Re: netograficzna Gwiazdka 2000

2000-12-28 Thread Bartek Rajwa

Rozpetala sie dyskusja na temat PDF, oto wiec moje trzy grosze:

1. Zgadzam sie z Lukaszem Salwinskim, ze PDF stal sie standardem
publikacji naukowych i wynajdywanie innych metod i formatow jest raczej
sztuka dla sztuki (choc niewatpliwie moze przyniesc satysfakcje swemu
tworcy). Publikacje z duza iloscia zlozonych wzorow matematycznych
najczesciej sa tworzone w jakiejs odmianie TeXa. PDF jest dla PdfTeXa oraz
PdfLaTeXa formatem natywnym (nie musi byc tworzony z dvi lub z ps) - nie
ma wiec _zadnego_ problemu z tym by od razu PDF otrzymac. TeX to rzecz
jasna narzedzie nie tylko darmowe, ale i o otwartym kodzie (open source).

2. Wprawdzie PDF byl wymyslony przez Adobe (podobnie jak Postscript) nie
znaczy jednak, ze jest to tajemniczy i nieopisany format, ktory firma
zmienia kiedy chce i jak chce (jak np. Word DOC). Wrecz przeciwnie. PDF
jest doskonale opisany a pelna dokumentacja jest znana publicznie.
Pozwolilo to stworzyc wielu firmom konkurencyjne wobec Adobe
Acrobat/Distiller rozwiazania. Niektore z nich przy porownywalej cenie
maja opinie znacznie lepszych narzedzi o bardziej rozbudowanych
mozliwosciach. Jawna dokumentacja PDF umozliwila rowniez dodanie funkcji
pdfwritera do programu Ghostscript, ktory w swej ostatniej wersji
praktycznie nie ustepuje juz pakietowi Adobe. PDF to w zasadzie
skompresopwany Postscript (rowniez format wymyslonmy przez Adobe). PS jest
uzywany przez profesjonalistow od lat i nie przeszkadza nikomu, ze wlasnie
Adobe stworzylo ow standard.

Przyznam, ze nie wiem nic o rzekomych kopotach z uzyciem Acrobata i PDF w
srodowisku Unixa. Powiem wiecej: uzywam praktycznie wylacznie systemow
Linux oraz SGI Irix i nie zauwazylem jakichkolwiek ,,niezgodnosci''
mogacych mi przeszkodzic w pracy. Jezeli kiedykolwiek mialem problemy z
PDF to zawsze dzialo sie to podczas okazjonalnych kontaktow z Windows.

Skoro zas o klopotach i niekompatybilnosciach mowa to warto przypomniec,
ze Flash 5.0 jest dostepny tylko dla platform Windows 95/NT/2000 oraz Mac.
Popularne Unixy (Solaris i Irix oraz Linux i386) jak i OS/2 musza sie
zadowolic Flash 4.0. Uzytkownicy BSD, BeOS, QNX czy mniej popularnych
Linuxow (na PowerPC lub Alphe) obejda sie smakiem i nigdy nie zobacza
publikacji przygotowanych zgodnie z proponowana metoda. (PDF bedzie rzecz
jasna czytelny dla kazdego z wymienionych systemow). Macromedia Authorware
Web Player 5.2 zas to tylko i wylacznie Windows i Mac.

3. Nie wiem na czym mialaby polegac przewaga Flasha (twor firmy
Macromedia, nie sluzacy bynajmniej do tworzenia publikacji
elektronicznych, lecz do ,,wzbogacania'' stron WWW) nad PDF. Tym bardziej,
ze nawet dla _czystego_ HTML opracowano rozszerzenie, ktore umozliwia
zapisywanie wzorow matematycznych. Nazywa sie to MathML i jest standardem
nad ktorym pracuje w3.org (instytucja standaryzujaca HTML). MathML jest
wspierany takze przez takie produkty jak Maple, Mathematica i inne.

Podsumowujac:

Publikacje z dziedziny matematyki badz fizyki zapisana w TeXu mozemy bez
problemu zamienic na PDF (uzywajac pdfTeXa, lub posrednio konwertujac z
dvi lub ps). Mozemy tez skonwertowac ja do MathML i zamiescic na stronie
WWW. Istnieja tez konwertery mogace zamienic wzory w TeXu na bitmapy
osadzone w tekscie zapisanym jako HTML. Do TeXa lub MathML mozemy tez
eksportowac obliczenia zapisane w Mathematice. Czy flash zapewnia podobne
mozliwosci? Niestety nie. I chyba nigdy zapewniac tego nie bedzie. Dlatego
pozostane przy zdaniu, ze to wielce przydatne narzedzie raczej nie
przyjmnie sie jako program do tworzenia elektronicznych publikacji
naukowych.

Pozdrawiam serdecznie,

Bartek Rajwa



Re: netograficzna Gwiazdka 2000

2000-12-28 Thread Bartek Rajwa

On Thu, 28 Dec 2000, Zbigniew J Koziol wrote:

> Niestety, nie zgodze sie w powyzszym. Prosze niech Pan zapozna sie ze
> szczegolami praw autorskich jakie posiada Adobe do PDF. To nie jest otwarty
> format.

PDF nie jest formatem otwartym w sensie takim, by kazdy mial prawo w nim
zmieniac cokolwiek mu sie podoba. W tym sensie rowniez formatem otwartym
nie jest Postscript (co jednak nie przeszkadza mu byc de facto standardem
w zastosowaniach pre-press). Faktem jest jednak, ze wyczerpujaca
dokumentacja PDF jest opublikowana, dzieki czemu mogly powstac takie
narzedzia jak pdfLaTeX, ghostscript pdfwriter, szereg konwerterow
SGML->PDF lub HTML->PDF oraz (last but not least) niezalezne narzedzia
komercyjne, ktorych byt wcale nie jest uzalezniony od woli Adobe.

> Gdyby byl formatem otwartym, istnialoby do niego mnostwo narzedzi
> darmowych.

Alez istnieja do niego narzedzia darmowe (termin ,,mnostwo'' jest
wzgledny). Praktycznie codziennie produkuje dokumenty najwyzszej jakosci
przy pomocy pdfLaTeXa. Sa to PDFy ze spisami tresci, thumbnailami, linkami
do stron www, kolorami... Wspominalem juz tez o Ghostscripcie czy HTMLDOC.

> PDF nie jest zlym formatem ani metoda publikacji. Nie jest tez doskonalym.
> Pan pisze, iz nowa wersja ghostsview sobie radzi. Byc moze. Ile jednak
> trzeba bylo czekac na te nowa wersje? Ja jej nie mam zainstalowanej jeszcze.

Do czytania dokumentow PDF mozna wykorzystywac Acrobat Readera. Tylko tam
gdzie nie jest ow program dostepny trzeba miec zainstalowany ghostview lub
xpdf. Natomiast ghostscript od kiedy ,,supportowal'' PDFy robil to dobrze.
Problemy byly - owszem - w srodowisku Microsoft (szczegolnie z polskimi
znakami diakrytycznymi i z czcionkami TT). Notabene te same problemy mial
Adobe Distiller 3.0. Ale to raczej wina MS, ktora to firma do tej pory nie
dopracowala sie jednolitego sposobu kodowania znakow z poza ASCII (prosze
zwrocic uwage, ze w chwili obecnej Windows stosuje - w zaleznosci od
programu - Unicode, Windows1250 lub ISO859-2)

Ciekawostka: istnialo niedrogie komercyjne narzedzie (nazwy nie pamietam),
ktore za cene nizsza niz Distiller robilo ,,od zawsze'' poprawne PDF z
polskimi znakami. Takze w srod. Windows NT, gdzie klopoty byly najwieksze.

> PDF nie jest formatem otwartym, nie moze byc swobodnie wykorzystany przez
> programistow (!)

Sugeruje Pan, ze tworcy pdfLateXa placa za fakt, ze ja sobie generuje u
siebie pliki w formacie PDF? Znow wszystko zalezy od definicji frazy
,,swobodnie wykorzystywany format''.  Mylimy chyba kwestie narzedzi do
tworzenia PDF z samym formatem PDF. To dwie rozne rzeczy. Adobe posiada
swoje, wysoce optymalizowane, biblioteki do tworzenia PDF oraz Postsciptu
i nie odda ich za darmo. Nie oznacza to jednak nie inni nie moga sobie
pisac swoich interpreterow PDF lub PS. Prosze zwrocic uwage, ze GNU
Ghostscript jest Open Source, a przeciez pelni funkcje zarowno
interpretera PS jak i PDF.

> So what? Nie dbam o to, by miec najnowsza wersje. Wersja 4 oferuje
> wystarczajaco wiele mozliwosci. Poniewaz zas dokumentacja wersji 4 zostala
> opublikowana, wiec stworzenie narzedzi do wersji 5 przez osoby naprawde
> zainteresowane problemem nie bedzie. Format flash jest stosunkowo prosty i
> latwo go rozgryzc. Macromedia, publikujac raz specyfikacje postawila sie w
> sytuacji, z ktorej nie ma drogi odwrotu (swiadomie lub nieswiadomie).

Caly ten paragraf odnosi sie tez do Adobe PDF. Dokumentacja zostala
opublikowana i nie moze juz dojsc do sytuacji by nagle pdfLaTeX mial
zniknac z powierzchni ziemi, bo przestal sie firmie Adobe podobac.

> Nie znam szczegolow rozpowszechnienia flash na roznych platformach. Poniewaz
> jednak kod zrodlowy narzedzi istnieje, i co wiecej jest prosty i w GPL, nie
> widze szczegolnych przeszkod by dobrzy programisci nie mieli tworzyc
> pluginow albo innych narzedzi na dowolne platformy.

Jednak nie stworzyli. Tymczasem ghostscript czy pdfLaTeX istnieje i dziala
na wszelkich platformach od osmiobitowcow po mainframy IBM. Przedsmak tego
jak wygladaja pluginy do Flash pisane przez kogos innego niz Macromedia
mielismy gdy nie bylo pluginu Flasha dla Linuxa i wiele osob staralo sie
go wlasnymi metodami stworzyc.

Faktem jest, ze tekst naukowy ze wzorami, zapisany jako prosty HTML, gdzie
wzory zostaly osadzone jako bitmapy (dzieki automatycznemu konwerterowi)
moge czytac praktycznie wszedzie i wszystkim (patrz: Wolfram Enc. of Math.
na WWW). Jesli jakas publikacja jest w postaci PDF tez moge ja przeczytac
i _wydrukowac_ praktycznie na kazdej platformie jaka znam. W przypadku
Flash sprawa ma sie inaczej. Jestem ograniczony do wspomnianych juz
systemow. I moge miec tylko nadzieje, ze sytuacja sie zmieni. Moge miec
tez nadzieje, ze nowy Flash 6 bedzie kompatybilny wstecz z Flash 5 i 4.
Inaczej bowiem Macromedia zasugeruje mi zmiane plugina, po ktorej nie bede
mogl czytac np. panskich stron (stworzonych dla Flasha 4).

Dlaczego mialbym bardziej ufac firmie Macromedia niz firmie Adobe? Ja ufam
tylko Richardowi Stallmanowi 8-))

PDF (bylo: netograficzna Gwiazdka 2000)

2000-12-29 Thread Bartek Rajwa

On Thu, 28 Dec 2000, Zbigniew J Koziol wrote:

> > Sugeruje Pan, ze tworcy pdfLateXa placa za fakt, ze ja sobie generuje u
> > siebie pliki w formacie PDF?
>
> To jest temat o tym, w jaki sposob firmy propaguja swoje standardy i
> software. A wiec temat z dziedziny marketingu bardziej. Nie, niczego nie
> sugeruje. Nie wiem, jak jest naprawde. Mozliwosci jest wiele.

By wyjasnic sprawe PDF do konca i rozwiac watpliwosci chcialbym przytoczyc
fragmenty z Portable Document Format Reference Manual (dostepny w calosci
pod adresem http://partners.adobe.com/asn/developer/PDFS/TN/PDFSPEC.PDF):

,,Adobe daje kazdemu prawo (copyright permission) do:
1. tworzenia dokumentow w formacie PDF
2. tworzenia driverow i aplikacji, ktore sluza do produkcji dokumentow w
standardzie PDF
3. tworzenia driverow i aplikacji ktore interpretuja, czytaja, rozpoznaja
i drukuja format PDF
4. kopiowania i uzywania zestawu operatorow i struktur danych jezyka
Postscript i PDF, co jest konieczne do realizacji powyzszych punktow''

Adobe zastrzega sobie jedynie by w PDF pojawila sie informacja o prawach
autorskich do samego formatu

> > Faktem jest, ze tekst naukowy ze wzorami, zapisany jako prosty HTML, gdzie
> > wzory zostaly osadzone jako bitmapy (dzieki automatycznemu konwerterowi)
> > moge czytac praktycznie wszedzie i wszystkim
>
> Jasne. Robilem to 5 lat temu... Ale to nie jest rozwiazanie zadowalajace.
> Ani eleganckie.

Hmmm... Sieciowa encyklopedia Wolframa ma wszystkie wzory jako bitmapy,
natomiast w atrybucie ALT jest ich wersja zapisana przy pomocy skladni
TeXowej. Dzieki temu do odczytania takiego HTML wystarczy zwykla
przegladarka - z drugiej strony zas taki tekst mozna indeksowac i
przeszukiwac oraz wstawiac gragmenty do wlasnego tekstu. Jak na prymitywne
srodki jest to zaskakujaco eleganckie rozwiazanie.

> Ma Pan racje - to byloby cos! :) Ale... to wlasciwie szczegoly - glowna idea
> pojawila sie, a reszta to sprawa pracy wlozonej. Niestety, skomplikowane
> wzory - to bardzo trudne zadanie. Dlatego na razie w moim tekscie zlozone
> wzory sa wklejone jako grafika. Ale bede sie staral to zmienic... Niech Pan
> zauwazy, ze konwertowalem LaTeX do flash. Gdy juz odpowiedni konwerter
> bedzie dzialal mozliwie dobrze, wtedy generacja flash stanie sie zadaniem
> trywialnie prostym.

Gdzie mozna znalezc Panskie przyklady oraz wspomniany konwerter? Chetnie
bym tego sprobowal...

Bartek Rajwa



p. Jozef Slawny

2000-06-12 Thread Bartek Rajwa

Slowo uzupelnienia na temat p. Jozefa Slawnego. Nie jestem matematykiem, wiec
dziedzina badan p. Slawnego jest mi obca, ale...

On Sat, 10 Jun 2000 17:21:44 -0400, Marcin Mankowski

> Co do jego wybitnosci troche mnie Pan zainteresowal.
> Przeszukalem na Internecie i znalazlem raptem dwa
> odwolania do publikacji chyba ten sam temat, ktorej jest on
> wspolautorem:
>
> Martin Brady, Raghu Rhagavan, and Joseph Slawny. Back propagation fails
> to separate where perceptrons succeed.
> IEEE Trans. Circuits and Systems, 36(5), 1989.
> (http://www.cs.man.ac.uk/~marslans/thebib.html)
>
> A M. Brady, A R. Raghavan, A J. Slawny
> T Gradient Descent Fails to Separate
> J IEEE International Conference on Neural Networks 1988
> I IEEE
> V I
> P 649--656
> D 1988
> (http://www.elec.uq.edu.au/~marcusg/steve)
>
> No to chyba tak "wybitnym naukowcem" pan Slawny
> nie jest. Dla porownanie poszukalem na Internecie
> nazwisko profesora MIT Carlo Roty, ktorego mialem
> zaszczyt osobiscie poznac (i ktory niedawno zmarl)
> ("Carlo Rota" "Gian-Carlo Rota" poprzez www.altavista.com)
> i znalazlem setki odsylaczy.

Panie Mankowski, informacji na temat prac naukowych nalezy chyba szukac w
specjalizowanych bazach danych lub chociaz w Science Citation Index, nie zas na
Altaviscie. Pozwolilem wiec sobie zrobic male przeszukanie korzystajac z
informacji Institute for Scientific Information i oto co znalazlem:

Od roku 1977 (tylko tyle obejmuje werja wspomnianej DB do ktorej mam dostep) p.
Jozef Slawny byl wspolautorem 13 prac indeksowanych przez SCI:

ADAMS FW, NGUYEN HT, RAGHAVAN R, et al.
A PARALLEL NETWORK FOR VISUAL COGNITION
IEEE T NEURAL NETWOR 3: (6) 906-922 NOV 1992

PRELLBERG T, SLAWNY J
MAPS OF INTERVALS WITH INDIFFERENT FIXED-POINTS - THERMODYNAMIC
FORMALISM AND PHASE-TRANSITIONS
J STAT PHYS 66: (1-2) 503-514 JAN 1992

BRADY ML, RAGHAVAN R, SLAWNY J
BACK PROPAGATION FAILS TO SEPARATE WHERE PERCEPTRONS SUCCEED
IEEE T CIRCUITS SYST 36: (5) 665-674 MAY 1989

BRICMONT J, SLAWNY J
PHASE-TRANSITIONS IN SYSTEMS WITH A FINITE NUMBER OF DOMINANT
GROUND-STATES
J STAT PHYS 54: (1-2) 89-161 JAN 1989

FERNANDEZ R, SLAWNY J
INEQUALITIES AND MANY PHASE-TRANSITIONS IN FERROMAGNETIC SYSTEMS
COMMUN MATH PHYS 121: (1) 91-120 1989

GROSSMANN A, SLAWNY J
VONNEUMANN-ALGEBRAS ASSOCIATED TO QUANTUM-MECHANICAL
CONSTANTS OF MOTION
COMMUN MATH PHYS 107: (4) 543-552 1986

HAGEDORN GA, LOSS M, SLAWNY J
NON-STOCHASTICITY OF TIME-DEPENDENT QUADRATIC HAMILTONIANS AND
THE SPECTRA OF CANONICAL-TRANSFORMATIONS
J PHYS A-MATH GEN 19: (4) 521-531 MAR 11 1986

SLAWNY J
ON THE MEAN FIELD-THEORY BOUND ON THE MAGNETIZATION
J STAT PHYS 32: (2) 375-388 1983

BRYSK H, SLAWNY J, ZWEIFEL PF
THE LAW OF RADIOACTIVE DECAY .2.
NUOVO CIMENTO B 73: (2) 213-225 1983

SLAWNY J
ERGODIC PROPERTIES OF EQUILIBRIUM STATES
COMMUN MATH PHYS 80: (4) 477-483 1981

SLAWNY J
LOW-TEMPERATURE EXPANSION FOR LATTICE SYSTEMS WITH MANY
GROUND-STATES
J STAT PHYS 20: (6) 711-717 1979

HOLSZTYNSKI W, SLAWNY J
PHASE-TRANSITIONS IN FERROMAGNETIC SPIN SYSTEMS AT
LOW-TEMPERATURES
COMMUN MATH PHYS 66: (2) 147-166 1979

HOLSZTYNSKI W, SLAWNY J
PEIERLS CONDITION AND NUMBER OF GROUND-STATES
COMMUN MATH PHYS 61: (2) 177-190 1978

Wg. SCI prace p Jozefa Slawnego byly cytowane 269 razy. Dla porownia GC Rota
jest wspolautorem 56 prac indeksowanych przez SCI i cytowany byl 1171 razy.

Jeszcze uwaga metodologiczna: nie wiem na ile baza SCI jest stosowalna w
przypadku nauk matematycznych. Prawdopodobnie by usyskac naprade rzetelne
wyniki nalezaloby spojrzec do specjalistycznych baz danych, to polecam p.
Mankowskiemu, jesli chce zaspokoic swa ciekawosc. Druga sprawa: wielokroc
sprawdzilem, ze SCI ma "klopoty" z indeksowaniem, gdy autor ma w nazwisku
polskie znaki diakrytyczne. Byc moze prac tych jest wiec wiecej... - z
pewnoscia jednak ich liczba nie wynosi 2.

I wreszcie najwazniejsze: liczba publikacji to jedno a impact factor to
drugie...

Dziekuje za uwage,

B Rajwa



Re: p. Jozef Slawny

2000-06-12 Thread Bartek Rajwa

Sam sobie dopowiadam...

> Jeszcze uwaga metodologiczna: nie wiem na ile baza SCI jest stosowalna w
> przypadku nauk matematycznych. Prawdopodobnie by usyskac naprade rzetelne
> wyniki nalezaloby spojrzec do specjalistycznych baz danych, to polecam p.
> Mankowskiemu, jesli chce zaspokoic swa ciekawosc.

Wg. bazy danych Amercan Mathematical Society tych prac bylo od 1985 roku 24.

B. Rajwa



Kropiwnicki i jego ministerstwo

2000-06-20 Thread Bartek Rajwa
cji oraz
wynikajace z tego roznice  w wyksztalceniu - podczas gdy w naszym kraju wlasnie
to kobiety sa lepiej wyksztalcona grupa i ten problem nas nie dotyczy! Innymi
slowy: min. K. popisal sie karygodna niekompetencja i brakiem znajomosci tematu.
To prawie tak jakby na sesji ONZ min. Komorowski uspokajal zdezorientowanych
delegatow, ze Polska zniszczy wszystkie posiadane glowice jadrowe (ktorych nie
ma). Na tym moznaby wlasciwie zakonczyc. Nie ma sensu pastwic sie
nad poziomem kultury ministra (jego arogancja wobec mediow), bo to sprawa
pozamerytoryczna.

Dodam tylko maly komentaz na temat kwestii przedstawionej przez p. Zajac jako
wielka zaleta naszego wasatego aroganta. Ponoc nie posiada on w
stworzonym dla niego ministerstwie biurka ani nawet telefonu. Czy to ma byc
przyklad kompetencji i profesjonalizmu?? Tworzy sie ministerstwo, a nawet nie
zadbano o podstawowe sprawy organizacyjne?? I p. Kropiwnicki zgodzil sie ten
balagan firmowac swoim nazwiskiem?? Oczywiscie wszystkie te pytajniki maja
tylko i wylacznie charakter retoryczny gdyz  jestem pewien, ze w jednym nowe
widmowe ministerstwo dziala bez zarzutu - wyplaca Panu Ministrowi
odpowiednia pensyjke.

Czego i Panstwu zycze,

Bartek Rajwa



Re: Z kim sie zgadzamy, z kim nie

2000-06-21 Thread Bartek Rajwa

Pani Malgorzata napisala:³³dde

> Przeciez, jak to powtorzyl za radiem TokFM pan Bartek Rajwa,
> statystyki przemocy w polskiej rodzinie wykazuja, ze nalezy bez-
> zwlocznie interweniowac na forum miedzynarodowym. Jezeli
> radio TokFM sie nie myli, to istnieje jakies niezerowe prawdo-
> podobienstwo, ze to wlasnie pan Andrzej na te statystyki pracuje...

Tylko by uscislic chcialem dodac, ze nie podawalem za radiem TokFM zadnych
statystyk na temat przemocy w rodzinie. Powolywalem sie jedynie na to radio by
przypomniec, ze temat ,,mniejszosci seksualnych'' pojawial sie juz na
,,kobiecych'' sesjach ONZ poprzednio (co notabebe jest dla mnie mocno
niezrozumiale).

Warto tez zauwazyc, ze interwencja na forum miedzynarodowym (na czym mialaby
taka interwencja polegac? na wyslaniu oddzialu GROM na Grenlandie?) nie
zapobiegnie przemocy w rodzinie.

Bartek Rajwa



Re: NAFTA

2000-08-02 Thread Bartek Rajwa

On Tue, 1 Aug 2000, Marek Kowalewski wrote:

> Apropos Mikkego to polecam artykul z Wyborczej, wybralem fragment:
> [...]
> Latem 1991 roku bierze blisko miliard złotych kredytu z banku PKO na
> wydanie swoich książek oraz kampanię wyborczą. Książki nie przynoszą
> spodziewanego majątku.

Hi... hi... Mozna powiedziec, ze fragmenty sa przednie... Prawie tak
dobre jak dowcipy o Radiu Erewan. Gdyby jednak ktos chcial wiedziec
jak naprawde wygladala owa tajemnicza historia z dlugiem Mikkego, to
niech poslucha:

JKM pozyczyl pieniadze z banku na kampanie wyborcza. Stwierdzil
jednak, starajac sie o kredyt (sklamal), ze to pieniadze na wydanie
ksiazek. Biorac pod uwage fakt, ze JKM byl autorem swietnie
sprzedajacych sie ksiazek brydzowych bank latwo udzielil
pozyczki. Pozyczki pod zastaw ziemi JKM. 

> Za to pieniądze na kampanię się zwróciły - prezes UPR zostaje posłem.

Pieniadze sie _nie_ zwrocily, bo JKM zostal poslem. NIe zostaly
przeznaczone na wydanie ksiazek ale na kampanie wyborcza.

> twierdzi, że ziemia nie jest warta więcej niż pół miliarda, a tu odsetki
> rosną. Z jednego miliarda zrobiło się trzy. Wreszcie ktoś anonimowy dług
> prezesa wykupił.

Tym kims anonimowym byl... JKM, ktory (chyba za posrednictwem kogos)
wykupil wystawione na licytacje wlasne dzialki.

JKM pozniej _wielokrotnie_ ta historie opowiadal smiejac sie z
urzednikow banku, gdyz (jak twierdzil) zrobil w ten sposob zloty
interes (odkupil swoj dlug za ulamek wartosci). Stwierdzal tez, ze
gdyby udzielajac kredytu bank prawidlowo wycenil zastaw nie byloby
problemu, ale ,,panstwowemu bankowi nie zalezalo'', stwierdzil JKM.
Dzialo sie to w czasach gdy wiekszosc bankow nie byla jeszcze
sprywatyzowana (i dla wielu politykow nie bylo to oczywiste, ze banki
maja byc prywatne), a JKM podawal przyklad swojego dlugu jako argument
za ich prywatyzacja.

> moze to i lepiej ze pan prezes nie gra na gieldzie, no chyba ze sie znowu
> jakic anonim znajdzie i splaci jego dlugi, ale chyba to troche zle swiadczy
> o jego eksperckiej mocy w kontekscie wstapienia do NAFTA.

Kwestia wstapienia czy nie wstapienia do NAFTA wymaga oczywiscie
powaznej dyskusji, a nie lekcewazacych usmieszkow ,,Ach, to Mikke''.
Szczegolnie, ze administracja amerykanska jest coraz aktywniejsza w
promowaniu idei ponadkontynentalnego sojuszu handlowego. Obecnie mocno
kokietowana jest Wielka Brytania (o czym donosil niedawno Financial
Times, chyba). Negocjacje z Chile sa w toku (choc zarowno Meksyk jak i
Kanada juz podpisaly z tym krajem umowy o wolnym handlu). O panstwach
Europy Srodkowej mowa byla juz kilka lat temu, ale jednoznaczna wola
polityczna decydentów z tychze panst ostudzila nieco zapaly autorow
takich propozycji w USA.

Nie tak dawno byla na ten temat rozmowa na innej liscie dyskusyjnej i
musze powiedziec, ze obfitowala w bardziej rzeczowe argumenty. Moze
dlatego, ze ani razu nie pojawilo sie tam nazwisko JKM, co
powstrzymalo dyskutantow od kpin i zmusilo do wysilku intelektualnego.

Bartek Rajwa

--
``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: NAFTA

2000-08-02 Thread Bartek Rajwa

On Wed, 2 Aug 2000, Marek Kowalewski wrote:

> Rozumiem ze jako posel chronil go immunitet i taka drobnostka jak splata
> dlugu nie musial sobie glowy zajmowac, tylko ja osobiscie jesli bym zarobil
> na ksiazkach to splacilbym dlugi a nie oferowal ziemie, chyba ze nie
> mialbym czym splacac wtedy juz nie ma ratunku.

Czy immunitet chroni przed splata dlugu??? Przeciez to umowa
cywilno-prawna... Jesli tak jest to przyznam, ze nie wiedzialem nic o
tym. Na ksiazkach nie zarobil by (z tego co pamietam) nie zostaly
chyba nawet wydane (?), a juz na pewno nie bylo ich w ksiegarniach.

A! I jeszcze jedno. Nie ,,oferowal ziemi'' tylko dal ja w zastaw.

> to jak wkoncu, z jednej strony bank nie przyjmuje matkowizny a potem
> wystawia je do licytacji...

Czy ja napisalem, ze bank nie przyjal ziemi jako zastawu? Napisalem
cos wrecz przeciwnego. A wystawil na licytacje, bo tak sie robi gdy
klient banku nie ma czym splacic pozyczki. Normalne.

> taki "interes" robil nie tylko on, kazdy bankrut a byla ich ogromna ilosc w
> tamtym okresie ktory bral kredyt przy zabojczych procentach (ponad 90%)
> zostal zalany odsetkami ktorych nie mogl potem splacic, ja bym tego nie
> nazwal interesem, gdyby zrobil to umyslnie jest na to lepsze slowo,
> oszustwo

Oszustwo? Zaraz, zaraz... Ide do banku i biore pozyczke. Jako zastaw
daje hipoteke domu. Urzednik pyta o lokalizacje i metraz po czym
wpisuje wartosc jaka sobie wylicza. Nie wysyla nikogo do wyceny, nie
sprawdza, ze dom to rudera nadajaca sie do remontu... Jednym slowem
nie zauwaza, ze _zaniedbal_ swoje obowiazki. Z tego zas oczywiscie
wynika, ze ja jako klient jestem oszustem... 

> A ten ulamek wartosci to czasami byla spora czesc dlugu bez procentow,
> oczywiscie ze biorac pod uwage inflacje bylo to mniej, ale ja bym sie tym
> nie chwalil, straty przeszly na kazdego podatnika.

No wlasnie. O tym JKM mowil. Twierdzil, ze gdyby to byl bank prywatny
dokonano by wlasciwej wyceny gruntu. Jednak byl do bank panstwowy,
wiec urzednik zaniedbal owobiazki, a potem wszyscy za to zaplacili. I
co najlepsze - calosc byla lege artis.

> jesli zastaw byl tak wartosciowy to dlaczego nie znalazl innych kupcow za
> wyzsza cene na licytacji, bo skoro byl tak nisko wyceniony, to chetni by
> sie pewnie znalezli, czyzby sam JKM sie dogadal z bankiem ze wykupi go po
> cichu.

Przeciez tlumacze, ze ten zastaw _nie_ byl az tak wartosciowy by
pokryc zadluzenie! I nie bylo tez chetnego na jego kupno. Czy
poprzednio niejasno sie wyrazilem?

> to naprawde prawdziwy geniusz z prezesa, chyle czola przed jego
> poswieceniem, zadluzyc sie aby dowiezc wyzszosci kapitalizmu nad
> socjalizmem, apropos bankow to ja znam pare prywatnych bankow ktore zostaly
> oszukane, to sie zdarza.

To się nazywa chyba ,,udzieleniem zlego kredytu'', a ma miejsce wtedy
gdy bank zle oceni mozliwosci kredytobiorcy (ryzyko banku) lub jako
zabezpieczenie przyjmie cos co ma duzo mniejsza wartosc niz
pozyczka. Jesli ktos dal zastaw, a potem mu go zabrano bo nie oddal
pieniedzy nie jest oszustem. Jesli ktos owa zastawiona rzecz nastepnie
wykupil (nawet jesli za ulamek jej wartosci), rowniez nie jest
oszustem.

> No nic prostrzego tylko zaczac argumentowac intelektualnie.

Do czego wlasnie zachecam. 

Ja w dyskusji o NAFTA na tej liscie nie biore udzialu poki co. Jedynie
prostuje informacje na temat JKM, ktore zostaly tu przekazane. JKM ani
mi brat, ani swat, ani tez sympatia polityczna. Natomiast ten atak ad
personam na JKM do ktorego nawiazalem mial uchodzic (o ile zdolalem
zorientowac) za ,,argument'' pomocniczy w dyskusji o NAFTA vs EU.
Przyznam jednak, ze rozumowanie ,,NAFTA jest be, bo JKM nie splacil
dlugow'' jakos mnie nie przekonuje... Ale innych byc moze tak. 

Pozdrawiam serdecznie,

Bartek Rajwa

-- 
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: Odp: Re: NAFTA

2000-08-03 Thread Bartek Rajwa

On Wed, 2 Aug 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

> Czy one na pewno sie swietnie sprzedawaly? A w jakich nakladach?
> Polacy lubia grac w brydza, ale zeby ksiazki o tym, to juz
> niekoniecznie.

Nie wiem, nie gram w brydza. Słyszałem od zaprzyjaznionych brydzystow,
ze ksiazki JKM traktowali jako ,,biblie brydza''.

> No dob rze, ale czy aby to bylo uczciwe? Postepowanie bardzo
> watpliwe moralnie, jak na kandydata na prezydenta. Bagsik tez w
> koncu wykorzystywal niedoskonalosci bankow.

Raczej nie mozna porownywac dzialan Bagsika do JKM. Chocby z tego
powodu, ze slynny oscylator Bagsika mogl funkcjonowac tylko w
warunkach gdy kapital ,,zalozycielski'' pochodzil z kredytu
udzielonego dzieki lapowce, a to ze proceser byl uprawiany przez dlugi
czas bezkarnie rowniez Bagsik zawdzieczal korupcji. Tak czy inaczej...
Nie oceniam moralnosci JKM, jedynie prostowalem informacje

Oczywiscie moge sie mylic. Pamietam jednak z poprzedniej kampanii
wyborczej te historie o dlugu. Pamietam tez, ze byly drukowane
sprostowania i wielokrotnie ta cala sprawa byla omawiana. GW napisala
o JKM w tonie humorystycznym (choc niektore stwierdzenia powoduja, ze
smiech na ustach zamiara, a czytelnik zaczyna sie gleboko zastanawiac,
czy aby JKM nie ma okruszynki racji - to na pewno nie bylo intencja
GW), stad pewnie cala opowiesc o dlugu podano srednio dokladnie.

To ma marginalne znaczenie bo przeciez JKM i tak wyborow nie wygra,
wiec zastanawianie sie nad jego moralnoscia jako polityka, w chwili
gdy mamy przekrety typu Prokom-ZUS-NIK jest przejawem sporego
oderwania od rzeczywistosci. 

> Ale jak uniknac osoby JKM w tym wszystkim, skoro to wlasnie on
> teraz wyciaga NAFTE jak krolika z kapelusza w ramach konkretnej
> alternatywy dla UE...

Pomysl by panstwa Europy Centralnej (a takze UK, Argentyna, Irlandia i
Norwegia) znalazly sie w NAFTA powstal akurat w srodowisku Partii
Republikanskiej (tej z USA). Spotkalem sie z nim w materialach Hoover
Inst., Heritage Foundation oraz w propozycjach zalozen polityki
zagranicznej do kampanii wyborczej G. Busha juniora.

Oczywiscie zawsze latwiej sprowadzic wymiane zdan o NAFTA do pokpiwan
z JKM i nudnych rozważań czy ,,ta ziemia to w koncu byla warta czy
nie byla warta''. Dlatego jeszcze raz mowię, ze dziekuje, postoję.

Notabene: GW stanela tu na ,,wysokosci zadania'' umieszczajac w swym
artykule informacje iż ,,JKM w '68 chadzal w mundurze z izraelskimi
dystynkcjami'' (czyli Zyd musi byc! Zyd!), a potem chcial wydac
ksiazke o chwytliwym tytule ,,Nie tylko o Zydach'' (czyli antysemita
musi byc! antysemita!). W ten oto sposob Gazecie udalo sie objac 99%
polskiego rozumienia polityki, ktore sprowadza sie do umieszczonych w
nawiasach okrzykow. 

Bartek
-- 
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: 4 pokoje

2000-08-31 Thread Bartek Rajwa
ie pomagacie
Kwasniewskiemu prowadzac nieudolna i nieczytelna polityke gospodarcza,
to wy obiektywnie pomagacie Kwasniewskiemu blokujac rozwoj malych
polskich przedsiebiorstw przez opresyjny system podatkowy, sztucznie
zawyzane koszty pracy i utrzymywanie pasozytniczych monopoli. Dlatego
tez wasze proby przezucenia odpowiedzialnosci za krach ktory nastapi
na barki szarego wyborcy sa zalosne i nie beda zaslugiwaly na nic
wiecej jak tylko pogardliwe spluniecie.

Bartek Rajwa

[*] Jacek Kaczmarski jednak mocno krytycznie ocenia to jak Kazik
iterpretuje piosenki swojego ojca, Stanislawa. Dla Kaczmarskiego
Stanislaw jest legenda i chyba do jakiegos stopnia wzorem, tymczasem
Kazik spiewa teksty ojca w sposob daleko odbiegajacy od standardowego
smutnega aranzu pod tytulem ,,bard w czarnym golfie i jego gitara''.


--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: 4 pokoje

2000-09-01 Thread Bartek Rajwa

On Thu, 31 Aug 2000, Marek Duszkiewicz wrote:

> W tym przywalaniu po rowno jest metoda a ta mianowicie aby
> utrwalic wizerunek SLD jako niby takiej samej partii jak kazda
> inna.Ani gorsza ani lepsza a to juz dla SLD nobilitacja.W tym
> sensie taki Kazik (co to za zadna opcja sie nie opowiada) jest
> bardem lewicy.

Zaraz, zaraz. To chyba jakies nieporozumienie. Pan Marek wydaje sie
sugerowac, ze krytycy rzeczywistosci sa winni temu, ze ona jest taka
jaka jest. No coz... To chyba trzeba tu zacytowac slynne
walesowe: ,,stlucz pan termonetr, to nie bedziesz Pan mial
goraczki''.

Problem nie polega na tym, ze Kazik (czy ktokolwiek inny) podnosi w
swej publicystyce SLD do poziomu AWS czy UW, ale w tym, ze AWS i UW
swym dzialaniem sprowadza sie do poziomu SLD. Wszystkim nam jest
przykro, ze tak sie dzieje...

Oczywiscie Kazik (czy inny Iksinski) moglby pisac/spiewac, ze korci go
fakt, iz pomimo tony pustoslowaia nie zbudowano ani km autostrad, ale
sprawa ta drazni go tylko o tyle, ze nie zrobilo tego SLD, bo jesli
godzi o niemoc AWS, to jest ona uzasadniona, a nawet godna podziwu.
Moglby tez przypomniec, ze 70% ceny benzyny to podatek, lecz to jest
tylko i wylacznie dla naszego dobra gdy rzadzi AWS, staje sie jednak
koszmarem nie do zniesienia gdy przy wladzy mamy SLD. 700 radnych
Warszawy to zle, bo ich polowa jest z SLD, ale gdyby wszyscy byli z
AWS to moznaby nawet zwiekszyc ich ilosc do 1400. Monopol TPSA
powoduje wprawdzie, ze mamy najwyzsze na swiecie ceny za polaczenia do
Internetu (to nie zart, niestety), ale ministrem poczt i telegrafow w
tym kraju jest gosc z AWS, wiec zawolajmy ,,hip! hip! hurrr'' na
czesc obrony interesow narodowego telekomu. Gdy na jego miejsce
przyjdzie cwaniaczek z SLD, wtedy ten monopol stanie sie niesluszny i
zly.

To jest przyklad braku relatywizmu a'la Marek Duszkiewicz.

> Kazikowi bezpartyjnemu,bezwynaniowemu,bezideowemu
> czy  wreszcie Kazikowi-cynikowi latwo  przychodzi przywalanie
> wszystkim ale akurat SLD to juz nie zaszkodzi.Raczej leje
> metna wode do jej mlyn.

Yo, yo... metna wode na mlyn pod plaszczykiem i przykrotka kolderka! A
wszystko za pieniadze brunatnych odwetowcow.

A tak serio: moze Pan Marek, jako wrog relatywizmow wszelkich odpowie
mi na jedno pytanie-przykladzik i wykaze wielka odmiennosc
lewako-syndykalistow od lewako-komunistow. Chodzi mi o sprawe
Prokom-ZUS. Kontrakt jak wiadomo zawarty przez pania prezez z SLD, ale
potem z uporem godnym lepszej sprawy rozszerzony i wcielany przez pana
prezesa z AWS. Dlaczego ten kontrakt nie jest znany opinii publicznej?
Dlaczego zasady postepowania przetargowego nie byly znane opinii
publicznej? Dlaczego za pieniadze podatnika tworzy sie zamkniete
rozwiazania (program Platnik) nie nadajace sie do zastosowania w
duzych przedsiebiorstwach, a dla malych zbyt uciazliwe? Dlaczego ZUS
narzuca odgornie koniecznosc zakupu komputera z systemem operacyjnym
amerykanskiej firmy Microsoft (jak wiadomo, przeciw ktorej toczy sie
postepowania antymonopolowe zarowno w USA jak i przed Komisja
Europejska)? I wreszcie, czym w opisanej sprawie rozni sie postawa SLD
od postawy AWS?

Ja poki co pozostane przy swoich pogladach politycznych, wraz z mala
garsta innych ,,oszolomow'', ktorzy pragna wilczego kapitalizmu, czyli
takiego gdzie nie ma koncesji, kontyngentow, specjalnych pozwolen,
specjalnych stref ekonomicznych, faxow z Ministerstw wskazujacych jak
interpretowac ustawy podatkowe, absurdalnych acyz, zaprzyjaznionych
panienek w Urzedzie Skarbowymc czy obowiazkowych ubezpieczen
spolecznych na ktorych trzyma lape podejrzana instytucja wchodzaca w
konszachty z szemranymi firmami komputerowymi. A zamiast tego sa
niskie podatki, sprawna armia i policja oraz jasne minimalistyczne
przepisy.


--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: 4 pokoje

2000-09-01 Thread Bartek Rajwa

Piszac to co ponizej:

> Drodzy milosnicy Kazika. Mozecie sobie wychwalac co chcecie w koncu
> nawet Manson (?) nie jestem pewny czy tak brzmialo jego nazwisko,
> kultowy morderca Shaton Tate i pozostalych dwoch osob w jej domu,
> tez ma zwolennikow a nawet wielbicieli.

..Pan Majchrzak przekroczył granice smiesznosci. Granice poza ktorymi
wszelki dyskurs sie konczy. Rozumiem, ze Pan Majchrzak nie lubi Kazika
(slyszal go kiedys? Watpie). Rozumiem tez, ze Pan Majchrzak ma
wyrobiony luk odruchowy - ,,to czego nie lubie pochodzi od SLD''.
Ergo: Kazik to tuba SLD. Mozna powiedziec, ze jest wiec to bardziej
osobisty problem psychologiczny Pana Ryska, a nie temat to
roztrzasania na publicznym forum.

> Kochajac Kazika i plawiac sie w jego, (dla mnie kiczowatych z
> wydzwiekiem propagandowym) tekstach sprawiacie sobie przyjemnosc?

Plawiac sie sprawiam sobie przyjemnosci, to taki ,,bemberg'' (patrz:
Gobrowicz) intelektualny, jesli Pan wie co mam na mysli. Teksty Kazika
czytane na sucho (to trzeba przyznac obiektywnie) brzmia cokolwiek
smiesznie i o to nie ma co kruszyc kopii. Ale taka jest konwencja, bo
Kazik wykonuje je melorecytujac czy raczej skandujac. Jest to troszke
podobne do rapu. Ale tylko troszke. Robi to przy tym tak ekspresyjnie
i oprawia w taka forme muzyczna, ze calosc znacznie zyskuje i ma sie
nijak do odbioru, ktory jest udzialem Pana Majchrzaka.

> Kaczmarskiego poznalem kilka lat temu, gdy mieszkal w Australii. Jego teksty
> mialy znacznie wyzsza klase, przynajmniej w moim przekonaniu niz te
> zaprezentowane przez p. Andrzeja Szymoszka a napisane/spiewane przez Kazia.

Ano pewnie mialy i maja. I co z tego? Nie wiem co to za koszmarny
pomysl, by na sile ustawiac Kazika jako jakies przeciwienstwo
Kaczmarskiego? Biorac pod uwage fakt, ze Kazik wykonuje takze teksty
swojego ojca, ktorego to wielkim fanem byl i bedzie Kamczarski oraz
ktorego to Kaczmarski zawsze staral sie nasladowac, wychodzi raczej na
to, ze Kazik lokuje sie obok Kaczmarskiego.

Wspomnialem w poprzednim mailu, ze sam Kaczmarski krytycznie odnosil
sie do kazikowych interpretacji. Dokladniej chodzilo o to, ze zdaniem
Kaczmarskiego teksty Stanislawa sa przytloczone forma muzyczna, ktora
nadaje im Kazik. Tymczasem - jak twierdzi JK - slowa Stanislawa
Staszewskiego bronic moga sie same. Przyznam, ze zgadzam sie tu z
Andrzejem Szymoszkiem, ktory jednak gustuje bardziej w wersji
Kazika. Ja rowniez slyszalem oryginalne zapisy spiewu Stanislawa i
przyznac musze, ze przypominalo mi to oryginalne wykonania piosenek
Stachury. Sted jak wiadomo dobrej dykcji nie mial, gitarzysta wybitnym
nie byl - co tu duzo mowic, partaczyl swoje genialne piosenki gdy je
spiewal.

> Przepraszam Czytelnikow za nazwanie Kazika - bardem.
> Naprawde sobie na ten tytul nie zasluzyl, moze tuba SLD?

Z prostej ciekawosci pytam: czy gdy Pan Ryskiek kupi (przypadkowo)
herbate o smaku ktorego nie lubi to nazywa ja herbata SLD? A ciasne
spodnie to tez spodnie SLD? Bo bez watpienia jesli przedwczesnie
starly sie klocki hamulcowe w samochodzie Pana Ryska to maczalo w tym
palce SLD...

pozdrawiam

Bartek Rajwa

Ps: Nie moge sie doczekac kiedy okaze sie, ze popieram SLD i jestem
modelowym wyborca Kwasniewskiego... Czy luk odruchowy pana Ryska
dziala?

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: co z tym patriotyzmem

2000-09-04 Thread Bartek Rajwa

On Mon, 4 Sep 2000, Marek Duszkiewicz wrote:

> niesmak budza robiace to media.Murzyn rzeczywiscie
> zrobil swoje-jak pisza niektore z nich-ale to nie Polak.
> Nasi hokeisci jada do Sydney to moze by podkupic paru
> Hindusow i medal z glowy. jaka radosc dla mediow.

,,Podkupic?'' O! Widze, ze Pan wie wiecej niz media! Ja tez
podejrzewalem, ze w tym musi chodzic o szmal. No bo przeciez, po coz
zawodnik tej kasy co Olisadebe, mialby przyjmowac polskie
obywatelstwo? Nigeryjczycy skomentowali to tak: ,,pozbawil sie tym
samym szansy na gre kiedykolwiek w Mistrzostwach Swiata'' bo wiadomo
przeciez, ze Nigeria to klasowa druzyna, a Polska... Do czego to
obywatelstwo bylo mu potrzebne? Grac moze i tak gdzie dusza zapragnie
(mam na mysli kluby), jesli tylko reprezentuje wystarczajaco dobry
poziom.

Logicznie dochodzimy do wnioseku, ze Boniek z Engelem niezle zaplacili
Emsiemu za to przyjecie obywatelstwa. Czy Pan Duszkiewicz wie ile?

Ale Emsi to dopiero poczatek apokalipsy! Srodkowy Zeptera Slask,
amerykanin (sic!) Joe McNull rowniez zlozyl wniosek o polskie
obywatelstwo. Joe, zwany ,,Jozkiem'', ma polska zone, mowi chyba juz
niezle po polski oraz, last but no least, jest white caucasian, pure
aryjczyk, nordyk palce lizac, wiec moze to bedzie latwiej (gulp...)
przelknac. Szkoda byloby gdyby Pan Duszkiewicz mial stracic tez
zainteresowanie koszykowka, nieprawdaz?

> Pieknie,ale kibicom to sie nie spodoba.Im wiecej goli
> jeszcze Olisadebe strzeli tym mniej TA reprezentacja bedzie
> mnie interesowac.

wiecej goli reprezentacji -> mozliwosc awansu do MS -> wzrost
zainteresowania pilka przez media i inwestorow -> wicej pieniedzy dla
klubow i pilkarzy -> lepsze warunki dla szkolenia mlodzierzy -> lepsza
przyszlosc polskiej pilki

No ale faktycznie Jesli ma w tym pomoc jakas muzina, to lepiej
nie. Nie ma takiego celu, ktory wart bylby takich czarnych srodkow.

Z pilkarskim pozdrowieniem,

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: 4 pokoje

2000-09-04 Thread Bartek Rajwa

On Sat, 2 Sep 2000, Marek Duszkiewicz wrote:

> Czyzby kapitalizm mafijny obecnie panujacy byl za malo wilczy?

Panie Duszkiewicz, wszystko sie Panu pomylilo. Obecnie jest swietnie,
rzadzi premier (l/o)Buzek, a Maryjan jest szefem jego. Kapitalizm
mafijny bedzie gdy kolejne wybory wygra SLD. Dopiero wtedy. Twierdzac,
ze teraz jest kapitalizm mafijny godzi Pan pod przykrotka kolderka i
leje mentna wode na mlyn!

> > czyli
> > takiego gdzie nie ma koncesji, kontyngentow, specjalnych pozwolen,
> > specjalnych stref ekonomicznych, faxow z Ministerstw wskazujacych
> > jak
> > interpretowac ustawy podatkowe, absurdalnych acyz, zaprzyjaznionych
> > panienek w Urzedzie Skarbowymc czy obowiazkowych ubezpieczen
> > spolecznych na ktorych trzyma lape podejrzana instytucja wchodzaca w
> > konszachty z szemranymi firmami komputerowymi.
>
> Nie wiem jak system amerykanski jest  definiowany w terminologii
> p.Rajwy,ale w USA licencje,pozwolenia,sa na wszystko i bardzo drogo
> sie za nie placi.

Ja tez nie wiem jak ,,system amerykanski'' jest definiowany w
terminologii Pana Rajwy. Jednak na zyczenie Pana Duszkiewicza moglbym
sie o taka definicje pokusic, gdyby pan Duszkiewicz sprecyzowal blizej
co ma na mysli. Poki co rozumiem, ze ,,system amerykanski'' w
wykonaniu mojego rozmowcy to system wolnej amerykanki w dyskusji,
polegajacy miedzy innymi na slynnym chwycie obezwladniajacym ,,patrz
ptaszek leci'', a polegajacym na odpowiadaniu nie na temat i bez
zwiazku z cytowanym fragmentem.

A moze po prostu system sztucznej inteligencji wbudowany w poczte Pana
Duszkiewicza wybral standardowa odpowiedz numer 7, zamiast odpowiedzi
numer 17?

> > A zamiast tego sa
> > niskie podatki, sprawna armia i policja oraz jasne minimalistyczne
> > przepisy.
>
> Tak nigdzie nie ma,chyba ze w Kostaryce,ale tam nie ma armii.

To mnie Pan rozczarowal... Ale mi smutno. Powiada Pan, ze wszedzie sa
wysokie podatki, nieprawnie funkcjonujace panstwo, rozlazla armia i
skorumpowana policja? Ale z Pana nihilista. No to po co te agitacje,
Panie Duszkiewicz? Przeciez w takiej sytuacji to wszystko jedno na
kogo sie zaglosuje, nieprawdaz? Mozna na Kwacha, mozna na Maryjana, a
mozna tez zostac w domu i smiac sie w kulak z tych naiwnych co sadza,
ze cos zmienia...

> A  jesli o wilczosci mowa,to rzeczywiscie zeby przyspieszyc jej rozwoj
> nalezy glosowac za SLD.

Ach rzeczywiscie, rzeczywiscie... Tylko, ze znowu Pana modul do
responsow automagicznych zawodzi. Albo wrecz przeciwnie - moze to
miala byc taka mala brudna insynuacyjka, ze niby Pana oponent (czyli
moja skromna osoba) ma na SLD zamiar glosowac. No, ale o taka
erystyczna dziecinade to ja Pana nie podejrzewam!

z wyrazami szacunku,

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: co z tym patriotyzmem

2000-09-04 Thread Bartek Rajwa

On Mon, 4 Sep 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

> Nigeryjczykom jednak nie zalezalo na powolywaniu go
>do reprezentacji- uwazali, ze maja lepszych.

Sprawy maja sie tak, ze Emsi jest po prostu bardzo mlodym zawodnikiem.
Jesliby mial zostac powolany do znakomitej reprezentacji Nigerii to
musialby najpierw potwierdzic swoja klase w ktoryms z
zachodnioeuropejskich klubow (co juz niedlugo pewnie bedzie mial
okazje uczynic). Nigeryjski trenerzy nie odwiedzaja Polski by
kompletowac kadres (zreszta trudno im sie dziwic). Notabene: w Polsce
byl podobny przypadek. Nazywal sie Piekarski. Znakomity pilkarz
odnoszacy duze sukcesy w... Brazyli. Wtedy jednak nikt w PL nie byl
swiadom, ze jest ktos taki i jak tam gra. W tej chwili Piekarski jest
kolejnym zmarnowanym talentem wystepujacym w Legii Warszawa (o ile sie
nie myle).

Tak swoja droga, to przez polska lige przeszlo kilku znakomitych
pilkarzy, ktorzy nie znalezli akceptacji trenerow: przyklad -
kamerunczyk Geremi (tak sie chyba to pisze).

>   Trudno powiedziec, na ile Oli "kocha" Polske. Poki co, polski
>paszport w Europie to lepiej niz nigeryjski. Wizy, te sprawy.

Nikt z nas nie ma najmniejszego pojecia jaki jest stosunek Oliego do
Polski. Sadze jednak, ze zawistna niechec jaka zapanowala wobec tego
biedaka od czasu przyznania mu obywatelstwa dobitnie dala mu juz do
zrozumienia, ze nie byl to rozwazny krok. W ktoryms meczu z pewnoscia
podwinie mu sie noga, zagra slabiej, moze nie strzeli karnego, albo
,,zdobedzie'' samoboja, a wtedy dopiero zobaczy co to znaczy
,,tradycyjna polska goscinnosc''. Dobrze jak sie skonczy na podpaleniu
mieszkania. ,,Kibicie'' koszykarscy napadajacy na czarnoskorych
zawodnikow dali juz przyklady.

> Jeszcze za tym stal ten, ktory ostatecznie obywatelstwo
>   przyznal. Prezydent RP. A to juz wyglada podejrzanie. Ciekawe,
>   czy inny prezydent z grona kandydatow tez by przyznal, i ktory
>   nie.

Podejrzanie? Ha...! To bylo grubymi nicmi szyte zagranie pod
publiczke. Az dziasla bola z zazenowania. Nie obarczajmy jednak
Emsiego winami Kwasa. Prezydent zadzialal zgodnie z zasadza ,,chleba i
igrzysk'' i puscil oko do plebsu. ,,Macie, zalatwilem wam muzina''.
Szkoda slow... Typowe dla Kwacha.

> Joe McNaull rzeczywiscie juz chyba w tym tygodniu odbierze
>   polski dowod osobisty. Po polsku na pewno lepiej mowi
>   od Olisadebe. Nasza reprezentacja zyska swietnego centra.

Skoro mowa o koszykarzach warto wspomniec o Igorze Griszczuku.
Znakomity zawodnik i sympatyczny czlowiek. Wielka klasa. Od kilku lat
z polskim paszportem. Podpora Anwilu.

>   Oczywiscie na reprezentacje USA, jakis "Dream team", bylyby
>   za wysokie progi, tak wiec zona i szansa reprezentowania
>   czyichs barw narodowych zadzialaly jako argumenty.

Nie sadze by Joe bedzie gral az w reprezentacji. Sa jakies plany w tym
wzgledzie?

Bartek Rajwa

Ps: Ciekawe, ze gdy rzecz zachodzi w ,,druga strone'' to nie wywoluje
takich emocji. Chyba, ze Australijczycy tez sie obrazili po startach
Michala Klima, a Amerykanie odwracaja glowy z obrzydzeniem na widok
Seles czy Navratilowej?

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: co z tym patriotyzmem

2000-09-05 Thread Bartek Rajwa

On Mon, 4 Sep 2000, Marek Duszkiewicz wrote:

> Guzik mnie obchodzi w jaki sposob  Olisadebe przedziezgnal
> sie w Czarnieckiego.Podkupiony czy przeflancowany nie
> o to chodzi.

To to kupiony czy nie? Twierdzil Pan, ze kupiony, wiec chcialem sie
dowiedziec za ile. Teraz sie Pan wykreca i skapi informacji? A moze
nie kupiony tylko ,,przeflancowany''... A na czym polega
,,flancowanie''? Czy mozna poprosic o szczegoly?

> Koszykowka nigdy sie nie interesowalem i wkurza mnie polska
> telewizja ktora zawsze ma migawki z NBL ale rzadko z wystepow
> rodzimych sportowcow.

Doprawdy? To chyba Pan nie oglada rodzimej telewizji. Moze tez Pan nie
wie, ze o polski sport (koszykowka, pilka nozna) tyczyla sie miedzy
stacjami telewizyjnymi ostra walka. Sport to bowiem (jak bardzo
slusznie zauwazyl Pan Koziol, a i Pan o tym wspomina) wielka komercja
na ktorej mozna sporo zarobic.

> Ta sama komercjalna degrengolada mimo ze pan Bartek usiluje
> ja zabarwic rasistowskimi insynuacjami. Nordyckosc nic tu nie
> pomoze.

Ja nic nie musze zabarwiac, bo niestety to _jest_ problem tej natury.
Wystarczy poczytac tzw. ,,glosy czytelnikow'' polskich portali
internetowych pod doniesieniami z kijowskiego meczu. Wystarczy sledzic
prase i wiedziec o napadach na czarnoskorych koszykarzy, ktore mialy
miejsce w naszym kraju. Recz jasna, nie sugeruje (i to musze wyraznie
powiedziec), ze poglady Pana Duszkiewicza rowniez wynikaja z niecheci
rasowych. Wrecz odwrotnie. Sadze, ze dla Pana Duszkiewicza takze i
bialy Joe McNull nigdy nie bedzie dobrym Polakiem. A zapewne i dzieci
jego. No i wnukom tez bedzie mozna wytknac 1/4 kalifornijskiej krwi.

> A ja bym chcial po prostu zeby Polska byla Polska a nie zgraja
> grajkow nie wiadomo skad.

Rozumiem, ze Emanuel Olisadebe (grajek nie wiadomo skad) znacznie
pomniejsza Panu przyjemnosc bycia Polakiem. Wspolczuje.

Z wyrazami naleznego szacunku,

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: co z tym patriotyzmem

2000-09-05 Thread Bartek Rajwa

On Tue, 5 Sep 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

>Arka Noego tez korzenie ma w rocku- konkretnie w tzw. rocku
>   chrzescijanskim. Darek Malejonek, lider Arki, wywodzi
>   sie z "doroslego" zespolu Houk.

A nie maja tez z Arka Noego cos wspolnego dzieciaki z ,,Malego WuWu''
(a co za tym idzie takze i dorosli z ,,duzego'' WuWu)? Czyli:
Waglewski, Pospieszalscy, etc

A teraz ciekawostka: w kraju naszym zaspoly grajace tzw. ,,rock
chrzescijanski'' to kapele wywodzace sie z ortodoksyjnego punk i
hard-core rocka. Mam w domu CD-ROM dolaczony do jednego z numerow
Frondy i zawierajacy taka wlasnie ,,muzyke chrzescijanska''. Bylo to
,,ciezkie lojenie na wioslach'' (jak mowia rockmani) i przyznam sie
szczerze, ze nie jest latwo tej muzyki sluchac. Jesli ktos
spodziewalby sie po polskim rocku chrzescijanskim oazowego zawodzenia
przy gitarze, to moglby byc mocno zadziwiony. Zespoly takie jak 2Tm2,3
czy Armia graja ostro, agresywnie, glosno i wcale bym sie nie zdziwil,
gdyby ktos niedoslyszawszy tekstu porownal ich wielbicieli do fanow
Mansona (tego od Sharon Tate, ktory to sluzyl ostatnio niektorym jako
ostateczny argument w dyskusji o gustach). Muzycznie dyskutowany
ostation Kazik to przy nich kraina lagodnosci.

Bartek Rajwa

Ps: Jesli ktos ma ochote sie przekonac wlasnousznie, to podejmuje sie
skonwertowac kilka utworow do MP3 i umiescic na ogolnodostepnym FTP.

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: Rodzina versus homoseksualizm

2000-09-05 Thread Bartek Rajwa

On Tue, 5 Sep 2000, Grzegorz Swiderski wrote:

> A na ile powszechny jest seks i prokreacja miedzy osobnikami tej
> same plci w ramach jednego gatunki i miedzy osobnikami roznych
> gatunkow?

Pomijajac ukryty w Pana pytaniu zart, seks miedzy osobnikami tej samej
plci jest w przyrodzie dosc czesto spotykany. Wiele osob zastanawialo
sie po coz homoseksualizm istnieje w sensie ewolucyjnym. Pewne
sugestie co do tego podal juz Edward Wilson, ale poniewaz lewicowa
intelektualna elita wolala go obrzucac pomidorami krzyczac
,,faszysta!'', a duza grupa konserwatow slyszac, ze zachowania
homoseksualne sa naturalne[*] (w sensie: wystepowaly zawsze, beda
wystepowaly zawsze i pelen ulamek populacji jest zawsze homoseksualny)
natychmiast zatyka uszy. Ale warto zajrzec do prac etologow oraz
dowiedziec sie co na ten temat sadzi genetyka populacyjna i
socjobiologia.

> Skad to wiadomo? Czy zna Pan wyniki jakichs naukowych badan nad
> uczuciowoscia zwierzat?

Jest przeogromna literatura na ten temat. Sadze, ze jesli nawet Pan
Holsztynski mialby jej nie znac (do czego ma prawo) to nie znaczy, ze
takie badania nie istnieja. Na marginesie: to ciekawa odmiana
argumentu: ,,jesli o czyms nie wiem tego nie ma''. Tutaj w formie:
,,jesli moj oponent czegos nie wie i nie poda na tacy, to tego nie
ma''.

> Seks hetero ma przewage taka, ze moze fizycznie zaowocowac.
> A seks z nieboszczykiem tez jest rownowazny innym formom seksu?

Az mnie ciarki przeszly, ale wychodzi na to, ze seks w dni nieplodne
jest rownoznaczny z nekrofilia. Nie mowiac juz o seksie z osoba
nieplodna, ktory jak rozumiem powinien byc traktowany jako ,,grzech''
przez zdrowa moralnie wiekszosc?

> I rowniez nie ma zadnego powodu by podwazac uczuciowosc
> zoofilia.

O ile seks w zoofili wynika z milosci. W ogromnej wiekszosci
przypadkow (jesli nie we wszystkich) seks zoofilow nie jest bynajniej
manifestacja uczuc wobec zwierzatek. Prosze zapytac seksuologow.

> Dlaczego porownywanie milosci homoseksualistow z miloscia ludzi
> do zwierzat mialoby byc niesmacznym zartem? Dlaczego milosc
> homoseksualistow jest wyzszej klasy miloscia niz milosc
> czlowieka do zwierzecia? Prosze o wyjasnienie, bo ja tego
> naprawde nie rozumiem,

Jak by to Panu wytlumaczyc To jest tak: w zwiazku homoseksualnym
obaj partnerzy to ludzie (homo sapiens). Moze sie zdarzyc, ze laczy
ich milosc. Milosc pomiedzy _ludzmi_ nie ogranicza sie do zwiazku
malzenskiego kobiety z mezczyzna. Jest jeszcze milosc matczyna, milosc
ojcowska, milosc braterska. Jest wiele rodzajow milosci (odsylam do
Ericha Fromma ,,Sztuka milosci'', jesli z praktyki Pan tych zagadnien
nie zna). Nie kazda milosc implikuje erotyke i vice versa. I dlatego
nie kazda forma milosci wymaga relacji pomiedzy osobami roznej plci.
To tytulem wstepu

Porownujac homoseksualna milosc do zoofili tym samym sugeruje Pan
porownanie jednego z partnerow do zwierzecia [**]. Rozumiem, ze to
bylo zamierzone. Pan Duszkiewicz nawet napisal to calkiem otwarcie.
Oczywiscie to jest kwestnia wrazliwosci i kultury, zatem nie musi Pan
akurat podzielac wrazliwosci Pana Holszynskiego czy mojej. Moze Pan
uznac, ze nie ma roznicy pomiedzy Oskarem Wildem a psem. Sa jednak
osoby dla ktorych takie stwierdzenie to niesmaczny zart. Prosze mi
wierzyc na slowo, bo przyjmuje po panskiej deklaracji, ze nie ma Pan
wystarczajacego daru empatii by to odczuc, a opisy odczuc wymykaja sie
racjonalnej charakterystyce.

Z powazaniem

Bartek Rajwa


[*] Niektorzy nie moga zniesc slowa ,,naturalne''. Niedawno czytalem
zale pewnej prominentnej feministki, ktora napadla na psychobiologow
za to, ze okreslili gwalt zachowaniem naturalnym dla czesci meskiej
populacji. Coz... Niektorzy jeszcze dlugo nie zrozumieja, ze nie
rzecza naukowcow jest dawac oceny moralne zachowan lub zjawisk. Ich
zadaniem jest _opis_.

[**] Jednego z partnerow! Nie obu, bo wtedy nie byloby mowy o zoofili
tylko o normalnym seksie miedzy zwierzatkami. Ciekawe, ktory z
partnerow homoseksualnych jest zwierzatkiem?

--
[EMAIL PROTECTED]

``Does anybody else find irony in the fact that Bill Gates says he's
trying to write a stable OS, and Linus claims he's trying to take over the
world?'' Anonymous



Re: Smutno i straszno

2000-09-11 Thread Bartek Rajwa

On Sun, 10 Sep 2000, RADIOCBL napisalo:

> Patriotyzm, Milosc do Ojczyzny itp, itd.
> Na powyzsze slowa reaguja najczesciej
> poprzez histeryczny smiech, plucie wulgarnymi slowami, rzucanie wyzwiskami,
> piana w ustach...

Panie Czesiek, to co Pan opisal to chyba syndrom Tourette'a. Wyleczyc
sie tego nie da, ale mozna zlagodzic objawy. Ciekawym zbiegiem
okolicznosci jest to, ze akurat wymienione przez Pana slowa powoduja
atak. Byc moze zbitki samogloskowe (w slowie ,,milosc''), albo twarde
,,r'' w ,,patriotyzm'' wywoluja taka reakcje. Ale to raczej temat do
dysksji na jakas liste psychiatrow. Oni moga Panu pomoc w rozwiazaniu
tej zagadki.

Tak czy inaczej jesli ktorys z Pana znajomych cierpi na te
przypadlosc, to warto okazac zrozumienie. Z pewnoscia donoszenie o tym
fakcie na liscie dyskusyjnej nie jest najlepszym pomyslem. Jak bowiem
Pan by sie czul, gdyby ktos opisal symptomy panskiego Tourette'a:
wykrzykiwanie slow ,,prawda, patriotyzm, ojczyzna'' bez ladu skladu i
zwiazku z czymkolwiek - po czym poslal to do setek ludzi? Prosze miec
odrobine zrozumienia dla innych chorych, wtedy i Pana ludzie beda
traktowac serdeczniej.

Pozdrawiam cieplo,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED] | Does anybody else find irony in the fact that
tel. +4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
 | OS, and Linus claims he's trying to take over
 | the world?'' Anonymous



Re: Smutno

2000-09-11 Thread Bartek Rajwa

On Mon, 11 Sep 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

>O Boze moj i Ojczyzno moja kochana! Jak juz tego rodzaju Radia
>   zaczynaja tu nadawanie, to pora umierac. Albo chociaz poki
>   co zastosowac wyjscie polowiczne- umrzec dla Polandelu...

Jest jeszcze jedno wyjscie ktore polecam kazdemu. Nazywa sie ono
kill-file i skutecznie zapobiega konfrontacji z ciemna strona
niektorych natur ludzkich.

Technicznie sprawe te rozwiazujemy, albo po stronie a) serwera albo
tez b) klienta poczty

a) mozliwosc pierwsza jest bardziej godna polecenia, bo w ten sposob
listy od wariatow, grafonetomanow i innych normalnych inaczej
sortowane sa juz w chwili przyjscia. Dla osob korzystajacych z modemow
jest to o tyle wazne, ze nie sciaga sie bezwartosciowego junku, ktory
i tak nie jest czytany. W przypadku systemow unixopodobnych (gdzie
sortowanie poczty zajmuje sie najczesciej .procmail) robimy w ten
sposob, ze tworzymy plik .procmailrc o nastepujacej zawartosci:

MAILDIR=/home/username/mail # miejsce gdzie jest w systemie poczta
:0
* ? formail -x"From" -x"From:" -x"Sender:" \
-x"Reply-To:" -x"Return-Path:" -x"To:" \
| egrep -is -f /home/username/killfile.txt
# ^--- miejsce gdzie jest plik killfile
/dev/null

A do pliku killfile.txt wsadzamy tych, którzy wysyłają spamy,
junk-maile lub zapisy swoich halucynacji.

b) jesli nie laczymy sie celem odbrania poczty przez modem, lub nie
posiadamy konta pocztowego na unixie, albo tez z tysiaca innych
przyczyn nie chcemy skorzystac z instrukcji zawartej w
pkt. a) pozostaje uzyc filtrow po stronie klienta poczty. Tu
rozwiazanie zalezy od konkretnej implementacji. I tak na przyklad w
unixowym PINE ustawiamy tzw. Rules, ktore pieknie nam odfiltruja to co
niepotrzebne, a to co potrzebne porostawia do odpowiednich skrzynek
pocztowych.

W obu przypadkach warto zachowac tzw. log-file pokazujacy co filtr
robi. Mozna sie z niego na przyklad dowiedziec, Iksinski w odpowiedzi
na posting Igrekowskiego wyslal 4 maile pelne belkotow. Dzieki tej
swiadomosci wzrasta nasza satysfakcja z uchronienia sie przez zalewem
szlamu internetowego.

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED] | Does anybody else find irony in the fact that
tel. +4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
 | OS, and Linus claims he's trying to take over
 | the world?'' Anonymous



--
[EMAIL PROTECTED] | Does anybody else find irony in the fact that
tel. +4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
 | OS, and Linus claims he's trying to take over
 | the world?'' Anonymous



Re: ogonki...

2000-09-19 Thread Bartek Rajwa

Ja w kwestii czysto technicznej:

On Mon, 18 Sep 2000, Zbigniew J Koziol wrote:

> Toz ja tez odzalowac nie moge, ze przepadla mnie gdzies kopia WP 5.2
> pracujacego pod DOSem, kopia ktorej uzywalem prawie 10 lat temu... Czegoz
> wiecej trzeba od zycia (pod DOSem) jak nie WP 5.2 ? ;) Zreszta, pod Linuxem
> moznaby wystartowac okienko symulujace windows (3.1!) i tam uruchomic WP...

Jesli juz to troszke inaczej... Nalezy zainstalowac dosemu (maszyne
wirtualna na ktorej bedzie sie wykonywal pod Linuxem DOS) oraz jakis
obraz dyskietki startowej DOS-a. Mozna zrobic go samemu z legalnego MS
DOS (jesli takowy muzealny egzemplarz posiadamy), mozna tez uzyc
FreeDOS-a, a najlepiej pewnie DOS-a udostepionego przez Caldere (ten
DOS to potomek DR DOS-a) - juz w postaci odpowieniego RPM (dla Linuxow
uzywajacych tego managera pakietow).

Potem wystarczy wgrac kopie WP 5.1 i juz pod Linuxem mozemy
rozkoszowac sie uzywaniem tego starego (ale wciaz wspanialego)
procesora tekstow. Aha... kwestie wprowadzania polskich znakow
diakrytycznych zalatwiamy jakimkolwiek programikiem pod DOS do
przesterowania klawiatury, ktory nalezy uruchomic przed WP.

Opisana metoda jest sprawdzona i dziala bez zarzutu.

> Niestety, najnowsze wersje linuxowe WP (produkowane przez firme kanadyjska
> Corel, ktora polknela WP wiele lat temu) sa niedorobione, szczegolnie jesli
> idzie o zagraniczne czcionki...

Niestety... Ale wszystko co produkuje Corel jest niedorobione, stad
trudno sie spodziewac by wersje dla Linuxa byly inne.

BR

--
[EMAIL PROTECTED]| Does anybody else find irony in the fact that
tel.+4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
| OS, and Linus claims he's trying to take over
| the world?'' Anonymous



Re: "jury" w slowniku polskim

2000-09-26 Thread Bartek Rajwa

Witam narodowo,

On Tue, 26 Sep 2000, Adam Tomaszewski wrote:

> Prosze pana,
> to co jest napisane w slowniku to ja o tym doskonale wiem,
> kto i w jakim celu umiescil ten  wyraz w slowniku polskim,  nie mam pojecia.

Drogi Panie Adamie, pewna wskazowka niech będzie, ze slownik, ktory
cytowano byl wydany w 1969 roku (prosze sprawdzic oryginalny posting
p. Holszynskiego). Oznacza to, że musial byc _opracownany_ i
_napisany_ przed 1968! Ha! Tu go mamy! Przeciez wiadomo kto ten
tego... i to... tamto... przed 68! Stalinowsko-syjonistyczni
samozwanczy pseudo-polacy i krypto-kazarowie pod przykrotka kolderka i
takim tez samym plaszczykiem manipulujcc i plwajac rynsztokowo za
pieniadze Hupki i Czaji oraz Begina wprowadzili haniebne slowo
,,,jury'' w obszar naszej czystej slowianskiej mowy.

Pozostaje pytanie w jakim celu. Tu warto przywolac koncepcje slynnego
jezykoznawcy mgr inz Gaziora Eugeniusza (znanego w środowisku
narodowym jako ,,Krzywy Genek''), ktory nie baczac na
niebezpieczenstwa grozace prawdziwemu patriocie eksperymentalnie
rozwiazal dyskutowany problem wymawiajac slowo ,,jury'' po wyjsciu z
sali sadowej Sadu Okregowego w Zamruchach. Wspomniany Gazior Eugeniusz
zaklal szpetnie (czysta polszczyzna): ,,do ch...ja z takim jury''.
Ledwie wypowiedzial te slowa spuchl na twarzy, a na szyji wyskoczyla
mu tzw. ,,gula'', ktora nabierajac fioletowego koloru pulsowala niczym
policyjny kogut (co sklonilo malzonke Gaziora Eugeniusza do pytania:
,,Co zes se Genek w karczycho zrobil?''). Owa ,,gula'' po chwili
wedrowki ulokowala sie w okolicach wezlow limfatycznych Gaziora
Eugeniusza by nastepnie pozostac tam az do przyjazdu zespolu
interwencyjnego lokalnej ochotniczej strazy pozarnej. Dzielni strazacy
wyciagneli ,,gule'' przy pomocy bosaka i sznurka konopnego.

Gazior Eugeniusz po powrocie do domu postanowil spotkac sie ze
szwagerem by zrelacjonowac mrozaca krew w zylach historie. Opowiadajac
uzyl nastepujacego sformulowania: ,,Tu mi kurnia taka gula, taki
kurnia _zydzior_ wyskoczyl, tak sie kurnia zdenerwowalem na to jury''.

Opisane fakty dowodza jednoznacznie, ze slowo ,,jury'' zostalo
wprowadzone na obszar polski przez osobistych wrogow Gaziora
Eugeniusza i wszystkich prawdziwych Polakow celem zdlawienia i
zadlawienia przy pomocy ,,guli'' ich swiadomych narodowych dazen i
usprawiedliwionych frustracji.

> Istnieje kilka polskich wyrazow charakteryzujacych slowo" jury". Z
> luboscia wielu dziennikarzy i nie tylko, wtraca w zdania polskie
> slowa pochodzenia obcego. Mniej interesuje dlaczego tak sie
> dzieje? czy tak jest wygodniej, moze latwiej? lepiej brzmi??

,,Nie! One chcom co by nam tu gula kurnia wyskoczyla !'' (wtracone
przez Gaziora Eugeniusza)

> Czy to moze jest jakis nowy  "trynd",  moze piszac w ten sposob , swiadczy
> to o  wyzszosci nad pospolitym motlochem??

No ladnie Panie Adamie, my tu gadu gadu, jak Polak z Polakiem, a Pan
wyjezdza z ,,tryndem''? Skad Pan zna takie _obce_ slowa? Moze to
latwiej? Moze lepiej brzmi! Ha! A moze tak sie u Pana w domu
mowilo? He? A jak sie tatus nazywal nim zmienil nazwisko?

,,Osz Ty kurnia w morde ten tego Nie ma to tamto'' (Ciurek Zbigniew,
szwagier Gaziora Eugeniusza)

Kresle sie z powazaniem

Bartek P. Rajwa

,,ja tyz, ja tyz'' (Gazior Genek, odcisk nieobrzezanego penisa
nieczytelny)

--
[EMAIL PROTECTED]| Does anybody else find irony in the fact that
tel.+4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
| OS, and Linus claims he's trying to take over
| the world?'' Anonymous



Re: Geneza Polandelu (Tak bylo, wrzesien 89)

2000-09-28 Thread Bartek Rajwa

On Wed, 27 Sep 2000, Duch Chopinhauera wrote:

>   Nie na darmo tak skwitowal Mrozek polski wklad do Europy: na
>   koktajlu w Brukseli stoi Polak i pokazuje zgromadzonym
>
> "tu, panie, w te zeby bili".


Lucjanie, czy jestes pewien? Wydaje mi sie (moge sie myslic, bo
polegam tylko na swojej pamieci), ze ten fragment (z opowiadania
,,Moniza Clavier''?) brzmiał:

,,tu Panie, za wolnosc _wybili_''

Bohater mowiac to pokazywal szczerbe w uzebieniu.

Sadze, ze nalezy ten problem wyjasnic gdyz w przeciwnym razie moze
powstac podejrzenie o dzialania anty-polskie i szarganie dobrego
imienia S. Mrozka (ktory w kazdym innym kontekscie retorycznym bylby
sponiewierany, ale w tym moze stac sie nieswiadomym sojusznikiem swych
wyjatkowych czytelnikow, ktorzy nie znaja slowa ,,jury'').

Batrek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]| Does anybody else find irony in the fact that
tel.+4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
| OS, and Linus claims he's trying to take over
| the world?'' Anonymous



Re: nie lgac

2000-10-06 Thread Bartek Rajwa

On Fri, 6 Oct 2000, Andrzej Szymoszek wrote:

>   Ja widze tu tak naprawde przygotowanie gruntu pod zwalanie
> wszystkiego co nie przebiega po naszej mysli na media
> czy "uklad medialny". Obawiam sie, ze jak Marian Krzaklewski
> zobaczy wynik wyborow, tez zaatakuje media zamiast zdobyc sie
> na autorefleksje czy wyciagnac wnioski co do swoich
> wspolpracownikow ze sztabu wyborczego.

Pan Krzaklewski nie jest chyba zdolny do autorefleksji. Gdyby byl
najprawdopodobniej te wybory wygadalyby zupelnie inaczej. Kwasniewski
jest tak bezbarwnym, nudnym i zwyczajnie niekompetentnym politykiem,
ze wrecz wysnionym dla prawicy. No... wlasnie. Dla prawicy. Prawica
tymczasem w Polsce jest w totalnej rozsypce. Jest jej troszeczke w
AWS, jest jakas szczypta w UW, gdzieniegdzie po innych partiach sie
placze... To wszystko. Pan Krzaklewski reprezentuje socjalizm w
wydaniu syndykalistycznym polukrowany z lekka narodowa frazeologia.
Coz... w konkurencji socjalistow Kwach jest lepszy.

Czy czytali moze panstwo cytowana w GW wypowiedz Urbana, skierowana do
sztabu Ikonowicza? Urban apelowal do zwolennikow Ikonowicza by nie
glosowac na tego kandydata, bo to glos stracony, lecz oddawac glosy na
Kwacha. A potem uzasadnil owe wezwanie nastepujaco: jesli w pierwszej
turze wygra Kwach AWS rozpadnie sie w proch i pyl, a Krzaklewski
odejdzie ze sceny politycznej. Na to odpowiedziala p. Wolk-Laniewska
(szef sztabu Ikonowicza), ze Krzaklewski jest tak nieudolnym i zlym
politykiem, ze w interesie lewicy powinno sie go wspierac by jak
najdluzej pozostal na czele AWS. Dodala jeszcze, ze tragedia dla
lewicy zaczelaby sie wtedy gdyby przywodztwo AWS przejal jakis mlody,
inteligentny i dynamiczny polityka jak Jan Maria Rokita (albo
Walendziak - przyp. moj).

> Pan zdaje sie
> miec pretensje do telewizji, ze nie pokazano nagrania
> z Kalisza. No wiec ja nie wiem, czy to byla az tak wazna
> i istotna sprawa, zeby pokazywac. Potem sie mowi,
> tyle Kwasniewskiego w telewizji, gdzie sie nie ruszy, tam
> telewizja za nim.

Panie Andrzeju! Pan jest lepszy niz D. Szymczycha! Ale sie usmialem.
Lepszy dlatego, ze Pana demagogia jest tak uroczo stylizowana na
czysta, bezgrzeszna naiwnosc.

> W badaniach opinii publicznej, na pytanie czy telewizja
> publiczna jest stronnicza w kampanii wyborczej, wiekszosc
> respondentow powiedziala "nie". Nastepna grupa nie miala
> zdania, a okolo 20 procent stwierdzilo, ze tak. Ponad polowa
> z nich uznala, ze telewizja sprzyja Kwasniewskiemu,
> a trzydziesci kilka procent wskazalo Krzaklewskiego. Pojawili
> sie tez Olechowski i Kalinowski. Nawet wiec jesli telewizja
> stara sie cos osiagnac, odbierane jest to bardzo roznie.
> W gigantyczna manipulacje, otumanienie mas ludzkich pod
> haslem, wbrew Walesie, "czarne jest biale a biale jest
> czarne", podobnie jak Uta nie wierze.

Prosze nie odbierac mojej wypowiedzi jako zajecie jakiegokolwiek
stanowiska w dyskusji na temat czy telewizja jest czy nie jest
pro-Kwasniewska. Pragne tylko zwrocic uwage, ze udowadnianie za pomoca
wyniku sondazy, ze telewizja nie manipuluje opina spoleczna (bo
przeciez opinia spoleczna twierdzi, ze nie jest manipulowana, a Ci co
sa manipulowani wiedza, ze sa manipulowani wiec nie sa manipulowani)
to troche dziwaczny wygibas logiczny (delikatnie mowiac).

Pozdrawiam szczerze ubawiony,

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]| Does anybody else find irony in the fact that
tel.+4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
| OS, and Linus claims he's trying to take over
| the world?'' Anonymous



Re: Intelektualisci

2000-10-26 Thread Bartek Rajwa

Witam,

Czy nie maja Panstwo wrazenia, ze niezwykle monotonnie sie zrobilo na
liscie? Po usunieciu W. Holsztynskiego (mam jak najgorsze zdanie o tej
decyzji) zamilklo zupelnie kilka osob, ktore moga sie realizowac
jedynie glosno Wlodka potepiajac, albo obrzucajac obelgami. Pewnie
niedlugo jeden z tych Panow zaapeluje o powrot Holsztynskiego, gdyz
dalsza abstynencja od listy dyskusyjnej pewnie jest odczuwana jako
bolesna, a jak tu uchodzic na Internecie za prawdziwego Polaka
,,pelnom gembom'' jak sie nie ma punktu odniesienia? No chyba, ze
Lucek F. sie zlituje i bedzie przez chwile robil za wroga i
kosmopolite by mozna bylo sobie ulzyc.

Poza tym wszystko jest jak najbardzioej przewidywalne. Siostry Zajac
sa oburzone filmem o JP II i potepiaja bez cienia refleksji (nie
czytalem wprawdzie ich listow na ten temat, ale stawiam dolary przeciw
orzechom, ze protestuja bardzo mocno), a Andrzej Szymoszek przechodzi
sam siebie udowadniajac, ze nie moze byc takiego stworu jak prawicowy
intelektualista.

Przyznac nalezy jednak, ze ulatwia mu to znacznie Grzegorz Swiderski,
nieroztropnie zakladajac posiadanie przez Pana Andrzeja chocby
szczypty obiektywizmu. Konstrukcja logiczna AS jest prosta i
sprowadza sie do ponizszego przepisu:

1. Biore nazwisko osoby o swiatopogladzie prawicowym, jesli w moim
prywatnym (czyli andrzejoszymoszkowym) odczuciu nie jest to
intelektualista - stop, jesli jest pkt. 2

2. Wyrazam watpliwosci czy aby ow prawicowiec nie jest ,,centrowy''.
O! Z pewnoscia jest, wiec stop. Jesli zadna miara nie da sie tego
dowiesc pkt 3.

3. W punkcie trzecim znajduja sie juz tylko prawicowcy, ktorzy dawno
nie zyja. A martwy prawicowiec nie moze byc intelektualista, gdyz
intelektualizm wymaga procesow myslowych, a takich trup nie wykazuje.
Stop!  Zdarzyc sie jednak moze, ze jakas postac wymknela sie z sieci i
przeslizgnela sie powyzej pkt 3...

 4. ...wtedy czeka pkt. 4 w ktorym przypominam, ze chodzilo caly czas
(och, jak mozna bylo zapomniec!) o prawicowcow klerykalnych,
wstecznych i czarnopodniebiennych, a Ci z definicji nie sa
intelektualistami.

Potem Andzej Szymoszek ,,rozprawia'' sie nastepnie z przykladami
p. Swiderskiego dowodzac, ze mozna kazdego czlowieka podsumowac
jednym zdaniem. A kiedy juz podsumujemy nie jest potrzebna zadna
dyskusja nieprawdaz?

Andrzej Szymoszek:

> > Waldemar Lysiak
>
>...niewatpliwie pisarz, prawicowiec wg dzisiejszych pojec,
>   ale czy az intelektualista czy raczej megaloman?

Pewnie, skoro arbiter elegencji i wzor skromnosci AS tak orzekl, to
widac megaloman. A czy pisarz? No... dla tysiecy Polakow byl pisarzem
przez dlugie lata. Dla krytykow byl nawet dobrym pisarzem. Lecz gdy
zaczal wykazywac radykalizm polityczny (moim zdaniem czesto z
pogranicza obledu) nagle wartosc wszystkiego co napisal spadla. Pewnie
nieumiejetnosc postrzegania literatury w oderwaniu od pogladow
politycznych autora musi byc zbyt trudne dla... lewicowych
intelektualistow.

>   Brne wlasnie przez "Wyspy bezludne" i miejscami nie daje sie
>   to czytac

No i samo sie rozumie, ze jesli AS ma klopoty z czytaniem, to autor
musi byc bardzo niedobry.

> > Stanislaw Michalkiewicz
>
>...dowcipnis. Dowcipkuje sobie o Zydach jak jakis antysemita.
>   Zaden intelektualista.

Doprawdy? A moze wskazac jakies miejsce (felieton, wypowiedz w TV,
radio) Michalkiewicza, ktora moglaby uchodzic za ,,antysemicka''?
Pomoge Panu, bo sledztwo juz przeprowadzila GW i odkryla jedynie, ze
Michalkiewicz jalowe spotkanie wierchuszki politycznej jednej z partii
nazwal ,,sanhedrynem' (i to go kwalifikuje jako antysemite).

Zapamietalem ten szczegol i ubawilo mnie wielce, kiedy identyczne
porownanie znalazlem u jakiegos felietonisty GW (ktory sanhedrynem
nazwal bodajze jakas rade nadzorcza...)

> > Janusz Korwin-Mikke
>
>...felietonista, zbyt latwo jak na intelektualiste popadajacy
>   w demagogiczne skrajnosci.

No prosze! To juz wiemy, ze intelektualista nie moze okazywac
,,demagogicznych skrajnosci''! A muche w grochy moze nosic? Pewnie tez
nie...

> > Tomasz Gabis
>
>...poglady dziwaczne i oryginalne nie zawsze swiadcza
>   o intelektualizmie

Ciekawe czy dla odroznienia poglady nieoryginalne i telewizyjne
swiadcza o intelektualizmie, bo jesli tak, to ja mam kandydata!

> > Ryszard Legutko
>
>...od biedy moze byc. Albo jeszcze Michalski. Tylko jak
>   dalej pojsc w te strone, to dojdziemy do "intelektualistow",
>   ktorych balbym sie nieco.

Przeczytajcie to Pnastwo uwaznie! AS dal imprimatur Ryszardowi
Legutko! ,,Moze byc''! Uff!!! A nawet Cezary Michalski ,,moze byc''!
Niewiarygodne.

Ciekawe jednak, ktorych to ,,intelektualistow'' AS by sie bal? I jak
ciekawe dlaczego nagle znalezli sie oni obok Legutki i Michalskiego?
Taka mala insynuacyjka (jak brakuje argumentow)?

Czekam na dalsza czesc rozmowy GS z A

Re: GW: "Jan Pawel II. Papiez Tysiaclecia"

2000-10-26 Thread Bartek Rajwa
 sterylizacji,
> swiecen kaplanskich dla kobiet, itp. Nie zadano sobie trudu, aby
> przedstawic poglady drugiej strony.

Bo nie ma ,,drugiej strony''? Czy to tak trudno zrozumiec? To nie jest
tak, ze Iksinski ma takie poglady a Igrekowski i papiez inne. To jest
spor przekonan (takich czy innych) z _wiara_. Poglady papieza sa
emenacja jego _wiary_. Tworcy fimu to dostrzegli. Moja polemistka
niestety nie. Nie mozna posadzic na przeciw siebie papieza i
przeciwnika eutanazji, bo taka forma rozmowy deprecjonuje papieskie
nauczanie. Ono wyplywa z absolutu, a nie z takiej czy innej
aktualnie modnej koncepcji intelektualnej.

Film doskonale uwidacznia bezradnosc krytykow papieza. Oni maja
wystudiowane przekonania, On ma wiare. Stad (pozornie) zaskakujacy
fragment w ktorym Zyd mowi, ze dzieki papiezowi powrocil do praktyk
religijnych. On nie jest w opozycji do papieza, bo obaj sa po stronie
_wiary_ i przeciw naiwnemu materializmowi.

> Dlatego zarowno tytul filmu
> (ktory powinien brzmiec np. "Jan Pawel II oczami swoich zdeklaro-
> wanych krytykow"),

Tytul powinien brzmiec tak jak brzmial. Krytycy wobec wiary JP II
byli jak mikroskopijne mroweczki. I film to pokazal.

> oraz niedopuszczalne uproszczenia i sugestie
> narratora, jak czas jego emisji i brak komentarza, sa dla mnie
> nie do zaakceptowania.

Jak ktos nie rozumie i nie potrafi samodzielnie myslec to mu nawet
najlepszy komentarz nie pomoze. Tym zas, ktorzy umieja sie poslugiwac
szarymi komorkami nie trzeba perswazyjnej przedmowy i sugestywnego
omowienia.

Ja tymczasem niniejszym tekstem staram sie nadrobic te niedogodnosc
jaka spotkala p. Zajac, gdy pozostawiono ja sama sobie wobec trudnego
tematu jaki przedstawial ,,Papiez Tysiaclecia'' (co jak rozumiem
przyczynilo sie do powaznego moralnego wstrzasu).

Pozdrawiam serdecznie,

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]| Does anybody else find irony in the fact that
tel.+4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
| OS, and Linus claims he's trying to take over
| the world?'' Anonymous



Re: Kara smierci

2000-11-20 Thread Bartek Rajwa

On Mon, 20 Nov 2000, Uta Zablocki-Berlin wrote:

> Nie sadze, aby to wystarczy. Umiec strzelac to jedna strona -
> strzelac na czlowieka to druga. Potrafie strzelac, nawet z bronia
> maszynowa (zreszta totalitarne systemy w tym najlepiej wyszkola..)
> Mimo to nie odwazylabym sie powiedziec, ze moglabym zabic kogos.

Chcialbym postawic takie pytanie: po co uczy sie zolnierzy
strzelac? Czy celem strzelajacego zolnierza nie jest zabicie
przeciwnika?

A szerzej: czy udawanie, ze armia _nie_ sluzy zabijaniu nie jest tylko
zwyczajna hipokryzja?


> > Czy prawo RFN-u zaklada w prawie
> > mozliwosc wprowadzenia stanu wojny?
>
> Nie ma mozliwosci wprowadzenia takiego stanu. Jest cos takiego jak
> stan wyjatkowy.

Co by sie stalo gdyby... powiedzmy, ze np. Iran... wypowiedzial wojne
RFN i zdetonowal na nad jej terytorium rakiete z ladunkiem jadrowym.
Pytam jakie procedury by zostaly wprowadzone. Jak by zareagowala na to
armia. Wiem oczywiscie, ze armia RFN ma (w porownaniu z innymi
armiami) raczej ograniczona suwerennosc - ktorej czesc zostala
przekazana dowodztwu NATO (czesc wieksza niz w innych armiach
sojuszu).

> > Czy prawo RFN-u pozwala na wykonanie kary smierci na dezerterze
> > w stanie wojny?
>
> Nie pisalam, ze to bylo wlasnie w wojnie?

Pisala Pani o operacji w Jugoslawii, o ile pamietam. Czy RFN
wypowiedzialo wojne Jugoslawii? Kiedy taki akt mial miejsce? Czy
Jugoslawia zaatakowala terytorium RFN? Czy dzialania zbrojne byly
prowadzone na terytorium RFN? Jakie kary przewiduja wojskowe przypisy
w przypadku ucieczki zolnierza z pola bitwy? Jaka kara spotkalaby
np. zaloge czolgu ktora podczas ataku kolumny wozow zawraca i odjezdza
w sobie tylko znanym kierunku?

Pozdrawiam, szczerze zdumiony, iz mozna probowac dowodzic, ze armia
nie sluzy do prowadzenia wojny - a podczas wojny nie zabija sie ludzi
(w sprawi samej kary smierci nie zajmuje stanowiska),

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]| Does anybody else find irony in the fact that
tel.+4812 6341305 x 291 | Bill Gates says he's trying to write a stable
| OS, and Linus claims he's trying to take over
| the world?'' Anonymous



Re: 21 marca - swieto Purim

2000-03-22 Thread Bartek Rajwa

Witam,

Bardzo sobie cenie opinie p. Wilhelma Glowackiego i dlatego tez jest mi
niezwykle przykro gdy sam sie tak "podklada".  Nie zawsze nalezy wierzyc
"cytatom" z Talmudu, ktore zamieszczaja strony typu Stormfront  Chyba, ze
Pan Wilhelm sam przegryzl sie przez oryginal oraz jego komentatorow, nastepnie
przetlumaczyl to na angielski by wyslac na polska grupe. Cos jednak mowi mi, by
watpic w ta wersje wydarzen

Tak czy inaczej - prosze sobie obejrzec ponizsze strony:

http://www3.stormfront.org/jewish/talmud.html
http://www.calvin.edu/academic/cas/gpa/story5.htm
http://www.geocities.com/Athens/Cyprus/8815/

Dziekuje za uwage,

Bartek Rajwa



kolejny cytat z "Polityki"

2000-05-16 Thread Bartek Rajwa

Witam Pañstwa,

Ma³y test na czytelno¶æ polskich znaków pozwolê sobie zrobiæ W tym celu
cytat z ostatniej "Polityki" (notabene, wart przeczytania):

"Muzeum Tolerancji

O¶rodek Szymona Wiesenthala ¶cigaj±cy zbrodniarzy hitlerowskich i edukuj±cy
m³ode pokolenia o tragedii holocaustu, id±c z duchem czasu, prowadzi edukacjê w
Internecie. Jest tam ca³a encyklopedia, a pod liter± E, na co zwróci³ uwagê
nasz czytelnik z USA, znajdujemy wielk± swastykê i has³o ENDECJA. Autor has³a
zna³ temat ze s³yszenia, bo wyja¶nia, ¿e nazwa pochodzi od wymowy skrótu,
cytujemy  Narodowa Demokraczja. Ta Demokraczja nie tylko jest antysemicka, ale
pod rz±dami nazistowskimi (nie napisano czyimi) przy³±czy³a siê do Polskiej
Armiyi Krajowej, która czêsto wystêpowa³a przeciw ¯ydom. Szkoda, ¿e tak
zas³u¿ony O¶rodek nie prowadzi lepszej edukacji. Nie tu jest miejsce, by
chwaliæ endecjê, ale umieszczanie jej pod hitlerowsk± swastyk± nie przystoi
O¶rodkowi nauczania. A ju¿ wspominanie o Armii Krajowej pod tym sztandarem
zupe³nie nie pasuje. Muzeum Tolerancji  to w porz±dku, ale ta tolerancja jest
ju¿ zbyt daleko posuniêta. (os) "

przepajstowa³ dla Pañstwa,

Bartek Rajwa



Re: polska kultura (Poland-L), a pisanie poprawne po polsku

2000-05-17 Thread Bartek Rajwa

Panie Witku,

> Jesli juz ktos naprawde uwaza, ze tekst musi byc zamieszczony
> z polskimi literkami, to prosze robic to poprawnie.
> Niestety obaj panowie Marcin Mankowski oraz Bartek Rajwa
> zrobili to zle.

Coz... Czlowiek uczy sie cale zycie. Co trzeba ustawic by listserver poprawnie
interpretowal polskie znaki? W naglowku mojego listu gdy byl wysylany
do listservera znajdowalo sie:

Content-Transfer-Encoding: 8bit

W moim rozumieniu, kazdy program pocztowy ktory czyta 8-bitowe litery bedzie
poprawnie ten mail interpretowal. Ja w kazdym razie moge zobaczyc swoj list
przy pomocy programow Pine, Elm i KMail pod Linuxem. Nie sprawdzalem jak widzi
to windowsowy MS Outlook, ale przypuszczam, ze tez bez problemow.

Gdy otrzymalem swoj list od listservera nie bylo tam natomiast ani pola
Content-Transfer-Encoding ani Content-Type.

Co zrobilem zle?

Czy kodowanie ma byc typu quoted-printable???

Dlaczego listserver obcial pole Content...?

Z gory dziekuje za pomoc,

Bartek Rajwa



Re: Najgorsza szkolna tragedia w historii USA

1999-04-26 Thread Bartek Rajwa

Drodzy Panstwo,

> tego chcemy. Smutne jest to bardzo ze gwalt i przemoc sa czyms co nas
> przyciaga -- zarowno w zyciu (ogladanie CNN) jak w rozrywkach opartych na
> fikcji (kazde moje $8 wydane na bilet do kina na tzw. action film jest
> wkladem  i moim
> zeznaniem, ze przemoc, gwalt i bron bawia mnie, daja mi przyjemnosc).

Bardzo dawno juz nie pisalem na te liste, wiec najpierw gromkie
"Dzien Dobry". A teraz do rzeczy.

Wczoraj w programie '60 minutes' byla mowa o grach video, ktore,
jak stwierdzil jeden z zaproszonych do rozmowy gosci, sa nie tyle grami
ile symulatorami morderstw. Komputer to wprawdzie moje podstawowe
narzedzie pracy, ale ostatnia gra jaka pamietam to bylo "Spy vs Spy"
na 8-bitowym Atari 800XL. Nie zdawalem sobie wiec sprawy, jak wygladaja
wspolczesne gry wideo. I nie mam na myslu tu tylko takich drobiazgow
jak "Doom" czy "Quake", ale gry instalowane w salonach gier video (Arcades),
gdzie ekran jest o rozmiarach 2 metryx2 metry, w dloniach trzyma sie
cos co do zludzenia przypomina karabin, a wrzaski ofiar i rozbryzgi
krwi az zdumiewaja realnoscia. Zaproszony gosc zwrocil uwage, ze gdy
przeanalizaowac ostatnie przypadki morderstw w szkolach z uzyciem
broni palnej, to okazuje sie, ze napastnicy wykazywali zachowanie
typowe dla _dobrze_ _wytrenowanych_ profesjonalistow. Mimo, ze wielu
z nich nigdy nie strzelalo do zywej osoby.

Argumenty sceptykow mozna tez skontrowac przytoczeniem faktu, ze niektore
z ogolnie dostepnych gier sa uzywane przez zolniezy sil specjalnych USA
do trenowania swych umiejetnosci. Tak wiec chyba rzeczywiscie mozna mowic
o symulatorach morderstw.

Musze przyznac, ze o ile dotad nie zastanawialem sie nad tym problemem,
o tyle teraz jestem przekonany, ze wplyw takich wlasnie morderczych
gier video na juz skrzywiona psychike nastolata moze byc tragiczny.

Co Panstwo o tym sadza?

Bartek Rajwa
--
[EMAIL PROTECTED]






>
> To sa sprawy bardzo przykre ale wymagaja, zeby kazdy uczciwie spojrzal na
> siebie samego. Nie ma po co jeczec, ze w TV czy na video to sama przemoc
> itp. --- jezeli my tego nie bedziemy czytac, domagac sie, to wtedy
> ekonomiczne prawa
> przesadza o tym jak wiele takich rzeczy jest nam serwowanych.
>
> Czesto slysze wlasnie komentarze, ze cos tam "daja w TV." Nikt tego nie
> daje. "Oni" robia olbrzymie pieniadze i rowniez olbrzymie wydaja na to,
> zeby sie
> dowiedziec na co sie gapimy i kiedy.
>
> TV to moim zdaniem jest najgorsze medium, to tak straszliwie wciaga. Uwaga
> musi zmieniec sie co 2 sekundy (to jest chyba srednia podawana przez badaczy
> kultury telewizyjnej). Poniewaz obecne pokolenie 20 czy 30 latkow jest
> pierwszym ktore wychowalo sie na TV, jeszcze na pewno wielu rzeczy nie
> wiemy o negatywnych skutkach tego ogladania.
>
> Jestem bardzo niechetna TV ale wiem, ze to nie przez TV odbywaja sie
> tragedie szkolne. To chyba bardziej przez to co sie dzieje z jednostka
> rodzinna, przez to, ze dzieci spedzaja niewiele czasu z rodzicami, przez
> to, ze dzieci
> uwaza sie czesto jako "excess baggage" w trakcie tego jak rodzice przeciez
> "ukladaja sobie zycie"  -- czesto oddzielnie.
>
>
> --- dorota
>



wojna w Jugoslawi

1999-05-08 Thread Bartek Rajwa
 slynna ofensywe Tet. Coz z tego, ze wujaszek
Ho poniosl wtedy druzgocaca kleske, a jedyne wieksze miasto jako komuniscie
przejsciowo wtedy zdobyli stalo sie szybko antykomunistyczne po ich
krotkiej wizycie (jak to w przypadku komunistow bywa: roztrzelano mnostwo osob
jako "przeciwnikow politycznych"). Propagandowo bylo to najwieksze zwyciestwo
Vietcongu w tej wojnie.


f) "UCK to mafia narkotykowa". No pewnie, a jak sie kogos zabija to sie mozna
pobrudzic. Niektorzy mysleli dotad, ze handel bronia i zabijanie to zajecie
dla eleganckich gentelmanow. Afganski ruch oporu byl finansowany z handlu
narkotykami (za wiedza CIA). Przeciwnikow Castro przez dlugi czas wspierala
Mafia (za wiedza FBI). Contras w Nikaragui byli finasowani jeszcze bardziej
pokretnie (wszyscy wiemy jak...). Te historie o USK to jest argument dla
pensjonarek, ktore o polityce i wojnie wiedza tyle co wyczytaly w podreczniku
Historii Starozytnej. Wojan jest brudna, pieniadze wydawane na wojne to brudne
pieniadze. Jak sie to komus nie podoba, to niech zostanie pacyfista,
milosnikiem wszystkich istot, niech je wodorosty zamiast schabowego i
przekwalifikuje sie z nacjonal-komucha a na inter-komucha.

g) argumentami z serii "nikt nikogo w Kosowie nie morduje", albo "exodus
Albanczykow spowodowalo bombardowanie NATO" nie bede sie zajmowal, bo sa to
dziecinnie latwe sztuczki erystyczne serbskiej propagandy, na ktore nikt
dorosly sie nie nabierze (szczegolnie po Srebrenicy i Vukowarze)

O ile inter-komunisci probuje montowac miedzynarodowke tyranow i
wspierajacych ich idiotow (juz to raz zrobili w czasach Stalina), o tyle
nacjonal-komunisci sa zwyczajnie naiwni. Nie rozumieja po co sie toczy wojny i
zachowuja sie jak dzieci, ktorym ktos wreszcie wyjasnil, ze nie przyniosl ich
bocian. Sa jednak grozni, gdyz odwoluja sie do sympatii narodowych, mowia o
prawach narodow (niektorych), siegaja do historii. Oczywiscie mimo szczekan
karawana i tak pojdzie dalej a przy okazji Lukaszenko i inni dostana sygnal,
ze nie wszystko wolno, a jesli sie juz robi brzydkie rzeczy to nalezy dzialac
dyskretnie i zachowywac pozory.

Kilka slow na koniec. Wspomnialem, ze wiekszosc liberalnej prawicy (znow
"liberalne" w sensie europejskim) nie ma zludzen co do koniecznosci tej
interwencji. Dyskusja raczej obejmuje sposob prowadzenia tej wojny. Moim
zdaniem jest on nacechowany brakiem zdecydowania i lekiem. Nie mowie tu zwykle
podejmowanym temacie oddzialow ladowych, ale o dzialaniach politycznych. Od
poczatku rozpadu Jugoslawi zawsze Zachod robil za malo i za pozno. Teraz sa
efekty. Powstrzymac Serbow nalezalo gdy bombardowali chorwackie miasta. Wtedy
byl czas na atak na Belgrad. Teraz jest czas na inne rozwiazania.


Bartek Rajwa


*) byla to grupa dyskusyjna pewnej partii politycznej o ktorej wielu twierdzi,
ze na prawo od niej jest tylko sciana

**) patrz Niemcy, Japonia i z drugiej strony -- patrz Rosja.



"Rerum Novarum" (bylo: wojna w Jugoslawii)

1999-05-09 Thread Bartek Rajwa
to state control of the means of production,
which would reduce every citizen to being a "cog" in the state machine. It
is no less forceful in criticizing a concept of the State which completely
excludes the economic sector from the State's range of interest and
action. There is certainly a legitimate sphere of autonomy in economic
life which the State should not enter. The State, however, has the task of
determining the juridical framework within which economic affairs are to
be conducted, and thus of safeguarding the prerequisites of a free
economy, which presumes a certain equality between the parties, such that
one party would not be so powerful as practically to reduce the other to
subservience (Centesimus Annus)
--

Dla jednych (dla mnie i jak mniemam Pana Swiderskiego) jest to ostrzezenie
przez monopolami i sugestia by panstwo pelnilo role arbitra dbajacego o
przejrzystosc zasad ekonomicznych (zasad "wolnej ekonomii"!). W tym
sensie SNK jest zgodna z zasadami liberalnego kapitalizmu. Dla innych
bedzie to zacheta by panstwo rozdzielalo przywileje, tworzylo nieczytelna
siec przepisow i sabotowalo rozwoj prywatnej wlasnosci. Oczywiscie taka
interpretacja jest _sprzeczna_ z liberalizmem. Jak rozumiem Pan Mankowski
podreslajac niekompatybilnosc SNK z liberalnym kapitalizmem wlasnie te
wersje mial na mysli?


5) Pan Mankowski (jak kazdy inny socjalista) zaklada, ze liberalny
kapitalizm polega na tym, iz krwiopijcy w cylindrach, z cygarami w zebach
wyzyskuja bose dzieci by budowac wiecej dymiacych fabryk. Tylko tak moge
zinterpretowac jego zdanie mowiace iz papieskie encykliki dotyczace SNK sa
nie wsmak liberalom. Pan Mankowski uwaza, ze jezeli wstretnego
kapitalisty/prywaciarza nie skrepuje sie tysiacem przepisow, nie przylozy
mu sie dwustu podatkow, nie zmusi sie go do przymusowego udzialu w
dokarmianu bezrobotnych to z pewnoscia bedzie pozeral na sniadanie
noworodki w sosie Cumberland. Jednym slowem kontrola panstwa ma byc
recepta na z gruntu zla nature czlowieka? Z ktorej to encykliki Panie
Mankowski

Coz, na temat "Rerum Novarum" jak i "Centesimus Annus" mozna pisac
dlugo, ale pewnie poza niewielka grupa nikogo wiecej to na Poland-L nie
interesuje. Przylaczam sie jednak do zachety Pana Mankowskiego by czytac
papieskie encykliki. Zachecam tez by samodzielnie wyciagac z nich wnioski.

Bartek Rajwa

Ps: A Panu  Mankowskiemu w szczegolnosci polecam odswierzenie swojej
znajomosci z encyklika Piusa XI "Divini Redemptoris" - o bezboznym
komunizmie.



Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslawi)

1999-05-09 Thread Bartek Rajwa

Witam,

Bedzie krotko, dluzsza odpowiedz potem:

> 1. Poslugiwanie sie dzis pojeciami "lewica" i "prawica" , "konserwatyzm" i
> "liberalizm" jest zupelnie bezuzyteczne. Amerykanski neokonserwatyzm (Novak,
> Neuhaus, Weigel i Sirico) odbierany jest w innych czesciach swiata jako
> neoliberalizm.

Poslugiwanie sie tymi pojeciami jest jak najbardziej uzyteczne. Warto
jednak na wstepie ustalic ich definicje. Jezeli utkniemy na poziomie
metajezyka to zadna dyskusja nie bedzie maiala sensu. Mysle, ze bedzie
najprosciej jesli staniemy na gruncie tradycji europejskiej. Oczywiscie
kulturowy backgrund ma tu istotne znaczenie i inaczej beda rozkladane
akcenty w liberalizmie europejskim i inaczej w konserwatyzmie
amerykanskim.

> 5. Dzisiejszy neokonserwatyzm (czy jak Pan chce: neoliberalizm) zasadza sie
> na ideologii "niewidzialnej reki rynku", ktora wielu stawia ponad Bogiem,
> popelniajac grzech "idolatrii rynku" (Centesimus Annus, Nr.40).

To wymaga dluzszego wyjasnienia, ale teraz tylko powiem, ze tak nie jest.
Liberalizm nie sprowadza sie do leseferyzmu.

> panstwo. W ten sposob stawia sie blisko, jesli wrecz nie utozsamia, ze
> spolecznym darwinizmem, w ktorym "najlepszy" dyktuje wszystkim i wszystko im
> zabiera.

Ha, ha... Spoleczny darwinizm. To jest problem na osobna dyskusje.
Doktryna tzw. "spolecznego darwinizmu" byla epizodem wynikajacym z
niezrozumienia (czy tez wulgarnego rozumienia) teorii ewolucji.
Oczywiscie, ze ewolucjonizm moze byc zastosowany do opisu zycia
spolecznego, jak probuje to robic memetyka (polecam goraca ksiazke
Mariusza Biedrzyckiego "Memetyka", naukowa "czarna seria" wydawnictwa
Proszynski i Sp.; pierwsza pozycja o memtyce w jez. polskim). Ale to jest
zupelnie inna bajka...


> 6.Neoliberalisci/neokonserwatysci wciskaja nam, ze jedynymi alternatywami do
> ich ideologii sa socjalizm i komunizm.  Nic bardziej odleglego od prawdy!
> Polecam Panu Jeffa Gatesa: The Ownership Solution (Addison Wesley, 1998).

Jeff Gates odgrzewa stare recepty: pracownicza wlasnosc firmy (nota bene:
pomysl, ktory w USA rozkwitl w okresie rzadow Reaganowskich
"neokonserwatystow"), opiekuncze panstwo, _podwyzszenie_ podatkow, _nowe_
podatki. To juz czesciowo bylo. Nazywalo sie "szwedzki model socjalizmu".

Bartek Rajwa



Re: "Rerum Novarum" (bylo: wojna w Jugoslawii)

1999-05-09 Thread Bartek Rajwa

ks. Wrobel napisal:

> Panie Bartku:
> Wg. Pana alternatywa wobec kapitalizmu jest tylko socjalizm/komunizm, a tak
> nie jest.
> (patrz moje uwagi do postingu p.Swiderskiego).
> wkw


Moim zdaniem socjalizm/komunizm oraz kapitalizm wyczerpuja mnozliwe
alternatywy ekonomiczne. Wszystko co do tej pory w (nowoczesnej) ekonomii
wymyslono bylo jakims wariantem socjalizmu/komunizmu lub jakims wariantem
kapitalizmu.

Nawet w podtytule ksiazki Jeffa Gates'a mamy: "Ownership Solution:
Toward a Shared _Capitalism_ for the Twenty-First Century".

Problem polega na tym, ze o ile mozna sobie wyobrazic _moralny_
kapitalizm, o tyle _moralny_ socjalizm to dla mnie sprzecznosc sama w
sobie. Oczywiscie to jest _moje_ zdanie i wielu zaraz zacznie krzyczec, ze
"kto za mlodu nie byl socjalista...", albo "Jezus byl socjalista!" czy
inne takie. OK. Jedni lubia brokuly inni nie...

Mozna wiec dyskutowac o odcieniach kapitalizmu. Trzeba pamietac, ze
liberalna doktryna szkoly austriackiej pozostac powinna fundamentem, bo
zycie dowiodlo, ze im dalej sie od niech odchodzi tym gorzej dla ekonomii.
Problemy spoleczne i problemy moralne to inna kwestia. Na szczescie
liberalny kapitalizm nie ingeruje w te kwestie. Dlatego tez moim zdaniem
moze tak samo dobrze funkcjonowac w kulturze protestanckiej jak i
katolickiej (bioracej pod uwage SNK).

Serdecznie pozdrawiam,


Bartek Rajwa



Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslawi)

1999-05-09 Thread Bartek Rajwa

Witam ponownie,

Cos sie dzis rozpisalismy 8-)

> Panie Bartku:
> Jesli Gates odgrzewa stare pomysly pracowniczej wlasnosci firmy, to widocznie
> ma wiecej niz Pan szacunku dla spolecznej nauki Kosciola, a szczegolnie
> nauczania JP II.
> Na to juz nic poradzic nie mozna.
> wkw
>

Ja tak sobie mysle, ze to wszystko jest grube nieporozumienie. I pozwole
sobie przytoczyc slowa JP II z encykliki "Centesimus Annus" (ust. 42):

`(...) The answer is obviously complex. If by "capitalism" is meant an
economic system which recognizes the fundamental and positive role of
business, the market, private property and the resulting responsibility
for the means of production, as well as free human creativity in the
economic sector, then the answer is certainly in the affirmative, even
though it would perhaps be more appropriate to speak of a "business
economy," "market economy" or simply "free economy." But if by
"capitalism" is meant a system in which freedom in the economic sector is
not circumscribed within a strong juridical framework which places it at
the service of human freedom in its totality and sees it as a particular
aspect of that freedom, the core of which is ethical and religious, then
the reply is certainly negative'

No wiec tak:

1) Jest oczywiste dla kazdego liberala, ze panstwo musi zapewniac "strong
juridical framework" dla rozwoju ekonomii. Nie widze potrzeby uciekania
sie do trzeciej drogi. JP II pisze wyraznie co oznaczac powinien
"kapitalizm" czy tez "wolna ekonomia".

2) Tak sie sklada, ze rozne quasi-socjalistyczne teorie "trzeciej drogi"
rozumieja ow "strong juridical framework" jako walke z wlasnoscia
prywatna lub jako forme dyskryminacji wlasnosci prywatnej. Na to sie
zgodzic nie mozna.

3) "Kapitalizm" (w wielkim cudzyslowiu) przeciko ktoremu jest skierowana
ta encyklika w wielkim cudzyslowiu proponuja nam tez rezimy
nacjonal-komunistyczne. Przyklad tego mamy w Chinach, gdzie obozy pracy
wytwarzaja spora czesc PKB. Taki "kapitalizm" znajduje sie w ogniu krytyki
zarowno z powodow ekonomicznych (liberalowie zauwazaja, ze trudno mowic o
wolnej konkurencji, gdy mamy do czynienia z ustrojem niewolniczym) jak i
molarnych (tu wlasnie zabiera glos SNK).

4) Inne podejscie oferuja "nomenklaturowi kapitalisci", ktorzy korzystaja
z faktu, ze "juridical framework" nie jest ani specjalnie "strong" ani tez
jasny prosty i przejrzysty. Jezeli wiec jakims "kapitalistom" Spoleczna
Nauka Kosciola jest nie mila, to sa to z pewnoscia wszyscy roznego
autoramentu szefowie nomenklaturowych spolek, oszusci podatkowi i
naciagacze wykorzystujacy np. PFRON, przemytnicy handlujacay nieoclonym
towarem, dyrektorzy pol-panstwowych firm bankow i czerpiacych dotacje z
kiesy ministerialnej, itd, itp, etc... Tylko co _oni_ nmaja wspolnego z
liberalnym kapitalizmem??? Chyba tylko tyle, ze ow _liberalny_ kapitalizm
pozbawilby ich zyskow, a moze i ulokowal w wygodnej celi 4x3m (spacerniak
raz dziennie).

Im dluzej nad tym mysle, tym bardziej dochodze do wniosku, ze SNK jest
komplementarna wobec liberalizmu ekonomicznego. Innymi slowy - tym
bardziej sadze, ze Pan Mankowski jednak sie mylil w swej ocenie.

Bartek Rajwa



Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslawi)

1999-05-09 Thread Bartek Rajwa

Ks. Wrobek napisal:

> 2. JP II po odbytym w Rzymie Synodzie biskupow Ameryk wydal w styczniu br.
> Apostolska Ekshortacje pt.:"Kosciol w Ameryce" (Ecclesia in America), ktora
> poswiecil  "zagadnieniom sprawiedliwosci i miedzynarodowych stosunkow
> gospodarczych w swietle olbrzymiego rozdzwieku pomiedzy Polnoca a Poludniem
> (Nr.2).

Pozwole sobie na kilka uwag na marginesie tejze ekshortacji:
(http://www.vatican.va/holy_father/john_paul_ii/apost_exhortations/
en_hf_jp-ii_exh_22011999_ecclesia-in-america_en.html)

1) Papiez w rodz. II poswieca wiele uwagi miedzy innymi takim zagadnieniom
spoleczno-ekonomicznym jak: prawa czlowieka, ogromne zadluzenie niektorych
krajow, korupcja, produkcja (i handel) narkotykow, zniszczenie srodowiska
naturalnego. Pytam, ktorych krajow w pierszej kolejnosci zagadnienia te
dotycza? USA i Kanady gdzie przez dlugi czas kapitalizm mial charakter
wielce liberalny czy Ameryki Pld., gdzie pozwalano sobie na rozne
eksperymenty w stylu peronistycznego syndykalistycznego
nacjonal-komunizmu?

2) papiez zacheca do spolecznej solidarnosci. I znow pytam - gdzie
dzialania charytatywne i samopomocowe sa bardziej rozwiniete? Na polnocy,
przez lata przezeranej bezboznym liberalizmem (nim socjalismi usprawnili
to i owo), czy na poludniu z jego "trzecia droga" (do nikad)?

3) Znow odnosze wrazenie, ze SNK jest wielce komplementarna do liberalizmu
ekonomicznego. Natomiast to co potepia to: kontrola panstwa nad kospodarka
(wiodaca do korupcji), brak jasnych praw dla dzialalnosci ekonomicznej,
brak odpowiedzialnosci za dzialania rzadow w sferze ekonomii oraz roznego
rodzaju spoleczno-ekonomiczne eksperymenty wiodace do zadluzenia i upadku
gospodarki.

Bartek Rajwa






>
> 3. W tejze ekshortacji JP II kladzie nacisk na cztery drogi, gdzie mozemy
> spotkac Chrystusa:
>  a) przez Maryje
>  b) w Pismie Swietym
>  c) w Liturgii i Sakramentach Kosciola
>  d) w ubogich, "w ktorych Chrystus jest specjalnie obecny" (Nr.12).
>
> 4. Ostatnia publikacja ks.Ryszarda Neuhausa, tworcy ACTION INSTITUTE i
> redaktora dwumiesiecznika FIRST THINGS (luteranskiego pastora nawroconego na
> katolicyzm) i wiodacego teoretyka amerykanskiego neokonserwatyzmu, pt.:
> APPOINTMENT IN ROME,
> prezentuje punkt widzenia szokujaco rozny od pogladow JP II na sprawy
> ekonomii.
> Ks.Neuhaus podaza ciagle sladami Reformacji, owocem ktorej byl rozdzial wiary
> od codziennego zycia, wiary i gospodarki, dajacy podstawy nauce Adama
> Smithsa, laissez-fairyzmowi i deizmowi stawiajacemu Boga w separacji z zyciem
> codziennym czlowieka.
> Ten teologiczny dualizm oddzielajacy praktyke zycia codziennego od zasad
> wiary, od tresci nauki Chrystusa, sprowadza wiare do aktu tak prywatnego, ze
> az nierzadko ukrywanego, uniemozliwiajac budowe "cywilizacji milosci", ktora
> ma byc wynikiem wyznawania przez nas wiary chrzescijanskiej i do realizacji
> ktorej tak usilnie wzywa JP II.
>
> 5. Dzisiejszy neokonserwatyzm (czy jak Pan chce: neoliberalizm) zasadza sie
> na ideologii "niewidzialnej reki rynku", ktora wielu stawia ponad Bogiem,
> popelniajac grzech "idolatrii rynku" (Centesimus Annus, Nr.40). Zaklada on
> takze, ze realizacja problemow etycznych i spolecznych nalezy do zadan
> jednostki, zwalniajac w ten sposob od odpowiedzialniosci za te sprawy
> panstwo. W ten sposob stawia sie blisko, jesli wrecz nie utozsamia, ze
> spolecznym darwinizmem, w ktorym "najlepszy" dyktuje wszystkim i wszystko im
> zabiera.
>
> 6.Neoliberalisci/neokonserwatysci wciskaja nam, ze jedynymi alternatywami do
> ich ideologii sa socjalizm i komunizm.  Nic bardziej odleglego od prawdy!
> Polecam Panu Jeffa Gatesa: The Ownership Solution (Addison Wesley, 1998).
>
>  Pozdrawiam
> wkw
>



Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslawi)

1999-05-09 Thread Bartek Rajwa
ment
Industry, Savage, MD: Rowman & Littlefield, 1989

Jeszcze kilka slow w odpowiedzi na poprzedni mail Ksiedza. Otoz
powiedzialem wprawdzie iz liberalny socjalizm nie ingeruje w sprawy
moralne, ale stwierdzilem takze, ze jest _komplementarny_ wobec SNK. Gdyby
liberalizm zajmowal sie moralnoscia i Bogiem bylby religia a nie teoria
ekonomiczna. SNK swietnie moze liberalizm uzupelniac. Nie kwestionuje
bowiem jego fundamentow, lecz uwrazliwia na problemy spoleczne. I bardzo
dobrze.

Nie sadze tez, by bylo dowiedzione, ze kapitalizm funkcjonuje lepiej w
kulturze protestanckiej. To stara dyskusja, ale teza iz tak jest zostala
sformulowana przez roznych glosicieli wyzszosci kultury WASP nad
wszystkimi innymi spolecznosciami. To jest teza z gruntu rasistowska i
antykatolicka. Dziwie sie, ze zostala przytoczona. Kapitalizm moze
swietnie funkcjonowac w spol. katolickim. A jesli to spoleczenstwo jest
szczerze (a nie tylko statystycznie) katolickie, to nawet lepiej, bo SNK
ustawia celowosc dzialan ekonomicznych (opisywanych przez liberalizm) w
szerszej, humanistycznej, perspektywie.

Pozdrawiam serdecznie,

Bartek Rajwa

Szanowni Panstwo,

PS: (Uwaga reklama!)

Wspomnialem uprzednio o ksiazce Mariusza Biedrzyckiego na temat memetyki.
Jej tytul nie brzmi jednak "Memetyka", jak napisalem, ale "Genetyka
kultury".

Ksiazka ta zdobyla pierwsza nagrode w konkurskie wyd. Proszynski i S-ka na
ksiazke popularnonaukowa w 1998 roku (jedna z nagrod bylo wlasnie
natychmiastowe opublikowanie tekstu).

Mariusz Biedrzycki
"Genetyka kultury"
seria: "Na Sciezkach nauki"
ISBN 83-7180-347-8
wydanie: listopad 98
256 str.
142 x 202 mm
miekka oprawa
cena 19,00 zl



Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslawi)

1999-05-09 Thread Bartek Rajwa
g wie jeszcze kogo... Na marginesie: w Wisle bylem
nie raz.

> Tak wiec, to nie "z gruntu rasistowska i antykatolicka (byc moze) teza". To
> rzeczywistosc.

Trzeba to powiedziec np. mediolanczykom. Dowiedza sie, ze sa slabo
rozwinieci gospodarczo (dzieki katolickiemu dziedzictwu). Oczywiscie nie
proponuje by w Bawarii mowic, ze katolicyzm powoduje, iz kapitalizm w
Monachium rozwija sie gorzej niz w Pln. Niemczch bo mozna dostac kuflem w
glowe (calkiem slusznie...).


Pozdrawiam i zycze dobrej nocy (by nie bylo koszmarow o Sorosie),


Bartek Rajwa



Re: Czy liberalizm jest niemoralny? (bylo: wojna w Jugoslaw

1999-05-10 Thread Bartek Rajwa
ladajacy swoja nowa malenka firme jest zawsze na gorszej pozycji niz
jego pelnosprawny kolega, ktory mial forse by kupic sobie prawo do
posiadania ZPCh.

>   Sa tez ludzie po prostu ulomni fizycznie czy psychicznie,
>   nie maja takich mozliwosci jak ich zdrowi wspoloywatele.
>   Gdyby wiec przez lata funkcjonowal sobie taki "darwinowski"
>   liberalizm, to po jakims czasie mielibysmy jednych ludzi
>   na niebotycznie wyzszych pozycjach od pozostalych.

Po trosze juz na to odpowiedzialem. Jak polskie panstwo "opiekuje" sie
niepelnosprawnymi (ulomnymi fizycznie) dobrze wiem i mysle, ze
niepelnosprawnych nic tak nie wkur... jak obluda tych ktorzy bezczelnie im
wmawiaja, ze prawo takie ustanowiono po to bym im pomoc.

Druga sprawa: po raz kolejny w rozmowie o ekonomii padlo slowo
"darwinowski". Tym razem jest to "darwinowski" liberalizm. Poprzednio ks.
Wrobel mowil o "spolecznym darwinizmie". Prosze Panstwa, bardzo prosze by
nie brnac w tym kierunku, bo bede musial powiedziec "sprawdzam" i wtedy
sie okaze co kto wie o teorii ewolucji i jej zastosowaniu w naukach
spolecznych. Zapewniam Panstwa, ze wspolczesne teoria ewolucji to nie sa
opowiesci o tym, ze silniejszy zjada slabszego, zas wnioski do ktorych
ewolucjonizm doszedl jesli chodzi o organizacje spoleczenstw i opis
zachowan kulturowych sa jak najdalsze od powszechnego, naiwnego mniemania.


> Rozumiem ze liberalowie widza panstwo jako instytucje,
>   ktora pilnuje, by przestrzegano zasad wolnego rynku,
>   jak rowniez po prostu prawa, by sie nie zabijano, nie
>   okradano itp. Wara jednak mu od pakowania sie do gospodarki
>   czy tez w jakas redystrybucje dobr, by bylo "bardziej
>   sprawiedliwie".Tylko jak to zrealizowac w rzeczywistosci.
>   Ci, ktorzy maja najwiecej i sa najsilniejsi, zawsze beda
>   zdolni w swym wlasnym interesie do wynaturzania "obiektywizmu"
>   panstwa, ktorego funkcjonariusze sa tylko ludzmi. Wielcy
>   tego swiata obejma po prostu wladze i tylko od ich dobrej
>   woli zalezec bedzie, czy jakis maluczki nie dostanie
>   po nosie.

Trudno sie z Panem Szymoszkiem nie zgodzic. Jest to sluszna i trafna
diagnoza. Bardzo szybko znajduja sie tacy ("wielcy tego swiata"), ktorzy
powiedza: "teraz dla waszego dobra, zrobimy wam socjalizm by bylo po
rowno", natomiast mysla: "teraz my kontrolujemy gospodarke, prawo i
polityke wiec mozemy robic co nam sie zywnie podoba i wmawiac glupic
prolom, ze to po to by nie bylo nierownosci. Nagromadzimy gory pieniedzy,
uwiklamy panstwo w siec nieczytelnych powiazan z naszymi firmami i
ograniczymy dzialalnosc nowo-powstajacej konkurencji. Podniesiemy podatki
- my i tak nie musimy ich placic, bo ustanowimy ulgi dla, ha.. ha..,
biednych - wiec bedziemy mogli finasowac nasze nawet najbardziej szalone
pomysly. Zyc nie umnierac! Od czasu feudalizmu nie bylo nam tak dobrze!"


>   obludnie przeprosza. Liberalizm doprowadza wiec do tego,
>   ze duzo ludzi, chcac egzystowac, musi- tu zgrabnie wplatam
>   watek z innego niedawno poruszanego tematu- zap, i nie
>   sa bajkami dickensowskie historyjki z XIX wieku.

Nie da sie ukryc, ze liberalizm, sprowadza sie do tego, ze by zyc trzeba
pracowac. Rozumiem, ze sa ustroje, ktore przy pomocy magii wyczarowuja
owoce pracy. Gdy jednak zastanowmimy sie jak ta magia dziala to okazuje
sie, ze bardzo nieskomplikowanie: prosci ludzie zap, bogaci im
zabieraja, rzucaja ochlap nierobom (ciech sie prole ciesza) i mowia, ze to
jest "sprawiedliwosc spoleczna".

Ja nie mialbym nic przeciwko wspanialym pro-socjalnym pomyslom, gdyby
mozna bylo po prostu pozostac na marginesie tego wszystkiego. Poza
nawiasem. Gdybym mogl pojsc do jakiegos urzedu i powiedziec tak:
"zawieramy umowe - wy mi nic nie dajecie, ale ja od was nic nie chce. Nie
place przymusowych skladek na `ubezp. spoleczne', nie place na szkoly,
sluzbe zdrowia. Ale za to nie mam prawa to tych wszystkich zdobyczy
socjalizmu. Nic nie dostaje od panstwa `za darmo'. Zastawcie mnie w
spokoju! Ryzykuje - jesli mi sie powiedzie wygrywam, jesli nie skoncze na
ulicy grzebiac w smietnikach". Niestety tak nie mozna. Dlaczego?
Urzednicy, biurokraci i socjal-politycy kierujacy gospodarka nie pozwola
by choc jedna rybka wymknela sie z ich sieci. Przeciez oni z nas zyja.

Milton Friedman zauwazyl kiedys, ze liberalizm to ideologia ambitnych
biedakow. Bogacze wola gdy ich przywilejow broni socjalizm.


Bartek Rajwa



Re: Czy liberalizm jest niemoralny?

1999-05-11 Thread Bartek Rajwa

Ja wprawdzie nie nazywam sie Grzegorz Swiderskim ale poniewaz nie
mozge powstrzymac wybuchow smiechu (zawsze mnie smieszy, gdy ktos
rozumie wszystko na opak) pozwole sobie swoje $0.02 wcisnac:


Pani Eva Madry (z przerazeniem - jak domiemywam) zaputuje Pana
Swiderskiego:

> Ilu ludzi pan potrzebuje do wprowadzenia nowego porzadku, pytam, bo o co
> jeszcze mozna spytac.
>
> em


Ja tak sobie mysle (chyba, ze to ja zupelnie nic nie zrozumialem), ze Pan
Swiderski _nikogo_ nie potrzebuje do wprowadzenia nowego porzadku. Bo ow
nowy porzadek mialby polegac na tym zeby sie wszyscy od Pana Swiderskiego
odczepili. Jednym slowem, zeby nie musial fundowac ze swoich podatkow
pensji swierzo nominowanemu prezydenckiemu urzednikowi p. Czarzastemu *),
by nie musial brac udzialu w finansowaniu klesk prezesa Olesiaka z BGZ, by
nie zabierano mu pieniedzy na przymusowe "ubezpieczenia", itd, itp.

Mozna by sobie wyobrazic, ze gdbyby wladza i spoleczenstwo okazalo troche
serca (tolerancji), to Pan Swiderski moglby sie zaszyc gdzies w mazurkiej
gluszy i pewnie by Pani Evie Madry wcale nie przeszkadzal (bo tam nawet by
nie mial modemu, telefonu i komputera).

Tak wiec jak Pani Ewa Madry widzi pan Swiderski ma, mozna rzecz, plan
minimum. Nalezy teraz odwrocic pytanie: ilu ludzi potrzebuje wladza
panstwowa by pana Swiderskiego powstrzymac i owe opisane dzialania mu
utrudnic?

Pewnie calkiem pokazna grupke, prawda Pani Ewo?

Tak na marginesie tylko dodam, ze to chyba takze Pani pisala (jesli nie to
przepraszam), ze p. Swiderski chcialby sie "wypisac z organizacji
charytatywnej". Wniosek chyba taki, ze system redystrybucji dochodow
panstwa z ktorego Pan Swiderski chce sie "wypisac" to jest ta owa
"organizacja charytatywna"? O kurcze...

Bartek Rajwa


*) specjalna nagroda w postacji wirtualnego uscisku dloni la osoby ktora
odpowie jak zaluzyl sie p. Czarzasty panstwu polskiemu i jakie to profity
od lat wielu z tej wielkiej zaslugi ciagnie. Uwaga! Mowie bez ironii!
Naprawde sie zasluzyl!!

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Czarzasty misio

1999-05-12 Thread Bartek Rajwa

Lukasz napisal

> > *) specjalna nagroda w postacji wirtualnego uscisku dloni la osoby ktora
> > odpowie jak zaluzyl sie p. Czarzasty panstwu polskiemu i jakie to profity
> > od lat wielu z tej wielkiej zaslugi ciagnie. Uwaga! Mowie bez ironii!
> > Naprawde sie zasluzyl!!
>
> Umiem tylko na pierwsza czesc pytania odpowiedziec. Pan C.
> byl odpowiedzialny za prognoze wynikow wyborow w czerwcu 1989, wedlug
> ktorej to prognozy, Solidarnosc miala poniesc wyrazna porazke ...


No... To jest w zasadzie prawie odpowiedz na calosc pytania, wiec
wirtualny uscisk dloni nalezy sie i niniejszym go dostarczam.

Czarzasty nie tylko byl odpowiedzialny za prognoze, ale Czarzastny
prowadzil sprawy organbizacyjne kampanii wyborczej sw.p. nieboszczki PZPR.
Co do przewidywan wyniku, to owszem - wydawalo mu sie, ze jego
reklamowo-medialne talenty sa tak wielkie, iz prowadzona "kampania"
zmiecie z umyslow wyborcow "druzyne Lecha".

O Czarzastym nie zapomniano. Po 89 najpierw w nagrode _dostal_ do
zarzadzania duze panstwowe biuro podrozy (Almatur? Juventur? nie
pamietam), pozniej _dostal_ panstwowe wydawnictwo Muza. Obecnie w znow
wrocil dla sluzby dla kraju.

Slowa dostal jest podkreslone, bowiem w swietle ostatniej dyskusji o
panstwie opiekunczym, chcac byc na czasie, podaje przyklady jak "panstwo"
opiekuje tymi co "sobie nie radza". Strach jedynie pomyslec co by bylo,
gdyby cudem jakims Czarzasty sobie poradzil i PZPR zdobylaby 100% miejsc w
Senacie. Jaka wtedy bylaby nagroda?

Przerazony wizja historii alternatywnej,

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Troska o Albanczykow.

1999-05-13 Thread Bartek Rajwa

Panie Mankowski,

Przenies sie Pan na sciepe (soc.culture.polish). Tak jest idealne miejsce
dla nacjonal-komunistycznej propagadny.

Pan jestez zalosmy. W zeszlym roku demaskowal Pan spiski prawicy, ktorej
celem bylo obalenie Pana faworyta Wilusia Clintona (za to, zdaniem pana,
ze zabral sie za reforme systemu ubezpieczen spolecznych, podsuneli mu
tlusta Moniczke). Teraz gdy Pana ulubieniec bombarduje jeszcze wiekszego
pana ulubienca popadl Pan w stan bliski schizofrenii (brak milosnego
ukojenia przez Wilusia tudziez Slobo) i miota sie Pan w obledzie.

Proponuje Panu to s.c.p. w trosce o Pana, gdyz tutaj jak pan widzi tylko
pana atakuja, a na s.c.p., kto wie, moze stworzy Pan nawet Legion Polski
dla Pomocy Slobo (Legion dwojga imion: Felka Dzierzynskiego i Boleslawa
Piaseckiego). Beda sie mogli zapisac tam rozni sciepowi narodowi komunisci
i narodowi socjalisci.

Dowodztwo obejmie Pan, a komisarzem politycznym moze zostac pewnien
prominentny sciepowicz, ktory ostatnio odkryl, ze wszyscy amerykanscy
politycy odpowiedzialni na interwencje w Jugoslawi sa Zydami (oprocz
Wesleya Clarka, ktory jednak przeszedl z babtyzmu na katolicyzm, wiec tez
stanowi element podejrzany).

Jak juz pokonacie NATO, to moze przydziecie na odsiec polskiej gospodarce?
Juz to widze oczami wyobrazi: w kraju zdrowe sily spoleczne pod
przywodztwem Andrzeja Leppera szturmuja polsko-jezyczny Sejm. W tym czasie
na niebie pojawiaja sie samoloty Legionu Dzierzynskiego-Piaseckiego i
wypuszczaja desant. W krotkim czsie Warszawa jest wolna, a tydzien pozniej
juz cala Polska. Barcerowicz zostaje zgilotynowany, a Lepper zostaje
prezydentem, Mankowski ministerem obrony, a Milszewicz honorowym
obywatelem Wolomina. Nowa polityka gospodarcza swieci triumfy. Cla
podniesiona o 1%. Kupuj tylko to co polskie! W celu opanowania
patriotycznego entuzjazmu w odzewie na haslo prezydenta, wprowadzono
kartki na chleb i wode. Nowy system podatkowy kultywuje sprawiedliwosc
spoleczna. Kazdy bogacz ma zaplacic jednorazowy podatek wartosci 150%
swego majatku. Precz z kapitalizmem! Precz z preczem. Niech zyje precz!

Ech, to by bylo...

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Odp: Czy liberalizm jest niemoralny?

1999-05-13 Thread Bartek Rajwa

Witam,

Najpierw Pan Michal Sulej a potem Pani Sliwka Robaczywka namalowali nam
straszliwy obraz wspolczesnego spoleczenstwa. Ich zdaniem gdyby nie
przypusowe skladki na tzw "ubezpieczenia spoleczne" ludzie nie majacy
wystarczjacych dochodow po prostu zdychaliby na ulicach.

Z postingow Pani Sliwki i Pana Michala wnioskuje jedno: gdyby im przyszlo
zyc w panstwie o liberalnym porzadku obficie korzystaliby z przywilejow
(takich jak niskie podatki), ale z pewnoscia nie daliby ani centa na pomoc
charytatywna, fundacje spoleczne, szpitale, przytulki dla ubogich, itd. W
szegolnosci przypatrywaliby sie z satysfakcja, gdyby ich kolega z
Poland-l, Pan Swiderski zistalby sparalizowany, a jwgo bliscy nie mieliby
srodkow na szpital.

No coz... Rozumiem, ze Pani Sliweczka i pan Michal oceniaja innych wg.
siebie, ale prosze mi wierzyc nie wszyscy sa tacy! Sadze, ze Pan Swiderski
bez problemu znalazlby wsparcie. Ja w kazdym razie deklaruje pomoc dla
Pana Swiderskiego juz teraz, ufajac, ze gdybym to ja wsparcia potrzebowal
rowniez je otrzymam: od lokalnej spolecznosci, sasiadow, przyjaciol,
znajomych, kosciolow, organizacji religijnych, czy wreszcie: osobiscie od
p. Swiderskiego.

O ile postawe Pani Sliwki i Pana Michala juz znamy (tylko socjalityczny
przymus jest w stanie wydrzec z ich portfeli pieniadze dla
potrzebujacych), o tyle ciekaw jestem zdania tych, ktorzy pisali o
Spolecznej Nauce Kosciola. Czy oni tez pozwolili by Panu Swiderskiemu
umrzec na ulicy by sluzyl za przyklad dla innych wrogow socjalu, czy tez
wspomogliby go?

Jeszcze jedno jest dla mnie zagadka: czy jesli Pani Slika godzi sie juz na
to (z bolem, ale jednak), ze urzedy zabieraja jej pieniadze by
rozdysponowac wg. swego uznania, to czy nie byloby lepiej dla wszystkich
gdyby Pani Sliwka pomijajac urzednikow (ktorzy sami konsumuja znaczna
czesc owych pieniedzy) osobiscie zadeklarowala pomoc dla ubogich
(najlepiej o stalej wysokosci kazdego miesiaca? Gdyby jeszcze za
przykladem Pani Sliwki poszedl Pan Michal, a potem takze ci wszyscy co
maja w gebie*) idee SNK mysle, ze jakos by dalo sie zyc w liberalnym
kapitalizmie, czyz nie?

Pozdrawiam z nadzieja,

Bartek Rajwa


Ps: Krytycy liberalnego kapitalizmu podkreslaja, ze jego korzenie tkwia w
oswieceniowej naiwnosci i wierze w dobro natury ludzkiej. Widac jestem
takim wlasnie naiwniakiem. Pani Sliwka i Pan Michal sugeruja, ze naiwnosc
nalezy porzucic: czlowiek czlowiekowi wilkiem. Smutne to.

*) "Kto ma idee w gebie tan ma ja tez zazwyczaj i w pobliskim nosie"
S.J. Lec

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Czy liberalizm jest niemoralny?

1999-05-13 Thread Bartek Rajwa

Panie Sliwka Prunka napisala:

> Panie Bartek,

chyba "Bartku". Moje imie sie odmienia. 8-)

> cos sie panu zupelnie pomylilo. Ja akurat mysle zupelnie
> odwrotnie niz pan to napisal o mnie. Pewnie wynika to z niedokladnego opisu
> co i kto napisal. Ja place podatki i to dosc wysokie, mam pelna
> ubezpieczalnie i uwazam, ze wszyscy powinni miec opieke zdrowotna a jako
> sprzerzenie zwrotne wszyscy musza placic podatki. Naturalna rzecza jest ze
> ci 'slabsi' beda placic mniej podatkow ci 'silniejsi' wiecej i tak jest
> prawidlowo.
>
>
> Jeszcze raz sie odrzegnuje od tego co mi pan przypisal.

Alez nic mi sie ie pomylilo. Ja tylko wyciagam wnioski z tego co Pani
wysyla na Poland-l. Jezeli Pani postingi nie odzwierciedlaja Pani
rozumowania to oczywiscie wszystkie moje odpowiedzi na nie sa diabla
warte.

Jest tez druga mozlliwosc: nie mysle logicznie. Proponuje wiec bysmy
sprobowali wspolnie:

1) Zgodzila sie Pani z Panem Michalem, iz przy braku przymusowych
ubezpieczen spolecznych czesc osob bylaby pozbawiona srodkow w sytuacjach,
nazwijmy je, awaryjnych.

2) Zaproponowala Pani, Panu Swiderskiemu by wyobrazil sobie siebie w
takiej sytuacji: liberalne Panstwo, brak przymusowych ubezpieczen,
katastrofa - ciezka choroba *)

3) Namalowala Pani czarny obraz tego co sie stanie z Panem Swiderskim.
Zasugerowala Pani tym samym, ze jesli nie bedzie mial on wystarczjacego
majatku na pokrycie wszystich kosztow leczenia to... nie wiem, umrze na
ulicy???

4) Nigdzie nie zasugerowala Pani, ze osoby, ktore teraz placa podatki na
pzymusowe "ubezpieczenie" moglyby pomoc Panu Swiderskiemu, gdyby owego
przymusu "pomagania" nie bylo.

5) W szczegolnosci - Pani takiej pomoc nie zadeklarowala

Wniosek:

Gdyby nie podatki, ktore z Pani zdziera panstwo nie przeznaczylaby Pani,
ani grosza na pomoc dla gorzej sytuowanych.

Prosze mnie wyprowadzic z bledu jesli sie myle.

Jesli sie _nie_ myle. To ma Pani _racje_: trzeba zbierac pieniadze na
opieke sila (w imie wyzszych racji?). Jesli zas moje rozumowanie jest
_bledne_, to jestem szczesliwy: w liberalnym panstwie fundacja opiekujaca
sie bezdomnymi moglaby na Pania liczyc! Co oczywiscie cieszy, gdyz
oznacza, ze liberalizm nie powodowalby socjalnej katastrofy, gdyz
wspanialym buforem bylaby moralnosc czlonkow spoleczenstwa. Tu oczywiscie
dochodzimy do fundamentalnego pytania: czy czlowiek jest z natury zly czy
dobry? Jakie jest Pani zdanie?

I jeszcze na marginesie: czy deklarujac, ze wszyscy powinni miec opieke
zdrowotna dopuszcza Pani mysl, ze ktos sobie moze nie zyczyc by zajmowala
sie nim panstwowa opieka zdrowotna. Jesli tak, to czy Pani sadzi, iz
moralne jest zabierac mu pieniadze na ow cel?

> W zeszly poniedzialek spadlam ze schodow i spokojnie poszlam na wszystkie
> przeswietlenia bez obawy ile mnie to bedzie kosztowac i w ramach
> ubezpieczenia dostane tez leczenie i tabletki za darmo ( lub za niewielka
> oplata) Doceniam bardzo fakt iz ubezpieczenie spoleczne nie dopusci abym w
> wyniku zaniedbania zostala kaleka.

Pani Sliweczko. Przyznam, ze nie rozumiem: w poprzednim akapicie mamy:
"place podatki" oraz "placic na opieke zdrowotna", a tutaj mamy "leczenie
i tabletki za darmo". Przypomina mi to haslo z jednego z brytyjskich
pubow: jesli kupisz za 3 funty bilet na nasza loterie dostaniesz do piwa
"vinegrar crisps" _za_ _darmo_. I pomyslec, ze dorosli i wykszalceni
ludzie... Ech...

Bartek

*) tu oczywiscie zaklada Pani milczaco, ze Pan Swiderski nigdzie nie byl z
wlasnej woli ubezpieczony

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Czy liberalizm jest niemoralny?

1999-05-14 Thread Bartek Rajwa

Anna Niewiadomska napisala

> Te pomysly, ze kazdy sam sobie panem w tych sprawach to maja glownie ludzie
> mlodzi, zdrowi i stosunkowo dobrze sytuowani, ktorzy do doktora chodza raz
> do roku na tzw. check-up. Wszystko im sie wydaje proste i logiczne. Po co
> placic podatki na innych. Poczekajcie kochani jak staniecie sie tymi
> innymi.

Czyli Pani Niewiadomska dolacza sie do pani Sliwli i pana Michala.
"Poczekajcie! Gdbyby nie przymus panstwa ani grosza bym wam nie dala!".
No to mamy nastepna deklaracje swiatopogladowa...

> Na razie zdaje sie wam, ze wlasnymi silami i polegajac na  dobrowolnej
> ofiarnosci spolecznej mozna pokryc koszta opieki zdrowotnej.  To bylo dobre
> myslenie w dobrych dawnych prostych czasach, gdzie pan konsyliarz z
> walizeczka przychodzil do domu i zapisywal banki na zaziebienie. Wtedy
> kasa chorych wystarczala, a jak ktos nie nalezal to zawsze sie jakis Dr.
> Judym znalazl, zeby pomoc biedakowi. I potem sie ksiazki o takim pisalo.
> Ale w dzisiejszych czasach opieka zdrowotna to przemysl ktorego glownym
> produktem sa bardzo bogaci lekarze, firmy farmaceutyczne itp. i koszty sa
> astronomiczne. Jesli nie beda rozlozone stosunkowo rowno na cale
> spoleczenstwo to na leczenie bedzie stac tylko baaardzo bogatych.
> Podkreslam brdzo bogatych.


Pani Anno, a czy Pani zastanawiala sie dlaczego owe koszty leczenia sa
takie wysokie? Czy nie dostrzegla Pani nigdy (o ile Pani o tym myslala)
sprzezenia zwrotnego pomiedzy narastajacymi kosztami leczenia i faktem, ze
leczenie to jest oplacane za posrednictwem urzedow, ktore dysponuja
cudzymi pieniedzmi.

Wszyscy pamietamy afery zwiaznane w tzw. bezgotowkowym usuwaniem szkod w
przypadku ubezpieczen pojazdow. Sa kraje (europejskie i cywilizowane) w
ktorych takie praktyki zakazano! Innymi slowy: udowodniono tam, ze
bezgotowkowe usuwanie szkod powoduje korupcje i _zawyzanie_ rzeczywistych
kosztow. Oczywiscie problem wgnieciowych drzwi jest mniej "polityczny" niz
ubezp. zdrowotnego, wiec poszlo latwiej i dalo sie oszustwa ograniczyc. W
przypadku medycyny jest gorzej. Ludzie tak boja sie choroby, ze wola sie
dac oszukiwac za cena falszywego bezpieczenstwa.

Tak sie sklada, ze choc sam nie jestem lekarzem, to uprawiajac nauke
"sluzebna" wobec medycyny mam dosc scisly kontakt z medycyna. I to na
dodatek z ta najbardziej nowoczesna i polegajaca na technice medycyna. Mam
tutaj swoje zdanie. Obserwuje dzialania firm dostarczajacych aparature
medyczna i _zapewniam_, ze nie uzyskalyby one takich _nieuzasadnionych_
profutow, gdyby sluzba zdrowia operowala wedle innych zasad. W tej chwili
cena aparatury (a co za tym idzie cena czesciowo kosztow leczenia) nie ma
_zadnego_ uzasadnienia. W koncu jesli sytuacja jest naprawde trudna, to
zawsze mozna _urzednikowi_ dac lapowe by przymknal oko na fakt, musi wydac
 i zadluzyc szpital. Urzednic co najwyzej dostanie _nagane_.

Wchwili obecnej - wbrew swiatlym intencjom - wszyscy placa, a zyskuja
najbogatsi. Glownie wielkie koncerny. I jesli bym mial pokazac
najwiekszych zwolennikow obecnej sytuacji to pewnie poza Pania Sliwka i
Panem Michalem powinienem dopisac takich graczy jak Pfizer, Glaxo,
Siemens... Oni wszyscy pragna sie zajac biednymi - z potrzeby serca
oczywiscie.

Pomijam tu calkowicie fakt, ze zalozyla Pani z gory, iz w razie braku
przymusowych ubezpieczen _nikt_ sie nie bedzie ubezpieczal dobrowolnie.

Pomijam tez drugi fakt, ze panstwo gwarantuje najczesciej wlasnie tylko
"podstawowe" uslugi medyczne.


W podsumowaniu Pani napisala:

> [...] ale z moralnoscia  to
> dla mnie za duzo wspolnego nie ma, chyba ze to jakas nowa moralnosc o
> ktorej jeszcze nic nie wiem!

Rozumiem iz moralnie jest jesli urzednicy zjedza pieniadze przeznaczone na
sluzbe zdrowia, zas maly ochlap zostanie przekazany potrzebujacym. Wtedy
mamy czyste sumienie bo mozemy powiedziec: "przeciez place!"

Jezeli zas sami mielibysmy pomoc innemu czlowiekowi (niekoniecznie
bezposrednio, ale np. przez dzialajace organizacje spoleczne powolane
_dopbrowolnie_ specjalnie do tego celu) to juz jest zle, bo wymaga to
swiadomego aktu, a wielu dobrze wie, iz gdyby nie przymus to nigdy by sie
na taki akt nie zdecydowala.

Ja tak rozumiem caly problem. Zamiast opowiadac o wysokich kosztach
leczenia lepiej przyznamy od razu: czlowiek czlowiekowi wilkiem. Gdyby nie
przmus panstwa powyzynalibysmy sie nawzajem.

Znow dochodze do tego samego punktu, co w dyskusji z Pani Sliwka: czy
czlowiek jest z natury dobry czy zly?

Pozdrowienia,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Czy liberalizm jest niemoralny?

1999-05-14 Thread Bartek Rajwa

Pani Sliwka Prunka napisala

> Ja taka pomoc obecnie deklaruje i uwazam ze tak jest dobrze. Powszechna
> ubezpieczalnia w dzisiejszym swiecie nie jest sprawa wyboru ale obowiazkiem
> kazdego kto przyszedl na ten swiat.

No to teraz wreszcie pieknie mozemy zdefiniowac istote roznicy zdan
pomiedzy nami:

1) Pani twierdzi iz swiadczenie na pomoc dla innych powinno byc
obowawiazkiem w sensie prawnym (przymus ubezpieczenia).

2) Ja twierdze, ze jest to obowiazek moralny i nie powinien podlegac
prawnej regulacji.

Jaka jest roznica:

Moze podam analogie: wiekszosc zgadza sie z pojeciem szczegolnej wartosci
zwiazku malzenskiego. Przy czym jedni poprzestaja na stwierdzeniu, ze
obowiazki malzonkow wobec siebie to obowiazki natury moralnej, inni zas
chcieliby ta sprawe poddac regulacji prawa i np. zakazac rozwodow.

Tu mamy kwintesencje roznicy pomiedzy nami. Pani jest za przymusem. Ja
przeciw przymusowi (czyli w powyzszej analogi: za prawem do rozwodu).

Dlaczego obawiam sie zwolennikow przypusu? Bo jesli dzisiaj nakazuja mi
przymusowe ubezpieczenie, to kto wie co moga nakazac jutro? Moze by
urzedowym jezykiem byl szwedzki, a bielizne nalezy nosic na ubraniu
wierzchnim? (zagadka: z jakiego to filmu?). Albo zamantuja mi kamere w
domu by mnie chronic przed zgubnym wplywem cudzolostwa? Kto wie..

> Pana logika w pewnym momencie zrobila zawijas przeciwny do zamierzonego.
> Pana myslenie jest logiczne ale w przeciwnym kierunku

Co to znaczy logiczne, ale w przeciwnym kierunku 8-)
(czy to byl komplement, czy obelga?)


Pozdrawiam serdecznie!

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Czy liberalizm jest niemoralny?

1999-05-14 Thread Bartek Rajwa

Sliwka Prunka napisala


> Znow dochodze do tego samego punktu, co w dyskusji z Pani Sliwka: czy
> >czlowiek jest z natury dobry czy zly?
>
> Sliwka: Moze na tym polega nieporozumienie. Ja nie dyskutowalam czy czlowiek
> jest dobry czy zly.
> Ja wyrazilam poglad, ze ubezpieczenie powinno byc obowiazkowe a objeci
> powinni nia byc wszyscy.

Tak. Pani wyrazila opinie, ze pomoc innym (bo tak Pani odbiera obowiazkowe
ubezpieczenie) winna byc obowiazkowa, a naleznosci powinny byc sciagane
przymusem przez panstwo.

Chyba nie dziwi Pania wiec, ze pytam o zrodlo takiej postawy. Moim zdaniem
zrodlo moze byc tylko jedno: uwaza Pani, ze czlowiek jest z natury zly i
gdyby nie przymus panstwa nie bylby zdolny do moralnych dzialan.

Musi byc jakis pomod dla ktorego sadzi Pani, iz gdbyby nie przymus
ludzie umieraliby na ulicy?

Moze byc oczywiscie tez tak, ze nie widzi Pani zadnego uzasadnienia dla
swojej postawy, poza np. takimi czynnikami jak: przyzwyczajenie,
wychowanie, czynniki kulturowe ("zawsze tak bylo...").


Po prostu jestem ciekaw... Zwykla akademicka ciekawosc. Co pcha ludzi do
popierania przymusu wzgledem wspolobywateli.


> Co do sprzerzenia zwrotnego zgadzam sie z panem, ale nie ma to znowu nic
> wspolnego z moraliami tylko z wypracowaniem systemu uniemozliwiajacego
> naduzywanie opieki spolecznej.

To ma z moralnoscia tylko tyle wspolnego, ze jesli wszyscy widzimy iz
system dziala zle i deklarowana pomoc nie trafia do potrzebujacych to
naszym obowiazkiem jest to _zmienic_, a nie bronic tego systemu (w imie
nieznanych mi idealow). Poki co nie widze, zadnych prob "wypracowania
systemu", jedynie poglebianie istniejacego stanu rzeczy, ktory jest
wygodny dla wszystkich poza naprawde potrzebujacymi.

Tymczasem Ci, ktorzy deklaruja chec zmian sa posadzani o egoizm i brak
moralnosci, natomiast Ci, ktorzy cynicznie pragna utrzymania obecnej
sytuacji maja usta pelne frazesow o spolecznej solidarnosci.

Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak zle?

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-14 Thread Bartek Rajwa
k nie podaje bibliografii?)

4) Co do zatrudnienia p. Ratajczaka na uczelni, to inna sprawa.
Uniwersytety maja prawo same ustalac polityke zatrudnienia i moim zdaniem
trzymanie na etacie czlowiek, ktory nawet nie jest w stanie napisac
sensowej i dobrze brzmiacej agitki nazistowskiej tylko musi zrzynac od
innych mija sie z celem. To indywiduum pozbawione talentu.

Na okoniec podsumowujace spostrzezenie. Co pchnelo Dr Ratajczaka do
publikacji tej broszurki? Opowiedz: frustracja. Przeczytajcie Panstwo
ostanie ustepy jego tekstu: "KILKANASCIE WSKAZOWEK DLA MLODEGO HISTORYKA -
NAUKOWCA". Tu najlepiej uwidacznia nie zal miernoty, ktora (cytuje) "i tak
zdradza lekko koslawe buty Made in Radoskor i zle dobrany krawat".
Pomijajac juz fakt, ze powinno byc "made by Radoskor", to tak wlasnie
wyobrazam sobie Dr Ratajczaka.

Z usmiechem,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-15 Thread Bartek Rajwa

Irek Karaskiewicz napisal

> Oddajmy glos samemu bohaterowi;
> 
> Opole dnia 9. Maja 1999
>
> Nie jestem rewizjonista, prezentuje tylko punkt widzenia rewizjonistow,
> ale to nie oznacza ze sie z nimi zgadzam. Inna rzecz, ze jestem
> przeciwny wsadzaniu ich do wiezienia. Historia musi byc wolna od dzialan
> penalizacyjnych.


Potwierdza sie to co pisalem. Dr Ratajczak to tchorzliwa miernota w
schodzonych butach. Najpierw wyglasza jakiej tezy, a potem jak rozpetuje
sie afera to nie ma nawet tyle odwagi by stanac jak panowie Hoffman czy
Zundel (czy nawet Irving - zachowujac wszelkie proporcje) i powiedziec
otwarcie: "Tak, to jest moje zdanie. Jestem go gotow bronic..."

Zamiast tego kwiczy zalosnie i opowiada bajki, jakoby "prezentowal tylko
punkt widzenia reakcjonistow".

Zalosne.

Spojrzcie Panstwo na strony WWW takich dzialaczy neonazistowskich jak
wspomniani Hoffman czy Zundel. Mozna na nich znalezc polemike z
twierdzeniami historykow. Mozna tez znalezc odsylacze to stron
anty-nazistowskich, gdzie jest podejmowana z ich twierdzeniami dyskusja!
Jedym slowem, co by nie mowic o szalenstwie pogladow tych ludzi, to trzeba
im przyznac: staja do syskusji z otwarta przylbica. I choc ich metody
erystyczne pozostawiaja _wiele_ do zyczenia, to jest to _dyskusja_, nie
zas chowanie sie po katach i wykrzykiwanie nazistowskich haselek z ukrycia
- jak robi to Dr Ratajczak.

> Niestety Zydzi  czytaja ja wybiorczo, a nawet mam pewnosc, ze w ogole
> jej nie czytali.

Oto URL: http://www.ciemnogrod.net/Texts/ratajczak.htm

Tak na marginesie. Warto to powiedziec od razu by nie bylo watpliwosci:
uwazam, ze dobrze sie stalo, iz witryna Ciemnogrodu opublikowala ten
tekst. Nalezy im sie _pochwala_, a nie nagana. Ksiazka ta wywolala szereg
burzliwych dyskusji i jej dostepnosc jest _konieczna_ by wyrobic sobie
swoje zdanie. Inaczej - korzystajac z faktu, ze malo kto moze te broszure
przeczytac - Dr Ratajczak bedzie nas mamil nadal osiadczeniami jakoby
tylko "presentowac czyjes poglady".

Nie sadze tez by zamieszczenie tej ksiazki w ramach witryny "Ciemnogrodu"
mialo sugerowac zbieznosc pogladow z Dr Ratajczakiem. Ci ktorzy tak
sadza, warto by wiedzieli, ze na "Ciemnogrodzie" mozna znalezc miedzy
innymi: kacik ciemnogrodzian _ateistow_, strone poswiecona kulturze Romow
(i uzasadnieniu dlaczego Romowie sa "naturalnymi" Ciemnogrodzianami"),
linki do rozmaitych witryn poczynajac od pisma "Sceptyk" walczacego z
para-naukami (astrologia, parapsychologia...), az do stron poswieconych
sektom religijnym.

To tyle na marginesie. Nie jestem czlonkiem "Ciemnogrodu", ani tez nie
identyfikuje sie z nimi. Jestem po prostu za _wolnoscia_ (w tym wolnoscia
slowa), a przeciwko _przymusowi_.

> Jestem ofiara nagonki, bo sprzeciwiam sie politycznej poprawnosci. Coraz
> czesciej w mojej obronie wystepuja w Polsce prawicowe gazety a caly czas
> staja za mna moi studenci i duza czesc opinii publicznej mojego miasta.
> Dlaczego? Bo czytali moja ksiazke.

No coz... Ja po przeczytaniu zalosnych wypocin Dr Ratajczaka oczywiscie
takze "stoje za nim". W tym sensie, ze nie uwazam by powinien byc wsadzony
do wiezienia. I pewnie wiele osob ze mna sie zgadza. Ale jesli ta kreatura
mysli, ze to oznacza poparcie jego tez to powinien zaliczyc kurs
elementarnej logiki.

> Ciekaw jestem, kiedy to szalenstwo sie skonczy.
>
> Dariusz Ratajczak

Jesli ma Pan na mysli _swoje_ szalenstwo, to nie sadze by
rokowania byly dobre. Poki co proponuje prozac panie doktorze.

Bartek Rajwa


Ps:

Do Pana Karaskiewicza: Drogi Panie, jesli zgadzasz sie z pogladami Dr
Ratajczaka (oraz Panow Zundela i Hoffmana), to miej odwage to glosno
powiedziec. Tak jak np. Hoffman, ktory mowi "Dzialam w obronie pamieci
tych ktorzy umarli za Sprawe w walce z zydokomuna" i nie wstydzi sie.

Nie rob Pan w portki ze strachu. Nikt Pana nie zje. Co najwyzej dowiemy
sie co nieco o Panu. Jezeli zas nie zgadza sie Pan z tezami z ksiazki
Ratajczaka to moze tez nam Pan o tym napisze? Otwrcie i bez mazgajstwa:
"Uwazam, ze Ratajczak plecie bzdury, ale ma do tego prawo w ramach
wolnosci slowa".

Bedzie to jakas odmiana w stosunku do Pana stalej mantry na temat
Jugoslawi i Drogiego Slobo.

Najbardziej gardze tymi, ktorzy wstydza sie swoich pogladow.

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Panstwo opiekuncze (bylo: Czy liberalizm jest niemoralny?)

1999-05-15 Thread Bartek Rajwa

Witam Panstwa,

W nawiazaniu do syskusji na temat przymusowych ubezpieczen, podatkow i
liberalizmu ekonomicznego, chcialbym polecic wszystkim Panstwu ciekawy
artykul zatytulowany "Europa na zasilku", ktory ukazal sie w ostatnim
numerze tygodnika "Wprost".

Artykul jest dostepny przez WWW:

http://www.wprost.pl/ascii/02.28.1999(848)/numer/s21.htm
(wersja bez polskich liter)

http://www.wprost.pl/iso/02.28.1999(848)/numer/s21.htm
(wersja z literami w standardzie ISO Latin II)

Oto kilka cytatow:

-

Sredni koszt pracy robotnika przemyslowego w krajach Unii Europejskiej
dochodzi do 30 dolarow za godzine, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych
wynosi niecale 20 dolarow. Podatki i skladki placone przez pracodawcow
przekraczaja 90 proc. placy (we Wloszech stanowia 102 proc.) - w USA
wynosza 38 proc. Dotowana przez panstwa UE energia elektryczna jest o 47
proc. drozsza niz w Stanach Zjednoczonych, koszty transportu drogowego sa
o 40 proc. wyzsze, transport kolejowy kosztuje trzy razy wiecej, zas
paliwo jest prawie trzykrotnie drozsze. Niemcy pracuja w ciagu roku o
ponad 500 godzin krocej niz Amerykanie, Francuzi - o 400 godzin krocej.
Dotacje stanowia 43 proc. ceny produktow rolnych (w 1993 r. - az 58,7
proc.), a 70 proc. produkcji rolnej unii ma zapewnione gwarancje cen i
zbytu.

--

Utrzymywanie panstwa socjalnego oznacza ogromne wydatki sektora
publicznego. W rekordowym 1992 r. szwedzki sektor publiczny pochlanial 71
proc. PKB, finski - 62 proc. Te wydatki pokrywano, emitujac obligacje
rzadowe, przez co dlug wewnetrzny Szwecji siegnal 83 proc. PKB, a deficyt
budzetowy - 13 proc. PKB.

--

Okazuje sie przy tym, ze subwencje i doplaty czesto przynosza wiecej
szkod niz pozytku. Mimo ze w latach 1994-1995 w Niemczech dotacje do
budownictwa mieszkaniowego pochlonely az 100 mld marek, liczba wlascicieli
mieszkan pozostala taka sama jak w 1993 r., czyli przed wprowadzeniem
subwencjonowania budownictwa. Doplaty zasilily kieszenie inwestorow, a
ceny mieszkan nie obnizyly sie ani o marke. Juz w latach 70. wprowadzono
wprawdzie zakaz stosowania subwencji w wielu dziedzinach wytworczosci, na
przyklad w przemysle stalowym, rzady nagminnie lamaly reguly i ustanawialy
dotacje. Po 1980 r. subwencje w zasadzie zalegalizowano: europejska
polityka gospodarcza oddalila sie od liberalizmu ku protekcjonizmowi i
interwencji panstwa.



Friedrich von Hayek, klasyk liberalizmu, juz dawno temu stwierdzil, ze
"panstwowe usilowania redystrybucji dochodu poprzez ulgi, dotacje i
manipulowanie podatkami sa niesprawiedliwe, a w ostatecznosci prowadza do
totalitaryzmu". Potwierdza to prof. Ralph Raico z uniwersytetu w Buffalo:
"Jest mitem, iz panstwo dobrobytu wprowadzono po to, by rozwiazac
spoleczne problemy. Otto von Bismarck zbudowal w latach 80. XIX w.
podwaliny panstwa socjalnego po to, by skumulowac w swoich, czyli panstwa,
rekach, wieksza wladze. Ewidentna konsekwencja tej polityki bylo dojscie
Hitlera do wladzy".

-

Jak zauwaza J. Bradford de Long z Uniwersytetu Berkeley, interwencjonizm
panstwa spowodowal w latach 70. w Stanach Zjednoczonych jedynie wzrost
bezrobocia i inflacji - w obu wypadkach do ok. 10 proc. Michael Tanner,
analityk z amerykanskiego Cato Institute, dowodzi, ze choc "w latach
1960-1990 rzad federalny i rzady stanowe w USA wydaly na tzw. programy
zwalczania biedy 5 bln dolarow; rezultat byl taki, ze obszarow ubostwa
bylo wiecej niz przed uruchomieniem tych programow". Az 30 centow z
kazdego wydawanego przez rzad dolara przekazywano ubogim, ich sytuacja
jednak sie nie poprawiala, za to przybywalo rozbitych rodzin i wzrastala
przestepczosc.

------

Zycze milej lektury!

Bartek Rajwa



Wojna w Jugoslawii (pytanie)

1999-05-15 Thread Bartek Rajwa

JKM o wojnie w Jugoslawii:

"Swoja droga: my tu w Polsce martwimy sie rzecza malo prawdopodobna,
przynajmniej w najblizszym czasie: ze oto mniejszosc niemiecka czy
ukrainska, zachecona jakimis obietnicami, urzadzi irredente - i obce
wojska wkrocza, by "zapewnic jej Prawa Czlowieka". Tymczasem jest
obiektywna prawda, ze powody do zaniepokojenia - i to powazne!! - ma JE
Aleksander Lukaszenka! Ciekaw jestem, czy ci sami ludzie, którzy potepiaja
interwencje w Kosowie "w obronie Albanczyków", bronia zasady suwerennosci
i gwaltownie przeciwstawiliby siê interwencji NATO w obronie praw np.
"mniejszosci niemieckiej na Opolszczyznie" - potepiliby taka sama
interwencje "w obronie przesladowanej mniejszosci polskiej na Bialej Rusi"
- i ewentualne oderwanie lub "obdarzenie autonomia" Polesia? Czy tez
zastosowaliby moralnosc Kalego: Jesli my ukrasc krowe, to nie byc grzech?
To jest bardzo wazne pytanie - bedace sprawdzianem przywiazania
konserwatysty do zasad moralnych i politycznych!"

[zrodlo: NCz! on line nr 20/99]

Podal:

Bartek Rajwa


-- 
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Czy liberalizm jest niemoralny?

1999-05-15 Thread Bartek Rajwa

Sliwka Prunka napisala

> To nie byla ani obelga ani komplement.  Mowiac salonowym jezykiem rozmawiamy
> jak slepy o kolorach. Ja pisze moje wlasne, osobiste zdanie twierdzace a pan
> do tego namietnie dopisuje 'co autor mial na mysli'. Ta rozmowa niczego nie
> wniosla.

Ma Pani racje. Ta rozmowa doszla do kresu. To jest troche podobnie jak z
ks. Wroblem. Z jednej strony argumenty z drugiej wciaz ta sama odpowiedz:
"Panu brak szacunku dla Spolecznej Nauki Kosciola; Pan nie rozumie
Spoleczenej Nauki Kosciola; liberalizm jest niemoralny".

W Pani przypadku mantra jest inna: "Ubezpieczenia powinny byc obowiazkowe,
bo powinny byc obowiazkowe, bo ja uwazam, ze powiny byc obowiazkowe, bo
tak sadze..."

Dlaczego? Co Pania sklania do takich pogladow? Tego sie nie dowiemy.

Moze zbyt wiele oczekiwalem proszac Pania o uzasadnienie?

W kazdym razie dziekuje za czas poswiecony na odpowiedzi na moje e-maile.
Wprawdzie nie posunelismy sie dalej poza wielokrotne powtorzenie, iz Pani
zdaniem "ubezpieczenia powinny byc obowiazkowe", ale dobre i to, gdyz
pokazuje, ze pewne utarte schematy myslowe nawet wsrod ludzi
wyksztalconych i inteligentnych nie podlegaja dyskusji.

Na koniec napisala Pani:

> Dla mnie pieniadz jest elementem wymiany towarowo - pienieznej a nie tematem
> do rozwazan moralnych.

Chcialoby sie tu zapytac: skoro tak to dlaczego w imie dziwnie pojmowanej
"moralnosci" chce Pani odbierac te pieniadze innym? Ale slowo sie rzeklo:
dyskusje czas konczyc... (tym bardziej iz wiele nowych ciekawych tematow
pojawilo sie na Poland-l)


Pozdrawiam serdecznie,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Thread Bartek Rajwa
: "podplyne i zapytam: Czesc zajac, biora? A
> jak on mi odpowie ze biora to powiem: Pewnie, durnemu zajacowi zawsze
> biora. A jak odpowie ze nie biora? Hmmm... wtedy powiem: pewnie, durnemu
> zajacowi to nigdy nie biora!" Podplywa zatem i mowi: "Czesc zajac, jak
> tam ryby? Biora?" Zajac patrzy na niego przeciagle i cedzi przez zeby:
> "Plyn stad, zielone gowno..."

Panski dowcip bardzo mi sie spodobal. Jesli ma Pan wiecej takich z
zanadrzu to bardzo prosze. To naprawde jest lepsze od komunikatow Tanjuga
(ktore zreszta wszyscy sobie moga poczytac na WWW).

> >Najbardziej gardze tymi, ktorzy wstydza sie swoich pogladow.
>
> Ja natomiast takimi bohaterami, co to w tysiac rzucaja sie na jednego.

Znow sie z Panem zgadzam. I dodam od siebie, ze dlatego ta cala awantura
ze sciaganiem Ratajczaka przez prokurature uwazam za zenujaca. Zobaczymy
jak sie potoczy sprawa artykulu o Dreznie w Najwyzszym Czasie. To bedzie
interesujacy test logiki dzialania organow prokuratorskich.

Uwazam, ze nawet najbardziej glupich i obrzydliwych pogladow nie mozna
zawalczac wiezieniami. Jestem gotow bronic tego stanowiska do upadlego.
Jestem gotow bronic Ratajczaka do upadlego (ale reki bym mu nie podal).

Niesmaczne tez jest moim zdaniem zachowanie Ratajczaka. W swej broszurze
przymuje On bowiem taka stylistyke, ze nie najmniejszej watpliwosci, iz
przedstawia _swoje_ opinie. Gdy wybucha afera - placze sie w zeznaniach i
twierdzi, iz on tylko "prezentuje":

"Moze popelnilem jakis blad stylistyczny, ale
przeciez sam tytul ksiazki narzuca pewna jej
kontrowersyjnoac" [cytat za NCz! nr 20, wywiad z Dr. Ratajczakiem]

Jezeli wszystko jest wynikiem "bledu" stylistycznego, to oznacza, ze
stylistyka Dr Ratajczaka jest na poziomie klas wstepnych szkoly
podstawowej. Ja sie na takie bajki nie nabieram. Po prostu Ratajczak
zamiast twardo odmawiac dyskusji na temat tresci ksiazki i stac na gruncie
wolnosci slowa i prawa do pisania kazdego obrzydlistwa tak sie przerazil,
ze zaczal sie ze swych pogladow wycofywac. Dowodzi to jednego:
Ratajczakowi nie chodzi wcale o zadna wolnosc naukowej, historycznej
dyskusji. To mozemy wlozyc miedzy bajki. Ratajczak z jednej strony wierzy
w to co pisze, z drugiej zas wie, iz nie sa to poglady szeroko
akceptowane.

Jezeli zgadza sie Pan ze mna to sie ciesze. Jezeli zas popiera Pan
Ratajczaka nie ze wzgledu na wolnosc wypowiedzi, ale ze z uwagi na jej
_tresc_ , to sam Pan rozumie, ze trudno mi bedzie czuc do Pana sympatie.

Tak czy inaczej milo sie z Panem dyskutuje.

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Thread Bartek Rajwa

Panie Wilhelnie,

> 1. nie musi Pan odrazu uzywac przymiotnikow,

Dlaczego? Przymiotniki pomagaja okreslic osobisty stosunek do
dyskutowanych spraw? Czyz nie?

> 2. nie musi Pan odrazu dawac siebie jako swietlany przyklad glosiciela
> wolnosci slowa, bo przynajmiej to brzmi dla mnie bardzo niedowierzajaco,

Podkreslam moj stosunek do wolnosci slowa by rozgraniczyc dwie sprawy:
a) poparcie tresci gloszonych przez Dr Ratajczaka
b) poparcie prawa Dr Ratajczaka do gloszenia dowolnych tresci

Gdybym nie podkreslal, iz jestem zdecydowanie za absolutna wolnoscia
wypowiedzi ktos moglby pomyslec (tak jak pomyslal Pan Karaskiewicz), ze po
prostu chcialbym Panu Ratajczakowi zamknac usta.

Nic na to nie poradze jesli moje deklaracje Pana nie przekonuja. Moze mi
Pan ufac lub nie - to Panski wybor. Ja w kazdym razie nie dalem Panu
zadnych powodow do tego by mi Pan zarzucal hipokryzje.

> 3. nie musi Pan od razu rzucac inwektywani osobistymi,

??? Ma Pan na mysli moja opinie, iz Dr Ratajczak jest miernota? No coz...
Pozostane jednak przy swoim zdaniu. Sa osoby o podobnych pogladach co Dr
Ratajczak, osoby ktore to poglady odwaznie propaguja i o ktorych nigdy bym
sie tak nie wyrazil. Dlaczego? Bo szanuje ich odwage. Odwage byc moze w
nieslusznej sprawie. Ale jednak... Kogo mam na mysli - o tym juz pisalem.

[dla uscislenia: mowiac "poglady Dr Ratajczaka" nie mam na mysli calosci
jego wizji historiozoficzej, ale konkretna sprawe stosunku do Holocaustu]

> A poza tym jestem bardziej niz przekonany, ze tak naprawde jest Pan
> glosicielem wolnosci slowa, ale tylko w jedna strone, mimo ze sie Pan tak
> nia podnieca i zachwala.

Rozumiem, co mi Pan chce przypisac Panie Wilhelmie i wcale sie Panu nie
dziwie, gdyz zazwyczaj wiekszosc osob broni prawa tylko do takich
wypowiedzi, ktore sa zbiezne z ich pogladami. Z drugiej strony troche
jednak mi przykro, ze postrzega Pan wszystko w tak bialo-czarny sposob:
albo jestes z nami, albo przeciw nam.

Coz, ja jestem, wrecz obsesyjnie przywiazany do moich liberalnych pogladow
(Uwaga: liberalych w sensie europejskim tego slowa). Jesli mial Pan
cierpliwosc sledzic chocby dyskusje o ubezpieczeniach (temat: czy
liberalizm jest niemoralny) wie Pan co mam na mysli. W ramach moich
przekonan integralna ich czescia jest wolnosc slowa. Dlatego po raz juz
chyba trzeci w ciagu ostatnich dni powtarzam: uwazam dochodzenie
prokuratorskie przeciw Dr. Ratajczakowi za farse. Ale nie dlatego, ze sie
z nim zgadzam, lecz dlatego, ze dzis to moze byc Ratajczak, a jutro moze
socjalisci beda wsadzac do pudla tych, ktorzy watpia w zbawcza moc
ubezpieczen spolecznych.

Jesli wiec zbiera Pan np. podpisy pod petycja do wladz kanadyjskich by np.
zaprzestaly molestowania E. Zundela to _deklaruje_ moje poparcie i chetnie
sie podpisze!!

> Po co wiec cala ta konspiracja? Partyzantka minela juz dosyc dawno, a i
> lesniczy poszedl na emeryture.



> Wilhelm Glowacki
> ps. radze panu taka taktyke; nie odpowiada mi tekst lub poglady, a takze i
> czyjs list.OK. Wtedy naciskam "D" i mam spokoj duszy.

Panie Wilhemie, Poland-l to lista dyskusyja, a nie kolo wzajemnej
adoracji. Ja dzialam odwrotnie niz Pan. Jesli _odpowiadaja_ mi czyjes
poglady to wtedy naciskam D, a jesli nie to z nimi _dyskutuje_. Co w tym
zlego? Ja i tak mam spokoj duszy.

> A tak juz na
> marginesie, pewien instytut, ktory wlasnie walczy o wolnosc slowa i prawa
> czlowieka, wydal broszurke jak to Polacy mordowali Zydow. I co mam z tym
> robic? Moze Pan mi doradzi. Watpie.

Slusznie Pan watpi, bo nie wiem co moge Panu doradzic. Wiem jedno -
policja nie jest od przywolywania do porzadku historykow. Moze powinien
napisac Pan polemike? Nie - mam lepszy pomysl. Uwazam, ze nalezaloby
przygotowac strone WWW, gdzie punkt po punkcie ujawniono by klamstwa i
przeinaczenia w broszurze o ktorej Pan wspomnial. Strona taka moglaby byc
punktem wyjscia do wiekszego projektu, ktorego bardzo brakuje.

A przy okazji: czy ta broszura jest dostepna na WWW? Jesli nie to jak ja
mozna otrzymac (jesli to mozliwe bez finansowego wspomagania owego
"instytutu").

Pozdrawiam serdecznie panie Wilhelmie, zawsze z uwaga sledze Pana
wypowiedzi!


Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-16 Thread Bartek Rajwa

Uta napisala:

> Powiedzcie mi Panowie jedno: Co mozna zrozumiec pod 'wolnoscia
> slowa'? Czy to oznacza, ze mozna wszystko wypowiedziec lub napisac,
> nawet jesli to sa jawne klamstwa lub obraza  innych osob lub
> innego narodu?
>
> Coraz bardziej zaciekawiona

Tak.

Ktoz ma bowiem dekretowac, co jest "jawnym klamstwem" i co jest "obraza"?
W jaki sposob mielibysmy posiasc ta absolutna wiedze by osodzac tych
ktorzy glosza poglady sprzeczne z naszymi?

Z przeciwnikami nalezy sie spierac, a nie wsadzac ich do wiezien. Prosze
mi powiedziec, co wlasciwie dobrego wyniknelo _kiedykolwiek_ z
ograniczania wolnosci slowa??

Oczywscie inna kwestia jest _odpowiedzialnosc_. Czlowiek, ktory pewne
poglady wypowiada musi sie liczyc z calym szeregiem konsewkencji, miedzy
inymi:
a) znajomi nie beda sie do niego odzywali
b) sasiad mu przestanie sie klaniac
c) obrazenie chiec beda przeprosin
d) obrazeni wystapia do sadu o odszkodowanie

I to jest dobrze. To jest OK. Jesli bezczelnie klamie to z pewnoscia latwo
to bedzie pokazac. Oczywiscie poruszamy tu delikatny temat: jedni klamcy
maja potezna tube propagandowa, inni jedynie malutki megafonik... Nie ma
rownosci. Z jednymi klamcami latwo jest polemizowac inni chca nas
nastraszyc Zycie jest ciezkie.

Ale z drugiej strony prosze zwrocic uwage na paradoksy jakie ze sciagania
klamcow wynikaja - vide prowokacja NCz! Jezeli jutro oglosze w wydanej
wlasnym sumptem broszurze, ze to Buszmeni zrzucili bombe na Nagasaki, to z
pewnoscia nikt mnie nie bedzie scigal. Jedynie kilka osob powie, ze jestem
stukniety.

W konkretnym przypadku Dr Ratajczaka: nalezy goscia zostawic w spokoju. Z
drugiej strony tak samo jak On mial prawo pisac to co napisal, ja mam
prawo nazwac go np "neo-nazista" (czy cokolwiek innego mi slina na jezyk
przyniesie).

Niemieckie prawo zabraniajace klamstw na temat II wojny swiatowej uwazam
za totalitarna uzurpacje panstwa. To jest kolejny przyklad
socjalistycznego paternalizmu - ludzi uwaza sie za idiotow nie zdolnych do
wlasnego osadu. Trzeba im narzucic prawde, bo sami by do niej nie doszli.
Gdbybym byl obywatelem Niemiec prawo takie _obrazaloby_ mnie. Oznaczo ono,
ze panstwo zaklada z gory moja niska inteligencje i niezdolnosc do
samodzielnej oceny faktow w przypadku konfrontacji z klamstwem.

Pozdrawiam,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



problematyczne _my_

1999-05-16 Thread Bartek Rajwa

Richard Majchrzak napisal

> ale niech Pan nie pisze :
>
> >_My_ czyli osoby zapisane na Poland-l.
>
> bo ja tez jestem na liste zapisany ale z Panskim _My_ sie nie utozsamiam bo
> o moje zdanie Pan mnie nie pytal.
> A mogl Pan napisac: _My_ czyli czesc osob zapisanych na Poland-l
> popierajacych moj program czy moje poglady, czy moja partie czy cos w tym
> stylu.


Panie Ryszardzie. Zdanie ktore postanowil Pan skomentowac dotyczylo tylko
tego _kto_ sie ma szanse dowiedziec o pogladach Pana Karaskiewicza.

Napisalem _my_ (w domysle osoby zapisane na Poland-l), bo wlasnie _my_
(osoby zapisane na poland-l) sie o nich dowiemy, jesli Pan Karaskiewicz
postanowi je kiedys na poland-l ujawnic.

Tylko tyle.

Obawiam sie, ze doszlo do nieporozumienia. Nawet jesli sie Pana o zdanie
nie pytalem, to nic nie poradze na to, jesli niostroznie przeczyta Pan
jakis posting Pana Karaskiewicza i dowie sie o jego opiniach (na dowolny
temat). Wtedy tez (chcac nie chca) bedzie Pan nalezal to tego _my_.
Trudno. Takie jest zycie.

Jak sam Pan widzi nie tylko osoby "popierajace moj program" (nie
wiedzialem, ze mam takowy) lub "moja partie" (nie mam partii), ale po
prostu wszyscy abonenci Poland-l beda sie mogli dowiedziec o zamyslach
Pana Karaskiewicza (jesli Pan Karaskiewicz zdecyduje sie nam to wyjawic -
bo _slusznie_ zauwazyl, ze to jego sprawa i nic mi do tego).

Chyba, ze ma Pan Pana Karaskiewicza w jakims kill-file'u. Wtedy
faktycznie, przyznaje Panu racje. Nie moge pisac _my_, bo sa osoby, jak
Pan, ktore postingow Pana Karaskiewicza nie czytuja mimo iz sa abonentami
poland-l.

> Niby drobiazg a jaka roznica :-)

Drobiazg to malo powiedziane, Panie Ryszardzie.

Bartek Rajwa


PS: W moim wyjasnieniu niestety znow znalazl sie logiczny blad. Wszak nie
moge pisac "osoby zapisane na poland-l", bo czyz Male Zielone mozna
definiowac jako _osobe_ (w liczbnie poj.)? Male Zielone moze
zaprotestowac, ze nikt sie _ich_ o zdanie nie pytal. Wyglada bowiem na to,
ze Male Zielone nie sie sa osoba, lecz wieloscia osob o dosc zawilych
stosunkach spolecznych.

Niby drobiazg a jaka roznica (jakby powiedzial Pan Ryszard)


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Dr Ratajczak (bylo: prowokacja NCz!)

1999-05-17 Thread Bartek Rajwa

Irek Karaskiewicz napisal

> Nie musze znac pogladow kogoklowiek, by bronic jego prawa do swobodnej
> wypowiedzi. Wierze, ze moze to byc dla Pana zdumiewajace.

Ma Pan racje (i nie jest to dla mnie zdumiewajace).

> Klamie Pan w zywe oczy. Na nikogo sie Pan nie rzucil? To prosze przeczytac
> swoje postingi z kilku ostatnich dni - wlasnie zostawial Pan, dr Ratajczaka
> zupelnie w spokoju. Jezeli to nie jest rzucenie sie, w dodatku pelne
> chamskich epitetow, to co to jest? Czule slowka?

Czy moje epitety odnosnie Dr Ratajczaka byly chamskie czy tylko dosadne to
kwestia gustu. Ale zapomina Pan, ze podobnie jak Dr Ratajczak mam prawo do
wolnej wypowiedzi - Pan Ratajczak o wojnie, a ja o Dr Ratajczaku. Piszac
to co napisal chyba liczyl sie z ostrymi reakcjami - wszak poruszyl
"niebezpieczne tematy".

> I to jest najglupsze w tym wszystkim co ludzie jak Pan wyprawiaja z dr
> Ratajczakiem. Jezeli jego ksiazka faktycznie rehabilituje SS i Gestapo to
> powinna zostac skazana na zapomnienie. 350 egzemplarzy to dla niej naklad
> wystarczajacy. Niestety ludzie tacy jak Pan, tacy wlasnie "Chomeini" i
> "mudzahedini", robia jej najwieksza reklame. Przez ten wasz pisk i jazgot,
> wiecej ludzi ja przeczyta i tym samym wiecej da sie nabrac na to, co w niej
> jest. Niech Pan sobie pogratuluje rozprzestrzeniania pogladow zawartych w
> tej ksiazce.

Nie zgadzamy sie jak widac co do podstawowych zasad. Natomiast zastanawiam
sie nad Panskim oststnim zdaniem jakoby zamieszanie wokol ksiazki mialo
pomoc tresciom w niej zawartym. To ciekawy punkt do dyskusji.

> Dlatego nigdy nie pisalem o pogladach dr Ratajczaka, a jedynie o hucpie
> prasowej, jaka wywolalo opublikowanie jego ksiazki. Gdyby nie byl Pan tak
> zaslepiony krucjata przeciwko dr Ratajczakowi, nie doszukiwal sie Pan
> czegos, czego nie napisalem.

Dziekuje za pochlebstwa, ale trudno moje 4 postingi nazwac "krucjata".

> >Milczaco zalozylem, ze ma Pan pojecie o sprawie o ktorej sie Pan
> >wypowiada...
>
> Bzdura. Milczaco zalozyl Pan ze jestem zwolennikiem pogladow dr Ratajczaka.

I tu bije sie w piersi i publicznie Pana przepraszam. Na moje
usprawiedliwienie mam jedynie tyle, ze dal mi Pan do tego powody - w
pierwszym odruchu przeslal Pan bowiem na liste ten balamutny tekst Dr
Ratajczaka jakoby wszystko bylo cacy, bo on tyle "prezentuje" itp. Ja zas,
jak ten pies Pawlowa...

Oczywiscie jest to slabe usprawiedliwienie. Ale mimo wszystko licze na
Pana wyrozumialosc.

> >Tak czy inaczej milo sie z Panem dyskutuje.
>
> Mi nieco mniej. Skonczylem dyskusje z Panem.

Mam nadzieje, ze jednak nie jest to ostatnia okazja kiedy moge z Panem
porozmawiac.

Serdecznie,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



jeszcze slowo w sprawie Dr Ratajczaka

1999-05-19 Thread Bartek Rajwa

Witam Panstwa,

Rzeczposplita z dnia 28/04/99 zawiera interesujacy artykul autorstwa
Wojciecha Sadurskiego na temat problemu "klamstwa oswiecimskiego".
Oczywiscie artykul ten, noszacy tytul "Oswiecimskie klamczuchy" byl
sprowokowany znana nam publikacja Dr Ratajczaka.

Artykul jest dostepny poprzez WWW:

http://www.freepress.org.pl/freepress/pp30.htm
(polskie litery niestety w st. Windows 1250)

Oto koncowy fragment:

`Czy jezli zgodzimy sie na karanie za klamstwo oswiecimskie, to logicznym
przedluzeniem nie bedzie karanie za wypowiedz, która klamstwem jest tylko
w oczach niektorych? Jak pisal wlasnie w kontekscie dyskusji nad
"klamstwem oswiecimskim" wybitny amerykanski filozof prawa Ronald Dworkin:
"Strzezmy sie zasad, do ktorych mamy zaufanie tylko pod warunkiem, ze beda
one wprowadzane w zycie przez ludzi, którzy mysla tak samo jak my".'

W artykule opisano tez motywace prawodawcow niemieckich. Okazuje sie,
ze przyjeto ciekawy punkt widzenia mowicy iz:

`W Niemczech tak wlasnie od poczatku ujmowane bylo "klamstwo oswiecimskie"
- jako "obrazanie i ponizanie umarlych".'

Bartek Rajwa



-- 
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Pobozna Unia Europejska ?

1999-06-03 Thread Bartek Rajwa

> |>Przed przyjazdem papieza miesiecznik "Dzis", pretendujacy prawdopodo-
> |>bnie do czegos w rodzaju intelektualnego zaplecza SLD (jego redaktorem
> |>naczelnym jest pan Mieczyslaw Rakowski), zawiera dosc dla mnie zaska-
> |>kujaca demaskacje.

Tak zawsze jest z poszukiwaczami spiskow i knowan. Inny przyklad:
niektorzy Chorwaci podczas wojny z Serbami snuli teorie jakoby
bombardowanie ich miast bylo zasluga spisku Rosjan i Zydow.

Tymczasem Sebowie postulowali, ze chorwacka kontrofensywa to dzielo Zydow
i Watykanu (ktory jakoby pragnal zniszczyc prawoslawie).

Bartek

Ps:

Czyja wina jest w obiorze Serbow obecna wojna to pewnie wszyscy wiecie (a
jak nie wiecie to Pan Mankowski wyjasni...)

Swoja droga ciekawe, ze pro-Serbscy propagandysci z polskiego podworka,
staraja sie jakos przemilczec ow watykanski spisek...


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Spisek (bylo: pobozna Unia Europejska)

1999-06-04 Thread Bartek Rajwa

Textpert Alert napisal

> > [...] niektorzy Chorwaci podczas wojny z Serbami snuli teorie
> > jakoby bombardowanie ich miast bylo zasluga spisku Rosjan i Zydow.
>
> > Tymczasem Sebowie postulowali, ze chorwacka kontrofensywa to dzielo
> > Zydow i Watykanu (ktory jakoby pragnal zniszczyc prawoslawie).
>
>
>   Oj! Czy mi sie tylko wydaje czy tez naprawde wspolnym
>   mianownikiem owych niewatpliwie glebokich i przemyslanych
>   dociekan sa jacys "Zydzi"? Kto zacz owi "Zydzi", zdaje sie
>   byc jakas szczegolnie w kwestii bombardowan wszechuzyteczna
>   i stojaca do dyspozycji intelektu klika, klan czy nacja?

Slusznie Lucjanie zauwazyles! Wszak od dawna "wiadomo", ze prawdziwy
spisek nie moze obejsc sie bez Zydow. Spisek bez Zydow jest niepowazny,
zalosny i nie wzbudza nalezytego leku. Taki spisek to w zasadzie
spiseczek, spisunio... Mozna rzecz: bez Zydow spisek jest kaleki. Dopiero
z Zydami nabiera smaku, rozmachu myslowego i kulurowych odniesien. To jest
spisek pelna geba. Mowimy: spisek myslimy: Zydzi (myslimy: Zydzi, mowimy:
spisek). Zyd w spisku to jak grzyb w barszczu, parmezan w spaghetti, porto
w Portugali.

(Innymi dyzurnymi "spiskowcami" sa tez Soros i Miedzynarodowy Fundusz
Walutowy. Ale w koncu ich tez mozna sprowadzic do ulubionego wspolnego
mianownika.)

Poszukiwacze spiskow dziela sie przy tym na dwie kategorie. I tu odwolam
sie znow do wojny w Jugoslawi by dac przyklad:

_kategoria_pierwsza_: to osoby ktore sadza, ze znaja prawde o
rzeczywistosci natomiast uwazaja, ze strona przeciwna popada w paranoje.
Czyli np. poszukiwacze spisku wsrod Serbow z pewnoscia slyszeli o teoriach
chorwackich nacjonalistow, ale sa pewni, ze to bzdury. Wszak to przeciez
oni (czy Serbowie) sa ofiarami spisku!

_kategoria_druga_: to osoby ktore uwazaja, ze obie strony maja racje i
wyciagaja stad praktyczny wniosek, ze spisek jest ogolnoswiatowy i
kierowany wadomoprzezkogo. Czyli: Zydzi chca zwyciestwa Serbi i zwyciestwa
Chorwacji - albo: przegranej Serbii i przegranej Chorwacji (czytaj:
przegranej narodow slowianskich bylej Jugoslawii).

Innymi slowy: (1) paranoja zwykla i (2) hiperparanoja.

(Osobnikow z kategorii drugiej jest znacznie mniej wsrod nas bo zwykle
poza wspomnianymi objawami demonstruja oni takze inne zaburzenia, ktore
eliminuja ich ze spoleczenstwa.)

Oczywiscie Serbia i Chorwacja to nie sa jedyne kraje, gdzie psychipaci
glosza cytowane poglady. Spojrzmy na zupelnie inny kraniec swiata:

Radykalni dzialacze niektorych organizacji murzynskich w USA twierdza, iz
zle polozenie ekonomiczne ludnosci murzynskiej to oczywiscie spisek Zydow.
KKK i pokrewne organizacje nie maja jednak watpliwosci, ze wlasnie Zydzi
chca pomoc czarnej populacji i w tym celu zawiazali sposek.

Ta para pogladow nie doczekala sie jeszcze swojej hiperparanoji - to
znaczy nie spotkalem sie jeszcze z synteza gloszaca, iz tak naprawde
spisek ma na celu eliminacje murzynow i bialych w celu wspolego
chinsko-zydowskiego panowania nad swiatem *).

Obserwujac tendencje, sadze ze wsrod weszycieli sposkow synteza taka
bedzie en vogue w przyszlym sezonie.

zasmiewajac sie do lez,

Bartek

*) pojawiaja sie juz jednak tezy (gloszone np. niegdys na s.c.p.), ze
istnieje spisek wietnamsko-zydowski zawiazany dla wyeliminowania polskich
handlarzy straganowych z bazarow. Jest to jednak tylko malutka lokalna
mikroparanoja i nie stanowi tematu wartego zainteresowania.


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Spisek (bylo: pobozna Unia Europejska)

1999-06-05 Thread Bartek Rajwa

W odpowiedzi na moje zarty o "spiskach" Pan Wilhelm odpowiedzial:

> "[...]Dalsze istnienie izraelskich szpitali polowych na terenie Albanii
> uznano za bezzasadne z racji calkowitej ewakuacji osob pochodzenia
> zydowskiego z tamtych terenow"[..]
> za Jerusalem Post.

Szczerze mowiac, to wydaje mi sie, ze to jest troche odpowiedz "obok", a
nie "na" moj posting. Ja sobie dworowalem z zabawnej symetrii spiskowych
teorii, a Pan Wilhelm mi cytuje Jerusalem Post... Coz moge powiedziec, ze
fakty o ktorych dziennik wspomina swiadcza o cynizmie wladz Izraela? Moj
Boze, a jaka wladza nie jest cyniczna? Ale to chyba (?) nie ma specjalnego
zwiazku z moimi niewinnymi zartami?

Mozna tylko na marginesie zauwazyc, ze w USA wielu krytykow amarykanskiego
zaangazowania w konfikt na Balkanach argumentuje nastepujaco: "Tak,
Miloszewicz to zbrodniarz i tyran. Ale USA nie maja w Jugoslawii zywotnych
interesow wiec nalezalo go zostawic w spokoju". Innymi slowy: zarzucaja
Wilusiowi wlasnie brak _zdrowego_ politycznego cynizmu, ktory Pan
krytykuje. Ejze, Panie Wilhelmie, czyzby byl Pan az takim idealista?

> Polecam nadto Panie Bartku przeczytanie Zionist Connection II
> prof.Lillenthala(z 1982 roku), nt.Zyda, bylego wykladowcy NYU, najbardziej
> chyba znienawidzonej osoby w Izraelu, wlasnie na temat tzw. konspiracji
> swiatowej. Otworzy cos to panu horyzonty w tejze materii.

Alfred M. Lilienth "Zionist Connection II : What Price Peace?",
ISBN: 0930244044
W Amazon.com twierdza, ze naklad wyczeprany. Zamowic mozna, ale nie
wiadomo kiedy ksiazka do mnie dotrze.

Co do "swiatowej konspiracji". Panie Wilhemie, ja nie twierdze, ze poza
dyplomacja jawna nie istnieje dyplomacja tajna. Oczywiscie, ze istnieje.
Malo tego - pewnie odgrywa w polityce kluczowa role. Chocby dlatego, ze
pewne decyzje rzadow sa na tyle cyniczno-pragmatyczne, ze informowanie o
nich opinii publicznej mogloby sie zle dla owych rzadow skonczyc. Wbrew
temu co sugeruje Pan Swiderski dyplomacja tajna nie jest domena monarchii,
a dyplomacja jawna i publiczne pranie brudow nie jest domena demokracji.

Ale od tego spostrzezenia do teorii "powszechnego spisku" jest daleka
droga. Ja poki co nie zamierzam wyrywac kabli ze scian w poszukiwaniu
podsluchu. A propos: niegdys odbylem z moja kolezanka dluga dyskusje na
wspomniany temat. Prezetuje Ona bowiem wizje na temat Internetu, ktore sa
bliskie apokaliptycznym. Wszystko co twierdzila na temat powszechnej
kontroli jaka rzady moga sprawowac nad biednym obywatelem na skutek
postepow w rozwoju mediow elektronicznych brzmia jednak groznie tylko dla
kogos, kto nigdy nie mial okazji zetknac sie osobiscie z piekielnym
zjawiskiem komputeryzacji.

Podobnie kilkakroc mialem okazje wdac sie w dyskusje z osobami ktore
weszyly spisek w osiagnieciach wspolczesnej biotechnologii. Potworne wizje
klonow i hybryd nie daja spac osobom, ktore sci-fi mieszaja z
amatorszczyzna gazetowych rewelacji codziennej prasy.

Strach jest rzecza ludzka, ale nie dajmy sie zwariowac.

> Co natomiast
> naprawde robi Fundacja Sorosa na calym swiecie, to radze przejechac sie
> tylko po internecie.

Najlepsze zrodlo to sam Soros. Jego krytyczne wypowiedzi pod adresem
liberalnego kapitalizmu mowia same za siebie. Soros jest doskonalym
przykladem obserwacji Miltona Friedmana, ze nikt tak nie nienawidzi wolnej
konkurencji jak bogaty kapitalista lub spekulant gieldowy. Bowiem wolna
konkurencja jest dla takiej osoby ciaglym _zagrozeniem_. Raz osiagnietej
pozycji broni sie za wszelka cene. Np. za cene zmian zasad (dla "naszego
wspolnego dobra") i socjalistycznej regulacji *)

Dla mnie dzialanie Sorosa to zaden spisek tylko pragmatyzm i racjonalizm.
Dla Sorosa (ale i np. Billa Gatesa) system liberalnego kapitalizmu to wrog
najwiekszy. System ograniczonej panstwowej regulacji (przez "przyjazne"
rzady) to naturalny cel. Dla glodnego sukcesu biedaka z dobrym pomyslem
liberalny kapitalizm to sojusznik **). Ale gdzie tu spisek

> ps.szpitale istnialy SIEDEM DNI.

Czy to ma jakies _symboliczne_ znaczenie?

Pozdrawiam serdecznie,

Bartek Rajwa

*) dla niektorych Soros jest wrogiem z innego powodu. Dlatego, ze ten jego
"oswiecony inter-socjalizm" dla niektorych tyranow jawi sie jako zbyt...
liberalny. Przyklad: Lukszenko.

**) oczywiscie sa cele miliony naiwniakow, ktorzy wierza, ze socjalizm
jest po to by bylo "sprawiedliwie", ale to wynika tylko z faktu, ze ludzie
kochaja byc oszukiwani.


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Spisek (bylo: pobozna Unia Europejska)

1999-06-06 Thread Bartek Rajwa

W.Glowacki napisal

> Widac mamy dwa rozne Amazony, bo moj wyrzucil 113 pozycji-:)))
> A moze by tak Pan zmienil browser, cholera wie, moze czuja kto szuka-:)).A
> wyrzucil Panu np.The broken Cross? Jezeli tak, to jest ona polecana jako
> szkolna lektura w USA. Jezeli nie wyrzucil natomiast, to definitywnie
> drugie zdanie.

Najzabawniejszy wynik to chyba ja otrzymalem: amazon wyrzucil 3 pozycje
(slownie trzy). W tym jedna z nich to:

"I am an American : A True Story of the Japanese Internment"
by Jerry Stanley

To ci heca... Polskie obozy koncentracyjne dla Amerykanow japonskiego
pochodzenia z Kaliforni.

A nie mowilem, ze zolci tez uczestnicza w tym spisku?

Bartek Rajwa

Ps: Moj browser to Netscape 4.51 for Irix
Ps2: Zarty zartami, ale baza danych firmy Amazon nie dziala chyba ostatnio
zbyt poprawnie...

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Spisek!!!

1999-06-07 Thread Bartek Rajwa

Uwaga! Wazne wiadomosci z cyklu "Paranoja jest gola". Epidemia rozszerza
sie i nie oszczedza nikogo!

Jak podalo CNN, przedstawiciele roznych organizacji African-American sa
oburzeni bezczelnym knowanion niejakiego G. Lucasa, ktory to bierze udzial
w spisku majacym na celu osmiesznie "african-american culture". Spiskowiec
Lucas stworzyl w swym firmie "Gwiezdne Wojny, episod 1" postac zwana
"Jar-Jar", ktory to osobnik jest zlosliwa karykatura przecietnego
"african-american".

Glosy oburzenia podzielaja tez przedstawiciele wspolnoty zydowskiej,
ktorzy wskazuja, ze charakterystyczny akcent Watto nie pozostawia
watpliwosci, ze "Gwiezdne wojny" sa anty-... (nie mowiac juz o tym jaki
Watto ma nos!!!)

To nie sa zarty!

Bartek Rajwa

PS: Czy mozna sie przeciw temu zaszczepic?


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Spisek!!!

1999-06-07 Thread Bartek Rajwa

Zbigniew J Koziol napisal

> > PS: Czy mozna sie przeciw temu zaszczepic?
>
> Proponuje przestac czytac prase, to dolegliwosc powinna Panu ustapic po
> pewnym czasie.

Sadzi Pan, ze jesli ja przestane czytac prase to nadwrazliwcy dopatrujacy
sie antyczegostam w filmie Lucasa otrzezwieja?

Nie bardzo widze zwiazek przyczynowo-skutkowy... Poza tym idea szczpionki
jest taka, ze podaje sie ja _przed_ wystapieniem dolegliwosci.

;-D

Bartek


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Spisek!!!

1999-06-07 Thread Bartek Rajwa

W.Glowacki napisal:

> Japonco-Amerykanie  oddali sprawe do sadu dokladnie dwa dni po premierze
> filmu.Powod mniej wiecej ten sam, chodzi o jakies tam postacie(ja filmu nie
> ogladalem), ktore maja wibitnie cechy japonskie, bedec przy tym niegatywnymi.

Zartuje Pan... Tego nie wiedzialem. Jak tak dalej pojdzie to kazdy czarny
charakter bedzie musial byc _obowiazkowo_ WASP-em z texanskim akcentem.
Kazde odchylenie od reguly - wpis na czarna... ups, chcialem powiedziec
_biala_ liste. Aha... chodzi mi tez oczywscie o _bialy_ charakter.

> Czy mozna sie zaszczepic? Oczywiscie tak, choc nie nie wymienie miejsca,
> chociaz to sie glownie stamtad zaczelo, przez posadzanie wlasnie wszystkich
> innych o spisek anty...cos tam-;)

Wiem Pan, rozpatrywanie skad sie zaczelo to troche tak jak dochodzenie co
bylo najpierw: jajko czy kura. Ja bym sie raczej chcial dowiedziec kto sie
odwazy to bledne kolo przerwac.

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Spisek!!!

1999-06-07 Thread Bartek Rajwa

Zbigniew J Koziol napisal


> > Nie bardzo widze zwiazek przyczynowo-skutkowy... Poza tym idea
> szczpionki
> > jest taka, ze podaje sie ja _przed_ wystapieniem dolegliwosci.
>
> Skoro Pan raczy miec dolegliwosci "inaczej", to byc moze i szczepionki
> beda dzialac na Pana inaczej - w przyrodzie rozne dziwy i natury bywaja.
> Lucasa nie ogladalem i nie zamierzam, czego i Panu zycze, zas o zwiazkach
> na pewno wiem tylko tyle, iz istnieja chemiczne.

Czy moglby Pan sprecyzowac jaka dolegliwosc raczyl Pan zdiagnozowac w moim
przypadku? I dlaczego sadzi Pan, ze podanie mi _szczepionki_ moze zapobiec
glupocie manifestowanej przez roznych nadgorliwcow?

Nie wiem czy dobrze odczytuje Pana intencje, ale rozumiem, ze koniecznie
chce byc Pan zlosliwy. Niestety poki co to jak kula w plot. Napisz Pan
lepiej, ze jest rudy, piegowaty i mam zly zgryz, to przynajmniej bedzie
sie z czego posmiac... 8-)

Pozdrawiam z usmiechem,

Bartek


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: (Fwd) Re: NATO - A New Acronym

1999-06-12 Thread Bartek Rajwa

Pan Marcin Mankowski napisal

> Serbian people, they are so bad,
> The world would be best if they were all dead.
> Let's throw some bombs, lets burn them all,
> Put them against or behind a wall.

Pan Mankowski widac lubi poezje. I ma poczucie humoru.
Ha.. ha.. Ale sie usmialem. Do lez. Podobnie pewnie
pekali ze smiechu serbscy zolnierze spiewajac w Chorwacji
(uwiecznione przez BBC):

SLOBODANE, SALJI NAM SALATE;
BI'CE MESA, BI'CE MESA -
KLA'CEMO HRVATE!...

(Slobodan, przyslij nam salate,
bedzie duzo mieska, duzo mieska,
kiedy zarzniemy Chorwatow)

Serbska salatka, mniam mniam..

Smacznego Panu Mankowskiemu,

Zyczy,

B Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: (Fwd) Re: NATO - A New Acronym

1999-06-13 Thread Bartek Rajwa

Marcin Mankowski napisal

> BBC jest wspaniale, nie na darmo pracowal tam Orwell przed
> napisaniem 1984.

Tak, tak Panie Mankowski, Pewnie BBC wynajelo ekipe aktorow, przebralo ich
w mundury Armii Jugoslowowianskiej wyposazylo w czolgi i samoloty,
uzbroilo, kazalo zbombardowac Vukovar, wymordowac kilka tysiecy ludzi a
potem nagralo te piosenke. Jasne...

Na szczescie sa jeszcze solidne zrodla informacji jak "Radio Havana" albo
"Glos Phnom Phen".

[w historii z ta zolnierska piosenka ciekawe jest to, ze utrwalona ona
zostala podczas wojny w Chorwacji kiedy to probowano minimalizowac serbkie
okrucienstwa. Na wszelki wypadek wiec nie przetlumaczono na angielski
tego co spiewali dzielni wojacy!]

> Niech sie Pan nie martwi, serbskich ludozercow juz w Chorwacji
> nie ma.

To oni tak na powaznie z ta salata? Widze, ze ma Pan informacje z
pierwszej reki.

> P.S.
> Ciesze sie, ze Pan sie smieje i raduje. Fajnie byc po zwycieskiej
> stronie, nie?

Widzi Pan, problem polega na tym, ze Pan jak zwykle nic nie rozumie. W tej
wojnie nie ma "zwycieskiej strony". A nawet gdyby byla to, w
przeciwnienstwie do Pana, nie angazowalem sie bezposrednio, wiec uwaga
jest nieco chybiona.

Ale wrocmy do meritum. Wojna ta po raz kolejny pokazala, iz Miloszewicz
bedac w miare zdolnym taktykiem nie ma pojecia o strategii (i to zarowno
politczynej jak i wojskowej). Po utracie Krajiny przyszla poraz na
Kosowowo.

Najbardziej przegrne jest oczywiscie serbskie spoleczenstwo, ktore musi
teraz odbudowac kraj i poniesc koszty fatalnej polityki Miloszewicza.
Trudno sie wypowiadac o pozycja samego Slobodana. Pewne jest jednak, ze
utrata kontroli nad Kosowem popularnosci mu nie przysporzy. Tym bardziej,
ze w odwodzie czekaja kolejni propagatorzy Wielkiej Serbii, ktorzy maja
czyste konto.

Czy Miloszewicz mogl uratowac swoja pozycje, serbskie panowanie w Kosowie
oraz przy okazji oslabic NATO? Oczywiscie! W okresie poprzedzajacym wojne
(negocjacje we Francji) ukazalo sie w Amerykanskiej prasie szereg
artykulow, gdzie politolodzy zajmujacy sie konfliktem na Balkanach
wyrazali swoje obawy. Miloszewicz powinin byl zrobic doklanie to czego sie
bali owi komentatorzy, krytykujacy polityke M. Albright. A coz to bylo?
Nie mniej nie wiecej tylko podbisanie porozumienia pokojowego!

Prognozy, ktore wtedy czytalem wygladaly mniej wiecej tak:

a) Miloszewicz podpisuje porozumienie (w koncu nie jedno juz podpisal - i
co z tego?), Albanska delegacja nie podpisuje, twardo trzymajac sie swej
dotychczasowej polityki: "wszystko albo nic" 1:0 dla Miloszewicza. Moze
robic w Kosowie co zechce dopoki nie zostanie opracowany nowy plan
pokojowy. Ten scenariusz uwazano na najbardziej prawdopodobny.

b) Miloszewicz i Albanczycy podpisuja sie pod planem pokojowym. NATO
wkracza do Kosowa. KLA czuje sie zwyciezca. Zaczynaja sie zbrojne
incydenty (pewnie tez prowokowane przez Miloszewicza), bo KLA po uwaza, ze
nadal celem jest calkowita niepodleglosc. Kazdy zabity Serbski cywil jest
pokazywany przez wszystkie telewizje swiata. W Kosowie nie ma wojsk
serbskich, wiec praktycznie za bezpieczenstwo Serbow jest odpowiedzialne
NATO. W krotkim czasie efektem tego jest uwiklanie NATO w wojne
partyzancko-podjazdowa z KLA. Druga Somalia. Miloszewicz tryiumfuje. Jego
zolnierze siedza w domach i ogladaja w telewizji jak NATO probuje wyjsc z
bagna w ktore samo z radoscia wkroczylo.

Okazalo sie jednak, ze stalo sie zupenie co innego. Powody byly dwa:
Miloszewicz postanowil zagrac va banque, ale podobnie uczynili Albanczycy.
Tak wiec wynik byl nastepujacy:  Albanczycy zaakceptowali plan,
Miloszewicz go odrzucil i w efekcie NATO zaczelo bombardowania.

Jaka jest sytuacja obecnie? Mozna powiedziec, ze znow gracze znalezli sie
w scenariuszu b). Sa jednak dwie wazne zmiany: KLA jest silna,
zdeterminowana, dobrze uzbrojona i chce zemsty! Czynnik drugi: Serbia jest
zniszczona wojna. Oczywiscie najwazniejszy punkt pozostaje bez zmian:
teraz NATO bedzie musialo radzic sobie z KLA.

Podsumowujac: jezeli Miloszewicz chcial wciagnac NATO w konflkt i uwiklac
wojska amarykanskie w brudna wojne z KLA, mogl to uczynic nie tracac ani
jednego zolnierza, ani jednego mostu, ani jednego budynku i nie stajac sie
oskarzonym przez trybunal w Hadze. Wybral najglupsza droge do osiagniecia
celu. Cena zaplacil narod Serbski.

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: (fwd) Prof. Przystawa

1999-06-13 Thread Bartek Rajwa

> Dekada cudow
> Jerzy Przystawa

Jezeli wolno zapytac, jaka specjalnosc reprezentuje _prof_ Przystawa? Do
tej pory mielismy okazje zapoznac sie z jego opiniami na tak roznorodne
tematy jak:
- wojna w Jugoslawii
- polskie rolnictwo
- europejskie rolnictwo
- slowa obcego pochodzenia w jezyku polskim
- polska liga koszykowki (Denis Rodman, he.. he..)
- prywatyzacja
- polska policja
- inne...

Kim jest ow erudyta?

Just curious...

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Hucpa pana rabina

1999-06-14 Thread Bartek Rajwa

Andrzej Szymoszek napisal

> Mnie nurtuje jeszcze jedna kwestia: Switon podjal swoja akcje
>   jakby "w obronie" krzyza papieskiego. Czyli teraz wychodzi na to,
>   ze wlasciwie Switon postawil na swoim: stworzyl pewna sytuacje
>   skrajna, aby kompromisem okazalo sie to, o czym miala toczyc
>   sie dyskusja.

Cele Switonia sa jasne pewnie tylko dla niego samego (i jego ubeckiego
kumpla Janosza). Nie wiem czy "postawil na swoim" czy nie. Ale z pewnoscia
udalo mu sie skompromitowac tych, ktorzy chcieli sprawe krzyza negocjowac.
Teraz nieodparcie beda sie kojarzyc z wariatem ze zwirowiska.


>   Tymczasem rzeczywiscie dla religijnych Zydow
>   tak naprawde nie ma znaczenia, czy krzyz jest jeden, czy
>   piecset...

Tu jest wlasnie problem. O ile wiem z gazet (ostatni raz zwiedzalem oboz
jakies 10 lat temu) krzyz (ten tzw "papieski") nie stoi na terenie obozu,
ale w miejscu gdzie dokonanu egzekucji 152 osob. Jak rozumiem, ma sluzyc
upamietnieniu tych pomordowanych. Staram sie spojrzec na sytuacje, z
punktu widzenia Zydow, ale nie rozumiem caly czas w jaki sposob krzyz
_poza_ obozem, w miejscu gdzie zastrzelono 152 Polakow moze kogokolwiek
obrazac? Zupelnie bez sarkazmu - pytam powazanie - jakie sa argumenty?

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Jaki OS? (bylo: krach

1999-07-21 Thread Bartek Rajwa

Andrew Golebiowski napisal:

> Zgadza sie. Szczegolnie jak cos sie wkradlo w boot sector. Mialem i ja kiedys
> takie zwierze - Monkey B. Bydle bylo nie dosc ze uparte to jeszcze inteligentne.

To jest bardzo proste. Wirus siedzacy w boot-sectorze usuwamy nadpisujac
boot-sector. Np. na komputerze w DOS lub Windows: fdisk/mbr

> Jak juz sie kto decyduje na zaistalowanie Linuxa, to proponuje natychmiast wlozyc
> Netscape, znalezc prowajdera dajacego duzo godzin i subskrypcje we wszystkich
> newsgrupach traktujacych o tym zwierzaku. Bo samemu sie tego nie rozgryzie. Jak
> zrobic mount CD-ROMu? dlaczego moja (najnowsza) karta graficzna nie dziala? gdzie
> sie podzial dzwiek z mojego najnowszego soundblastera? o kurcze, modem tez jakis
> eratic!

??? To ciekawe, ale nasze odczucia na temat tego systemu sa najzupelniej
rozne... "Mount" cdromu, nie jest potrzebny, gdyz chyba wszystkie
dystrybucje (moze poza naprawde hard-core jak jest Slackware) maja
automonter, czyli wystarczy wejsc do podkatalogu /cdrom, a ow CD-ROM sam sie
"zmontuje". Kart graficznych z Linuxem probowalem wiele i kazda opisana w
obszernej dokumentacji XFree jako kompatybilna dzialala. To jest dosyc
powazna odmiana od Windows NT, gdzie np. czarno na bialym wyszczegolniona na
Hardware Compatybility List karta Martox Mistiqe "wiesza" dwuprocesorowe
komputery i dziala tylko z jednoporcesorowa wersja. Nie mialem tez zadnych
problemow z soundblasterem, ani jakakolwiek karta w przyblizeniu z SB
kompatybilna. Co do modemu - po ustawieniu odpowiedniego IRQ 1.5 roku temu
dziala bez problemow. To znowu pewna odmiana od poczciwych Windows, gdzie
modem podczas kazdego startu komputera usilowal przypisywac sobie nowe
przerwanie (Plug'n'Pray), co konczylo sie tragicznie.

> Problem Linuxa to fakt, ze jest on opracowywany przez niezorganizowana grupe
> komputerowych hackerow, ludzi majacych zbyt duzo wolnego czasu i
> najprzerozniejszej masci mentalnych masochistow.

Problem? To nie jest jego problem lecz jego zaleta. Kernel Linuxa jest
rozwijany w oparciu o zasade peer-review. Innymi slowy praca nad Linuxa
przypomina charakterem dzialanie srodowiska akademickiego. Ze wszystkimi
tego zaletami i wadami. Najwazniejszy jest jednak efekt: wysoka jakosc. Co
do "mentalnych masochistow", to chyba trudno tym terminem okreslic firmy
Corel, Cygnus, Oracle czy SGI. Wbrew legendom dla najwazniejszych postaci
srodowiska Linuxowego praca nad tym systemem nie odbywa sie w "wolnych
chwilach", lecz jest podstawowym zajeciem. Oplacanym przez spore firmy (np.
slynny Jon "maddog" Hall bierze za rozwoj Linuxa pienazki z Compaqa).

By zrozumiec na czym ten fenomen polega sugeruje przeczytac eseje Erica S.
Raymonda: "The Cathedral and Bazaar", "Homesteading the Noosphere" oraz
ostatni "The Magic Cauldron".

http://www.tuxedo.org/~esr/writings/cathedral-bazaar/
http://www.tuxedo.org/~esr/writings/homesteading/
http://www.tuxedo.org/~esr/writings/magic-cauldron/


> Tyle, ze tych zastosowan
> jest bardzo niewiele, gier nie ma praktycznie zadnych. Jednym slowem, prawnikowi
> szczerze odradzam.

Gier jest bardzo duzo. A od kilku miesiecy panuje tendencja by najnowsze
wersje na Windows pojawialy sie wraz z wersja na Linuxa. Ten trend zwiekszy
sie, gdy pojawia sie karty masowo sprzetowo wspomagajace OpenGL pod Linuxem
(to juz niedlugo). A co do zastosowan? No coz, to tak jak w przypadku
kazdego innego systemu - zalezy co kto potrzebuje. Ja nie uzywam Windows
wcale (nie widze zadnego zastosowania dla niestabilnego system). Linux sluzy
mi do przegladania internetu, pisania i czytania poczty elektronicznej,
edycji tekstow (jakosc typografi jest taka, ze "windowsowcom" opadaja
szczeki), obliczen, przetwarzania obrazow (zdjec mikroskopowych),
przygotowywania wykresow, prowadzenia terminarza, prowadzenia bazy danych
publikacji naukowych czy wreszcie wysylania faxow... Malo?

> Tu niestety, wbrew sobie samemu, musze sie zgodzic. Nie ma w tej chwili zadnej
> powaznej alternatywy dla tzw.  "micros$%t'u". No moze jedynie Solaris pod Intela
> (mozna dostac za darmoche) tyle, ze z zastosowaniami pod niego pewnie tez jest
> cieniutko.

Zyje wiec w swiecie urojen

Bartek

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Odzyskanie mienia

1999-07-21 Thread Bartek Rajwa

Chris BOROWIAK napisal


> Wiedzialem, ze ci od garow z HongKongu beda bronic wspaniala poetke,
> ktora hymny
> pochwalne na czesc komunizmu wypisywala. Panie Wilhelmie, zna Pan powiedzonko
> o pieskach i karawanie ? Mniemam, iz tak...

Czy owe "hymny pochwalne na czesc komunizmu" dyskwalifikuja Szymborska jako
poetke? Majakowski tez pisal hymny pochwalne i nie przeszkadza to dostrzegac
wartosci jego poezji.

Z drugiej strony - jednym z najwybitniejszych poetow amerykanskich
pozostanie Ezra Pound mimo, ze wielu okresla go po prostu jako
"nazistowskiego kolaboratora" (ktorym notabene byl).

Sympatie faszystowskie T. S. Elliota takze w niczym nie umniejszaja jego
poetyckiego warsztatu.

Pytanie: co ma piernik do wiatraka?

Bartek Rajwa

Ps: Osobiscie nie cenie Szyborskiej zbyt wysoko, bo jej tworczosc jest moim
zdaniem skierowana glownie do snobujacych sie, pretensjonalnych licealistek.
Z tego sie wyrasta po zdaniu matury.


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Linux (bylo: jaki OS?)

1999-07-21 Thread Bartek Rajwa
 czy tez (z innej
dzialki) Back Orfice'ach znam tylko z gazet.

Wspomnial Pan o backupie. Owszem, owszem. Backup zawsze trzeba miec. Dyski
tanieja, istnieje tez sporo w miare niezawodnych sposobow wykonywania kopii
zapasowych. Od nagrywarek CD-ROM, poprzez stale uzywane streamery, az po
najprostsze dyskietki ZIP.


Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Jaki OS? (bylo: krach

1999-07-21 Thread Bartek Rajwa

Ewa Murawska napisala:

> Glosniki dzialaja, bo gry nadal wydaja z nich rozne interesujace
> dzwieki. CD-ROM tez dziala, bo moge nadal uruchamiac z niego
> zarowno ge, jak i instalowac rozne programy. Ale odtwarzac plyt
> kompaktowych ten diabel nie chce. Czy ktos ma jakis pomysl?

Przykro mi, ze nie bede mogl Pani pomoc. Postanowilem jednak odpowiedziec,
gdyz list Pani jest bardzo dobrym przykladem codziennych zmagan, jakie sa
udzialem uzytkownikow Windows NT (lub jeszcze czesciej Windows 95/98).
Jednego dnia dziala, drugiego nie... Przykro to stwierdzic, ale pewnie czas
poswiecony na odnalezienie przyczyny bedzie dluzszy niz reinstalacja systemu
od nowa. Windows maja to do siebie, ze ich czas polowicznego rozpadu jest
bardzo krotki. W zaleznosci od zastosowan: od kilku tygodni do kilku
miesiecy. Po tym czasie trzeba zaczac od nowa, bo komputer ledwie zipie.

Wiem, ze to zadna pociecha, ale wszystkich "windziarzy" to spotyka,

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Jaki OS?

1999-07-22 Thread Bartek Rajwa

Marzena Romanowicz napisala:

> Mysle, ze Linux nie jest dobra alternatywa dla takich jak np. ja
> uzytkownikow, ktorzy komputer uzywaja tylko do pisania, grafiki,
> ksiegowosci, zabaw i wycieczek internetowych.
[...]
> Moj drugi komputer to Mac z MacOS 8.1. Nie
> mam z nim nigdy zadnych problemow i wirusy tez na niego nie dzialaja, bo
> 99% z nich jest pisana na IBMy i klony.

Zgadzam sie w 100%. Takze uzywalem niegdys przez chwile Maca (6 miesiecy) i
zachowalem sporo sentymentu dla tego komputera. Co ciekawe nie byl to nawet
PowerMac a staruszek z Motorola serii 68xxx, a jednak sprawowal sie o wiele
lepiej niz dostepne juz wtedy pierwsze maszyny z Pentium.

Linuxowi oczywiscie daleko do takiej latwosci obslugi jaka obecnie proponuje
MacOS. Ale to sie moze zmienic szybko, bo na solidnym fundamencie (jakim
jest stabilny i modularny kernel) wiele mozna stworzyc. Pewnie przedsmak
tego bedziemy mieli niedlugo, gdy ukaze sie nowa, zapowiadana wersja Amigi z
kernelem Linuxa i specjalnie dla Amigi napisanym multimedialnym GUI.

Podobnie, w slady Maca, pojdzie zapewne rozwiazanie proponowane przez Corel
czyli komputer o nazwie Netwinder (obecnie zajmuje sie hardwarem juz nie
Corel, a specjalistyczna sprzetowa firma, Corel tworzy oporgramowanie dla
tej maszyny). Jest to skromne pudeleczko z procesorem StrongARM oraz 15
calowy monitor. Wszystko w przyjemnych pastelowych kolorach. System ma
dzialac pod Debian Linuxem + GUI Corela + Corel Office 2000. Wbudowane
szybkie lacze do Internetu. Calosc zadziwiajaco podobna do iMaca. Pierwsze
prezentacje tej zabawki zadziwialy wszystkich prostota obslugi.

Aha, skoro juz o analogiach miedzy Apple i Linuxem mowimy, to warto
wspomniec, ze kernel najnowszego systemu do serwerow opartych na Macach,
(Mac OS Server), czyli tzw. Darwin zostal udostepniony w formule Open Source
(tak jak Linux!). System ten jest "unixopodobny" w budowie. W srodku siedzi
mikrokernel Mach, o ile pamietam. Linuxa rowniez mozna uzywac na
Macintoshach: w wersji zwanej mkLinux (mikrokernel Mach + Linux) lub wersji
Linux for PowerPC (kernel monolityczny).

Pozdrawiam linuxowo,

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Mac i nie-Mac

1999-07-22 Thread Bartek Rajwa
jarzen to raczej z redaktorem Szpakowskim z TVP, ktory w kazdej
imprezie sportowej wynajdzie "akcent polski". Zwykle polegajacy na tym, ze
ciotka chlopca kortowego podajacego pilki byla kiedys na wakacjach na
Mazurach. Ale o tym to moze szerzej A. Szymoszek... 8-D

Bartek Rajwa

---

 > Co to niezawodnosci to raczej sie nie zgodze. Windows (w dowolnej wersji)
> stanowi absolutne zero na mojej skali niezawodnosci. Z komputerow ktorymi
> sie posluguje na codzien najwyzej sie plasuje Irix (dla systemow SGI).

Trudno mi sie z opinia nt windows nie zgodzic. Przerazajace jest takze, ze te
systemy sa praktycznie jedynymi przy podlaczaniu domow do sieci przez kabel lub
DSL. Jak to kiedys okreslil kolega: "Windows [NT] is a security breach in
progress".

> O gustach sie nie dyskutuje...

 ale kazdy zdanie miec moze.
Swoja droga, Enlightment ( jeden WM dla Linuxa) jest dosc pokazowy;
ale dla mnie na czele jest NeXTSTEP i moze OS2. NS ma dla mnie cos
z Bauhausu, ale z domieszka nie-industrialnego smaku. Na poczatku lat '90
byl to estetyczny shocker, przynajmniej dla wielu.

> > > Linuxowi oczywiscie daleko do takiej latwosci obslugi jaka obecnie
> > proponuje
> > > MacOS.
> >
> > Pojecie latwosci jest relatywne - patrz wyzej.
> > Z mojego punktu widzenia, powyzsze cytowane twierdzenie to bzdura.
>
> No, coz. Jest mi latwiej obslugiwac Linuxa (nawet w sytuacji, gdy GUI jest
> wylaczone) niz Maca, ale osobie, ktora jest komputerowym analfabeta
> "nauczenie" sie ABC makowki zajmie godzine - i w efekcie bedzie ona mogla
> uzywc np. procesora tekstu z Claris Works efektywnie i bez problemow.

To prawda. Protestuje jedynie przeciwko mierzeniu wszystkiego kryteriami
analfabetow. Byc moze za dlugo mieszkam w Stanach.


> Co znowu? Jakie "?".

Bo jakie na prawde widzi Pan uderzajace analogie miedzy MacOS (raczej niz
Applem - Apple to komputer [stary] lub firma, a Linux - sytem operacyjny) a
Linuxem? Ja nie widze zadnych ciekawych, alem w koncu krotkowzroczny.

> > Ow kernel, pochodzi z NeXTSTEPa, prawdopodopnie jednego z najporzadniejszych
> > systemow operacyjnych, jakie komercjalnie wydaly na swiat Stany Zjednoczone,
> > i ktory genetycznie nie ma nic wspolnego z MacOS.
>
> To tez wlasnie napisalem. Nie to zmienia faktu, ze MacOS Server jest
> "unixopodobny", tak jak sam NextStep.

Mac X nie  jest "unixopodobny" tak jak NeXTSTEP (kernel NS nie jest unixowy,
tylko Machowy, tylko otoczka jadra jest unixowa), jest nastepnym jego
wcieleniem. Sa na to dowody rzeczowe. Sporo zrodel na NS kompiluje sie pod Mac
X bez zmian, etc. Zakupienie NeXT-a przez Apple'a zaowocowalo "hostile inverse
takeover".

> "genetycznie" to NextStepa z "malym" MacOS laczy osoba S. Jobsa
> oczywiscie...

To troche tak, jakby powiedziec, ze dzisiejszy ksztalt Stanow Zjednoczonych i
Polski laczy np. osoba Kosciuszki. Jesli sie dyskutuje o systemach operacyjnych,
ktorych Jobs zreszta autorem nie jest, to mnie to brzmi naciaganie.

> I po co te zlosliwosci panie "antywielbicielu"?

Raczej zarty, niz zlosliwosci, chociaz mozliwe, ze wychowanie
w polskim kotle i wynikajacego z tego zagryziactwo wychodzi na jaw.

Pozdrowienia.

Piotr

--

Piotr Palacz napisal:

> Trudno mi sie z opinia nt windows nie zgodzic. Przerazajace jest takze, ze te
> systemy sa praktycznie jedynymi przy podlaczaniu domow do sieci przez kabel
> lub DSL. Jak to kiedys okreslil kolega: "Windows [NT] is a security breach in
> progress".

Ja od okolo 2 lat (?) odmawiam kategorycznie korzystania z systemow
firmy Microsoft. To znaczy: zdarza mi sie je "naprawiac" i "doprowadzac
do stanu uzywalnosci", ale wszystkie prace, ktore wykonuje na _wlasne_
potrzeby (i ktorych strata moglaby byc bolesna) sa tworzone w oparciu
o Linuxa badz Irixa.

O zabawnych zachowaniach Windows NT dlugo by opowiadac. Przez pewnien czas
serwisowalem dwuprocesorowe stacje graficzne, jaki zakupila pewna Akademia
Sztuk Pieknych (oczywiscie dzialajace pod NT). Ubaw po pachy.

> ... ale kazdy zdanie miec moze.
> Swoja droga, Enlightment ( jeden WM dla Linuxa) jest dosc pokazowy;
> ale dla mnie na czele jest NeXTSTEP i moze OS2. NS ma dla mnie cos
> z Bauhausu, ale z domieszka nie-industrialnego smaku. Na poczatku lat '90
> byl to estetyczny shocker, przynajmniej dla wielu.

Enlightment to zupelny odlot. Wiele osob po zobaczeniu tego WM w dzialaniu
nie chce po prostu wierzyc, ze to ten "pokraczy-Linux-co-nie-ma-GUI" (FUD
by Microsoft). "Przezroczyste" okienka, przyciski i menu jakby prosto z
pracowni Salvadora Dalego... Oczywiscie wszystko jest "customizable" wiec
mozna miec tez bardzo grzeczny desktop z Enl

Re: Mac i nie-Mac

1999-07-23 Thread Bartek Rajwa

Marzena Romanowicz napisala:

> Czy ja dobrze rozumiem? Jesli jakies urzadzenie nie wymaga zaawansowanej
> wiedzy do uruchomienia i obslugi, to "prawdziwy profesjonalista" brzydzi
> sie go dotknac?
> Ten sam komputer powinien moc sluzyc wszystkim uzytkownikom, powinien byc
> latwy w obsludze, komendy powinny byc logiczne i zrozumiale. Jedyna roznica
> w wykorzystaniu go przez eksperta i amatora to to jakimi programami sie
> bawia i uzywanie (lub nie) zaawansowanych opcji.

Stare powiedzenie mowi, ze narzedzie do wszystkiego to narzedzie do niczego.
Nie wydaje mi sie, by nalezalo dazyc to tego by "ten sam komputer mogl sluzyc
wszystkim uzytkownikom". Zawsze latwosc obslugi cos "kosztuje". Z tego powodu
szybki sportowy woz nie moze miec automatycznej skrzyni biegow. Nie sa sie
wszystkich uszczesliwic.

Co mozna zrobic, to _dodac_ do okienkowego GUI _pewne_ elementy zarzadzania
systemem, dzieki czemu, np. pod Linuxem nawet laik moze uruchamiac programy,
zalozyc konta czlonkom rodziny i zarchiwizowac dane. Nie wyklucza to jednak
uzycia CLI przez fachowca, ktory to samo zrobi szybciej. Z tego powodu Linux ma
juz przewage (ktora bedzie sie powiekszac) nad Systemami z rodziny Windows.
Zawsze jednak elestycznosc i modularnosc beda rodzily przekonanie, ze system
jest "trudny". Zawsze tez beda istnialy polecenia wykonywalne tylko z linii
komend. Na tym opiera sie FUD na temat Linuxa rozsiewany przez Microsoft.

Podam konkretny przyklad:

By zainstalowac program w srodowisku Windows zwykle nalezy po prostu uluchomic
setup.exe, ktory poprowadzi nas za raczke. By program odinstalowac wystarczy
uzyc systemowego uninstalera, lub ininstalera dostarczonego z samym programem.
I znow wszystko powinno byc latwe.

W przypadku Linuxa jest troche inaczej (bede mowil tylko o wersjach binarnych).
Jesli program jest dostarczony np. w postaci pakietu .rpm, to mozemy go
zainstalowac uzywajac specjalnej komendy (lina komend), mozeby uzyc tez
programu z ladnym GUI, ktory owe .rpm potrafi zainstalowac lub odinstalowac.
Ale na tym nie koniec. Program moze byc dostarczony jako tzw. tarbal, czyli po
prostu spakowane do kupy binaria. Wtedy musimy je przekopiowac do odpowiedniego
podklatalogu (najczesciej glownego) i komenda tar xvf tarbal.tar odpakowac.

Jak widac w przypadku Linuxa rzecz wydaje sie bardziej skomplikowana i tak tez
o procesie instalacji oprogramowania w tym systemie pisza np. popularne
komputerowe periodyki. Ale zapominaja powiedziec, ze to jest tylko jedna strona
medalu...

...druga strona medalu, to fakt, ze Windows nie posiada zadnej kontroli wersji
programow, zadnego sensownego nadzoru nad bibliotekami. W efekcie jesli
zainstalujemy program X, to moze sie okazac, ze przestal dzialac program Y. Nie
koniec na tym. Komputerowe pisma pelne sa porad typu "jak usunac smieci
pozostawione przez odinstalowane programy". Okazuje sie bowiem, ze systemowy
uninstaler nie jest sobie w wiekszosci przypadkow w stanie poradzic z tak
prosta sprawa jak wyrzucenie niepotrzebnej aplikacji.

Linux nie ma z tym zadnych problemow. Po czesci to zasluga takich systemow jak
RPM, ale nie tylko. To przede wszystkim zasluga samej modularnosci i
elastycznosci Linuxa. Wyobrazmy sobie bowiem, ze musimy sie pozybyc programu,
ktory zainstalowalismy po prostu rozpakowujac binaria (tarbal) - czyli toche
tak jakbysmy pod Windows "odzipowali" plik z mnostwem innych plikow, katalogow
i podkatalogow. Jak mamy usunac te dzisiatki (a moze) setki plikow, ktore
zostaly stworzone? Wystarczy jedna (!) komenda:

tar tf tarbal.tar | xarg -itrash echo 'rm -f trash' | sh

Prawda, ze "skomplikowana"? Owszem. Ale pamietajmy, ze ta jedna "skomplikowana"
komenda potrafi lepiej odinstalowac software, niz system operacyjny, ktory
kosztuje $$$!

Tu dochodzimy do sedna: owa straszna "komplikacja" to nic innego jak po prostu
mozliwosc panowania nad systemem. Mozliwosc, ktorej w Windows nie ma. Dlaczego?
Bo Windows ma byc przeciez "latwny". A "latwy" oznacza prymitywny. Zas
prymitywny system jest dla fachowca bezuzyteczny.

I jeszcze slowo na temat "logicznych i zrozumialych" komend. Kazdy, kto
poswieci 3 minuty by przeczytac manual dla tar, xarg, echo i rm, oraz zna
pojecie pipe (|) bez trudnosci zrozumie przykladowe polecenie. Jest ono przy
tym nadzwyczaj logicznie zbudowane.

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



wspanialy swiat Microsoftu...

1999-07-23 Thread Bartek Rajwa

Skoro o Windows mowa...

Slyszalem wiele dobrego o Windows CE. Jest to bardzo uproszczona wersja
Windows 95, ktora moze dzialac na malych komputerkach typu "handheld", lub
PDA. Podobno odznacza sie niespotykana wsrod wyrobow Microsoftu stabilnoscia
(czyz bowiem klienci tolerowaliby "zwisy" uzadzenia przypominjacego
kalkulator?).

Doszly do mnie informacje, ze ma pojawic sie wersja Windows CE, ktora bedzie
monza po prostu zainstalowac na dowolnym starym 386 lub 486 dajac takiemu
komputerowi "nowe zycie". Jestem w posiadaniu starenkiego subnotebooka, wiec
chcac sprawdzic te wiadomosci udalem sie na strone WWW firmy Microsoft. Na
poszukiwany przeze mnie temat nie dowiedzialem sie nic. Natomiast znalazlem
informacje iz istnieje nowa super-duper funkcja dla Windows CE. Otoz mozna
przy pomocy specjalnego programu (TM) polaczyc sie z CE do Windows NT
Terminal Server (TM) i uzywac zdalnie aplikacji na duzym komputerze (TM).

Wstrzasniety do glebi ta wiadomoscia uswiadomilem sobie jak bardzo
odzwyczailem sie juz od marketingowej sieczki (TM) Microsoftu. Wszak owa
wspaniala nowa super-duper funkcja jest chlebem powszednim kazdego kto uzywa
Unixa.

Uparcie poszukujac jakis danych na temat CE dotarlem na strone
www.windowsce.com, gdzie wsrod porad dla uzytkownikow znalazlem taki oto
kwiatek:

"If you ever crash your HPC soo bad that it won't even turn back on
after resetting. I've found that on the Cassiopeia and the Compaq versions,
you can actually remove both the main and backup batteries for about 5 - 10
seconds and it will reset everything but your memory will still remain
intact. Any longer than 10 seconds and you are sure that all data will be
lost."

W tym momencie stracilem juz wszelka chec do dalszego zaznajamiania sie z tym
systemem.

Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Adam Michnik o pozwie

1999-08-03 Thread Bartek Rajwa

Szanowni Panstwo,

Ponizej zalaczam tekst Adama Michnika z dzisiejszej GZ, dotyczacy pozwu
obywateli amaerykanskich przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej.

B. Rajwa

-->8---

Klamstwo w cieniu Szoah

Zaglada Zydow byla faktem bez precedensu w naszym stuleciu. Ta straszliwa
zbrodnia i tragedia stala sie dla niektorych okazja do siania nienawisci.

W pozwie 11 Zydow czytamy o "polskim planie trwajacym przez ostatnie 54
lata, ktory obejmowal przymusowe wypedzenie Zydow, etniczne i rasowe
czystki, uzywanie przemocy oraz grozby przemocy, w tym tortury i smierc".

Pozew dotyka w sposob klamliwy i podly spraw bolesnych i prawdziwych. Trudny
jest problem zydowskich krzywd po wojnie i ofiar antysemityzmu w Polsce.
Jednak pozew nie upomina sie o prawde i sprawiedliwosc. Mamy do czynienia z
faktycznym zrownaniem Polski - takze tej suwerennej i demokratycznej - z III
Rzesza hitlerowska.

Trudny jest w Polsce problem reprywatyzacji, a wiec zadoscuczynienia
krzywdom bezprawnie wydziedziczonych. Ludzie skrzywdzeni - niezaleznie od
narodowosci i religii - winni moc dochodzic swych praw przed sadami. Jest
obowiazkiem parlamentu, by poprzez odpowiednie ustawy proces taki uproscic.
Znalezli sie jednak ludzie, ktorzy dramat Holocaustu postanowili wykorzystac
jako okazje do gry sadowej o duze pieniadze. Wedle ich planu Polska ma dzis
placic za zbrodnie nazizmu, ktory Zydow mordowal, i komunizmu, ktory Zydow -
wsrod innych - wywlaszczyl. Polska - kraj, ktory pierwszy powiedzial "Nie"
Hitlerowi i trwal w walce z nazizmem do ostatniego dnia. Polska - kraj
zdradzony w Jalcie. Polska - kraj, ktory wielokrotnie buntowal sie przeciw
komunistycznej dyktaturze i pierwszy ja zdemontowal... Ten kraj zostal teraz
oskarzony o "powszechny plan etnicznych i rasowych czystek, w celu usuniecia
z Polski 10 proc. mniejszosci zydowskiej, ktora przezyla Holocaust". Takie
sformulowania przynosza hanbe ich autorom. Dokument jest zapisem swiadomosci
tak skrajnie antypolskiej, ze porownac ja mozna tylko z najbardziej
patologicznymi formami antysemityzmu, ktory wciazImage] wegetuje na
marginesach polskiego zycia publicznego. W pozwie uderza typowy dla
antysemitow syndrom "spisku" i obyczaj uogolniania zbrodni jednostek na cale
panstwo i cala spolecznosc.

Zeby napisac o polskich rzadach - nawet tych komunistycznych, ktorych bylem
konsekwentnym przeciwnikiem - ze "powielili nazistowski plan >>Judenrein<<",
trzeba byc lajdakiem bez sumienia. W Polsce nigdy nie bylo zadnego planu
antyzydowskiej etnicznej czystki. Byl dramat kraju zrujnowanego przez
hitlerowska okupacje i sowieckie represje. Byla tragedia wojny domowej,
nedzy, powojennej deprawacji. Byly nieszczescia i krzywdy typowe dla epoki
dyktatury. Te krzywdy dotykaly rowniez Zydow. Na zawsze polskim wstydem
bedzie pogrom w Kielcach 1946 roku i jemu podobne ekscesy. Antysemicka
kampanie 1968 roku zgodnie potepily wszystkie autorytety zycia publicznego w
naszym kraju. Ale to, co twierdza autorzy pozwu, ze "poprzez sponsorowany
przez panstwo terroryzm (...) ocaleni z Holocaustu byli mordowani, bici i
gwalceni, torturowani" w celu ograbienia - to wszystko oszczerstwa.

Pozew jest bezcennym prezentem dla antysemitow w Polsce i dla owladnietych
nienawiscia do Polski Zydow. Jedni i drudzy chca wojny polsko-zydowskiej;
oni zyja z antysemityzmu i antypolonizmu. Jedni i drudzy sa w mniejszosci,
ale jest to mniejszosc agresywna, halasliwa i pozbawiona skrupulow. Dlatego
wszyscy, ktorym lezy na sercu dialog polsko-zydowski albo po prostu zwykla
przyzwoitosc, powinni przeciwstawic sie temu glosowi klamstwa i nienawisci.
Czy starczy im odwagi? Wiele lat mojego zycia uplynelo w cieniu Szoah, ktora
pochlonela niemal cala moja rodzine. Nieraz poznalem w moim kraju gorzki
smak antysemityzmu i nieraz pietnowalem publicznie antysemickie fobie.
Dlatego bez kompleksow nazywam dzisiaj nowojorski pozew zbiorem bezczelnych
klamstw.

ADAM MICHNIK

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Michnik...

1999-08-03 Thread Bartek Rajwa

Czy doszedl artykul Michnika? Listserv dziwne komunikaty
mi wysyla caly czas...

Prosze o wiadomosc na pryw. mail

Bartek

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Pozew - oswiadczenie...

1999-08-06 Thread Bartek Rajwa

Z "Gazety Wyborczej"...

->8
Polska a restytucja prywatnego mienia

Oswiadczenie Komitetu Zydow Amerykanskich

Jednym z najtrudniejszych problemow Polski i innych postkomunistycznych
panstw Europy Srodkowej i Wschodniej jest dzis kwestia restytucji prywatnego
mienia. Powody utrudnien latwo zauwazyc i wymienic: zmiany granic i
populacji, pol wieku komunistycznej nacjonalizacji. Wszystko to nastapilo po
przejeciu majatkow przez nazistow, masowej destrukcji i straszliwych
wydarzeniach samego Holocaustu. Polska zdecydowala jednak, niestety, ze nie
stawi czola temu problemowi. Od czasu dojscia do wladzy sil demokratycznych
minelo dziesiec lat, a parlament dopiero teraz dyskutuje nad ograniczonymi
krokami prawnymi, ktore maja umozliwic zwrot prywatnego mienia. Jednoczesnie
wydaje sie mozliwe, a nawet prawdopodobne, ze przyjete prawo nie bedzie
rowno traktowalo wszystkich domagajacych sie zwrotu dobr. Ustawa ta musi
uwzgledniac zadania zarowno z zagranicy, jak i zlozone w Polsce. Musi tez
obejmowac mienie utracone w epoce nazistowskiej oraz znacjonalizowane przez
komunistyczne wladze.

Zwazywszy na dluga zwloke i odlozone na pozniej oczekiwania, nikt nie
powinien sie dziwic, ze byli wlasciciele i ich spadkobiercy sa sfrustrowani.
Dla nich nawet pozew grupowy w Nowym Jorku jest jakas nadzieja. Dlatego
pewien adwokat zdobyl nowych klientow i przyciagnal uwage mediow -
szczegolnie polskich. Nie wiemy, czy tak nietypowe kroki prawne moga odniesc
pozadany skutek. Uwazamy jednak, ze demokratyczny rzad i parlament w
Warszawie powinien rozwiazac problem roszczen wielu Zydow i nie-Zydow w
sprawie posiadlosci, ktore przed wojna nalezaly do nich lub ich rodzin. Nie
jestesmy w stanie ocenic, czy pozew grupowy zlozony w amerykanskim sadzie
federalnym w Nowym Jorku przez adwokata Mela Urbacha, ktory zostal
przedrukowany w "Gazecie Wyborczej", jest zasadny z punktu widzenia prawa,
ale niewatpliwie przeinacza historie. Antysemityzm i przemoc skierowana
przeciw Zydom w powojennej Polsce byly bardzo powaznymi problemami i bez
watpienia przyczynily sie do emigracji Zydow ocalalych z Holocaustu.
Jaskrawo falszywe jest jednak stwierdzenie, ktore znalazlo sie w pozwie, ze
istnial plan polskiego rzadu, ktory mial na celu "usuniecie z Polski
wszystkich Zydow" - szczegolnie w okresie, gdy rzad praktycznie nie istnial,
a antysemityzm latwiej bylo znalezc wsrod opozycji.

Polacy i Zydzi musza podejmowac wysilki, by lepiej zrozumiec swa wspolna
historie, wspolne i oddzielne tragedie. Na szczescie pomoc w tym moga
cieszacy sie szacunkiem historycy i coraz wiecej powszechnie akceptowanych
informacji historycznych. Komitet Zydow Amerykanskich, jedna z czolowych
organizacji zajmujacych sie publicznym propagowaniem stanowiska Zydow w
Stanach Zjednoczonych, nadal, jak to robi od dawna, bedzie popierac
konstruktywny dialog i wspolprace miedzy Polakami a Zydami - bedziemy
organizowac wymiany, kontaktowac sie bezposrednio z polskimi przywodcami i
rzadem oraz Rada Polonii Amerykanskiej i Zydow Amerykanskich, ktora nasz
Komitet wspiera finansowo od 20 lat. Jesli polski rzad sprawi, by szybko
przeglosowane zostalo prawo o restytucji prywatnego mienia, tego typu pozwy
grupowe przestana miec sens. Rzad udowodni tez, ze Polska jest w stanie
sprostac przjetym standardom wszystkich zachodnich, demokratycznych narodow.

Komitet Zydow Amerykanskich, 3 sierpnia 1999

Tlumaczyla Dominika Pszczolkowska

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Pozew - kamienica we Wroclawiu

1999-08-06 Thread Bartek Rajwa

Z "Gazety Wyborczej"

->8

Pod Blekitnym Sloncem 7

Zwrotu jednej z najladniejszych kamienic przy wroclawskim rynku domaga sie
Peter Koppenheim z Wielkiej Brytanii, jeden z 11 Zydow pozywajacych w USA
Polske o zwrot nieruchomosci. Ta kamienica nigdy do polskiego skarbu panstwa
nie nalezala

Peter Koppenheim urodzil sie we Wroclawiu w 1931 r., mieszka w Manchesterze.
Jego ojciec byl czlonkiem zarzadu szpitala zydowskiego, gdzie dzis miesci
sie Szpital Kolejowy. Do rodziny Koppenheimow nalezalo kilkanascie
nieruchomosci w miescie. Peter Koppenheim wystapil teraz o ich zwrot jako
spadkobierca. Chce odzyskac m.in. kamienice przy Rynku nr 7, ktora - jak
twierdzi - nalezala przed wojna do jego dziadka. Reprezentacyjna kamienica
nr 7 w Rynku zwana Pod Blekitnym Sloncem jest znana wszystkim wroclawianom.
Od Koppenheimow w 1938 r. nabyl ja kupiec z Krapkowic H. Mikolasek -
Austriak. Wlasnie dlatego po wojnie nie zostala znacjonalizowana. Zabierano
tylko majatki obywateli Niemiec.

W PRL kamienica nalezaca do Mikolaskow sluzyla jako budynek mieszkalny i
byla zarzadzana przez Dzielnicowy Zarzad Budynkow. Pod koniec lat 80. dom
popadl w ruine - trzeba bylo z niego wyprowadzic lokatorow. Do niedawna byl
ostatnia niezagospodarowana kamienica w Rynku.

- Zalezalo nam, zeby cos z tym zrobic - mowi Katarzyna Hawrylak-Brzezowska,
miejski konserwator zabytkow. - Znalazla sie niemiecka firma Thyssen Krupp
Pepper Hoff, skontaktowalismy ich z austriackimi wlascicielami kamienicy i
dwa lata temu doszlo do transakcji. Thyssen przeprowadzil kapitalny remont.
Dzis kamienica Pod Blekitnym Sloncem to ekskluzywny budynek z biurami,
sklepami i restauracjami.

Anatol Kaszen, wiceprzewodniczacy wroclawskiej gminy zydowskiej:

- Wiadomo, jak wygladaly transakcje w 1938 r. Wzywali Zyda na gestapo, tam
przystawiali mu pistolet i kazali sprzedac za niewielkie pieniadze,age]
ktore i tak nie byly wyplacane. Kupno tej kamienicy to grabiez.

- Gdyby byla to grabiez, kamienice nabylby Niemiec, a nie Austriak, i to
czeskiego pochodzenia - mowi mecenas Maria Keller, ktora reprezentowala
austriackich wlascicieli. - Sprawa wlasnosci tej kamienicy nigdy nie byla
niejasna. Nie bylo zadnych watpliwosci co do tego, ze to moi klienci sa jej
wlascicielami. Nie czerpali z niej zadnych korzysci, zarzadzaly nia do
poczatku lat 90. wladze Wroclawia. Prawo jest prawem, a historia historia.
Jezeli historycy maja jakies dowody, ze austriacki nabywca uczestniczyl w
grabiezy majatku, niech je opublikuja.

- Ta wlasnosc zostala uzyskana wbrew prawu - podtrzymuje Kaszen. - Polskie
wladze powinny byly sprawdzic, jak i na jakich zasadach budynek trafil w
rece Mikolskow. Koppenheim nie dostal odszkodowania od rzadu niemieckiego.
Koresponduje z nami na temat swoich wroclawskich nieruchomosci, ale nie mamy
mozliwosci mu pomoc. Nie ma przepisow regulujacych tego typu sprawy. "(...)
Skarb, rzad polski i pozostali pozwani zezwolili wnukom nazistowskiego
okupanta na sprzedaz majatku niemieckiej firmie Thyssen (czesc Krupp Group)
za kilka milionow marek niemieckich. Peter nie otrzymal zadnej rekompensaty
za utracony majatek firmy" - czytamy we fragmencie pozwu 11 Zydow dotyczacym
roszczen Koppenheima.

- O roszczeniach pana Koppenheima nic nie wiemy - powiedzial nam rzecznik
koncernu Thyssen Krupp Pepper Hoff. - To nas nie dotyczy. Nasza firma kupila
kamienice w 1997 r. i nie interesowalismy sie jej historia. Z tego, co wiem,
pan Koppenheim nigdy nie zglaszal sie do nas z zadnymi roszczeniami.

MARCIN RYBAK, WROCLAW; WSPOLPRACA
BARTOSZ WEGLARCZYK, WASZYNGTON; ANNA RUBINOWICZ, BERLIN

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Pozew - kilka uwag

1999-08-06 Thread Bartek Rajwa

Ma racje Adam Michnik piszac, ze autorzy pozwu nie mogli zrobic lepszego
prezentu antysemitom. I to nie tylko naszym rodzimym. Przy okazji procesu
przeciw szwajcarskim bankom toczyly sie dyskusje na wielu grupach newsowych,
na ile zadania odszkodowan sa zasadne. Przypominajac sobie co wtedy mowiono
mam przedsmak tego co moze sie rozpetac. Adam Michnik zapomnial tylko, ze to
nie jest uboczny cel pozwu, ale jeden z najwazniejszych i zasadniczych.

Oczywiscie o ile juz sam fakt zgloszenia roszczen moze budzic mieszane
uczucia (i takie we mnie wzbudzil, gdy po raz pierwszy ujrzalem notke na ten
temat na lamach NYT), o tyle jezyk jakim jest ow pozew spisany nie
pozostawia watpliwosci, ze cale dzialanie ma jedynie charakter propagandowy.
I to jest najbardziej smutne. Fakt, ze wiele osob zadaje sobie az tyle trudu
by oczerniac Polsce, swiadczy o tym, ze mamy do czynienia z powaznym
problemem emocjonalnym. Problemem wynikajacym bezposrednio z odbioru Polski
w swiadomosci przecietnego obywatela zachodniej demokracji. W szczegolnosci:
USA. Do niedawna wszelkie dyskusje o antypolonizmie traktowano jako przejaw
szukania dziury w calym (by nie powiedziec paranoi). Tymczasem okazuje sie,
ze trzeba pomyslec troche wiecej o uprawianiu bezwstydnej autoreklamy, gdyz
w przeciwnym razie nawet gdbybysmy wszyscy zaczynali dzien od samobiczowania
sie, gdyz (byc moze, kto to wie) nasz prapradzadek brzydko sie odezwal do
zydowskiego kupca, to i tak niewiele to pomoze. Boj o opinie publiczna
rozgrywa sie bowiem gdzie indziej.

A sprawa ma wydzwiek calkiem praktyczny. Gdyby bowiem chodzilo o to czy ktos
mnie uwaza za antysemickie bydle, tylko dlatego ze urodzilem sie w Polsce,
to nie przejmowalbym sie tym zbytnio. W koncu dlaczego maja mnie martwic
cudze psychopatologie? Jednak taki odbior Polski przeklada sie na tak
przyziemne sprawy jak inwestycje zagraniczne, dochod z turystyki, dostep do
technologii, itp, itd. Oczywiscie nie bezposrednio - lecz zwiazek jest
oczywisty.

Pozew stanowi majsterszyk w dziedzinie public relations (podrozdzial "jak
bezkarnie kogos oczernic"). Jezeli zostanie odrzucony, na podstawie
immunitetu Polski jako suwerennego panstwa, wniosek bedzie jeden - polski
rzad jest winny, lecz niestety nie mozemy go sadzic, bo nasza jurysdykcja
nie rozciaga sie na tych bandytow. Jesli zostanie przyjety to proces moze
potrwac nawet lata (chyba do polskich planow zaglady Zydow nie stosuje sie
_jeszcze_ slynna regula, ze pewnych faktow nie trzeba udowadniac, bo sa
"oczywiste"?) i bez wzgledu na wynik efekt bedzie zgodny ze znanym
powiedzieniem "on ukradl, czy jemu ukradli, nie wazne - grunt, ze byl
zamieszany w kradziez".

Dodatkowo, nie mozna (teoretycznie mozna, ale praktycznie byloby to
posuniecie absurdalne) wytoczyc sprawy o oszczerstu przeciwko autorom pozwu.
Jednym slowem - co by Polska strona nie zrobila stracila wiele punktow w
kampanii PR. O to chodzilo autorom pozwu. Oni juz wygrali. A sprawa sadowa
(argumenty, kontrargumenty, przemowy, wnioski, kontr-wnioski) to tylko
takie bla-bla-bla w tle, ktorym nie ma sie co zajmowac.

Jak wiadomo akcje typu PR czesto poprzedza sie tzw. pre-assessment (ankiety,
badania marketingowe), a po nich robi sie post-assessement by ocenic, czy
dzialania przyniosly skutek. Jestem ciekaw jakie wyniki beda mieli autorzy
tej akcji. Innymi slowy, czy wiekszosc amerykanow juz uwaza, ze hitlerowska
Polska rozpetala druga wojne swiatowa, czy tez nalezy wzmoc kampanie?

Niestety firmy branzy PR swoich danych najczesciej nie ujawniaja

Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Pozew - stanowisko Izraela

1999-08-11 Thread Bartek Rajwa

Za "Za Gazeta Wyborcza"...

-->8

RZAD IZRAELA BRONI POLSKI

Stanowisko Izraela: - Oszczerstwa, jakie znalazly sie w pozwie
amerykanskich Zydow przeciw Polsce, sa nie na miejscu. Problem zwrotu
zydowskich majatkow nalezy rozwiazywac na szczeblu rzadowym.

Bobby Brown, doradca izraelskiego premiera ds. diaspory zydowskiej,
skomentowal wczoraj dla "Gazety" nowojorski pozew, w ktorym 11 Zydow
zarzuca Polsce, ze przez 54 lata po II wojnie swiatowej realizowala plan
czystek etnicznych, masowo wypedzala, mordowala i torturowala Zydow w celu
przejecia ich wlasnosci: - Kazdy ma prawo wystapic do sadu. Nie powinien
jednak rzucac oskarzen ani grozic, utrudnia wtedy jedynie osiagniecie
porozumienia.

DOMINIKA PSZCZOLKOWSKA: Czy Pan wyraza oficjalne stanowisko swego rzadu?

BOBBY BROWN: Tak. Stosunki z Polska sa teraz wspaniale i chcemy, by takie
byly nadal. Wlasnie dyskutowalem o restytucji mienia zydowskiego z
czlonkami rzadu, wyrazaja ogromna sympatie dla Polski. Wielu mieszkancow
Izraela z Polski pochodzi, czujemy sie z wami zwiazani. Jestesmy
przekonani, ze szukajac rozwiazania zwrotu zydowskiej wlasnosci nalezy
uwzglednic aspekty historyczne, potrzeby spolecznosci zydowskiej w Polsce,
potrzeby ludzi ocalalych z Holocaustu oraz mozliwosci Polski. Zdajemy
sobie sprawe, ze niemozliwe jest osiagniecie rozwiazania w stu procentach
sprawiedliwego. Jestesmy jednak przekonani, ze polski rzad chce rozwiazac
te kwestie. Chodzi nam o maksymalna sprawiedliwosc dla ofiar, a
jednoczesnie minimalne szkody dla Polski. Nikt nie moze zadac od niej, by
zrobila wiecej, niz jest w stanie - fizycznie i finansowo. Szukajmy
rozwiazania, ktore nie zaszkodzi Polsce, lecz polepszy jej obraz za
granica. W pazdzierniku przedstawiciele rzadow Polski, USA i Izraela
spotkaja sie w Krakowie. Problem jest ogromny - dotyczy 3,3 mln ludzi.

A gdyby Polska - np. w ramach reprywatyzacji - oddala jedynie czesc
dawnego majatku Zydow?

- Nasz rzad rozumie, ze Polska nie byla krajem bogatym, ze zostala
zniewolona przez nazistow, a nastepnie komunistow. Dopiero co stala sie
wolnym panstwem. Nie da sie wiec zwrocic calego mienia wszystkim
wlascicielom sprzed 1939 r. Poza tym Polska ma suwerenny parlament i to on
podejmie ostateczna decyzje.

Co Pan mysli o pozwach przeciw Polsce?

- Amerykanscy Zydzi maja prawo dochodzic swych praw w ramach tamtego
systemu prawnego. Jesli ktos uwaza, ze moze wygrac, ma prawo wystapic do
sadu. Nie powinien jednak rzucac oskarzen ani grozic, bo jedynie utrudnia
osiagniecie porozumienia. Kazdy, kto staje przed sadem, powinien brac pod
uwage, jak jego dzialanie wplywa na stosunki polsko-zydowskie. Pozwy musza
byc oparte na logice i prawdzie, a nie na stwierdzeniach, ktore jedynie
podzegaja do konfliktow.

Dlaczego wlasnie amerykanscy Zydzi tak agresywnie domagaja sie swoich
praw?

- Zacheca do tego amerykanski system sadowy. Tam przed sadem mozna
powiedziec, co sie tylko chce. Nawet jesli nie jest to prawda, slowa
zostana wielokrotnie powtorzone w prasie i ludzie zaczynaja w nie wierzyc.
W Izraelu trzeba by zupelnie inaczej sformulowac pozew. Zarzuty musza byc
udowodnione. Lepiej, gdy tego typu kwestie rozwiazywane sa na poziomie
rzadow.

ROZMAWIALA DOMINIKA PSZCZOLKOWSKA


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Pozew - Francja

1999-08-13 Thread Bartek Rajwa

Wczorajsza "Gazeta Wyborcza":

>8--
Niegodne pamieci Szoah

Amerykanscy Zydzi nie powinni byli skladac pozwu przeciwko rzadowi polskiemu.
Jestem przekonany, ze wiekszosc Zydow nie popiera tej akcji - mowi Theo Klein,
szef CRJF, najwiekszej organizacji zrzeszajacej srodowiska Zydow francuskich

Konrad Niklewicz: Czy powojenne polskie wladze prowadzily - jak mozna
przeczytac w nowojorskim pozwie 11 Zydow - polityke antysemicka czy wrecz
nazistowska?

Theo Klein: Oskarzenia wobec obecnych wladz polskich sa nie na miejscu -
istnieje wystarczajaco duzo dowodow, ze obecne polskie rzady nie maja nic
wspolnego z nazistami. Z kolei polityka wladz stalinowskich wobec Zydow, pomimo
kilku krwawych wypadkow, jest po prostu nieporownywalna z nazistowskim
"ostatecznym rozwiazaniem". To, co sie dzialo po wojnie, nie mialo zwiazku
tylko z Zydami. Konfiskata mienia, przeprowadzona przez rzady komunistyczne,
dotyczyla wszystkich. Zydzi z USA uwazaja, ze maja specjalne prawo do
reprezentowania Zydow na calym swiecie. Pozywaja wiec przed nowojorskim sadem
szwajcarskie, francuskie i amerykanskie banki, a teraz rzad polski. Oczywiscie,
ktos, kto zostal pozbawiony swojego mienia, ma prawo domagac sie jego zwrotu. I
z tego, co wiem, to wlasnie dzieje sie na Wegrzech, w Czechach i chyba tez w
Polsce. Rozumiem ludzi, ktorzy skarza sie na brak rekompensaty, jednak
przeprowadzanie sprawy w taki sposob jest typowo "amerykanskie". Naganne jest
straszenie procesem, naciskami politycznymi i ekonomicznymi tylko po to, by
zdobyc jakies korzysci. Wobec tego, czym bylo Szoah, takie dzialanie jest
niegodne!

Czy taka sprawa moglaby sie zdarzyc we Francji? Francuscy Zydzi rowniez moga
sie czuc poszkodowani przez polski rzad.

- Nie sadze, zeby jakikolwiek sad francuski uznal swoje kompetencje w tego typu
sprawie. Mogloby sie tak stac, gdyby sady polskie odmowily zajecia sie
wnioskami o zwrot mienia. A nawet jesli francuski sad zgodzilby sie przyjac
skarge od Zydow - obywateli francuskich, zazadalby, by przedstawili oni dowody
wlasnosci, prawa do spadku oraz by udowodnili, ze dzialaja w imieniu wszystkich
spadkobiercow. A to jest czesto nieslychanie trudne. Podejrzewam, ze wsrod
francuskich Zydow pochodzacych z Polski sa tacy, ktorzy wrocili do Polski i
zlozyli wnioski o zwrot mienia. Ale sa tez i tacy, ktorzy nie chca wracac do
przeszlosci. Jestem przekonany, ze wiekszosc Zydow we Francji - i, jak sadze,
takze w USA - nie popiera zlozonego w Nowym Jorku pozwu i uwaza go za
pogwalcenie pamieci Szoah.

Czy nie nalezy sie obawiac, ze pozew zlozony w Nowym Jorku moze wzbudzic
nastroje antysemickie w Polsce?

- Antysemita to ktos, kto cierpi na chorobe umyslowa. Jedno konkretne
wydarzenie nie jest w stanie wywolac tej choroby. Jezeli ta cala sprawa
sprowokuje wybuch antysemityzmu, to dlatego, ze ludzie antysemitami byli juz
wczesniej. Antysemityzm ujawnil sie w Szwajcarii po aferze z bankami [tamtejsze
instytucje finansowe zostaly zmuszone do wyplacenia wielkich odszkodowan za
konfiskate kont Zydow w czasie II wojny swiatowej - red.]. Ale to nie znaczy,
ze niektorzy Szwajcarzy stali sie nagle antysemitami. Oni byli nimi juz
wczesniej.

ROZMAWIAL KONRAD NIKLEWICZ
--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Polskie litery

1999-09-23 Thread Bartek Rajwa

Zbigniew J Koziol napisal:

> Maciej Jakubowski pisal:
> Netscape i Explorer maja inne mechanizmy wyswietlania strony.
>
> Tez zauwazylem, ze inni maja czasem podobne problemy z wyswietlaniem.
> Twoje wytlumaczenie wydaje sie rozsadne ;)

  Hmm... U mnie Netscape wczytuje od razu poprawnie z polskimi
  znakami tak jak nalezy (Netscape 4.51/Irix 6.5.4).

> Panie Macku, Unicode staje sie standardem powszechnie stosowanym. Nawet
> taki prosty Lynx potrafi sobie z nim radzic, jesli system jest odpowiednio
> skonfigurowany

  Owszem Unicode staje sie coraz powszechniejszy jednak nadal nie
  rozumiem dlaczego zastosowano go w tym konkretnym przypadku zamiast
  starego dobrego ISO-8859-2. W momencie gdy pojawi sie wiecej
  narzedzi do Unicode mozna przeciez szybko zrobic automatyczna
  konwersje. Poki co, jednak obrobka tekstow zapisanych w Unicode
  jest tortura, zas ISO-8859-2 to czysta przyjemnosc.

> Ja uzywam skryptow w perlu do tego rodzaju zabaw.
> Zapewne Wszystkich tu zdziwic moze, ale mimo ze troche
> mam do czynienia z polskimi znakami, nie przypominam
> sobie abym kiedykolwiek uzywam do tego celu normalnego
> software.

  O? A co to jest normalny software (i rzecz jasna jak definiuje sie
  nienorlmany software)  8

> Chcialbym wreszcie sprobowac Pajaczka. Oprocz tego istnieje
> pare innych edytorow, ktore pozwalaja zachowac polskie znaki.
> Sam wole te najprostsze. Na przyklad Arachnophilia (to edytor
> HTML) albo TextPad

  Ja polecam AsWedit lub Nedit + odpowiedni zestaw makr (to
  oczywiscie komplet dla unixowcow).

  Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Polskie litery

1999-09-23 Thread Bartek Rajwa

Maciej Jakubowski napisal:

> > widze, ze M$ narozrabial mnostwo w tej materii, tak jak wczesniej
> > narozrabial wprowadzajac swoje kodowanie polskich znakow zamiast
> > propagowania iso-8859-2.
>
> nie przesadzajmy... W takich glosach slysze zwierzeca nienawisc do
> firmy M$, ale zazwyczaj gloszacy takie prawdy rozmowcy nie potrafia
> tegodo konca uzasadnic. Standardow kodowania liter (nie tylko
> polskich) bylo wiele (i nadal jest), dopiero teraz zaczyna sie
> sensowna standaryzacja (ISO-costam), ale kodowanie polskich liter
> jest rozne na roznych maszynach, by wymienic chocby Mac-PL, Amiga-PL,
> czy trzy standardy na PC (CP852, CP1250 i Mazovia)

  Myli sie Pan. Standard ISO 8859-2 istnial od wielu wielu lat.
  Istnial tez w czasach kiedy Microsoft (wspolnie z IBM) odkryl po
  raz drugi kolo fundujac nam ,,swoj'' DOS-owy Latin2 (CP852),
  pozniej nie przestal istniec ani na moment kiedy znakomici
  specjalisci tej firmy wyprodukowali w swych usmyslach Windows-1250.

  Prosze zauwazyc, ze te wszystkie dziwaczne problemy dotycza tylko i
  wylacznie tworow okolo-Miicrosoftowych, a jakos nie mam problemu
  wielu ,,standardow'' kodowania na maszynach Unixowych. Prosze mi
  powiedziec jak sie to dzieje skoro Unix (ponoc) jest tak
  ,,zbalkanizowany'' (by uzyc okreslenia B. Gatesa).

> > Ja uzywam skryptow w perlu do tego rodzaju zabaw.
>
> Mozna i tak.
> Ja tam wole narzedzia. Proste, ale narzedzia.

  Narzedzia? Czy mozna prosic o nazwe? Wydawalo mi sie, ze lepszego
  przykladu narzedzia niz Perl trudno sobie wyobrazic!

  8)))

> Pajaczek potrafi tez zrobic html z rtf.
> Nie mowiac juz o tym, ze potrafia to wordy poczawszy od wersjji 6.0
> (z dodatkami)

  No wlasnie RTF... jakie RTF? Bo tak sie sklada, ze w kazdej wersji
  Worda (poza tym, ze format zapisu jest inny) to takze implementacja
  RTF jest inna. Mamy wiec RTF Worda 6.0 i inne RTF ostatniej wersji
  Worda. Och... Microsoft nie proznuje. Im gorzej - tym lepiej, takie
  haslo zdaje sie im przyswiecac.

> Za linuxem nie przepadam, a i nie mam go gdzie zainstalowac

  No coz... Linux'a instaluje sie zwykle po to jesli jakas robota ma
  byc zrobiona. Do ,,przepadania'' najlepsze jest Windows. Tam
  predzej czy pozniej cos zawsze przepadnie.


  Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: O polskich literkach

1999-09-25 Thread Bartek Rajwa

R. Antoszewski napisal:

> Pisze po polsku uzywajac WORD6 i wszystkie dostepne kroje czcionek. W
> WORDach mam male 'macro' do zamiany polskich liter na bezogonkowce z
> dodaniem przed litera 'apostrofu lewego'. Mozna dac gwiazdki lub
> cokolwiek, ale 'apostrofowce' nie stwarzaja dwuznacznych zbitek liter
> i tekst jest latwy do czytania. W HTM przeksztalcam tylko z formatu
> TXT pilnujac bardzo, by plik zaopatrzony byl w odpowiedni 'charset'
> (najczesciej charset=iso-8859-2). Robie to albo przy pomocy FrontPage,

  [...]

  ...i tak dalej i tak dalej. Pan prof. Antoszewski przypomnial mi
  dlaczego od lat trzymam sie z dala od produktow slynnej firmy z
  Redmond. Strasznie to wszystko skomplikowane - a przeciez jakze
  proste cele chcemy osiagnac.

  No dobrze, ale dosyc narzekania. Czas na kilka konstruktywnych
  pomyslow:

1 najprosciej jest pisac tekst, ktory nastepnie ma sie ukazac w
  formie elektronicznej, poslugujac sie ,,czystym'' edytorem, nie zas
  procesorem tekstu. Ja do tego celu uzywam wspomnianegego juz Nedita
  (freeware) dzialajacego na praktycznie wszystkich systemach
  unixowych. Polskie fonty sa rzecz jasna zapisywane w standardzie
  ISO-8859-2. Trudno mi polecic cos na platforme Windows... dla Dos-a
  pamietam rewelacyjny MultiEdit - wersja windowsowa zapewne tez jest
  doskonala.

2 zamiana takiego tekstu na postac formatowana, to kwestia
  umieszczenia odpowiednich kodow HTML. Mozna to zrobic poslugujac
  sie zestawem makr, lub skorzystac z bardziej specjalizowanych
  edytorow, stworzonych specjalnie z mysla o HTML (np. asWedit). Nie
  polecam nikomu graficznych procesorow HTML takich jak FrontPage,
  gdyz kod, ktory generuja jest zupelnie nieczytelny i praktycznie
  pozniej niezwykle trudno modyfikowalny

3 posiadajac tekst bez znakow formatowania mozemy go nastepnie
  zamienic na HTML, ale rowniez na SGML czy LaTeX. Kazdy z tych
  strukturalnych jezykow opisu strony ma kolosalna przewage nad
  ,,standardami'' typu Word: jest dobrze udokumentowany, zrozumialy,
  mozliwy do modyfikowania przy pomocy zwyklego edytora, przenosny i
  nie zajmuje wiele miejsca.

4 najbardziej wartym polecenia sposobem traktowania tekstu
  elektronicznego jest przygotowanie wersji zrodlowej w SGML, z
  ktorej pozniej generujemy dokumenty w HTML (dla stron WWW) oraz w
  formacie PDF (do szybkiego wydruku z zachowaniem formatowania). Tu
  kilka slow nalezy sie formatowi PDF. Jest to otwarty standard
  stworzony przez firme Adobe, oparty na nieco tylko zmodyfikowanej
  idei jezyka Postscript. Pliki w formacie PDF sa niewielkie,
  zachowuja calkowiecie uklad formatowania, moga byc wyposazone w
  indeksy, spisy tresci, odnosniki do innych miejsc w tekscie oraz
  takze odnosniki typu URL (do stron WWW lub FTP sites)

5 wbrew przekonaniu wielu osob dokumenty PDF nie musza byc generowane
  przy pomocy platego oprogramowania firmy Adobe. Praktycznie to
  samo potrafi zrobic Alladin Ghostscript od wersji 5.10 w gore (o
  ile pamietam)

  Podsumowanie:

  Zachecam do przygotowywania dokumentow w dwu docelowych formatach:
  HTML oraz PDF. Pierwszy do czytania on-line. Drugi to wydruku
  wlasnej ,,ksiazki''. Wersja zrodlowa (jesli jestesmy ortodoksami)
  powinien byc SGML, ale moze byc rowniez LaTeX, albo jakikolwiek
  inny jezyk formatowania opisany i zestandaryzowany na tyle dobrze,
  ze nie bedzie pozniej _zadnych_ klopotow z automatyczna konwersja
  do innych postaci. Pierwotna wersja tekstu, rzecz jasna, winna byc
  zachowana w ISO-8859-2.

  Pozdrawiam serdecznie,

  Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: Litery Polskie

1999-09-25 Thread Bartek Rajwa

Zbigniew J Koziol napisal:

> Potem pisze Pan Bartek Rajwa o PDF. Ja osobiscie byc moze jestem troche
> zacofany (czyli w tyle) - jakos nadal nie pojmuje, na czym polegaja zalety
> PDF... ;)

  Panie Zbigniewie, nie uzywa Pan na co dzien PDF?? Wiekszosc
  publikacji naukowych czytuje wlasnie w tym formacie, bo praktycznie
  kazde pismo poza wersja papierowa wydaje tez wersje elektroniczna
  jako PDF. Wiele bibliotek subskrybuje obie wersje - lub by bylo
  taniej tylko PDF. Wtedy sami sobie mozemy wydrukowac dana
  publikacje i nie rozni sie ona _niczym_ od kopii z wersji
  papierowej. PDF zachowuje wszelkie formatowania oraz osadzone obiekty
  graficzne. Pozwala przeszukiwac tekst. Daje mozliwosc uzycia
  hipertekstowych odnosnikow oraz bezposrednio zwiazac tekst z siecia
  WWW, gdyz wewnatrz dokumentu PDF moga istniec wskazania URL.

  Przesylajac komus plik w formacie PDF mamy 100% pewnosci, ze ukaze
  sie on poprawnie na ekranie i tak tez sie wydrukuje jesli tylko
  nasz adresat posiada program Adobe Reader (freeware), Xpdf
  (takze freeware) lub Ghostview (naturalnie freeware). Znikaja w tym
  momencie problemy z typem kodowania czcionek, rodzajem drukarki,
  czy tez innymi dziwactwami systemow operacyjnych ktorych nie znamy.
  Moj PDF stworzony na maszynie SGI w srodowisku systemu Unix bedzie
  wygladal _identycznie_ (recze za to!!!) na starym PC z DOS-em, na
  Windows 3.1/95/98/NT czy tez na MacOS.

> No tak, ale moze doradzilby Pan, Panie Bartku, jak zaczac praktycznie
> uzywac tego SGML? Zaznaczam, ze bardzo z grubsza wiem, co to jest. Ale
> chcialbym praktycznie cos zrobic ;) Jakas wskazowka na skrot przydalaby
> mnie sie.

  jak juz pisalem SGML to troche nadmiar ortodoksji zwazywszy na
  fakt, ze jesli uzywamy przyzwoitego jezyka typu mark-up (np.
  LaTeXa) to i tak z pewnoscia znajdziemy latwa droge do konwersji na
  inny format z _zachowaniem_ struktury. Oczywiscie SGML to standard
  ISO, wiec przygotowujac dokument w tej postaci mamy pewnosc, ze
  zaden wspanialy producent oprogramowania nie zmieni nam (by nas
  jeszcze bardziej uszczesliwic) formatu.

  Dla uzywajacych Emacs-a sa zbiory makr do obrobki dokumentow w SGML
  i XML. Z pewnoscia wiele innych edytorow ma podobne add-ons.
  Istnieja takze duze, platne pakiety do SGML, ale to inny temat.

  Warto jako ciekawostke dodac, ze cala dokumentacja do Linuxa
  powstaje najpierw jako SGML, po czym jest automatycznie
  konwertowana do LaTeX-a, HTML, GNU info, LyX-a i RTF. Narzedziem
  uzywanym do tego jest Linuxdoc-SGML. Nic nie stoi na przeszkodzie
  by takiego wlasnie sposobu uzyc przy innych projektach. Firma
  Novell zreszta czyni podobnie ze swoja dokumentacja do systemu.
  Tworzy sie ja w SGML, a potem automatycznie przeksztalca do
  wszelkich innych postaci.

  Polecam poza tym link:
  http://www.oasis-open.org/cover/publicSW.html

  Bartek Rajwa





>
> Serdecznie,
> zB.
> http://www.iyp.org - ten adres do ktorego nie mozna polaczyc sie z Polski
> ;)
>


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



PDF (bylo: Polskie litery)

1999-09-27 Thread Bartek Rajwa

WLODEK KAPLAN napisal:

> >   Przesylajac komus plik w formacie PDF mamy 100% pewnosci, ze ukaze
> >   sie on poprawnie na ekranie i tak tez sie wydrukuje
>
> Niestety, niestety to nie jest prawda, oczywiscie za sprawa Microsoft
  [...]
> Probowalem dojsc na czym to polega i wyjasnienie zdaje sie lezy w
> tym, ze fonty TrueType a'la Microsoft sa rozne od zwyklych TrueType.

  Panie Wlodku, ja nadal podtrzymuje teze, ze kazdy plik PDF przeze
  mnie przygotowany bedzie wygladal identycznie na kazdym komputerze.
  Takze nie bedzie najmniejszych problemow z jego wydrukiem...

  8))

  A teraz wyjasnie moja tajemnice: oczywiscie, ze czcionki TT
  produkcji Microsoft sa smiechu warte. Dlatego tez koduje wszystkie
  dokumenty do PDF przy pomocy czcionek postscriptowych. Korzystam
  zarowno z czcionek Adobe (standardowo dolaczonych do dystrybucji
  systemu Irix) jak i z darmowych fontow zalaczonych do Ghostscripta.
  Jest wreszcie trzecia mozliwosc - konfiguracja Ghostscripta tak by
  korzystal z podstawowych czcionek zawartych w Adobe Reader. W
  kazdym z tych przypadkow - sukces jest gwarantowany!

> Skonczylo sie to tym, ze za miast elegancko dostarczyc im pliki pdf,
> drukarnia dostala pliki MSWord, ktore probowalem formatowac na ich
> komputerach (nie dalo sie), a nastepnie przygotowalem pliki
> postscript (wydrukawalem z Worda do pliku, a nie na drukarke) co
> wreszcie zadzialalo.

  Mial Pan szczescie, bo niektore z driverow do drukarek
  postscriptowych, zawarte w dystrybucji Windows produkuja sieczke,
  ktora dziala tylko z... Windows, ale nie daje sie przeniesc na
  zaden inny komputer. A juz tym bardziej uzyc na jakiejkolwiek innej
  drukarce.

  Jednak polecam moj opisany sposob. By to wykonac w srodowisku
  Windows wydaje mi sie, ze bedzie Pan musial uzyc Adobe Type
  Managera (Fonty Type 1!). Moze Pan tez wydrukowac plik do PS, a
  nastepnie zamienic go na PDF przy pomocy Adobe Distillera. I
  wreszcie ostatnia metoda: uzyc Ghostscript (wersja dla Windows).

> Gdyby kots wpadl an pomysl i utworzyl fundacje majaca na celu
> obalenie monopolu firmy MS, bardzo chetnie udzielil bym wsparcia
> finansowego tej fundacji.

  Free Software Foundation Richarda Stallmana?
  GNU/Debian Project?

  Mysle, ze jest gdzie wyslac kilka groszy 8)))

  Pozdrawiam,

  Bartek Rajwa
--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



PDF II (bylo: Polskie litery)

1999-09-27 Thread Bartek Rajwa

Maciej Jakubowski napisal:

> Hmmm. Mowimy o technikaliach.
> Ja wiem, co to PDF, znam jego zalety.
>
> Ale - tylko jedno pytannie:
>
> Jaka jest cena progamu do tworzenia pdf?

  By tworzyc PDF mozna uzyc albo zestawu Adobe (Adobe Acrobat/Adobe
  Distiler), albo programu Alladin Ghostscript.

  Ceny programow Adobe nie znam i prawde powiedziawszy mialem okazje
  uzyc ich tylko chyba raz czy dwa w zyciu, wiec cena mnie
  niespecjalnie interesowala...

  Alladin Ghostscript kosztuje zero. Program moza sciagnac ze strony:
  http://www.cs.wisc.edu/~ghost/

  Alladin Ghostscript (jak i GNU Ghostscript) dziala na praktycznie
  wszystkich Unixach, Windows 3.1, Windows 95/98/NT, VMS, OS/2 oraz
  DOS (tylko wersja Ghostscript 5.10). Oczywiscie Ghostscript zostal
  ztworzony jako Postscript interpreter (i renderer), wiec jego
  funkcja ,,budowniczego'' PDF jest rzecza stosunkowo nowa. Z tego co
  wiem, nie posiada on 100% funkcjonalnosci oprogramowania Adobe,
  choc nie udalo mi sie dojsc do tego, ktorych to cech PDF nie jest w
  stanie stworzyc... To co bylo dla mnie istotne: indeksy, spisy
  tresci, hipertekstowe odnosniki oraz URL wewnatrz PDF - dziala.

  Nie moge sie niestety wypowiadac na temat jakosci pracy z tymze
  oprogramowaniem w srodowisku innym niz Linux lub Irix. Wiem, ze
  parze z LaTeX-em na Irixie lub Linuxie, Ghost buduje wspaniale
  pliki PDF!

  PDF jest opisanym standardem i dlatego kazda inna firma (lub nie
  firma, a organizacja) moze korzystajac z dokumentacji stworzyc
  oprogramowanie do zarowno do czytania jak i tworzenia plikow PDF.

  Pozdrawiam,

  Bartek Rajwa


--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: PDF II (bylo: Polskie litery)

1999-09-27 Thread Bartek Rajwa

Lukasz Salwinski napisal:

> czy PDF da sie tworzyc 'recznie' ? jedna z zalet postscriptu jest to,
> ze proste obrazki mozna w miare bezbolesnie tworzyc piszac bezposrednio
> w postscripcie. czy z PDF jest tak samo ?

  Dokumentacja do formatu PDF podaje proste przyklady, gdzie
  nieskomplikowane obiekty geometryczne mozna ,,wprost'' umiescic w
  pliku PDF. Jednak praktycznie, reczne poprawianie PDF
  wyprodukowanych przez Distilera lub Ghostscript jest niemozliwe.
  PDF to (w wielkim uproszczeniu) skompresowany i mocno _uproszczony_
  PS Level 2 oraz 3, plus metryki fontow, plus dodatkowe obiekty
  takie jak odnosniki URL na przyklad. Ciezko sie w takim pliku
  polapac... 8))

  Latwiej chyba byloby stworzyc samemu rysunek w normalnym
  Postscripcie, a nastepnie zamienic go PDF (jedna komenda w linii
  unixa!), niz pisac bezposrednio do PDF.

  Po szczegoly odsylam do dokumentacji:

  http://partners.adobe.com/asn/developer/technotes.html

  Pozdrawiam,

  Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



pozew

1999-10-05 Thread Bartek Rajwa

  ,,Rzeczpospolita'' donosi:

  Odrzucony po raz drugi

  Sad okregowy w Chicago podtrzymal decyzje o oddaleniu pozwu
  zbiorowego zlozonego przeciwko wladzom polskim w imieniu czworga
  Zydow, domagajacych sie zwrotu mienia utraconego po wojnie w Polsce
  oraz odszkodowan od towarzystw ubezpieczeniowych PZU i Warta.
  Sedzia Milton Shadur podtrzymal w poniedzialek swa decyzje z 29
  wrzesnia o oddaleniu pozwu ze wzgledu na: brak jurysdykcji sadu
  federalnego w tego rodzaju sprawach; chroniacy Polske immunitet
  suwerennosci; oraz fakt uregulowania kwestii odszkodowan dla
  obywateli amerykanskich, ktorzy utracili mienie w Polsce w wyniku
  nacjonalizacji, przez polsko-amerykanski traktat z 1960 roku.
  Z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie pozwu wystapil reprezentujacy
  czworke Zydow adwokat Eric Puchala. Twierdzil on, ze sad nie
  pozwolil mu dostarczyc dodatkowych materialow dowodowych. Jednak po
  rozpatrzeniu tych materialow sedzia Shadur nie zmienil decyzji. W
  liczacym siedem stron oswiadczeniu wyjasnil, ze tzw. dodatkowy
  material dowodowy nie wnosi do sprawy niczego nowego. Twierdzenie
  adwokata, ze PZU prowadzi dzialalnosc w USA, poniewaz ma strone w
  Internecie i wspolpracuje z Bankiem Handlowym, ktory ma
  przedstawicielstwo w Stanach Zjednoczonych, sedzia Shadur uznal
  wrecz za "absurdalne" i absolutnie nie dajace podstaw do
  wnioskowania, iz stanowi to "dzialalnosc komercyjna" panstwa
  polskiego, pozwalajaca na zakwestionowanie jego immunitetu
  suwerennosci.

  Sedzia Shadur ujawnil, ze jeden z czterech wystepujacych w pozwie
  Zydow wcale nie upowaznial adwokata Erica Puchali do
  reprezentowania go wobec sadu. Jesli fakt ten znajdzie
  potwierdzenie, to zdaniem sedziego, adwokat powinien zostac
  postawiony przed komisja dyscyplinarna. Eric Puchala twierdzi
  jednak, ze w ubieglym roku otrzymal od Marka Kruga, jednego z
  powodow, pelnomocnictwo na pismie.

  Krzysztof Darewicz z Waszyngtonu



B. Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



obrazliwe strony www

1999-10-11 Thread Bartek Rajwa

  Bardzo ,,powazna dyskusja'' dyskusja sie toczy kto na kogo doniosl
  i dlaczego wiec ja pozwole sobie na male a'propos. Bardzo zabawna
  strone WWW znalazlem. Nie podam Panstwu namiarow, bo zaraz by ja
  zamknieto, a ja chcialem jeszcze kilku znajomym pokazac
  He..he..

  Strona nosi tytul ,,Biala Sila'' i jest 100% powazna agitka
  rasistowska, ale napisana w tak przezabawny sposob, ze stanowi
  prawdziwa perelke. Poczynajac od informacji o tym, ze (cytuje)
  ,,biali maja sprawniejsze mozgi, gdyz zimny klimat nauczyl ich
  myslec'', poprzez skrotowa historie Polski (zaczynajaca sie na
  krolowej Jadwidze!!!), do dania dnia, czyli Zydow Ktorzy Rzadza
  Polska.

  No wlasnie... To jest lista przecudowna i musze sie przyznac, ze
  caly moj monitor i klawiatura zostaly obryzgane kawa, gdyz
  nieswiadom tego co mnie spotka raczylem sie wlasnie podczas
  czytania smolistym napojem. No dobra... podziele sie fragmentami,
  zeby nie bylo, ze jestem samolubem.

  Naglowek listy brzmi nastepujaco:

  POLAKU!!! POZNAJ PRAWDE, KTO RZADZI POLSKA?  Lista znanych ZYDOW
  doprowadzajacych POLSKE do RUINY!  Wg. Talmudu madry Zyd, to
  zakonspirowany Zyd, zdekonspirowany Zyd to glupi Zyd.  W Polsce
  rzadza Zydzi jako zakonspirowani katolicy - Polacy!  Na podstawie
  tajnych danych kartoteki ludnosci Polski przy Centralnym Biurze
  Adresow w MSW/nr arch. 1/6526/1 data archiwizacji 9.07.1984r. nr
  rejestracyjny 14750-89, data rejestr. 20.08.1989r./organ
  rejestracji Wydz. III - 2 SUSW W-wa.

  ...a dalej mamy (wymieniam co smakowitsze pozycje):

  25. DANUTA GRONKIEWICZ-WALTZ
  29. JAROSLAW KACZYNSKI
  30. LECH KACZYNSKI (..kurde, a pogloski mowily, ze tylko Jaroslaw to Zyd!)
  47. WOJCIECH MANN
  48. KRZYSZTOF MATERNA (no.. no... kto by pomyslal!!)
  50. ANTONI MACIEREWICZ  (jasne...)
  51. ADAM MICHNIK (zadna prawdziwa lista ,,wrogow''nie moze sie obyc
  bez Pana Adama)
  55. PIOTR NAIMSKI
  59. MICHAL OGOREK (z takim nazwiskiem! Pewnie naprawde nazywa sie
  Cukinia, albo jeszcze lepiej Zuckinia czy Zuckenman)
  68. JAN MARIA ROKITA
  97. ANDRZEJ ZOLL (na ostatnim miejscu)

  Poza tym jest kilka lekturek dla milusinskich: ,,Turner Diaries''
  czyli Biblia Rasisty i inne tym podobne...

  Palce lizac! Ubaw po pachy...

  Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757



Re: dywersyfikacja

1999-10-12 Thread Bartek Rajwa

  Przepraszam, ze sie wtrace, ale...

> Koncern prywatny moze sobie inwestowac w co badz. Tutaj zas chodzi o
> firme panstwowa zjamujca sie energetyka.

  Czy mowa jest o Tel-Energo? Firma ta inwestuje w wiele rzeczy
  bezposrednio nie zwiazanych z energentyka. Inwestycje te zreszta
  mialy wielu przeciwnikow, a potem okazalo sie, ze przynosily zyski.
  I tak na przyklad Tel-Energo stworzylo szkieletowa siec
  swiatlowodowa w ten sposob, ze podczas wymiany przewodow
  odgromowych na liniach wysokiego napiecia uzywano nowego kabla
  odgromowego z rdzeniem swiatlowodowym (nota bene odpryskiem tego
  stala wspolpraca amerykanskiego koncernu Alcoa-Fujikira z jedna z
  polskich fabryk kabli). Kiedy zaczeto (zaledwie kilka lat temu, a
  jakze dawno...) nikomu sie nie snil szerokopasmowy Internet dla
  kazdego ani konkurencja w branzy telekomunikacyjnej. Wtedy pukano
  sie w glowe, bo poza TP SA nie bylo nikogo kto mogl te kable
  wykorzystac. W tej chwili Tel-Energo jest wspolakcjonariuszem
  jednej z firm zajmujacych sie telefonia komorkowa oraz sprzedaje
  pasmo dla ISP. Z tego co sie mowi, to Tel-Energo rowniez zamierza
  wejsc w intratny biznes Internetowy i utowrzyc spolke z jakims ISP
  (lub raczej kupic jakiegos ISP).

  Inwenstycje w telewizje wydaje sie byc dalszym ciagiem wyraznej
  strategii obliczonej na penetracje rynku mediow oraz szeroko
  rozumianego rynku telekomunikacji. Nie sadze by Tel-Energo moglo na
  tym stracic. Posiadanie kilku wzajemnie dopelniajacych sie mediow
  oraz na dodatek wlasnej sieci telekomunikacyjnej to potezny atut.

  Nie szukajmy ideologi tam gdzie po prostu chodzi o szmal.

  To tyle,

  Bartek Rajwa

--
[EMAIL PROTECTED]

Purdue University Cytometry Laboratories
1515 Hansen Hall, B050, West Lafayette
IN 47907-1515, USA, tel. (765) 494-0757