 5 minut temu ok. 2:10 pm
MST.

http://www.uq.net.au/ jest. Wyglada na providera.

Ktos dziala szybko. Czego sie tak bal?

amk



Re: Jeden maly znaczek (Kto pluje etc...)

1999-01-27 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 27 Jan 1999, Peter J. Freier wrote:

 Nic na to nie poradze:

 3:17 pm MST:

 The requested URL /zzwfrenk/kj9812mj.htm was not found on this server

 amk


 Jeden maly znaczek zwany 'tilde' dziala cuda:


.../~zzwfrenk/kj9812mj.htm

 I juz dziala.


 pjf



  Dziekuje, Pani Mirka nie podala tildy (albo ja przeoczylem), a mnie
akurat tilda nie wpadla przy tym do glowy. Czy powinna byla, to inna sprawa.

amk



Re: Do Pana Chris BOROWIAKA

1999-01-26 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 26 Jan 1999, zBigniew Koziol wrote:

 Andrew Kobos wrote:
 
  Jezeli jeszcze raz napisze pan kalumnie pod adresem Pana Grassa, albo
  uzyje rasistowskich, antysemickich obelg, a Pan Owoc nie
  wyrzuci Pana w ciagu 24 godzin z Listy, sprawa wyladuje na uniwersytecie
  w Buffalo, oraz u providera Panskiego internetu zwiazanego umowami
  miedzynarodowymi. Jezeli Pan Owoc tym sie nie zajmie, to zajma sie tym
  inni ludzie. Trudno. Skutki poniosa wszyscy, ale faszystowskich,
  rasistowskich obelg ani znieslawiania i uszczuplania dobr osobistych na
  tej liscie nie bedzie. Niech pan lepiej nie watpi w moja determinacje i
  nie probuje szantazu.

 Niech pan tez pomysli, ze podobnie moga sie niektorzy zachowac wobec pana.

 zb.


filed

amk



Re: Ernst Nolte o historii

1999-01-26 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 27 Jan 1999, Grzegorz Swiderski wrote:

 Pozdrawia Grzegorz Swiderski!
 We wtorek, 26 stycznia 1999 o godzinie 11:05 rano
 Pan Andrew Kobos napisal:

  (...)
  Podstawa "teorii" hitlerowskiej byla nienawisc, sprowadzona w
  praktyce do nienawisci rasowej czy nawet narodowosciowej,
  czego (doslownie przynajmniej) nie bylo w komunizmie
  leninowskim.
  (...)

 Chcial Pan podac roznice, a podal Pan podobienstwo. Komunizm tez
 opiera sie na nienawisci tylko ze klasowej. I jesli juz mamy
 porownywac nienawisc rasowa z klasowa, to klasowa jest gorsza -
 pod wroga klasowego kazdy moze podpasc, rase rozpoznac jest
 latwiej.


  OK. racja. Podobienstwo. Czy gorsze? Nie wiem, bo klasowo dzieci do 12
lat byly w zasadzie zwolnione. Komunizm robil je czesto bezprizornymi,
nazizm ladowal do pieca.

Chodzi glownie o to, ze nazizm nie powstal i nie byl nakierowany przede
wszystkim na walke z komunizmem. Im dluzej o tym mysle, tym bardziej
wyglada mi to rzeczywiscie na probe znalezienia okolicznosci lagodzacych
dla nazizmu.

 Z powazaniem,
 Grzegorz Swiderski,
 [EMAIL PROTECTED]
 http://www.ciemnogrod.net/Czworaki/grzes/




Re: Armia Krajowa i V-2

1999-01-24 Wątek Andrew Kobos

On Sun, 24 Jan 1999, stefan grass wrote:

[...]

 Stefan Grass

 PS. Moze Andrzej Kobos zechcialby uzupelnic moja krotka wzmianke
 ze swych bogatych archiwow i zrodel. Wybacz ze wkraczam w Twoja
 specjalizacje. ;-)


Mily jestes, Stefanie, ale ja ciagle nie moge sie pozbierac, zeby cos
dluzszego napisac.

Chce szybciutko o czyms innym.

Jest kretynska, ignorancka i chamska bzdura twierdzenie Borowiaka ze
"AK przegrala z bolszewia."

Nigdy nie bylo celem Armii Krajowej wojowanie z Sowietami, wrecz odwrotnie
byly rozkaszy o podejmowanie wspolpracy wojskowej.

Armia Krajowa zostala rozwiazana rozkazem generala
Okuluckiego-"Niedzwiadka" w dniu 19 stycznia 1945 roku.

Pozosla niewielka szkieletowa kadrowa organizacja NIE wyrosla "oficjalnie"
z AK, ktora nigdy nie zdolala rozwinac dzialalnosci (gen. "Nil" zostal
przypadkowo i nierozpoznany aresztowany w Milanowku 7 lutego 45 przez NKWD
i zeslany na Ural). Byla potem DSZ, w koncu WiN.

Ale sytuacja byla wtedy na ziemiach polskich zupelnie inna, w
jakims stopniu dzieki rowniez i Polaskom, a przede wsztystkim dzieki
potwornemu zmeczeniu i zrujnowaniu wojna i naturalnej checi odbudowy
zycia.

To tyle. Tego i tak Borowiak nie zrozumie. Jak to spiewal
Wieniawa-Dlugoszowski: ..bal go pies.


amk



Re: Schizofrenia prawna?

1999-01-23 Wątek Andrew Kobos

On Sat, 23 Jan 1999, Michal Niewiadomski wrote:

 
 Czy nie wydaje sie panstwu, ze brak tu cokolwiek spojnosci i sciganie
 zbrodni przeciwko ludzkosci (pod ktora to kategorie podpadaja zarowno
 uczynki zarzucane Hajdzie, jak i Wolinskiej) jest cokolwiek selektywne?
 
 pjf
 (Peter J. Freier)
 

 Nie wydaje sie.

  Wydaje mi sie, ze tak !

 Na wstepie jednak przylacze sie do choru powitalnego. Moje, dawno juz
 zaprzestane wycieczki w kraine Usenetu byly zawsze tylko bierne, ale to co
 z nich zapamietalem pozwala mi to z radoscia uczynic.


  Ja tez sie przylaczam, tymbardziej, pjf jest mi znany (sadze) jako JK,
od dobrej strony, chociaz 6.5 lat temu pewne roznice zdan nas rozdzielily.

A nawet jezeli moje domysly sa niesluszne, to i tak witaj serdecznie pjf.

Nie jestem w stanie odpowiedziec szczegolowo, bo od 24 godzin prawie grypa
rozrywa mi l/eb.


 Postaram sie to teraz uzasadnic.

 1. Zbrodnie hitlerowskie zostaly w Polsce osadzone w latach czterdziestych
 i piecdziesiatych. Hess powieszony zostal w Oswiecimiu. Jurgen Stroop
 (jesli nie pomylilem pisowni) zapewne w Warszawie. Wielu pomniejszym katom
 tez wymierzono najwyzszy wymiar kary. Wielu jeszcze mniejszych zbrodniarzy
 niemieckich zapelnialo po wojnie polskie wiezienia, dzielac czesto cele
 (jak oczekujacy na wykonanie swoich wyrokow Stroop i Kazimierz Moczarski) z
 bohaterami AK. Nie dotyczylo to wylacznie Niemcow, za wspolprace z
 okupantem karani tez byli Polacy (nie wszyscy skazani pod tym zarzutem byli
 przeciez falszywie oskarzanymi Akowcami)

  To prawda, ale oczywiscie nie zostali osadzeni wszyscy. Niektorzy
jeszcze na Mokotowie doprowadzali AKowcow na stacenie, albo bandazowali im
usta przed ezekucja "slynny okrzyk straznikow: "Johann, bandaze!"

 Tak wiec w poczuciu spolecznym nie ma w Polsce problemu nieosadzonych
 zbrodni hitlerowskich, i polskie wladze moga sobie pozwolic na
 wyrozumialosc wobec oskarzanego o takie przestepstwa starca mieszkajacego w
 obcym kraju, formalnie nie bedacego ani obecnie ani w czasie popelniania
 tych zbrodni obywatelem polskim. W kazdym razie nie dziwie sie ze nie chca
 tym sobie zawracac glowy, zwlaszcza ze ewentualny proces bylby zapewne
 okazja do jeszcze jednej fali enuncjacji w ignoranckich mediach swiatowych
 o polskich obozach koncentracyjnych.


  Robi sie slusznie krzyk o Morela, zada sie slusznie wydania Wolinskiej,
(zreszta jest blad w RZ. byla szefem Wydzialu VII na IV.)

Nie chce sie osadzic Hajdy! Nie moge wiecej pisac, ale to dopiero bedzie
powod do "polskich obozozow koncentracyjnych" a nie przeciw nim.

W procesie Humera osadzona np. bestialskiego straznika z Mokotowa Tadeusza
Szymanskiego spod Warszawy, a Hajdy sie nie osadzi? To tylko krok do
pytania: Dlaczego? Czy moze dlatego, ze Szymanski maltretowal i mordowal
Polakow, a Hajda polskich Zydow, czyli nie naszych ?

amk

 zaczeli byc nekani karzaca reka sprawiedliwosci. Na kilkaset
 udokumentowanych podobno przypadkow w Kanadzie, reka ta dotknela chyba trzy
 czy cztery osoby. W USA proporcje sa zapewne podobne. Jest to zrozumiale,

  W Kanadzie sytuacja ze zbrodniarzami wojennymi jest skandaliczna. Nikt
ich nie scigal. Teraz jest w toku kilka spraw, ktore sie nigdy nie
skoncza. Jest np. jeden gosc, ktory zostal uniewinniony, choc sie przyznal
teraz do bycia zbrodniarzem, bo rzeczywiscie nikt go po wojnie nie zapytal
czy takim byl. To i nie powiedzial. Opowiadal mi niedawno Pan Bernie
Farber z Ottawy z CJC rozne szczegoly. Przerazajace. Tu jest oczywiscie
ogromna spolecznosc ukrainska od 1892 roku.

Wlasciwie to w jakims sensie przenosnym trzeba zalowac ze na terenie
Kanady nie bylo niemieckich obozow koncentracyjnych. Dopiero wtedy Kanada
i Kanadyjczycy uwijaliby sie mozolnie wokol "kanadyjskich obozow
koncentracyjnych.

Byly niemieckie obozy jenieckie w Polnosnym Ontario, Manitobie,
Saskatchewan i Albercie. Ale jakos nikt na nie po obu stronach specjanie
nie narzeka.

amk



 Michal Niewiadomski




Re: Prowokatorowi Majchrzakowi i Plujacemu Borowiakowi

1999-01-22 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 22 Jan 1999, Richard Majchrzak wrote:


Majchrzak do Anny Niewiadomskiej o Stefanie Grassie:


 Nie uwazam, ze AK przegrala z bolszewikami bo za malo tam bylo patriotow i
 nie takie intencje przyswiecaly Krzysztofowi Borowiakowi (tak to
 odczytalem). Pan Borowiak z gorycza mowil o jednej osobie a jak Pani i inni
 wiedza w kazdej organizacji i niestety rowniez w AK, byli rozni ludzie
 nawet i sprzedajni zdrajcy. Nie twierdze, ze osoba o ktorej mowi p.
 Borowiak byla zdrajca lecz zadziwiajace niekiedy wypowiedzi moga zirytowac.


[...]


 Pozdrawiam,
 Rysiek Majchrzak


On Fri, 22 Jan 1999, Richard Majchrzak wrote:

 Szanowni Panstwo,

 Przepraszam za wprowadzenie w blad. Informacja o aresztowaniu R.
 Sikorskiego okazala sie prowokacja.

 Rysiek Majchrzak

***

..."Zapluty, potworny karzel na krzywych nozkach, wypluwajacy swoja brudna
dusze, opluwajacy mnie zewszad, nie szczedzacy niczego, co szczedzic
trzeba - rodziny, stosunkow, bliskich mi ludzi, sledzacy moje kroki,
robiacy malpie grymasy, przeksztalcajacy kazda mysl odwrotnie - ten
potworny karzel pelzal za mna jak nieodlaczny druh, ubrany w choragiewki
roznych typow i kolorow - to obcego, to swego panstwa, krzyczacy frazesy,
wykrzywiajacy potworna gebe, wymyslajacy jakies nieslychane historie, ten
karzel byl moim nieodstepnym druhem, nieodstepnym towarzyszem doli i
niedoli, szczescia i nieszczescia, zwyciestwa i kleski...

Idzie tylko o plucie, idzie tylko o kal wewnetrzny, ktorego pelna musiala
byc dusza, jesli na te rzeczy sie zdobyla. Idzie o jakies nieslychanie
obrzydle zjawisko duszy ludzkiej, ktora w ten sposob postapic moze.
Potworny karzel, wylegly z bagien rodzimych. Bity po pysku przez kazdego z
zaborcow, sprzedawany z rak do rak, platny..."

Jozef Pilsudski, Warszawa, Hotel "Bristol", 3 lipca 1923.

***

Proponuje aby Majchrzak okleil tym cytatem nadete aczkolwiek puste
prezerwatywy nazywane takze "French letters" albo "kapotami angielskimi" i
rozdawal je w nadchodzacej kampanii wyborczej. Sukces murowany. Wtedy
zapewne zaglosuja na antykoncepcyjnego Australopiteka.

Natomiast "wodzunio" Borowiak, niech przyklei to sobie nad lozkiem i czyta
w przerwach nocnych badan mikroskopowych sliny (swojej).


Andrzej Kobos


PS. Nie twierdze, ze Majchrzak i Borowiak sa zaplutymi karlami o brudnych
duszach, lecz sa tylko zadziwiajacy niekiedy...



Re: Polskie obozy koncentracyjne... niestety ciag dalszy ..

1999-01-21 Wątek Andrew Kobos

On Thu, 21 Jan 1999, Piotr M. Mojski (BDW) wrote:


 Nie baz racji, ja tez sie zirytowalem, nysle ze Andrzeja troche ponioslo...
 Uta przepraszam Cie w jego imieniu,

  Oh, Piotrze nie bierz na siebie nie swoich win.


ale to czasen taka nasza polska
 natura... mamy sklonnosci do ponoszenia i nie potrafimy siedziec mocno w
 siodle - z wyjatkiem siodla knoskiego - w tym jestesmy doskonali ... och ta
 kawaleria ... !!


  Moj Drogi Baronie, to nie kawaleria, to czern.


 reg.
 Piotr


  amk



Re: Znowu starocie

1999-01-21 Wątek Andrew Kobos

On Thu, 21 Jan 1999, Maciej Jakubowski wrote:

 Kiedy gitary zadzwiecza i harmonii spiew slodko brzmi,
 snuje sie nicia pajecza echo wspomnien mych z dawnych dni.
 Plynie melodia do ranka, serca calujac ustami kochanka
 i cichnia mysli, co drecza, gasnie w piersi mej plomien krwi.

 Tango milonga,
 tango mych marzen i snow,
 niechaj me serce ukolysze!

 [...]

 Tango milonga...

 slowa: Andrzej Wlast
 muzyka Jerzy Petersburski


 --
 Maciej Jakubowski

  Kobiety tak wowczas kochaly Andrzeja Wlasta, ze mowily do niego po
prostu: Andrzeju Wlascie ...

amk



Andreas SM vs. Uta ZB (b. Re: Polskie ... niestety ciag dalszy ..)

1999-01-21 Wątek Andrew Kobos

On Thu, 21 Jan 1999, Andrzej Mezynski wrote:

 On Thu, 21 Jan 1999, Uta Zablocki-Berlin wrote:

 [...]
  Nie tylko autorowi artykulu w 'Weltwoche' brakuje taktu... - Prosze
  sie zastanawiac nad tym, ze tolerancje wobec wlasnej osoby lub narodu
  nie mozna tylko od innych wymagac, lecz powinna rowniez byc podstawa
  wlasnego zachowywania.
  Co Pan juz wie o moich przodkach!
  I tak przy okazji: 'niemieckie slowo 'gesessen' ma tylko jedno
  znaczenie.
 
  Podirytowana Uta!
 

 Urodzilem sie i wychowalem w miescie (choc moj dom rodzinny stoi pod
 lasem), ale pani stosunek do "wiesniakow" bardzo mnie zrazil (pare
 tygodni temu, jesli ktos nie wie o co chodzilepiej niech tak
 zostanie), dlatego byc moze podswiadomie obeszlem sie z pania
 bezpardonowo.
 Wiec powiem jeszcze raz, "mehr gelindlich".
 Przedstawila sie pani jako Niemka, nikt pania nie atakowal za pochodzenie
 ani nie wypominal potwornych zbrodni jakich Niemcy (pani przodkowie
 przeciez) na polskich ziemiach (i nie tylko) dokonali - dzieci nie moga
 byc karane za winy swoich rodzicow, odpowiedzialnosc zbiorowa jest obca
 mentalnosci Polakow, nie wszyscy Niemcy byli faszystami (acz, ogromna
 wiekszosc).
 Pomimo to.
 Bardzo mnie razi, ze probuje pani pouczac Polakow na tematy tak
 drazliwe i wymagajace doglebnej znajomosci tematu jak stosunki
 polsko-zydowskie, anty-polska propaganda nienawisci, zaklamywanie historii
 o zbrodniach hitlerowskich w Polsce itp.  Nie tylko malo pani wie na te
 tematy, ale jednak. jest pani Niemka po prostu nie wypada

 Ot, mialo byc "gelindlich", wyszlo "aufrichtig" 

 A jesli chodzi o "gesessen", to slowo to ma chyba wiecej niz jedno
 znaczenie - na pewno zaden hitlerowiec tej kobiecie krzesla nie podstawil,
 zeby sobie przez ten czas pobytu w niemieckim obozie koncentracyjnym na
 tym krzeselku "siedziala" - prawda (nicht Wahr)?
 Autorzy artykulu powinni byli uzyc slow w rodzaju: festgefangen,
 verhaften  czy cos w tym rodzaju (nie mam dobrego slownika pod reka).

 Alles klar?

 Herzliche Gluckwunsche aus Mexico!

 Andreas SM



  Ja moze cos powazniej na temat "dialogu" Andreas SM - Uta ZB.


  Jakis czas temu, po kilku postingach pani Uty, pomyslalem sobie ze
dobrze, ze zjawil sie na PL ktos, kto jest w jakims sensie probka,
przykladem, reprezentantem, jak juz chcecie, nowych Niemiec, a wlasciwie
nowych Niemcow. Kto jakos udowadnia samym soba, tym co pisze, jak
przeorana zostala po wojnie swiadomosc Niemcow. To sa ci lepsi NIemcy, z
ktorymi Polakom przychodzi teraz zyc we wspolnej Europie i we wspolnym
sojuszu obronnym, usilujacym w dodatku podtrzymac pewne wartosci
ogolnoludzkie.

Ja wiem jak trudno moze byc Polakom zmienic nastawienie do Niemcow, ale
mysle, ze "mlodym", powojennym Polakom powinno to przyjsc latwiej.

Tak sie najwyrazniej zlozylo, ze pani Uta ZB zna calkiem dobrze Polske i
Polakow z pierwszej reki i dostrzega to, co niektorzy Polacy, jak np. pan
Andreas SM, wola nie widziec. A juz doprowadza ich do bezsensownej
grubianskosci, jezeli slysza o tym od Niemcow.

Tymczasem jaki jest kon - kazdy widzi. I nie jest merytorycznie wazne, czy
opisuje ten widok konia Polak, Amerykanin, Niemiec, czy Zambijczyk.
Chociaz akurat od Niemca, uslyszenie o tymze widoku moze byc emocjonalnie
bolesniejsze i trudniejsze do zaakceptowania.

Jezeli chodzi o stosunki polsko-zydowskie, to powtarzam, pomimo calej
tragedii Holocaustu na ziemiach polskich, nie przeorano w Polsce
swiadomosci spolecznej w tym wzgledzie. I to jest zbiorowa wina
komunistow, kosciola, szarych ludzi, et. co.

Widzi Pan, Panie Andreasie SM, sadze, ze w okresie kiedy pani Uta przyszla
na swiat, to w Niemczech (przynajmniej Zachodnich) konczyl sie ten proces
przeorywania swiadomosci spolecznej wobec Zydow, byly akty zbiorowej
ekspiacji, jakos tam, moze nie doskonale, scigano bylych zbrodniarzy
wojennych, egzekwowano nakazy antyrasistowskie.

A wtedy wlasnie w Polsce znowu bito Zydow, a z Polski praktycznie
deportowano 20,000 Zydow, reszte gnebiono, przy milczacej aprobacie
znacznej czesci spoleczenstwa i polskich/religijnych autorytetow
moralnych. Zbyt wielu bylo z tego zadowolonych.

A jaki jest ten kon dalej, to widzimy/slyszymy na Zwirowisku, w radiu
takim czy innym, w gazetach takich czy innych, w rozmowach z takimi czy
innymi, nawet w takich czy innych postingach na PL.

Pani Uta tym co pisze, i tym ze jest Niemka, a nie np. Mazowszanka,
naruszyla, poszargala niektorych swietosci. I niektorzy tego nie moga
zniesc.

I coz latwiejszego niz krzyknac: nie pouczaj nas ty Niemko, twoi
przodkowie (aczkolwiek demagogicznie conajmniej pojeci) to... itd. itd.
Nie nas prawdziwych Polakow-zlotych ptakow Tobie pouczac, nawet co do
jezyka niemieckiego, nie mowiac juz o meksykansko-hiszpanskim.


Andrzej Kobos



Re: Gromadnie i nuklearnie

1999-01-17 Wątek Andrew Kobos

On Sun, 17 Jan 1999, stefan grass wrote:


 I wreszcie Andrzej K.

  No wiec skoro w okolicach biodra jest dowod pelnego covenantu, to
  nic dziwnego, ze na to patriarchowie przysiegali.

 Piatka za znajomosc Tory, dwoja za anatomie, Andrzeju.

  Przepraszam Cie Stefanie, ale Ty jako czlek doswiadczony i bywaly, moze
mi odpowiesz gdzie wobec tego znajduje sie napletek (po naszemu foreskin),
jezeli nie w okolicach biodra meskiego. Mysle ze blizej do biodra niz do
piety, albo jezyka (chyba ze Moniki). Ale moze sie myle?

amk

 Pozdrowienia dla wszystkich zacnych wspoldyskutantow

 Podstoli (zawstydzony) Stefan


  Naplotkowo...

amk



Re: Lista Tysiaclecia

1999-01-15 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 15 Jan 1999, Uta Zablocki-Berlin wrote:

 Aha, jeszcze jedno pytanie: osobiscie jestem ciekawa, ktory Niemiec
 jest 'Niemcem Tysiacoletnia' dla Polakow. (bez Kohla prosze!!!-:)

 Uta



   Beethoven

amk



Re: ODP: Polak Katolik czyli tygrys

1999-01-14 Wątek Andrew Kobos

On Thu, 14 Jan 1999, [iso-8859-2] Wojciech Jegliñski wrote:

 Szanowni Listowicze,

 Dalej, gdzie jak slysze juz dziewiaty rok weterani Plisty dyskutuja, wejsc
 na razie nie smiem. Nim rzuce sie w wir najgoretszych kawiarnianych tematow,
 chcialoby sie jeszcze troszke  skromniutko w katku posiedziec, posluchac,

 Pozdrawiam wszystkich
 Wojciech Jeglinski



  Dziesiaty, prosze Pana, dziesiaty rok. I to ciagle trwa!  Zupelnie jak
w tej historyjce:

Po chinskiej stronie rzeki Ussuri, Nikita Chruszcow polowal z Mao na
tygrysy (ussuryjskie). No i ustrzelil pieknego tygrysa. Oooogromnego.

Mao zaproponowal Nikicie, ze skore tygrysa wyprawia Chiczycy jak trza i
przysle mu ja expressem transsyberyjskim do Moskwy.

Mija miesiac, dwa, trzy, skory na Kremlu niet. Nikita telefonuje do Mao:


N. Sluchaj Mao, gdzie ta skora, ten tygrys?

M. Witaj NIkito, jaki tygrys?

N. No ten, ktory upolowalem przy tobie, gdzie ten tygrys?

M. Jaki tygrys?

N. Sluchaj, Mao: Bylismy razem na polowaniu na tygrysy?

M. Da.

N. Upolowalem tygrysa?

M. Da.

N. Mieliscie go wyprawic dla mnie?

M. Da.

N. I wyprawiliscie go?

M. Da.

N. No to wlasnie, gdzie ten tygrys?

M. Nitaka Dorogoj, Jaki tygrys?

N. Mao Ljubimyj, Bylismy na polowaniu?

M. Da.

...

N. No to gdzie ten tygrys?

M. Jaki tygrys?

N. Mao riebienok, ...





I W TEN SPOSOB ROKOWANIA RADZIECKO-CHINSKIE TRWAJA DO DZISIAJ.

DOKLADNIE TAK SAMO DYSKUSJE NA POLAND-L.

amk



Re: PolKon II

1999-01-13 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 13 Jan 1999, Kazik Stys wrote:

[...]


 Pan Kobos.
 W grzech zaniedbania, obojetnosci, wlaczam rowniez moich rodzicow.

 Panie Andrzeju, czy nie jest to zbyt kategoryczny osad? Czy wzial Pan pod
 uwage fakt, ze Pana rodzina byla takze odpowiedzialna za Pana. Moze dlatego
 rodzina nie angazowala sie w pomoc Zydom. Czlowiek odpowiedzialny inaczej
 postepuje gdy naraza tylko wlasne zycie, a inaczej powinien postepowac
 jezeli naraza takze innych. A jak Pan wie w czasie okupacji nie bylo wieku
 ponizej ktorego Niemcy nie wykonywali wyrokow smierci. W razie wpadki
 Panskie 19 miesiecy nie chronilo Pana. Sadze, ze Pana ojciec byl wlasnie
 odpowiedzialnym czlowiekiem. Zdawal sobie sprawe, ze nie wolno narazac
 swoich najblizszych.

  Panie Kazimierzu,

  Najpierw przyszlo od Pana to samo poczta prywatna, odetchnalem, ze nie
bede musial odpisywac publicznie.

No ale...

Odpisuje Panu zwiezle, tyle ile wydaje mi sie za musze. Mozemy kontynuowac
prywatnie, jezeli bedzie Pan mial ochote. Odpisuje dlatego, ze mam do Pano
ogromny szacunek.

Nie przeczytal Pan uwaznie tego, co napisalem. 19 miesiecy mialem kiedy
wojna sie skoczyla, 16 kiedy Rosjanie weszli do Wadowic. Kiedy Ghetto w
Wadowicach zostalo zlikwidowane jeszcze nie bylo mnie na swiecie. Tylko
przez 6 miesiecy z 3-letniego istnienia ghetta w Wadowicach bylem "in my
mother's womb" (po angielsku brzmi to ladniej). Nigdy nie mialem
rodzenstwa.

Mnie nie chodzi o "akcje", mnie chodzi o przerzucenie bochenka cleba przez
plot, w odleglosci 100 m. od domu gdzie sie urodzilem. Ja rozumiem, ze
byly powody do obaw, chociazby ta "aryjska" Janikowa (o ktorej niedawno
pisalem), ktora mieszkala tuz pod ghettem, a ktora w niecale 20 lat
pozniej wlazila pod spychacz, szukajac zydowskiego zlota.

Uzylem bolesnego przykladu moich rodzicow. Nie mam juz od 30/20 lat kogo o
to zapytac. Zaluje, ze nie zrobilem tego wczesniej. Po prostu nie zdawalem
sobie sprawy czym byl Holocaust. Nikt mi o tym nie powiedzial, nikt nier
skierowal mojej (chlonnej i szukajacej w koncu) uwagi na to.

Przykladu tego uzylem, jak przykladu powszechnej obojetnosci. Moze i
przerzucili bochenek chleba, nie wiem, nigdy o tym nie slyszalem, owszem
slyszalem ze Zydow wyprowadzono z ghetta do pociagu, ze szli modlac sie,
spiewajac, placzac. Bylo to wrazenie szczerego wspolczucia, nie mialem
wrazenia mowienia o zbrodni ponad miare.


 Z Pana postingu wynika takze, ktos z rodziny byl zaangazowany w
 konspiracje. To jeszcze dodatkowy powod, aby nie angazowac sie w uboczne
 akcje.

  Unikam, jak moge, publicznego opisywania spraw osobistych, emocjonalnych
dla mnie. Rzuca sie potem na mnie rozne szmalcowniki. Ale OK

Moj ojciec byl ppor. Armii Krajowej. ps. "Andrzej".

Dobrze, z ulga wylacze moja rodzine bo bylo ryzyko dla konspiracji.
Wylacze kilku innych znanych mi z nazwiska konspiratorow z Wadowic.
Zapytam, ilu nie konspiratow przerzucilo ow symboliczny bochenek chleba?
Znowu, Wadowice sa tylko symbolem.

W Warszawie niektorzy uciekinierzy z Ghetta wracali sami do ghetta. Tam
bylo im lepiej ! Woleli wrocic. Znam konkretne przyklady.

Ale nawet, to juz nie o to chodzi. Chodzi glownie o wydawanie Zydow.

To tyle.

Dobranoc Panu,

Andrzej

 Kazik Stys




Re: Lista Tysiaclecia (o. Kolbe)

1999-01-13 Wątek Andrew Kobos

On Wed, 13 Jan 1999, Uta Zablocki-Berlin wrote:

 Niestety mam tylko niemieckie zrodla o Kolbe, ktory mowil o Zydach
 jako 'Rak w narodzie polskim'.

 Uta



  Mam tylko malenkie fragmenciki, takie dobrotliwe (stad moje
zdrobnienia):

"Rycerz Niepokalanej" sierpien 1939 [sic!!!]:

Narod nasz dostal w spadku po zaborcach tak olbrzymie masy zydostwa ...
A zydostwo to szkodzilo i szkodzi nam na kazdym kroku, wzera sie jak rak w
cialo narodu ...
A jednak mimo to odbudowala Polska wszystkie wsie i miasta ...
A jakze bysmy dzis wspaniale stali, gdyby miasta i te bogactwa, co sa w
nich, byly w rekach czysto polskich! ...


* * *

No, ale na "dobro" Franciszkanow akurat z Niepokalanowa nalezy zapisac ich
700 letnia tradycje antyzydowska, tudziez to ze w 1938 i 1939 roku podobne
rzeczy pisywal "Przeglad Katolicki", "Maly Dziennik", itd oraz rozne
stowarzyszenia w pismach wewnetrznych, np. Stowarzyszenie Architektow
Polskich i Polski Zwiazek Tenisa Stolowego.

Tylko, ze teraz moze trzeba rzeczywiscie znalezc okolicznosci lagodzace
dla ludzi wydajacych Zydow w 2-3 lata pozniej. Przygotowano ich w jakis
sposob do tego.

Andrzej Kobos



Siedziec cicho! (b. Re: Dosc tej hucpy !)

1999-01-12 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 11 Jan 1999, Wlodek Wrobel wrote:

 Pani Uto:
 Grzeznie Pani jeszcze bardziej!
 Obroncy jedynego narodu wybranego juz ostrza klawisze komputerow zeby obronic
 POLITYCZNA POPRAWNOSC (ah, te standardy, nie tyko europejskie!) listy POLAND-
 L.
 Jak tu Pani pomoc?
 wkw


  Jak? To proste Sz. Panie wkw.

  Siedziec cicho !



Co mi przypomina autentyczna historie:

Mlody (stosunkowo) Prof. AB zostal w latach pol-70. Dyrektorem Instytutu
Fizyki UJ (w Krakowie, gdyby ktos nie wiedzial).

Po jakims czasie rozmowa w korytarzu ekspresu kolejowego Warszawa-Krakow.
Biora udzial: Prof AB, Doc. Z.Ch. i Dr AMK. Prof. AB opowiada wrazenia z
pierwszego zebrania uczonych fizykow IFUJ pod jego dyrektorstwem (ZCh i
AMK pracowali w IFJ w Krakowie, niezaleznym formnalnie od IF UJ (wiec to
nie AB z IFJ!)

AB: Czulem, sie glupio. (Prof.) JR byl starszy, byl moim szefem w ZFT IF
UJ, byl moim promotorem, no i taki przeciez pan. Wiec mowie:

Panie Profesorze, chcialbym stwierdzic, ze zawsze bede sie czul podwladnym
Pana Profesora. Na co on (JR) wstal i powiedzial: "wrecz przeciwnie prosze
pana, my tu nie potrzebujemy malowanych dyrektorow."

ZCH: I co mu odpowiedziales?

AB: No nic, zglupialem, usmiechnalem sie.

ZCh. Tos glupi! Trzeba mu bylo powiedziec: "W takim razie, siadaj pan!"


AMK



Re: Lista Tysiaclecia ( b. Re: z innej beczki)

1999-01-12 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 11 Jan 1999, Andrew Kobos wrote:


 To ta moja lista bylaby taka:

 Chopin
 Copernicus
 Zygmunt August
 Jan Pawel II
 Jozef Pilsudski
 Maria Sklodowska Curie
 Jerzy Giedroyc
 Stefan Batory

 Kolejnosc jest wazna. Nie chce mi sie juz wymyslac jeszcze dwojga ludzi.


   Ano, ano. Przemoc z zewnatrz i koltunstwo wewnatrz.

 amk


  Och, ah! Zapomnialem. Jeszcze jako siodmy (przed Giedroyciem):

  Stanislaw Ulam.

Polski Zyd ze Lwowa, matematyk.

Zrobil bombe wodorowa dzialajaca !! i powstrzymal tym Stalina.


Jaga niech wspomni slynne podroze Ulama w te i nazad...
Pamietasz Jagulko ???

Czyli:

  Fryderyk Chopin
  Nicolaus Copernicus (tak sie podpisywal)
  Zygmunt August
  Jan Pawel II
  Jozef Pilsudski
  Maria Sklodowska Curie
  Stanislaw Ulam
  Jerzy Giedroyc

amk



Re: Lista Tysiaclecia / Ulam

1999-01-12 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 12 Jan 1999, zBigniew Koziol wrote:

 Andrew Kobos wrote:
 
Stanislaw Ulam.
 
  Polski Zyd ze Lwowa, matematyk.
 
  Zrobil bombe wodorowa dzialajaca !! i powstrzymal tym Stalina.
 

 Owszem, ciekawe sa jego wspomnienia, szczegolnie te z okresu lwowskiego
 (polecam poszukanie w bibliotecznym katalogu jego nazwiska). Ale bomby to on
 nie zrobil. Uczestniczyl w projekcie, byl mala czescia calosci. Zajmowal sie,
 rzecz jasna, rachunkami. Pewnie sam nigdy by nie wpadl na to, ze cos takiego
 mozna zbudowac. Uwazam, ze co najmniej paru polskich matematykow moze sie z
 nim rownac jesli idzie o wage dorobku naukowego, n.p. Stefan Banach, ktory
 pozostal we Lwowie.

 zB.


  Zanim Pan zacznie zaprzeczac (jak zawsze i jak zawsze ...), niech mi
Pan powie, czy czytal Pan tom "Los Alamos Science", juz posmiertny, o
pracach Ulama, m. in. nad bomba-H, poswiecony w zalosci Ulamowi.

Bomby nie zrobil, ale jego obliczenia umozliwily to, ze bomba dzialala
i byla przenosna.

amk



Re: Lista Tysiaclecia (Polska i swiat)

1999-01-12 Wątek Andrew Kobos

Jacek ma racje.

Daje Chrobremu no. 3, piewrszy wsrod krolow polskich.

Ja raczej mysle w kategorii impactu na Europe i swiat
(stad nie ma Mickiewicza, na ten rocznicowy przyklad)

No ale Chrobry wproadzil kawal ziemi do Europy.


Fryderyk Chopin
Nicolaus Copernicus (tak sie podpisywal)
Boleslaw Chrobry (wnuk Utki!)
Zygmunt August
Jan Pawel II
Jozef Pilsudski
Maria Sklodowska Curie
Stanislaw Ulam
Jerzy Giedroyc
Stefan Batory

 amk


  Czy byla taka lista "swiatowa", 2000-lecia (CE) niezaleznie od
narodowosci?

Ja bym dal 20 (pomijam tyranow), (w 10 nie moglem sie zmiescic):


Jezus z Nazaretu (ogromna religia i cywilizacja z niej wyrosla, jaka by
  nie byla)
Mahomet (ogromna religia, prawdopodobnie z wielka wojna w XXI w.)
Maimonides (podstawy dla przetrwania Zydow i ich wkladu cywilizacyjnego)
Copernicus (zmiana widzenia swiata; w tej liscie wazniejszy niz Chopin)
Pasteur (bakteriologia - podstawy skutecznych lekow lekow)
Columbus (Nowy Swiat)
Churchill (opor ktory umozliwil wygranie II wojny)
Wright Brothers (maly swiat, komunikacja, wykorzystanie trzeciego wymiaru)
Maxwell (EM, podstawy pradu, radia, TV, elektroniki)
Einstein (podstawy enerii nuklearnej)
Von Neumann (computery)
Leonardo (wizjoner nauki)
Beethoven (muzyka, nowa jakosc)
Shakespeare (nowa literatura)
Luther (zlamanie monopolu KK, wieksza wolnosc intelektualna, chociaz...
Jan XXIII (poczatek odnowy "nieludzkiego" KK)
George Washington (stworzenie wolnego panstwa dla wszystkich, opory byly
  ale... poczatek wspolzycia ras)
Napoleon (zmiana systemu politycznego, koniec monarchii, tyranii, prawa
  uniwersalne)
Rembrandt (malarstwo jako nowa jakosc expresji wrazen)
Reagan (wykonczenie CCCP)



amk (alas nie na tej liscie)



Re: Lista Tysiaclecia (Polska i swiat)

1999-01-12 Wątek Andrew Kobos

 
Czy byla taka lista "swiatowa", 2000-lecia (CE) niezaleznie od
  narodowosci?
 
  Ja bym dal 20 (pomijam tyranow), (w 10 nie moglem sie zmiescic):
 
 
  Jezus z Nazaretu (ogromna religia i cywilizacja z niej wyrosla, jaka by
nie byla)
  Mahomet (ogromna religia, prawdopodobnie z wielka wojna w XXI w.)
  Maimonides (podstawy dla przetrwania Zydow i ich wkladu cywilizacyjnego)
  Copernicus (zmiana widzenia swiata; w tej liscie wazniejszy niz Chopin)
  Pasteur (bakteriologia - podstawy skutecznych lekow lekow)
  Columbus (Nowy Swiat)
  Churchill (opor ktory umozliwil wygranie II wojny)
  Wright Brothers (maly swiat, komunikacja, wykorzystanie trzeciego wymiaru)
  Maxwell (EM, podstawy pradu, radia, TV, elektroniki)
  Einstein (podstawy enerii nuklearnej)
  Von Neumann (computery)
  Leonardo (wizjoner nauki)
  Beethoven (muzyka, nowa jakosc)
  Shakespeare (nowa literatura)
  Luther (zlamanie monopolu KK, wieksza wolnosc intelektualna, chociaz...
  Jan XXIII (poczatek odnowy "nieludzkiego" KK)
  George Washington (stworzenie wolnego panstwa dla wszystkich, opory byly
ale... poczatek wspolzycia ras)
  Napoleon (zmiana systemu politycznego, koniec monarchii, tyranii, prawa
uniwersalne)
  Rembrandt (malarstwo jako nowa jakosc expresji wrazen)
  Reagan (wykonczenie CCCP)
 
 
 
  amk (alas nie na tej liscie)
 


 Skreslalabym Reagana i Napoleona. Reagana: byl aroganckim
 kowboyem. Napoleon: byl raczej sam tyranem, ktory dzialal tylko na
 rzecz francusow. Mozna ich zamienic na Flemming i Ghandi.
 Dodalabym wielu innych osob - ale taka lista zawsze
 bedzie niepelna i subiektywna.
 I czy Jezus byl naprawde historyczna osobe?



  Nie!, Reagana zdecydowanie nie do skreslenia. Skonczyl system, ktory
zakrawal na 1000-letni czerwony Reich.

Napoleon dyskusyjny. Jednak przewrocil stary porzadek i to na lepsze.

Gandhi pewnie zasluguje na miejsce w pierwszej dwudziestce. Moze wiec na
miejsce Napoleona.

Gandhi pokazal, ze pokojowo mozna obalac przemoc. I to ma dalsze, obecne
zastosowania.

Wynikla z tego wielka zmiana mentalnosci.

Aczkolwiek, jak moj ojciec mawial, wielkosc Gandhiego byla mozliwa
dlatego, ze mial za przeciwnika Brytanie. W Sowietach, Stalin poslalby go
pod stienku, po pierwseej jego szklance mleka koziego w trakcie pierwszej
glodowki G..

I co do Walesy na polskiej liscie. Nie.

Walesa wyplynal na fali buntu robotniczego. Na plecach Andrzeja Gwiazdy,
cokolwiek by nie myslec o pozniejszym zachowaniu sie Gwiazdy. Walesa
zrobil wiele dobrego ale i wiele zlego, i to zlo dalej w jakims tam
stopniu owocuje w Polsce.


Powiadasz Uta, ze Reagan kowboy. Moze, co z tego? Oczyscil z czego bylo
trzeba.


Pisalem kiedys o tym na PL, ale jeszcze raz:

Widzialem kiedys w TV, fragment filmu cowboyskiego z Reaganem.

RR bije w morde drugiego cowboya, ten pada pod jakims plotem.

Film puszczony w tyl, drugi cowboy wstaje i mowi "Yes Mr. President."
Reagan go w morde, ten pada, Znowu wstaje i znowu "Yes, Mr. President.

I tak kilkakrotnie.

No wlasnie, tu jest istota prezydentury RR. Zmusil Grbiego, zeby ten
wstawal i mowil "Yes, Mr. President" Mala zasluga w tym i Ryszarda
KUklinskiego w tym. Tez go ktos tu nazwal kiedys nieprzystojnie.


Ach, gdzie te filmy kowbojskie ?


Staszek Golubiew obejrzal Rio Bravo ponad 20 razy, ja z piec.


amk



Re: Lista Tysiaclecia - Stanislawow

1999-01-12 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 12 Jan 1999, zBigniew Koziol wrote:

 Arkuszewski Jacek Dr. wrote:
 
  Ulam byl z pewnoscia nr. 2. I mala poprawka: pochodzil nie ze Lwowa, a
  ze Stanislawowa.

 Ow Stanislawow intryguje mnie coraz bardziej. Moj niezyjacy juz dziadek
 rowniez z tamtad pochodzil. Wiem tez o pewnym fizyku w USA (calkiem znane
 nazwisko, szczegolnie w polskich kregach), ktory rowniez tam sie urodzil.
 Kiedys niestety nie przywiazywalem wagi do tego rodzaju szczegolow zwiazanych
 z wlasnym pochodzeniem, a teraz. od wielu juz lat, kontakt z rodzina mam
 bardzo utrudniony. Czy ktos potrafilby napisac wiecej o Stanislawowie?

 zb.



  Wydaje mi sie, ze tajemnica wplywu tamtych stron stanislawowskich tkwi w
specyfice tamtego tygla narodowosciowego.

Polacy, Ormianie, Zydzi (w tym mistycy chasydcy), Rusini, tajemniczy
Huculi, bliskosc specyficznej przyrody i w gruncie rzeczy bardzo
pokojowe zycie, zrobilo z tego rejonu kulurowy tygiel, hot-bed idei.

Ulam (Stanislaw i jego brat Adam, historyk) urodzili sie tam, ale
wyksztalcili we Lwowie. Biedny Ulam, jak byl w Polsce w latach 70-tych,
tak bardzo chcial pojechac do Lwowa.

Poczekajcie troche, zrobie cos o Ulamie z Zwojach moze za dwa numery.



Utka pytala czy Jezus byl rzeczywiscie postacia historyczna.

Nie jestem najlepsza osoba do odpowiedzi na to pytanie, ale przyjmuje sie
uniwersalnie, ze tak.

Problem pozostaje kim byl.

Jedna z interepretacji jest taka, ze byl Zydem przestrzegajacym Tory,
rabinem z uczniami, jak wielu innych rabinow przed i po Nim.

Chcial wprowadzic wiecej milosierdzia do judaizmu. Udalo mu sie to, moze
nie tak jak planowal.

Powstala inna religia, ktora milosierdzie miala w "kanonie".
Z wypelnieniem bywalo roznie, ale i tak zrobili wiele na drodze
milosierdzia.


Judaizmowi zabralo wiecej czasu wprowadzenia milosierdzia wobec
grzesznikow zlagodzenie, i porzucenie starotestamentowej ostrej
sprawiedliwosci oko za oko.

Za to chrzescijanstwo bylo okrutne wobec tych, ktorzy je nie przyjeli z
otwartymi rekami. itd itd.


amk



Szkielko podstawowe zamiast ... (b. Re: 'gumowego bozka' ciag dalszy - Mikroskopy)

1999-01-11 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 11 Jan 1999, Anna Niewiadomska wrote:

 Zeby nie byc goloslownym w narzekaniu na nieporecznosc pewnych metod
 naturalnych  przeprowadzilam male doswiadczenie. Naplulam mianowicie na
 szkielko podstawowe


  Jak to milo ze na szkielko podstawowe, a nie na amk. Piekne dzieki.

  Sa jeszcze na tym swiecie ludzie dobrzy a kulturalni. Szkoda ze tak
  daleko.

amk


 eksperymentatora  Pozdrowienia Anna Niewiadomska




Re: Polish concentration camps II

1999-01-11 Wątek Andrew Kobos

On Sun, 10 Jan 1999, Kazik Stys wrote:

Dziekuje Panu za komentarz. Odpowiem tylkko na te punkty, do ktorych moge
cos konkretnego dodac


 Te s twierdzenia przypominaja mi charakterem stwierdzenie premiera Izraela,
 Y. Shamira, o antysemityzmie Polakow, ktorzy ponoc wysysaja go z mlekiem
 matki.

  Pisalem o tym juz kilkakrotnie. To oswiadczenie Shamira jest obrazliwe
i demagogiczne.

Z drugiej strony z pelna swiadomoscia tego co pisze, jestem w stanie
dostrzec powody tak glebokiego rozgoryczenia Shamira, ktore doprowadzily
do tego stwierdzenia. Jako premier, jako polityk nie mial prawa tego
powiedziec, jak czlowiek mogl miec powody dla tak bolesnego dla Polakow
sfromulowania.

 stwierdzenia?) Oba stwierdzenia wrzucaja masy do jednego worka. Wszyscy
 Polacy sa winni grzechu zaniechania niesienia pomocy potrzebujacym.


  To jest prawie bliskie prawdy. W grzech zaniedbania, obojetnosci,
wlaczam rowniez moich rodzicow. Nie slyszalem, zeby pomogli jakiemus
Zydowi. Nie slyszalem, zeby zaszkodzili.


  Oczywiscie, ze wrzucaja masy do jednego worka, ale niestety czyny
(wielu) jednostek czesto okreslaja jak masy sa postrzegane.

 Pan Kobos wymaga, aby Polacy byli spoleczenstwem idealnym. Truizmem
 bedzie stwierdzenie, ze takie spoleczenstwo nie istnieje. Kazde
 spoleczenstwo jest zroznicowane. W kazdym sa mordercy i filantropi,
 szubrawcy i szlachetni. Uwazam, ze bardziej wlasciwe byloby stwierdzenie,
 ze byli niektorzy Polacy, ktorzy wydawali Zydow w rece niemieckie.

 Ja dokladnie to napisalem w moim artykule "zostawmy zgladzonych w
spokoju" w Zwojach 10/98. Niektorzy Polacy. Tylko tych niektorych bylo
wielu.


 Pytanie czy Polacy zrobili malo czy duzo, aby ratowac Zydow
 pozostanie chyba nie rostrzygniete. Bo jakzesz mozna porownywac warunki
 okupacji we Francji, Belgii, Danii z warunkami w Polsce. Jezeli, jak
 twierdzi p. Kobos, Polacy tak powszechnie wspolpracowali z Niemcami w
 zagladzie Zydow, to dlaczego jedynie w Polsce byla kara smierci za pomoc
 Zydom?

  Ja bardzo Pana prosze o dokladny cytat z jakiegos mojego postingu, w
ktorym napisalem ze Polacy POWSZECHNIE wspolpracowali. Ja nawet nie
uzylem slowa wspolpraca. Wspolpraca to jest cos zorganizowanego. A
wydawanie Zydow bylo czynami spontanicznymi, dobrowolnymi. Byly przypadki
(rzadkie), ze Niemcy nie dali wiary denuncjatorom polskim.

 Pan W. Kochanski zasugerowal bardziej sensowny powod. Moze jednak
 Niemcy nie powodowali sie wrodzona nienawiscia Polakow do Zydow a
 wzgledami czysto technicznymi. Logistyka. Ja raczej przychylam sie do tezy
 p. W. K.

  Tak, logistyka, prawda. W POlsce przed wojna mieszkalo ok. 3.6 mln.
Zydow. Ale logistyka nie miala nic wspolnego z wydawaniem Zydow.

 Kwestionuje takze teze o powszechnosci wydawania Zydow przez
 Polakow. Ale tu sa trudnosci. Bo co to znaczy wielu? Dla jednych moze to
 byc 50 osobnikow, a dla innych 90% mieszkancow.

  Nie wiem. To zreszta jest tak, ze jeden czlowiek, jak mial "szczescie"
to mogl wydac 300 Zydow, tak jak w tym bunkrze warszawskim, gdzie zginal
Ringelblum, historyk ghetta.

Nie ma chyba liczby wydajacych Zydow w Polsce. Ze zrozumialych wzgledow
Polacy pod okupacja ani po wojnie nie prowadzili takich spisow.

Z relacji ocalalych ofiar, z relacji polskich swiadkow, bardzo
rozproszonych relacji, mysle (ta jest moje prywatne oszacowanie), taki
educated guess, ze mowimy o okolo 30,000 ludzi.

  Kiedys p. Kobos postawil nam jako przyklad prezydenta Francji,
 Chiraca, ktory publicznie przeprosil Zydow za krzywdy jakich doznali od
 panstwa francuskiego. Rzeczywiscie, Chirac mial za co przepraszac. Wszak
 rzad Vichy byl legalnym spadkobierca rzadu francuskiego. Natomiast rzad
 polski, ani tez wladze Polski Podziemnej nie maja powodu do wstydu. Prxby
 pewnych historykow znalezienia dokumentow AK, ktoreby swiadczyly o
 nakazie gladzenia Zydow skonczyly sie fiaskiem.

  Zgoda. Rzad na Uchodzstwie byl daleko, niewiele mogl zrobic. Dla
Delagatury, dla konspiracji, sciganie szmalcownikow bylo sprawa o niskim
priorytecie. Nie chce w tej chwili spekulowac dlaczego.

Ja mam szacunek dla gen. Bora. Syn generala, Adam, udostepnil mi co tylko
chcialem z archiwum Ojca.  Nie mniej jednak to gen. Bor wydal rozkaz
praktycznie zabraniajacy przyjmowania Zydow do AK. Ja rozumiem problemy
konspiracyjne latwe "rzucanie" sie Zydow w oczy, ale, to byla przesada.
Nie moge w tej chwili podac tresci ani daty (1943) tego rozkazu,
Pozyczylem moich 5 tomow AK w Dokumentach historykowi z WArszawy, ktory
tutaj robi doktorat o sprawach polsko ukrainskich 42-45. Ale taki rozkaz
istnial. Cytowala go na PL kiedys pani Iwona Goldberg. Byli Zydzi w AK,
napisalem nawet o tym dluzszy posting na PL chyba w 94 roku, nie lubiano
ich tam, to byly jednostki, moze 500 ludzi w sumie, nie liczac Zydow z
Gesiowki w PW. Iranek-Osmecki napisal ksiazke He who saves one life.
Stefan Korbonski tez, ale Korbonski byl w swych ksiazkach gadula, nawet
nie relacjonowal dokladnie.


 Natomiast istnieja
 

Lista Tysiaclecia ( b. Re: z innej beczki)

1999-01-11 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 11 Jan 1999, Jacek Kupinski wrote:

 Andrew Kobos wrote:

  
   Ja na Polaka tysiaclecia glosowalbym na Mr. Kopernika
  
   Jacek Kupinski
  
 
Dla mnie zdecydowanie Chopin.
 
  amk


 Ja jednak nadal obstawalbym za Kopenikiem. Prawdopodobnie rzeczywiscie za

 poprzednikow, to jednak nikt nie umniejsza wielkosci jego prac. Tak samo z
 Kopernikiem
 jego olbrzymia zasluga byla detronizacja Ziemi jako planety, pepka swiata a
 potem postepujaca
 detronizacja wszechpoteznego Kosciola. I byl to chyba jedyny polski uczony,
 ktory calkowicie
 pracowal w Polsce.

  To wszystko prawda, ale daje Copernicusowi nr. 2. z przczym jw. i mojego
pociagu seksualnego do sztuki.


 Wahalem sie czy nie glosowac na Marie Sklodowska-Curie,
 gdyz wspolnie
 z mezem tez dokonali rewolucji w fizyce, ale wlasnie tylko w fizyce,
 natomiast Kopernik zmusil
 wszystkich do glebokich przewartosciowan filozoficznych calego,
 sredniowiecznego swiata.
 Podwazyl cos, co bylo nietykalne przez stulecia.


  Zgadzam sie z Panem calkowicie, poza MSC/MCS.

Wie Pan, tak sie sklada, ze przez 20 lat tkwilem bardzo gleboko w fizyce
jadrowej. I jezeli juz, to ojcami rewolucji byli Bequerel i Rutherford.

MCS rozpoczynala u Bequerela.

Wie Pan na tej liscie nie musza byc sami uczeni. Z drugiej strony powinni
byc na niej ludzie, ktorzy wywarli wplyw na swiat, conajmniej na Europe.

Zamiescilbym wysoko krola Zygmunta Augusta. Za idee federacji rownych (w
miare) dwoch narodow, szkoda ze o Ukraincach zapomnial, co prawda nie bylo
wtedy nazwy Ukraina (pojawila sie w kronice Nestora z XII w. potem
zniknela, pojawila sie na mapie Litwy Makowskiego/Radziwilla Sierotki w
1613 roku.),
wiec moze lepiej o Rusinach), ale wszystko jedno. Idea federacji byla
chyba pierwsza w Europie + znaczna wolnosc religijna i kulturalna.

Chodzi  mi po glowie Batory (nie Polak), wielki krol, mogl odwrocic kolo
historii, gdyby go Polacy nie otruli. Zwrocil uwage Europy na
niebezpieczenstwo Rosji.

Jan Pawel II, przy zalozeniu, ze jego odnowa moralna Kosciola (tzn.
staniecie twarza w twarz z przykra swoja historia) przetrwa w nastepnych
pontyfikatach. Zeby jeszcze wierzyl w szczelnosc latexu.

Pilsudski za uratowanie Europy od bolszewizmu.

Jerzy Giedroyc za skuteczne przekonanie wszystkich ze "tylko slowo sie
liczy."

To ta moja lista bylaby taka:

Chopin
Copernicus
Zygmunt August
Jan Pawel II
Jozef Pilsudski
Maria Sklodowska Curie
Jerzy Giedroyc
Stefan Batory

Kolejnosc jest wazna. Nie chce mi sie juz wymyslac jeszcze dwojga ludzi.


 Chopina  postawilbym na trzecim miejscu. A tak na marginesie dziwnym jest
 fakt, ze aby Polak byl
 uznany w swiecie, musi z Polski wyjechac i pracowac na Zachozie.


  Ano, ano. Przemoc z zewnatrz i koltunstwo wewnatrz.

amk

 Jacek Kupinski




Re: Polish concentration camps

1999-01-10 Wątek Andrew Kobos

On Sun, 10 Jan 1999, Piotr Wnukowski wrote:


 Znalazlo sie i takich wielu. Pod okupacja niemiecka zginal co piaty ksiadz
 (cytuje z pamieci). Na terenach zajetych przez sowietow wspolczynnik byl
 pewnie jeszcze wyzszy. Ktos musial ich zadenuncjowac...



  Owszem, zginelo wielu ksiezy. Z tym, ze ksieza nie ukrywali sie, nie
musieli, wiec nie bylo tak ostro postawionego problemu: zadenuncjowac czy
nie zadenuncjowac ukrywajacego sie ksiedza. O to mi chodzilo.

Robilem dwa lata temu ksiazke, redagowalem pamietniki O. Antoniego Syllii
OMI, misjonarza wsrod Polakow w Albercie w latach 1909-1927. Wspanialy
dokument tamtych czasow osadnictwa. Pierwszym polskim misjonarzem, przed
Sylla, byl tutaj O. Pawel Kulawy OMI. W 1921 roku wrocil do Polski, byl w
Obrze kolo Poznania.

Byl doskonale znany Niemcom z nienajlepszej dla Niemcow strony. Przeniosl
sie do Sw. Krzyza w gory Swietokrzyskie. W 1941 roku wyglosil kazanie
antyniemieckie, w sierpniu bodajze. Po kilku godzinach przyszlo gestapo.
Zginal w Auschwitz we wrzesniu 41, poslany do gazu, wg opowieci
wspolwiezniow, za odmowe niskiego uklonu SS-manowi. Zginal tam tez jego
brat O. Jan Kulawy OMI, ktory zalozyl polska parafie w Winnipeg, Manitoba
w 1898 roku. Trzeci brat Ks. Wojciech Kulawy zmarl w Gorach
Swietokrzyskich podczas okupacji.

Byl wiec problem denuncjacji ale nie ukrywajacego sie ksiedza, nie sadze
aby gestapo chodzilo na kazania O. Pawla., ale O. Pawel nie ukrywal sie,
byl dorosly, wiedzial co robi, "pociagnal diabla za ogon."

 
   Co Wy wszyscy wypisujecie? Komu ja sie kaze wstydzic? Chodzi tylko o
 zrozumienie co bylo, i ze "my" Polacy, nie bylismy tutaj zlote ptacy,
 tylko w powaznej czesci, kruki, wrony.

 Tak, to prawda. Taki byl wtedy europejski standard.

  Eee tam zaraz standard. Przesada, moze nawet troche rodem od mojego
przyjaciela Normana Daviesa.

A jezeli tak, to tym gorzej dla Europy. Chrzescijanskiej!


 Ale chodzi o to aby na
 tle tej okropnej rzeczywistosci umiec docenic olbrzymi heroizm tych ktorzy
 sie nie ugieli. Ty wiesz to na pewno, ale nie sadze ze wiedza to ludzie w
 Europie czy w Ameryce, ze w Polsce istnial ruch oporu o najwiekszym zasiegu
 w okupowanej Europie. Wklad Polakow w walke z nazizmem jest niedoceniany,
 wogole malo znany.

  To sa tak troche dwie rozne sprawy. Ale powiem Ci, co ja o tym
mysle: Tu niestety Polacy sa winni sami sobie.

Polski antysemityzm, ciagle obecny i to bardzo bolesnie, w swiecie
postholocaustowym, w percepcji zachodniej przeslonil inne chwalebne strony
lat okupacji w Polsce.

Czy slusznie czy nie, czy sam Zachod, Francja, ta slynna przedwojenna
krowa w Palestynie etc. sa obiektywnymi "sedziami", to inna sprawa, ale
antysemicki krzyk Kielc, minipogromow, Marca, wypowiedzi Walesy, Krzyza
"papieskiego" (Papiez nigdy nie byl na samym Zwirowisku), Switonia,
wczesnego Glempa (do 24 sierpnia 1998)  zaslonily prawie wszystko w tych
"conradowskich" oczach Zachodu. I szczerze mowiac nie dziwie sie.


 W przypadku Polski sprawa jest o tyle bardziej  zlozona, wydaje mi sie, ze
 zaslugi Polakow sa niedoceniane, natomiast wyolbrzymia sie problem
 antysemityzmu. Polak-antysemita to juz ugruntowany stereotyp.
 Czy musze dodawac ze to niesprawiedliwy stereotyp?!


  Powiedzialbym, prawie niesprawiedliwy. O pierwszym zdaniu bylo just
above.

 Zgodzmy sie ze jest wsrod Polakow wielu antysemitow, ze pokutuja nadal
 antyzydowskie przesady i negatywne stereotypy. Ten margines nie powinien
 jednak przeslonic nam czegos bardziej waznego.


  Problem jest, ze to nie jest margines. Bo jakiz to margines od
Zaleszczyk do Zachodniej Australii, przelewajacy sie fala, bulgocacy
wirami przez ziemie "rdzennie" polskie?

 Sa wartosci ktore w znacznie
 glebszym stopniu wplywaja na "mind-set" Polaka. Te wartosci to m inn
 tolerancja i otwartosc na innych. Polska kultura w swoim glownym nurcie nie
 jest ksenofobiczna, nigdy nia nie byla, chociaz nigdy w Polsce nie
 brakowalo obskurantow czy faszyzujacych nacjonalistow. Przyznasz sam ze
 malo ktory z luminarzy polskiej kultury na przestrzeni dziejow pasuje do
 wizerunku ktory sie nam uparcie wmawia: Polaka-katolika-ksenofoba. Kto
 dzisiaj pamieta nazwiska adwersarzy Juliana Tuwima? A bylo ich podobno
 wielu.
 Psy szczekaja a lokomotywa sunie dalej...;-)


 Zagadnienie cech polskiej kultury jest inne, szerokie, wymagajace
ogromnych "postingow". Z ta ksenofobicznoscia to jest troche tak, ze nie
nie jest ksenofobiczna POMIMO wysilku wielu uczynienia ja ksenofobiczna,
kiedys i teraz tez.

Jednym z nich byl Zbigniew Piertkiewicz, poeta, ktory pisal w w kwietniu
1939 [sic! 1939] w Goncu Warszawskim, a Przeglad Katolicki to przedukowal:

---

"Do Berezy wsadzano mlodziez narodowa (te od kastetow - amk). Nie wsadzono
natomiast najohydniejszych dywersantow, lotrow, zaslugujacych wyraznie na
szubienice: Tuwima, Slonimskiego, Wihlina (pewnie chodzilo o Witlina -
amk) ... Zadamy konfiskaty wszystkich ksiazek wspomnianych poetow jako
wrogich panstwu..."

Bodajze Edelman wspominal jednego z 

Re: O odpowiedzialnosci za smierc Chrystusa i przyczynach antysemityzmu.

1999-01-10 Wątek Andrew Kobos

On Sun, 10 Jan 1999, Michal Niewiadomski wrote:


  Michal Niewiadomski wprawil mnie w stan zupelnej konfuzji. Ja juz nic
nie rozumiem. 36 godzin temu Michal zrywa ze mna dyskusje, mowi, ze nie
mamy sobie nic do powiedzenia, wyglada mi na to, ze dotknalem jakies jego
swietych przekonanan, nastepuje krotka wymiania 4 listow prywatnych. Ja
przyjmuje ze smutkiem, ale i rezygnacja, decyzje Michala. Jestem
przekonany, ze przynajmniej przez jakis czas nic mi Michal nie bedzie mial
do powiedzenia, a ja przeciez nie bede mowil do przyslowiowego obrazu.

A tu, a tu, Michal przysyla ten wlasnie posting, gdzie wymienia moje
nazwisko piec razy (jezeli sie nie pomylilem w liczeniu) i to bynajmniej
nie w kontekscie skrajnej wrogosci. Rownoczesnie Jego Malzonka, tak
troche w konwencji "oddaj szmatki, lalki" (PAN AMK), prosi mnie o cisze.
No wiec ja juz sam nic nie wiem, wyglada mi to troche, jakby pp.
Niewiadomscy nie mogli sie zdecydowac, a w dodatku u nich (szeroko
zreszta znane zjawisko wsrod malzenstw) lewica nie wie co robi prawica.

Ale nic to, ja Niewiadomskich bardzo lubie i szanuje, rozumiem, ze w
irytacji czlowiek moze zrobic o wiele gorsze rzeczy niz napisac "nie mamy
sobie nic do powiedzenia."

No wiec, przynajmniej do czasu potwierdzenia Twego zerwania ze, mna, water
under ther bridge, Michal, i odpowiem Ci krotko na ponizsze. A Pani Hani
najwyzej radze, zeby tego nie czytala. Nie kosztuje to nic, nawet w
valucie HKSAR.

OK, Mate ?

 

 1. No wiec powtarzam: Wziete doslownie, powyzsze stwierdzenie nie moze byc
 prawdziwe. Narodowosc bezposrednich sprawcow smierci (czyli mordercow)
 Chrystusa nigdy nie budzila watpliwosci. Wyrok wydal Rzymianin, Poncjusz
 Pilat, a wykonywali go rzymscy zolnierze. Nie wierze by jakikolwiek
 katecheta mogl uczyc czegos innego.

 2. Andrzej mial zapewne na mysli tlum przed palacem Pilata, wolajacy:
 "Ukrzyzuj Go!". W tej sprawie tez nie bylo nigdy zadnych watpliwosci (dla
 osob wierzacych zapisowi Ewangelii): byli to Zydzi.

  To prawda z Raymianami, tlumem itd. Nie zapomnialem o tym.
Mowiac o nauczaniu tego, ze Zydzi zabili Jezusa,
chodzilo mi primo o okrzyk "ukrzuzuj Go", a secundo i wazniejsze, o
zrobienie z tego okrzyku dowodu zbiorowej winy Zydow nawet nie z tego
tylko placu, tylko w czasie i przestrzeni from here to eternity (tak jak
sw. Mateusz "krew jego na nas i na nasze syny".) W Ewangelii sw. Mateusza
jest to stworzenie takiej odpowiedzialnosci zbiorowej, pozniej
wykorzystanej do podrzymania przez KK, az do czasu Encykliki Nostrum
aetatae w latach 1960., przyjetej zreszta niechetnie i odlozonej do lamusa
przez spora czesc kleru od maluczkich ksiezy do biskupow.



 wiekszego znaczenia. Bowiem jedna z podstaw chrzescijanstwa jest wyznawana
 niezmiennie od 2000 lat wiara ze:

 CHRYSTUS UMARL ZA GRZECHY CALEJ LUDZKOSCI.


  Wlasnie. Jezeli tak, to Chrystus i tak musial umrzec, niezaleznie od
Pilata, Zydow, Rzymian i kogokolwiek innego ktory sie tam wtedy
przyplatal. Po to Jezus przyszedl. Modlil sie nawet o odsuniecie kielicha
goryczy, ale jezeli taka Twoja wola (no bo po to przyszedlam)...

 Odpowiedzialni za Jego smierc sa wiec wszyscy przeszli, obecni i przyszli
 grzesznicy, czyli wszyscy ludzie.


  To jest oczywiscie czysty problem wiary.

Jest ogromna literatura na temat procesu Jezusa. Nie zeznal ze jest
Mesjaszem.

Ostatnio nawet czytalem powazna ksiazke, poswiecona temu w czesci (nie
Zyda).

Analiza tekstow, jedna z wielu mozliwych, I suppose, aczkolwiek dla mnie
bardzo przenywujaca, powiada, ze najprawdopodobniej Jezus zostal skazany
za lamanie przepisow prawa (ucztowanie z grzesznikami, odciaganie od
pochowku ojca, sprawa jawnogrzesznicy - to wszysto z Ewangelii).
Wyrok mogl byc proba usuniecia zrodla entuzjazmu ludzi (cf. wjazd do
Jerozolimy w niedziele palmowa), albo nawet zapobiezenia rozruchom.

Nie przewija sie przez Ewangelie watek Mesjasza. Jezus nigdzie nie
stwierdzil, ze jest Mesjaszem. Sprowokowal tylko jedna rozmowe o tym z
uczniami, kiedy to Piotr powiedzial  jestes mesjaszem. Jezus
to, powiedzmy, pochwalil ale nie potwierdzil, wrecz zakazal o tym mowic
ludziom (Mat. 16:13-20). W innych Ewangeliach nie jest to zdarzenie
opisane w szczegolach.

Czy Jezus byl zalozycielem nowej religii? Wyglada to troche tak, ze
trzymal sie Tory, ze chcial ja nagiac dla milosiernego traktowania
grzeznikow, ale chodzil do synagogi i przestrzegal praw. Mogl byc brany za
rabina, ktory ma swoich uczniow. Wielu z nich mialo.

Wrecz, gdy mial wymienic najwazniejsze przykazanie stojac na jednej nodze,
wyrecywal fundamentalna Szme, przymierze.

Sz'ma  Israel, Adonai Elochejnu, Adonaj echad.

Natomiast podwaliny chrzescijanstwa, mesjanizm rozbudowal dopiero sw.
Pawel, a potem rzecz prosta inni.

Oczywiscie, taka dyskusja jest czyms niekonczacym sie, wymagalaby
autorytetow teologicznych z obu stron. To co tu napisalem, jest mankim
szkicem jednej z mozliwych interpretacji.

 4. Nie jest to jednak az takie proste. Rzeczywiscie, moglo sie od czasu do
 czasu w roznych 

Re: Stworca, burgund and Anna O.

1999-01-09 Wątek Andrew Kobos

Przepraszam, poszlo wczesniej tylko do Pani Marzeny, a mialo pojsc w swiat
szeroki !



-- Forwarded message --
Date: Fri, 8 Jan 1999 10:09:57 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: Marzena Romanowicz [EMAIL PROTECTED]
Subject: Re: Stworca, burgund and Anna O.



On Fri, 8 Jan 1999, Marzena Romanowicz wrote:

 A my mamy go czynic lepszym, szerzac zasady moralne zgodne
 z wola Stworcy !

 A propos watku "religie wsrod Polakow": Kto to sa *my*? I ktorego Stworce
 ma pan na mysli?

 Nie bylam w stanie podac wczoraj zadnego przykladu na to, ze wiele osob na
 liscie automatycznie zaklada, ze wszyscy jestesmy tu katolikami, az tu
 dzisiaj przyklad sam mi wpadl w rece. I teraz prosze mnie zle nie

 Marzena



 Tua akuratnie sie z Pania nie zgodze. A szkoda, bo tak czy inaczej
zgadzam sie z Pania, szczegolnie od Pani wczorajszych postingow.

Sam termin "Stworca" nie jest zastrzezony dla religii katolickiej, wrecz
na odwrot, "Borej" jest zapozyczony z pnia, od ktorego ta religia odlamala
sie. (nie on , tenze termin, jedyny).

np. w Kidusz, tj: "Borej P'rij Hagafen" - Stworca owocu winorosli"

* * *

Co sprowadza mnie do pasjonujacego problemu burgunda.

Juz pomijajac, iz chetnie, nawet o 9:50 am na terenie sluzbowym, napilbym
sie tego najlepszego wina swiata (Jacek, jak prawie zawsze, ma racje),
to moj problem jest taki (powaznie):

Czy ktos z Panstwa zna HEX number koloru "burdundy" ?

To na pewno nie jest maroon "#80", gdyz maroon jest wyraznie
ciemnobrazowy.

Ciekawe, ze moja "biblia" HTML nie podaje explicite koloru "burgundy".
Moje proby zrobienia tego koloru, nie powiodly sie. Moje kombinacje/wyniki
badan antykoncepcyjnych sliny, moczu i kilku innych body fluids przy
pomocy mikroskopow positronowych i.e. antyelektronowych ze znanej firmy
poznanskiej, sa albo za czerwone, albo za brazowe, albo nie maja tego
blasku "burgundy", ktory koi pozadliwy jezyk, podniebienie i oko.

* * *

I jeszcze jedna rzecz, zeby nie nadczerpnac zbyt limitu.

Piotr Mojski ma racje: Nie mam juz nic na swoje usprawiedliwienie. Mialo
byc "rzadka obecnosc", a nie "rzadka nieobecnosc" Pani Marysi.

To chyba Freudowskie (psiakrew, znowu zydowskie) moje przejezyczenie.
Rzadka nieobecnosc, ergo czesta obecnosc, Pani MK bylaby tymze owocem
winnicy, ktory tak freudalnie pozadam. Swoja droga, nie moge oprzec sie
wrazeniu podobienstwa miedzy preaching pani MK a dzialalnoscia Anny O.,
nee Berthy Pappenheim. Moja Learned Wielce Przyjaciolka MK zapewne wie
kogo, zwiazanego z Freudem, mam na mysli i jaka dzialanosc tej osoby.


TGIF (Thanks God It's Friday)

Andrzej Michal Kobos



Re: religie wsrod Polakow

1999-01-09 Wątek Andrew Kobos

On Fri, 8 Jan 1999, Malgorzata Zajac wrote:

 Pan Niewiadomski w swoim bardzo dobrym artykule pisze m.in. o stano-
 wisku pana Kobosa :

   zupelnie sie tez nie zgadzam z Andrzejem Kobosem, ktory za przejaw
   nietolerancji religijnej uwaza to, ze jego krytyczne wobec roznych spraw
   i sprawek Kosciola Katolickiego postingi, spotkaly sie tu z krytyka.
   Andrzeju: to nie jest nietolerancja. To jest dyskusja.


   Najpierw Michalowi:

   Michale, moze bys laskawie przeczytal jeszcze raz moj posting sprzed
cca. 22 godzin. Bardzo prosze.

   Napisalem tam cos takiego, ze jezeli w gre wchodza poglady, to dyskusja
na Poland-L jest mniej lub bardziej cywilizowana.

   Natomiast, jezeli sprawy zahaczaja o religijne, to wybucha
nietolerancja z inwektywami, lub obrazliwy aluzjami. Przykladow na to jest
wiele w archiwum PL, mam zreszta swoje wlasne archiwum "w tym temacie."

I tutaj, podtrzymuje to, nie ma tolerancji, jest erupcja wyzwisk, no bo,
mysle, argumentow rzeczowych nie ma.

Oczywiscie, mozesz sie z tym nie zgadzac, podaj mi tylko prosze przyklady
(no moze z pominieciem Twojej i Hani osoby, ze nie mam racji. W
szczegolnosci od osob, ktore z mojego wczorajszego postingu latwo
rozszyfrowac, a te osoby wlasnie zdominowaly glosy ludzi rozsadnych
(kilkorga), ktorych wypowiedzie byly rzeczywiscie w granicach dyskusji.


  Pani Malgorzato,

 Oczywiscie. Pan Kobos od jakiegos czasu przeobrazil sie w alfe i omege
 listy Poland-L

  Uwielbiam Pani kategorycznosc, Oczywiscie.

  Przepraszam najmocniej, a Pani jest ktora literka greckiego alfabetu
na Poland-L? Moze omicron, tak w srodeczku listy literek greckich,
cieplutko, bezpiecznie, daleko do obu koncow bukw.( bukwow ?).


 i kazdy przejaw innego spojrzenia na sprawy religijne, czy
 tez sprawy polsko-zydowskie zwalcza z nieslychana wprost zapalczywo-
 scia.

  Tak? Nieslychana? A o ilu rodzajach zapalczywosci Pani slyszala, zeby
tak pewnie twierdzic ze "nieslychana..."

Ja nie mam wystarczajacego "impactu", zeby zwalczac, a nawet jezeli
probuje to robic, to zwalczam nie inne spojrzenie, ale rasistowski
antysemizm niektorych Polakow, niektorych obecnych na Poland-L.


 Skad sie bierze w dojrzalym i wytrawnym przeciez internaucie taki
 poziom agresji ?

Skad Pani wie ze "przeciez" ?

Jakby to Pani powiedziec. Naskoczylem kiedys na mojego przyjaciela z
czasow dawnych jeszcze, kiedy ten zrobil "paternalistyczno-ironiczna"
uwage o wieku i obowiazkach szkolnych Pani siostry, ktora, jak Pani moze
wie, bardzo cenia za jej inteligencje. Nie chce wiec wpasc sam w te sama
trywialnie latwa pulapke piszac do/o Pani. Ale poniewaz Pani pytanie
powyzej, przy pokazaniu nieposzadkowanej marchewki, wali mnie mnie ta
marchewka, rzeklbym  mnie osobiscie, wiec I will say this tou you young
Lady:

Moze, aczkolwiek niekoniecznie, kiedys, powiedzmy za 30-35 lat, zrozumie
Pani, ze czasem trzeba wlasnie owych 30-35 lat, zeby zrozumiec np, w jak
potwornych stereotypach obracalismy sie w Polsce za moich czasow, i w
jakich, najwyrazniej widac, obraca sie Pani iles tam (wiele) lat
pozniej, a juz najgorzej, jakie sterotypy i nietolaracja religijna sa
stosunkowo powszechnie akceptowalne w Polsce roku 1999.

Mimo wszystko nie wiem, czy Pani ma podstawy, chociazby minimalne, do
oceniania poziomu agresji. Uczyli Pania tego w szkole, albo na zajeciach
poza-lekcyjnych? To nie jest ironia, to jest moja chec dowiedzenia sie
czegos w miare obiektywnego o ocenianiu poziomu na skali agresji, jak ja/
Pani poetycko wrecz nazywa - internautowej.



 Przeciez nie kazdy musi podzielac zdanie pana Kobosa, ze nalezy np.
 lekce sobie wazyc podstawowe normy panstwa prawnego

  Powiada Pani podstawowe normy prawa, tak ?

A kto, nawet w ramach tego prawa, w Polsce juz niby w miare
sprawiedliwiej, demokratycznej, niby tolerancyjnej, wsadzil najpierw
zakonnice do dawnego skladu gazu do komor gazowych usmiercajacych glownie
Zydow 45 lat wczesniej. (Na sile to ideologicznie usilowal uszczesliwiac
innych np. Stalin.) A kto wynajal za nie zaniedbywalna kwote Zwirowisko
grupie zlozonej z dawnego ubeka, terrorysty, powtarzam terrorysty
Switonia, i jeszcze kilku innych oszustow pienieznych, rackeeters jak to
tu mowia? Ej, czyzby nie zakonnice-Karmelitanki kontemplacyjne? Z czyja
aprobata? Czy tylko owej siostry przelozonej, ktora niedawno udzielala
antysemickich wywiadow prasowych, czy moze kogos wyzej, albo nawet
najwyzej w polskiej hierarchii koscielnej.

Machiavelski zaiste plan: No, intencje przeciez mielismy swiatobliwie. No
prawda, bezwiednie wynajelismy oszustom, ubekom, a teraz
nic nie mozemy zrobic, no bo prawo zabrania, a u nas demokracja i
tolerancja religijna , wobec ubekow tez, w koncu stwory boze, takie
krowki boze, czyli biedroneczki w kropki brunatne. No coz mozemy zrobic?
najwyzej sie pomodlic o przebaczenie, albo o wczesne zamarzniecie Switonia
na Zwirowisku. Tylko, ze wstawiennictwa pewnie sw. Teresy z Avila, zima w
Krakowskiem lekka w tym roku, no ale mniej innych ludzi marznie, dzieki
temu.


 i nasylac 

Re: Polish concentration camps

1999-01-09 Wątek Andrew Kobos

On Thu, 7 Jan 1999, Wieslaw Kochanski wrote:

 Dzien Dobry.

 Zanim sie panstwo rozpedza w dyskusji na temat swiatowego
 spisku pare faktow :

 1)
 Pare Zydowskich organizacji grozilo ze beda sabotowaly starania Polski
 o przyjecie do NATO.
 Jak wiemy Polska zostala przyjeta, a najsilnieszy lobing na rzecz Polski
 to kilku amerykanskich Zydowskich politykow.


  Prawda, pisalem przed chwila o tym do Pani Malgorzaty Zajac.

 2)
 Zupelnie podobnie odbyla sie sprawa przyjecia Polski na kandydata do EU.
 Pare zydowskich org. grozilo sabotazem a pare zydowskich popieralo.

  Tez prawda.

 3)
 Znam osobiscie kilku polkich Zydow, ktorz pisza dosc regularnie do gazet
 w Kanadzie i USA wskazujac im na niepoprawnosc zwrotu "Polish C. Camps"
 Robia to wprawdzie bez wielkiego szumu gdyz staranie sie o tytul
 zasluzonego Polskiego Patrioty troche w ich wydaniu nie pasuje.
 Robia to z poczucia wiezow do kraju w  ktorym sie urodzili, robia to
 z powodu poczucia sprawiedliwosci.


  Rowniez prawda. Kilku znam z imienia i nazwiska, nawet osobiscie.
Podobni mieszkaja w US of America, tez mi znani.


 4)
 Jezeli chodzi o Australie to polecam lekture artykulow w Polskiej
 emigracyjnej prasie a zwlasza artykuly na temat Zydow Pana Lisa.
 Ukazaly sie w Australi jakies 2 lata temu, bez wyraznych protestow Poloni,
 na temat klamstw czy rzeczowosci faktow.

Nie czytuje polonijnej ani niepolonijnej prasy australijskiej. Za
daleko, chociaz kiedys cos drukowalem w prasie polonijnej tego kontynentu.


A teraz tym bardziej nie przeczytam prasy polonijnej. Zupelnie bez zwiazku
z pewnym Prezem polonijnym w Australii, przypomnial mi sie dowcip
angielsko-szkocki, ktory tylko minimalnie, jednym przyslowkiem
tylko, uzupelnie, zupelnie wylaczajac z kregu mozliwych personifikacji
tego dowcipu paru moich madrych polono-australiskich znajomych.

Otoz ad rem:

Pewien Anglik pragnal zostac Szkotem. Poszedl do lekarza neurochiruga.

Ten mu mowi: - All right, Sir, mozna to zrobic operacyjnie, ale wiaze sie
to z usunieciem cwiartki mozgu pacjenta.

Anglik powiada: Ja bardzo chce, ja bardzo prosze. Never mind, please do it


Pacjent budzi sie z glebokiej narkozy:

Over his head, there is an awfully frightened and apologetic neurosurgeon:

- I am terribly sorry, Sir, I sincerely do apologize, but my knife had
slipped and totally unwillingly I have removed one-half of your brain.

The ecstaticly smiling patient replies at once:

OK, mate, W PORZADECZKU.


 5)
 Szweckim przyslowiem "puste puszki slychac najwiecej". Nalezy sie wiec
 zastanowic czy te puste puszki stanowia 100% opini Zydow o Polsce.
 Te "puste puszki" mozna zaobserwowac po obydwu stronach. Trzeba
 tylko "chciec". Dlatego z regularnoscia zegarka mozna przeczytac
 artykuly o Zydach tak samo nieprawdziwe i ponizajace.


  To rowniez prawda...

Ale, ale...

Jakos zadziwiajaco wielu Polakow naganialo Niemcom, albo
Polakom-policjantom niemieckim polskich Zydow do tychze niemieckich
(nazistowskich, jezeli ktos woli; ja nie) obozow koncentracyjnych na
polskim terytorium. A jeszcze gorzej, wielu z tych polskich naganiaczy nie
szmalcowalo nawet, nie bralo za to pieniedzy, nawet tej kostki masla z
trocinami.

Nie przypadkowo Niemcy zrobili niemieckie (nazistwoskie) obozy
koncentracyjne na terytorium Polski. Najdelikatniej mowiac, jednego mogli
byc pewni: Nie beda mieli tam zadnych dodatkowych, niespodziewanych
trudnosci, nie beda musieli tracic kul na Polakow w jakis sposob
szkodzacym tym obozom z zewnatrz.

A wewnatrz, owszem byli kapo Zydzi, ale byli i kapo Polacy, nie
wszyscy z kapow, ale i tak o wieli liczniejsi niz kapo zydowscy.

Byl w obozie oswiecimskim ruch oporu wiezniow, roczlonkowany z
koniecznosci, glownie jednak polski.

Zawsze podejrzewalem, nikt tego jasno nie napisal, nikt sie nie
odwazyl (chociaz z Garliskiego nalezy czytac to o czym nie jest napisane),
wiec zawsze podejrzewalem, ze polski ruch oporu w Auschwitz byl poza
Zydami, obok Zydow.

Teraz jest dla mnie jasne, ze jakkolwiek nie spojrzec na ten ruch oporu,
to odbywal on sie rowniez kosztem Zydow.

Ja wiem, ze byla to sytuacja zblizona treage (sp ?). Slowo jest
francuskie, z I wojny, moze spod Verdun.  Chodzi w nim o to, ze lekarz na
polu bitwy musial decydowac o zyciu i smierci rannych. I dzielil rannych
na trzy kategorie: pierwsza -  beznadziejna, daje im srodki przeciwbolowe
i przeciwstrzasowe, jezeli je ma, i umieraja oni szybko. Druga kategoria,
to sa ciezko ranni, nad kazdym musialby popracowac dlugo, kosztem zapasow
medycznych i to z niewiadomym skutkiem.
I trzecia kategoria: ranii niby lekko, ale krew z nich uplywa, umra. Nad
kazdym trzeba popracowac krotko, zatamowac krwotok, zsdzyc cos, czy cos
takiego. Szybko, uratuje sie ich wielu, kosztem tych kilku, nad ktorymi
trzebaby pracowac dlugo. No wiec jak wybierze lekarz? Drugiej kategorii
rannych, tez daje srodki przeciwbolowe i odstawia do pierwszej.

Pan Glowacki (Tomahawk) zapytal mnie w lecie 1998 o Dr. Aleksandra
Deringa, polskiego lekarza w Auschwitz, 

Re: Polish concentration camps (fwd)

1999-01-09 Wątek Andrew Kobos

Dziekuje Michale za przeslanie Twojego listu na PL

amk


-- Forwarded message --
Date: Sat, 9 Jan 1999 04:47:51 -0700 (MST)
From: Andrew Kobos [EMAIL PROTECTED]
To: Anna Niewiadomska [EMAIL PROTECTED]
Subject: Re: "Polish concentration camps"



 nie mysle zebysmy mieli jeszcze sobie duzo do powiedzenia.


  Trudno, Michale, C'est la vie.


 Jesli ten tekst nie jest wyrazem Twoich wlasnych przekonan lecz byl jakims
 zawoalowanym sarkazmem, odwolaj go prosze na Poland-L bo mogl wprowadzic w
 blad nie tylko mnie.



  Nie, ten tekst nie byl sarkazmem, nie mam zamiaru go odwolywac.

Owszem, moze powinienem jeszcze napisac, ze Witold Pilecki, z wewnatrz
Auschwitz, a potem po ucieczce, bezskutecznie apelowal o jakies, male
nawet akcje Podziemia przeciwko obozowi. Na moment takich akcji zbudowal
zreszta ruch oporu w Auschwitz. Jaki ten ruch byl to byl, ale byl.

Daj mi szanse, poslij ten Twoj list na PL to wtedy to dopisze.


Dziekuje i pozdrawiam.

Andrzej Kobos

 Michal Niewiadomski

PS.

[wyciety, bo dotyczyl uwag do mnie niezyjacego juz pewnego naszego
(pp. Anny i Michala Niewiadomskich i mojego-amk) znajomego,
bohatera Kedywu KG AK, ktorych On juz nie moze mi zezwolic opublikowac.]


So long.

A.



Re: Polish concentration camps

1999-01-09 Wątek Andrew Kobos

On Sat, 9 Jan 1999, Piotr Wnukowski wrote:

 Andzrej na moje:

 Podam Ci przyklad z doswiadczenia mojej wlasnej rodziny. Moj dziadek
 przechowywal Zyda przez ponad rok czasu. Wiedzialo o tym czworo jego
 dzieci, musieli o tym wiedziec takze sasiedzi. Po roku czasu dziadek uznal
 ze jest to zbyt ryzykowne (wyszly juz obwieszczenia ze za ukrywanie grozi
 smierc dla calej rodziny). O tym ze ukrywal Zyda musialo wiedziec wiele
 osob, a wystarczylo ze znalazl sie jeden parszywiec, a takich znajdziesz
 wszedzie i akcja pomocy skonczyla by sie tragedia dla calej rodziny. Nie
 rozmawialibysmy pewnie dzisiaj ze soba bo by mnie po prostu nie bylo...


  Uff! Zbudzil mnie telefon, sprobuje cos Ci napisac. Moze bedzie
niekoherentnie :)

  To wszystko prawda, chwala (powaznie i szczerze) Twojemu dziadkowi.

O tego jednego parszywca (potencjalnego) za duzo. Ja rozumiem itd. Ale
tak komperatywnie, ilu bylo potencjalnych parszywcow, jezeli chodzilo o
podziemie. O wiele mniej. Musze Ci powiedziec, ze ludzie "bywali" i to
gleboko w podziemiu, mowili mi, ze gdyby ci "zwykli" ludzie sie nie bali,
to byloby tych parszywcow wobec podziemia wiecej. Taka mila cecha, mysle
ze polska. Jest tu, na Poland L" kilku "parszywcow", znanych mi z imienia
i nazwiska, ba mam soft/hard copis ich donosow do SysAdms. Mam dowody od
expertow na falszowanie adresow. No, ale niech sie chlopcy pobawia. Jest
ich kilku, 3-5. Tradycja prawda, polska?

Ale wracajac do rzeczy. Ciekawy jestem, ot tak akademicko, to dobrze robi
na mozg, ilu byloby wtedy parszywcow, gdyby to chodzilo o wydawanie ksiezy
katolickich, koniec koncow, tez tylko ludzi? Tak procentowo wobec
parszywcow antyzydowskich?

 I jak na to patrzec? Doceniac ze wiekszosc trzymala jezyk za zebami przez
 rok czasu, czy tez potepiac dziadka ze stchorzyl? Ten krawiec z Wolanowa
 musial pewnie dolaczyc do getta w Radomiu czy w Lodzi i pewnie tez
 podzielil los wspolziomkow. Slad w kazdym razie po nim zaginal.


  No nie zartuj sobie, doceniac, ze przez rok byli cicho. W normalnym
spoleczenstwie, Twoj Dziadek powinien wowczas tylko liczyc sie z takim
ryzykiem, ale nie uznac go (niestety slusznie) za pewnosc. Ciagnal diabla
w sasiadach za ogon przez rok. Ten diabel nie bylby taki skory, gdyby to
chodzilo o ludzi podziemia, czy tych wyimaginowanych tutaj ksiezy.
Nie wiem czy tylko dlatego, ze ow diabel musial bardziej bac sie chlopcow
z konspiracje.

 Czy to cala wies byla antysemicka? Czy mozna bylo cos wiecej zrobic?
 Czy jam mam sie wstydzic za tego potencjalnego szmalcownika ktory mogl
 zadenuncjowac dziadka?


  Co Wy wszyscy wypisujecie. Komu ja sie kaze wstydzic? Chodzi tylko o
zrozumienie co bylo, i ze "my" Polacy, nie bylismy tutaj zlote ptacy,
tylko w powaznej czesci, kruki, wrony.

Ja urodzilem sie w dwa miesiace mniej wiecej po likwidacji ghetta
wadowickiego, Ty pozniej, Pani Malgorzata jeszcze pozniej, duzo pozniej.
My, nawet w sensie przynaleznosci do pewnego pokolenia, za to nie
odpowiadamy. Ale wlasnie dlatego, my powinnismy probowac zburzyc
stereotypy wspanialosci czy tylko chociazby bezsilnosci Polakow wobec
Zydow podczas
okupacji. Moze dopiero jak wyplujemy te wszystkie okropnosci, my, czy
nasze dzieci spojrza na siebie w lustrze, bez przynajmniej tego
jednego niepokoju moralnego. Oczyscimy ich z tego. Ja oczywiscie uzywam
pluralis majestatis jako skrotu myslowego

 Latwo jest dzisiaj generalizowc, szukac winnych tej tragedii. Duzo trudniej
 postawic sie samemu w sytuacji wyboru w tamtych okropnych czasach.


 O tym ja przeciez napisalem w tym liscie do Ciebie, kogos innego
ostatnie nocy. Jest to moja postawa od lat. Tak sie zlozylo, ze wieczor
Bozego Narodzenia do 2 w nocy przegadalem z Zydem, wybitnym profesorem
historii (niezydowskiej).

Nie oskarzal nikogo. Powiedzialem mu o tym, ze wszelkie "ja pomoglbym" sa
spekulacja. Natoniast nie sa spekulacja stwierdzenia "ja nie wydalbym".
Malo tego, kilka dni temu rozmawialem telefonicznie z wybitnym pisarzem
polskim, Zydem mieszkajacym w US. Moje stwierdzenia z rozmowy
BozeNarodzeniowej i zgodnosc na nie mojego rozmowcy powtorzyly
sie.

 [...]

  Niemcy w Polsce mogli byc i byli jednego pewni: ze wobec Polakow skutkuje
  jedynie brutalny terror. Nie mozna zapominac o tym ze docelowym planem
  niemieckim byla calkowita germanizacja okupowanych terytoriow. I czyz malo
  bylo kul ktore ten program wdrazaly w zycie?
 
 Mnie chodzilo o kule za szkodzenie obozom zaglady. Napisalem to jasno.

  Postawic nalezy pytanie: Czy przy takim nasileniu terroru wobec ludnosci
  polskiej jest zasadne oskarzenie ze Polacy zrobili zbyt malo aby ratowac
  Zydow?
 
   Tak. Wydawali Zydow. Period.

 Zydow wydawali szmalcownicy (jako kategoria), a nie Polacy (jako kategoria)
 To ze szmalcownicy byli takze Polakami nie znaczy ze Polacy (jako
 kategoria) wydawali Zydow.

  Dziwna kategoria spoleczna, szmalcownicy. Nowosc. Nie, Moj Drogi:
Szmalcownicy-Polacy, a zreszta pojecie szmalcownictwa trzeba tu roszerzyc
na szmalcownictwo bezinteresowne, wrecz dla 

Re: O hucpie i filozofii New Age

1999-01-09 Wątek Andrew Kobos

On Sat, 9 Jan 1999, Mirka Kozak wrote:


 Pan Krzysztof Cena zas zapytal retorycznie:

  P.s. A moze mamy do czynienia z filozofia 'New Age' ? :-))


  Krzys ostatnio cos przestal dostrzegac "rozbiegane oczka," a byl to
zacny termin, jakze teraz na czasie, ktory Krzys niegdys wymyslil.



 Wodny Koziorozec
 ==


amk



Ach, te Cyganki, Wiera, Maruszka ( b. Re: religie wsrod Polakow)

1999-01-09 Wątek Andrew Kobos

On Sun, 10 Jan 1999, Ryszard Majchrzak wrote:


 Przy okazji odgadlem wlasciwa przyczyne pobytu p. Andrzeja Kobosa na tej
 liscie, majacej w tytule slowo Kultura. Chcial sie biedny czegos nauczyc ale
 sadzac po jego liscie (prywatnym?) droga przed nim daleka i moze nie zdazyc.


  Zgaduj, zgadula. Ale zgadl Pan ! Moze zdaze, moze nie, podobnie zreszta
Pan. TEgo Pan nie wie, chyba ze Panu wrozki Cyganki wywrozyly dluga linie
zycia. I to w chwale, tytulach i dostatku. Czego Panu szczerze zycze.

Zgadl Pan tez, ze jestem biedny, nie dostalem nic z zadnych pieniackich
out of court settlements, ponoc modnych za pewnej prezesury polonijnej w
Zachodniej Australii. Sam Pan sie do mnie zastanawial publicznie, ile Panu
dadza. Dzo, mam prawdziwa nadzieje.


Wie Pan, ucze sie i ucze na tej liscie od lat. I niczego sie nie
nauczylem. Po prostu nie wchodzi mi do glowy. No one gave me head, ktora
bylaby senatorsko-prezesowska. Pozostal mi tylko l/eb ciemnego, glupiego
chlopa, a w dodatku jestem brzydki jak mlody Beethoven.

Czasem tylko podziwiam rzadkie perly na Poland-L (nie Panskie, zapewniam
Pana) i tylko dlatego tu jestem. I inni maja ze mna udreke, i niczego sie
ode mnie nigdy nie nauczyli. Taki po prostu ich i moj pech.


 Co do listu Doroty IR uzywajac okreslen "glupek" i podobnych udowodnila, ze
 jej prywatny swiat jest przesloniety, no wlasnie, czym??


  A chcialby Pan wiedziec? To Panu powiem w tajemnicy: matematyka i
lingwistyka, plus troche nart (pewnie nieosiagalnych w Zachodniej
Australii)

  Parafrazujac niedawno wyczytane w Rzeczpospolitej zdanie, nie jest,
Panie Branz.owy Prezesie, obelga nazwac glupka glupkiem. (W oryginale
chodzilo o antysemityzm, ktory tez w zasadzie mialby zastowanie.)
Jakakolwiek zbieznosc tego z rzeczywistoscia jest przypadkowa - to tylko
takie moje dyletanckie zamilowanie do szczegolow. Jak powiedzial mi
pewien madry Zyd, i to prawda, "diabel siedzi w szczegolach".

 Potwierdzila tez swoj "niepowtarzalny" styl uzyty w prywatnym liscie.

  To dobrze.

 Pozdrawiam listowiczow,
 Rysiek Majchrzak

 PS Rezerwuje sobie wypowiedz na temat obrazliwego i antypolskiego
 sformulowania "polish concentration camps" tylko sie przekopie przez 150
 listow.


  Fajnie. Tyle, ze ode mnie Pan nic nie dostanie. Jestem biedny jak mysz
koscielna.

Anmdrzej Kobos



Jagoda D. on Y2K ( b. Re: mija rok...)

1999-01-06 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 5 Jan 1999, Grzegorz Swiderski wrote:


 Otoz z badan historycznych wynika, ze Dionizy Maly ustalil, ze
 Chrystus narodzil sie w 754 rok od zalozenia Rzymu (to czy Rzym
 zalozono w roku zerowym czy pierwszym jest nieistotne). Ale z
 dalszych badan wynika, ze pomylil sie co najmniej o 5 lat
 (Chrystus naprawde urodzil sie wczesniej) - o ile dokladnie nie
 wiadomo. A to oznacza, ze dwa tysiace lat od narodzin Chrystusa
 juz minelo kilka lat temu. A wiec wszelkie uroczystosci
 koscielne zwiazane z witaniem nowego tysiaclecia moga dotyczyc
 tylko pojecia ery, a nie beda dotyczyc narodzin Chrystusa. W
 kazdym razie Dionizy myslal, ze Chrystus urodzil sie w 754 roku
 po zalozeniu Rzymu. I to musimy uznac za definicje poczatku
 naszej ery.



[...]

 Z powazaniem,
 Grzegorz Swiderski,




  Fragment tekstu Dr. Jagody Donatowicz, astrofizyka:



Pierwszy krok w kierunku proby obiektywnej interpretacji prowadzi
do zastanowienia sie, w jakim czasie nalezaloby poszukiwac na
niebie tak rzucajacego sie w oczy zjawiska ?

Wspolczesny Juliuszowi Cezarowi uczony Marcus Terenius
wprowadzil zliczanie dat od przyjetej daty zalozenia miasta Rzymu
("ab urbe condita"). Konwencja zliczania lat w chronologii do
daty "Panskiego stania sie czlowiekiem" ("Anni ab incarnatione
Domini" - A. D.) zostala wprowadzona w roku 525 (1278 "ab urbe
condita") w Rzymie przez uczonego mnicha scytyjskiego o nazwisku
Dionisius Exiguus, zaproszonego tam przez papieza Jana I. Przy
tej okazji - niestety - przydarzyl mu sie blad rzedu siedmiu lat
w taki sposob, ze date urodzin Chrystusa ustalil o siedem lat za
pozno. (Dodal on trzy lata do i tak zle ustalonej przez Klemensa
z Aleksandrii daty narodzenia Chrystusa.) Powinnismy wiec do
naszego systemu kalendarzowego dodac 7 lat,  przez co "mistyczny
krok" w Trzecie Tysiaclecie, mielibysmy juz za soba. Dla rozwazan
astronomicznych oznacza to konkretnie, ze poszukiwane wydarzenie
astronomiczne nastapilo w siodmym roku przed nasza era.

[Wycieta dyskusja JD zjawisk astronomicznych - amk]

Dlatego, date przybycia ‘magow’ do Betlejem mozna dokladnie
ustalic na 12 listopada 7 roku przed Chrystusem. Oznacza to, ze
juz w listopadzie 1994 roku uplynelo 2000 lat od czasu kiedy
"gwiazda" wskazywala droge do Zlobka...

JD

(amk)



Re: Znalezione na CNN

1999-01-05 Wątek Andrew Kobos

On Tue, 5 Jan 1999, Edmund Lewandowski wrote:


 Tak ze w srodowisku wielonarodowosciowym i uniwersyteckim tez sie to zdarza.
 Moze ja po prostu mam pecha.

 Edmund


  Mysle, ze ma Pan co najmniej "element" pecha. A pozatem czy pamieta Pan
prawdziwe "Polish elevators". ??

Jesli tak, to element pecha zmieni sie w element prawdy. No coz, takie a
nie inne byly w Polszy elevators.

Serio: niedawno w NYC subway jakis czlowiek czyms zwrocil na siebie moja
uwage. Nie wiem dlaczego, od czasu do czasu rzucalem na niego przelotne
spojrzenie. Po chwili wyjal polska gazete i to chyba z RP, Express jakis
tam. Wtedy juz wiedzialem czym zwrocil moja uwage. Byl potwornie
nieogolony, jak Arafat, i brudny, zdecydowanie nie wloczega, nie homeless.

amk



The Fatal Shore

1999-01-05 Wątek Andrew Kobos

Przepraszam, ale z rozpedu skasowalem wazny message pana Majchrzaka z
Dawnego Fatal Shore.

Otoz Pan Majchrzak chce mi zaoszczedzic kosztow podrozy do swojego
pieknego kontynentu skapanego niegdys we lzach, na swiadka obrony
Majchrzak vs. AOL, dochodzac do out of court settlement with AOL (i.e.
wyciagnawszy z AOL mase pieniedzy).

Otoz, mam juz zapewnione pokrycie kosztow podrozy i jeszcze malenkie
honorarium, bynajmniej nie od AOL (bo to bylby conflict of interest and
witness tampering - mozna za to byc upicznionym), ale od Australijskiego
Kongresu Polonii, ktory zaprosil mnie przy okazji do wygloszenia serii
odczytow pt. "The Fatal Shore and the Polish Question - Past and Present".
Koszt Pana Majchrzaka bedzie tylko piwo australijskie + koszerny beef
australijski (dziczyzny, tj. kangurow nie jadam - kashrut zabrania), tak
ze jeszcze Mu sporo zostanie z AOLowskiej floty.

Deal, mate ?

amk



Re: Znalezione na CNN

1999-01-04 Wątek Andrew Kobos

On Mon, 4 Jan 1999, Tomahawk wrote:

 Ale na wszelki wypadek modle sie za Pana.
 Wilhelm Glowacki
 =


  Jezeli moge Pana o cos szczerze i uczciwie prosic:

Wolalbym, prosze, bardzo prosze, niech sie PAN za mnie nie modli.
Wszelkie wypadki dotyczace mnie, prosze, niech Pan pozostawi komus
Wyzszemu, a w ostacznosci mnie.


Andrzej Kobos



  1   2   >